Jazda autem po lodzie pozostanie bez kary?
Wjechał na zamarznięte jezioro, pod autem załamał się lód i teraz ma ponieść konsekwencje. Wracamy do wydarzeń z piątkowego popołudnia, kiedy to młody kierowca chciał sprawdzić możliwości swojego auta na jeziorze Ukiel.
25-letni mężczyzna urządził sobie rajd swoim bmw po jeziorze Ukiel. W pewnej chwili pod samochodem załamał się lód i auto zaczęło tonąć. 25-latkowi udało się z niego wydostać, ale do wyciągnięcia samochodu z dna jeziora potrzebna była pomoc płetwonurków ze straży pożarnej. Samochód był 20 metrów od brzegu, na głębokości około 3 metrów.
Kierowca nie odniósł obrażeń, sprawdziliśmy, czy ktoś jeszcze nie ucierpiał i wyciągnęliśmy auto, by nie doszło do skażenia wody w jeziorze
– mówi Rafał Melnyk z Warmińsko-Mazurskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Przed rokiem poruszyliśmy w Polskim Radiu Olsztyn sprawę jazdy testowej po lodzie kierowców rajdowych. Wówczas Krzysztof Hołowczyc zapewniał nas, że największe marki wyścigowe testują swoje auta na torach lodowych. – Do tej pory nic się nie wydarzyło – mówił rok temu Hołowczyc. Jednak policja odnotowała już tragedię sprzed 2 lat.
Młody kierowca postanowił spróbować swoich sił na lodzie, niestety tafla lodu załamała się pod autem i kierowca utonął
– mówi Szymon Brzdąkiewicz z Warmińsko-Mazurskiej Policji i dodaje: Nie ma bezpiecznego lodu. Nawet, gdy lód ma powyżej 20 centymetrów. Szansa na uratowanie kierowcy jest nikła, mówią strażacy.
Samochód bardzo szybko znika pod wodą i szanse na wydostanie się z takiego auta są minimalne, ponieważ w środku panuje ujemne ciśnienie a na zewnątrz dodatnie i trudno osobie uwięzionej otworzyć drzwi, jedyna szansa to otworzyć okno i próbować wydostać się przez nie na zewnątrz
– mówi strażak Mariusz Zakrzewski.
Policja załamuje ręce, bo wjazdu na lód zakazać nie może. Teraz szuka przepisów umożliwiających ukaranie nieodpowiedzialnego kierowcy. Sprawa najpierw trafiła do wydziału wykroczeń gdzie jednak nie znaleziono paragrafu na taką formę rozrywki. Sprawę przekazano więc do wydziału prewencji. Tu na wyciągnięcie konsekwencji szanse są większe.
Kierowca może zostać ukarany za to, że łamie zakaz wjazdu na plażę lub do lasu
– mówi Mariola Plichta z KWP w Olsztynie.
Inną karą dla kierowcy będzie zapewne pokrycie kosztów akcji ratowniczej i może to być kwota nawet kilkunastu tysięcy złotych. Wprowadzenie zakazu wjazdu na lód autem bardzo by pomogło policji, ale czy to by odstraszyło od takich zachowań, trudno powiedzieć. Tym bardziej, że na forach internetowych inni kierowcy na wieść o wydarzeniu na jeziorze Ukiel podpowiadali sobie, z której strony najlepiej wjechać autem na zamarznięte jezioro.
Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej.
(grab/as)