Wypożyczalnie płyt
Z prawdziwym zdumieniem przyjąłem do wiadomości, że jedna z największych sieci wypożyczalni filmów na płytach DVD zamknęła swoje podwoje. Oniemiałem i zadałem sobie pytanie, dlaczego? Co się stało?. Przecież od lat korzystałem z wypożyczalni, najpierw kaset VHS, a potem płyt DVD. Całe moje doświadczenie filmowe, a chodzi o filmy: głupie, przygodowe, sensacyjne, wcześniej zakazane (polityka, ewentualnie odważny sex), kretyńskie komedie, horrory, także klasyka zapomniana i niezapomniana, to wszystko dzięki wypożyczalniom.
Sądzę, a właściwie jestem pewien, że nie tylko ja przeszedłem taką przyśpieszoną edukację filmową. Cały kraj chłonął filmowe cudeńka, które wcześniej były niedostępne na naszym rynku. Bo przecież za PRL-u rynek filmowy był regulowany i sterowany jak większość dziedzin naszego życia. Więc co się stało, że wypożyczalnie zniknęły z naszej filmowej przestrzeni?
Otóż stało się – życie, szybsze, nowocześniejsze, zmieniające się w niezwykłym tempie. Pojawiły się nowe technologie (film w aparacie telefonicznym), nowe sposoby dotarcia do klienta. Supermarkety filmowe wyparły małe kina, płyty DVD zastąpiły kasety VHS, chociaż jeszcze jakiś czas temu widziałem w Rosji w sklepach same kasety i filmy na kasetach VHS. Na platformach cyfrowych mamy filmy na życzenie, kilka kodowanych kanałów filmowych, no i jeszcze jest Internet ze swoimi nieograniczonymi możliwościami – legalnymi i nielegalnymi. Internet, który zabija bez litości lub zmienia prasę papierową, telewizję, radio i sposoby komunikacji międzyludzkiej. Oczywiście w Internecie jest wszystko, filmy stare i nowe, polskie i zagraniczne, profesjonalne i amatorskie, w Internecie są filmy, których jeszcze nie nakręcono. Więc jak miały przetrwać wypożyczalnie, walcząc ze zmieniającym się światem, ordynarnym, chamskim piractwem filmowym oraz Azjatyckim Smokiem, który może wszystko wyprodukować, sprzedać i pewnie skonsumować.
Dlatego wypożyczalnie poległy, bo stały się niepotrzebne i anachroniczne. Czas na rachunek sumienia panie Jacku, kiedy ostatnio był pan w wypożyczalni? Nie pamiętam, pewnie z pięć lat temu, bo dużo chodzę do kina, bo mam kilka kanałów filmowych, a filmy na płytach DVD wcale nie są drogie i od czasu do czasu można sobie pozwolić na kupno ulubionego filmu. Tak więc to my jesteśmy winni, my – widzowie, bo jest za duży wybór, filmów jest zbyt wiele, filmy nas osaczają ze wszystkich stron, tak jak Indianie otaczali osadników, jeszcze się bronimy, ale jesteśmy na z góry przegranej pozycji.