Jest szansa, że zniknie pomnik radzieckiego generała
Radni z Pieniężna nie mogą dojść do porozumienia w sprawie rozebrania pomnika generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego.
Połowa radnych chce rozebrania pomnika, druga połowa pozostawienia go. Podczas głosowania jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Radni, którzy chcą rozebrania pomnika przekonywali, że generał był odpowiedzialny za aresztowanie i wywózkę do sowieckich łagrów ponad 6 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej. Polscy żołnierze – po operacji „Ostra Brama” i zdobyciu Wilna w lipcu 1944 roku – zostali na rozkaz Czerniachowskiego podstępnie aresztowani pomimo zapewnień, że nikomu nic się nie stanie. Wielu z nich pobytu w komunistycznych łagrach nie przeżyło.
Radni, którzy sprzeciwiają się rozebraniu pomnika argumentowali, że miasta nie stać na poniesienie kosztów takiej operacji. Jan Astramowicz tłumaczył, że są ważniejsze rzeczy do zrobienia niż rozebranie pomnika i przeniesienie go gdziekolwiek.
Aby przekonać radnych do zmiany zdania i rozebrania pomnika prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia „Solidarność Walcząca” Paweł Kołkiewicz zaproponował władzom Pieniężna, że Stowarzyszenie pokryje wszystkie koszty związane z usunięciem pomnika. O swojej propozycji Paweł Kołkiewicz poinformował listownie władze miasta.
Po tych zapewnieniach radny Jan Astramowicz powiedział, że w tej sytuacji jest gotów zagłosować za usunięciem pomnika generała Czerniachowskiego.
Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo, który od dawna deklaruje chęć usunięcie obelisku gloryfikującego stalinowskiego zbrodniarza jest zadowolony z propozycji „Solidarności Walczącej”, ale nie ukrywa, że pozbycie się niechcianej pamiątki może potrwać nawet kilka lat. Kiejdo na miejscu usuniętego pomnika chce postawić nowy – ku czci ofiar faszyzmu i komunizmu. (kasz/bsc)
Posłuchaj relacji Krzysztofa Kaszubskiego