Czy każdy może zrobić dobre i ciekawe zdjęcie? Rozmawiamy z fotografikami

Fotografowanie

Dziś w Bliższych spotkaniach o fotografii. Okazuje się, że w ostatnich latach wręcz nastała moda na robienie zdjęć – głównie dzięki dostępności do taniego, ale tak naprawdę całkiem dobrego sprzętu fotograficznego. Nie bez znaczenia jest – jak się okazuje – chęć promowania nas samych na portalach społecznościowych. Czy każdy może zrobić dobre i ciekawe zdjęcie?

O tym Izabela Malewska rozmawiała z ekspertami.

Pierwszym gościem była Dorota Chojnacka – fotograf, księgowa na etacie, ale od ponad 7 lat zawodowo zajmująca się fotografią.

Dorota Chojnacka

I. Malewska: Jak się zaczęła ta Twoja przygoda z aparatem?

Dorota Chojnacka: Aparat pojawił się 7 lat temu, kiedy pojawiła się na świecie moja córka. Tak jak każdy rodzic dostałam bzika na punkcie mojego dziecka i trzeba było uchwycić te momenty, w których to dziecko rośnie, pierwszy uśmiech, buzię wysmarowaną marchewką. Wtedy pojawił się aparat i pierwsze zdjęcia, pierwsze próby. Jak Hanusia była większa zaczęłam ją usadzać, zaczęłam podglądać jak inni robią zdjęcia. To były takie początki. Hania do tej pory jest moim modelem, ona bardzo lubi, jeszcze nie ucieka i myślę, że to jej wina.

I. Malewska: Czy te pierwsze zdjęcia były takie, jakich oczekiwałaś?

Dorota Chojnacka: Ależ skąd. Pierwsze zdjęcia były takie, jakie mi wyszły, takie, jakie zrobił aparat. Ja tylko przyłożyłam oko i pstryknęłam zdjęcie.

I. Malewska: Pojawiły się pierwsze szkolenia?

Dorota Chojnacka: Pierwsze szkolenia pojawiły się trochę później jak już doszłam do wniosku, że te podstawy znam i dalej nie pójdę sama. Dalej już ktoś jednak musi mi pokazać, szczególnie przy tych sesjach, które wykonuję – noworodkowych. To były pierwsze szkolenia, na które poszłam dlatego, żeby zobaczyć jak wygląda to u innego fotografa. Najgorzej jest, jeżeli mam takie klapki na oczach i tylko to co ja robię jest fajne, a fajnie jest zobaczyć co robią inni, jak to wygląda u innych, bo może ja coś robię źle. Z biegiem czasu te zdjęcia zaczęły podobać się innym, zaczęli oglądać zdjęcia moi znajomi.

I. Malewska: I zaczęli prosić, czy mogłabyś zrobić i im taką sesję?

Dorota Chojnacka: Zaczęli się zgłaszać znajomi, że tu mają dziecko, że tu mają jakiś chrzest, a tutaj moje dziecko kończy roczek i czy ja bym mogła spróbować zrobić kilka zdjęć. I wtedy to poszło dalej.

Posłuchaj rozmowy z Dorotą Chojnacką.

Ewa Wieliczko fotograf, nauczyciel fotografii, artystka, od wielu lat prowadząca zajęcia z fotografii w Pałacu Młodzieży była kolejnym Gościem Izabeli Malewskiej.

Ewa Wieliczko

I. Malewska: Od wielu lat Pani pracuje z młodzieżą i próbuje im pokazać techniczny kierunek jeśli chodzi o fotografię. Robić zdjęcia może każdy, ale czym różni się zdjęcie od fotografii wie już nie każdy i nie każdy wie, jakie cechy powinno mieć to dobre zdjęcie.

Ewa Wieliczko: Zgadza się. Staż pracy z młodzieżą mam już spory, czyli mogę mieć opinię, że coś o tej fotografii i młodzieży wiem. Jeśli chodzi o dobre zdjęcia, to zawsze mówię młodzieży, że dobre zdjęcia są to te zdjęcia, które wzbudzają w nas emocje, bo pobudzają nas do jakieś reakcji.

I. Malewska: Młodzież, która przychodzi na zajęcia  ma okazję zapoznać się z pracą w ciemni, zobaczyć jak wygląda obróbka zdjęcia właściwie od początku do samego finału. To są te sprawy, z którymi jeśli nie przyjdziemy do specjalisty nie zderzymy się w życiu codziennym.

Ewa Wieliczko: Jeszcze kilka lat temu taka tradycyjna ciemnia była w wielu domach. Dojrzalsze osoby pamiętają, kiedy tata, mama brat zamykali się w łazience i tam mieli cały zestaw ciemniowy, powiększalniki, zegary, kuwety i tam robili odbitki. Natomiast w tej chwili już te powiększalniki niekiedy lądują u mnie w pracowni, bo ich już ludzie nie potrzebują. Ja zaczynam pracę z młodzieżą najczęściej od ciemni, od zajęć takich tradycyjnych fotograficznych ciemniowych po to, żeby oni wiedzieli czym jest ta fotografia, gdzie są źródła fotografii, bo źródłem fotografii to jest fotografia czarno biała.

Posłuchaj rozmowy z Ewą Wieliczko.

Jeremiusz Dutkiewicz olsztyński fotograf – kolejny Gość Izabeli Malewskiej opowiedział o fotografii podwodnej.

Jeremiusz Dutkiewicz

I. Malewska: Mamy jesień, coraz mniej słońca, a z drugiej strony coraz więcej odwagi pewnie co niektórzy mają w sobie, żeby zejść pod wodę i spróbować uwiecznić pewne rzeczy?

Jeremiusz Dutkiewicz: Przy obecnym sprzęcie temperatura wody nie stanowi wielkiego problemu. Teraz jest o tyle fajnie, że po okresie ciepłej i letniej wody, gdzie w wodach było więcej planktonu, czyli widzialność była dużo gorsza, ten plankton obumiera, woda robi się czysta. Często jest tak, że na niektórych jeziorach obecnie można mieć wodę jak na rafach koralowych z widzialnością 20 – 30 metrów. O tej porze jest to najłatwiejsze, złapać super wodę, a super woda jest pierwszym warunkiem, żeby zrobić dobre zdjęcie. Więc czysta woda jest tutaj kluczem do tego, żeby zdjęcia w polskich wodach, polskich ryb były możliwie najbardziej atrakcyjne.

I. Malewska: Ale do tego wszystkiego trzeba mieć odpowiedni sprzęt, bo to nie będzie zwykła lustrzanka albo aparat fotograficzny w telefonie komórkowym. Tu trzeba pokusić się o nieco droższy sprzęt.

Jeremiusz Dutkiewicz: Tu się zmienia. Szczerze mówiąc, tak jak kiedyś był rzeczywiście specjalistyczny sprzęt typowo do fotografii podwodnej, to teraz w profesjonalnym wydaniu firmy poszły w układ troszkę bardziej przyjazny dla użytkownika. Typowe obudowy do dobrych aparatów naziemnych zabezpieczają ten aparat przed wpływem wody, a zarazem dają możliwość wykorzystywania wszystkich technologii, które w tych nowoczesnych aparatach są. Jest to idealne rozwiązanie, w zasadzie lustrzanka naziemna zabezpieczona tylko przed wodą.

Posłuchaj rozmowy z Jeremiuszem Dutkiewiczem.

O roli zdjęć w mediach informacyjnych, społecznościowych mówił Łukasz Sadlak z redakcji internetowej Radia Olsztyn – kolejny Gość Izy Malewskiej.

Posłuchaj rozmowy z Łukaszem Sadlakiem.

Autorka: D.Kucharzewska
Redakcja: A.Socha