Czy skok ze spadochronem jest sportem ekstremalnym?
O skokach ze spadochronem opowiedział w „Bliższych spotkaniach” Michał Szanter – instruktor spadochronowy, Aeroklub Warmińsko – Mazurski w Olsztynie, który wykonał 860 skoków.
Moje osobiste zdanie jest takie, że każdy z nas jest indywidualną osobą, każdy ma swoje emocje, uczucia i każdy ma swoje doświadczenia w życiu. Dla mnie skoki spadochronowe są ekstremalnie ważne w życiu, dają mi ekstremalne wrażenia, ekstremalną frajdę, ekstremalną radość z życia, natomiast samo wykonanie skoku z racji na to, że ileś tam w życiu ich odbyłem pewnie nie są tak ekstremalne. Ja wiem jedno, że to są ekstremalnie przyjemne przeżycia i dzięki skokom spadochronowym – zawsze tak mówimy, że jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego śpiewają ptaki.
Pierwszy skok, kiedy miał Pan 17 lat był ekstremalny?
Był. Zawsze mnie ciągnęło do latania, w zasadzie od maleńkości i cały czas gdzieś tam koło głowy latały samoloty. Pierwszy skok odbyłem mając już jakieś doświadczenia lotnicze, bo to było po szkoleniu szybowcowym, na którym zalecane było wykonanie jednego skoku spadochronowego, ponieważ latając na szybowcach mamy ze sobą spadochron i ja ten skok zrobiłem z przyjemnością i tak jakoś to wskoczyło do głowy, do serca. Nie od razu zacząłem intensywnie skakać, skupiłem się na lataniu na szybowcach. Z czasem w moim sercu zagościły skoki spadochronowe i jestem przekonany, że zostaną tam w sercu do końca.
Skok tandemowy – z instruktorem, dlaczego ludzie to robią?
Myślę, że to jest chęć zrobienia czegoś wyjątkowego w życiu, bo to jest rzeczywiście wyjątkowa sprawa, bo nie robimy tego na co dzień i często ludzie nie są zdecydowani, bo czasami z zaskoczenia dostają w prezencie skok ze spadochronem. W sklepie nie możemy kupić emocji, a tutaj jest ogromna ilość emocji, ogromna ilość spełnionych marzeń i czegoś, czego nie jesteśmy w stanie dać w sensie fizycznym. Jak dostajemy w prezencie skok spadochronowy, to zawsze przychodzi ekipa znajomych, rodzina itd. wszyscy chcą – może trochę złośliwie, a może trochę niezłośliwie, ale na pewno z wielką frajdą oglądają duże oczy przed skokiem, a potem potężny uśmiech po skoku.
Posłuchaj rozmowy z Michałem Szanterem.
Autor: DKucharzewska
redakcja: ASocha