Giżycko, które ma 30 tysięcy stałych mieszkańców jest w stu procentach skanalizowane. Każdego dnia do oczyszczalni miejskiej schodzi 7 tysięcy metrów sześciennych nieczystości. Codziennie na jeziorach w sezonie pływa od 30 do 60 tysięcy żeglarzy zatem można przyjąć, że każdego dnia do ekomariny musi trafić także ok. 7 i więcej tysięcy metrów sześciennych nieczystości
– wyjaśnił burmistrz.
Tymczasem giżycka ekomarina przyjmuje zaledwie 60 metrów sześciennych i to nie codziennie, ale rocznie. – Pytanie brzmi, gdzie trafiają nieczystości. Odpowiedź jest prosta, żeglarze spuszczają je do jezior – tłumaczy burmistrz Giżycka.
Odstawienie nieczystości kosztuje 10 zł. Każdy kto woli zaoszczędzić na własne przyjemności i pozbyć się nieczystości w nielegalny sposób, poprzez ich wylanie do jeziora, zyskuje niechlubne miano „żeglarza za dychę”. – Czy przy koszcie czarteru jachtu czy innych zakupach warto zaoszczędzić taką kwotę zanieczyszczając jeziora – pyta Iwaszkiewicz.
Ulotki rozdawane przez strażników miejskich na kanale Łuczańskim i w porcie to element kampanii edukacyjnej, która ma na celu ochronę mazurskiej przyrody.
Jak przekonują organizatorzy akcji, Giżycko to miejsce wyjątkowe, skrawek lądu otoczony z każdej strony wodą, położony nad brzegami jez. Kisajno i Niegocin. To tutaj są najlepsze warunki do żeglowania, latania bojerem lub surfowania po zamarzniętej tafli jeziora. Przez wielu określane mianem Wodniackiej Stolicy Polski, przyciąga swymi naturalnymi warunkami przyrodniczymi, które są idealne do uprawiania turystyki aktywnej.
– Doceńmy to co posiadamy i pamiętajmy, że każdy z nas musi dbać o porządek i czystość tutejszych lasów i jezior, tak by mogły się nimi cieszyć kolejne pokolenia – wskazują organizatorzy akcji.