Mimo pożaru pracownicy stolarni w Samławkach nie stracą pracy
Największy zakład w gminie Kolno tymczasowo wstrzymał pracę. W stolarni w Samławkach, w której wczoraj wybuchł pożar, mimo potężnych strat nie zmierza zwalniać pracowników.
Ludzie będą otrzymywali wynagrodzenia m.in. za pomoc przy uprzątaniu pogorzeliska. Wójt gminy Kolno Henryk Duda po rozmowie z właścicielem firmy powiedział Radiu Olsztyn, że ten nie planuje zwolnień grupowych. Kilka osób jest na urlopie, pozostali w pracują w ograniczonym zakresie i porządkują plac po pożarze.
Właściciel zakładu Roman Trejchel od rana uczestniczył w różnych naradach dotyczących przyszłości zakładu. Do tej pory pewne jest tylko to, że ludzie nie stracą pracy. W planach jest też jak najszybsze odbudowanie zakładu. Najpierw jednak trzeba dokładnie oszacować straty:
W najbliższym czasie stolarnia będzie funkcjonowała w warunkach zastępczych. Właściciel jak najszybciej chce odbudować zakład i wznowić produkcję w pełnym wymiarze. Pożar w stolarni w Samławkach wybuchł wczoraj około południa. 70 strażaków przez kilka godzin walczyło z ogniem. Doszczętnie spłonęły dwie hale stolarni, w tym lakiernia i kotłownia. Wstępnie straty oszacowano na ponad milion złotych.
Sytuacja na rynku pracy w gminie Kolno jest trudna, bezrobocie przekracza 20 procent. W zakładzie zatrudnionych jest 50 osób z Samławek i okolic. Wójt Henryk Duda dodał, że zakład jest największym pracodawcą w gminie i firmą solidną wobec pracowników. Dlatego gmina postanowiła udzielić mu pomocy. Właściciel może liczyć między innymi na umorzenia podatkowe.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Specjalistyczną dokumentację sporządzi policyjny technik. (grab/bsc)
Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej: