Audycje w języku ukraińskim – wrzesień 2021
Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński nadawany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.
Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.
- 30.09.2021 – godz. 18.10
- 30.09.2021 – godz. 10.50
- 29.09.2021 – godz. 18.10
- 29.09.2021 – godz 10.50
- 28.09.2021 – godz. 18.10
- 28.09.2021 – godz. 10.50
- 27.09.2021 – godz. 18.10
- 27.09.2021 – godz. 10.50
- 26.09.2021 – godz. 20.30 Magazyn
- 25.09.2021 – godz. 10.50
- 24.09.2021 – godz. 18.10
- 24.09.2021 – godz. 10.50
- 23.09.2021 – godz. 18.10
- 23.09.2021 – godz. 10.50
- 22.09.2021 – godz. 18.10
- 21.09.2021- godz. 18.10
- 21.09.2021 – godz. 10.50
- 20.09.2021 – godz. 18.10
- 20.09.2021 – godz. 10.50
- 19.09.2021 – godz. 20.30
- 18.09.2021 – godz. 10.50
- 17.09.2021 – godz. 18.10
- 17.09.2021 – godz. 10.50
- 16.09.2021 – godz. 18.10
- 16.09.2021 – godz. 10.50
- 15.09.2021 – godz. 18.10
- 15.09.2021 – godz. 10.50
- 14.09.2021 – godz. 18.10
- 14.09.2021 – godz. 10.50
- 13.09.2021 – godz. 18.10
- 13.09.2021 – godz. 10.50
- 12.09.2021 – godz. 20.30
- 11.09.2021 – godz. 10.50
- 10.09.2021 – godz. 18.10
- 10.09.2021 – godz. 10.50
- 09.09.2021 – godz. 18.10
- 09.09.2021 – godz. 10.50
- 08.09.2021 – godz. 18.10
- 08.09.2021 – godz. 10.50
- 07.09.2021 – godz. 18.10
- 07.09.2021 – godz. 10.50
- 06.09.2021 – godz. 18.10
- 06.09.2021 – godz. 10.50
- 05.09.2021 – godz. 20.30 Magazyn
- 04.09.2021 – godz. 10.50
- 03.09.2021 – godz. 18.10
- 03.09.2021 – godz. 10.50
- 02.09.2021 – godz. 18.10
- 02.09.2021 – godz. 10.50
- 01.09.2021 – godz. 18.10
- 01.09.2021 – godz. 10.50
30.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem Jarosława Chrunik. Dzisiaj „Ścieżkami pamięci” powędrujemy znowu z biskupem Arkadiuszem, ale dzisiaj skoncentrujemy się na zagadnieniach historycznych. Zaczniemy od sympatycznego, a nawet zabawnego momentu z Przemyśla:
(-)
„Podróże kształcą” – o prawdziwości tych słów przekonałam się podczas tegorocznych wakacji nie raz. Na przykład w Przemyślu na konferencji w Narodnym Domu dowiedziałam się, że ekscelencja Arkadiusz jest członkiem Ukraińskiego Towarzystwa Historycznego. Obecnych poinformował o tym prof. Roman Drozd. A było to tak:
– A teraz oddaję głos najmłodszemu biskupowi. Ekscelencjo Arkadiuszu, bardzo proszę! Chcę powiedzieć, że Ekscelencja Arkadiusz… może powiem po polsku, żeby wszyscy zrozumieli. Jest to wyjątkowa osoba! Mimo że jest biskupem, jest członkiem naszego Towarzystwa Historycznego; opłaca składki… (śmiech i oklaski), bierze aktywny udział w naszych konferencjach. Bardzo dziękuję!
– Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dzień dobry! Jest mi bardzo miło, że po raz kolejny mogę wziąć udział w tej konferencji. Na samym początku, gdy pan profesor Roman Drozd powiedział, że zostanie zorganizowana w Przemyślu konferencja „Ukraińcy i ich sąsiedzi na przestrzeni wieków”, poparłem tę inicjatywę; uważałem, że tak trzeba. Wtedy byłem zwyczajnym księdzem, pracowałem daleko na północy w Wałczu, ale miałem taką chęć, żeby włączyć się w aktywną pracę naukową. Dzięki temu mogłem też poznać naukowców i zrodził się taki pomysł, żeby stać się członkiem UTH, ponieważ sam jestem zainteresowany historią, to jest moje hobby. A jednocześnie uważałem za coś bardzo ważnego, żeby aktywnie włączyć się w działalność ogólnoukraińską, nie tylko jako ksiądz, ale też jako działacz, który wspiera w różnych wydarzeniach działaność naszych historyków, naszych naukowców. Uważam, że obecnie jest to potrzebne, żeby Cerkiew też tak aktywnie wspierała swoich ludzi. Wspierała, pomagała, była. Była też z narodem. To jest taka moja idea, żeby być razem zawsze tam, gdzie można być; żebyśmy tworzyli dla naszej mniejszości ukraińskiej, ale żebyśmy jednocześnie mówili o naszych ukraińskich sprawach, o kwestiach ważnych z naszego punktu widzenia, żebyśmy nie przemilczali, ale żebyśmy byli w tym procesie bardzo aktywni. I uważam, że to jest mój obowiązek, skoro jestem członkiem, żeby też opłacać składki. (oklaski)
(-)
Tak więc pełnoprawnego członka UTH ekscelencję Arkadiusza zapytałam, co go skłoniło do przyłączenia się do grona historyków:
– Tak, bardzo lubię historię, jest to moje hobby; nie jestem profesjonalnym historykiem, tylko amatorem historii i w pewnym momencie pomyślałem sobie, że chciałbym zostać członkiem UTH, że chciałbym w ten sposób rozwijać swoje zainteresowania, poznać ciekawych ludzi, poznać profesorów – historyków ukraińskich, którzy mogą też mi pomóc podnieść poziom naukowy, mogą nakreślić mi pewne tematy, o których być może nigdy nie czytałem czy nie wiem. I uważam, że to była bardzo dobra decyzja, żeby zostać członkiem UTH. Zachęcam też innych, tych, którzy interesują się historią, żeby wspierać to Towarzystwo, być członkiem tego Towarzystwa. Myślę, że to też rozwija sprawę ukraińską, młodym historykom może pomóc też rozwinąć swoje zainteresowania zawodowe.
(-)
A niedawno bp Arkadiusz odwiedził Supraśl na Podlasiu. Była to bardzo ciekawa i bardzo pouczająca wizyta. Głos ma Ekscelencja:
– W Supraślu, można powiedzieć, że odbyły się dwa wydarzenia. Na pierwsze wydarzenie zaprosił mnie burmistrz Supraśla, pan Dobrowolski, który zażyczył sobie, żebym wziął udział w poświęceniu nowo zbudowanej biblioteki w Supraślu. Było to dla mmnie wielkim zaskoczeniem, że właśnie zażyczył sobie, żebym wziął w tym udział. Jednak okazało się, że zobaczył mnie kiedyś na konferencji w Rzymie, gdy tam byłem i gdy dowiedział się, że zostałem biskupem, tym bardziej zechciał, żebym był na tym terytorium, gdzie mieszkali Rusini – nasi przodkowie. Tam też przez krótki czas istniała unicka eparchia supraska od 1797 do 1809 roku. I chciał, żeby właśnie w tym wydarzeniu wziął udział biskup UCGK.
– A kto jeszcze brał udział?
– W tym wydarzeniu wziął też udział biskup pomocniczy diecezji białostockiej, a także prawosławny biskup supraski. Pierwotnie miał być arcybiskup Jakub, ale nie wiem dlaczego był właśnie biskup supraski. To była taka pierwsza część. Druga część to była międzynarodowa konferencja naukowa, w której mieli wziąć udział przedstawiciele z Polski, Litwy, Ukrainy, Białorusi i Serbii. Ale współorganizatorem tej konferencji pod tytułem „Monaster supraski, a elity Rzeczpospolitej – poświęcone pamięci zmarłego 20 grudnia 2020 roku prof. Ihora Skoczylasa. Konferencja ta była dedykowana właśnie naszemu historykowi, który był profesorem Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie.
– Możemy jeszcze dodać, że brał udział we „Włodzimierzowych Czytaniach” w Gdańsku. I bardzo ciekawie opowiadał.
– Tak, pan prof. Ihor Skoczylas był uczestnikiem „Włodzimierzowych Czytaniach” w Gdańsku. A dlaczego? Dlatego, że rozwijał pojęcie „chrześcijaństwa kijowskiego”. Myślę, to jest jego wspaniała idea, gdzie starał się pokazać, jakważną rolę zajmuje chrześcijaństwo kijowskie w historii narodów Europy Wschodniej. I że jest czymś osobliwym, szczególnym i takim bardzo otwartym na wszystkie procesy, zachodzące na świecie w ciągu stuleci. Co ciekawe: współorganizatorem tej konferencji był też UUK, reprezentował go rektor. Ks. dr Bohdan Prach, który też był w Supraślu i który też w niedzielę 26 września odprawiał liturgię w Supraślu, a liturgię śpiewali litorgię wierni naszej parafii z Wydmin. Co jeszcze było tu ciekawego? W tej konferencji miało wziąć udział bardzo dużo prelegentów, ale niestety, stało się tak, że jeden ze współorganizatorów, czyli Akademia Supraska wycofała wszystkich swoich prelegentów.
– Dlaczego?
– Okazało się, że tu była problemem obecność biskupa greckokatolickiego, a także to, że współorganizatorem tej konferencji był UUK, czyli uniwersytet, który też reprezentuje naszą Cerkiew. Było to dla mnie czymś takim niezrozumiałym – dlaczego właśnie w ostatniej chwili zrezygnowali z tego i wszyscy prawosławni prelegenci nie wzięli udziału w tej konferencji.
– Ale czy oni nie wiedzieli, że jest to poświęcone właśnie pamięci prof. Ihora Skoczylasa? Czy nie wiedzieli gdzie prof. Skoczylas pracował? Przecież on pracował w UUK! O co tu może chodzić? Czy oni byli niedoinformowani? Na pewno wiedzieli!
– Myślę, że jest to pytanie do Kościoła Prawosławnego, który powinien odpowiedzieć na to, dlaczego w czasach, gdy mówimy o potrzebie ekumenizmu, potrzebie poszukiwania jedności wśród chrześcijan, doświadczamy czegoś takiego złego. Na poziomie naukowym nie powinno do tego dochodzić, ponieważ trudne kwestie historycy czy naukowcy z różnych dziedzin powinni ze sobą omawiać. Mogą się ze sobą nie zgadzać, mogą udowadniać swoje racje, ale myślę, że powinni ze sobą rozmawiać. Bo jeśli my się zamykamy, to nie pozwalamy też nauce rozwijać się. Jesteśmy wtedy bardzo ograniczeni i nie pozwalamy na dialog. A wszystkim powinno zależeć na tym, żeby był dialog. Gdy człowiek się zamyka, to wtedy tworzy jakąś inną alternatywę dla siebie. Tworzy jakiś inny, zamknięty świat.
– Czy nie może tu mieć wpływu to, że Cerkiew Prawosławna w Polsce nie uznała Prawosławnej Cerkwi Ukrainy, która otrzymała tomos? To jednak jedna z niewielu Cerkwi, która w ten sposób występuje przeciwko zjednoczonej, Prawosławnej Cerkwi Ukrainy. Czy może to być wpływ moskiewski?
– Nie wiem. Myślę, że to jest pytanie do Cerkwi Prawosławnej. Ja po raz pierwszy byłem w tym Supraślu i wysłuchałem takiego odważnego wystąpienia burmistrza Supraśla, który tak wprost powiedział, że nie możemy zapominać o rusińskich też korzeniach Supraśla, że tu mieszkali i tworzyli przez wieki Rusini. I że w Supraślu był monaster ojców bazylianów. I o tym też trzeba mówić, bo też jest prawda historyczna. Taka była historia. Dlatego nie możemy ukrywać tych faktów, nie możemy nakazywać innym, że o tym nie wolno mówić. Nie! Bo wtedy naprawdę tworzymy jakiś inny, alternatywny świat. Tego nie powinno być, dlatego jak sądzę, powinniśmy szukać takich dróg, na których znajdziemy pretekst do takiego dialogu. Myślę, że Supraśl jest takim miejscem. Nikt dzisiaj nie odbiera prawosławnym być, tworzyć, pokazywać swoją duchowość na tym terenie. Skoro jest ich tam dużo, to mają do tego prawo. Ale nie mogą jednocześnie tworzyć nowej historii i nie mówić o tym co było w przeszłości, że także na tym terenie istniała supraska eparchia unicka.
(-)
I o tym wkrótce postaramy się wam opowiedzieć szerzej. Szkoda, że droga do porozumienia z prawosławnymi chrześcijanami zdaje się być długa i kręta, a słowa o ekumenizmie pozostają na razie tylko słowami. Mamy nadzieję na lepsze. nasz program dobiega końca; była z wami Jarosława Chrunik, a moim gościem był bp Arkadiusz Trochanowski. Miłego wieczoru! Usłyszymy się znowu jutro o tej samej porze. Na pożegnanie niech nam zaśpiewa Mykoła Mozhowyj piosenkę „Ukraino moja, Ukraino”. Wszystkiego dobrego! (jch/an)
30.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Na uroczyste odsłonięcie pomnika Omelana Kowcza w Lublinie zaprasza Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza. Rodziny ukraińskich żołnierzy zaginionych w Donbasie otrzymały polską pomoc.
Ukraińcy oddali hołd ofiarom niemieckiej zbrodni w kijowskim Babim Jarze. Dokładniej o tych wydarzeniach opowiem już za chwilę w wydaniu informacji po ukraińsku. Dziś jest czwartek 30 września. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Na uroczyste odsłonięcie pomnika Omelana Kowcza w Lublinie zaprasza Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza. Wydarzenie odbędzie się w poniedziałek 4 października, a dokładniej o wydarzeniu opowiedział członkini fundacji Oksana Basaraba:
Wszystkie wydarzenia rozpoczną się w soborze archikatedralnym o godzinie 10, od liturgii, której przewodniczyć będzie Światosław Szewczuk. Później o 12 odbędzie się briefing w sali konferencyjnej Muzeum Majdanka, a o 13:30 już rozpocznie się część uroczysta, poświęcenie pomnika. Rozpocznie się ona właśnie od takiego wydarzenia teatralnego reżysera Leszka Mondzika, później odbędzie się także nagrodzenie laureatów nagrody imienia Omelana Kowcza; w tym roku laureatem tej nagrody będzie Agnieszka Holland i przedstawiciele Plastu i harcerzy, którzy otrzymają odznakę za wspólną akcję Płomień Braterstwa; z czasem odbędzie się właśnie poświęcenie pomnika, położenie wiązanek i zapalenie zniczy, a program zakończy występ sióstr Telniuk pod nazwą Agnus Dei.
(-)
Pomnik Omelana Kowcza postawiono już wiosną, ale z powodu ograniczeń pandemicznych nie został odsłonięty – wyjaśnia Oksana:
Postawienie pomnika na przewidzianym miejscu odbyło się w tym roku 25 marca, właśnie w rocznicę Omelana Kowcza; niestety z powodu pandemii nie można było zrobić jakiegoś odsłonięcia; wtedy miał miejsce jeszcze taki ostry lockdown i zebranie ludzi było praktycznie niemożliwe, dlatego odbyło się tylko postawienie pomnika, odbyło się uroczyste przekazanie pomnika władzy miasta Lublina i później odbyła się także prezentacja książki „Emilian Kowcz, proboszcz Majdanka”, która jest właśnie tłumaczeniem książki Kowcza [niezrozumiałe].
Nastawienie do ludzi i pragnienie proboszcza Majdanka są aktualne dzisiaj jak nigdy. Czym zasłużył na taki szacunek mówi Oksana Basaraba:
Był osobą, która żyła, powiedzmy w czasie, takim nieprostym, bo czas międzywojenny, czas wojny to zawsze czas takich ciągłych zmian, niestabilności i właśnie w tym czasie był on proboszczem w Przemyślanach, to było takie miasteczko, które łączyło i Polaków, i Żydów, i Ukraińców; właśnie za swoją działalność, za to, że nie odmawiał chrzczenia Żydów, za to, że ich ratował, za to, że pomagał Polakom kiedy właśnie przyszły niemieckie wojska, jego zabrano początkowo do więzienia we Lwowie na […], a później przewieziono do obozu koncentracyjnego w Majdanku i właśnie po tych próbach ratunku; było kilka możliwości, żeby go jakoś wyciągnąć, odmówił i powiedział, że tam zostanie, bo czuje się bardziej potrzebny tam i to właśnie jest takim przykładem powiedzmy służenia ludziom do końca, bo innym mogło wydawać się tak, mogło wydawać się, że tam niemożliwie, natomiast od zrezygnował z możliwości uratowania się w jakiś sposób i został tam, pomagał innym do samego końca i później był spalony właśnie w krematoriach tego obozu koncentracyjnego w Majdanku. Taka jego postawa, jego otwartość wobec ludzi niezależnie od ich narodowości, niezależnie od ich wyznania w tych ciężkich latach wojny, zrobiło to z niego osobę dość znaczną i dla społeczeństwa ukraińskiego, i dla społeczeństwa polskiego, bo on stał się takim symbolem pojednania, symbolem otwartości na innego człowieka.
Na odsłonięcie pomnika Omelana Kowcza przyjedzie delegacja z Ukrainy w składzie: minister spraw zagranicznych Ukrainy, ambasadorowie i władza miejska Lwowa.
(-)
Rodziny ukraińskich żołnierzy zaginionych w Donbasie otrzymały polską pomoc. Sprzęt komputerowy i telefony zostały przekazane w Ambasadzie Polski w Kijowie. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Ukraińcy oddali hołd ofiarom niemieckiej zbrodni w kijowskim Babim Jarze. 80 lat temu w ciągu dwóch dni hitlerowcy zamordowali tam niemal 34 tysiące Żydów. Memoriał poświęcony ofiarom odwiedził prezydent Wołodymyr Zełenski i kijowianie, w tym potomkowie rozstrzelanych. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
Nasz blok informacyjny jest wyczerpany, więc dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Z Wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.
29.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; w studiu – Jarosława Chrunik. Po korekcie, którą wprowadziły nam do życia okoliczności koronawirusowe, korzystamy z każdej okazji, żeby nadrobić stracony czas. I trzeba powiedzieć, że wydarzeń społeczno-kulturalnych odbywa się niemało. Dzisiaj pojedziemy do Morąga.
(-)
W ubiegłą niedzielę, 26 września, społeczność ukraińska w Morągu miała prawdziwe święto; były to parafialne dożynki. Najpierw wszyscy modlitwą w cerkwi podziękowali rolnikom i pszczelarzom za ich trud dla wspólnego dobrobytu – żeby nikomu nie zabrakło chleba i żeby życie było słodkie. Podziękowanie w imieniu wszystkich złożył ekscelencja Arkadiusz, który celebrował liturgię:
– Wszyscy się dzisiaj radujemy, że możemy tu w naszej parafii wspólnie pomodlić się w ten dzień za tych wszystkich, którzy napracowali się po to, żebyśmy mogli też z tego korzystać. Także wszystkim pszczelarzom za ich trud, za wysiłek, za wszystko co robią, żeby też nam niczego nie brakowało.
(-)
Na zakończenie liturgii biskup poświęcił chleb i miód, tak jak z dawien dawna robili to nasi przodkowie:
(-)
Potem w morąskim ośrodku kultury odbył się XIV Festiwal Ukraińskiej Piosenki Popularnej „Jak sobie zaśpiewam”. Obecni byli dostojni goście, między innymi: wicemarszałek sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego Miron Sycz, zastępca przewodniczącego sejmiku Zbigniew Homza, przewodniczący komisji sejmiku ds. mniejszości narodowych i etnicznych Jarosław Słoma, a także ordynariusz eparchii olsztyńsko-gdańskiej, bp Arkadiusz Trochanowski, któremu olsztyński zespół „Horpyna” zadedykował pierwszą piosenkę:
(-)
Zachwyt i rozczulenie wywołały morąskie „Jeżyki”. Nie tak łatwo jest pracować z dziećmi, a także dobrać repertuar odpowiedni do ich wieku. W Morągu wychodzi to znakomicie pod kierownictwem pani Oli Ślązak:
(-)
Silną reprezentację na morąskiej imprezie zapewniła ukraińska szkoła w Górowie Iławeckim. Pięć różnych tańców zaprezentował zespół ukraińskiego tańca ludowego „Dumka”, a szereg piosenek – grupa wokalna „Żurawka”:
(-)
Ukraińcy zawsze chętnie śpiewają, jednak są piosenki, które śpiewają się same, a są i takie, które – choć piękne – do łatwych nie należą. Ot, na przykład – „Czeremszyna” czy „Pójdę w góry wysokie”, jednak Waleria Naumowycz znakomicie daje sobie radę na scenie:
(-)
Niemniej utalentowana jest też Marta Machnaczyk – w jej wykonaniu usłyszeliśmy piosenkę o nieszczęśliwej miłości „Siła ptacha”:
(-)
Organizatorem festiwalu „Jak sobie zaśpiewam” w Morągu jest Związek Ukraińców w Polsce, olsztyński oddział i miejscowe koło; morąska parafia greckokatolicka i Morąski Ośrodek Kultury. Długie lata przewodniczącą morąskiego koła była pani Anna Hentosz. Teraz przekazała pałeczkę sztafetową Pawłowi Kociowi, ale sama nie siedzi z założonymi rękami:
– Ja trochę nadal współpracuję, nie zostawiłam swoich przyjaciół, więc dalej wspieram i pomagam. I też patrzę z boku. No, wiadomo, że lepiej jest patrzeć z boku, niż wyjść na scenę i mówić. Ale bardzo się cieszę, że przejęli i fajnie im to wychodzi.
(-)
Mąż pani Anny, Jan, przyznaje, że brakowało mu naszych imprez w ostatnim czasie, więc koncert mu się podobał:
– Bardzo fajnie, bardzo dobry był koncert, ciekawy! W pandemii był taki czas, że człowiek nie myślał; nikt tego nie miał. Brakowało! Dlaczego by nie brakowało jakiejś rozrywki kulturalnej, ale trzeba było jakoś sobie poradzić.
(-)
Jednak były w Morągu i nieprzyjemne niespodzianki; mówi pani Anna Putko:
– Spóźniliśmy się! Bardzo się spóźniliśmy! Źle przeczytaliśmy, myśleliśmy, że to jest na 15, a to było na 13. Także trochę szkoda, bo było fajnie.
(-)
A pan Eugeniusz Brodziuk zwrócił uwagę na jeszcze jedno: prezentację artystów na scenie:
– Bardzo nam się podobało! My tu za każdym razem przyjeżdżamy, to jest dla nas radość. Ta pieśń pięknie wywodzi się z języka ukraińskiego, to jest wspaniałe. Każdy ten akcent jest podkreślony, to jest jedna sprawa. A druga sprawa to w naszej kulturze… ta kultura śpiewaków, to jest kultura strojów, występu – nie ma dżinsów, nie ma adidasów… no, wspaniale, aż się chce… serce się ściska; do łez dochodzi… Bardzo pięknie! Wspaniale!
(-)
Tak więc morąskie święto było udane, sprawiło wielką przyjemność ludziom, którzy rozeszli się do domów z pieśnią w sercu i duszy. Na nas też już pora. Program przygotowała i poprowadziła Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się jutro o tej samej porze, a dzisiaj żegna nas „Żurawka” z Górowa Iławeckiego. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
29.09.2021 – godz 10.50 (opis do dźwięku)
W Olsztynie trwają już przygotowania i zbiór pieniędzy na święto parafialne Opiekunki Przenajświętszej Bogarodzicy, które odbędzie się 14 października. Polska, która od samego początku rosyjskiej ofensywy na Ukrainie zdecydowanie występuje przeciwko agresorowi, przekaże wyposażenie ofiarom wojny na Donbasie. Narasta kryzys w relacjach między Ukrainą i Węgrami. Ambasador Węgier w Kijowie został wezwany do ukraińskiego MSZ. Ukraińcy nagrywają film dokumentalny o kultowym polskim reżyserze. Na antenie ukraiński program informacyjny. W kalendarzu środa 29 września. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W Olsztynie trwają już przygotowania i zbiór pieniędzy na święto parafialne Opiekunki Przenajświętszej Bogarodzicy, które odbędzie się 14 października. Ofiary na organizację święta zbierane są po każdej liturgii. Dzięki świadomości wiernych olsztyńskiej parafii tu nie tylko obchodzone są święta i odbywają się wydarzenia kulturalne, tu siłami parafian buduje się cerkiew, z której jesteśmy dumni. Cieszą się z niej olsztynianie i goście stolicy Warmii i Mazur, między innymi arcybiskup Eugeniusz Popowicz:
Właściwie ta świątynia już sama w sobie jest piękna, gdy się wjeżdża tu w te okolice. Zresztą tak jak i wiele innych naszych świątyń; one są jakoś tak mądrze zrobione, są piękne. A wiecie czemu? Bo w te świątynie jest włożone nasze serce. My wkładamy swoje serce. I to widać, gdy wchodzisz do świątyni, to ona jest „omodlona”, jest czysta, jest zadbana. My je kochamy, bo to są nasze domy. Nasi wierni kochają swoją Cerkiew. Kochają swoje świątynie w tej Cerkwi. Dlatego one są takie piękne. To jest taki swoisty fenomen naszej Cerkwi. Czasami pytają mnie łacińscy biskupi – „Jak wy to robicie, że taka mała wspólnota utrzymuje świątynię?”. Mówię: „Nie wiem!”. To jest tajemnica naszej wiary, wiemy, że to jest dobroć i oddanie naszych wiernych. Bo bez was nie byłoby naszej Cerkwi i nie byłoby tych przepięknych świątyń, które mamy. Za to, moi drodzy, szczerze, szczerze wam dziękuję. Proszę, nie traćcie ducha, a Najświętsza Bogurodzica niechaj każdego z was rzeczywiście ma w swojej opiece, zachowuje was w swojej opiece.
(-) Fragment liturgii
Wspólna modlitwa w olsztyńskim soborze 14 października rozpocznie się o 17:00. Na początku modlitwa do Bogarodzicy, a potem liturgia archijerejska, której przewodniczyć będzie kir Arkadiusz. Program rozrywkowy przygotowuje zespół dziecięcy Suziriaczko, a gospodynie ucieszą smakołykami za wspólnym stołem w sali parafialnej. Na święto zaproszeni są wszyscy chętni.
(-)
Zgodnie z informacjami ambasady RP na Ukrainie, wczoraj ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki przekazał rodzinom i krewnym ofiar wojny na Donbasie sprzęt komputerowy w ramach „polskiej pomocy”. Przekazanie sprzętu to realizacja jednego z programów „małych grantów” dla Ukrainy pod nazwą „Polskie wsparcie ofiar konfliktu na Donbasie, rodzin tych, którzy zaginęli bez wieści, bezprawnie uwiezionych i dawnych więźniów – w celu upublicznienia przypadków naruszeń praw człowieka na wschodzi Ukrainy. Wartość którego wynosi 15 tys. Euro.
(-)
Narasta kryzys w relacjach między Ukrainą i Węgrami. Ambasador Węgier w Kijowie został wezwany do ukraińskiego MSZ. To reakcja na podpisanie przez Budapeszt umowy z rosyjskim Gazpromem na, omijające Ukrainę, dostawy rosyjskiego gazu. Wcześniej Węgrzy wezwali ukraińskiego ambasadora. O szczegółach – z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
W trzech krajach – na Ukrainie, w Polsce i we Włoszech nagrywany jest film dokumentalny o kultowym polskim reżyserze, laureata festiwalu w Cannes, Krzysztofa Zanussiego. Reżyserem filmu jest Ukrainiec Władysław Robski; zdjęcia odbywają się dzięki wsparciu Ukraińskiego Funduszu Kulturalnego.
Film dokumentalny, który ma zapoznać widza z postacią niezwykłego polskiego reżysera, składać się bezie z dwóch części i nosić będzie nazwę „Kulturowy kod Zanussiego”. Niedawno odbyły się zdjęcia na Ukrainie, w miasteczku Chodorów na Lwowszczyźnie. Własnie tam urodził się młody aktor Ostap Wakuluk. Jak mówią dziennikarze kanału 1+1, Ostapa i jeszcze kilku studentów bezprawnie zatrzymano podczas rewolucji i właśnie Krzysztof Zanussi pomógł chłopcu uniknąć prześladowań i znaleźć pracę w Polsce. Z czasem Ostap zagra jedną z ról w obrazie Zanussiego „Eter”. „Kulturowy kod Zanussiego” to swojego rodzaju podróż ucznia i nauczyciela. Towarzysz podróży Zanussiego Ostap Wakuluk pokazuje reżyserowi swoją małą ojczyznę i w ciągu podróży skłania reżysera do szczerych rozmów. „Zanussi przyjeżdża do Ostapa. Tam czeka na niego, jakby szereg prób. To żart. Faktycznie tam jest bardzo bogaty program. Odwiedzają świerski zamek i wokół Chodorowa będą robić różne zdjęcia ekspedycyjne” – cytuje koordynatora projektu Jarosława Czerpuszka. Reżyser filmu – Władysław Robski, to absolwent szkoły Andrzeja Wajdy w Warszawie i Państwowego Uniwersytetu Kina i Teatru i, I.K Karpenka-Karego w Kijowie. W 2015 roku i w 2018 roku stypendysta programu Gaude Polonia. Zdjęcia potrwają do końca października. Film pokazywany będzie w kanałach regionalnych pod koniec 2021 i na początku 2022 roku. Z czasem pokazany będzie w Polsce.
(-)
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc dziękuję za uwagę i żegnam się do jutra. Na falach Polskiego Radia Olsztyn spotkamy się tradycyjnie o 10:50. Zgodnie z inną dobrą tradycją, posłuchamy na koniec ładnej ukraińskiej piosenki. Niech ozdobi wam dzień. Wszystkiego dobrego. (dw/an)
28.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem Jarosława Chrunik. Dzisiaj „Ścieżkami pamięci” powędrujemy znowu z biskupem Arkadiuszem, ale dzisiaj skoncentrujemy się na zagadnieniach historycznych. Zaczniemy od sympatycznego, a nawet zabawnego momentu z Przemyśla:
(-)
„Podróże kształcą” – o prawdziwości tych słów przekonałam się podczas tegorocznych wakacji nie raz. Na przykład w Przemyślu na konferencji w Narodnym Domu dowiedziałam się, że ekscelencja Arkadiusz jest członkiem Ukraińskiego Towarzystwa Historycznego. Obecnych poinformował o tym prof. Roman Drozd. A było to tak:
– A teraz oddaję głos najmłodszemu biskupowi. Ekscelencjo Arkadiuszu, bardzo proszę! Chcę powiedzieć, że Ekscelencja Arkadiusz… może powiem po polsku, żeby wszyscy zrozumieli. Jest to wyjątkowa osoba! Mimo że jest biskupem, jest członkiem naszego Towarzystwa Historycznego; opłaca składki… (śmiech i oklaski), bierze aktywny udział w naszych konferencjach. Bardzo dziękuję!
– Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dzień dobry! Jest mi bardzo miło, że po raz kolejny mogę wziąć udział w tej konferencji. Na samym początku, gdy pan profesor Roman Drozd powiedział, że zostanie zorganizowana w Przemyślu konferencja „Ukraińcy i ich sąsiedzi na przestrzeni wieków”, poparłem tę inicjatywę; uważałem, że tak trzeba. Wtedy byłem zwyczajnym księdzem, pracowałem daleko na północy w Wałczu, ale miałem taką chęć, żeby włączyć się w aktywną pracę naukową. Dzięki temu mogłem też poznać naukowców i zrodził się taki pomysł, żeby stać się członkiem UTH, ponieważ sam jestem zainteresowany historią, to jest moje hobby. A jednocześnie uważałem za coś bardzo ważnego, żeby aktywnie włączyć się w działalność ogólnoukraińską, nie tylko jako ksiądz, ale też jako działacz, który wspiera w różnych wydarzeniach działaność naszych historyków, naszych naukowców. Uważam, że obecnie jest to potrzebne, żeby Cerkiew też tak aktywnie wspierała swoich ludzi. Wspierała, pomagała, była. Była też z narodem. To jest taka moja idea, żeby być razem zawsze tam, gdzie można być; żebyśmy tworzyli dla naszej mniejszości ukraińskiej, ale żebyśmy jednocześnie mówili o naszych ukraińskich sprawach, o kwestiach ważnych z naszego punktu widzenia, żebyśmy nie przemilczali, ale żebyśmy byli w tym procesie bardzo aktywni. I uważam, że to jest mój obowiązek, skoro jestem członkiem, żeby też opłacać składki. (oklaski)
(-)
Tak więc pełnoprawnego członka UTH ekscelencję Arkadiusza zapytałam, co go skłoniło do przyłączenia się do grona historyków:
– Tak, bardzo lubię historię, jest to moje hobby; nie jestem profesjonalnym historykiem, tylko amatorem historii i w pewnym momencie pomyślałem sobie, że chciałbym zostać członkiem UTH, że chciałbym w ten sposób rozwijać swoje zainteresowania, poznać ciekawych ludzi, poznać profesorów – historyków ukraińskich, którzy mogą też mi pomóc podnieść poziom naukowy, mogą nakreślić mi pewne tematy, o których być może nigdy nie czytałem czy nie wiem. I uważam, że to była bardzo dobra decyzja, żeby zostać członkiem UTH. Zachęcam też innych, tych, którzy interesują się historią, żeby wspierać to Towarzystwo, być członkiem tego Towarzystwa. Myślę, że to też rozwija sprawę ukraińską, młodym historykom może pomóc też rozwinąć swoje zainteresowania zawodowe.
(-)
A niedawno bp Arkadiusz odwiedził Supraśl na Podlasiu. Była to bardzo ciekawa i bardzo pouczająca wizyta. Głos ma Ekscelencja:
– W Supraślu, można powiedzieć, że odbyły się dwa wydarzenia. Na pierwsze wydarzenie zaprosił mnie burmistrz Supraśla, pan Dobrowolski, który zażyczył sobie, żebym wziął udział w poświęceniu nowo zbudowanej biblioteki w Supraślu. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, że właśnie zażyczył sobie, żebym wziął w tym udział. Jednak okazało się, że zobaczył mnie kiedyś na konferencji w Rzymie, gdy tam byłem i gdy dowiedział się, że zostałem biskupem, tym bardziej zechciał, żebym był na tym terytorium, gdzie mieszkali Rusini – nasi przodkowie. Tam też przez krótki czas istniała unicka eparchia supraska od 1797 do 1809 roku. I chciał, żeby właśnie w tym wydarzeniu wziął udział biskup UCGK.
– A kto jeszcze brał udział?
– W tym wydarzeniu wziął też udział biskup pomocniczy diecezji białostockiej, a także prawosławny biskup supraski. Pierwotnie miał być arcybiskup Jakub, ale nie wiem dlaczego był właśnie biskup supraski. To była taka pierwsza część. Druga część to była międzynarodowa konferencja naukowa, w której mieli wziąć udział przedstawiciele z Polski, Litwy, Ukrainy, Białorusi i Serbii. Ale współorganizatorem tej konferencji pod tytułem „Monaster supraski a elity Rzeczpospolitej – poświęcone pamięci zmarłego 20 grudnia 2020 roku prof. Ihora Skoczylasa. Konferencja ta była dedykowana właśnie naszemu historykowi, który był profesorem Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie.
– Możemy jeszcze dodać, że brał udział we „Włodzimierzowych Czytaniach” w Gdańsku. I bardzo ciekawie opowiadał.
– Tak, pan prof. Ihor Skoczylas był uczestnikiem „Włodzimierzowych Czytaniach” w Gdańsku. A dlaczego? Dlatego, że rozwijał pojęcie „chrześcijaństwa kijowskiego”. Myślę, to jest jego wspaniała idea, gdzie starał się pokazać, jak ważną rolę zajmuje chrześcijaństwo kijowskie w historii narodów Europy Wschodniej. I że jest czymś osobliwym, szczególnym i takim bardzo otwartym na wszystkie procesy, zachodzące na świecie w ciągu stuleci. Co ciekawe: współorganizatorem tej konferencji był też UUK, reprezentował go rektor. Ks. dr Bohdan Prach, który też był w Supraślu i który też w niedzielę 26 września odprawiał liturgię w Supraślu, a liturgię śpiewali litorgię wierni naszej parafii z Wydmin. Co jeszcze było tu ciekawego? W tej konferencji miało wziąć udział bardzo dużo prelegentów, ale niestety, stało się tak, że jeden ze współorganizatorów, czyli Akademia Supraska wycofała wszystkich swoich prelegentów.
– Dlaczego?
– Okazało się, że tu była problemem obecność biskupa greckokatolickiego, a także to, że współorganizatorem tej konferencji był UUK, czyli uniwersytet, który też reprezentuje naszą Cerkiew. Było to dla mnie czymś takim niezrozumiałym – dlaczego właśnie w ostatniej chwili zrezygnowali z tego i wszyscy prawosławni prelegenci nie wzięli udziału w tej konferencji.
– Ale czy oni nie wiedzieli, że jest to poświęcone właśnie pamięci prof. Ihora Skoczylasa? Czy nie wiedzieli gdzie prof. Skoczylas pracował? Przecież on pracował w UUK! O co tu może chodzić? Czy oni byli niedoinformowani? Na pewno wiedzieli!
– Myślę, że jest to pytanie do Kościoła Prawosławnego, który powinien odpowiedzieć na to, dlaczego w czasach, gdy mówimy o potrzebie ekumenizmu, potrzebie poszukiwania jedności wśród chrześcijan, doświadczamy czegoś takiego złego. Na poziomie naukowym nie powinno do tego dochodzić, ponieważ trudne kwestie historycy czy naukowcy z różnych dziedzin powinni ze sobą omawiać. Mogą się ze sobą nie zgadzać, mogą udowadniać swoje racje, ale myślę, że powinni ze sobą rozmawiać. Bo jeśli my się zamykamy, to nie pozwalamy też nauce rozwijać się. Jesteśmy wtedy bardzo ograniczeni i nie pozwalamy na dialog. A wszystkim powinno zależeć na tym, żeby był dialog. Gdy człowiek się zamyka, to wtedy tworzy jakąś inną alternatywę dla siebie. Tworzy jakiś inny, zamknięty świat.
– Czy nie może tu mieć wpływu to, że Cerkiew Prawosławna w Polsce nie uznała Prawosławnej Cerkwi Ukrainy, która otrzymała tomos? To jednak jedna z niewielu Cerkwi, która w ten sposób występuje przeciwko zjednoczonej, Prawosławnej Cerkwi Ukrainy. Czy może to być wpływ moskiewski?
– Nie wiem. Myślę, że to jest pytanie do Cerkwi Prawosławnej. Ja po raz pierwszy byłem w tym Supraślu i wysłuchałem takiego odważnego wystąpienia burmistrza Supraśla, który tak wprost powiedział, że nie możemy zapominać o rusińskich też korzeniach Supraśla, że tu mieszkali i tworzyli przez wieki Rusini. I że w Supraślu był monaster ojców bazylianów. I o tym też trzeba mówić, bo też jest prawda historyczna. Taka była historia. Dlatego nie możemy ukrywać tych faktów, nie możemy nakazywać innym, że o tym nie wolno mówić. Nie! Bo wtedy naprawdę tworzymy jakiś inny, alternatywny świat. Tego nie powinno być, dlatego jak sądzę, powinniśmy szukać takich dróg, na których znajdziemy pretekst do takiego dialogu. Myślę, że Supraśl jest takim miejscem. Nikt dzisiaj nie odbiera prawosławnym być, tworzyć, pokazywać swoją duchowość na tym terenie. Skoro jest ich tam dużo, to mają do tego prawo. Ale nie mogą jednocześnie tworzyć nowej historii i nie mówić o tym co było w przeszłości, że także na tym terenie istniała supraska eparchia unicka.
(-)
I o tym wkrótce postaramy się wam opowiedzieć szerzej. Szkoda, że droga do porozumienia z prawosławnymi chrześcijanami zdaje się być długa i kręta, a słowa o ekumenizmie pozostają na razie tylko słowami. Mamy nadzieję na lepsze. Nasz program dobiega końca; była z Wami Jarosława Chrunik, a moim gościem był bp Arkadiusz Trochanowski. Miłego wieczoru! Usłyszymy się znowu jutro o tej samej porze. Na pożegnanie niech nam zaśpiewa Mykoła Mozhowyj piosenkę „Ukraino moja, Ukraino”. Wszystkiego dobrego!
28.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W zeszłą sobotę z wizytą pasterską do iławskiej parafii greckokatolickiej przybył biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski. Ukraińcy lekarze wspólnie w polskimi kolegami po raz pierwszy z sukcesem przeszczepili płuca. Grupę przestępczą, która ułatwiała cudzoziemcom m.in. Ukraińcom legalizację pobytu w Polsce rozbiła straż graniczna w Elblągu. Ukraińska policja przerwała proceder podrabiania certyfikatów szczepień przeciw koronawirusowi. Szczegółów słuchajcie już za chwilę w programie informacyjnym po ukraińsku. Dziś jest wtorek 28 września. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W zeszłą sobotę z wizytą pasterską do iławskiej parafii greckokatolickiej przybył biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski. Biskup przyjechał w towarzystwie innych księży UKGK i zakonników rzymskokatolickich Oblatów Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Wierni i ich proboszcz słowami metropolity Andrzeja Szeptyckiego przywitali władykę i poprosili o odprawienie liturgii i udzielenie błogosławieństwa. W swoim kazaniu władyka wspomniał o trzydziestoleciu istnienia parafii iławskiej, przypominając heroiczną służbę śp. o. Jewhena Kuzmiaka. Zabrzmiały także słowa wdzięczności skierowane do proboszcza o. Jarosława i jego żony za oddaną służbę parafii i głoszenie kultu Andrzeja Szeptyckiego. Na koniec nabożeństwa najbardziej oddani parafianie otrzymali honorowe dyplomy i medale. Medal także został wręczony przyjacielowi parafii panu Dariuszowi za rozpowszechnianie dobrego imienia Kościoła Greckokatolickiego i ukraińskiej społeczności wśród społeczeństwa polskiego. Władyka poświęcił tablicę pamiątkową z okazji trzydziestej rocznicy niepodległości Ukrainy; na której zapisano słowo metropolity Andrzeja Szeptyckiego: „Nie potokiem szumnych i hałaśliwych fraz, a cichą modlitwą kochaj Ukrainę”. Wydarzenie zakończył uroczysty obiad w sali parafialnej.
(-)
Grupę przestępczą, która ułatwiała cudzoziemcom legalizację pobytu w Polsce rozbiła straż graniczna w Elblągu. Zatrzymała 4 osoby w wieku od 25 do 57 lat. Jak ustalono, podejrzani w zamian za łapówki składali w urzędach pracy fałszywe oświadczenia o zamiarze zatrudnienia, głównie Ukraińców, do prac sezonowych w ogrodnictwie. Dzięki temu cudzoziemcy mogli legalnie wjechać na teren Unii Europejskiej – mówił komandor podporucznik Andrzej Juźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
(-)
57-latek zastosował tymczasowy aresztowany na trzy miesiące. Całej grupie grozi 5 lat więzienia. Sprawa jest rozwojowa.
(-)
Ukraińscy lekarze, którzy uczyli się transplantologii w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, razem ze swoimi polskimi kolegami przeprowadzili pierwszy na Ukrainie przeszczep płuc. Poinformował o tym w niedzielę profesor Marian Zembala. 57-letni pacjent miał bezpowrotnie uszkodzone płuca. Mężczyzna nie wychodził z domu kilka lat i żył dzięki stałej oksygenoterapii. W ostatnim czasie jego stan uległ ostremu pogorszeniu. Przeszczep był jego jedynym ratunkiem. 21 września w szpitalu akademickim we Lwowie lekarze z Ukrainy i Zabrza przeprowadzili transplantacje obu płuc. W niedzielę pacjent odbył pierwszy spacer korytarzem szpitalnym. Mógł oddychać w pełni i obecnie przechodzi intensywną rehabilitację.
To nasz polski i zabrzański wkład w rozwój polsko-ukraińskiego pojednania i pomocy sąsiadom, którzy tego potrzebują. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny ze swojego zespołu – wiodącego w kraju i jednego z liderów w Europie ze względu na liczbę i jakość transplantacji serca i płuc u dorosłych oraz dzieci – powiedział profesor Marian Zembala, który sam jest jednym z najwybitniejszych polskich transplantologów. Według jego słów w Śląskim Centrum Chorób Serca w ciągu pół roku uczyło się 35 ukraińskich lekarzy kardiologów i kardiochirurgów związanych ze szpitalem w Kowlu na Wołyniu i akademickim szpitalem specjalistycznym we Lwowie.
(-)
Ukraińska policja przerwała proceder podrabiania certyfikatów szczepień przeciw koronawirusowi. W nielegalną działalność zaangażowana była lekarka z centralnej Ukrainy. Za opłatą wydawała ona osobom, które nie chciały się szczepić, sfabrykowane dokumenty mające świadczyć o przyjęciu szczepionki. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Spotkamy się jutro o 10:15, a póki co życzę przyjemnego dnia.
27.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” na falach Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. „Kamo hriadeszy?” – „Dokąd idziesz?”. Tytuł naszego cyklu można dzisiaj odnieść do naszego biskupa Arkadiusza. Jeśli ktoś myśli, że biskup to ma dobrze, bo może robić co chce, albo że może nic nie robić, to po dzisiejszej audycji będzie musiał zmienić zdanie. Tak, biskup robi co chce, ale można się tylko obawiać, na ile wystarczy mu zdrowia, żeby utrzymać takie tempo. Przejdźmy od razu do rozmowy.
(-)
– Dawno nie rozmawialiśmy, Ekscelencjo, bo trudno było Ekscelencję „złowić”, ponieważ ciągle jest Ekscelencja w podróży i to nie tylko dla przyjemności. Chociaż mam nadzieję, że choć trochę przyjemności w tym jest, ale przede wszystkim są to obowiązki. Na krótko spotkaliśmy się w Przemyślu, miał tam Ekscelencja bardzo interesującą prelekcję o współpracy wałeckiej parafii z tamtejszym muzeum. Powiedziałby ktoś – a co to ma do rzeczy? To ma do rzeczy, że jest to jedna z dróg współpracy i jednoczenia się, poznawania się jednej społeczności z inną, czyli ukraińskiej greckokatolickiej z polską. Bo nie zapominajmy, że różni się trochę struktura społeczności ukraińskiej na Pomorzu i u nas, na Warmii i Mazurach, gdzie jest nas dużo.
– Tak, dawno nie rozmawialiśmy, ale dzisiaj akurat jest okazja, żeby opowiedzieć o tych wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce. Po pierwsze: 10-11 września w Przemyślu odbyła się trzecia konferencja pod tytułem: „Ukraińcy i ich sąsiedzi na przestrzeni wieków”. Konferencja, przygotowana przez Ukraińskie Towarzystwo Historyczne, to myślę, że to jest takie pozytywne wydarzenie naukowe, wypracowane przez naszych historyków, którzy chcą w szerokim planie rozmawiać o sprawach ukraińskich, o różnych stosunkach Ukraińców z innymi narodami. Wziąłem między innymi udział w tej konferencji z prelekcją o współpracy parafii greckokatolickiej w Wałczu z Muzeum Ziemi Wałeckiej. To jest swego rodzaju moje doświadczenie pracy, gdy pracowałem w Wałczu i wytworzyła się bardzo dobra współpraca z muzeum. Można powiedzieć: co tu może być takiego ciekawego? Sądzę, że dla każdej mniejszości byłoby dobrze (i właśnie Wałcz jest tu przykładem) , żeby znaleźć taką instytucję, która pomoże mówić też do polskiej społeczności o sprawach ukraińskich. Przy czym będzie tu też zaangażowana sama mniejszość, czyli jest to taka podwójna korzyść: mamy zaangażowanie mniejszości, muzeum organizuje ciekawe wydarzenie, ale to wydarzenie otwarte jest także dla Polaków. I społeczność ukraińska może mówić o swojej przeszłości, dlaczego znalazła się na zachodnich czy północnych ziemiach Polski; może mówić o swoim dorobku duchowym, o tym co jest ważne dla narodu ukraińskiego i może też być ambasadorem samej Ukrainy, państwa ukraińskiego. W tym muzeum wytworzyła się bardzo dobra współpraca – w ciągu 15 lat zorganizowaliśmy 16 różnych wydarzeń. Odnosiły się one do czterech głównych tematów. Jest to wysiedlenie, to pamięć o Akcji „Wisła”, bo uważam, że ten temat dla Ukraińców w Polsce zajmuje bardzo ważne miejsce, o niej należy mówić i nie można o tym zapominać. Drugi temat to miłość do ziemi ojczystej, z której wysiedlono naszych ludzi, czyli do ziem Zakerzonia. I to też był ciekawy temat, ponieważ mówiliśmy tu o wysiedlonych z Lubaczowszczyzny czy Bojkowszczyzny, czy ziemi przemyskiej, czy Łemkowszczyzny i to też pomagało przypominać o naszych korzeniach. Trzeci temat – jak powiedziałem – to był temat, dotyczący tego, co jest cenne dla naszego narodu, między innymi z takiego duchowego punktu widzenia. Są to cerkwie, ikony, to są też nasze księgi liturgiczne, które pomagają nam też rozpoznawać duchowość wschodnią, uczyć się modlitwy i to też był ciekawy temat. Wreszcie temat czwarty, dotyczący samej Ukrainy. Dlaczego? Wałcz to była taka parafia, która z własnej chęci organizowała prawie co roku (poczynając od lat 90-tych) wycieczki na Ukrainę. Ludzie z Wałcza zjeździli Ukrainę od Lwowa po Donieck, od Kijowa po Krym. Udało się im być też na Krymie i to był duży sukces, bo do dzisiaj można o tym opowiadać. Ja też brałem udział w tych wycieczkach i sam miałem okazję poznawać wielką różnorodność Ukrainy – jak odkrywać dla siebie, jak bardzo Ukraina jako kraj jest bogata; która mogłaby być najpotężniejszym krajem w Europie, ale nieraz miałem odczucie, że brakuje tam dobrego gospodarza. I za te słowa odpowiadam osobiście, to co mówię, bo naprawdę mam takie odczucie, że brakuje dobrego gospodarza, który umiałby zjednoczyć całą Ukrainę i postawić gospodarkę, przemysł, żeby mogło to służyć całemu społeczeństwu ukraińskiemu i żeby uczynić to społeczeństwo bogatym.
– Po tej konferencji w Przemyślu nie mógł Ekscelencja spotkać się (choć ludzie mieli taką nadzieję) z potomkami byłych mieszkańców Trzciańca i Grąziowej, ponieważ zaraz pojechał Ekscelencja na Słowację.
– Tak się złożyło w tym roku, że było bardzo dużo wydarzeń. I kolejnym wydarzeniem był udział w liturgii z rzymskim archijerejem, papieżem Franciszkiem. Tam razem z metropolitą arcybiskupem Eugeniuszem reprezentowałem nasz Kościół, ponieważ wszyscy biskupi wschodnich Kościołów katolickich, czyli Kościołów Greckokatolickich, mieli zaproszenie, ponieważ tę liturgię organizowała słowacka cerkiew greckokatolicka sui iuris i dlatego zaprosili wszystkich wschodnich biskupów, żeby wziąć udział w tej liturgii. I faktycznie tak było, wzięliśmy udział w tej liturgii. Również w tej liturgii wziął udział głowa i ojciec naszego Kościoła, Jego Świątobliwość Swiatosław, a także inni biskupi greckokatoliccy – z Węgier, Rumunii, Bułgarii, Grecji, Bośni i Hercegowiny czy Czarnogóry, a także z Włoch… z Zakarpacia. I było to dla mnie kolejne doświadczenie – wspólna liturgia z biskupami greckokatolickimi. Jednocześnie mogę powiedzieć, że samo wydarzenie było bardzo udane dla słowackiej UCGK, chociaż było w tym coś takiego, czego nie rozumiałem, gdy na przykład nie poproszono, żeby koło papieża zajął miejsce zwierzchnik naszego Kościoła Jego Świątobliwość Swiatosław, ale myślę, że to już chyba jest pytanie do dyplomacji watykańskiej. Uważam, że gdy na wschodniej liturgii koło papieża siadają łacińscy biskupi, to nie rozumiem, dlaczego nie ma szacunku dla Jego Świątobliwości Swiatosława. Byłem tym bardzo zdziwiony, dlaczego nie poproszono go, żeby zajął miejsce koło papieża Franciszka.
– To pytanie musi zawisnąć w powietrzu; nie znamy odpowiedzi. Potem przyjechał Ekscelencja do Olsztyna, ale też nie posiedział w domu, ponieważ zaraz 17 września pojechał do Ostrego Barda – chyba też po raz pierwszy?
– W Ostrym Bardzie byłem pierwszy raz i tam obchodziliśmy święto Narodzin NMP, żeby można było swobodnie świętować, bo samo święto wypada 21 września, ale wtedy też było święto parafialne w Pasłęku, w którym też byłem. Ale w Ostrym Bardzie byłem pierwszy raz i muszę przyznać, że pierwszy raz też jechałam drogą do Ostrego Barda, to jest bardzo blisko rosyjskiej granicy, to też było dla mnie nowym doświadczeniem.
– Nie rozmawiał Ekscelencja przez telefon?
– Nie! Zdaje się, że miałem wyłączony telefon! Samo Ostre Bardo to dla mnie taka bardzo ciekawa wspólnota, bardzo ładnie zorganizowana parafia, świetnie potem zorganizowali też spotkanie po liturgii. Trzeba tu pochwalić ludzi, że sa tak zorganizowani, że tak trochę daleko od świata, jak widziałem jadąc, a jednocześnie wspólnota jest tak silna duchem, tak zorganizowana, że miło było tam przebywać – spotkać się z tymi ludźmi, pomodlić się i też razem, już po liturgii usiąść za wspólnym stołem i też się poweselić.
(-)
– Zaraz po Ostrym Bardzie było też święto parafialne Narodzin NMP w Pasłęku.
– Tak, o Pasłęku dużo słyszałem, ale nie miałem jeszcze okazji tam być na takiej uroczystej liturgii. Jestem zachwycony Pasłękiem – że w dzień powszedni było tak dużo ludzi. Co prawda było wielu emerytów, dało się to odczuć, ale dla mnie było to takie doświadczenie, że mimo takiego trudnego pandemicznego czasu, ludzie chcieli wziąć udział w święcie, wziąć razem udział w tym święcie parafii.
– I niedziela, 26 września. Ekscelencja i w Olsztynie odprawił liturgię, transmitowana przez TV (była to już ostatnia w tym sezonie liturgia, transmitowana przez TV) i zaraz potem pojechał Ekscelencja do Morąga.
– Tak, z samego rana w Olsztynie odprawiałem liturgię, dlatego że zakończyliśmy taki okres w naszej eparchii na kanale TVP Historia. Chciałem w tę niedzielę tu być, żeby podziękować tym wszystkim, którzy byli zaangażowani przy tej liturgii; w sposób szczególny i naszemu chórowi, dyrygentce pani Danucie Ferenc, czy też obsłudze technicznej, czy księżom – ks. Janowi, ks. Stanisławowi, ks. diakonowi Bohdanowi, czy ks. kanclerzowi Igorowi, który przygotowywał scenariusz do każdej liturgii; siostrze, która też tu pomagała, kościelnemu i całej służbie cerkiewnej i wszystkim, którzy brali udział w tej liturgii o godzinie ósmej rano. Bo myślę, że to też było takie wyzwanie, żeby brać udział (tak wcześnie), a jednak ci ludzie przychodzili. Dlatego chciałem wszystkim podziękować za to, że mogliśmy też podzielić się cząstką naszej katedry z każdym, kto zechciał pomodlić się, czy wziąć udział w liturgii za pośrednictwem tego kanału TVP Historia. Oczywiście, była to tez okazja, żeby podziękować olsztyńskiemu oddziałowi, który przygotowywał ten program. A po liturgii – tak, było jeszcze jedno wydarzenie w naszej parafii w Morągu, gdzie też odprawiałem liturgię i odbyło się tam takie maleńkie parafialne święto urodzaju; była okazja, żeby poświęcić m.in. miód. A po tym poświęceniu każdy z wiernych mógł podejść, wziąć chleb i posmakować tym miodem. Myślę, że to było coś takiego bardzo pozytywnego; że w ten sposób można było też docenić smakiem tych, kto zapracował na to, żeby podzielić się tym miodem. Można było okazać wdzięczność wszystkim pszczelarzom, którzy na to zapracowali.
– Można powiedzieć, że to była „słodka liturgia” niejako na zakończenie pracy, a potem – jak słodko, to śpiewają.
– Tak, można powiedzieć, że na zakończenie taka maleńka „agape na słodko” i potem już z liturgii przeszliśmy na koncert, który po raz kolejny odbywał się w Morągu, ale z przerwą ze względu na pandemię. Koncert przygotowało miejscowe koło ZUwP i parafia i uważam, że to była bardzo udana impreza. Wystąpiły dzieci, należące do naszej parafii w Morągu, zespół „Horpyna” z Olsztyna, był występ „Dumki” z Górowa Iławeckiego i „Żurawki” tez z Górowa. I był to piękny koncert „Jak sobie zaśpiewam”. Po raz pierwszy wziąłem udział w tym koncercie i odebrałem go z zachwytem. Co było dla mnie takie bardzo ciekawe, to że sala była prawie całkowicie wypełniona przez tych, kto zechciał przyjść na koncert. Jest to coś bardzo pozytywnego, co pokazuje, że jest chęć spotykania się, bycia razem, tworzenia wspólnoty, żebyśmy nie byli tak oddaleni od siebie, ale żeby takie koncerty nas też jednoczyły. Dało się to odczuć, bo ludzie też mieli potrzebę, żeby się włączać, gdy słyszeli znane piosenki, podśpiewywali. To jest coś pięknego, a dla mnie ważne jest to, że koncert rozpoczęły dzieci z parafii greckokatolickiej z Morąga, bo uważam, że bardzo ważne jest, gdy śpiewają nie tylko dorośli, ale też i dzieci. To pokazuje, że dbamy o dzieci, o młodzież, których uczymy tych piosenek i chcemy, żeby żyły tym na co dzień, bo w narodzie ukraińskim piosenka zawsze była takim elementem, poprzez który przekazywaliśmy swoją historię, swoje ludzkie uczucia, w tym także miłość. I uważam, że jest bardzo dobrze – tu należą się podziękowania nauczycielom, którzy pracują nad tym, żeby dzieci tego nauczyć, a wiem, że to nie jest łatwo tak zainteresować ludzi, żeby je też nauczyć śpiewać i żeby miały potrzebę śpiewania.
(-)
– I poniedziałek, 27 września – bardzo ważne święto dla chrześcijan: Podwyższenie Krzyża Świętego.
– 27 września obchodzimy bardzo ważne święto – Podwyższenie Krzyża Świętego. Właśnie tu mamy święto w naszej parafii w Górowie Iławeckim i w tym święcie też wezmę udział. Święto Podwyższenia Krzyża Świętego to – bardzo ważne święto dla wszystkich chrześcijan; jest to święto, w którym przypominamy o tym, jak ważny jest krzyż w naszym życiu. Przypominamy sobie, że ten krzyż jest zwycięstwem dobra nad złem. Jest to też zwycięstwo miłości nad grzechem. Można powiedzieć, że krzyż wpisuje się w nasze życie. Każdy z nas w różny sposób doświadcza różnego rodzaju cierpienia, które możemy nazwać naszym życiowym krzyżem, ale to nie oznacza, że mamy się poddawać. Zawsze powinniśmy być wpatrzeni w Jezusa Chrystusa, który doświadczył tego cierpienia, doświadczył śmierci, ukrzyżowania, ale jednocześnie swoim Zmartwychwstaniem pokazał, że na tym nie kończy się życie, że trzeba być wpatrzonym w Jego Zmartwychwstanie.
(-)
Brakuje nam czasu antenowego, żeby opowiedzieć szerzej o wszystkim, więc dzisiaj zakończymy na tym nasze spotkanie, ale jeszcze na krótko spotkamy się jutro z biskupem Arkadiuszem. Dzisiaj program przygotowała i poprowadziła Jarosława Chrunik. Jutro usłyszymy się o tej samej porze. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)
27.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Na poświęcenie i odsłonięcie pomnika Omelana Kowcza zaprasza Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza. Refleksja na temat relacji polsko-ukraińskich – to temat instalacji artystycznej otwartej w Narodowym Muzeum Sztuki Ukrainy w Kijowie. W zmaganiach bokserskich w Londynie Ukraińca Ołeksandra Usyka i Brytyjczyka Antonego Jushuy zwyciężył Usyk i został mistrzem WBA, WBO, IBF і IBO. Na antenie wiadomości po ukraińsku. W poniedziałek 27 września wita Was Hanna Wasilewska.
(-)
Na poświęcenie i odsłonięcie pomnika Omelana Kowcza zaprasza Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza. Pomnik postawiono w marcu tego roku, ale z powodu ograniczeń sanitarnych oficjalne uroczystości z okazji odsłonięcia odłożono. Natomiast rozgłos w mediach zrobił swoje – mówi Fundacji Duchowej Kultury Pogranicza Oksana Basaraba:
Nawet można było zobaczyć, że kiedy pomnik został postawiony w marcu, dostał dużo takich pozytywnych recenzji ze strony ukraińskich mediów i tak samo polskich. Na pewno wtedy pojawił się taki błąd, że pomnik już jest odsłonięty, chociaż jego tylko postawiono, ale natomiast tak wiele o tym pisano, że wielu myślało, ze pomnik już jest oficjalnie odsłonięty.
Więc odsłonięcie pomnik Omelana Kowcza w Lublinie zaplanowane jest na poniedziałek 4 października. Uroczystości rozpoczną się o 10:00 liturgią archijerejską w lubelskim soborze św Jana Chrzciciela, przewodniczyć jej będzie Światosław Szewczuk, zwierzchnik UKGK. O 13:30 na placu przy ulicy Męczenników Majdanka odbędzie się poświęcenie pomnika. Ceremonię otworzy teatralizowany pokaz „Oczekiwanie” w reżyserii Leszka Mondzika, z czasem odbędzie się nagrodzenie laureatów odznaki im. Omelana Kowcza.
Postać Kowcza odkrył dla siebie kilkanaście lat temu ojciec Stefan Batruch; dla niego ojciec Omelan Kołc jest takim przykładem i wzorcem te współpracy, na pewno on w swojej działalności bardzo naśladuje Kowcza i to w pewnej mierze przekłada się na działalność fundacji, na to co ona robi, jakie są jej główne cele i w jakim kierunku dalej idzie.
W tym roku laureatami tej nagrody będzie Agnieszka Holland i przedstawiciele Plastu i harcerzy, którzy otrzymają odznakę za wspólną akcję Płomień Braterstwa. Właśnie nagroda im. Omelana Kowcza jest przyznawana za właśnie tę działalność w kierunku polsko-ukraińskiej współpracy, polsko-ukraińskiego pojednania, bo na przykład ta wspólna akcja między harcerzami i plastunami miała na celu pokazać, że w naszej wspólnej historii jest wiele pozytywnego; są momenty, które nas łączyły i żeby właśnie akcentować tę uwagę na tym co nas łączy, a nie na tym, co nas dzieli. Właśnie dlatego tę nagrodę dostają osoby, które pracują w kierunku polsko-ukraińskiego pojednania, współpracy, dialogu.
Niemałym wysiłkiem na mapie Lublina pojawi się jeszcze jeden ukraiński pomnik i nie będzie lekko, zaznacza Oksana Basaraba.
Zbierano podpisy mieszkańców Lublina czy wyrażają zgodę na to, żeby pomnik był w Lublinie, żeby był właśnie konkretnie w tym miejscu. Też chciało się, żeby miejsce też odpowiadało wydarzeniom, które często symbolizuje Kowcz, bo często jego postać, ona kojarzy się nam z tymi wydarzeniami na Majdanku, z obozem koncentracyjnym; on tam zginął, on tam pomagał i znany jest najbardziej z tego, że pomagał uwięzionym w czasie ich przebywania w obozie koncentracyjnym i dlatego miejsce też tak symbolicznie wybrano nieopodal muzeum Majdanka, to ulica Męczenników Majdanka 69 i właśnie pomnik przeszedł wiele takich formalnych momentów [niezrozumiałe] stanąć właśnie w tym miejscu i to odbyło się za zgodą rady miasta i w zgodzie z różnymi dyplomatycznymi instytucjami, z ambasadą Ukrainy, Polski, z polską ambasadą w Kijowie, dlatego on jest legalny faktycznie na terytorium Polski.
Na koniec uroczystości odsłonięcia pomnika duet Sióstr Telniuk z Kijowa przedstawi program artystyczny pod nazwą Agnus Dei.
(-)
Refleksja na temat relacji polsko-ukraińskich – to temat instalacji artystycznej otwartej w Narodowym Muzeum Sztuki Ukrainy w Kijowie. Projekt „Objęcia” to efekt współpracy artystek z Ukrainy i z Polski: Łady Nakonecznej i Moniki Drożyńskiej. Z Kijowa, Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
W zmaganiach bokserskich w Londynie Ukraińca Ołeksandra Usyka i Brytyjczyka Antonego Jushuy zwyciężył Usyk i został mistrzem WBA, WBO, IBF і IBO. W pojedynku z posiadaczem trzech pasów Anthonym Joshuą Ukrainiec potrafił w ostatnich rundach zdobyć przewagę w uderzeniach i przychylność sędziów. Wszyscy przyznali przewagę Usynkowi. Nowy mistrz Ołeksandr Usnyk powiedział, że pojedynek z Brytyjczykiem Anthonym Joshuą odbył się tak, jak przypuszczał Ukrainiec. W nocy z 25 na 26 września, ukraiński bokser Ołeksandr Usnyk zdobył tytuł mistrza świata w wadze super ciężkiej WBA, WBO, IBF і IBO, zwyciężając w Londynie z Brytyjczykiem Anthonym Joshuą i znów powinien stanąć z nim do pojedynku.
(-)
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc dziękuję za uwagę i zapraszam Was jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego!
26.09.2021 – godz. 20.30 Magazyn (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita Was Hanna Wasilewska. Na poświęcenie i odsłonięcie pomnika Omelana Kowcza zaprasza Fundacja Duchowej Kultury Pogranicza. Program zaplanowany jest na poniedziałek 4 października. Uroczystości rozpoczną się o 10:00 liturgią archijerejską w lubelskim soborze św. Jana Chrzciciela, przewodniczyć jej będzie Światosław Szewczuk, zwierzchnik UKGK. O 13:30 na placu przy ulicy Męczenników Majdanka odbędzie się poświęcenie pomnika. Ceremonię otworzy teatralizowany pokaz „Oczekiwanie” w reżyserii Leszka Mondzika, z czasem odbędzie się nagrodzenie laureatów odznaki im. Omelana Kowcza. Na koniec duet sióstr Telniuk z Kijowa wykona program artystyczny pod nazwą Agnus Dei. Proboszcz Majdanka, właśnie tak często nazywa się ojca Omelana Kowcza, był przykładem oddania służbie, pojednania różnych kultur i religii. Tak samo ojciec Stefan Batruch, prezes Fundacji Duchowej Kultury Pogranicza uważa, że warto szukać dróg pojednania między narodami polskim i ukraińskim. Tego, co łączy, a nie dzieli. Do bliższego poznania z lubelskim księdzem zaprasza Jarosława Chrunik:
Współpraca to przyszłość, a konflikt prowadzi do ruiny – takie jest motto ks. mitrata Stefana Batrucha, które towarzyszy mu od lat w działaniu. Jego działalność nie pozostaje bez echa – ks. mitrat, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza w Lublinie został między innymi laureatem Nagrody Człowieka Pojednania Polsko-Ukraińskiego.
„Ks. mitrat Stefan Batruch jest niezłomnym pionierem dialogu polsko-ukraińskiego” – tak powiedział z kolei, wręczając dyplom, prof. Marek Melnyk z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Laureat został uhonorowany za zainicjowanie i opiekę nad Nagrodą Pojednania Polsko-Ukraińskiego, za prowadzenie Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza w Lublinie, która od lat w Korczminie organizuje Dni Dobrosąsiedztwa, będące spotkaniami pogranicza i dniami modlitw w intencji pojednania polsko-ukraińskiego. Jest znakomitym rekolekcjonistą, od lat prowadzi rekolekcje dla małżeństw w Przemyślu, na które przyjeżdżają też ludzie z zagranicy. Jednocześnie jest to bardzo skromny człowiek i chętny do bezinteresownej pomocy. Wiedząc o tym zadzwoniłam do księdza, będąc w lipcu w Lublinie z pytaniem-prośbą, czy nie zechciałby opowiedzieć mi o cerkwi. Wiedziałam, że ta cerkiew ma swoją historię. Ks. Stefan zgodził się od razu, więc zaraz następnego dnia spotkaliśmy się w skansenie Muzeum Wsi Lubelskiej, na malowniczym terenie którego ta cerkiew stoi:
(-)
– I wchodzimy do cerkwi pod wezwaniem?…
– Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy. Chociaż wcześniej miała tez innego patrona – św. Mikołaja, jednak my wybraliśmy to, bo akurat w święto Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy mamy nasz lubelski odpust.
– I wchodzimy.
– Tak. To jest cerkiewka zbudowana w II poł. XVIII wieku…
– I nie w Lublinie.
– Nie w Lublinie. W Uhrynowie. Ale tym Uhrynowie, tu, na Sokalszczyźnie. Obecnie Uhrynów jest po stronie ukraińskiej granicy. Z drugiej strony jest Dołhobyczów i tam została ona zbudowana, i tam była parafialną, służyła wiernym do końca XIX wieku. Społeczność się rozrastała, zbudowano nową, murowaną cerkiew i tę przekazano do Tarnoszyna. To jest 20 km od Uhrynowa. Tarnoszyn teraz jest po stronie polskiej, też blisko granicy. Tak że po raz pierwszy została ona przeniesiona na początku XX wieku i w Tarnoszynie służyła lokalnej wspólnocie do II wojny światowej. Po przesiedleniu – części do radzieckiej Ukrainy, potem części w ramach akcji „Wisła”, potem był jeszcze moment, gdy akurat na Sokalszczyźnie tę granicę w latach 50. jeszcze korygowano, przesuwano ją – znalazła się po polskiej stronie i służyła do końca lat 60. rzymskim katolikom jako kościół. Wtedy tam z ruin odbudowano kościół. Tam akurat na tych terenach miały miejsce walki polsko-ukraińskie; ucierpiało wielu mieszkańców Tarnoszyna.
– I Polaków, i Ukraińców.
– I Polaków, i Ukraińców, tak. To były takie wzajemne starcia i na skutek tych starć ginęli ludzie. I po roku 60. była już pozostawiona, porzucona i czekała aż do lat 90., gdy tu w Lublinie zaczęliśmy organizowac swoją parafię, ale nie mieliśmy świątyni i rozglądaliśmy się za jakimś rozwiązaniem. Okazało się, że muzeum lubelskie pod gołym niebem, skansen, ma taki pomysł, żeby przenieść do Lublina jedną z cerkwi, właśnie z Lubelszczyzny. Jednak to był plan, który chciano realizować, ale nie było na to pieniędzy. I wtedy nawiązaliśmy współpracę. Tak że w ciągu tych lat – od 60. do połowy lat 90. popadła w ruinę. Dwa razy próbowano ja podpalić; ważne, że sąsiedzi uratowali ja od całkowitego zniszczenia, a kto to robił – nie wiadomo, bo tak samo nie wiadomo, gdzie podziało się wyposażenie. Gdy weszliśmy tu w połowie lat 90. to była pusta.
Całej rozmowy z ojcem Stefanem Batruchem można posłuchać w internecie na stronie www.radioolsztyn.pl
(-)
2020 rok dla mniejszości ukraińskiej w Polsce okazał się nie byle jaką próbą. Brak wydarzeń i spotkań pozbawiły ludzi możliwości integracji, a to szczególne dla starszego pokolenia stało się prawdziwym ciosem. Tego lata wróciliśmy do normalnego żucia, natomiast przed nami czwarta fala pandemii. Czego oczekują artyści, którzy najbardziej finansowo ucierpieli z powodu ograniczeń, zapytałam lidera zespołu Horpyna Włodka Kupera:
– Jak myślisz, czy najgorsze już było, czy będzie taki ciężki okres dla właśnie artystów.
– To wszystko odżywa i ja optymistycznie patrzę na to i mam nadzieję taką, że coś nowego nam przyjdzie do głowy, coś nowego stworzymy i będziemy spotykać ludzi najczęściej jak tylko można. Podczas pandemii był taki czas, gdzie ja zająłem się w ogóle czym innym i był taki moment, że ja powiedziałem – no my nie gramy, a mnie przestaje tego brakować – to dziwna sprawa, ale był taki czas i ja sobie pomyślałem, że jak powrócimy na scenę, czy ja dalej będę chciał to robić, ale po pierwszym koncercie muszę powiedzieć, że na pewno tak. Adrenalina wróciła i myślę, że będziemy grać wiele i często.
– Czy udało się społeczności ukraińskiej odnowić siły i poprowadzić swoje wydarzenia w sezonie letnim?
– Ukraińcy zaczęli oddychać po pandemii i uważam na ile będzie można robić wydarzenia, to pójdzie to do przodu. To łączy i myślę, że pozytywnie wpływa na wszystkich.
– Teraz zbieracie się do Morąga. Co tam będzie?
– Festiwal ukraiński będzie, tam będzie można zobaczyć nas. Zapraszamy serdecznie.
Dzisiaj Horpyna naładowała morąską publiczność na wiele miesięcy, bo nie wiadomo, czym zdziwi nas sezon jesienno-zimowy.
Gospodynie w wyszywankach i wielki wybór ciasteczek – tak przyjęto gości w Morągu na festiwalu „Jak ja sy zaspiwam” zeszłej niedzieli. Zespół „Haraz” z Gdańska zaśpiewał i to jeszcze jak! Co tu mówić, słuchajcie.
(-)
– Czy smakowało Wam ciasto?
[wypowiedź w języku polskim]
– Wie pani tu dużo ludzi przyczyniło się do tego, żeby można tu było dzisiaj się gościć, słuchać piosenek no i wszystkim pragnę złożyć jako zastępca przewodniczącego.. Cchcę powiedzieć bardzo dziękuję za to, że mamy dużo ciasta. Wszyscy nasi parafianie pomogli nam przygotować wszystko.
– Czyli to wszystko bezpłatnie?
– Oczywiście bezpłatnie, staramy się tak zrobić, żeby ludzi byli zadowoleni. Tu w Morągu spotykamy się. Przez dzieci także, bo to mamy jakiś występ, to chcemy z tymi dziećmi coś robić, a rodzice idą i tu jest też dużo ludzi, którzy myślę czekają na jakiś taki festiwal, występy dzieci, żeby mogli zobaczyć, że młodzi ludzie też chcą się uczyć, chcą utrzymać tożsamość, że są Ukraińcami.
– Tu co roku jest dobrze przygotowane, organizatorzy dają z siebie wszystko, co najlepsze. Organizujemy się wszyscy, tu pani widzi organizatorzy przygotowali poczęstunek.
– Pani też piekła?
– Oczywiście.
– Czy tu są jacyś przypadkowi ludzie?
– Myślę, że Polacy są. Tak powiem, to są nasi przyjaciele, tych, których znamy. Ukraińskie rodziny… i tak jak przyjaciele przychodzą, wiedzą, że ten festiwal odbywa się i podoba im się.
(-)
Niektórzy widzowie nie siadali przez cały koncert. Śpiewali i tańczyli razem z artystami. Mówią, że ukraińska zabawa ładuje na rok. Według mnie pani Joanna mogła pretendować o nagrodę dla najlepszego widza. O swoich ukraińskich korzeniach mówi z dumą i chce, żeby jej dzieci zachowały tradycje:
[wypowiedź w języku polskim]
– Widzę, że pani bardzo lubi ukraińskie piosenki i tańczy pani cały koncert.
[wypowiedź w języku polskim]
– Tak, bawimy się wszyscy na naszych festiwalach.
– Jak się pani nazywa?
– Ania Brus. Uczę religii ukraińskiej tu w punkcie nauczania w Morągu. Myślę, że dzieciom trzeba dać przede wszystkim dobrą zabawę i wtedy będą się uczyć.
Taki on jest, ukraiński Morąg, ale nie tylko. Goście przyjeżdżają tu ze wszystkich okolic: Pasłęk, Braniewo, Elbląg. Ukraińcy Warmii i Mazur znów przygotowują się i znów w ośrodkach kultury słychać język ukraiński.
(-)
Z ochłodzeniem coraz częściej na naszych stołach pojawia się barszcz i sało. Tego muzycznego też nie zabraknie:
[Parada Hitów Romana Bodnara]
Na tym nasz program dobiega końca. Przygotowały go: Jarosława Chrunik, Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy do radioodbiorników za tydzień. Wszystkiego dobrego.
25.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sobotę, 25 września na falach Radia Olsztyn z nowymi wiadomościami; w studiu – Jarosława Chrunik. W taką pogodę to chyba najlepiej posiedzieć w domu z filiżanką dobrej kawy lub herbaty – jesienna aura niezbyt zachęca do wyjścia z domu. Czekamy na prawdziwie złotą jesień, a w tym czasie zobaczmy, co ciekawego kryje się na kartach historii:
(-)
25 września 1932 r. urodził się Anatolij Sołowianenko – ukraiński śpiewak operowy (tenor liryczno-dramatyczny) i działacz społeczny. W jego repertuarze jest 17 partii operowych, wiele arii, romansów, pieśni ludowych. Śpiewał w wielu krajach świata, m. in. w Nowym Jorku w Metropolitan opera. Był jednym z nielicznych ukraińskich śpiewaków, dzięki którym świat dowiadywał się o kulturze ukraińskiej i niezwykłym pięknie pieśniarskiej twórczości narodu ukraińskiego. Anatolij Sołowianenko nigdy nie był członkiem partii komunistycznej i nigdy nie zaśpiewał żadnej komunistycznej pieśni. Dla sceny ukraińskiej poświęcił kuszące propozycje z Teatru Wielkiego w Moskwie i nie wyemigrował za granicę, chociaż obiecywano mu fantastyczne honoraria.
(-)
1887 r. zmarł Lew Cienkowski, polsko-ukraiński botanik, protozoolog i bakteriolog, który mieszkał i pracował na Ukrainie; założyciel szkoły rodzimych mikrobiologów. W 1882 r. szczepionkę przeciwko wąglikowi wynalazł Pasteur. Patent na jej produkcję zdobyła firma handlowa. Gdy Cienkowski pojechał do Paryża, żeby zapoznać się ze sposobem produkcji szczepionki, spotkał się z odmową. Po powrocie do ojczyzny, bez jakiejkolwiek pomocy rządu, w skrajnie niesprzyjających warunkach, stworzył laboratorium na tyłach Charkowskiego Instytutu Weterynaryjnego i też wynalazł sposób produkcji tej szczepionki.
(-)
Dzisiejszy dzień potocznie nazywany jest Żmijowcem. Rzecz w tym, że tego dnia węże szukają ukrycia, żeby przezimować, wypełzają „na wolność” 4 czerwca (na Wasyliska). Takie to są obserwacje ludowe.
(-)
Dzisiaj (już bez węży) świętują: Semen, Ołeksij, Mikołaj i Atanazy. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Dzisiaj bardzo wczesnym rankiem delegacja Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej wyjechała do domu. Przypomnijmy, że goście z Równego przyjechali przedwczoraj wieczorem, a to oznacza, że na pracę przeznaczony był tylko jeden dzień. Okazuje się jednak, że w ciągu jednego dnia ludzie aktywni mogą zrobić więcej, niż inni w ciągu tygodnia. Jak spędzili wobec tego piątek samorządowcy z obwodu partnerskiego Warmii i Mazur? Opowiada przewodniczący ROAP, Witalij Kowal – rozmawialiśmy wczoraj późnym wieczorem:
– Tak, dzisiaj mieliśmy dzień, który dał efekty wyższe od oczekiwań. Po pierwsze – bardzo ciepła atmosfera; Olsztyn przyjął nas bardzo chętnie i jest bardzo dużo takich perspektyw, które rysują się w perspektywie po naszym dzisiejszym spotkaniu. Roboczy dzień rozpoczęliśmy wizytą w Olsztyńskim Parku Naukowo-Technologicznym. Jest wiele możliwości współpracy między takiego rodzaju instytucjami na Rówieńszczyźnie i Olsztyńskim Parkiem. Omówiliśmy możliwości wspólnego udziału uniwersytetu Równego (jest to Uniwersytet Techniczny Gospodarstwa Wodnego) i Parku Naukowo-Technologicznego. Następnie mieliśmy bardzo poznawcze spotkanie w Biurze Rozwoju i Wspierania Biznesu i Eksportu. Niektóre instrumenty wykorzystywane w Olsztynie dokładnie można zastosować u nas na Rowieńszczyźnie. Wskaźniki dynamiki wzrostu wyników gospodarczych budzą duże nadzieje. To było takie robocze i konkretne spotkanie. Główne spotkanie dnia odbyło się z marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego. Jesteśmy zadowoleni z tego, że odnowiliśmy umowę, podpisaliśmy ja na kolejny okres. Przypomnę, że pierwszy kontakt między naszymi regionami miał miejsce w 1993 roku. Po pierwsze: 70 tysięcy etnicznych Ukraińców mieszka w województwie warmińsko-mazurskim. To największa mniejszość z tych, które tu są; to rzeczywiście aktywna część społeczności i jest taką aktywną częścią społeczeństwa w Polsce. Dzisiaj podpisanie umowy rozszerzyliśmy i niektóre kierunki (w sferze kulturalnej, sportowej, społecznej). Mamy jedni drugim co pokazać, podzielić się doświadczeniem. Są bardzo dobre perspektywy właśnie w gospodarce, ponieważ gospodarka województwa warmińsko-mazurskiego jest bardzo podobna do obwodu rówieńskiego – pod względem powierzchni, liczby mieszkańców, specjalizacji; na przykład: klaster meblarski, który rozwijamy na Rówieńszczyźnie, koresponduje właśnie z przemysłem meblarskim tutaj. Umówiliśmy się w sprawie spotkania biznesmenów z tej dziedziny. Takie spotkania będziemy inicjować na terenie Ukrainy i na terenie Polski. Również bardzo dobre doświadczenie w sferze zarządzania i rekreacji, wykorzystania zasobów wodnych, które dzisiaj zobaczyliśmy, nastraja bardzo optymistycznie.
To tylko część efektów jednodniowej wizyty ukraińskiej delegacji w Olsztynie. Teraz kolej na rewizytę w obwodzie rówieńskim samorządowców Warmii i Mazur.
(-)
Wczoraj rozpoczęły się XV Polsko-Ukraińskie Spotkania – Jaremcze 2021. Tematem tegorocznych spotkań jest hasło przyświecające unii lubelskiej z 1569 roku – „Wolni z wolnymi, równi z równymi…” w odniesieniu do współczesnych polsko-ukraińskich relacji. Spotkania są też poświęcone 30. rocznicy uznania przez Rzeczpospolitą Polską niepodległości Ukrainy.
(-) Korespondencja w języku polskim
(-)
Tą informacją kończymy dzisiejsze spotkanie, była z wami Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się w poniedziałek o godz. 18.10, a teraz życzę wam udanego weekendu, drodzy słuchacze! Na zakończenie – Sofija Rotaru i piosenka „Płynie woda”. Wszystkiego dobrego! (jch/łw)
24.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Ukraińskie szkoła na Warmii i Mazurach dają regionowi wielką przewagę. Młode pokolenie etnicznych Ukraińców ma tu szansę powrócić do korzeni zagłębiając się w atmosferę ukraiństwa. Czemu ważne jest to dla mniejszości ukraińskiej i jak wygląda proces nauczania w szkole ukraińskiej w Górowie Iławeckim opowie nauczycielka języka ukraińskiego Nadzieja Ortyńska. A my tradycyjnie pouczymy się języka ojczystego na falach radiowych. W programie „Od A do Z” jest z wami Hanna Wasilewska. Zaczynamy.
(-)
„Niezależny – ukraińskie dzieci” przygotowały nie byle jaką niespodziankę. Ciekawe świąteczne spotkanie z okazji 30-lecia niepodległości Ukrainy jutro poprowadzą w szkole podstawowej w ukraińskim językiem nauczania w Bartoszycach. Na spotkanie naukowo-integracyjne zaproszeni są uczniowie klas IV-VIII ze szkół ukraińskich i punktów nauczania języka ukraińskiego. Wydarzenie rozpocznie się koncertem świątecznym, a potem konkursy, gry, warsztaty i nawet zawody sportowe. Więc jeśli wybieracie się jutro na święto do Bartoszyc nie zapomnicie wziąć odzieży sportowej i maski. Pamiętajmy o ograniczeniach sanitarnych i bądźmy odpowiedzialni. Czeka na was dobry humor, poczęstunek i cudowne nagrody. Już jutro. Początek wydarzenia o 10:30
Jeszcze jednym ukraińskiej oświaty w Polsce są międzyszkolne punkty nauczania języka ukraińskiego i szkoły z ukraińskim językiem nauczania dla dzieci mniejszości. Nadzieja Ortyńska już ponad 20 lat pracuje jako nauczycielka języka ukraińskiego na Warmii i Mazurach. Uczy w punktach nauczania i w Szkole Podstawowej z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim. Przewaga szkoły nie potrzebuje oddzielnych wyjaśnień bo:
-Dziecko wchodzi od razu w ukraiństwo, czuje się dobrze, widzi, słyszy wokół język ukraiński. Klasy są niewielkie. Można powiedzieć to jest indywidualizacja nauczania. Tam każde dziecko, nawet które ma trudności w nauczaniu, do niej jest bardzo indywidualne podejście. Każde dziecko może rozwinąć swoje zdolności. Można je zobaczyć. Naprawdę w punkcie nauczania bardzo staramy się, staramy się przekazać to dzieciom, ale w ukraińskiej szkole wygląda to inaczej.
-W punktach nauczania języka ukraińskiego grupy są w różnym wieku. Bardzo trudno dostosować się do dzieci w różnym wieku. Od małych do starszych dzieci. A tu w jednej klasie wszyscy w jednym wieku. Rówieśnicy.
-Oczywiście. I to wielki problem. Bo jest tak, że w jednej grupie są dzieci w wieku od 1 do 7 klasy. Tak nawet teraz bywa. Naszych dzieci jest teraz coraz mniej. Inaczej wygląda jakość takiego nauczania. Trzeba dostosować. Inaczej wygląda praca nauczyciela, który musi dostosować do każdego wieku materiały, które ma zaprezentować w szkole, więc to naprawdę wielki problem.
Większość międzyszkolnych punktów nauczania działa po zajęciach szkolnych. To największy problem dla nauczycieli, którzy zmuszeni są zainteresować zmęczone dzieci. Zadanie nie jest łatwe. W Kandytach u Toprynach język ukraiński włączony jest do ogólnego planu lekcji.
W punkcie nauczania w Kandytach, a tak samo i Topryny, bo to jest filia mamy lekcje języka ukraińskiego na końcu planu. To 1-2-3 klasa; to 5-6-7 lekcja może być, a starsi 8-9 lekcja. To jest bardzo dobrze; to jest związane z tym, że dzieci mają autobus. Autobus przyjeżdża i po tej lekcji te dzieci zabiera.
Kto nie chce, szuka przyczyn. Kto chce – szuka sposobów. Problemów i przeszkód w nauczaniu języka ojczystego nie odczuwa – byłoby życzenie – przekonuje Nadzieja Ortyńska. Nawet podręczników i wyposażenia dydaktycznego nie brakuje.
Muszę powiedzieć, że nie mam takiego problemu. Moja klasa wygląda jak pisanka w punkcie nauczania. Mam bardzo dużo… i jak przyjeżdża delegacja do nas do gminy, to jak przychodzą do szkoły, to mówią – o, trafiliśmy na Ukrainę – podręczniki, ja to wszystko przywoziłam, przez te lata nagromadziłam. Nie mam żadnych problemów. Nawet się dzielę. Mam ładne ławki, meble, telewizor, nowy komputer, tablice interaktywną.
-Ma pani i w szkole, i w punkcie takie samo wyposażenie.
-Tak, no w szkole ukraińskiej to tym bardziej.
-Jak przygotowywała się pani do powrotu do nauczana stacjonarnego, czy się pani z tego cieszy.
-Dzieci bardzo się cieszą i mówią – o jak dobrze pani Nadziejo – a dzieci to dzieci, są bardzo szczere. Pokazują swój stosunek, swoje zainteresowanie. Dziecko to taka plastelina, którą można kształtować; pokazać miłość, tę kulturę. Mam też wielu uczniów z polskich rodzin, które ne mają ukraińskich korzeni; i myślę, że te dzieci w przyszłości, nawet jeśli nie będą miały okazji rozmawiać, czy być między Ukraińcami, ale będą szanować, rozumieć, i znać naszą kulturę. To jest dla mnie bardzo ważne, żeby im pokazać właśnie nas Ukraińców jako mądrych, dobrych, zdolnych ludzi.
[muzyka]
Ja chcę powiedzieć, że mało tego, że jest wysoka jakość nauczania, wielka punktacja ósmych klas, zdawalność matury. Rozwijają tam zainteresowania, jest wiele przedmiotowych konkursów, uczniowie zdobywają miejsca w olimpiadach, są wyjazdy na Ukrainę. Jest wiele ze strony kulturalnej, uczą w różnych zespołach, ale najważniejsze to miejsce, gdzie rodzi się przyjaźń na całe życie. Gdzie formuje się światopogląd młodych luzie. Gdzie uczy się nie tylko kultury, ale i miłości do ojczystego, ale więcej, rodzą się fundamenty dla ukraińskich rodzin. I to mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. I mój syn i córka mają drugie połówki właśnie spośród absolwentów liceum ukraińskiego, więc wszystkich zachęcam, bo to co będziecie mieć w tym liceum, tego nie znajdziecie w żadnym innym… tu spotykają się dzieci z Ukrainy i z Polski. Zachęcam przychodzić. Od 1 klasy do liceum.
A dla kogo do szkoły jest już zbyt późni, zapraszam na lekcję języka ukraińskiego:
[lekcja języka ukraińskiego]
No i to wszystko. W programie „Od A do Z” usłyszmy się za tydzień. Z wami była Hanna Wasilewska. Przyjemnego weekendu. (dw/bsc)
24.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was w prawdziwie jesienny dzień w piątek, 24 września, w programie informacyjnym Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Dzisiaj będzie głównie o różnorodnej współpracy, jednak najpierw – kartka z kalendarza historycznego:
(-)
24 września 1941 r. dywersanci NKWD zaczęli specoperację wysadzania w powietrze okupowanego przez Niemców Kijowa. Historyczne centrum stolicy zaznało rujnujących zniszczeń.
(-)
1816 r. urodził się Mychajło Czałyj – ukraiński pedagog i działacz społeczno-kulturalny, literat, pierwszy biograf T. Szewczenki. Współorganizator pogrzebu T. Szewczenki w Ukrainie; przemawiał nad trumną w Kijowie podczas przewożenia ciała do Kaniowa.
(-)
1894 r. urodził się Ronam Kupczyński – ukraiński poeta, prozaik, dziennikarz, kompozytor, krytyk, działacz społeczny. Wraz UHA przeszedł jej szlakiem zwycięstw i porażek. Od połowy 1920 r. do lutego 1921 był internowany w polskim obozie dla starszyzny UHA w Tucholi. Autor słów i muzyki strzeleckich piosenek, takich jak: „Oj tam pry dołyni”, „Zakwitczały diwczatońka”, „Jak z Bereżan do Kadry”, „Pyjmo, druzi”, „Łety, moja dumo” i innych.
(-)
1933 r. zmarł Opanas Słastion – ukraiński malarz-grafik o kierunku romantyczno-narodowego, etnograf, architekt i pedagog; założyciel Myrhorodskiego Muzeum Krajoznawczego. Pomógł w zorganizowaniu w Myrhorodzie w latach 20. XX wieku wiejskiej kapeli bandurzystów, wkrótce przekształconej w Pierwszą Wiejską Kapelę Bandurzystów im. T. Szewczenki (1928).
(-)
1935 r. zmarł Wołodymyr Peretz, ukraiński filolog, badacz i wydawca licznych pamiątek dawnej i średniowiecznej literatury ukraińskiej i twórczości ukraińskiej. Organizator ukraińskiego życia naukowego i inicjator wielu działań naukowych. Jeden z autorów oficjalnej noty Rosyjskiej AN do Gabinetu Ministrów Rosji (1905) z żądaniem prawa do wolnego rozwoju języka i lieteratury ukraińskiej, swobody druku. Peretza zaaresztowało NKWD i skierowało na przesłuchanie na Łubiankę do Moskwy. Został skazany na 3 lata zesłania do Saratowa – miasta o klimacie przeciwwskazanym dla niego. Nie dane mu było już z niego powrócić.
(-)
Dzisiaj swoje święto mają: Jewdokia, Wiktor, Herman, Dymitr, Lew, Mikołaj, Roman i Sergiusz, a z nimi świętują urodzeni 24 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Wczoraj wieczorem do Olsztyna przybyła delegacja Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej z jej przewodniczącym Witalijem Kowalem. Czas koronawirusa wstrzymał niejedną współpracę międzynarodową; mamy nadzieję, że teraz wszystko będzie coraz lepiej. Obwód rówieński współpracuje też z województwem lubelskim. Ponieważ przewodniczący Witalij Kowal odwiedza Olsztyn po raz pierwszy, zapytałam go wczoraj o oczekiwania i pierwsze wrażenia:
– Rzeczywiście, oczekiwania są; zwłaszcza są oczekiwania co do tego, żeby odnowić prawdziwą współpracę. W 2019 r. była u nas delegacja z Olsztyna i w 2019 r. zdążyliśmy być w Lublinie. Było wiele planów, omówiliśmy konkretne działania, mapę drogową, ale niestety pandemia wprowadziła swoją korektę i musimy przyznać, że dwa lata współpracy międzynarodowej przeleciało, ich niestety nie było. Oczekiwania od Olsztyna są bardzo ciepłe, ponieważ są tu nasi etniczni Ukraińcy, którzy sympatycznie nawiązują kontakty i zaprosili nas jak swoich. To od razu się czuje. Różnica między Lublinem i Olsztynem jest, nawet w architekturze, nawet w rozwoju rolnictwa, przemysłu; czuje się, że Olsztyn jest bardziej takim „kipiącym” miastem. Przy czym Lublin jest miastem i województwem, które bierze udział we współpracy transgranicznej. Dla nas jest bardzo dużą szansą, że obwód rówieński jest włączony do programu Ukraina-Polska-Białoruś (współpraca transgraniczna). My nie mamy bezpośredniej granicy z Polską, ale mamy granicę z dwoma obwodami Białorusi i to członkostwo umożliwia nam wykorzystanie szansy. Jednym z warunków współpracy jest to, że zgłaszać wnioski mają minimum dwie strony. Dlatego mamy nadzieję, że znajdziemy partnerów w Olsztynie i Lublinie i będziemy z nimi wspólnie przygotowywać programy. Skorzystamy z doświadczenia polskiej strony, dlatego że choćby decentralizacja w Polsce była wcześniej, widzimy już pewne mocne strony, jakie błędy być może Polska popełniła i jesteśmy gotowi przyjąć to doświadczenie. My też mamy kilka kierunków, gdzie znaczące sukcesy, na przykład kształcenie zawodowe. Zachowaliśmy je i w obwodzie rówieńskim jest to najwyższy wskaźnik – 42% uczniów po szkole idzie do szkół zawodowych, otrzymują kształcenie w specjalności produkcyjnej. Jest to bardzo potrzebne dla wzrostu gospodarczego, dla produkcji. Czyli my też możemy podzielić się doświadczeniem. Spotkanie z Olsztynem odbyło się dzisiaj, ale to jest tylko początek.
Dzisiaj delegacja obwodu rówieńskiego najpierw odwiedziła Park Technologiczny w Departamencie Koordynacji Promocji. W południe marszałek województwa warmiśko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin i przewodniczący ROAP Witalij Kowal podpiszą plan pracy dla obu regionów na lata 2021-2023. Wieczorem delegacja ukraińska ma się spotkać z wicemarszałkiem Mironem Syczem.
(-)
Ósma edycja WAMA Film Festival odbędzie się w dniach 5-9 października br. w Olsztynie, a wszystkie projekcje będą miały miejsce w Multikinie w Galerii Warmińskiej (ul. Juliana Tuwima 26). Od 7 września można obejrzeć wybrane filmy krótkometrażowe ubiegłorocznego konkursu olsztyńskiego festiwalu. W programie są: zdobywca Grand Prix Konkursu Filmów Krótkich oraz Nagrody Jury Warmii i Mazur „Dalej jest dzień” Damiana Kocura; laureat Nagrody Specjalnej Michelin Polska SA „Noamia” Antonio Galdameza oraz nominowana do Nagród im. Jana Machulskiego „We have one heart” w reżyserii Katarzyny Warzechy. Ostatnim filmem jest zdobywca wyróżnienia olsztyńskiej publiczności – „Nadzieja” w reżyserii Marii Sødahl z poruszającą kreacją Stellana Skarskarda. Filmy prezentują: Centrum Kulturalno-Biblioteczne w Dobrym Mieście (25 września), Ełckie Centrum Kultury (26 września), Iławskie Centrum Kultury (27 września) i Lidzbarski Dom Kultury (29 września). Wstęp na wszystkie projekcje jest bezpłatny.
W dniach 3-10 października 2021 r., jako wydarzenia towarzyszące WAMA Film Festival w Olsztynie, odbędą się Polsko-Ukraińskie Warsztaty Filmowe. Mogą w nich wziąć udział osoby w wieku 16-25 lat. Jak mówią organizatorzy, jest to nie tylko unikalna szansa na zdobycie nowych kompetencji pod okiem najlepszych specjalistów z branży filmowej, ale także okazja do przeżycia wspaniałej przygody i nawiązania wielu międzynarodowych przyjaźni!
(-)
Nasz program zbliża się do końca, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik; ponownie usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę Wam pięknego dnia, drodzy słuchacze! Była mowa o Rówieńszczyźnie; na północy obwodu rówieńskiego jest Polesie, a w reprtuarze niezapomnianego Nazarija Jaremczuka jest piosenka „Polisianoczka”, więc pożegnamy się tą właśnie piosenką. Wszystkiego dobrego!
23.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
WAMA Film Festiwal niebawem. Pierwszy tydzień października będzie wyjątkowo ciekawy. Już 3 października odbędą się warsztaty dla młodych kinowców, którzy pragną rozwijać swoje umiejętności, między innymi młodzież ukraińska. Polsko-ukraińska międzynarodowa przyjaźń w ramach WAMA Film Festiwalu trwa już 8 lat. Wspomnimy o tym dzisiaj. W programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie” z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
“Normalność rodzi nadzieję, wzbudza tęsknotę, uruchamia emocje, dla każdego jest czymś innym. To czemu sprzeciwia się zdrowy rozsądek, czemu przeczy rozum nie może być normą. To serce dyktuje nam czym jest NORMALNOŚĆ.” Tak brzmi lejtmotyw tegorocznego 8. WAMA Film Festiwal. Stał się on platformą międzynarodowej przyjaźni polskiej i ukraińskiej młodzieży. Motywacją dla młodych Ukraińców w dążeniu do Europy. A jeszcze możliwością zrozumienia, że współczesność jest wspólna dla wszystkich. Nagrali o tym film:
[fragment filmu]
Tak ukraiński zespół pokazał w krótkim festiwalowym obrazie stosunek rodziców i dzieci. Sami sobie są scenarzystami, reżyserami i aktorami
Kozak Kateryna – Kijów; Jurij Kłen-Tomaszewski ja z Dnipra…[imiona i nazwiska oraz miasto pochodzenia]
-Problemy rodziców i dzieci. Problemy nastolatków, czy one różnią się na Ukrainie i w Polsce.
– Uważam, że problemy między rodzicami i dziećmi są jakoś podobne i nie zawsze są prawie jednakowe we wszystkich krajach świata.
– Depresja czy miłość? Czy te uczucia w waszym wieku różnią się u waszych rówieśników w Polsce.
– Uważam, ze to wszystko w każdym z nas jest i zależy od psychologii konkretnego człowieka.
– Co nagrywaliście w tym roku o współczesności?
– Chcieliśmy pokazać problemy, z którymi stykają się dzieci i też to co może się dziać w rodzinie, która publicznie wygląda dobrze i jak zachowuje się za zamkniętymi drzwiami.
– Powiedz kogo grałaś i jak przeżywałaś swoja rolę?
– Grałam dziewczynkę, która miała rodziców, którzy nie pokazywali jak zachowywać się z dzieckiem. Rozumiałam jakie ona miała uczucia, kiedy została w takiej sytuacji.
– Co miałaś zagrać, co miałaś pokazać i czy sama coś takiego przeżywałaś i grałaś w oparciu o własne doświadczenie.
– Z rodzicami nigdy nie miałam takich odczuć, ale zbiór jakichś emocji, strachu w niektórych momentach, rozczarowania, smutku, analizy, braku zrozumienia, że tak się dzieje.
– Co na to ojciec?
– Ja po prostu rozumiem, że takie sytuacje z dziećmi zdarzają się i niektórzy rodzice mogą się tak zachowywać. Uważam, że to nieprawidłowe i musimy o tym mówić, opowiedzieć to. Pokazaliśmy jedną z kilku historii i myślę, że pojawiłby się u nas pomysł na ten film, jeśli ktoś z nas nie przeżywał czegoś podobnego.
[wiesz, oni naprawdę robią źle. To nie twoja wina. Nie jesteś na zawsze z rodzicami. Kiedyś ich zostawisz i pomogę ci to przejść.
Hej! Słyszysz mnie? Idź do sklepu. Już!]
Temat rodziców i dzieci jest uniwersalny i zawsze aktualny, więc film wywołał emocje i był zrozumiały dla wszystkich bez wyjątku. O tendencjach w dorosłym ukraińskim świecie kinowym zapytałam Annę Andruszenko:
Teraz przeznacza się wiele więcej pieniędzy na stworzenie ukraińskiego kina. Dużo nagród ukraińskie kino dostaje na międzynarodowych festiwalach; tak jak Ukraina zaczęła żyć po nowemu, z nowym prezydentem, który ma kulturowy background, bo on tworzył i jego zespół kontynuuje tworzenie filmów dla Ukrainy; to w tym coś się zaczęło dziać i polityka kulturalna nakierowana jest na koprodukcję z innymi krajami – Polska, Słowacja, i mamy nadzieję na to, że ukraińskie kino pokaże się z innej strony.
Już niebawem ukraiński zespół młodzieżowy ucieszy nas nową pracą i świeżym fragmentem Ukrainy na Warmii i Mazurach. A póki co uśmiechajcie się, bo śmiech to zdrowie, które jest nam bardzo potrzebne.
(-)
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/an)
23.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 23 września na falach Polskiego Radia Olsztyn z nowymi wiadomościami; w studiu – Jarosława Chrunik. Wczoraj nie mogliśmy się spotkać na antenie, ponieważ trwała konserwacja nadajnika w Miłkach, dzięki któremu możecie słuchać naszych audycji każdego dnia.
Dwie ważne dla kultury ukraińskiej osoby urodziły się 23 września:
(-)
1872 r. urodziła się Salomea Kruszelnicka, ukraińska śpiewaczka operowa. Za życia Salomea Kruszelnicka została uznana za najwybitniejszą śpiewaczkę świata. We współczesnej tradycji ukraińskiej jest na liście najbardziej znanych kobiet dawnej i współczesnej Ukrainy. 1910 r. wyszła za mąż za znanego włoskiego adwokata, mera miasta Viareggio Cesare Riccioni – doskonałego znawcę muzyki, wykształconego arystokratę. W sierpniu 1939 r. odwiedziła Galicję i z powodu wybuchu II Wojny Światowej nie mogła wrócić do Włoch. Po wojnie zaczęła pracować we Lwowskim Konserwatorium Państwowym im. M. Łysenki. Po raz ostatni śpiewała we Lwowskiej Filharmonii w 1949 r. w wieku 77 lat. Mało kto wiedział, że w tym czasie śpiewaczka była już chora na raka gardła.
(-)
1900 r. urodził się Wołodymyr Kubijowycz, ukraiński działacz społeczno-polityczny, geograf, demograf, przewodniczący Naukowego Towarzystwa im. T. Szewczenki w Europie; redaktor naczelny „Encyklopedii Ukrainoznawstwa”. Gdy rozgorzała polsko-ukraińska wojna podziemna, wystąpił z apelem o powstrzymanie konfliktu zbrojnego. Dzięki jego staraniom uniknęło aresztów gestapowskich wielu ukraińskich działaczy politycznych i społecznych, uratowano przed obozem koncentracyjnym wielu Żydów (łącznie kilkaset osób). Po II Wojnie Światowej mieszkał na emigracji w Niemczech i Francji, zajmował się przeważnie działalnością naukową.
(-)
Do wspomnianych solenizantów świętować nie pójdziemy, ponieważ znajdują się po drugiej stronie życia, natomiast możemy dzisiaj składać życzenia właścicielom następujących imion: Tetiana, Jefrosynia, Gabriel, Gleb, Eugeniusz i Semen. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Bieżący tydzień bogaty jest w wydarzenia religijne: 21 września obchodziliśmy święto Narodzenia NMP, w sobotę w Chrzanowie (tak jak w każda ostatnią sobotę miesiąca) zostanie odprawiona liturgia w intencji chorych i tego samego dnia, 25 września, dziekan ks. Jarosław Gościński zaprasza na święto do cerkwi św. Jana Apostoła do *Iławy. O godz. 10.30 rozpocznie się tam archijerejska liturgia święta , którą będzie celebrował bp Arkadiusz. Parafia w Iławie pojawiła się dość późno, już po wyjściu UCGK z podziemia. Jej inicjatorem i siłą napędową był ks. Piotr Kuszka OSBM, pierwszym proboszczem został ks. Eugeniusz Kuźmiak, który pierwszą, założycielską liturgię odprawił tu 25 sierpnia 1990 roku. Po jego nieoczekiwanej śmierci proboszczem został wyznaczony ks. Dariusz Gliniewicz, a od 16 lat na czele parafii stoi ks. Jarosław Gościński. W najbliższą sobotę odbędzie się tu święto parafialne, a w niedzielę, 26 września będzie świętował Morąg. Najpierw o godz. 11-tej w tamtejszej cerkwi greckokatolickiej zostanie odprawiona archijerejska liturgia w intencji rolników i pszczelarzy, a potem w Morąskim Ośrodku Kultury „Narie” o godz. 12.30 rozpocznie się Festiwal Ukraińskiej Piosenki Popularnej „Jak sobie zaśpiewam”. Wystąpią: zespół taneczny „Dumka” i grupa wokalna „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, „Horpyna” z Olsztyna i „Jeżyki” z Morąga. Organizatorami imprezy są: ZUwP (oddział olsztyński i miejscowe koło), Parafia św. Jerzego w Morągu i tamtejszy ośrodek kultury.
(-)
A na Ukrainie – niespokojnie. Ukraińska policja rozpatruje kilka wersji zamachu na pierwszego zastępcę Wołodymyra Zełenskiego. Dziś nieznani sprawcy ostrzelali samochód, którym podróżował bliski współpracownik ukraińskiego prezydenta Serhij Szefir. Ranny został jego kierowca. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Na Ukrainie dziś rozpoczynają się ćwiczenia wojskowe Zjednoczone Wysiłki 2021. Potrwają do 30 września. Weźmie w nich udział ponad 12 tysięcy żołnierzy z Ukrainy, ale też z 15 innych krajów.
Jeszcze raz głos ma Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
(-)
Tą informacją kończymy nasze dzisiejsze spotkanie, była z wami Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Dziś jest pierwszy dzień jesieni, niech więc będzie ona złota, a dla nas Witalij Biłonożko śpiewa piosenkę „Jesienne jabłka”. Wszystkiego dobrego! (jch/an)
22.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 23 września na falach Polskiego Radia Olsztyn z nowymi wiadomościami; w studiu – Jarosława Chrunik. Wczoraj nie mogliśmy się spotkać na antenie, ponieważ trwała konserwacja nadajnika w Miłkach, dzięki któremu możecie słuchać naszych audycji każdego dnia.
Dwie ważne dla kultury ukraińskiej osoby urodziły się 23 września:
(-)
1872 r. urodziła się Salomea Kruszelnicka, ukraińska śpiewaczka operowa. Za życia Salomea Kruszelnicka została uznana za najwybitniejszą śpiewaczkę świata. We współczesnej tradycji ukraińskiej jest na liście najbardziej znanych kobiet dawnej i współczesnej Ukrainy. 1910 r. wyszła za mąż za znanego włoskiego adwokata, mera miasta Viareggio Cesare Riccioni – doskonałego znawcę muzyki, wykształconego arystokratę. W sierpniu 1939 r. odwiedziła Galicję i z powodu wybuchu II Wojny Światowej nie mogła wrócić do Włoch. Po wojnie zaczęła pracować we Lwowskim Konserwatorium Państwowym im. M. Łysenki. Po raz ostatni śpiewała we Lwowskiej Filharmonii w 1949 r. w wieku 77 lat. Mało kto wiedział, że w tym czasie śpiewaczka była już chora na raka gardła.
(-)
1900 r. urodził się Wołodymyr Kubijowycz, ukraiński działacz społeczno-polityczny, geograf, demograf, przewodniczący Naukowego Towarzystwa im. T. Szewczenki w Europie; redaktor naczelny „Encyklopedii Ukrainoznawstwa”. Gdy rozgorzała polsko-ukraińska wojna podziemna, wystąpił z apelem o powstrzymanie konfliktu zbrojnego. Dzięki jego staraniom uniknęło aresztów gestapowskich wielu ukraińskich działaczy politycznych i społecznych, uratowano przed obozem koncentracyjnym wielu Żydów (łącznie kilkaset osób). Po II Wojnie Światowej mieszkał na emigracji w Niemczech i Francji, zajmował się przeważnie działalnością naukową.
(-)
Do wspomnianych solenizantów świętować nie pójdziemy, ponieważ znajdują się po drugiej stronie życia, natomiast możemy dzisiaj składać życzenia właścicielom następujących imion: Tetiana, Jefrosynia, Gabriel, Gleb, Eugeniusz i Semen. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Bieżący tydzień bogaty jest w wydarzenia religijne: 21 września obchodziliśmy święto Narodzenia NMP, w sobotę w Chrzanowie (tak jak w każda ostatnią sobotę miesiąca) zostanie odprawiona liturgia w intencji chorych i tego samego dnia, 25 września, dziekan ks. Jarosław Gościński zaprasza na święto do cerkwi św. Jana Apostoła do *Iławy. O godz. 10.30 rozpocznie się tam archijerejska liturgia święta , którą będzie celebrował bp Arkadiusz. Parafia w Iławie pojawiła się dość późno, już po wyjściu UCGK z podziemia. Jej inicjatorem i siłą napędową był ks. Piotr Kuszka OSBM, pierwszym proboszczem został ks. Eugeniusz Kuźmiak, który pierwszą, założycielską liturgię odprawił tu 25 sierpnia 1990 roku. Po jego nieoczekiwanej śmierci proboszczem został wyznaczony ks. Dariusz Gliniewicz, a od 16 lat na czele parafii stoi ks. Jarosław Gościński. W najbliższą sobotę odbędzie się tu święto parafialne, a w niedzielę, 26 września będzie świętował Morąg. Najpierw o godz. 11-tej w tamtejszej cerkwi greckokatolickiej zostanie odprawiona archijerejska liturgia w intencji rolników i pszczelarzy, a potem w Morąskim Ośrodku Kultury „Narie” o godz. 12.30 rozpocznie się Festiwal Ukraińskiej Piosenki Popularnej „Jak sobie zaśpiewam”. Wystąpią: zespół taneczny „Dumka” i grupa wokalna „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, „Horpyna” z Olsztyna i „Jeżyki” z Morąga. Organizatorami imprezy są: ZUwP (oddział olsztyński i miejscowe koło), Parafia św. Jerzego w Morągu i tamtejszy ośrodek kultury.
(-)
A na Ukrainie – niespokojnie. Ukraińska policja rozpatruje kilka wersji zamachu na pierwszego zastępcę Wołodymyra Zełenskiego. Dziś nieznani sprawcy ostrzelali samochód, którym podróżował bliski współpracownik ukraińskiego prezydenta Serhij Szefir. Ranny został jego kierowca. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Na Ukrainie dziś rozpoczynają się ćwiczenia wojskowe Zjednoczone Wysiłki 2021. Potrwają do 30 września. Weźmie w nich udział ponad 12 tysięcy żołnierzy z Ukrainy, ale też z 15 innych krajów.
Jeszcze raz głos ma Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
(-)
Tą informacją kończymy nasze dzisiejsze spotkanie, była z wami Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Dziś jest pierwszy dzień jesieni, niech więc będzie ona złota, a dla nas Witalij Biłonożko śpiewa piosenkę „Jesienne jabłka”. Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)
21.09.2021- godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Gra w dorastanie, jak rośniemy niezależni. Taki był temat tegorocznego międzynarodowego forum książkowego, które zakończyło się w tę niedzielę we Lwowie. Na szczęście BookForum udało się poprowadzić na żywo. W programie było 160 wydarzeń na 30 lokacjach, między innymi długo oczekiwany jarmark książek, na którym prezentowali się wydawcy. W książkowym jarmarku udział wzięło blisko 300 wydawców z całej Ukrainy. Zagranicznymi gwiazdami 28 BookForum stali się: laureatka nagrody Nobla Olga Tokarczuk, z którą uczestnicy rozmawiali on-line, a także 91-letnia psychoterapeutka Edit Iwa Eger – autorka światowego bestselleru „Wybór”. Wirtualne spotkanie z Iwą także wywołało podniecenie wśród ukraińskich czytelników. Z ukraińskich pisarzy w forum udział wzięli: Jurij Andruchowycz, Katia Kalytko. Serhij Żadan, Ołena Stjażkina, Mariana Sawka, Jurij Wynnyczuk, Wasyl Szklar. Podczas 28 międzynarodowego BookForum, prowadzono dyskusje na temat: Czym jest doktryna „ruskij mir”i jak przeciwstawić się jej zakusom? Jakie głosy wybieramy do słuchania? Dyskusja o tym, jak podchodzimy do literatury, która nas formuje i inne. Tu, tak jak na Arsenale Książkowym w Kijowie, nie zabrakło literatury o wojnie na Donbasie. Co poczytać w chłodne jesienne wieczory radzi poeta wojskowy Andrij Kryczenko. W programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie” z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Wojna w całej swojej różnorodności hybrydowej niestety trwa nadal. I jakby się nie chciało, to pozostanie w naszym życiu jeszcze na długo. Wroga trzeba znać. O top książkach o wojnie, które koniecznie powinni przeczytać ci, którzy nie boją się spojrzeć wrogowi w oczy, zapytałam poetę wojskowego Andrija Kyryczenkę:
-Naprawdę bardzo trudne pytanie i trzeba je podzielić na kilka. Jeśli człowieka wojna nie dotknęła osobiście, jeśli widział ją w telewizji i zna z opowiadań niezbyt bliskich znajomych, to być może to najlepszym wprowadzeniem w naszą współczesną historię będzie książka Tamary Horich Zernia „Docia”. Książka otrzymała tytuł najlepszej książki roku BBC 2019 i według mnie ona najdokładniej przekazuje i odczucie, i poczucie i treść co czuje zwykły człowiek, kiedy nagle twój świat znika i zamiast niego pojawia się okupacja, wojna i jak zmuszony jesteś z tym żyć. Jeśli człowiek walczył, albo był zorientowany bardziej w warunkach politycznych to tu trzeba powołać się na własne upodobania. To może być np. Książka analityczna „War.ru” Jurija Rodenki, która prezentowana jest na naszym arsenale, zresztą po raz pierwszy w tym roku. To wstrząsające, analityczne badanie naszej wojny od 2014 do 2016 roku; dzień po dniu, a nawet godzina po godzinie; z QR kodami, z personaliami politycznymi i wojskowymi obu stron konfliktu, ukraińskich sił zbrojnych, bezprawnych formacji i rosyjskiej armii; z danymi technicznymi i taktycznymi systemu uzbrojenia, z mapami schematami działań bojowych. Jeśli chodzi o analizę naukową to będzie najlepszy wybór. Jeśli wziąć coś bardziej artystycznego, to tu można poradzić nową książkę Martina Bresta „Piechota. Nasza ziemia” to kolejne wydanie jego pierwszej książki „Piechota”, ale po ukraińsku. Zetknęliśmy się z tym, że pewna grupa rosyjskojęzycznych nawet, z początkiem wojny, przeszła wyłącznie na ukraiński i bardzo szczegółowo wybierają literaturę. W tej książce z humorem i przemyśleniami pokazano wydarzenia tej wojny, tak by można powiedzieć, z perspektywy 1 osoby, z okopu, z linii ognia. Nie można ominąć np. „Życie po 16.30” Ołeksandra Tereszenki. Na ile może wydawać się bez znaczenia na pierwszy rzut oka, to takie zrobi wrażenie po przeczytaniu, że nie można tego wyjaśnić. Króciutko, książka napisana przez żołnierza „cyborga”, który podczas walki o lotnisko w Doniecku odniósł ciężkie rany, stracił obie ręce, miał problemu ze wzrokiem i w ogóle był w stanie krytycznym; ale nie zwracając uwagi na swoje kalectwo, człowiek zwyciężył swój ból, przemógł siebie i napisał tę książkę i właśnie o 16.30 doszło do tego wydarzenia, kiedy starał się uratować towarzyszy broni, odrzucił granat, który go poranił; i w rozdziałach też książki autor opisuje własne doświadczenie zwycięstwa nad sobą, zwycięstwa nad swoim bólem, zwycięstwa nad żalem do samego siebie i zresztą człowiek, który jest inwalidą do ostatniego czasu pracował w Ministerstwie Weteranów Ukrainy, dość samodzielny, i o ile mi wiadomo, niebawem ma wyjść druga część tej książki.
Historia, która uczy, zachowana jest w słowach poetki Liny Kostenko. Kolejny fragment powieści w wierszach „Marusia Czuraj”
(-)
Nasze spotkanie dobiega końca, więc żegnam się z wami do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (jch/bsc)
21.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorek, 21 września na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Mam nadzieję, że jesteście w dobrych nastrojach, bo dziś mamy święto – Narodziny NMP. A my otwieramy kalendarz historyczny:
(-)
21 września 1709 r. zmarł Iwan mazepa – ukraiński działacz wojskowy, polityczny i państwowy. Hetman Wojska Zaporoskiego, przywódca Hetmanatu. Jako wybitny działacz państwowy dbał nie tylko o potęgę wojskowa Ukrainy, ale i o jej kulturę, o o podniesienie oświaty, nauki, sztuki, umocnienie autorytetu cerkwi.
(-0
1944 r. zmarł Ołeksandr Koszyc – ukraiński dyrygent i kompozytor. Za czasów Dyrektoriatu URL razem z Kyryłem Stecenką był współorganizatorem Ukraińskiej Kapeli Republikańskiej, z która na polecenie Symona Petlury odbył podróż koncertową po Europie Zachodniej i Ameryce. Zespół ten, na ów czas najlepszy na Ukrainie, poprzez sztukę informował świat o walce narodu ukraińskiego o niepodległość. Po upadku URL Koszyc nie mógł już powrócić z chórem na Ukrainę.
(-)
1955 r. zmarł Wołodymyr Sawczenko-Bilskyj – ukraiński działacz wojskowy, generał-chorąży floty URL, kontradmirał. Po utworzeniu Ukraińskiej Centralnej Rady zorganizował i stanął na czele Rady Ukraińskiej Społeczności Czarno,morskiej, aktywnie prowadził ukrainizację załóg floty w Sewastopolu i Odessie. Po porażce walk wyzwoleńczych został internowany z jednostkami Armii URL do Polski. Od 1945 r. żył na emigracji we Francji.
(-)
Piękną pogodę na świętowanie mają dzisiaj: Maria, Georgij i Jan, a także ci, którzy przyszli na świat 21 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Jak już wspomniałam, dzisiaj obchodzimy święto Narodzin NMP. Jest to jedno z najważniejszych świąt dla chrześcijan. Zgodnie z podaniem rodzice Przenajświętszej Bogurodzicy byli ludźmi sprawiedliwymi, bogobojnymi, ale nie mogli mieć dzieci. Bardzo cierpieli z tego powodu, ponieważ w tamtym czasie pokutowało przekonanie, że rodziny bezdzietne są przeklęte. Mieli oni ograniczone prawa i nawet nie mogli przynosić ofiary do świątyni. Przypadek Joachima i Anny jest fenomenem – długie lata czekali oni na dziecko, a doczekali się go dopiero u schyłku swoich lat. Podobnie było kiedyś z Abrahamem i Sarą, tak jakby Bóg jeszcze rz chciał przypomnieć, że On może wszystko. Mówi proboszcz olsztyńskiej parafii, protosyncel ks. Jan Hałuszka:
– Tak jest w historii całego naszego zbawienia, że wydaje się, że pewne rzeczy są niemożliwe, jednak Bóg pokazuje, że On jako Stwórca ma władzę nad wszystkim. I tak jak mówi apostoł Paweł, że nasza moc objawia się w naszej niemocy. Myślę, że to powinno być także w naszym codziennym życiu, gdzie pokładamy nadzieje tylko w sobie, okazuje się, że wielu rzeczy nie możemy zrealizować, pewne rzeczy są niemożliwe do wykonania. Ale gdy będziemy bardziej ufać Bogu, to wtedy okaże się, że te rzeczy, których nie mogliśmy osiągnąć, można zrealizować, one są realne. Myślę, że to ma pokazać nam też nasze miejsce w naszym życiu, że powinniśmy pamiętać, że jednak jesteśmy zależni od Boga i gdy będziemy umiejętnie wypełniać Jego wole w naszym życiu, to wiele rzeczy będzie dla nas prostszymi i będziemy mogli je zrealizować.
Tak więc 21 września to dzień, który zapisał się pojawieniem się na świecie przyszłej Świętej, Matki Jezusa. Właśnie od tego dnia zaczyna się cykl religijnych świąt. Dzisiaj parafialne święto obchodzą między innymi grekokatolicy w Pasłęku; akurat w tej chwili trwają tam uroczystości świąteczne z udziałem ekscelencji Arkadiusza. Potocznie to święto ma tez inne nazwy – „Druga Przeczysta”, „Jesieniny”, „Ospożynki”.
(-)
A w niedzielę, 26 września będzie święto w Morągu. Najpierw o godz 11-tej w tamtejszej cerkwi greckokatolickiej zostanie odprawiona liturgia święta w intencji rolników i pszczelarzy, a potem o godz. 12.30 w morąskim ośrodku kultury „Narie” rozpocznie się koncert popularnej piosenki ukraińskiej „Jak sobie zaśpiewam”. Wystąpi zespół ukraińskiego tańca ludowego „Dumka” i zespół wokalny „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, „Horpyna” z Olsztyna oraz chluba morąskiej społeczności, czyli dziecięcy zespół „Jeżyki”. Organizatorami są: ZUwP – olsztyński oddział i koło w Morągu, tamtejszy ośrodek kultury i parafia greckokatolicka. Swój udział zapowiedział na uroczystości biskup Arkadiusz Trochanowski.
(-)
I jeszcze na chwilę zaglądamy na Ukrainę. W 101. rocznicę bitwy na polskim cmentarzu wojennym na wzgórzu pod Dytiatynem odprawiono uroczystą mszę świętą w intencji poległych żołnierzy Wojska Polskiego. Przy grobach bohaterów spotkali się przedstawiciele organizacji polskich Iwano-Frankiwska, goście z Polski, polscy dyplomaci oraz delegacja miejscowych władz.
(-) Korespondencja w języku polskim
16 września 1920 roku Dytiatyn stał się miejscem bohaterskiej i zarazem tragicznej bitwy w wojnie polsko – bolszewickiej. Niewielki oddział Wojska Polskiego zatrzymał na wiele godzin atakujące oddziały „Czerwonych Kozaków”, wspieranych przez brygadę bolszewickiej piechoty, ratując przed rozbiciem VIII Dywizję Piechoty oraz ukraińską dywizję kawalerii. W obronie Dytiatyna poległo około 240 żołnierzy polskiej armii, a bitwa przeszła do historii jako Polskie Termopile.
(-)
Dobiega końca nasz program. Była z wami Jarosława Chrunik, ponownie spotkamy się na antenie pojutrze o godz. 10.50, bowiem jutro w tym czasie będzie trwała konserwacja nadajnika w Miłkach. Na koniec – wspomnienie lata w wykonaniu zespołu „Rusznyczok” – „Na dołyni tuman”. Miłego dnia, drodzy słuchacze! Do usłyszenia! (jch/bsc)
20.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam Was w popołudniowej audycji „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” na falach Radia Olsztyn, w studiu – Jarosława Chrunik. Od dłuższego czasu w naszym cyklu „Kamo hriadeszy” prowadzimy rozmowy z ordynariuszem eparchii olsztyńsko-gdańskim, bp. Arkadiuszem Trochanowskim. Jednak w ostatnim czasie i ja trochę wyjeżdżałam, i ekscelencja jest niemal ciągle w podróży, więc dzisiaj moim gościem będzie ks. mitrat Stefan Batruch – proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie.
(-)
Współpraca to przyszłość, a konflikt prowadzi do ruiny – takie jest motto ks. mitrata Stefana Batrucha, które towarzyszy mu od lat w działaniu. Jego działalność nie pozostaje bez echa – ks. mitrat, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza w Lublinie został między innymi laureatem Nagrody Człowieka Pojednania Polsko-Ukraińskiego.
„Ks. mitrat Stefan Batruch jest niezłomnym pionierem dialogu polsko-ukraińskiego” – tak powiedział z kolei, wręczając dyplom, prof. Marek Melnyk z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Laureat został uhonorowany za zainicjowanie i opiekę nad Nagrodą Pojednania Polsko-Ukraińskiego, za prowadzenie Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza w Lublinie, która od lat w Korczminie organizuje Dni Dobrosąsiedztwa, będące spotkaniami pogranicza i dniami modlitw w intencji pojednania polsko-ukraińskiego. Jest znakomitym rekolekcjonistą, od lat prowadzi rekolekcje dla małżeństw w Przemyślu, na które przyjeżdżają też ludzie z zagranicy. Jednocześnie jest to bardzo skromny człowiek i chętny do bezinteresownej pomocy. Wiedząc o tym zadzwoniłam do księdza, będąc w lipcu w Lublinie z pytaniem-prośbą, czy nie zechciałby opowiedzieć mi o cerkwi. Wiedziałam, że ta cerkiew ma swoją historię. Ks. Stefan zgodził się od razu, więc zaraz następnego dnia spotkaliśmy się w skansenie Muzeum Wsi Lubelskiej, na malowniczym terenie którego ta cerkiew stoi:
(-)
– I wchodzimy do cerkwi pod wezwaniem?…
– Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy. Chociaż wcześniej miała tez innego patrona – św. Mikołaja, jednak my wybraliśmy to, bo akurat w święto Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy mamy nasz lubelski odpust.
– I wchodzimy.
– Tak. To jest cerkiewka zbudowana w II poł. XVIII wieku…
– I nie w Lublinie.
– Nie w Lublinie. W Uhrynowie. Ale tym Uhrynowie, tu, na Sokalszczyźnie. Obecnie Uhrynów jest po stronie ukraińskiej granicy. Z drugiej strony jest Dołhobyczów i tam została ona zbudowana, i tam była parafialną, służyła wiernym do końca XIX wieku. Społeczność się rozrastała, zbudowano nową, murowaną cerkiew i tę przekazano do Tarnoszyna. To jest 20 km od Uhrynowa. Tarnoszyn teraz jest po stronie polskiej, też blisko granicy. Tak że po raz pierwszy została ona przeniesiona na początku XX wieku i w Tarnoszynie służyła lokalnej wspólnocie do II wojny światowej. Po przesiedleniu – części do radzieckiej Ukrainy, potem części w ramach akcji „Wisła”, potem był jeszcze moment, gdy akurat na Sokalszczyźnie tę granicę w latach 50. jeszcze korygowano, przesuwano ją – znalazła się po polskiej stronie i służyła do końca lat 60. rzymskim katolikom jako kościół. Wtedy tam z ruin odbudowano kościół. Tam akurat na tych terenach miały miejsce walki polsko-ukraińskie; ucierpiało wielu mieszkańców Tarnoszyna.
– I Polaków, i Ukraińców.
– I Polaków, i Ukraińców, tak. To były takie wzajemne starcia i na skutek tych starć ginęli ludzie. I po roku 60. była już pozostawiona, porzucona i czekała aż do lat 90., gdy tu w Lublinie zaczęliśmy organizowac swoją parafię, ale nie mieliśmy świątyni i rozglądaliśmy się za jakimś rozwiązaniem. Okazało się, że muzeum lubelskie pod gołym niebem, skansen, ma taki pomysł, żeby przenieść do Lublina jedną z cerkwi, właśnie z Lubelszczyzny. Jednak to był plan, który chciano realizować, ale nie było na to pieniędzy. I wtedy nawiązaliśmy współpracę. Tak że w ciągu tych lat – od 60. do połowy lat 90. popadła w ruinę. Dwa razy próbowano ja podpalić; ważne, że sąsiedzi uratowali ja od całkowitego zniszczenia, a kto to robił – nie wiadomo, bo tak samo nie wiadomo, gdzie podziało się wyposażenie. Gdy weszliśmy tu w połowie lat 90. to była pusta. Ten ikonostas, który tu się obecnie znajduje, nie jest oryginalny z tej cerkwi.
– Chciałam właśnie zapytać, bo jest ikonostas wykonany profesjonalnie, stanowi jednolitą całość, ale tu, bliżej wejścia jest to, co nazywa się malarstwem prymitywnym, chociaż to słowo: „prymitywne” moim zdaniem nie pasuje do tego, bo to nie jest prymitywne tylko po prostu ludowe.
– Tak. W tej cerkiewce zachowała się tylko konstrukcja ikonostasu. Wszystkie ikony z ikonostasu zostały gdzieś wyniesione, nie wiemy gdzie. I gdy ją znaleźliśmy, szukając świątyni, którą można by przenieść do Lublina, udało się nam. Tam była cała taka grupa – komisja, która jeździła po cerkwiach Lubelszczyzny, stwierdziła, że ta będzie najlepsza. Rozpatrywaliśmy jeszcze inny wariant, bo jest taka cerkiewka w Bełzie, ale jest za malutka, wydawała się nam za niska. Potem byliśmy też w Mycowie, ale tam są zbyt bogate polichromie i to by koszty bardzo obciążało. Byliśmy jeszcze w Budynynie, Dowżnewie – tam jest bardzo duża, ale to już była za duża. Postanowiliśmy więc, że będzie ta i ona była w stanie awaryjnym. W rzeczywistości gdybyśmy jej nie przenieśli, to trudno powiedzieć, co by z nią było dalej.
– Albo by spłonęła, albo sama już by zniszczała.
– Możliwe, że czekał ją los taki, jak cerkiew na przykład w Wierzbicy, już by się zawaliła, bo stan był już bardzo krytyczny. I gdy była już decyzja, że to będzie ta, wtedy wzięliśmy się za wszystkie logistyczne sprawy związane z niezbędną dokumentacją, żeby to robić zgodnie z wymogami naukowymi i konserwatorskimi. Do tego trzeba było i inwentaryzacje zrobić przed przeniesieniem, i dokumentację historyczno-konserwatorską, i znaleźć pieniądze na przeniesienie, wykonawców. Ale to wszystko udało się zrobić. Potem jeszcze mieliśmy taki kłopot, że ta działka, na której ona stoi, nie miała uregulowanej własności, ponieważ dawni właściciele odwołali się do sądu, żeby tę działkę odzyskać.
– A kto to był?
– Akurat sąsiadka, która tu obok mieszka. Ta działka kiedyś należała do ich rodziny, a potem państwo im to wszystko zabrało. Potem potraktowano to jako część terytorium skansenu i trzeba było te problemy w sądzie rozwiązać, czekać na ich rozwiązanie i dopiero w 97. roku te sprawy zostały rozwiązane i wtedy wzięliśmy się za rekonstrukcję. Czyli najpierw w 94. cały materiał został przewieziony – rozebrany, każda belka została oznaczona numerem. To wszystko było na inwentaryzacji zaznaczone i potem już zgodnie z wymogami ją na nowo zrekonstruowano. Tak że jest w takim charakterystycznym stylu… no, jest to na pewno styl ukraiński. Nie jest trójdzielna, czyli z trzech części, chociaż dwie kopuły są „ślepe” – odsłonięta jest centralna, główna kopula. Te dwie były jakby dobudowane.
– Co to oznacza: „ślepa kopuła”?
– „Ślepa” to taka, która nie ma odsłoniętego wewnątrz dostępu do niej, jest zakryty deskami. Jest prezbiterium i tu na ganku, a centralna jest odsłonięta, jest największa. Ta architektura jest charakterystyczna dla tych tu terenów, Sokalszczyzny. Takich cerkwi tu można spotkać więcej, po stronie ukraińskiej jest ich dużo. Na Lubelszczyźnie niewiele ich się zachowało, ponieważ… no, przyczyn było kilka, przede wszystkim polityczno-historyczne. Lubelszczyzna należała (ta obecna, współczesna) większa część do Imperium Rosyjskiego, ta bardziej południowa – do Imperium Austro-Węgierskiego, a właśnie tam różnie układała się historia UCGK. Tak że cerkwie, które ocalały i należały do grekokatolików do II wojny światowej, to jest tylko ta południowa część Lubelszczyzny. Tych cerkwi zachowało się niewiele, część jest wykorzystywana jako kościoły, część stoi pusta, część już przepadła. Na przykład cerkiew w Tenetyskach, skąd pochodzi ten ikonostas. Ona już nie istnieje. To jest wieś koło samej granicy jadąc w kierunku do Lwowa, przed Hrebennem jest drogowskaz: Tenetyska – 1 km. I ta wieś już nie istnieje, i cerkiew popadła w ruinę. Też popadła w ruinę cerkiew – duża, w Wierzbicy. I takich miejsc, które popadły albo popadają w ruinę jest dosyć dużo tu na Lubelszczyźnie. I taki sam los czekał na tę cerkiew, i podobnie niedaleko od Tarnoszyna – w Korczminie, gdzie jest jedna z najstarszych drewnianych cerkwi na Lubelszczyźnie i w latach 90. zaczęto ją restaurować, bo tez była już w stanie awaryjnym. Potem Towarzystwo Ratowania Cerkwi przerwało remont, została porzucona w takim niezakończonym stanie. Wtedy tez powstał problem – czy ją gdzieś komuś przekazać, czy miała popaść w ruinę, ale tak się udało, że po tym, jak z sukcesem przenieśliśmy tę cerkiew z Tarnoszyna do Lublina, wzięto się też za cerkiew w Korczminie.
– Chciałam właśnie zapytać skąd jest ikonostas – ksiądz już powiedział, więc troche o nim. Bo jest on dość bogaty, taki rozbudowany, już liczę… pięciokondygnacyjny, zwieńczony ikoną Bogurodzicy i potem krzyżem. Czy może ksiądz opowiedzieć trochę o tym ikonostasie?
– Ten ikonostas oryginalnie jest z cerkwi w Tenetyskach, też z końca XVII – początku XVIII w. Jest pełny, czyli pięciokondygnacyjny. Nie jest jednorodny, nie możemy dokładnie powiedzieć, kto jest jego autorem. Badania wskazują, że chyba jest to żółkiewska szkoła ikonopisania. Widać tu różnych autorów, różne style. Pierwsza kondygnacja bardzo odróżnia się od tych wyższych. Ikony namiestnikowe były malowane już pod koniec XVIII wieku, w takim stylu z nakładką. A te wyższe kondygnacje charakteryzują się tym, że maja tak zwany rząd Pięćdziesiątnicy, który był bardzo rzadki, pojawił się tylko w XVII wieku. Są to wydarzenia związane ze Zmartwychwstaniem i Pięćdziesiątnicą.
– Zacznijmy tak od lewej na prawo.
– Z lewej to św. Jerzy, Bogurodzica, Jezus Nauczający – tu jest ciekawa historia z ta ikoną, że pod nią (był zrobiony rentgen) i okazało się, że pod obrazem Jezusa Nauczającego jest ikona św. Mikołaja o sto lat starsza. Świadczy o tym ta część, która została odkryta, ale żeby uratować jedną i drugą ikonę, trzeba przenieść obraz, ten nowszy – Jezusa-Nauczyciela – na inna deskę. To są trochę koszty, do tej pory tego nie robiliśmy.
– I chyba ryzyko?
– Jest, ale obecnie są możliwości, żeby to zrobić. I na końcu jest Dymitr, który był patronem…
– Tu jest jeszcze Bogurodzica z Dzieciątkiem, Jezus Nauczający i św. Dymitr.
– Dymitr, bo pod takim wezwaniem była cerkiew w Tenetyskach. Tak że są one mniej więcej w tym samym stylu, chyba widać, że i Dymitr, i Jerzy (boczne) są w podobnym stylu, twarze malowane dość dobrą ręką, Bogurodzica tak samo, jej twarz, przykryta jest taką sukienką, nakładką. Jezus Nauczający – podobnie. Tak więc różne style, ale to wszystko współgra. I carskie wrota ciekawe są tym, że jest tu motyw śpiącego proroka Elizeusza, który ma wizje Bogurodzicy. Właśnie to też jest dość rzadkim przedstawieniem, że nie ma czterech ewangelistów, ale są prorocy, którzy zapowiadali przyjście Bogurodzicy. W rajskich wrotach, gdy odnawialiśmy ikonostas, one były bardzo zniszczone, to okazało się, że były odłamki od pocisków, tak że ta cerkiewka i te wszystkie ikony, które tu się znajdują – każda ma jakąś swoją historię, coś pamięta. I tych, którzy modlili się tu, ale i tych, którzy próbowali uszkodzić czy zniszczyć.
(-)
Do opowieści ks. Stefana Batrucha o lubelskiej cerkwi w Muzeum Wsi Lubelskiej wrócimy w odpowiednim momencie, a teraz czas naszej audycji dobiega końca; była z Wami Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a tymczasem życzę Wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)
20.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Znowu przyszedł poniedziałek, a wraz z poniedziałkiem znowu zaczynamy nowy tydzień, więc życzę wam, żeby był udany dla każdego z was. Witam was na falach radia Olsztyn w poniedziałek, 20 września. W studiu – Jarosława Chrunik. Zaraz posłuchamy, jakimi wiadomościami ten tydzień się zacznie, najpierw zajrzyjmy w przeszłość:
(-)
20 września 1919 r. w Żmerynce Nestor Machno podpisał umowę z Dyrektoriatem Petlury o wspólnej walce przeciwko armii Denikina i bolszewików. W 1968 r., gdy młodzież paryska przemianowywała korpusy Sorbony ku czci Machna, jeden z przywódców buntu studenckiego oznajmił, że „Machnowski ruch to model przyszłego idealnego społeczeństwa”.
9-0
1929 r. urodził się Iwan Switłycznyj – ukraiński literaturoznawca, poeta, tłumacz, obrońca praw człowieka, członek Międzynarodowego PEN-clubu; działacz ukraińskiego ruchu oporu lat 1960-1970 – „szistdesiatnyctwa”. 12 stycznia 1972 r. Switłycznego zaaresztowano. Tego samego roku zaaresztowano Jewheba Swerstiuka, Wasyla Stusa, Wiaczesława Czornowoła, Nadiję Switłyczną. 2729 stycznia 1973 r. odbyła się zamknięty proces, gdzie zapadł wyrok: 12 lat pozbawienia wolności (7 lat łagrów o zaostrzonym reżimie i 5 lat zesłania) za agitację antyradziecką i propagandę, przygotowanie i rozpowszechnianie „samwydawu”. Na rozprawę ani matki, ani żony Iwana Switłycznego nie wpuszczono. Wyrok odsiedział w całości.
(-)
1871 r. zmarł Tomasz Padura – polski i ukraiński poeta, kompozytor i torbanista. Autor znanej polsko-ukraińskiej pieśni „Hej, sokoły”. Jako polski patriota nalegał na konieczności wspólnej walki Polaków i Ukraińców o niepodległość. Brał udział w Powstaniu Listopadowym 1830-1831 r. był piewcą kozactwa, popularyzował ukraiński folklor i muzykę.
(-)
1991 r. zmarł Zenobiusz Krasowski – ukraiński poeta, literat, dysydent, członek Ukraińskiego Frontu Narodowego i Ukraińskiej Grupy Helsińskiej. Ofiara radzieckiej karnej psychiatrii. Łącznie Krasowski spędził 21 lat w niewoli.
(-)
Dzisiaj życzenia składamy Łukaszowi, Makaremu, Sawie i Sozontowi oraz urodzonym 20 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Tydzień temu w Trzciańcu i Grąziowej koło Komańczy odbył się V Zjazd potomków dawnych mieszkańców tych wsi. W tym roku podczas porządkowania cmentarza w Trzciańcu przed uroczystościami postawiono znak upamiętniający:
– Dzisiaj montujemy tablicę; już jedzie, już kolega wiezie, zaraz przyjedzie, będziemy montować tablice informacyjną – co tu kiedyś było.
Na cmentarzu zobaczyłam kilka dziesiątków krzyży, więc pomyślałam, że tyle grobów się zachowało, jednak prawda okazała się inna:
– To nie są groby, to są krzyże upamiętniające, które potomkowie tych, którzy tu leżą, postawili te krzyże. Po latach przyjeżdżamy tu, przybywa tych krzyży.
Następnego dnia w Trzciańcu i Grąziowej na cmentarzu panachydę odprawił ks. Andrzej Żuraw, proboszcz parafii w Komańczy i wikariusz ks. Grzegorz Pacan. ks. Andrzej podzielił się swoimi refleksjami na temat aktualnego stanu dawniej zaludnionych miejscowości, w których tętniło życie:
– Wiele miejscowości tu w górach wygląda tak jak tutaj. W wielu miejscowościach, we wsiach nie ma cerkwi, bo te cerkwie nawet były niszczone, palone, wysadzane w powietrze w latach 70-tych. Tam koło Komańczy jest Osławica, tam cerkiew wysadzono w latach 70-tych, w 1971 lub 1972. pozostał cmentarz, my tam też ogrodziliśmy. I tak wiele innych. W 1972 r. spalono cerkiew w Kulasznem. W każdej miejscowości, można tak wymieniać wiele wsi, które są, ale w których nie ma już tych cerkwi, które zbudowali nasi przodkowie, do których przychodzili nasi bliscy, tam się modlili. Tam razem zaczynali swoje życie, bo cerkiew to i chrzest i inne sakramenty, które otrzymywali. I cerkiew to jest miejsce, które jednoczy wszystkich ludzi, bez względu na wyznanie, bo do cerkwi może wejść każdy – wierzący i niewierzący, czy chce się pomodlić, czy chce popatrzeć.
(-) Fragment modlitwy
O spotkaniu w Trzciańcu i Grąziowej usłyszycie następnego tygodnia w jednej z wieczornych audycji, natomiast teraz przenosimy się na Ukrainę. Ukraina protestuje przeciw wyborom do rosyjskiej Dumy prowadzonym na Krymie i w Donbasie. Dziś w federacji Rosyjskiej rozpoczęło się przedterminowe głosowanie. Prowadzone ono też jest na okupowanych ukraińskich terytoriach. Ukraiński MSZ wydał w związku z tym oświadczenie. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
W 101. rocznicę bitwy na polskim cmentarzu wojennym na wzgórzu pod Dytiatynem odprawiono uroczystą mszę świętą w intencji poległych żołnierzy Wojska Polskiego. Przy grobach bohaterów spotkali się przedstawiciele organizacji polskich Iwano-Frankiwska, goście z Polski, polscy dyplomaci oraz delegacja miejscowych władz.
(-) Korespondencja w języku polskim
16 września 1920 roku Dytiatyn stał się miejscem bohaterskiej i zarazem tragicznej bitwy w wojnie polsko – bolszewickiej. Niewielki oddział Wojska Polskiego zatrzymał na wiele godzin atakujące oddziały „Czerwonych Kozaków”, wspieranych przez brygadę bolszewickiej piechoty, ratując przed rozbiciem VIII Dywizję Piechoty oraz ukraińską dywizję kawalerii. W obronie Dytiatyna poległo około 240 żołnierzy polskiej armii, a bitwa przeszła do historii jako Polskie Termopile.
Ponad dwa tysiące osób przystąpiło do napisania Ogólnoukraińskiego Dyktanda z języka polskiego. Dorośli, młodzież i dzieci pisali je w 13 miejscowościach na Ukrainie – m. in. w Kijowie, Lwowie, Odessie, Żytomierzu, Winnicy, Charkowie i Równem. Tematem tegorocznego dyktanda była postać pisarza Stanisława Lema, którego 100. rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku. Eugeniusz Sało – Lwów:
(-) Korespondencja w języku polskim
I tą przyjemna wiadomością kończymy nasze spotkanie; była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a dzisiaj pożegnamy się piosenką Ołeksandra Ponomariwa najnowszą „Czomu”, która stała się od razu hitem i chyba długo nim zostanie. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)
19.09.2021 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn w programie „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. W ostatnim czasie mamy wiele wydarzeń religijnych w naszej olsztyńsko-gdańskiej eparchii, zaraz o nich powiem pokrótce, natomiast więcej uwagi poświęcimy na przypomnienie sierpniowego koncertu w Baniach Mazurskich. Nasz program zakończy Roman Bodnar z kolejnymi muzycznymi nowinkami. Zapraszamy!
(-)
Dużo dzieje się ostatnio w życiu grekokatolików w eparchii olsztyńsko-gdańskiej. W piątek w Ostrym Bardzie odbyło się święto parafii pw. Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy. Po raz pierwszy parafię odwiedził bp Arkadiusz Trochanowski. Natomiast dzisiaj bp Arkadiusz jest w Białym Borze, gdzie również odbyły się uroczystości odpustowe ku czci Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy. A pojutrze, we wtorek 21 września, odbędzie się święto parafii pw. Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy w Pasłęku. Probosz ks. mitrat Andrzej Sroka zaprasza na uroczystości na godzinę 16-tą. Natomiast za tydzień warto wybrać się do Morąga. Tam najpierw w cerkwi o godz. 11-tej zostanie odprawiona uroczysta liturgia w intencji rolników i pszczelarzy, a potem w Morąskim Ośrodku Kultury „Narie” o godz. 12.30 rozpocznie się koncert ukraińskiej piosenki popularnej „Jak ja sobie zaśpiewam”. Wystąpią: Ukraiński Zespół Tańca Ludowego „Dumka” i wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, zespół „Horpyna” z Olsztyna oraz miejscowa grupa najmłodszego pokolenia morąskich Ukraińców – „Jeżyki”. W uroczystościach zarówno w Pasłęku, jak i w Morągu również zapowiedział swój udział bp Arkadiusz Trochanowski. Gdyby ktoś natomiast w niedzielę był w Białymstoku, to warto pamiętać, że będą się tam odbywały koncerty muzyki cerkiewnej. Znany wszystkim chór męski „Żurawie” nie tylko wystąpi na koncercie, ale będzie też śpiewał liturgię w cerkwi greckokatolickiej w Białymstoku. Szczegóły można znaleźć w internecie. Natomiast my teraz wrócimy jeszcze raz do sierpnia i do Bań Mazurskich.
(-)
Co roku w sierpniu, w weekend najbliższy do Dnia Niepodległości Ukrainy (obchodzony 24 sierpnia), w Baniach Mazurskich odbywa się impreza, którą organizatorzy zatytułowali „Barwy Kultury Ukraińskiej”. Szersze znaczenie tej nazwy wyjaśniła starosta powiatu gołdapskiego Marzanna Wardziejewska, która nie opuściła żadnego koncertu. A to oznacza, że w tym roku była już po raz dziesiąty:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Na początek, po oficjalnym powitaniu, gospodarz przedsięwzięcia – przewodniczący miejscowego koła ZUwP Eugeniusz Noga – zaprosił na scenę też innych honorowych gości, i poprosił ich o zabranie głosu:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Szef Kancelarii Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Wiktor Marek Leyk przypomniał o potrzebie jednoczenia się Polaków i Ukraińców każdego dnia, w każdej sytuacji:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Wice-przewodniczący Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Zbigniew Homza nie ukrywał swego wzruszenia imprezą:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Oprócz pięknych słów słyszymy też w naszej audycji muzykę – to śpiewają gospodarze: chór „Kryłos” i zespół młodzieżowy „Nadija” z Bań Mazurskich. A maleńką gwiazdką koncertu była 7-letnia Julia Karp:
(-)
Maleńka wykonawczyni miała też publiczność w swojej wiekowej kategorii:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Gdy koncert zbliżał się do końca, główny organizator przedsięwzięcia Eugeniusz Noga mógł odetchnąć z ulgą i zadowoleniem: wszystko pięknie się udało, choć wcześniej obaw było niemało:
– Pierwsza rzecz to były obawy o to, czy będzie deszcz, czy będzie pogoda! Dał Bóg, że była piękna pogoda. Ludzi było dużo, można nawet powiedzieć, że bardzo dużo. Wszyscy się dziwią, skąd ci ludzie się wzięli. Dzięki pogodzie, dzięki też temu, że wszyscy prosiliśmy – i ja osobiście prosiłem, i media; dosyć dobrze było to nagłośnione. Także przez radio, dziękuję też za to!
– Myślę, że ludzie już są spragnieni, już zatęsknili za naszymi wydarzeniami, bo podczas pandemii nie można było nic organizować.
– Można tak powiedzieć, że ludzie – tak, tęsknili na pewno, ale była też obawa z mojej strony. W styczniu czy w lutym myślałem o imprezie, ale na mniejszą skalę. A impreza przede wszystkim była organizowana nie tylko dlatego, że jest jubileusz 10-lecia, ale jest okrągła, 30-ta rocznica Niepodległości Ukrainy. Bardziej chodziło mi o to, żeby nie zapomnieć, że wciąż jest nasz kraj i w jakiej sytuacji międzynarodowej.
– Ale teraz wszystko się udało i jesteś zadowolony.
– Jestem bardzo zadowolony, ponieważ jest dużo ludzi, teraz jest koncert nocny i ludzie czekali też i na taki zespół, który przyjechał – „The Ukrainian Folk”.
– Mamy tu tak bardzo ciekawie, że mamy nasze zespoły z regionu i tak patrząc niżej na mapie – Podlasie, i jeszcze niżej – Podkarpacie. Czyli z Podlasia „Werwoczky”, a z Podkarpacia – „Osławianie” z Mokrego.
– Tak właśnie myślałem, żeby „pościągać” między innymi takie zespoły jak „Osławianie”, dlatego że „Osławianie” byli kiedyś, ale to było gdy byłem mały, tak bym powiedział. Teraz trochę urosłem i jestem organizatorem. A „Werwoczky” to bardzo ciekawy zespół, który też ma swoje doświadczenie, ale tak jak powiedziałaś – z Podlasia; tam jest trochę inna tradycja, trochę inna kultura. I tak wyszło, że są z kilku naszych regionów, gdzie ludzie mogli zobaczyć zespoły, których nigdy jeszcze nie widzieli.
(-)
To wcale nie wszystkie zespoły, które uczyniły taki piękny, sierpniowy dzień w Baniach Mazurskich. Wtedy wystąpili i „Druzi” z Węgorzewa, i „Akwarel” z Kruklanek, i „Werwoczky” z Orli, i „Osławianie” z Mokrego, Roman Barniak i Igor Gajdasz z Węgorzewa, ale trudno o wszystkich opowiedzieć w 20-tu minutach naszej audycji, więc będzie ciąg dalszy. Na oddzielną uwagę zasługują podlaskie „Werwoczky”, a przede wszystkim – „Osławianie”. Jeszcze jeden uczestnik „Barw Kultury Ukraińskiej” w Baniach Mazurskich – Artur Mychajłow, który jest szczególnym, barwnym zjawiskiem artystycznym na ukraińskiej scenie w Polsce, też zasługuje na oddzielną opowieść o nim. Czas płynie nieubłaganie i pora oddać mikrofon Romanowi Bodnarowi.
(-)
Hit-Parad
(-)
Dzisiaj byli z wami: Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i Jarosława Chrunik. Życzymy wam miłego wieczoru i do usłyszenia jutro o godz. 10.50 na 99.6 MHz. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)
18.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W Olsztynie trwają przygotowania i zbiór pieniędzy z okazji święta parafialnego, parafii Opieki Przenajświętszej Bogarodzicy, które odbędzie się 14 października. 21 lat bez Gongadze. W Kijowie przeprowadzono akcję pamięci na cześć zabitego dziennikarza. Ukraina protestuje przeciw wyborom do rosyjskiej Dumy prowadzonym na Krymie i w Donbasie. Na Ukrainie zlikwidowano tak zwaną farmę botów, za pomocą której w internecie rozsiewana była dezinformacja dotycząca szczepień przeciw koronawirusowi. O tym będzie w sobotnim wydaniu wiadomości. Dzisiaj 18 września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W Olsztynie trwają przygotowania i zbiór pieniędzy z okazji święta parafialnego, parafii Opieki Przenajświętszej Bogarodzicy, które odbędzie się 14 października. Wspólna modlitwa rozpocznie się o 17:00. Na początku modlitwa do Bogarodzicy, a później archijerejska liturgia, której przewodzić będzie kir Arkadiusz. Program rozrywkowy przygotowuje dziecięcy zespół wokalny Suziriaczko, a gospodynie ucieszą smakołykami za wspólnym stołem w sali parafialnej. Na wydarzenie zaproszeni są wszyscy chętni.
(-)
21 lat bez Gongadze. W Kijowie przeprowadzono akcję pamięci na cześć zabitego dziennikarza. Akcja pamięci z okazji 21 rocznicy zabójstwa dziennikarza Heorhija Gongadze odbyła się w Kijowie na skwerze illińskim w pobliży miejsca, gdzie pochowano go 5,5 roku temu. Dziennikarze i obrońcy praw przyszli 16 września na akcję z fotografiami Hiji Gongadzego, jak mówili o nim jego bliscy. Przedstawicielka rodziny Gongadze, obrończyni praw, Walentyna Telyczenko powiedziała, że dla wspólnoty międzynarodowej nadzwyczajnie ważnym jest wiedzieć, kto był zleceniodawcą zabójstwa dziennikarza Gongadzego i jest to częścią wymagań decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, która uchwalona została w 2005 roku i dotąd pozostaje niewykonana. Niewykonana z tego powodu, że Ukraina nie zrealizowała zmian systemowych nie tylko dlatego, że zleceniodawców nie znalazła i nie pokazała, ale tak samo nie zrealizowała zmian systemowych, by praca dziennikarzy była bezpieczna – powiedziała. Obrońcy praw i organizacje medialne wzywały obecną władzę do efektywnego i przejrzystego śledztwa w sprawie zabójstwa Gongadzego i innych ukraińskich dziennikarzy, a także zrealizowania wymagań Komitetu Ministrów Rady Europy w sprawie Gongadzego. Od 2007 roku w trzeci piątek września obchodzony jest dzień pamięci ukraińskich dziennikarzy, poświęcony jest dniu zniknięcia dziennikarza Heorhija Gongadzego.
(-)
Ukraina protestuje przeciw wyborom do rosyjskiej Dumy prowadzonym na Krymie i w Donbasie. Dziś w federacji Rosyjskiej rozpoczęło się przedterminowe głosowanie. Prowadzone ono też jest na okupowanych ukraińskich terytoriach. Ukraiński MSZ wydał w związku z tym oświadczenie. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Na Ukrainie zlikwidowano tak zwaną farmę botów, za pomocą której w internecie rozsiewana była dezinformacja dotycząca szczepień przeciw koronawirusowi. Nielegalny proceder był opłacany przez rosyjskie służby.
(-)
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i życzę udanego weekendu. (dw/bsc)
17.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Cześć wszystkim, którzy stęsknili się za szkołą. Dzisiaj o nauczaniu ukraińskiej młodzieży w Polsce będziemy rozmawiać z nauczycielem języka ukraińskiego Piotrem Tabaką, a także tradycyjnie sami siądziemy do ławek. W programie „Od A do Z” wita was Hanna Wasilewska. Zaczynamy.
(-)
Dla ukraińskiej oświaty w Polsce przyszedł nowy czas. Od tego roku szkolnego nauczyciele mają możliwość pracowania z zeszytami z ukrainoznawstwa „Podróż po Ukrainie” które pojawiły się z inicjatywy Fundacji „Proswita” z Wałcza. Czas koryguje formę nauczania, natomiast cel wiedzę nie zmienia się. Po pierwsze trzeba dziecko zainteresować, zakochać w przedmiocie, a naprawdę w Ukrainie. Na stronie FB оsvita.pl można zobaczyć sukcesy szkół ukraińskich i punktów nauczania języka ukraińskiego. Piotr także pomaga administratorowi strony Markowi Syrnykowi, śledzić sukcesy ukraińskiej oświaty w naszym regionie:
-Niestety powiem, że liczba uczniów z roku na rok zmniejsza się. Nie mówię o większych miastach, tam może to jest na poziomie, ale mniejsze miejscowości – tam coraz mniej dzieci przychodzi uczyć się ukraińskiego, a nawet niektóre punkty są zamykane.
-To jeśli chodzi o liczbę, a jakość? Jako nauczyciel języka ukraińskiego powiedz, jak lekcje języka ukraińskiego zmieniły się w stosunku do dawnych czasów.
-Kiedyś na pewno było inaczej, dzisiaj trzeba uczyć języka ukraińskiego jak obcego – tak powiem.
– Wcześniej dzieci z rodzicami w domu rozmawiały po ukraińsku, teraz nie rozmawiają. Jak nauczyciele radzą sobie w tej sytuacji?
-Zaczynamy od nauki alfabetu ukraińskiego, który ma 33 litery i w pierwszym roku nie jesteśmy tego w stanie zrobić, bo kiedy dziecko przychodzi do 1 klasy, ono musi nauczyć się najpierw polskiego alfabetu, a później ukraińskiego, ale mamy zdolnych nauczycieli, i w Olsztynie, w Kętrzynie, Giżycku, którzy radzą sobie dobrze na pewno.
-Jakie metody i sposób pracy ty stosujesz teraz głównie na swoich lekcjach?
-Kontaktuje się z Ukrainą, ze Lwowem, to są lekcje przez Skype. Uczeń może usłyszeć ukraiński z Ukrainy, a nie taki jak w Polsce u nas, albo w domu, ale na Ukrainie i gramy w różne gry ruchowe, planszowe, domino, dzieci i mogą zobaczyć rysunek i słowo; staramy się mówić po ukraińsku.
-Jak dzieci ukraińskiej społeczności w Polsce zmieniły się przez to dziesięciolecie?
-To taki niewielki może okres, niektórzy nauczyciele mają większy staż, ale dzieci zmieniły się bardzo; trzeba je zainteresować ukraińskim i kulturą; nie tylko powiedzieć, wyłożyć na lekcji, ale trzeba mieć ciągle jakieś ciekawostki na lekcje.
-Wiele więc zależy od nauczyciela i może zmienić się w każdym momencie. Co robić? Co ty robisz, że ukraińska społeczność tu na Warmii i Mazurach żyła i rozkwitała.
-Przede wszystkim chcę zaciągnąć jakby dzieci na Ukrainę, bo jednak dziecko nie tylko będzie uczyć się języka; ale trzeba go używać i jak pojedzie chociaż raz zrozumie, że ten język jest potrzebny; trzeba pokazać czym jest ta Ukraina. Z czym to się je.
-Piotrze, komu podziękowałbyś za to, ze ty tak kochasz Ukrainę, za tą miłość, które ktoś w tobie kiedyś zaszczepił. Że tobie chce coś się robić, to twoja wewnętrzna motywacja.
-Przede wszystkim rodzicom, bo to Ukraińcy i ciągnęli do cerkwi, rozmawiali po ukraińsku w domu, ale myślę, że przede wszystkim to ukraińska szkoła Górowie Iławeckim.
Dobrze słuchać jak pracują inni, a jeszcze lepiej być z nimi na jednej fali:
[lekcja języka ukraińskiego]
(-)
No i to wszystko. W programie „Od A do Z” usłyszymy się za tydzień. Z wami była Hanna Wasilewska. Życzę wam żwawego i słonecznego weekendu. Do usłyszenia. (dw/bsc)
17.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzisiaj na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim odbędzie się dyskusja na temat „Ofiary ukraińsko-polskiego konfliktu 1939-1947” poświęcona pierwszemu wydaniu w ramach jednobrzmiącego programu badawczego „Ukraińskie ofiary Chełmszczyzny i południowego Podlasia w latach 1939-1944” autorstwa historyka Uniwersytetu Gdańskiego Igora Hałagidy i przewodniczącego Związku Ukraińców „Zakersoznie” w Toronto Mirosława Iwanyka. Bartosz Cichocki zaproponował stworzenie nowego formatu konsultacji między krajami Europy Wschodniej. Ukraińska policja zatrzymała fałszerzy, którzy podrabiali dokumenty mające służyć do wyrobienia Karty Polaka. Na Ukrainie znacząco wzrosła liczba zakażonych koronawirusem. Na antenie wiadomości po ukraińsku. Dzisiaj jest piątek, 17 września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Dzisiaj na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim odbędzie się dyskusja na temat „Ofiary ukraińsko-polskiego oporu 1939-1947” poświęcona pierwszemu wydaniu w ramach jednobrzmiącego programu badawczego „Ukraińskie ofiary Chełmszczyzny i południowego Podlasia w latach 1939-1944” autorstwa historyka Uniwersytetu Gdańskiego Igora Hałagidy i przewodniczącego Związku Ukraińców „Zakersoznie” w Toronto Mirosława Iwanyka. Ukraiński-polski konflikt w latach 40. XX wieku zrodził wiele dyskusji politycznych i nawet naukowych spekulacji. Celem programu badawczego jest zorganizowanie maksymalnie pełnej statystyki ofiar wśród ludności cywilnej podczas polsko-ukraińskiego konfliktu na Wołyniu, Łemkowszczyźnie, Chełmszczyźnie i Galicji oraz Nadsaniu. Daje to możliwość odpowiedzi na trudne pytania relacji obu państw operując metodologią krytyczną i analizą oraz weryfikacją źródeł pisanych i przekazów ustnych. W pracy Igora Hałagidy i Mirosława Iwanyka określone są realne straty ludzkie wśród Ukraińców na terenach dystryktu lubelskiego, który stworzyli okupanci niemieccy w październiku 1939 roku i który istniał do lipca 1944 roku. Na podstawie różnych dokumentów archiwalnych podano listę ponad 5400 osób narodowości ukraińskiej, które ucierpiały na Chełmszczyźnie. W książce podano listy ukraińskich ofiar wśród ludności dystryktu lubelskiego Generalnej Guberni. Obszar, który w latach 1939-1944 w ogólnym zarysie zawierał ziemie historycznej Chełmszczyzny i południowego Podlasia. Na podstawie badania wielkiego materiału dokumentalnego w archiwach Kanady, Polski i Ukrainy, a także analizy podstawowego korpusu literatury naukowej, wspomnień i świadczeń, autorzy ustalili możliwe, maksymalnie pełny, z punktu dzisiejszego widzenia, stan zbadania tematu, imienny spis ofiar. Książka ma charakter martyrologium, w którym przedstawiono powiatami i wsiami, listę wszystkich ustalonych w tym momencie ofiar ukraińskich. Wydanie dopełnia dopełnia szerokie opracowanie historyczne o Chełmszczyźnie i południowym Podlasiu podczas II wojny światowej, mapy i tablice statystyczne oraz zestawienia. Wydanie zapoczątkowuje całą serię „Ofiary ukraińsko-polskiego konfliktu 1939-1947”, która obejmie cały teren, na którym toczył się krwawy polsko-ukraiński konflikt w czasie II wojny światowej i w pierwszych latach powojennych. Poza Chełmszczyzną i Podlasiem, osobne tomy przedstawią ukraińskie straty na Wołyniu, Galicji i ziemiach, które po wojnie znalazły się na zachód od ukraińskiej granicy (Bojkowszczyzna, Nadsanie, Łemkowszczyzna, Chełmszczyzna i Podlasie). Wydarzenie odbędzie się online.
(-)
Bartosz Cichocki zaproponował stworzenie nowego formatu konsultacji między krajami Europy Wschodniej. Ambasador Polski na Ukrainie, Bartosz Cichocki zaproponował stworzenie nowego formatu dyplomatycznego do konsultacji między krajami Europy Wschodniej, między innymi na tle końca budowy Nord Stream 2. Informuje o tym „Europejska prawda” powołując się na kanał telewizyjny „Dim”. Cichocki uważa, że do formatu należy dodać Ukrainę, kraje bałtyckie, a także Czechy, Węgry, Polskę, Słowację i Rumunię. „Wszyscy, tylko w różnej skali, jesteśmy w niebezpieczeństwie. Oczywiście pozycja Ukraina jest gorsza z tego powodu, że nie jesteście w Unii Europejskiej i NATO. Na waszym terenie trwa agresja i okupacja. U nas to się nie dzieje. Ale kraje naszego regionu w ten czy inny sposób są ofiarami tej zlej dynamiki. Powinniśmy wspólnie znaleźć odpowiedzi na te wyzwania, na te zagrożenia” – powiedział Cichocki. Ambasador podkreślił, że sytuacja na zewnętrznej arenie politycznej z powodu zakończenia budowy Nord Stream 2, szczytu prezydentów USA i Rosji w Genewie i wydarzeń w Afganistanie i na Białorusi, zmienia się w złym kierunku. Dlatego taki format, według ambasadora, potrzebny do do wspólnego pokonywania wyzwań.
(-)
Ukraińska policja zatrzymała fałszerzy, którzy podrabiali dokumenty mające służyć do wyrobienia Karty Polaka. Jest to dokument przyznawany osobom posiadającym polskie korzenie. Buszko
[korespondencja w języku polskim]
Na Ukrainie znacząco wzrosła liczba zakażonych koronawirusem. Statystyka dobowych zakażeń zbliża się do 6000 tysięcy. Jednocześnie liczba zaszczepionych przeciwko COVID-19 utrzymuje się na niskim poziomie.
(-)
To wszystkie informacje na dzisiaj, ale jeszcze nie czas się żegnać. Wieczorem zapraszam na program „Od A do Z”. A póki co życzę lekkiego piątku. Do usłyszenia.
16.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” na falach Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Po długim, pracowitym dniu chcę wam zaproponować wieczór miłej rozrywki. Dzisiaj przypomnimy, jak odbywały się X „Barwy Kultury Ukraińskiej” w Baniach Mazurskich w drugiej połowie sierpnia.
(-)
Co roku w sierpniu, w weekend najbliższy do Dnia Niepodległości Ukrainy (obchodzony 24 sierpnia), w Baniach Mazurskich odbywa się impreza, którą organizatorzy zatytułowali „Barwy Kultury Ukraińskiej”. Szersze znaczenie tej nazwy wyjaśniła starosta powiatu gołdapskiego Marzanna Wardziejewska, która nie opuściła żadnego koncertu. A to oznacza, że w tym roku była już po raz dziesiąty:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Na początek, po oficjalnym powitaniu, gospodarz przedsięwzięcia – przewodniczący miejscowego koła ZUwP Eugeniusz Noga – zaprosił na scenę też innych honorowych gości, i poprosił ich o zabranie głosu:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Szef Kancelarii Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Wiktor Marek Leyk przypomniał o potrzebie jednoczenia się Polaków i Ukraińców każdego dnia, w każdej sytuacji:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Wice-przewodniczący Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Zbigniew Homza nie ukrywał swego wzruszenia imprezą:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Oprócz pięknych słów słyszymy też w naszej audycji muzykę – to śpiewają gospodarze: chór „Kryłos” i zespół młodzieżowy „Nadija” z Bań Mazurskich. A maleńką gwiazdką koncertu była 7-letnia Julia Karp:
(-)
Maleńka wykonawczyni miała też publiczność w swojej wiekowej kategorii:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Gdy koncert zbliżał się do końca, główny organizator przedsięwzięcia Eugeniusz Noga mógł odetchnąć z ulgą i zadowoleniem: wszystko pięknie się udało, choć wcześniej obaw było niemało:
– Pierwsza rzecz to były obawy o to, czy będzie deszcz, czy będzie pogoda! Dał Bóg, że była piękna pogoda. Ludzi było dużo, można nawet powiedzieć, że bardzo dużo. Wszyscy się dziwią, skąd ci ludzie się wzięli. Dzięki pogodzie, dzięki też temu, że wszyscy prosiliśmy – i ja osobiście prosiłem, i media; dosyć dobrze było to nagłośnione. Także przez radio, dziękuję też za to!
– Myślę, że ludzie już są spragnieni, już zatęsknili za naszymi wydarzeniami, bo podczas pandemii nie można było nic organizować.
– Można tak powiedzieć, że ludzie – tak, tęsknili na pewno, ale była też obawa z mojej strony. W styczniu czy w lutym myślałem o imprezie, ale na mniejszą skalę. A impreza przede wszystkim była organizowana nie tylko dlatego, że jest jubileusz 10-lecia, ale jest okrągła, 30-ta rocznica Niepodległości Ukrainy. Bardziej chodziło mi o to, żeby nie zapomnieć, że wciąż jest nasz kraj i w jakiej sytuacji międzynarodowej.
– Ale teraz wszystko się udało i jesteś zadowolony.
– Jestem bardzo zadowolony, ponieważ jest dużo ludzi, teraz jest koncert nocny i ludzie czekali też i na taki zespół, który przyjechał – „The Ukrainian Folk”.
– Mamy tu tak bardzo ciekawie, że mamy nasze zespoły z regionu i tak patrząc niżej na mapie – Podlasie, i jeszcze niżej – Podkarpacie. Czyli z Podlasia „Werwoczky”, a z Podkarpacia – „Osławianie” z Mokrego.
– Tak właśnie myślałem, żeby „pościągać” między innymi takie zespoły jak „Osławianie”, dlatego że „Osławianie” byli kiedyś, ale to było gdy byłem mały, tak bym powiedział. Teraz trochę urosłem i jestem organizatorem. A „Werwoczky” to bardzo ciekawy zespół, który też ma swoje doświadczenie, ale tak jak powiedziałaś – z Podlasia; tam jest trochę inna tradycja, trochę inna kultura. I tak wyszło, że są z kilku naszych regionów, gdzie ludzie mogli zobaczyć zespoły, których nigdy jeszcze nie widzieli.
(-)
To wcale nie wszystkie zespoły, które uczyniły taki piękny, sierpniowy dzień w Baniach Mazurskich. Wtedy wystąpili i „Druzi” z Węgorzewa, i „Akwarel” z Kruklanek, i „Werwoczky” z Orli, i „Osławianie” z Mokrego, Roman Barniak i Igor Gajdasz z Węgorzewa, ale trudno o wszystkich opowiedzieć w 20-tu minutach naszej audycji, więc będzie ciąg dalszy. Na oddzielną uwagę zasługują podlaskie „Werwoczky”, a przede wszystkim – „Osławianie”. A dzisiaj nasza audycja dobiega końca; przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Na pożegnanie zaśpiewa nam jeszcze jeden uczestnik „Barw Kultury Ukraińskiej” w Baniach Mazurskich – Artur Mychajłow, który też jest szczególnym, barwnym zjawiskiem artystycznym na ukraińskiej scenie w Polsce. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Do usłyszenia na antenie w niedzielę o godz. 20.30. Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)
16.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W niedzielę 3 października w bielskim domu kultury na Podlasiu odbędą się przesłuchania do XVII Konkursu Piosenki Ukraińskiej „Z podlaskiej krynicy”. Do udziału zaprasza się wszystkich chętnych. Wczoraj papież Franciszek pożegnał się ze Słowacją. Zmarł legendarny miotacz młotem, światowy rekordzista Jurij Sjedych. Ponad 1 400 Żydów zakażonych koronawirusem wróciło z Ukrainy do Izraela. O tym za chwilę w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest czwartek 16 września. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W niedzielę 3 października w bielskim domu kultury na Podlasiu odbędą się przesłuchania do XVII Konkursu Piosenki Ukraińskiej „Z podlaskiej krynicy”. Każdy, kto chce spróbować swoich sił w śpiewie po ukraińsku, może wypełnić zgłoszenie na stronie organizatora – Związku Ukraińców Podlasia – i wysłać je na adres konkurs@zup.org.pl do 28 września. W przypadku nasilenia się ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa, wydarzenie będzie odbywać się online. Konkurs Piosenki Ukraińskiej „Z podlaskiej krynicy” organizowany jest od 2004 roku w Bielsku Podlaskim. To ważne wydarzenie Związku Ukraińców Podlasia, w którym co roku bierze udział wielu wykonawców ukraińskich piosenek nie tylko z tego województwa, ale z całej Polski. Zmagają się artyści w różnych kategoriach wiekowych. Występują soliści, duety, trio i zespoły. Najczęściej uczestnicy wykonują oryginalny i opracowany folklor, współczesne piosenki, folk-rock itd. Format wydarzenia pozostaje otwarty, więc mogą brać w nim udział wykonawcy różnorodnego repertuaru ukraińskiego. Już 17 lat do Bielska Podlaskiego przyjeżdżają nie tylko ukraińskie zespoły, a i ci, którzy przygotowują ukraiński repertuar specjalnie na konkurs. Zwycięzcy występują co roku na koncercie galowym, który odbywa się podczas dni Bielska Podlaskiego, a także na festiwalu „Na Iwana, na Kupałę” w Dubiczach Cerkiewnych. XVII Konkurs Piosenki Ukraińskiej „Z podlaskiej krynicy” 2021 realizowany jest dzięki dotacji ministra spraw wewnętrznych i administracji.
(-)
Wczoraj papież Franciszek pożegnał się ze Słowacją. Ostatniego dnia swojej podróży apostolskiej do Słowacji, papież Franciszek celebrował mszę świętą w sanktuarium Matki Bożej Siedmiobolesnej w Šaštinie. Według władzy lokalnej, we mszy uczestniczyło około 60 tysięcy pielgrzymów. Słowacja była 54. krajem, który papież Franciszek odwiedził podczas swojego pontyfikatu. Przed zakończeniem nabożeństwa eucharystycznego swoim błogosławieństwem, Ojciec Święty zwrócił się do obecnych ze słowem podziękowania. Udzieliwszy wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, Ojciec Święty oddał cześć Przenajświętszej Bogarodzicy modląc się przed statuą Dziewicy Marii Siedmiobolesnej z miejscowego sanktuarium znajdującego się obok ołtarza. Zgodnie ze zwyczajem, na wspomnienie o pielgrzymce do świątyni maryjskiej podarował jej złotą różę. Po mszy świętej papież odjechał na lotnisko międzynarodowe w Bratysławie, skąd po ceremonii pożegnania, przy udziale głowy państwa, odleciał do Rzymu. Przypominam, że trzeciego dnia swojej podróży apostolskiej do Słowacji, 14 września, papież odwiedził Preszów – stolicę słowackiej metropolii greckokatolickiej. Na placu stadionu miejskiego w Preszowie papież Franciszek celebrował nabożeństwo. W liturgii uczestniczyli także patriarcha UKGK Światosław Szewczuk, a także hierarchowie UKGK w Polsce, arcybiskup Eugeniusz Popowicz, metropolita przemysko-warszawski i biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski.
(-)
Zmarł legendarny miotacz młotem, rekordzista świata Jurij Sjedych. Dwukrotny mistrz olimpijski zmarł w wieku 67 lat. Poinformował o tym na Twitterze szef Narodowego Komitetu Olimpijskiego Ukrainy Serhij Bubka. „Jesteśmy głęboko zasmuceni w związku ze śmiercią Jurija Sjedycha. Wybitny, dwukrotny mistrz olimpijski, którego fantastyczny rekord świata w rzucie młotem dotąd nie został pobity” – napisał Bubka. Ukraiński, radziecki lekkoatleta Jurij Sjedych urodził się w 1955 roku w rosyjskim mieście Nowoczerkask. Jest wychowankiem kijowskiej szkoły miotania młotem. W 1976 roku zwyciężył na igrzyskach w Montrealu z wynikiem 77,52 m, w 1980 r. powtórzył swój sukces w Moskwie, rzucając na 81,80 m. Trzykrotnie był mistrzem Europy, a raz świata. W 1986 roku na mistrzostwach Europy w Niemczech ustanowił światowy rekord 86,74 m, który nie został dotąd pobity. W 2013 roku Sjedych znalazł się w Sali Sławy światowej lekkoatletyki. Sportsmen wygrał wszystkie główne medale w karierze i ustanowił światowy rekord, gdy mieszkał i trenował na Ukrainie. W ostatnich latach życia mieszkał w Paryżu.
(-)
Ponad 1 400 Żydów zakażonych koronawirusem wróciło z Ukrainy do Izraela. Część z nich miała też podrobione testy. W ubiegłym tygodniu w Humaniu na Ukrainie odbywały się uroczystości związane z żydowskim świętem Nowego Roku. Tradycyjnie w tych dniach do grobu cadyka Nachmana w Humaniu przybyły tysiące ortodoksyjnych Żydów – chasydów. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Nasz program dobiega końca, więc pozostaje mi tylko pożegnać się z Wami i podarować piękną ukraińską piosenkę. Przyjemnego dnia.
15.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was w środa, 15 września na antenie Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Jestem pewna, że nie domyślicie się o czym będziemy dzisiaj rozmawiać. Na pewno temat nie będzie łatwy, ale wydaje mi się, że zawsze warto poznać coś nowego. Być może ktoś z Was zniechęci się jeśli zdradzę, że będziemy rozmawiać o torfie, ale mimo wszystko proszę, żebyście posłuchali. Ja z torfem nie mam żadnego związku, ale mojego rozmówcy słuchałam z wielkim zainteresowaniem. Szkoda tylko, że była to rozmowa za pomocą Messengera, a nie bezpośrednia.
(-)
Poruszamy w naszych audycjach najróżniejsze tematy – obyczajowe, historyczne, religijne i nie możemy też udawać, że nie interesują nas sprawy dotyczące jakości życia nie tylko naszego, ale też – w przyszłości – naszych dzieci i wnuków. Oczywiście, mam na myśli ochronę środowiska. A ochrona środowiska to działania bardzo różnorodne – od działań specjalistycznych, do takich zwyczajnych, codziennych, które powinien podejmować każdy z nas – jak na przykład oszczędzanie wody czy sortowanie śmieci. Dwa tygodnie temu mieliście okazję posłuchać pierwszej części mojej rozmowy o ochronie środowiska z Jurijem Krochmalukiem z Równego – przedsiębiorcą, który o torfie wie chyba wszystko. Jaki związek ma torf z ochroną środowiska? Czy możemy zrobić coś razem? Posłuchajmy:
(-)
– Co możemy zrobić wspólnie? Wierzę, że ta pandemia kiedyś wreszcie się skończy i myślę, że warto robić coś przynajmniej na szczeblu regionalnym – tam, gdzie możemy cokolwiek zrobić. Powiedzmy – na szczeblu powiatowym i wojewódzkim, czyli – rejonowym i obwodowym.
– Tak, oczywiście! Możemy po pierwsze zrobić ten projekt, który jak widziałem, próbowano już realizować. Nasze regiony są takimi regionami, w których wydobywa się surowiec – torf.
– Ale też nie można go za bardzo wydobywać, ponieważ – jak pan mi kiedyś opowiadał – on bardzo powoli się odnawia.
– Tak, on odnawia się powoli, ale gdy znowuż rozmawiałem z fachowcami, którym ufam, z Inernational Peat Society (to jest Międzynarodowe Towarzystwo Torfowe)… kiedyś było takie przedsięwzięcie, które odbywało się w Równem – oni opowiedzieli mi o takiej sytuacji: fińscy naukowcy, którzy w tej chwili są liderami w tej dziedzinie, opowiedzieli, że jeśli pozostawić bagno takim, jakim ono jest, czyli nie wydobywać torfu, bo odnawia się powoli, to bagno staje się nie pochłaniaczem dwutlenku węgla (czyli gazu, który wpływa na zmianę klimatu), a wręcz przeciwnie – staje się jego generatorem. Mało tego – ono generuje metan, o wiele bardziej szkodliwy gaz niż dwutlenek węgla. Dlatego oni przeprowadzili eksperyment. Wyeksploatowali stary pokład torfowy, a następnie przeprowadzili powtórne zabagnienie. Czyli znowu postawili niewielkie konstrukcje, które podnosiły poziom wody i odpowiednio powoli odnawiał się torf. I oto zbiór dwutlenku węgla na nowych pokładach wielokrotnie przewyższał te szkody, które czyniło wydobycie torfu. Plus kwestia regulacji wody. Dlatego, że te torfowiska, które znajdują się na historycznym Wołyniu, w tym także na stronie białoruskiej – one regulują system wodny; z jednej strony zatapiają pewne terytoria, a z drugiej – zasilają w czasach suszy rzeki. To jest bardzo ważne dlatego, że poziom wody powinien być stały. Tę wodę wykorzystujemy nie tylko my, ale i sama przyroda.
– To wszystko to jest taki łańcuch, koło, którego nie wolno przerywać.
– Problem polega na tym, że my możemy temu wszystkiemu pomóc, czyli postawić na takie projekty. Teraz, do słowa, do Równego przyjeżdżała delegacja z krajów nadbałtyckich, to ludzie, którzy zajmują się gospodarstwem komunalnym. I ci właśnie ludzie powiedzieli, że gotowi są wydzielić pewne pieniądze na przykład na oczyszczenie Jeziora Basiwkutskiego. My mamy na terenie miasta jezioro… powiem szczerze – w dzieciństwie ja w tym jeziorze pływałem, kąpałem się, wypoczywałem. Obecnie strach do niego się zbliżać. Czyli – totalne oczyszczenie plus oczyszczenie rzeki Usti, która przepływa przez miasto i też nie jest naszą dumą, niestety.
– A jaka jest przyczyna zanieczyszczenia tego Jeziora Basiwkutskiego? Czym ono jest zanieczyszczone?
– Zanieczyszczone jest ściekami z kanalizacji domowych. To jest główne źródło zanieczyszczenia, dlatego że chaotyczna zabudowa na początku lat 90-tych doprowadziła do tego w dużej mierze, ponieważ nikt nie robił sieci kanalizacyjnej, każdy budował gdzie chciał. Nie będę stwierdzał ostatecznie, ale większość to jest właśnie to.
– A to jezioro nie płycieje?
– Nie, nie płycieje. Akurat dzisiaj rozmawiałem ze znajomymi; powiedzieli: „Gdybyś wiedział, ile mamy w Równem źródeł! One są niemal wszędzie!” I tę wodę gdzieś trzeba gromadzić. A to jest wielki kolektor.
(-)
– Ale problem wart jest omówienia i realizacji, bo w jakichkolwiek okolicznościach – pandemia, nie pandemia, ona mimo wszystko nie będzie wieczna – a ten problem trzeba rozwiązać. Jednym z głównych aspektów wyniknięcia takich strasznych rzeczy jak pandemia, jest zły stan ekologii. Rozwiązanie problemów ekologicznych poprawi stan zdrowia i co najważniejsze – opór naszych organizmów wobec jakichkolwiek nowych wirusów, czy starych wirusów.
– I oczywiście, trzeba prowadzić działania uświadamiające.
– Obowiązkowo.
– Powiem Panu, że w naszej rodzinie zaczęliśmy sortowanie śmieci ponad dwadzieścia lat temu, a dlaczego? Bo dzieci przyszły ze szkoły – takie jeszcze małe dzieci – i powiedziały, że tak trzeba robić. Pomyśleliśmy: no, rzeczywiście tak jest! Nie sortowaliśmy do tej pory, bo nikt nam nie podpowiedział, nie było takiego zwyczaju. I wie Pan, zaczęliśmy od samego początku, gdy trzeba było jeszcze te odpady wozić prawie do innej dzielnicy. Był samochód, więc woziliśmy. I teraz tak się do tego przyzwyczailiśmy, że gdy przyjdzie mi gdzieś w terenie wyrzucić plastikową butelkę do ogólnych śmieci, to serce mnie boli. To tak już weszło w krew, że sortujemy nawet bez zastanawiania się. A to dzięki dzieciom, dlatego mówię, że trzeba zaczynać od dzieci. Trzeba dzieciom wyjaśniać, pokazywać i czasami to, co wydawałoby się może mało pokazowe, przynosi efekty w przyszłości.
– Zgadzam się z Panią. W swoim czasie bardzo mi się podobało… jeszcze za czasów radzieckich był taki program telewizyjny – sama zasada programu – „O skomplikowanym – po prostu”. Jeżeli na przykład przychodzi jakiś człowiek poważny, który zna się na temacie, do przedszkola i zaczyna opowiadać jak dla studentów piątego roku, to odpowiednio dzieci zobaczą, że jakiś człowiek mówi coś w języku niezrozumiałym. A jeśli przyjść i dzieciom o tym samym opowiedzieć w prostych słowach…
– A jeszcze pokazać na ilustracjach.
– Tak, tak! A jeszcze pokazać na ilustracjach! „Zobaczcie, to, to i to”, to dzieci szybciej nauczą rodziców, niż rodzice dzieci.
– Tak! I my jesteśmy najlepszym tego przykładem.
– Ja mam małe dziecko, ono przychodzi z przedszkola i mówi: „Zostaw mnie, ja sam się rozbiorę!” I jeśli jeszcze do niedawna ta sprawa nawet nie pojawiała się w ogóle – „zdejmujcie ze mnie, przyszedłem!”, to teraz nie! Sam! Dlatego mówię, że dzieci ciągną się do rodziców. Tak samo i rodzice ciągną się do dzieci. To znaczy, że oni chcą odpowiadać temu poziomowi, jaki na dany czas uświadomiło sobie dziecko. Czyli nie opowiadać mu co jest złe, a co dobre i znowuż – niezrozumiałymi słowami, a wesprzeć jego poryw, który podnosi je, bo czegoś nowego się dowiedziało, nauczyło.
(-)
Jak widzicie – każdy z nas ma związek z przyrodą w sposób nieraz bardzo nieoczywisty. Bo czy na przykład siedząc w pracy za biurkiem zastanawiamy się, jaki jest stan bagien gdzieś tam, daleko w lesie? A okazuje się, że to też powinno nas interesować, bo też nas dotyczy. A może jest wśród naszych słuchaczy ktoś, kto zajmuje się torfem? Może zechciałby nawiązać współpracę z panem Jurijem i innymi ludźmi, którzy działają na rzecz ochrony środowiska naturalnego? Chętnie pomogę nawiązać kontakt. Warto jednoczyć siły, żeby działać dla wspólnego dobra. Nasz dzisiejszy program zbliża się do końca, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Ponownie usłyszymy się w niedzielę o godz. 20.30, a dzisiaj już – jak zawsze – życzę Wam miłego wieczoru! Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
15.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Idą z Chrystusem i zapraszają innych. Do udziału w XXII eparchialnym przeglądzie twórczości religijnej ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego w Górowie Iławeckim „Idziemy z Chrystusem” zaprasza parafia Podniesienia Krzyża Pańskiego w Górowie Iławeckim i Wydział Katechetyczny eparchii olsztyńsko-gdańskiej UKGK w Polsce.
Z okazji 25-lecia polsko-ukraińskiej współpracy archiwalno-historycznej w Belwederze odbyła się dyskusja „Polska i Ukraina w latach 30. i 40. XX wieku – 25 lat współpracy archiwalno-historycznej”. Ukraina wystosowała specjalną notę do OBWE w związku z zaostrzeniem sytuacji w Donbasie. Charków planuje produkować chińską szczepionkę przeciwko koronawirusowi. Takie wiadomości znalazły się w centrum naszego zainteresowania. Dziś jest środa 15 września. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Idą z Chrystusem i zapraszają innych. Do udziału w XXII eparchialnym przeglądzie twórczości religijnej ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego w Górowie Iławeckim „Idziemy z Chrystusem” zaprasza parafia Podniesienia Krzyża Pańskiego w Górowie Iławeckim i Wydział Katechetyczny eparchii olsztyńsko-gdańskiej UKGK w Polsce. Wziąć udział w wydarzeniu mogą przedszkolaki oraz starsi uczniowie. W tym celu trzeba przygotować występ artystyczny w dowolnej formie: piosenka, wiersz, pantomina, itd. Katecheci przygotowują podopiecznych co roku, bo to jeden ze sposobów na odkrycie w sobie Boga – mówi Nadzieja Ortyńska:
My tego Boga dajemy w katechezach, ale nie tylko. Dajemy przez spotkania w naszych przeglądach religijnych, gdzie poprzez piosenkę, poprzez taniec; dziecko odbiera Boga, że wszystko wkoło to jest Bóg, my. W środku każdego z nas jest ta cząstka Boga. Taki jest sens naszej pracy katechetycznej, naszej misji, która może pomoże nam jeszcze bardziej zobaczyć Boga, zrozumieć Go i dla nas samych. Też się uczymy.
Zgłoszenia do udziału i listy uczestników oraz opiekunów organizatorzy proszą przesłać do 24 października na adres: i_lajkosh@wp.pl. XXII przegląd eparchialny twórczości religijnej ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego w Górowie Iławeckim „Idziemy z Chrystusem” odbędzie się 6 listopada w Zespole Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania.
(-)
Z okazji 25-lecia polsko-ukraińskiej współpracy archiwalno-historycznej w Belwederze odbyła się dyskusja „Polska i Ukraina w latach 30. i 40. XX wieku – 25 lat współpracy archiwalno-historycznej”. W kwietniu 1996 roku doszło spotkania przedstawicieli polskiego MSW i Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa (SBU), które zaowocowało utworzeniem grupy roboczej złożonej z archiwistów i historyków. W wyniku tego powstała seria wydawnicza dotycząca trudnych losów Polski i Ukrainy w latach 30. i 40. XX wieku.
Przewodnicząca grupy dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Marzena Kruk podkreśla, że przez ćwierć wieku polscy i ukraińscy archiwiści i historycy omówili i przedstawili w 10 tomach niezwykle ważne i trudne aspekty historii obu państw:
(-)
Członek grupy dyrektor Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Andrij Kohut mówił, że w czasie tych 25 lat współpracy z jego placówki zostały opublikowane tysiące dokumentów, które są niezwykle ważne dla polskich badaczy. Andrij Kohut zaznaczył, że dla ukraińskich historyków niezwykle istotne były dokumenty z Archiwum IPN:
(-)
Marzena Kruk zapewnia, że choć głównym założeniem grupy były poszukiwania i publikacja dokumentów z lat 30. i 40. XX wieku, to w niedalekiej przyszłości członkowie grupy chcą się zająć nieco bardziej współczesnymi wydarzeniami:
(-)
Podczas spotkania w Belwederze zaprezentowano jubileuszowy, dziesiąty, tom wydanych przez grupę dokumentów, który ukazał się z końcem 2020 roku. Dotyczy on konsekwencji rozkazu zastępcy Ławrentija Berii – generała Wsiewołoda Mierkułowa – który nakazywał ewidencjonowanie tak zwanych elementów antysowieckich po 17 września 1939 roku – funkcjonariuszy służb mundurowych II RP, a także przedstawicieli administracji. Było to preludium do „operacji polskiej II”, tym razem na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej.
Ukraina wystosowała specjalną notę do OBWE w związku z zaostrzeniem sytuacji w Donbasie. W wyniku ataków podporządkowanych Rosji oddziałów od kilku dni ukraińska armia ponosi straty osobowe. Prorosyjscy bojówkarze używają też uzbrojenia zakazanego w myśl mińskich porozumień. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko
(-)
Charków planuje produkować chińską szczepionkę przeciwko koronawirusowi. Chińska szczepionką przeciwko COVID-19 „CoronaVac” ma być produkowana w Charkowie od przyszłego roku – poinformowały władze lokalne. Szczepionka „CoronaVac” stworzono zastała przez chińską firmę Sinovac Biotech. W 2021 roku grupa Lekchim stała się oficjalnym dostawcą tej szczepionki na Ukrainie. To bardzo ważny projekt. Nie wiemy, jaka będzie sytuacja z pandemią za miesiąc albo dwa. I to, że charkowskie przedsiębiorstwo ma zamiar wypuścić szczepionkę i przeznaczyć na produkcję około 25-30 milionów euro, to bardzo dobrze – powiedział sekretarz rady miejskiej Charkowa Ihor Terechow. Dodam, że chińska szczepionka CoronaVac nie pozwala Ukraińcom na podróż do UE.
(-)
Była to zamykająca wydanie informacja, więc żegnam się z Wami i życzę dobrego dnia. Do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn.
14.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorek, 14 września w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”. W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiaj i jutro nasze audycje będą trochę takie moje osobiste. W tym roku w lipcu miałam szczęście odwiedzić rodzinne strony moich rodziców i inne miejscowości, o których często słyszałam w opowieściach różnych ludzi. Przejeżdżałam między innymi przez zagubione wśród pola i lasu Stare Brusno. I tu przypomniałam sobie, że 8 lat temu na festiwalu radiowo-telewizyjnym „Kalinowe Mosty” (który odbywał się na Warmii i Mazurach) Lwowska Obwodowa Państwowa Kompania Radiowo-Telewizyjna zaprezentowała materiał „Przebudzenie brusnowskiego anioła”. Chcę, żebyście usłyszeli go w całości, dlatego dzisiaj będzie pierwsza część, a jutro druga.(-)Zanim usłyszymy program naszych lwowskich kolegów, posłuchajcie, jak o Starym Bruśnie” pisze „Historyczna Prawda” w artykule „Stare Brusno: nieistniejące centrum kamieniarstwa Zakerzonia”. Oto fragment tego artykułu: „Wśród wszystkich zamieszkałych punktów tak zwanego Zakerzonia jest szereg wsi, które stały się symboliczne dla narodu ukraińskiego. Są to przede wszystkim Pawłokoma i Sahryń. Dwie akcje polskiego podziemia przeciwko społeczności ukraińskiej we wspomnianych wsiach stanowiły apogeum konfliktu polsko-ukraińskiego. Jednak nie tylko podziemie stosowało zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Nowo utworzony marionetkowy rząd w Lublinie, po podpisaniu umowy o ewakuacji, zastosował tę zasadę wobec wobec wszystkich Ukraińców, którzy znaleźli się po polskiej stronie granicy. Wysiedlenie ludności ukraińskiej w teorii miało mieć charakter dobrowolny, jednak w praktyce miały miejsce liczne akcje siłowe z udziałem Wojska Polskiego. W rezultacie dawna historia istnienia społeczności ukraińskiej na ziemiach od Podlasia do Łemkowszczyzny zakończyła się, a dziedzictwo kulturowe na długie lata zostało zapomniane i zaniedbane. Jedną z największych strat kulturowych na tych ziemiach było zniknięcie dawnego centrum kamieniarstwa w Starym Bruśnie. Opowieści o przesiedleńcach, a było ich około 500 000 w latach 1944-1946 ze wszystkich ziem Wschodniej Polski, do dzisiaj przechowują potomkowie. Stanisław Kłosowski, wnuk Anny Kłosowskiej, opowiada, że:„Brusno zawsze żyło w naszej pamięci jak jakiś fantastyczny świat, skąd wywodzi się ród mego ojca, a dokładniej – to miejsce, gdzie urodziła się jego mama, a moja babcia, Anna Kłosowska (z domu Pidhorecka). Nasze rodziny Pidhoreckich i Chmilów zajmowały się kamieniarstwem, co było czymś zwyczajnym dla wsi…”Te okruchy pamięci przypominają pozostałości licznych cmentarzy „szkoły brusnowskiej”, możemy dzisiaj tylko skleić, odrestraurować, ale nigdy nie odtworzymy dokładnie ich pierwotnego wyglądu. Dalszy ciąg tej historii – w materiale lwowskich dziennikarzy „Przebudzenie brusnowskiego anioła”. (-)Lwowska Obwodowa Państwowa Kompania Radiowo-Telewizyjna na festiwal „Kalinowe Mosty” prezentuje program „Przebudzenie brusnowskiego anioła”.W maleńkiej wsi Stare Brusno, któr obecnie znajduje się na Lubaczowszczyźnie, na terytorium obecnej Polski, od dawma zamieszkiwali mistrzowie kamieniarstwa. Ich wyroby, wyciosane z miejscowego kamienia, znane były w całym kraju. Tak potrzebne ludziom kamienie młyńskie i żarnowe, stolnice, schody, z czasem – wyroby bardziej skomplikowane: od prostych krzyży dziękczynnych do kompozycji artystycznych. Jakież to było piękno, wykonane ciepłymi rękami mistrzów, ludzi spośród ludu! A ponadto ich umiejętności przysłużyły się ludziom i w smutku. Od końca XVIII-początku XIX wieku kamienne nagrobki, krzyże, figury Matki Bożej i aniołów brusnowskiej szkoły kamieniarstwa chronią wiecznego spokoju chrześcijan na miejscowych cmentarzach. Wśród nich najbardziej znana była tak zwana „figura brusnowska” z ukrzyżowanym Jezusem i Bogurodzicą i Marią-Magdaleną, stojących pod krzyżem. Opowiada Ołena Stasiuk, docent katedry restauracji Państwowego Uniwersytetu Lwowska Politechnika, jedna z kierowników obozu „Wyrij”:- Bardzo, bardzo, bardzo dawna tradycja, jeszcze chyba od XIV wieku, to były wsie królewskie. I te królewskie wsie płaciły daninę królowi kamieniem. Podobnie też robili żarna i inne mniejsze kamienne przedmioty użytkowe. Tak się złożyło historycznie, że były miejsca wydobycia kamienia, które potem rozwinęły się jako kamieniołomy, wydobywano ten kamień. Był ładny, biały, przydatny do rzeźbienia, łatwo go było rzeźbić. Nie kruszył się, ładnie potem trzymał formę. I poczynając od tych krzyży potem wszystko stawało się coraz bardziej wymyślne, skomplikowane. Takim centrum tego wszystkiego było Stare Brusno, gdzie jak każde rzemiosło zaczęło być przekazywane od ojca do syna i tak dalej. Mało tego – oni rzeźbili dla wszystkich, nie tylko dla siebie. To wszystko co jest dookoła, także na cmentarzach katolickich, żydowskich i tak dalej, to wszystko jest zrobione jednymi rękami. Dokumenty mówią, że oni nimi handlowali. Wozili je od Krakowa do Lwowa; na jarmarki to wozili. Już pod koniec XIX wieku, na początku XX, gdy zaczęli więcej jeździć to troszkę się wzbogacili, zaczęli uczyć dzieci. To są ci, którzy poszli do szkół przemysłowych, skąd wyrośli znamienici rzeźbiarze, którzy potem pracowali i we Lwowie. Nie wiem jak by wyglądała ta szkoła, gdyby dalej się rozwijała. (-)Opowiem wam o jednym z najbardziej znanych twórców ludowych brusnowskiej szkoły kamieniarstwa, o rzeźbiarzu Hryhoriju Kuznewyczu. Mówi się, że to właśnie on wyniósł rzemiosło ludowe do poziomu sztuki. Przyszły mistrz urodził się w Starym Bruśnie w 1871 roku. Zdolny chłopak wykształcił się we lwowskiej szkole przemysłowej. Z czasem pojechał do Włoch, gdzie kontynuował studia u znanych włoskich mistrzów. Stworzył pamiętny nagrobek z brązowym popiersiem działacccza ekonomicznego Stanisława Szczepanowskiego na lwowskim Cmentarzu Łyczakowskim. A najlepsze z jego dzieł – „Garncarz” zdobi holl Muzeum Przemysłowego we Lwowie. Wyobraźcie sobie jak niełatwo było prostemu, wiejskiemu chłopakowi zdobyć takie uznanie. Symboliczne jest to, że Hryhorij Kuznewycz podzielił los swoich rodaków-Ukraińców: został deportowany do obwodu tarnopolskiego, gdzie zmarł w 1948 roku w całkowitym zapomnieniu. (-)W Starym Bruśnie, okolicznych wsiach – Żukowie, Podemszczynie – w cichej pracy mijało przez lata ustalone życie. Muczały o świcie krowy, w rozpalonych picach piekł się pachnący chleb. Pracowali, dziękując Bogu, z ukraińskimi pieśniami pobierali się i chrzcili dzieci w wiejskich cerkwiach. A nad zwodniczym spokojem wtedy jeszcze ukraińskiej krainy – przyszłego Zakerzonia – niby unosił się, rozpostarłszy kamienne skrzydła brusnowski anioł – talizman twórczości i tradycji. (-)Nadeszły podstępne lata 40-te ubiegłego wieku. W trzech etapach, aż do operacji „Wisła”, ludzi z korzeniami wyrywano z rodzinnej ziemi. Bezlitośni krojczy wzięli do rąk gigantyczne nożyce i swawolnie cięli, jak po żywym ciele, nowe linie granicy, tnąc ludzkie rodziny i ich losy. (-)I bezsilny anioł w rozpaczy rozpostarł swoje maleńkie skrzydła. (-)Z gorzkim ramieniem, ciągle oglądając się na ciemne otchłanie okien, wbrew sobie, podporządkowywali się złemu losowi przesiedleńcy-Ukraińcy. Wyludniły się kiedyś hałaśliwe, wesołe wsie Łemkowszczyzny, Podlasia, Nadsania, Zachodniej Bojkowszczyzny, Rawszczyzny i Chełmszczyzny. Zarosły trawą ulice, popękały chłodne piece…(-)O tragedii przesiedleńców opowiada pracownik naukowy Ukraińskiego Państwowego Historyczno-Architektonicznego Rezerwatu „Tustań”, Andrij Kotlarczuk:- Opreacja „Wisła” – to był końcowy, zaplanowany akt, żeby ostatecznie rozwiązać „problem ukraiński” w Polsce. Czyli po operacji „Wisła” według zamysłu władzy komunistycznej w Polsce absolutnie miało nie być Ukraińców. To znaczy, że nawet te resztki, które zostały po wojnie i po deportacjach, za planowano rozproszenie ich na terytorium Północnej i Zachodniej Polski, gdzie nigdy nie było Ukraińców. Wśród Polaków, rozproszyć w każdej polskiej wsi. Zabronione było więcej niż dwóm ukraińskim osiedlić się we wsi, tak żeby nie miały możliwości podtrzymywać swojej kultury. I zgodnie z planem władzy komunistycznej po paru dziesiątkach lat ci Ukraińcy mieli stać się Polakami. To jest operacja „Wisła”. Jest to przesiedlenie Ukraińców z Polski płd-wschodniej na tereny Polski Północnej i Zachodniej. Ale większość ludzi wypędzonych z terytorium Zakerzonia jest ofiarami nie operacji „Wisła”, a deportacji poprzedzających operację „Wisła” w latach 1945-46. Wtedy właśnie stworzono takie warunki, że Ukraińcy musieli uciekać, czyli nie wypędzało ich wojsko, ale przez to, że wieś została spalona, albo stworzono takie warunki nie do wytrzymania, że Ukraińcy zmuszeni byli do opuszczania rodzinnych wsi i wyjazdu do USRR. I odpowiednio wszyscy potomkowie deportowanych z terytorium Polski, których obecnie spotykamy na ulicach Lwowa czy Iwano-Frankowska, czy w ogóle na terytorium Ukrainy – to wszystko nie są ofiary operacji „Wisła”, a właśnie tych deportacji, które ją poprzedzały. I większość ludzi było wysiedlonych wtedy. Podczas tych deportacji 1945-46 roku zostało wysiedlonych pół miliona ludzi. A podczas operacji „Wisła” to było jakieś 150 tysięcy osób.(-)Mijały dziesięciolecia. Spustoszone ukraińskie wsie Zakerzonia i wiejskie cmentarze, wraz ze skarbami historii i pamięci, pochłonął dziki las. Wraz ze wsią Stare Brusno zniknęła też jako zjawisko brusnowska szkoła kamieniarstwa – grunt artystyczny, na jakim mogły wyrastać, rozwijać się nowe pokolenia mistrzów. A na jednem ze schowanych wśród drzew starych, ukraińskich cmentarzy skamieniały z rozpaczy spał brusnowski anioł. I śniło się mu spkojne, wiejskie życie. Długo spał anioł. Już zaczęło swoje odliczanie trzecie tysiąclecie, jak raptem na cmentarzu dały się słyszeć głosy. Zaczął rozbrzmiewać język ukraiński. Z rozmów ludzi, jeszcze w pół-śnie, anioł usłyszał, że na cmentarzu pracują młodzi Ukraińcy z historyczno-krajoznawczego obozu-ekspedycji „Wyrij”. A przyjechali oni z Polski, Ukrainy, USA żeby odnowić historyczne cmentarze ukraińskie Lubaczowszczyzny – dzisiaj jest to Rzeczpospolita. (-)Była to pierwsza część historii kamieniarstwa Starego Brusna. Na drugą część zapraszam jutro o tej samej porze. Była z wami Jarosława Chrunik. Na pożegnanie słyszymy pieśń o miłości w wykonaniu zespołu „Czeremszyna” z Kanady. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)
14.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Do udziału w XXII eparchialnym przeglądzie twórczości religijnej ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego w Górowie Iławeckim „Idziemy z Chrystusem” zaprasza Parafia Podniesienia Krzyża Pańskiego w Górowie Iławeckim i Wydział Katechetyczny eparchii olsztyńsko-gdańskiej UKGK w Polsce. We Lwowie przy ulicy Lepkoho – dawnej Brajerowskiej 4, gdzie mieszkał wraz z rodziną w latach 1921-1941 Stanisław Lem – odsłonięto tablicę upamiętniającą pisarza. Wobec Tatarów krymskich zatrzymanych w zeszłym tygodniu przez FSB, oskarżonych o dywersję przy gazociągu we wsi Perewalne, zastosowano tortury – informuje Hromadske Radio. Ponad sto osób zmuszano do niewolniczej pracy w jednym z przedsiębiorstw rolnych w obwodzie dniepropietrowskim na Ukrainie. Na antenie ukraińskie wiadomości. Dzisiaj wtorek 14 września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Do udziału w XXII eparchialnym przeglądzie twórczości religijnej ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego w Górowie Iławeckim „Idziemy z Chrystusem” zaprasza Parafia Podniesienia Krzyża Pańskiego w Górowie Iławeckim i Wydział Katechetyczny eparchii olsztyńsko-gdańskiej UKGK w Polsce. Wziąć udział w wydarzeniu mogą przedszkolaki oraz starsi uczniowie. W tym celu trzeba przygotować występ artystyczny w dowolnej formie: piosenka, wiersz, pantomina itd., nie dłuższe niż 7 minut. Zgłoszenia do udziału i listy uczestników oraz opiekunów organizatorzy proszą przesłać do 24 października na adres: i_lajkosh@wp.pl. XXII przegląd eparchialny twórczości religijnej ukraińskiego kościoła greckokatolickiego w Górowie Iławeckim „Idziemy z Chrystusem” odbędzie się 6 listopada w Zespole Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania.
(-)
We Lwowie przy ulicy Lepkoho – dawnej Brajerowskiej 4, gdzie mieszkał wraz z rodziną w latach 1921-1941 Stanisław Lem – odsłonięto tablicę upamiętniającą pisarza. Na uroczystości byli obecni przedstawiciele władz Lwowa i Krakowa oraz mieszkańcy miasta. Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy, eseistów i filozofów XX wieku urodził się we Lwowie przed stu laty.
(-)
Wobec Tatarów krymskich zatrzymanych w zeszłym tygodniu przez FSB, oskarżonych o dywersję przy gazociągu we wsi Perewalne, zastosowano tortury – informuje Hromadske Radio. Powiedział o tym zwierzchnik krymsko-tatarskiego medżlisu Refat Czubarow: Asana Achtemowa wywożono do lasu, zmuszano do klęczenia przy wykopanej jamie, inscenizowano rozstrzelanie strzelając nad głową, znowu wrzucano do piwnicy, gdzie rażono go prądem po głowie i ciele – pisze Czubarow. Według niego, tortury zastosowywano wobec wszystkich zatrzymanych. Rosja nie dopuszcza do Tatarów krymskich adwokatów wynajętych przez ich krewnych, a realizuje procesy prawne za pośrednictwem adwokatów wyznaczonych przez FSB. Refat Czubarow opublikował zdjęcie nadanych adwokatów i stwierdził, że wina za „zwierzęce katowanie” Achtemowych spoczywa na nich. Nazywają się Ołeksandr Polanski i Oleh Hłuszko. Dzięki ich udziałowi w sprawie FSB ma możliwość legalizowania wydobytych torturami zeznań. Przypominamy, 3 i 4 września na okupowanym Krymie przeprowadzono przeszukania i zatrzymano pierwszego zastępcę zwierzchnika krymsko-tatarskiego medżlisu Narimana Dżelala, a także aktywistów Eldara Odamanowa, Aziza i Asana Achtemowa, Szewketa Usejinowa. Oskarżono ich o dywersję przy gazociągu we wsi Perewalne. Dżelal poinformował, że zatrzymanie to zemsta za udział w szczycie Platformy Krymskiej.
(-)
Ponad sto osób zmuszano do niewolniczej pracy w jednym z przedsiębiorstw rolnych w obwodzie dniepropietrowskim na Ukrainie. Organizatorów procederu aresztowano. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc żegnam się z Wami do jutra. Program przygotowała Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro. Wszystkiego dobrego.
13.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was serdecznie w poniedziałek, 13 września, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” na falach Radia Olsztyn; w studiu Jarosława Chrunik. W cyklu „Kamo hriadeszy” mam dzisiaj dla Was niespodziankę. Ponieważ byłam dość długo poza Olsztynem, to nie udało mi się w porę umówić z bp Arkadiuszem na rozmowę. Dlatego posłuchamy teraz razem noweli radiowej naszych kolegów z Równego, którą zaprezentowali na festiwalu „Kalinowe Mosty”.
Autorka Wałentyna Hordycz i reżyser dźwięku Rusłan Sawulak przygotowali opowieść o cudownej ikonie „Pod wszechogarniającym wstawiennictwem Twoim”. Posłuchajmy jak wierni różnych wyznań modlą się przed jedną ikoną:
(-)
Rówieńska Obwodowa Państwowa Kompania Radiowo-Telewizyjna przedstawia nowelę radiową „Pod wszechogarniajcym wstawiennictwem Twoim”. Autorka – Wałentyna Hordycz i reżyser dźwięku Rusłan Sawulak.
(-)
– Babciu, a co to za taka piękna ikona, do której wszyscy się modlą? Srebrna, złota, z niezrozumiałymi literami?
– To jest, dziecko, dawna cudowna ikona Najświętszej Marii Panny. Do niej modlą się o spokój i pokój w rodzinie, naszej wsi, naszej Ukrainie i na całym świecie.
(-)
– Dawno to się działo. W Bereżnycy, w miejscu gdzie dzisiaj stoi cerkiew i kościół, rósł gęsty las. Niedaleko stąd mieszkał młynarz, Stefan Oryka. Jak namiele mąki, to wiezie do Stepania czy Łcka sprzedawać, młynarz miał córeczkę, która często prosiła, żeby przywiózł z jarmarku ikonę, ale on ciągle zapominał. Któregoś razu, wracając do domu Stefan zobaczył na wozie worek mąki. Zdziwił się. Zawrócił i zapytał wszystkich w Żydaczowie, ale okazało się, że wszystką mąkę oddał. Dziwny worek okazał się zbędny. I dopiero wtedy młynarz przypomniał sobie o ikonie dla córki i zrozumiał, że stał się cud Pański. Sprzedał worek, kupił ikonę i wrócił do domu. Umieszczono ikonę w domu na najbardziej honorowym miejscu.
Któregoś razu Stefan przesiewał mąkę, pochylił się, a na niego spadła kropla. Potem druga, trzecia. Skąd? Dach jest cały, sufit suchy. Spojrzał na ikonę, a z oczu Matki Bożej płyną łzy! Wszyscy upadli na kolana i zaczęli się modlić. O cudzie poniosła się wieść i postanowiono przenieść ikonę do Stepańskiej świątyni. Zaprzęgnięto do wozu konie, a one nie idą z Bereznycy. Poczłapały do miasta, gdzie obecnie stoi kościół i stanęły jak wryte. Czyli Matka Boża wskazała, że właśnie w tym miejscu ma być świątynia.
(-)
I tak zaczęto budować kościół na tym miejscu, gdzie konie się zatrzymały. Potem przywieziono ikonę do kościoła i uważa się, że to ona jest założycielką kościoła.
(-)
Z kroniki kościoła pw. Archanioła Rafaela, prowadzonej przez ostatniego proboszcza Felicjana Sobolewskiego:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Obraz jest niewielki, twarz Marii Panny – bardzo piękna, starannie namalowana. Włosy na głowie są starannie przykryte, a spod szaty ukazuje się ręka niemowlęcia. Pod spodem podpis.
Podpis nie jest ani po ukraińsku, ani po rosyjsku, ani po polsku, a po łacinie „Serce moje pod Twoimi stopami. Hosanna, Najświętsza!”.
– Na wprost ściana, a na ścianie wisi ikona, przed nią świeczka. I ambona stała. Nawet śpiewali taką pieśń:
(-)
Miejscowych i pielgrzymów nawoływał do modlitwy kościelny dzwon. Był dobrze słyszalny na kilkadziesiąt kilometrów – w Sarnach i Antonówce, a przy dobrej pogodzie też w Nemowyczach.
(-)
– Głośne były dzwony. Kościół był na cały okrąg tylko w Dubrowicy i Breznycy.
– Ludzi przyjeżdżało tak dużo, że starsi ludzie mówili, że ziemia się ruszała. Między cerkwią i kościołem przechodziła droga, ziemia była równa, ludzie jeździli końmi, kołami drewnianymi. Z czasem powstał wielki rów, teraz do czterech metrów.
(-)
W dzień i w nocy przychodzili do kościoła ludzie, żeby oddać cześć Przenajświętszej Bogurodzicy.
(-)
Przed Jej obliczem wielu ludzi różnego stanu otrzymywało wielkie miłosierdzie.
(-)
– Taki piękny chłopiec, może i dwóch takich było, matka i ojciec przyprowadzali, bał się podejść do obrazu, to na siłę go podprowadzali. I mu przeszło! A to był taki, bez pamięci.
– Czasami dzieci płaczą nie wiadomo dlaczego, to przyniosą do ikony – i od razu się uspokaja, staje się normalne.
(-)
– Ona jest jak Matka wszystkich narodów. Przynosi wszystkie problemy, radości do tronu Najwyższego. Jako patronka, jako orędowniczka. Najwięcej zwracano się do niej o pokój.
(-)
W 1643 r. drewniany kościół spłonął doszczętnie. Ocalała tylko cudowna ikona NMP. Obraz został przeniesiony do znajdującej się obok prawosławnej świątyni. Ale dzięki licznym ofiarom, przyniesionym przez wiernych do ikony, szybko powstaje kamienny kościół. Obraz Bogurodzicy zwracają, ale:
– Gdy budowali kościół, to ona była w cerkwi, a później Polacy ją zabrali. To była prawdziwa świętość.
– Kościół był murowany, taki piękny! I ściana była taka, że powóz mógł jechać po ścianie. Taka szeroka była.
– Istniała taka legenda, że ona przechodziła z cerkwi do kościoła i z kościoła do cerkwi. I to było nie raz.
– Gdy znowu do kościoła przeszła, to już ją zakryli ikoną, nie wpuszczali. Gdy była Różańcowa albo jakieś święto, to ją odsłaniano. A tak była zakryta.
– Ikona była wystawiana na pokaz. Nigdy ikony nie wystawi się na pokaz, jeżeli przed tą ikoną nie ma drugiej ikony. Jeśli pokazują ikonę, to pokazują cudowną. Ikona w kościele nie jest zagrożona, ale jest nieco zniszczona, dlatego pojawiają się dwie ikony: jedna „fasadowa”, druga „zapasowa”. Wiadomo, że gdy pokazują, to pokazują cudowną. Jedna jest opuszczana, a cudowna się ukazuje. I z tego pojawiały się wszystkie zagadki i księża nigdy nie mówili, kiedy jest zakryta, a kiedy odkryta.
(-)
Na początku XX wieku, w centrum Bereznycia mieszka prawie 3 tysiące osób. Dwie trzecie to Żydzi, a reszta to Ukraińcy, Polacy, Rosjanie i Białorusini; przedstawiciele wszystkich konfesji w Bereznycy szczerze wierzyli w Boga, rzetelnie przestrzegając przykazań Bożych. Codziennie prosili Najwyższego o zdrowie dla sąsiadów, nie zważając na to, czy należą oni do ich konfesji. Być może właśnie dlatego w miasteczku nie było konfliktów na tle etnicznym.
– Kiedyś była Bereznycia, powiat Sarny. Polacy byli i Żydzi byli, i Ukraińcy byli i nie było wrogości.
– Byli ludzie, którzy ziemi nie mieli, biedota była. Byli i nieco bogatsi. A bogaczy nie było, u nas obszarnika nie było ani jednego.
– Ale w zgodzie wszyscy żyli! Jak to mówią: Boga w sercu mieli, szanowali się, jeden drugiego nie poniżał, nic. Religia utrzymywała i nacje, i ludzi. Jesteś Żydem, to obchodzisz swoje święto. Nikt im nic nie mówił, mieli swój cmentarz, jak był pogrzeb, to czasami ktoś wyjdzie, odda cześć. Polacy tak samo. Rabin idzie, to się przywitają z księdzem. Ksiądz tak samo.
– Pop i ksiądz to byli dwaj przyjaciele. Ksiądz lubił słuchać chóru, to szedł do cerkwi. Pop idzie słuchać organów. Żenili się między sobą. Kopytkowski taki był. On sam był Ukraińcem, a jego żona Polką. Mychalczuk: żona Polka, a on – Ukrainiec. A ich dzieci: dziewczęta – Polki, a chłopcy – Ukraińcy.
– W Bereznycy w szkole uczyli się w jednej klasie i żydzi, i Ukraińcy, i Polacy. Wszyscy ze sobą rozmawiali tolerancyjnie, zgodnie.
(-)
A potem w Bereznycy zaczęły się straszne czasy.
– Ot, te czasy, poczynając od 1939 r., kończąc na 1945 r. to były bardzo ciężkie czasy. Wojna, zaczęło się… cerkwie rujnowano, wszystko niszczono. Wiele krwi tu było, z różnych stron. Tych, co zginęli było mnóstwo. Wybór był taki: albo pójść do czerwonych, albo zabiorą do Niemiec, albo do lasu, koło domu.
– Żydów z Bereznycy poprowadzili pieszo do Sarn. Oznajmili, którego dnia.
– Oj, wtedy gdy ich pędzili… mój Boże… strasznie było… Dziecko leśniczego było, a Żydóweczka wbiegła. A ten wyciągnął ją i tak ją kolbą uderzył…
– Prowadzą takiego starego człowieka, zaczęli go jakoś szturchać, szarpać, zaczęli na niego krzyczeć. Odwrócił się jeden z nich i tak z pistoletu – bach! Strzelił. Ot, tak, po prostu, za nic. Wszyscy zamarli. A on stoi, miał rękę w kieszeni. Wyciąga z kieszeni chusteczkę i wyciera krew. Wytarł i upadł.
– Ich pędzili po grobli, do Sarn pędzili. Tam pod Sarnami wykopali dół koło drogi, taki jak jezioro i tam ich zabili.
– To była wojna. Niejeden zginął! Po Polaków też byli. Kto jak mógł, ten wyjechał. Wyjechali do Polski. Gdy wysadzili kościół, to tam już takie wyprawiali…
– Wysadzili, a potem podpalili, w 1943 roku spłonął. Dowodził taki Ostao, przewodniczący sumskiego obkomu partii. Od był posłańcem tutaj. Bali się, że Niemcy mogli okopać się w kościele. Pamiętam, dzwony się stopiły; jeden się ostał, upadł cały, ale w nocy zniknął. Mówią, że ten dzwon ludzie – sąsiedzi – wytoczyli gdzieś za cerkiew i zakopali. Po kilku dniach przyjechał Skrypnyk Mścisław, ten co był głową Cerkwi Ukraińskiej w Ameryce. „Kto pozwolił taką świętość sprofanować, spalić”?
– Wojna to tragedia, okropność. Bereznycia cała jest, można powiedzieć, we krwi – ukraińskiej, żydowskiej, polskiej, rosyjskiej, niemieckiej. Wielu ludzi poległo. Przejdę się metr, dwa i łzy zaczynają płynąć.
– To jak pomyśleć i opowiedzieć, to było miasteczko rozbudowane – murowane domy, kościół był zrobiony na gipsie… Po tym wszystkim, co było, to można to uważać za chutor.
Z całego bogatego zdobienia w kościele ocalała tylko cudowna ikona Najświętszej Marii Panny.
– To też zabrali ją z kościoła do naszej cerkwi.
– Wiedzieli, że była w kościele, wiedzieli, że została przeniesiona wtedy, gdy palili.
– To było bez różnicy – czy była katolicka, czy ukraińska. Prosili, żeby wojna się skończyła, żeby tego nie było, żeby coś takiego nie działo się w świecie.
– Żeby Bóg dał dobrobyt, żeby było cicho. Trzeba się modlić, trzeba prosić Boga, żeby było dobro, żeby nie było walk.
(-)
– Proboszcz cerkwi Narodzin Bogurodzicy, ojciec Mikołaj. Ponieważ była tak jakby już miejscową bereżniańską ikoną Matki Bożej, przebywała u nas w świątyni, została koronowana tak jak Poczajowska ikona Matki Bożej. Gdy wisiała u nas koło ikonostasu, to zawsze ludzie przychodzili do niej ze swoimi problemami, ze swoimi radościami, stawiali świeczki. To była zabytkowa ikona i ludzie wiedzieli o jej zabytkowości. Ale wie pani, wróg rodu ludzkiego nie śpi. Ikona została wykradziona.
– Ojciec Swiatosław, proboszcz parafii Przemienia Pańskiego, miasto Sarny. Nie udało mi się zobaczyć tej ikony, udało mi się zobaczyć po kradzieży już jej kopię. W 2006 roku obraz został ukradziony, a w 2009 r. powstała reprodukcja i została podarowana tutaj, na zapotrzebowanie tego, kto był inicjatorem, a przede wszystkim był to Janusz Rutkowski, który działa na terenie Polski jako taki główny działacz na podtrzymywanie kontaktów korzeni stąd, a sam też urodził się w Sarnach. I dobrze, że prawosławni nazywają ją swoją, skoro rzeczywiście błagali, prosili, wspierali. Bogu dziękować! Szkoda, że nie zachowujemy. Chyba jesteśmy tacy, że może nasze państwowe społeczeństwo, że nie cenimy tego, co stare. Zawsze będą powstawać różne legendy, gdy człowiek nie będzie chciał poznać historii po to, żeby rozwijać się w miłości, a będzie poznawać historię po to, żeby przeciągnąć na swoją stronę albo swoją stronę usprawiedliwić. Dla nas ważniejsze chyba byłoby, żeby ta ikona nas łączyła, bo do słowa – „różaniec” wszystkich łączy, dlatego najczęściej wspominana jest jako „Matka Boża Różańcowa”. Tylko potem „Bereżniańska” dlatego, że faktycznie Bereżnycia była znana i do Bereżnyci napływało wiele narodów i byli jako jedność.
(-)
Bo każdy kto prosi – otrzymuje, kto szuka – znajduje, a temu, kto stuka – otworzą. Obecnie coraz częściej w Bereznyci otrzymują wiadomości z różnych zakątków świata i przyjmują obcokrajowców, którzy jadą do poleskiej wsi, aby poznać krainę, gdzie kiedyś mieszkali ich przodkowie, uczcić splądrowane w ubiegłym stuleciu wiekowe mogiły. Mieszkańców innych krajów i przedstawicieli różnych narodów i konfesji łączy wspólna chęć poznania nienapisanej i nieprzeczytanej historii ich przodków.
(-)
Wysłuchaliśmy programu pod tytułem „Pod wszechogarniającym wstawiennictwem Twoim” Walentyny Hordycz i Rusałana Sawulaka z Rówieńskiej Państwowej Obwodowej Kompanii Radiowo-Telewizyjnej. Teraz pora się już pożegnać. Jutro znowu usłyszycie bardzo ciekawą opowieść, a dzisiaj ja, Jarosława Chrunik, dziękuję wam za uwagę i życzę miłego wieczoru. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
13.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W przyszły weekend 18-19 września w Białym Borze odbędzie się pielgrzymka do Ikony Matki Bożej. Rosja to państwo, które sponsoruje terroryzm – powiedziała europosłanka z PiS Anna Fotyga. W Białej Cerkwi, w obwodzie kijowskim na Ukrainie odbyły się kościelne uroczystości związane z błogosławioną Matką Elżbietą Różą Czacką. Historycy z Polski i Ukrainy, a także mieszkańcy Iwano-Frankiwska debatują o XIX i XX-wiecznych dziejach Ziemi Stanisławowskiej. O tym dokładniej usłyszycie za chwilę w wydaniu informacji w języku ukraińskim. Dzisiaj jest poniedziałek 13 września. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W kolejny weekend 18-19 września w Białym Borze odbędzie się pielgrzymka do Ikony Matki Bożej. Na święto parafii Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy w Białym Borze zaprasza władyka Wołodymyr Juszczak. Na wydarzenie zawita biskup olsztyńsko-gdański kir Arkadiusz Trochanowski, a z nim do Białego Boru na pielgrzymkę wybierają się i parafianie. Olsztyńska parafia greckokatolicka zaprasza chętnych do wzięcia udziału w pielgrzymce. Dodatkowe informacje w greckokatolickiej parafii katedralnej Opieki Przenajświętszej Bogarodzicy w Olsztynie przy ulicy Lubelskiej 12.
(-)
Rosja to państwo, które sponsoruje terroryzm – powiedziała europosłanka z PiS Anna Fotyga. W związku z zagrożeniem terrorystycznym Unia Europejska od dawna wzmacnia współpracę w sferze bezpieczeństwa, ale problemem pozostają państwa, które sponsorują terroryzm – powiedziała Anna Fotyga. W specjalnym wywiadzie Polskiego Radia w 20. rocznicę ataków terrorystycznych na WTC, Fotyga powiedziała, że od 2001 roku skala zagrożeń terrorystycznych i konfliktów zwiększyła się znacznie i największy problem dla bezpieczeństwa stanowią nie organizacje, a państwa, które sponsorują terroryzm. W tym kontekście europosłanka wskazała Rosję i strącenie nad Donbasem w 2014 roku samolotu MH-17, aneksję Krymu, a także wykorzystanie broni chemicznej na terenie Unii Europejskiej.
(-)
Wśród krajów, które sponsorują akty terrorystyczne, Anna Fotyga wskazała także Iran.
(-)
W Białej Cerkwi, w obwodzie kijowskim na Ukrainie odbyły się kościelne uroczystości związane z błogosławioną Matką Elżbietą Różą Czacką. Urodziła się ona w tym mieście, tam też była ochrzczona. Założycielka Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi i Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic została dziś zaliczona w poczet błogosławionych Kościoła.
Elżbieta Róża Czacka urodziła się w Białej Cerkwi w miejscowym Pałacu Branickich w roku 1876. Dziś, na placu przed pałacem odprawiono uroczystą Msza Święta. Przewodniczył jej rzymskokatolicki biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywicki:
Często nam się wydaje, że gdybyśmy się urodzili w innym miejscu, moglibyśmy osiągnąć więcej. Błogosławiona Róża Czacka urodziła się tutaj. Widziała tę budowlę przy której stoimy, wchodziła do niej tymi właśnie drzwiami. Widziała to miasto, dopóki jeszcze mogła widzieć i tutaj odnalazła swą drogę. Drogę do Boga.
We mszy, oprócz przedstawicieli wspólnoty katolickiej uczestniczyły też władze miasta i polscy dyplomaci. Po mszy złożono kwiaty i zmówiono modlitwę w kościele Narodzenia Jana Chrzciciela, w miejscu chrztu świętego Matki Elżbiety Róży Czackiej.
Historycy z Polski i Ukrainy, a także mieszkańcy Iwano-Frankiwska debatują o XIX i XX-wiecznych dziejach Ziemi Stanisławowskiej. Odbywa się tam VI Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Stanisławów i Ziemia Stanisławowska w polskiej i ukraińskiej przestrzeni historycznej”.
(-)
Na tym nasz program dobiega końca. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego.
12.09.2021 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
Dla większości dzieci społeczności ukraińskiej na Warmii i Maurach nowy rok szkolny rozpoczął się liturgią świętą. Przyznam, że na wspólnym zdjęciu nie wszystkim udało się szczerze uśmiechnąć, bo rozpoczyna się rok szkolny z wieloma niewiadomymi. Trudno też znaleźć kogoś, kto chce pracować po wakacjach, ale nauczyciele nastawieni są optymistycznie, a z bożym błogosławieństwem i obawy znikają. Dobrze nastawić się do pracy nauczycielom, dzieciom i ich rodzicom pomogła modlitwa, a jeszcze mądre kazanie władyki kira Arkadiusza. Co powiedział, za chwilę.
(-)
-Dzisiaj władyka powołał członków oddziału katechetycznego eparchii olsztyńsko-gdańskiej. Oddział został już powołany w maju, wtedy powołano przewodniczącego oddziału, dyrektora ojca Synkela, mitrata Iwana Łajkisza, natomiast dzisiaj władyka wezwał wszystkie osoby zaproponowane przez dyrektora oddziału, żeby te osoby powołać na urząd, wręczyć im dekrety, a także przeprowadzić pierwsze spotkanie, podczas którego omówiono plany pracy oddziału. Do oddziału powołano dzisiaj: ojca Romana Storoniaka, siostra Ołena Mańskut, siostra Josefa Rodycz i pani Nadzieja Ortyńska.
-Ja uczę już 30 lat; na religię greckokatolicką chodzą właśnie dzieci, dla których język to jest właśnie wyznacznik też. Są dzieci, które rozmawiają tylko po polsku, ale ten język ukraiński pomaga nam, żeby pokazać dzieciom Boga, żeby widziały jak ważny jest Bóg w ich życiu. Bez Boga życie jest puste. Trzeba dać poczuć tego Boga i my tego Boga dajemy w katechezach, ale nie tylko. Dajemy przez spotkania w naszych przeglądach religijnych, gdzie poprzez piosenkę, poprzez taniec; dziecko odbiera Boga, że wszystko wkoło to jest Bóg, my. W środku każdego z nas jest ta cząstka Boga. Nasze konkursy też…teraz będzie olimpiada katechetyczna i także ona daje wiedzę nauki ewangelii, to także bardzo ważne. Konkurs artystyczny, też w tym roku będzie, jak co roku. Rozwija u dzieci znowu to poczucie rozumienia i wydaje m się, że taki jest sens naszej pracy katechetycznej, naszej misji, która może pomoże nam jeszcze bardziej zobaczyć Boga, zrozumieć go i dla nas samych. Też się uczymy.
-Jeśli wziąć współczesne dziecko, to ono jest bardzo obciążone z powodu nauczania na odległość, wszystkiego co spadło w ostatnim czasie, czy religia pomaga dziecku przeżyć to wszystko psychicznie?
-Na pewno pomaga. Pomaga wyciszyć się. Pomaga spojrzeć z innej strony, z innej perspektywy. Nie tylko „ja” bo teraz ważne jest w naszym życiu „ja, mnie, dla mnie”. A gdzie inny człowiek w tym wszystkim? I wydaje mi się, że w naszych katechezach przekazujemy, żebyśmy widzieli ten świat wokół, żebyśmy widzieli, że to dziecko ma wokół siebie rodziców, dziadków, przyjaciół i od niej zależy jak wokół będą ją przyjmować, i jak ona będzie żyć w tym świecie.
-Uczyć ludzkości, empatii i to czego tak nam brakuje we współczesnym świecie.
-Dokładnie.
-Nazywam się siostra Ołena, służebnica dziewicy Maryi. Uczę katechezy już 30 rok i widzę, że to dobry kierunek w wychowaniu dzieci. Nie wyobrażam sobie, żeby współczesne dziecko nie mogło uczyć się religii.
-Co dziecko ma zrozumieć na lekcjach religii?
-Kim jest, kim jest Bóg, kim ona jest, w szerszym aspekcie swojego życia jaki sens życia, jak je przejść, żeby nie zmarnować swojego życia, a być dobrym dla tych, których spotyka w życiu.
(-)
-Dzisiaj liturgia święta była właśnie dla dzieci, dla młodzieży i nie na darmo była przypowieść o talentach, ale dzieci nie potrafią określać swoich talentów. Kto ma im pomagać i jak?
-Tak samo dzisiaj w naszym soborze byłą modlitwa za nasze dzieci, za młodzież nowy rok szkolny…
Biskup olsztyńsko-gdański kir Arkadiusz Trochanowski,
…także nieprzypadkowo wziąłem przypowieść o talentach. Talenty kojarzą mi się z tymi darami, którymi obdarował nas Bóg i także nauka, wszystkie przedmioty są dla mnie tymi talentami, które dzieci, młodzież mają rozwijać w ciągu swojej nauki. I tu właśnie jest bardzo ważna rola rodziców i nauczycieli. Tymi pierwszymi nauczycielami dla dzieci są rodzice, a szkoła ma pomagać, ma także wspierać i rozwijać te wszystkie talenty, które mają nasze dzieci i oni, zwracam się do nauczycieli, byli taką twórczą siłą, żeby byli kreatywni, żeby był taki optymizm, radość, że mogą uczyć dzieci i żeby oni im pomagali odkrywać te talenty, a myślę, że każdy człowiek obdarowany jest różnorodnymi talentami, a potrzeba bardzo dobrych nauczycieli, żeby ci nauczyciele potrafili otworzyć te dzieci, ich talenty, zdolności i żeby każde dziecko czuło radość, że ma w sobie tyle talentów i żeby także z radością podchodziło do życia, i z nich korzystała, nie tylko dla siebie, żeby umiała dzielić się nimi z innymi.
-Wiadomo, że bardzo dużo jest punktów nauczania języka ukraińskiego na Warmii i Mazurach i dzisiaj tu byli obecni katecheci, którzy uczą religii greckokatolickiej; ksiądz dzisiaj mówił także o miłości do języka ukraińskiego; jak ważna jest nauka języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej?
-Myślę, że dla naszych dzieci to bardzo ważne zadanie. Dla mniejszości narodowej, która zachowuje swoją tożsamość jest czymś bardzo ważnym, żeby nie zapominać o języku i nauczania katechizmu Kościoła Greckokatolickiego w języku ojczystym; i myślę czymś bardzo ważnym jest, by każdy nauczyciel, który uczy języka ukraińskiego, był takim autorytetem w języku ukraińskim, pomagał dziecku odkrywać język ukraiński, pomagał odkrywać historię, geografię Ukrainy, żeby dziecko umiała zachwycić się ojczyzną, którą zna na początku, myślę, tylko z książek. Żeby dziecko miało chęć odwiedzić Ukrainę, tak rozmawiać po ukraińsku, żeby czuło z tego dumę, że zna język ukraiński, żeby było dumne z języka ukraińskiego, i dzisiaj uważam to za bardzo ważne zadanie, dla wszystkich nauczycieli języka ukraińskiego, rozpoczynając zawsze od rodziców, a dalej od tych którzy mają pomóc i to jest wielkie zadanie, dlatego też życzę nauczycielom języka ukraińskiego, żeby byli oni takimi dobrymi przewodnikami, którzy będą stawiać zadania, będą wymagać, ale będą też tak uczyć, żeby dziecko chciało przychodzić na zajęcia języka ukraińskiego i na te zajęcia przychodziło z przyjemnością, żeby było to dla niego coś bardzo ważnego, żeby dziecko odczuwało, że to moje i ja chcę być na tych lekcjach języka ukraińskiego.
-W tym roku głosy są podzielone, czy potrzebna jest religia w szkołach, czy powinna być w szkołach, czy powinna być obowiązkowa. Właśnie w naszych punktach chodzi o szczególną, greckokatolicką religię, która jest pewnym DNA nacji, jak język. Jak skłaniać ludzi, właśnie rodziców, żeby chcieli dać dziecko na lekcje religii greckokatolickiej?
-Dla nas czymś bardzo ważnym jest, żebyśmy mieli poczucie, że dziecko trzeba przyprowadzać na katechezę, której nauczają nasi księża, siostry czy katecheci ukraińskiego kościoła greckokatolickiego. Dla mnie, ja to tak rozumiem, nikt tak pięknie nie powie o naszym kościele, o naszych tradycjach, naszych obrzędach, jak właśnie nasi księża, nasze siostry i nasi katecheci i dlatego zachęcam dzisiaj wszystkich rodziców, żeby bez wątpliwości posyłali swoje dzieci na naszą katechezę, żeby dały dzieciom możliwość poznawania katechizmu „Chrystus nasza pascha”, ale i także najnowszy katechizm naszego Kościoła, katechizm dla młodzieży „My idziemy z Chrystusem” i tu myślę; wielka odpowiedzialność, ale jeśli chcemy wychować dzieci na takich podstawowych fundamentach, żeby dziecko rozumiało jak ważne są wartości i jakie to wartości, to myślę że trzeba wysyłać dziecko na katechezę w naszym Kościele Greckokatolickim.
Dzisiaj, przy tym początku nowego roku szkolnego wszystkim dzieciom, młodzieży, życzę sukcesów, żeby na drodze swojego nauczania spotykali jak najlepszych nauczycieli, którzy będą dla nich autorytetami i będą im pomagać odkrywać wiedzę, która posłuży im na całe życie. Składam przy dzisiejszym dniu życzenia wszystkim rodzicom, bo rodzice są tymi pierwszymi wychowawcami, którzy dbają o swoje dzieci, z miłością do wszystkiego podchodzą i chcą dla swoich dzieci jak najlepszego. Życzę im, żeby oni także umieli swoje doświadczenie życiowe jak najlepiej, żeby dzieci z tego korzystały. A dzisiaj życzę nauczycielom, by do swojego zawodu podchodzili z takim optymizmem, z poczuciem, że mają ważną misje do wykonania, że chronią dzieci od wszystkiego co złe, a uczą ich tego, co najlepsze. I tego życzę wszystkim nauczycielom, żeby rozpoczynając nowy rok, z końcem roku mieli jak najwięcej sukcesów. Żeby czuli radość ze wszystkich uczniów, którzy będą do nich przychodzili, którzy będą właśnie dzielić się swoja wiedzą, którą zdobyły od swoich nauczycieli. Tego dzisiaj wszystkim nauczycielom życzę.
Dla dzieci początek roku będzie bardzo ważny i poruszający, a dla mam to odpowiedzialny czas.
-Borys….
-Jak się nazywa twoja babcia?
-Oksana.
-Dużo spędzasz czasu z babcią.
-Tak.
-O co prosisz Boga dzisiaj, na początku nowego roku szkolnego.
[wypowiedź w języku polskim]
-Powiedz Natalko, o co dziś modlisz się do Boga?
[wypowiedź w języku polskim]
-Duma swojej babci. Czy ty z radością rozpoczynałaś nowy rok szkolny?
-Hmhm.
-Za czym tęskniłaś?
[wypowiedź w języku polskim]
-Nie wierze, babcia was wszędzie woziła; i na koniach i do lasu; wszędzie, wszędzie. Nie wierzę, żeby było nudno.
[wypowiedź w języku polskim]
-Czemu ty mieszkasz z babcią. Kto tak zdecydował.
[wypowiedź w języku polskim]
-Często tak bywa, że rodzice nie pozwalają babciom i dziadkom wychowywać wnuków, bo podejście do wychowania różni się. Pani dzieci pozwalają, wychowuje pani troje wnucząt.
-Syn mi wierzy…cieszy się, że tak jest…[wypowiedź w języku polskim]
-Dzisiaj była przypowieść o talentach, jakie talenty pomaga pani rozwinąć swoim wnukom?
[wypowiedź w języku polskim]
-Borys gra na akordeonie, Natasza na klarnecie. Ja ich wożę do szkoły muzycznej. Natasza rysuje, Borys rysuje, a Iwan tak zaczyna. Ale już akordeon kupiłam, drugi. Także myślę, że tak samo będzie grać.
-A jeszcze widziałam często zdjęcia Nataszy na koniach.
-Tak bo ona ma konia. Kupiłam w zeszłym roku w maju i ona ma swojego. Także ona jeździe co drugi dzień…
-Pochwalili się, Borys powiedział, że chodzi na lekcje języka ukraińskiego do punktu nauczania w Olsztynie. Co oznacza, że pani ich wozi z Biesala.
-Tak, zawsze wożę wszystkich. Wszystkich troje. Trzy dni ich wożę i trzy dni do szkoły muzycznej także mam i na konia.
-Uważa pani, ze dla pani wnuków to ważne uczyć się języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej?
-Bardzo, to dla mnie jest miód na serce.
-…Melnyk.
-Przyprowadziła pani 1 września troje dzieci do szkoły. Z jakim sercem modliliście się dzisiaj. Czego pragniecie w tym roku szkolnym?
-Zawsze życzę, żeby one były zdrowe, dobrze się uczyły i niech Bóg daje im zdrowie przede wszystkim; jakoś będą się uczyć; żeby uczyły się swojego języka; z innymi dziećmi przebywały.
-To czego wam życzyć. Sukcesów w nauce.
-Dziękuję, dziękuję.
(-)
Ukraińcy na Warmii i Mazurach rozpoczęli nie tylko rok szkolny, ale i sezon kulturalny. W Srokowie odbył się koncert świąteczny z udziałem wokalnego zespołu BRYZA z Odessy, który następnego dnia ucieszył widzów na festiwalu „Pod wspólnym niebem” w olsztyńskim amfiteatrze. Z gośćmi rozmawiał Sergiusz Petryczenko:
Specjalnymi gośćmi festiwalu „Pow wspólnym niebem” był zespół Bryza i brygada koncertowa orkiestry Akademii Wojskowej z Odessy. Solista zespołu sierżant Ołeksandr Nesterenko był wzruszony ciepłem olsztyńskiej publiki.
-[niezrozumiałe] jak wam występowało się przed olsztyńską publiką.
-Występowało się cudownie, publiczność nas dobrze przyjęła, bardzo emocjonalnie, było bardzo łatwo występować, z wielkim zadowoleniem daliśmy występ. Bardzo miło jest, kiedy widz tak ciepło, emocjonalnie reaguje i chce się śpiewać i grać jeszcze, i jeszcze.
-Pan mówił po ukraińsku; ja myślę że ludzie rozumieli prawie wszystko co mówiliście. Tak mi się wydaje.
-Starałem się mówić powoli dobierając słowa, ja rozumiem, że język polski i ukraiński są bardzo podobnymi językami, więc spodziewam się, że wszyscy nas zrozumieli, ale ważne jest nie to, że mówiło się między piosenkami, ale ważny jest nasz wewnętrzny akcent, z którym przyjechaliśmy; że my wszyscy żyjemy na Ukrainie i w Europie, pod wspólny niebem i chcemy żyć w pokoju, zgodzie, żeby nasze rodziny wzrastały i największa nasza bieda to agresja Federacji Rosyjskiej, a ze wszystkim innym, jestem pewien, że możemy się sprawić, ze wszystkim problemami, ze wszystkimi zadaniami, które na razie stoją przed nami jako obywatelami Ukrainy i przed Ukrainą jako państwem.
-Pan jest żołnierzem, chociaż i muzykiem, ale i żołnierz, ja myślę że pana misja to przekazywać obraz Ukrainy i wojska ukraińskiego, można powiedzieć taki pozytywny obraz Ukrainy, za granice. Tak jak teraz.
-Oczywiście, pan wiernie zauważył, że niezależnie od tego, że jesteśmy żołnierzami; zawód niby taki agresywny, ale my siebie odbieramy przede wszystkim jako obrońców. Jako obrońcy bronimy nie tylko nasze ziemie, a i dobry nastrój…staramy się stworzyć dobry nastrój swoim widzom nie tylko na Ukrainie, ale i za jej granicami, jak i tu w Olsztynie w Polsce.
Po świętach przychodzi codzienność, a ja zapraszam do nauki języka ojczystego:
[lekcja języka ukraińskiego]
Jesień już blisko, więc nowy sezon muzyczny przygotowują dla nas ukraińskie gwiazdy:
[Parad Hitów Romana Bodnara]
Tym kończymy nasz program. Przygotowali go: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy równo za tydzień. Wszystkiego dobrego. (dw/łw)
11.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sobotę, 11 września na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj jest dzień Ścięcia głowy sprawiedliwego i sławnego proroka i Chrzciciela – Jana. A oprócz tego dzień ten zaznaczył się też poprzez inne wydarzenia. Równo 20 lat temu, 11 września 2001 roku w USA miała miejsce seria zamachów terrorystycznych. Ten dzień zmienił świat, który nigdy już nie był taki sam jak dawniej. I w historii Ukrainy też ten dzień zaznaczył się poprzez ważne wydarzenia:
(-)
11 września 1530 r. zmarł Konstanty Ostrogski, działacz wojskowy i państwowy Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wielki Hetman Litewski. W 1508 r. pod Słuckiem i 1512 r. pod Wiszniowcem (Łopusznym) rozgromił Tatarów Krymskich. 1513 r. rozpoczęła się nowa wojna z Moskwianami. 8 września 1514 r. w Bitwie pod Orszą wojsko Konstantego Ostrogskiego rozbiło wojsko moskiewskie – o czym słyszeliście w naszym programie w środę.
(-)
1864 r. urodził się Pawło Hrabowski – poeta ukraiński, wyrazisty przedstawiciel inteligencji ukraińskiej, która w warunkach samodzierżawnego Imperium Rosyjskiego prowadziła walkę o wolność narodową Ukrainy, ściśle powiązaną z ruchem o wyzwolenie społeczne. Na początku 1888 r. został skazany na 5-letnie zesłanie na Sybir.
(-)
1941 r. urodził się Iwan Pluszcz – przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy. Jego wypowiedzi na posiedzeniach RN stały się aforystyczne. Wśród najpopularniejszych są między innymi:
„Deputowany! Nie pamiętam nazwiska – ten w marynarce! Proszę odejść od „mikrochwonu” i zająć swoje miasto”
„Deputowany Zając! Niech pan nie skacze po sali! Nie jest pan w lesie!”
„Ja w swoim życiu tyle „sała” zjadłem, że wstyd świniom w oczy spojrzeć!”
(-)
Zdaje się, że wzmianka o „sale” jest tu bardzo na miejscu – dzisiaj świętuje Jan oraz ci, którzy przyszli na świat 11 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Dzisiaj rozpoczyna się V Zjazd dawnych mieszkańców i ich potomków wsi Trzcianiec i Grąziowa na Łemkowszczyźnie. Każdego roku odwiedzają oni miejsca, gdzie kiedyś stały chaty ich przodków, porządkują cmentarze, modlą się za tych, kto spoczął na ziemi rodzinnej. Przypomnijmy, jak o Zjeździe mówił jeden ze współorganizatorów, Jan Kuryj z Olsztyna:
– Od pięciu lat dawni mieszkańcy i ich potomkowie (no, teraz już bardziej potomkowie) zjeżdżają się we wrześniu do rodzinnej wsi – Trzciańca i Grąziowej. Można powiedzieć, że to już tradycja: w drugą sobotę i niedzielę września mamy swoje zjazdy. Program jest taki bardzo prosty, bo to jest taka spontaniczna akcja, że przyjeżdżają ludzie z całej Polski, biorąc pod uwagę i ziemie zachodnie – Szczecin, Szczecinek, Gdańsk, a także i z Olsztyna. My tam porządkujemy cmentarz, potem odprawiamy panachydy, a taką częścią integracyjną jest spotkanie i spacer po naszej wsi, gdzie można od tych starszych ludzi dowiedziec się, gdzie kiedyś były chaty. Bo teraz oczywiście tam nic nie ma. Myślę, że to jest taka fajna rzecz – odwiedzić swoje rodzinne strony, skąd się wzięliśmy. Dlatego zachęcam wszystkich, żeby jechali – nie tylko tak jak my, do Trzciańca i Grąziowej, ale i do swoich rodzinnych wsi.
(-)
Z parafii olsztyńskiej planowany był też wyjazd na Podlasie – wizyta w muzeum ikon, Szlak Tatarski, rezerwat żubrów itp. Jednak ze względu na stan wyjątkowy w strefie nadgranicznej wyjazd się nie odbędzie. Natomiast 18 i 19 września odbędzie się ogólno-cerkiewna pielgrzymka do Białego Boru do ikony Matki Bożej / Matki Tułaczy. Odbędzie się święto parafialne Narodzin Matki Bożej w Białym Borze. Z Olsztyna organizowana jest pielgrzymka parafialna.
(-)
Tydzień później, 26 września, w niedzielę o godz. 10-tej w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w parafii greckokatolickiej w Białymstoku podczas liturgii będzie śpiewał reprezentacyjny chór męski ZUwP „Żurawie” pod kierownictwem Jarosława Wujcika. Śpiewacy tego chóru to przedstawiciele mniejszości ukraińskiej, potomkowie wysiedleńców Akcji „Wisła” 1947 r., którzy mieszkają na terytorium prawie całej Polski. Ze względu na znaczne rozsianie chórzyści zjeżdżają się na próby raz w miesiącu w weekendy. Podczas prób pracują nad nowym repertuarem, organizują koncerty. Swoje próby nazywają kluczami, porównując je do przelotu kluczy żurawi. Członkowie chóru to lekarze, informatycy, rolnicy, studenci, przedstawiciele innych zawodów, których łączy zamiłowanie do śpiewu, muzyki ukraińskiej, oddanie dla swojej ojczystej kultury.
(-)
Jeśli więc ktoś ma ochotę wybrać się 26 września do Białegostoku, na pewno wróci z miłymi wrażeniami. A nasz program już się kończy; była z wami Jarosława Chrunik, teraz już życzę wam miłego weekendu. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)
10.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Cześć wszystkim. Dzisiaj tradycyjnie mówimy o szkole, młodzieży o tym, co ją martwi. Na początku nowego roku szkolnego, przed nami jest wiele niewiadomych, co zmusza nas do zmartwień. Żeby odsunąć obawy trzeba się pomodlić i posłuchać mądrych rad duchownych i starszych. Będziemy więc słuchać co poradził młodzieży władyka kir Arkadiusz i z jakim sercem swoje własne dzieci do szkoły wysłała nauczycielka języka ukraińskiego Sylwia Pietniczka. W programie „Od A do Z” wita was Hanna Wasilewska. Zaczynamy.
(-)
W greckokatolickich parafiach na Warmii i Mazurach, dzieci ukraińskie i młodzież, otrzymali błogosławieństwo na nowy rok szkolny, a razem z nim wiele mądrych słów i życzeń od księży i nauczycieli oraz rodziców. Czego życzą sobie dzieci w nowym roku szkolnym, popytałam w soborze olsztyńskim podczas nabożeństwa:
-Borys….
-Jak się nazywa twoja babcia?
-Oksana.
-Dużo spędzasz czasu z babcią.
-Tak.
-O co prosisz Boga dzisiaj, na początku nowego roku szkolnego.
[wypowiedź w języku polskim]
-Powiedz Natalko, o co dziś modlisz się do Boga?
[wypowiedź w języku polskim]
-Duma swojej babci. Czy ty z radością rozpoczynałaś nowy rok szkolny?
-Hmhm.
-Za czym tęskniłaś?
[wypowiedź w języku polskim]
-Nie wierze, babcia was wszędzie woziła; i na koniach i do lasu; wszędzie, wszędzie. Nie wierzę, żeby było nudno.
[wypowiedź w języku polskim]
-Czemu ty mieszkasz z babcią. Kto tak zdecydował.
[wypowiedź w języku polskim]
-Często tak bywa, że rodzice nie pozwalają babciom i dziadkom wychowywać wnuków, bo podejście do wychowania różni się. Pani dzieci pozwalają, wychowuje pani troje wnucząt.
-Syn mi wierzy…cieszy się, że tak jest…[wypowiedź w języku polskim]
-Dzisiaj była przypowieść o talentach, jakie talenty pomaga pani rozwinąć swoim wnukom?
[wypowiedź w języku polskim]
-Borys gra na akordeonie, Natasza na klarnecie. Ja ich wożę do szkoły muzycznej. Natasza rysuje, Borys rysuje, a Iwan tak zaczyna. Ale już akordeon kupiłam, drugi. Także myślę, że tak samo będzie grać.
-A jeszcze widziałam często zdjęcia Nataszy na koniach.
-Tak bo ona ma konia. Kupiłam w zeszłym roku w maju i ona ma swojego. Także ona jeździe co drugi dzień…
-Pochwalili się, Borys powiedział, że chodzi na lekcje języka ukraińskiego do punktu nauczania w Olsztynie. Co oznacza, że pani ich wozi z Biesala.
-Tak, zawsze wożę wszystkich. Wszystkich troje. Trzy dni ich wożę i trzy dni do szkoły muzycznej także mam i na konia.
-Uważa pani, ze dla pani wnuków to ważne uczyć się języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej?
-Bardzo, to dla mnie jest miód na serce.
Władyka olsztyńsko-gdański kir Arkadiusz w swoim kazaniu, też mówił o ważności nauczania języka ukraińskiego i greckokatolickiej katechezy, zaznaczając, że dla dzieci mniejszości ukraińskiej o trudniejsze niż dla ich rówieśników:
W porównaniu do waszych polskich kolegów, czeka was także podwójna praca. Poza codziennymi szkolnymi zadaniami będziecie przychodzić, na naukę katechizmu naszej cerkwi. Będziecie uczyć się także ojczystego języka ukraińskiego. To nie jest łatwe zadanie, bo w tym czasie można zawsze robić coś innego, oglądać telewizję, iść na spacer, albo oczywiście nic nie robić, ale myślę, że czymś ważnym jest, żebyśmy my byli uczestnikami naszej katechezy, żebyśmy z przyjemnością przychodzili do naszych ojców, sióstr. Żebyśmy mieli życzenie poznawać słowo boże w języku ojczystym, historię naszego Kościoła w języku ojczystym i myślę, że czymś bardzo ważnym jest, żebyśmy z wielką uwagą przychodzili na naukę języka ukraińskiego. Żebyśmy chcieli rozwijać ten język, żebyśmy mieli chęć poznawać historię, geografię Ukrainy. Żebyśmy żyli tym na co dzień, żebyśmy my także mobilizowali swoich rodziców, żeby wspólnie razem z nami, uczyli się tego języka, żebyśmy lepiej korzystali z języka ukraińskiego na co dzień.
Po liturgii w olsztyńskiej parafii odbyły się zebranie z rodzicami. Nauczyciele zapoznali rodziców z nowy reżimem i inni sprawami organizacyjnymi:
-Pani Sylwia przyprowadzi dzieci do drzwi i będziecie je zabierać; powiemy jakie zasady dzisiaj obowiązują, jaki jest reżim, co zmieniło się, a co nie. To wszystko wyjaśnimy im na lekcjach i myślę, że wszystko będzie zrozumiałe i druga taka sprawa, o której pisaliśmy to jest taki plan, zaczęliśmy już tę pracę, chcieliśmy…
W olsztyńskim punkcie nauczania języka ukraińskiego uczą: Mirosława Czetyrba-Piszczako i Sylwia Pietnoczka. Obie nauczycielki mają własne dzieci, więc przeżycia innych rodziców nie są dla nich nowością. Jak w tym roku swoje dzieci wyprawiła do szkoły Sylwia Pietnoczka, dzieli się:
-Mój najmłodszy synek poszedł do 4 klasy. To też nowi nauczyciele, w ogóle inaczej wygląda nauczanie. Oczywiście jako mama bardzo go wspieram i muszę powiedzieć, że bardzo się cieszę, bo przyszedł zadowolony. Każdy nauczyciel mu pasuje; cieszy się; więc myślę, że będzie dobrze. Średni syn jest w siódmej klasie, myślę że też będzie dobrze, jest zadowolony. Córka jest już w 2 klasie liceum, ten pierwszy rok skończyła, ma znajomych, przyjaciół, także bardziej martwię się o tego najmłodszego, ale myślę, że się odnajdzie i będzie wszystko dobrze.
Jak i swoim dzieciom.
Uczniom życzę przede wszystkim zdrowia, wiele takiego optymizmu, żebyśmy wszyscy z radością chodzili, uczyli się języka ukraińskiego. Żebyśmy my na język ukraiński przechodzili nie z przymusu, bo wiem, że po lekcjach dzieci są zmęczone, ale zachęcam, bo będziemy naprawdę radośnie, wesoło prowadzić lekcję, także zapraszam i życzę, życzę zdrowia.
Zdrowie zawsze jest priorytetem każdego człowieka, a jeśli mówimy o narodzie, to najważniejszy jest język. Póki jest żywy, żyje naród.
[lekcja języka ukraińskiego]
To wszystko na dzisiaj. W programie „Od A do Z” usłyszymy się równo za tydzień. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i przyjemnego weekendu. (dw/bsc)
10.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was na antenie Radia Olsztyn w piątek, 10 września; z Wami jest Jarosława Chrunik. Zdaje się, że 10 września to jakaś szczególna data, bowiem wiele wydarzeń odnotowano tego dnia, ale opowiem tylko o niektórych:
(-)
10 września 1854 r. urodził się Iwan Tereszczenko – ukraiński przedsiębiorca, kolekcjoner, mecenas. Przy wsparciu ojca wraz z bratem Ołeksandrem założyli „Towarzystwo zakładów buraczano-cukrowych i rafineryjnych braci Tereszczenków”. Jego działalność wkrótce objęła gubernie: Czernihowską, Kijowską, Wołyńską, Podolską, Charkowską, Kurską i Tulską.
(-)
1894 r. urodził się Ołeksandr Dowżenko, ukraiński pisarz i reżyser filmowy; klasyk światowej kinematografii, był prześladowany przez reżim stalinowski. W swoim dzienniku Dowżenko potępiał świadome niszczenie narodu ukraińskiego przez reżim stalinowski, zniewolenie, rusyfikację kraju, „osurżykowienie” narodu, a następnie przekształcenie tak zwanej „elity” w tłum „bezbatczenków”, „biednych głupców”, „zimnych tchórzy z zamkami na duchowych oknach i drzwiach”.
(-)
1946 r. urodził się Semen Hłuzman – ukraiński lekarz psychiatra, który walczył z „karalną psychiatrią” w ZSRR. Uczestnik inicjatywy „Pierwszego grudnia”. Występował w obronie uwięzionego w Rosji ukraińskiego reżysera Olega Sencowa. W listopadzie 1971 r. przygotował niezależną zaoczną ekspertyzę sądowo-psychiatryczną w sprawie generała Petra Hryhorenki (Hryhorenko to obrońca praw człowieka, występował w obronie Tatarów Krymskich i innych deportowanych narodów). Ta ekspertyza uznała generała za zdrowego psychicznie, wbrew państwowemu punktowi widzenia reżimu politycznego w ZSRR. Udowodnił bezprawie w zastosowaniu wobec generała metod psychiatrii represyjnej. W 1972 r. Semen Hłuzman został skazany (głównie z wspomnianą niezależną ekspertyzę) na 7 lat łagrów, dodatkowo dostał 3 lata zesłania. Wyrok odbywał wraz z Iwanem Switłycznym, Jewhenem Swerstiukiem, Łewkiem Łukianenkiem.
(-)
1979 r. zmarł Stanisław Ludkewycz – ukraiński kompozytor, muzykolog, folklorysta. Do największych utworów kompozytora należy kantata-symfonia „Kaukaz”, napisana do poematu Szewczenki o tym samym tytule. Kantatę „Testament” Ludkewycz stworzył na 120-lecie urodzin Szewczenki (1934 r.).
(-)
Dzisiaj imieniny obchodzą: Anna, Zuzanna, Arseniusz, Lucjan, Makary, Sydir, Mikołaj, a do nich dołączają urodzeni 10 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Zaczniemy dziś od kinematografii. Wczoraj, 9 września wszedł na ekrany film dokumentalny Ołesi Morhuneć-Isajenko „Deportacja 1944-46”. Film poświęcony jest przymusowemu wysiedleniu Ukraińców z terytorium współczesnej Polski południowo-wschodniej do ZSRR. Data premiery filmu nie została wybrana przypadkowo, ponieważ właśnie 9 września 1944 r. w Lublinie między PKWN i rządem USRR została podpisana umowa o „wymianie ludności”, co dało początek masowej deportacji ponad 480 tysięcy Ukraińców Łemkowszczyzny, Nadsania, Chełmszczyzny, Południowego Podlasia, Lubaczowszczyzny i Zachodniej Bojkowszczyzny. Film stworzyła kompania filmowa „UM-Group” przy wsparciu Państwowej Agencji Ukrainy ds. Kinematografii.
(-)
Na okupowanym Krymie Rosjanie zatrzymali jednego z przedstawicieli krymskotatarskiej społeczności. To kolejne w ostatnim czasie zatrzymanie działacza mniejszości tatarskiej. Prześladowania Krymskich Tatarów przez rosyjskie władze mają charakter polityczny. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
A w Kijowie zdemontowano pomnik przyjaźni ukraińskiej i rosyjskiej stolicy. Domagali się tego mieszkańcy miasta i samorządowcy. Pomnik ma trafić do muzeum. O szczegółach z Kijowa jeszcze raz opowiada Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Tą optymistyczną na swój sposób wiadomością kończymy nasz poranny program; przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Znowu usłyszymy się jutro o tej samej porze, a tymczasem – miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
09.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Nie zdążyli się wystraszyć, a już prawie połowa września minęło. Niektórzy zaczęli liczyć dni do końca roku szkolnego i trzeba powiedzieć, że to działa. Natomiast większość stara się adaptować do nowego, szkolnego reżimu. O tym jakie zmiany czekają nas w tym roku w olsztyńskim punkcie nauczania języka ukraińskiego opowiedzieli mi nauczyciele: Sylwia Pietnoczka i Mirosława Czetyrba-Piszczako. A gdy poważne rozmowy dobiegną końca, zapraszam na tradycyjną humoreskę. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Jesienią zeszłego roku w szkołach, w których prowadzone jest nauczanie języka ukraińskiego, dokonano kontroli, które prowadziły różne instytucje kontrolne. Od NIK po Urzędy Skarbowe i kuratoria. Sprawdzano wtedy informacje, które szkoły przekazywały do centralnego systemu oświatowego. Wskutek wspomnianych kontroli, organy samorządowe otrzymały decyzje administracyjne dotyczące zwrotu bezprawnie przyznanych im subwencji oświatowych. Chodziło to to, że niektóre szkoły, wskutek nie do końca jasnych przepisów prawa, rejestrowały w systemie informacji oświatowej uczniów – obywateli Ukrainy jako uczniów mniejszości narodowych. Subwencje za tych uczniów gminy, powiaty i urzędy marszałkowskie zobowiązane są zwrócić państwu, bo jak dowodzą urzędnicy, od 2011 roku uczniowie, którzy są ukraińskimi obywatelami, nie mogą uczyć się języka ukraińskiego na podstawie tych samych przepisów, które dotyczą przedstawicieli mniejszości narodowych. Punkt nauczania języka ukraińskiego w Olsztynie nie był wyjątkiem. Co prawda uczniów z Ukrainy było tu bardzo mało – mówi nauczycielka klas starszych, Mirosława Czetyrba Piszczako:
-Czy zmniejszyła się liczba dzieci w klasie z tego powodu, że obywatele Ukrainy nie chodzą teraz do punktu nauczania?
-Tak, mieliśmy taką sytuację w 8 klasie. Odmówiono dwóm chłopcom, którzy przyjechali z Ukrainy i którzy póki co nie mają polskiego obywatelstwa, i zgodnie z prawem nie mogą brać udziału w lekcjach język ukraińskiego, które zaplanowane są dla mniejszości narodowej.
-Więc ilu jest uczniów w twoich klasach w tym roku?
-Na dzisiaj, w moich klasach pośród starszych 20 dzieci.
-Czy trwa rekrutacja i oczekujesz, że dzieci jeszcze dojdą?
-Spodziewam się, że takiej sytuacji niestety nie będzie, bo my tu praktycznie mamy kontakt ze wszystkimi rodzicami, chyba, że ktoś przyjechał do Olsztyna i chciał zapisać dziecko na naukę języka ukraińskiego, ale myślę, że aż tak optymistycznie nie będzie.
Inaczej nastawiona jest Sylwia Pietnoczka
-W tym roku uczę dzieci od zerówki do 5 klasy. Bardzo się cieszę, bo mamy wiele dzieci, wiele małych zapisało się do pierwszej klasy; zebraliśmy bardzo ładną, wielką grupę z 8 dzieci w pierwszej klasie, ale myślę, że jeszcze we wrześniu przychodzą, także ten wrzesień, na pewno będziemy mieli jeszcze kilkoro dzieci, więc może będzie nas do 12. W zerówce mamy 7 dzieci.
-Rekrutacja jeszcze trwa?
-Tak, można jeszcze do końca września składać dokumenty. Czekamy na wszystkich chętnych, zapraszamy wszystkich, którzy mają chęć uczyć się języka ukraińskiego.
-Ale właśnie rozumiem, że nie wszystkich, bo była pewna historia związana z tym, że dzieci obywateli Ukrainy nie mogą przychodzić na zajęcia języka ukraińskiego w punktach, bo te zajęcia przez struktury rządowe, które finansują te punkty i zajęcia przewidziane są tylko dla obywateli Polski, czyli dla mniejszości ukraińskiej. Czy to jakoś wpłynęło na liczbę dzieci w klasach?
-Muszę powiedzieć, że tak, to taka smutna bardzo informacja i jakoś nie mogę z tym pogodzić się, bo mi szkoda tych dzieciaczków, chociaż ja w swojej klasie nie miałam wiele dzieci z Ukrainy. Miałam dwoje uczniów, dziewczynkę w 3 klasie i chłopczyka w 4, ale szkoda bardzo, bo bardzo chciały chodzić i bardzo, bardzo dobrzy uczniowie. Wnosili na nasze zajęcia sporo wiedzy, byli taką okrasą lekcji. Trudno mi teraz nawet mówić, że ich nie będzie.
-To był taki mały kontakt z Ukrainą na lekcjach.
-Tak, to prawda. Słyszeliśmy taki prawdziwy język ukraiński, więc naprawdę nam ubogacali te lekcje.
Jest jeszcze nadzieja na to, że przepisy się zmienią i dzieci z Ukrainy będą miały możliwość uczenia się języka ojczystego. Plusy w tym są dla wszystkich dzieci, jak w stacjonarnej formie nauczania.
-Mam nadzieję, że naprawdę będzie wszystko dobrze i będziemy razem mogli wszyscy pracować, cieszyć się, widzieć siebie, na żywo jak ja to mówię, więc dzieciom jest to bardzo, bardzo potrzebne. Chociaż muszę powiedzieć, że na teamsach dobrze pracowali, ja miałam 100% obecność. Pod tym względem bardzo to pasowało rodzicom, bo nie musieli późno po swojej pracy wieźć, ale no na pewno takie spotkanie jak spotkamy się w klasie jest lepsze.
Wydaje się, że nigdy tak nie chcieliśmy, żeby wszystko było po prostu normalnie. Żeby dzieci po prostu chodziły do szkoły, a my do pracy. Oczywiście jeśli lubisz swoją pracę tak, jak Hryc Drapak:
[humoreska]
Tym kończymy nasz program i żegnam się z wami do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.
09.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 9 września, na antenie Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Nie wiem co dzisiaj jest ciekawsze – historia czy współczesność – oceńcie sami.
(-)
9 września 1944 ZSRR i Polska porozumiały się w sprawie wysiedlenia Ukraińców z ich etnicznych ziem, które weszły w skład Rzeczpospolitej. Była to akcja masowego, przymusowego wysiedlenia ludności przygranicznej w 1944-1946 r. (to nie to samo, co Akcja „Wisła”). Terytorium, na którym odbywała się akcja, obejmowało ziemie województwa rzeszowskiego, Lubelskiego i krakowskiego. Łącznie podczas przeprowadzenia akcji przesiedlono 482 109 osób (122454 rodzin ukraińskich).
(-)
1982 r. we Lwowie utworzono „Inicjatywną grupę obrony praw wiernych i cerkwi”. Grupa zwróciła się do władz Ukrainy z apelem o otwarcie wcześniej zamkniętych cerkwi i klasztorów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej, odnowienia seminarium we Lwowie i Użhorodzie, a także wysłanie ukraińskich studentów-teologów do Rzymu i innych miast europejskich na studia.
(-)
2006 r. miał miejsce lot w kosmos amerykańskiej astronautki ukraińskiego pochodzenia Heidemarie Stefanyshyn-Piper. Rodzice Heidemarie Stefanyshyn-Piper to emigranci do Ameryki z Zachodniej Ukrainy. W dzieciństwie Heidemarie była uczestniczką Płastu w USA i bywała na obozach płastowych.
(-)
A w 1769 r. urodził się Iwan Kotlarewski – ukraiński pisarz, twórca nowej literatury ukraińskiej. Utrzymywał kontakty z dekabrystami. Jego poemat „Eneida” (1798) to wielkie dzieło o znaczeniu ogólnonarodowym dla nowej literatury ukraińskiej, napisany językiem ludu. Kotlarewski miał największy wkład w kształtowanie współczesnego ukraińskiego języka literackiego. W warunkach upadku wszystkich rodzajów staroukraińskiego języka pisanego, poemat „Eneida”, sztuki „Natałka-Połtawka” i „Moskal-czarodziej”, napisane na podstawie żywego języka ludowego, zapoczątkowały nowy etap kształtowania języka literackiego.
(-)
Wiele osób dzisiaj świętuje, są to: Anfisa, Natalia, Włodzimierz, Dymitr, Michał oraz urodzeni 9 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Wiem, że niektórzy nasi słuchacze czekał wczoraj na wydarzenia sportowe, więc zaczniemy dzisiaj od sportu. Polscy siatkarze pokonali w Krakowie Ukraińców 3:0 w spotkaniu mistrzostw Europy. Było to piąte zwycięstwo biało-czerwonych, którzy wygrali grupę A. Wcześniej pokonali Belgów, Portugalczyków, Serbów i Greków. Po spotkaniu z Ukrainą z rozgrywającym Fabianem Drzyzgą rozmawiał Cezary Gurjew:
(-) Rozmowa w języku polskim
W 1/8 finału w Gdańsku 11 września rywalem Polaków będzie czwarty zespół grupy C – Finlandia lub Turcja.
(-)
Jest zgoda unijnych ambasadorów na przedłużenie o pół roku sankcji dyplomatycznych wobec Rosji za agresję na Ukrainę – dowiedziała się brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. By restrykcje weszły w życie, potrzebna jest jeszcze formalna zgoda ministrów 27 krajów, co ma nastąpić jeszcze w tym tygodniu. Sankcje obejmują zakaz wjazdu do Unii i zablokowane aktywa finansowe w Europie:
(-) Korespondencja w języku polskim
W Kijowie świętowano Dzień Białoruskiej Chwały Wojskowej na cześć zwycięstwa w Bitwie pod Orszą 1514 roku; informuje o tym Suspilne. 8 września w Kijowie zakończyła się restauracja Pomnika Białorusinów, którzy zginęli za Ukrainę. Na tablicy dodano nazwisko ochotnika Mykoły Illina do listy Białorusinów, którzy oddali życie za Ukrainę. Towarzysze poległych i uczestnicy akcji złożyli kwiaty pod pomnikiem i wspominali, jakim był Illin. Zginął w wojnie rosyjsko-ukraińskiej ratując żołnierza ZSU.
8 września Białorusini obchodzą święto zwycięstwa 1514 r. na polu pod Orszą 30-tysięcznego wojska Rzeczpospolitej nad 80-tysięcznym wojskiem moskiewskim. Opowiadaliśmy o tym wczoraj: Białorusini, Litwini, Polacy i Ukraińcy pod dowództwem księcia Konstantego Ostrogskiego zwyciężyli wojsko Moskowii. Na Białorusi to święto jest zabronione przez reżim prezydenta-samozwańca Aleksandra Łukaszenki.
(-)
Optymistyczne jest to, że żaden reżim nie trwa wiecznie, więc i Białorusini kiedyś doczekają się demikracji w swoim kraju. A dla nas nadszedł czas, żeby zakończyć program. Przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!
08.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Witam was drodzy radiosłuchacze. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Skończyły się wakacje. Dzieci poszły do szkoły, a Ukraińcy Warmii i Mazur rozpoczęli nowy sezon kulturalny. Inauguracja sezonu odbyła się w Srokowie w zeszłą sobotę, a w niedzielę w Olsztynie odbył się XI festiwal narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Dzisiaj w wieczorze z ukraińską kulturą dokładniej o tych wydarzeniach opowie Sergiusz Petryczenko:
(-)
Dwa ważne wydarzenia miały miejsce w naszym regionie w zeszły weekend. Pierwsze to otwarcie w sobotę w Srokowie kulturalnego sezonu Ukraińców Warmii i Mazur . Tegoroczna inauguracja odbywała się pod znakiem obchodów 30. rocznicy niepodległości Ukrainy. Obecny w Srokowie szef komisji do spraw mniejszości narodowych i etnicznych sejmiku województwa Jarosław Słoma, wyraził solidarność z narodem ukraińskim.
[wypowiedź w języku polskim]
W niedzielę ZUwP i zrzeszenie niemieckich stowarzyszeń Warmii i Mazur, zaprosili wszystkich zainteresowanych do olsztyńskiego amfiteatru na XI festiwal muzyczny narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Festiwal rozpoczął się odśpiewaniem hymnu Unii Europejskiej:
[hymn UE w języku niemieckim]
W festiwalu wzięli udział uczniowie z Górowa Iławeckiego; zespół Dumka.
[muzyka, śpiew po ukraińsku]
Ciekawie wystąpiło olsztyńskie Suziriaczko
[muzyka, śpiew po ukraińsku]
Po koncercie udało mi się porozmawiać z organizatorem festiwalu Stefanem Migusem.
-Czemu ten festiwal jest taki ważny tu na ziemi warmińsko-mazurskiej; festiwal mniejszości, ukraińskiej, niemieckiej i innych.
-Warmia i Mazury są jedynym, najbardziej przesyconym różnymi narodowościami, grupami etnicznymi, regionem i to zobowiązuje nas, ale i władzę do tego, żeby o te mniejszości narodowe [dbać?]…w jedności siła i jeszcze gdzieś ćwierć wieku temu rozmawialiśmy z Niemcami, Białorusinmi, Litwinami, żeby organizować takie wydarzenie kulturalne, w którym wspólnie wezmą udział przedstawiciele wszystkich mniejszości. To spodobało się i strukturom samorządowym województwa, i oni zadeklarowali pomoc, i to wzbogaciło różnorodność kulturową, i wydarzeń które się odbywają, ale i wzbogaciło kulturę regionu, dlatego zobaczywszy, że jest zainteresowanie tym, my pomyśleliśmy, że najpierw będzie to co dwa lata i tak jest do dzisiaj, chociaż nosiliśmy się z zamiarem robić co roku, ale myślę, że może gdzieś później się da, a teraz nam przeszkodzi Covid, nawet przerwę trzeba było robić, ale praktycznie czwarte [niezrozumiałe] organizujemy takie wydarzenia; chciałoby się, żeby dołączyły się inne grupy narodowe, bo póki co takim kośćcem są Ukraińcy i Niemcy dotąd byli i Romowie, ale w tym roku odmówili, jak mówią przez chorobę ich lidera, gdzieś zniknęli Białorusini; ja nie będę już po imieniu wywoływać tych, którzy chcieli za zgodę na udział pieniądze; dlatego Ukraińcy czy nawet Niemcy wykonują na naszą prośbę repertuar innych mniejszości narodowych, żeby pokazać bogactwo regionu.
(-)
Specjalnymi gośćmi festiwalu „Pow wspólnym niebem” był zespół Bryza i brygada koncertowa orkiestry Akademii Wojskowej z Odessy. Solista zespołu sierżant Ołeksandr Nesterenko był wzruszony ciepłem olsztyńskiej publiki.
-[niezrozumiałe] jak wam występowało się przed olsztyńską publiką.
-Występowało się cudownie, publiczność nas dobrze przyjęła, bardzo emocjonalnie, było bardzo łatwo występować, z wielkim zadowoleniem daliśmy występ. Bardzo miło jest, kiedy widz tak ciepło, emocjonalnie reaguje i chce się śpiewać i grać jeszcze, i jeszcze.
-Pan mówił po ukraińsku; ja myślę że ludzie rozumieli prawie wszystko co mówiliście. Tak mi się wydaje.
-Starałem się mówić powoli dobierając słowa, ja rozumiem, że język polski i ukraiński są bardzo podobnymi językami, więc spodziewam się, że wszyscy nas zrozumieli, ale ważne jest nie to, że mówiło się między piosenkami, ale ważny jest nasz wewnętrzny akcent, z którym przyjechaliśmy; że my wszyscy żyjemy na Ukrainie i w Europie, pod wspólny niebem i chcemy żyć w pokoju, zgodzie, żeby nasze rodziny wzrastały i największa nasza bieda to agresja Federacji Rosyjskiej, a ze wszystkim innym, jestem pewien, że możemy się sprawić, ze wszystkim problemami, ze wszystkimi zadaniami, które na razie stoją przed nami jako obywatelami Ukrainy i przed Ukrainą jako państwem.
-Pan jest żołnierzem, chociaż i muzykiem, ale i żołnierz, ja myślę że pana misja to przekazywać obraz Ukrainy i wojska ukraińskiego, można powiedzieć taki pozytywny obraz Ukrainy, za granice. Tak jak teraz.
-Oczywiście, pan wiernie zauważył, że niezależnie od tego, że jesteśmy żołnierzami; zawód niby taki agresywny, ale my siebie odbieramy przede wszystkim jako obrońców. Jako obrońcy bronimy nie tylko nasze ziemie, a i dobry nastrój…staramy się stworzyć dobry nastrój swoim widzom nie tylko na Ukrainie, ale i za jej granicami, jak i tu w Olsztynie w Polsce.
[muzyka, śpiew po ukraińsku]
Nasz program dobiega końca, więc przyszedł czas się pożegnać. Na falach Polskiego Radia Olsztyn usłyszymy się jutro o 18:10. Wszystkiego dobrego. (dw/kos)
08.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was w piękny wrześniowy dzień, który cieszy nas resztkami lata. Dziś jest środa, 8 września; w studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Przed nami kilka wiadomości, a zaczniemy od minionych dni i lat:
(-)
8 września 1514 roku w bitwie pod Orszą wojska rusko-litewskie pod dowództwem księcia Konstantego Ostrogskiego rozbiły armię moskiewską. Zwycięstwo pod Orszą uczyniła K. Ostrogskiego znanym w całej Europie, była o nim mowa w czterech broszurach wydanych po łacinie i po niemiecku. Ostrogskiego z triumfem witano w Warszawie i Wilnie. Na cześć zwycięstwa książę zbudował w Wilnie cerkiew Trójcy Świętej i cerkiew pw. św. Mikołaja. Przypomnijmy co o tej bitwie i jej skutkach opowiedział prof. Roman Jurkowski z Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Humanistycznego UWM:
(-) Wypowiedź w języku polskim
W 505-tą rocznicę zwycięstwa pod Orszą w Równem odbyły się uroczystości upamiętniające to wydarzenie. W mieście, po którym chodził książę Konstanty Ostrogski, w chodniku umieszczono tablicę informująca o tym zwycięstwie. Dlaczego akurat w chodniku? Wyjaśnił to historyk i znawca sztuki Mykoła Bendiuk:
– Za każdym razem, gdy goście miasta będą szli, zobaczą, potkną się o ten kamień (ona tak się właśnie nazywa – „kamień potknięć”), coś im w głowie zostanie. Zapytają – a cóż to było za zwycięstwo? Wejdą w Internet, poczytają i dowiedzą się, że to było zwycięstwo nawet nie trzech, a czterech narodów, bo wojsko, które otrzymał książę Konstanty Ostrogski to byli Ukraińcy, Białorusini, Litwini i Polacy; do nich zostały dołączone także wojska niemieckie (byli artylerzystami), była konnica węgierska i to zjednoczone wojsko europejskie zdołało pokonać moskwian. Nasze zjednoczone wojsko było prawie trzykrotnie mniej liczne. W tamtym czasie Konstantyn Iwanowicz przed tym wydarzeniem przesiedział siedem lat w moskiewskiej niewoli. Przesiedziawszy siedem lat w niewoli, pogodził się na pewną współpracę z Wielkim Księciem Moskiewskim, uciekł z powrotem tu, do Ostroga, otrzymał tytuł Wielkiego Hetmana Litewskiego, zebrał wojsko i znając taktykę wroga – moskwianina, rozbił go pod Orszą. Zwycięstwo było rzeczywiście tak porażające, że zatrzymało ekspansję wojsk moskiewskich na Europę w przybliżeniu na 40 lat. Gdyby nie to zwycięstwo księcia Ostrogskiego, moskwianie przeszliby po Ukrainie, Białorusi, Litwie, przeszliby po Polsce i poszliby dalej na Europę. Dlatego Europa już wtedy rozumiała, że trzeba trzymać tę granicę i wspierać Ukrainę, jej dążenie do niepodległości, ponieważ my zawsze byliśmy tym terytorium, które granicę trzymało między cywilizowaną Europą i tą azjatycką Rosją.
Sto lat później miało miejsce inne wspólne zwycięstwo; o nim usłyszycie pod koniec audycji.
(-)
Dzisiaj świętują: Wiktor, Georgij, Maria, Natalia, Roman oraz urodzeni 8 września. Wszystkiego najlepszego!
(-)
Skończyły się wakacje, dzieci poszły do szkoły, a Ukraińcy Warmii i Mazur rozpoczęli swój nowy sezon kulturalny. Inauguracja sezonu miała miejsce w Srokowie w sobotę, a w niedzielę w Olsztynie odbył się XI Festiwal Narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Szczegóły zna Sergiusz Petryczenko:
(-)
Dwa ważne wydarzenia miały miejsce w miniony weekend w naszym regionie. Pierwsze – to otwarcie w Srokowie sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur. Tegoroczna inauguracja odbywała się pod znakiem obchodów 30-tej rocznicy odnowienia niepodległości przez Ukrainę. Obecny w Srokowie przewodniczący komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych sejmiku województwa Jarosław Słoma wyraził solidarność z narodem ukraińskim:
(-) Wypowiedź w języku polskim
W niedzielę ZUwP i Związek Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur zaprosiły wszystkich chętnych do amfiteatru olsztyńskiego na XI Muzyczny Festiwal Narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Festiwal rozpoczął się odśpiewaniem hymnu Unii Europejskiej:
(-) Hymn UE
W festiwalu wzięli udział uczniowie z Górowa Iławeckiego, zespół „Dumka”
(-) Fragment występu
Wieczorem Sergiusz Petryczenko opowie Wam więcej o tych wydarzeniach.
(-)
Ambasadorowie krajów Unii Europejskiej przedłużą dzisiaj o pół roku sankcje dyplomatyczne wobec Rosji za podważanie integralności terytorialnej Ukrainy. Tę informację potwierdzili brukselskiej korespondentce Polskiego Radia, Beacie Płomeckiej, unijni dyplomaci. A to oznacza, że do połowy marca następnego roku 177 osób będzie miało zakaz wjazdu na terytorium Unii i zablokowane pieniądze w europejskich bankach.
(-) Korespondencja w języku polskim
I na zakończenie – kolejne wspomnienie o wspólnym zwycięstwie. Ulicami Kijowa przeszedł uroczysty pochód z okazji 400. rocznicy bitwy pod Chocimiem. W uroczystości udział wzięli polscy i ukraińscy rekonstruktorzy w XVII wiecznych strojach husarzy i kozaków. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim
Gdy jesteśmy razem, wtedy zwyciężamy. Tym znanym stwierdzeniem kończymy nasze poranne spotkanie; była z Wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a tymczasem – wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze. Miłego dnia!
07.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Czteroodcinkowy film dokumentalny o Ukrainie, specjalnie dla polskiego widza, nagrywa zespół Ukrainer. Ta grupa znana jest Wam z naszych audycji. Wcześniej kontent projektu można było oglądać na kanale YT i nawet w polskich autobusach we Wrocławiu i Warszawie. Cel tworzenia takiego kontentu to popularyzacja szczególnie autentycznej Ukrainy i jej turystyki. Wszystkie te filmy stworzone są po ukraińsku, niektóre z napisami w innych językach, między innymi po polsku. Obecnie zespół projektu Ukrainer we współpracy z TVP Dokument nagrywa film dokumentalny o Ukrainie w języku polskim specjalnie dla Polaków. Więcej o tym usłyszycie za kilka minut w programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie”. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Zespół Ukrainer jest obecnie na ekspedycji. Producentka projektu Natalia Panczenko opowiedziała, że rozmowy o współpracy z Telewizją Polską prowadzone były już w 2018 roku roku, a premierę polsko-ukraińskiego filmu obiecuje już w przyszłym 2022 roku. W czteroodcinkowym filmie, zdjęcia do którego mają zakończyć się jesienią, Ukraina podzielona zostanie na 4 części: północ, południe, wschód i zachód – odcinek na każdą część. Osobliwością filmu mają być dokładne wyjaśnienia Polakom tych rzeczy, które Ukraińcy dobrze znają, np. kto to Taras Szewczenko. To będzie film zapoznający z Ukrainą, tak określiła Natalka treść pracy. Piękno przyrody, otwartość ludzi i oryginalność miejscowej kuchni – o tym wszystkim zespół Ukrainer chce opowiedzieć zachodnim sąsiadom z nadzieją, że to skłoni Polaków do zobaczenia tych miejsc na własne oczy, a nie tylko na ekranie telewizora. Do wymarzonej współpracy z Telewizją Polską wolontariusze zmierzali długo. Za nimi 5 lat niełatwej pracy. Co zrobiono, opowiada członek zespołu Oksana Kuzema:
Ukrainer to przede wszystkim wolontariacka organizacja medialna, startowaliśmy w 2016 roku i zaczęliśmy badać Ukrainę według regionów historycznych, by zebrać informację i pokazać jak unikalny i niepowtarzalny jest nasz kraj. Pomysł był taki, żeby prezentować kraj na zewnątrz, ale podczas pierwszych ekspedycji zrozumieliśmy, że sami wiemy o swoim kraju i odpowiednio z pomysłu o podróży regionami, z którego miało by wyjść 3-5 historii, w 5 lat przeobraziliśmy się w wielką organizację medialną. Teraz na tym standzie można zobaczyć…właśnie 21 czerwca Ukrainer skończył 5 lat i zebraliśmy na standzie osiągnięcia projektu przez 5 lat, bo przerobiono faktycznie dużo, mamy 300 wolontariuszy w projekcie; wydaliśmy książkę, która stała się najlepiej sprzedawaną na Książkowym Arsenale 2019; wydaliśmy później wersję angielską zorientowaną na obcokrajowców; nagraliśmy pełnometrażowy film dokumentalny, którego premiera odbyła się jednocześnie w 7 kraju i w ponad 60 lokalizacjach.
– Nawet w polskich autobusach kręcone są filmy Ukrainer.
– Tak, faktycznie Ukrainer reprezentował kraj już na 12 międzynarodowych konferencjach i dzisiaj na tym stendzie prezentowaliśmy najświeższą, najaktualniejszą administracyjną mapę Ukrainy, jest dekomunizowana, mieści też informacje o regionach historycznych Ukrainy. Bo obwody dostaliśmy w spadku od Związku Radzieckiego; tu możemy zobaczyć właśnie i zrozumieć dokąd jeździ Ukrainer i co badamy.
– Widziałam trochę reakcji na FB co do tej mapy i czytałam oburzenie co do kolorów terenu okupowanego, który jest zaznaczony innymi kolorami np. Obwód Doniecki i Ługański.
– Oburzenie zawsze się pojawia, ale mapa przedstawiona jest w interpretacji naszego projektu i jeśli poczytać jej opis, to zaznaczono, że to tereny tymczasowo okupowane, podkreślamy że tymczasowo, ale ze zrozumieniem tego, że to Ukraina, ale Ukraina, gdzie nie agitujemy do podróży; tym nie mniej podkreślamy aktualność tego tematu i też na naszym stendzie przedstawiona jest strefa VR, ojczysty Krym. To seria historii, którą stworzyliśmy w partnerstwie z Instytutem Ukraińskim, gdzie gwiazdy jak Jamala czy Ołeg Sencow opowiadają o swoich ojczystych miejscach na Krymie i w okularach VR mogą odwiedzający zobaczyć te miejsca pod kątem 360 stopni. Naprawdę od 25 lipca mapa trafi do szerokiej sprzedaży, pod Arsenał Książkowy zrobiliśmy specjalną serię, żeby pokazać jaka będzie ta mapa, więc teraz nas odwiedzający mają wyjątkową możliwość nabyć tę mapę; jak widać niewiele jej zostało.
– Kupuje pan nową mapę Ukrainy. To prezent czy dla siebie?
– Niestety to prezent, ale kolejna będzie dla mnie.
– Pan jest z Kijowa?
– Tak.
– Zna pan Ukrainer?
– Świetnie znam…bada…
– Jak pan uważa, czy takie działanie jest potrzebne Ukrainie?
– Jest wspaniała…ja wiem…jak pojechał za granicę i jest mi bardzo miło, że jego energia znalazła się w tym, że miło jest wszystkim Ukraińcom trzymać, kupować i realizować.
– Mówią, że Ukraińcy, którzy pojechali za granicę – żyjcie na Ukrainie, i kibicujcie Ukrainie tu – uważa Pan, że to właściwe?
– Żyjemy w 21. roku XXI stulecia. Społeczeństwo jest zglobalizowane i nie ma znaczenia, gdzie Ukrainiec żyje. Czy tu, czy w Rosji, Ameryce czy na Antarktydzie – jest Ukraińcem, jak tego chce, czuje się nim i ma paszport. Tu sprawa jest w tym, żeby człowiek się identyfikował – jestem przedstawicielem tego terenu, tej ziemi, możliwe, że jakichś innych aspektów; ich może być bardzo wiele. Od języka do kultury. Rozumie Pani, na samej Ukrainie jest tyle dialektów i niuansów, nie rozumiemy się wzajemnie. Pojedziesz do Bojka mówi tak, do Łemka – mówi inaczej, ale to wszystko Ukraińcy i nikt… pojechali i jakoś inaczej siebie identyfikują.
(fragment filmu)
– Ci, którzy nie mogą trafić na takie wydarzenia. Gdzie szukać produkcji Ukrainer i jak obejrzeć filmy?
– Mamy kanał na YT, gdzie odbywają się premiery naszych nowych historii i oczywiście są tam historie z poprzednich lat. Jest ich bardzo dużo. Także tam można znaleźć nasz film Ukrainer […] i wszystkie nasze inne historie i prace wideo.
(-)
Ukrainer opowiada historie o najbardziej oddalonych zakątkach, ludziach, sztuce i biznesie na Ukrainie. Prawie 300 wolontariuszy tworzy dla Was te historie, które pokazują inną Ukrainę. Uwierzcie, z takiej Ukrainy można być tylko dumnym. Obowiązkowo zajrzyjcie na YT projektu i zobaczcie.
No a teraz literatura. Fragment powieści historycznej wierszem „Marusia Czuraj” Liny Kostenko:
(-)
No i to wszystko. Ostatnie minuty będą tradycyjnie muzycznymi, więc żegnam się z Wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.
07.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W olsztyńskim Amfiteatrze im. Czesława Niemena odbył się XI Festiwal Muzyczny Narodów „Pod Wspólnym Niebem”. Na polsko-ukraińskiej granicy rozpoczyna się budowa nowego przejścia granicznego. W Kijowie zdemontowano pomnik przyjaźni ukraińskiej i rosyjskiej stolicy. Ambasadorowie krajów Unii Europejskiej przedłużą jutro o pół roku sankcje dyplomatyczne wobec Rosji za podważanie integralności terytorialnej Ukrainy. Więcej opowiem w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest wtorek 7 września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
(-)
W olsztyńskim Amfiteatrze im. Czesława Niemena odbył się XI Festiwal Muzyczny Narodów „Pod Wspólnym Niebem”.
Tę piękną, z wieloletnimi tradycjami imprezę muzyczną, rozpoczął Chór „Nidzica” intonując hymn Unii Europejskiej. Następnie z tańcem powitalnym wystąpił Ukraiński Zespół Tańca Ludowego „Dumka” z Górowa Iławeckiego, który jeszcze kilkakrotnie prezentował się na scenie. Barwne stroje, młodość i żywiołowość wykonawców zauroczyły publiczność.
Wystąpiły także: zespół taneczny „Saga” z Bartoszyc, Wokalny Zespół Dziecięcy „Suzirjaczko” z Olsztyna, zespół wokalno-taneczny „Jodły” z Ostródy i Chór „Warmia” z Lidzbarka Warmińskiego. Gwiazdą festiwalu był zespół wokalno-instrumentalny „Bryza” z Odessy pod kierownictwem artystycznym kapitana Safeta Dżemaladinowa. Festiwal zorganizowali Związek Stowarzyszeń Niemieckich Warmii i Mazur, Związek Ukraińców w Polsce Oddział w Olsztynie oraz Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie. Więcej o wydarzeniu opowie już jutro Sergiusz Petryczenko.
(-)
Na polsko-ukraińskiej granicy rozpoczyna się budowa nowego przejścia granicznego. Budowa przejścia samochodowego Niżankowicze-Małachowicze rozpocznie się w najbliższych dniach. Poinformował o tym na swoim FB przewodniczący lwowskiej obwodowej administracji państwowej Maksym Kozycki. Dzisiaj na terenie Polski wmurowaliśmy kamień węgielny pod budowę nowego przejścia granicznego i całej niezbędnej infrastruktury – napisał Kozycki w niedzielę 5 września. Jak poinformował Kozycki, projekt realizuje województwo podkarpackie. Ze strony ukraińskiej do nowego przejścia budowana jest droga. Przejście przeznaczone jest dla samochodów i autobusów o wadze do 3,5 tony. Wartość prac to 109 milionów złotych. Punkt ma powstać za 4 lata. Prace drogi Niżankowice-Sambor-Drohobycz-Stryj, rozpoczęto w marcu 2021 roku, zakończenie planowane jest na grudzień 2022 roku. Wartość prac to ponad 19 milionów euro, a prace wykonuje jedna z polskich firm. W ogóle – pisze Kozycki – pojawi się 46 kilometrów dobrej drogi.
(-)
W Kijowie zdemontowano pomnik przyjaźni ukraińskiej i rosyjskiej stolicy. Domagali się tego mieszkańcy miasta i samorządowcy. Pomnik ma trafić do muzeum. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko
[korespondencja w języku polskim]
Ambasadorowie krajów Unii Europejskiej przedłużą jutro o pół roku sankcje dyplomatyczne wobec Rosji za podważanie integralności terytorialnej Ukrainy. Tę informację potwierdzili brukselskiej korespondentce Polskiego Radia, Beacie Płomeckiej, unijni dyplomaci. A to oznacza, że do połowy marca 177 osób będzie miało zakaz wjazdu na terytorium Unii i zablokowane pieniądze w europejskich bankach.
(-)
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników wieczorem. Wszystkiego dobrego. (dw/kos)
06.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Dobry wieczór. W programie „Kamo hriadeszy” wita was Hanna Wasilewska. W zeszły piątek, liturgią świętą, rozpoczął się nory wok szkolny dla dzieci i młodzieży społeczności ukraińskiej w Olsztynie. Przyznam, że na wspólnym zdjęciu nie wszystkim udało się szczerze uśmiechnąć, bo rozpoczyna się rok szkolny z wieloma niewiadomymi. Trudno też znaleźć kogoś, kto chce pracować po wakacjach, ale nauczyciele nastawieni są optymistycznie, a z bożym błogosławieństwem i obawy znikają. Dobrze nastawić się do pracy nauczycielom, dzieciom i ich rodzicom pomogła modlitwa, a jeszcze mądre kazanie władyki kira Arkadiusza. O czym mówił dowiecie się za chwilę. Serdecznie zapraszam.
(-)
-Dzisiaj władyka powołał członków oddziału katechetycznego eparchii olsztyńsko-gdańskiej. Oddział został już powołany w maju, wtedy powołano przewodniczącego oddziału, dyrektora ojca Synkela, mitrata Iwana Łajkisza, natomiast dzisiaj władyka wezwał wszystkie osoby zaproponowane przez dyrektora oddziału, żeby te osoby powołać na urząd, wręczyć im dekrety, a także przeprowadzić pierwsze spotkanie, podczas którego omówiono plany pracy oddziału. Do oddziału powołano dzisiaj: ojca Romana Storoniaka, siostra Ołena Mańskut, siostra Josefa Rodycz i pani Nadzieja Ortyńska.
-Ja uczę już 30 lat; na religię greckokatolicką chodzą właśnie dzieci, dla których język to jest właśnie wyznacznik też. Są dzieci, które rozmawiają tylko po polsku, ale ten język ukraiński pomaga nam, żeby pokazać dzieciom Boga, żeby widziały jak ważny jest Bóg w ich życiu. Bez Boga życie jest puste. Trzeba dać poczuć tego Boga i my tego Boga dajemy w katechezach, ale nie tylko. Dajemy przez spotkania w naszych przeglądach religijnych, gdzie poprzez piosenkę, poprzez taniec; dziecko odbiera Boga, że wszystko wkoło to jest Bóg, my. W środku każdego z nas jest ta cząstka Boga. Nasze konkursy też…teraz będzie olimpiada katechetyczna i także ona daje wiedzę nauki ewangelii, to także bardzo ważne. Konkurs artystyczny, też w tym roku będzie, jak co roku. Rozwija u dzieci znowu to poczucie rozumienia i wydaje m się, że taki jest sens naszej pracy katechetycznej, naszej misji, która może pomoże nam jeszcze bardziej zobaczyć Boga, zrozumieć go i dla nas samych. Też się uczymy.
-Jeśli wziąć współczesne dziecko, to ono jest bardzo obciążone z powodu nauczania na odległość, wszystkiego co spadło w ostatnim czasie, czy religia pomaga dziecku przeżyć to wszystko psychicznie?
-Na pewno pomaga. Pomaga wyciszyć się. Pomaga spojrzeć z innej strony, z innej perspektywy. Nie tylko „ja” bo teraz ważne jest w naszym życiu „ja, mnie, dla mnie”. A gdzie inny człowiek w tym wszystkim? I wydaje mi się, że w naszych katechezach przekazujemy, żebyśmy widzieli ten świat wokół, żebyśmy widzieli, że to dziecko ma wokół siebie rodziców, dziadków, przyjaciół i od niej zależy jak wokół będą ją przyjmować, i jak ona będzie żyć w tym świecie.
-Uczyć ludzkości, empatii i to czego tak nam brakuje we współczesnym świecie.
-Dokładnie.
-Nazywam się siostra Ołena, służebnica dziewicy Maryi. Uczę katechezy już 30 rok i widzę, że to dobry kierunek w wychowaniu dzieci. Nie wyobrażam sobie, żeby współczesne dziecko nie mogło uczyć się religii.
-Co dziecko ma zrozumieć na lekcjach religii?
-Kim jest, kim jest Bóg, kim ona jest, w szerszym aspekcie swojego życia jaki sens życia, jak je przejść, żeby nie zmarnować swojego życia, a być dobrym dla tych, których spotyka w życiu.
(-)
-Dzisiaj liturgia święta była właśnie dla dzieci, dla młodzieży i nie na darmo była przypowieść o talentach, ale dzieci nie potrafią określać swoich talentów. Kto ma im pomagać i jak?
-Tak samo dzisiaj w naszym soborze byłą modlitwa za nasze dzieci, za młodzież nowy rok szkolny…
Biskup olsztyńsko-gdański kir Arkadiusz Trochanowski,
…także nieprzypadkowo wziąłem przypowieść o talentach. Talenty kojarzą mi się z tymi darami, którymi obdarował nas Bóg i także nauka, wszystkie przedmioty są dla mnie tymi talentami, które dzieci, młodzież mają rozwijać w ciągu swojej nauki. I tu właśnie jest bardzo ważna rola rodziców i nauczycieli. Tymi pierwszymi nauczycielami dla dzieci są rodzice, a szkoła ma pomagać, ma także wspierać i rozwijać te wszystkie talenty, które mają nasze dzieci i oni, zwracam się do nauczycieli, byli taką twórczą siłą, żeby byli kreatywni, żeby był taki optymizm, radość, że mogą uczyć dzieci i żeby oni im pomagali odkrywać te talenty, a myślę, że każdy człowiek obdarowany jest różnorodnymi talentami, a potrzeba bardzo dobrych nauczycieli, żeby ci nauczyciele potrafili otworzyć te dzieci, ich talenty, zdolności i żeby każde dziecko czuło radość, że ma w sobie tyle talentów i żeby także z radością podchodziło do życia, i z nich korzystała, nie tylko dla siebie, żeby umiała dzielić się nimi z innymi.
-Wiadomo, że bardzo dużo jest punktów nauczania języka ukraińskiego na Warmii i Mazurach i dzisiaj tu byli obecni katecheci, którzy uczą religii greckokatolickiej; ksiądz dzisiaj mówił także o miłości do języka ukraińskiego; jak ważna jest nauka języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej?
-Myślę, że dla naszych dzieci to bardzo ważne zadanie. Dla mniejszości narodowej, która zachowuje swoją tożsamość jest czymś bardzo ważnym, żeby nie zapominać o języku i nauczania katechizmu Kościoła Greckokatolickiego w języku ojczystym; i myślę czymś bardzo ważnym jest, by każdy nauczyciel, który uczy języka ukraińskiego, był takim autorytetem w języku ukraińskim, pomagał dziecku odkrywać język ukraiński, pomagał odkrywać historię, geografię Ukrainy, żeby dziecko umiała zachwycić się ojczyzną, którą zna na początku, myślę, tylko z książek. Żeby dziecko miało chęć odwiedzić Ukrainę, tak rozmawiać po ukraińsku, żeby czuło z tego dumę, że zna język ukraiński, żeby było dumne z języka ukraińskiego, i dzisiaj uważam to za bardzo ważne zadanie, dla wszystkich nauczycieli języka ukraińskiego, rozpoczynając zawsze od rodziców, a dalej od tych którzy mają pomóc i to jest wielkie zadanie, dlatego też życzę nauczycielom języka ukraińskiego, żeby byli oni takimi dobrymi przewodnikami, którzy będą stawiać zadania, będą wymagać, ale będą też tak uczyć, żeby dziecko chciało przychodzić na zajęcia języka ukraińskiego i na te zajęcia przychodziło z przyjemnością, żeby było to dla niego coś bardzo ważnego, żeby dziecko odczuwało, że to moje i ja chcę być na tych lekcjach języka ukraińskiego.
-W tym roku głosy są podzielone, czy potrzebna jest religia w szkołach, czy powinna być w szkołach, czy powinna być obowiązkowa. Właśnie w naszych punktach chodzi o szczególną, greckokatolicką religię, która jest pewnym DNA nacji, jak język. Jak skłaniać ludzi, właśnie rodziców, żeby chcieli dać dziecko na lekcje religii greckokatolickiej?
-Dla nas czymś bardzo ważnym jest, żebyśmy mieli poczucie, że dziecko trzeba przyprowadzać na katechezę, której nauczają nasi księża, siostry czy katecheci ukraińskiego kościoła greckokatolickiego. Dla mnie, ja to tak rozumiem, nikt tak pięknie nie powie o naszym kościele, o naszych tradycjach, naszych obrzędach, jak właśnie nasi księża, nasze siostry i nasi katecheci i dlatego zachęcam dzisiaj wszystkich rodziców, żeby bez wątpliwości posyłali swoje dzieci na naszą katechezę, żeby dały dzieciom możliwość poznawania katechizmu „Chrystus nasza pascha”, ale i także najnowszy katechizm naszego Kościoła, katechizm dla młodzieży „My idziemy z Chrystusem” i tu myślę; wielka odpowiedzialność, ale jeśli chcemy wychować dzieci na takich podstawowych fundamentach, żeby dziecko rozumiało jak ważne są wartości i jakie to wartości, to myślę że trzeba wysyłać dziecko na katechezę w naszym Kościele Greckokatolickim
Po nabożeństwie odbyły się spotkania z rodzicami. Dołączywszy się do zaniepokojonych mam, zainteresowałam się tym co dla nich ważne.
Dzisiaj, przy tym początku nowego roku szkolnego wszystkim dzieciom, młodzieży, życzę sukcesów, żeby na drodze swojego nauczania spotykali jak najlepszych nauczycieli, którzy będą dla nich autorytetami i będą im pomagać odkrywać wiedzę, która posłuży im na całe życie. Składam przy dzisiejszym dniu życzenia wszystkim rodzicom, bo rodzice są tymi pierwszymi wychowawcami, którzy dbają o swoje dzieci, z miłością do wszystkiego podchodzą i chcą dla swoich dzieci jak najlepszego. Życzę im, żeby oni także umieli swoje doświadczenie życiowe jak najlepiej, żeby dzieci z tego korzystały. A dzisiaj życzę nauczycielom, by do swojego zawodu podchodzili z takim optymizmem, z poczuciem, że mają ważną misje do wykonania, że chronią dzieci od wszystkiego co złe, a uczą ich tego, co najlepsze. I tego życzę wszystkim nauczycielom, żeby rozpoczynając nowy rok, z końcem roku mieli jak najwięcej sukcesów. Żeby czuli radość ze wszystkich uczniów, którzy będą do nich przychodzili, którzy będą właśnie dzielić się swoja wiedzą, którą zdobyły od swoich nauczycieli. Tego dzisiaj wszystkim nauczycielom życzę.
Dziękujmy za każdy przeżyty dzień, za zdrowie i maleńkie sukcesy naszych dzieci, za lato, które minęło jak sen i jesień, która już zbliża się ze swoim chłodnym oddechem i grzybowymi deszczami. W programie „Kamo hriadeszy” była z wami Hanna Wasilewska. Do usłyszenia jutro. (dw/bsc)
06.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W zeszły piątek w Olsztynie odbyło się spotkanie Wydziału Katechetycznego Eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej z biskupem Arkadiuszem. Ukraińskie władze zapewniają, że odnowią kijowski kościół świętego Mikołaja. Szef ukraińskiej sieci transportu gazu powiedział, ze Ukraina i Polska są w stanie przełamać rosyjski monopol na dostarczanie gazu do Europy. Dokładniej o tym opowiem teraz w ukraińskim programie informacyjnym. Dziś jest poniedziałek 6 września. Z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
W zeszły piątek w Olsztynie odbyło się spotkanie Wydziału Katechetycznego Eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej z biskupem Arkadiuszem. Po zakończeniu spotkania członkowie wydziału wraz z księdzem biskupem, księdzem protosyncelem oraz wiernymi parafii katedralnej zebrali się w świątyni na Mołebniu. Po nabożeństwie kanclerz kurii ks. Igor Hubacz odczytał dekrety powołania do składu wydziału dla wszystkich członków, a ksiądz biskup Arkadiusz odczytał dekret powołania kanclerza Igora Hubacza.
(-)
– Dzisiaj władyka powołał członków oddziału katechetycznego eparchii olsztyńsko-gdańskiej. Oddział został już powołany w maju, wtedy powołano przewodniczącego oddziału, dyrektora ojca Synkela, mitrata Iwana Łajkisza, natomiast dzisiaj władyka wezwał wszystkie osoby zaproponowane przez dyrektora oddziału, żeby te osoby powołać na urząd, wręczyć im dekrety, a także przeprowadzić pierwsze spotkanie, podczas którego omówiono plany pracy oddziału. Do oddziału powołano dzisiaj: ojca Romana Storoniaka, siostrę Ołenę Mańskut, siostrę Josefę Rodycz i panią Nadzieję Ortyńską.
– Ja uczę już 30 lat; na religię greckokatolicką chodzą właśnie dzieci, dla których język to jest właśnie wyznacznik. Są dzieci, które rozmawiają tylko po polsku, ale ten język ukraiński pomaga nam, żeby pokazać dzieciom Boga, żeby widziały jak ważny jest Bóg w ich życiu. Bez Boga życie jest puste. Trzeba dać poczuć tego Boga i my tego Boga dajemy w katechezach, ale nie tylko. Dajemy przez spotkania w naszych przeglądach religijnych, gdzie poprzez piosenkę, poprzez taniec dziecko odbiera Boga, że wszystko wkoło to jest Bóg, my. W środku każdego z nas jest ta cząstka Boga. Nasze konkursy też… teraz będzie olimpiada katechetyczna i także ona daje wiedzę nauki ewangelii, to także bardzo ważne. Konkurs artystyczny, też w tym roku będzie, jak co roku. Rozwija u dzieci znowu to poczucie rozumienia i wydaje mi się, że taki jest sens naszej pracy katechetycznej, naszej misji, która może pomoże nam jeszcze bardziej zobaczyć Boga, zrozumieć go i dla nas samych. Też się uczymy.
Po spotkaniu odprawiono liturgię na początek nowego roku szkolnego. Opowiem o tym dzisiaj w programie „Kamo hriadeszy” o 18:10.
(-)
Ukraińskie władze zapewniają, że odnowią kijowski kościół świętego Mikołaja. W zabytkowej rzymskokatolickiej świątyni 3 września wybuchł pożar. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Według wstępnej ekspertyzy przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej organów kościelnych.
(-)
Szef ukraińskiej sieci transportu gazu powiedział, ze Ukraina i Polska są w stanie przełamać rosyjski monopol na dostarczanie gazu do Europy. W przekonaniu Serhija Makohona tak może stać się dzięki polskiemu terminalowi LNG i ukraińskim magazynom gazowym. Według szefa „Operatora HTS Ukrainy”, na Ukrainie i w Polsce istnieje kilka wariantów wykorzystania systemów transportu gazu obu krajów, które mogą ukrócić dominację Gazpromu na rynku gazowym Europy. Jednym z takich wariantów jest magazynowanie gazu w terminalu LNG w Świnoujściu w ukraińskich podziemnych magazynach gazowych. Ukraina ma największe tego typu pojemniki, w których można przechowywać ponad 30 miliardów metrów sześciennych błękitnego paliwa. Szef „Operatora HTS Ukrainy” mówi także o potencjale Baltic Pipe, którego budowa trwa, a ma połączyć Polskę, Danię i Norwegię, a także interconnectora z krajami bałtyckimi i terminalem w Kłajpedzie. Ukraina, jak i Polska uważa, że gazociąg Nord Stream 2, który łączy Rosję z Niemcami, wzmocni rosyjski monopol i stworzy zagrożenie dla europejskiego bezpieczeństwa.
(-)
Była to zamykająca informacja wydania. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję Wam za uwagę i zapraszam wieczorem na program „Kamo hriadeszy”. Dobrego dnia.
05.09.2021 – godz. 20.30 Magazyn (opis do dźwięku)
W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Liturgia święta, komunia, błogosławieństwo i mądre słowa oraz życzenia, a jeszcze fragment Ewangelii Mateusza z przypowieścią o talentach. Tak rozpoczęli swój rok szkolny Ukraińcy w Olsztynie w zeszły piątek.
Dzisiaj, przy tym początku nowego roku szkolnego – biskup eparchii olsztyńsko-gdańskiej kir Arkadiusz Trochanowski – wszystkim dzieciom, młodzieży, życzę sukcesów, żeby na drodze swojego nauczania spotykali jak najlepszych nauczycieli, którzy będą dla nich autorytetami i będą im pomagać odkrywać wiedzę, która posłuży im na całe życie. Składam przy dzisiejszym dniu życzenia wszystkim rodzicom, bo rodzice są tymi pierwszymi wychowawcami, którzy dbają o swoje dzieci, z miłością do wszystkiego podchodzą i chcą dla swoich dzieci jak najlepszego. Życzę im, żeby oni także umieli swoje doświadczenie życiowe jak najlepiej, żeby dzieci z tego korzystały. A dzisiaj życzę nauczycielom, by do swojego zawodu podchodzili z takim optymizmem, z poczuciem, że mają ważną misję do wykonania, że chronią dzieci od wszystkiego, co złe, a uczą ich tego, co najlepsze. I tego życzę wszystkim nauczycielom, żeby rozpoczynając nowy rok, z końcem roku mieli jak najwięcej sukcesów. Żeby czuli radość ze wszystkich uczniów, którzy będą do nich przychodzili, którzy będą właśnie dzielić się swoja wiedzą, którą zdobyły od swoich nauczycieli. Tego dzisiaj wszystkim nauczycielom życzę.
Nauczyciele olsztyńskiego międzyszkolnego punktu nauczania języka ukraińskiego cieszyli się ze spotkania z uczniami i rodzicami, ale też nie ukrywali, że są pewne warunki, do których trzeba będzie się przyzwyczaić. Sylwia Pietnoczka będzie uczyć młodszych i bez względu na strach, nastawia się optymistycznie:
Wróciliśmy do szkoły. Wiele jest różnych obaw, ale myślę, że wszystko będzie dobrze. Wróciliśmy z wielką ochotą do pracy. Bardzo się cieszę, że wróciliśmy do stacjonarnego nauczania. Myślę, że dzieci mocno zatęskniły za ławkami, za klasą i mam nadzieję, że przetrwamy do końca czerwca, że uda się na uczyć normalnie w szkole. Normalnie przebiega i powrót do pracy pozalekcyjnej, czyli zespołów:
Proponuję swoim dzieciaczkom tańce. Zapraszam wszystkie dzieci, od najmniejszych, od zerówki do klas nawet tych starszych mogą przychodzić. Już zaczęliśmy, oczywiście pandemia nam we wszystkim przeszkodziła, ale dwa lata temu zaczęliśmy prowadzić zespół Lubystok. Tańców uczy pani Ołena Karowec, nasza choreograf, i w tym roku także planujemy spotykać się z dziećmi, one będą uczyć się różnych ukraińskich tańców ludowych. Myślę, że nie raz będzie można nas zobaczyć na różnych wydarzeniach.
Mirosława Czetyrba-Piszczako, nauczycielka języka ukraińskiego w starszych klasach punktu w Olsztynie, opiekuje się zespołem wokalnym Suziriaczko. Kiedy i gdzie zobaczymy młode gwiazdki? Opowiedziała:
Będziemy kontynuować pracę z naszym zespołem Suziriaczko. Już zaczęliśmy próby nawet przed początkiem roku szkolnego, przed wrześniem. W tę niedzielę, 5 września, Suziriaczko występuje w koncercie „Pod wspólnym niebem”.
W Górowie Iławeckim nowy rok szkolny też rozpoczął się modlitwą w cerkwi, gdzie młodzież otrzymała błogosławieństwo na nowy rok szkolny. Niebawem dzieci trafią w mury szkolne, gdzie odbędą się długo oczekiwane spotkania, natomiast nauczyciele zaczęli pracować znacznie wcześniej. Święto z okazji dnia niepodległości Ukrainy przygotowali 24 sierpnia:
Szanowni przyjaciele, 30 lat niepodległej Ukrainy. Ona nie jest taka młoda, ale jeszcze troszkę. Ma troszkę doświadczenia. Jesteśmy szczęśliwi, że jesteście razem z nami, że przychodzą ciągle nowi goście, mamy nadzieję, że będzie bardzo wesoło i przyjemnie.
Dzisiaj, nie po prostu urodziny Ukrainy. To święto pamięci o całych pokoleniach naszych przodków, którzy tworzyli nację i walczyli o państwowość, a także dzień, kiedy warto myśleć o jutrze, o przyszłych pokoleniach, o naszej odpowiedzialności przed historią.
– 24 sierpnia to dzień, w którym spotyka się przeszłość i przyszłość. Tworzenie historii ojczyzny. Jej codzienności i przyszłość. Obowiązek każdego z nas, całego narodu. Współczesność jak nigdy wcześniej, skłania do szczególnej odpowiedzialności przed kolejnymi pokoleniami, to najtrudniejszy okres współczesnej Ukrainy, bo przelewana jest ludzka krew, taka jest cena pragnienia życia w niepodległym państwie europejskim.
– Żeby zdrowa była ta nasza Ukraina… od tych chorób psychicznych, fizycznych, bez wojny, bez korupcji. Przede wszystkim bez korupcji. Jak nie będzie korupcji, będzie państwo bogatsze i ludzie będą bogatsi. Będą lepiej zarabiać i będą zadowoleni, no i żeby pokój był w końcu, żeby skończyła się ta wojna na wschodzie, ale myślę, że póki Putin będzie tam, gdzie jest na stanowisku, to nie będzie spokojnie. On nie da spokojnie żyć Ukrainie.
– Ukraino, siły, mądrości ludzi, którzy żyją na twoim terenie. Dobrych towarzyszy, którzy są wokół Ciebie i wszystkiego najlepszego.
– Chce się wszystkim złożyć życzenia przy tym święcie, przede wszystkim podoba mi się bardzo, że mówią o 30-leciu niepodległości Ukrainy, to przyjemne, że faktycznie odnowiliśmy to, co nam się należało przez tyle lat, chociaż powinniśmy obecnie pamiętać o tych, którzy bronią granic naszej Ukrainy, faktycznie o niepodległość walczą nawet w tej chwili. Chce się życzyć wszystkim nam jedności. Takiej narodowej świadomości, pamiętania kim jesteśmy i póki będzie ten problem języka, my będziemy mieć też problemu, dlatego chciałoby się wierzyć w to, że bez języka nie będzie naszej Ukrainy i znalazłam gdzieś: nieważne kim byli twoi przodkowie, ważne ile twoich potomków będzie Ukraińcami. To bardzo ważne dzisiaj. Wszystkich zdrowia, szczęścia, błogosławieństwa i zdrowia jeszcze raz. Wszystkiego dobrego.
Najcenniejsze w takich wydarzeniach, to możliwość spotkania danych przyjaciół, porozmawianie o życiu i podśpiewywać z artystom, szczególnie „Żurawce”, co i zrobiliśmy.
(-)
Lato powoli dobiega końca, a my bierzemy się do roboty:
[lekcja języka ukraińskiego]
Każda pora roku to szczególny stan duszy i oczywiście szczególna muzyka.
(-)
Nasz program dobiega końca. Przygotowali go: Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Dziękujemy za uwagę i żegnamy się. Do usłyszenia za tydzień.
04.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Wczoraj w soborze greckokatolickim w Olsztynie modlono się o udany rok szkolny dla wszystkich uczestników życia szkolnego. Błogosławieństwo władyki otrzymali dziec, ich rodzice i nauczyciele. Z jakim nastrojem rozpoczynają nowy rok szkolny nauczyciele i czego życzył wszystkim wychowawcom władyka kir Arkadiusz Trochanowski, usłyszycie za chwilę. Na antenie program informacyjny. Dzisiaj jest sobota 4 września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
(-)
Liturgia święta, komunia, błogosławieństwo i mądre słowa oraz życzenia, a jeszcze fragment Ewangelii Mateusza z przypowieścią o talentach. Tak rozpoczęli swój rok szkolny Ukraińcy w Polsce.
(-)
Dzisiaj, przy tym początku nowego roku szkolnego – biskup eparchii olsztyńsko-gdańskiej kir Arkadiusz Trochanowski – wszystkim dzieciom, młodzieży, życzę sukcesów, żeby na drodze swojego nauczania spotykali jak najlepszych nauczycieli, którzy będą dla nich autorytetami i będą im pomagać odkrywać wiedzę, która posłuży im na całe życie. Składam przy dzisiejszym dniu życzenia wszystkim rodzicom, bo rodzice są tymi pierwszymi wychowawcami, którzy dbają o swoje dzieci, z miłością do wszystkiego podchodzą i chcą dla swoich dzieci jak najlepszego. Życzę im, żeby oni także umieli swoje doświadczenie życiowe jak najlepiej, żeby dzieci z tego korzystały. A dzisiaj życzę nauczycielom, by do swojego zawodu podchodzili z takim optymizmem, z poczuciem, że mają ważną misje do wykonania, że chronią dzieci od wszystkiego co złe, a uczą ich tego, co najlepsze. I tego życzę wszystkim nauczycielom, żeby rozpoczynając nowy rok, z końcem roku mieli jak najwięcej sukcesów. Żeby czuli radość ze wszystkich uczniów, którzy będą do nich przychodzili, którzy będą właśnie dzielić się swoja wiedzą, którą zdobyły od swoich nauczycieli. Tego dzisiaj wszystkim nauczycielom życzę.
Nauczyciele olsztyńskiego międzyszkolnego punktu nauczania języka ukraińskiego cieszyli się ze spotkania z uczniami i rodzicami, ale też nie ukrywali, że są pewne warunki, do których trzeba będzie się przyzwyczaił. Sylwia Pietnoczka będzie uczyć młodszych i bez względu na strach, nastawia się optymistycznie:
Wróciliśmy do szkoły. Wiele jest różnych obaw, ale myślę że wszystko będzie dobrze. Wróciliśmy z wielką ochotą do pracy. Bardzo się cieszę, że wróciliśmy do stacjonarnego nauczania. Dzieci, myślę że mocno zatęskniły za ławkami, za klasą i mam nadzieję, że przetrwamy do końca czerwca, że uda się na uczyć normalnie w szkole.
Normalnie przebiega i powrót do pracy pozalekcyjnej, czyli zespołów:
Proponuję swoim dzieciaczkom tańce. Zapraszam wszystkie dzieci, od najmniejszych, od zerówki, do klas nawet tych starszych mogą przychodzić. Już zaczęliśmy, oczywiście pandemia nam we wszystkim przeszkodziła, ale dwa lata temu zaczęliśmy prowadzić zespół Lubystok. Uczy tańców pani Ołena Karowec nasza choreograf i w tym roku także planujemy spotykać się z dziećmi, one będą uczyć się różnych ukraińskich tańców ludowych. Myślę, że nie raz będzie można nas zobaczyć na różnych wydarzeniach.
Mirosława Czetyrba-Piszczako, nauczycielka języka ukraińskiego w starszych klasach punktu w Olsztynie opiekuje się zespołem woklanym Suziriaczko. Kiedy i gdzie zobaczymy młode gwiazdki? Opowiedziała:
Będziemy kontynuować pracę z naszym zespołem Suziriaczko. Już zaczęliśmy próby nawet przed początkiem roku szkolnego, przed wrześniem. W tę niedzielę, 5 września, Suziriaczko występuje w koncercie „Pod wspólnym niebem”.
Więc zapraszamy was na festiwal narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Poza Suziriaczkiem w ukraińskiej części programu wystąpi zespół pieśni i tańca Dumka z Górowa Iławeckiego i zespół wokalno instrumentalny BRYZA z wojskowej akademii muzycznej w Odessie. Wydarzenie odbędzie się jutro o 11:00 w amfiteatrze imienia Czesława Niemena w Olsztynie. Ta informacja kończy nasz program. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (dw/łw)
03.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Nareszcie. Pomyślałam – 1 września. Martwiłam się czy mój humor będą podzielać uczniowie, ale rok szkolny rozpoczął się, a oznacza ro, że w programie „Od A do Z” będziemy w końcu słyszeć więcej dziecięcych głosów – głosów uczniów ze szkół ukraińskich Warmii i Mazur. Jednak nie wszystko or razu. Pierwszy tydzień szkoły jest niełatwy ani dla młodych, ani dla nauczycieli, więc cierpliwie czekamy na pierwsze szkolne wieści. Tymczasem mam wam co opowiedzieć, więc serdecznie zapraszam. Z wami Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Posmutniałam trochę ostatniego dnia sierpnia, bo przyznam się, że odpocząć na wakacjach nie udało się. Ale jest jedna radość, byłam w Kijowie, który zmienił się bardzo. Ta zmiana to język. Teraz mówią tam po ukraińsku. Działa ustawa o języku i spodziewam się, że to tylko początek. Bez względu na pandemię i ciągłe zmiany zasad przekraczania granicy, na Ukrainie udało się być i nauczycielowi języka ukraińskiego Piotrowi Tabace. Z jakich powodów – dzieli się
-W tym roku my po raz pierwszy, dzieci ze Świątek, pojechaliśmy w Jamnycę, to było w ramach projektu – opowiedz mi swoją historię; grupa dzieci ze Świątek, które uczą się języka Ukraińskiego, ale nie tylko, mogły pojechać do Iwano-Frankowska i do Jamnyci, żeby poznać się z mieszkańcami Iwano-Frankowska i Jamnyci, troszkę zbadać ich historię, kulturę, ich życie w miejscowościach.
-Gdzie ty byłeś, wiem że marzyłeś , by trafić w końcu na Ukrainę. Co udało się zrobić, kupić.
-Pandemia nie pozwoliła na żadne wycieczki na Ukrainę, na szczęście w tym roku, tego lata trafiła się okazja być na Ukrainie. Program był bogaty, no co kupić, książki. To chyba taki jedyny, najważniejszy prezent poza wyszywaną koszulą. Też musiała być.
-Co roku kupujesz nową?
-Za każdym razem kiedy jestem na Ukrainie staram się kupić nową, bo koszula starzeje się, może nie starzeje się, ale ile można chodzić w jednej.
-Ile już nazbierałeś?
-Chyba z 10 mam. Mam wyszywanki w różnych kolorach, od czarnych po kolorowe huculskie, zakarpackie, one takie są bardzo kolorowe. Czekam także na inną, sokalską; bardzo mi się spodobała. Chciałem kupić, ale już trzeba było wyjechać, ale znajomi mają przywieźć mi z Ukrainy.
– Ty pamiętasz kiedy pierwszy raz byłeś na Ukrainie.
-Oj to bardzo, więcej niż 20 lat temu.
– Czyli na początku jej niepodległości?
– Tak, jak tylko Ukraina otrzymała tę niepodległość. Dla mnie to było bardzo fajne, bo tak mieszkałem w Polsce i to był pierwszy wyjazd za granicę i to było dla mnie bardzo fajne, ciekawe. Dużo zmieniło się, na lepsze i daj Boże, żeby było jeszcze lepiej.
– Co zmieniło się na lepsze?
– Wiele się remontuje. Są inne drogi. Pojechać do Lwowa…wiele nowych budynków i to mieszkalne, zabytki też rekonstruują. Ludzie się zmieniają, bo Ukraińcy mają możliwość pojechać nie tylko turystycznie na zachód Europy, ale także do pracy, gdzie poznają troszkę lepsze życie i potem to życie chcą mieć u siebie, na Ukrainie.
-Działa ustawa o języku i obsługa wszędzie prowadzona jest po ukraińsku, gdzie byś nie wszedł, wszędzie mówią do Ciebie po ukraińsku . To jest miłe.
– To bardzo miłe i tak powinno być. Dużo języka ukraińskiego powinno być na wschodzie, zachodzie, północy, południu, na całej Ukrainie, bo to jednak ukraińskie państwo i wszędzie powinien być język ukraiński, ukraińska telewizja, radio, w restauracjach powinna być tylko ukraińska muzyka, no i rozmawiać między sobą w języku ukraińskim, to także ważne. To miłość, jak to powiedział w czasie kazania nasz władyka. To miłość, i ukraiński języka, ukraińska historia, kultura i państwo.
Dzisiaj mądre słowa i miłości i wartościach ludzkich, szczere życzenia sukcesów i błogosławieństwa na nowy rok szkolny otrzyma młodzież olsztyńskie parafii Matki Boskiej Opiekunki. Trwa tam spotkanie dla rodziców, więc o wszystkim co ważne i ciekawe powiem z czasem. A teraz wspomnimy o co modliły się dzieci w zeszłym roku.
-O co prosiłeś Boga?
-Dobrego roku szkolnego.
-A na czym polega twój dobry rok szkolny podczas pandemii.
-Żeby można było wychodzić na korytarz, biegać, bo teraz nam zabraniają- Saszko Kupczyk-a reszta, oceny jakieś będą.
-A mama jak na to patrzy?
-Bardzo się cieszę, ze rok szkolny się zaczął – Halina Kupczyk – bardzo się cieszę i chciałabym, żeby tak było do końca czerwca; nie zważając ni na pandemię, ni na koronawirusa, dzieci uczyły się i dostawały to co powinny.
-Czyli w domu to nie nauka?
-Nie, oczywiście.
-Niezwykły ten rok szkolny. O co modlą się dzieci na początku takiego dziwnego roku szkolnego.
-Ja modlę się o to, żeby rok odbył się w szkole – Iryna Maczuha – bo nauka zdalna jest bardzo ciężka i nie można nigdy siąść do komputera. Bo jest pokój, jest łóżko, a może później coś zrobię.
-Cierpi samoorganizacja.
-Tak, bardzo cierpi, szczególnie u mnie. Więc wariant, żeby chodzić do szkoły jest dużo lepszy, bo chciałabym, żeby ten rok był bardziej zorganizowany, żeby chodzić do szkoły i [wszystkich środkach bezpieczeństwa]
-Oksanko, czy tobie brakowało kolegów z klasy pod koniec zeszłego roku, czy chciałaś też wrócić do ławek?
-Mnie lepiej jest uczyć się w szkole – Oksana Pietnoczka. Więcej rozumiem, kiedy nauczyciele mi mówią, osobiście, a nie przez internet i lekcje online.
-A czego najbardziej boisz się w tej pandemii, boisz się zachorować?
-Boję się zachorować, a w szkole jest większa możliwość na zachorowanie, ale myślę, że wszystko będzie dobrze.
-A dzisiaj podczas modlitwy, o co prosiłaś Boga.
-Prosiłam nie tylko o zdrowie, ale też o to, żeby ten rok minął bardzo szybko, żeby wszyscy mieli dobre oceny i żebyśmy byli w szkole.
-Powiedz, chciałaś iść do szkoły?
-Nie.
-A jak się nazywasz?
-Hania.
-Pierwsza mi powiedziałaś dzisiaj, że nie chcesz do szkoły. Bardziej podoba ci się nauka na odległość?
-Nie, żadna.
-A, nie chcesz się uczyć.
-Tak, dokładnie.
-Ty dzisiaj jesteś tak uroczyście ubrana, w wyszywance, to z jakiej okazji? Święto?
[odpowiedź w języku polskim]
-Jak się nazywasz?
-Emilka.
-Czekałaś na 1 września?
-Nie
-Czemu?
-Nie chciałam iść do szkoły.
-Emilka, a czemu nie chciałaś iść do szkoły?
-Fajnie było i w domu przed komputerem?
-Czyli dla ciebie nauczanie na odległość jest lepsze?
[odpowiedź w języku polskim]
-O co modliłaś się dzisiaj?
[odpowiedź w języku polskim]
-Boisz się zachorować?
-Nie tak bardzo.
-Miałaś lepsze oceny jak uczyłaś się w domu?
-Tak, lepsze. Jak siedziałam w domu to [odpowiedź w języku polskim] było spokojniej.
Po modlitwie nauczyciele języka ukraińskiego olsztyńskiego międzyszkolnego punktu nauczania Sylwia Pietnoczka i Mirosława Czetyrba-Piszczako, przeprowadziły spotkania z rodzicami:
Żeby niektóre sprawy organizacyjne z państwem omówić. Pierwsze to środki bezpieczeństwa, o których musicie wiedzieć, no i druga rzecz to plan.
-Zaczynać rok szkolny to wyzwanie dla nauczyciela i dla mamy. I dzisiaj była modlitwa w cerkwi. Wydaje mi się, że tylko człowiek z mocnymi nerwami i dużą wiarą może o tak śmiało rozpoczynać ten rok. O co modliłaś się dzisiaj?
-Myślę, że przede wszystkim o zdrowie dla swoich dzieci, myślę że i dla siebie, bo wszyscy pracujemy i też sytuacje bywają różne. Myślę, że to podstawa. Też nie wiem, może za to, żeby gdzieś tan Pan sprzyjał dziecku.
-Pandemia przyniosła nam przewartościowanie wartości i może ustawiła w inny sposób priorytety. I tym priorytetem stało się zdrowie dla wszystkich.
-No nie wiem, czy tak zgodzę się do końca, bo wydaje mi się, że zdrowie dziecka jest dla rodzica najważniejsze. To priorytet.
-Ale za ocenami zawsze gnaliśmy.
-Jest tak, ze rodzice realizują swoje marzenia, pewne ambicje i wszystko to składają na dzieci, no teraz to jakby wartość drugorzędna.
Nie warto rozpoczynać roku szkolnego od nieobecności, więc marsz na lekcję:
[lekcja języka ukraińskiego]
No i to wszystko. W programie „Od A do Z” usłyszymy się za tydzień. Z wami była Hanna Wasilewska. Bądźcie zdrowi i niech w te chłodne wieczory ogrzewa was ciepło bliskich. Do usłyszenia. (dw/kos)
03.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Olsztyński oddział i srokowskie koło ZUwP zapraszają na 26. otwarcie kulturalnego sezonu Ukraińców Warmii i Mazur w Srokowie. Lwowski polityk, były konsul Ukrainy w Gdańsku, Lewko Zacharczyszyn otrzymał prestiżową polską nagrodę Medal Wdzięczności. Rozmowy Zełeńskiego i Bidena dotyczyły między innymi bezpieczeństwa energetycznego, w tym Nord Stream 2 i współpracy obronnej. Wczoraj, dzień po wizycie w w Białym Domu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Departament Stanu ogłosił pakiet 45 milionów dolarów dodatkowej pomocy humanitarnej dla Kijowa. O tym opowiem za chwilę w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest piątek 3 września. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Olsztyński oddział i srokowskie koło ZUwP zapraszają na 26. otwarcie kulturalnego sezonu Ukraińców Warmii i Mazur. Wydarzenie odbędzie się w srokowskim domu kultury. Program składa się z wernisażu wystawy fotograficznej pod nazwą „Wijnomyria” fotografika z Równego, Ołeksandra Charwata, i koncertu galowego poświęconego 30-leciu odzyskania niepodległości przez Ukrainę. Podczas wydarzenia wystąpi brygada koncertowa orkiestry Akademii Wojskowej w Odessie, wokalno-instrumentalny zespół BRYZA, zespół ukraińskiego tańca ludowego Czeremosz z Węgorzewa, a także zespół wokalno-instrumentalny Druzi z Węgorzewa. Na otwarcie wystawy można przyjść już o 15.30, a później o 16.15 rozpocznie się koncert. Wydarzenie odbywa się pod patronatem medialnym Radia Olsztyn.
(-)
Lwowski polityk, były konsul Ukrainy w Gdańsku, Lewko Zacharczyszyn otrzymał prestiżową polską nagrodę Medal Wdzięczności. Jest trzecim Ukraińcem, który otrzymał Medal Wdzięczności w ciągu 10 lat historii odznaczenia. We wtorek 31 sierpnia w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku Medal Wdzięczności otrzymało 11 osób. Medal Wdzięczności wręczany jest co roku „obcokrajowcom, którzy pomagali Polsce w jej trudnej walce o wolność i demokrację podczas dyktatury komunistycznej, badały i popularyzowały historię demokratycznej opozycji antykomunistycznej w Polsce i na świecie, a także w duchu ideałów solidarności broniły praw człowieka; które angażują się na rzecz promocji idei solidarności jako podstawy europejskiego porządku, działają na rzecz porozumienia między narodami, a ład społeczny i moralny budują na dialogu.” Nagroda powstała dla uczczenia 30-lecia „Solidarności” w Polsce. Przypominam, że w 2019 roku jej laureatem był ukraiński obrońca prawa, publicysta, religioznawca, członek założyciel ukraińskiej grupy helsińskiej Myrosław Marynowycz.
(-)
Ważne spotkanie, ale brak przełomu w kluczowych kwestiach. Tak wyniki rozmowy Joe Bidena z Wołodymyrem Zełenskim są komentowane na Ukrainie. Prezydenci Stanów Zjednoczonych i Ukrainy spotkali się w Białym Domu. Rozmowy dotyczyły między innymi bezpieczeństwa energetycznego, w tym Nord Stream 2 i współpracy obronnej. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.
[korespondencja w języku polskim]
Wczoraj, dzień po wizycie w Białym Domu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Departament Stanu ogłosił pakiet 45 milionów dolarów dodatkowej pomocy humanitarnej dla Kijowa. Pieniądze z USA maja być przeznaczone miedzy innymi na pomoc poszkodowanym w konflikcie na wschodzie Ukrainy. Z Waszyngtonu Marek Wałkuski
[korespondencja w języku polskim]
To wszystkie wiadomości na dziś. Jutro ostatnie wydanie tygodnia, nie przegapcie. Natomiast wieczorem zapraszam na program „Od A do Z”. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.
02.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Zespół Melodyka, trio Wodohraj i chór Wyrij – wszystko to dzieci Hanny Tiekuczewej z Gdańska. Hanna przyjechała do Polski z obwodu ługańskiego ponad 4 lata temu. Możliwe, że słyszeliście jej historię, bo w Olsztynie Hanna bywała. Wtedy się poznałyśmy. Ten rok przyniósł w życiu Ani wiele zmian: twórczych i osobistych. Niech osobiste pozostaną dla niej, a o twórczości koniecznie pomówimy za kilka minut. Z wami Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Właśnie dzięki temu wspaniałemu głosowi poznałam Hannę Tiekuczewą w sali, ponieważ „Czerwona ruta” w jakiś magiczny sposób jednoczy wszystkich i po prostu zmusza do śpiewania. Hanna śpiewa zawodowo, ponieważ jest muzykiem z wykształcenia. Teraz uczy śpiewu dzieci i dorosłych społeczności ukraińskiej Gdańska. A urodziła się i wychowała na Donbasie.
– Przyjechałam do Gdańska z powodu wojny, szukałam gdzie nam będzie lepiej. Przyjechałam i bardzo długo nie wiedziałam, że tu jest taka społeczność, nasza, ukraińska. A potem znajomy wysłał mi taki link do konkursu na Jarmark w 2017 roku. Oni ogłosili konkurs i kto wygra, ten będzie występował na Jarmarku. I zgłosiłam swoją kandydaturę i tak poznałam panią Elę. Ona cały czas bardzo mi pomaga, we wszystkim sprzyja, zaproponowała mi takie zajęcia z dziećmi, żeby prowadzić. Czuję bardzo duże jej wsparcie. Nie tylko w sprawach twórczości, ale i w osobistych. I powiem, że bardzo ciepła jest ta społeczność, wszyscy zachowują się jak rodzina. Naprawdę. Dzieci też uczą się ukraińskiego, i kto przyjeżdża do Polski to też… ja zawsze piszę ogłoszenia, żeby dzieci śpiewające przychodziły do mnie, wspieram je. I od wtedy współpracujemy.
– Haniu, a skąd taki piękny pani język ukraiński?
– No, dziękuję; dla mnie to bardzo miłe, bo u nas tam, jak wszyscy wiedzą, rozmawiają wszyscy po rosyjsku. W szkole nie mieliśmy takiego wysokiego poziomu nauczania języka ukraińskiego u nas. Wydaje mi się, że to dzięki telewizji, bo dużo filmów, wiadomości oglądaliśmy zawsze po ukraińsku. No i też w domu było bardzo dużo książek ukraińskich. W dzieciństwie oczywiście śpiewaliśmy kolędy, mieliśmy lekcje muzyki, była nauczycielka, która jeszcze moją mamę uczyła. U nas to były piosenki z akordeonem, takie przeciągłe i nasze skojarzenia z tymi piosenkami były takie, że to coś starego, nieciekawego. I dlatego uważam, że dla dzieci, nawet jeśli są to piosenki ludowe, trzeba robić jakieś współczesne aranżacje, żeby dla nich to było ciekawe, żeby nie myślały, że nasze ukraińskie piosenki to jakaś nuda, że to dla babci i dziadka.
– Ale kto te aranżacje robi? Pani?
– Ja, tak, robiłam w tym roku aranżacje dla dzieci, do piosenki „Luli, luli, laj”. W internecie dużo spotykam, w tym roku śpiewaliśmy piosenkę „Seno” – łemkowską, ludową w aranżacji grupy „Dżereło” i nawet było tak, że nie mogłam znaleźć „minusa”. I ten Nazar Sawko, zdaje się, że on brał udział w konkursie „Głos kraju”. Napisałam do niego z nadzieją, że da mi „minusówkę”, chociaż nie liczyłam absolutnie. I on mi następnego dnia bez problemu przysłał ten „minus”. To jest znakomite, współczesne, dzieci bardzo lubią tę piosenkę; zawsze proszą: „Może „Seno” zaśpiewamy? I to jest bardzo dobre, to jest naprawdę ładne.
– Pani w domu też rozmawiała po ukraińsku, czy dopiero w Polsce zaczęła pani więcej rozmawiać po ukraińsku.
– Tak, tak, przyznaję… może to będzie na wyrost, z przesadą, ale dopiero gdy przyjechałam tutaj, zaczęłam kochać swój kraj jeszcze bardziej i rozmawiać po ukraińsku. Bo tak, gdy oglądasz się za siebie… gdy tam żyjesz to tego nie zauważasz, widzisz, że to jest tak, jak być powinno. Ale gdy coś tracisz, to zaczynasz dopiero doceniać. Nie powiem, że utraciłam, ale żeby pojechać do domu, to muszę przekroczyć masę granic, jechać dookoła, wyrabiać przepustki. Gdy nie mamy czegoś w swoim zasięgu, to jeszcze bardziej to cenimy.
– Teraz inaczej patrzy pani na Donbas, na mieszkańców Donbasu?
– Nawet nie wiem jak to wysłowić. Trochę inaczej, trochę ze smutkiem na nich patrzę, przyznam. Wcześniej wszyscy mieszkali, wszyscy byli równi, jeździliśmy na Zachodnią Ukrainę; ja jeździłam do sanatorium do Jaremczy. Tam rozmawiali po ukraińsku i ja też rozmawiałam z nimi po ukraińsku, z ludźmi. I to było normalne. Teraz, gdy widzę punkt widzenia tych ludzi, to robi się trochę smutno, bo nie wiadomo skąd się to wszystko wzięło. Ja znam dużo młodzieży, która wyjechała z naszego miasta, która też uważa, że Ukraina ma być integralna, że to co się tam odbywa, jest niedopuszczalne. Mam nadzieję, że wreszcie oni zrozumieją, co dla nas jest najlepsze i znowu będziemy jednością. Nie tylko granice, ale i w duszy.
– Chce się jeszcze wrócić do domu, czy już nigdy?
– Patrząc na to, co się tam teraz dzieje, wydaje mi się, że to niemożliwe. Do naszego miasta to na pewno nie. Myślę, że będziemy z moim narzeczonym, bo on też ma tu pracę, będziemy się starali tu zostać. No bo tam, nawet jak wszystko wróci, to i tak nie powróci. Odbudowywać to wszystko będzie bardzo trudno. Jesteśmy z miasteczka górniczego, tam przewiduje się katastrofę ekologiczną, bo energii często nie ma.
– A w ogóle taka tęsknota za domem do pani powraca, czy nie?
– Oczywiście, że wraca. To nawet śmieszne, bo Gdańsk to oczywiście piękne miasto; ja jestem z takiego malutkiego miasteczka, przyznaję, że nie jest ono zbyt ładne, ale czasami idziemy po takiej dzielnicy w Gdańsku, która jest taka nie bardzo… i ja z taką nostalgią mówię do swego narzeczonego: „Zobacz, idziemy jak w Antracycie zapadłym; przepraszam”. A on się śmieje, mówi: „Ty tęsknisz?”, a ja mówię: „Tak, tęsknię. To moja ojczyzna, ja tam dwadzieścia lat mieszkałam”. Mimo wszystko trochę tęsknię. Ale to tak jak fala nachodzi. A potem ustępuje. No, ja rozumiem, że należy myśleć krytycznie.
Obecnie Hanna Tiekuczewa mieszka w Gdańsku, pracuje w zawodzie, kontynuuje naukę języka polskiego i śpiewanie po ukraińsku. Właśnie taką pracą, nie dla pieniędzy, a dla duszy, jest ukraiński chór młodzieżowy „Wyrij” oraz dwie grupy chóralne dzieci społeczności ukraińskiej. Podczas pandemii pojawił się jeszcze jeden projekt, który też nazywa się Hanna. To polsko-ukraiński zespół rockowy, w którym Hanna jest autorką piosenek i wykonawczynią jednocześnie. Zespół Hanna występował w zeszłym roku na Jarmarock Fest w Gdańsku, a niebawem ma wypuścić swój pierwszy singiel po ukraińsku. Życzymy Hani i jej grupie sukcesów twórczym, a nam dobrego humoru. Taki efekt da kolejna humoreska.
[humoreska]
Tym kończymy nasz program. Z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i zapraszam was do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)
02.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
W niedzielę 5 września w olsztyńskim amfiteatrze odbędzie się 11. festiwal muzyczny narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Połączenie kolejowe między Ukrainą i Polską w najbliższym czasie nie zostanie przywrócone. Z jednego ze szpitali na zachodzie Ukrainy skradziono przewody tlenowe. Ukraiński prezydent oczekuje gwarancji Stanów Zjednoczonych w razie uruchomienia gazociągu Nord Stream 2. Na antenie wiadomości po ukraińsku. Dzisiaj jest czwartek 2 września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W niedzielę 5 września w olsztyńskim amfiteatrze odbędzie się 11 festiwal muzyczny narodów Europy „Pod wspólnym niebem”. Dla Ukraińców z Olsztyna stanie się to kontynuacją obchodów 30-lecia odnowienia niepodległości Ukrainy. Uczestnikami wydarzenia będą: ukraiński zespół pieśni i tańca „Dumka” z Górowa Iławeckiego, zespół wokalny Suziriaczko z Olsztyna, niemieckie chóry i zespoły z Nidzicy, Ostródy, Lidzbarka Warmińskiego, niemiecki zespół taneczny Saga z Bartoszyc. Zaśpiewają zespół wokalno-instrumentalny „Bryza” Orkiestry Akademii Wojskowej z Odessy, romski zespół „Hitano” oraz solistka Monika Krzenzek z Olsztyna. W repertuarze gwiazdy ukraińskie, niemieckie, romskie, tatarskie, ormiańskie, polskie i inne piosenki oraz tańce. Festiwal odbędzie się pod patronatem medialnym Radia Olsztyn. Początek o 11:00. Wstęp na wydarzenie jest wolny.
(-)
Pasażerskie połączenie kolejowe między Polską i Ukrainą w najbliższym czasie nie zostanie przywrócone. Tak wynika z nowego rozporządzenia rządu polskiego opublikowanego 30 sierpnia. W nowym dokumencie wskazano, że termin ograniczeń zostaje przedłużony z 31 sierpnia do 30 września 2021 roku włącznie. Tym sposobem nowe rozporządzenie rządowe faktycznie oznacza, że mimo pojawienia się w rozkładzie PKP od 15 września, połączeń pasażerskich między Polską i Ukrainą, nie będą się one odbywać. Przynajmniej do końca września. Co do reszty zmian w ograniczeniach i zakazach w Polsce z powodu epidemii koronawirusa, podano o nieznacznym zwiększeniu ograniczeń w gastronomii. Od teraz klienci kawiarni, restauracji i podobnych zakładów powinni mieć zakryty nos i usta aż do momentu zajęcia miejsc za stolikami czy miejscami przeznaczonymi do spożywania żywności i napojów. Jednocześnie rząd złagodził zasady przekraczania polskiej granicy dla jeszcze jednej kategorii obywateli. Od 31 sierpnia obcokrajowcy, którzy jadą do Polski, by wziąć udział w konferencjach międzynarodowych organizowanych przez państwo czy samorząd, będą zwolnieni z obowiązku odbycia kwarantanny. Podczas kontroli trzeba będzie pokazać pogranicznikom potwierdzenie udziału w takich konferencjach.
(-)
Z jednego ze szpitali na zachodzie Ukrainy skradziono przewody tlenowe. Instalacja służyła do dostarczania tlenu m.in. chorym na COVID-19. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Ukraiński prezydent oczekuje gwarancji Stanów Zjednoczonych w razie uruchomienia gazociągu Nord Stream 2. Wołodymyr Zełenski powiedział o tym przed wczorajszym spotkaniem z prezydentem Joe Bidenem. Głowy państw spotkają się dziś w Białym Domu. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Tym kończymy nasz program, ale nie żegnam się. Zapraszam do radioodbiorników o 18:10. Ładnego dnia i do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn.
01.09.2021 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)
Już 1 września, a Ukraińcy wciąż świętują. Tak jest, bo powód jest ważny. 30-lecie niepodległości Ukrainy. Przed nami świąteczne koncerty w Srokowie w Olsztynie, a my jeszcze raz wrócimy do Górowa, bo jest co wspominać. Tym bardziej, że nie wszyscy na koncert dotarli, bo wydarzenie odbyło się w dzień roboczy. Zapraszam wszystkich, którzy byli i nie byli, spędzić wieczór z ukraińską kulturą. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Dzisiaj w Górowie Iławeckim drzwi szkoły otworzyły się dla uczniów. Nowy rok szkolny rozpoczął się modlitwą w cerkwi, gdzie młodzież otrzymało błogosławieństwo na naukę. A jeszcze kilka dni temu bawiliśmy się na wydarzeniu, które zorganizowali ci właśnie górowscy nauczyciele
Szanowni przyjaciele, 30 lat niepodległej Ukrainy. Ona nie jest taka młoda, ale jeszcze troszkę. Ma troszkę doświadczenia. Jesteśmy szczęśliwi, że jesteście razem z nami, że przychodzą ciągle nowi goście, mamy nadzieję, że będzie bardzo wesoło i przyjemnie.
Dzisiaj, nie po prostu urodziny Ukrainy. To święto pamięci o całych pokoleniach naszych przodków, którzy tworzyli nację i walczyli o państwowość, a także dzień, kiedy warto myśleć o jutrze, o przyszłych pokoleniach, o naszej odpowiedzialności przed historią.
-24 sierpnia to dzień w którym spotyka się przeszłość i przyszłość. Tworzenie historii ojczyzny. Jej codzienności i przyszłość. Obowiązek każdego z nas, całego narodu. Współczesność jak nigdy wcześniej, skłania do szczególnej odpowiedzialności przed kolejnymi pokoleniami, to najtrudniejszy okres współczesnej Ukrainy, bo przelewana jest ludzka krew, taka jest cena pragnienia życia w niepodległym państwie europejskim.
-Żeby zdrowa była ta nasza Ukraina…od tych chorób psychicznych, fizycznych, bez wojny, bez korupcji. Przede wszystkim bez korupcji. Jak nie będzie korupcji będzie państwo bogatsze i ludzie będą bogatsi. Będą lepiej zarabiać i będą zadowoleni, no i żeby pokój był w końcu, żeby skończyła się ta wojna na wschodzie, ale myślę, że póki Putin będzie tam gdzie jest na stanowisku, to nie będzie spokojnie. On nie da spokojnie żyć Ukrainie.
-Ukraino, siły, mądrości ludzi, którzy żyją na twoim terenie. Dobrych towarzyszy, którzy są wokół Ciebie i wszystkiego najlepszego.
-Chce się wszystkim złożyć życzenia przy tym święcie, przede wszystkim podoba mi się bardzo, że mówią o 30-leciu niepodległości Ukrainy, to przyjemne, że faktycznie odnowiliśmy to, co nam się należało przez tyle lat, chociaż powinniśmy obecnie pamiętać o tych, którzy bronią granic naszej Ukrainy, faktycznie o niepodległość walczą nawet w tej chwili. Chce się życzyć wszystkim nam jedności. Takiej narodowej świadomości, pamiętania kim jesteśmy i póki będzie eten problem języka, my będziemy mieć też problemu, dlatego chciałoby się wierzyć w to, że bez języka nie będzie naszej Ukrainy i znalazłam gdzieś: nie ważne kim byli twoi przodkowie, ważne ile twoich potomków będzie Ukraińcami. To bardzo ważne dzisiaj. Wszystkich zdrowia, szczęścia, błogosławieństwa i zdrowia jeszcze raz. Wszystkiego dobrego.
Najcenniejsze w takich wydarzeniach, to możliwość spotkania danych przyjaciół, porozmawianie o życiu i podśpiewywać z artystom, szczególnie „Żurawce”, co i zrobiliśmy.
(-)
Gwiazdy The Ukrainian Folk rozbłysły, gdy tylko zrobiło się ciemno.
(-)
Na koniec posłuchamy Horpyny, na występ której tego chłodnego wieczora doczekali się najwytrwalsi. A ja już żegnam się z wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)
01.09.2021 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)
Dzisiaj po długim okresie nauczania zdalnego, wszyscy uczniowie wracają do zajęć stacjonarnych w szkołach. Olsztyński oddział i srokowskie koło ZUwP zapraszają na 26. otwarcie kulturalnego sezonu Ukraińców Warmii i Mazur. 50 plecaków i wyprawek szkolnych trafi do uczniów polskiej szkoły w Strzelczyskach na Ukrainie. Olga Tokarczuk będzie gościem honorowym tegorocznego lwowskiego forum księgarskiego. Dokładniej opowiem o tym już za chwilę. Dziś jest środa, pierwszy września. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Dzisiaj po długim okresie nauczania zdalnego, wszyscy uczniowie wracają do zajęć stacjonarnych w szkołach. Ponad 4,5 miliona uczniów rozpocznie rok szkolny. Nauka prowadzona będzie w takich warunkach jak przed pandemią, z zachowaniem reżimu sanitarnego – czytamy na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki. Placówki z ukraińskim językiem nauczania to nie wyjątek. Rok szkolny 2021/2022 w Górowie Iławeckim dla uczniów Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania rozpoczął się dziś liturgią w kościele grecko-katolickim Podniesienia Krzyża Pańskiego o 9.00. Później uczniowie skierowali się do szkoły, gdzie w klasach odbyło się pierwsze spotkanie z wychowawcami po wakacjach. Uroczysta liturgia z okazji początku roku szkolnego 2021/2022 w Olsztynie odbędzie się 3 września o 17:00. Później odbędzie się krótkie spotkanie organizacyjne dla rodziców, podczas którego pojawi się informacja o nowym planie lekcji i propozycja zajęć pozalekcyjnych.
(-)
Olsztyński oddział i srokowskie koło ZUwP zapraszają na 26 otwarcie kulturalnego sezonu Ukraińców Warmii i Mazur. Wydarzenie odbędzie się w tę sobotę, 4 września, w srokowskim domu kultury. Program składa się z wernisażu wystawy fotograficznej pod nazwą „Wijnomyria” fotografika z Równego, Ołeksandra Charwata i koncertu galowego poświęconego 30-leciu odzyskania niepodległości przez Ukrainę. Podczas wydarzenia wystąpi brygada koncertowa orkiestry Akademii Wojskowej w Odessie, wokalno-instrumentalny zespół BRYZ, zespół ukraińskiego tańca ludowego Czeremosz z Węgorzewa, a także zespół wokalno-instrumentalny Druzi z Węgorzewa. Na otwarcie wystawy można przyjść już o 15.30, a później o 16.15 rozpocznie się koncert. Wydarzenie odbywa się pod patronatem medialnym Radia Olsztyn.
(-)
150 plecaków i wyprawek szkolnych trafi do uczniów polskiej szkoły w Strzelczyskach na Ukrainie. Wysłała je tam Caritas Diecezji Rzeszowskiej po przeprowadzonej wcześniej zbiórce. To w ramach akcji „Tornister pełen uśmiechów”.
Jak mówi dyrektor diecezjalnej Caritas ksiądz Piotr Potyrała, chodzi o wsparcie polskich rodzin, mieszkających także za naszą wschodnią granicą.
(-)
Dziennikarka TVP Rzeszów Beata Wolańska, która często angażuje się w pomoc polskim rodzinom na Ukrainie jest przekonana, że wyprawki szkolne bardzo przydadzą się uczniom.
(-)
Strzelczyska – to wioska koło Mościsk w obwodzie lwowskim na Ukrainie. W zdecydowanej większości zamieszkują ją Polacy. W 2003 roku otwarto tam szkołę z polskim językiem nauczania.
(-)
Olga Tokarczuk będzie gościem honorowym tegorocznego lwowskiego forum książki. 15-19 września we Lwowie odbędzie się Lwowskie Międzynarodowe BookForum. Odbędzie się w formacie hybrydowym: online i offline. Będzie to 28. edycja jednego z największych wydarzeń literackich na Ukrainie. Po raz pierwszy w historii niepodległej Ukrainy w ukraińskim festiwalu literackim brać udział będzie laureatka nagrody Nobla, polska pisarka Olga Tokarczuk. Będzie gościem honorowym BookForum. Oprócz tego, w tym roku udział w 28. BookForum udział wezmą cztery laureatki Literackiej Nagrody Unii Europejskiej: Gerda Bliss (Niderlandy), Irene Sola (Hiszpania), Kallia Papadaki (Grecja), Isabelle Wery (Belgia). Głównym tematem 28. BookForum jest „Gra w dorastanie, jak rośniemy niepodległymi”, a jej kuratorem został ukraiński tłumacz i literaturoznawca Jurko Prochasko.
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników wieczorem. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Przyjemnego dnia.