Młody żeglarz poparzony wrzątkiem. „Jacht nie jest stałym elementem”
Nieuwaga, bezmyślność, a czasami zwyczajny brak wyobraźni. Okazuje się, że korzystając z uroków warmińsko – mazurskich jezior nietrudno o wypadek.
Przestrogą – zwłaszcza dla opiekunów obozów wędrownych i początkujących żeglarzy – może być jedna z akcji ratowników.
Na obozie żeglarskim, gdzie było dużo młodzieży, 13-letni kursant wędrownego obozu poparzył nogę. Chłopak wylał sobie wrzątek na udo i potrzebna była pomoc lekarska
– powiedział Karol Dylewski z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ratownik dodał, ze nie wszyscy zdają sobie sprawę z warunków panujących na pokładzie.
Jacht nie jest stałym, nieruszającym się elementem. Każde przejście z burty na burtę powoduje, że łódka traci swoją stabilność. Jeśli nie ostrzeżemy hasłem: uwaga wchodzę lub uwaga schodzę może dojść do niebezpiecznej sytuacji, bo akurat w tym momencie ktoś nalewał sobie wodę, albo brał garnek z gorącymi ziemniakami
– mówił.
Warto zapamiętać lub zapisać numer alarmowy MOPR 601 100 100.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: M. Świniarski
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy