NIK skontrolował wydatki środków unijnych w regionie. Są dwa zawiadomienia do prokuratury

Fot. Łukasz Węglewski

Dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z wydawaniem środków unijnych w Ełku i Bartoszycach. To efekt audytu przeprowadzonego przez Najwyższą Izbę Kontroli w 10 gminach województwa warmińsko-mazurskiego.

W swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli pisze, że „środki Regionalnego Programu Operacyjnego przeznaczone na realizację skontrolowanych 20 projektów wykorzystano na ogół prawidłowo i osiągnięto planowane cele”.

Chodzi o projekty związane z dziedzictwem kulturowym Warmii i Mazur. Nieprawidłowości stwierdzono jednak w dziewięciu gminach (Bartoszyce, Górowo Iławeckie, Kętrzyn, Giżycko, Bisztynek, Pasym, Ostróda, Nidzica i Ełk) przy realizacji 16 projektów. Jak podaje NIK „w większości przypadków miały one charakter formalny i nie wpływały na osiągnięcie zakładanych efektów”.

NIK podkreśla jednak, że skontrolowane gminy nie ustrzegły się błędów na etapie przygotowania i realizacji projektów.

Do najważniejszych nieprawidłowości należy zaliczyć zapłacenie wykonawcy za usługę, która faktycznie nie została wykonana. Taka sytuacja miała miejsce w Ełku. Oprócz tego do najpoważniejszych nieprawidłowości zaliczyć należy niewłaściwe zabezpieczenie należytego wykonania umowy, co spowodowało utratę przez miasto Bartoszyce blisko 300 tys. złotych

– powiedział Piotr Górny, dyrektor olsztyńskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli.

W Ełku chodziło o naprawdę zabytkowego parowozu. Według kontrolerów miasto wypłaciło wykonawcy usługi ostatnią część wynagrodzenia (48 tys. zł.), mimo że zamówienie nie zostało zrealizowane.

Dokładnego zakresu kontroli w Bartoszycach NIK nie podaje. Wiadomo jednak, że do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, w tej sprawie wysłano także zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych.

Sprawa mniej dotyczy samego wydatkowania pieniędzy, a z tego co mi wiadomo, braku pewnej części zabezpieczenia finansowego, które powinien wnieść pierwszy wykonawca

– powiedział Radiu Olsztyn Piotr Petrykowski, burmistrz Bartoszyc.

Tego podobno nie dopilnowano. Ja jednak nie wypowiadam się w tej kwestii, ponieważ jest to sprawa związana z moimi pracownikami i jest ona w prokuraturze

– dodał Petrykowski.

Do rzecznika dyscypliny finansów publicznych trafiło także zawiadomienie w sprawie Giżycka. Jak powiedział mi burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz chodziło o bardzo nietypowe zamówienie dotyczące replik armat, które stanęły w Twierdzy Boyen.

Nikt wcześniej tych armat nie wymiarował i nie znał. Musieliśmy robić to ze zdjęć. Wykonawca natomiast dotarł do historycznej dokumentacji, więc logicznym było wytworzenie repliki zgodnej z planami i oryginalnym kształtem

– powiedział Iwaszkiewicz. Stąd też różnice między tym, co ratusz zawarł w projekcie, a tym, co zostało zrealizowane. Burmistrz Iwaszkiewicz twierdzi, że może konieczna będzie drobna korekta w dokumentacji, ale jest przekonany, że miastu nie grozi utrata dofinansowania.

NIK w raporcie pisze również, że „tylko jeden beneficjent nie był rzetelnie przygotowany do realizacji projektu. Miasto Kętrzyn nie uwzględniło w projekcie budowlanym renowacji zamku pełnego zakresu prac, pomimo iż wiedziano, że niektóre elementy tego budynku są w złym stanie technicznym. Zakres tych robót zlecono wykonawcy już na etapie realizacji zamówienia, zwiększając wartość projektu dodatkowo o 1 mln zł”.

Burmistrz Kętrzyna Ryszard Niedziółka twierdzi, że to scheda po poprzednikach.

To było trochę zaskoczenie. Po weryfikacji robót, które były zaplanowane i tego, co naprawdę było do zrobienia, zdecydowaliśmy się dołożyć milion złotych

– mówił Niedziółka. W ocenie burmistrza Kętrzyna – bez zwiększenia zakresu prac – zamek nie mógłby zostać udostępniony zwiedzającym.

Jedynym beneficjentem, u którego nie wystąpiły żadne nieprawidłowości było miasto Lidzbark Warmiński.

Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego

Autor: M. Lewiński
Redakcja: A. Dybcio