Jak poradzić sobie z dziećmi na wakacjach?
Jak sprawić, żeby wspólne wakacje z dziećmi były miłe, sympatyczne, a nie kojarzyły się nam z wrzaskiem, krzykami i awanturami? Dziś w Bliższych spotkaniach o wspólnym wypoczynku rodziców i dzieci.
Marta Niedźwiedź – właścicielka PlaySchool, organizatorka warsztatów i zajęć kreatywnych dla dzieci, a prywatnie mama dwóch synów, świeżo po traumatycznej wyprawie do Toskanii, była gościem Krzysztofa Kaszubskiego.
K. Kaszubski: Chyba największym dramatem rodziców w czasie wakacji z dziećmi jest element podróży. Trzy dni w podróży do Toskanii, przejechanie dwóch tysięcy kilometrów w jedną stronę z dwoma synami, to nie lada wyzwanie?
M. Niedźwiedź: Dokładnie tak, chociaż z roku na rok jest lepiej, może dlatego, że chłopcy rosną. Trzeba się dobrze zorganizować.
K. Kaszubski: Podróż, pomimo przygotowania zawodowego nie przebiegała tak jakby pani chciała. Nawet jedno dziecko z tyłu samochodu może sprawić, że podróż będzie się nam kojarzyła latami jako coś niemiłego, nieprzyjemnego. Ale są pewne środki zaradcze, które sprawiają, że podróż będzie chociaż trochę bardziej komfortowa. Można z dziećmi się bawić w różnego rodzaju gry. Jakie można zaproponować?
M. Niedźwiedź: Generalnie trzeba dostosować wszystko do wieku dzieci. Ja mam dwójkę z dość dużą różnicą wieku – jedno ma 5 lat, drugie 12, więc mają trochę inne zainteresowania. Ale dla młodszych dzieci w wieku przedszkolnym, to standardowo – kolorowanki i książeczki z naklejkami. To zajmuje dzieciaki przez dłuższy czas. Ze starszym głównie bawiliśmy się w gry słowne. Dopóki nie zepsuł się telefon, odpalaliśmy Tabu na telefonie i graliśmy w różne gry – zgadywanie różnych przedmiotów czy filmów. Młodszy też się potem w to włączał i zadawał pytanie: co to jest?
K. Kaszubski: Czy można się bawić w takie gry, opowiadając o tym, co jest na drodze, dokąd jedziemy, co mijamy. Czy to są informacje, które warto przekazywać dzieciom angażując je w podróż?
M. Niedźwiedź: Oczywiście jak najbardziej. Wtedy jak najwięcej zapamiętają z tej podróży np. tunele. Młodszy na przykład śpiewa dużo piosenek takich wymyślanych o tym co widzi i gdzie jedzie. Śpiewa wtedy niby dla babci, a ja nagrywam na komórkę. Mam sprzed roku nagrania jak jedzie i śpiewa co widzi za oknem.
K. Kaszubski: A skąd wynika takie zniecierpliwienie dzieci w czasie podróży?
M. Niedźwiedź: Dzieci przede wszystkim lubią się ruszać. Jeśli są w samochodzie przypięte pasami do fotelików więcej godzin – one chcą grać w piłkę, biegać, pływać, skakać, a nie siedzieć i się nudzić.
Posłuchaj rozmowy z Martą Niedźwiedź
Anna Mikita – pedagog i nauczycielka w przedszkolu, autorka książek o tematyce ekologicznej, prywatnie babcia Jasia, była Gościem bliższych spotkań.
K. Kaszubski: Mam takie wrażenie, że dzieci doskonale w czasie wakacji czują się w swoim towarzystwie. My nie doceniamy tego, że dzieci potrafią się zająć same sobą. Dorosłym pozostaje właściwie tylko rola takiego biernego obserwatora?
A. Mikita: Tak, ja bardzo to podkreślam – w swoich książkach też – zwłaszcza dzieci, które mają już obowiązki żłobkowe, przedszkolne i szkolne. Musimy wyczuć zainteresowania dziecka, potrzeby dziecka i zostawić je w spokoju. Niech ono odpocznie od zasad.
Posłuchaj rozmowy z Anną Mikitą
Musimy zrozumieć, że dzieci czują także nasze rozprężenie podczas urlopu, podczas wakacji i im humory czy nuda też się udzielają. Jeżeli zrozumiemy obustronność sytuacji – myślę, że możemy wyjść obronna ręką z różnych wakacyjnych sytuacji – powiedziała Patrycja Bałabańska – animatorka kultury z Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie – gość Krzysztofa Kaszubskiego.
Posłuchaj rozmowy z Patrycją Bałabańską
Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska