Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 6 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – lipiec 2021

Fot. Zbigniew Piszczako

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński nadawany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.

Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

31.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W zeszłą środę górowską greckokatolicką cerkiew Podwyższenia Krzyża Świętego odwiedził Arcybiskup Metropolita Warmiński Józef Górzyński z przyjaciółmi. Muzeum kultury ludowej w Węgorzewie zaprasza na 44 Międzynarodowy Jarmark Folkloru. Rekordowy rok jeśli chodzi o fałszywe dokumenty na polsko-ukraińskiej granicy. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba na spotkaniu prasowym opowiedział o przygotowaniu do 30 rocznicy niepodległości Ukrainy i trzech kluczowych wydarzeniach z udziałem międzynarodowych partnerów. Dokładniej o tych wydarzeniach opowiem za chwilę w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest sobota 31 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W zeszłą środę górowską greckokatolicką cerkiew Podwyższenia Krzyża Świętego odwiedził Arcybiskup Metropolita Warmiński Józef Górzyński z przyjaciółmi.

Dosyć niespodziewana wizyta Metropolity Warmińskiego miała wyłącznie prywatny charakter, a jej celem, jak wyjaśnił hierarcha, było przede wszystkim zaznajomienie się z ikonami oraz freskami wykonanymi w cerkwi przez prof. Jerzego Nowosielskiego przed niemal czterdziestu laty.

Goście z dużym zainteresowaniem zapoznali się z wnętrzem świątyni oraz wysłuchali krótkiej opowieści o niej. Podkreślili niezwykły charakter i klimat wnętrza cerkwi, w którym harmonijnie łączą się gotyk, barok ze wschodnim wystrojem dopełnionym ukraińskimi wyszywankami.
(-)
Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie zaprasza na 44. Międzynarodowy Jarmark Folkloru. To niezwykle barwne wydarzenia co roku gromadzi wielu wielbicieli autentycznej kultury ludowej: twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Podczas 44. Międzynarodowego Jarmarku Folkloru odbędą się przegląd punktowany zespołów i solistów z woj. warmińsko-mazurskiego, koncert zespołów folklorystycznych, kapel i solistów, pokazy rzemiosł tradycyjnych, warsztaty rękodzielnicze, zajęcia plastyczne na stoisku edukacyjnym. Będą goście zza granicy, w tym lokalnych mistrzów i mistrzyń też nie zabraknie. Co roku na jarmarku w Węgorzewie łemkowskie pisanki własnej roboty prezentuje Anna Faranczuk z Olsztyna. Najbardziej kusi pisankarkę atmosfera jarmarku i radość przebywania z innymi uczestnikami wydarzenia.

-Sama atmosfera tego jarmarku jest super. Ludzie ze stowarzyszenia twórców, każdy po prostu przyjeżdża, żeby sobie odpocząć. To tak jak się śmiejemy z ludźmi, gdzie tam sprzedajemy; obok mnie siedzi pani, która robi serwetki, jakiś pan, który rzeźbi anioły i tak sobie rozmawiamy; tak że ludzie, którzy kupują nam trochę przeszkadzają. To jest inny klimat. Inaczej się patrzy na to z drugiej strony stołu. Dużo znajomych się poznało. Na pewno spotkamy się w tym roku. Przychodzi dużo znajomych, ludzi których się spotyka później w cerkwi, później na odpustach, ale naprawdę to jarmark to jest wielki poziom, wszystko, super tam to wszystko wygląda. Także tak, bardzo fajnie tam jest. Dobrze się tam czuję. Zapraszam na jarmark do Węgorzewa.
44. Międzynarodowy Jarmark Folkloru odbędzie się w tym roku w dniach 7-8 sierpnia na terenie Parku Etnograficznego nad Węgorapą.
(-)
Rekordowy rok pod względem fałszywych dokumentów na polsko-ukraińskiej granicy. Prawie 2,5 tysiąca fałszywych dokumentów wykryli od początku roku na podkarpackim odcinku polsko-ukraińskiej granicy pracownicy beskidzkiego oddziały Służby Granicznej Polski. To rekordowa liczba fikcyjnych dokumentów powiązanych z obecną sytuacją epidemiczną, która ograniczyła wjazd do Polski niektórym kategoriom osób. Jak wyjaśniła major Elżbieta Pikor z beskidzkiego oddziału SG wśród fałszywek przeważają dokumenty do pracy, ale są też prawa jazdy, pieczątki pograniczników i zaświadczenia o przyjęciu obcokrajowców do szkoły w Polsce. To jedna z niewielu podstaw, która w okresie pandemii pozwala obcokrajowcom wjechać na teren Polski – zaznaczyła. Właśnie takie kolejne podrobione zaświadczenie, o przyjęciu do szkoły, zatrzymali we środę pogranicznicy z Korczowej. Dokument przedstawiła 29-letnia obywatelka Ukrainy, która podróżowała z córką, którą niby przyjęła jedna z warszawskich szkół. Zgodnie ze słowami Pikor, pogranicznicy mieli wątpliwości co do prawdziwości dokumentu. Dyrekcja szkoły nie potwierdziła wydania takiego certyfikatu. Ukraina przyznała się do korzystania z podróbki i zgodziła się ponieść karę pozbawienia wolności na 4 miesiące w zawieszeniu na rok. Razem z córką wróciła na terytorium Ukrainy. Według polskich pograniczników, zgodnie ze statystyką, 2021 rok będzie rekordowym pod względem liczby fałszywych dokumentów wykrytych na podkarpackim odcinku granicy z Ukrainą.
(-)
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kileba opowiedział na spotkaniu prasowym o przygotowaniach do 30 rocznicy niepodległości Ukrainy i trzech kluczowych wydarzeniach z udziałem międzynarodowych partnerów.
Obecnie już 28 krajów i organizacji międzynarodowych potwierdziło udział w szczycie inauguracyjnym platformy krymskiej. Będzie to bezprecedensowe wydarzenie międzynarodowe w historii Ukrainy. Ten wynik pozwala już z pewnością powiedzieć, że udało się nam sformować jądro międzynarodowej koalicji do uwolnienia Krymu.
Kluczowymi wydarzeniami z udziałem międzynarodowych partnerów będzie: szczyt inauguracyjny Platformy Krymskiej, pierwszy kijowski szczyt pierwszych dam i gentlemanów i wojskowa parada z okazji dnia niepodległości. Uzgodniona jest już prawie krymska deklaracja – dokument podsumowujący szczyt , który zawiera najważniejsze dla Ukrainy punkty. Szczyt będzie początkiem długoterminowego działania platformy krymskiej z 5 priorytetami, to: polityka nieuznawania sankcji, bezpieczeństwo w rejonie azowsko-czarnomorskim, obrona praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego, ekologiczne i ekonomiczne skutki rosyjskiej okupacji Krymu. Krym dla Federacji Rosyjskiej stał się walizką bez rączki. Platforma krymska przeobrazi ją w bagaż nie do podniesienia – podsumował minister.
(-)
A my podsumowawszy tydzień możemy spokojnie odpoczywać, bo przed nami weekend. Z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję wam za uwagę i żegnam się do poniedziałku. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

30.07.2021- godz 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. W programie „Od A do Z” z wami jest Hanna Wasilewska. Dzisiaj program będzie szczególny, bo przypadek do jakiego doszło w Olsztynie, przeszedł falą po mediach społecznościowych, poruszył i oburzył mieszkańców. Chodzi o ukradzione bandury. Wczoraj spotkałam się z artystkami i gotowa jestem dokładniej opowiedzieć, co się stało. Zapraszam od razu po muzycznej przerwie.
(-)
Historia z ukradzionymi bandurami szybko obleciała Olsztyn i okolice. Takiej zuchwałej i bezrozumnej kradzieży miasto nie widziało. Po co złodziejowi ukraińskie instrumenty ludowe, i jak można ukraść instrumenty pracy artystów, którzy przyjechali rozerwać miejscową publikę? Dziewczęta są w rozpaczy, a policja szuka bandur. Julia i Alina Dedenowe – bliźniaczki, które przyjechały do Polski z Kijowa. Poznałyśmy się mimo nieprzyjemnych wydarzeń i mimo wszystko dziewczęta zgodziły się więcej o sobie opowiedzieć. Siostry pochodzące z Czernichowa przeprowadziły się do Kijowa na naukę, gdzie mieszkały i żyły ostatnich 5 lat:
Przez te wszystkie lata, kiedy mieszkałyśmy w Kijowie, pracowałyśmy także w Małej Akademii Nauk Ukrainy; w duecie śpiewałyśmy, jeździłyśmy po różnych krajach z występami i po prostu darowaliśmy ludziom swoją muzykę i pokazywałyśmy ludziom kulturę ukraińską.

-Kiedy poznałyście się z bandurą?
-Od samego dzieciństwa, gdzieś od 6-7 roku, a kiedy rodzice zaprowadzili nas do szkoły muzycznej, my w ogóle nie chcieliśmy, płakaliśmy, nasi wykładowcy dotąd wspominają, że przyszłyśmy zapłakane, nie chciałyśmy się zapisywać do szkoły muzycznej, ale z czasem zaczęłyśmy grać normalnie, jakieś konkursy od samego dzieciństwa, potem wstąpiłyśmy na uczelnię muzyczną na bandurę także i nas zabrali do czernichowskiej filharmonii do pracy w kapeli bandurzystów im. Ostapa Weresaja. Trzy, może trzy i pół roku tam procowałyśmy. Bardzo się podobało, ale wrażenie było takie, że ten instrument jest taki wielki, a jak na nim grać i jeszcze trzeba śpiewać, a to trudne, ale kiedy spróbowałyśmy, to zrozumiałyśmy, że to już nasze.

-Właśnie czym was bandura zachwyciła, co spowodowało zakochanie w tym instrumencie.

-To, że można razem grać i śpiewać, bo od dziecka, mama widziała, że lubimy śpiewać, bo wychodziłyśmy sobie i śpiewałyśmy.
-Żeby grać na instrumentach strunowych i śpiewać jednocześnie, trzeba mieć doskonały słuch. Poza tym to nawyk, bo głos to jeden instrument i rękoma też tym bardziej, ta liczba strun.
-64, w niektórych bandurach mniej 2-3 struny i właśnie trudno razem śpiewać i grać.
Śpiew i gra na bandurze z czasem stały się ulubionym zajęciem, więc koncerty stały się sposobem życia, kiedy raptem świat wywrócił się do góry nogami:
-Przez 5 lat pracowałyśmy w Małej Akademii Nauk Ukrainy, trasy koncertowej, uczyłyśmy się wtedy na uniwersytecie i podczas kwarantanny doszło do takiej sytuacji, że spadła liczba koncertów w ogóle, do takiego stopnia że wcale nie było i jakoś ciągnęło się to w ciągu roku, i potem w jednym momencie powiedzieli nam, że nie mamy w ogóle pracy i nie będą się nami zajmować, chociaż zaczął się wtedy mały ruch. Kompozytorzy, designerzy, wiele osób było w naszym zespole; z różnymi muzykami też współpracowałyśmy, nagrywałyśmy swoje piosenki, wszystko było, a potem podczas kwarantanny stało się to nieaktualne, straciłyśmy prace
W biedzie pomógł dawny znajomy Sylwester Berholc. Polak, z którym siostry Dedenowe poznały się w Kijowie. Zaproponował próbować koncertować w Polsce:
[wypowiedź w języku polskim]
Same artystki i ich przyjaciele dokładają wszelkich sił, żeby znaleźć instrumenty. Tymczasem sprawą zajmuje się także olsztyńska policja:
[wypowiedź w języku polskim]
To dla nas faktycznie bardzo cenne instrumenty, to całe życie, nie zmieniałyśmy instrumentów. Od początku z nimi i one są unikalne, ze starego drzewa, nie trzeba ich stroić, one trzymały normalny strój. Robiłyśmy i rekonstrukcje, i stroiłyśmy te instrumenty pod siebie, przerabiałyśmy je dla siebie, bo to były stare instrumenty, przeżyły z nami wszystko. Różne wyjazdy. Te instrumenty są dla nas jak dzieci, dlatego trudno rozstać się z czymś, co z tobą całe życie jest. W tych instrumentach jest dusza, którą tam włożyłyśmy.

-Mam teraz taki nastrój i stan, że nie mam nijakiej nadziei, mnie obraża, że do takiej sytuacji doszło w ogóle.
Przykra sytuacja nie zmieniła jednak nastawienia dziewcząt do Olsztyn. Mówią, że i przygoda, i ludzie tu są fantastyczni. Przyznają się, że takiego wsparcia nawet nie oczekiwały.

-Opublikowałyśmy informacje w grupie, ja jestem w szoku od tego ile wsparcia jest ze strony ludzi, Polaków, Ukraińców, po prostu ze strony ludzi. Tyle różnych powiadomień o wsparciu. Nie oczekiwałam tego. Ludzie tu są w szoku i wspierali nas.
-Wczoraj była gdzieś 10 wieczorem i do Sylwestra dzwoni jakaś kobieta i mówi, że przeprasza, że tak późno i płacze…Bardzo dziękujemy wszystkim za wsparcie…

-Bardzo dziękujemy ludziom, tyle wczoraj przeczytałyśmy pięknych komentarzy; wszyscy płakali; dwa dni płaczemy; ale to wsparcie, które dają ludzie, to w ogóle normalnie się czujesz. Jak znajdą nasze instrumenty mamy nadzieję, to my z siostrą damy koncert wszystkim, którzy nas wspierali. Na sto procent.
Trzymamy kciuki, żeby artystki znalazły swoje instrumenty, a dla nas pojawi się okazja, by zawitać na ich koncert. No, a teraz jest możliwość zawitać na lekcję. Może nie taka przyjemna, ale na pewno korzystna:
[lekcja języka ukraińskiego]
No i to wszystko. W programie „Od A do Z” usłyszymy się za tydzień. Z wami była Hanna Wasilewska. Przyjemnego wieczoru. (dw/an)

30.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W Olsztynie z samochodu ukraińskich artystek skradziono 2 bandury. Poszukiwanie instrumentów trwa. Przekład książki Serhija Żadana wśród nominowanych do nagrody Najpiękniejsza Książka Roku 2020. Leonid Krawczyk reanimowany. O pogorszeniu się stanu zdrowia pierwszego prezydenta Ukrainy poinformowały ukraińskie media. O tym powiem dokładniej za chwilę. Dziś piątek 30 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W Olsztynie z samochodu ukraińskich artystek skradziono 2 bandury. Poszukiwanie instrumentów trwa. Duet bandurzystek wystąpił koło Barczewa, potem dziewczęta w towarzystwie przyjaciół zdecydowały się, przy okazji, odpocząć w Olsztynie. Kradzieży nie odkryto od razu – mówi Sylwester Berholc:
[wypowiedź w języku polskim]
To dla nas cenne instrumenty, to całe życie, nie zmieniałyśmy instrumentów. Od początku z nimi i one są unikalne, ze starego drzewa, nie trzeba ich stroić, one trzymały normalny strój. Robiłyśmy i rekonstrukcje, i stroiłyśmy te instrumenty pod siebie, przerabiałyśmy je dla siebie, bo to były stare instrumenty, przeżyły z nami wszystko. Różne wyjazdy. Te instrumenty są dla nas jak dzieci, dlatego trudno rozstać się z czymś, co z tobą całe życie jest. W tych instrumentach jest dusza, którą tam włożyłyśmy.
-Mam teraz taki nastrój i stan, że nie mam nijakiej nadziei, mnie obraża, że do takiej sytuacji doszło w ogóle.
Przykra sytuacja nie zmieniła jednak nastawienia dziewcząt do Olsztyna. Mówią, że i przygoda, i ludzie tu są fantastyczni. Przyznają się, że takiego wsparcia nawet nie oczekiwały. Całą rozmowę z siostrami Dedenowymi usłyszycie dzisiaj wieczorem.
(-)
Leonid Krawczuk reanimowany. O pogorszeniu się stanu pierwszego prezydenta Ukrainy poinformowały ukraińskie media. Miesiąc temu przeszedł złożoną operację serca. Według informacji rzecznika prasowego Leonida Krawczuka, w Kijowskim Instytucie Serca został podłączony do aparatury sztucznej wentylacji. Nie może samodzielnie oddychać. Lekarze nie komentują sprawy, wyjaśniając, że rodzina Leonida Makarowycza zabroniła informowania o jego samopoczuciu. 28 czerwca na Leonida Krawczuka czekano na uroczystym posiedzeniu Rady Najwyższej poświęconemu Dniu Konstytucji Ukrainy, ale polityk nie zjawił się. Później poznano przyczynę – pierwszy prezydent Ukrainy przeszedł złożoną operację serca. Wariantu leczenia za granicą, 87-letni Krawczuk nie brał pod uwagę, zdecydował się na operację na Ukrainie. Cztery lata temu, w maju 2017 roku w tym samym Instytucie Serca przeprowadzono zabieg wszczepiania stentów naczyniowych. Wtedy lekarze mówili, że była to dla Krawczuka pierwsza potrzebna operacja na sercu. Po niej Leonid Makarowycz żartował przez telefon: wiecie, kiedy czajnik się zabrudzi od złej wody, trzeba go czyścić, tak jest i tu. Dzisiaj wszyscy spodziewają się, że Leonid Makarowycz wyzdrowieje i znów będzie żartować oraz wróci do pracy.
(-)
Przekład książki Serhija Żadana wśród nominowanych do nagrody Najpiękniejsza Książka Roku 2020. Napisano o tym na stronie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Tomik poezji „Antena” Serhija Żadana w przekładzie Bogdana Zadury, którą w zeszłym roku wydało wydawnictwo Warstwy (Wrocław) znalazła się na liście nominowanych 61. Konkursu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, Najpiękniejsza Książka Roku 2020. Książka nominowana była w kategorii Literatura Piękna. Ceremonia nagrodzenia odbędzie się 9 września podczas Warszawskiego Jarmarku Ksiązki. Konkurs Najpiękniejsza Książka Roku 2020 organizuje Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Można zgłaszać książki polskich wydawnictw, stworzone przez autorów (w tym i designerów), którzy mieszkają na stałe w Polsce. Jury konkursu ocenia tylko designe książki. Wydawcy zwycięskich pozycji otrzymają dyplomy honorowe. Konkurs jest formą promocji polskich książek za granicą. Zwycięzcy zostaną zaproszeni do udziału w konkursie „Najpiękniejszy projekt książki z całego świata” w Lipsku i na wystawę Buchkunst międzynarodowego jarmarku książki we Frankfurcie. Dodam, że w tym miesiącu Serhij Żadan otrzymał drugą coroczną nagrodę im. Dereka Walcotta.
(-)
Tydzień dobiega końca, więc jutro ostatnia prosta tego tygodniowego maratonu. Słuchajcie informacyjnego programu po ukraińsku o 10:50. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszmy się na fali Polskiego Radia Olsztyn. (dw/bsc)

29.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Plastowe lato w rozkwicie. My słońca jasnego dzieci – właśnie takie słowa brzmią w hymnie Plastu – najstarszej młodzieżowej organizacji Ukrainy. W tym roku minęło jej 110 lat, a Plast Polska obchodził w tym roku swoje trzydziestolecie. Jak wszystko zaczęło się i skąd ukraińscy skauci w Polsce, opowiedziała Hanusia Tymec z Górowa Iławeckiego. W programie „Ukraina na świecie. Świat o Ukrainie” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Dzisiaj plastowe przywitanie „Skob!” (to nazwa jednego z gatunków orła, którego plastuni wzięli za swój symbol i jednocześnie początkowe litery hasła: Silnie, Pięknie, Ostrożnie, Szybko) można usłyszeć nie tylko na Ukrainie, bo Plast to organizacja ukraińskiej młodzieży na całym świecie. Praktycznie w każdym kraju, w którym mieszka mniej lub bardziej liczna ukraińska społeczność, w Ameryce Północnej czy Ameryce Południowej, Europie czy Australii – wszędzie są plastuni. W ogóle od 1945 roku Plast rozwijał się tylko w ukraińskiej diasporze, a na ziemię ojczystą powrócił w 1990 roku. Wtedy zastępy plastowe zaczęły zjawiać się w innych krajach dawnego obozu socjalistycznego, gdzie mieszkają Ukraińcy. Szczególnie o Plaście Polska opowiedziała mi Hanusia Tymec z Górowa Iławeckiego:

Tak naprawdę na terenie Polski działał już w okresie przedwojennym, dlatego lata 90 i rok 90 to był początek odrodzenia Plastu, dlatego mamy teraz 30-lecie odrodzenia Plastu. Dlatego, że czas wojny, później komunizm, zabraniały działalności ukraińskim organizacjom, wiadomo była cerkiew długo zabroniona, jakieś organizacje kulturalne i Plast nie mógł działać. W grudniu 90 roku odbył się pierwszy zjazd.
-I od tego rozpoczęła się historia Plastu w Polsce, rozumiem.
-Aktualna i taka, jaką my żyjemy.
-Czy wtedy była jakoś oficjalnie ta organizacja zarejestrowana?
-Dotąd jesteśmy w trakcie rejestracji Plastu w Polsce jako oddzielnej organizacji. 30 działamy pod ZUwP.
-Czemu tak? Czemu taka wielka organizacja jak Plast nie może być oddzielna.
-…ja bym nie powiedziała, że jesteśmy wielką organizacją.
– Ile was teraz jest Haniu?

– Około 100, ale takich aktywnych, bardzo aktywnych do 50. Tak złożyło się, że działaliśmy pod ZUwP i było nam tak łatwiej, bo wsparcie związku, pomoc i teraz dojrzeliśmy do tego, żeby oddzielić się i stworzyć oddzielną organizację oczywiście we współpracy ze Związkiem.
-A kto to wy? Kto doszedł do takiego wniosku, kto kieruje wami, czy ty też wchodzisz do kierownictwa Plastu?
-Mamy krajową starszyznę, jeden z najważniejszych organów, przewodnicząca Ołena Bodnar, zastępczyni starsza plastunka Emilia Sokół, referent…starsza plastunka…Krystyna Cyr. Od junaków to ja i referent…starsza plastunka Hania Melnyk, referent finansów Stefan Sokół i członek starsza plastunka Ewa Popowycz.
-Dobrze, poznaliśmy się, bardzo miło. Powiedz, gdzie ta starszyzna teraz przebywa. Wszyscy w jednym mieście czy jesteście rozrzuceni po Polsce?

-Rozrzuceni po Polsce, ktoś w Lublinie, Warszawie, Wrocławiu, Olsztynie. Spotykamy się głównie online, nie tylko w czasie kwarantanny, ale…

-Ta sytuacja związana z epidemią jest dla was normalna, spotykacie się wirtualnie ciągle.

-Większość tak, ale jednak na jakiś czas na żywo, żeby na żywo omówić pewne rzeczy.
-Hania powiedz, ty pracujesz z młodzież, najmłodszymi można powiedzieć.

-Tak z siedmioma. Zaczęłam swoją karierę plastową z zuchami, razem z Ulana Łajkisz prowadziliśmy spotkania dla zuchów. To był 2009 .
-Ile miałaś wtedy lat?
-14. Wcześnie poszłam do Plastu.
-Czemu?
-…Ulana Łajskisz często jeździła na obozy, a my po sąsiedzku się wychowywałyśmy i jakoś nie wiedziałam, nie jeździłam, miałam jakieś inne zadania i zapytała czy chcę być jak polski harcerz, tylko ukraiński. I tak zaczęłyśmy działalność Plastu w Górowie. 2008-2009 rok.
-Powiedz co najbardziej ci się tam spodobało? Co zachwyciło.
-Żemożna było coś ciekawego uczyć dzieci i im się to podoba. Piękne uczucie kiedy prowadzisz zbiórkę z historii, opowiadasz o historii, że to ich, ich dziadków często historii i to fajne, że formuje się ich świadomość.
-A jak z tym hasłem, że wierzę w Boga i Ukrainę? W wieku 14 lat uświadamiałaś sobie kim jesteś i czego pragniesz?
-W wieku 6 lat miałam świadomość jak śpiewałam na koncertach różne ukraińskie piosenki patriotyczne. Zawsze było u nas kim jesteśmy, skąd i czemu nas przesiedlili.
Podczas urlopu ważna jest nie tylko pogoda, samopoczucie czy towarzystwo. Ważnym też jest stworzenie dobrego nastroju, albo chociaż go nie zepsuć. Na przykład nieudanym żartem:

[humoreska]
Nasze spotkanie dobiegło końca, a pożegnalnym prezentem tradycyjnie stanie się ładna ukraińska piosenka. Lato minie szybko, więc napawajcie się niem dzisiaj. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia. (dw/bsc)

29.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wczoraj w Olsztynie dwóm kijowskim artystkom ukradziono bandury. Już ponad 30 lat z Ukrainą Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza i jej przewodniczący ksiądz Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego organizator Dni Dobrosąsiedzkich Stefan Batruch. Rok temu Polska, Litwa i Ukraina założyły trójstronny format współpracy politycznej, ekonomicznej i w dziedzinie bezpieczeństwa – Trójkąt Lubelski. Na antenie ukraiński program informacyjny. Dziś czwartek 29 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Dwóm artystkom z Kijowa skradziono w Olsztynie cenne instrumenty. 24-letnie siostry bliźniaczki Alina i Julia Dedenowe, absolwentki Akademii Muzycznej w Kijowie, przyjechały na koncert z okazji jubileuszu jednej z podolsztyńskich firm. Z kampera, który był zaparkowany na olsztyńskiej starówce skradziono im dwie bandury. Są to tradycyjne, kozackie instrumenty strunowe – mówi Sylwester Bergolc, który zaprosił artystki do Polski.

(-)
Skradzione bandury to bardzo rzadkie i charakterystyczne instrumenty. Złodziejom raczej trudno je będzie sprzedać. Dlatego ukraińskie artystki liczą, że bandury do nich wrócą. Instrumenty mają dla nich przede wszystkim sentymentalne znaczenie i są narzędziem pracy.
(-)
Przewodniczący ZUwP, najaktywniejsi przedstawiciele ukraińskiej społeczności w Polsce i ich przyjaciele Polacy zachęcają do obchodów 30-lecia niepodległości Ukrainy. Z tej okazji proponują organizację spotkań, wystaw, zajęć, zbiórek dobroczynnych, czytanie literatury ukraińskiej, a także wyjazdy na Ukrainę. Chętnych zapraszają także do wspólnego podpisania życzeń z okazji urodzin Ukrainy. Już ponad 30 lat z Ukrainą Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza i jej przewodniczący ksiądz Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego organizator Dni Dobrosąsiedzkich Stefan Batruch.
Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza z Lublina w Polsce była razem z niepodległą Ukrainą od samego początku. Nasza fundacja wspierała Ukrainę, kiedy rozpadał się Związek Radziecki i Ukraina stawała się samodzielnym państwem 30 lat temu. Byliśmy z Ukrainą w 2004 roku podczas pomarańczowej rewolucji, kiedy ukraińskie społeczeństwo walczyło o suwerenność. Fundacja pomagała uczestnikom majdanu, kiedy nowe pokolenia uczestników majdanu wyszły na ulice, żeby bronić godności swojego narodu i ojczyzny ryzykując swoim życiem. Nasz zespół nadal chce dokładać, swoją działalnością, maleńką cegiełkę do tego, żeby zachodnia granica Ukrainy stawała się jeszcze bardziej i bardziej otwartą. Dlatego co roku organizujemy na polsko-ukraińskiej granicy Europejskie Dni Dobrosąsiedzkie, pokazując tym samym, że granica może łączyć ludzi, którzy żyją obok siebie, chociaż w różnych krajach. Z okazji trzydziestolecia niepodległości w imieniu Fundacji Duchowej Kultury Pogranicza w Lublinie w Polsce, chcę życzyć, żeby Ukraina w najbliższych latach stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej, żeby granice zewnętrzne nie izolowały Ukrainy od innych państw i nie ograniczały międzynarodowej współpracy w dziedzinie kultury, sztuki, nauki i ekonomii. Żeby obywatele Ukrainy mogli swobodnie podróżować, czując się współuczestnikami europejskiego i ogólnoświatowego duchowego dziedzictwa. Niech żyje niepodległa Ukraina.
Odwołując się do osiągnięć polsko-ukraińskiej współpracy, przedstawiciele różnych kół obywatelskich Polski, zachęcają do wspólnego świętowania rocznicy niepodległości Ukrainy. Zapraszamy organizacje pozarządowe, organy samorządu lokalnego, szkoły, biblioteki, centra obywatelskie, media, wspólnoty akademickie, przedsiębiorstwa i osoby prywatne do organizowania wydarzeń powiązanych ze świętowaniem rocznicy niepodległości naszego sąsiada. Więcej przeczytacie na stronie akcji ukraina30.pl
(-)
ok temu Polska, Litwa i Ukraina założyły trójstronny format współpracy politycznej, ekonomicznej i w dziedzinie bezpieczeństwa – Trójkąt Lubelski. Rok po swoim powstaniu Trójkąt Lubelski stał się poznanym formatem współpracy między Polską, Litwą i Ukrainą. Jego celem jest wsparcie rozwoju i bezpieczeństwa regionu odwołując się do wspólnego dziedzictwa historycznego trzech narodów – podało we środę polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych na Twitterze.
(-)
Wpis uzupełniony jest filmikiem, na którym ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy podsumowali pierwszą rocznicę funkcjonowania Trójkąta Lubelskiego. Szef polskiego MSZ Zbigniew Rau powiedział, że celem Trójkąta Lubelskiego, stworzonego w zeszłym roku przez Polskę, Litwę i Ukrainę, jest wzmocnienie współpracy przy tworzeniu polityki, ekonomii i bezpieczeństwa. Chcemy zaangażować nie tylko polityków i urzędników, ale i naukowców, studentów i przedstawicieli centrów analitycznych. Wszystkich, którzy chcą, żeby nasze narody przyłączyły się do inicjatyw rozwoju Europy – powiedział Rau.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział, że rok temu w Lublinie stworzono Trójkąt Lubelski, żeby połączyć trzech ważnych sojuszników – Ukrainę, Polskę i Litwę. Sojusze regionalne wzmacniają nasze bezpieczeństwa. Połączyliśmy wysiłki, żeby zabezpieczyć wolność, bezpieczeństwo i rozkwit naszych państw – powiedział Kuleba.
Przypominamy, że Trójkąt Lubelski to format trójstronnej współpracy między Polską, Litwą i Ukrainą. Powstał w 2020 roku i jego celem jest pogłębienie współpracy politycznej, ekonomicznej i socjalnej tych krajów i wsparcie euroatlantyckich dążeń Ukrainy.
Ta informacja kończy nasz program, ale ja nie spieszę się z pożegnaniem. Wieczorem czekać na was będziemy o 18:10. Niech ten dzień będzie dla was szczęśliwym.

28.07. 2021- godz 18. 10 (opis do dźwięku)

Joanne Rowling powiedziała kiedyś: jeśli nie lubisz czytać, znaczy że nie znalazłeś odpowiedniej książki. Trend czytania na Ukrainie popularyzuje się z każdym nowym dniem. Na rynku księgarskim pojawia się coraz więcej nowinek: tekstów ukraińskich pisarzy i dobre przełożone książki światowej literatury. Do tego wydawnictwa tak bardzo pracują nad wyglądem egzemplarzy, że czasem niemożliwym jest przejść obok jakiejś książki i jej nie kupić. Dziś w wieczorze w ukraińską kulturą proponuję dowiedzieć się co czyta współczesna ukraińska młodzież i posłuchać najcharakterystyczniejszych przykładów poezji naszych dni. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Współczesna młodzież różni się w swoich gustach literackich. Ukraińska młodzież daje przewagę współczesnym ukraińskim autorom, a nie klasycznej literaturze ukraińskiej. Popularne są książki Serhija Żadana, Oksany Zabużko, Hrycka Czubaja, Nadijki Herbisz, Pawła Korobczuka, Wasyla Szklara, Liny Kostenko, Luko Daszwar, Tarasa Prochaski, Jurka Izdryka. Jest takie dobre powiedzenie, każda nowa książka to zawsze wydarzenie i nowa znajomość. W poszukiwaniu książek i nowych znajomości w Kijowie poszłam na Arsenał Książek 2021. Zewsząd słychać prezentacje autorskie, ale szczególnie przyciągały tzw „czytający”, niewielkie sale, gdzie czytano współczesną ukraińską poezję:
(-)
Na czytaniu znanych autorów zbierały się tłumy, natomiast na prezentacje młodych ludzie się nie garnęli. Przy jednej takiej stała:
-Nazywam się Kateryna Sawczuk. Jestem ilustratorem.
-Kto to? Co prezentuje? Zna pani?
-Płakać, śmiać się, czy jak zawsze. Co robić w razie końca świata. Prezentacja post apokaliptycznej powieści Artema Czapaja „Wywitruwannia”.
-Pani interesuje się w ogóle ukraińską literaturą, czy po prostu współpracuje pani z Arsenałem Sztuk?

-Interesuje się ukraińską literaturą, to nasza codzienność.
-Co młodzież ukraińska teraz czyta?
-Wydaje mi się, że różne rzeczy, ja np. lubię ukraińską poezję, kupuję nowe…
-Izdryka…

-Izdryka, Żadana i Katerynę Babkiną, pojedynczych autorów różnych, nowości malutkie. Interesuję się poezją, chociaż potrzeba też ciekawego non fiction, interesować się powieściami, bo mało czytam ukraińskich powieści, ale poezję ukraińską lubię.

-Czapaja pani czytała?
-Jeszcze nie, jestem tu wolontariuszką i pierwszy raz widzę tego pisarza, chociaż powieść „Dywni ludy” był u mnie…ja go nie czytałam .

-A jak się pani wydaje, pisarze lepiej piszą niż mówią?
-Wydaje mi się, że to zależy od osoby. Niektórzy ładnie piszą, ale nie bardzo dobrze mówią, może dlatego, że są introwertykami i może niezbyt im to się udaje, ale w ogóle myślę, że pisarze to erudyci i pięknie piszą i rozmawiają, jeśli mówić w ogóle.

-Pani praca jest bardzo ciekawa jak widzę.
-Tak, to mój przedostatni dzień arsenału i powiem szczerze, nie zmęczyłam się, każdy dzień jest ciekawy. Poznaję się z nowymi pisarzami, z nowymi uczestnikami. To daje natchnienie, nawet jak jesteś obok i nie w kontakcie, ale sama obecność ciekawych ludzi daje natchnienie i siłę.
-Jak się pani wydaje, pandemia przeszkodziła, mniej ludzi, czy w tym roku to nie wpłynęło na obecność ludzi, na sprzedaż książek i innych produkcji.
-Wydaje mi się, że wpłynęło, nie wpłynęło negatywnie, ale wydaje się, że wiele osób w tym roku chciało tu trafić, widzę po swoich znajomych, że chcieli chociaż na jeden dzień i nacieszyć się ulubionymi autorami, ilustratorami, artystami. Przyjść do ulubionych galerii, bo na arsenale są galerię. Myślę, że ludzie stęsknili się. Wszyscy czekali.
-Dla pani gwiazda Arsenału Książkowego 2021, to kto?
-Chcę powiedzieć o moim ulubionym ilustratorze, to Serhij Majdukow…godzinę temu była prezentacja jego Art Booka o Kijowie i dla mnie on jest gwiazdą; bo ja też jestem ilustratorem i on dla mnie jest gwiazdą tego Arsenału, chociaż gwiazd jest wiele.
-A z pisarzy? Na czyją prezentację był afisz?
-Widziałam afisz, byłam obecna, kiedy był występ Żadana, też wiele ludzi przychodziło.
[Poezja Żadana]
W tym roku Serhij Żadan był na listach nie tylko programu literackiego Arsenały. W programie muzycznym wydarzenia gwiazdą był zespół rockowy „Żadan i sobaky”. Do grupy „Sobaky z kosmosu” pisarz i poeta przyłączył się w 2007 roku. Najbardziej znana kompozycje zespołu mają dynamiczne brzmienie i ostrą lirykę socjalną, która przypada do gustu ukraińskiej młodzieży.
(-)
Tak rozwijają się i działają sceny: książkowa, literacka, wizualna, muzyczna i teatralna, rozpowszechniają się i uświadamiają ważne pytanie istnienia człowieka, społeczeństwa i kultury. I póki ukraińska młodzież czyta to co ukraińskie, będziemy. W programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie” z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję, że byliście z nami. Do usłyszenia jutro. (dw/an)

28.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Przewodniczący ZUwP Mirosław Skórka, najaktywniejsi przedstawiciele ukraińskiej społeczności w Polsce i ich przyjaciele Polacy zachęcają do obchodów 30-lecia niepodległości Ukrainy razem. W Wenecji pokażą film Ołega Sencowa, nad którym pracował polski operator filmowy. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska powiedziała w Polskim Radiu 24, że nasz kraj musi wspierać Ukrainę w jej zmaganiach z Rosją. Ukraina zdobyła trzeci brązowy medal na olimpiadzie w Tokio. Na antenie wiadomości w języku ukraińskim. Dziś jest środa 28 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Przewodniczący ZUwP Mirosław Skórka, najaktywniejsi przedstawiciele ukraińskiej społeczności w Polsce, między innymi Piotr Tyma, Olga Chrebor, Mirosława Keryk i i ich przyjaciele Polacy zachęcają do obchodów 30-lecia niepodległości Ukrainy razem. Z tej okazji proponują organizację spotkań, wystaw, zajęć, zbiórek dobroczynnych, czytanie literatury ukraińskiej, a także wyjazdy na Ukrainę. Chętnych zapraszają także do wspólnego podpisania życzeń z okazji urodzin Ukrainy. Ukraina świętuje 30 lat niepodległości w trudnej sytuacji politycznej. Po zwycięstwie Rewolucji Godności w wyniku aneksji Krymu oraz rosyjskiej agresji na wschodzie Ukrainy, nadal zagrożona jest jej integralność terytorialna. A jednak ostatnie lata to czas wielu udanych reform, podpisanie Układu Stowarzyszeniowego z UE, intensywnego rozwoju i aktywności społeczeństwa obywatelskiego. Czas skutecznego przeciwdziałania antyukraińskiej propagandy w znacznym stopniu wspierana z Moskwy.

Odwołując się do dorobku współpracy polsko-ukraińskiej przedstawiciele różnorodnych środowisk społeczno-obywatelskich w Polsce zachęcają do powszechnego świętowania rocznicy niepodległości Ukrainy. Do organizacji wydarzeń związanych ze świętowaniem rocznicy niepodległości sąsiada zapraszamy organizacje pozarządowe, samorządy, szkoły, biblioteki, domy kultury, media, społeczności akademickie, przedsiębiorstwa i osoby prywatne. Więcej na stronie akcji ukraina30.pl.
(-)
W Wenecji pokażą film Ołega Sencowa, nad którym pracował polski operator filmowy. Na tegorocznym 78 weneckim międzynarodowym festiwalu kinowym odbędzie się premiera filmu Ołega Sencowa „Nosorih”, zdjęcia do jakiego robił operator filmowy z Krakowa Bogumił Godfrejów. Festiwal w Wenecji rozpocznie się 1 września. Pokaz filmu zaplanowano w programie Horyzontów. Operator kinowy Bogumił Godfrejów powiedział, że film stworzono w warunkach ograniczeń pandemicznych, a jego głównym bohaterem jest aktor niezawodowy: tytuł filmu Olega Sencowa to „Nosorih”, takie imię ma nasz główny bohater. Dla mnie to „biała taśma” Henkego w ukraińskiej wersji, czyli film o tym jak zło, które obecnie zaczepia o Ukrainę powstało na przełomie lat 80 i 90, kiedy cały sowiecki system upadał, do władzy doszli oligarchowie i cały kraj dotąd, można powiedzieć, nie otrząsnął się z tego, Myślę, że ten film może pomóc zrozumieć czemu tak się stało. Bogumił Godfrejów był nominowany do Oscara w kategorii filmów krótkometrażowych za obraz „Czerwona sprawa”. W 2003 roku otrzymał nominację do europejskiej nagrody Feniksa w kategorii „najlepszy operator kinowy”. Kilka międzynarodowych nagród zdobył za zdjęcia do filmów, które wyszły między innymi, na Litwie, w Meksyku, główne role grają w nich aktorzy niezawodowi. Oleg Sencow rozpoczął pracę nad „Nosorohem” po zwolnieniu z rosyjskiego więzienia. W 2014 roku go aresztowano na Krymie jako podejrzewanego o plany działalności terrorystycznej oraz skazano go na 20 lat pozbawienia wolności. Do zwolnienia reżysera wzywało wiele osób i organizacji, w tym i Europejska Akademia Filmowa.
(-)
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska powiedziała w Polskim Radiu 24, że nasz kraj musi wspierać Ukrainę w jej zmaganiach z Rosją. Jak wyjaśniła, Ukraina nie może pozostać z tym sama bo sobie nie poradzi, a pomoc jej to polski interes narodowy:
(-)
Zdaniem Małgorzaty Gosiewskiej, teraz najbardziej prawdopodobnym zagrożeniem dla Polski ze strony Rosji jest dokończenie budowy gazociągu Nord Stream 2. Jak wskazała – chodzi o bezpieczeństwo energetyczne i kraje Europy środkowo-wschodniej powinny się wspierać i „dzielić tym bezpieczeństwem”. Wicemarszałek dodała, że zarówno Ukraina jak i inne kraje regionu czują się oszukane porozumieniem Stanów Zjednoczonych z Niemcami ws. dokończenia budowy Nord Stream 2. W ramach umowy, Niemcy mają stworzyć Zielony Fundusz dla Ukrainy i przeznaczyć na niego przynajmniej 175 mld dolarów, wspierać Inicjatywę Trójmorza, a w razie wrogich działań Rosji – uruchomić nowe sankcje.
(-)
Ukraina zdobyła trzeci brązowy medal na olimpiadzie w Tokio. Kostewycz i Omelczuk otrzymali nagrodę za strzelanie z postoletu. Ukraińcy w trudnej walce zwycieżyli sportsmenów Zoranę Arunowicz i Damira Mikeca z Serbii. Złoto zdobył chiński duet Czian Ransi i Pan Wej, a drugie miejsce Rosjanie Witalina Bacaraszkina i Artem Czernousow. Na razie ukraińska drużuna ma trzy medale. Wcześniej bronz zdobyła dżudoczka Daria Biłodid i szermierz Igor Rejzlin.
(-)
Życzymy ukraińskiej drużynie nowych zwycięstw na igrzyskach olimpijskich 2020. Wesprzeć Ukraińców w mediach społecznościowych można za pomocą hashtagów #серцемуТокіо i #olympicUA. DO śledzenia wyników zapraszam razem z nami codziennie o 10:50 na falach Polskiego Radia Olsztyn. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

27.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Ukraina od środka. Projekt Ukrainer powstał, by opowiedzieć światu i samym Ukraińcom jaka Ukraina jest. Kolejne ekspedycje po Ukrainie: Zakarpacie, obszar azowski, Połtawszczyna, Polecie, Besarabia, Siewierszczyzna, Podole, Karpaty, Bukowina, Galicja, Tawria, obszar czarnomorski, Słobożanszczyzna, Naddnipriańszczyzna, Wołyń, Zaporoże, to jeszcze nie wszystko. Zespół Ukrainer interesują podróże, aktywna turystyka, odkrycia, wędrówki, historia, antropologa i etnografia. A przede wszystkim ludzie, którzy tworzą Ukrainę. Projekt jest właśnie o nich. Dzisiaj kontynuujemy rozmowę z wolontariuszką tego fantastycznego zespołu Oksaną Kuzemą. W programie Ukraina w świecie. Świat o Ukrainie wita was Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Różowe pelikany w Besarabii, ludowy rzeźbiarz z Połtawszczyzny, osada rowerowa w Karpatach i za grosze przygotowany obszar artystyczny w poleskiej wsi. To wszystko Ukraina.
Autor projektu nazwanego „Ukraińska ekspedycją”, który proponuje znajomość z ciekawymi ludźmi, miejscami, historiami – Bohdan Łohwynenko. KyivPost uznał go za najlepszego managera w wieku do 30 lat. I to bardzo pokrzepiające, że młody człowiek umie spojrzeć na Ukrainę właśnie tak. Jeden z myślicieli napisał, że jakość życia człowieka mierzona jest nie tylko tymi wielkimi celami, które ona stawia, a tym, jak żyje i co robi na co dzień. Ekspedycje Bohdana pokazują, że w najmniejszej wsi, najbardziej oddalonej, zapomnianej przez cywilizację, są ludzie, którzy żyją bardzo dobrym życiem.
(-)
-…miasto, które w swoim czasie było, według archeologów, 1/3 kijowa tego samego czasu…i ono wyrosło w tej dolinie przydniestrowskiej na lewym brzegu dzięki unikalnemu jego położeniu. To obecność wody, po drugie żyzne gleby, po trzecie chronione przed wiatrami…i przecięcia szlaków handlowych, one mogły iść po rzece, lub przez rzekę…piesze i wodne szlaki…Moje nazwisko [Horbniak] moja rodzina mieszkała na wzgórzu, stąd nazwisko. Wieś była przygraniczna, na lewym brzegu Dniestru; 22 lata była granica z Rumunią. Teraz to śmieszne, ale tu takie warunki życia, że dzisiaj nie można sobie wyobrazić. Kąpać się nie można, łowić ryb nie było można, paść krów nie można, w każdej wsi…śpiewać nie można, gwizdać nie można…
Ja nie mogę sformować ogólnego przekazu, co zrozumiałem o Ukraińcach. Jak nie paradoksalnie, ale nasza siła i nasza jedność jest w tym rozdrobnieniu. Podczas ekspedycji gdzieniegdzie pokazują się bardzo ciekawe rzeczy. Ukraina – idealne pole do stworzenia czegokolwiek, i turystyki, i instytucji kreatywnych, i gospodarstwa rolnego – ważne, żeby zobaczyć te możliwości. Natchniony ekspedycjami zespołu Ukrainej Bohdan Łohwynenko tworzy projekt dalej.
Niedawno media społecznościowe poruszył nowy projekt Ukrainer. Chodzi o nową mapę Ukrainy – dekomunizowaną. Ta nowinka stała się bestsellerem na Arsenale Książkowym 2021 w Kijowie. Na czym polega jej unikalność, opowiedziała wolontariuszka Oksana Kuzema:
-Co jest wyjątkowego w tej mapie. Jeśli się przyjrzeć, to oprócz tego, że zaznaczyliśmy ulubione punkty Ukrainer, gdzie radzimy pojechać na podstawie doświadczenia naszych ekspedycji, to wykorzystaliśmy najnowszy podział administracyjny i oprócz tego, jak już zaznaczałam, że mapa jest dekomunizowana, bo widzimy na tej mapie, że już u nas jest Kropywnyckij, Dnipro, są Horyszni Pławni, oprócz tego dekomunizowaliśmy krymskie miejscowości i wykorzystaliśmy szryfty ukraińskich projektantów.

-To też było ważne.
-Tak. Właśnie my pracujemy tak samo. Cała nasza produkcja, nasza książka, wszystko wychodzi ze szryftami tylko naszych designerów.
-Wspieracie twórców narodowych.

-No i Ukrainer o Ukrainie.
-Proszę powiedzieć, jakie jeszcze perełki są w waszej szafce, po co warto przyjść do waszego sklepu
-Nasz sklepik nie jest projektem komercyjnym, do biznes socjalny, który powstał by wesprzeć projekt. Dlatego nasz cel to pokazać nasze wydawnicze produkty, teraz jest jak już mówiliśmy […] książka w języku ukraińskim i jej anglojęzyczna wersja skierowana do obcokrajowców. Jest mapa. Są koszulki, które tak samo nasz zespół na ekspedycji jeździ na zdjęcia. We współpracy z naszymi bohaterami tworzymy różne produkty, jak skarpetki […] produkcja z Równego i tak samo to bohaterowie naszych historii. W najbliższym czasie będzie zaprezentowany pokrowiec na komputer, też bohater naszej historii Saszko […] który szyje we Lwowie plecaki. Pomysłów jest bardzo wiele, warto pisać się na projekt, bo w pierwszej kolejności my jesteśmy medium i nowe historie zjawiają się u nas co tydzień i podstawowa ekspedycja ciągle trwa i tak samo u nas ciągle realizowane są projekty specjalne. Na przykład niedawno po raz pierwszy w historii Ukrainy zrobiliśmy [wodną] ekspedycję, kiedy zespół pod żaglami badał zasób wodny, żeby odkryć potencjał dla turystki i odpoczynku, i jednocześnie opowiedzieć o inicjatywach, które zajmują się zachowaniem.

-O czym marzy zespół Ukrainer?
-Zespół Ukrainer to ponad 300 wolontariuszy myślę, że każdy ma swoje maleńkie marzenie.

-Ale pani przyszła do tego zespołu chyba z jednym celem pewny.

-Wspólny cel zgadza się z naszą misją, ja myślę, bo my badamy Ukrainę i właśnie wyniki tych badań prezentujemy w Świecie i nauce; chcemy żeby Ukrainę znali taką jaka ona jest, znali historię prostych ludzi, ich historie sukcesu i oczywiście chcielibyśmy stworzyć społeczeństwo otwarte na siebie i zmiany.
Współczesne historie Ukraińców, które zachwycają, to wisienka na torcie projektu Ukrainer. Żeby dowiedzieć się więcej zajrzyjcie na kanał YT projektu i pewna jestem, że zostaniecie z nim na zawsze. To jak dobra ukraińska poezja, jakiej już nie można wyrwać z serca. Ona tam żyje.
[poezja]

Nastał czas pożegnania. Dziękuję wam za uwagę i zapraszam do odbiorników jutro. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.

27.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Jubileuszowe X Barwy Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich odbędą się 21 sierpnia. Grób ukraińskiego architekta Lwa Lewickiego w Cieszynie zagrożony. Policjanci odnaleźli 11-latkę, która postanowiła zwiedzić Czarnobyl na Ukrainie. OBWE zarejestrowała ciężką technikę rosyjskich okupantów na zamieszkanych obszarach Donbasu. O tym opowiem dzisiaj w ukraińskim programie informacyjnym. W kalendarzu wtorek 27 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Jubileuszowe X Barwy Kultury Ukraińskiej w Baniach Mazurskich odbędą się 21 sierpnia. Na scenie gminnego centrum kultury wystąpią: Zespół Pieśni i Tańca „OSŁAWIANY”, The UKRAINIAN FOLK, ŻURAWKA – Górowa Iławeckiego, WERWOCZKI z Orli, DRUZI z Węgorzewa, Akwarel z Kruklanek, Igor Gajdasz i Roman Barniak z Węgorzewa, NADIJA i KRYŁOS z Bań Mazurskich. Tradycyjnie swoje zdolności pokażą uczniowie miejscowych punktów nauczania języka ukraińskiego. Dla Bań Mazurskich to jedno z największych wydarzeń – mówi radna gminy Stefania Urbańska:
Takim wydarzeniem dużym tu są Barwy Ukraińskiej Kultury, na które szczerze zapraszamy. Tu na naszych Barwach Kultury występować będą zespoły takie jak The Ukrainian Folk. Także występować będą maleńkie dzieci; to grupa dzieci Nadija; dzieci w różnym wieku, występują z ochotą i mówię, jest na co popatrzeć.
Obecnie organizować wielkie święto jest dość trudni, ale w Baniach Mazurskich jest zespół, który jest zawsze gotów pomóc:
Tu w większości właśnie grupa ze Związku, ale tu jesteśmy w Domu Kultury i ja chcę powiedzieć, że pracownicy tego domu kultury oni naprawdę pomagają nam dużo przy organizowaniu takich spotkań, takich wydarzeń naszych ukraińskich i oni są takimi współorganizatorami; trzeba powiedzieć, że tu z tego Domu Kultury mamy w większości właśnie fundusze od nich dlatego udaje się nam to zrobić; myślę tak jak trzeba, żeby było na co popatrzeć, żeby było to dobrze zrobione.
Podstawowym celem imprezy jest promocja i kultywowanie kultury ukraińskiej a także integracja mieszkańców gminy Banie Mazurskie, w której od 1947 roku razem zamieszkają Polacy i Ukraińcy. X Barwy Ukraińskiej Kultury w Baniach Mazurskich odbędą się 21 sierpnia o 16:00.
(-)
Grób ukraińskiego architekta Lwa Lewickiego w Cieszynie zagrożony. Lew Lewicki to architekt, współautor budynku Towarzystwa Dniestr i wielu innych znacznych obiektów we Lwowie. Autor wielu cerkwi w Galicji Wschodniej. Żeby zachować miejsce pochówku ukraińskiego architekta Lwa Lewickiego, należy zebrać 1200 złotych. Właśnie tyle kosztuje dwudziestoletni okres „wynajmu” miejsce na cmentarzu komunalnym w Cieszynie, gdzie pochowany jest ukraińskich architekt, autor dziesiątek cerkwi w całej Galicji – Lew Lewicki. Opłatę za „wynajem” trzeba wnieść w najbliższym czasie, inaczej miejsce może zostać przeznaczone na pochówek innej osoby. W związku z tym, że potomków Lwa Lewickiego nie ma w Polsce, obowiązek opieki nad grobem spoczywa na ukraińskiej wspólnocie architektów. Grób architekta, który zmarł 22 lutego 1963 roku w wieku 87 lat znalazł w zeszły roku architekt Iwan Szczurko. Znajduje się ona na cmentarzu przy ulicy Kotwickiej w polskim miasteczku Cieszyn na Śląsku.
(-)
Policjanci odnaleźli 11-latkę, która postanowiła zwiedzić Czarnobyl na Ukrainie. Dziewczynka nie informując o tym swoich opiekunów wybrała się w samotną podróż.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek, 11 latka pojechała taksówką na dworzec Łódź Fabryczna, skąd miała dostać się początkowo do Katowic.
– Na szczęście mundurowi dotarli do taksówkarza, który wiózł 11-latkę, ostatecznie udało się ją odnaleźć na dworcu w Koluszkach – mówi komisarz Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji:
(-)

Policjanci przypominają, że dorastanie młodzieży to szczególnie trudny okres dla dzieci i ich rodziców. Warto zwrócić uwagę na to co dzieci robią w wolnych chwilach. Mundurowi proszą, żeby rozmawiać z podopiecznymi i nie bagatelizować ich problemów. Szczera rozmowa i zainteresowanie potrzebami dziecka w wielu sytuacjach mogą zapobiec nieszczęściu.
(-)
Misja OBWE zarejestrowała ciężką technikę na obszarach mieszkalnych samozwańczych republik Donbasu – informuje Espresso w poniedziałek. Specjalna grupa monitorująca OBWE zauważyła w Doniecku 5 wozów zabezpieczenia technicznego, a także 2 transportery wojskowe. Zauważono także działo przeciwlotnicze ZU-23. Transporter i działo przeciwlotnicze znalazło się także w pobliżu wsi Pachaliwka w obwodzie ługańskim Misja informuje także o broni, która była rozłożona, bez przestrzegania linii podziału sił i zasobów. W obwodzie ługańskim rozmieszczono dwa 120 milimetrowe moździerze, a w Doniecku haubicę Akacja. W poniedziałek rano sztab operacji Zjednoczonych Sił Zbrojnych Ukrainy ogłosił, że w minionej dobie separatyści, których wspiera Rosja, 11 razy naruszyli zawieszenie broni. Wskutek ognia przeciwnika ucierpiało dwóch ukraińskich żołnierzy. Latem 2020 roku uczestnicy rozmów z Ukrainy, Rosji i OBWE w ramach tzw grupy kontaktowej ustalili umowy całkowitym, obustronnym wstrzymaniu ognia między wojskami ukraińskimi i prorosyjskimi separatystami. Jednak separatyści regularnie łamią zawieszenie broni, obowiązujące od 27 lipca 2020 roku.
Informacja ta kończy nasz program. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników wieczorem. Życzę przyjemnego dnia. (dw/bsc)

26.07.2021- godz 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. W programie „Kamo hriadeszy” z wami jest Hanna Wasilewska.

„Księża powinni zajmować się nie tylko teologią stricte sensu, ale i wszystkimi innymi naukami, bo wszystkie one schodzą się w teologii, jak w swoim centrum. Księża powinni śledzić naukowy ruch na świecie, bo kiedy mają uczyć inteligencję, to muszą równomiernie z nią płynąć duchem. „Każdy chrześcijański ksiądz musi wiedzieć, że wiara chrystusowa to nie tylko to co w Ewangelii jest napisane i co powiedzieli święci ojcowie. Wiara chrystusowa to ludzkie życie zaczynione Ewangelią Chrystusową niby drożdżami. I kiedy ludzkie życie dzięki postępowi nauki i kultury osiąga wyższy poziom, to księża nie śmieją zostać z tyłu, a muszą wieść prym w nauce i kulturze, żeby nie doprowadzać Ewangelii do zastoju, do sztucznego graniczenia, wyrugowania z życia”

Wydaje się, że ojciec Hawrił Kostelnyk mówił o znanym mi księdzu, pastorze, który kroczy noga w nogę z czasem, światowym postępem, natomiast Ewangelia wszędzie mu towarzyszy. Dziękuję tobie za nowy dzień – tak niezmiennie zaczyna się dzień ojca Pawła Potocznego z greckokatolickiej parafii w Cyganku. Ojciec Paweł zna się na zasadach marketingu i reklamy, wizerunku w mediach społecznościowych, w tym nijak nie przeszkadza mu to modlić się do Boga i żyć zgodnie z przykazaniami. Wzywa do leczenia duszy spowiedzią i modlitwą, ale zdrowe ciało także potrzebuje systematycznej pracy. Po tym, jak żyje i czego pragnie współczesny ksiądz, ojciec Paweł Potoczny usłyszycie za kilka minut. Serdecznie zapraszam.
(-)
Ciekawe jak wy zaczynaliście swój dzień. Czy macie tradycje, czy pewne poranne ceremonie związane z początkiem nowego dnia. Okazuje się, że to jest bardzo ważne, zaczynać swój dzień prawidłowo, nawet myśli. O tym i nie tylko, rozmawialiśmy z ojcem Pawłem Potocznym. Proboszcze greckokatolickiej parafii w Cyganku. „Przygoda zamiast problemu i uśmiech na twarzy, cokolwiek by się nie wydarzyło” – to podstawowe zasady szczęśliwego życia księdza Pawła Potocznego. „Swoim najcenniejszym doświadczeniem, które pomogło ci osobiście pokonać problemy albo osiągnąć sukces w czymkolwiek, obowiązkowo trzeba się dzielić”, – uważa ks. Paweł Potoczny, były wikariusz w olsztyńskiej parafii greckokatolickiej, a obecnie proboszcz w Cyganku. Sam robi to z ambony internetowej – sieci społecznościowych, gdzie nazwał się „żonaty ksiądz”. Poprzednio rozmawialiśmy o pozytywnym nastawieniu i uśmiechu, który czasami pomaga pokonać największe przeszkody. Tylko że trudno się uśmiechać, gdy czujesz się źle. I tu chodzi o stan fizyczny, stan zdrowia. Zazwyczaj księża dają porady dotyczące zdrowia duchowego, natomiast żonaty ksiądz, czyli ks. Paweł Potoczny przekonuje, że fizyczne jest nie mniej ważne, niż duchowe, a o ciało trzeba dbać tak jak o duszę:

– Widzi pani, bardzo często nam się wydaje, że ciało jest nieważne, że tylko te wartości duchowe i tak dalej. Z mojej perspektywy jako księdza, osoby duchownej, która też skupia się na tym życiu duchowym, gdy otworzę Pismo Święte, gdy poczytam ojców Kościoła, to oni mówią: „W zdrowym ciele zdrowy duch”. A gdy otworzę Pismo Święte, to tam w Ewangelii, w Nowym Testamencie jest napisane: „Wasze ciało to świątynia Ducha Świętego”. O! I gdy nie dbasz o swoje ciało, to zaśmiecasz świątynię Ducha Świętego.

– I co ksiądz osobiście robi, dbając o ciało?
– Przede wszystkim dobrze jem! Zdrowo jem! To przede wszystkim. Ja mam w swoim życiu doświadczenie, gdy nie skupiałem się na tym zupełnie. Nie zastanawiałem zupełnie co jem, kiedy jem, o jakiej porze. To spowodowało, że miałem 15 kilogramów nadwagi, gdy moje zdrowie po prostu w wieku 35 lat zaczęło szwankować. Bardzo mocno. Zacząłem mieć problemy z tym, żeby wejść na pierwsze (drugie) piętro, żeby normalnie funkcjonować, wnieść zakupy do domu. Dla mnie to był wielki wysiłek. I podjąłem po prostu w swoim życiu decyzję, że muszę coś zmienić. Gdy skończyłem… zaraz powiem… 34 lata, rzuciłem palenie. Ja paliłem papierosy! Rzuciłem palenie z dnia na dzień.

– Czy to możliwe?

– Tak, na to jest prosta rada: jeśli ktoś pali i chce rzucić, to niech kupi tyle papierosów, ile jest w stanie kupić i po prostu wypali w jeden dzień. Następnego dnia tak będzie głowa bolała, że nigdy więcej nie zechcesz zapalić. Przynajmniej w moim wypadku to zadziałało. To było spowodowane stresem, różnymi zadaniami, które wykonywałem i postanowiłem, że nie będę więcej palił. I od tamtego czasu nie zapaliłem ani jednego papierosa. Tak że dziękuję Bogu za tę wytrwałość.

– I to był pierwszy krok do zdrowia.

– To był pierwszy krok do zdrowia, tak, to jedno, gdy postanowiłem, że trzeba coś zmienić. Ale potem – są inne rzeczy, które dzieją się w życiu i gdy poczytałem, trochę skupiłem się na tym, co dzieje się z organizmem. I patrzę też na to z takiego punktu widzenia, co inni ludzie mi pokazali, że jest prosty sposób na to, żeby zrzucić wagę, sam z tego skorzystałem i dlatego teraz to propaguję – że są proste rzeczy. Wystarczy tylko trochę zaufać i podjąć decyzję, że to zrobisz. I to wszystko. Ja nie jestem dietetykiem, to jedno. I to jest bardzo ważne, ale przede wszystkim jestem praktykiem tego, w jaki sposób można – w bardzo prosty sposób można sobie z tym poradzić, jak wypracować pewne przyzwyczajenia, nawyki zdrowego żywienia, trzymać się tego i one będą takimi wskazówkami na całe życie i poradzisz sobie bardzo prosto. Tu prawie nic nie trzeba robić. To jest nadzwyczajnie proste. Czy jestem couchem? Po prostu dzielę się swoim doświadczeniem. Myślę, że świadek w jakiejkolwiek dziedzinie, praktyk, który coś zrobił jest lepszy, niż teoretyk, który przeczytał coś w książce.

– To prawda.

– Czy to będzie zdrowe żywienie, czy to będzie życie duchowe, czy to będą sprawy finansowe, taka gospodarność domowa, którą też wykorzystuję – dzielę się po prostu tym, co zrobiłem i co u mnie zadziałało. Czy zadziała to u innych ludzi? Nie wiem, trzeba to sprawdzić. Trzeba zaufać, jeśli ktoś chce schudnąć, to po prostu piszemy, rozmawiamy, poświęcamy na to czas. Bardzo chętnie dzielę się swoim doświadczeniem i wtedy widzimy; dajemy sobie odpowiedni czas – ile kto ma, ile kto chce: miesiąc, dwa, trzy, cztery. Ale mam też takie rezultaty i dziękuję za nie Bogu, że osoby, które mi zaufały i razem przeszliśmy program, program tego zdrowego odżywiania – schudły. Kto pięć, kto dziesięć, kto piętnaście, kto pięćdziesiąt kilogramów.

(-)

Każdy sukces cieszy i motywuje, natomiast żeby osiągnąć rezultat, trzeba mieć siłę woli i przede wszystkim świadomość tego, co się robi. Czasami w życiu robimy rzeczy, które po prostu trzeba robić, nie zastanawiając się – do czego to nam jest potrzebne i dlaczego akurat tak. A warto, bo to będzie najlepszą motywacją do działania, – mówi ks. Paweł Potoczny:

– Gdy byłem w seminarium i program, który jest w seminarium, czyli gdy wstajesz o 5.40, o 6.00 i idziesz na rozważania, na modlitwę osobistą, czytanie duchowe, liturgię i ten plan dnia jest zaplanowany w seminarium (przypomniałem sobie ostatnio, że tak rzeczywiście było), tylko musiałem to odkryć dla siebie na nowo i zacząć się do tego stosować. Mój dzień obecnie zaczyna się o 5.30. O wpół do szóstej ja sobie spokojnie wstaję, mam wszystko zaplanowane, zapisane w kalendarzu i w taki sposób funkcjonuję. Ja bardzo mało czasu marnuję na rzeczy niepotrzebne. Gdy powie pani wieczorem: „Jutro wstaję o 5.30 i będzie to bardzo dobra pora do tego, żebym szczęśliwie i radośnie zaczęła dzień”.

– A dlaczego właśnie 5.30?

– Bo bogaci ludzie wstają przed szóstą! Po prostu. Niech pani poczyta książki milionerów, tych ludzi, którzy gdzieś tam zdobyli wielkie majątki i tak dalej – to jest po prostu praktyka z życia. I ci ludzie wstają przed szóstą. Co można robić o tej porze? Gdy dzwoni mój budzik, to pierwsza rzecz, którą robię po otwarciu oczu – mówię: „Dziękuję Ci, Boże, że otworzyłem oczy!”. To jest pierwsza moja myśl i pierwsze moje słowa, które wypowiadam każdego dnia: „Dziękuję Ci, Boże!”. Opuszczam nogi z łóżka i idę do łazienki. Potem robię sobie kawę, moją najlepszą kawę. Jestem wdzięczny Bogu za to, że mogę wypić tę filiżankę kawy, pocieszyć się nią, bo bardzo ją lubię. Potem czytam jakąś książkę, właśnie z rozwoju osobistego, albo jakąś duchową książkę, albo jeszcze jakąś, albo fragment Ewangelii, Pisma Świętego. Potem, jeśli mam ochotę, to trochę sportu. Trochę, takie domowe ćwiczenia, które można zrobić w domu. A potem już wstają moje dzieci, szykujemy je do szkoły, wyprawiamy. Rozumie pani – czas, gdy wstajesz przed szóstą, jest czasem dla ciebie. Tylko i wyłącznie dla ciebie. I nikt nie może go zabrać. I gdy będziesz wstawać o godzinie 5.30, to już wyprzedzasz 85% ludzi tego świata. Bo nikt nie wstaje przed szóstą, żeby zrobić coś dla siebie. A jak masz z czymś problem, to znajdź książkę na ten temat, bo na pewno jest ktoś, kto też miał taki problem jak twój, rozwiązał go i napisał na ten temat książkę.

(-)

O książkach, które sam czyta, żonaty ksiądz sam często opowiada na FB, więc zainteresowanych zawsze chętnie przyjmie do grona swoich znajomych. A jeszcze gościnnie przyjmuje w progu, z pachnącą kawą i szerokim uśmiechem, nawet przypadkowych gości.
Nasze świeckie życie, tożsamość narodowa, kultura, wszystko to mocno powiązanej jest z cerkwią, więc nie unikajmy współczesnego sposobu życia, bo treść jest w harmonijnym pojednaniu.
(-)
Na sam koniec życzę wam zdrowia, duchowego i fizycznego. Spokojnego wieczoru. W programie „Kami hriadeszy” z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia. (dw/an)

26.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W zeszłą sobotę odbył się święto parafii i uroczystości związane z jubileuszem 45 lecia greckokatolickiej parafii świętych Włodzimierza i Olgi w Wydminach. W Tokio odbywają się 32. letnie igrzyska olimpijskie. Ukrainę reprezentuje 157 sportsmenów w 25 dziedzinach sportu. Na koncie ukraińskiej drużyny olimpijskiej na razie 2 brązowe medale. O sytuacji na Ukrainie i skutkach budowy Nord stream 2 rozmawiali prezydenci Polski i Francji. Nowy tydzień rozpoczynamy od nowych wiadomości po ukraińsku. Dzisiaj jest poniedziałek 26 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W zeszłą sobotę odbył się święto parafii i uroczystości związane z jubileuszem 45 lecia greckokatolickiej parafii świętych Włodzimierza i Olgi w Wydminach. Świętowanie rozpoczęto liturgią archijerejską, którą celebrował kir Arkadiusz Trochanowski, władyka eparchii olsztyńsko-gdańskiej, a współkierowali ojcowie duszpasterze i hieromnichowie dekanatu węgorzewskiego. W swoim kazaniu władyka Arkadiusz, w szczególności wezwał do – cytuję: „pokazania naszego kijowsko-ukraińskiego chrześcijaństwa, że jesteśmy spadkobiercami chrztu Włodzimierzowego. To dbanie o swój języka, wspieranie wszystkich wydarzeń i niezniechęcanie się, a bycie zawsze w cerkwi. Nam potrzeba takiego ducha jakiego miał święty Włodzimierz, który z poganina stał się świętym i ogłoszonym przez cerkiew równym apostołom. Władyka Arkadiusz przypomniał słowa patriarchy Swiatosława, który powiedział, że obowiązkowo trzeba modlić się o jedność wszystkich spadkobierców chrztu włodzimierzowego. To potrzebne tak Ukrainie, jak i wszystkim Ukraińcom rozsianym po całym świecie, żeby Ukraińcy byli świadomi swojej tożsamości”.
Więcej o świętowaniu dowiedzieć się, a także zobaczyć zdjęcia, można na stronie eparchii olsztyńsko-gdańskiej cerkiew.eu.
(-)
W Tokio odbywają się 32. letnie igrzyska olimpijskie. Ukrainę reprezentuje 157 sportsmenów w 25 dziedzinach sportu. By wesprzeć Ukraińców w czasie występów w Japonii, MSZ Ukrainy razem z Ukraińskim Instytutem, Ministerstwem Młodzieży i Sportu Ukrainy, Narodowym Komitetem Olimpijskim, przyłączyło się do międzynarodowej kampanii informacyjnej. W ramach kampanii przygotowano serię kreatywnych filmików z ukraińskimi sportsmenami w formie bohaterów kina. Kampania ta wezwała, w szczególności, do połączenia ukraińskiej i zagranicznej publiczności we wsparciu drużyny Ukrainy podczas Igrzysk Olimpijskich w Japonii. Szef MSZ Ukrainy dodał, że obcokrajowcy także mogą dowiedzieć się więcej o naszych olimpijczykach na oficjalnej stronie Ukrainie i stronach Ukrainy na FB i Instagramie. Ukraińców i obcokrajowców, którzy kibicują sportowcom z Ukrainy, wzywają do pisania słów wsparcia olimpijczykom, w mediach społecznościowych, z hashtagami #серцемуТокіо i #OlympicUA.
(-)
Przedwczoraj ukraińska dżudoczka Dria Biłodid zdobyła pierwszy medal dla Ukrainy na Igrzyskach Olimpijskich 2020. To brązowy medal z judo w kategorii wagowej do 48 kg. Brązowy medal stał się także pierwszym w historii Ukrainy w kobiecym judo. Szczerze gratulujemy. W ogóle, po podsumowaniu dwóch olimpijskich dni, w Tokio drużyna Ukrainy zdobyła dwa brązowe medale. Poza Darią Biłodid brąz zdobył szermierz, szpadzista Ihor Rejzlin. Na razie z dwoma brązowymi nagrodami ukraińska drużyna olimpijska zajmuje w ogólnej klasyfikacji medalowej 31 miejsce.
(-)
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że stanowiska Polski i Francji w sprawie gazociągu Nordstream 2 są zbliżone. Prezydent rozmawiał w Tokio z prezydentem Francji Emmanuelem Macron. Andrzej Duda powiedział Polskiemu Radiu, że rozmowa dotyczyła między innymi amerykańsko-niemieckiego porozumienia w sprawie Nordstream 2. Była ona bardzo ciekawa. Polski prezydent podkreślił, że dokończenie gazociągu pogorszy sytuację Unii Europejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa:
(-)
Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Polska i Francja będą razem prowadzić działania prowadzące do neutralizacji skutków budowy Nordstream 2. Prezydenci Polski i Francji rozmawiali także o sytuacji na Ukrainie, w Unii Europejskiej i w regionie Sahelu, a także o możłiwości współpracy wojskowej i energetycznej.
(-)
Na razie to wszystkie informacje wydania. Niech wasz poniedziałek minie lekko i szybko. A już jutro będzie nowy dzień i świeża porcja informacji. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn.

25.07.2021 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
W zeszłą sobotę w Zdyni otwarto oficjalnie Łemkowską Watrę. Udział w festiwalu wzięli przedstawiciele władz wojewódzkich i powiatowych, liczne duchowieństwo Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i Cerkwi Prawosławnej w Polsce. Po modlitwie przy pomniku ofiar Akcji Wisła położono wieńce i kwiaty. Biciem w dzwon pokoju przypomniano te tragiczne wydarzenia.
(-)
Do obecnych zwrócił się Łemko, który przyjechał z Warmii i Mazur, ordynariusz olsztyńsko-gdańskiej eparchii kir Arkadiusz Trochanowski:
Dla każdego z nas, kto przyjeżdża w te strony, to jasne, że każde miejsce przypomina nam, że tu mieszkali, ale i mieszkają i będą mieszkać nasi ludzie. I tak jak…żeby w naszych sercach były dwa przykazania miłości, żebyśmy kochali Boga i bliźniego swego jak siebie samego. A to jest nam bardzo potrzebne, żebyśmy umieli siebie szanować. Każdy z nas jest inny, możemy różnić się w poglądach, ale myślę, że ziemia lemowska, kultura łemkowska, miłość do tej ziemi nas łączył, i na pewno jest czymś dobrym, kiedy my możemy tu jak rodzina spotkać się, porozmawiać o tych naszych wspólnych sprawach i wspólnie zdecydować jaka ma być ta nasza przyszłość, a ona ma być przede wszystkim pełna dobra, żebyśmy to dobro przywozili tu, ale i stąd wywozili. Żebyśmy wzajemnie siebie podtrzymywali i żebyśmy pamiętali o tym, żeby wzajemnie siebie szanować. Bo jesteśmy ludźmi tej ziemi, stąd się wywodzimy i trzeba nam tę ziemię szanować i siebie wzajemnie szanować. Wszystkim, którzy przyjechali na Watrę, życzę dobrego odpoczynku, dobrej, przyjemnej zabawy, ładnego śpiewania, dobrej zabawy, dobrego słowa i żeby ten ogień watry zawieźć wszędzie tam, gdzie się rozjedziemy i żeby za rok przyjechało nas więcej, żebyśmy ze sobą przywieźli może jedną, dwie, pięć może dziesięć osób więcej. Żebyśmy chcieli przyjeżdżać w te góry, bo Łemkowie zapraszają, bo to są bardzo gościnni, a swoją pracą potrafią pokazać, że żadne choroby, przeszkody nie przeszkadzają w zrobieniu watry.
Na festiwalu wystąpiło wiele łemkowskich zespołów, zespół Tuhaj-Bej z Olsztyna. Był i długo oczekiwany gość z Ukrainy. Cały koncert zaśpiewała Krystyna Sołowij – znana ukraińska śpiewaczka, która dumna jest ze swoich łemkowskich korzeni.
(-)
Rozwija się i zachwyca nie tylko muzyczna kultura na Ukrainie. Arsenał Książkowy, to swego rodzaju sprawozdanie o rozwoju ukraińskich wydawnictw książkowych. Tam na własne oczy można zobaczyć ile przeszły wydawnictwa książek Ukrainy w ciągu tych 7-8 lat.

Ludzie, którzy znaleźli się na Arsenale, przy czym po obu stronach lady, są tej samej myśli. Są dumni ze swojego kraju. Robią wielki wkład w jego rozwój. Tak swoimi wrażeniami po wizycie na Arsenale Książkowym 2021 podzielił się Petro Poroszenko.
Pierwszy miejscem na Arsenale Książkowym 2021, do którego przyszedł Petro Poroszenko z żoną, był namiot weteranów. W namiocie weteranów zaprezentowano wspomnienia i utwory literackie uczestników wojny przeciwko rosyjskiej agresji, wolontariuszy i ochotników. Książki, które napisali obrońcy, stały się częścią duchowego potencjału państwa ukraińskiego i narodu. Dzięki temu w społeczeństwie tworzy się przeświadczenie, że weterani to aktywni obywatele, którzy zmieniają kraj na lepsze. Ja też miałam szczęście poczuć szczególną, ciepłą atmosferę i natchnienie wojskowych pisarzy. Z wojskowym poetą Andrijem Kyryczenkiem rozmawialiśmy o literaturze wojennej. Nie mogłam się z nim pożegnać bez rekomendacji, co warto przeczytać o wojnie na Donbasie.

-Jaką książkę poleciłby pan przeczytać naszym słuchaczom, żeby do końca zrozumieć stan ludzi, którzy to przeżywają?

-Naprawdę bardzo trudne pytanie i trzeba je podzielić na kilka. Jeśli człowieka wojna nie dotknęła osobiście, jeśli widział ją w telewizji i zna z opowiadań niezbyt bliskich znajomych, to być może to najlepszym wprowadzeniem w naszą współczesną historię będzie książka Tamary Horich Zernia „Docia”. Książka otrzymała tytuł najlepszej książki roku BBC 2019 i według mnie ona najdokładniej przekazuje i odczucie, i poczucie i treść co czuje zwykły człowiek, kiedy nagle twój świat znika i zamiast niego pojawia się okupacja, wojna i jak zmuszony jesteś z tym żyć. Jeśli człowiek walczył, albo był zorientowany bardziej w warunkach politycznych to tu trzeba powołać się na własne upodobania. To może być np. Książka analityczna „War.ru” Jurija Rodenki, która prezentowana jest na naszym arsenale, zresztą po raz pierwszy w tym roku. To wstrząsające, analityczne badanie naszej wojny od 2014 do 2016 roku; dzień po dniu, a nawet godzina po godzinie; z QR kodami, z personaliami politycznymi i wojskowymi obu stron konfliktu, ukraińskich sił zbrojnych, bezprawnych formacji i rosyjskiej armii; z danymi technicznymi i taktycznymi systemu uzbrojenia, z mapami schematami działań bojowych. Jeśli chodzi o analizę naukową to będzie najlepszy wybór. Jeśli wziąć coś bardziej artystycznego, to tu można poradzić nową książkę Martina Bresta „Piechota. Nasza ziemia” to kolejne wydanie jego pierwszej książki „Piechota”, ale po ukraińsku. Zetknęliśmy się z tym, że pewna grupa rosyjskojęzycznych nawet, z początkiem wojny, przeszła wyłącznie na ukraiński i bardzo szczegółowo wybierają literaturę. W tej książce z humorem i przemyśleniami pokazano wydarzenia tej wojny, tak by można powiedzieć, z perspektywy 1 osoby, z okopu, z linii ognia. Nie można ominąć np. „Życie po 16.30” Ołeksandra Tereszenki. Na ile może wydawać się bez znaczenia na pierwszy rzut oka, to takie zrobi wrażenie po przeczytaniu, że nie można tego wyjaśnić. Króciutko, książka napisana przez żołnierza „cyborga”, który podczas walki o lotnisko w Doniecku odniósł ciężkie rany, stracił obie ręce, miał problemu ze wzrokiem i w ogóle był w stanie krytycznym; ale nie zwracając uwagi na swoje kalectwo, człowiek zwyciężył swój ból, przemógł siebie i napisał tę książkę i właśnie o 16.30 doszło do tego wydarzenia, kiedy starał się uratować towarzyszy broni, odrzucił granat, który go poranił; i w rozdziałach też książki autor opisuje własne doświadczenie zwycięstwa nad sobą, zwycięstwa nad swoim bólem, zwycięstwa nad żalem do samego siebie i zresztą człowiek, który jest inwalidą do ostatniego czasu pracował w Ministerstwie Weteranów Ukrainy, dość samodzielny, i o ile mi wiadomo, niebawem ma wyjść druga część tej książki.
Mam nadzieję, że porady Andrija Kyryczenki okażą się przydatne, a jeśli nie zdążyliście zapisać autorów i tytułów, zerknijcie na stronę internetową Radia Olsztyn radioolsztyn.pl. Tam w zakładce audycje w języku ukraińskim odszukacie wieczorny program z 20 lipca i przesłuchajcie materiał tyle razy, ile będzie potrzeba.
(-)
Dobroczynna księgarnia „DijeSłowo” to kolejny bohater mojej wycieczki po Arsenale Książkowym 2021. Okazuje się, że dzieląc się przeczytaną książką można pomóc dzieciom, chorym na raka. Jak to działa? Odpowiada:
Tetiana Witkowska jestem wolontariuszką-założycielką dobroczynnej księgarni DijeSłowo. Wszystkie książki, które pani tu widzi, ich było blisko 5 tysięcy. Te wszystkie książki są podarowane przez ludzi. My je potem sortujemy, wyceniamy i pieniądze idą na dobroczynność.

-Czyli wszystkie pieniądze przeznaczone są na dzieci?
-Tak, na dzieci z Centrum „Dacza” to centrum, w którym żyją dzieci, które leczą się w instytucie raka, razem ze swoimi rodzinami.

-Jak często Ukraińcy kupują książki; dla dobroczynności?
-U nas kupują bardzo chętnie, jak widzi pani, niektóre półki są w 1/3 puste, a przy tym każdego dnia przywozimy nowe i nowe książki. Chętnie dają książki Ukraińcy, chętnie kupują i wpłacają pieniądze na Centrum „Dacza”, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego Arsenału Książkowego.
-Jak powstała wasza dobroczynna księgarnia, to jest autorem pomysłu.

-Nasza księgarnia dobroczynna pojawiła się już w 2014 roku, tak to był mój pomysł i pamiętam ten rok 2014, był bardzo, tak można powiedzieć, napięty i chciało się pomóc i pomyślałam, że książki jakoś łączą ludzi i to też może być środek pomocy dobroczynnej. Pomagaliśmy różnym projektom. Zaczęliśmy od tego, że zbieraliśmy pieniądze na środki hemostatyczne dla naszych żołnierzy i potem wspieraliśmy inne projekty co roku. Z naszym zespołem zbieramy się i decydujemy jaki projekt wesprzemy w tym roku. Już dwa lata wspieramy Centrum „Dacza”

-Coś w ogóle udało się kupić z zysków z waszej sprzedaży?
-Rozumie pani zbieramy na wielki projekt. Centrum działa teraz w wynajmowanym budynku, ale drugi lub trzeci roku budują wielkie, innowacyjne, ozdobione dla na przykład dzieci z inwalidztwem, takie centrum rehabilitacyjne i oczywiście, że to bardzo kosztowny projekt. Dlatego chcemy mieć swój wkład, a na co pójdą pieniądze, na cegłę, czy na beton – nie ma różnicy. Oczywiście sprawozdania są i fundacja sprawozdaje przed nami, a my sprawozdajemy tym, którzy wpłacają pieniądze, więc sprawozdania są, ale nam chce się zrobić swój niewielki wkład.
-Bardzo pani za to dziękuję.
-Dziękuję.
Kultura narodu to najważniejszy identyfikator każdego człowieka. Kultura osobista, kultura języka, to to, co trzeba wciąż rozwijać. Popracujmy więc nad kulturą słowa:
[lekcja języka ukraińskiego]

Dla melomanów i fanów muzyki ukraińskiej, nowe hity przygotował Roman Bodnar.
(-)

Tym kończymy nasz program. Przygotowali go: Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Równo za tydzień zapraszamy do radioodbiorników tradycyjnie o 20:30. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

24.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie zaprasza na 44. Międzynarodowy Jarmark Folkloru. Porozumienie Nord Stream 2 to projekt, który pomaga zbroić się Rosji – powiedział w Białymstoku premier Mateusz Morawiecki. W przeddzień 30. rocznicy Niepodległości Ukrainy, 23 sierpnia, z inicjatywy pierwszej damy Ukrainy Ołeny Zełeńskiej w Kijowie po raz pierwszy w historii w Kijowie odbędzie się kijowski szczyt pierwszych dam i gentlemanów. Białoruski polityk i publicysta Jarosław Romańczuk wyjechał na Ukrainę. Szczegóły przekażę w sobotnim wydaniu wiadomości. W kalendarzy 24 lipca. W studiu Radia Olsztyn wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie zaprasza na 44. Międzynarodowy Jarmark Folkloru. To niezwykle barwne wydarzenia co roku gromadzi wielu wielbicieli autentycznej kultury ludowej: twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Podczas 44. Międzynarodowego Jarmarku Folkloru odbędą się przegląd punktowany zespołów i solistów z woj. warmińsko-mazurskiego, koncert zespołów folklorystycznych, kapel i solistów, pokazy rzemiosł tradycyjnych, warsztaty rękodzielnicze, zajęcia plastyczne na stoisku edukacyjnym. Będą goście zza granicy, w tym lokalnych mistrzów i mistrzyń też nie zabraknie. Co roku na jarmarku w Węgorzewie łemkowskie pisanki własnej roboty prezentuje Anna Faranczuk z Olsztyna. Najbardziej kusi pisankarkę atmosfera jarmarku i radość przebywania z innymi uczestnikami wydarzenia.

-Sama atmosfera tego jarmarku jest super. Ludzie ze stowarzyszenia twórców, każdy po prostu przyjeżdża, żeby sobie odpocząć. To tak jak się śmiejemy z ludźmi, gdzie tam sprzedajemy; obok mnie siedzi pani, która robi serwetki, jakiś pan, który rzeźbi anioły i tak sobie rozmawiamy; tak że ludzie, którzy kupują nam trochę przeszkadzają. To jest inny klimat. Inaczej się patrzy na to z drugiej strony stołu. Dużo znajomych się poznało. Na pewno spotkamy się w tym roku. Przychodzi dużo znajomych, ludzi których się spotyka później w cerkwi, później na odpustach, ale naprawdę to jarmark to jest wielki poziom, wszystko, super tam to wszystko wygląda. Także tak, bardzo fajnie tam jest. Dobrze się tam czuję. Zapraszam na jarmark do Węgorzewa.
44. Międzynarodowy Jarmark Folkloru odbędzie się w tym roku w dniach 7-8 sierpnia na terenie Parku Etnograficznego nad Węgorapą.
(-)
Porozumienie Nord Stream 2 to projekt, który pomaga zbroić się Rosji – powiedział w Białymstoku premier Mateusz Morawiecki. Od samego początku uważaliśmy, ze ten projekt jest niewłaściwy i zagraża nie tylko nam, ale i suwerenności Białorusi i Ukrainy, my jednak cały czas próbujemy uniezależnić się od Rosji i dziś zagrożenie szantażem z jej strony jest znacznie mniejsze – mówił premier. Dodał, że zmiana stanowiska USA zaskoczyła wiele krajów:
(-)
Władze USA i RFN ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy Niemcy mają zainwestować w ukraiński sektor energetyczny, zobowiązać się do sankcji w razie wrogich działań Rosji i wesprzeć Inicjatywę Trójmorza. Do krytyki porozumienia dołączyła tez Komisja Europejska, której rzecznik stwierdził, ze gazociąg nie jest we wspólnym interesie UE.

(-)
W przeddzień 30. rocznicy niepodległości Ukrainy, 23 sierpnia, z inicjatywy pierwszej damy Ukrainy Ołeny Zełeńkiej w Kijowie po raz pierwszy w historii odbędzie się szczyt pierwszych dam i gentlemanów:
Żony liderów i mężowie liderek państw świata odgrywają ważną rolę. Przede wszystkim dzięki byciu publicznymi w społeczeństwie i wysokie zainteresowanie mediów. Ich siła pozwala wcielać ważne socjalne, humanitarne, kulturalne i oświatowe projekty, które zmieniają nasze społeczeństwa na lepsze. Jednocześnie międzynarodowa współpraca pierwszych dam i gentlemanów nigdy nie była systemowa. Ukraina wzięła na siebie inicjatywę i po raz pierwszy w historii tworzy taki ogólną, międzynarodową przestrzeń.
Pierwsze damy i gentlemani razem z międzynarodowymi i ukraińskimi ekspertami omówią współczesne wyzwania i decyzje w sferach: oświaty, zdrowia, dostępu do równych praw kobiet i mężczyzn bez barier. Kijowski szczyt zapoczątkuje nowy format, który pozwoli regularną wymianę doświadczeń, koordynacje i jednanie sił przy wcielaniu projektów społecznych. Inicjatywa ta ma sprzyjać pozytywnym transformacjom w krajach uczestniczących w kijowskim szczycie.
(-)
Białoruś opuścił kolejny opozycyjny polityk i publicysta. Jarosław Romańczuk wyjechał na Ukrainę po tym, jak w jego mieszkaniu białoruskie służby przeprowadziły rewizję.

(-)
Nasz program dobiega końca. Przygotowała i poprowadziła go Hanna Wasilewska. Nowe wiadomości po ukraińsku usłyszycie tu od poniedziałku do soboty o 10:50. Dziękuję za uwagę i życzę spokojnego weekendu. Wszystkiego dobrego. (dw/apod)

23.07.2021- godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobroczynna księgarnia „DijeSłowo” to kolejny bohater mojej wycieczki po Arsenale Książkowym 2021. Okazuje się, że dzieląc się przeczytaną książką można pomóc dzieciom, chorym na raka. Jak to działa? Dowiecie się za kilka minut w programie „Od A do Z”. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam i zapraszam.
(-)
Międzynarodowy festiwal Arsenał Książkowy, to wydarzenie, które pozostawia głęboki ślad w sercu każdego, kto znajduje się w tych korytarzach. Trafiwszy po raz pierwszy tam w tym roku, dokonałam dla siebie tylu odkryć, że dotąd nie wiem, jak można zebrać tyle ciekawych, inicjatywnych, twórczych i śmiałych ludzi w jednym miejscu. Z tego miejsca nie mogę nie poradzić wam wyboru daty wyjazdy do Kijowa z uwzględnieniem tego wydarzenia w przyszłym roku. Dzisiaj chcę skupić się na jednej organizacji, a dokładnie księgarni, która obok swoich półek na Arsenale skupiła tłum. Takie zainteresowanie przyciągnęło moją uwagę, więc na pytania odpowiadała.
Tetiana Witkowska jestem wolontariuszką-założycielką dobroczynnej księgarni DijeSłowo. Wszystkie książki, które pani tu widzi, ich było blisko 5 tysięcy. Te wszystkie książki są podarowane przez ludzi. My je potem sortujemy, wyceniamy i pieniądze idą na dobroczynność.

-Czyli wszystkie pieniądze przeznaczone są na dzieci?
-Tak, na dzieci z Centrum „Dacza” to centrum, w którym żyją dzieci, które leczą się w instytucie raka, razem ze swoimi rodzinami.

-Jak często Ukraińcy kupują książki; dla dobroczynności?
-U nas kupują bardzo chętnie, jak widzi pani, niektóre półki są w 1/3 puste, a przy tym każdego dnia przywozimy nowe i nowe książki. Chętnie dają książki Ukraińcy, chętnie kupują i wpłacają pieniądze na Centrum „Dacza”, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego Arsenału Książkowego.
-Jak powstała wasza dobroczynna księgarnia, to jest autorem pomysłu.

-Nasza księgarnia dobroczynna pojawiła się już w 2014 roku, tak to był mój pomysł i pamiętam ten rok 2014, był bardzo, tak można powiedzieć, napięty i chciało się pomóc i pomyślałam, że książki jakoś łączą ludzi i to też może być środek pomocy dobroczynnej. Pomagaliśmy różnym projektom. Zaczęliśmy od tego, że zbieraliśmy pieniądze na środki hemostatyczne dla naszych żołnierzy i potem wspieraliśmy inne projekty co roku. Z naszym zespołem zbieramy się i decydujemy jaki projekt wesprzemy w tym roku. Już dwa lata wspieramy Centrum „Dacza”

-Coś w ogóle udało się kupić z zysków z waszej sprzedaży?
-Rozumie pani zbieramy na wielki projekt. Centrum działa teraz w wynajmowanym budynku, ale drugi lub trzeci roku budują wielkie, innowacyjne, ozdobione dla na przykład dzieci z inwalidztwem, takie centrum rehabilitacyjne i oczywiście, że to bardzo kosztowny projekt. Dlatego chcemy mieć swój wkład, a na co pójdą pieniądze, na cegłę, czy na beton – nie ma różnicy. Oczywiście sprawozdania są i fundacja sprawozdaje przed nami, a my sprawozdajemy tym, którzy wpłacają pieniądze, więc sprawozdania są, ale nam chce się zrobić swój niewielki wkład.
-Bardzo pani za to dziękuję.
-Dziękuję.
Arsenał książkowy 2021 przeszedł do historii, ale księgarnia dobroczynna DijeSłowo nadal zbiera książki na budowę centrum dla dzieci onkologicznych i ich rodzin. Jak to działa. Miłośnicy książek przekazują do księgarni przeczytane książki. Wolontariusze sprzedają je na wydarzeniach, między innymi na Międzynarodowym festiwalu Arsenał Książkowy. Zyski przekazywane są na dobroczynność. Księgarnia dobroczynna DijeSłowo to pierwsza na Ukrainie księgarnia dobroczynna. Od 2014 roku księgarnia DijeSłowo przekazała ponad milion hrywien na pomoc. Na razie księgarnia nie ma własnego pomieszczenia, podróżuje po jarmarkach i festiwalach. W księgarni pracują wyłącznie wolontariusze, a książki przynoszą nieobojętni miłośnicy książek. Do inicjatywy wolontariackiej „Dobroczynna księgarnia DijeSłowo” wzywa każdego, kto czyta i martwi się o los dzieci onkologicznych na Ukrainie. W tym roku wolontariusze pomagają Centrum „Dacza”. To jedyne na Ukrainie centrum, które daje bezpłatne mieszkanie rodzinom z dziećmi onkologicznymi podczas ich leczenia na Państwowym Instytucie Raka. Centrum dla dzieci onkologicznych zostało założono i jest utrzymywane przez Fundację dobroczynną „Zaporuka”. Przez 10 lat istnienia „Daczy” fundacja pomogła ponad 1000 rodzin z całej Ukrainy. Dzisiaj „Dacza” mieści się w wynajmowanym budynku. Ale niebawem mali pensjonariusze przeprowadzą się do własnego, współczesnego domu, gdzie będą stworzone warunki pozwalające na szybsze zdrowienie dzieci. Do budowy nowej „Daczy” przyłączyło się już tysiące ludzi. Naprawdę pomóc może każdy. Przeczytaną książkę można przynieść, albo wysłać pocztą, albo kupić książkę na stoisku festiwalowym czy jarmarcznym. I nawet proste przekazywanie informacji to wielka pomoc, tylko jedno słowo.
(-)”No i to wszystko. W programie „Od A do Z” usłyszmy się za tydzień. Z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i życzę wam ciekawego weekendu. Trzymajcie się. (dw/an)

23.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

„Podlaska oktawa kultur”, „Z wiejskiego podwórza” i „Letnie spotkania z ukraińskim folklorem” – trzy wielkie wydarzenia na lato 2021 przygotowała Związek Ukraińców Podlasia. U prezydenta Polski zapewniono we wsparciu Ukrainy w razie zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego. Komisja Europejska zapowiedziała, że omówi z unijnymi krajami porozumienie osiągnięte przez Stany Zjednoczone i Niemcy w sprawie dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2. Szczegółów dowiecie się już za chwilę w wydaniu informacji po ukraińsku. Dziś jest piątek 23 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Związek Ukraińców Podlasia przygotował trzy wielkie wydarzenia na lato 2021. W Białymstoku odbywają się koncerty festiwalu muzyki, sztuki i folkloru Podlaska oktawa kultur. Tegoroczne wydarzenie jest skromniejsze niż w latach minionych, ale są pewne ukraińskie, podlaskie akcenty. Gwiazdy święta to, między innymi, Kapela Batereja i ukraiński zespół folklorystyczny Dobryna z Białegostoku. Zespół pieśni i tańca Zieleni Kurpie z Białegostoku zaprezentuje nową choreografię podstawą której są podlaskie ukraińskie święta i tańce ludowe. Jednocześnie do niedzieli w Czeremsze (w powiecie hajnowieckim) trwać będą główne wydarzenia XXVI Festiwalu wielu kultur i narodów „Z wiejskiego podwórza”. W programie zaplanowano koncerty, wystawy, konferencję, warsztaty rękodzieła, kulinarne i muzyczne warsztaty, spotkania z autorami, pokazy kinowe, prezentację regionalnych kuchni, przegląd harmonistów, a także jarmark rzemiosła. Po ukraińsku zaśpiewa gospodarz wydarzenia, zespół Czeremszyna. W kolejnym tygodniu 26-28 lipca, jako wydarzenie towarzyszące, odbędą się warsztaty tradycyjnego śpiewu ukraińskiego. Poprowadzi je etnomuzykolog Ludmiła Wostrikowa, kierownik zespołu folklorystycznego Horyna z Równego. Podsumowaniem lipca, w jego ostatni dzień, w muzeum pod gołym niebem Zagroda w Koźlikach nad Narwią odbędą się „Letnie spotkania z ukraińskim folklorem”. To nowa inicjatywa Związku Ukraińców Podlasia zapoczątkowana w zeszłym roku. W programie będą koncerty ukraińskich piosenek, wykłady o ukraińskiej tradycji, warsztaty – wszystko odbędzie się w skansenie nad Narwią. Przed „Letnimi spotkaniami z ukraińskim folklorem”, 30 lipca w zagrodzie obchodzone będzie święto „Na Wołodymyra” – coroczne wydarzenie organizowane przez Stowarzyszenie przyjaciół skansenu w Koźlikach.
(-)
Rzecznik prezydenta Polski Błażej Spychalski powiedział, ze budowa gazociągu Nord Stream 2 to zwycięsto Rosji. Według niego, w sprawie Nord Stream 2 Niemcy łamią solidarność europejską w zakresie wspólnej polityki energetycznej. Minister Spychalski powiedział, ze decyzja o budowie Nord Stream 2 została przyjęta kilka miesięcy po rosyjskiej agresji na Ukrainie. Wskazał, że dzięki tej inwestycji Rosja będzie miała wielki wpływ na europejski rynek gazowy, a także zarobi ogromne pieniądze, które może przeznaczyć potem na przykład na wojnę na Ukrainie. Błażej Spychalski dodał, że z powodu budowy gazociągu Polska korzysta z działań w celu podniesienia bezpieczeństwa energetycznego. Zaznaczył, że był to jeden z celów inicjatywy Trójmorza. Urzędnik poinformował, że w porównaniu z rokiem 2014 sytuacja Polski jest o wiele lepsza. Podał także przykład interconnctorów, które Polska buduje razem z Ukrainą na granicy i zapewnił, że Polska wesprze Ukrainę w razie zagrożenia jej bezpieczeństwa energetycznego. We wspólnym oświadczeniu ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, Zbigniew Rau i Dmytro Kułeba wezwali USA i Niemcy do podjęcia kroków w celu znalezienia adekwatnej odpowiedzi na rodzący się kryzys bezpieczeństwa w naszym regionie, którego jedynym beneficjentem jest Rosja. Decyzja o budowie Nord Stream 2 zapadła w 2015 roku kilka miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę i bezprawnej aneksji ukraińskiego terytorium; doprowadziła do kryzysu politycznego, bezpieczeństwa i zaufania w Europie. Niestety obecne propozycje co do wypełnienia deficytu bezpieczeństwa nie mogą być uważane za wystarczające do efektywnej minimalizacji zagrożeń, które generuje Nord Stream 2. Wzywamy USA i Niemcy do podjęcia kroków w celu znalezienia adekwatnej odpowiedzi na rodzący się kryzys bezpieczeństwa w naszym regionie, którego jedynym beneficjentem jest Rosja. Ukraina i Polska pracować będą razem ze swoimi sojusznikami i partnerami nad przeciwdziałaniem wobec uruchomienia Nord Stream 2, aż nie będą podjęte kroki przeciwdziałające kryzysowi bezpieczeństwa, wsparcia krajów, które chcą stać się członkami zachodnich instytucji demokratycznych, minimalizacji zagrożeń pokoju i energetycznego bezpieczeństwa. O reakcji Unii Europejskiej, Beata Płomecka.
[korespondencja w języku polskim]
Była to ostatnia informacja wydania. Świeże wiadomości usłyszycie jutro o 10:50. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Do usłyszenia wieczorem. (dw/an)

22.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Postronnemu obserwatorowi Ukraina wydaje się niespodziewaną, ciekawą, nieprzewidywalną i autentyczną. Ale jak widzą ją sami Ukraińcy? Bardzo często powracając zza granicy zwracają uwagę na szarość i nieżyczliwość wielkich miast. W ciągu kilku lat swojego istnienia projektu Ukrainer opowiada przeważnie historie, które pokazują Ukrainę w światowym kontekście, o zmianach i zwycięstwa we wszystkich regionach kraju na różnych poziomach. Głównym celem na początku było przedstawić Ukrainę światu i siłami zespołów wolontariackich wydać materiał w kilku językach – po angielsku, polsku, niemiecku, czesku, gruzińsku, francusku, grecku, pokazując swój kraj tak, jak robią to zazwyczaj światowe media. Wielkie plany udało się zrealizować i nawet więcej. Co osiągnął Ukrainer przez 5 lat pracy, opowiemy dzisiaj w programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie”. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Ostatnich kilkadziesiąt lat Ukraińcy aktywnie emigrowali albo przeprowadzali się do wielkich miast zostawiając swoje miasteczka i wsie niczego sie o nich nie dowiadując. Historie niewielkich osad nie stawały się medialnymi, a pozostawały w rodzinnych archiwach i z czasem znikały z pamięci. Właśnie dlatego Ukrainer rozpoczął opowiadać historie ze wszystkich zakątków Ukrainy najpierw samym Ukraińcom, żeby zinterpretować na nowo historyczne osobliwości i kulturowe kody własnych ziemi.

Ukrainer to przede wszystkim wolontariacka organizacja medialna, startowaliśmy w 2016 roku i zaczęliśmy badać Ukrainę według regionów historycznych, by zebrać informację i pokazać jaki unikalny i niepowtarzalny jest nasz kraj. Pomysł był taki, żeby prezentować kraj na zewnątrz, ale podczas pierwszych ekspedycji zrozumieliśmy, że sami wiemy o swoim kraju i odpowiednio z pomysłu o podróży regionami, z którego miało by wyjść 3-5 historii, w 5 lat przeobraziliśmy się w wielką organizację medialną. Teraz na tym standzie można zobaczyć…właśnie 21 czerwca Ukrainer skończył 5 lat i zebraliśmy na standzie osiągnięcia projektu przez 5 lat, bo przerobiono faktycznie dużo, mamy 300 wolontariuszy w projekcie; wydaliśmy książkę, która stała się najlepiej sprzedawaną na Książkowym Arsenale 2019; wydaliśmy później wersję angielską zorientowaną na obcokrajowców; nagraliśmy pełnometrażowy film dokumentalny, premiera którego odbyła się jednocześnie w 7 kraju i w ponad 60 lokalizacjach,.
-Nawet w polskich autobusach kręcone są filmy Ukrainer.
-Tak, faktycznie Ukrainer reprezentował kraj już na 12 międzynarodowych konferencjach i dzisiaj na tym stendzie prezentowaliśmy najświeższą, najaktualniejszą administracyjną mapę Ukrainy, jest dekomunizowana, mieści też informacje o regionach historycznych Ukrainy. Bo obwody dostaliśmy w spadku od Związku Radzieckiego; tu możemy zobaczyć właśnie i zrozumieć dokąd jeździ Ukrainer i co badamy.

-Widziałam trochę reakcji na FB co do tej mapy i czytałam oburzenie co do kolorów terenu okupowanego, który jest zaznaczony innymi kolorami np. Obwód Doniecki i Ługański.
-Oburzenie zawsze się pojawia, ale mapa przedstawiona jest w interpretacji naszego projektu i jeśli poczytać jej opis, to zaznaczono, że to tereny tymczasowo okupowane, podkreślamy że tymczasowo, ale ze zrozumieniem tego, ze to Ukraina, ale Ukraina gdzie nie agitujemy do podróży; tym nie mniej podkreślamy aktualność tego tematu i też na naszym stendzie przedstawiona jest strefa VR ojczysty Krym. To seria historii, którą stworzyliśmy w partnerstwie z Instytutem Ukraińskim, gdzie gwiazdy jak Jamala czy Ołeg Sencow opowiadają o swoich ojczystych miejscach na Krymie i w okularach VR mogą odwiedzający zobaczyć te miejsca pod kątem 360 stopni. Na prawdę od 25 lipca mapa trafi do szerokiej sprzedaży, pod Arsenał Książkowy zrobiliśmy specjalną serię, żeby pokazać jaka będzie ta mapa, więc teraz nas odwiedzający mają wyjątkową możliwość nabyć tę mapę; jak widać niewiele jej zostało.
-Kupuje pan nową mapę Ukrainy. To prezent czy dla siebie?
-Niestety to prezent, ale kolejna będzie dla mnie.
-Pan jest z Kijowa?
-Tak.
-Zna pan Ukrainer?
-Świetnie znam…bada…

-Jak pan uważa, czy takie działanie jest potrzebne Ukrainie?
-Jest wspaniała…ja wiem…jak pojechał za granicę i jest mi bardzo miło, że jego energia znalazła się w tym, że miło jest wszystkim Ukraińcom trzymać, kupować i realizować.
-Mówią, że Ukraińcy, którzy pojechali za granicę – żyjcie na Ukrainie, i kibicujcie Ukrainie tu – uważa pan, że to właściwe?

-Żyjemy w 21 roku XXI stulecia. Społeczeństwo jest zglobalizowane i nie ma znaczenia gdzie Ukrainiec żyje. Czy tu, czy w Rosji, Ameryce, czy na Antarktydzie – jest Ukraińcem, jak tego chce, czuje się nim i ma paszport. Tu sprawa jest w tym, żeby człowiek się identyfikował – jestem przedstawicielem tego terenu, tej ziemi, możliwe, że jakichś innych aspektów; ich może być bardzo wiele. Od języka do kultury. Rozumie pani, na samej Ukrainie jest tyle dialektów i niuansów, nie rozumiemy się wzajemnie. Pojedziesz do Bojka mówi tak, do Łemka, mówi inaczej,a le to wszystko Ukraińcy i nikt…pojechali i jakoś inaczej siebie identyfikują.

(-)
-Ci, którzy nie mogą trafić na takie wydarzenia. Gdzie szukać produkcji Ukrainer i jak obejrzeć filmy.
– To to prosty i bardzo szybki projekt nie tylko wsparcia naszego projektu wolontariackiego, bo średnio 30% dochodu z naszego sklepu online idzie na rozwój naszego projektu wolontariackiego. Jeśli chodzi o wideo, to mamy kanał na YT, gdzie odbywają się premiery naszych nowych historii i oczywiście są tam historie z poprzednich lat. Jest ich bardzo dużo. Także tam można znaleźć nasz film Ukrainer […] i wszystkie nasze inne historie i prace wideo.
(-)
Ukrainer opowiada historie o najbardziej oddalonych zakątkach, ludziach, sztuce i biznesie na Ukrainie. Prawie 300 wolontariuszy tworzy dla was te historie, które pokazują inną Ukrainę. Uwierzcie, z takiej Ukrainy można być tylko dumnym. Obowiązkowo zajrzyjcie na YT projektu i zobaczcie.
Ale nie teraz, troszkę później, bo teraz wasz ulubiony humorysta.
[humoreska]

To wszystko. Ostatnie minuty będą tradycyjnie muzyczne, więc już żegnam się z wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.

22.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wolontariusze Ukrainer, znanego także w Polsce, uczcili 5. rocznicę podczas corocznego obozu we wsi Uniż. Zgodnie z obecnymi danymi w Polsce przebywa i pracuje 1,5 mln Ukraińców. To znaczny kapitał ludzki, który ceniony jest w Polsce – powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca podczas Ogólnoukraińskiego Forum „Ukraina 30 Zasoby zatrudnienia”. Na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie polsko-ukraińskie zespoły konserwatorskie rozpoczęły odnawianie pomników, zniszczonych przez czerwcowej burzę. Amerykańskie media informują, że Stany Zjednoczone i Niemcy osiągnęły porozumienie w sprawie Nord Stream 2. Dalej dokładniej. Na antenie ukraińskie wiadomości. W kalendarzu czwartek 22 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Wolontariusze Ukrainer, znanego także w Polsce, uczcili 5. rocznicę podczas corocznego obozu we wsi Uniż. 5 lat temu projekt wolontariacki miał przedstawić światu turystyczne zakątki Ukrainy, a rozrósł się w niesamowitą grupę media, która prezentuje Ukrainę na światowym poziomie odkrywając ją samym Ukraińcom. Jak Ukrainer był prezentowany na Arsenale Książkowym 2021 opowiedziała Oksana Kuzema:
Zebraliśmy na standzie osiągnięcia projektu przez 5 lat, bo przerobiono faktycznie dużo, mamy 300 wolontariuszy w projekcie; wydaliśmy książkę, która stała się najlepiej sprzedawaną na Książkowym Arsenale 2019; wydaliśmy później wersję angielską zorientowaną na obcokrajowców; nagraliśmy pełnometrażowy film dokumentalny, premiera którego odbyła się jednocześnie w 7 kraju i w ponad 60 lokalizacjach,.
-Nawet w polskich autobusach kręcone są filmy Ukrainer.
Tak, faktycznie Ukrainer reprezentował kraj już na 12 międzynarodowych konferencjach i dzisiaj na tym stendzie prezentowaliśmy najświeższą, najaktualniejszą administracyjną mapę Ukrainy, jest dekomunizowana, mieści też informacje o regionach historycznych Ukrainy. Bo obwody dostaliśmy w spadku od Związku Radzieckiego; tu możemy zobaczyć właśnie i zrozumieć dokąd jeździ Ukrainer i co badamy.
Więcej o działalności grupy Ukrainer usłyszycie dzisiaj w wieczornym programie o 18:10
(-)
Zgodnie z obecnymi danymi w Polsce przebywa i pracuje 1,5 mln Ukraińców. To znaczny kapitał ludzki, który ceniony jest w Polsce, a część Ukraińców zdobywszy doświadczenie i środki finansowe mogłaby z czasem inwestować z sukcesem w rozwój własnego biznesu na Ukrainie. O tym powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca podczas Ogólnoukraińskiego Forum „Ukraina 30 Zasoby zatrudnienia”, informuje korespondent Ukrinformu. Według słów Deszczycy, około 600 tysięcy Ukraińców oficjalnie płaci podatki i ubezpieczenie Polsce, a reszta pracuje legalnie, na umowach nie płacąc podatków w kraju. Jak mówi ambasador, w Polsce nastawienie do imigrantów zarobkowych z Ukrainy jest bardzo dobre. Dyplomata zauważył że Ukraińcy wyjeżdżają do pracy do Polski z powodu wyższych zarobków, możliwość samorealizacji i stabilniejszej sytuacji, co pozwala zarobić im pieniądze. Jeszcze jeden czynnik, na który zwracają uwagę Ukraińcy, którzy jadą do Polski, to bliskość do Ukrainy, Ten czynnik motywuje Ukraińców do tego, że w przypadku poprawy sytuacji ekonomicznej na Ukrainie wrócą – powiedział Deszczyca. Dodał, że Ukraińcy, którzy legalnie pracują w Polsce zainteresowani są warunkami socjalnymi – możliwością otrzymania polskiej emerytury po przeprowadzce na Ukrainę. Dodał, że to ważny element w kontekście powrotu imigrantów zarobkowych na Ukrainę. Obecnie pracujemy nad nową umową między Ukrainą i Polską dotyczącą zatrudnienia i zabezpieczania socjalnego ukraińskich imigrantów zarobkowych, zauważył ambasador Ukrainy w RO. Dyplomata poinformował także, że w 2014 roku w Polsce było 680 firm, których właścicielami byli Ukraińcy, a w 2021 liczba ta wzrosła do 16 tysięcy. Według Andrija Deszczycy ukraińscy imigranci zarobkowi zbierają doświadczenie, kapitał i odpowiednie kontakty, i to wszystko może być wykorzystane przez nich przy powrocie na Ukrainę.
(-)
Na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie polsko-ukraińskie zespoły konserwatorskie rozpoczęły odnawianie pomników, zniszczonych przez czerwcowej burzę. Nawałnica zniszczyła kilkanaście cennych nagrobków, między innymi rodzin Woynarów, Ziętkiewiczów i Simonów. Kilka z nich zostało poważnie uszkodzonych jeszcze w zeszłym roku. Były odnowione dzięki staraniom Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika.

(-)

Amerykańskie media informują, że Stany Zjednoczone i Niemcy osiągnęły porozumienie w sprawie Nord Stream 2. Agencja Reutera twierdzi, że może ono zostać ogłoszone już dzisiaj. Według nieoficjalnych informacji porozumienie przewiduje podjęcie przez Waszyngton i Berlin działań przeciwko Rosji w przypadku użycia przez Moskwę dostaw gazu jako narzędzia szantażu wobec Ukrainy.
(-)
Nasz blok informacyjny jest wyczerpany. Dziękuję wam za uwagę i życzę lekkie dnia pracy. Zapraszam do radioodbiorników wieczorem o 18:10. Wszystkiego dobrego.

21.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

WATRA znaczy ogień, a dokładniej ognisko, przy którym zasiadały kiedyś pokolenia Łemków, śpiewając i rozmawiając w swoim ojczystym języku, snując marzenia o swojej przyszłości w poczuciu wspólnoty szukając ukojenia po przykrych losach historii. 16 lipca 2021 r. rozpoczęto po raz XXXIX Łemkowską Watrę w miejscowości Zdynia. Jak bawili się Łemkowie i ich goście w Zdyni w zeszły weekend, opowiem dzisiaj. Na „Wieczór z ukraińską kulturą: zaprasza was Hanna Wasilewska. Witam serdecznie.
(-)
Pierwszy dzień Łemkowskiej Watry podarował program folklorystyczny. Kapela Siwego z Gorlic, zespół folkowy Hylla z Legnicy, zespół folkowy Hrdza ze Słowacji, a dokładniej z Preszowa i ulubiony przez wszystkich zespół muzyki alternatywnej Dagadana z Poznania, stworzyli program głównego koncertu pierwszego dnia festiwalu.
(-)
W sobotę 17 lipca nastąpiło oficjalne otwarcie Watry w Zdyni. Uczestniczyli przedstawiciele władz wojewódzkich, powiatowych i licznie zgromadzone duchowieństwo Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej i Cerkwi prawosławnej w Polsce . Po modlitwie złożono wieńce i kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary akcji „Wisła”, w Miejscu Pamięci – przeprowadzonego przez władze komunistyczne w 1947 r. przymusowego wysiedlenia Ukraińców i Łemków z południa Polski. Uderzeniem w dzwon pokoju było przypomnieniem o tej akcji.
Do obecnych zwrócił się Łemko, który przyjechał z Warmii i Mazur, ordynariusz eparchii olsztyńsko-gdańskiej kir Arkadiusz Trochanowski.
Dla każdego z nas, kto przyjeżdża w te strony, to jasne, że każde miejsce przypomina nam, że tu mieszkali, ale i mieszkają i będą mieszkać nasi ludzie. I tak jak…żeby w naszych sercach były dwa przykazania miłości, żebyśmy kochali Boga i bliźniego swego jak siebie samego. A to jest nam bardzo potrzebne, żebyśmy umieli siebie szanować. Każdy z nas jest inny, możemy różnić się w poglądach, ale myślę, że ziemia lemowska, kultura łemkowska, miłość do tej ziemi nas łączył, i na pewno jest czymś dobrym, kiedy my możemy tu jak rodzina spotkać się, porozmawiać o tych naszych wspólnych sprawach i wspólnie zdecydować jaka ma być ta nasza przyszłość, a ona ma być przede wszystkim pełna dobra, żebyśmy to dobro przywozili tu, ale i stąd wywozili. Żebyśmy wzajemnie siebie podtrzymywali i żebyśmy pamiętali o tym, żeby wzajemnie siebie szanować. Bo jesteśmy ludźmi tej ziemi, stąd się wywodzimy i trzeba nam tę ziemię szanować i siebie wzajemnie szanować. Wszystkim, którzy przyjechali na Watrę, życzę dobrego odpoczynku, dobrej, przyjemnej zabawy, ładnego śpiewania, dobrej zabawy, dobrego słowa i żeby ten ogień watry zawieźć wszędzie tam, gdzie się rozjedziemy i żeby za rok przyjechało nas więcej, żebyśmy ze sobą przywieźli może jedną, dwie, pięć może dziesięć osób więcej. Żebyśmy chcieli przyjeżdżać w te góry, bo Łemkowie zapraszają, bo to są bardzo gościnni, a swoją pracą potrafią pokazać, że żadne choroby, przeszkody nie przeszkadzają w zrobieniu watry.
Poza władyką na łemkowskie święto z Olsztyna przyjechał zespół folkowy Tuhaj-Bej.
(-)
Krystyna Sołowij ze Lwowa często mówi o swoim łemkowskim pochodzeniu. Mówi, że to określa jej twórczość. Na 39 Watrze zaśpiewała cały koncert.
(-)
Ostatni trzeci dzień Watry rozpoczął się przy pięknej pogodzie . W kaplicy obok Watry została odprawiona Msza św. przez bp Arkadiusza Trochanowskiego i księży kościoła greckokatolickiego. Następnie odbył się Koncert Rodzinny w ramach Watroczki. Wystąpił Zespół Barwinek z Krakowa, Rosa z Uścia Gorlickiego oraz Błahowist – Chór Parafialny Cerkwi Greckokatolickiej z Krynicy Zdroju. Nastąpiło też rozstrzygniecie konkursu Łemkowszczyzna okiem dziecka.

[występ dziecięcy]

Rola i znaczenie „Watry” wykracza poza kultywowanie tradycyjnego dziedzictwa. Imprezie towarzyszy m.in. spartakiada łemkowska, kiermasz wydawnictw, prezentacja ginących rzemiosł i zawodów, wystawy oraz małe formy teatralne.
(-)
A naprawdę to ciepłe spotkanie dawnych przyjaciół na ziemi ojczystej. Za rok w Zdyni zapłonie nowa watra, a póki co ogień rozwieziony został przez Łemków po całym świecie ogrzewając ich w najsmutniejsze dni.
Nasz cudowny wieczór też dobiega końca, więc dziękuję wszystkim, którzy mi towarzyszyli. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro.

21.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wiceminister spraw zagranicznych Polski zakończył swoją kilkudniową wizytę na Ukrainie, gdzie między innymi, przeprowadził szereg ważnych rozmów z ukraińską władzą i był w strefie walk na Donbasie. Polski rząd odsprzeda pierwszą partię szczepionek przeciw COVID-19 biednym krajom w tym i Ukrainie. W ramach projektu Metropolitanka turystom pokazywana jest Stocznia Gdańska oczami dźwigowych, inżynierek, sprzątaczek i pracowników administracji. Wycieczki odbywają się także po ukraińsku. Szczegóły już za chwilę w ukraińskim programie informacyjnym. Dziś środa 21 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz złożył wizytę na Ukrainie, która obejmowała konsultacje polityczne z wiceministrem spraw zagranicznych Ukrainy Wasylem Bodnarem, rozmowę z wiceszefem Biura Prezydenta Ukrainy Andrijem Sybihą, spotkania z szefem misji SMM OBWE na Ukrainie, ambasadorem Yaşarem H. Cevikiem, oraz szefem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Antonem Drobowyczem, a także wyjazd do obwodu ługańskiego i na linię kontaktową w obszarze objętym konfliktem w Donbasie, gdzie odbyły się spotkania z miejscowymi Polakami, wicegubernatorem obwodu oraz wyjazd do punktu przejścia Zołote na linii kontaktowej. Wiceminister wziął również udział w dorocznych uroczystościach w sanktuarium Matki Boskiej Szkaplerznej w Berdyczowie, gdzie uczestniczył w rozmowach z duchowieństwem rzymskokatolickim na Ukrainie – przedstawicielami episkopatu i kustoszami berdyczowskiego klasztoru – karmelitami bosymi. Spotkanie z Yaşarem H. Cevikiem rozpoczęła się od prezentacji priorytetów polskiego przewodnictwa w OBWE. Ambasador podziękował za przekazanie przez Polskę szczepionek przeciw Covid-19 członkom Specjalnej Misji Monitorującej na Donbasie. Omówiono bieżące wyzwania funkcjonowania misji, w tym przede wszystkim uniemożliwianie dostępu do części obszarów poza kontrolą rządu w Kijowie, zakłócanie pracy środkami radioelektronicznymi oraz ostrzał dronów obserwacyjnych misji. Wiceminister Przydacz zadeklarował utrzymanie polskiego zaangażowania w ramach misji w postaci kontyngentu ludzkiego i wsparcia politycznego.
Podczas konsultacji politycznych z wiceministrem spraw zagranicznych Wasylem Bodnarem omówiono sytuację bezpieczeństwa Ukrainy po szczycie NATO w czerwcu br. Wiele uwagi poświęcono kwestii zagrożeń wynikających z kontynuacji prac nad rurociągiem Nord Stream2. Wiceministrowie zgodnie uznali, że jego ewentualne ukończenie stanowi poważne zagrożenie. Podkreślili, że należy dołożyć maksimum wysiłków, by zapobiec uruchomieniu tego gazociągu.
Omówiono także bieżące kwestie dwustronne, w tym dotyczące polskiej oświaty na Ukrainie. Strona ukraińska potwierdziła wolę kontynuacji negocjacji umowy międzyrządowej dotyczącej statusu szkół z polskim językiem nauczania na Ukrainie. Podkreślono również potrzebę postępu w sprawach historycznych.
Podczas swojej wizyty zastępca ministra Marcin Przydacz odwiedził także Starobielsk, gdzie złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą polskich oficerów przetrzymywanych przez NKWD w 1940 r., a także miejsce spoczynku części z nich, na lokalnym cmentarzu.
(-)
W najbliższych dniach rząd odsprzeda pierwszą partię szczepionek przeciw COVID-19. Chodzi o kilka milionów dawek przechowywanych w magazynach Agencji Rezerw Strategicznych.
Jak mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, szczepionki trafią do biedniejszych krajów, między innymi na Ukrainę czy do państw bałkańskich.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia dodaje, że Polska zamówionych ma ponad sto milionów dawek szczepionek. Tymczasem tempo szczepień spada. W pełni zaszczepionych jest ponad 16,3 milionów osób.
(-)
W ramach projektu Metropolitanka turystom pokazywana jest Stocznia Gdańska oczami dźwigowych, inżynierek, sprzątaczek i pracowników administracji. Wycieczki odbywają się także po ukraińsku. Organizatorzy obiecują, że podczas wycieczki będzie można poznać odpowiedzi na pytania: na czym polega praca dźwigowej, jaką rolę odegrały kobiety podczas strajków, jaka była pomoc socjalna skierowana do pracowników stoczni oraz jakie było życie kulturalne przedsiębiorstwa. Piloci wycieczek opowiedzą jak praca w Stoczni wpłynęła na życie pracowników, przybliżą gościom historię niepokornej suwnicowej, pracownic kultury, działaczek Solidarności, a także pokażą codzienność strajku w sierpniu 1980 roku. Właśnie tu w Stoczni Gdańskiej doszło do strajku robotników. To wydarzenie stało się katalizatorem zmian, które doprowadziły do upadku komunizmu. Uczestnicy wycieczki będą mogli dowiedzieć się jaka była atmosfera strajku, jak niezależnie od pochodzenia, płci, poziomu wykształcenia, rodzaju wykonywanych obowiązków, robotnicy i urzędnicy razem bronili swoich praw. Jak mogły do strajku przyłączyć się inne przedsiębiorstwa i ogarnął on cały kraj. Wycieczki po ukraińsku są bezpłatne. Wycieczki organizowane są dla pełnoletnich uczestników i trwają 1,5-2 godziny. W związku z ograniczeniami sanitarnymi, udział w wycieczce możliwy jest tylko po wcześniejszym zapisaniu się. Liczba miejsc jest ograniczona.
(-)
Tym kończymy nasze wydanie wiadomości. Wieczorem zapraszam na program muzyczny, a póki co życzę wam przyjemnego dnia. Do usłyszenia. (dw/an)

20.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Arsenał Książkowy, to swego rodzaju sprawozdanie o rozwoju ukraińskich wydawnictw książkowych. Tam na własne oczy można zobaczyć ile przeszły wydawnictwa książek Ukrainy w ciągu tych 7-8 lat. Ta odległość jest wielka – wydarzenia, które zostały użyte do obrony języka ukraińskiego, wsparcia ukraińskiego czytelnika, ukraińskiego wydawcy, stworzenia ukraińskiej fundacji kulturalnej. Wielka liczba inicjatyw, które umacniają ukraińska państwowość i ludzie, którzy znaleźli się na Arsenale, przy czym po obu stronach lady, są tej samej myśli. Są dumni ze swojego kraju. Robią wielki wkład w jego rozwój. Tak swoimi wrażeniami po wizycie na Arsenale Książkowym 2021 podzielił się Petro Poroszenko.
Dzisiaj w programie „Ukraina na świecie. Świat o Ukrainie” kontynuujemy rozmowę o literaturze wojennej na międzynarodowym festiwalu książkowym. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Pierwszy miejscem na Arsenale Książkowym 2021, do którego przyszedł Petro Poroszenko z żoną, był namiot weteranów. W namiocie weteranów zaprezentowano wspomnienia i utwory literackie uczestników wojny przeciwko rosyjskiej agresji, wolontariuszy i ochotników. Książki, które napisali obrońcy, stały się częścią duchowego potencjału państwa ukraińskiego i narodu. Dzięki temu w społeczeństwie tworzy się przeświadczenie, że weterani to aktywni obywatele, którzy zmieniają kraj na lepsze. Ja też miałam szczęście poczuć szczególną, ciepłą atmosferę i natchnienie wojskowych pisarzy. Z wojskowym poetą Andrijem Kyryczenkiem rozmawialiśmy o literaturze wojennej. Nie mogłam się z nim pożegnać bez rekomendacji, co warto przeczytać o wojnie na Donbasie.

-Jaką książkę poleciłby pan przeczytać naszym słuchaczom, żeby do końca zrozumieć stan ludzi, którzy to przeżywają?

-Naprawdę bardzo trudne pytanie i trzeba je podzielić na kilka. Jeśli człowieka wojna nie dotknęła osobiście, jeśli widział ją w telewizji i zna z opowiadań niezbyt bliskich znajomych, to być może to najlepszym wprowadzeniem w naszą współczesną historię będzie książka Tamary Horich Zernia „Docia”. Książka otrzymała tytuł najlepszej książki roku BBC 2019 i według mnie ona najdokładniej przekazuje i odczucie, i poczucie i treść co czuje zwykły człowiek, kiedy nagle twój świat znika i zamiast niego pojawia się okupacja, wojna i jak zmuszony jesteś z tym żyć. Jeśli człowiek walczył, albo był zorientowany bardziej w warunkach politycznych to tu trzeba powołać się na własne upodobania. To może być np. Książka analityczna „War.ru” Jurija Rodenki, która prezentowana jest na naszym arsenale, zresztą po raz pierwszy w tym roku. To wstrząsające, analityczne badanie naszej wojny od 2014 do 2016 roku; dzień po dniu, a nawet godzina po godzinie; z QR kodami, z personaliami politycznymi i wojskowymi obu stron konfliktu, ukraińskich sił zbrojnych, bezprawnych formacji i rosyjskiej armii; z danymi technicznymi i taktycznymi systemu uzbrojenia, z mapami schematami działań bojowych. Jeśli chodzi o analizę naukową to będzie najlepszy wybór. Jeśli wziąć coś bardziej artystycznego, to tu można poradzić nową książkę Martina Bresta „Piechota. Nasza ziemia” to kolejne wydanie jego pierwszej książki „Piechota”, ale po ukraińsku. Zetknęliśmy się z tym, że pewna grupa rosyjskojęzycznych nawet, z początkiem wojny, przeszła wyłącznie na ukraiński i bardzo szczegółowo wybierają literaturę. W tej książce z humorem i przemyśleniami pokazano wydarzenia tej wojny, tak by można powiedzieć, z perspektywy 1 osoby, z okopu, z linii ognia. Nie można ominąć np. „Życie po 16.30” Ołeksandra Tereszenki. Na ile może wydawać się bez znaczenia na pierwszy rzut oka, to takie zrobi wrażenie po przeczytaniu, że nie można tego wyjaśnić. Króciutko, książka napisana przez żołnierza „cyborga”, który podczas walki o lotnisko w Doniecku odniósł ciężkie rany, stracił obie ręce, miał problemu ze wzrokiem i w ogóle był w stanie krytycznym; ale nie zwracając uwagi na swoje kalectwo, człowiek zwyciężył swój ból, przemógł siebie i napisał tę książkę i właśnie o 16.30 doszło do tego wydarzenia, kiedy starał się uratować towarzyszy broni, odrzucił granat, który go poranił; i w rozdziałach też książki autor opisuje własne doświadczenie zwycięstwa nad sobą, zwycięstwa nad swoim bólem, zwycięstwa nad żalem do samego siebie i zresztą człowiek, który jest inwalidą do ostatniego czasu pracował w Ministerstwie Weteranów Ukrainy, dość samodzielny, i o ile mi wiadomo, niebawem ma wyjść druga część tej książki.

Mam nadzieję, że porady Andrija Kyryczenki okażą się przydatne, a jeśli nie zdążyliście zapisać autorów i tytułów, zerknijcie na stronę internetową Radia Olsztyn radioolsztyn.pl.Tam w zakładce audycje w języku ukraińskim odszukacie wieczorny program z 20 lipca i przesłuchajcie materiał tyle razy, ile będzie potrzeba.

No a teraz kontynuujemy nasz tradycyjny wtorkowy program. Ostatni fragment dramatu „Oderżyma” Łesi Ukrainki.

[fragment poematu]

Nasz program dobiega końca. Pozostało mi życzyć wam miłego wieczoru i zaprosić do radioodbiorników jutro. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn. (dw/kos)

20.07.2021 – godz. 10.50  (opis do dźwięku)

Władyka Arkadiusz Trochanowski pobłogosławił uczestników młodzieżowego obozu letniego Sarepta. W Kijowie obył się międzynarodowy festiwal Arsenał Książkowy 2021. Szczególne miejsce miała literatura wojenna. Polska weźmie na siebie glosowanie OBWE w przyszłym roku, i konflikt na Donbasie jest i będzie jednym z ważnych punktów porządku dziennego tej organizacji – powiedział w sobotę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. O tym dokładniej opowiem za chwilę, Na antenie ukraiński program informacyjny. W kalendarzu wtorek 20 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Ksiądz eparchii olsztyńsko-gdańskiej ojciec Dymitr Leszko przeprowadził kolejny obóz Sarepta dla młodzieży, która przyjechała na miejsce z całej Polski, głównie z północ. Organizator młodzieżowych obozów Sarepta metropolii przemysko-warszawskiej to ojciec-mitrat Iwan Pipka. Mając wykształcenie nie tylko religijne, ale i psychologiczne oraz psychoterapeutyczne, ojciec Dymitr postarał się, by ten obóz był wyjątkowy, przede wszystkim poprzez połączenie różnych technik terapeutycznych na chwałę Bogu. Podczas obozu wykorzystano elementy treningu grupowego, integracyjnych elementów grupy, technik fizycznych, takich jak terapia tańcem, artterapia, terapią muzyką, biblioterapia, filmoterapia, psychologia sportu, terapia grą, mindfulness terapy, a także wiele innych metod, dzięki którym była okazja zbliżyć młodzież do Boga i między sobą. Także organizatorzy obozu zadbali o to, żeby pokazać różnorodność tradycji modlitewnych Kościoła Katolickiego, wśród których centrum stała się oczywiście msza święta. Były i inne formy tradycyjnych modlitw liturgicznych: akatysty, codzienne modlitwy w połączeniu ze współczesnymi rodzajami modlitw, takimi jak: modlitwa wychwalająca, medytacja, adoracja, kontemplacja. Na zakończenie obozu uczestników odwiedził władyka Arkadiusz Trochanowski, biskup eparchii olsztyńsko-gdańskiej, który odprawił zamykającą modlitwę, wzmocnił wszystkich obecnych słowem, w którym zachęcił, by doświadczenie zdobyte na obozie przynosiło owoce w codziennym życiu.
(-)
W Kijowie odbył się festiwal Arsenał Książkowy 2021. To swego rodzaju sprawozdanie o rozwoju ukraińskich wydawnictw książkowych. Tam na własne oczy można zobaczyć ile przeszły wydawnictwa książek Ukrainy w ciągu tych 7-8 lat. Ta odległość jest wielka – wydarzenia, które zostały użyte do obrony języka ukraińskiego, wsparcia ukraińskiego czytelnika, ukraińskiego wydawcy, stworzenia ukraińskiej fundacji kulturalnej. Swoimi wrażeniami podzielił się i Petro Poroszenko, który przybył do namiotu weteranów. O współczesnej literaturze wojennej na Ukrainie opowiedział mi jeden z wolontariuszy namiotu weteranów Andrij Kyryczenko. Polecał przeczytać

Najlepszym wprowadzeniem w naszą współczesną historię będzie książka Tamary Horich Zernia „Docia”. Książka otrzymała tytuł najlepszej książki roku BBC 2019 i według mnie ona najdokładniej przekazuje i odczucie, i poczucie i treść co czuje zwykły człowiek, kiedy nagle twój świat znika i zamiast niego pojawia się okupacja, wojna i jak zmuszony jesteś z tym żyć. Jeśli człowiek walczył, albo był zorientowany bardziej w warunkach politycznych to tu trzeba powołać się na własne upodobania. To może być np. Książka analityczna „War.ru” Jurija Rodenki, która prezentowana jest na naszym arsenale, zresztą po raz pierwszy w tym roku. To wstrząsające, analityczne badanie naszej wojny od 2014 do 2016 roku; dzień po dniu, a nawet godzina po godzinie; z QR kodami, z personaliami politycznymi i wojskowymi obu stron konfliktu, ukraińskich sił zbrojnych, bezprawnych formacji i rosyjskiej armii
Reszta rekomendacji czeka na was dzisiaj wieczorem. Nie przegapcie.
(-)
Polska weźmie na siebie glosowanie OBWE w przyszłym roku, i konflikt na Donbasie jest i będzie jednym z ważnych punktów porządku dziennego tej organizacji – powiedział w sobotę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz Polskiej Agencji Prasowej, przedstawiają cele swojej wizyty na Ukrainie. Jak powiedział, tylko dzięki bezpośredniej obecności można bardziej zapoznać się z sytuacją związaną z bezpieczeństwem
(-)
Podczas swojej wizyty na Ukrainie zastępca ministra spraw zagranicznych Polski spotkał się, między innymi, z kierownikiem specjalnej misji monitorującej OBWE i przedstawicielami władzy ukraińskiej. Odwiedził także Donbas, gdzie od 2014 roku trwa wojna przeciwko rosyjskim wojskom okupacyjnym i prorosyjskim bojówkarzom, których wspiera Moskwa. Na Donbasie odwiedził przejście „Zołote” na linii granicznej. Wizyta Przydacza rozpoczęła się rozmowy od spotkania z szefem misji SMM OBWE na Ukrainie, ambasadorem Yaşarem H. Cevikiem, który podziękował Polsce za niedawne przekazanie szczepionki na Covid-19 współpracownikom misji. „Ja także rozmawiałem bezpośrednio z monitującymi, którzy pracują tam na Donbasie. Rozmawiałem z żołnierzami, oficerami, dowództwem” powiedział zastępca ministra. Rozmawiał także z mieszkańcami Donbasu o tym, jakiej potrzebując pomocy. Jak powiedział, wymiar ludzki będzie jednym z priorytetów polskiego przewodnictwa w OBWE. Powiedział, że we czwartek w Wiedniu szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau podkreślił, że jednym z priorytetów Polski po przyjęciu przewodnictwa w OBWE będzie poszukiwanie drogi pomocy ludności cywilnej, która ucierpiała od ciągłych konfliktów.
(-)
Była to informacja kończąca. Kolejna porcja wiadomości czekać będzie na was jutro o 10:50. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się wieczorem. Wszystkiego dobrego. (dw/apod)

19.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. W programie „Kamo hriadeszy” wita was Hanna Wasilewska. W zeszłym tygodniu odbyła się greckokatolicka, piesza pielgrzymka na świętą górę Jawor. W piątek pielgrzymkę kończyło nabożeństwo pod przewodnictwem władyki Eugeniusza Popowicza, metropolity przemysko-warszawskiego. Koncelebrował nabożeństwo władyka kir Włodzimierz Juszczak, biskup warszawsko-koszaliński i władyka kir Arkadiusz Trochanowski, biskup olsztyńsko-gdański. Jak co roku w przeddzień Watry w Zdyni licznie przybyli z całej metropolii warszawsko-praskiej UKGK pątnicy na świętą górę Jawor niedaleko Wysowej. Przybyli, by modlitwą podziękować Bogarodzicy, która swoją obecnością, zgodnie z przekazami, uświęciła to miejsce. Podziękować za przeszłość, współczesność i poprosić o szczęśliwą przyszłość. To duchowe spotkanie powiązane jest z tradycyjną kulturową Łemkowską Watrą w Zdyni, jak życie Łemków w Polsce – to cerkiew i tradycje ludowe, kultura zebrana z pamięci przodków.
Na szczęście w tym roku udało się spotkać na żywo przy watrze, odczuć ciepło ognia i ojczystej ziemi, i modlić się na świętej górze Jawor. Jakie znaczenie ma to dla Łemków, w zeszłym roku opowiadał mi ksiądz, Łemko z pochodzenia, a obecnie biskup olsztyńsko-gdański kir Arkadiusz Trochanowski.

[muzyka]
W zeszły piątek w kaplicy przenajświętszej Bogarodzicy na świętej góze Jawor urzędujący biskup Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Polsce, metropolita przemysko-warszawski Eugeniusz Popowicz, wrocławsko-gdański władyka Włodzimierz Juszczak i biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski przewodniczyli świątecznemu nabożeństwu i zakończeniu pielgrzymki na świętą górę Jawor na Łemkowszczyźnie. Kaplica opieki Przenajświętszej Bogarodzicy zbudowana została w 1929 roku w miejscu objawień Matki Boskiej kobietom z Wysowej. Poświęcona została przez władykę Jozefata Kocylowskiego. Nadal to miejsce pełni w społeczeństwie funkcję liturgiczno-modlitewną, tak jak w okresie przedwojennym kiedy właśnie tu na lipcowe święto Piotra i Pawła oraz październikowe opieki Przenajświętszej Bogarodzicy przybywały liczne piesze pielgrzymki z okolicznych, ale i oddalonych, wsi dawnej Polski i Słowacji.
Dla naszego władyki kira Arkadiusza Trochanowskiego łemkowskie ziemie też są rodzinnymi. O tym opowiedział mi w zeszłym roku.

Moje korzenie powiązane są z Łemkowszczynzą, moich rodziców wysiedlono z Łemkowszczyzny zachodniej w 1947 roku na ziemie zachodnie Polski. Mamę w okolicy Szprotawy, a tatę w okolice Międzyrzecza Wielkopolskiego. Właśnie dzięki staraniom moich rodziców mamy te łemkowskie korzenie, tam gdzie odbywały się te łemkowskie wydarzenia jeździli z nami, pokazywali nam, nauczali nas i prawie co roku byliśmy na rodzinnej Łemkowszczyźnie. I kiedy każde z nas osobno, mój brat Grzegorz i siostra Justyna, dojrzeliśmy do tego, żeby włączyć się w działalność wspólnoty łemkowskiej, zaczęliśmy to robić z wielkim zaangażowaniem. Chcieliśmy stale dbać o kulturę ziemi łemkowskiej. W tym roku przewodniczącym Związku Łemków został mój brat Grzegorz Trochanowski i wydawało się, że kiedy zaczęła się pandemia, warta się nie odbędzie, że wszystkie wydarzenia zostaną odwołane. Jednak wśród młodzieży narodziła się myśl, żeby pole watry nie było puste, żeby na nim jak co roku odbyła się watra, ale online. Po raz pierwszy. I myślę, że to był wspaniały pomysł i zaangażowało się wiele osób i młodych i wszystkich, którym zależało, żeby watra była kontynuowana, żeby nie było przerwy, żebyśmy mieli poczucie, że istniejemy, a naprawdę to fenomen światowy, bo to święto łączy wszystkich, którzy nie są obojętni, Łemków, Ukraińców i którzy mają życzenie wracać na swoją rodzinną, łemkowską ziemię i właśnie tu nabierać tego ducha, żeby wracać, tam gdzie żyją w swoich krajach i mieć poczucie, że choć rozsiani po świecie to łączy nas nasza kultura i chcemy być razem ze sobą.
Łemków łączy nie tylko kultura. Modlitwa na górze Jawor co roku zbiera tysiące Łemków, który spotykają się, żeby poznawać Boga i go wychwalać – mówi ojciec Arkadiusz Trochanowski:
-Ten rok jest szczególny, ale do lat Łemkowie odbywają swoją pielgrzymkę na górę Jawor. Szczególne miejsce, gdzie łemkowskiej ziemi miała życzenie objawić się przenajświętsza Bogarodzica. Objawić się Łemkom i wzmocnić ich w wierze i nadziei, i w miłości do tego narodu i co roku idziemy na tę górę, żeby tam zanieść wszystkie swoje prośby do Boga, żeby nas wysłuchał, pobłogosławił, żeby podziękować mu za to, co w ciągu roku od niego otrzymaliśmy, a w tym roku szczególnie prosiliśmy o oddalenie pandemii, o zdrowie wszystkich chrześcijan, wszystkich ludzi, żebyśmy mogli wrócić na nowo do naszego normalnego życia i w tym celu my szczególnie modliliśmy się, ale każdy kto przyszedł, przyszedł ze swoim zamiarem modlitewnym, a że przyszedł taki tłum ludzi, to zamiarów było bardzo wiele i ta góra ożywał, naszymi modlitwami, naszym śpiewem i my także łączyliśmy się z innymi, którzy nie mogli przyjechać i wziąć udziału w pielgrzymce, ale byli też tacy, którzy ze Słowacji, 20 osób, na tę górę; inni samochodami, każdy jak mógł, kto miał takie życzenie, wziął udział w tej pielgrzymce; a liturgię sprawowali nasi władycy, arcybiskup Eugeniusz Popowycz, metropolita przemysko-warszawski, a także władyka wrocławsko-gdański Włodzimierz Juszczak, we współkonsekracji księży z Polski i Słowacji. Po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć chór greckokatolicki z Krynicy, który śpiewał liturgię i to dla nas wielki honor, że mogliśmy usłyszeć właśnie naszych Łemków z Krynicy, którzy śpiewali tę liturgię i myślę, że dla nich też to wielkie wyróżnienie, ale myślę, że czymś szczególnym jest, że my przychodzimy, modlimy się i że na tej górze właśnie od Bogarodzicy uczymy się, żeby iść razem z nią do pana Boga i poznawać jego naukę.

Spotkać się z historią maryjnego objawienia z pierwszej połowy XX wieku, spotkać się z ziemią ojczystą, do której ciągnie od dziecka, spotkać się z przyjaciółmi, których widzicie tylko raz w roku w tym miejscu, a przede wszystkim spotkać się z Panem Bogiem, który ofiaruje siebie pątnikom w sakramencie Eucharystii i błogosławi te spotkania dając siłę i nadzieję na przyszłość. Był to program „Kamo hriadeszy”, a ja już żegnam sie z wami. Usłyszmy się jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/apod)

19.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Piesza pielgrzymka na świętą górę Jawor odbyła się w zeszłym tygodniu. 39 łemkowska Watra w Zdyni przeszła do historii. Rozpoczęły się ćwiczenia wojskowe Three Swords [Trzy Miecze] litewsko-polsko-ukraińskiej brygady [LITPOLUKRBRIG] z dowództwem w Lublinie. Reprezentująca Prawo i Sprawiedliwość wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wskazuje, że jest jeszcze dużo do zrobienia w kwestii upamiętnienia Polaków na Ukrainie. O tym opowiem za chwilę w wydaniu informacji po ukraińsku. Dzisiaj jest poniedziałek 19 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Piesza pielgrzymka na świętą górę Jawor odbyła się zeszłym tygodniu. Wydarzenie kończyło nabożeństwo pod przewodnictwem władyki Eugeniusza Popowicza, metropolity przemysko-warszawskiego. Koncelebrował nabożeństwo władyka kir Włodzimierz Juszczak, biskup warszawsko-koszaliński i władyka kir Arkadiusz Trochanowski, biskup olsztyńsko-gdański. Dla Łemków to szczególne miejsce i czas, przekonuje kir Arkadiusz Trochanowski:
Od lat Łemkowie odbywają swoją pielgrzymkę na górę Jawor. Szczególne miejsce, gdzie łemkowskiej ziemi miała życzenie objawić się przenajświętsza Bogarodzica. Objawić się Łemkom i wzmocnić ich w wierze i nadziei, i w miłości do tego narodu i co roku idziemy na tę górę, żeby tam zanieść wszystkie swoje prośby do Boga, żeby nas wysłuchał, pobłogosławił, żeby podziękować mu za to, co w ciągu roku od niego otrzymaliśmy od niego.
Zgodnie z wieloletnią tradycją, ostatniego dnia pielgrzymki, w Zdyni zaczyna się festiwal Łemkowska Watra. To jeden z największych festiwalu kultury łemkowskiej na świecie. Dla Łemków to miejsce siły – mówi biskup olsztyńsko-gdański kir Arkadiusz Trochanowski:
Wydarzenie Łemkowskiej Watry to, że tak powiem, fenomen na świat, bo to święto łączy wszystkich, którzy nie są obojętni do naszej kultury, Łemków, Ukraińców i którzy mają życzenie wracać na swoją rodzinną, łemkowską ziemię i właśnie tu nabierać tego ducha, żeby wracać, tam gdzie żyją w swoich krajach i mieć poczucie, że choć rozsiani po świecie to łączy nas nasza kultura i chcemy być razem ze sobą.
39 watra w Zdyni przeszła do Historii. Łemkowska Watra w miejscowości Zdynia przed prawie 40 lat stworzyła w Polsce i na świecie swoją własną markę największego kulturalnego projektu środowisk łemkowskich całego świata.
Problemy popandemicznego świata musieli rozwiązać także organizatorzy 39 łemkowskiej watry. W zeszłym roku, wskutek obostrzeń pandemicznych Watra Łemkowska w ogóle nie mogła odbyć się w tradycyjnej formie, w tym roku liczba uczestników musiała być ograniczona, a bilety można było kupić tylko przez internet. Mimo szeregu obiektywnych problemów, organizatorzy przygotowali propozycję dobrej jakości pod względem różnych upodobań estetycznych. Już w piątek na głównym koncercie miłośnicy muzyki folk mogli usłyszeć zespoły Halla z Legnicy, Hrdza z Preszowa na Słowacji. Gościem Łemkowskiej Watry był zespół Dagadana, który łączy elementy muzyki polskiej i ukraińskiej. Scena Watry Łemkowskiej jest oczywiście otwarta dla gości z Ukrainy. W tym roku na Watrę przybyła znana na Ukrainie śpiewaczka – Krystyna Sołowij. Jak mówi sama o swojej twórczości, jej zainteresowania i estetykę muzyczną uformowały korzenie łemkowskiej. Organizatorzy Watry zadbali także o miłośników debat i literatury, i zaproponowali gościom program „Przestrzeń Słowa”. Z powodu ograniczeń pandemicznych debaty z autorami prowadzone były przy pomocy internetu. Organizatorzy zadbali także o propozycje dla dzieci. Zorganizowano konkurs „Łemkowszczyzna okiem dziecka”, gdzie potomkowie deportowanych wskutek akcji Wisła, otrzymali możliwość zaprezentowania swojego obrazu dziedzictwa przodków.

(-)

Rozpoczęły się ćwiczenia wojskowe Three Swords [Trzy Miecze] litewsko-polsko-ukraińskiej brygady [LITPOLUKRBRIG] z dowództwem w Lublinie.
Przez dwa dni (w sobotę i niedzielę) wojsko przemieszczało się kolumnami do Międzynarodowego Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie na Ukrainie – mówi rzecznik 18. Dywizji Zmechanizowanej mjr Przemysław Lipczyński:

(-)

Litewsko-polsko-ukraińska brygada ćwiczy na terytorium Ukrainy po raz pierwszy. W ćwiczeniu uczestniczy ponad 1200 żołnierzy i 200 pojazdów. Ćwiczenia potrwają do 30 lipca.

Reprezentująca Prawo i Sprawiedliwość wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wskazuje, że jest jeszcze dużo do zrobienia w kwestii upamiętnienia Polaków na Ukrainie. W rocznicę zbrodni wołyńskiej wicemarszałek Sejmu podczas – jak ujęła – „wielkiej pielgrzymki po Wołyniu” oddała hołd naszym rodakom.
Małgorzata Gosiewska podkreśliła w Polskim Radiu 24, że na Ukrainie jest wiele polskich śladów i miejsc pamięci związanych z Polakami:

(-)

Wicemarszałek Sejmu przypomniała, że przez lata 90 i w pierwszej połowie lat 2000 z polskiej strony nic w tej sprawie się nie działo. Mówiła, że „rodziny same szukały i odnajdywały miejsca, gdzie zostali pochowani ich bliscy, przodkowie. Same upamiętniały te miejsca. Państwo polskie naprawdę nic nie robiło, żeby ich wesprzeć (…) żeby dbać o święte dla nas miejsca”. Dodała, że teraz się to powoli zmienia.
Małgorzata Gosiewska powiedziała, że jej wspólny wyjazd na Ukrainę z Polską Fundacją Narodową i Fundacją Solidarności Międzynarodowej to początek planowanych działań, które by pozwoliły na bieżąco dbać o cmentarze, świadectwa polskiej obecności i polskiego bohaterstwa, które obecnie zarośnięte są chwastami. Dodała, że w działania ma być zaangażowana miejscowa ludność.

(-)

Ta informacja kończy nasze wydanie, ale nie żegnam się z wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się wieczorem. Życzę wam ładnego dnia. (dw/kos)

18.07.2021 – godz. 20.30 Magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.

(-)

W kozackiej osadzie w olsztyńskim Gutkowie odbył się tradycyjny Dzień Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Na zaproszenie przedstawicieli mniejszości niemieckiej wystąpiły zespoły i soliści ukraińscy i europejscy. Poza koncertem miała miejsce prezentacja wydawnictw, rękodzieła, warsztaty dla dzieci i pokaz starych samochodów. Podczas wydarzenia można było kupić ukraińskie wyszywanki, książki, wyroby z ceramiki i nową płytę dziecięcego zespołu Suziriaczko. Od wielu lat to wydarzenie łączy mniejszości naszego regionu, pokazuje Polakom inne kultury wzbogacając tym samym miejscowych. Warto także zaznaczyć, że to pierwsze takie spotkanie mniejszości po ograniczeniach pandemiczych, więc spotkanie było wyjątkowo ciepłe. Z atmosfery korzystał Sergiusz Petryczenko:

[muzyka]

[wypowiedź w języku polskim]

[muzyka]

-Trzeba cieszyć się, że zaczęło się normalne życie po tej pandemii.

-No całe szczęście, pogoda piękna – Piotr Tabaka – ograniczenia sanitarne już trochę się rozluźniły. Myślimy, że wszystko zaczęło już działać swoim normalnym torem. Zaczęły się koncerty, występy i trzeba z tego cieszyć się jak najdłużej.
-Mniejszości, tu w województwie warmińsko-mazurskim trzymają się razem, to też bardzo znaczące i miłe, że zapraszają się nawzajem, tak jak niemiecka mniejszość zaprasza na przykład ukraińską, żydowską i inne.
-Tak, to jest fajna sprawa, bo mniejszości powinny trzymać się razem. Myślę, że to nie pierwszy i nie ostatni raz.

-Tym bardziej, że mniejszości mają co pokazać polskiej publice, bo kultura jest oryginalna, ciekawa i różnorodna.

-Oczywiście, szczególnie ukraińska kultura bogata i wiele piosenek, tańców, nawet ukraińskie stroje, takich chyba nie ma na świecie.
-Mamy w szkole taki projekt – Mirosława Czetyrba – w którym my … razem z mniejszościami, między innymi też z niemiecką. Organizujemy po prostu takie spotkania, takie prelekcje, gdzie jest wymiana informacji o historii mniejszości narodowych w naszym regionie i oprócz tego też dużo informacji mamy o życiu kulturalnym mniejszości narodowych, z którymi się spotykamy.

[muzyka]

-Co pan przywiózł na ten jarmark, na to spotkanie?

-To bardziej spotkanie niż jarmark. Przywieźliśmy ukraińskie książki, wyszywanki, a nawet płyty kompaktowe ostatniej płyty Suziriaczka i można było je kupić.

-Co takie charakterystyczne jest dla ukraińskiej kultury, to ukraińska wyszywanka oczywiście i jeszcze tu proponujemy ukraińską ceramikę pięknie wymalowaną, oprócz tego ukraińskie ozdoby, choinkowe, wielkanocne no i oczywiście ukraińskie wyszywanki i oprócz tego jeszcze książkowe ukraińskie propozycje,

-Widzę też płyty kompaktowe.

-Tak, płyty kompaktowe naszego zespołu Suziriaczko. Dzisiaj chcemy jakby troszkę zareklamować naszą nową płytę „Na skrzydłach poezji”, który przygotowaliśmy w czerwcu i mamy nadzieję to rozpowszechniać.

[muzyka]

[wypowiedź w języku polskim]

(-)

Złożyło się tak, ze na urlopie zdążyłam popracować, chociaż taka praca była wielką przyjemnością. Będąc w Kijowie trafiłam na festiwal międzynarodowy Arsenał Książkowy 2021.

Pośród innych wydarzeń odbywała się tam prezentacja nowego tomu opowiadań Maksa Kidruka „Zazyry u moii sny”. A dla mnie ciekawa była nie tylko sama prezentacja, ale widzowie, którzy się tam pojawili:

-Pisze pan powieść, która dzieje się za 120 lat. Jak wyobraża pan sobie zmianę na lepsze, sceptycznie, albo optymistycznie tych ludzkich związków i tej kultury za 120 lat.
-To bardzo dobre pytanie, ale najtrudniejsze. Zastanawiałem się…przed przed napisaniem powieści…przeczytałem jedną książkę z tego powodu, autor Klajnenberg, imienia nie zapamiętałem „Żyttia sоło ” nazywa się książka, to właśnie o tym, jak badał jak zmienia się struktura społeczeństwa i więzi socjalne w społeczeństwie….i to jak pan powiedział trudno przewidzieć. Jeśli powiem, że nie wierzę, że designerskie…będą stworzone w przyszłości, to argumentuje od razu czemu tak. Odnośnie do socjuszu to wyjątkowo trudno przewidzieć. Moje prognozy…wychodzą z tego czego dowiedziałem się w książce „Żyttia sоło” o tym, że my ludzie stawać się będziemy jeszcze większymi indywidualistami. Trend ten rozpoczął się już w krajach rozwiniętych, na zachodzie w Europie i Ameryce, gdzie ludzie coraz rzadziej się żenią, wybierają coraz mniejsze mieszkania, zarówno kobiety jak i mężczyźni i mieszkają sami i starzeją się sami. Uważam, że taki trend będzie trwał i za jakiś czas, za pół stulecia, w strukturze społecznej będzie więcej singli, ale to znowu pokazuje problemy, których nie pokazuję w powieści, bo ona nie jest w ogóle o tym, a o których warto wspomnieć, jakim sposobem ci wszyscy single stają…
-Czytaliśmy.
-Maks Kidruk, jak się podoba?
-Czytałam tylko zbiór DNK, gdzie była jedna część jego, nie jestem fanatykiem fantastyki, spodobało mi się jego spojrzenie w tej książce, ale przeczytać całą powieść ja mogę tylko w ramach swojego klubu…to mój książkowy klub…i ja może wtedy przeczytam.
-To wy dziewczęta wszystkie z jednego klubu książkowego?
-Jawny klub książkowy…dzielimy się naszymi upodobaniami.
-Kto z was go zorganizował?
-Na pewno ja – Aleksandra; Kateryna, Julia, Maria.
-Od czego to się w ogóle zaczęło?
-Od nowinek, jakichś nowych pisarzy, których odkrywamy. Co roku potrzebujemy odkryć jakiegoś nowego pisarza i ten rok to rok Kidruka, bo mój mąż podarował mi książkę Bot Pierwszy, kupiliśmy Bot Drugi od razu żebym przeczytała i ja…no jesteśmy zachwyceni, bo czegoś takiego nie czytaliśmy, ale odkryliśmy dla siebie wiele myśli o przyszłości.
-Fantastyka może być nie tylko dla młodzieży, ona jest filozoficzna.
-To jest współczesna, aktualna, dobrej jakości ukraińska fantastyka, bardzo ważna tak.
-W ogóle jak często kupujecie ukraińskie książki.
-Często, kupujemy często; stale. Jak kupuję, to ukraińskie.
-Bardzo miło to słyszeć. Jak wam dziewczęta w tym książkowym klubie spotkania pomagają w życiu i jak to się odbywa.
-Wydaje się, że to taka sublimacja, bo kiedy byliśmy uczniami, mogliśmy coś czytać, to na lekcjach literatury omawiać, a teraz czytasz i nie ma takiej przestrzeni do dyskusji.
-…chcesz jakoś wyrazić swoje myśli i usłyszeć, wydaje mi się, że to bardzo ważne, że masz kogoś kto cię wysłucha i podzieli się swoimi przemyśleniami.
-Dlatego w roku mamy gdzieś ze dwa spotkania, kiedy omawiamy listę książek, które przeczytałyśmy na ten moment, które my planujemy dalej czytać, co możemy polecić i kogo coś zainteresuje.
-Jak w ogóle się poznaliście?
-To akademik był, poznaliśmy się na uniwersytecie.
-W jakim się uczyliście?
-Dniepropietrowski Uniwersytet Państwowy im. Ołesia Honczara.
-Czyli nie jesteście kijowiankami?
-Teraz mieszkam w Kijowie, ale tak.
-Wy z Dnipra przyjechałyście tu specjalnie na Arsenał?
-A ja przyjechałam z Londynu.
-Specjalnie na to wydarzenie?
-Nie na tę, ale zostałam na niej.
-Powiedzcie dziewczęta, bo to dla mnie ciekawe, jak odbywają się te wasze spotkania, wieczory, jeśli to dwa razy w roku. Jak, pijecie wino, czytacie na głos.

Przygotowujemy się, robimy listy, co nam się spodobało, a co nie, co możemy polecić, a czego nie, komu i rozmawiamy, wiele rozmawiamy.
-Wino to część, kawa to część naszych spotkań.
-A mężczyźni obecni, czy tylko kobiety?
-To taki żeński klub.
-Tylko kobiety, niestety mężczyzn nie ma w naszym klubie.
-Co polecilibyście Ukraińcom poczytać?
-Oksana Zabużko, wydaje mi się, że jest bardzo aktualna.
-Co konkretnie, jakie książki, bo ona ma wielki dorobek.
-Jest wiele, wydaje mi się, że zaczynać trzeba „Muzej pokynutych sekretiw” ; ale eseistyka, jej aktualne przemyślenia, problematyka „Planeta Polyn” ostatnia „I znowu ja wlizaju w tank” bardzo aktualne przemyślenia. Wydaje mi się, że one także będą…dla Ukraińców w Polsce jak i Polakom; i wspólna historia i sprawy codzienne także wspólne, i problemy, zmartwienia, dlatego wydaje mi się, że Oksana Zabużko.
-Życzę wam powodzenia, częstszych spotkań i nie tylko na Książkowym Arsenale. Bardzo wam dziękuję, że czytacie ukraińskie.
-Pani także i ciekawych książek.

O takie to kobiece spojrzenie na ukraińską literaturę, więc Maks Kidryk i Oksana Zabużko już na liście do przeczytania, a z czasem obowiązkowo ją uzupełnimy. A kto poszukuje ukraińskiej literatury o tematyce wojennej, niech zajrzy na stronę Radia Olsztyn radioolsztyn.pl. Tam w zakładce audycje w języki ukraińskim w zeszły wtorek ciekawie o literaturze weteranów opowiadał żołnierz, poeta i wolontariusz Andrij Kyryczenko. Warto posłuchać. Co szczególnie ucieszyło w tym roku w Kijowie – wszędzie było słychać język ukraiński. Ustawa o języku działa.

(-)

Latem ukraińscy artyści pracują szczególnie aktywnie. Stęsknili się za swoimi fanami, a i dorobku twórczego zebrało się w czasie długich dni w kwarantannie. Co nowego, co ciekawego, Roman Bodnar opowie.

[parada hitów Romana Bodnara]

Tym kończymy nasz program. Przygotowali go: Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Dziękujemy wam za uwagę i zapraszamy równo za tydzień. Wszystkiego dobrego. (dw/kos)

17.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sobotę, 17 lipca na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Dzisiejsze wiadomości – jak zawsze – rozpoczniemy od kalendarza historycznego, a tam jest tak dużo pozycji, że opowiem tylko bardzo pokrótce:

(-)

17 lipca 1917 roku miało miejsce wystąpienie „połubotkowców” w Kijowie w celu ogłoszenia niepodległości Ukrainy.

(-)

2014 r. koło okupowanego Torezu w obwodzie donieckim z wyrzutni rakietowej „BUK” zestrzelono samolot pasażerski kompanii Malaysia Airlines; zginęło 298 osób.

(-)

1846 r. urodził się Mykoła Mykłucho-Makłaj – wędrowiec i etnograf pochodzenia ukraińskiego, badacz życia narodów Oceanii.

(-)

1847 r. urodził się Ołeksandr Stefanowycz, ukraiński działacz społeczno-polityczny, religijny i prdagogiczny; ksiądz greckokatolicki.

(-)

1849 r. urodziła się Ołena Pcziłka (Olha Kosacz), ukraińska pisarka, redaktorka-wydawczyni; matka Łesi Ukrainki, siostra Mychajła Drahomanowa.

(-)

1882 r. urodził się Wasyl Tiutiunnyk, ukraiński działacz wojskowy, pułkownik Sztabu Generalnego Armii URL.

(-)

1871 r. urodził się Filaret Kołessa, ukraiński etnograf, folklorysta, kompozytor, znawca muzyki.

(-)

1866 r. zmarł Josyp Hładkyj – ostatni koszowy Zadunajskiej Siczy. Zadunajska Sicz powstała w dolnym biegu Dunaju po zrujnowaniu przez rosyjskie wojska imperatorskie Nowej Siczy i likwidacji w czerwcu 1775 r. Zaporoskiego Wojska kozackiego.

(-)

1960 r. zmarł w więzieniu Pawło Hojdycz – biskup greckokatolicki Eparchii Przeszowskiej; ofiara represji stalinowskich; w 2001 r. został ogłoszony błogosławionym.

(-)

Dzisiaj świętują: Marta, Teodot, Fedor i urodzeni 17 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Smutna wiadomość przyszła z Bań Mazurskich: tamtejsza społeczność ukraińska przeżywa kolejną stratę – odszedł do wieczności pan Roman Hnatiuk. Jeszcze nie ma roku, jak zmarł jego syn, Igor. W ostatnim czasie pan Roman mieszkał w Domu Ekumenicznym w Prałkowcach koło Przemyśla; zdrowie mu w ostatnich miesiącach nie dopisywało. Zmarł w nocy z 12 na 13 lipca w 81 roku życia. Pogrzeb odbędzie się dzisiaj w Baniach Mazurskich; liturgia rozpocznie się za kilka minut, o 11-tej godzinie. Pamięć wiekuista!

(-)

Śmierć to nieodłączna część życia, więc życie trwa dalej. 20 lipca na Helu będzie niezwykle ciekawie! Będą się tam odbywały warsztaty artystyczne – plastyczne i rękodzielnicze, gdzie pod okiem profesjonalistów można będzie stworzyć własne arcydzieła! Jedną z artystek będzie Marta Zwarycz, która wystąpi pod hasłem “Petrykivka bez tajemnic” – sztuka Petrykivska.

Marta Zvarych – to ukraińska malarka, mająca też polskie korzenie. Uprawia ludową sztukę Petrykivską, wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Artystka nie tylko tworzy kompozycje z elementami petrykivki ale także uczy jej elementów i historii na licznych warsztatach, w kraju i za granicą. Na co dzień prowadzi własną pracownię malarstwa i tatuażu artystycznego w Pruszczu Gdańskim. Prace artystki znajdują się w zbiorach w kraju i Europie. Kto słucha regularnie naszych audycji, ten słyszał jej niezwykle ciekawą opowieść o malarstwie petrykowskim w dwóch naszych majowych programach. Kurs, który poprowadzi pani Marta, pozwoli na poznanie tej techniki zdobienia elementów użytkowych, budowaniu własnych narzędzi oraz stworzeniu indywidualnych prac. Będą tam też artyści z innych dziedzin sztuki, na przykład – tworzenia biżuterii. Może więc dzień urlopu, a konkretnie – najbliższy wtorek – spędzić na Helu?

(-)

I jeszcze – mimo wakacji – nieco polityki. Prezydent Joe Biden przekazał kanclerz Angeli Merkel swoje krytyczne uwagi dotyczące gazociągu Nord Stream 2. Mówił o tym podczas wspólnej konferencji prasowej z szefową niemieckiego rządu po spotkaniu w Białym Domu:

(-)

– Choć powtórzyłem swoje obawy związane z Nord Stream 2, kanclerz Angela Merkel i ja jesteśmy całkowicie zgodni co do tego, że nie można pozwolić Rosji na stosowanie energetyki jako metody do zniewalania państw sąsiednich i zagrażania im.

Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że Niemcy i Stany Zjednoczone mają różne spojrzenie na Nord Stream 2. Jednak jak podkreśliła, dla władz jej kraju ważne jest, że Ukraina ma pozostać krajem tranzytowym dla przesyłu gazu ziemnego z Rosji do Europy Zachodniej:

(-)

– I zamierzamy działać, jeżeli Rosja nie będzie respektowała praw Ukrainy jako kraju tranzytowego. Dla mnie Nordstream 2 jest projektem dodatkowym, a nie projektem, który ma zastąpić tranzyt gazu przez Ukrainę. Inne podejście wywołałoby duże napięcia.

Ukraina, podobnie jak między innymi Polska i kraje bałtyckie, sprzeciwia się dokończeniu drugiej nitki gazociągu Nord Stream, transportującego gaz z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. Ukraińskie władze obawiają się, że przełoży się to na zmniejszenie bądź wstrzymanie tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, a w efekcie narazi Ukrainę na kolejne ataki ze strony Rosji.

(-)

Na tym kończymy nasze dzisiejsze spotkanie, za uwagę dziękuję wam Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się dopiero za dwa tygodnie, w poniedziałek, 2 sierpnia. Życzę wam miłego weekendu i żeby wam choć troszkę mnie brakowało; bo mi was będzie brakowało na pewno. Dbajcie o siebie i wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/kos)

16.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Książki grzeją duszę i żywią mózg, a jeszcze są mądre i nigdy nie idzie jedna przed inną, a równiutko leżą na półkach. Lubię książki, dlatego wydaję. Autor tych słów to Wasyl Kapiuk – dyrektor, wydawca i nawet autor w wydawnictwie Discursus. Discursus w przekładzie z łaciny – ten, który jest w ciągłym ruchu. Jak właśnie wydawnictwo, ciągle w ruchu, rozszerzając spektrum wydań tematycznie i rodzajowo. Historia pojawienia się książki warta jest powieści przygodowej z elementami dreszczowca i powieści detektywistycznej, gdzie jest kilka linii fabularnych, wielu niezwykłych i niezapomnianych bohaterów i zawsze otwarte zakończenie.

Dzisiaj w programie „Od A do Z” o historii powstania książki „Kozaky prawlajut’ krainoju” opowie Wasyl Kapiuk, którego spotkałam na Arsenale Książkowym. Z wami jest Hanna Wasilewska. Siadajcie wygodniej. Zaczynamy.

(-)

Kozacy żyli na terenie Ukrainy wiele lat. Broniąc swojej ziemi i wszystkiego co ukraińskie przed wrogami, stworzyli swoje państwo – Hetmańszczyznę. Liderów państwa nazywali hetmanami. Jednym z najbardziej znanych był Iwan Mazepa. Zebrał wokół siebie zespół – starszyznę kozacką. Razem z nią wprawnie i mądrze kierował Hetmańszczyzną aż 22 lata. Wtedy kraj osiągnął wielki rozwój i rozkwit. Na wycieczkę po Hetmańszczyźnie, kraju Kozaków zaprasza wydanie Discursus. Przy pomocy ukraińskiego work booka można zawitać na bankiet do hetmana Iwana Mazepy w Honczarówce, nauczyć się pisać szybkim pismem barokowym i zrobić inne ciekawe rzeczy. Taka książka spodoba się każdemu dziecku. Co ciekawego i gdzie kupić powiedział wydawca Wasyl Kapiuk:

-„Kozaky prawlat’ krainoju” to interaktywne wydanie dla dzieci, od 6 roku życia do samodzielnych zajęć. Z mniejszymi mogą rodzice. Tutaj można nauczyć się pisać szybkim pismem kozackim. Współczesny alfabet adaptowany jest do szybkiego pisma. Tu można chodzić różnymi labiryntami, można zbudować cytadelę w fortecy Bateryńskiej, z elementów które są w książce. Trzeba je wyciąć i skleić. Jest także kod QR, gdzie wszystko jest na filmiku. Historia o skarbie kozackim podana jest w formacie komiksu. Tu można zrobić swój hetmański portret. Czy chłopczyk, czy dziewczynka mogą założyć hetmański strój mężczyzny albo kobiety, wkleić swoje zdjęcie i otrzymać taką sztukę. Na koniec work booka otrzymujesz dyplom, a także możesz przejść test na ile jesteś Iwanem Mazepą.
-Czyj to pomysł, kto jest autorem?
-Autorem pomysłu są pedagodzy ukraińskich szkółek niedzielnych z Niderlandów. Stawili sobie takie zadanie, żeby dzieci nie zapomniały o Ukrainie. Le o ile ich dzieci chodzą 6-5 dni w tygodniu do szkoły, to w wolny dzień, kiedy idą do szkółki niedzielnej, chcą więcej odpoczynku, rozrywki, dlatego zadanie nie jest proste, żeby w tym czasie dzieci chciały się czegoś nauczyć i żeby zapamiętały. Dlatego wykorzystują środki, konsultując się z ukraińskimi historykami, znawcami sztuki, psychologiem, jak przekazywać informacje, żeby było to dla dziecka zrozumiałe; przygotowali ten work book i to będzie cała seria, kolejny o ukraińskiego ubioru, miasta, żywności. Więc dziecko korzystając z tego work booka wychodzi z wiedzą czym było państwo hetmańskie, którym rządził hetman Iwan Mazepa, jaka jest kultura ukraińskiej kuchni, odzieży itd. Więc pierwszy work book „Kozaky prawlat’ krainoju” prezentujemy tu na Arsenale, po raz pierwszy jest tu sprzedawany i później będzie można znaleźć go w księgarniach.
-Czy jest ten work book dostępny w internecie dla np. Ukraińców w Polsce?
-Tak, ten work book z oddzielnymi zadaniami jest dostępny na naszej stronie bezpłatnie. Do bezpłatnego pobrania. Dla kogo daleko, ten może sobie pobrać, wydrukować i korzystać.
-Gdzie szukać, na jakiej stronie?
-discursus.com.ua. Można także zamówić, możemy wysłać za granicę, można zrobić jakieś zbiorowe zamówienie. Właśnie niedzielne szkoły z innych krajów zwracają się i zamawiają, bo to takie dobre wydanie, z którym można pracować. Niestety ukraińskich podręczników przewidzianych dla szkół zagranicznych praktycznie nie ma, a takiego charakteru wydań i na Ukrainie w ogóle nie ma. Okazało się, że to korzystne jest nie tylko dla szkółek niedzielnych, ale w ogóle dla zajęć domowych. Można tym latem zająć dziecko, żeby się nie nudziło, a zajmowała się różnymi ciekawymi aktywnościami i razem z tym dziecko otrzymuje taką wiedzę. Bo historii w szkole zaczyna się uczyć chyba od klasy 5, a w młodszych klasach to też aktualne, żeby dziecko rozumiało w jakim kraju mieszka, w jakiej kulturze i skąd to jest.

Na Arsenale Książkowym 2021 dziecięca literatura cieszyła się wielką popularnością. Wydawnictwa „Czorni wiwci”, „ABABA-HALA-MAHA”, Wydawnictwo „Staroho Lewa” – to liderzy w wydawaniu ukraińskiej literatury dziecięcej. Nie potrzebują osobnego przedstawiania, natomiast są młode, które dopiero nabierają rozpędu. Najciekawsza jest tu współpraca z autorami zza granicy. Dydaktycznie taka literatura jest bardziej postępowa, ale adaptowana dla ukraińskich dzieci. Właśnie interaktywne wydanie „Kozaki prawlajut’ krainoju” opowiada o Hetmańszczyźnie końca XVII i początku XVIII wieku i jest częścią serii trzech wydań o czasach kozactwa. Aktywnościom towarzyszą historyczne, metodyczne i psychologiczne komentarze. Z książką można pracować indywidualnie, czy w grupie. Zadania wymyślali: Lina Maksymiuk, Iryna Holodiuk, Maryna Staryk, Natalia Sobolewska. Barokową Hetmańszczyznę malowała Natalia Kudlak, konsultował Ołeksij Sokyrko. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, to szukajcie na stronie discursus.com.ua

Ażeby czytać książki i język nie został zapomniany, to słowo o języku ojczystym:

[lekcja języka ukraińskiego]

No i to wszystko. Z wami była Hanna Wasilewska. W programie „Od A do Z” usłyszmy się za tydzień. A póki co życzę wam udanego weekendu. Do usłyszenia. (dw/kos)

16.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piątek, 16 lipca na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Dziś zacznie się weekend, a jeśli nie wiecie, jak go ciekawie spędzić, to mam dla was ciekawą propozycję. O tym za chwilę, najpierw – o tym, co działo się 16 lipca w przeszłości:

(-)

1848 r. we Lwowie założono organizację kulturalno-oświatową „Halicko-Ruska matyca”. Podstawowym jej celem było prowadzenie działalności oświceniowo-wydawniczej, a także rozwój szkolnictwa na ziemiach zachodnio-ukraińskich. Wzorem dla jej utworzenia były „Matyce” innych narodów słowiańskich, głównie Czechów i Słowaków.

(-)

1917 r. uchwalono II Uniwersał Ukraińskiej Centralnej Rady. Aktem tym ogłoszono wzajemne uznanie UCR i Tymczasowego Rządu Rosji. Drugi Uniwersał UCR nie ma jednolitej oceny wśród współczesnych badaczy. Badacz Jarosław Hrycak zaznacza, że „bez wątpienia Drugi Uniwersał był krokiem wstecz w porównaniu z Pierwszym”.

(-)

1990 r. Rada Najwyższa USRR uchwaliła Deklarację o suwerenności państwowej Ukrainy. Praktycznie wszystkie założenia Deklaracji przeczyły czynnej w owym czasie Konstytucji USRR.

(-)

2019 r. weszła w życie Ustawa Ukrainy „O zapewnieniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego”. O tym za chwilę powiem kilka słów więcej.

(-)

1881 r. urodził się Wasyl Zeńkiwskyj – ukraiński filozof, psycholog, publicysta oraz działacz religijny i państwowy. W 1918 r. wszedł w skład rządu Skoropadskiego, obejmując posadę ministra wyznań. Będąc na tym stanowisku poruszał kwestię ukrainizacji liturgii, zwłaszcza tłumaczenia Biblii i ksiąg liturgicznych na język ukraiński.

(-)

1908 r. urodził się Wasyl Barka, ukraiński pisarz, poeta. W jego poezji znajdujemy motywy biblijne, które w mistrzowskiej formie odzwierciedlają wydarzenia z historii narodu ukraińskiego, zwłaszcza jego tragedię podczas Wielkiego Głodu. Na podstawie powieści „Żółty książę” Ołeś Janczuk stworzył film „Głód-33”.

(-)

1937 r. urodziła się Ada Rohowcewa, ukraińska aktorka teatralna i filmowa; należy do najbardziej znanych kobiet dawnej i współczesnej Ukrainy. Podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej aktywnie pomagała żołnierzom ATO.

(-)

1942 r, urodził się Borys Nebijeridze – ukraiński reżyser filmowy, scenarzysta i aktor gruzińskiego pochodzenia. Od 1995 do 2003 r. był reżyserem znanego serialu ukraińskiego „Roksolana”.

(-)

Dzisiaj świętują: Aleksander, Anatol, Demyd, Mark i wszyscy urodzeni 16 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Teraz o mojej propozycji na początek weekendu – „Słoń” w Gołdapi. Nie jest to ani cyrk, ani pokaz dzikich zwierząt, tylko sztuka pod takim dziwnym tytułem, która zostanie dzisiaj zaprezentowana w tym mieście. Jej autorem jest prozaik i dramaturg Łukasz Staniszewski, który ma na swoim koncie książkę „Małe Grozy” oraz inne utwory. „Słoń” został wyróżniony przez jury Festiwalu Debiutów w Koszalinie. Łukasz Staniszewski jest moim kolegą, ale nie z nepotyzmu, a ze względu na jego talent chcę zachęcić was do wybrania się na tę sztukę. Dzisiaj, w piątek, Biblioteka Publiczna w Gołdapi zaprasza na godzinę 18.00 do sali widowiskowej Domu Kultury w Gołdapi. Właśnie tam zostanie zaprezentowany monodram „Słoń”. W rolę przebywającego w celi śmierci Żyda wcieli się aktor Dariusz Siastacz, którego wielu z was może kojarzyć z filmów telewizyjnych (tak było w Baniach Mazurskich, gdzie został rozpoznany i sfotografował się na pamiątkę z widzami).

„Słoń” to opowieść o człowieku, który staje się pewnym symbolem Innego. Ważne jest to, że na miejscu Żyda może okazać się każdy – Ukrainiec, Białorusin, Czeczen czy ktokolwiek inny. Dlatego zachęcam was serdecznie do poświęcenia dzisiejszego popołudnia na sztukę „Słoń”. Rzadko zdarza się, żeby teatr przyjechał do publiczności, zazwyczaj to publiczność musi wybrać się do teatru, więc warto skorzystać z okazji.

(-)

I jeszcze o ustawie o języku ukraińskim. Trybunał Konstytucyjny Ukrainy uznał za konstytucyjną ustawę „O zapewnieniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego”. Odpowiednia decyzja została uchwalona 14 lipca, a opublikowana 15 lipca. Od dzisiaj, 16 lipca zaczną obowiązywać nowe normy Ustawy:

– język filmów i seriali w telewizji – tylko ukraiński;

– język wydarzeń kulturalnych i artystycznych – ukraiński;

– język wydawnictw książkowych i sprzedaży książek – minimum 50% w języku ukraińskim;

– język turystyki – ukraiński.

Długo trwała rusyfikacja, proces odwrotny też nie będzie krótki, ale ważna jest konsekwencja w przywracaniu sprawiedliwości.

(-)

Na tym kończymy dzisiejsze spotkanie, była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/kos)

15.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór wszystkim, którzy są z nami na jednej fali. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Cieszę się, że mogę was przywitać w programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie”. Dzisiaj proponuję ciąg dalszy z ostatniej wyprawy po Książkowym Arsenale 2021. Chcę pokazać wam nowego autora i zapoznać z ciekawymi bohaterkami – członkiniami żeńskiego klubu książkowego. Słyszeliście o takim? Za kilka minut na pewno usłyszycie i pewna jestem, że sami zechce taki zorganizować. Zostańcie z nami.
(-)
Maks Kidruk to popularny ukraiński pisarz, wędrownik. Autor powieści „Zazyry u moii sny”, „Ne ozyrajsia i mowczy”, „Żorstoke nebo”, „Twerdycia”, „Bot”, „Doky switło ne zhasne nazawżdy”, „De nemaje Boha” a także szeregu dzienników podróży. Z wykształcenia Maks jest inżynierem energetykiem. Odwiedził w sumie więcej niż 30 krajów świata, między innymi Tanzanię, Meksyk, Ekwador, Peru, Chiny, Chile, Brazylię, Anatolię, Nambię, Nową Zelandię i inne. Na Arsenale Książkowym 2021 odbyła się prezentacja nowego zbioru opowiadać Maksa Kidruka „Zarady majbutnioho”. A dla mnie ciekawa była nie tylko sama prezentacja, ale widzowie, którzy się tam pojawili:
-Pisze pan powieść, która dzieje się za 120 lat. Jak wyobraża pan sobie zmianę na lepsze, sceptycznie, albo optymistycznie tych ludzkich związków i tej kultury za 120 lat.

-To bardzo dobre pytanie, ale najtrudniejsze. Zastanawiałem się…przed przed napisaniem powieści…przeczytałem jedną książkę z tego powodu, autor Klajnenberg, imienia nie zapamiętałem „Żyttia sоło ” nazywa się książka, to właśnie o tym, jak badał jak zmienia się struktura społeczeństwa i więzi socjalne w społeczeństwie….i to jak pan powiedział trudno przewidzieć. Jeśli powiem, że nie wierzę, że designerskie…będą stworzone w przyszłości, to argumentuje od razu czemu tak. Odnośnie do socjuszu to wyjątkowo trudno przewidzieć. Moje prognozy…wychodzą z tego czego dowiedziałem się w książce „Żyttia sоło” o tym, że my ludzie stawać się będziemy jeszcze większymi indywidualistami. Trend ten rozpoczął się już w krajach rozwiniętych, na zachodzie w Europie i Ameryce, gdzie ludzie coraz rzadziej się żenią, wybierają coraz mniejsze mieszkania, zarówno kobiety jak i mężczyźni i mieszkają sami i starzeją się sami. Uważam, że taki trend będzie trwał i za jakiś czas, za pół stulecia, w strukturze społecznej będzie więcej singli, ale to znowu pokazuje problemy, których nie pokazuję w powieści, bo ona nie jest w ogóle o tym, a o których warto wspomnieć, jakim sposobem ci wszyscy single stają…
-Czytaliśmy.
-Maks Kidruk, jak się podoba?
-Czytałam tylko zbiór DNK, gdzie była jedna część jego, nie jestem fanatykiem fantastyki, spodobało mi się jego spojrzenie w tej książce, ale przeczytać całą powieść ja mogę tylko w ramach swojego klubu…to mój książkowy klub…i ja może wtedy przeczytam.

-To wy dziewczęta wszystkie z jednego klubu książkowego?
-Jawny klub książkowy…dzielimy się naszymi upodobaniami.

-Kto z was go zorganizował?
-Na pewno ja – Aleksandra; Kateryna, Julia, Maria.

-Od czego to się w ogóle zaczęło?
-Od nowinek, jakichś nowych pisarzy, których odkrywamy. Co roku potrzebujemy odkryć jakiegoś nowego pisarza i ten rok to rok Kidruka, bo mój mąż podarował mi książkę Bot Pierwszy, kupiliśmy Bot Drugi od razu żebym przeczytała i ja…no jesteśmy zachwyceni, bo czegoś takiego nie czytaliśmy, ale odkryliśmy dla siebie wiele myśli o przyszłości.
-Fantastyka może być nie tylko dla młodzieży, ona jest filozoficzna.

-To jest współczesna, aktualna, dobrej jakości ukraińska fantastyka, bardzo ważna tak.

-W ogóle jak często kupujecie ukraińskie książki.
-Często, kupujemy często; stale. Jak kupuję, to ukraińskie.
-Bardzo miło to słyszeć. Jak wam dziewczęta w tym książkowym klubie spotkania pomagają w życiu i jak to się odbywa.
-Wydaje się, że to taka sublimacja, bo kiedy byliśmy uczniami, mogliśmy coś czytać, to na lekcjach literatury omawiać, a teraz czytasz i nie ma takiej przestrzeni do dyskusji.

-…chcesz jakoś wyrazić swoje myśli i usłyszeć, wydaje mi się, że to bardzo ważne, że masz kogoś kto cię wysłucha i podzieli się swoimi przemyśleniami.

-Dlatego w roku mamy gdzieś ze dwa spotkania, kiedy omawiamy listę książek, które przeczytałyśmy na ten moment, które my planujemy dalej czytać, co możemy polecić i kogo coś zainteresuje.

-Jak w ogóle się poznaliście?
-To akademik był, poznaliśmy się na uniwersytecie.

-W jakim się uczyliście?
-Dniepropietrowski Uniwersytet Państwowy im. Ołesia Honczara.
-Czyli nie jesteście kijowiankami?
-Teraz mieszkam w Kijowie, ale tak.

-Wy z Dnipra przyjechałyście tu specjalnie na Arsenał?
-A ja przyjechałam z Londynu.

-Specjalnie na to wydarzenie?
-Nie na tę, ale zostałam na niej.
-Powiedzcie dziewczęta, bo to dla mnie ciekawe, jak odbywają się te wasze spotkania, wieczory, jeśli to dwa razy w roku. Jak, pijecie wino, czytacie na głos.

Przygotowujemy się, robimy listy, co nam się spodobało, a co nie, co możemy polecić, a czego nie, komu i rozmawiamy, wiele rozmawiamy.
-Wino to część, kawa to część naszych spotkań.
-A mężczyźni obecni, czy tylko kobiety?
-To taki żeński klub.

-Tylko kobiety, niestety mężczyzn nie ma w naszym klubie.

-Co polecilibyście Ukraińcom poczytać?
-Oksana Zabużko, wydaje mi się, że jest bardzo aktualna.

-Co konkretnie, jakie książki, bo ona ma wielki dorobek.
-Jest wiele, wydaje mi się, że zaczynać trzeba „Muzej pokynutych sekretiw” ; ale eseistyka, jej aktualne przemyślenia, problematyka „Planeta Polyn” ostatnia „I znowu ja wlizaju w tank” bardzo aktualne przemyślenia. Wydaje mi się, że one także będą…dla Ukraińców w Polsce jak i Polakom; i wspólna historia i sprawy codzienne także wspólne, i problemy, zmartwienia, dlatego wydaje mi się, że Oksana Zabużko.
-Życzę wam powodzenia, częstszych spotkań i nie tylko na Książkowym Arsenale. Bardzo wam dziękuję, że czytacie ukraińskie.
-Pani także i ciekawych książek.
O takie to kobiece spojrzenie na ukraińską literaturę, więc Maks Kidryk i Oksana Zabużko już na liście do przeczytania, a z czasem obowiązkowo ją uzupełnimy. Teraz troszkę humoru.
(-)
[humoreska]

No i to wszystko na dzisiaj. Czas antenowy upływa, a jutro spotkamy się znowu Trzymajcie się, szanujcie i zbierajcie energię słoneczną, żeby potem dzielić się promieniami z innymi. Do usłyszenia.

15.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 15 lipca z nowymi wiadomościami na falach Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Właściwie to dzisiaj bardzo ciekawy jest kalendarz historyczny, więc pozwólcie, że poświęcimy mu więcej czasu.

(-)

Dzisiaj jest Dzień Ukraińskich Misji Pokojowych, ale zgodnie z chronologią, najpierw sięgniemy głębiej:

(-)

15 lipca 1410 roku odbyła się Bitwa pod Grunwaldem między wojskami Zakonu Krzyżackiego oraz zjednoczonymi wojskami – według współczesnej terminologii – polsko-litewsko-ukraińskimi.

(-)

1992 r. rozpoczęła się pierwsza operacja misji pokojowej Ukrainy: żołnierze 240-go oddzielnego specjalnego batalionu wylecieli do Bośni. Jednostka wojskowa wykonywała zadania bojowe polegające na doprowadzaniu do pokoju na terytorium byłej Jugosławii na początku i w połowie 1990-tych. Najważniejsze operacje pokojowe batalionu to zapewnienie bezpieczeństwa pracy lotniska, ustanowienie strefy zdemilitaryzowanej w rejonie zamieszkałego punktu Żepa oraz ewakuacja 5 tys. osób podczas ataku Serbów.

(-)

1917 r. urodził się Robert Conquest – historyk brytyjski, autor publikacji nt. historii Związku Radzieckiego, badacz Wielkiego Głodu. Jego książka „Wielki terror” została wydana w Ameryce, Azji i Europie Zachodniej, gdzie wówczas bardzo były potrzebne tego rodzaju informacje dla prawidłowego rozumienia natury politycznych procesów i represji. Był to właśnie ten czas, gdy nie tylko w byłym ZSRR, ale też w wielu krajach Zachodu nie uznawano nawet samego faktu Wielkiego Głodu 1932-1933 na Ukrainie.

(-)

1015 r. zmarł Wołodymyr Swiatosławycz – Wielki Książę Kijowski, który ochrzcił Ruś. Jaki pierwszy z książąt ruskich zaczął wybijać własne złote monety. Założył Wołodymyr, Perejasław i inne miasta.

1916 r. zmarł Illa Mecznykow – naukowiec ukraiński i francuski, jeden z twórców patologii porównawczej, embriologii ewolucyjnej, immunologii i mikrobiologii; laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny.

(-)

1940 r. zmarła Oksana Petrusenko – ukraińska śpiewaczka operowa, wykonawczyni pieśni ludowych i romansów. To właśnie Oksana Petrusenko dała impuls do popularności najbardziej znanej malarki ukraińskiej Kateryny Biłokur. Wiosna 1940 r. nieznana nikomu malarka-samouk Kateryna usłyszała w radiu piosenkę „Czy ja w łuzi ne kałyna buła” w wykonaniu Oksany Petrusenko. Kateryna odniosła wrażenie, że to jest piosenka właśnie o niej. Napisała list, wraz z listem włożyła do koperty kilka rysunków i wysłała do Kijowa do śpiewaczki. Rysunek zrobił na adresatce wielkie wrażenie. Po naradzie z przyjaciółmi – Wasylem Kasjanem i Pawłem Tyczyną – zwróciła się do Centrum twórczości Ludowej, po czym do obwodowego centrum przyszło zarządzenie, aby odnaleźć Katerynę Biłokur i zainteresować się jej twórczością. Do malarki przyjechali profesjonaliści i zaczęło się jej nowe życie.

(-)

Dzisiaj świętują: Arsen, Wasyl, Tychon i urodzeni 15 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Na początek – wakacyjna informacja dla osób, które biorą czynny udział w życiu religijnym: Od 4 lipca do 26 września każdej niedzieli na kanale TVP Historia o godz. 8:00 będzie transmitowana na żywo Boska Liturgia z Katedry Greckokatolickiej pw. Pokrowa Matki Bożej z Olsztyna. Zapraszamy do wspólnej modlitwy. Wszystkie osoby, które mają możliwość fizycznego uczestniczenia w niedzielnej Eucharystii, zgodnie z decyzją władz UCGK w niedziele i święta powinny być obecne na liturgii w świątyniach.

(-)

Rząd rozszerzył program Poland Business Harbour ułatwiający rozpoczęcie pracy lub działalności w Polsce dla zagranicznych specjalistów z branży IT i spółek technologicznych. Poza Białorusinami od dziś będą mogli skorzystać z niego także obywatele pozostałych państw z Partnerstwa Wschodniego (Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan) oraz Rosji. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz powiedział, że głównymi celami rozszerzenia programu jest wsparcie polskiej gospodarki i większa integracja z państwami wschodnimi. Dodał, że specjalistów z branży IT charakteryzuje duża mobilność.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Pełnomocnik premiera ds. GovTech Justyna Orłowska wyjaśniła, że cudzoziemcy będą mogli skorzystać z identycznych narzędzi jakie do tej pory w ramach programu rząd oferował obywatelom Białorusi. To między innymi ułatwienia w przyznaniu wiz dla pracownika i jego rodziny.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Pierwotnie Poland Business Harbour powstał we wrześniu 2020 roku w odpowiedzi na działania białoruskiego reżimu wobec swoich obywateli. Wartość całego projektu na dzisiaj to ponad 123 miliony euro, a liczba wydanych dotychczas wiz przekroczyła 13 tysięcy. Założono też 20 start-upów, które wcześniej wyłoniono ze 150 zgłoszonych projektów. W programie uczestniczy 200 firm partnerskich. Rząd nie wyklucza jego dalszego rozszerzenia.

A na wschodzie – bez zmian, pokoju nie widać. Rosyjskie wojska okupacyjne wczoraj stanem na godz. 17-tą 10-krotnie otwierali ogień po pozycjach Zjednoczonych Sił. Na skutek ostrzałów wroga dwóch ukraińskich żołnierzy zostało rannych; stan jednego z nich jest ciężki, – poinformowała służba prasowa ministerstwa obrony.

(-)

I tu się pożegnamy. Program przygotowali: Marian Dąbrowski i Jarosława Chrunik. Dziękujemy za uwagę, życzymy wam miłego dnia i do usłyszenia jutro o tej samej porze, drodzy słuchacze! (jch/apod)

14.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy przyjaciele. W studiu Hanna Wasilewska. Na antenie program „Ukraina na świecie, Świat o Ukrainie”. Dzisiaj tradycyjnie zajmiemy się ukraińską kulturą, ale i nie tylko, bo na Warmii i Mazurach mniejszości narodowych jest kilka. Współpracują, przyjaźnią się i świętują razem. Tradycyjne święto Dzień Mniejszości Narodowych, które co roku organizują Niemcy, odbyło się w zeszłą sobotę. Dzisiaj zapraszam was do zajrzenia na to święto.
(-)
W kozackiej osadzie w olsztyńskim Gutkowie odbył się tradycyjny Dzień Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Na zaproszenie przedstawicieli mniejszości niemieckiej wystąpiły zespoły i soliści ukraińscy i europejscy. Poza koncertem miała miejsce prezentacja wydawnictw, rękodzieła, warsztaty dla dzieci i pokaz starych samochodów. Podczas wydarzenia można było kupić ukraińskie wyszywanki, książki, wyroby z ceramiki i nową płytę dziecięcego zespołu Suziriaczko. Od wielu lat to wydarzenie łączy mniejszości naszego regionu, pokazuje Polakom inne kultury wzbogacając tym samym miejscowych. Warto także zaznaczyć, że to pierwsze takie spotkanie mniejszości po ograniczeniach pandemiczych, więc spotkanie było wyjątkowo ciepłe. Z atmosfery korzystał Sergiusz Petryczenko:
[muzyka]

[wypowiedź w języku polskim]

[muzyka]

-Trzeba cieszyć się, że zaczęło się normalne życie po tej pandemii.

-No całe szczęście, pogoda piękna – Piotr Tabaka – ograniczenia sanitarne już trochę się rozluźniły. Myślimy, że wszystko zaczęło już działać swoim normalnym torem. Zaczęły się koncerty, występy i trzeba z tego cieszyć się jak najdłużej.
-Mniejszości, tu w województwie warmińsko-mazurskim trzymają się razem, to też bardzo znaczące i miłe, że zapraszają się nawzajem, tak jak niemiecka mniejszość zaprasza na przykład ukraińską, żydowską i inne.
-Tak, to jest fajna sprawa, bo mniejszości powinny trzymać się razem. Myślę, że to nie pierwszy i nie ostatni raz.

-Tym bardziej, że mniejszości mają co pokazać polskiej publice, bo kultura jest oryginalna, ciekawa i różnorodna.

-Oczywiście, szczególnie ukraińska kultura bogata i wiele piosenek, tańców, nawet ukraińskie stroje, takich chyba nie ma na świecie.
-Mamy w szkole taki projekt – Mirosława Czetyrba – w którym my … razem z mniejszościami, między innymi też z niemiecką. Organizujemy po prostu takie spotkania, takie prelekcje, gdzie jest wymiana informacji o historii mniejszości narodowych w naszym regionie i oprócz tego też dużo informacji mamy o życiu kulturalnym mniejszości narodowych, z którymi się spotykamy.

[muzyka]

-Co pan przywiózł na ten jarmark, na to spotkanie?

-To bardziej spotkanie niż jarmark. Przywieźliśmy ukraińskie książki, wyszywanki, a nawet płyty kompaktowe ostatniej płyty Suziriaczka i można było je kupić.

-Co takie charakterystyczne jest dla ukraińskiej kultury, to ukraińska wyszywanka oczywiście i jeszcze tu proponujemy ukraińską ceramikę pięknie wymalowaną, oprócz tego ukraińskie ozdoby, choinkowe, wielkanocne no i oczywiście ukraińskie wyszywanki i oprócz tego jeszcze książkowe ukraińskie propozycje,

-Widzę też płyty kompaktowe.

-Tak, płyty kompaktowe naszego zespołu Suziriaczko. Dzisiaj chcemy jakby troszkę zareklamować naszą nową płytę „Na skrzydłach poezji”, który przygotowaliśmy w czerwcu i mamy nadzieję to rozpowszechniać.
[muzyka]

[wypowiedź w języku polskim]

(-)
Słuchając materiału Sergiusza zamyśliłam się nad tym, jak teraz będą cenione takie spotkania, objęcia, uśmiechnięte ludzkie twarze niezakryte maskami. Przyjemnie jest bawić się, a potem wspominać. Niech to zostanie z nami jak najdłużej. A my przy okazji obowiązkowo wychodzimy z domu, żeby znowu się spotykać. Czekać będę na was jutro o 18:10. Spokojnego wieczoru. (dw/apod)

14.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 14 lipca na falach Radia Olsztyn z nowymi wiadomościami, które przyniósł dzień wczorajszy i dzisiejszy. W studiu – Jarosława Chrunik. Jeśli ktoś z was nie ma nastroju do pracy, to niech udaje Francuza – we Francji dziś jest święto narodowe na cześć zdobycia Bastylii w 1789 roku. Ukraińska historia też odznaczyła się ciekawymi wydarzeniami 14 lipca, o których tak chciałoby się opowiedzieć więcej, ale czas jest ograniczony.

(-)

14 lipca 1021 roku, a więc równo 1000 lat temu, Metropolita Kijowski Iwan I uroczyście odkrył i uczcił relikwie świętych ruskich książąt Borysa i Gleba i ustanowił dzień czczenia ich pamięci.

(-)

1726 r. carskim ukazem zostały zlikwidowane na Ukrainie pułki „serdiuckie” – byli to żołnierze najemnych jednostek piechoty, utrzymywanych przez hetmana Wojska Zaporoskiego od II poł. XVII do I poł. XVIII wieku. Stanowiły gwardię hetmana. Serdiuków przyjmowano przeważnie spośród ludności ukraińskiej, kozaków Hetmanatu i Zaporoża, którzy najmowali się za utrzymanie i żołd od urzędu hetmańskiego. Średni serdiucki pułk liczył 400-500 żołnierzy. Pełnili oni służbę na granicy, wewnątrz kraju, chroniły rezydencji hetmańskiej.

(-)

1947 r. urodził się Wiaczesław Briuchowecki, pierwszy rektor Uniwersytetu Państwowego „Kijowsko-Mohylańska Akademia”; jeden z grupy inicjatywnej „Pierwszego grudnia”; jeden z inicjatorów utworzenia Narodowego Ruchu Ukrainy 1989 r.

(-)

1808 r. zmarł Artem Wedel – ukraiński kompozytor, dyrygent, śpiewak, skrzypek. Utwory Wedla przez długi czas były zakazane i rozpowszechniane były w rękopisach, były znane i wykonywane, mimo zakazu. Dzisiaj znanych jest ok. 80 jego utworów muzycznych, spośród nich: 31 koncertów chóralnych, 6 trio, wśród których jest „Pokajania otwórz mi drzwi”, 2 Liturgie Jana Złotoustego, „Całonocna” i jeden świecki kant.

(-)

1995 r. zmarł Ołeś Honczar, ukraiński pisarz, krytyk literacki, działacz społeczny, laureat Nagrody Stalinowskiej, pierwszy laureat Republikańskiej Nagrody im. T. Szewczenki w 1962 r.; przewodniczący Związku Pisarzy Ukrainy. O ile powieść „Tronka” przyniosła mu Nagrodę Leninowską, to los napisanego pod koniec lat 1960-tych „Soboru” potoczył się mniej udanie, utwór został wyłączony z obiegu na dwa dziesięciolecia. Tytuł powieści pochodzi od prawie zrujnowanego drewnianego, zbudowanego bez jednego gwoździa kozackiego soboru, który stał na tej samej ulicy, na której mieszkał Honczar. Niszcząca kampania przeciwko powieści „Sobor” w Dnieprze stała się swoistym katalizatorem ruchu dysydenckiego w regionie. Przedstawiciele inteligencji patriotycznej miasta w sierpniu 1968 r. napisali list protestu do organów władzy komunistycznej w Kijowie, który stal się powszechnie znany jako „List młodzieży twórczej m. Dniepropietrowska”.

(-)

Dzisiaj święto mają: Angelina, Kuźma, Damian i ci, którzy przyszli na świat 14 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Informowałam was o Dniu Mniejszości Narodowych, który odbył się w Olsztynie ubiegłej soboty, ale sama na nim nie byłam, ponieważ w tym samym czasie trwały uroczystości parafialne w Chrzanowie i na nie padł mój wybór. Natomiast w osadzie „Ataman” w Olsztynie był Sergiusz Petryczenko. W „Atamanie” na zaproszenie mniejszości niemieckiej wystąpiły tez zespoły i soliści ukraińscy i żydowscy. Oprócz koncertu były prezentacje wydawnictw, rękodzieła, warsztaty dla dzieci i pokaz zabytkowych samochodów:

(-)

(-) Rozmowa w języku polskim

(-)

– Trzeba się cieszyć, że zaczęło się normalne życie po tej pandemii.

– No, całe szczęście! Pogoda jest piękna, – Piotr Tabaka, – ograniczenia sanitarne zelżały, sądzimy, że wszystko zaczęło pracować już normalnym torem; zaczęły się koncerty, występy i trzeba się z tego cieszyć jak najdłużej.

– Mniejszości tu w warmińsko-mazurskiem trzymają się razem, to też jest znaczące i miło, że zapraszają się nawzajem, tak jak mniejszość niemiecka zaprasza na przykład ukraińską, żydowską i inne.

– Tak, to jest fajna sprawa, bo mniejszości powinny trzymać się razem, więc myślę, że to nie pierwszy i nie ostatni raz.

– Tym bardziej, że mniejszości mają co zaprezentować większości, polskiej publiczności, bo kultura jest oryginalna i ciekawa, różnorodna.

– Oczywiście, zwłaszcza kultura ukraińska jest bardzo bogata – i dużo piosenek, tańców, nawet stroje ukraińskie są czymś osobliwym i chyba nie ma czegoś podobnego na świecie.

(-)

Wieczorem Sergiusz opowie wam więcej o Dniu Mniejszości Narodowych w „Atamanie”.

A na Ukrainie – gruchnęła wieść! Szef ukraińskiego resortu spraw wewnętrznych podał się do dymisji. Arsen Awakow sprawował swój urząd od ponad 7 lat we wszystkich rządzących ekipach po Rewolucji Godności. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Na tym się już pożegnamy. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze; niech będzie dla was jak święto!

13.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Międzynarodowy festiwal „Arsenał Książkowy” to coroczne intelektualne wydarzenie na Ukrainie, które założone zostało przez Arsenał Sztuk w 2011 roku. Przez ten czas ponad pół setki pisarzy, poetów, ilustratorów, designerów, filozofów i ekspertów wydawniczych odwiedziło Arsenał książkowy z ponad 50 krajów. W 2019 roku Arsenał Książkowy uznano za najlepszy festiwal literacki na International Publishing Industry Excellence Awards. Dzisiaj w ramach cyklu audycji „Kalejdoskop Historyczny” będziemy mówić o współczesnej wojennej ukraińskiej literaturze. Z wami jest Hanna Wasilewska. Serdecznie zapraszam.
(-)
Stało się tak, że podczas swojego urlopu w Kijowie trafiłam na 10. międzynarodowy festiwal „Arsenał Książkowy”. Tam udało mi się napawać atmosferą prawdziwego festiwalu zorganizowanego zgodnie ze wszystkimi standardami bezpieczeństwa, spotkać ludzi myślących tak samo i przyjaciół, usłyszeć swoich ulubionych autorów i porozmawiać ze współczesnymi Ukraińcami, którzy czytają. Więc razem z ukraińskimi smakołykami przywiozłam ze sobą ciekawy wywiad i fragmenty prezentacji współczesnych autorów. Natomiast dzisiaj chcę rozpocząć od „Namiotu Weteranów” na Arsenale Książkowym 2021. Pojawił się tu po raz drugi. Co to za miejsce, jak się pojawiło i co właściwie można kupić w podobnym miejscu weteranów powiedział Andrij Kyryczenko – członek zespołu namiotu weteranów, wolontariusz, czynny wojskowy, autor, poeta:
W tym roku na Arsenale Książkowym, pod egidą Ministerstwa ds. Weteranów na Ukrainie, po raz drugi w Kijowie, a po raz czwarty na Ukrainie zorganizowano takie miejsce do popularyzacji literatury weteranów, tzw Namiot Weteranów. To takie miejsce, w którym wolontariusze bezpłatnie dają możliwość autorom, którzy brali udział w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, wolontariuszom, przesiedlonym, którzy mają możliwość napisać coś, wydać, obojętnie co, wiersz, dokument czy utwór literacki. W ramach Namiotu Weteranów wszystko to można zaprezentować i pokazać zwykłym ludziom.

-Obecnie, na podstawie skrajnych liczb, tak można powiedzieć, ponad 700; jeśli interesuje konkret można na FB znaleźć konto Anna Skorena, to w ogóle wstrząsająca kobieta, ona zajmuje się i analityką, i popularyzuje i interesuje się nowościami literatury weteranów. Ona ma ustrukturowaną analizę wg wydań, autorów, rodzajów, więcej niż u nas wychodzi. Ponad 25 książek w tym roku w Namiocie. Były tu po raz pierwszy, przeszły prezentacje…bardzo duża liczba ludzi interesuje się. Podchodzą, pytają, nawet jeśli samych woja nie dotyczyła, albo kilka razy przychodzili obcokrajowcy, skierowane było to na pokazanie prawdy o tej wojnie, napisane przez osoby, które brały w niej udział.
Na Arsenale Książkowym do Namiotu Weteranów trudno było się przecisnąć. Kolejka składała się z tych, którzy pragną prawdy o wojnie, a także tych, którzy ją znają i chcą pomóc autorom na drodze do zwycięstwa. Na prawdę książki weteranów to fenomen – przekonuje Andrij Kyryczenko:
To element wojny informacyjnej i propagandy i popularyzacja narodowych idei Ukrainy. To kontynuacja walki wyzwoleńczej, tek jakby powiedzieć, miała zakończyć się w latach 20. minionego wieku. Dlatego naprawdę każdy kto dodał się do ruchu pisarskiego weteranów i był zaprezentowany w namiocie weteranów w tym roku, wniósł swego rodzaju swój mały wkład w bardzo ważną sprawę.
-Powiedz Andriju, czy można w ogóle osądzać wojnę po tych książkach, bo każdy autor patrzy pod swoim własnym kątem na wojnę, prezentuje tam swoje zdanie, dodaje coś artystycznego, zmienia niektóre wydarzenia.

-Naprawdę w utworach literackich są zmienione przezwiska, nazwy jakichś pozycji, ale praktycznie 95-97% książek opiera się na prawdziwych wydarzeniach i praktycznie jakiej książki byśmy nie wzięli zawsze znajduje się pewien odsetek ludzi, którzy przeczytają i powiedzą – faktycznie było tak, byłem uczestnikiem tych wydarzeń, nawet jak będzie to na pół fantastyczny utwór, bo naprawdę to wojna jak Ukraina, jedna dla wszystkich i ten kto brał udział jeden raz w 2016 czy 2015 roku, obowiązkowo przecinają się z innymi, którzy byli w tym czasie, w tym miejscu. Odpowiednio my i ta odpowiedzialność, że rozumiemy się wzajemnie, byliśmy tam i jesteśmy tu i ta wspólnota, braterstwo nie daje nam prawo kłamać, dlatego jeśli to dokument bądźcie pewni, że to opis i chronologia wydarzeń, albo wideo przez QR kod, albo zdjęcia, które tam zrobiono, kiedy o nich się pisze. Jeśli jakiś utwór artystyczny, to kanwa może być angażowana tendencjami literackimi, ale wydarzenia, szczegóły, codzienność, broń, relacje będą przekazane w 100% wiernie. Jeśli nie my będziemy pisać o tej wojnie, to ta nisza będzie zapełniona przez rosyjskich propagandystów, a tam będzie nieciekawie, będzie wywrócone do góry nogami. W tym niestety przewyższają nasze możliwości.
(-)
-Andriju, co Ty napisałeś, jaką książkę?

-Jestem poetą, autorem trzech tomików poezji. Pierwszy tomik pomogli mi wydać wolontariusze, nakład 2 tysiące egzemplarzy; wyszedł jeszcze na froncie w ciągu 3 miesięcy. Dałem w prezencie wszystkim chętnym. Drugi i trzeci tomik wydałem własnym sumptem, szukałem wydawnictwa i w takich miejscach mam możliwość prezentacji. Na razie czwarty mój tomik ma tydzień opóźnienia niestety i na Arsenał Książkowy nie zdążyła, ale spodziewam się na następne wydarzenia literackie w tym roku, zaprezentuję bardziej swoją twórczość.
-A mogę poprosić o zaprezentowanie jednego ze swoich wierszy?

-Oczywiście, i żeby nie było, że jestem uprzedzony, podaj numer strony; 87 stron i książka sama otworzy się na tym co chcesz usłyszeć.
-Będziemy wróżyć. 57

-Strona 57. Pokolenie wojny
[wiersz wojenny]
-Chwała Ukrainie, bohaterom chwała.
Nasza rozmowa z Andrijem Kyryczenkiem nie zakończyła się na czytaniu poezji. Do drugiej części wywiadu obowiązkowo wrócimy, bo jako zawzięty czytelnik książek o wojnie, Andrij nie mógł nie poradzić, co warto przeczytać najpierw. Nie przegapcie w kolejnych programach. No a teraz inny genialny utwór z ukraińskiej literatury, który uczy żegnania wrogów. „Oderżyma” Łesi Ukrainki. Kolejna część.
[fragment poematu]
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go Hanna Wasilewska. Dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 18:10. Bądźcie zdrowi.

13.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorek, 13 lipca na falach Radia Olsztyn z kilkoma wiadomościami. W studiu – Jarosława Chrunik. Ale chociaż to nie nowe wiadomości, tylko od dawna znane fakty, rozpocznijmy od wspomnienia o ludziach, którzy złotymi literami zapisali się w kulturze ukraińskiej:

(-)

13 lipca 1874 r. urodził się Marko Czeremszyna, ukraiński pisarz i działacz społeczny, adwokat, doktor prawa. Autor trzech zbiorów nowel – „Karby”, „Seło wyhybaje” i „Werchowyna”; ostatnia ukazała się pośmiertnie. Współczesna mu krytyka podkreślała wielkie mistrzostwo pisarza i bogactwo ludowego, często rytmizowanego języka. Biorąc pod uwagę wspólne pochodzenie chłopskie i tematykę utworów oraz przyjacielskie kontakty osobiste, w historii literatury często Marka Czeremszynę, Wasyla Stefanyka i Łesia Martowycza łączy się pod nazwą „Pokuckiej Trójcy”.

(-)

1938 r. urodził się Myroslaw Skoryk, ukraiński kompozytor i muzykolog; Bohater Ukrainy, laureat Nagrody im. T. Szewczenki. Do systematycznego zajmowania się muzyką zachęciła go Salomea Kruszelnicka. W 1948 r. wraz z nasileniem represji, rodzinę Skoryków zesłano na Sybir. Dopiero po śmierci Stalina represje zelżały. Mirosławowi pozwolono wrócić do Lwowa z „czystym paszportem”, co dawało prawo zamieszkania w jakimkolwiek mieście ZSRR. Rodzicom kompozytora udało się otrzymać takie pozwolenie dopiero dwa lata później., ale bez prawa zamieszkania we Lwowie. Po powrocie do Lwowa Myrosław zamieszkał u siostry ojca, Jarosławy Bihańskiej, która pomogła mu znaleźć korepetytorów do przygotowania do wstąpienia do Konserwatorium. W 1964 r. pisze muzykę do filmu Sergiusza Paradżanowa „Cienie zapomnianych przodków”. Film zdobywa popularność i autor muzyki – również. A naszym wiadomościom towarzyszy dziś melodia La-minor z filmu „Wysokyj perewał”.

(-)

1976 r. urodził się Oleg Sencow, ukraiński reżyser, więzień polityczny w Rosji. Wielu znanych ukraińskich, rosyjskich i międzynarodowych działaczy kina i teatru występowało o uwolnienie Olega Sencowa, uważając jego zatrzymanie bezprawnym. 14 maja 2018 r. Oleg Sencow ogłosił bezterminową głodówkę żądając uwolnienia 64 ukraińskich więźniów politycznych. W końcu Sencow został zwolniony wraz z grupą innych więźniów politycznych w ramach wymiany jeńców.

(-)

1937 r. zmarł Mychajło Bojczuk, ukraiński malarz-monumentalista, lider grupy „bojczukistów”. Pracował nad monumentalnymi dziełami w Jarosławiu w Polsce, restaurował ikony w Muzeum Państwowym we Lwowie, wykonał malowidła w cerkwi klasztoru sióstr bazylianek we wsi Słowita (obecnie rejonu złoczowskiego), namalował ikonę „Pokrowa Bogurodzicy”. Był ofiara terroru stalinowskiego. Wraz z nim rozstrzelano też jego uczniów i naśladowców (Iwan Łypkiwski, Iwan Oreł-Orłenko, Wasyl Sedlar).

(-)

Dzisiaj na życzenia czekają: Iwan, Symon, Pyłyp, Sofron oraz urodzeni 13 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Wspomniani wcześniej twórcy kultury ukraińskiej reprezentują literaturę, muzykę, kinematografie i malarstwo – akurat wszystko to, czym warto zainteresować się zwłaszcza podczas wakacji. W najbliższym czasie, 16-18 lipca odbędzie się tradycyjna „Łemkowska Watra” w Żdyni. To już 39 jej edycja, ale druga w nowym formacie. Oznacza to, że część programu będzie realizowana na żywo z udziałem publiczności, a część – on-line. Organizatorzy obiecują różnorodną muzykę, w tym oczywiście tradycyjną łemkowską, nie tylko we współczesnej aranżacji. Zostaną zaprezentowane najciekawsze zjawiska kultury łemkowskiej, odbędą się spotkania autorskie. Program z udziałem publiczności będzie realizowany w piątek i sobotę (16-17 lipca), a w niedziele 18-go tylko on-line. Tak więc kto ma urlop, niech weźmie pod uwagę również „Łemkowska Watrę” w Żdyni. A dodatkowe informacje znajdziecie w internecie.

(-)
A nad Dnieprem są inne problemy. W ukraińskiej stolicy zlikwidowany będzie pomnik przyjaźni Kijowa i Moskwy. Taka decyzje podjęli kijowscy radni. Argumentowali ją rosyjską agresją wobec Ukrainy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Rosja w 2014 roku rozpoczęła okupację ukraińskiego Półwyspu Krymskiego, zajęła też część Donbasu, gdzie wywołała i wciąż podtrzymuje konflikt zbrojny, w wyniku którego zginęło około 14 tysięcy osób.

I jeszcze słowo o tych, którzy walczyli sto lat temu. Polska delegacja na czele z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Gosiewską odwiedziła cmentarz legionistów w Rokitnie w obwodzie rówieńskim na Ukrainie. Spoczywa tam ponad 50 polskich żołnierzy którzy polegli w walkach z bolszewikami w 1920 roku. O szczegółach – jeszcze raz Paweł Buszko.
(-) Korespondencja w języku polskim
I tu pożegnamy się do jutra. Spotkamy się o tej samej porze, a teraz pięknego dnia życzy wam Jarosława Chrunik. Wszystkiego dobrego! (jch/apod)

12.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 12 lipca na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Dzisiaj, przy święcie św. apostołów Piotra i Pawła możemy porozmawiać o różnych życiowych postawach wobec Boga. Dwaj wspomniani apostołowie też są doskonałym przykładem bardzo różnych życiowych postaw. Rozmawiałam z ekscelencja Arkadiuszem w sobotę w Chrzanowie, przy wspaniałym akompaniamencie ptaków przy kaplicy, gdzie odbywały się uroczystości religijne.

(-)

– Ekscelencjo, tak sobie myślę, że święto św. ap. Piotra i Pawła to też jest, można tak powiedzieć, symboliczny dowód na to, że Jezus przyszedł do wszystkich. Do wszystkich grzeszników, bo powiedział, że nie przyszedł do sprawiedliwych, a przyszedł zbawiać grzeszników. Gdy popatrzymy na Piotra – on spotkał Jezusa, zrozumiał, że to jest Syn Boży, doszedł do takiego poziomu, że nawet na polecenie Jezusa szedł po wodzie, czyli poziom jego wiary był naprawdę bardzo wysoki, a potem w takim decydującym momencie wyrzekł się Jezusa. Z drugiej strony jest Paweł, który prześladował chrześcijan, nie znał Jezusa i w pewnym momencie, gdy Go spotkał, rzeczywiście przejął się, przyjął wiarę i też całkowicie zmieni l swoje życie, czyli – tak mi się wydaje – że każdy człowiek w każdym momencie swego życia może przyjść do Jezusa i Jezus jego życie odmieni. Bo Piotrowi oczywiście tez wybaczył, On zawczasu wiedział, że tak się właśnie stanie, że się Go wyrzeknie. Tak było napisane. Ale to jest tak, że Jezus przychodzi do każdego człowieka i odmienia jego życie.

– Życie dwóch apostołów Piotra i Pawła różniło się. Jeden został powołany przez Jezusa i poszedł za Nim, a jednak nawet gdy Jezus był bardzo blisko Piotra, ten wyrzekł się swego Zbawiciela, swego Nauczyciela. Dlatego, że zwątpił, jeszcze nie miał tak głębokiej wiary, żeby mógł iść do końca za Chrystusem. Ale myślę, że historia św. Piotra bardzo dużo go nauczyła, była potrzebna dla niego samego, żeby nie zhardział, ale żeby z pokorą rozpoznał w Jezusie tego prawdziwego Nauczyciela, który tez chce, żeby poświęcił Mu swój czas i poszedł za Nim i głosił Boże Słowo. I później Piotr tak zrobił, aż wreszcie zginął śmiercią męczeńską. I nigdy potem już się nie wyrzekł Jezusa. Z kolei apostoł Paweł – jego droga jest bardzo ciekawa, można powiedzieć: dlaczego Bóg tak go wyniósł ponad innych, skoro on tak gorliwie prześladował chrześcijan? Nawet apostołowie, gdy się nawrócił, bali się go; czy mogą mu zaufać, bo wiedzieli o nim, że był pierwszym wśród Żydów, którzy prześladowali chrześcijan. Dlatego nas to może szokować, ponieważ patrzymy z punktu widzenia ludzkiej logiki. Ale Boża logika w tym wszystkim jest zupełnie inna. Bóg pokazuje, że każdy człowiek ma swoją drogę i gdy Bóg przemawia do człowieka, nawet do tego największego grzesznika – a Bóg chce dotrzeć nawet do tego największego grzesznika – to znaczy, że Bóg kocha człowieka i chce go podnieść, chce mu odkryć coś innego, coś nowego, także coś twórczego i też chce mu pokazać, że życie nie musi być przeżyte w grzechu, ale może być przeżyte tak, że człowiek będzie przeżywał swoją wolność, będzie odczuwał piękno życia i co więcej – nie będzie zbuntowany przeciw Bogu, ani nie będzie nosił nienawiści w sercu wobec swego bliźniego.

– I nawet Jezus tu pokazuje, że wybacza wszystkie grzechy. Bo iluż tych chrześcijan apostoł Paweł zabił, prześladował, męczył, ale potem Jezus tak jakby mu to wszystko zapomniał. Tamto życie się zakończyło, zaczęło się nowe. Czyli każdy z nas tez może powiedzieć: nieważne co było to tej pory; jeśli rozumiem, że Bóg jest i dale chce iść przez życie z Bogiem, to to co było już się nie liczy, bo przychodzi inna jakość.

– Myślę, że my się boimy na pewnym etapie naszego życia, że Bóg nas nie wysłucha, nie pomoże, jestem takim grzesznikiem, dlaczego Bóg miałby mi pomagać? A ja myślę, że Bóg przychodzi do człowieka właśnie żeby mu pokazać, że życie nie polega na tym, żeby żyć w grzechu, tylko żeby się wyzwolić. I Bóg dalej wie, że człowiek może zrobi i drugi, i trzeci, czwarty krok i jeszcze będzie upadać, ale Bóg jest potrzebny, żeby tego człowieka podnosić i w tym każdy z nas miałby widzieć to światło, żeby za tym światłem iść, nie pozostawiać siebie w tej takiej grzesznej ciemności, w której człowiek może przestać kochać innych, żyć w nienawiści, mieć zarzuty wobec samego siebie. Gdy tak się dzieje, to wtedy człowiek będzie jeszcze bardziej grzeszył i wtedy jeszcze bardziej będzie pozostawała w tej grzesznej ciemności. Dlatego Bóg kocha każdego człowieka i chce tego największego grzesznika podnieść z jego grzechów, żeby choć trochę ujrzał tego światła, które daje Chrystus. A wtedy Bóg z pewnością odkryje więcej tego światła i będzie chciał, że by człowiek szedł za nim. I będzie posyłał czy ludzi, czy będzie przemawiał przez różne sytuacje. Tylko trzeba umieć dobrze odczytywać te wszystkie znaki, które Bóg nam posyła, że zależy Mu na nas.

– Tak jak Ekscelencja mówił o możliwości wybaczenia, o miłości – nie na próżno mamy jedno z przykazań miłości: „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”, czyli nie czyń wyrzutów, nie osądzaj siebie, bo to można tez przenieść na taka płaszczyznę stosunków międzyludzkich. Powiedzmy, że jeden człowiek zawinił wobec drugiego, przyszedł, przeprosił, ten mu wybaczył i już chce iść dalej, a ten cały czas wraca do tego: „Bo ja ci uczyniłem zło, bo zrobiłem to czy tamto”. Myślę, że tu też jest tak, że my – ludzie – mamy taką świadomość swojej grzeszności, że nie możemy tego odrzucić.

– Tak, mamy w sobie takie poczucie, że zgrzeszyliśmy i jak mam tu teraz robić na nowo coś innego, lepszego? Jak mam teraz iść za Bogiem? Czy jestem godzien tego, żeby iść za Bogiem? Sądzę, że niesłusznie siebie osądzamy. Bóg chce, żebyśmy odrzucili taka logikę myślenia. On chce, żebyśmy przyszli i tę naszą słabość oddali w Jego ręce. Wtedy On nas poprowadzi, żebyśmy też kochali siebie, chociaż mamy świadomość, że zgrzeszyliśmy, ale mamy się nawrócić. Mamy sobie powiedzieć: „Boże, ja tego nie chcę, pomóż mi, żebym dalej szedł drogą, którą chcesz mi pokazać”. Chociaż na tej drodze mogą pojawiać się inne grzechy, człowiek może upadać, ale gdy będziemy rozumieli, że Bóg za każdym razem chce nas podnieść, to sądzę, że będziemy mieli w nim wielka siłę i wsparcie. Może dzięki temu w jakimś momencie zobaczymy, że tego grzechu jest w nas o wiele mniej, że Bóg nam pomaga, że my patrzymy na Niego i nasze oczy wpatrzone są w Niego. I On ratuje nas tym, że patrzymy na niego.

– I tak jak stal hartuje się w ogniu, to czasami można zrozumieć, że właśnie wtedy, gdy nam się wydaje, że jesteśmy tacy grzeszni, że jesteśmy tak nic nie warci, że na pewno nie mamy żadnego znaczenia w oczach Boga, a to tak trwa i trwa i tak walczymy z tym grzechem, to potem okazuje się, że właśnie w tej walce tak się zahartowaliśmy, że osiągnęliśmy sukces, że właśnie tą walką jakoś się zbudowaliśmy i ukształtowaliśmy. Bo łatwo być prawym, wtedy nie ma problemu. Ale gdy człowiek sam ze sobą się zmaga, to wtedy jest właśnie walka.

– Myślę, że Bóg też stawia przed nami różnego rodzaju wyzwania. Czasami upadamy, grzeszymy, ale może też trzeba czegoś takiego w naszym życiu, żebyśmy się zahartowali? Żebyśmy w tej naszej wierze nabrali i pokory, i tez tego takiego odważnego rozumienia, czego Bóg chce ode mnie. Bo gdybyśmy widzieli siebie wyłącznie jako człowieka prawego, to być może tak byśmy zhardzieli, że nie potrzebowalibyśmy Boga. Postawilibyśmy siebie na miejscu Pana Boga. I czy wtedy nie byłby to grzech? To byłby grzech, ale czy widzielibyśmy ten grzech? I dlatego jest czymś bardzo ważnym, żebyśmy mieli odwagę wyznać, czy dostrzec najpierw ten grzech, potem wyznać go w sakramencie pokuty; nie bać się sakramentu, gdzie mogę przyjść i wyznać swój grzech. Ale wtedy staje w pokorze przed Panem Bogiem, rozumiem, że Bóg mnie nie odrzuca, bo w sakramencie pokuty jest chyba największe Boże miłosierdzie, którego możemy doświadczyć, gdy Bóg nam wybacza i daje nam do zrozumienia, żebyśmy byli w tej cerkwi, żebyśmy byli umocnieni najświętszą eucharystią, żeby to nam pomagało iść dobra drogą. Co nie oznacza, że w jakiś sposób nie zgrzeszymy, ale będziemy już mieli inną świadomość. To będzie już taka świadomość, że możemy tu przyjść, wyspowiadać się i znowu zrobić krok, drugi, trzeci. A gdy znowu zgrzeszymy, to znowu możemy wracać. Czasami mówimy – po co mam chodzić do spowiedzi, skoro popełniam ciągle te same grzechy? Wydaje mi się, że nieprawidłowo to rozumiemy. Właśnie od tego jest spowiedź, żeby nawet te codzienne grzechy, które ciągle powtarzamy… żebyśmy się z nich spowiadali, żebyśmy w pewnym momencie zobaczyli, że może czas nad tym popracować? Może coś jedno trzeba odrzucić? A wtedy zobaczymy, że to może być mniej w naszym życiu. Dlatego powinniśmy chodzić w miarę regularnie do spowiedzi, mieć też spowiednika, mieć przewodnika, który będzie nam pomagał w takim duchowym życiu.

– I tez moim zdaniem trzeba ciągle mieć świadomość obecności Boga w moim życiu. Nawet gdy nic się nie dzieje, właśnie taką świadomość mieć. Wtedy właśnie w takich mało znaczących sytuacjach zrozumiemy, że naprawdę ta obecność Boga jest. Bo my zazwyczaj oczekujemy od Boga jakiegoś cudu, czegoś takiego spektakularnego, gdzie wszyscy aż się zdziwią. Wszyscy oczekiwali Mesjasza, że to będzie takie spektakularne wydarzenie, a Jezus przyszedł po cichutku i to w stajence.

– To jest coś bardzo ważnego. Nawet wtedy, gdy możemy nie widzieć tych Bożych znaków, Bożego słowa, żebyśmy ciągle mieli taka świadomość obecności Boga w naszym życiu. To jest czymś bardzo ważnym. Ale to będzie wtedy, gdy człowiek żyje modlitwą, gdy rozumie, że mogą przyjść takie bardzo ciężkie chwile, gdy może się nam wydawać, że Bóg mnie nie słucha, nie daje mi żadnych znaków, nie przemawia do mnie. Wtedy tez nie powinniśmy tracić wiary, ponieważ takie momenty tez muszą być w naszym życiu, żebyśmy nabrali pewności w tym, co robimy, w tym jak idziemy drogą. A może to jest potrzebne po to, żebyśmy jeszcze bardziej szukali tego Boga? Żebyśmy sami od siebie dali coś Panu Bogu. Bo być może On też czegoś oczekuje od nas, chce żebyśmy coś z siebie ofiarowali w jakiejś intencji, żebyśmy poświęcili jakieś modlitwy innej osobie, czy wzięli udział na przykład w jakiejś pielgrzymce? To wszystko wtedy zależy od nas samych – żebyśmy umieli zrozumieć, że takie momenty mogą przyjść i że takie „milczenie” Boga nie oznacza, że Boga nie ma. On jest, ale zaprasza nas do takiego duchowego wysiłku.

– Często spotykam się z takimi zarzutami: a co Bóg dla mnie zrobił? Bóg niczego mi nie dał, wszystko osiągnąłem własnymi rękami, własnym rozumem, własnym wysiłkiem. Wtedy sobie myślę; a gdzie jest napisane, że Bóg ma mi coś dać? Jeśli Bóg ma mi coś dać, to jest to tak, jakbym to ja stworzył boga, a nie Bóg mnie. Myślę, że ludzie często za dużo oczekują, za mało dając od siebie.

– W każdym z nas jest taka pycha. Może przyjść z czasem. Ale myślę, że nawet człowiek, który powie: „ja sam na to zapracowałem”, czy „ja sam to osiągnąłem, Bóg niczego mi nie dał”, ale czy tak jest naprawdę? A może te wszystkie talenty, którymi Bóg cię obdzielił i jakich nie chcesz zobaczyć, dzięki którym coś osiągnąłeś, może to jest powód, żeby podziękować Bogu, że takim cię stworzył, że masz takie talenty; że miałeś taką możliwość osiągnąć coś więcej? Ale może przychodzi teraz czas, żebyś tak po bożemu zrobił z tymi talentami zrobił coś innego, żebyś tymi talentami podzielił się z innymi. Pokazał coś innego i tez nauczył innych, żeby tez inni mogli to osiągnąć, bo myślę, że to jest kolejny etap. Coś osiągnąłeś, ale może Bóg cie zaprasza, żebyś się podzielił, rozwinął się w innym kierunku, niż to, do czego doszedłeś. I to jest bardzo niebezpieczne, gdy mówimy: „Co mi Bóg dał, skoro sam na to zapracowałem?”. Myślę, że nie powinniśmy zapominać o tym, że nie byłoby tego wszystkiego, gdybyśmy nie mieli tych zdolności. One w jakiś sposób do nas przyszły, więc nic nie stracimy, a powinniśmy powiedzieć tak: „Boże, dziękuję Ci, że mnie takim stworzyłeś. Pokaz mi teraz drogę, jak ja mogę teraz moimi talentami podzielić się z innymi”.

– I niezależnie od tego, czy nasi słuchacze bardziej będą podobni do Piotra, czy do Pawła, każdy powinien przyjść do Boga i podziękować właśnie za te talenty.

– Tak. Przykład tych dwóch apostołów pokazuje nam, że nasze drogi mogą być bardzo, bardzo różne, ale Bóg oczekuje na każdego. I Bóg zaprasza nas, żebyśmy do niego przyszli, a On dalej pokaże nam drogę. Tylko żebyśmy chcieli przyjść do niego i spróbowali porozmawiać i słuchać Go.

(-)

zachęcam was, drodzy słuchacze, posłuchać rady władyki Arkadiusza, akurat jest na to dobry czas – świąteczny. A ja żegnam się z wami do jutra, do godz. 10.50. Była z wami Jarosława Chrunik. Wszystkiego dobrego! (jch/apod)

12.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 12 lipca na falach Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Znowu wiadomościami rozpoczynamy nowy tydzień i życzę wam, żeby dla każdego z was był bardzo udany. Na pewno będzie krótszy jako roboczy, ponieważ dzisiaj mamy święto: świętych, najwyższych apostołów Piotra i Pawła. Dzień ten był też szczególnym świętem w 1580 roku:

(-)

12 lipca 1580 roku wydano „Ostrogską Biblię” – pierwsze pełne wydanie wszystkich ksiąg Pisma Świętego w języku cerkiewno-słowiańskim. Tłumaczenia dokonał zespół uczonych przy Szkole Ostrogskiej i wydano w Ostrogu dzięki staraniom księcia Konstantego-Wasyla Ostrogskiego.

(-)

1866 r. urodził się Antin Syniawskyj – ukraiński działacz społeczny, historyk, ekonomista, pedagog. Pochodził ze starego rodu duchownych. Na uniwersytecie zbliżył się z Wołodymyrem Antonowyczem, pod jego wpływem zachwycił się historią i archeologią. Zainteresował się też ideami Drahomanowa, co wycisnęło piętno na dalszym życiu historyka. Wraz z rządem Dyrektoriatu Syniawskyj opuścił Kijów na początku 1919 roku, potem do niego powrócił. W 1943 r. wyjechał do Krakowa i Lwowa, gdzie spotykal się z metropolitą Szeptyckim.

(-)

1883 r. urodził się Mychajlo Biłyński – ukraiński działacz wojskowy, kontradmirał URL, jeden z organizatorów ukraińskiego ministerstwa morskiego, organizator i dowódca Dywizji Piechoty Morskiej URL. Był internowany w Polsce z Armią URL. Zginął w walce podczas Drugiego Marszu Zimowego.

(-)

1935 r. urodził się Wadym Hetman – ukraiński polityk, prezes Narodowego Banku Ukrainy. We wrześniu 1996 r. pretendował na stanowisko zastępcy przewodniczącego rady Najwyższej Ukrainy. Brał aktywny udział w opracowaniu i przyjęciu Konstytucji Ukrainy. 22 kwietnia 1998 roku Wadym Hetman został zastrzelony w windzie kijowskiego budynku, w którym mieszkał.

(-)
Dzisiaj świętują właściciele bardzo znanych imion: Piotr i Paweł, a także Paulina. Wszystkiego najlepszego!

(-)

W sobotę miały miejsce dwa ciekawe i ważne dla społeczności ukraińskiej wydarzenia w naszym regionie – jedna w Chrzanowie k/Ełku, a druga w Olsztynie. W Chrzanowie odbył się coroczny odpust, czyli święto parafii. Patronami parafii chrzanowskiej są apostołowie Piotr i Paweł. W tym roku uroczystą liturgię celebrował bp Arkadiusz, ordynariusz olsztyńsko-gdański, którego powitali przedstawiciele rady parafialnej:

(-)

– To jest już ponad siedemdziesięcioletnia tradycja i historia tej parafii, gdy ks. mitrat Mirosław Ripecki rozpoczął tutaj służbę, zaczął tu odprawiać liturgie dla wszystkich, którzy tu przyjechali – dla naszych dziadków, dla naszych rodziców; dla tych, którzy tu przyjeżdżali i którzy teraz tu przyjeżdżają. Dziękujemy Ekscelencji za to, że tegoroczne święto Piotra i Pawła jet świętem całej olsztyńsko-gdańskiej eparchii. To miejsce jest bardzo ważne dla nas wszystkich. Dlatego jest dla nas wielka radością, że to święto Piotra i Pawła jest świętem naszej parafii i naszej eparchii. Dziękujemy, że Ekscelencja do nas przyjechał, za obecność, życzymy wszelkiej Bożej opieki i prosimy o przewodniczenie naszym modlitwom. Witamy Ekscelencję tradycyjnie chlebem i solą.

(-)

Ekscelencja Arkadiusz w homilii mówił między innymi o tym, jak bardzo różni byli w życiu Piotr i Paweł, ale połączyła ich wiara w Jezusa i wierność az do męczeńskiej śmierci:

– Święci Piotr i Paweł świadomi swoich słabości i pamiętając o swoich dawnych błędach i grzechach – Piotr wyrzekł się Jezusa, a Paweł przed swoim nawróceniem zawzięcie prześladował chrześcijan – pełnili swoją misję apostolską z miłością i pokorą, opowiadając o Chrystusie. Święci Piotr i Paweł nawracali na wiarę tysiące ludzi. Ponadto Pan dal apostołom taką moc słowa, że martwi zmartwychwstawali, chromi zaczynali chodzić, chorzy byli uzdrawiani, – jak czytamy w „Dziejach Apostolskich”.

(-)

O świętych Piotrze i Pawle będziemy rozmawiali z ekscelencją Arkadiuszem dzisiaj w programie wieczornym „Kamo hriadeszy”.

(-)

Inne ciekawe, już cykliczne wydarzenie miało miejsce w osadzie „Ataman” w Olsztynie. Niemieckie organizacje mniejszościowe zorganizowały tam dzień Mniejszości Narodowych. Impreza sprzyja integracji różnych aktywnych grup, zamieszkujących nasz region, a także gości. Wszyscy mogą tu zaprezentować swoje dziedzictwo kulturowe. Na przygotowanych stoiskach czekały na odwiedzających książki, czasopisma, informacji o swoich organizacjach, stroje ludowe, rękodzieła, płyt CD z muzyką. Niemiecką kulturę śpiewaczo-taneczną prezentowali: Monika Krzenzek, zespół taneczny SAGA z Bartoszyc, chór Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej z Nidzicy i zespół „Jodły” z Ostródy. Mniejszość ukraińską reprezentowali młodzi wykonawcy: Amelia Kuształa z Dobrego Miasta i Wiktor Piszczako z Olsztyna.

(-)

Dzisiaj na tym zakończymy nasze wiadomości, była z wami Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 18.10, a teraz żegnam się z wami i jeszcze raz wszystkim Piotrom, Pawłom i Paulinom życzę wszystkiego najlepszego! Miłego dnia!

 

11.07.2021 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w magazynie ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; w studiu – Jarosława Chrunik. Wakacje dopiero się rozpoczęły, można więc myśleć tylko o rozrywce. Tak też zrobimy. Ukraińscy skauci przygotowują się do obozu w górach, a w Kruklankach ludzie bawią się przy ognisku i muzyce ludowej w jedyną w swoim rodzaju Noc na Iwana Kupała. Wczoraj w Chrzanowie odbyło się święto parafii w Chrzanowie k/Ełku, ale o tym już porozmawiamy jutro.

(-)

Trwają wakacje, każdy stara się wykorzystać je jak najlepiej na miarę swoich możliwości. Ukraińscy skauci, czyli płastunowie, szykują się na sierpniowy obóz w górach. Płast należy do międzynarodowego ruchu skautowego, tak samo jak i polskie harcerstwo. Byłam ciekawa, jak sobie radzą płastunowie w Polsce, więc zapytałam o organizowane tegoroczne obozy, a moim rozmówcą jest jeden z komendantów, starszy płastun Zachar Sklar. Przy okazji dowiedziałam się ciekawych rzeczy o nim samym:
– Będziemy prowadzili obóz junacki, to jest dla dzieci według struktury Płastu od 11 do 18 lat, jednak myślimy o tym, żeby to były dzieci nieco starsze, w danym wypadku od 12 lat. Na miejsce obozu wybraliśmy harcerską bazę „Amonit” pod Krakowem. Wybór komendantów został przeprowadzony – kto ma doświadczenie i ochotę, temu zaproponowano być komendantem w tym roku.

– Czyli panu również.

– Tak, tak, to była po prostu w naszej płastowej organizacji przeprowadzona taka ankieta, ja się zgłosiłem i zostałem wybrany.

– A skąd pan pochodzi?

– Jestem z Ukrainy, z obwodu ługańskiego, miasto Kremiana.

– Z ługańskiego! A pan tak pięknie mówi po ukraińsku! Jak to się stało?

– Miałem bardzo dobrą nauczycielkę języka ukraińskiego i choć teraz jestem w Polsce, ale od 2014 roku mieszkałem w Iwano-Frankowsku.

– Oczywiście, było to wymuszone przesiedlenie ze względu na wojnę.

– Tak, tak.

– Ile ma pan lat?

– 23, doświadczenie płastowe pewne mam. We Frankowsku już trochę w starszym wieku, powiedziałbym, że ponownie przyłączyłem się do tej wspaniałej organizacji, ponieważ wcześniej „płastowałem”, mieliśmy koło w Kremianej.

– Dlaczego pytam ile ma pan lat? Dlatego, że Płast jest organizacją, która wychowuje dzieci i młodzież, czyli musi pan mieć jakieś umiejętności pedagogiczne, a szczególnie – powiedzmy wprost: moralność, kręgosłup moralny.

– Być może nie jest to taki właściwy punkt widzenia, bo Płast nie zajmuje się wychowaniem. To, że nasi instruktorzy nazywają się wychowawcami, to taka tradycja, a w rzeczywistości jesteśmy bardziej instruktorami, mentorami; nie – wychowawcami. Bo jeśli wychowawca, to jest to cos takiego, jak nauczyciel, a dzieci w zasadzie nie bardzo lubią nauczycieli. Jakoś tak. Płast zajmuje się nie wychowaniem, a samowychowaniem. Tu jest jakaś taka rzecz, że każdy rozumie to jak chce, ale to jest ta teza, że wychowanie i samowychowanie. Bo cel Płastu taki właśnie jest: wychowanie i samowychowanie. Ale w większości wypadków akcent stawia się na samowychowaniu, bo nie można nauczyć kogoś, jeśli sam tego nie potrafisz.

– Dlatego tak chciałam właśnie powiedzieć, że wychowanie poprzez własny przykład.

– Tak, tak, tak! Można i tak powiedzieć, że wychowanie poprzez własny przykład, ale też tak, żeby dawać ten przykład, nazwijmy go – prawidłowy – to też nie można zapominać o sobie. Poczynając od banalnego uprawiania sportu, nie pić, nie palić, kończąc na jakąś taką wysoką materią na kształt dodatkowej oświaty, pogłębiania wiedzy i temu podobne.

– Oczywiście. Czyli w najlepszym rozumieniu tego słowa – inteligencja.

– Tak, tak!
(-)

Jak sami widzicie, warto zainteresować się Płastem, bo udział z w nim to znakomita droga do dorosłości.

A teraz przeniesiemy się na trochę w czasy pogańskie.

(-)

„Oj na Iwana, na Jwanoczka, tam kupałaś łastiwoczka”

Naród ukraiński z dawien-dawna połączył obraz pogańskiego boga dostatku Kupały z chrześcijańskim prorokiem Janem Chrzcicielem. Jest to dzień przesilenia letniego, także – święto młodzieży, święto słońca, święto ziemi, święto wody i ognia, a ponadto – święto duchów naszego dawnego rodu. Zgodnie z wierzeniami ludowymi to właśnie w noc kupalską na krótki moment rozkwita paproć. Ten, kto znajdzie jej kwiat, będzie szczęśliwy. Święto Kupały to chyba najbardziej poetyckie święto obchodzone obecnie na Ukrainie. Iwana Kupała – to święto oczyszczenia.

Wieczorem 3 lipca w Kruklankach widzowie mogli poznać tradycyjne obrzędy kupalskie, które zaprezentował zespół „ranek” z Bielska Podlaskiego: młodzi artyści robili „kupalskie drzewko”, prowadzali korowody, dziewczęta puszczały na wodę wianki ze świecami, żeby poznać swój los.

Jednak, mimo że obrzędowe ognisko wesoło trzaskało, nie znalazł się nikt chętny, żeby przez nie skakać. A zgodnie z wierzeniami, w taki sposób symbolicznie oczyszcza się ciało i duszę od chorób i „złego oka”. W dobry nastrój wprawiały publiczność śpiewy i tańce w wykonaniu zaproszonych zespołów. Z wigorem śpiewa teraz zespół „Ranek” pod kierownictwem Elżbiety Tomczuk. I słusznie – ranek ma być właśnie energiczny i radosny:

(-)

Było to święto dla wszystkich – i dla gospodarzy, i dla gości. Przewodnicząca koła ZUwP w Kruklankach Katarzyna Sawka już wieczorem, gdy impreza trwała w najlepsze, wiedziała, że wszystko udało się jak trzeba:

(-)

– Już możemy powiedzieć, że impreza się udała. Jakie ma pani odczucia? Bo jest to pani pierwsza taka duża impreza.

– Bardzo fajnie! Bardzo się cieszę, że wszystko się udało. Dużo ludzi też pomagało; było super!

– I przyszło też dużo ludzi.

– Bardzo dużo!

– I o czym to świadczy?

– Że ludzie chcą, aby powróciła „Noc na Iwana Kupała”.

– I chcą się ze sobą spotykać.

– Tak!

– Bo my tak mamy, że lubimy być razem. To już trochę rozmawiałyśmy, czy było łatwo. Z czym było najtrudniej, żeby zorganizować „Noc na Iwana Kupała”?

– Najtrudniej? Najtrudniej było znaleźć finanse! To było najtrudniej. Ale sponsorzy dopisali, dużo urzędów pomogło, tak że impreza bardzo się udała i za wszystko bardzo dziękuję!

– Widzę, że i zespoły były takie bardzo zdyscyplinowane i występowały bardzo, bardzo ładnie. Mimo, że nie było zespołów z Ukrainy, ale uważam, że występowały na wysokim poziomie.

– Tak, ja też tak myślę. Nasze miejscowe zespoły tez ładnie występują; bardzo ładnie! Pokazały klasę.

– Uważam, że trzeba właśnie to rozszerzać.

– Tak, ja też tak myślę. Ale nie może też zabraknąć przynajmniej jednego zespołu z Ukrainy. Ale nasze, polskie zespoły też są bardzo ładne!

(-)

Danuta Małyj, która zawsze była wśród głównych organizatorów, teraz cieszy się, że może pomagać, ale główny ciężar organizacji biorą na siebie młodzi ludzie:

– Bardzo udana impreza, mimo że pandemia, że każdy obawiał się jak to będzie wyglądało, ale ludzie są zadowoleni, ludzie chcą do siebie. Tylu jest ludzi! Jestem pod wielkim wrażeniem, że tak to się odbyło w Kruklankach. Bez nieprzyjemności, bez ekscesów. Ludzie… Ukraińcy, Polacy, Niemcy, bo możemy tak powiedzieć. I inni jeszcze ludzie, którzy do nas przyjechali – cieszą się i są pod dużym wrażeniem.

(-)

Starosta powiatu gołdapskiego, Marzanna Wardziejewska od dziecka wychowywała się razem z kolegami-Ukraińcami, więc na takie imprezy przyjeżdża z przyjemnością, a w sobotę przywiozła ze sobą jeszcze gości z innego województwa:

(-) Wypowiedź w języku polskim

A to już są „Werwoczky” z Orli na Podlasiu. Zespół jest znany w swoim regionie, zdobywa nagrody na różnych konkursach i festiwalach, ale w Kruklankach chyba pojawił się po raz pierwszy. Kwartet śpiewa głównie piosenki ludowe, związane z Podlasiem. Śpiew dziewcząt jest bardzo charakterystyczny; zapytałam Małgorzatę Bakunowicz, co pociąga ją w śpiewie ludowym i czy trudno jest tak śpiewać, jak one:

– Każdy potrafi śpiewać! Każdy! Tylko nie każdy ma czas. Ale gdy ta chwila jest, to jest to nasz czas. I lubimy.

– Czy śpiewacie te piosenki od babć, od swoich dziadków?

– Różne śpiewamy piosenki, różne. Jedna drugą uczy…

– … no twoja mama też cię uczyła!

– No, tak! Moja mama śpiewała, babcia śpiewała; najbardziej babcia śpiewała. Mam jeszcze nagrania, jak babcia śpiewała; już jej nie ma. I my tak próbujemy. Próbujemy naśladować to, co było kiedyś.

– Wy nie tyle próbujecie, ale pięknie śpiewacie, kontynuujecie i jesteście już gotowe przekazywać swoim dzieciom i wnukom, gdy już będą.

– Na pewno! Na pewno będziemy przekazywać, bo takie jesteśmy.

I niech tak właśnie będzie, bo zawsze będzie wierna publiczność, którą będzie fascynował tradycyjny śpiew ludowy.

(-)

Nie po raz pierwszy na imprezie jest też Armin Konopka, który 50 lat temu wyjechał z Jakunówki i teraz mieszka koło Dusseldorfu:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

I tak chyba można podsumować tę imprezę: przy ukraińskiej muzyce i tradycjach bawiło się towarzystwo europejskie. A do tańca grał zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich. Teraz oddaję głos Romanowi Bodnarowi:

(-) Hit-Parad

dzisiejszy program przygotowali: Roman Bodnar, Szymon Krzysztoń i Jarosława Chrunik. Życzymy wam miłego dnia i do usłyszenia jutro o godz. 10.50 na 99,6 MHZ. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

09.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piątek, 9 lipca, w audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”. W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Piątkowy wieczór zazwyczaj poświęcony jest dzieciom i młodzieży. Dzisiaj też w zasadzie tak będzie, ale nie w 100%. W środę i czwartek opowiadałam wam o wspaniałej imprezie „Czarodziejska noc na Iwana Kupała”, która odbyła się w sobotę w Kruklankach. Prawie wcale nie wspomniałam tam o jednym zespole, a to dlatego, że chcę parę słów powiedzieć o nim dzisiaj.

(-)

To są właśnie „Werwoczky” z Orli na Podlasiu, które chcę wam dzisiaj nieco przybliżyć. Zespół jest znany w swoim regionie, zdobywa nagrody na różnych konkursach i festiwalach, ale w Kruklankach chyba pojawił się po raz pierwszy. Kwartet śpiewa głównie piosenki ludowe, związane z Podlasiem. Śpiew dziewcząt jest bardzo charakterystyczny; zapytałam Małgorzatę Bakunowicz, co pociąga ją w śpiewie ludowym i czy trudno jest tak śpiewać, jak one:

– Każdy potrafi śpiewać! Każdy! Tylko nie każdy ma czas. Ale gdy ta chwila jest, to jest to nasz czas. I lubimy.

– Czy śpiewacie te piosenki od babć, od swoich dziadków?

– Różne śpiewamy piosenki, różne. Jedna drugą uczy…

– … no twoja mama też cię uczyła!

– No, tak! Moja mama śpiewała, babcia śpiewała; najbardziej babcia śpiewała. Mam jeszcze nagrania, jak babcia śpiewała; już jej nie ma. I my tak próbujemy. Próbujemy naśladować to, co było kiedyś.

– Wy nie tyle próbujecie, ale pięknie śpiewacie, kontynuujecie i jesteście już gotowe przekazywać swoim dzieciom i wnukom, gdy już będą.

– Na pewno! Na pewno będziemy przekazywać, bo takie jesteśmy.

I niech tak właśnie będzie, bo zawsze będzie wierna publiczność, którą będzie fascynował tradycyjny śpiew ludowy.

(-)

A teraz przechodzimy do zagadnień związanych bezpośrednio z dziećmi i młodzieżą. Jak ciekawie spędzić wakacje? Może pojechać na obóz płastowy? Płast należy do międzynarodowego ruchu skautowego, tak samo jak i polskie harcerstwo. Wczoraj zapytałam o organizowane tegoroczne obozy płastowe, a moim rozmówcą jest jeden z komendantów, starszy płastun Zachar Sklar:
– Będziemy prowadzili obóz junacki, to jest dla dzieci według struktury Płastu od 11 do 18 lat, jednak myślimy o tym, żeby to były dzieci nieco starsze, w danym wypadku od 12 lat. Na miejsce obozu wybraliśmy harcerską bazę „Amonit” pod Krakowem. Wybór komendantów został przeprowadzony – kto ma doświadczenie i ochotę, temu zaproponowano być komendantem w tym roku.

– Czyli panu również.

– Tak, tak, to była po prostu w naszej płastowej organizacji przeprowadzona taka ankieta, ja się zgłosiłem i zostałem wybrany.

– A skąd pan pochodzi?

– Jestem z Ukrainy, z obwodu ługańskiego, miasto Kremiana.

– Z ługańskiego! A pan tak pięknie mówi po ukraińsku! Jak to się stało?

– Miałem bardzo dobrą nauczycielkę języka ukraińskiego i choć teraz jestem w Polsce, ale od 2014 roku mieszkałem w Iwano-Frankowsku.

– Oczywiście, było to wymuszone przesiedlenie ze względu na wojnę.

– Tak, tak.

– Ile ma pan lat?

– 23, doświadczenie płastowe pewne mam. We Frankowsku już trochę w starszym wieku, powiedziałbym, że ponownie przyłączyłem się do tej wspaniałej organizacji, ponieważ wcześniej „płastowałem”, mieliśmy koło w Kremianej.

– Dlaczego pytam ile ma pan lat? Dlatego, że Płast jest organizacją, która wychowuje dzieci i młodzież, czyli musi pan mieć jakieś umiejętności pedagogiczne, a szczególnie – powiedzmy wprost: moralność, kręgosłup moralny.

– Być może nie jest to taki właściwy punkt widzenia, bo Płast nie zajmuje się wychowaniem. To, że nasi instruktorzy nazywają się wychowawcami, to taka tradycja, a w rzeczywistości jesteśmy bardziej instruktorami, mentorami; nie – wychowawcami. Bo jeśli wychowawca, to jest to cos takiego, jak nauczyciel, a dzieci w zasadzie nie bardzo lubią nauczycieli. Jakoś tak. Płast zajmuje się nie wychowaniem, a samowychowaniem. Tu jest jakaś taka rzecz, że każdy rozumie to jak chce, ale to jest ta teza, że wychowanie i samowychowanie. Bo cel Płastu taki właśnie jest: wychowanie i samowychowanie. Ale w większości wypadków akcent stawia się na samowychowaniu, bo nie można nauczyć kogoś, jeśli sam tego nie potrafisz.

– Dlatego tak chciałam właśnie powiedzieć, że wychowanie poprzez własny przykład.

– Tak, tak, tak! Można i tak powiedzieć, że wychowanie poprzez własny przykład, ale też tak, żeby dawać ten przykład, nazwijmy go – prawidłowy – to też nie można zapominać o sobie. Poczynając od banalnego uprawiania sportu, nie pić, nie palić, kończąc na jakąś taką wysoką materią na kształt dodatkowej oświaty, pogłębiania wiedzy i temu podobne.

– Oczywiście. Czyli w najlepszym rozumieniu tego słowa – inteligencja.

– Tak, tak!

(-)

Jeśli Płast potraktuje się poważnie, to nie ulega wątpliwości, że jest to znakomita droga do dorosłości. A teraz pozostaje mi tylko zaprosić najmłodszych na bajeczkę przed snem:

(-) Bajka

(-)

Nasza audycja dobiega końca; była z wami Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się w niedzielę o godz. 20.30, a tymczasem – wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Miłego weekendu!

09.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was ponownie i mam nadzieję, że nie bardzo się wam naprzykrzyłam. W studiu Radia Olsztyn z nowymi wiadomościami – Jarosława Chrunik. Dziś jest już piątek, 9 lipca. Zaczniemy od przeszłości:

(-)

9 lipca 1882 r. urodził się Mychajło Słabczenko, ukraiński historyk. Działalność Słabczenki została przerwana w styczniu 1930 roku, gdy został aresztowany i skazany w procesie „Związku Wyzwolenia Ukrainy” 19 kwietnia 1930 roku. Do 1933 r. przebywał w jarosławskim areszcie politycznym, a następnie został zesłany na Sołowki. Na początku października 1937 r. zaaresztowano jego syna Tarasa i pod koniec tegoż miesiąca rozstrzelano. Samego Mychajła Słabczenkę na kolejnych 10 lat pozbawiono wolności. Ostatnie lata spędził w wielkiej nędzy, zmarł na ulicy.

(-)

1939 r. urodził się Ihor Kałyneć, ukraiński poeta i prozaik, jeden z czołowych przedstawicieli tak zwanej „późno-sześdziesiątnickiej” generacji i ruchu dysydencko-samwydawniczego na Ukrainie. Za udział w ruch dysydenckim w 1972 r. Ihor Kałyneć został skazany na 6 lat surowego reżimu i 3 lata zesłania. Wyrok odsiadywał w permskich obozach koncentracyjnych wraz z iwanem Switłycznym, Wasylem Stusem, Mykołą Horbalem, Stepanem Sapelakiem i innymi.

(-)

1987 r. zmarł Ułas Samczuk, – ukraiński pisarz, dziennikarz i publicysta, członek rządu URL na wygnaniu. W niedokończonej trylogii „Ost”, „Chutor Morozów” i „Ciemność” przedstawiony jest człowiek ukraiński i jego rola w niezwykłych i tragicznych okolicznościach rzeczywistości międzywojennej i radzieckiej. Imię Ułasa Samczuka za życia znane było w krajach Europy i Ameryki. Pisarz zmarł w Toronto.
Na nasze życzenia czekają dzisiaj Denis, Iwan, Tychon i Dawid oraz urodzeni 9 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Jeżeli ktoś z uczniów nie zdążył jeszcze zaplanować wakacji, to proponuję zainteresować się obozami płastowymi, które będą się odbywały w sierpniu w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym „Amonit” w Siamoszycach (to Jura Krakowsko-Częstochowska). Co prawda, zgłosiło się już około 40 uczestników, ale w życiu różnie bywa – ktoś, kto się zapisał czasami z różnych przyczyn nie może przyjechać i wtedy można zostać obozowiczem zamiast takiej osoby. Rozmawiałam wczoraj z jednym z komendantów obozu, starszym płastunem Zacharem Sklarem. Byłam ciekawa, co uczestnicy obozu będą robili? Czym się będą zajmowali?

– Wszytko to, co odbywa się na obozach płastowych będzie się odbywało i na naszym obozie. I trochę lepiej.

– A czy będzie też jakieś pogłębianie wiedzy?

– Tak. Pogłębianie wiedzy jest obowiązkowe, ponieważ według, można tak powiedzieć, metodyki płastowej lato – to czas, w organizacji czasami nazywa się go „latem obozowym”. Lato obozowe, to czas, gdy umiejętności zdobywane przez „junactwo” w ciągu płastowego roku (tak się nazywa czas, gdy obywają się zbiórki, zajęcia), dzieci zazwyczaj latem te umiejętności utrwalają i pogłębiają. Ale trzeba też uważać na różny poziom przygotowania „junactwa” i jeśli ktoś czegoś nie umie, to nie jest to problemem. Mamy doświadczenie.

– I podciągną się?

– Tak. Tak, tak. Robimy wszystko, żeby ten obóz był najlepszy.

– Bez przymusu, ale żeby ta wiedza się utrwaliła, jak sądzę.

– Tak, tak. Bez przymusu, za to konsekwentną prośbą.

– Czy można jeszcze się zgłosić? Bo wiem, że te pierwsze terminy się zakończyły.

– Myślę, że można, ale jest taka sztuka, że mamy obecnie 40-tu zgłoszonych i doszliśmy do wniosku, że więcej dzieci nie możemy wziąć ściśle zgodnie z wymogami. To znaczy, że wszyscy kolejni zgłoszeni uczestnicy wchodzą na listę rezerwową, żeby w razie czego, gdy ktoś zrezygnuje, żeby od razu przenosić ich na podstawową.

Wszystkie informacje znajdziecie w internecie na stronie Płastu.

Wczoraj wyraziłam nadzieje, że może dzisiaj wiadomości z Ukrainy będą bardziej optymistyczne, ale moje nadzieje okazały się płonne. 15 podejrzanych i niemal 200 poszkodowanych w sprawie katowni „Izolacja” w okupowanym przez prorosyjskie siły Doniecku. Ukraińska prokuratura dwóm naczelnikom więzienia postawiła zarzuty. Zaocznie, bo podejrzani chronią się na terenach kontrolowanych przez Rosję. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Na temat tortur dokonywanych więzieniu „Izolacja” powstał niedawno specjalny raport przygotowany pod kierownictwem europosłanki Anny Fotygi. Raport rozesłano do wszystkich europosłów, a także do brukselskich urzędników i dyplomatów. O „Izolacji” napisał też książkę ukraiński dziennikarz Stanisław Asiejew, który spędził w tym obozie koncentracyjnym ponad dwa lata. „Więzienie, które w rzeczywistości jest obozem koncentracyjnym, gdzie stosowane są okrutne tortury, działa we współczesnej Ukrainie. Za więziennym ogrodzeniem nie ma żadnych zasad, tu jest zupełnie inne życie: w poniżeniu, strachu i niepewności, z ranami i śladami oparzeń na ciele, z bólem złamanych kości i często – z powodu złamanej woli i świadomości. Tutaj głównym zadaniem jest przeżyć, gdy nie chce się już żyć i prawie nic od ciebie nie zależy, zachować zdrowy rozum, gdy jesteś już bliski szaleństwa, pozostać człowiekiem w nieludzkich warunkach, gdzie wiara, przebaczenie, nienawiść i nawet spojrzenie między katem i ofiarą nabierają innego sensu”. Żeby przeżyć w piekle obozu koncentracyjnego dziennikarz Stanisław Asiejew napisał tę książkę – otwartą, emocjonalną, głęboką, w której jest więcej pytań, niż odpowiedzi, ponieważ życie ludzi po zwolnieniu z niewoli na zawsze rozdzieliło się na „przed’ i „po”.

(-)

Czas audycji porannej dobiega końca; była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu wieczorem o godz. 18.10, a tymczasem – wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/apod)

08.07.2021 – godz.18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór! Witam was, drodzy słuchacze, w czwartek, 8 lipca, w programie „Ukraińcy w świecie,świat o Ukrainie na falach Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Wczoraj znowu powróciliśmy nad Jezioro Gołdapiwo w Kruklankach i zanurzyliśmy się w atmosferę „kupalskiego” święta. Bo właśnie tam w sobotni wieczór trwała „Czarodziejska noc na Iwana Kupała”. W tym samym czasie rozgrywany był też mecz ćwierćfinałów Euro-2020, w którym Ukraina grała przeciwko Anglii, o czym przypomniał zespół „Sapiniaki”;

(-)

„Oj na Iwana, na Jwanoczka, tam kupałaś łastiwoczka”

Naród ukraiński z dawien-dawna połączył obraz pogańskiego boga dostatku Kupały z chrześcijańskim prorokiem Janem Chrzcicielem. Jest to dzień przesilenia letniego, także – święto młodzieży, święto słońca, święto ziemi, święto wody i ognia, a ponadto – święto duchów naszego dawnego rodu. Zgodnie z wierzeniami ludowymi to właśnie w noc kupalską na krótki moment rozkwita paproć. Ten, kto znajdzie jej kwiat, będzie szczęśliwy. Święto Kupały to chyba najbardziej poetyckie święto obchodzone obecnie na Ukrainie. Iwana Kupała – to święto oczyszczenia.

Wieczorem 3 lipca w Kruklankach widzowie mogli poznać tradycyjne obrzędy kupalskie, które zaprezentował zespół „ranek” z Bielska Podlaskiego: młodzi artyści robili „kupalskie drzewko”, prowadzali korowody, dziewczęta puszczały na wodę wianki ze świecami, żeby poznać swój los.

Jednak, mimo że obrzędowe ognisko wesoło trzaskało, nie znalazł się nikt chętny, żeby przez nie skakać. A zgodnie z wierzeniami, w taki sposób symbolicznie oczyszcza się ciało i duszę od chorób i „złego oka”. W dobry nastrój wprawiały publiczność śpiewy i tańce w wykonaniu zaproszonych zespołów. Z wigorem śpiewa teraz zespół „Ranek” pod kierownictwem Elżbiety Tomczuk. I słusznie – ranek ma być właśnie energiczny i radosny:

(-)

Artyści mają taki niepisany przywilej, że osobiste święto mogą przekształcić na wspólne. Tego dnia jeden z uczestników miał urodziny, więc przyjaciele tak mu złożyli życzenia:

(-)

Było to święto dla wszystkich – i dla gospodarzy, i dla gości. Przewodnicząca koła ZUwP w Kruklankach Katarzyna Sawka już wieczorem, gdy impreza trwała w najlepsze, wiedziała, że wszystko udało się jak trzeba:

(-)

– Już możemy powiedzieć, że impreza się udała. Jakie ma pani odczucia? Bo jest to pani pierwsza taka duża impreza.

– Bardzo fajnie! Bardzo się cieszę, że wszystko się udało. Dużo ludzi też pomagało; było super!

– I przyszło też dużo ludzi.

– Bardzo dużo!

– I o czym to świadczy?

– Że ludzie chcą, aby powróciła „Noc na Iwana Kupała”.

– I chcą się ze sobą spotykać.

– Tak!

– Bo my tak mamy, że lubimy być razem. To już trochę rozmawiałyśmy, czy było łatwo. Z czym było najtrudniej, żeby zorganizować „Noc na Iwana Kupała”?

– Najtrudniej? Najtrudniej było znaleźć finanse! To było najtrudniej. Ale sponsorzy dopisali, dużo urzędów pomogło, tak że impreza bardzo się udała i za wszystko bardzo dziękuję!

– Widzę, że i zespoły były takie bardzo zdyscyplinowane i występowały bardzo, bardzo ładnie. Mimo, że nie było zespołów z Ukrainy, ale uważam, że występowały na wysokim poziomie.

– Tak, ja też tak myślę. Nasze miejscowe zespoły też ładnie występują; bardzo ładnie! Pokazały klasę.

– Uważam, że trzeba właśnie to rozszerzać.

– Tak, ja też tak myślę. Ale nie może też zabraknąć przynajmniej jednego zespołu z Ukrainy. Ale nasze, polskie zespoły też są bardzo ładne!

(-)

Danuta Małyj, która zawsze była wśród głównych organizatorów, teraz cieszy się, że może pomagać, ale główny ciężar organizacji biorą na siebie młodzi ludzie:

– Bardzo udana impreza, mimo że pandemia, że każdy obawiał się jak to będzie wyglądało, ale ludzie są zadowoleni, ludzie chcą do siebie. Tylu jest ludzi! Jestem pod wielkim wrażeniem, że tak to się odbyło w Kruklankach. Bez nieprzyjemności, bez ekscesów. Ludzie… Ukraińcy, Polacy, Niemcy, bo możemy tak powiedzieć. I inni jeszcze ludzie, którzy do nas przyjechali – cieszą się i są pod dużym wrażeniem.

(-)

Starosta powiatu gołdapskiego, Marzanna Wardziejewska od dziecka wychowywała się razem z kolegami-Ukraińcami, więc na takie imprezy przyjeżdża z przyjemnością, a w sobotę przywiozła ze sobą jeszcze gości z innego województwa:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Bo ta impreza łączy ludzi, jest otwarta dla wszystkich. Jako dowód – duet sióstr z Boćwinki, które tak żartobliwie się nazwały: „Bandziorki”:

(-)

Nie po raz pierwszy na imprezie jest też Armin Konopka, który 50 lat temu wyjechał z Jakunówki i teraz mieszka koło Dusseldorfu:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

I tak chyba można podsumować tę imprezę: przy ukraińskiej muzyce i tradycjach bawiło się towarzystwo europejskie. A do tańca grał zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich; ja jednak musiałam wyruszać w drogę. A i teraz też muszę się już pożegnać, bowiem nasza audycja zbliża się do końca. Życzę wam miłego, kupalskiego nastroju, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/an)

08.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn w czwartek, 8 lipca z nowymi wiadomościami o Ukraińcach i Ukrainie. W studiu – Jarosława Chrunik. Pod datą 8 lipca znajdujemy też wzmianki o trzech ciekawych postaciach ze sfery kultury ukraińskiej:

(-)

8 lipca 1938 r. urodził się Łeś Taniuk, ukraiński pisarz, poeta, reżyser, polityk; jeden z inicjatorów utworzenia Antykomunistycznego Frontu Antyimperialnego. Założyciel i przewodniczący Ogólnoukraińskiego Towarzystwa „Memoriał” im. Wasyla Stusa. Autor ponad 600 publikacji na temat kultury, polityki, sztuki, reżyser m.in. filmu „Dziesiąta Symfonia”, scenarzysta filmu „Głód-33”, autor serii filmów telewizyjnych o „Rozstrzelanym Odrodzeniu”.

(-)

1919 r. zginął Wołodymyr Naumenko, ukraiński metodyk-innowator i teoretyk pedagogiki, zastępca przewodniczącego Ukraińskiej Centralnej Rady, minister oświaty w rządzie hetmana Pawła Skoropadskiego. Życie Naumenki ściśle związane było z ukraińskim ruchem narodowym. Był on między innymi aktywnym członkiem kijowskiej „Proswity”. W 1902 r. kupił na własność działkę ziemi, na której znajdował się grób Tarasa Szewczenki i wziął na siebie wszystkie sprawy związane z uporządkowaniem i troską o niego. 7 lipca 1919 r. CzK zaaresztowało Naumenkę, skazano i rozstrzelano już następnego dnia oskarżając go o działalność kontrrewolucyjną.

(-)

1989 r. zmarł Platon Majboroda, ukraiński kompozytor, brat kompozytora Heorhija Majborody. Autor licznych pieśni i utworów chóralnych, aranżacji pieśni ludowych a także lirycznych, w tym takich jak „Rusznyczok”, „Bili kasztany”, „Wyrostesz ty, synu”, „Kyjiwśkyj wals” i wielu innych.

(-)

Dzisiaj świętują: Eufrosynia, Piotr i Dawid oraz urodzeni 8 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Dwa bardzo różne pod względem charakteru wydarzenia czekają nas w sobotę, 10 lipca w naszym regionie. W Chrzanowie odbędzie się coroczny odpust z okazji święta parafii apostołów Piotra i Pawła. To właśnie w Chrzanowie była pierwsza parafia greckokatolicka po wysiedleniu w ramach Akcji „Wisła”. W sobotę uroczystości rozpoczną się o 9.30 nabożeństwem do Matki Bożej. O godz. 10-tej zostanie odprawiona archijerejska Boska Liturgia, którą będzie celebrował bp Arkadiusz Trochanowski. Na zakończenie liturgii odbędzie się poświęcenie wody.

Tego samego dnia, w sobotę w kozackiej osadzie „Ataman” w Olsztynie o godz. 11-tej rozpocznie się Dzień Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Organizuje go Olsztyńskie Stowarzyszenie Mniejszości Niemieckich. W koncercie wezmą udział niemieccy wykonawcy: Monika Krzenzek z Olsztyna, „Jodły” z Ostródy, „Saga” z Bartoszyc i chór Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej z Nidzicy. Mniejszość ukraińską będą reprezentowali: Amelia Kuształa z Dobrego Miasta, Wiktor Piszczako z Olsztyna oraz zespół „Horpyna”. Z Białegostoku przyjedzie zespół „Chanajki”, który zaprezentuje muzykę żydowską. Oprócz muzyki organizatorzy zapewniają animacje plenerowe dla dzieci, a dorośli (i dzieci też) będą mogli podziwiać małą wystawę zabytkowych samochodów. Impreza ma na celu integrację mniejszości i pokoleń. Jest to doskonała okazja, żeby miło spędzić czas w pięknym miejscu w rodzinnym gronie.

(-)

A z Ukrainy znowu nadchodzą niepokojące informacje. Władze Ukrainy przestrzegają przed Nord Stream 2. Zdaniem ukraińskiego prezydenta gazociąg łączący Rosję z Niemcami jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa jego kraju, ale i innych państw Europy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
W drugiej połowie lipca na Ukrainie odbędą się polsko-litewsko-ukraińskie ćwiczenia wojskowe. Manewry zorganizowane będą w ramach wspólnej brygady złożonej z żołnierzy trzech państw z dodatkowym udziałem wojskowych ze Stanów Zjednoczonych.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Według ukraińskich władz Rosjanie przygotowują się do rozmieszczenia broni jądrowej na Krymie. Poinformowała o tym wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy. Władze w Kijowie od długiego już czasu alarmują, że Kreml militaryzuje półwysep i prowadzi tam politykę represji. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Mam nadzieję, że jutro wiadomości z Ukrainy będą bardziej optymistyczne; teraz już żegnam się z wami do godz. 18.10. była z wami Jarosława Chrunik i mimo wszystko życzę wam pięknego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

07.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie radia Olsztyn w środę, 7 lipca, przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj połączymy to, co raczej trudno połączyć – chrześcijańskie z pogańskim. Ale wszystko w granicach rozsądku, więc nie będzie żadnej kolizji – dziś jest święto Narodzin Jana Chrzciciela, a oprócz tego opowiem trochę o sobotniej Nocy na Iwana Kupała w Kruklankach. Spróbujemy przynajmniej częściowo odtworzyć tamtą atmosferę. Najpierw jednak z proboszczem parafii w Cyganku, ks. Pawłem potocznym porozmawiamy o świętym.

(-)

– Mówimy – Jan Chrzciciel i co przychodzi nam na myśl? Pustynia, samotny człowiek, odziany w skóry, który bardzo długo pości, a potem idzie (zupełnie nie pasuje do reszty ludzi) i mówi: „Nawracajcie się! Równajcie ścieżki!”

– Jan Chrzciciel przede wszystkim uświadamia sobie to, kim jest.

– A kim jest?

– „Nie jestem godzien rozwiązać rzemień u nóg Tego, który idzie po mnie. Ja chrzczę wodą, a Ten, który idzie po mnie będzie chrzcił ogniem.” I ta świadomość wołającego w pustyni Jana Chrzciciela jest bardzo mocna.

– A tu jest też kontrast: „Ja chrzczę wodą, a Ten, który idzie po mnie będzie chrzcił ogniem”. Ogień i woda, takie zestawienie światów.

– A potem zjednoczenie. Bo w chrześcijaństwie woda i ogień powiązane są z sakramentem chrztu i zesłaniem Ducha Świętego, z sakramentem bierzmowania. Tu wszystko się łączy, widzimy, że tu wszystko jest ze sobą bardzo mocno związane. I nie tyle zestawienie, ile współdziałanie. Jan mówi „zbliża się Królestwo Boże, idzie Baranek Boży”, a Jezus mówi „zbliżyło się do was Królestwo Boże, głoszona jest wam Ewangelia, dobra nowina.” Ta dobra nowina to jest przyjście do nas Syna Człowieczego, Syna Bożego do nas, do ludzi. Jan Chrzciciel jest ostatnim prorokiem Starego Testamentu. Wszyscy prorocy, jak mówi Jezus, marzyli o tym, żeby zobaczyć to, co zobaczył Jan Chrzciciel. Ale on nie osiąga jeszcze pełni bez Osoby Jezusa Chrystusa.

– Chociaż są spokrewnieni.

– Tu nawet nie chodzi o pokrewieństwo, chodzi o czas. Jan Chrzciciel umiera jeszcze przed śmiercią Jezusa Chrystusa.

– Umiera w straszny sposób.

– To akurat jest mało istotne, jak chrześcijanie „zabili” Jana Chrzciciela, to jest tak jakoś bardzo naturalne dla nas, chrześcijan, że giniemy w taki niezwykły sposób, nie tak jak wszyscy ludzie. Ścinają nam głowy, albo jakieś zwierzęta nas zjadają…

– Ukrzyżowują nas…

– Tak, tak że to, że obcięto mu głowę, to nic nadzwyczajnego w tamtych czasach. Dla nas może się to wydawać okrutne, ale śmierć Jana Chrzciciela w tamtym czasie w taki sposób to naprawdę nic nadzwyczajnego.

– Była nawet krótsza, niż Chrystusowa.

– Obcięli głowę i człowiek przestał odczuwać po ludzku, biologicznie. Dzisiaj możemy powiedzieć o tym trochę więcej. Ale gdy chodzi o śmierć, czas śmierci Jana Chrzciciela, to on jeszcze umiera w Starym Testamencie.

A mówią uczeni Kościoła, że po śmierci poszedł głosić wieść, że Zbawienie przyjdzie wkrótce, do Piekieł (Adu), przed Jezusem Chrystusem. Czyli jest on prorokiem i tym, który idzie „przed”. Ten, który idzie przed Tym właściwym, który idzie przed nim. Jest o krok przed Jezusem Chrystusem. Ale on nie czyni tego, co czyni Jezus Chrystus. On Go tylko zwiastuje.

– Otwiera drzwi.

– Ostatni moment, ostatni głos, ostatni akord, czy nawet ten „przed-akord” przed wielką symfonią. Przedtakt, tak to się nazywa.

– Prolog.

– Tak. Prolog. Za chwilę zacznie się dziać coś niezwykłego.

(-)

Ale my mamy nie tylko Jana Chrzciciela, ale też mamy Jana – jednego z Ewangelistów. To też wyznacznik w chrześcijańskim życiu i tradycji.

– Jan Ewangelista jest o tyle ciekawą postacią, że umarł śmiercią męczennika.

– I był uczniem, który stale chodził z Jezusem.

– To jest uczeń, który stał do samego końca. Widział śmierć i widział Zmartwychwstanie. To znaczy, miejsce Zmartwychwstania od razu.

– A dlaczego nie było innych apostołów przy śmierci? Czy oni pouciekali ze strachu, czy tak jakoś wyszło? I był tylko Jan. Dlaczego Jan nie uciekł?

– Pouciekali ze strachu. I tu wracamy do tego zadania, które Pan Bóg daje człowiekowi. Przez swoją młodzieńczość, zdolność do ryzyka (był jednym z najmłodszych apostołów). Zaryzykował, poszedł pod Krzyż, może chciał zobaczyć, z ciekawości, może nie uświadamiał sobie do końca co się z nim dzieje. Wewnętrznie odczuwał, że musi tam być, niezależnie od tego co się tam dzieje, „a co ze mną zrobią”… Ile razy my, w naszym życiu wiemy, że gdzieś musimy być. Koniec. I niech się wali, niech się pali, a my musimy być w tym miejscu. I idziemy, stoimy i wtedy mamy poczucie, że dobrze zrobiliśmy.

– Bo inaczej sumienie by zamęczyło.

– Myślę, że podobnie było z Janem Ewangelistą. I potem to widać w Ewangelii, którą pisze. Jest ona całkiem inna, niż u synoptyków, u Mateusza, Marka i Łukasza.

– A czym się różni?

– Przede wszystkim – słowa, których używa. Chrystus, który jest Światłem. Bardzo często to się u Jana Ewangelisty powtarza. Chrystus, który przynosi Światło, który wszystko rozświetla, który napełnia wszystko Światłem, jasność, która bije od tego… Jan Ewangelista odróżnia się w swojej Ewangelii od synoptyków, od Marka, Mateusza i Łukasza. Różnica polega na tym, że on ma doświadczenie bycia z Jezusem do samego końca, czyli do śmierci i od razu to doświadczenie Zmartwychwstania. Większość apostołów, tych dziesięciu, którzy pozostali przy życiu, oni mają doświadczenie faktycznie, Zmartwychwstania. Oni nie byli do końca z Jezusem Chrystusem.

Z ogrodu Getsemani pouciekali. Czyli wypełniło się to proroctwo, które wypowiedział Chrystus: „uderz Pasterza, a owce rozpierzchną się”.

I dlatego oni nie do końca odczuli. Mogli mieć wyrzuty sumienia, czy mogło być coś innego. Jan Ewangelista zawsze odczuwał tę obecność Pana Boga. On widział tę przemianę, którą niesie za sobą cierpienie na Krzyżu i to novum, które przychodzi wraz ze Zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. Czym jest Zmartwychwstanie możemy zrozumieć dopiero po przeżyciu Krzyża.

(-)

Czas przesilenia letniego to czas, który jeszcze w czasach przedchrześcijańskich był czasem magicznym. W najkrótszą noc w roku dziewczęta wróżyły, jaki czeka je los, plotły wianki i puszczały na wodę, szukały kwiatu paproci. Teraz tamte dawne zwyczaje pozostały tylko jako pretekst do ciekawej zabawy. I tak właśnie było w sobotę, 3 lipca, w Kruklankach. Po wymuszonej przerwie i przygotowaniach w atmosferze niepewności, mimo wszystko – lichu na złość – odbyła się tam Etno-Wędrówka „Czarodziejska noc na Iwana Kupała”. To już jest kultowa impreza, która na stałe wpisała się w kalendarz imprez kulturalnych społeczności ukraińskiej Kruklanek. Przygotowanie nie było łatwe, powiedziała mi jeszcze przed impreza przewodnicząca miejscowego koła Związku Ukraińców w Polsce Katarzyna Sawka:

– To była bardzo ciężka praca całego naszego koła. Najtrudniejsze było to, że nie wiadomo było, czy uda się po pandemii, długo nie mieliśmy oficjalnej odpowiedzi, czy w ogóle będziemy mogli to zrobić.

– A jak zespoły? Jak wybieraliście zespoły; jak pytaliście – przyjadą czy nie przyjadą?

– Też było ciężko! Bo jak już było można, to już były zajęte! Zaczęły się wesela, wszystko ruszyło i było bardzo trudno znaleźć. I najpierw mieliśmy zamówiony zespół z Ukrainy, ale też nie udało się im do nas przyjechać.

– A kto miał być?

– „Krajnia Chata”.

(-)

Nie było „Krajniej Chaty”, ale godnie wystąpiły zarówno miejscowe zespoły – „Akwarela” i „Sapiniaki”, jak i „Bandziorki” z Boćwinki, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, a także goście z Podlasia – „Werwoczky” z orli i „Ranek” z Bielska Podlaskiego, który i śpiewał pięknie, i tańczył, i zaprezentował obrzęd kupalski:

(-)

Kto zna gminna plażę w Kruklankach, ten oczyma wyobraźni może już ujrzeć to zbocze na skraju lasu, równe miejsce ze sceną i jezioro, na którego spokojną wodę dziewczęta puszczały wianki z zapalonymi świeczkami. W delikatnym zmierzchu, tuż po zachodzie słońca, przy wesoło płonącym ognisku płynęły sobie wianki, a dziewczęta śpiewały:(-)

Na tę chwile czekała też ekipa olsztyńskiej telewizji. Mówi dziennikarka telewizyjna, Anna Karpacz:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Dzisiaj musimy już kończyć nasz program, ale obiecuję, że jutro znowu wrócimy nad jezioro Gołdapiwo w Kruklankach i znowu posłuchamy gości i piosenek. Dzisiaj była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego wieczoru i do usłyszenia jutro o tej samej porze! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/kos)

07.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w porannym przeglądzie wiadomości na falach Radia Olsztyn w środę, 7 lipca; w studiu – Jarosława Chrunik. Dzisiaj mamy wielkie święto – Narodziny Jana Chrzciciela. Zaraz powiem o nim parę słów więcej, najpierw – wydarzenia z historii ukraińskiej:

(-)

7 lipca 1933 r. popełnił samobójstwo minister oświaty Ukrainy Mykoła Skrypnyk. Był to ukraiński radziecki działacz partyjny i państwowy. Walczył o ustanowienie władzy radzieckiej na Ukrainie. Stal na czele ludowego Komisariatu Oświaty USRR, był zastępcą przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych USRR, a jednocześnie – był aktywnym liderem ukrainizacji USRR. Stanowisko polityczne Skrypnyka w budowaniu państwa USRR było sprzeczne i nieubłaganie musiało zakończyć się porażką. Jako konsekwentny bolszewik-leninowiec był dogmatykiem, nieprzejednanym wobec wrogów władzy radzieckiej, w tym tez wobec ukraińskiego „nacjonalizmu”, sprzyjal likwidacji znacznej części starej inteligencji ukraińskiej, a potem – narodowej opozycji w KP(b)U. Z drugiej strony, wyznając według tego samego schematu leninowskiego, za „główne niebezpieczeństwo” wielkopaństwowy szowinizm rosyjski, Skrypnyk jeszcze bardziej bezwzględnie z nim walczył. Stale podkreślał samodzielność kultury ukraińskiej i jej niezależność od rosyjskiej. Mimo sprzeczności w działalności politycznej Skrypnyka, niezaprzeczalne zaslugi w umocnieniu pozycji ukraińskości otoczyły jego imię aureolą bojownika o suwerenność USRR.

(-)

2018 r. zmarł Łewko Łukjanenko – współzałożyciel Ukraińskiej Grupy Helsińskiej, więzień polityczny, bohater Ukrainy, autor tekstu „Aktu ogłoszenia niepodległości Ukrainy”. Laureat Państwowej Nagrody im. T. Szewczenki. Spędził 25 lat w więzieniu i na zesłaniu. W 2017 r. 35-osobowa grupa deputowanych RN Ukrainy wysłała wszelkie dokumenty do Komitetu Noblowskiej Nagrody Pokoju. W październiku 2018 r. miało się odbyć posiedzenie Komitetu, ale Łewko Łukjanenko nie dożył do tego czasu. A zmarłym nie przyznaje się Nagrody.

(-)

Dzisiaj świętują: Jan, Anton i Jakub oraz urodzeni 7 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)
Dzisiaj obchodzimy święto Narodzenia Jana Chrzciciela. To właśnie o nim Pan Bóg powiedział, że „wśród wszystkich urodzonych nie nie ma większego proroka od niego. Jan Chrzciciel był synem księdza Zachariasza (z rodu Aarona) i czcigodnej Elżbiety (z rodu króla Dawida), kuzynki Matki Boskiej. Gdy jego rodzice byli już w pochyłym wieku i już nie mieli nadziei na potomstwo, Bóg posłał im syna, aby przygotować Izrael do przyjścia Mesjasza. Rodzice Jana mieszkali koło Chewronu, na południe od Jerozolimy. Po mamie Jan Chrzciciel jest kuzynem Jezusa Chrystusa i urodził się 6 miesięcy przed Jezusem. Gdy mówimy „Jan Chrzciciel” – co przychodzi nam na myśl? Pustynia, samotny człowiek, odziany w skóry, który długo pości – zupełnie nie pasuje do reszty ludzi. A potem mówi: „Nawracajcie się! Równajcie ścieżki!”. Co to za człowiek? Mówi ks. Paweł Potoczny, proboszcz Cyganka:

„Nie jestem godzien rozwiązać rzemień u nóg Tego, który idzie po mnie. Ja chrzczę wodą, a Ten, który idzie po mnie będzie chrzcił ogniem.” I ta świadomość wołającego w pustyni Jana Chrzciciela jest bardzo mocna.

– A tu jest też kontrast: „Ja chrzczę wodą, a Ten, który idzie po mnie będzie chrzcił ogniem”. Ogień i woda, takie zestawienie światów.

– A potem zjednoczenie. Bo w chrześcijaństwie woda i ogień powiązane są z sakramentem chrztu i zesłaniem Ducha Świętego, z sakramentem bierzmowania. Tu wszystko się łączy, widzimy, że tu wszystko jest ze sobą bardzo mocno związane. I nie tyle zestawienie, ile współdziałanie. Jan mówi „zbliża się Królestwo Boże, idzie Baranek Boży”, a Jezus mówi „zbliżyło się do was Królestwo Boże, głoszona jest wam Ewangelia, dobra nowina.” Ta dobra nowina to jest przyjście do nas Syna Człowieczego, Syna Bożego do nas, do ludzi. Jan Chrzciciel jest ostatnim prorokiem Starego Testamentu. Wszyscy prorocy, jak mówi Jezus, marzyli o tym, żeby zobaczyć to, co zobaczył Jan Chrzciciel. Ale on nie osiąga jeszcze pełni bez Osoby Jezusa Chrystusa.

Jeszcze wieczorem powrócimy do tego tematu i wtedy porozmawiamy o jeszcze jednym Janie – Ewangeliście. I jeszcze o całkowicie świeckim wydarzeniu, a nawet z elementami pogańskimi, czyli o Nocy na Iwana Kupała w Kruklankach.

A z Ukrainy nadchodzą smutne wiadomości. Na Półwyspie Krymskim rozpoczął się proces ukraińskiego dziennikarza. Rosyjskie władze okupacyjne oskarżają współpracownika Radio Swoboda Władysława Jesypenkę o szpiegostwo. Dziennikarz był torturowany podczas śledztwa. Przeciw jego uwięzieniu protestują obrońcy praw człowieka i przedstawiciele ukraińskich dziennikarzy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Kończy się nasz czas antenowy, program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik; ponownie usłyszymy się wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam wszystkim pięknego dnia! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

06.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorkowe popołudnie na antenie radia Olsztyn, przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Radość maturzystów i nauczycieli w Górowie Iławeckim nie może długo czekać, więc porozmawiamy o wynikach egzaminów maturalnych i tajemnicy sukcesów uczniów i nauczycieli. A wakacje trwają. Można je spędzić przyjemnie, a można też – przyjemnie i pożytecznie.

(-)

Jak już mówiliśmy o tym rano, są wyniki matur 2021. Maturzyści mogą je sprawdzać od wczoraj. Jak czytamy na onet.pl, jeszcze przed ich ujawnieniem część dyrektorów szkół nie kryła rozpaczy. Matura 2021 była łatwiejsza ze względu na pandemię koronawirusa, ale mniejsze wymagania podobno na niewiele się zdały – twierdzi część dyrektorów. – Jest jeden wielki smutek. Tak źle nie było u nas nigdy – to tylko opinia jednego z nich, który w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” skomentował wyniki matur 2021 jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem. Jego smutek dotyczy egzaminu z języka polskiego. Zupełnie inne odczucia są w szkole w Górowie Iławeckim – tam jest zadowolenie i radość. Mówi wicedyrektorka szkoły Aleksandra Łatanyszyn:

– Ten rok jest dla mnie szczególny, ponieważ mało tego, że przeżywam za wyniki egzaminów zewnętrznych jako zastępca dyrektora, to też jako mama bardzo emocjonowałam się za wyniki swojej córki. I o czym chce powiedzieć, z czego cieszymy się dzisiaj w szkole, to że wyniki okazały się bardzo dobre, biorąc pod uwagę sytuację. Ponad rok nauczania on-line, nauczania zdalnego; nie mieliśmy możliwości przeprowadzenia egzaminów próbnych, tylko też zdalnie pracowaliśmy z młodzieżą i nie udało się spotkać z uczniami wcześniej, dopiero na samej maturze. Po raz pierwszy pojawili się na pisemnym egzaminie z języka polskiego w naszej szkole. I chcę powiedzieć, że bardzo jesteśmy zadowoleni z tego, że wyniki są wysokie, ponieważ sukces naszej szkoły na ten moment stanowi 83%, natomiast w powiecie jest 66%, a w województwie 77,5% i w kraju 81%. Tak że i w tym roku udało się nam być lepszymi, biorąc pod uwagę ogólne wyniki wszystkich szkół w okolicy; bardzo, bardzo cieszymy się z tego. Oczywiście, czekamy na takie szczegółowe wyniki, żeby porównać się z innymi szkołami i żeby wiedzieć, jak tu w regionie inne szkoły wypadły. Ale z tego co już wiemy, chce to podkreślić, że na przykład bardzo cieszymy się z języka polskiego, bo mamy uczniów z-za granicy, z Ukrainy, a z języka polskiego pisali taki sam arkusz jak wszyscy inni uczniowie z Polski. I nasi uczniowie napisali, nauczyciele przygotowali ich na tak wysokim poziomie, że nasi uczniowie mają wynik taki sam jak w województwie, nawet wyższy niż krajowy. Tak że jest to osiągnięcie. Chce podkreślić, że jest to bardzo, bardzo ciężka praca naszych nauczycieli języka polskiego i co ważne: że także nasi uczniowie pisali rozszerzenie z języka polskiego i wypadli co najmniej 14% lepiej, niż w kraju. Mimo tego, że pisały też dzieci z Ukrainy rozszerzony język polski. Większość przedmiotów, z których pisali nasi uczniowie, jest wyższa niż w województwie i kraju. My zawsze nasze wyniki sprawdzamy i porównujemy się z województwem i krajem i wtedy mamy satysfakcję z naszej pracy. Bo wprawdzie jesteśmy małą szkołą, w niewielkim Górowie, ale ambicje mamy duże i porównujemy z największymi, najlepszymi osiągnięcia naszych uczniów. Myślę, że rodzice powinni być zadowoleni. Zdecydowania liczba uczniów wypadła naprawdę bardzo dobrze; nawet lepiej, niż się spodziewaliśmy. Pojedynczym osobom jakiś tam przedmiot nie wyszedł, ale i tak w życiu bywa.

– No, trudno byłoby uwierzyć, gdyby wszyscy byli idealni!

(-)

Ale tak sobie myślę: to nie jest oczywiście przypadek, bo taka sytuacja powtarza się z roku na rok. To powiedz, czy wiesz, gdzie tkwi taka piękna przyczyna tego, że uczniowie w Górowie osiągają lepsze wyniki? Bo w każdej szkole są uczniowie i w każdej szkole są nauczyciele. Gdzie jest właśnie odpowiedź na to pytanie? Co jest takiego, że Górowo wypada lepiej?

– Oczywiście nic nie dzieje się ot, tak. Nasi nauczyciele bardzo dużo pracują z uczniami, bardzo dużo poświęcają swego wolnego czasu na przygotowanie uczniów do egzaminów. Mamy też bogatą ofertę zajęć pozalekcyjnych z tych przedmiotów, z których uczniowie składają egzaminy i – też zaangażowanie młodzieży, która chce skorzystać z tego, co im proponujemy, z naszych porad, z naszej pomocy. Myślę o nauczycielach oczywiście i o dyrekcji. My naprawdę naszym uczniom i rodzicom poświęcamy bardzo dużo czasu. My ich po prostu lubimy i robimy wszystko tak jak dla swoich dzieci. Tak że staramy się ile możemy przekazać im wiedzy, żeby potem godnie reprezentowały naszą mniejszość ukraińską i w Polsce, i za granicą.

– Myślę, że to jest kluczowe: „My ich po prostu lubimy”.

– Tak, to prawda. Mogę to powiedzieć w imieniu wszystkich naszych nauczycieli, że my ich po prostu lubimy. Traktujemy ich jak swoje własne dzieci. Są dla nas bardzo ważni.

– No właśnie! Bo sama pamiętam ze swego doświadczenia, z młodych lat, że aby uczeń polubił przedmiot, musi go zainteresować nauczyciel. Od nauczyciela nadzwyczaj dużo zależy, bo nawet obiektywnie ciekawy przedmiot można, mówiąc kolokwialnie – spartaczyć.

– No, oczywiście że tak! I my też jesteśmy tego świadomi. Nawet teraz zaczęliśmy wakacje od warsztatów z panią psycholog, która uczyła nas, jak zbudować siebie, jak wzmacniać siebie po to, żeby efektywnie pracować. Tak że pierwsze dni wakacji jako rada pedagogiczna poświęciliśmy na to, żeby udoskonalać swoje umiejętności – i żeby odpocząć mądrze, i żeby przełożyło się to na efekty pracy we wrześniu. I tu chce powiedzieć, że mamy jeszcze kilka wolnych miejsc do nauki; i do liceum, i do szkoły podstawowej. Gdyby ktoś był zainteresowany – serdecznie zapraszamy. Szkoła pracuje, w pierwszej połowie lipca stale będziemy w szkole, gdyby ktoś chciał porozmawiać, czy sprawdzić, czy mówię prawdę – zapraszam! Oczywiście, chce jeszcze powiedzieć, że te wszystkie informacje, które podaje, to wszystko można sprawdzić na stronie OKE Łomża, wyniki można będzie sprawdzić… nawet szkoły – na ile mówię prawdę, że jesteśmy dobrą szkołą i jeśli ktoś interesuje się tak bardziej szczegółowo, to jest taka strona ogólnopolska „Edukacyjna wartość dodana”. Jeśli się tam wejdzie i odpowiednio poszuka, to widać, że my naprawdę przyjmujemy uczniów z różnymi możliwościami, nie tylko samych najlepszych, a najczęściej wychodzą z tak zwana „edukacyjną wartością dodaną”. To oznacza, że wkładamy w nich tyle wysiłku, tyle pracy, że u nas rozwijają się, rozkwitają; wychodzą z o wiele większą wiedzą, niż przyszli.

– No, nie wiem czy mogę to powiedzieć w radiu – wydaje mi się, że jesteś czarownica, bo właśnie chciałam Cię zapytać, jak jest z rekrutacją w tym roku?

– ten rok jest szczególny, bo pandemia zrobiła swoje; wszyscy przyzwyczaili się do tego, żeby być w domu z rodzicami, bardzo blisko. I też to, że mogliśmy zrobić tylko jeden dzień otwarty i to dosyć późno, pod koniec czerwca, gdy uczniowie już pooddawali dokumenty do innych szkół to sprawiło, że mamy jeszcze kilka wolnych miejsc. Bo najczęściej już w tym czasie już prawie wszystkie miejsca mieliśmy zajęte w ubiegłych latach, a w tym roku obserwujemy taka sytuacje, że pandemia przyczyniła się niekorzystnie do naszego naboru. Ale oczywiście, mamy jedną mocną klasę do liceum. Kto wie, może będziemy mieli dwie? Tak że zapraszam serdecznie, gdyby ktoś miał jeszcze życzenie.
To jest temat do przemyślenia, zwłaszcza dla najbardziej zainteresowanych, czyli dla uczniów i ich rodziców.

(-)

„Magurycz” – stowarzyszenie zajmujące się ratowaniem przed zniszczeniem zabytków sztuki sakralnej, głównie na terenach Łemkowszczyzny i Bojkowszczyzny. Historia „Magurycza” sięga roku 1986, kiedy to Szymon Modrzejewski zaczął zajmować się greckokatolickim cmentarzem w Berehach Górnych w Bieszczadach. Idea pracy na cmentarzach jest apolityczna, nie służy żadnej instytucji, kultowi, nie propaguje żadnej wizji historii, nie wynika też z inspiracji religijnej, odwołuje się do wrażliwości i potrzeby służenia. Prace wykonywane podczas obozu mają charakter społeczny. Przyczyniają się one do rozwoju wrażliwości na sztukę mniejszości narodowych zarówno uczestników obozu, jak i społeczności obecnie zamieszkujących te tereny. Sprzyjają także szeroko pojętej tolerancji, bezinteresowności i zachowaniu cząstki ginącego krajobrazu kulturowego. 10 lat temu, w 2011 r. Szymon Modrzejewski stawił się wraz z przyjaciółmi z Magurycza w operze w Amsterdamie jako laureat nagrody Europa Nostra. Nagroda ta jest przyznawana za opiekę nad dziedzictwem kulturowym, do której nominował Szymona Modrzejewskiego Małopolski Instytut Kultury. Na miejscu okazało się, że przyznano mu za działalność Magurycza Grand Prix.

(-) Wypowiedź w języku polskim

„Nasza praca, chociaż społeczna, wymaga inwestycji. Chcemy jak najlepiej przygotować się do 35-go roku naszej działalności, a nasza sytuacja finansowa nie jest dobra. Jak zawsze zebrane pieniądze zostaną wykorzystane na zakup sprzętu, materiałów, ich transport na cmentarze, a także na przygotowanie dokumentacji prac restauratorskich, wyżywienie itd.”, – dodaje Modrzejewski.

Wolontariuszami organizacji są przeważnie obywatele polscy, czasami do inicjatywy przyłączają się też Ukraińcy, zwłaszcza wtedy, gdy prace prowadzone są na cmentarzach na Ukrainie. Wszyscy wolontariusze pracują społecznie po 10-12 godzin dziennie. To jest ciężka fizyczna praca; taki obóz trwa około dwóch tygodni. Towarzystwo prowadziło prace restauratorskie na cmentarzach polskich, żydowskich i niemieckich, jednak głównie prace skoncentrowały się na cmentarzach Polski południowo-wschodniej, a także na Bojkowszczyźnie, Łemkowszczyźnie i Roztoczu.

W dniach 5-10 VII członkowie Magurycza pomagają remontować nagrobki na niemieckim ewangelickim cmentarzu w Gostkowie, gm. Stare Bogaczowice, powiat wałbrzyski. Fundacja Anna, która niestrudzenie ratuje nagrobki na owym cmentarzu od kilku lat, wraz z Maguryczem zaprasza chętnych do nauki postępowania z kamiennymi nagrobkami. Tak samo społecznie od wielu lat odnawiane są latem cmentarze w południowo-wschodniej Polsce, na przykład we wsi Wierzbica w powiecie tomaszowskim:

(-)

– Znalazło się trochę osób, które poświęcają swój czas i swój urlop, żeby popracować dla innych, dla zachowania naszego dziedzictwa. Dlatego, że w Wierzbicy jest bardzo ładny cmentarz, tam są naprawdę bardzo ładne i wartościowe pomniki, wykonane w Brusnie, to taki znany zakład tych pomników. I myślę, że gdyby udało się wpisać to jako zabytek architektury, to byłoby bardzo dobrze i z korzyścią nie tylko dla nas, potomków ludzi z Wierzbicy, ale i dla Polaków, bo to naprawdę jest dobra sprawa.

– Jako zabytek właśnie brusnowskiego rzemiosła kamieniarskiego.

– Tak! I tam jest co oglądać. Wierzbica powołała Towarzystwo Ziemi Wierzbickiej – oni to zorganizowali, sami pracują i zachęcają innych. To jest ciężka, fizyczna praca; bardzo ciężka, ale dla nas, dla mnie osobiście – i dla nas wszystkich, którzy tam byli – to jest taka duchowa przyjemność. Nawet nie umiem tego wyjaśnić, dlaczego tak, bo to jest ciężka praca fizyczna, a duchowo było tak, jakby człowiek nic nie robił. Tak było jakoś radośnie, wesoło – nawet nie umiem tego wyjaśnić.

(-)

Zbliża się do końca nasz program, przygotowała ją dla was Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu jutro o 10.50, a tymczasem życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a dzisiaj była z wami Jarosława Chrunik. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

06.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorek, 6 lipca na antenie Radia Olsztyn z nowymi przedpołudniowymi wiadomościami; w studiu – Jarosława Chrunik. Nareszcie maturzyści dowiedzieli się, jakie otrzymali wyniki na tegorocznych egzaminach. Ale trwają wakacje, więc warto pomyśleć, jak je porządnie spędzić. Może zachęcimy was do wędrówki po Karpatach? Czy mi się wydaje, czy naprawdę zniewalająco pachnie kawa? A kawa najlepiej smakuje z porcelanowej filiżanki, a mówię o tym nie bez powodu:

(-)

6 lipca 1710 r. w Meissen (w Saksonii) powstała pierwsza w Europie manufaktura porcelany – Porcelana Miśnieńska. Sekret porcelany chińskiej w Europie otrzymano nie drogą zapożyczenia, a własnego odkrycia. Dokonano tego w Saksonii, gdzie posiadano wystarczające doświadczenie w górnictwie i potrzebne pokłady surowca.

(-)

1851 r. urodził się Iwan Lewynski – ukraiński architekt, pedagog, przedsiębiorca i działacz społeczny. Tworzył w stylu ukraińskiego modernizmu, czasami – w stylu zakopiańskim (budynek „Polskiego Towarzystwa „Sokół” w Kołomyi, pomieszczenie służbowe przy stadionie „Polskiego Towarzystwa „Sokół” we Lwowie). Do swoich projektów wprowadzał elementy tradycji budownictwa ludowego Huculszczyzny, Bojkowszczyzny i Ziemi Naddnieprzańskiej.

(-)

1937 r. zmarł Bohdan-Ihor Antonycz – ukraiński poeta, prozaik, tłumacz. Z powodu zakazu drukowania szerzej znany stał się dopiero od połowy lat 1960-tych. Miał znaczący wpływ na współczesną poezję ukraińską (liryka filozoficzna, motywy religijne, kosmiczne, echo folkloru łemkowskiego i symboliki pogańskiej)

(-)

Dzisiaj świętują: Anton, Artem, Herman, Swiatosław, Arkadiusz oraz urodzeni 6 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Są wyniki matur 2021. Maturzyści mogą je sprawdzać od wczoraj. Jak czytamy na onet.pl, jeszcze przed ich ujawnieniem część dyrektorów szkół nie kryła rozpaczy. Matura 2021 była łatwiejsza ze względu na pandemię koronawirusa, ale mniejsze wymagania podobno na niewiele się zdały – twierdzi część dyrektorów. – Jest jeden wielki smutek. Tak źle nie było u nas nigdy – to tylko opinia jednego z nich, który w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” skomentował wyniki matur 2021 jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem. Jego smutek dotyczy egzaminu z języka polskiego. Zupełnie inne odczucia są w szkole w Górowie Iławeckim – tam jest zadowolenie i radość. Mówi wicedyrektorka szkoły Aleksandra Łatanyszyn:

– Ten rok jest dla mnie szczególny, ponieważ mało tego, że przeżywam za wyniki egzaminów zewnętrznych jako zastępca dyrektora, to też jako mama bardzo emocjonowałam się za wyniki swojej córki. I o czym chce powiedzieć, z czego cieszymy się dzisiaj w szkole, to że wyniki okazały się bardzo dobre, biorąc pod uwagę sytuację. Ponad rok nauczania on-line, nauczania zdalnego; nie mieliśmy możliwości przeprowadzenia egzaminów próbnych, tylko też zdalnie pracowaliśmy z młodzieżą i nie udało się spotkać z uczniami wcześniej, dopiero na samej maturze. Po raz pierwszy pojawili się na pisemnym egzaminie z języka polskiego w naszej szkole. I chcę powiedzieć, że bardzo jesteśmy zadowoleni z tego, że wyniki są wysokie, ponieważ sukces naszej szkoły na ten moment stanowi 83%, natomiast w powiecie jest 66%, a w województwie 77,5% i w kraju 81%. Tak że i w tym roku udało się nam być lepszymi, biorąc pod uwagę ogólne wyniki wszystkich szkół w okolicy; bardzo, bardzo cieszymy się z tego. Oczywiście, czekamy na takie szczegółowe wyniki, żeby porównać się z innymi szkołami i żeby wiedzieć, jak tu w regionie inne szkoły wypadły.

My cieszymy się razem z maturzystami i nauczycielami z Górowa, bo te wyniki – powtarzane co roku – nie biorą się znikąd. O tym porozmawiamy dziś wieczorem. Teraz porozmawiamy o wakacjach – jak najbardziej zasłużonych. Na Ukrainie odradzają się przedwojenne tradycje turystyczne. Ponadtrzydziestoosobowa grupa młodzieży ze Lwowa i Iwano-Frankiwska – dawnego Stanisławowa – zdobyła szczyt Stoch w Górach Czywczyńskich, gdzie przed drugą wojną światową stykały się granice Rzeczpospolitej, Rumunii i Czechosłowacji, a później Węgier. Na górze Stoch kończył się również Główny Szlak Karpacki im. Marszałka Józefa Piłsudskiego prowadzący przez liczne pasma beskidzkie. Teraz przebiega tam granica między Ukrainą a Rumunią:

(-) Korespondencja w języku polskim

Czy Aleksander Łukaszenka też wybiera się na wakacje? Białoruscy komentatorzy i niezależne media zastanawiają się czy Aleksander Łukaszenka pojedzie na Krym. Wcześniej starał się on unikać jednoznacznej aprobaty okupacji półwyspu przez Rosję. Jednak Ukraina przyłączyła się do zachodnich sankcji wobec Białorusi i to może zmienić jego nastawienie. Z Mińska – Włodzimierz Pac:

(-) Korespondencja w języku polskim

I tu już nadszedł czas się pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik; ponownie usłyszymy się wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam wszystkim pięknego dnia! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/kos)

05.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 5 lipca na antenie Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj w audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” z cyklu „Kamo hriadeszy” porozmawiamy trochę z wyprzedzeniem. Dopiero pojutrze będzie jedno z największych świąt w roku liturgicznym – narodziny Jana Chrzciciela, ale to dzisiaj rozmawiamy na tematy religijne, więc już dzisiaj porozmawiamy z ekscelencja Arkadiuszem o tym szczególnym świętym – tym, który stoi na granicy Starego i Nowego Testamentu.

(-)
– Przygotowujemy się do wielkiego święta – Narodzin Jana Chrzciciela. Tego, którzy przygotowywał ścieżki przed przyjściem Jezusa Chrystusa. Co dla nas jest takie ważne w tym święcie i w oddawaniu czci temu świętemu?

– Postać świętego Jana Chrzciciela jest dla nas bardzo szczególna. On był tym, który przepowiadał przyjście Jezusa Chrystusa. Jego narodziny też – można tak powiedzieć – były bardzo osobliwe. Jego rodzice długi czas prosili o dziecko. W takim żydowskim rozumieniu – nie mieć dziecka oznaczało dla nich przebywanie poza społecznością żydowską. Dlatego długi czas byli gorliwi w swojej modlitwie, ciągle prosili, nigdy się w tym nie zniechęcali, ale wszystko przyjmowali jako Bożą wolę. I jest to pierwsza lekcja z tego święta Narodzin Jana Chrzciciela. Postawa rodziców Jana, którzy nigdy się nie zniechęcali i wszystko przyjmowali jako Bożą wolę. Co prawda, potem ojciec Jana Chrzciciela, jak wiemy, zamilkł na pewien czas.

– Dlatego, że zwątpił!

– Tak! Wtedy faktycznie zwątpił. Że po tylu latach takiej długiej modlitwy jednak w jego rodzinie przyjdzie na świat dziecko. I zwątpił.

– Ponieważ patrzył na to z ludzkiego punktu widzenia i nie był gotów na to, żeby przyjąć Boska propozycję.

– Tak. Myślę, że tu możemy zobaczyć coś takiego osobliwego, że chociaż się modlił, był kapłanem, który służył, to jednak tez zwątpił. Bóg czyni tak wielkie cuda, że nie zawsze jesteśmy gotowi je przyjmować wiarą i nawet sobie nie wyobrażamy jakimi ścieżkami Bóg może do nas przyjść. Dlatego tu jest taka potrzeba, żebyśmy każdego dnia uczyli się rozumieć Bożą wolę w naszym życiu. To niej proste i łatwe zadanie dla nas, ale myślę, że to pokazuje, że Bóg ma swoje drogi i może działać na różne sposoby. On tylko zaprasza nas do tego, żebyśmy umieli wszystko oddawać w Jego ręce; tak jakbyśmy umieli powiedzieć: „Boże, twoja wola”.

– Ja dostrzegam tu dwa momenty, które – choć miały miejsce dwa tysiące lat temu – obecne są także i teraz. Pierwszy, o czym już Ekscelencja wspomniał: gdy w rodzinie żydowskiej nie było dziecka, to Żydzi uważali, że to jest kara Boża. Czyli występowali jakby z pozycji sędziego, który wie więcej. Czyli wkładali Boga w swoje ramy. Wiele razy już o tym mówiliśmy, że nie potrafimy zrozumieć, jak jest Boża potęga. My nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć. To jest jedno. I drugie: to, że nawet gdy modlimy się, gdy uważamy się za wierzących, to i tak nie jesteśmy gotowi do tego, powiedziałabym – dialogu. Czyli że przez dwa tysiące lat nie nauczyliśmy się wchodzić w dialog z Bogiem.

– Tak. Dla nas jest to wielka trudność. Dlatego każdego dnia Cerkiew zachęca nas aby i czytać Ewangelie, i słuchać Bożego Słowa, żebyśmy uczyli się dialogu z Panem Bogiem. a i tak nie wiem, czy będziemy umieli całkowicie rozmawiać z Bogiem tak, jak On by sobie tego życzył. Dlatego, że pewne wydarzenia w naszym życiu traktujemy tak bardzo subiektywnie i z naszego punktu widzenia. Tak naprawdę nie chcemy wpuścić Boga do naszego życia. Dlatego wtedy pojawiają się wątpliwości. I dlatego taka wątpliwość pojawiła się też u Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela, który na dłuższy czas zaniemówił. To był taki swego rodzaju dowód dla niego jego wątpliwości co do tego, co zostało mu przekazane o narodzinach syna. Myślę, że to jest jedna sprawa związana z Janem Chrzcicielem. Druga dotyczy już bezpośrednio jego postaci. Gdy prześledzimy jego życie, to możemy zobaczyć, że był bardzo stanowczym człowiekiem. Dla niego nie było kompromisu, on zawsze mówił prawdę, dlatego też był zagrożeniem dla ówczesnych nauczycieli starego Prawa, uczonych w Piśmie, dlatego bali się go, gdy potrafił mówić im prawdę. Jednak jego postać jest bardzo ważna również na czas, w którym my żyjemy. Nam tez potrzebna jest prawda, nam też potrzebni są ludzie, którzy potrafią pokazać i kierować się w życiu prawdą. Oczywiście, to nie jest proste, ale potrzebne są takie osoby, które będą umiały też mówić nam co jest zagrożeniem. Do czego mogą prowadzić różne ideologie; gdy nie próbujemy prowadzić dialogu z Panem Bogiem. jak daleko możemy wtedy odejść od ważnych dla nas wartości. Dlatego warto nam przypominać osobę Jana Chrzciciela jako tego, który był tak bezkompromisowy, który zawsze szedł i mówił prawdę. Oczywiście, z tym zawsze związana jest tez ofiara. Można powiedzieć, że Jan Chrzciciel skazany był na samotność. Nie wszyscy go rozumieli, nie wszyscy potrafili przyjmować to, co on mówi, dlatego był bardzo samotnym człowiekiem. Ale jak wiemy z nauk Jezusa Chrystusa, on właśnie jego szanował, miał go za człowieka, który naprawdę zwiastuje przyjście Zbawiciela i dlatego zasługuje na uwagę i zasługuje na szczególne miejsce w niebie.

– I tu jest jeszcze jedna taka czy metafora, czy takie porównanie, wiele razy już o tym też mówiliśmy, że wielu księży wybiera drogę kapłaństwa, ponieważ przygotowuje ich rodzina, przygotowuje ich religijne otoczenie, więc od najmłodszych lat potrafią się w tym odnaleźć i potem wybierają tę niełatwą, ale mimo wszystko bardzo ważną drogę. I tu było podobnie, bo wiemy, że Jan Chrzciciel był ciotecznym bratem Jezusa Chrystusa. Oni pochodzą z tego pokolenia jeszcze Aarona, czyli tych, komu Bóg zaufał najbardziej. Tak że widzimy takie porównanie ze współczesnością, że rodzina jest bardzo ważna.

– Tak, myślę, że tu szczególne miejsce zajmuje rodzina, gdy wychowuje takich ludzi. Dla nas tu są przykładem Elżbieta i Zachariasz, rodzice ana Chrzciciela, o których czytamy, że to byli gorliwi, pobożni Żydzi, którzy w pełni poświęcali się Panu Bogu i w takiej rodzinie od dziecka wychowywał się Jan Chrzciciel.

– I tu też, nie możemy mówić z pewnością, ale skoro Elżbieta i Zachariasz modlili się gorliwie, to oczekiwali, potem z ludzkiego punktu widzenia rozumieli, że na pewno dziecko już im nie będzie dane, to jednak nie wyrzekli się Boga. Być może mieli jakieś wątpliwości i pretensje – tego nie wiemy, ale nie zboczyli z tej drogi, mimo że osądzali ich ludzie. Pewnie myśleli: „Oni na pewno zrobili coś złego, skoro Bóg ich ukarał” – tu Bóg występuje jako ten, który karze, a nie ten, który kocha.

– Niestety, takie było wtedy rozumienie, że jeśli w rodzinie nie ma dziecka, to znaczy, że tę rodzinę dosięgła jakaś Boża kara. Ale to jest takie myślenie starotestamentowe. Bóg nigdy nie chciał nikogo karać, Bóg w tym wszystkim przejawia swoje miłosierdzie, można powiedzieć więcej – Bóg chce, żeby w ten sposób przejawiły się Boskie cuda i dlatego Zachariasz i Elżbieta są dla nas takim przykładem – że faktycznie, chociaż byli ludźmi doświadczonymi, to nie wyrzekli się Pana Boga. I o tym tez powinniśmy mówić, że w tych ludziach nie było jakiegoś buntu, nie wystąpili przeciwko Panu Bogu, nie wyrzekli się Go, Zachariasz nie zaprzestał pełnienia swojej służby w świątyni, nadal to robił i myślę, że w ten sposób okazywali swoja wielką gorliwość wobec innych Żydów, którzy patrzyli na nich tak z góry, że „Ich chyba Bóg ukarał, bo nie maja dziecka”. Ale tak nie wolno myśleć, to jest nieprawidłowe myślenie. Tu trzeba to tak rozumieć, że to tez jest droga, gdzie Bóg zaprasza nas do takiego dialogu razem z nim i na tej drodze możemy doświadczyć wiele dobra w inny sposób. Nasze życie może być poświęcone i dzieciom, i wtedy będzie to dar z nas samych, gdy będziemy dzielić się z innymi.

– Wiemy, że Joachim i Anna tez byli już w bardzo dojrzałym wieku, gdy urodziła się im córka. Czyli dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

– No, tak! Właśnie te osoby pokazują nam, że powinniśmy przychodzić z pełnym zaufaniem do Boga, bo rzeczywiście – z ludzkiego punktu widzenia to nie miało prawa się stać, a jednak widzimy, że i jedni, i drudzy rodzice doświadczają Bożego błogosławieństwa. Bóg im błogosławi i daje im dzieci.

– I jeszcze wcześniej też tak było – Abraham i Sara.

– Tak, oczywiście! Na samym początku też tak było, to też jest dowód – Bóg obiecał, że tu przyjdzie na świat dziecko. Abraham też wątpił i jego żona wątpiła, a jednak Bóg dotrzymał swego słowa i stało się tak jak powiedział.

– Tu jest taka nauka dla nas, że nie trzeba wątpić, trzeba absolutnie wierzyć, że Bóg może wszystko; my możemy nie rozumieć tego co On robi i dlaczego, ale trzeba zaufać. To, z czym mamy największy problem, bo lubimy zawsze mieć wszystko wyjaśnione, bo wtedy czujemy się pewnie. Nie lubimy tego, czego nie znamy, ponieważ boimy się nieznanego. I to jest właśnie ten moment, w którym nie ufamy Bogu do końca, nie jesteśmy gotowi na przyjecie czegoś, czego moglibyśmy nie chcieć, co byłoby dla nas niewygodne.

– Myślę, że za mało dopuszczamy do siebie Boże miłosierdzie. Nie umiemy tez uwierzyć w to Boże miłosierdzie, że Bóg może w inny sposób do nas przyjść. Nie tylko tak, jak Go o to prosimy, nie tylko tak, jakie są nasze oczekiwania. To oczywiście też jest Bożym błogosławieństwem – akceptacja tego, co Bóg ze mną robi, co przychodzi do mojego życia. To z pewnością nie przychodzi łatwo. Tu trzeba takiej wielkiej duchowości, żeby to w sobie zaakceptować, że mogę nie mieć tego czy tamtego. To może być inne zadanie, jakie Bóg mi wyznaczył w życiu, tylko czy chce to rozpoznać, czy chce to odczytać, czy czuję się powołany, czy umiem inaczej odczytać swoje życie i w inny sposób być posłanym do ludzi.

(-)

To prawda, że nie są to łatwe sprawy, tym bardziej, że wiary nie można ani zważyć, ani zmierzyć. Każdy ją rozwija na swój sposób i nie ma na to jednej recepty. Dzisiaj nasz program dobiega końca, zostawiam więc was z tymi rozmyślaniami na cały wieczór. Była z wami Jarosława Chrunik. Do usłyszenia jutro o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego! (jch/apod)

05.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 5 lipca na antenie Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Pomalutku, po cichutku jedna po drugiej zaczynają się odbywać nasze cykliczne imprezy. Parę słów powiem o tym zaraz więcej, na razie otwieramy kalendarz historyczny:

(-)

5 lipca 1919 r. urodziła się Ołena Skoropadska, młodsza córka ostatniego hetmana Ukrainy Pawła Skoropadskiego. Od 1975 r. stała na czele Związku Hetmańców-Państwowców – polityczna organizację monarchistyczną, spadkobierczynię Ukraińskiego Związku Rolników-Państwowców. Autorka książki wspomnień „Ostatnia z rodu Skoropadskich”, gdzie hetmanówna podkreślała, że ich rodzina należała do tych, „którzy wysoko cenili swoje korzenie historyczne i ukraiński sposób życia”.

(-)

1916 r. zmarł Teofil Kopystyński – ukraiński malarz-realista, portrecista, restaurator. Urodził się w Przemyślu 1844 r., uczył się w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz w Wiedeńskiej Akademii sztuki Malarskiej. Zajmował się restauracją ikon, malowideł cerkiewnych, przygotowywaniem wystaw itd. w tym też wykonał na zamówienie Rady Bractwa Instytutu Stawropihijskiego galerię portretów przedstawicieli duchowieństwa, działaczy społecznych i historycznych, m.in. Petra Mohyły, hetmana Petra Konaszewycza-Sahajdacznego, księcia Konstantego Ostrogskiego. Jednocześnie namalował portrety ówczesnych znanych działaczy Instytutu Stawropihijskiego.

(-)

Dzisiaj świętują: Ulana, Arseniusz i wszyscy urodzeni 5 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

W sobotę w Kruklankach na plaży gminnej można było wywróżyć sobie szczęśliwy los i dobrego, wiernego ukochanego. Trzeba było tylko upleść wianek, zapalić świeczkę i puścić na wodę. Tradycyjny obrzęd kupalski zaprezentowali młodzi artyści z zespołu „Ranok” z Bielska Podlaskiego. Działo się to wtedy, gdy już zaczął zapadać zmrok, a do tego czasu trwał koncert popularnej muzyki. Mimo obaw organizatorów impreza była bardzo udana, co potwierdzili widzowie:

– Bardzo udana impreza, mimo że pandemia, że każdy obawiał się jak to będzie wyglądało, ale ludzie są zadowoleni, ludzie chcą do siebie. Tylu jest ludzi! Jestem pod wielkim wrażeniem, że tak to się odbyło w Kruklankach. Bez nieprzyjemności, bez ekscesów. Ludzie… Ukraińcy, Polacy, Niemcy, bo możemy tak powiedzieć. I inni jeszcze ludzie, którzy do nas przyjechali – cieszą się i są pod dużym wrażeniem.

Na imprezie była też starosta powiatu gołdapskiego Marzanna Wardziejewska, przy czym – nie sama:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Po raz pierwszy na Kupalskiej Nocy w Kruklankach wystąpił jeszcze jeden zespół z Podlasia, oprócz „Ranku”. Były to „Werwoczki” z Orli, które natychmiast podbiły serca publiczności:

(-)

Śpiew dziewcząt jest bardzo charakterystyczny; zapytałam Emilię Filimoniuk, co pociąga ją w śpiewie ludowym:

– Pociąga mnie melodia, pociąga mnie technika, pociąga mnie to, że możemy razem śpiewać. Możemy się spotkać, możemy razem pośpiewać pieśni, które niektórzy być może już zapomnieli. A my je przypominamy i chcemy żeby to przechodziło na nasze dzieci i może na nasze wnuki.

W środę wieczorem usłyszycie więcej o „Nocy na Iwana Kupała” w Kruklankach. Na pewno radośniej i weselej spędzili sobotni wieczór ci, którzy przyszli na koncert w Kruklankach, niż ci, którzy postanowili obejrzeć mecz Ukraina – Anglia. Ukraina żegna się z Euro 2020 po przegranej z Anglią 0:4. Nad Dnieprem wielkie rozczarowanie, ale też zadowolenie, że po raz pierwszy w historii reprezentacja narodowa zaszła w futbolowych mistrzostwach Europy do ćwierćfinałów. O szczegółach z Kijowa tak opowiadał wczoraj Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Pozostajemy w Kijowie. Parlament Ukrainy przyjął ustawę o tzw. rdzennych narodach. Za takie uznano grupy etniczne zamieszkujące Półwysep Krymski: Tatarów Krymskich, Karaimów i Krymczaków. Ustawa jest negatywnie odbierana na Kremlu. O szczegółach z Kijowa – jeszcze raz Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na tym się pożegnamy do wieczora. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się ponownie o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia i całego tygodnia! Niech będzie tak beztroski, jak sobotni wieczór w Kruklankach. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

04.07.2021 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; w studiu – Jarosława Chrunik. Po wczorajszej wysokiej przegranej Ukrainy z Anglią 4:0 na EURO-2020 możemy powiedzieć, że chyba lepiej bawili się ci, którzy postanowili przyjść i przyjechać na Noc na Iwana Kupała do Kruklanek. Ale miniony tydzień przyniósł też inne ciekawe wydarzenia – tydzień temu 30-lecie święceń kapłańskich obchodził proboszcz parafii greckokatolickiej w Pieniężnie, ks. Artur Masłej. Skromniejszy, bo 10-letni jubileusz świętował też zespół „Suzirjaczko” z Olsztyna. Postaramy się opowiedzieć Państwu o wszystkim po trochę.

(-)

Tydzień temu w Pieniężnie odbyły się uroczystości z okazji 30-lecia święceń kapłańskich proboszcza, ks. Artura Masłeja. Swoją obecnością uświetnił uroczystość ordynariusz olsztyńsko-gdański, bp Arkadiusz Trochanowski, który po raz pierwszy odwiedził tę parafię jako ordynariusz eparchii olsztyńsko-gdańskiej. Parafianie powitali go przed wejściem do cerkwi i poprosili, żeby przewodniczył uroczystej liturgii:

(-) Słowa powitania i śpiew
Dało się odczuć wielką życzliwość parafian wobec swego duszpasterza, co stworzyło wyjątkowo ciepłą, rodzinną atmosferę. Nie można w tym miejscu pominąć wielkiego zaangażowania młodzieży w życie parafialne. Pieniężnieński chór stoi młodzieżą, a fenomen polega na tym, że ci młodzi ludzie na co dzień pracują i mieszkają w różnych miejscowościach, głównie w Gdańsku, natomiast gdy trzeba – przyjeżdżają, ćwiczą i pięknie śpiewają. Po liturgii zapytałam ks. Artura jak ocenia swoje duszpasterstwo, bo ciekawostką jest to, że spośród 30 lat kapłaństwa 28 spędził właśnie w Pieniężnie. Jednak nie można powiedzieć, że były to nudne lata i nic się ciekawego nie działo. To były lata nasycone działaniem:
– Tak, nawet bardzo! Początki jak to początki czegoś, co się zaczyna – wydaje się takie wielkie, czasami może nawet straszne; czy da się radę, czy się podoła. Zwłaszcza gdy właściwie przybyłem tu z zachodu Polski – w inne miejsce, w inne środowisko, do ludzi, którzy mieli swoje oczekiwania, mieli już coś wypracowane i jako ksiądz przyszedłem z taką pozytywną energią, żeby coś jeszcze tu robić. Nie wiedziałem dokładnie co i jak mnie Bóg poprowadzi, ale myślę, że się udało. Spotkałem dobrych księży, między innymi pierwszym był ks. Andrzej Sroka w Elblągu, tam pełniliśmy posługę duszpasterską razem, byłem wikariuszem. Dojeżdżaliśmy do Pasłęka, do Gdańska, do Morąga. Potem przyszedłem tu bliżej Pieniężna, do Górowa, gdzie był już śp. Ekscelencja Julian, który też był moim proboszczem. Ja już byłem duszpasterzem w Pieniężnie, dojeżdżałem wtedy do Braniewa, bo wtedy też powstała w Braniewie parafia i do Górowa; pomagałem. Po prostu uczyłem się w tej drodze kapłańskiej co mam robić, patrząc na moich starszych kolegów, na księży i mając też jakieś swoje plany, które mógłbym realizować; związane z tym, co potem było mi dane, bo zaraz po dwóch latach od święceń zostałem już proboszczem w Pieniężnie. No, nie tylko w Pieniężnie, bo jeszcze Braniewo należało do Pieniężna, Orneta – też otworzyłem tam parafię; Pęciszewo, Lelkowo – też powstała nowa parafia. I samo Pieniężno. A pewne rzeczy trzeba było zaczynać od zera. Tam, gdzie było mieszkania dla księdza, nie było plebanii, nie było cerkwi, nie było nawet kaplicy, gdzie można by odprawiać w niektórych miejscach.
– Byli tylko ludzie, którzy chcieli mieć swoją cerkiew.
– Tak! A przede wszystkim to jest najważniejsze, że byli ludzie, bo było dla kogo to robić. A ludzie oczekiwali, bo od dawna nie było księdza tak na stałe w tych miejscowościach, zawsze przyjeżdżali sporadycznie, albo w ogóle nie było cerkwi. Ale ludzie bardzo tego chcieli, pragnęli tego i byli otwarci. Ja tez to zauważyłem i uważałem, że zawsze trzeba być z ludźmi i zawsze pomagać im realizować ich potrzeby. Nie tylko moje, ale też ich. A ich potrzebą była bliskość Boga poprzez swoją cerkiew, możliwość modlitwy w niedzielę, w święta, tworzenie punktów nauczania religii, języka ukraińskiego. To wszystko czasami trzeba było zaczynać od zera w niektórych miejscowościach. Ludzie starsi modlili się i pamiętali modlitwy, ale młodsze pokolenie potrzebowało bardziej otwarcie… Także w tym czasie zaczęło się wprowadzanie języka ukraińskiego; był język starosłowiański, ojczysty, ten liturgiczny, ale ukraiński był taki bardziej zrozumiały. I ludzie też otwierali się i chcieli i jednocześnie tworzyła się taka wspólnota, integracja ludzi, którzy zaczęli wszędzie dookoła, to się czuło w dziedzinie cerkiewnej, kulturalnej, pedagogicznej, szkolnej – to był tez taki wybuch, odrodzenie. Zaczęło się na Ukrainie, ale też tu u nas, w Polsce. To się czuło, że jakiś duch działa i skłania do tego, żeby działać i pracować.
(-)

Życzymy ks. Arturowi jeszcze wielu lat owocnej pracy co najmniej z takim samym zapałem jak dotychczas, a my teraz porozmawiamy o innym jubileuszu. Różne społeczności ukraińskie w naszym regionie mogą chlubić się swoimi osiągnięciami. Węgorzewo ma zespół taneczny „Czeremosz”, Górowo Iławeckie ma „Dumkę” i „Żurawkę”, Elbląg – kabaret „Horpynka”, a Olsztyn ma zespół wokalny „Suzirjaczko”. Warto tu nadmienić, że obecne „Suzirjaczko” jest godnym następcą dawnego „Suzirja”. Obydwa zespoły założył i prowadził Andrzej Ciupa, a od dwóch lat „Suzirjaczko” prowadzi Daria Bułka-Bzil. Natomiast o wszystkie sprawy organizacyjne dba Mirosława Czetyrba-Piszczako i jej mąż Zbyszek Piszczako przy ogromnym zaangażowaniu rodziców dzieci z „Suzirjaczka”. Takie zespołowe działanie dla wspólnego celu dodaje nadzwyczajną wartość dodaną – rodzinną atmosferę, która tworzy się w podróżach na koncerty, w poznawaniu nowych scen, nowych ludzi, zmęczeniu, przygodach, które zazwyczaj towarzyszą wyjazdom. To chyba jest główny czynnik, który pozwala istnieć „Suzirjaczku” już dziesięć lat i wciąż się rozwijać. Jubileusz zespół obchodził w niedzielę, 20 czerwca. Była to też doskonała okazja, aby zaprezentować trzecią już płytę zespołu – „Na skrzydłach piosenek”. Została ona nagrana podczas lockdownu. Żeby było bezpieczniej, nagrywano ją partiami, tak żeby w studiu nie było dużo osób jednocześnie. Dlatego na płycie „Na skrzydłach piosenek” znalazły się utwory z gatunku poezji śpiewanej. Wiele wzruszeń dostarczyła uczestnikom zespołu prezentacja, skomponowana ze zdjęć, dokumentujących ich działalność od początków istnienia do dzisiaj. Ówczesne małe dzieci teraz są coraz dojrzalszą młodzieżą. Niektórzy soliści przez wszystkie lata mają „swoje” piosenki, dla Piotrka Cholewki jest to piosenka Kuźmy Skriabina „Mam”.

(-)

– Pamiętam Cię, jak śpiewałeś piosenkę o mamie gdy byłeś jeszcze taki mały. Dzisiaj znowu ją zaśpiewałeś. Wiesz co poczułam? Poczułam to, że wtedy też bardzo ładnie śpiewałeś, ale dzisiaj już bardziej rozumiałeś o czym śpiewasz. Czy tak?

– No, można powiedzieć, że jest różnica, bo wtedy śpiewałem dla mamy piosenkę. Teraz śpiewam o tym, że się zmieniłem, że lata mijają i staję coraz doroślejszy.

– Rozumiesz teraz ten trud mamy?

– Rozumiem! Widzę, jak bardzo ważny jestem dla mojej mamy i mama dla mnie. Bez mojej mamy nie byłoby mnie. Nawet teraz gdyby mojej mamy zabrakło… nie wyobrażam sobie życia bez mojej mamy.

(-) Piosenka

Igor Jarmoła pochodzi z polsko-ukraińskiej rodziny, jego mama Joanna jest Polką, ale jednocześnie jest jedną z najbardziej zaangażowanych osób w działalność „Suzirjaczka”. Była bardzo wzruszona na koncercie – i trudno się dziwić:

(-)

– Widziałam Asiu, jak płakałaś dzisiaj ze wzruszenia. Co cię wzrusza najbardziej?

– (Wypowiedź w języku polskim)

– Widzisz jak wzrastają; jacy byli malutcy, a jacy są teraz. Na zdjęciach było widać, prawda?

– (Wypowiedź w języku polskim)

(-) Piosenka

Na koncercie obecny był też pełnomocnik marszałka ds. mniejszości narodowych i etnicznych Wiktor Marek Leyk. Jak odebrał występ „Suzirjaczka”?

(-)  Wypowiedź w języku polskim

Ordynariusz olsztyńsko-gdański, bp Arkadiusz podzielił się refleksją na temat pracy i osiągnięć zespołu:

– Dla mnie osobiście jest to bardzo ważne wydarzenie. Myślę, że dla tych dzieci dziesięć lat to bardzo ważny okres takiej wytężonej pracy. Dzisiaj była okazja, żeby przyjrzeli się sobie, jacy byli malutcy, gdy zaczynali swoje występy na scenie, a teraz, gdy przeszli już taką drogę, można powiedzieć, podnoszenia swego poziomu muzycznego. Dzisiejsze wydarzenie pokazuje też pracę nauczycieli, opiekunów – tych, którzy byli bardzo zaangażowani, żeby „Suzirjaczko” ciągle trwało, istniało i prezentowało kulturę ukraińską. I jednocześnie dzisiejsze wydarzenie jest też okazją dla innych, żeby zachęcić rodziców i ich dzieci , żeby też włączyli swoje dzieci do tego zespołu. Bo myślę, że ciągle powinniśmy się rozwijać. I też dobierać nowe dzieci, które będą rozwijały swoje zdolności muzyczne. A dzisiejszy koncert pokazał, że praca, systematyczna praca daje piękne owoce. Byłem też bardzo zachwycony tym, ilu „Suzirjaczko” miało solistów! A to jest coś wspaniałego, gdy może mieć osoby, które same mogą poprowadzić i piosenkę, i mogą też dopełnić ten zespół. Bo myślę, że to jest wielkie wyróżnienie dla takiego zespołu, jakim jest „Suzirjaczko”.

(-)

I jeszcze jeden niespodziewany gość był na niedzielnej jubileuszowej uroczytsości:

– Ołeksandr Sokołowskyj, jestem aspirantem katedry politologii i stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Narodowego Lwowska Politechnika.

– I do Olsztyna przyjechał pan – z jakiego powodu?

– Na wymianę z Programu PROM. Piszę pracę, zbieram materiały o mniejszościach narodowych , w tym też o Ukraińcach w Polsce. Jestem bardzo mile zaskoczony, jest mi bardzo miło, że nie bacząc na granice, ukraińska piosenka rozbrzmiewa, pamiętają ją i mam nadzieję, że będą pamiętać.

– Może wspomina pan swoje młode lata? Śpiewał pan kiedyś w jakimś zespole?

– Niestety, nie mam doświadczenia, ale aktywnie uczestniczyłem, byłem w „Płaście”, dlatego mogę powiedzieć, że też brałem udział i dlatego te piosenki, które dziś rozbrzmiewały, też są dla mnie bliskie.

(-)

A wczoraj wszystkie drogi na Mazurach prowadziły do Kruklanek. Po wymuszonej ubiegłorocznej przerwie w tym roku jednak odbyła się Etno-wędrówka „Czarodziejska noc na Iwana Kupała”. Przygotowanie do imprezy odbywało się w atmosferze niepewności, – mówi przewodnicząca koła ZUwP Katarzyna Sawka:

– To była bardzo ciężka praca całego naszego koła. Najtrudniejsze było to, że nie wiadomo było, czy uda się po pandemii, długo nie mieliśmy oficjalnej odpowiedzi, czy w ogóle będziemy mogli to zrobić.

– A jak zespoły? Jak wybieraliście zespoły; jak pytaliście – przyjadą czy nie przyjadą?

– Też było ciężko! Bo jak już było można, to już były zajęte! Zaczęły się wesela, wszystko ruszyło i było bardzo trudno znaleźć. I najpierw mieliśmy zamówiony zespół z Ukrainy, ale też nie udało się im do nas przyjechać.

– A kto miał być?

– „Krajnia chata”.

Nie było „Krajniej chaty”, ale były inne zespoły, które sprawiły, że widzowie bawili się znakomicie zarówno podczas koncertu, jak i podczas kończącej imprezę zabawy. Obrzęd kupalski przedstawił zespół „Ranek” z Bielska Podlaskiego, ale o tym szerzej opowiemy innym razem. Teraz już zapraszam bliżej do radioodbiorników młodych słuchaczy, którzy interesują się ukraińską muzyką współczesną. Oddaję głos Romanowi Bodnarowi:

(-) Hit-Parad

Dzisiejszy program przygotowali: Roman Bodnar, Szymon Krzysztoń i Jarosława Chrunik. Dziękujemy za uwagę, a ponownie spotkamy się na antenie Radia Olsztyn jutro o 10.50 na 99,6 MHz. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

03.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sobotę, 3 lipca z wiadomościami ukraińskimi na falach Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Dwa ważne dla społeczności ukraińskiej wydarzenia zeszły się dzisiaj w jednym czasie: Noc na iwana Kupała w Kruklankach i mecz reprezentacji Ukrainy z reprezentacją Anglii w Rzymie. A my zaczniemy mimo wszystko od przeszłości:

(-)

3 lipca 1885 r. ukraińscy emigranci stworzyli w USA pierwsze Towarzystwo Wzajemnej Pomocy „Bractwo św. Mikołaja”. Diaspora ukraińska w USA należy do mniejszości narodowej o wysokim poziomie organizacji, oświaty i kultury. Pierwsza fala emigracji ukraińskiej do USA zaczęła się pod koniec XIX wieku. Tak jak i w innych krajach, do których emigrowali Ukraińcy, centrum ich życia duchowego i społecznego w USA była cerkiew.

(-)

I tego samego dnia – 3 lipca 1885 roku urodził się Julian Bucmaniuk, ukraiński i kanadyjski malarz -monumentalista, uczeń Modesta Sosenki. Przy wsparciu moralnym i częściowo finansowym metropolity Andreja Szeptyckiego Julian studiował na jednej z najbardziej prestiżowych wyższych uczelni Europy Środkowej – krakowskiej ASP. Brał udział w restauracji Kościoła Mariackiego, wykonując prace malarskie i witrażowe. Kilka lat pracował w najbardziej prestiżowej firmie witrażowej Żeleńskiego. Dzieła Bucmaniuka były przechowywane w Muzeum Lwowskim utworzonym przez Andreja Szeptyckiego. Jednak w 1952 roku na rozkaz władzy radzieckiej zostały one spalone na podwórzu muzeum razem z tysiącem innych dzieł twórców ukraińskich.

(-)

1916 roku zmarł Jeremiasz Łomnicki, działacz religijny, misjonarz, zakonnik-bazylianin, założyciel zakonu żeńskiego Zgromadzenia Sióstr Służebnic NMP. W 1915 r. władze carskie wywiozła go na zesłanie do Symbirska, gdzie zmarł na zapalenie płuc.

(-)

3 lipca świętują: Inna, Lewko, Łukasz i wszyscy ci, którzy przyszli na świat tego właśnie dnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Dzisiaj wszystkie drogi na Mazurach będą prowadziły do Kruklanek. Po wymuszonej przerwie w tym roku jednak odbędzie się Etno-wędrówka „Czarodziejska noc na Iwana Kupała”. Przygotowanie do imprezy odbywało się w atmosferze niepewności, – mówi przewodnicząca koła ZUwP Katarzyna Sawka:

– To była bardzo ciężka praca całego naszego koła. Najtrudniejsze było to, że nie wiadomo było, czy uda się po pandemii, długo nie mieliśmy oficjalnej odpowiedzi, czy w ogóle będziemy mogli to zrobić.

– A jak zespoły? Jak wybieraliście zespoły; jak pytaliście – przyjadą czy nie przyjadą?

– Też było ciężko! Bo jak już było można, to już były zajęte! Zaczęły się wesela, wszystko ruszyło i było bardzo trudno znaleźć. I najpierw mieliśmy zamówiony zespół z Ukrainy, ale też nie udało się im do nas przyjechać.

– A kto miał być?

– „Krajnia chata”.

– Ale sądzę, że nie gorzej od Ukrainy wystąpi też podlaski zespół, mam na myśli „Ranok”, bo „Werweczek” jeszcze nie słyszałam. Ale myślę, że „Ranok” pokaże klasę!

– Tak! Ja też tak myślę! Zaprezentuje nam pięć tańców, dodatkowo też obrzęd o 21-szej, będą puszczali wianki na wodę. Będzie też grupa muzyczna, wokalno-instrumentalna.
Ja też jestem przekonana o tym, że warto dzisiaj być w Kruklankach. Co prawda, synoptycy uprzedzają, że około 19-tej może być deszcz, ale krótkotrwały. Dalej ma już być ładna pogoda.

(-)

Teraz odrobina polityki z gatunku „I śmiech, i grzech”. Ogłoszony przez siebie prezydentem Aleksander Łukaszenka oznajmił, że na terytorium jego kraju zdemaskowano „uśpione ośrodki terrorystyczne” oraz „oddziały samoobrony”. Mają z nimi związek: Niemcy, USA, Ukraina, Polska i Litwa. Dlatego też zlecił służbie granicznej całkowicie zamknąć granicę z Ukrainą. Oznajmił to podczas wręczania nagród państwowych. „Ogromne ilości broni przychodzą z Ukrainy na Białoruś, dlatego poleciłem służbie granicznej całkowicie zamknąć granicę z Ukrainą”, – powiedział Łukaszenka i obiecał wysunąć pretensje do kanclerza Niemiec na podstawie podsumowania szeroko zakrojonej operacji antyterrorystycznej. Łukaszenka opowiedział też, że Ukraina, Litwa, Polska, USA i Niemcy koordynowały siłową zmianę władzy na Białorusi, która miała nastąpić w dniu „X”.

(-)

Rosja próbuje wszelkimi sposobami przeciwdziałać międzynarodowym manewrom Sea Breeze 2021, – podała w piątek ukraińska służba wywiadowcza. W poniedziałek w Odessie rozpoczęły się międzynarodowe manewry Sea Breeze 2021 – największe w swojej historii. Biorą w nich udział 32 kraje, w tym – Polska. Główny Zarząd Wywiadowczy w Ministerstwie Obrony Ukrainy podał, że w celu obserwacji manewrów, Rosja skierowała na morze prawie wszystkie okręty Floty Czarnomorskiej.

– Te działania są spowodowane strachem kraju-agresora przed utratą swojej dominującej roli na północy Morza Czarnego – powiedział w telewizji Dom przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Wadym Skibicki.

„Wywiad Ukrainy odnotowuje, że od 2015 r. Rosja zaczęła szybko zwiększać swój komponent wojskowy na okupowanym Krymie. I gdy odbywają się międzynarodowe wojskowe manewry morskie, Rosja opracowuje różne sposoby i metody rażenia grup, które tworzą się na Morzu Czarnym. Jednak wspólnota międzynarodowa demonstruje swoją solidarność z Ukrainą i dokłada wszelkich wspólnych starań w ramach zagwarantowania bezpieczeństwa w naszym regionie. Rosja naprawdę się tego boi”, – powiedział Skibicki. Dodał, że Rosja stara się zademonstrować gotowość do obrony swoich interesów wykorzystując siłę militarną. „Ale Rosji wyraźnie brakuje sił i zasobów na Morzu Czarnym”, – powiedział przedstawiciel wywiadu ukraińskiego. Organizowane przez Ukrainę i USA ćwiczenia wojskowe potrwają do 10 lipca. Ćwiczenia Sea Breeze organizowane są od 1997 roku.

(-)

I na sam koniec wiadomość od „Wysokiego Zamku”. Artem Dowbyk, który strzelił zwycięskiego gola do bramki Szwedów w 1/8 finału EURO-2020, otrzymał porcję krytyki od pisarki Łarysy Nicoj za używanie języka rosyjskiego. Warto zauważyć, że rodzice napastnika rozmawiają po ukraińsku. Natomiast on sam w towarzystwie piłkarskim takiej potrzeby nie miał. Teraz, gdy nastąpiła fala niezadowolenia z tego, że piłkarz, który reprezentuje Ukrainę na arenie międzynarodowej, udziela komentarzy w języku okupanta – sytuacja zmieniła się. Ostatni post Dowbyk opublikował już w języku ukraińskim. Przypomnijmy, że w ćwierć-finale drużyna Ukrainy dzisiaj spotka się z drużyną Anglii. Noc na Iwana Kupała będzie trwała o wiele dłużej niż mecz, dlatego wierni kibice będą mogli dzisiaj wziąć udział w obydwu imprezach. Ja też spróbuję tak zrobić. A teraz już żegnam się z wami. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Z kim nie spotkamy się w Kruklankach, tych zapraszam do radioodbiorników jutro na godz. 20.30. Udanego weekendu, drodzy słuchacze! Korzystajcie z walorów lata, żeby jeszcze na zimę wystarczyło! Wszystkiego dobrego! (jch/an)

02.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w trochę mokre piątkowe popołudnie 2 lipca, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; w studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj w programie „Od A do Z” porozmawiamy, oczywiście, o sprawach szkolnych, a właściwie będziemy chwalić nasze dzieci i tych, którzy z nimi pracują. Ale oni naprawdę na to zasługują.

(-)

Nauczycielka Natalia Szelest już trzydzieści lat pracuje w szkole z ukraińskim językiem nauczania w Bartoszycach. Uczy języka ukraińskiego i prowadzi zespoły muzyczne, między innymi chór „Lisowa Pisnia”. Dwukrotnie już spotykaliśmy się na antenie z panią Natalia, dzisiaj zapraszamy na trzecią część rozmowy. Rozmawiałam ja i Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Twoja praca jest doceniana nie tylko w Polsce, bo mówisz oczywiście, że jesteś dumna ze swoich dzieci, a my – z dzieci i Ciebie, że w ogóle możemy powiedzieć: „Mamy takie zespoły” (bo to nie jest jeden zespół, a jest ich co najmniej trzy, które prowadzisz) i możemy się pochwalić – że mamy w regionie szkołę ukraińską, a tam pracuje Natalia Szelest i tak ładnie uczy śpiewać. I nie tylko w Polsce, ale i na Ukrainie prezentowaliście swoje umiejętności.

– Chcę po prostu nazwać te zespoły. Chór istnieje 30 lat i to bardzo dobrze, bardzo się cieszę, bo zawsze się uzupełniają, przychodzą młodsze dzieci. Pierwsze chóry liczyły 38, 36, 32 osoby, wtedy było bardzo dużo uczniów, a potem się zmniejszało. Wtedy wpadł mi do głowy taki pomysł, a pierwszym takim oddzielnym zespołem była „Kobza”, to byli chłopcy. Chłopcy, „Kobza” – to był niezwykły zespół, bardzo się cieszyłam, że chłopcy chcą. Oni ukończyli szkołę, ukończyli trzecią klasę gimnazjum i jeszcze trzy lata przyjeżdżali, spotykaliśmy się w piątki, nowych piosenek się uczyliśmy i występowali – na „Malowanej skrzyni”, w Asunach występowali, w Srokowie, w Młynarach. Chłopcy śpiewali na trzy głosy… w Koszalinie też.

– Pamiętam jak pięknie śpiewali pieśni strzeleckie, tak z uczuciem, rozumieli o czym śpiewają.

– Właśnie z tej potrzeby, że chór nie może śpiewać tak dużo takich patriotycznych piosenek. Potrzebowałam takiego zespołu, żeby zaśpiewali tak z duszą. Chłopcy śpiewali „Jszły sełom partyzany”, „Dub molodeńkyj”, :Jichaw kozak mistom”… Bardzo dużo było w repertuarze, no a najlepiej, to w ogóle wszyscy płakali – „Dwa kolory”; na trzy głosy śpiewali, przepięknie! A potem pojawił się zespół „Soneczko”. I zespół „Soneczko”, dziewczynki osiem lat śpiewały. Prawie na wszystkich konkursach miały albo pierwsze miejsce, albo Grand Prix, albo drugie miejsce. Albo nasze największym naszym osiągnięciem był występ na Ukrainie w Iwano-Frankowsku, który był poświęcony Wołodymyrowi Iwaniukowi wtedy (ten konkurs) i brały tam udział dzieci ze szkół muzycznych. A my nie byłyśmy szkołą muzyczną, my byłyśmy śpiewającymi amatorami, ale myślę, że wtedy wystąpiłyśmy bardzo dobrze, otrzymały nagrodę publiczności.

– Pamiętam te oklaski, jak nie chcieli puścić ich ze sceny! Byłam, słyszałam, widziałam!

– Tak, pani Jarosława była takim dobrym duchem dla nas, wspierała nas, dodawała nam wtedy sił. Bo wtedy i w radiu występowałyśmy, i w urzędzie miasta byłyśmy – to był taki niezapomniany wyjazd.

(-)

– Następny zespół był taneczny. Postanowiłam spróbować swoich sił w zespole tanecznym, ponieważ piosenki estradowe, które wtedy się pojawiły już w „Soneczku”, wymagały też trochę rytmu. I prowadziłam „Barwinek” (zespół taneczny), ale po czterech latach ze względu na stan zdrowia musiałam zaprzestać. Za to pojawił się też wspaniały zespół, taki wokalny – „Wesełynka”, z którym też objeździłyśmy pół Ukrainy. Potem „Wodohraj” – to mój ostatni zespół, one dwa lata temu ukończyły już szkołę i które… mówił pan o systematycznej pracy – uważam, że to bardzo ważne, bo dzięki tej systematycznej pracy, gdy pojechały na wymianę do Czernihowa, to samodzielnie tam wystąpiły. Dałam im te wszystkie wiersze, wszystkie piosenki na pendrive i one samodzielnie wystąpiły. To o czym świadczy? To jest ta ciągła praca. One i we Lwowie same występowały raz, i też w Czernihowie. Nie mogłam wtedy pojechać ze względu na zdrowie.

– Im więcej dziecko pracuje, zwłaszcza w tym młodszym wieku, tym lepszym staje się człowiekiem i to widać gołym okiem. Bo te dzieci są systematyczne, są nauczone pracy, one nie narzekają, że trzeba pracować. Rozumieją, że potem to przyniesie efekty. I to widać po twoich zespołach.

– Myślę, że dzieci… to, że dobrze uczą się w szkole, mówiłam, że tak jak mamy, które teraz mówią, że uczą swoje dzieci – bo piosenka może zjednoczyć wszystkie języki. Jestem przekonana, że jeśli dziecko uczy się piosenki, piosenka ma głęboki sens, jest dobra melodia, to tak jak już mówiłam: to je duchowo wzbogaci. I jeśli wracamy autobusem po koncercie, dzieci włączały sobie „Ty ż mene pidmanuła”, „Czerwona ruta” – my to śpiewamy w autobusie. Dzieci są tylko dziećmi, one maja prawo śpiewać i rap, i pop, i co tylko chcą – i disco polo, ale one powinny być szeroko rozwinięte. Ale chcę, żeby ciągnęło ich to, co ukraińskie.

– I na to właśnie chciałam zwrócić uwagę, bo dzieci przychodzą z różnych rodzin. W jednych udziela się więcej uwagi zwyczajom ludowym i w ogóle ukraińskości, w innych z jakichś powodów mniej, ale mimo wszystko rodzice posyłają dzieci do szkoły ukraińskiej. Natomiast ty bierzesz je wszystkie i niejako je harmonizujesz, uczysz je. Uczysz je swoich korzeni, żeby je rozumiały i potem niosły je w swoim życiu, żeby właśnie tak jak mówisz – żeby się zakorzeniło w ich duszy. To widać, ty zasiewasz w ich duszach tę ukraińskość, której one już zazwyczaj nie gubią.

– Myślę też, że jeśli dziecko, gdy jest z rodziny mieszanej, to może nie będzie ciągle śpiewać tych piosenek, ale będzie je szanować. Będzie je szanować, będzie ich słuchać i nic złego o tym nie powie, dlatego że samo to przeżyło, śpiewało ten tekst, odczuwało tę melodię, dostało za to oklaski, dostało za to pochwałę. Zrozumiało, że robi coś dobrego. I robi coś potrzebnego i korzystnego.

(-)

Wiele dzieci po ukończeniu szkoły w Bartoszycach kontynuuje naukę w szkole w Górowie Iławeckim, tam pogłębia swoją wiedzę, zdobytą w szkole podstawowej i rozwija między innymi talenty muzyczne. Ale i ta szkoła nie trwa wiecznie – przychodzi czerwiec i kolejny rocznik opuszcza mury Alma mater.

(-)

Tak pięknie zaśpiewały dziewczęta o miłości do ziemi ojczystej, a ta miłość zaczyna się od kołyski, więc posłuchajmy teraz jeszcze – jednej ukraińskiej bajki. Dorośli i dzieci, razem, bo bajki zawsze mają głęboki sens. Dzieci na pewno będą zadawać pytania:

(-) Bajka

Najmłodszym życzymy już pięknych, bajkowych snów, a dorośli niech może wezmą przykład z uczniów pani Natalii i jeszcze trochę pośpiewają, tak jak to dawniej było w zwyczaju? Ja mówię wam już – do usłyszenia, a program przygotowali dla was dzisiaj; Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

02.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piątek, 2 lipca na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Dziś zacznie się weekend, który przyniesie ciekawe wydarzenia w ukraińskiej społeczności w różnych zakątkach Polski. Ale – do teraźniejszości przez przeszłość:

(-)

2 lipca 1918r. hetman Pawło Skoropadski wprowadził obywatelstwo ukraińskie. Obywatelom Ukrainy zabraniało się jednocześnie być poddanymi innego państwa. W Ukrainie otrzymywali prawa i obowiązki; powinni byli dbać o dobrobyt państwa.

(-)

1951 r. gazeta „Prawda” potępiła wiersz W. Sosiury „Lubit’ Ukrainu”, który do tego czasu już nie raz był drukowany. Reżim totalitarny, panujący w ZSRR tłumił wszelkie przejawy ducha narodowego. Od tego momentu Sosiurę przestaje się drukować i poeta żyje w ciągłym zagrożeniu aresztem. Zagrożenie to mija dopiero dwa lata później, po śmierci Stalina.

(-)

1895 r. zmarł Mychajło Drahomanow, ukraiński działacz społeczny, historyk. Jeden z organizatorów „Starej społeczności” w Kijowie; docent Uniwersytetu Kijowskiego. Po zwolnieniu z pracy za działalność polityczną wyemigrował do Genewy, gdzie stanął na czele ośrodka ukraińskiej emigracji politycznej. Profesor Szkoły Wyższej w Sofii. Brat pisarki i działaczki społecznej Ołeny Pcziłki, wujek Łesi Ukrainki, Mychajła Kosacza i Oksany Drahomanowej.

(-)

Dzisiaj świętuje Zosym i Jan, a wraz z nimi – urodzeni 2 lipca. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Koncerty, warsztaty i spektakl podczas „Spotkań na pograniczu” już w ten weekend odbędą się w Domu Ukraińskim (Narodnyj Dim) w Przemyślu. Jutro od godz. 17, będzie rozbrzmiewała muzyka na koncercie „Spotkania na pograniczu”, który pokazuje bogactwo kulturowe tamtego regionu. Wystąpią m.in.: działający od kilkudziesięciu lat Zespół Pieśni i Tańca „Osławiany” z Mokrego (gm. Zagórz), prezentujący ukraińską muzykę ludową i tańce oraz trio „Wernyhora” z Sanoka, które wykonuje muzykę ukraińską – w szczególności bojkowską – w nowych aranżacjach, chociaż z wykorzystaniem tradycyjnych instrumentów. W ostatnich miesiącach zespół zdobywa nagrody na prestiżowych konkursach i festiwalach folkowych. W czwartek i piątek przed południem odbywają się warsztaty ceramiki, a po południu – warsztaty tkactwa; dla dużych i małych.  Z kolei w niedzielę 4 lipca, o godz. 18, można będzie obejrzeć spektakl „Co to za życie bez rzeki” (w języku polskim).

– Scenariusz powstał na podstawie wspomnień Ukraińców, którzy z tęsknoty za ziemią ojczystą postanowili wrócić z ziem, na które ich przesiedlono w ramach Akcji „Wisła” w 1947 r. Na miejsce powrotu wybrali mityczny Przemyśl. Spektakl opowiada o ich marzeniach, rozterkach, zmaganiach. Wspomnienia zostały spisane w 2019 r. wśród mieszkańców Przemyśla. A inni mieszkańcy zostali aktorami i autorkami scenariusza opowieści o naszej społeczności, – opowiedział Igor Horków, przewodniczący przemyskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce.
Do Przemyśla daleko, więc mieszkańców naszego regionu możemy zaprosić na „Noc na Iwana Kupała”, która odbędzie się już jutro w Kruklankach. Tradycyjnie impreza rozpocznie się o godz. 17-tej, na plaży gminnej, a potrwa zapewne do niedzielnego świtu. Wystąpią miejscowe i okoliczne zespoły, mianowicie: „Akwarela” i „Sapiniaki” z Kruklanek, „Bandziorki” z Boćwinki a także „Żurawka” z Górowa Iławeckiego. Będą też goście z Podlasia: zespół „Werwoczky” z Orli oraz „Ranek” z Bielska Podlaskiego, który zaprezentuje też obrzęd kupalski. „Ranek” już od kilku dni trenuje, żeby jak najlepiej przed wami wystąpić. Kto bywał na nocy kupalskiej w Kruklankach ten wie, że impreza kończy się zazwyczaj całonocną zabawą do świtu. W tym roku o dobrą muzykę do tańca zadba zespół „Kormoran” z Bań Mazurskich. Organizatorem imprezy jest miejscowe koło ZUwP, a patronem medialnym między innymi Radio Olsztyn.

(-)

I jeszcze informacja znad Dniepru. Prezydent Ukrainy rozmawiał telefonicznie z papieżem Franciszkiem o nauczaniu papieża Jana Pawła II. Na Ukrainie jest obchodzona 20. rocznica papieskiej pielgrzymki nad Dniepr, mówi Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

 

I tu musimy się już pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik; ponownie usłyszymy się wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam wszystkim pięknego dnia! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

01.07.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w nieśpieszny czwartkowy wieczór, 1 lipca, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; w studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj naszym gościem będzie konsul Ukrainy w Gdańsku Lew Zacharczyszyn. A dokładniej – niestety, już były konsul Ukrainy w Gdańsku. Będzie to więc wieczór wspomnień i podsumowań.

(-)

Pięć i pół roku przepracował w Polsce konsul Lew Zacharczyszyn. Nie siedziała też z założonymi rękami i jego żona Tania Jermak. Oboje dali przykład tego, jak można solidnie pracować na dobro Ukrainy. Ale czas płynie nieubłaganie i nadszedł czas pożegnania. Wczoraj pan Lew oficjalnie opuścił stanowisko konsula i z rodziną wraca wkrótce do Kijowa. Wczoraj też opowiedział polskim ŚMP o swojej pracy, osiągnięciach i marzeniach.

(-) Wypowiedź w jezyku polskim
I zadania pan konsul wykonywał rzetelnie. Na pytanie, czy nawiązały się kontakty ukraińskich migrantów zarobkowych z ukraińską diasporą w Polsce, konsul nie dał jednoznacznej odpowiedzi:

(-) Wypowiedź w języku polskim
W ciągu pięciu lat służby konsularnej panu Zacharczyszynowi udało się wiele zrobić. I warto o tym mówić:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Trzeba dbać nie tylko o pamięć żołnierzy z ubiegłego wieku – wojna na Ukrainie trwa nadal i obrońcy ojczyzny potrzebują pomocy również obecnie:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Można i trzeba dużo robić razem. To nie jest romantyzm, to pragmatyzm. A kto będzie następcą pana Zacharczyszyna? Dzisiaj jeszcze się tego nie dowiemy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

A o czym marzy dyplomata Lew Zacharczyszyn?

(-) Wypowiedź w języku polskim

Niech więc marzenie pana konsula spełnia się, skorzystamy na tym wszyscy. Cóż, życzymy panu Lwu Zacharczyszynowi i jego żonie Tani Jermak dalszych sukcesów i zapraszamy ich do nas w gości już nieoficjalnie. A my zakończymy nasz program weselej:

(-) Humoreska

I w taki oto sposób zbliżył się do końca nasz program. Była z wami Jarosława Chrunik, ponownie spotkamy się jutro o godz. 10.50. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Do usłyszenia! (jch/apod)

01.07.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 1 lipca z nowymi wiadomościami na falach Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Pod pięknym, błękitnym niebem delektujemy się prawdziwym latem. A wiadomości czekają. I też są takie trochę wakacyjne.

(-)

1 lipca – dzisiaj jest Dzień Kanady i Dzień Architektury Ukrainy.

Dzień Kanady został ustanowiony dla upamiętnienia podpisania „Aktu Brytyjskiej Ameryki Północnej”. W wyniku podpisania tego Aktu w składzie Kanady powstały cztery prowincje: Nowa Szkocja, New Brunswick, Ontario i Quebeck.

(-)

Dzień Architektury Ukrainy obchodzony jest w celu „wspierania inicjatywy architektów i budowniczych miast i ich związków twórczych”. Na Ukrainie istnieje około 14 tysięcy zabytków architektury, 46 wielkich historycznych rezerwatów kultury i ponad 1000 obiektów sztuki ogrodowej. Największą liczbę zabytków architektury można znaleźć we Lwowie, między innymi w mieście zachowało się około 2500 zabytków historii i architektury. W 1998 r. miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

(-)

1 lipca 1917 r. urodził się Ołeh Sztul-Żdanowycz – ukraiński działacz polityczny i wojskowy. Podczas II Wojny Światowej był jednym z najbliższych współpracowników Ołeha Olżycza. W okupowanym przez nazistów Kijowie, w niezwykle niebezpiecznej atmosferze współpracował z gazetą „Ukraińskie Słowo”. Należał do zwolenników konsolidacji wszystkich ukraińskich sił narodowych na bazie Ukraińskiej Rady Narodowej; był jednym ze współzałożycieli Światowego Kongresu Wolnych Ukraińców. Zmarł w Toronto.

(-)

2014 r. Rada Najwyższa Ukrainy ustanowiła Order Bohaterów Niebiańskiej Sotni. Jest to państwowe odznaczenie Ukrainy do nagradzania osób między innymi „za męstwo obywatelskie, patriotyzm, obronę konstytucyjnych zasad demokracji, praw i wolności człowieka, aktywną działalność charytatywną, humanitarną i społeczną na Ukrainie, oddaną służbę na rzecz narodu ukraińskiego”. Autorami orderu jest Taras Wozniak i Kostiantym Kowałyszyn.

(-)

1 Lipca świętują: Ołeksandr, Wasyl, Wiktor, Leoncjusz oraz urodzeni tego letniego dnia. Wszystkiego najlepszego!

(-)

„Pięć lat minęło od pierwszego spotkania protokolarnego do pożegnania. Pięć lat współpracy, partnerstwa i solidarności”. Tak wczoraj na FB napisał Konsul Ukrainy w Gdańsku Lew Zacharczyszyn. Właśnie 30-ty dzień czerwca był ostatnim dniem misji dyplomatycznej w Gdańsku Pana Lwa. Były to bardzo intensywne, wypełnione pracą i wydarzeniami lata. Co konsul Zacharczyszyn uważa za swoje najważniejsze osiągnięcia w tym okresie? Powiedział wczoraj o tym polskim mediom:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Życzymy panu Zacharczyszynowi sukcesów w dalszej pracy na rzecz Ukrainy i tak samo nie zapominamy o jego żonie, Tani Jermak, która wkładała wiele wysiłku w to, aby Polacy mogli poznawać kulturę ukraińską.

(-)

Trochę polityki z Ukrainy. Ponad połowa ukraińskiego społeczeństwa opowiada się za wstąpieniem ich kraju do NATO i Unii Europejskiej. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Centrum imienia Razumkowa. Od kilku lat liczba Ukraińców przekonanych o potrzebie integracji z zachodnimi strukturami pozostaje niemal na tym samym poziomie, mówi Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Cała Ukraina świętuje wtorkową wygraną piłkarskiej reprezentacji kraju ze Szwedami 2:1 po dogrywce w 1/8 finału Euro 2020. Piłkarzy chwalą ukraińskie władze i media. O sukcesie reprezentacji przekonani są też kibice. O szczegółach z Kijowa jeszcze raz Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

I jeszcze Radio Svoboda podało piłkarską wiadomość, powołując się na stronę UEFA. Trzech piłkarzy kadry ukraińskiej trafiło do dwudziestki najlepszych graczy po 1/8 finału mistrzostw Europy. Jarmołenko zdobył czwarte miejsce w rankingu Fedex Performance Zone, Mykoła Matwijenko jest 17-ty, Ołeksandr Zinczenko – 19-ty. Pierwsze miejsce w tym rankingu zajmuje piłkarz kadry Portugalii Cristiano Ronaldo. Fedex Performance Zone – to ranking, ukazujący jakość gry piłkarzy. Specjalny algorytm oblicza między innymi celność podań, maksymalną prędkość graczy, ilość strzelonych bramek, a także faule i otrzymane ostrzeżenia.

W ćwierćfinale Ukraina zagra z Anglią 3 lipca o 21.00 w Rzymie. Znowu będą emocje.

(-)

Teraz już pora się pożegnać do godz. 18.10. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

 

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Przed urzędem wojewódzkim stanął mobilny punkt poboru krwi. Jutro i pojutrze będzie w Szczytnie i Nowym Mieście Lubawskim

Mobilny bus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa ruszył w trasę po województwie warmińsko-mazurskim. Dziś kilkadziesiąt osób podzieliło się "darem życia" z potrzebującymi. Przed budynkiem urzędu wojewódzkiego...

Zamknij
RadioOlsztynTV