Choinka pojawiła się na Warmii i Mazurach dopiero w XX wieku
Bez choinki i opłatka, ale za to przy pieczonej gęsi. Tak świętowano niegdyś Boże Narodzenie na Warmii i Mazurach. Choinka zaczęła się tu upowszechniać dopiero w XX wieku.
Pieczona gęś lub mięso towarzyszyły zarówno protestanckim Mazurom, jak i katolickim Warmiakom, już od wigilijnego wieczoru. Postu w przeddzień świąt zaczęli oni przestrzegać dopiero po wojnie.
Pasterka na wsiach odbywała się wcześnie rano. Po niej, przy ustawionym w rogu izby snopie zboża lub pod jegliją, dzieci zbierały drobne prezenty, jakie nocą przyniósł im Nikolus, zwany też Pikolusem. Do warmińskich chat zachodził też orszak z siwym koniem. Zwyczaj ten nazywano „chodzeniem sług z szemlem”.
Przestrzegano ponadto, by w Święta nie wykonywać pewnych prac, bo na przykład przeganianie bydła mogło się skończyć pokręceniem prac w gospodarstwie albo nadejściem wilków, a gotowanie grochu – niechybnie sprowadzało na domowników wrzody. Za to śpiewane podczas Świąt po polsku kolędy podziwiali -za ich niezrównany urok – nawet Niemcy.