Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna
Urzędnicy ratusza chcą większych podwyżek. „Moje wynagrodzenie mnie zawstydza”
Pracownicy olsztyńskiego ratusza chcą większych podwyżek. Działający w Urzędzie Miasta Olsztyna związek zawodowy Symetria wysłał do prezydenta miasta pismo, w którym domaga się podniesienia pensji o 1500 złotych miesięcznie brutto.
Przedstawiciele związku zawodowego Symetria przekonują, że urzędnicy w Urzędzie Miasta Olsztyna zarabiają bardzo mało. W niektórych wydziałach ponad 80 procent pracowników ma zaledwie najniższą krajową. Ewa Wyka, przewodnicząca związku Symetria, na swoim własnym przykładzie pokazuje, że od lat pensje w ratuszu rosły bardzo wolno – dużo wolniej, niż wynosił wzrost płac na rynku.
W tej chwili, jak patrzę na wynagrodzenie i na to, co osiągnęłam w urzędzie, to mnie to po prostu zawstydza. W przeciągu 12 lat moje wynagrodzenie wzrosło o 437 złotych, czyli o 17 procent. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce – mamy wzrost o 82 procent, a najniższe wynagrodzenie – wzrost o 119 procent
– wyliczała Ewa Wyka.
Rozgoryczenie jest tym większe, że podwyżki niedawno przyznali sobie miejscy radni. – Wspomniane podwyżki sięgają 100 procent wcześniejszego wynagrodzenia. Dlaczego można sobie podnieść diety o niemal 100 procent, a osobom, dzięki którym funkcjonuje miasto, żałuje się godnej pensji? – pytał Jarosław Sawiński ze związku Symetria. Warto przy tym jednak dodać, że podwyżki diet czy pensji prezydenta Olsztyna są pokłosiem zmian w przepisach ogólnopolskich – choć ich skala nie musiała być tak duża.
Miasto swoim pracownikom proponuje na razie dodatkowe 300 złotych brutto miesięcznie. Podwyżki mają wejść w życie w styczniu i w całym przyszłym roku pochłonąć 15 milionów złotych z budżetu miasta. Spełnienie postulatu związkowców byłoby dużo droższe.
Tak dużo pieniędzy na podwyżki, jak by chciała załoga, po prostu nie będzie, ale wiemy, że podwyższać wynagrodzenia trzeba, bo mamy inflację i koszty utrzymania rosną
– mówił sekretarz miasta Stanisław Gorczyca.
Łukasz Łukaszewski, przewodniczący klubu radnych współrządzącej miastem Koalicji Obywatelskiej również nie jest w stanie zadeklarować, że postulaty związkowców zostaną spełnione.
Udało się znaleźć kwotę 15 milionów, taki budżet przegłosowaliśmy. Może pan prezydent jeszcze jakieś środki w ciągu roku znajdzie. Te 15 milionów to pokaźna kwota, jeśli nie jest wystarczająca, to trzeba znaleźć rozwiązanie, które będzie satysfakcjonujące, ale i możliwe w budżecie
– uważa Łukasz Łukaszewski.
O tym, że pieniądze da się znaleźć, jest natomiast przekonany Radosław Nojman, przewodniczący opozycyjnego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Jak najbardziej uważam, że podwyżki w większej skali niż to, co obecnie proponuje prezydent Olsztyna, pracownikom ratusza i instytucji podległych się należą. Jak najbardziej poszukiwać tych środków trzeba i uważam, że one w budżecie miasta by się znalazły
– mówił radny PiS.
Na jutro (wtorek) zaplanowano spotkanie związkowców z władzami miasta. Jeśli nie będzie porozumienia, związek Symetria wejdzie w tzw. spór zbiorowy z ratuszem. To pociągnie za sobą konieczność prowadzenia negocjacji, a w ostateczności może doprowadzić do protestu urzędników. Zgodnie z prawem, nie mogą oni zorganizować strajku, czyli całkowicie przerwać pracy, ale zapowiadają, że jeśli będzie trzeba, znajdą inne sposoby na wyrażenie swojego niezadowolenia.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: M. Rutynowski