Aktualności, Mrągowo, Region, Regiony
Dożywocie za zabójstwo byłej partnerki. „To była na zimno wykonana egzekucja”
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w czwartek karę dożywocia dla mieszkańca Mrągowa, oskarżonego o uporczywe nękanie i zabójstwo z broni palnej swojej byłej partnerki. To była zaplanowana i na zimno wykonana egzekucja – uzasadniał sąd odwoławczy.
Sąd zajmował się apelacjami obrońcy, prokuratury i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych (dwóch synów zastrzelonej kobiety). Prokuratura i pełnomocnik chcieli, by sąd zasądził po 80 tys. zł synom zmarłej w formie częściowego zadośćuczynienia i sąd apelacyjny to zrobił, jedynie w tym zakresie zmieniając wyrok. Sąd pierwszej instancji w ogóle pominął tę kwestię, choć złożono stosowne wnioski. Obrona karę uważała za rażąco surową i domagała się jej obniżenia do 15 lat więzienia.
Do zbrodni doszło we wrześniu 2018 roku w jednym z mieszkań w Mrągowie. Prokuratura zarzuciła mężczyźnie, że strzelał do swej byłej partnerki z pistoletu, powodując osiem ran, w tym klatki piersiowej, uszkadzających serce i oba płuca. Te ostatnie obrażenia były przyczyną gwałtownej śmierci.
Zarzuty dotyczyły też uporczywego nękania kobiety przed zabójstwem, m.in. wielokrotnego dzwonienia do niej i wysyłania wiadomości tekstowych, śledzenia (także przy użyciu urządzeń lokalizacyjnych, które zainstalował w jej samochodzie), obserwowania jej mieszkania i działki rekreacyjnej, częstego niepokojenia przez stukanie w okno czy barierkę na balkonie. Zarzucono mu też groźby pod adresem kobiety i jej synów.
Mężczyznę zatrzymano dzień po zabójstwie. Przed sądem pierwszej instancji przyznał się i złożył krótkie wyjaśnienia. Ostatecznie został skazany za wszystkie zarzucane mu przestępstwa. Karą łączną było dożywocie, do tego zakaz zbliżania się do synów zmarłej oraz kontaktowania się z nimi bez ich zgody przez pięć lat (licząc od momentu ewentualnego opuszczenia zakładu karnego).
Zabójstwo z zimną krwią
Motywem zabójstwa miało być rozstanie, o którym – po kilku latach spotykania się – zdecydowała kobieta.
– To było zabójstwo z zimną krwią, zaplanowana i na zimno wykonana egzekucja – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Grzegorz Skrodzki, przewodniczący 5-osobowego składu orzekającego Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Wyjaśniał, dlaczego sąd nie miał wątpliwości co do poczytalności sprawcy. Obrona argumentowała, że można tu było mówić o zaburzeniach psychicznych polegających na patologicznej zazdrości i wyłączeniu świadomego podejmowania decyzji.
Sędzia przypomniał, że biegli z zakresu psychologii i psychiatrii ocenili, iż nie ma mowy o tzw. syndromie Otella, a był to przypadek patologicznej zazdrości, ale nie związanej z zaburzeniami psychicznymi. Sędzia Skrodzki zwracał uwagę, że sprawca działał racjonalnie przygotowując zbrodnię, np. przeniósł drabinę pod blok, w którym mieszkała kobieta, wybił szybę w drzwiach balkonowych, by się dostać do środka, oddał osiem strzałów, wyszedł z mieszkania i odjechał stamtąd samochodem, który potem zmienił na kolejny, miał gotową gotówkę na wypadek ucieczki.
Zwracał uwagę na osobowość sprawcy, który w relacjach musiał mieć kontrolę, przewagę (np. emocjonalną) nad drugą osobą i w takim zachowaniu nie widział nic nagannego. Gdy partnerka podjęła decyzję o odejściu wbrew jego woli, ocenił że – jak to ujął sędzia – „postawiła mu się”. – To nie jest miłość, to zachowanie kryminogenne, z zachowaniem pełnej świadomości skutków, sposobu działania i celu – mówił sędzia Skrodzki.
Przypominał też, jak po decyzji o odejściu kobieta była szykanowana. – Setki telefonów, esemesów, walenie kijem w balustradę, dzwonienie domofonem, zachowania agresywne przed domem pokrzywdzonej, wykrzykiwanie również obraźliwych słów, nachodzenie, pukanie – wszystkie możliwe formy uprzykrzania życia człowiekowi, które spowodowały to, że w pewnym momencie była ona na skraju załamania nerwowego (…). Samo zabójstwo było elementem finalnym pewnego procesu- dodał sędzia.
Kara dożywocia odzwierciedla społeczną szkodliwość czynu, ma zabezpieczyć społeczeństwo przed kontaktami z tego typu osobami – uzasadniał sąd. – Bo nie ma pewności, że to zachowanie w jakikolwiek sposób ulegnie zmianie, a potencjalną ofiarą może być każdy z nas (…). Tylko ta kara izolacyjna, i w tym wymiarze, jest karą realną, prawidłową i bezpieczną dla społeczeństwa – powiedział sędzia Skrodzki.
Wyrok jest prawomocny.
Autor: R. Fiłończuk (PAP)
Redakcja: A. Niebojewska
„Będziemy razem w niebie”. Rozpoczął się proces stalkera, który zastrzelił nękaną kobietę