Albo faktury albo zwrot mebli
Prezydent Elbląga chce oddać meble, w które wyposażone są gabinety i sekretariaty prezydenckie oraz niektóre biura dyrektorów departamentów.
Po zmianie władz miasta okazało się, że zostały one użyczone ratuszowi przez lokalnych przedsiębiorców. To oznacza, że nie są własnością samorządu.
Prezydent Jerzy Wilk zapowiedział, że jeżeli nie dostanie faktury za meble, zostaną one zwrócone właścicielom. Trzy lata temu, gdy Elblągiem rządziła lewica, zabytkowy gmach ratusza przeszedł gruntowną modernizację za ponad 10 milionów złotych. Remont dotyczył też gabinetu prezydenta.
Jego następca z PO rok po zakończeniu prac podjął mocno krytykowaną decyzję o przebudowie części prezydenckiej ratusza. Powstały nowe gabinety i jeszcze jeden sekretariat. Kosztowało to kolejne pół miliona złotych. Nikt wówczas nie mówił o meblach, które pojawiły się w nowych wnętrzach.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy gabinet objął nowy prezydent Jerzy Wilk z PiS. Chcę dostać za nie fakturę, jeśli nie – to zdecyduję, by wróciły do właścicieli. – powiedział Radiu Olsztyn prezydent Wilk. Przy okazji uspokajamy wyborców – fotel prezydencki nie jest zagrożony, bo z pewnością jest własnością elbląskiego ratusza. (mstan/łw)