Ludzie wyszli na ulice, stanęły zakłady pracy. Elbląg obchodzi rocznicę Grudnia’70
16 grudnia 1970 roku na Wybrzeżu doszło do trzech najtragiczniejszych w skutkach wydarzenia związanych z protestami robotników. Wcześniej tego dnia, w Elblągu stanęły największe zakłady pracy.
Ludzie wyszli na ulice, zaopatrzyli się w łomy, kamienie i butelki z benzyną. Zaczęły się prawdziwe bitwy uliczne z milicją. Władze Elbląga nakazały wycofać ze sprzedaży saletrę i benzynę, a wojsko zaczęło chronić kluczowe obiekty. Wprowadzono godzinę milicyjną.
Falę protestów, wywołała ogłoszona dwa dni wcześniej zapowiedź podwyżek cen żywności. Nie pamiętającym tamtych czasów trudno zrozumieć, jak ważne w okresie PRL było zaopatrzenie w żywność stawiane na pierwszym miejscu.
Sklepy świeciły pustkami, jedzenie nie leżało na półkach, tylko trzeba było je zdobywać, stojąc w długich kolejkach. Dlatego, jak mówił nieżyjący już świadek tamtych czasów Zdzisław Olszewski, podwyżki cen żywności, szczególnie mięsa, spowodowało wybuch gniewu.
Bitwy uliczne, zapoczątkowane 16 grudnia, były odpowiedzią na pacyfikowanie tysięcy robotników protestujących na ulicach Elbląga. Początkowo zgromadzonych rozpędzały ogromne siły milicji. Potem do tłumienia demonstracji doszło wojsko, a na ulice miasta wyjechały czołgi.
Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy