Nowoczesna straszy zwolnieniami w oświacie. Kurator dementuje
Premier Beata Szydło i minister Anna Zalewska rozmawiały z kuratorami oświaty i wojewodami o reformie edukacji. Premier mówiła, że zmiany w prawie oświatowym to reforma, której potrzebuje polska szkoła:
Tej reformy potrzebuje Polska, jeśli myślimy o dobrej przyszłości, o rozwoju Polski, musimy przede wszystkim postawić i zainwestować w kształcenie i wychowanie dzieci i młodzieży. To jest najbardziej potrzebna Polsce inwestycja – powiedziała premier.
– Zdaję sobie z tego sprawę, że rodzice dziś mogą zadawać wiele pytań i zadają. Mają prawo niepokoić się. Mają prawo pytać. Naszym obowiązkiem jest na te pytania odpowiadać, informować, a przede wszystkim zachować spokój – powiedziała szefowa rządu. Zaznaczyła, że profesjonalne podejście do zmian pozwoli osiągnąć sukces. Dlatego też, jak mówiła, na kuratorach i wojewodach, a także wszystkich, którzy będą bezpośrednio pracować przy wprowadzaniu zmian, spoczywa wielka odpowiedzialność.
Wczoraj rząd przyjął projekt ustaw wprowadzających reformę oświaty. Projekt zakłada wprowadzenie 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum, 5-letniego technikum i dwustopniowej szkoły branżowej. Od 1 września 2017 roku nie będzie już rekrutacji do gimnazjów. Teraz przepisy trafią do sejmu.
Krytykuje je opozycja. Warmińsko-mazurski poseł Nowoczesnej Mirosław Pampuch uważa reformę za eksperyment na dzieciach i rodzicach. Według niego reforma wprowadzi chaos i spowoduje zwolnienia nauczycieli, bo proponowane są elementy osłonowe dla nauczycieli, którzy mają stracić pracę.
Tymczasem warmińsko-mazurski kurator oświaty Krzysztof Nowacki przekonuje, że reforma pociągnie za sobą nie zwolnienia, a dodatkowe etaty w szkolnictwie. W skali kraju ma to być ponad 5 tysięcy nowych miejsc pracy. Nie wiadomo na razie ile w woj.warmińsko-mazurskim.
(gol/dwojcie/as)