Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Kolejna akcja i kolejny kłopot. Nowy baner na olsztyńskich „szubienicach”
Kolejny spór o to, co można zawiesić na kontrowersyjnym zabytku. Na olsztyńskich „szubienicach” pojawił się nowy baner.
„Szubienice”, czyli pomnik dłuta Xawerego Dunikowskiego, został odsłonięty w latach 50. XX wieku jako Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej. Od lat 90. trwa dyskusja o tym, czy nadal powinien znajdować się w centrum Olsztyna. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę prezydent miasta deklarował nawet chęć usunięcia monumentu, jednak nie poparł wniosku o jego przeniesienie, wysłał natomiast do generalnego konserwatora zabytków wniosku o jego wykreślenie z rejestru zabytków.
Dziś (9 maja) na „szubienicach” zawisł nowy transparent – to napis „Katyń” na biało-czerwonym tle. Inicjatorami są trzy stowarzyszenia: Pro Partia, Związek Piłsudczyków oraz Stowarzyszenie Historyczne imienia Grota Roweckiego.
Moment zawieszenia baneru nie jest przypadkowy. 9 maja Rosja świętuje zakończenie II Wojny Światowej.
Ale jest to Dzień Zwycięstwa obchodzony tylko w Rosji, wpisany w kłamliwą politykę historyczną Rosji
– podkreśla Wojciech Kozioł, dawny opozycjonista i autor wielu banerów wieszanych w ostatnich latach na „szubienicach”.
W tym dniu świętuje się zakończenie wojny, ale chcieliśmy uwypuklić, że to żadne świętowanie, bo dla nas – Polaków – było to przejście z jednego zniewolenia do drugiego
– dodaje Władysław Kałudziński, również dawny opozycjonista i uczestnik wielu happeningów zwracających uwagą na dwuznaczny wydźwięk „szubienic”.
Na zawieszenie tego i jeszcze jednego baneru społecznicy próbowali uzyskać formalną zgodę miasta, ale jej nie dostali.
Zarząd Dróg Zieleni i Transportu poprosił wnioskodawców o przedłożenie zezwolenia warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków w zakresie możliwości umieszczenia takiej instalacji na pomniku, który jest wpisany do rejestru zabytków
– wyjaśnia Patryk Pulikowski z Urzędu Miasta.
Społeczników takie podejście dziwi, tym bardziej, że zawieszony na początku wojny w Ukrainie baner Wojciecha Kozioła „Solidarni z Ukrainą” również nie uzyskał żadnych zgód, podobnie jak postawione niedawno przez działaczy Prawa i Sprawiedliwości tabliczki z imionami dzieci zamordowanych przez Rosjan w Ukrainie.
Baner Solidarni z Ukrainą wisi bez zezwolenia, mamy tutaj klepsydry z imionami – jest to również ingerencja w zabytkowy obiekt. Dlaczego one nie są zdejmowane, a Katyń nie może wisieć?
– pyta retorycznie Bogdan Bachmura ze stowarzyszenia Pro Patria.
Społecznicy uważają również, że nie ma potrzeby zwracać się do konserwatora zabytków o zgodę na zawieszenie baneru na pomniku – szczególnie po tym, jak w sprawie „szubienic” jasno wypowiedział się minister kultury i dziedzictwa narodowego, a więc przełożony wojewódzkiego konserwatora.
Urząd Miasta dostał wytyczne, dostał prośbę od ministra Glińskiego, że ten pomnik należy relokować
– podkreśla Bogdan Bachmura.
W czasie wieszania baneru interweniowała wezwana przez Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu policja. Ostatecznie na „szubienicach” zawisł napis „Katyń” na biało czerwonym tle, zrezygnowano natomiast z rozwieszenia drugiego baneru, z napisem „ruski mir” i znakami sierpa i młota, swastyki oraz „zetki” używanej przez wojsko rosyjskie na Ukrainie.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy