„To bezpardonowe ataki na moją osobę”. Profesor Maksymowicz odpiera stawiane mu zarzuty

Fot. A. Skrago

Profesor Wojciech Maksymowicz zarzuty pojawiające się wobec niego, w ostatnich miesiącach, nazwał bezpardonowymi atakami. Poseł i szef Kliniki Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie przedstawił też wyniki kontroli przeprowadzonej w sprawie doniesień o eksperymentach medycznych dotyczących płodów.

Sprawa została nagłośniona w kwietniu tego roku, kiedy rzecznik Ministerstwa Zdrowia ujawnił, że resort dostał „bardzo niepokojące informacje” o możliwych eksperymentach medycznych dotyczących płodów. Miały one być wykonywane pod nadzorem prof. Maksymowicza. Minister zdrowia powołał komisję, która skontrolowała katedrę ginekologii i położnictwa. Wynik kontroli jest pozytywny, czyli – jak poinformował Wojciech Maksymowicz.

To znaczy, że nie ma zastrzeżeń poza stwierdzeniem drobnych uchybień, dwóch dotyczących terminologii, czyli bez znaczenia. Cytuję „należy tu podkreślić, że Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przestrzegał wewnętrznych unormowań, zasad postępowania z ciałami dzieci martwo urodzonymi”. Wszystkie te ataki były nieprawdą, a ponieważ uważano, że jestem winny i postawiono od razu wyrok, mogę na podstawie tego powiedzieć, że ja Maksymowicz jestem niewinny.

Wojciech Maksymowicz, podczas konferencji, odniósł się też do kolejnej rzekomej afery. Polityk poinformował, że złożył rektorowi UWM, dyrektorowi szpitala uniwersyteckiego i dyrektorowi NFZ szczegółową analizę przepracowanych godzin w szpitalu. Twierdzi, ze było ich więcej niż przewidywał jego kontrakt, czyli ponad 100 w miesiącu.

Centrala NFZ w Warszawie sprawdza, czy rzeczywiście tak było. Kontrola rozpoczęła się zaraz po pojawieniu się, w Wirtualnej Polsce, doniesień o tym, że profesor Maksymowicz na papierze był w szpitalu i pobierał za to wynagrodzenie, a w rzeczywistości przebywał w sejmie. Nie wiadomo jak długo potrwa kontrola.

Wojciech Maksymowicz po wcześniejszych doniesieniach dotyczących rzekomych eksperymentów na płodach oraz dyżurów w szpitalu, podczas których miał być w Sejmie zapowiada, że możliwe jest podjęcie kroków prawnych. Potwierdził to jego pełnomocnik Sławomir Trojanowski.

Według naszych informacji i zbieranych danych, ostatnie ataki mają związek z konkurencją pana profesora w branży medycznej i na tą chwile nie będziemy wskazywali konkretnych podmiotów stojących za tymi atakami, ale w odpowiednim czasie, jak dowody na to pozwolą, to prawdopodobnie zostaną wszczęte stosowne postępowania w tym zakresie.

Gdy zostanie zebrany materiał dowodowy opinia społeczna będzie informowana o dalszym toku sprawy.

Kilka dni temu Wirtualna Polska nagłośniła natomiast sprawę z 2015 roku. Profesor Wojciech Maksymowicz był wpisany w szpitalnym raporcie jako jeden z dwóch chirurgów uczestniczących w skomplikowanym zabiegu. W rzeczywistości przez większość czasu nie było go na sali operacyjnej. Pozostał lekarz w trakcie specjalizacji, który – według sądu – popełnił błąd. Pacjentka zmarła.

W tej sprawie zapadł nieprawomocny jeszcze wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie. Profesor Wojciech Maksymowicz zacytował jedynego biegłego, który wypowiedział się w tej kwestii.

Profesor Maksymowicz był osobą, która miała prawo uznać, że kwalifikacje tej osoby są wystarczające. Będąc do dyspozycji jako nadzór, zapytałem w czasie zabiegu czy nie ma żadnych problemów, a byłem w odległości kilkunastu metrów i w każdej chwili mogłem działać.

To bezpardonowe ataki na moją osobę

podsumował profesor Wojciech Maksymowicz.

Fot. A. Skrago

Fot. A. Skrago

Fot. A. Skrago

Autor: A. Skrago
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy