Były sołtys Gaudynek uważa, że jego odwołanie było bezpodstawne
Stanisław Stachelek, były już sołtys Gaudynek, został odwołany na początku sierpnia. Twierdzi, że procedurę odwołania przeprowadzono błędnie – według statutu sołectwa zebranie w sprawie odwołania powinien zwołać sołtys.
Tymczasem spotkanie zwołał burmistrz Orzysza. – Pan burmistrz nie dopilnował statusu sołeckiego – zapewnia Stanisław Stachelek.
Kolejny jego zarzut dotyczy faktu, że ogłoszenie o wyborze nowego sołtysa zostało opublikowane dzień po odwołaniu, bez czekania na złożenie przez niego protestu.
Władze Orzysza odpowiadają, że działały zgodnie z prawem. Jak twierdzą przedstawiciele urzędu, statut dopuszcza zwołanie zebrania wiejskiego przez burmistrza, jeśli to zebranie ma dotyczyć odwołania sołtysa.
Jeśli mieszkańcy składają do mnie pismo, w którym wymieniają całą listę zarzutów wobec sołtysa, to ja muszę takie zebranie zwołać.
– twierdzi burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski.
Miejscy urzędnicy dodają też, że zebranie w sprawie powołania nowego sołtysa musi być zwołane niezwłocznie, a sam wybór powinien być przeprowadzony w ciągu dwóch tygodni.
Podłożem całego zamieszania są zaś spory byłego sołtysa z częścią mieszkańców. Wieś wybrała już nowego sołtysa, ale cała sprawa na tym się nie kończy. Odwołany sołtys wysyła pismo o zbadanie procedury do wojewody warmińsko-mazurskiego. Nie wyklucza też skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Dybcio