Aktualności
Dawne zwyczaje wielkanocne na Warmii i Mazurach – chodzenie po wykupku, zamiast wiadra zimnej wody
Chodzenie po wykupku – tak kiedyś bawiono się w świąteczny, wielkanocny poniedziałek.
– Zamiast popularnego dziś śmigusa-dygusa było smaganie, czyli okładanie się witkami a nawet wielkanocnymi palmami – wyjaśnia etnograf Marta Żebrowska
Jeśli ktoś nie chciał być smaganym, mógł się wykupić. Najczęściej służyły do tego jajka. W ten sposób przekupowano grupy młodzieży chodzące po wsi z wierzbowymi lub brzozowymi witkami – właśnie to nazywano chodzeniem po wykupku. Wszystkie dary zbierano, a później wyprawiano z nich ucztę. Na dawnej Warmii był też zwyczaj z chodzeniem po domach z kogutem i z gaikiem-maikiem.
Sam zwyczaj oblewania się wodą został prawdopodobnie przyniesiony na tereny Warmii i Mazur przez osadników i przez jakiś czas był kultywowany na równi ze smaganiem. Chłopcy oblewali te dziewczyny, które najbardziej im się podobały. Wybrankom wróżono wczesne zamążpójście – a to kilkaset lat temu było bardzo pożądane.