Audycje w języku ukraińskim – marzec 2024
Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński emitowany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.
- 31.03.2024 – godz. 20.30
- 30.03.2024 – godz. 10.50
- 29.03.2024 – godz. 10.50
- 28.03.2024 – godz. 18.10
- 28.03.2024 – godz. 10.50
- 27.03.2024 – godz. 18.10
- 27.03.2024 – godz. 10.50
- 26.03.2024 – godz. 18.10
- 26.03.2024 – godz. 10.50
- 25.03.2024 – godz. 18.10
- 25.03.2024 – godz. 10.50
- 24.03.2024 – godz. 20.30
- 23.03.2024 – godz. 10.50
- 22.03.2024 – godz. 18.10
- 22.03.2024 – godz. 10.50
- 21.03.2024 – godz. 18.10
- 21.03.2024 – godz. 10.50
- 20.03.2024 – godz. 18.10
- 20.03.2024 – godz. 10.50
- 19.03.2024 – godz. 18.10
- 19.03.2024 – godz. 10.50
- 18.03.2024 – godz. 18.10
- 18.03.2024 – godz. 10.50
- 17.03.2024 – godz. 20.30
- 16.03.2024 – godz. 10.50
- 15.03.2024 – godz. 18.10
- 15.03.2024 – godz. 10.50
- 14.03.2024 – godz. 18.10
- 14.03.2024 – godz. 10.50
- 13.03.2024 – godz. 18.10
- 13.03.2024 – godz. 10.50
- 12.03.2024 – godz. 18.10
- 12.03.2024 – godz. 10.50
- 11.03.2024 – godz. 18.10
- 11.03.2024 – godz. 10.50
- 10.03.2024 – godz. 20.30 – magazyn
- 09.03.2024 – godz. 10.50
- 08.03.2024 – godz. 10.50
- 07.03.2024 – godz. 18.10
- 07.03.2024 – godz. 10.50
- 06.03.2024 – godz. 18.10
- 06.03.2024 – godz. 10.50
- 05.03.2024 – godz. 18.10
- 05.03.2024 – godz. 10.50
- 05.03.2024 – godz. 10.50
- 04.03.2024 – godz. 18.10
- 04.03.2024 – godz. 10.50
- 03.03.2024 – godz. 20.30 – magazyn
- 02.03. 2024 – godz. 10.50
- 01.03.2024 – godz. 18.10
- 01.03.2024 – godz. 10.50
30.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sobotę, 30 marca, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Zdaje się, że ciemne chmuty nad relacjami polsko-ukraińskimi powoli rozchodzą się – nie ch tak będzie. Do wydarzeń bieżących przejdziemy po przeglądzie historycznych:
(-)
30 marca 1853 r. we lwowskiej aptece zaświeciła pierwsza lampa naftowa. Została ona wynaleziona we Lwowie przez miejscowych aptekarzy Jana Zeha i Ignacego Łukasiewicza. Łukasiewicz niemal do końca badał ropę. W 1854 r. założył pierwszą w Europie kopalnię ropy we wsi Polanka (obecnie jest to dzielnica Krosna w województwie podkarpackim).
(-)
1917 r. kijowianie zdemontowali pomnik Stołypina na obecnym Majdanie Niepodległości. Jako człowiek i działacz polityczny Piotr Stołypin był aktywnym obrońcą samodzierżawstwa i odznaczał się skrajnie szowinistycznymi poglądami. Ówcześni działacze ukraińscy nie nazywali go inaczej, jak tylko „gnębiciel i prześladowca”, a reakcja społeczności kijowskiej na postawienie pomnika rosyjskiego działacza była skrajnie negatywna, stąd też monument Stołypina postał zaledwie cztery lata.
(-)
1865 r. zmarł Ołeksandr Duchnowycz – zakarpacki ksiądz greckokatolicki, pisarz, pedagog i działacz kulturalny. W większości utworów poetyckich stosował charakterystyczny dla poezji ukraińskiej XIX wieku wiersz „kołomyjkowy”. Ludowa gwara łemkowska dominuje także w jego sztukach.
(-)
1943 r. zmarła Kateryna Hruszewska – kulturolożka, etnosocjolożka, folklorysta, tłumaczka; jedyna córka Mychajła Hruszewskiego. Była represjonowana – trybunał wojskowy uznał Hruszewską winna sprzyjania antyradzieckiej działalności ukraińskiej organizacji nacjonalistycznej w celu „ustanowienia dyktatury faszystowskiej”. Zmarła w Nowosybirsku.
(-)
1977 r. zmarł Łewko Rewucki – kompozytor ukraiński. Kompozytorski styl Rewuckiego kształtował się na podstawie głębokiego i wszechstronnego poznania narodowej melodyki ludowej i przetworzenia tradycji współczesnej profesjonalnej muzyki. Rewucki wiele zrobił dla popularyzacji twórczości Mykoły Łysenki. Był redaktorem 20-tomowego zbioru utworów Łysenki, dokonał fundamentalnej redakcji opery „Taras Bulba”.
(-)
Jestem wdzięczny wszystkim sojusznikom, którzy pomagają nam w walce o Ukrainę – powiedział Wołodymyr Zełenski w filmie opublikowanym na platformie X. Prezydent Ukrainy zaznaczył, że pomoc ma duże znaczenie w toczącej się wojnie z Rosją:
– Dziękuję wszystkim naszym partnerom, którzy pomagają nam walczyć o obronę powietrzną oraz za odpowiednie dostawy. To dla nas bardzo ważne. Na froncie dyplomatycznym ciężko pracujemy nie tylko, aby przeciwdziałać wpływom Rosji, ale także przekonać partnerów do zwiększenia dostaw systemów obrony powietrznej i rakiet.
Proces dostarczania pocisków dla Ukrainy w ramach czeskiej inicjatywy już się rozpoczęło, jednak dokładne daty ich dostarczenia na razie nie są znane. Powiedział o tym minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, – informuje Wnp.pl. według słów dyplomaty jrgo kraj „podwoi swój wkład w czeską inicjatywę zakupu pocisków dla Ukrainy”, ale nie odpowiedział na pytanie o wysokość polskiego wkładu, powołując się na „tajemnicę wojskową”. Jednocześnie zaznaczył, że czeska inicjatywa w sprawie pocisków „jest bardzo korzystna”, ponieważ doprowadziła do nadsyłania Ukrainie pocisków, zakupionych z różnych źródeł, w tym także nieeuropejskich.
Porozumienie między Polską i Ukrainą w sprawie rolnictwa oraz odblokowanie granicy możliwe jest jeszcze w kwietniu – przekonywał w wywiadzie dla Polskiego Radia minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy Mykoła Solski.
Polityk w ostatnich dniach brał udział w polsko-ukraińskich konsultacjach międzyrządowych w Warszawie. Jego zdaniem, poczyniono „ogromny krok w dobrym kierunku”, choć nie ukrywa on, że dyskusje bywały „emocjonalne i trudne”. Jak dodał, obie strony już w tym tygodniu były bliskie pełnego sukcesu:
– Byliśmy bardzo blisko porozumienia w sprawie odblokowania granicy nawet we środę, bo byliśmy bardzo blisko w kwestii najważniejszej. Większość przedstawicieli związków ukraińskich i polskich była już nawet nastawiona na ogłoszenie porozumienia we środę, ale jak wiadomo, w skomplikowanych negocjacjach, szczególnie na początku, nie wszystkich uda się od razu przekonać, i to też jest normalne. Dlatego potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Mam nadzieję, że uda się to zrobić w kwietniu.
Mykoła Solski dodał, że emocje wokół ukraińskiego eksportu nie powinny odbijać się na polsko-ukraińskich relacjach:
– Większość z nas, większość słuchaczy, ma braci i siostry. Jestem pewien, że między nimi wszystkimi były dyskusje. Ale to nie oznacza, że przestali być braćmi. Jestem całkowicie szczerze przekonany, że Ukraińcy i Polacy nadal uważają się za najbliższych ludzi na świecie i w Europie.
Mykoła Solski podkreśla, że Ukraina nie jest obecnie największym czynnikiem, który wpływa na światowe ceny zbóż – większy wpływ, w jego ocenie, mają rekordowe plony między innymi w krajach Ameryki Łacińskiej i w Chinach.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal był gościem marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Wśród poruszonych przez polityków tematów znalazły się m. in. kwestie współpracy, w tym parlamentarnej, bezpieczeństwa Polski i Ukrainy, dialogu, wsparcia i możliwych działań, w tym dalszej pomocy humanitarnej i dyplomatycznej dla Ukrainy w obliczu rosyjskiego zagrożenia. Spotkanie odbyło się bezpośrednio po polsko-ukraińskich konsultacjach międzyrządowych dotyczących ważnych oraz problematycznych tematów, w tym rolnictwa, obronności.
– To dla nas wielki zaszczyt i okazja, by zapewnić o wsparciu, jakiego chcemy jako Polska udzielić waszemu narodowi, który doświadcza nieludzkiej, absurdalnej i niesprawiedliwej agresji ze strony Federacji Rosyjskiej – powiedział Marszałek Sejmu kierując słowa do premiera Szmyhala i delegacji ukraińskiej.
Polska i Ukraina podpisały porozumienie o współpracy w dziedzinie energii – poinformowało ministerstwo klimatu i środowiska. Doszło do tego podczas międzyrządowych konsultacji pod współprzewodnictwem premierów Polski i Ukrainy. Strony omówiły wspólne kroki w celu reagowania na zniszczenia infrastruktury energetycznej w wyniku rosyjskich ostrzałów oraz podpisały Memorandum o współpracy między krajami w dziedzinie energetyki.
Tymczasem białoruskie drewno, na które zostały nałożone sankcje, jest wwożone terytorium UE przez Polskę z zastosowaniem podrobionych dokumentów, świadczących o tym, że transport jedzie z Kazachstanu. W polskiej służbie celnej powiedziano, że nie ma fizycznej możliwości sprawdzania pradziwości wszystkich deklaracji celnych. Jest o tym mowa we wspólnym śledztwie Białoruskiego Centrum Śledczego, projektu ukraińskiej redakcji Radia Svoboda „Schemy” oraz „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze ustalili, że po wprowadzeniu sankcji na drewno z Białorusi, znacząco wzrósł import do UE drewna z Kazachstanu. Według danych Eurostatu w 2022 roku z Kazachstanu do Polski zostało wwiezione drewno o wartości 1 mln euro, a w 2023 ten wskaźnik wzrósł już prawie pięciokrotnie – do 68 mln.
Jutro wierni obrządku łacińskiego będą obchodzili Wielkanoc, a wierni obrządków wschodnich muszą poczekać do 5 maja. Wiele osób pojedzie na święta do swoich krewnych na ziemie przodków, w tym – w okolice Przemyśla. Będziecie mogli tam nie tylko świętować, ale też wziąć udział w ciekawym wydarzeniu kulturalnym. 3 kwietnia w Domu Ukraińskim w Przemyślu o 18:00 odbędzie się prezentacja książki „Wojna 2022”. To jedna z najważniejszych publikacji literackich, powstałych i wydanych po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Antologia zawiera eseje, dzienniki oraz wiersze ponad 40 wybitnych ukraińskich pisarzy i pisarek, napisane po 24 lutego. Są to bardzo żywe i przejmujące świadectwa bólu, walki, ale także nadziei i wiary w zwycięstwo. Pod jedna okładką zebrano utwory Serhija Żadana, Liny Kostenko, Jurija Andruchowycza oraz innych pisarzy, w tym tych, którzy obecnie walczą na froncie, jak Artem Czech, Artem Czapaj i Pawło Wyszebaba. W 2023 roku ukazało się polskojęzyczne wydanie antologii. Podczas prezentacji będzie można kupić zarówno ukraińską, jak i polską wersję „Wojny 2022”. Wstęp wolny.
(-)
Na tym kończymy nasz program; przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o godz. 20.30, a teraz życzę wami miłego weekendu, drodzy słuchacze! A tym, kto świętuje – Wesołych Świąt Wszystkiego dobrego!
28.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 28 marca, na falach Radia Olsztyn ze świeżymi wiadomościami. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. A zanim skupimy się na najnowszych doniesieniach, zajrzyjmy do kalendarza historycznego:
(-)
28 marca 1842 r. we Lwowie został otwarty teatr Stanisława Skarbka, w tamtym czasie trzeci pod względem wielkości w Europie. Obecnie jest to Państwowy Akademicki Ukraiński Teatr Dramatyczny im. Marii Zańkowieckiej; galicyjska La scala.
(-)
1709 r. urodził się Ołeksij Rozumowski – graf, generał-feldmarszałek, z pochodzenia Ukrainiec; lobbysta interesów ukraińskich przy carskim dworze. Zachowując pewien wpływ przy dworze, pomagał bronić praw kozactwa ukraińskiego. Rozumowski sprzyjał organizacji podróży carycy Jełyzawety Petriwny do Ukrainy (1744), podczas której starszyzna kozacka przy jego wsparciu przekonała carycę do odnowienia hetmanatu.
(-)
1912 r. urodził się Ołeksa Hirnyk – ukraiński dysydent, bohater Ukrainy. W przededniu 60. rocznicy ogłoszenia niepodległości Ukrainy przez Centralną Radę (22 stycznia 1918 r.) dokonał aktu samospalenia przy mogile Szewczenki na znak protestu przeciwko rusyfikacji Ukrainy. Informacja o tym uczynku była przemilczana w czasach władzy radzieckiej.
(-)
1925 r. urodził się Dmytro Hnatiuk – wybitny ukraiński śpiewak operowy (baryton), reżyser, pedagog. Narodowy artysta Ukrainy. Pierwszy wykonawca przebojów lat 60. – „Dwa kolory”, „Matko moja, ja wiem” i „Mój Kijowie”. W 2004 r. brał udział w Rewolucji Pomarańczowej, między innymi występował z pieśniami ludowymi przed uczestnikami całodobowych mityngów na scenie Majdanu Niepodległości. W 201 r. potępiał zbrodnie reżimu Janukowycza i – jak sam powiedział – „od pierwszych dni modlił się za Euromajdan”.
(-)
W nocy armia rosyjska atakowała dronami „Shahed” południowo-wschodnie regiony Ukrainy. Główne uderzenie dronów wróg skupił na Zaporożu i obwodzie. „Nie udało się uniknąć trafień. Wróg atakował infrastrukturę transportową obwodu zaporoskiego. Manewrowanie dronów nad dzielnicą mieszkalną Zaporoża doprowadziło do upadku odłamków zestrzelonych dronów na sektor prywatny”, – poinformowały Siły Obrony Południa. Rosyjscy okupanci uderzyli dronami „Shahed” w Charków. Uszkodzono obiekty infrastruktury cywilnej: restauracja, sklep, pomieszczenia biurowe. W przyległych domach mieszkalnych zostały wybite okna. W efekcie ostrzelania masywu mieszkalnego ucierpiało 19 osób, spośród których 4 – to dzieci. Zginął 59-letni cywil. Na skutek wczorajszego uderzenia rakietowego w Mikołajów liczba rannych wzrosła do 12-tu. Uszkodzonych zostało sześć wielomieszkaniowych budynków.
To nie jest czas na rozmowy o wysyłaniu żołnierzy NATO, bo Ukraina nas o to nie prosi – tak zgodnie premierka Łotwy Evika Silina i kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdzili po swoim spotkaniu. Evika Silina przyjechała do Niemiec, by przede wszystkim rozmawiać o pomocy dla Ukrainy:
(-) Korespondencja w języku polskim
Generał broni Wojska Polskiego Jarosław Gromadziński, który wraz żołnierzami amerykańskimi odpowiadał za szkolenie żołnierzy ukraińskich w niemieckim Wiesbaden, został zwolniony z posady. Prowadzenie w jego sprawie wszczęła Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Poinformowano o tym w biurze prasowym MON. „Została podjęta decyzja o odwołaniu gen. broni Gromadzińskiego z zajmowanego stanowiska dowódcy Eurokorpusu i jego natychmiastowym powrocie do kraju”, – podano w oświadczeniu.
Eurokorpus – to grupy sił szybkiego reagowania stacjonujące w Strasburgu i mogą być wykorzystane w operacjach pod egidą UE, NATO i ONZ. Gromadziński objął funkcję dowódcy Eurokorpusu w czerwcu 2023 r., a w ostatnich miesiącach służył w Międzynarodowym Zespole ds. Pomocy Ukrainie w Wiesbaden. W oświadczeniu polskiego MON podano, że podstawą do odwołania Gromadzińskiego było postępowanie kontrolne SKW w związku z otrzymaniem „nowych informacji na temat oficera”. Na miejsce Jarosława Gromadzińskiego zostanie wyznaczony inny oficer.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku w Polsce skazano 11 obywateli Ukrainy oraz 3 Rosjan i Białorusinów za szpiegostwo na rzecz Rosji. Wśród skazanych byli głównie młodzi mężczyźni z różnych regionów Ukrainy.
Jest kompromis w Brukseli – unijne kraje zgodziły się na zmiany w umowie o bezcłowym handlu z Ukrainą i większe ograniczenia importowe. Teraz to porozumienie zostanie przesłane Parlamentowi Europejskiemu do ostatecznego zatwierdzenia. Zmieniona umowa ma obowiązywać od 6 czerwca przez rok. O szczegółach Beata Płomecka:
(-) Korespondencja w języku polskim
W środę 3 kwietnia w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej przy ul. 1 Maja w Olsztynie odbędzie się promocja najnowszej książki prof. Teresy Astramowicz-Leyk pt. „Rozmowy z ojcem. Z biografii politycznej rodziny Kulerskich”. W spotkaniu autorskim weźmie udział między innymi wydawca książki Grzegorz Boguta oraz bliski krewny bohaterów książki Piotr Kulerski. Część pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży książki zostanie przekazana na Zbrojne Siły Ukrainy. Początek spotkania 3 kwietnia w bibliotece przy ul. 1 Maja – o godz. 17.
(-)
A nasza audycja zbliża się do końca; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
27.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Po Zwiastowaniu natura daruje nam tak piękną pogodę, że mimo woli przypominają się słowa wiersza Tarasa Szewczenki:
(-) Wiersz
A my o Szewczence będziemy mówić wieczorem.
(-)
W niedzielę wieszcza narodu ukraińskiego uczcili w Olsztynie dorośli i mali. Tradycyjnie wystąpiło „Suzirjaczko” pod kierownictwem Darii Bułki-Bzil, uczniowie z PNJU, których przygotowała nauczycielka Mirosława Czetyrba-Piszczako, kwartet „Toja” oraz wszyscy, którzy wcześniej zgłosili chęć zaprezentowania wybranego wiersza naszego Kobzara. Gospodarzami święta byli: przewodniczący olsztyńskiego koła ZUwP oraz jego zastępczyni, wspomniana już Mirosława Czetyrba-Piszczako:
– Zapraszamy was do zagłębienia się w świat słowa Szewczenki, które było aktualne w XIX wieku i nie mniej – dzisiaj.
– 210 lat temu wiosna 1814 roku podarowała światu wielkiego człowieka: Kobzara – genialnego poetę, piewcę, malarza; przewodnika wolności, szczęścia i prawdy. Duszę narodu ukraińskiego – Tarasa Szewczenkę. „Nasza duma, nasza pieśń nie umrze, nie zginie” – te słowa Szewczenki znają dzisiaj wszyscy. Jego myśli, jego słowa naprawdę nie zginą, bo czytają je i nadal będą jeszcze czytać Ukraińcy wielu pokoleń. Szewczenko wzrasta i rozwija się w czasie, w historii. Musimy jeszcze iść i iść do jego uświadomienia. Jesteśmy na wiecznej drodze do Szewczenki.
– Nasz program artystyczne rozpoczynamy pieśnią Danyła Kryżaniwskiego do słów Tarasa Szewczenki „Wyje i huczy Dniepr szeroki”, znaną nie tylko w Ukrainie, ale i daleko poza jej granicami. Gdy otwieramy „Kobzar”, to pierwsze wersy, które w nim czytamy to właśnie „Wyje i huczy Dniepr szeroki”. Tekstem tej pieśni stało się sześć strof poematu „Opętana”, napisanej orientacyjnie w 1837 r. w Petersburgu. „Opętana” – to jeden z wczesnych utworów Szewczenki, napisanych jeszcze przed jego wykupieniem z pańszczyzny. Pieśń „Wyje i huczy Dniepr szeroki” – to prawdziwy hymn miłości do ojczystego kraju. Podtrzymajmy teraz razem ten nastrój i zaśpiewajmy go razem:
(-)
– Taras Szewczenko – wybitna postać w historii ukraińskiej. Pozostawił po sobie ogromne dziedzictwo twórcze. Cała poezja Szewczenki przeniknięta jest państwowością, bólem i trwogą o przyszłość Ukrainy. Taras Szewczenko wniósł nieoceniony wkład w duchową skarbnicę ludzkości. Bez jego imienia nie można sobie wyobrazić naszej kultury. Jego twórczość jest nieśmiertelna, a słowa – prorocze i aktualne dzisiaj jak nigdy. Przeżył Szewczenko całkiem mało, zaledwie 47 lat. Znaczną część swego życia spędził w niewoli. Największym jego marzeniem było jedno: aby naród ukraiński powstał z jarzma niewoli. Właśnie tematowi wolności poświęcił całe swoje życie. Sam stał się symbolem narodu ukraińskiego. zwłaszcza dzisiaj, gdy w Ukrainie trwa wojna z rosyjskim agresorem, jego poezja nawołuje do walki o niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. W jego poezji brzmi silny duch, wiara, niezłomne dążenie Ukraińców do sprawiedliwości i bycia gospodarzem na swojej ziemi rodzinnej. Za chwilę usłyszycie Lenę Melnyk, uczennicę 6 klasy i Jakuba Faranczuka, ucznia 8 klasy. Wyrecytują oni strofy z dwóch wierszy Taras Szewczenki: „Iwan Pidkowa” i „Do Osnowianenki”. Największym bólem Tarasa Szewczenki była zniewolona, gnębiona Ukraina, w przeszłości – ojczyzna słynnego kozactwa zaporoskiego. Zdaniem poety, Ukraińcy powinni być dumni z bohaterskiej przeszłości Ukrainy i jej synów-kozaków. Szewczenko zastanawia się nad tym, jak skłonić naród do myśli o aktywniejszym oporze, o niedopuszczalności pokornego życia w pańskim jarzmie. Dlatego zwraca się do swego przyjaciela po piórze, Hryhorija Kwitki-Osnowianenki z apelem, żeby pisał o dawnej chwale kozackiej, budził serca ludzi, bo wszystko zginie, a chwała nie umrze.
(-) Wiersze
– Gdyby naród ukraiński został postawiony przed koniecznością spomiędzy wszystkich książek wybrać dwie, powinien wziąć „Biblię” i „Kobzar”. Bez pierwszej byłby niepełnowartościowy pod względem moralnym. Bez drugiej – nie do pomyślenia jako naród. „Kobzar” – to „Ewangelia” od Tarasa. Taras był chłopem pańszczyźnianym. Był sierotą. Nie miał zupełnie nikogo, kto mógłby wyprowadzić go na ludzi. Ale miał Ukrainę, miał Boga i miał naród. To dużo. To bardzo dużo. Ukraina stała się jego Golgotą, wolność – jego krzyżem. Został ukrzyżowany za swoją ojczyznę i zmartwychwstał z jej powodu. Swoim słowem uratował naród od bycia niemym. Słowo Tarasa jest boskie. Każde jego słowo wspiera wolność; nasze narodowe niebo.
Warto pamiętać, że narody zaczęły się kształtować mniej-więcej w XIX wieku, wcześniej ważniejsze były warstwy społeczne. I gdy Szewczenko w swoich utworach występuje przeciwko „Lachom”, to ma na myśli szlachtę i magnatów, którzy swoich rodaków gnębili nie mniej, niż Ukraińców. A o tym, że narody powinny żyć w pokoju, w dobrosąsiedztwie poeta najdobitniej wyraził się w wierszu „Do Polaków”. Zresztą, będąc na zesłaniu najbardziej zaprzyjaźnił się właśnie z polskimi powstańcami z Powstania Styczniowego:
(-) słowa piosenki
– Z tym wierszem Szewczenko nie ma nic wspólnego. Literaturoznawcy określają to pod względem zarówno stylu, jak i treści. W ostatnich latach Tarasowi Szewczence przypisano dziesiątki nieprawdziwych wierszy. W sieciach społecznościowych użytkownicy zamieszczali „fejkowe” wiersze niby to Tarasa Szewczenki. „Ot, tak spojrzysz z daleka na moskala”, albo „Cicho płacze Ukraina łzami i krwią”; śpiewa „Suzirjaczko:
(-)
Do uczczenia pamięci Tarasa Szewczenki przyłączyła się też Ola Zakorczemna, pochodząca z Tarnopola:
(-) Wiersz
Sala parafialna przy olsztyńskiej cerkwi przyjęła wiele osób. To miło, że ojciec Taras nadal skupia nas w jedną wielką rodzinę. Obecni byli zadowoleni, że przyszli na koncert:
– Bardzo! Jestem zadowolona!
– A co najbardziej?
– Dzieci, a jakże! A jeszcze wnuk!
– I bardzo ciekawa historia o Tarasie Szewczence, o której wcale nie wiedzieliśmy.
– Ten płaszcz-makintosz, prawda?
– Prawda! Płaszcz-makintosz przede wszystkim! Taki drogi,a taki ciekawy!
Ów płaszcz-makintosz wywołał nie byle jakie poruszenie. Okazuje się, że po wykupieniu z pańszczyzny Taras stał się wolnym człowiekiem i zaczął bardzo dobrze zarabiać jako malarz i pewnego razu kupił sobie płaszcz-makintosz za 100 rubli. A w tamtych czasach była to roczna płaca urzędnika średniego szczebla. Szewczenko lubił elegancko i modnie się ubierać. Maria Knyć i Ołena Kostyszyn nawet nie pomyślały, że mogłyby nie przyjść na spotkanie z Kobzarem:
– No, bardzo ładnie!
– Każdego roku czekamy, prawda?
– Tak, każdego roku!
– Każdego roku musi być! I tak tematycznie trochę wybieramy, bo naprawdę, tam tych tematów jest bardzo dużo! Bez liku. I można tak tematycznie. Ja tak czekałam na ten dzień! Bardzo przeżywam! Bardzo przeżywam Szewczenkę. I właśnie przypomniałam sobie, że u nas w szkole nasz profesor ze Lwowa wszystkie te wiersze z pamięci recytował na naszych lekcjach. I to mi się przypomina wszystko. Bardzo ładnie! Bardzo miło. Ciekawe rzeczy zostały opowiedziane z jego biografii. Całkiem inne, takie, o których naprawdę nie wiedziała, tak że wzbogaciłam swoją duszę. Bardzo dziękuję! Program taki bardzo rozbudowany, fajny, tematycznie wszystko dobrane. No, wspaniale!
– Taras nieśmiertelny.
– Nieśmiertelny. Chyba najbardziej przeżyłam ten moment, gdy dzieci śpiewały o zwycięstwie, że my zwyciężymy. Mój Boże, żeby tak się stało!
(-)
Nikt nie wątpi, że tak się właśnie stanie. A skoro pani Ołena wspomniała o piosence „Walczcie, zwyciężycie!”, albo „Dumy moje” w nowej aranżacji, to właśnie tą piosenką dzisiaj się pożegnamy. Była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
27.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W 67. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich – umów, które legły u podstaw dzisiejszej Unii Europejskiej Warmińsko-Mazurski Komitet Obrony Demokracji, Olsztyński Marsz Równości, Olsztyńskim Strajk Kobiet i Fundacja Dwa Skrzydła zorganizowały na olsztyńskim Starym Mieście wspólne śpiewanie hymnu Unii Europejskiej. Większość romskich dzieci-uchodźców z Ukrainy spotyka się z dyskryminacją. Ukraina odzyska wszystkie deportowane dzieci tylko, gdy wygra na polu walki. Wołodymyr Zełenski zwolnił sekretarza ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Ołeksija Daniłowa. Dzisiaj jest środa 27 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W 67. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich – umów, które legły u podstaw dzisiejszej Unii Europejskiej Warmińsko-Mazurski Komitet Obrony Demokracji, Olsztyński Marsz Równości, Olsztyńskim Strajk Kobiet i Fundacja Dwa Skrzydła zorganizowały na olsztyńskim Starym Mieście wspólne śpiewanie hymnu Unii Europejskiej.
Głównym punktem programy wydarzenia było odśpiewanie hymnu Unii Europejskiej. „Odę do radości” śpiewali wszyscy uczestnicy wydarzenia, Marija Pritula zaśpiewała utwór w języku ukraińskim
(-)
Uczestnicy zgromadzenia spotykali się , aby już po raz 6. na olsztyńskiej starówce wspólnie odśpiewać Odę do radości I podzielić się swoimi przemyśleniami związanymi z Polską i Unią Europejską
Większość romskich dzieci-uchodźców z Ukrainy spotyka się z dyskryminacją. Po opuszczeniu ojczyzny zostały zepchnięte na margines – alarmują autorzy raportu „Jesteśmy Nigdzie. Sytuacja dzieci romskich z Ukrainy”.
Prezeska fundacji W Stronę Dialogu doktor Joanna Talewicz, naukowczyni pochodzenia romskiego, podkreśla, że Romów z Ukrainy, w tym dzieci, jest więcej w Polsce niż polskich Romów:
(-)
Wraz z agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 roku współpracę z fundacją W Stronę Dialogu rozpoczął UNICEF Polska. „Dzieci romskie są grupą szczególnie narażoną na wykluczenie społeczne i edukacyjne” – powiedziała specjalistka do spraw ochrony dzieci w organizacji Julia Durska:
(-)
Tytuł raportu „Jesteśmy nigdzie” nawiązuje do wypowiedzi małych uchodźców z Ukrainy. Dokument powstał na podstawie badania jakościowego, czyli rozmów z dziećmi i ich opiekunami.
Z szacunków fundacji W Stronę Dialogu wynika, że z powodu wojny w Ukrainie do Polski uciekło do 50 do 70 tysięcy osób pochodzenia romskiego.
(-)
„Ukraina odzyska wszystkie deportowane dzieci tylko wtedy, gdy wygra na polu bitwy” – powiedziała na konferencji prasowej w Kijowie szefowa organizacji „ Where Are Our People” Chrystyna Szkudor. „Wzywamy do przekazania broni Ukrainie, bo tylko w ten sposób można uratować wszystkie te dzieci” – dodała.
Rosja systematycznie popełnia zbrodnie wojenne na czasowo okupowanych terytoriach Ukrainy. Celem okupantów jest w szczególności militaryzacja dzieci, które przebywają na terytoriach okupowanych lub zostały przymusowo wywiezione na terytorium Federacji Rosyjskiej i Białorusi. To planowany element polityki państwa agresora. Temat powrotu ukraińskich dzieci z Rosji i terytoriów okupowanych poruszany był także na konferencji prasowej „Skradzione dzieciństwo”. „Tak naprawdę świat nie widział takiej skali uprowadzeń i uprowadzeń dzieci od czasów drugiej wojny światowej i nikt nie ma przepisu na rozwiązanie tego problemu, zwłaszcza na polu prawnym. Ukraina to kraj, który obecnie szuka rozwiązania w celu odzyskania porwanych dzieci” – powiedziała Chrystyna Szkudor.
Według ONZ Rosja podczas pełnowymiarowej inwazji deportowała 2,8 miliona obywateli Ukrainy. „Z deportowanych znamy nazwiska niespełna 20 000 dzieci, z których tylko 388 mogło wrócić na terytorium Ukrainy” – powiedziała aktywistka.
Największym problemem związanym z powrotem deportowanych ukraińskich dzieci jest to, że Rosja nie uznaje prawa międzynarodowego.
(-)
Wołodymyr Zełenski zwolnił sekretarza ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Ołeksija Daniłowa. Powołał na jego miejsce dotychczasowego szefa wywiadu zagranicznego. To kolejna roszada na szczeblach ukraińskiej władzy, po tym, jak w zeszłym miesiącu dokonano zmian w dowództwie ukraińskiej armii. O szczegółach Paweł Buszko:
(-)
Nasz blok informacyjny został wyczerpany. Żegnam się i życzę dobrego dnia.
26.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W kalendarzu wtorek 26 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
Ochotnik z Olsztyna Piotr Paliński zbiera stare żagle, aby uszyć lekkie nosze na potrzeby frontu ukraińskiego. Olga Bohdanowa, wolontariuszka żeglarska z Kijowa, od dwóch lat szyje nosze z żagli. Dzięki jej wynalazkowi uratowano wielu rannych żołnierzy. Natomiast źródła żagli, ukraińskie jachtklub, są wyczerpane, dlatego obecnie na Warmii i Mazurach zbierane są stare, zniszczone żagle do wyrobu noszy – mówi dziennikarka Tetiana Bakocka.
-Właśnie teraz potrzebują żagli, bo na Ukrainie już wszyscy, którzy mogli pomóc, wszystkie jachtkluby, już oddały swoje żagle i teraz wiosną, kiedy zaczyna się sezon, może być tak, że ktoś ma żagle, są niepotrzebne już, może kupili nowe i może by ludzie chcieliby się się nimi podzielić, można je wykorzystać tak, żeby uratować życie ukraińskich żołnierzy, może ludzie o tym nie wiedzą.
Zapotrzebowanie na nosze na froncie jest bardzo duże, ponieważ najczęściej są one używane tylko raz. Autorskie nosze Olgi Bohdanowej, uszyte z żagli, uwzględniają wszystkie życzenia żołnierzy – wyjaśnia Tetiana Bakocka
-Nosze, które robi Olga Bohdanowa to jej autorski projekt; chciała aby były lekkie, bo często w trudnych warunkach, kiedy trwa walka, bywa że ranni żołnierze muszą wynosić z pola boju innych rannych. Im jest samym trudno, a jeszcze nieść te nosze. Żołnierze sami prosili, żeby nie było metalowych wstawek, gumowych uchwytów, bo kiedy ręka jest we krwi, jest śliska to ślisko trzymać i zamiast gumowych uchwytów pani Olga robi takie specjalne naszywki, tak wygodniej i często te nosze wykorzystywane są tylko raz; nosze zrobione zgodnie z normami medycznymi są bardzo drogie i je zostawiają, medycy nie mają możliwości skontrolowania, żeby te nosze gdzieś się zachowały, żeby je komuś przekazali, żeby były wykorzystane jeszcze raz; w ten sposób przez 2 lata pani Olha zrobiła ponad 500 takich noszy i żeby zrobić jedne potrzeba 5-6 godzin i nie każdy człowiek może poświęcić tyle czasu, żeby zrobić te nosze.
W Kijowie wolontariusz Roman Martin pomaga Oldze Bohdanowej zebrać materiały do szycia urządzeń ratujących życie. O pomoc zwrócił się do swojego przyjaciela, Piotra Palińskiego z Olsztyna, który ma swój…
-Pan Piotr w Olsztynie rozpoczął tę zbiórkę i także we 2 miastach, w Gdańsku i Warszawie, czyli tam gdzie są jego znajomi i potem pocztą, albo ktoś będzie jechać z olsztyńskich wolontariuszy i zawiozą te nosze do Kijowa. Teraz jest zamówienie na 150 noszy, jedne nosze to jedno uratowane życie. Województwo warmińsko-mazurskie to jedno z tych, gdzie ludzie z największą empatią i tolerancją nastawieni są do Ukrainy, wolontariuszy, podobnych takich zbiórek…mam nadzieję, że uda się zebrać te żagle. Już jedna kobieta przekazała jakieś żagle, ona mieszka nie w Olsztynie, a w województwie warmińsko-mazurskim, ale wysłała pocztą.
Zużyte żagle można przynosić na ulicę Towarową 14 w Olsztynie. Można je tam również wysłać pocztą lub kurierem na Piotra Palińskiego, tel. 606 349 048. Jeszcze raz przypomnę adres Olsztyn, ul. Towarowa 14, Piotr Paliński
Dziękuję wszystkim, którzy pomagają. Miłego dnia i do usłyszenia.
25.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” z cyklu „Kamo hriadeszy”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj po raz pierwszy według nowego kalendarza obchodzimy wielkie święto religijne – Zwiastowanie. A wczoraj, w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, można było poświęcić ikony, różańce i inne religijne atrybuty. Więcej o tym usłyszycie za chwilę w naszym programie.
(-)
Zwiastowanie NMP – to jedno z największych świąt religijnych, związanych z wydarzeniami z ziemskiego życia Matki Bożej. Zalicza się do dwunastu największych świąt po Wielkanocy. W tradycji ludowej mówi się, że dopiero po Zwiastowaniu można wychodzić w pole orać. Do tego dnia ziemia jeszcze śpi i nie wolno jej ruszać. Dzisiaj w cerkwi ludzie w szczególny sposób zwracają się do Marii Panny i proszą o zdrowie, ochronę, pomoc w trudnych sytuacjach, wybaczenie grzechów, a także dziękują za otrzymane łaski. Posłuchajmy teraz fragmentu homilii Jego Świątobliwości Swiatosława w dzisiejsze święto Zwiastowania w Patriarszym Soborze Zmartwychwstania Chrystusa UCGK w Kijowie. W całości homilii można wysłuchać na stronie Żywa TV:
– Dzisiaj Cerkiew Chrystusowa obchodzi wielkie święto. Być może jedno z największych świąt poświęconych Najświętszej Marii Pannie – święto Zwiastowania. Świętując ten dzień, jesteśmy niejako zaproszeni do szczególnego słuchania Słowa Bożego o pewnym wydarzeniu. Wydarzeniu, które stało się punktem zwrotnym w historii zbawienia ludzkości. Do tej maleńkiej chatki w Nazarecie przychodzi Archanioł Gabriel i mówi: „Raduj się, łaski pełna! Pan z Tobą! Błogosławiona między niewiastami! Urodzisz Syna i nazwiesz Go Jezus. Synem Najwyższego będzie nazwany.” NMP na tę wiadomość odpowiada pytaniem: „Jakże to się stanie? Nie znam męża”. I tu Gabriel (jego imię oznacza – Moc Boża) mówi do niej: „Duch Święty zejdzie na Ciebie i moc Najwyższego otoczy Cię”. Gabriel oznajmia Jej jakieś dziwne, nieuświadomione słowo „Syn” do tego momentu. I od tego momentu Zwiastowanie w całym wszechświecie, na ziemi i niebie, są tylko dwie osoby, które do Boga mogą mówić: „Synu”. Jest to Ojciec Niebieski, który w święcie Zwiastowania otwiera swoje ojcostwo. Jeśli urodzi się Syn Najwyższego, to oznacza to, że Bóg dla człowieka staje się Ojcem, który troszczy się o swój naród. Ale jest inna, jedyna osoba, która może do Boga powiedzieć: „Mój Synu”. Jest to Najświętsza Maria Panna, która dzisiaj przyjmuje Syna Bożego jak swego własnego syna. Boży Syn dzisiaj od momentu dobrej nowiny dla ludzkości staje się Synem Człowieczym. Dlatego troparion dzisiejszego święta tak nam mówi o tym kluczowym wydarzeniu dla naszego wspólnego zbawienia: „Dziś jest początek naszego zbawienia. Dzisiaj Syn Boży Synem Człowieczym się staje i Gabriel tę Dobrą Nowinę zwiastuje. Dzisiaj, gdy NMP przyjmuje do Boże zaproszenie, mówiąc o sobie jako o Niewolnicy Pańskiej, w tym momencie zgody tego wiecznego, panieńskiego, zbawiennego „Tak” na słowa archanioła Gabriela, Bóg staje się Człowiekiem. Duch święty w tym momencie schodzi na Nią. Pojawia się działanie jeszcze jednej Osoby Trójcy Przenajświętszej. Ojciec przejawia swoje Ojcostwo, Syn Boży staje się wcielonym Synem Dziewicy, a Duch Święty dokonuje tej Tajemnicy. Dziś jest początek naszego Zbawienia.
(-)
W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu – w Niedzielę Prawosławia – w cerkwiach odbywa się obrzęd poświęcenia ikon. Robi się to na pamiątkę ostatecznego potępienia „ikonoborstwa” (walki z ikonami) i zwycięstwa prawosławia. Jeśli wsłuchać się uważnie w modlitwę obrzędu poświęcenia, to usłyszymy, że nie do deski, na której przedstawiona jest święta postać, modlimy się, a do tego, kto na tej ikonie jest przedstawiony:
– Panie Boże, w Trójcy Świętej sławiony, rozum nie może Cię ogarnąć i słowo nie ma mocy wysłowić. Nikt z ludzi nigdy Cię nie widział, my tylko tak wierzymy, jak Pismo Święte i głoszący Boga apostołowie nas nauczyli, tak Ciebie wyznajemy – odwiecznego Boga Ojca, jednoistotnego Boga-Syna, równego i współistotnego Twego Ducha; jak Stare Pismo opowiada o Twoim objawieniu sławnemu patriarsze Abrahamowi pod postacią trzech aniołów, tak w nowym błogosławieństwie pojawił się Ojciec i w głosie z nieba, Syn w ciele w Jordanie, a Duch Święty w postaci gołębicy, następnie Syn, który z ciałem uniósł się do nieba i siedzi po prawicy Boga, zesłał Ducha-Pocieszyciela w postaci ognistych języków; i na Taborze Ojciec, Duch Święty w chmurze i Syn w przemienionej świetlistości ukazał się trzem uczniom, tak więc Ciebie, Jedynego w Chwale, Boga nie tylko ustami Cię wyznajemy, lecz dla powszechnego wyobrażenia piszemy obraz. Nie po, żeby za Boga go uznawać, lecz żeby spoglądając na niego cielesnymi oczyma, w myślach widzieć Ciebie, Boga naszego i szanując obraz, sławić i wielbić Cię, Twórcę-Wyzwoliciela, Nauczyciela naszego i wspomniawszy niezliczone Twoje dobrodziejstwa i że czczenie obrazu przechodzi na pierwowzór, tak więc dzisiaj, postawiwszy przed Twoją wielkością owe ikony, prosimy, modlimy się i usilnie prosimy: spójrz miłościwie na nie i ześlij swoje niebiańskie Boże błogosławieństwo, pobłogosławiwszy poświęć je w imię Twoje Trójjedyne, żeby ci, którzy będą je z szacunkiem czcić, przed nimi do Ciebie pokornie modlić się, z wiarą modlić się, znaleźli miłosierdzie, otrzymali łaski, uwolnienie od wszelkich trosk i zmartwień i uzyskali wybaczenie grzechów i dostąpili Królestwa Niebieskiego; błogosławieństwem, szczodrością miłości człowieczej Ciebie, Jedynego w Trójcy wychwalanego Boga Ojca i Syna, i Ducha Świętego, któremu chwała dzisiaj i zawsze, i na wieki wieków! Amen!
(-)
– Poświęcane są te ikony, krzyżyki, obrazki błogosławieństwem Ducha Świętego i pokropieniem tej wody święconej w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego! Amen!
(-)
Na tym dzisiaj się pożegnamy, była z wami Jarosława Chrunik. Dziękuję wam za uwagę, a ponownie usłyszymy się jutro o tej samej porze. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
25.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Kolejny konwój humanitarny na Ukrainę z olsztyńskiego kościoła greckokatolickiego wyjedzie 12 kwietnia. Trwa zbieranie niezbędnych rzeczy. Wczoraj rosyjski rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Analitycy wojskowi zapewniają, że takich incydentów będzie coraz więcej
Przy tej okazji ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zwrócił się do przywódców wolnego świata. Ukraina nie miała żadnego związku z zamachem pod Moskwą – ogłosił Biały Dom. Dziś jest poniedziałek 25 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Kolejny konwój humanitarny na Ukrainę z olsztyńskiego kościoła greckokatolickiego wyjedzie 12 kwietnia. Stefan Melnyk dostarczy pomoc humanitarną dla wojska. W sali parafialnej przy ul. Lubelskiej 12 w Olsztynie zbierana jest bielizna męska, skarpetki, żywność do szybkiego przygotowania, środki higieny osobistej, t-shirty, środki opatrunkowe i środki przeciwbólowe. Rzeczy można przynosić do sali parafialnej po wcześniejszym telefonicznym powiadomieniu proboszcza do 10 kwietnia. Zbiórka przebiega sprawnie – mówi Anna Faranczuk.
(-)
Parafia greckokatolicka w Olsztynie zbiera także pieniądze na agregat prądotwórczy. Można je wpłacać na konto stowarzyszenia SALA PARAFIALNA.
(-)
Pocisk, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną, był cały czas monitorowany – mówi wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. Nad ranem wszystkie systemy obrony przeciwlotniczej w kraju zostały aktywowane. Wynikało to z intensywnego ostrzału zachodniej Ukrainy. W takich sytuacjach wszystkie służby przygraniczne i wojsko są w stanie w podwyższonej gotowości.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że po 4:23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych w nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej.
Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów w Lubelskiem, przy granicy z Ukrainą” – dodaje wojewoda Krzysztof Komorski:
(-)
Atak rakietowy Rosji na obwód lwowskim i naruszenie przestrzeni powietrznej Polski przez rosyjską rakietę to poważne zagrożenie dla krajów NATO, w tym Polski – ocenił ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. „Musimy zatrzymać i wyprzeć rosyjskie wojska z terytorium Ukrainy. Apeluję do krajów wolnego świata o przyspieszenie dozbrajania Ukrainy” – napisał dyplomata w mediach społecznościowych.
Rosyjska rakieta naruszyła nad ranem polską przestrzeń powietrzną na wysokości województwa lubelskiego. Od wybuchu wojny na Ukrainie to trzecia taka sytuacja. Efektem zdarzenia były liczne konsultacje sił wojskowych oraz władz, w tym prezydenta, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i ministra obrony, z państwami sojuszniczymi. Wyjaśnień od Rosjan w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej będzie się domagać polska dyplomacja.
Mimo trwającej w Ukrainie wojny Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika będzie prowadził prace renowacyjne kilkunastu polskich zabytków. Eksperci Instytutu będę pracować na zachodzie Ukrainy.
(-)
Ukraina nie miała żadnego związku z zamachem pod Moskwą – ogłosił Biały Dom. Rosyjscy politycy prokremlowscy oskarżają Ukrainę o powiązania z zamachowcami, którzy dokonali ataku w podmoskiewskim kompleksie wystawienniczo – koncertowym. W ataku zginęło 137 osób, w tym troje dzieci. „Tak zwane Państwo Islamskie ponosi wyłączną odpowiedzialność za atak pod Moskwą i nie było żadnego zaangażowania Ukrainy” – poinformowała rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych Adrienne Watson.
Do zorganizowania zamachu przyznał się jeden z odłamów terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie. Kilka godzin później FSB podała, że zatrzymano 11 osób, w tym bezpośrednich wykonawców zamachu.
(-)
Informacja ta kończy nasze wydanie. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
24.03.2024 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
Dziś chcę Was zaprosić na wydarzenie, które nie jest zwyczajne, ale dawne, przedchrześcijańskie. Może dlatego niektóre elementy obchodów wywołują przynajmniej zdziwienie wśród młodszego pokolenia. Ale wiemy, że nasi przodkowie mieli wyjaśnienie na wszystko. Masnyca to dawne święto, które oznacza spotkanie zimy i wiosny, początek nowego cyklu życia, odrodzenie sił życiowych natury i wszystkich żywych istot na ziemi oraz przygotowanie do Wielkiego Postu. Ostatni tydzień przed Wielkim Postem był dla naszych przodków pełen symboli i rytuałów. Ukraińskie dziewczęta pod wodzą Elizawety Tatarczenko odważyły się powtórzyć niektóre z nich. Grupa zorganizowała w Olsztynie święto Kołodija i pokazała wszystkim obecnym, jak dawni Ukraińcy obchodzili zapusty. Zapraszam do świętowania i spojrzenia w przeszłość
Kolodija czy maślana? Pod tym hasłem Elizaweta Tatarczenko i Polska Akcja Humanitarna zgromadziły w ostatnią sobotę Ukraińców. Na miejsce uroczystości dotarliśmy w grupie, powozem przez las
[-]
– udzielasz mi wywiadu? Nie tak nieładnie, jak się nazywasz?
– Sołomija.
– Dokąd jedzie Sołomija?
-[…]
– Na święto?
– Tak.
– A jakie święto? Wiesz?
– Nie.
– Zapytamy mamy Ołeny.
– Święto Kołodija.
– Ołeno jak tradycyjnie święto kołodija, maślaną świętowaliście na Ukrainie?
– Pierogi z serem, naleśniki…na kwaśnym mleku ze śmietaną, naleśniki takie cienkie, albo grube.
– A symbolikę kuchni ukraińskiej tego okresu znacie, czemu właśnie takie potrawy?
– Dokładnie, nie ale to coś powiązane ze słońcem, bo naleśniki są okrągłe, a pierogi podobne do księżyca, coś związane z księżycem, słońcem.
– Oj masz racje, ale opowie nam o tym Liza Tatarczenko dzisiaj.
– Bardzo ciekawe, coś czytałam, słyszałam, ale chcę dowiedzieć się więcej.
– I dlatego jedziesz na wydarzenie?
– Tak.
Maria Prytuła
– Czy ty dobrze znasz tradycje właśnie ukraińskiego kołodija i czy ty wcześniej wykonywałaś pieśni ludowe na podobnych świętach.
– W Zaporożu mój ojciec organizował festiwal właśnie na maślaną, dlatego znam trochę te tradycje i one bardzo mi się podobają.
-Staramy się świętować wszystkie nasze ukraińskie święta i właśnie ten pomysł narodził się u nas szybko i widzi pani ile jest ludzi, nie można powiedzieć, że ludziom się nie podoba.
– Więcej […] dzisiaj.
– No tak, niektórzy nie wiedzieli o tym święcie, więc na afiszach było: kołodija czy maślana.
Maryna Artiuch
– Dzisiaj z jakim nastrojem witacie wiosnę, spaliliście diducha>
-Wielkie nadzieje z wiosną, wiosna to odnowa, już ciepło, a daj Boże zwycięstwo po wiośnie. Wierzymy w dobro i świat. I dobro zwycięży miłością.
[fragmenty występów, elementy ludowe]
Elizaweta Tatarczenko
– Dzisiaj witamy wiosnę.
– Tak, to przywitanie wiosny, taka tradycja, ona jest wesoła, ludzie się cieszą, to tydzień przed postem, trzeba pobawić się, bo post to oczyszczenie, modlitwa i takich rzeczy nie można robić… będziemy palić diducha, to symbol złych sił zimy; ludzie wierzyli, ze jak go spalą, to przyjdzie ciepła wiosła i urodzajne lato.
– Dla Ukraińców dzisiaj nadejście wiosny jest takie symboliczne, bo mówimy, że nasz luty nie kończy się od 2 lat. Dzisiaj z jakimi myślami witasz wiosnę?
– No ja do tego podchodzę, że chcą nas zniszczyć jako naród, język, kulturę, jakby nas nie było. Takie dziwne rzeczy, a mamy mamy bogatą, wielowiekową kulturę i z takimi myślami chce isę przywrócić dawne tradycje, pieśni, tańce, nie przywiązywać się do jakichś tam sowietów, a odnajdować swoją tożsamość, tak bym to powiedziała. Takie święta są potrzebne, przywracamy swoje i chce się, żeby było więcej naszego [niezrozumiałe] a tu święto rodzinne, o powstaniu rodzin, w niedzielę była ostatnia niedziela przed Wielkim Postem, tak, poprosić wszystkich o wybaczenie…iść oczyszczonym…z takimi myślami, jasnymi do postu do Wielkanocy, a od postu czekamy jak zawsze…zwycięstwo, żeby mniej ginęło ludzi, mniej ginęło ludzi, to bardzo bolesne i modlimy się o zwycięstwo, żeby wszyscy chłopcy, żołnierze wrócili do domu.
(-)
Każdemu ukraińskiemu świętu towarzyszą teraz łzy. To są łzy wojny. Mały Arkadiusz nieustannie nagrywał na swoim telefonie filmy, komentując, gdzie jest i co się dzieje. Powiedział, że to dla taty, za którym bardzo tęskni. Młodzi artyści ubrani w ukraińskie stroje uśmiechali się, a matki dokumentowały wszystko, żeby wysłać tacie. Przecież właśnie po to walczył z okupantem, aby ukraińskie dzieci żyły szczęśliwie i spokojnie, i pamiętały, kim są.
(-)
Właśnie dla dzieci Fundacja Dwa Skrzydła rozpoczęła nowy projekt pod nazwą „Obiecujący Świat”. Jego celem jest pomoc dzieciom z Ukrainy w nauce w polskich szkołach. Jak się okazało, według statystyk, 50% ukraińskich dzieci, które uciekły z rodzicami przed wojną do Polski, nie uczy się w polskich placówkach oświatowych. Nadal uczą się zdalnie w ukraińskich szkołach. Są też tacy, którzy próbują pobierać nauki w języku polskim, ale mają trudności i potrzebują wsparcia. To dla nich ten projekt, o którym opowie więcej szefowa fundacji Dwa Skrzydła Tetiana Rewenko.
– Nowy projekt trochę zmienił wasz kierunek, bo zawsze akcentowaliście, że zachowujecie kulturę ukraińską i tu integrujecie ukraińskich uchodźców, a teraz skierowaliście swoje siły na to, żeby pomóc dzieciom z Ukrainy poprawić swoje nauczanie w polskich szkołach.
– Tak, ale uważam, że to odpowiada naszym celom statutowym i naszej działalności i to nie kieruje naszej działalności w inną stronę, po prostu mija czas i ten projekt nie jest skupiony na kulturze, a na oświacie i od lutego tego roku jest obowiązek szkolny dla ukraińskich rodzin, czego wcześniej nie było, już nie ma tak, że dziecko może uczyć się w szkole ukraińskiej i nie chodzić do szkoły polskiej i zawczasu wygraliśmy projekt i otrzymaliśmy możliwość takim dzieciom, które dopiero pójdą do polskiej szkoły, pomóc.
– Dużo jest w ogóle takich dzieci, które uczyły się online w ukraińskich szkołach, a tu nie zaczynały nauki?
– Połowa, ale z tego co widzimy tu w Olsztynie, myślę że jest ich mniej, nie będę mówić głośno, może w innych regionach jest inaczej, takie dane statystyczne oficjalne są, ale możliwe, że nie widzimy tych dzieci. Bardzo zmieniłam podejście do rekrutacji uczestników tego projektu, bo chciałam odszukać te dzieci, takie zaniedbane, które dotąd były poza systemem oświaty, ciesze się, że nie znalazłam dużo. One są, czasem są rodziny, które ukrywają taki faki fakt, nie zjawiają się na jakichś naszych inicjatywach nie socjalizują się; to pojedyncze wypadki, zaprosiliśmy te rodziny oczywiście.
– Jak konkretnie będziecie pomagać takim dzieciom?
– W tym projekcie udało się zorganizować pewne zajęcia, dla określonej liczby dzieci, jedna czwarta część uczestników ma zajęcie indywidualne, czyli nasze zadanie polega na tym, żeby ocenić potrzeby dzieci i udzielić pomocy indywidualnej tym, którzy tego najbardziej potrzebują i to mniej więcej długotrwały projekt, do końca roku, więc naprawdę wielkie szanse są na dobrą pomoc tym dzieciom.
– To zajęcia dydaktyczne z przedmiotów, matematyka, język polski, co konkretnie?
-To dwa bloki, język polski i matematyka, albo matematyka może być zamieniona na fizykę, chemię, informatykę, to powiązane jest ze skomplikowaną terminologią tych przedmiotów, której dzieci nie rozumieją. Mogą rozumieć język polski komunikatywnie, ale kiedy pojawia się terminologia, szczególnie w starszych klasach, to utrudnia naukę i chodzi o to żeby poszerzyć spektrum językowe z tych przedmiotów.
– O jakim wieku mówimy, czy to dotyczy np. licealistów, maturzystów, absolwentów, którzy będą składać egzaminy, albo ósmej klasy szkoły podstawowej, komu będziecie pomagać?
– Szeroka jest ta grupa wiekowa, starałam się tak pisać projekt, żebyśmy mieli wybór i od 9 do 15 lat, ale dopuszczam +/- w jedną lub drugą stronę, od 8 do 16 tak może może być, można zrobić wyjątek i dzieci będą podzielone na 3 grupy wiekowe, nie będzie tak, że 9 latek i 15 latek razem, te dzieci, które nie mają indywidualnych zajęć, będą podzielone na 5-6 osób, maturzyści z maturzystami, licealiści z licealistami. Mam nadzieję, że to będzie dobre.
– Kto będzie uczyć ukraińskie dzieci tych przedmiotów, czy to będą nauczyciele, którzy znają język polski czy polskojęzyczni nauczyciele i jak oni będą współpracować z ukraińskimi dziećmi, może mają jakieś przygotowanie psychologiczne, bo to też dzieci z traumą.
-W projekcie będzie brać udział pedagog, który pomagać będzie oceniać stan psychologiczny i rozwój, nauczyciele będą polscy, to pierwszy projekt, w którym zatrudniam tylko Polaków i to świadomy wybór. Bardzo mi miło zatrudniać Ukraińców i dodawać im skrzydeł, ale w tym projekcie, dla jakości, zmuszona jestem zatrudniać polskich nauczycieli. Znalazłam młode osoby, nauczyciel matematyki to bardzo empatyczny człowiek, który jest Polakiem, który uczy się języka ukraińskiego w Dwóch Skrzydłach i kontynuuje, z wielką miłością odnosi się do dzieci, to było kluczowym elementem, przy braniu do projektu. Nauczyciel języka polskiego to także Polka, ona pracuje w szkole, pracuje z dziećmi ukraińskojęzycznymi, prowadzi polski dla Ukraińców, pracuje w małych grupach, to nie będzie nic nowego dnia niej, poza tym będziemy brać wolontariuszy do tłumaczenia dla tych dzieci, które w ogóle nie rozmawiają po polsku, albo słabo rozumieją, bo wiem, że będzie tez kilkoro inkluzywnych dzieci w projekcie; będziemy gotowi do tego, żeby im tłumaczyć w razie potrzeby.
– Nauczyciele nie są przypadkowi.
– Nie, to był bardzo złożony proces i poza przygotowaniem profesjonalnym, ta empatia, o której mówiłam i oprócz tego motywacja nauczyciela.
– Poza tym projektem Dwa Skrzydła kontynuują swoją podstawową pracę. Trochę zmieniły się zasady udziału w waszych różnych wydarzeniach, tym niemniej nadal działacie i jeden z ciekawych waszych kierunków to nauczanie języka ukraińskiego obcokrajowców. Czy jest potrzeba, zainteresowanie, czy chodzą ludzie na te zajęcia, może rosyjskojęzyczni Ukraińcy, a może i Polacy.
– Był pomysł zorganizować grupę dla rosyjskojęzycznych Ukraińców, ona dotąd istnieje, ale póki co nie zrobiliśmy tego, może niebawem. Grupa dla obcokrajowców, czyli dla Polaków, rośnie i miło widzieć ich sukcesy, i słyszę dobry odzew, fantastyczną mamy nauczycielkę, o wysokich kwalifikacjach, docent nauk filologicznych pani Iryna, też z wielką miłością i oddaniem to robi, i dla mnie to szczególny moment, to druga strona procesów integracyjnych i dodaje skrzydeł to, że Polacy chcą się uczyć ukraińskiego, głównie to ludzie którzy mają ukraińskie korzenie, ale nie tylko, bo są ludzie bez korzeni ukraińskich, którzy współpracują z Ukraińcami i w pracy potrzebują takiej wiedzy. Rozwijamy tę dziedzinę. Co do ogólnej pracy Dwóch Skrzydeł, skrzydła mają być, drzwi mają być otwarte i ma być miejsce, do którego każdy Ukrainiec może przyjść, znaleźć swoich, jeśli nie znaleźć konkretnie dla siebie pomocy, to znaleźć informację gdzie ją można znaleźć, dlatego pracujemy projektowo, poza projektowo; bardzo ciężki był okres od września do dzisiaj, bo był czas bez stałego finansowania i projektów, więc zmuszeni byliśmy wyszywać, ale to było doświadczenie dla nas, że bywa i tak, i cieszymy się z tego, że nasi zwolennicy nas wsparli, jakieś dobroczynne wpłaty przychodziły i dawały nam możliwość funkcjonować i rozwijać się, mam nadzieję dalej na rozwój i lepszy rezultat.
(-)
Projekt finansowany jest przez fundację Pop Fund. Wkrótce rozpocznie się kolejny projekt Dwóch Skrzydeł, ale o tym porozmawiamy później. Teraz tylko przypomnę, że jeśli chcecie, możecie także wesprzeć działania Fundacji Dwa Skrzydła. Składając zeznanie podatkowe, można przeznaczyć 1,5% podatku na działalność fundacji. W tym celu należy wpisać kod KRS – 0000270261, a poniżej w oknie „cel” – Dwa Skrzydła UA 18812. W ten sposób fundacja będzie mogła w dalszym ciągu wspierać Ukraińców, którzy przybyli do Polski w związku z wojną.
(-)
Uspokoić serce i choć na chwilę zapomnieć pozwoli nam muzyka od Romana Bodnara:
(-)
Tym kończymy nasz program. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy za tydzień. Wszystkiego dobrego.
22.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór drodzy przyjaciele, z wami jest Hanna Wasilewska.
Dziś chcę Was zaprosić na wydarzenie, które nie jest zwyczajne, ale dawne, przedchrześcijańskie. Może dlatego niektóre elementy obchodów wywołują przynajmniej zdziwienie wśród młodszego pokolenia. Ale wiemy, że nasi przodkowie mieli wyjaśnienie na wszystko. Masnyca to dawne święto, które oznacza spotkanie zimy i wiosny, początek nowego cyklu życia, odrodzenie sił życiowych natury i wszystkich żywych istot na ziemi oraz przygotowanie do Wielkiego Postu. Ostatni tydzień przed Wielkim Postem był dla naszych przodków pełen symboli i rytuałów. Ukraińskie dziewczęta pod wodzą Elizawety Tatarczenko odważyły się powtórzyć niektóre z nich. Grupa zorganizowała w Olsztynie święto Kołodija i pokazała wszystkim obecnym, jak dawni Ukraińcy obchodzili zapusty. Zapraszam do świętowania i spojrzenia w przeszłość
(-)
Kolodija czy maślana? Pod tym hasłem Elizaweta Tatarczenko i Polska Akcja Humanitarna zgromadziły w ostatnią sobotę Ukraińców. Na miejsce uroczystości dotarliśmy w grupie, powozem przez las
[-]
-udzielasz mi wywiadu? Nie tak nieładnie, jak się nazywasz?
-Sołomija.
-Dokąd jedzie Sołomija?
-[…]
-Na święto?
-Tak.
-A jakie święto? Wiesz?
-Nie.
-Zapytamy mamy Ołeny.
-Święto Kołodija.
-Ołeno jak tradycyjnie święto kołodija, maślaną świętowaliście na Ukrainie?
-Pierogi z serem, naleśniki…na kwaśnym mleku ze śmietaną, naleśniki takie cienkie, albo grube.
-A symbolikę kuchni ukraińskiej tego okresu znacie, czemu właśnie takie potrawy?
-Dokładnie, nie ale to coś powiązane ze słońcem, bo naleśniki są okrągłe, a pierogi podobne do księżyca, coś związane z księżycem, słońcem.
-Oj masz racje, ale opowie nam o tym Liza Tatarczenko dzisiaj.
-Bardzo ciekawe, coś czytałam, słyszałam, ale chcę dowiedzieć się więcej.
-I dlatego jedziesz na wydarzenie?
-Tak.
Maria Prytuła
-Czy ty dobrze znasz tradycje właśnie ukraińskiego kołodija i czy ty wcześniej wykonywałaś pieśni ludowe na podobnych świętach.
-W Zaporożu mój ojciec organizował festiwal właśnie na maślaną, dlatego znam trochę te tradycje i one bardzo mi się podobają>
-Staramy się świętować wszystkie nasze ukraińskie święta i właśnie ten pomysł narodził się u nas szybko i widzi pani ile jest ludzi, nie można powiedzieć, że ludziom się nie podoba.
-Więcej […] dzisiaj.
-No tak, niektórzy nie wiedzieli o tym święcie, więc na afiszach było: kołodija czy maślana.
Maryna Artiuch
-Dzisiaj z jakim nastrojem witacie wiosnę, spaliliście diducha?
-Wielkie nadzieje z wiosną, wiosna to odnowa, już ciepło, a daj Boże zwycięstwo po wiośnie. Wierzymy w dobro i świat. I dobro zwycięży miłością.
[fragmenty występów, elementy ludowe]
Elizaweta Tatarczenko
-Dzisiaj witamy wiosnę.
-Tak, to przywitanie wiosny, taka tradycja, ona jest wesoła, ludzie się cieszą, to tydzień przed postem, trzeba pobawić się, bo post to oczyszczenie, modlitwa i takich rzeczy nie można robić… będziemy palić diducha, to symbol złych sił zimy; ludzie wierzyli, ze jak go spalą, to przyjdzie ciepła wiosła i urodzajne lato.
-Dla Ukraińców dzisiaj nadejście wiosny jest takie symboliczne, bo mówimy, że nasz luty nie kończy się od 2 lat. Dzisiaj z jakimi myślami witasz wiosnę?
-No ja do tego podchodzę, że chcą nas zniszczyć jako naród, język, kulturę, jakby nas nie było. Takie dziwne rzeczy, a mamy mamy bogatą, wielowiekową kulturę i z takimi myślami chce isę przywrócić dawne tradycje, pieśni, tańce, nie przywiązywać się do jakichś tam sowietów, a odnajdować swoją tożsamość, tak bym to powiedziała. Takie święta są potrzebne, przywracamy swoje i chce się, żeby było więcej naszego [niezrozumiałe] a tu święto rodzinne, o powstaniu rodzin, w niedzielę była ostatnia niedziela przed Wielkim Postem, tak, poprosić wszystkich o wybaczenie…iść oczyszczonym…z takimi myślami, jasnymi do postu do Wielkanocy, a od postu czekamy jak zawsze…zwycięstwo, żeby mniej ginęło ludzi, mniej ginęło ludzi, to bardzo bolesne i modlimy się o zwycięstwo, żeby wszyscy chłopcy, żołnierze wrócili do domu.
(-)
Każdemu ukraińskiemu świętu towarzyszą teraz łzy. To są łzy wojny. Mały Arkadiusz nieustannie nagrywał na swoim telefonie filmy, komentując, gdzie jest i co się dzieje. Powiedział, że to dla taty, za którym bardzo tęskni. Młodzi artyści ubrani w ukraińskie stroje uśmiechali się, a matki dokumentowały wszystko, żeby wysłać tacie. Przecież właśnie po to walczył z okupantem, aby ukraińskie dzieci żyły szczęśliwie i spokojnie, i pamiętały, kim są. Pamiętajmy. Spokojnego wieczora.
21.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska
Marzec za oknem, ale luty nie znika z serc Ukraińców. Dwa lata pełnowymiarowej agresji przyniosły milionom ludzi nie tylko ból, wściekłość, śmierć i stratę. I choć w życiu wojennym trudno szukać dobra, to jednak ono jest. Fala przeciwwagi dla zła rodzi wzajemne wsparcie, współczucie, poświęcenie i jedność, których nie można znaleźć w spokojnych czasach. I pojawia się też jakaś szczególna duma: z własnego narodu, z żołnierzy, z przodków i z dzieci, które przez wojnę tak szybko dorastają. I o dziwo, to właśnie wojna dała mi setki znajomości z fantastycznymi ludźmi. O takim człowieku z Ukrainy opowiem dzisiaj. A dokładniej sama opowie i zaśpiewa. Zaraz po muzycznej przerwie.
(-)
Miałam niezwykłego gościa. Jej historia jest jedną z milionów, ale jedyną. Dziś chcę Wam o tym opowiedzieć. I podzielić się kawałkiem duszy Natalii – jej piosenką. Natalia przyjechała do Polski z Zaporoża. Natomiast opuściła Donieck w 2014 roku. Ale obwód doniecki też nie był miejscem siły jej rodziny. O wędrówkach swojej rodziny po ziemiach ukraińskich Natalia opowiedziała z dumą.
(-)
– Korzenie to jest to, z czego człowiek jest dumny i ja myślę, że Bóg mi dał korzenie, z których można być dumnym. To nazwisko, które pochodzi z Siczy Zaporoskiej. Nazwisko jednego z moich pradziadków Paryszkura, oni przygotowywali siodła na Siczy. Zrozumiałe, że gdzieś jest w nasz troszkę… babcia była Polką, prababcia moja, a tak większość to Ukraińcy z obwodu zaporoskiego, ale wtedy kiedy odbywała się industrializacja w Związku Radzieckim i moi rodzice jak wszyscy wtedy jechali, budowały się kopalnie, w latach 70, pojechali, utalentowani, zaporoscy Ukraińcy budowali te regiony z kopalniami, zawsze pamiętają wszyscy wielkie koła przyjaciół, którzy tak samo przyjechali tu, takie rodzinne wieczory z przyjaciółmi. To taka przeszłość jasna.
– No właśnie wspomniała pani o ojcu, że on taki był och, w czym to się wyrażało.
– Po pierwsze, czemu jestem dumna ze swojego ojca.
– Kiedy przyjechał na wschód, do nowej kopalni, to zdobyli autorytet. Najpierw poszedł do ciężkiej pracy w kopalni, ale kontyngent w pracy był różny. Kiedy ciężka praca była i kiedy ktoś nie chciał nieść czegoś ciężkiego, ktoś chciał siedzieć, patrzył na to z wyprzedzeniem, był brygadzistą i nie kazał czegoś robić, sam brał to i robił, najcięższą pracę brał na siebie i później cały zespół szedł za nim i między sobą mówili, że jak można patrzeć jak on coś robi, chodźmy wszyscy razem. Potem w latach 90 kiedy były pierwsze strajki w kopalniach, zaczęły się w 1989 roku, w 1991 realizowało się to w jakichś związkach zawodowych górniczych, to kiedy odbudowywał się nasz kraj, to oni byli na tym wschodzie, to uważam, że ci górnicy byli jednym z takich jaskrawych przykładów demokracji po Związku Radzieckim.
– W 2014 uciekliście przed wojną z Doniecka do Dnipra.
– Nie do końca, w tym czasie rodzice wrócili do swojej wsi rodzinnej, tata z mamą stwierdzili, że trzeba dobrze spędzić najlepsze lata życia, emeryturę na swojej ziemi. Tata chciał chatkę, ogródek i chciał żyć na swojej ziemi, na której wyrósł i pojechali do obwodu zaporoskiego i kiedy był początek wojny w 2014, to już był roku rok jak mieszkali tam, i Bóg nam pozwolił tam żyć, jak raz spodziewając się, że zaraz w Doniecku wszystko się skończy i będziemy mogli wrócić, zawsze człowiek spodziewa się dobrego i trzy miesiące byliśmy w Zaporożu i pojechaliśmy na początku roku szkolnego, bo dzieci i trzeba się uczyć i pojechaliśmy bo tam są moi bracia i tam zatrzymaliśmy się.
Tym sposobem rodzina Natalii po raz pierwszy musiała pozostawić dom. Kiedy inni nie mogli wytrzymać ciosu, bierze go na siebie kobieta z powodu dzieci.
Widziałam łzy starszej córki, która chciała do domu i szkoły i zrozumiałam, że jak będę sama pokazywać smutek, to będzie rozwijać te złe emocje; zaczęłam wszystkim mówić, że to nowa szansa, Dnipro, dobrzy ludzie i nam tu dobrze.
– Teraz wyjechaliście do innego kraju, inny język i to nie to samo, co wyjechać na terenie Ukrainy. Jak teraz, trudniej?
– Mając to pierwsze doświadczenie teraz. Pierwszego dnia po tych wybuchach była pierwsza reakcja – jechać i teraz, kiedy były pierwsze wybuchy 24 lutego w okolicy tego miasta, gdzie mieszkaliśmy, mieszkamy i myślę będziemy mieszkać, bardzo dzieci się bały, szczególnie najmniejsze, i moja reakcja była taka, żeby gdzieś jechać, ale jak jechaliśmy i czytaliśmy wiadomości zrozumieliśmy, że te wybuchy są wokół, dojechaliśmy do jakiejś wsi 200 km od Dnipra, znaleźli nam ludzie jakąś chatkę w której nikt nie mieszkał i tam przenocowaliśmy. Zrozumieliśmy, ze dzisiaj ta strategia nie działa, żeby uciekać przed wybuchami, bo były na całej Ukrainie i wróciliśmy, ale rozumiemy, że niebezpieczeństwo jest i że będą na infrastrukturę…potem na lotnisko pierwszy raz oni częściowo zniszczyli je tylko i zrozumieliśmy, że na tym się nie zatrzymają i wtedy pojawiły się nowe emocje, oczekiwanie na strach i zrozumiałam, że oczekiwanie strachu jest silniejsze niż sam strach, siedzisz i słuchasz, no a potem jeszcze rodzice, wszyscy chcieli zostać do ostatniego i potem kiedy masowo zaczęły wyjeżdżać kobiety i dzieci, moja rodzina naciskała na mnie, wsiedliśmy i pojechaliśmy.
Po tym rosyjskie rakiety trzykrotnie padały na lotnisko w Dnieprze , intuicja nie oszukała i tym razem, a z czasem Polska przyjęła z otwartymi ramiona mi.
To po prostu wielkie wsparcie, wszystkich. Rozumiesz, że ludzie czują ten ból ból. Nie tylko pomogli, ale razem z tobą to przechodzą, i te same łzy jakie widziałam u ludzi z Polski i to samo, że czujemy…myślę, że to nie po prostu pomoc humanitarna, to związek dusz. Może to powiązane jest z historycznym związkiem naszych krajów i narodów. Czujesz ich duszą, a oni nas.
– Spotkaliście się tu z Ukraińcami, ale nie obywatelami Ukrainy, ale mniejszością ukraińską, to Polacy którzy mają ukraińskie korzenie, było zdziwienie, że tu są takie rodziny i że właśnie ci Ukraińcy dobrze rozumieją kto jest wrogiem i jak go zwyciężyć.
– To nawet nie zdziwienie, kiedy widzisz pierwszy raz i widzisz jak bardzo ci Ukraińcy są wielkimi Ukraińcami nawet w porównaniu, z niektórymi naszymi Ukraińcami, są silniejsi z punktu widzenia swojej pozycji obywatelskiej i nie po prostu czują, mówią i robią, nie po prostu żeby pokazać, ale tak żyją, bez tego nie mogą. Kiedy widzisz ludzi, którzy na początku wojny zmienili wszystko, żeby pomóc Ukrainie i powiem, że słowo pomoc to małe słowo, żeby można było powiedzieć co oni robią, to życie dla Ukrainy; wstrzymali wszystko co działo się do 24 lutego, swój komfort życiowy, sprawy pracy i żyją dla Ukrainy, całodobowo.
– Jako twórczy człowiek przeżyła pani twórczo początek wojny i napisana została piosenka, proszę o niej powiedzieć.
– Ta piosenka była rezultatem tych emocji, które wyszły po przebywaniu z polskimi Ukraińcami. Rozumie pani, stopień stanu emocjonalnego doszedł do tego, że chciało się jakiejś twórczości właśnie tu, bo stopień ich emocji na tyle wysoki i kiedy trafiasz w tę atmosferę, to w tej atmosferze wszystko się rodzi.
– Korzenie to jest to, z czego człowiek jest dumny i ja myślę, że Bóg mi dał korzenie, z których można być dumnym. To nazwisko, które pochodzi z Siczy Zaporoskiej. Nazwisko jednego z moich pradziadków Paryszkura, oni przygotowywali siodła na Siczy. Zrozumiałe, że gdzieś jest w nasz troszkę… babcia była Polką, prababcia moja, a tak większość to Ukraińcy z obwodu zaporoskiego, ale wtedy kiedy odbywała się industrializacja w Związku Radzieckim i moi rodzice jak wszyscy wtedy jechali, budowały się kopalnie, w latach 70, pojechali, utalentowani, zaporoscy Ukraińcy budowali te regiony z kopalniami, zawsze pamiętają wszyscy wielkie koła przyjaciół, którzy tak samo przyjechali tu, takie rodzinne wieczory z przyjaciółmi. To taka przeszłość jasna.
– No właśnie wspomniała pani o ojcu, że on taki był och, w czym to się wyrażało.
– Po pierwsze, czemu jestem dumna ze swojego ojca.
– Kiedy przyjechał na wschód, do nowej kopalni, to zdobyli autorytet. Najpierw poszedł do ciężkiej pracy w kopalni, ale kontyngent w pracy był różny. Kiedy ciężka praca była i kiedy ktoś nie chciał nieść czegoś ciężkiego, ktoś chciał siedzieć, patrzył na to z wyprzedzeniem, był brygadzistą i nie kazał czegoś robić, sam brał to i robił, najcięższą pracę brał na siebie i później cały zespół szedł za nim i między sobą mówili, że jak można patrzeć jak on coś robi, chodźmy wszyscy razem. Potem w latach 90 kiedy były pierwsze strajki w kopalniach, zaczęły się w 1989 roku, w 1991 realizowało się to w jakichś związkach zawodowych górniczych, to kiedy odbudowywał się nasz kraj, to oni byli na tym wschodzie, to uważam, że ci górnicy byli jednym z takich jaskrawych przykładów demokracji po Związku Radzieckim.
– W 2014 uciekliście przed wojną z Doniecka do Dnipra.
– Nie do końca, w tym czasie rodzice wrócili do swojej wsi rodzinnej, tata z mamą stwierdzili, że trzeba dobrze spędzić najlepsze lata życia, emeryturę na swojej ziemi. Tata chciał chatkę, ogródek i chciał żyć na swojej ziemi, na której wyrósł i pojechali do obwodu zaporoskiego i kiedy był początek wojny w 2014, to już był roku rok jak mieszkali tam, i Bóg nam pozwolił tam żyć, jak raz spodziewając się, że zaraz w Doniecku wszystko się skończy i będziemy mogli wrócić, zawsze człowiek spodziewa się dobrego i trzy miesiące byliśmy w Zaporożu i pojechaliśmy na początku roku szkolnego, bo dzieci i trzeba się uczyć i pojechaliśmy bo tam są moi bracia i tam zatrzymaliśmy się.
Tym sposobem rodzina Natalii po raz pierwszy musiała pozostawić dom. Kiedy inni nie mogli wytrzymać ciosu, bierze go na siebie kobieta z powodu dzieci.
Widziałam łzy starszej córki, która chciała do domu i szkoły i zrozumiałam, że jak będę sama pokazywać smutek, to będzie rozwijać te złe emocje; zaczęłam wszystkim mówić, że to nowa szansa, Dnipro, dobrzy ludzie i nam tu dobrze.
– Teraz wyjechaliście do innego kraju, inny język i to nie to samo, co wyjechać na terenie Ukrainy. Jak teraz, trudniej?
– Mając to pierwsze doświadczenie teraz. Pierwszego dnia po tych wybuchach była pierwsza reakcja – jechać i teraz, kiedy były pierwsze wybuchy 24 lutego w okolicy tego miasta, gdzie mieszkaliśmy, mieszkamy i myślę będziemy mieszkać, bardzo dzieci się bały, szczególnie najmniejsze, i moja reakcja była taka, żeby gdzieś jechać, ale jak jechaliśmy i czytaliśmy wiadomości zrozumieliśmy, że te wybuchy są wokół, dojechaliśmy do jakiejś wsi 200 km od Dnipra, znaleźli nam ludzie jakąś chatkę w której nikt nie mieszkał i tam przenocowaliśmy. Zrozumieliśmy, ze dzisiaj ta strategia nie działa, żeby uciekać przed wybuchami, bo były na całej Ukrainie i wróciliśmy, ale rozumiemy, że niebezpieczeństwo jest i że będą na infrastrukturę…potem na lotnisko pierwszy raz oni częściowo zniszczyli je tylko i zrozumieliśmy, że na tym się nie zatrzymają i wtedy pojawiły się nowe emocje, oczekiwanie na strach i zrozumiałam, że oczekiwanie strachu jest silniejsze niż sam strach, siedzisz i słuchasz, no a potem jeszcze rodzice, wszyscy chcieli zostać do ostatniego i potem kiedy masowo zaczęły wyjeżdżać kobiety i dzieci, moja rodzina naciskała na mnie, wsiedliśmy i pojechaliśmy.
Po tym rosyjskie rakiety trzykrotnie padały na lotnisko w Dnieprze , intuicja nie oszukała i tym razem, a z czasem Polska przyjęła z otwartymi ramiona mi.
To po prostu wielkie wsparcie, wszystkich. Rozumiesz, że ludzie czują ten ból ból. Nie tylko pomogli, ale razem z tobą to przechodzą, i te same łzy jakie widziałam u ludzi z Polski i to samo, że czujemy…myślę, że to nie po prostu pomoc humanitarna, to związek dusz. Może to powiązane jest z historycznym związkiem naszych krajów i narodów. Czujesz ich duszą, a oni nas.
– Spotkaliście się tu z Ukraińcami, ale nie obywatelami Ukrainy, ale mniejszością ukraińską, to Polacy którzy mają ukraińskie korzenie, było zdziwienie, że tu są takie rodziny i że właśnie ci Ukraińcy dobrze rozumieją kto jest wrogiem i jak go zwyciężyć.
– To nawet nie zdziwienie, kiedy widzisz pierwszy raz i widzisz jak bardzo ci Ukraińcy są wielkimi Ukraińcami nawet w porównaniu, z niektórymi naszymi Ukraińcami, są silniejsi z punktu widzenia swojej pozycji obywatelskiej i nie po prostu czują, mówią i robią, nie po prostu żeby pokazać, ale tak żyją, bez tego nie mogą. Kiedy widzisz ludzi, którzy na początku wojny zmienili wszystko, żeby pomóc Ukrainie i powiem, że słowo pomoc to małe słowo, żeby można było powiedzieć co oni robią, to życie dla Ukrainy; wstrzymali wszystko co działo się do 24 lutego, swój komfort życiowy, sprawy pracy i żyją dla Ukrainy, całodobowo.
– Jako twórczy człowiek przeżyła pani twórczo początek wojny i napisana została piosenka, proszę o niej powiedzieć.
– Ta piosenka była rezultatem tych emocji, które wyszły po przebywaniu z polskimi Ukraińcami. Rozumie pani, stopień stanu emocjonalnego doszedł do tego, że chciało się jakiejś twórczości właśnie tu, bo stopień ich emocji na tyle wysoki i kiedy trafiasz w tę atmosferę, to w tej atmosferze wszystko się rodzi.
(-)
Zaporoże, Dniepr, Połtawa, Charków. Każdego dnia rosyjskie rakiety ranią ukraińską ziemię i zabijają Ukraińców. Nie zapomnimy tego. Napiszemy o tym jeszcze wiele piosenek, piosenek o naszym zwycięstwie. Trzymajmy się!
21.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 21 marca, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Poezji, chociaż życie przynosi raczej wiele szarej prozy. Mimo to: Dzień Poezji został ustanowiony w 1999 r. uchwałą 30. sesji UNESCO. Powinien on dać możliwość szerszej prezentacji małym wydawnictwo (dzięki wysiłkom których dociera do czytelników twórczość współczesnych poetów) i klubom literackim, które odradzają odwieczną tradycję żywego brzmienia słowa poetyckiego.
„Poezja – to zawsze niepowtarzalność, pewne nieśmiertelne dotknięcie do duszy”, – mówiła Lina Kostenko. I pisała: (fragment wiersza).
(-)
1862 r. urodził się Mykoła Pymonenko, ukraiński artysta-malarz, członek Paryskiego Międzynarodowego Związku Sztuki i Literatury, autor wielu obrazów na wiejską tematykę. Zachowało się zdjęcie Mykoły Pymonenka w jego pracowni. Przed nim na sztaludze stoi znacznych rozmiarów płótno „Hopak”, przedstawiające tańczącą dziewczynę. Taka – wesoła i temperamentna – „wdarła się” ukraińska wiejska dziewczyna do wyrafinowanego świata paryskiego życia. Obraz z sukcesem był eksponowany na wystawie w Salonie Paryskim (1909) i zakupiło je muzeum w Luwrze. Oprócz Luwru, jedno z monachijskich muzeów zakupiło obraz „Wielki Czwartek”.
(-)
1873 r. urodził się Jakiw Handziuk, generał-major armii rosyjskiej, ukraiński działacz wojskowy czasów pierwszych walk narodowo-wyzwoleńczych. Gdy trafił do niewoli, na osobistą propozycję Murawiowa przejścia na stronę bolszewików, Handziuk (tak samo jak jego koledzy ze służby) odmówił. Zgodnie ze wspomnieniami Gajewskiego, generał odpowiedział: „Pomyliliście się, bo my jesteśmy Ukraińcami. I są dla nas zrozumiałe powody, które zmusiły was do walki z nami”. Po tym ukraińskich oficerów przewieziono do budynku Ołeksijowskiej Uczelni Inżynieryjnej, gdzie ich rozstrzelano.
(-)
1929 r. urodził się Jurij Muszketyk, pisarz ukraiński, Bohater Ukrainy. W jego dorobku są powieści: „Semen Palij”, „Ognie pośród nocy”, „Czarny chleb”, „Dzień przelatuje nad nami”, „Hajdamacy”, „Serce i kamień”, „Kropla krwi”, „Ostatnia wyspa”, „Zamieć” i wiele innych.
(-)
1908 r. zmarł Wołodymyr Antonowycz, ukraiński historyk, archeolog, etnograf, współorganizator Kijowskiej Hromady, członek Kijowskiego Towarzystwa Rzeczy Dawnych i Sztuk. Organizator archeologicznych zjazdów w Ukrainie.
(-)
1942 r. zmarła Olha Kobylańska, ukraińska pisarka-modernistka, wczesna bukowińska feministka, bliska przyjaciółka i współpracowniczka Łesi Ukrainki. Autorka powieści i opowiadań o problemach kobiet ukraińskich oraz wsi bukowińskiej na przełomie stuleci, dziennika i listów. Jedna z najważniejszych postaci wczesnego modernizmu w literaturze ukraińskiej. Autorka powieści: „Carówna”, „Ziemia”, „W niedzielę rano ziele kopała”, „Przez kładkę” i innych.
(-)
Rosyjscy okupanci wczoraj zaatakowali rakietą jedną z dzielnic Charkowa, wskutek czego zginęło pięcioro ludzi, dziewięcioro ucierpiało, a jeszcze pięcioro uważanych jest za zaginionych bez wieści. Dzisiaj w nocy ukraińska obrona przeciwpowietrzna zestrzeliła 31 rakiet, którymi FR starała się atakować Ukrainę. Jednak na skutek upadku odłamków w stolicy są osoby, które ucierpiały oraz uszkodzenia infrastruktury. Natomiast ukraińskie drony atakowały rosyjskie miasto Engels i znajdujące się tam lotnisko wojskowe, wykorzystywane przez Rosjan do bombardowań ukraińskich terytoriów. Słychać było eksplozje. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Około trzech miliardów euro rocznie – tyle ma otrzymać Ukraina z zysków z zamrożonych aktywów rosyjskiego Banku Centralnego. Takie są szacunki Komisji Europejskiej, które rozesłała do państw członkowskich swoje propozycje. Zostaną one omówione przez przywódców na rozpoczynającym się dzisiaj, dwudniowym szczycie w Brukseli. A w tej sprawie są różnice zdań. Beata Płomecka:
(-) Korespondencja w języku polskim
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski potwierdził w Pradze zaangażowanie Polski w czeską inicjatywę amunicyjną. Ukraina ma otrzymać pierwszą partię pocisków artyleryjskich w najbliższych miesiącach:
(-) Korespondencja w języku polskim
Radosław Sikorski skrytykował Niemcy za opieszałość w dostarczaniu Ukrainie nowych systemów uzbrojenia. Szef polskiej dyplomacji określił mianem tajemnicy poliszynela fakt, że żołnierze z krajów zachodnich są już na Ukrainie:
(-) Korespondencja w języku polskim
Konsul Ukrainy w Gdańsku Ołeksandr Płodystyj podczas wizyty w Białym Borze, wraz z przedstawicielami samorządu lokalnego, społeczności ukraińskiej i szkoły im. T. Szewczenki w Białym Borze, złożył kwiaty pod pomnikiem sławnego „Kobzara”. Konsul napisał na FB: „Wspominamy Tarasa Szewczenkę w Białym Borze. W ogóle w Polsce są dwa pomniki Tarasa Szewczenki, drugi jest w Warszawie. Akurat ten ujrzał świat we wrześniu 1991 rok z dedykacją: „W prezencie od Ukrainy Ukraińcom, mieszkającym w Polsce”. Autorem monumentu w kształcie krzyża kozackiego jest Anatolij Ihnaszczenko, a wykonał go w Kijowie rzeźbiarz Wasyl Borodaj. W rzeczywistości w początkowej wersji dedykacji miało być: „Od Radzieckiej Ukrainy”. Na szczęście wiatr w kierunku niepodległości był już na tyle silny, że wspomnienia o sowietyzmie udało się uniknąć po rozmowach przedstawicieli społeczności ukraińskiej w Polsce w gabinetach władzy w Kijowie.
W Olsztynie uroczystość Szewczenkowska odbędzie się w najbliższą niedzielę, po liturgii w cerkwi greckokatolickiej na godzinę 10. Dzisiejszą audycję przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o 10.50, a teraz życzę wami miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
20.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
W tym tygodniu Fundacja Dwa Skrzydła rozpoczęła nowy projekt pod nazwą „Obiecujący Świat”. Jego celem jest pomoc dzieciom z Ukrainy w nauce w polskich szkołach. Jak się okazało, według statystyk, 50% ukraińskich dzieci, które uciekły z rodzicami przed wojną do Polski, nie uczy się w polskich placówkach oświatowych. Nadal uczą się zdalnie w ukraińskich szkołach. Są też tacy, którzy próbują pobierać nauki w języku polskim, ale mają trudności i potrzebują wsparcia. To dla nich ten projekt, o którym opowie więcej szefowa fundacji Dwa Skrzydła Tetiana Rewenko. Posłuchajcie po przerwie muzycznej.
(-)
Fundacja Dwa Skrzydła rozpoczęła nowy projekt pod nazwą „Obiecujący Świat”. Więcej o tej inicjatywie opowie szefowa fundacji Dwa Skrzydła Tetiana Rewenko.
-Nowy projekt trochę zmienił wasz kierunek, bo zawsze akcentowaliście, że zachowujecie kulturę ukraińską i tu integrujecie ukraińskich uchodźców, a teraz skierowaliście swoje siły na to, żeby pomóc dzieciom z Ukrainy poprawić swoje nauczanie w polskich szkołach.
-Tak, ale uważam, że to odpowiada naszym celom statutowym i naszej działalności i to nie kieruje naszej działalności w inną stronę, po prostu mija czas i ten projekt nie jest skupiony na kulturze, a na oświacie i od lutego tego roku jest obowiązek szkolny dla ukraińskich rodzin, czego wcześniej nie było, już nie ma tak, że dziecko może uczyć się w szkole ukraińskiej i nie chodzić do szkoły polskiej i zawczasu wygraliśmy projekt i otrzymaliśmy możliwość takim dzieciom, które dopiero pójdą do polskiej szkoły, pomóc.
-Dużo jest w ogóle takich dzieci, które uczyły się online w ukraińskich szkołach, a tu nie zaczynały nauki?
-Połowa, ale z tego co widzimy tu w Olsztynie, myślę że jest ich mniej, nie będę mówić głośno, może w innych regionach jest inaczej, takie dane statystyczne oficjalne są, ale możliwe, że nie widzimy tych dzieci. Bardzo zmieniłam podejście do rekrutacji uczestników tego projektu, bo chciałam odszukać te dzieci, takie zaniedbane, które dotąd były poza systemem oświaty, ciesze się, że nie znalazłam dużo. One są, czasem są rodziny, które ukrywają taki faki fakt, nie zjawiają się na jakichś naszych inicjatywach nie socjalizują się; to pojedyncze wypadki, zaprosiliśmy te rodziny oczywiście.
-Jak konkretnie będziecie pomagać takim dzieciom?
-W tym projekcie udało się zorganizować pewne zajęcia, dla określonej liczby dzieci, jedna czwarta część uczestników ma zajęcie indywidualne, czyli nasze zadanie polega na tym, żeby ocenić potrzeby dzieci i udzielić pomocy indywidualnej tym, którzy tego najbardziej potrzebują i to mniej więcej długotrwały projekt, do końca roku, więc naprawdę wielkie szanse są na dobrą pomoc tym dzieciom.
-To zajęcia dydaktyczne z przedmiotów, matematyka, język polski, co konkretnie?
-To dwa bloki, język polski i matematyka, albo matematyka może być zamieniona na fizykę, chemię, informatykę, to powiązane jest ze skomplikowaną terminologią tych przedmiotów, której dzieci nie rozumieją. Mogą rozumieć język polski komunikatywnie, ale kiedy pojawia się terminologia, szczególnie w starszych klasach, to utrudnia naukę i chodzi o to żeby poszerzyć spektrum językowe z tych przedmiotów.
-O jakim wieku mówimy, czy to dotyczy np. licealistów, maturzystów, absolwentów, którzy będą składać egzaminy, albo ósmej klasy szkoły podstawowej, komu będziecie pomagać?
-Szeroka jest ta grupa wiekowa, starałam się tak pisać projekt, żebyśmy mieli wybór i od 9 do 15 lat, ale dopuszczam +/- w jedną lub drugą stronę, od 8 do 16 tak może może być, można zrobić wyjątek i dzieci będą podzielone na 3 grupy wiekowe, nie będzie tak, że 9 latek i 15 latek razem, te dzieci, które nie mają indywidualnych zajęć, będą podzielone na 5-6 osób, maturzyści z maturzystami, licealiści z licealistami. Mam nadzieję, że to będzie dobre.
-Kto będzie uczyć ukraińskie dzieci tych przedmiotów, czy to będą nauczyciele, którzy znają język polski czy polskojęzyczni nauczyciele i jak oni będą współpracować z ukraińskimi dziećmi, może mają jakieś przygotowanie psychologiczne, bo to też dzieci z traumą.
-W projekcie będzie brać udział pedagog, który pomagać będzie oceniać stan psychologiczny i rozwój, nauczyciele będą polscy, to pierwszy projekt, w którym zatrudniam tylko Polaków i to świadomy wybór. Bardzo mi miło zatrudniać Ukraińców i dodawać im skrzydeł, ale w tym projekcie, dla jakości, zmuszona jestem zatrudniać polskich nauczycieli. Znalazłam młode osoby, nauczyciel matematyki to bardzo empatyczny człowiek, który jest Polakiem, który uczy się języka ukraińskiego w Dwóch Skrzydłach i kontynuuje, z wielką miłością odnosi się do dzieci, to było kluczowym elementem, przy braniu do projektu. Nauczyciel języka polskiego to także Polka, ona pracuje w szkole, pracuje z dziećmi ukraińsko-języcznymi, prowadzi polski dla Ukraińców, pracuje w małych grupach, to nie będzie nic nowego dnia niej, poza tym będziemy brać wolontariuszy do tłumaczenia dla tych dzieci, które w ogóle nie rozmawiają po polsku, albo słabo rozumieją, bo wiem, że będzie tez kilkoro inkluzywnych dzieci w projekcie; będziemy gotowi do tego, żeby im tłumaczyć w razie potrzeby.
-Nauczyciele nie są przypadkowi.
-Nie, to był bardzo złożony proces i poza przygotowaniem profesjonalnym, ta empatia, o której mówiłam i oprócz tego motywacja nauczyciela.
-Poza tym projektem Dwa Skrzydła kontynuują swoją podstawową pracę. Trochę zmieniły się zasady udziału w waszych różnych wydarzeniach, tym niemniej nadal działacie i jeden z ciekawych waszych kierunków to nauczanie języka ukraińskiego obcokrajowców. Czy jest potrzeba, zainteresowanie, czy chodzą ludzie na te zajęcia, może rosyjskojęzyczni Ukraińcy, a może i Polacy.
-Był pomysł zorganizować grupę dla rosyjskojęzycznych Ukraińców, ona dotąd istnieje, ale póki co nie zrobiliśmy tego, może niebawem. Grupa dla obcokrajowców, czyli dla Polaków, rośnie i miło widzieć ich sukcesy, i słyszę dobry odzew, fantastyczną mamy nauczycielkę, o wysokich kwalifikacjach, docent nauk filologicznych pani Iryna, też z wielką miłością i oddaniem to robi, i dla mnie to szczególny moment, to druga strona procesów integracyjnych i dodaje skrzydeł to, że Polacy chcą się uczyć ukraińskiego, głównie to ludzie którzy mają ukraińskie korzenie, ale nie tylko, bo są ludzie bez korzeni ukraińskich, którzy współpracują z Ukraińcami i w pracy potrzebują takiej wiedzy. Rozwijamy tę dziedzinę. Co do ogólnej pracy Dwóch Skrzydeł, skrzydła mają być, drzwi mają być otwarte i ma być miejsce, do którego każdy Ukrainiec może przyjść, znaleźć swoich, jeśli nie znaleźć konkretnie dla siebie pomocy, to znaleźć informację gdzie ją można znaleźć, dlatego pracujemy projektowo, poza projektowo; bardzo ciężki był okres od września do dzisiaj, bo był czas bez stałego finansowania i projektów, więc zmuszeni byliśmy wyszywać, ale to było doświadczenie dla nas, że bywa i tak, i cieszymy się z tego, że nasi zwolennicy nas wsparli, jakieś dobroczynne wpłaty przychodziły i dawały nam możliwość funkcjonować i rozwijać się, mam nadzieję dalej na rozwój i lepszy rezultat.
(-)
Projekt finansowany jest przez fundację Pop Fund. Wkrótce rozpocznie się kolejny projekt Dwóch Skrzydeł, ale o tym porozmawiamy później. Teraz tylko przypomnę, że jeśli chcecie, możecie także wesprzeć działania Fundacji Dwa Skrzydła. Składając zeznanie podatkowe, można przeznaczyć 1,5% podatku na działalność fundacji. W tym celu należy wpisać kod KRS – 0000270261, a poniżej w oknie „cel” – Dwa Skrzydła UA 18812. W ten sposób fundacja będzie mogła w dalszym ciągu wspierać Ukraińców, którzy przybyli do Polski w związku z wojną.
Urodziła się podczas wojny, całe jej życie było walką o ludzkość, a teraz pod koniec życia znów przeżywa wojnę. Lina Kostenko, znakomita ukraińska poetka, obchodziła wczoraj swoje 94. urodziny. Nie znam nikogo innego, kto tak mocno i bezpośrednio i w tak pięknych słowach potrafiłby wskazać to, co niegodne. Pani Lina nigdy nie zamieniła się na drobne – po prostu odwróciła się i wyszła. Nigdy się nie przystosowała. Jest gigantem, jest epoką. Proponuję cieszyć się jej wierszami. Czyta Lina Kostenko:
(-)
To wszystko. Nasz program dobiega końca. Wieńczy go piękna piosenka do słów Liny Kostenko. Dobrego wieczora.
19.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska
W niedzielę Ukraińcy świętowali Kolodię. Współcześni często nazywają to święto maselnicą (ostatkami), jak w Rosji, ponieważ ponad 70 lat rządów sowieckich nie poszło na daremnie. Ukraińskie zwyczaje, nazwy, a nawet potrawy zostały starannie wymazane z pamięci Ukraińców. W Olsztynie mieszka wielu Ukraińców, którzy przybyli ze wschodu Ukrainy. Tak naprawdę o Kolodii tam nawet nie słyszeli. Choreografka Jelizaweta Tatarczenko z Sum postanowiła naprawić sytuację, organizując święto przy pomocy Polskiej Akcji Humanitarnej. Organizacja ta wszelkimi sposobami przyczynia się do integracji Ukraińców w polskim środowisku oraz zachowania ich tożsamości i kultury w nowym miejscu zamieszkania.
Więcej na ten temat za kilka minut. Zapraszam
(-)
Maślana (masielnica) lub Kolodij to święto symbolizujące pożegnanie zimy i przywitanie wiosny. Jak wiecie maślana nie ma ustalonej daty, zależy ona od najważniejszego święta chrześcijańskiego – Wielkanocy.
Oprócz Kolodija istnieją również następujące nazwy: [pozostałe, nieprzekładalne ukraińskie nazwy święta]
Wojciech Zarębski, koordynator projektu Integracji Społecznej w Olsztynie PAH, bardzo starał się zapamiętać
[wypowiedź w języku polskim]
Maryna Artiuch wprowadza pana Wojtka w tradycje ukraińskie
-Reprezentuję Polską Akcję Humanitarną, jestem pracownikiem socjalnym, który pracuje w programie Social Inclusion, który prowadzimy w Olsztynie w województwie warmińsko-mazurskim i kujawsko-pomorskim.
-Z Polską Akcją Humanitarną nie pierwszy rok wspiera pani uchodźców w naszym województwie i w Olsztynie, jakie projekty w tym czasie zrealizowano?
-No właśnie ten jeden projekt, integracji społecznej, ale modyfikował się w czasie realizacji, zaczynaliśmy od tego, że pomagaliśmy w poszukiwaniu mieszkania, przygotowaniu umów, szukaliśmy mieszkań dla Ukraińców, pomoc z kursami zawodowymi, z uzyskaniem prawa jazdy kategorii B, kursy języka polskiego, aktywności integracyjne, jedna teraz się odbywa.
-Co dzisiaj za wydarzenie?
-Kołodija, tłumaczyłam Wojtkowi, jestem z Zaporoża, więc my świętowaliśmy maślaną, i Kołodija drugi raz w życiu świętowałam w 2021 roku, na Zaporożu, na Hortyci, drugi raz w życiu słyszałam o tym święcie bo u nas po czasach sowieckich bardziej popularna była maślana, ale od 2014 roku zaczęliśmy odnajdować nasze korzenie, rozumieć nasze tradycje właśnie ukraińskie, nie rosyjskie…cieszymy się z tego.
-Wygląda to tak, że polska organizacja pomaga Ukraińcom zachować ich tradycje.
-Właśnie tak. Budujemy teraz ukraińską rodzinę taką i chcemy, żeby była wspólna ukraińsko-polska, dlatego nasz program nazywa się właśnie integracją socjalną, chcemy się integrować w Polsce, bo my tu mieszkamy, 9 marca minęło mi 2 lata. To kawałek mojego życia, który tu spędziłam i mi się tu bardzo podoba, podoba mi się pomaganie ludziom, którzy tego chcą i współpracują.
-Jak pani widzi przyszłość Ukraińców tu w naszym województwie.
-Bardzo podobają mi się Warmia i Mazury, to bardzo ładna przyroda, trochę trudno tu z pracą, ale powiem, że tak mi się bardzo podoba, to nieprzyjemne było, że przez ostatnie dwa lata nas traktowali tak troszeczkę, jak personel usługowy, tak powiem, bo my nie znaliśmy języka polskiego, nie mogliśmy nostryfikować naszych dyplomów i…ale teraz się to bardzo zmieniło i rozmawiamy po polsku, pracujemy w normalnych organizacjach, staramy się pomagać wzajemnie nie tylko Ukraińcom, ale Polakom także. Polacy nam bardzo pomogli, bardzo za to dziękujemy.
Jednym z tych Polaków, którzy niestrudzenie pomagają Ukrainie od początku pełnowymiarowej inwazji jest
[wypowiedź w języku polskim]
Takie życzenia zawsze działają inspirująco. Dziękuję wszystkim, którzy dzisiaj pomagają Ukrainie.
Święto rzeczywiście okazały się zaskakująco spokojne i rodzinne. Więcej o nim opowiem w kolejnych programach. A teraz posłuchajmy wierszy
(-)
Tym kończy się nasz program. Dziękuję za towarzystwo i zapraszam do radio odbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
16.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dziś grekokatolicy z Olsztyna udali się z pielgrzymką do Pratulina na Podlasiu. Przywódcy Polski, Francji i Niemiec uzgodnili, że zwiększą produkcję broni dla Ukrainy i utworzą koalicję na rzecz rakiet dalekiego zasięgu. Rosjanie zmuszają Ukraińców z okupowanych terytoriów do udziału w pseudowyborach Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski wizytował odcinek frontu w okolicach Awdijiwki. W kalendarzu sobota 16 marca, z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
Dziś grekokatolicy z Olsztyna udali się z pielgrzymką do Pratulina na Podlasiu. Greckokatolicka pielgrzymka wiernych do Pratulina, miejsca śmierci męczenników, grekokatolików, którzy nie chcieli oddać swojego kościoła prawosławnym, odbywa się w 150. rocznicę ich śmierci. Męczennicy Pratulińscy zostali rozstrzelani przez rosyjskich, carskich kozaków na placu kościelnym. Ciała 9 osób, które zginęły na miejscu, przez cały dzień leżały niepochowane na wiejskim cmentarzu, aż do wrzucenia ich do wspólnej mogiły, której miejsce zrównano z ziemią, by ukryć je przed mieszkańcami. Później 4 kolejne osoby zmarły w domu z powodu odniesionych ran. Oprócz 13 ofiar śmiertelnych w wyniku strzelaniny rannych zostało około 180 osób. Ponad 580 osób wywieziono na Syberię. Po oczyszczeniu miejsca ze śladów strzelaniny ponownie poświęcono kościół, ale ludzie już tam nie chodzili; w 1886 roku budynek rozebrano. 6 października 1996 r., w 400. rocznicę unii brzeskiej, papież Jan Paweł II beatyfikował męczenników z Pratulina. W Ukraińskim Kościele Greckokatolickim stworzono akatyst i modlitwę do Męczenników Pratulińskich.
Pielgrzymka Pratulinowi odbywa się z udziałem biskupów Metropolii Przemysko-Warszawskiej UKGK
Nabożeństwu przewodniczy arcybiskup Eugeniusz Popowicz, metropolita przemysko-warszawski.
(-)
Przywódcy Polski, Francji i Niemiec uzgodnili, że zwiększą produkcję broni dla Ukrainy i utworzą koalicję na rzecz rakiet dalekiego zasięgu. W Berlinie Donald Tuska rozmawiał o pomocy dla Kijowa z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
„Chcemy pomagać Ukrainie tu i teraz” – powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu Trójkąta Weimarskiego:
(-)
Szef polskiego rządu przekonywał, że Europa jest dziś zjednoczona i mówi jednym głosem w sprawie wojny na Ukrainie:
(-)
Następny szczyt Trójkąta Weimarskiego będzie się w Polsce wczesnym latem. „Będzie to okazja do podsumowania działań i nowych planów. Będzie to zupełnie nowe otwarcie dla tego formatu” – powiedział szef polskiego rządu.
Rosjanie zmuszają Ukraińców z okupowanych terytoriów do udziału w pseudowyborach – poinformowała ukraińska wicepremier Iryna Wereszczuk. Dziś w Rosji rozpoczęły się wybory prezydenckie. Rosjanie prowadzą głosowania także na zajętym Krymie i w części ukraińskich okupowanych obwodów.
Ukraińskie władze apelują do swoich obywateli na okupowanych terytoriach o niebranie udziału w rosyjskich wyborach. Jak jednak zaznaczyła minister do spraw okupowanych terytoriów Iryna Wereszczuk, często Ukraińcy są do tego zmuszani:
Rosjanie robią wszystko, aby ludzie przyszli, zagłosowali, a przedtem przyjęli rosyjski paszport. Aby brali udział w tej farsie.
Zmuszają ludzi do bezpośredniego udziału w pseudowyborach, ale też w ich obsłudze – na przykład do chodzenia po domach z urnami wyborczymi. Putin próbuje w ten sposób legitymizować okupację tych terytoriów.
Ukraińska wicepremier podkreśliła, że część ukraińskich obywateli stara się uciec z okupowanych terytoriów nie tylko przed obecnymi represjami, ale też przymusowym wcieleniem do okupacyjnego wojska:
Mamy na ten temat swoje dane, ale też informacje przekazane nam przez wywiady krajów partnerskich, że Rosjanie po wyborach chcą ogłosić mobilizację. I będzie ona totalna. Wiem, że ludzie mają tego świadomość i chcą wyjechać, aby nie zostać zmobilizowanym.
Minister Iryna Wereszczuk zaznaczyła, że świat nie może uznać legalności rosyjskich wyborów na okupowanych terytoriach, ale też w ogóle legalności władzy Władimira Putina.
Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski wizytował odcinek frontu w okolicach Awdijiwki. Nazwał go jednym z najgorętszych.
Według jego informacji Rosjanie w ostatnich dniach zintensyfikowali tam szturmy. Wykorzystują piechotę, ciężkie uzbrojenie i lotnictwo. O szczegółach Paweł Buszko:
(-)
Nasze wydanie informacji jest wyczerpane. Dziękuję za uwagę i życzę dobrego dnia.
15.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska.
„Szpiczaści kobziarze” – młodzi muzycy, którzy wykonują ponad sto różnych utworów przy akompaniamencie bandury w swoim własnym, „szpiczastym” stylu, dziś pomagają Siłom Zbrojnym i podnoszą na duchu tyły. Co robią „Szpiczaści kobziarze” w czasie wojny? Dają koncerty charytatywne, pomagają Siłom Zbrojnym Ukrainy i swoim muzykom służącym w wojsku. Wspierają ducha walki. Ukraińska grupa kolorowych i pełnych pasji bandurzystów odwiedziła kiedyś Warmię i Mazury. Tu chłopcy pokazali, jacy są współcześni kobziarze, którzy wychowali się na twórczości wielkiego kobziarza Tarasa Szewczenki.
Ich koncerty nie pozostawiły nikogo obojętnym ani na bandurę, ani na poezję Szewczenki.
(-)
Nudne i staroświeckie – nie chodzi tu o Szewczenkę, a tym bardziej o bandurę – przekonali nas raz na zawsze Szpiczaści Kobziarze na koncercie w Olsztynie:
Jak ktoś nie wie, czemu szpiczaści. Pamiętacie jak kiedyś po ulicy chodzili chłopcy, no i dziewczęta także, którzy dodawali sobie centymetrów takimi szpilami z włosów i ci chłopcy też robili sobie takie irokezy i dlatego nazwali się szpiczastymi kobziarzami. Połączyli to, czego zdawałoby się połączyć nie można. Głęboką poważną ukraińską tradycję i współczesne irokezy na głowach.
Pewnie słyszycie ten ul, który tam nie może doczekać się, aż wyjdzie na scenę Nasze Suziriaczko.
[muzyka]
Zawsze mówiłem, że musimy zmienić trochę repertuar, żeby przyciągnąć młodych ludzi – przewodniczący miejskiego koła ZUwP w Olsztynie Michał Kajda – bardzo cieszę się w dni szewczenkowskie mamy młodych ludzi, bo to przyszłość Ukrainy i widać, że to nie jest im obce. Nie chodzi wyłącznie o muzykę, ale o nastawienie do naszego państwa…oni powoli uczą dzieci grać na bandurze, więc wiele zrobią dla Ukrainy.
– Piotrze ile naliczyłeś biletów. Możesz podsumować te koncerty?
– Szczerze powiem wiele – nauczyciel języka ukraińskiego Piotr Tabaka – ludzie przychodzą, pytają, sprzedaję bilety. Myślę, że więcej jest w tym roku ludzi, bo mamy takich fajnych chłopców bandurzystów, którzy grają bardzo ciekawą muzykę, takie muzyczne wariacje. To na pewno spodobało się i starszym i młodszemu pokoleniu, które śledzi chłopców w internecie.
– Oni pokazują inną interpretację bandury. Współcześniejszą, modniejszą. Folk, ale takie współczesny.
– Bardzo mi się spodobało, nawet nie wyobrażałem sobie, że na bandurze można grać takie rzeczy.
(-)
W przyszłości będziecie chcieć, żeby Szewczenkę wspominać właśnie w taki sposób – przewodniczący olsztyńskiego oddziału ZUwP Stefan Migus – aby nie był w czapce, kożuchu, żeby nie był niewolnikiem, a wolnym człowiekiem, którym naprawdę był całe życie. I takiego mamy w swojej pamięci.
[-]
Mam czworo dorosłych dzieci, ale z wielką radością usynowiłabym i tę piątkę.
Proponuję poznać się bliżej ze Szpiczastymi Kobziarzami:
Jurko, obwód rówieński, wieś Nowyj Berestowec. Serhij, pbwód kijowski, wieś Zworiwka, Danyło, Donieck. Wołodymyr, obwód żytomierski. Jarosław, Kijów.
-Dzisiaj naszymi gośćmi jest 5 kobziarzy z całej Ukrainy w gościach.
-Kiedy rozmawialiśmy z panem Stefanem, organizatorem, to powiedział, że chce zaprosić współczesny zespół, młodych chłopców, żeby pokazać Szewczenkę po nowemu, a potem mówi tylko zagrajcie 5 tradycyjnych piosenek Szewczenki. Trzy klasyczne, parę ludowych. I my przeszliśmy płynnie z ludowych do eksperymentalnych i ja bardzo dokładnie śledziłem salę i zauważyłem, że jak graliśmy klasyczny repertuar ludzie spokojnie reagowali, a jak tylko usłyszeli wykonanie inne, to sala wybuchła owacjami. Nie spodziewaliśmy się tego, ja się nie spodziewałem. Myślałem, że będą tak samo powściągliwie reagować. A oni trzykrotnie jeszcze wywoływały nas na bis.
-Kobziarz kojarzy mi się ze starszym człowiekiem, który śpiewa smutne pieśni, a tu okazuje się, że to w ogóle nie tak. Reakcja ludzi na takiego kobziarza, modnego, młodego. Jak ich tu przyjmują?
-W ogóle wspólnota ukraińska za granicą przyjmuje nas bardzo ciepło. To dobre koncerty, dobre przyjęcia. Pokazujemy im to, czego oczekiwali – klasyczny repertuar, ale i łamiemy te wszystkie stereotypy, o których pani mówiła, że to nie stary dziadek, ale i młodzi chłopcy. Ale nie rezygnujemy z tradycji, to klasyczny repertuar i współczesne modne ścieżki.
-Po tych dwóch koncertów, po tych klasycznych utworach powiedzieliśmy, że teraz zagramy nasz szpiczasty repertuar.
(-)
-Ale najbardziej, według mnie, łamie stereotypy Danyło z Doniecka. W wyszywance, z kolczykiem w uchu. Prawdziwy kozak. Ty reprezentujesz ukraiński Donieck. Powiedz Danyło, jak tobie pracuje się w zespole?
-Chcę powiedzieć, że w Kijowie mieszkam już 10 lat. Człowiek z Doniecka, gra na bandurze. No tak, mówię po ukraińsku. Nie uważam, że trzeba to jakoś rozdzielać.
-Myślę, że większość zależy nie od regionu, a od wychowania w rodzinie. U Danyła było wychowanie patriotyczne, od dziecka grał na bandurze, jeszcze wcześniej niż my. Ostatnio słyszałem taką fajną myśl, że nie ma podziału na Donieck i Lwów, wschód i zachód, a jest podział na ludzi, którzy kochają Ukrainę i tych, którzy nie kochają. I to tyle. W Doniecku też jest wielu ludzi, którzy tacy są. Może ich nie widać.
-Niejednokrotnie jeździliśmy występować dla żołnierzy ATO. W miejsca samego ATO i dyslokacji wojsk, tak samo na wyzwolonym terytorium łączyliśmy się z wolontariuszami i jechaliśmy z jedno-, dwudniowymi akcjami, żeby dotrzeć tam z kulturą, bo ludzie tam są jej spragnieni. Jak tylko jest okazja do przyłączamy się do takich akcji. Podczas majdanu też występowaliśmy. Nazywają nas kulturowymi dyplomatami. Niesiemy w świat język ukraiński, piosenkę, wyszywankę. Nawet jeśli nasze eksperymenty komuś starszemu się nie podobają, to cały nasz obraz, nasz język i to jakie pieśni wykorzystujemy, nawet jeśli grane są inaczej, to młodzieży podoba się i to inspiruje ich do kochania swojego kraju .
-To taka modna, ukraińska propaganda
-Łagodna ukrainizacja.
w najbliższy weekend koncerty szewczenkowskie odbędą się w Giżycku, Lidzbarku, Warmińsku i Kętrzynie. Koniecznie przyjdźcie. A teraz w naszym programie tradycyjna bajka
(-)
To wszystko na dzisiaj, dziękuję za towarzystwo. Od usłyszenia jutro.
15.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Maślana czy Kolodia? Co właściwie świętowali Ukraińcy? Uczestnicy olsztyńskiego święta przekonają się o tym już jutro. Sekretarz generalny NATO zaapelował do sojuszników o szybsze dozbrajanie Ukrainy. Wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski poinformował, że ma pomysł, jak poradzić sobie z napływem ukraińskiego zboża do Polski. Dziś jest piątek 15 marca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Maślana czy Kolodia? Co właściwie świętowali Ukraińcy? Uczestnicy olsztyńskiego święta przekonają się o tym już jutro. Organizatorka imprezy i szefowa zespołu tanecznego „Wiesna” Jelyzaweta Tatarczenko wyjaśnia się, czy Maślana wpisuje się w tradycje narodu ukraińskiego, co dokładnie nasi przodkowie palili w czasie święta i co jedli w okresie Wielkiego Postu. Bardzo ważne jest poznanie dawnych tradycji ukraińskich. Musiałam więc na nowo przeczytać mnóstwo literatury etnograficznej, żeby dojść do sedna sprawy – przyznaje Liza
-Bardzo dużo materiałów przejrzałam, by zrozumieć czy palimy diducha, czy faktycznie idzie przejście z zimy na wiosnę, ale w tej dawnej tradycji jest taka treść sakralna, założenie nowych rodzin, nowych relacji, pilnowano, żeby wszyscy chłopcy i dziewczęta stawali do pary…bardzo ważne było dla ludzi, żeby tworzyły się rodziny, rodziły dzieci i przedłużał się ród, traktowałabym to jako święto rodu.
Elizaweta mówi, że na świąteczną kuchnię ukraińską wpływ miała także Rosja w czasach radzieckich.
-…to nie ukraińskie tradycje…to pierogi, bo właśnie w poniedziałek 11 marca kiedy zaczyna się maśnica, na niebie pojawia się nów i jego odpowiednikiem powinny być pierogi, ale także były w tradycji serniki, sernik wielki, upieczony, naleśniki z twarogiem, wiśniami, wszystko to przyprawiało się masłem i śmietaną.
-A co będzie na waszym święcie?
-Spodziewam się, że my zrobimy samodzielnie, własnymi rękoma naleśniki z serem.
Dlatego warto przyjechać na święto Kolodia w Olsztynie, żeby:
-Zapoznać Ukraińców z tradycjami, które są naszymi, [świat?] absolutnie inny, który przez wiele chowaliśmy, albo nie chcieliśmy go znać, drugie to chce się, żeby nasza wspólnota ukraińska była razem, spotkania ludziom są potrzebne no i widzimy codzienne wiadomości, ciągle jesteśmy w stresie i odstresować się też byłoby dobrze, pośpiewać głośno wesnianki, potańczyć, nauczyć się jakichś elementów ukraińskiego tańca, spalić diducha, poczęstować się naleśnikami, uważam, że to taka dobra ukraińska integracja dla wszystkich.
Janusz Kojrys ponownie przyjmie Ukraińców. Początek wydarzenia 14:00
(-)
Wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski, w którego gestii jest Krajowa Grupa Spożywcza poinformował , że ma pomysł, jak poradzić sobie z napływem ukraińskiego zboża do Polski. Podejmujemy już konkretne działania – powiedział w Olsztynie wiceminister Ziejewski.
(-)
W Olsztynie trwa konferencja Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej, uczestniczy w niej unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski, który zapewnił, że Komisja Europejska wycofa się z głównych zapisów Zielonego Ładu, jutro ma opublikować zestaw propozycji.
Sekretarz generalny NATO zaapelował do sojuszników o szybsze dozbrajanie Ukrainy. Jens Stoltenberg powiedział, że dotychczasowe bezprecedensowe wsparcie NATO pomogło Ukrainie przetrwać jako niepodległe państwo, ale Kijów potrzebuje więcej sprzętu wojskowego:
Ukraińcom nie brakuje odwagi, ale brakuje im amunicji. Razem mamy możliwości, by przekazać Ukrainie, czego potrzebuje. Każdy dzień zwłoki będzie miał konsekwencje na polu bitwy. To jest krytyczny moment i to będzie wielkim historycznym błędem jeśli pozwolimy Putinowi wygrać.
Szef NATO podkreślił, że potrzebna jest w tej sprawie polityczna wola.
Ta informacja kończy nasze wydanie, ale nie będę się z wami żegnać. Do usłyszenia wieczorem. Dobrego dnia.
14.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Stowarzyszenie Kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła rozpoczyna nowy projekt na rzecz dzieci w Olsztynie. Rolnicy zmieniają formę protestu na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Od teraz przepuszczanych będzie 5 ciężarówek na godzinę.
Parlament Europejski chce zmian w umowie o bezcłowym handlu z Ukrainą, by wprowadzić więcej ograniczeń.
Ukraina długo czekała i się doczekała. Stany Zjednoczone ogłosiły przekazanie kolejnego pakietu pomocowego. Dziś czwartek 14 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Stowarzyszenie Kobiet Ukrainy Dwa Skrzydła rozpoczyna nowy projekt na rzecz dzieci w Olsztynie. Projekt „Obiecujący Świat” ma na celu pomóc ukraińskim uczniom w nauce w polskich szkołach. W ramach Inicjatywy prowadzone są grupowe i indywidualne lekcje języka polskiego i matematyki z polskimi nauczycielami. Na koniec projektu każdy uczestnik otrzyma indywidualny opis swoich mocnych stron oraz rekomendacje dotyczące wyboru przyszłego zawodu. Stowarzyszenie Dwa Skrzydła w dalszym ciągu wspiera kobiety z Ukrainy, które trafiły tu w wyniku wojny na Ukrainie, w trzech głównych kierunkach – mówi szefowa organizacji Tetiana Rewenko:
-Trzy kierunki mamy: kultura, nauka i rehabilitacja. Poprzez twórczość i wsparcie psychologiczne kobiet, dajemy im możliwość pracować i organizować ich dzieciom wolny czas i wspierać kobiety twórczo i psychologicznie.
Nabór uczestników do projektu do 17.03. Projekt sfinansowany został przez fundację РорFund.
(-)
Rolnicy zmieniają formę protestu na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Od teraz przepuszczanych będzie 5 ciężarówek na godzinę.
– Początkowo mówiliśmy o odblokowaniu granicy, ale nie wszyscy się na to zgodzili, dlatego zmieniamy formę protestu wyciągając rękę do kierowców z Ukrainy – mówi przewodniczący zgromadzenia rolników w Dorohusku, Wojciech Łoś:
(-)
Blokada przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku trwa nieprzerwanie od 9 lutego.
Parlament Europejski chce zmian w umowie o bezcłowym handlu z Ukrainą, by wprowadzić więcej ograniczeń. Deputowani przyjęli poprawkę zgłoszoną przez polskiego europosła Andrzeja Halickiego.
O szczegółach Beata Płomecka.
(-)
Ukraina długo czekała i się doczekała. Stany Zjednoczone ogłosiły przekazanie kolejnego pakietu pomocowego. Informację taką przekazał prezydent USA Joe Biden. Wyjaśnił, że są to oszczędności z poprzednich rund pomocy, co zwalnia prezydenta z występowania do Kongresu o dalsze środki. Joe Biden podkreślił, zwracając się do przywódców Polski przebywających w Stanach Zjednoczonych, że „Polska wie, iż Putin nie zatrzyma się na Ukrainie, stanowiąc zagrożenie dla całego świata”.
Więcej na ten temat Maciej Jastrzębski:
(-)
Kończy się nasz program. Usłyszymy się jutro.
13.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
„Ukraina stoi! Ukraina walczy! Ukraina się modli!” maraton modlitewny. Wydział Katechetyczny eparchii olsztyńsko-gdańskiej ogłosił konkurs plastyczny pod taką nazwą z błogosławieństwem władyki kira Arkadiusza Trochanowskiego. Ukraina jest gotowa zaakceptować ograniczenia handlowe UE, aby załagodzić ostry spór polityczny z Polską, ale wzywa również blok do wprowadzenia zakazu importu rosyjskiego zboża. W Drohobyczu w Ukrainie został oficjalnie otwarty i poświęcony szpital imienia Jana Pawła II. W ukraińskiej stolicy, od początku pełnowymiarowej rosyjskiej agresji alarm bombowy ogłaszano 1000 razy. Dzisiaj jest środa 13 marca. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Ukraina stoi! Ukraina walczy! Ukraina się modli!” maraton modlitewny. Wydział Katechetyczny eparchii olsztyńsko-gdańskiej ogłosił konkurs plastyczny pod taką nazwą z błogosławieństwem władyki kira Arkadiusza Trochanowskiego.
Konkurs plastyczny dla dzieci w wieku przedszkolnym i młodszych uczniów ma uczyć stałości w urzeczywistnianiu planów i idei, zachęcać do walki z grzechem i złem oraz utwierdzać w potrzebie codziennej modlitwy. Udział dzieci w konkursie plastycznym przyczyni się także do rozwoju zdolności twórczych i ukształtowania świadomości młodych grekokatolików. Konkurs będzie przebiegał w dwóch etapach: szkolno-parafialnym i eparchialnym. Prace plastyczne, rysunki, hafty itp. można wykonywać w okresie Wielkiego Postu. Więcej o warunkach udziału w konkursie na stronie cerkiew.eu. Wystawa prac, ogłoszenie i wręczenie nagród laureatom odbędzie się w Rydzewie i Morągi w Dniu Dziecka.
(-)
Ukraina jest gotowa zaakceptować ograniczenia w handlu z UE, aby załagodzić ostry spór polityczny z Polską, ale wzywa również blok do wprowadzenia zakazu importu rosyjskiego zboża – pisze Financial Times. Ukraiński przedstawiciel handlu Taras Kaczka powiedział gazecie, że Kijów zgadza się na nowe ograniczenia w imporcie ukraińskich produktów rolnych, ale pod warunkiem, że UE żakaże także eksportu rosyjskich produktów rolnych, które nadal trafiają do bloku przez Białoruś i kraje bałtyckie. „Być może na okres przejściowy takie sterowane podejście do przepływów handlowych między Ukrainą a UE jest tym, czego wszyscy potrzebujemy. Jeśli chodzi o pszenicę, to nie Ukraina stwarza problemy polskim rolnikom, ale Rosja” – stwierdził Kaczka. Dodał, że Kijów popiera nowe rozwiązania zaproponowane przez Brukselę, które zakładają wprowadzenie od czerwca limitów na import jaj, mięsa drobiowego i cukru, a także zezwolenie niektórym krajom na zamknięcie rynków na ukraińskie zboża, z wyłączeniem m.in. tranzytu do innych krajów. Ukraina zgodziła się także na przekierowanie eksportu kukurydzy do Włoch i Hiszpanii przez Morze Czarne, a nie przez kraje sąsiadujące, aby zmniejszyć napięcia. „Dobrowolnie przestaliśmy eksportować kukurydzę do wszystkich pięciu sąsiednich państw członkowskich UE. Mimo to wyeksportowaliśmy rekordową ilość 15 mln ton kukurydzy w roku kalendarzowym 2023. Mamy więc duży popyt w innych krajach. Ukraina uzupełniła luki w produkcji w UE” – powiedział Kaczka. Premier Polski Donald Tusk zgodził się także z przedstawicielem handlu Ukrainy co do konieczności wprowadzenia zakazu importu produktów rolnych z Federacji Rosyjskiej i Białorusi. Będzie to wspierane przez Litwę, powiedziała premier kraju Ingrid Šimonite. Tusk powiedział, że ograniczenia obowiązujące w całym bloku będą skuteczniejsze, ale trudne do wprowadzenia, ponieważ sprzeciwia się temu kilka państw członkowskich w obawie, że zdestabilizują one rynki światowe i zaostrzą kryzys gospodarczy i społeczny w krajach rozwijających się.
(-)
W Drohobyczu w Ukrainie został oficjalnie otwarty i poświęcony szpital imienia Jana Pawła II. W jego powstanie zaangażowane były lubelskie organizacje – Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu i Stowarzyszenie Solidarności Globalnej. Wkład w budowę wniosła także Fundacja Aliplast. Wszystko we współpracy z Caritas Diecezji Samborsko-Drohobyckiej.
W Ukrainie każdy stara się coś robić dla swojego kraju, co pokazuje ta oddolna inicjatywa – mówi założyciel lubelskiego Centrum Wolontariatu ksiądz Mieczysław Puzewicz.
(-)
Do Drohobycza trafiają ciężko ranni z terenu wschodniej Ukrainy, którzy po wykonaniu przez medyków najpilniejszych czynności medycznych, są wypisywani z publicznych placówek, by zwolnić miejsce następnym ofiarom wojny. Te osoby wymagają jednak stałej opieki, a także rehabilitacji, którą znajdują właśnie w tym szpitalu.
Pomimo otwarcia, nadal potrzebne są środki na dostosowanie budynku do potrzeb osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, tj. instalacja poręczy, barierek czy specjalistycznych podjazdów oraz wykończenie ostatniego piętra. Placówka w Drohobyczu w obwodzie lwowskim docelowo ma pomieścić 120 chorych.
W ukraińskiej stolicy, od początku pełnowymiarowej rosyjskiej agresji, alarm bombowy ogłaszano 1000 razy. Również dziś kijowianie słyszeli dźwięki syren oznaczające, że w kierunku miasta mogą podążać rakiety i drony. O szczegółach Paweł Buszko
(-)
Na tym kończymy nasz program. Świeże wiadomości po ukraińsku usłyszycie jutro. Wszystkiego dobrego.
12.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W zespole szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim odbędzie się dzień otwarty. Ukraińskie władze i osobistości kultury komentują przyznanie „Oscara” za film „20 dni w Mariupolu”. Przedstawiciele rządów Polski i Ukrainy rozmawiali o relacjach gospodarczych Czeska inicjatywa zakupu amunicji dla Ukrainy nabiera tempa. Dziś jest wtorek 12 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W zespole szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim odbędzie się dzień otwarty. Celem spotkania jest integracja młodzieży z województwa warmińsko-mazurskiego i zapoznanie jej ze słynącą ze swoich tradycji szkołą:
Organizujemy dzień otwarty, chociaż rekrutacja odbywa się u nas cały rok, bo czy to Dumka jedzie na koncert, czy nasze zespoły teatralne, które występują i reklamują szkołę i to także rekrutacja. Natomiast dzisiaj mamy dni otwarte. Mamy wielkie doświadczenie, mamy starszych uczniów i teraz młodszych, mamy szkołę podstawową – jest pierwsza i druga klasa, siódma i ósma i w tym roku też będziemy przyjmować dzieci do szkoły podstawowej. To dobra szkoła, do której warto dać swoje dziecko. Przede wszystkim wysoki poziom nauczania i bardzo wiele zajęć pozalekcyjnych, gdzie dzieci mogą się rozwijać i znaleźć coś ciekawego. Oprócz tego jest internat, opieka pedagogiczna cały czas i te dzieci, które przyjmujemy z Ukrainy, to w pełni przejmujemy nad nimi opiekę, więc rodzice nie przeżywają, jest dziennik elektroniczny można śledzić każdego dnia i godziny co dzieje się z dzieckiem. Jeśli chodzi o bazę dydaktyczną, to jest to poziom europejski, szkoła ma bardzo dobry sprzęt. Zajęcia odbywają się na poziomie europejskim.
Mówi dyrektor placówki oświatowej Maria Olga Sycz Dzień otwarty odbędzie się w sobotę, 16 marca, wydarzenie rozpocznie się o godzinie 10:00.
(-)
„To bolesna prawda, którą powinien zobaczyć świat” – tak o zdobywcy Oscara – ukraińskim filmie dokumentalnym „20 dni w Mariupolu” w reżyserii Mstysława Czernowa mówi znana ukraińska reżyserka i pisarka Iryna Ciłyk. Dokument był nakręcony w mieście bombardowanym przez Rosjan. Opowiada o zniszczeniu miasta i tragedii jego mieszkańców.
Iryna Ciłyk w rozmowie z Polskim Radiem podkreśla, że twórcy filmu tworzyli go z narażeniem życia, następnie sami musieli się wydostać z oblężonego miasta i wywieźć nagrania. Ukraińska reżyser podkreśla, że film pokazuje jedynie część ogromu tragedii Ukraińców, ale jest bardzo ważnym głosem prawdy.
Są tysiące historii które pozostały poza kadrem. Ale okno, którym jest ten film, pozwala choć w części uświadomić sobie skalę tragedii, skalę ogromnej zbrodni popełnianej przez Rosjan na Ukrainie. Nagroda tej miary, co Oscar pozwala donieść tę prawdę do dużej grupy widzów na świecie.
Ukraińska reżyser i pisarka zaznacza, że bohaterowie dokumentu Mstysława Czernowa – mieszkańcy Mariupola, ci, którym udało się przeżyć i uciec z miasta, często wciąż zmagają się z traumą:
Na jednym z kadrów widać chłopca – nastolatka, którego uratowano spod gruzów. Autor filmu Mstysław Czernow mówi za kadrem, że nie wie, czy chłopak przeżył. Okazało się, że to syn mojego znajomego z Facebooka. Nie wiedziałam o tym, ale to dziecko już dwa lata walczy o normalne funkcjonowanie, wciąż przechodzi leczenie, a lekarze walczą o to, by mógł chodzić.
(-)
Dokument „20 dni w Mariupolu”, opowiadający o pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, został nakręcony przez reporterów agencji Associated Press pod kierownictwem Mstysława Czernowa. Rosjanie w czasie oblężenia Mariupola od marca do maja 2022 roku bombardowali miasto zabijając i raniąc jego mieszkańców. Szacuje się, że mogło wówczas zginąć ponad 20 tysięcy cywilów.
Przedstawiciele Polski i Ukrainy rozmawiali we Lwowie o sprawach handlowych, w tym o interesach polskich rolników oraz przewoźników. Zakończyło się posiedzenie polsko-ukraińskiej międzyrządowej komisji do spraw współpracy gospodarczej. Minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman powiedział, że w skład polskiej delegacji weszli przedstawiciele wszystkich resortów, odpowiadających za współpracę gospodarczą. „To dowód na to, że współpraca z Ukrainą jest dla nas szczególnie ważna i strategiczna” – przekazał:
(-)
Wicepremier Ukrainy, minister do spraw reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Iryna Wereszczuk powiedziała, że międzyrządowy zespół jest ważnym elementem współpracy Polski i Ukrainy:
Nasza komisja stanowi przykład, że potrafimy skutecznie pracować, uzgadniać, omawiać trudne kwestie, działać z korzyścią dla naszych państw i naszych narodów.
We Lwowie w dziewiątym posiedzeniu międzyrządowej komisji udział wzięli również między innymi minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski oraz wiceminister klimatu i środowiska, Miłosz Motyka. Kolejne spotkanie zespołu odbędzie się w Polsce.
Czeska inicjatywa zakupu amunicji dla Ukrainy nabiera tempa. Dotąd zebrano pieniądze na trzysta tysięcy pocisków artyleryjskich. W sumie Czesi znaleźli w magazynach poza Unią Europejską osiemset tysięcy sztuk amunicji.
(-)
Tak zwaną czeską inicjatywę zakupu amunicji dla Ukrainy poparła również Polska. Konkretna kwota wsparcia nie jest znana. Według dziennika „Financial Times”, pełna pula ośmiuset tysięcy pocisków, do których dostęp znalazła Praga, ma kosztować półtora miliarda dolarów.
(-)
Nasze wydanie informacji jest zakończone, więc żegnam się z wami do jutra. Wszystkiego dobrego.
10.03.2024 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
Niedawno w Pieniężnie odbył się protest Ukraińców przeciwko wojnie. Okazją nie była jednak rocznica pełnowymiarowej inwazji, ale wizyta ambasadora Rosji.
Jak co roku ambasador Rosji Siergiej Andriejew wraz z delegacją złożyli kwiaty z okazji rocznicy w miejscu śmierci rosyjskiego generała Czerniachowskiego w Pieniężnie. Po raz drugi Ukraińcy z Pieniężna i okolic czekali na Rosjan, by protestować przeciwko wojnie na Ukrainie. Akcję koordynował Piotr Puszkarz, członek społeczności ukraińskiej w Lelkowie. Głównym celem wydarzenia był protest przeciwko wojnie na Ukrainie – mówi organizator
[jakość telefoniczna]
-Można tak powiedzieć, że kładliśmy nacisk, żeby nie odnosić się do Czerniachowskiego, do tego wydarzenia, jakie oni zrobili do złożenia kwiatów [?]; czemu, jak pozwala na polskie prawo, to nam nic do tego. Wykorzystaliśmy okazję, że taki człowiek jak ambasador Rosji w Polsce przyjedzie i my powiemy stop Putin, stop war, stop morderstwa na Ukrainie no to to będzie taki oddźwięk potrzebny teraz, bo ta wojna troszkę jest zapomniana, przy tym co dzieje się teraz w Polsce [niezrozumiałe] wyjechał na ulicę [niezrozumiałe] jako społeczność to byśmy się [nie zmęczyli nigdy] ale ogólnie mówiąc, że o tej wojnie jest ciszej i mniej i to taki nasz główny cel, żeby ambasadorowi powiedzieć, że jest wojna, nie ma żadnej operacji specjalnej. Po prostu wojna jest, Putin zabija Ukraińców i powiedzieliśmy to bardzo głośno i wyraźnie.
[fragmenty demonstracji]
[wypowiedzi w języku polskim]
-Pokazało się wideo na YT. Ten nasz protest i to [niezrozumiałe] obraca w ogóle do góry nogami, nie ma nic o tym, że protestowaliśmy przeciw wojnie. Oni to zrobili tak, że nie puszczaliśmy ich tych kwiatów złożyć, tak, pod Czerniachowskim, ale się spodziewaliśmy, że z ich strony będą takie prowokacje, obrócą, mamy profesjonalnego kamerzystę, oni tu bardzo ładnie zrobili, i ten film ma kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, ale nie bierzemy tego do głowy, nasz cel był zrealizowany i jesteśmy bardzo zadowoleni, że to tak odbyło się.
-Jasno zabrzmiało, ze Ukraińcy na Mazurach protestowali przeciw wojnie na Ukrainie i chcieli przypomnieć właśnie polskiemu społeczeństwu, że odbywało się to w Polsce, że wojna trwa, ludzi giną dalej i ludzie giną z rąk rosyjskich żołnierzy, natomiast na was tam napadli, napadli Polacy. Co to byli za Polacy, proszę skomentować i czemu was wyzywali od Banderowców itd.
-No przywykliśmy do tego trochę…hej wielki, wielki udział w tym mają rosyjskie fabryki trolli, to żadna tajemnica, że takie fabryki są w Moskwie; są całe osiedla powiem po polsku, w których siedzą ludzie i pracują na laptopach, jedna osoba potrafi pisać jako Polak i Ukrainiec, do tego przywykliśmy, na żywo to wygląda inaczej, nerwy, wspomnienia, grają tym co było 80 lat temu, dzisiaj jest inna sytuacja geopolityczna, nie jest to przyjemne. Co to byli za ludzie.
-To byli Polacy, nie mieli akcentu, to nie byli Rosjanie, to byli Polacy. Skąd byli ci ludzie, czy to miejscowi, czy przyjechali w jakimś celu. Proszę wyjaśnić.
-Aha, okej. My byliśmy już drugi rok, wiele…to byli ludzie, którzy w jakiejś cześć mogą być opłacani nawet przez Kreml, mogą to też być pozytywni idioci, którzy powtarzają rosyjską narrację, bo to idioci, co tu więcej powiedzieć, Putin zabija Ukraińców na Ukrainie, a człowiek z którym rozmawiał mój znajomy osobiście, poszli na bok, bez krzyków, mówi że byłby zadowolony, jakby czołgi rosyjskie wjechały do Polski. Szok, nie wiem jak powiedzieć, co to byli za ludzie; dla mnie to idiota i jakby czołgi przyjechały toby on był kim? Pacyfikowałby naród polski?
-A proszę powiedzieć, jak pan czuję, czy wiele wokół waz teraz Polaków, nastawionych jest prorosyjsko.
-Myślę, że nie. Nastroje się pozmieniały. Sami widzicie. Teraz potęgują to [rolnicy?], ale oni mają swoje problemy, ja jak rozmawiam z ludźmi, ludzie dalej nas wspierają. Oczywiście my nie wymagamy, żeby każdy nam niósł pieniądze, po prostu Polacy zrobili wielką pracę jak zaczęła się wojna. To było coś niesamowitego jak polski naród przyjął ukraińskie kobiety z dziećmi na granicy i w Polsce. Jesteśmy im wdzięczni. Ludzie to rozumieją, wojna trwa długo, Polacy są już zmęczeni, ale nastroje się bardzo nie pozmieniały. To jest nisza. Nie chcę tu wchodzić w politykę, jakiej partii, wszyscy to wiemy, ale generalnie mówiąc nastrój jest jeszcze normalny, nie jest zły.
Jak wyjaśniali nasi polscy koledzy, Ambasadorowi Adrijewowi towarzyszyła delegacja Polaków z flagą Towarzystwa Spadkobierców Polskich Weteranów II Wojny Światowej. I to właśnie między nimi a Ukraińcami mieszkającymi w Polsce doszło do wielu słownych kłótni. Zapytany o protest Ambasador Andriejew odpowiedział, że Rosjanie są pewni swojej prawdy i zawsze wygrywają.
Delegacja rosyjska co roku składa kwiaty w Pieniężnie, choć nie ma tam już pomnika generała Czeniachowskiego. Pomnik w Pieniężnie wzniesiono w latach 70. XX w. w pobliżu miejsca śmiertelnie zranienia sowieckiego dowódcy. Generał został pochowany w Wilnie. Natomiast władze Pienieżna przekazały Instytutowi Pamięci Narodowej zdemontowane metalowe popiersie sowieckiego dowódcy jako pierwszy eksponat w zbiorach przyszłego skansenu dawnych pomników komunistycznych.
W sali parafialnej kościoła greckokatolickiego w Olsztynie odbyła się otwarta rozmowa w gronie swoich. Podczas niemal trzygodzinnego spotkania Piotr Tyma opowiedział o kształtowaniu się tożsamości narodowej oraz stanowisku społeczno-politycznym nastawionym na zbliżenie polsko-ukraińskie w latach PRL i momencie zachodzących wokół niej przemian demokratycznych. Książka Izy Chruślińskiej „Splot. O Ukraińcach z Polski” opiera się na wywiadzie, jak nakreślił sam historyk, jednak wywiad nie ma charakteru biograficznego
-To nie jest książka biograficzna, to książka, która ma pokazać mniej więcej, tak zrozumiałem, taka była myśl autorki Izy Chruślińskiej, moja osoba jest pretekstem, żeby pokazać elementy składowe obywatela Polski ukraińskiej narodowości w różnych momentach tych zmian. Lata 80, czy w ogóle dochodzenie do świadomości ukraińskiej, potem 80 lata i średnia szkoła i końcowy okres polsko ukraińskich kontaktów. Już pewnego partnerstwa, a nie nieistnienia, bo bardzo często w okresie PRL historycy i znawcy określają, że miało miejsce nieistnienia ukraińskiego [niezrozumiałe] w przestrzeni publicznej, w publikacjach, prasie, mniejszość była albo dodatkiem folklorystycznym do rzeczywistości, albo istniała w udzielnych regionach, a nie na poziomie państw i nie mogła widzieć się jako partner, była dominująca ideologia, władza, przy czym, wyraźnie zaznaczonym, etnicznym polskim elementem, natomiast po 79 roku, jakby koncepcja części polskich środowisk demokratycznych była, żeby obywatele polscy innej niż polska narodowości, mieli równe prawa i dlatego w polskiej konstytucji jest napisane: [po polsku]. To sformułowanie oznacza, że nie tylko Polacy są obywatelami Rzeczypospolitej i za tym idzie ustawa o mniejszościach narodowych, ustawy w innych sferach, mediach, oświacie, stawiają obecność mniejszości narodowych jako element demokratycznego państwa prawa. Jakby z różnymi skutkami i różną praktyką.
-Wydawnictwo jakby spotkało się z tymi pytaniami z różnych miast w Polsce i jadąc tu sam zwróciłem się do wydawnictwa, czy nie ma u nich gdzieś pozostawionych i oni powiedzieli, że będą pracować nad dodrukiem i my popracujemy ze spotkaniami, żeby ona się rozchodziła, bo ona powinna też być czytana przez Polaków, nie tylko przedstawicieli mniejszości czy tylko ludzi z Ukrainy, których ten temat interesuje, to jest też książka, która powinna otworzyć oczy na niektóre pytania różnym profesjonalistom, którzy zajmują się tematem polityki narodowej, oświaty, dialogu polsko-ukraińskiego, myślę że może być elementem tych procesów.
-Jest pan jednym ze szczęśliwców, którzy kupili tę książkę.
Grzegorz Misztuk
-Tak, jestem szczęśliwy, że się udało, nawet nie wiedziałem, że tak mało pozostało, ale bardzo fajnie. W domu będzie.
-Widzę, że jest pan z synem. Dla kogo to będzie.
-Przede wszystkim dla naszej najbliższej rodziny, a potem pewnie pójdzie dalej w obieg. Rodzicom przekażę dalej tę książkę. Bardzo ciekawa.
-Można to nazwać rodzinną relikwią?
-Myślę, że tak. Trochę czytał fragmenty w internecie. Bardzo mnie zainteresowała.
-A pana przodkowie, skąd i dokąd byli przesiedleni?
-Wszyscy z okolic Przemyśla, Jarosławia.
-A tu na Warmii i Mazurach?
-Giżycko, Węgorzewo, Banie Mazurskie.
-To na Mazurach.
-Tak.
-Syn interesuje się? Uczy się ukraińskiego? Interesuje się kulturą mniejszości?
-Tak, bardzo. W domu rozmawiamy po ukraińsku, więc kultywujemy tradycję.
-A jaka szkoła?
-Nie uczyłem się w szkołach ukraińskich, moja żona tak samo. Nie chodziliśmy ani do Górowa, ani do Legnicy.
-A skąd taki cudowny ukraiński?
-Praktyka po prostu.
-Wielu przyjaciół na Ukrainie, rodzina. Korzenie są trochę pourywane, ale większość znajomych. Kultura nas interesuje, muzyka, filmy po ukraińsku, z dziećmi ciągle tam telewizje po ukraińsku oglądamy.
Na spotkaniu z byłym szefem ZUwP obecny był biskup olsztyńsku-gdański Arkadiusz Trochanowski, dla którego Szprotawa jest także bliska. Władyka podziękowała mu za wizytę i nie mogła powstrzymać się od pytania:
-Na pewno jest wyzwanie przed Związkiem i Cerkwią. Kiedy pojawili się uchodźcy, sprawa mniejszości narodowej, szczególnie ukraińskiej odeszła na drugi plan można powiedzieć, że mniejszość narodową próbowano i próbuje się zastępować organizowaniem organizacji wspólnie z uchodźcami czy dla uchodźców pomijając mniejszość narodową…moje pytanie takie czy tu nie pojawia się zagrożenie dla Związku jako samej struktury, czy nie będzie takiej wtedy regionalizacji. Nie mówię o oddziałach, Mazury, Pomorze Zachodnie, Dolny Śląsk, Przykarpacie, Warszawa, centrum i następne pytania, czy tu nie pojawiają się zbyt trudne zadania. Czy pewne sprawy nie będą wyłącznie postawione wobec Cerkwi, czy Cerkiew będzie musiała za to wyłącznie odpowiadać, bo pojawiają się pytania o liderów, którzy wzięliby na siebie takie obowiązki, być szefami grup związków w całej Polsce i myślę, to wyzwanie dla mniejszości, jak nad tym pracować, bo ja to widzę, z księżmi zaczynam o tym rozmawiać, jak istnieć, żeby w pewnych sprawach poważnie pomagać.
-Dziękuję władyko, to pytanie morze. Teraz jest taki moment, że przestajemy być jedynymi Ukraińcami na terenie Polski, pojawiają się obywatele Ukrainy, od 2014 roku od Majdanu, to proces, który ciągle idzie do góry. Nie tak dawno władze Warszawy opublikowały raport ilu obywateli Ukrainy ma pesel, bo to jakiś wskaźnik. 200 tysięcy. Proszę sobie wyobrazić, nasza grupa, po spisie, gdzieś 37, a w jednym mieście 200 tysięcy macie. Nawet jeśli wojna się niebawem skończy, to na terenie Polski będzie obecna wielka liczba ludzi urodzonych na Ukrainie niepodległej, którzy mieszkają w Polsce i część dostaje polskie obywatelstwo, albo żenią się z obywatelami polskimi, w tym i przedstawicielami naszej społeczności, są takie śluby, ludzi którzy weszli do naszej społeczności, jako nauczyciele, część prowadzi amatorskie zespoły, są księża z Ukrainy, którzy są proboszczami. Są różne formy obecności obywateli Ukrainy, ale są też organizacje, które swój główny cel, zakładają pracę z migrantami czy uchodźcami wojennymi z Ukrainy, nie interesuje ich mniejszość narodowa, albo nie chcą zajmować się, bo nie mają możliwości, albo życzenia i z tym trzeba się jakoś pogodzić; to proces, z którym trzeba się liczyć, tak naprawdę jesteśmy znowu w takich latach 80, kiedy wszystko się zmienia.
Pierwsze wydanie książki jest już wyprzedane, ale ma być dodruk i wydanie w języku ukraińskim w Kijowie. Więc poczekajmy. No a w naszym programie teraz tradycyjna porcja parady hitów od Romana Bodnara:
(-)
Nasz program dobiega końca, dziękujemy wam za uwagę i zapraszamy za tydzień o 20.30. Wszystkiego dobrego.
05.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska
Wczoraj, 4 marca były urodziny Wołodymyra Iwasiuka, genialnego kompozytora i piosenkarza, który rozsławił ukraińską muzykę estradową na całym świecie. Z zawodu lekarz, z powołania skrzypek, pianista, wiolonczelista, gitarzysta i autor piosenek, których napisania po rosyjsku odmówił. Historia jego śmierci w lesie Bruchowyckim pod Lwowem do dziś pozostaje tajemnicą, a osoby odpowiedzialne za rzekome morderstwo nie zostały wykryte ani ukarane.
Piosenki Iwasiuka zyskują nową popularność. W ostatnich latach Ukraińcy na nowo odkryli dla siebie jego postać, dzieła kompozytora po raz kolejny zyskują na aktualności i stają się trendami w sieciach społecznościowych, w nowy sposób brzmią w osobistych playlistach i setach DJ-skich, reprezentujących Ukrainę za granicą.
Tutaj, na Warmii i Mazurach, Wołodymyr Iwasiuk jest symbolem ukraińskości. W 70. rocznicę urodzin jego twórczości poświęcony został Przegląd Ukraińskiej Poezji Śpiewanej w Olsztynie.
W tym roku obchodzimy 75. rocznicę urodzin słynnego Bukowiniana, bohatera Ukrainy Wołodymyra Iwasiuka. Dlatego dzisiejsze utwory w programie będą wyłącznie jego autorstwa. Pozostańcie z nami.
(-)
Miał 30 lat. Zawsze włączał głośniki na pełną moc, bo mówił, że muzyki należy słuchać głośno. Któregoś wieczoru napisał partyturę orkiestrową na sześćdziesiąt instrumentów. W wieku dwudziestu jeden lat stworzył „Czerwoną Rutę”, która uczyniła go supergwiazdą, a później stała się nazwą filmu muzycznego, kilku festiwali i ścieżką dźwiękową miłości milionów. Akordy te były jednak zakazane przez władze sowieckie, ich autor Wołodymyr Iwasiuk zmarł w nieznanych okolicznościach, natomiast materiały ze sprawy nadal są utajnione.
Lubomira Tchórz, dyrektor szkoły ukraińskiej w Bartoszycach, podziwia ukraiński geniusz muzyczny. Chętnie dzieli się ze swoimi uczniami miłością do wybitnego Ukraińca
-Wołodymyr Iwasiuk to bardzo ciekawa postać, fenomen w ukraińskiej kulturze muzycznej; w ogóle w ukraińskiej kulturze i literaturze. Prawdę mówiąc, kiedy miałam kilkanaście lat w 79 roku, po raz pierwszy spotkałam się z nim, jak z tym, o którym pisano w prasie drugiego obiegu. Zachwyciłam się tą postacią przede wszystkim z powodu wyjątkowości, a potem tragedii. Bo dla mnie, dla dziecka które ma 12-13 lat w tych czasach, 1979 roku, kiedy człowiek ginie w dziwny sposób, tak utalentowany, lekarz, muzyk, kompozytor. Śpiewa nieśmiertelną Czerwoną Rutę, która pojawiła się jak piosenka, która obiegła cały świat, zastanawiałam się, czemu tak dzieje się na Ukrainie i czemu ludzie odchodzą w taki dziwny i tragiczny sposób. Taka tragedia naszego narodu. I chyba od tego czasu on stał się bliską mi postacią. Wiele o nim czytałam. Nauczyłam się piosenki Czerwona Ruta, zawsze marzyłam, żeby pojechać w jego rodzinne strony. Może kiedyś to się spełni?
-Zainteresowałam także tą postacią swoje dzieci i pokazałam im na podstawie biografii kompozytora jak trudne były czasy lat 80’ na Ukrainie, ukraińskich intelektualistów.
-Ale o tym się nie mówiło.
-Oczywiście, to był temat tabu. Kiedy po raz pierwszy pojechałam na Ukrainę spotkałam się z człowiekiem, który dokładnie opowiedział mi o tej postaci i o pogrzebie. Czym pogrzeb był dla Ukrainy, Lwowa, dla naszego narodu. Pierwszy mityng świadomości, władza zaprzeczała, że to było morderstwo, mówili jak to w tych czasach, że to wypadek. Jednak studenci i inteligencja Lwowa i ziemi lwowskiej powiedziała, że nie. Dość milczeć o tym co dzieje się w tym systemie. Z opowieści wiem, jak wyglądał pogrzeb, zmieniali kilka razy termin i godzinę, to i tak studenci pouciekali z wykładów oddać cześć i szacunek temu człowiekowi, który był bardzo ważny dla młodzieży, bo to był prawie ich rówieśnik, trochę starszy. Co roku kiedy jadę z grupą na Ukrainę, z dziećmi na Ukrainę, zawsze idziemy na grób Wołodymyra Iwasiuka, zawsze śpiewamy Czerwoną Rutę i opowiadamy o tej tragedii i tragicznej postaci.
-Kiedy żył by dziś, byłoby wiele rodzajów jeszcze ukraińskiej kultury, ale mimo wszystko jego tragedia zmieniła świadomość narodu ukraińskiego i kiedy ja wiozę dzieci i młodzież, oni patrzą inaczej, gdy opowiemy im o tym jaki to był zryw, odrodzenie, początki odrodzenia i dzisiaj mamy efekt, że nasza świadomość na Ukrainie zmienia się i stajemy się na Ukrainie bardziej Ukraińcami. I dziś Kijów jest trochę inny. Zauważam te różnice. Kiedy pytam po ukraińsku, to tym językiem mi odpowiadają, a w 91-92-94 roku mówili – nie rozumiem – więc jest ta zmiana, oczywiście jet to proces, zaczynać od dzieci i młodzieży i wtedy nasza świadomość zmieni się.
Jaka jest jednak historia powstania utworu? Kolega ojca z Uniwersytetu Czerniowieckiego podarował starszemu Iwasiukowi na urodziny podstawową monografię „Kołomyjki” autorstwa folklorysty Wołodymyra Hnatiuka. To właśnie tam osiemnastoletni Iwasiuk po raz pierwszy zetknął się z tajemniczą nazwą kwiatu – „czerlena ruta”.
Następnie Wołodia badał ten temat przez trzy lata – podróżował po górskich wioskach, zbierał legendy i rytuały. Na kosiwszczynie, jak opowiada jego ojciec, natknął się na nową wersję kołomyjki o czerwonej rucie, a w Roztokach w powiecie putylskim spisał legendę o eliksirze magicznym, wywołującym czystą, wieczną miłość.
Iwasiuk początkowo wyobrażał sobie „Czerwoną Rutę” jako balladę, ale później znacznie ją skrócił, chcąc, aby piosenka była łatwiejsza do zapamiętania.
Oczywiście „Czerwona Ruta” miała muzę. Iwasiuk poznał swoją studencką miłość w Czerniowieckim Instytucie Medycznym. Maria Sokołowska uczyła się w tej samej grupie i występowała w instytutowym zespole „Trembita”.
Prawie wszyscy na roku wiedzieli, że Iwasiuk zakochał się w Marii i że „Czerwona Ruta” była jej poświęcona. Sokołowska wspomina, że Wołodia pokazał jej pierwszą wersję piosenki już w 1968 r., a prace ukończył w 1970 r. A kiedy piosenka zabrzmiała po raz pierwszy, przepisał słowa „Ruty” i dodał: „Musi od Wołodii”. I tak się złożyło, że pieśń dla ukochanej stała się hymnem miłości Ukraińców na całym świecie
[piosenka]
poprzez historię życia i twórczości Wołodymyra Iwasiuka Lubomira Tchórz stara się odkryć cały okres życia społecznego, kulturalnego i politycznego ówczesnej Ukrainy
(-)
[piosenka]
4 marca w centrum Lwowa pod pomnikiem Wołodymyra Iwasiuka odbył się flash mob z piosenką z okazji 75. rocznicy urodzin słynnego ukraińskiego kompozytora.
A na zakończenie naszego programu posłuchajmy kolejnej pięknej piosenki Wołodymyra Iwasiuka.
Wszystkiego dobrego.
03.03.2024 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)
Witamy Państwa w Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. 18 lutego ambasador FR przyjechał do Pieniężna, aby złożyć kwiaty w miejscu, gdzie kiedyś stal pomnik radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Nie wszyscy jednak byli temu radzi. 24 lutego minęła druga rocznica rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej wojny w Ukrainie. W olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej – tak jak i w wielu miejscach na świecie – odbywały się ekumeniczne modlitwy o zwycięstwo i pokój w Ukrainie. Natomiast 10 lat temu Rewolucja Godności zapobiegła pochłonięciu Ukrainy przez Rosję, ale ta niezależność tez została okupiona krwią obrońców. O tym przypomniała dzisiaj młodzież w olsztyńskiej cerkwi.
(-)
Marzec dla nas zawsze jest miesiącem Tarasa Szewczenki. Urodził się on 9 marca 1814 roku, a zmarł 10 marca 1861 r. 9 marca wieszcza narodu ukraińskiego uczczą w Baniach Mazurskich, a 10 marca – w Górowie Iławeckim. Szczegółów dowiecie się z naszych kolejnych audycji.
18 lutego w Pieniężnie grupa mieszkańców Warmii i Mazur protestowała przeciwko wizycie ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa w miejscu, gdzie kiedyś stal pomnik radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Delegacja ambasady FR wraz z polskimi organizacjami przybyła do Pieniężna, żeby złożyć kwiaty w miejscu, gdzie radziecki generał został śmiertelnie ranny 18 lutego 1945 r. Przez długie dziesięciolecia władza radziecka przekonywała, że generała Czerniachowskiego pod Pieniężnem śmiertelnie ranił niemiecki pocisk. Jednak stopniowo, w miarę jak prawda zaczęła wypływać na wierzch, okazało się, że linia frontu znajdowała się wówczas 1-12 km dalej, a wtedy pociski tak daleko nie latały. Natomiast żołnierze frontowi opowiedzieli inną historię. Sprowadza się ona mniej więcej do tego, że gen. Czerniachowski wyprzedzał kolumnę czołgów, ale drogi tam są wąskie i czy to czołg zahaczył o samochód generała, czy to jego kierowca nie wyrobił się – jednym słowem Czerniachowski znalazł się w rowie. Za to generał miał rozstrzelać dowódcę czołgu, a czołgiści w odpowiedzi wystrzelili w auto generała. Jak wiemy, zuchwały Czerniachowski tam też zakończył swoją ziemska drogę. W Pieniężnie 18 lutego był Sergiusz Petryczenko:
(-)
Pomnik w miejscu śmierci gen. Czerniachowskiego władze PRL postawiły w latach 70. XX wieku. W 2015 roku lokalne władze Pieniężna zdemontowały pomnik zgodnie z ustawą o dekomunizacji. General zginął 18 lutego 1945 roku podczas operacji wschodniopruskiej. Ambasada FR co roku składa kwiaty w miejscu, gdzie kiedyś stał pomnik, co wywołuje protest lokalnej społeczności. Również i w tym roku 18 lutego mieszkańcy Pieniężna, a także inni mieszkańcy województwa – Ukraińcy i Polacy – zaczęli zbierać się w miejscu, gdzie stał kiedyś pomnik Czerniachowskiego około godz. jedenastej. „Chcemy wyrazić swój protest”, – powiedział Piotr Puszkar:
– Sądzimy, że szukają prowokacji, ale też są uparci. Oni uważają, że wyzwolili te ziemie od Hitlera i to, że potem okupowali Polskę do lat 90., to co zrobili uważają za coś dobrego. Można powiedzieć, że czują się jak u siebie w domu. – Na piersi ma pan portret Nawalnego z napisem „mordercy”. „Mordercy Nawalnego”; co pan o tym myśli?
– No, cóż – myślę tak jak wszyscy myślą. Po prostu człowiek nie umarł śmiercią naturalną. Przyczynili się do tego na 100 %; Putin się przyczynił do tego, żeby ten człowiek zmarł.
– Zapyta pan o to ambasadora?
– On ze mną nie będzie chciał rozmawiać. Nie sądzę, że o to zapytam. Zapytam go, co jego armia robi w Ukrainie i po co im Ukraina? Rosja jest wielkim krajem, Ukraina jest malutka. Po co im Ukraina? O to chcę go zapytać.
– Byliśmy w tamtym roku i Rosjanie niech się kłaniają swoim, bo tu też i nasi, Ukraińcy, spoczywają – w Braniewie, w Pieniężnie na cmentarzach, ale tu jest polska V kolumna; to są zwolennicy Putina i zacięci wrogowie, tak że wie pan, Polska jest różnorodna. Tu polscy obywatele trzymają z nim sztamę. I to najbardziej boli.
– Przyjechaliśmy z Elbląga wesprzeć tę ideę. Jesteśmy bardzo ciekawi, dlaczego państwo pozwala składać kwiaty ambasadorowi. To jest gloryfikacja systemu totalitarnego. Tego nie powinno być, prawda? Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Ale widocznie mamy takie prawo. To jest prowokacja, po prostu prowokacja. Myślę, że nasze miejsce jest tutaj, żeby pokazać, że jesteśmy przeciwni czemuś takiemu.
– Pomnika już nie ma, tylko miejsce zostało.
– Dokładnie. A oni tu przyjeżdżają… oni po prostu chcą prowokować, czekają… mają nadzieję, że my coś zrobimy. A my niczego nie zrobimy, będziemy po prostu krzyczeć, okazywać swój sprzeciw i to wszystko.
– Może zapytać ambasadora czemu wojna trwa?
– No właśnie. Myślę, że oni mają zupełnie inne spojrzenie na to. Dla nich to nie jest wojna, tylko jakaś niewielka operacja. Tak oni tłumacza swoim ludziom. No, zaczyna się! Idziemy!
Około godz. 13 pojawili się członkowie polskich organizacji, towarzyszących rosyjskiemu ambasadorowi Siergiejowi Andriejewowi. Samego ambasadora jeszcze nie było. Między miejscowymi protestującymi i przyjezdnymi działaczami wywiązała się ostra dyskusja:
(dyskusja w języku polskim)
(po rosyjsku):
– Jak wam chłopaki w Polsce, powiedzcie?
– Jak wam w Ukrainie, powiedzcie! Ilu już swoich zabiliście? Ilu swoich zabiliście? Ilu Rosjan zginęło? Ilu? Kto zabił Nawalnego?
– Hańba! Hańba! Hańba!
Potem przyjechał ambasador Rosji Andriejew. W towarzystwie pocztu „Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej” złożył kwiaty (wieniec?) pod przywieziony przez Rosjan statywu z portretem gen. Czerniachowskiego. W składaniu kwiatów wzięli udział, oprócz „Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów”, także „Braterstwo Słowian”, „Ruch Suwerenność Narodu Polskiego”, „Polski Ruch Lewicowy”, „Myśl Polska”, „Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Białoruskiej”, kanał „Wbrew Cenzurze”, i kanał „Jarosław szuka kłopotów”. Uczestnicy protestu zaśpiewali hymn Ukrainy i hymn Polski, a delegacja rosyjska pojechała, pozostawiwszy wieńce i kwiaty na trawie.
(-) Hymn Polski
– Jestem bardzo rozczarowana, że Polacy składają kwiaty tu, gdzie nie trzeba. I ich flaga tam leży. No, dla mnie to jest… po prostu aż mnie zatyka! To nie jest fajne. No, to są chyba pieski Putina, inaczej nie można powiedzieć, no bo co? I że oni mają czelność? Nie mają wstydu, żeby tu, na polskiej ziemi przyjechać i pokazywać się? Ja tego nie rozumiem. Wojna się toczy, a oni? Tak jakby nic się nie stało.
– Oni mówią, że Ameryka nas okupowała.
– Tak. Ameryka! Jak Ameryka? Mieszkamy w Polsce, jesteśmy Ukraińcami, szanujemy swoje, szanujemy cudze, a oni – co? Szkoda, że leżą tu flagi polskie.
– Jesteśmy tu trzeci raz i tak chcemy pokazać, że tu jesteśmy, że jesteśmy przeciw, że mieszkamy w Polsce, nic nam się nie dzieje, rozmawiamy po swojemu, mamy swoje szkoły i wszystko jest ok. A tam granica. Swoi, niby swoi – Rosjanie i Ukraińcy – idą brat na brata. To się w głowie nie mieści w XXI wieku. To jest złe, że oni dalej się pchają. Pchają się jak świnie! Inaczej nie można powiedzieć.
(-)
W sobotę 24 lutego do olsztyńskiej katedry greckokatolickiej licznie przybyli wierni, a także przedstawiciele duchowieństwa innych wyznań – rzymscy katolicy i ewangelicy (niestety, nie było prawosławnych). Przyjęli też zaproszenie biskupa Arkadiusza najwyżsi urzędnicy samorządowej władzy lokalnej i regionalnej. Wszyscy modlili się za zwycięstwo Ukrainy w tej niesprawiedliwej wojnie i za długo oczekiwany pokój:
(-)
Przewodniczącego Rady Miasta Roberta Szewczyka zapytałam, czy pamięta ten tragiczny dla Ukraińców dzień – 24 lutego 2022 roku?
(-) Wypowiedź w języku polskim
(-)
Na modlitwie za Ukrainę obecny był też dyrektor kancelarii sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego Wiktor Marek Leyk:
(-) Wypowiedź w języku polskim
(-)
A teraz Piotr Baczewski, pełnomocnik do spraw seniorów oraz mniejszości narodowych i etnicznych, wspomina jak przeżywał pełnoskalową napaść Rosji na Ukrainę:
– Przeżywam! Tak samo cała moja rodzina przeżywa. Te dni dwa lata temu, pierwszy dzień, drugi dzień wojny pamiętam bardzo dobrze…
– Chciałam właśnie zapytać cię, czy pamiętasz ten dzień, gdy obudziłeś się i słyszysz: Wojna!
– Tak, tak! My wszyscy płakaliśmy, bardzo przeżywaliśmy. To były te pierwsze dwa-trzy dni, to bardzo przeżywaliśmy; cała nasza rodzina. I do dzisiaj przeżywamy, ale już inaczej, już nie ma takich myśli… trzeba na to czasami patrzeć na chłodno, ale mamy nadzieję, że ta wojna wreszcie się skończy…
– Zwycięstwem Ukrainy.
– Tak! Zdecydowanie!
(-)
A dzisiaj młodzież olsztyńska pod kierownictwem nauczycielki Mirosławy Czetrby-Piszczako przypomniała obecnym w cerkwi, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie trwa już ponad 10 lat:
(-) Fragment programu artystycznego
Wiara w zwycięstwo, jak by nie było ciężko, nie opuszcza Ukraińców. Temat kontynuuje Roman Bodnar:
(-) Hit-Parad
Dzisiaj program przygotowali: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i Jarosława Chrunik. Życzymy Wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
02.03. 2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, dzisiaj jest sobota 2 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska.
W następną sobotę w Olsztynie odbędzie się coroczny festiwal kultury pogranicza i polsko-litewskiego dziedzictwa Kaziuki-Wilniuki. Koncert w Olsztynie wpisuje się w obchody jubileuszowego wileńskiego festiwalu kulturalnego Kaziuki-Wilniuki województwa warmińsko-mazurskiego i nosi tytuł „Ocalić od zapomnienia”. Na scenie Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej wystąpią zespoły litewskie. Koncertom towarzyszyć będą dania regionalne, wydawnictwa wileńskie oraz kiermasz rękodzieła, którego gościem specjalnym będzie pisankarka z Olsztyna Anna Faranczuk .
[wypowiedź w języku polskim]
-Pisanka cały czas była w moim życiu. Na okrągło. Jak pamiętam, to czy tata malował, czy mama malowała pisanki. Cały czas to było, przed Świętami zapach wosku, octu. Trudno powiedzieć, kiedy był pierwszy raz.
-Kiedyś już rozmawialiśmy i podkreślała pani, że to nie jest ukraińska pisanka, a łemkowska i ona się różni.
-Tak, przede wszystkim ta łemkowska jest malowana innym sprzętem, że tak powiem. Nie jest to taki typowy lejek jak się maluje ukraińską pisankę, a to główka szpilki, albo stalówka na obsadce. Można malować zapałką, główką zapałki i się stawia takie krótkie łezki na jajku. W łemkowskiej pisance nie używa się ołówka, czyli nie robi się szkicu, tylko od razu trzeba sobie wyobrazić, jak ten wzór będzie wyglądał na pisance. Inaczej się podchodzi do malowania pisanki.
-Ta szpilka, ten pisaczek, macza się w wosku i woskiem się maluje.
-Tak.
-I dlatego tradycyjne wzory łemkowskiej pisanki składają się z takich krótkich kreseczek i kropek.
-Tak, właśnie.
-Ale są jeszcze tradycyjne kolory, takie jak są w strojach ludowych łemkowskich.
-Najczęściej to czerwony, bardzo rzadko był używany czarny. Wiele jest jasnych kolorów: zielony, czerwony, żółty i pisanka łemkowska jest bardzo kolorowa, jak wiosna, radosna, dużo słońca na niej, kwiatów. Pod tym względem jest inaczej malowana.
-Proszę trochę powiedzieć trochę o pani warsztacie. Kiedy, w jakim miesiącu jest otwierany. Kiedy pani zaczyna przygotowanie do Wielkanocy.
-Chyba tak naprawdę to cały rok. A już tak porządnie na początku stycznia. Jeszcze stoi u mnie choinka, a już rozkładam jajka do malowania. Trudno tak powiedzieć . Kiedyś malowałam mniej. Teraz maluje dużo pisanek i trzeba poświęcić czas, na każdą pisankę poświęca się wiele czasu – 2-3-4 godziny.
-Rozumiem, że robi pani kilka podejść do każdej pisanki. Kilka godzin pani maluje. Potem czeka pani, maluje następnego dnia. Warstwa farby, tego wosku wysycha i wtedy kontynuuje pani pracę, więc naprawdę kilka pisanek może pani w ciągu tygodnia malować.
-W ciągu tygodnia, to ja maluję 20-25 pisanek. To po 6-7 godzin siedzenia dziennie. Jak zaczyna się jedną pisankę i wkłada się ją do farby, to w międzyczasie maluje się drugą pisankę, potem tamtą się wyciąga z farby, musi wyschnąć, później się maluje kolejną i w ciągu tygodnia maksymalnie 20-25 pisanek, więcej nie da rady.
-To dla pani praca, czy odpoczynek?
-Nie, to jest relaks, odpoczynek. Wielka przyjemność naprawdę. Można sobie siąść i nic się nie liczy, tylko pisanka, wosk. Siedzi się i o niczym innym się nie myśli, tylko o pisance. Jakiś wzór. Jak się maluje jedną pisankę, to w głowie już się pojawia jakiś wzór. A może tu coś się zmieni, a może tam. Niby takie same, ale za każdym razem coś innego jest na pisance. Jakiś detal, inny kolor, detal, staram się nie powtarzać, nawet jak staram się zrobić taką samą pisankę, to i tak wychodzi inaczej.
-Każda pisanka to dzieło sztuki, które tworzy pani w ciągu całego swojego życia. Czy ma pani jakąś najstarszą pisankę zachowaną z dzieciństwa, namalowaną przez panią?
-Nie mam już jej, tej najstarszej. Długo była. Kiedyś malowało się na pełnych jajkach. Teraz z racji po prostu wygody, to maluje się na wydmuszkach, na pustych.
-Wcześniej na gotowanych jajkach Łemkowie malowali, tak?
-Tak, długo nie mogły stać. Można było i 2 i 4 lata trzymać, ale wie pani, gdzieś tam mogło się puknąć, taka pisanka się nie nadawała już do niczego, ale mam takie 3-4 wzory, które mam w pamięci i za każdym razem jak zaczynam malowanie, to te wzory sobie maluje. To takie, które mój tata jeszcze malował, takie naprawdę stare, stare.
-Jakieś ulubione kolory?
-Nie, każdy kolor jest ulubiony. Do każdej psianki staram się robić różnokolorowe…bardzo lubię jak jest dużo kolorów na pisance. Każda inna i jak świat jest szary za oknem, to wtedy tak kolorowo jest na stole.
Jakie miejsce w życiu Łemkini Anny Faranczuk zajmuje pisanka – opowiada
(-)
Koncert Kaziuki-Wilniuki w Olsztynie odbędzie się 9 marca w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej. Impreza rozpoczyna się o 11:00.
Informacja ta kończy nasz program. Dziękuję za uwagę i życzę udanego weekendu.
01.03.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska.
Dziś powrócimy do spotkania z Piotrem Tymą, które odbyło się niedawno w Olsztynie. Wydarzenie poświęcone było książce „Splot. O Ukraińcach z Polski”, w którym publicystka Iza Chruślińska rozmawia z byłym szefem Związku Ukraińców w Polsce Piotrem Tymą. Posłuchajcie nas po przerwie muzycznej.
(-)
W sali parafialnej kościoła greckokatolickiego w Olsztynie odbyła się otwarta rozmowa w gronie swoich. Podczas niemal trzygodzinnego spotkania Piotr Tyma opowiedział o kształtowaniu się tożsamości narodowej oraz stanowisku społeczno-politycznym nastawionym na zbliżenie polsko-ukraińskie w latach PRL i momencie zachodzących wokół niej przemian demokratycznych. Książka Izy Chruślińskiej „Splot. O Ukraińcach z Polski” opiera się na wywiadzie, jak nakreślił sam historyk, jednak wywiad nie ma charakteru biograficznego
-To nie jest książka biograficzna, to książka, która ma pokazać mniej więcej, tak zrozumiałem, taka była myśl autorki Izy Chruślińskiej, moja osoba jest pretekstem, żeby pokazać elementy składowe obywatela Polski ukraińskiej narodowości w różnych momentach tych zmian. Lata 80, czy w ogóle dochodzenie do świadomości ukraińskiej, potem 80 lata i średnia szkoła i końcowy okres polsko ukraińskich kontaktów. Już pewnego partnerstwa, a nie nieistnienia, bo bardzo często w okresie PRL historycy i znawcy określają, że miało miejsce nieistnienia ukraińskiego [niezrozumiałe] w przestrzeni publicznej, w publikacjach, prasie, mniejszość była albo dodatkiem folklorystycznym do rzeczywistości, albo istniała w udzielnych regionach, a nie na poziomie państw i nie mogła widzieć się jako partner, była dominująca ideologia, władza, przy czym, wyraźnie zaznaczonym, etnicznym polskim elementem, natomiast po 79 roku, jakby koncepcja części polskich środowisk demokratycznych była, żeby obywatele polscy innej niż polska narodowości, mieli równe prawa i dlatego w polskiej konstytucji jest napisane: [po polsku]. To sformułowanie oznacza, że nie tylko Polacy są obywatelami Rzeczypospolitej i za tym idzie ustawa o mniejszościach narodowych, ustawy w innych sferach, mediach, oświacie, stawiają obecność mniejszości narodowych jako element demokratycznego państwa prawa. Jakby z różnymi skutkami i różną praktyką.
-Wydawnictwo jakby spotkało się z tymi pytaniami z różnych miast w Polsce i jadąc tu sam zwróciłem się do wydawnictwa, czy nie ma u nich gdzieś pozostawionych i oni powiedzieli, że będą pracować nad dodrukiem i my popracujemy ze spotkaniami, żeby ona się rozchodziła, bo ona powinna też być czytana przez Polaków, nie tylko przedstawicieli mniejszości czy tylko ludzi z Ukrainy, których ten temat interesuje, to jest też książka, która powinna otworzyć oczy na niektóre pytania różnym profesjonalistom, którzy zajmują się tematem polityki narodowej, oświaty, dialogu polsko-ukraińskiego, myślę że może być elementem tych procesów.
-Jest pan jednym ze szczęśliwców, którzy kupili tę książkę.
Grzegorz Misztuk
-Tak, jestem szczęśliwy, że się udało, nawet nie wiedziałem, że tak mało pozostało, ale bardzo fajnie. W domu będzie.
-Widzę, że jest pan z synem. Dla kogo to będzie.
-Przede wszystkim dla naszej najbliższej rodziny, a potem pewnie pójdzie dalej w obieg. Rodzicom przekażę dalej tę książkę. Bardzo ciekawa.
-Można to nazwać rodzinną relikwią?
-Myślę, że tak. Trochę czytał fragmenty w internecie. Bardzo mnie zainteresowała.
-A pana przodkowie, skąd i dokąd byli przesiedleni?
-Wszyscy z okolic Przemyśla, Jarosławia.
-A tu na Warmii i Mazurach?
-Giżycko, Węgorzewo, Banie Mazurskie.
-To na Mazurach.
-Tak.
-Syn interesuje się? Uczy się ukraińskiego? Interesuje się kulturą mniejszości?
-Tak, bardzo. W domu rozmawiamy po ukraińsku, więc kultywujemy tradycję.
-A jaka szkoła?
-Nie uczyłem się w szkołach ukraińskich, moja żona tak samo. Nie chodziliśmy ani do Górowa, ani do Legnicy.
-A skąd taki cudowny ukraiński?
-Praktyka po prostu.
-Wielu przyjaciół w Ukrainie, rodzina. Korzenie są trochę pourywane, ale większość znajomych. Kultura nas interesuje, muzyka, filmy po ukraińsku, z dziećmi ciągle tam telewizje po ukraińsku oglądamy.
Na spotkaniu z byłym szefem ZUwP obecny był biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski, dla którego Szprotawa jest także bliska. Władyka podziękował mu za wizytę i nie mógł powstrzymać się od pytania:
-Na pewno jest wyzwanie przed Związkiem i Cerkwią. Kiedy pojawili się uchodźcy, sprawa mniejszości narodowej, szczególnie ukraińskiej odeszła na drugi plan można powiedzieć, że mniejszość narodową próbowano i próbuje się zastępować organizowaniem organizacji wspólnie z uchodźcami czy dla uchodźców pomijając mniejszość narodową…moje pytanie takie, czy tu nie pojawia się zagrożenie dla Związku jako samej struktury, czy nie będzie takiej wtedy regionalizacji. Nie mówię o oddziałach, Mazury, Pomorze Zachodnie, Dolny Śląsk, Przykarpacie, Warszawa, centrum i następne pytania, czy tu nie pojawiają się zbyt trudne zadania. Czy pewne sprawy nie będą wyłącznie postawione wobec Cerkwi, czy Cerkiew będzie musiała za to wyłącznie odpowiadać, bo pojawiają się pytania o liderów, którzy wzięliby na siebie takie obowiązki, być szefami grup związków w całej Polsce i myślę, to wyzwanie dla mniejszości, jak nad tym pracować, bo ja to widzę, z księżmi zaczynam o tym rozmawiać, jak istnieć, żeby w pewnych sprawach poważnie pomagać.
-Dziękuję władyko, to pytanie morze. Teraz jest taki moment, że przestajemy być jedynymi Ukraińcami na terenie Polski, pojawiają się obywatele Ukrainy, od 2014 roku od Majdanu, to proces, który ciągle idzie do góry. Nie tak dawno władze Warszawy opublikowały raport ilu obywateli Ukrainy ma pesel, bo to jakiś wskaźnik. 200 tysięcy. Proszę sobie wyobrazić, nasza grupa, po spisie, gdzieś 37, a w jednym mieście 200 tysięcy macie. Nawet jeśli wojna się niebawem skończy, to na terenie Polski będzie obecna wielka liczba ludzi urodzonych w Ukrainie niepodległej, którzy mieszkają w Polsce i część dostaje polskie obywatelstwo albo żenią się z obywatelami polskimi, w tym i przedstawicielami naszej społeczności, są takie śluby ludzi, którzy weszli do naszej społeczności jako nauczyciele, część prowadzi amatorskie zespoły, są księża z Ukrainy, którzy są proboszczami. Są różne formy obecności obywateli Ukrainy, ale są też organizacje, które swój główny cel, zakładają pracę z migrantami czy uchodźcami wojennymi z Ukrainy, nie interesuje ich mniejszość narodowa, albo nie chcą zajmować się, bo nie mają możliwości, albo życzenia i z tym trzeba się jakoś pogodzić; to proces, z którym trzeba się liczyć, tak naprawdę jesteśmy znowu w takich latach 80., kiedy wszystko się zmienia.
Pierwsze wydanie książki jest już wyprzedane, ale ma być dodruk i wydanie w języku ukraińskim w Kijowie. Więc poczekajmy. A w naszym programie mamy małą bajkę dla dzieci
(-)
No i to wszystko na dziś. Bądźcie zdrowi. Do usłyszenia jutro
01.03.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, dzisiaj jest piątek, 1 marca. Z wami jest Hanna Wasilewska.
Niedawno w Pieniężnie odbył się protest Ukraińców przeciwko wojnie. Okazją nie była jednak rocznica pełnowymiarowej inwazji, ale wizyta ambasadora Rosji.
Jak co roku ambasador Rosji Siergiej Andriejew wraz z delegacją złożyli kwiaty z okazji rocznicy w miejscu śmierci rosyjskiego generała Czerniachowskiego w Pieniężnie. Po raz drugi Ukraińcy z Pieniężna i okolic czekali na Rosjan, by protestować przeciwko wojnie na Ukrainie. Akcję koordynował Piotr Puszkarz, członek społeczności ukraińskiej w Lelkowie. Głównym celem wydarzenia był protest przeciwko wojnie na Ukrainie – mówi organizator
(-)
[jakość telefoniczna]
-Można tak powiedzieć, że kładliśmy nacisk, żeby nie odnosić się do Czerniachowskiego, do tego wydarzenia, jakie oni zrobili do złożenia kwiatów [?]; czemu, jak pozwala na polskie prawo, to nam nic do tego. Wykorzystaliśmy okazję, że taki człowiek jak ambasador Rosji w Polsce przyjedzie i my powiemy stop Putin, stop war, stop morderstwa na Ukrainie no to to będzie taki oddźwięk potrzebny teraz, bo ta wojna troszkę jest zapomniana, przy tym co dzieje się teraz w Polsce [niezrozumiałe] wyjechał na ulicę [niezrozumiałe] jako społeczność to byśmy się [nie zmęczyli nigdy] ale ogólnie mówiąc, że o tej wojnie jest ciszej i mniej i to taki nasz główny cel, żeby ambasadorowi powiedzieć, że jest wojna, nie ma żadnej operacji specjalnej. Po prostu wojna jest, Putin zabija Ukraińców i powiedzieliśmy to bardzo głośno i wyraźnie.
[fragmenty demonstracji]
[wypowiedzi w języku polskim]
-Pokazało się wideo na YT. Ten nasz protest i to [niezrozumiałe] obraca w ogóle do góry nogami, nie ma nic o tym, że protestowaliśmy przeciw wojnie. Oni to zrobili tak, że nie puszczaliśmy ich tych kwiatów złożyć, tak, pod Czerniachowskim, ale się spodziewaliśmy, że z ich strony będą takie prowokacje, obrócą, mamy profesjonalnego kamerzystę, oni tu bardzo ładnie zrobili, i ten film ma kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, ale nie bierzemy tego do głowy, nasz cel był zrealizowany i jesteśmy bardzo zadowoleni, że to tak odbyło się.
-Jasno zabrzmiało, ze Ukraińcy na Mazurach protestowali przeciw wojnie na Ukrainie i chcieli przypomnieć właśnie polskiemu społeczeństwu, że odbywało się to w Polsce, że wojna trwa, ludzi giną dalej i ludzie giną z rąk rosyjskich żołnierzy, natomiast na was tam napadli, napadli Polacy. Co to byli za Polacy, proszę skomentować i czemu was wyzywali od Banderowców itd.
-No przywykliśmy do tego trochę…hej wielki, wielki udział w tym mają rosyjskie fabryki trolli, to żadna tajemnica, że takie fabryki są w Moskwie; są całe osiedla powiem po polsku, w których siedzą ludzie i pracują na laptopach, jedna osoba potrafi pisać jako Polak i Ukrainiec, do tego przywykliśmy, na żywo to wygląda inaczej, nerwy, wspomnienia, grają tym co było 80 lat temu, dzisiaj jest inna sytuacja geopolityczna, nie jest to przyjemne. Co to byli za ludzie.
-To byli Polacy, nie mieli akcentu, to nie byli Rosjanie, to byli Polacy. Skąd byli ci ludzie, czy to miejscowi, czy przyjechali w jakimś celu. Proszę wyjaśnić.
-Aha, okej. My byliśmy już drugi rok, wiele…to byli ludzie, którzy w jakiejś cześć mogą być opłacani nawet przez Kreml, mogą to też być pozytywni idioci, którzy powtarzają rosyjską narrację, bo to idioci, co tu więcej powiedzieć, Putin zabija Ukraińców na Ukrainie, a człowiek z którym rozmawiał mój znajomy osobiście, poszli na bok, bez krzyków, mówi że byłby zadowolony, jakby czołgi rosyjskie wjechały do Polski. Szok, nie wiem jak powiedzieć, co to byli za ludzie; dla mnie to idiota i jakby czołgi przyjechały toby on był kim? Pacyfikowałby naród polski?
-A proszę powiedzieć, jak pan czuję, czy wiele wokół waz teraz Polaków, nastawionych jest prorosyjsko.
-Myślę, że nie. Nastroje się pozmieniały. Sami widzicie. Teraz potęgują to [rolnicy?], ale oni mają swoje problemy, ja jak rozmawiam z ludźmi, ludzie dalej nas wspierają. Oczywiście my nie wymagamy, żeby każdy nam niósł pieniądze, po prostu Polacy zrobili wielką pracę jak zaczęła się wojna. To było coś niesamowitego jak polski naród przyjął ukraińskie kobiety z dziećmi na granicy i w Polsce. Jesteśmy im wdzięczni. Ludzie to rozumieją, wojna trwa długo, Polacy są już zmęczeni, ale nastroje się bardzo nie pozmieniały. To jest nisza. Nie chcę tu wchodzić w politykę, jakiej partii, wszyscy to wiemy, ale generalnie mówiąc nastrój jest jeszcze normalny, nie jest zły.
Jak wyjaśniali nasi polscy koledzy, Ambasadorowi Adrijewowi towarzyszyła delegacja Polaków z flagą Towarzystwa Spadkobierców Polskich Weteranów II Wojny Światowej. I to właśnie między nimi a Ukraińcami mieszkającymi w Polsce doszło do wielu słownych kłótni. Zapytany o protest Ambasador Andriejew odpowiedział, że Rosjanie są pewni swojej prawdy i zawsze wygrywają.
Delegacja rosyjska co roku składa kwiaty w Pieniężnie, choć nie ma tam już pomnika generała Czeniachowskiego. Pomnik w Pieniężnie wzniesiono w latach 70. XX w. w pobliżu miejsca śmiertelnie zranienia sowieckiego dowódcy. Generał został pochowany w Wilnie. Natomiast władze Pienieżna przekazały Instytutowi Pamięci Narodowej zdemontowane metalowe popiersie sowieckiego dowódcy jako pierwszy eksponat w zbiorach przyszłego skansenu dawnych pomników komunistycznych.
Nasz program dobiega końca. Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie wieczorem. Dobrego dnia.