Aktualności, Aplikacja mobilna, Lidzbark Warm.
„Muszę ograniczyć wolność słowa”. Zapadł wyrok wobec dziennikarza obywatelskiego oskarżonego o zniesławienie Gazety Olsztyńskiej
Umorzenie na rok oraz kara grzywny – taki wyrok usłyszał dziennikarz obywatelski Andrzeja Pieślak z Lidzbarka Warmińskiego oskarżony o zniesławienie wydawcy Gazety Olsztyńskiej.
Wyrok ogłosiła sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Joanna Sienicka. Nie jest on prawomocny.
Postępowanie karne wobec oskarżonego Andrzeja Pieślaka sąd warunkowo umarza na okres próby jednego roku i orzeka wobec oskarżonego świadczenie pieniężne płatne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 500 złotych. Sąd uznał, że postawa oskarżonego, jego właściwości osobiste i dotychczasowy sposób życia przemawiają za uznaniem iż pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego.
Dziennikarz Andrzej Pieślak zapowiedział apelację:
Wyrok może u mnie wywołać tzw. efekt mrożący. Będę musiał ograniczyć wolność słowa, czyli nie będę mógł wyrażać tego co myślę, a to jest prosta droga do umysłowego więzienia. Przez rok muszę być grzeczny, ulizany i nie mogę nic krytykować. W ten sposób będę jak Gazeta Lidzbarska.
Redaktor obywatelskiego portalu naszlidzbark.pl, został oskarżony o zniesławienie wydawcy Gazety Olsztyńskiej. W październiku 2018 roku, na forum dyskusyjnym jego portalu zamieścił komentarze określające Gazetę Olsztyńską – „gadzinówką niemieckiej propagandy”, a tygodnik Gazeta Lidzbarska – „szmatą lidzbarską”.
Oskarżenie prywatne wniósł wydawca obu tytułów prasowych spółka Grupa WM, której głównym udziałowcem jest obywatel Niemiec Feliks Hirtreiter. Oskarżyciel wniósł o usunięcie z portalu tych słów, przeproszenie na portalu oraz w tytułach, do których się one odnosiły, a także wpłatę 2,5 tysiąca złotych na cel społeczny.
Prezes Grupy WM Jarosław Tokarczyk ocenił zamieszczone w komentarzach zwroty jako obelżywe, mające na celu obniżenie marki i wartości rynkowej spółki i wydawanych przez nią gazet. Prezes Tokarczyk określił mianem „manipulacji” określenie „gadzinówka niemieckiej propagandy”. Argumentował, że pochodzenie kapitału spółki nie ma żadnego wpływu na linię gazet i zamieszczanych tam treści.
Andrzej Pieślak wyjaśnił, że nie kierował tych określeń imiennie do pracowników Grupy WM, a jedynie chciał nimi wyrazić swoją opinię na temat poziomu tych gazet i ich zawartości. Tłumacząc określenie „gadzinówka propagandy niemieckiej” wyjaśnił, że miał na myśli pochodzenie kapitału głównego udziałowca spółki i jego monopolistyczną pozycję na rynku województwa warmińsko-mazurskiego.
Oskarżony dziennikarz od 2011 roku redaguje niekomercyjny portal obywatelski, zajmujący się głównie sprawowaniem funkcji kontrolnej wobec władzy samorządowej Lidzbarka Warmińskiego. Z tego powodu miał już kilkanaście procesów wytoczonych przez burmistrza i starostę. Poza jednym wszystkie wygrał.
Autor: A.Socha
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy