Szkolną bursę zaatakowały pluskwy
W bursie jednej z olsztyńskich szkół pojawiły się… pluskwy. To obecnie rzadkie zjawisko, bo pluskwy uważano za wytępione.
Insekty zauważono w jednym pokoju bursy Zespołu Szkół Elektronicznych. Natychmiast wezwano firmę, która usunęła insekty i sprawdziła pozostałe pokoje. Byłem bardzo zaskoczony tą informacją. Przypomniały mi się dawne czasy, gdy problemem wśród dzieci i młodzieży była wszawica. Ale wszy od dawna nie mieliśmy, pluskwy też nigdy się nie zdarzały. Prawdopodobnie pojawiły się w naszej bursie przywiezione z obozu sportowego – mówi dyrektor szkoły Krzysztof Salczyński.
Pluskwy żywią się ludzką krwią. Potrafią bardzo boleśnie ugryźć. Niektórzy po tych ugryzieniach mają też silną reakcję alergiczną – wyjaśnia Jacek Szydłowski z warmińsko-mazurskiego Sanepidu. Nie wiadomo, jak często pojawiają się w placówkach oświatowych – podobnie jak np. wszy, nie są uznawane za źródło chorób zakaźnych, dlatego placówki nie mają obowiązku informowania Sanepidu o takich przypadkach. Dowiadujemy się o nich jedynie, gdy ktoś się poskarży. W ubiegłym roku takie skargi były w województwie warmińsko-mazurskim dwie – jedna dotyczyła olsztyńskiego hotelu, druga placówki oświatowej w Szczytnie. W roku 2015 żadnych tego typu sygnałów nie było – dodaje Jacek Szydłowski.
Insekty to jednak potencjalny problem nie tylko dla szkół czy szkolnych burs – ale też dla schroniska dla bezdomnych. Zwłaszcza zimą, gdy trafiają do niego bezdomni z koczowisk. Dlatego schronisko ma bardzo jasne procedury postępowania z nowymi podopiecznymi. Po pierwsze, każdy z nich ma możliwość dokładnego umycia się. Po drugie, sprawdzamy, czy nie ma wszawicy – bo jest to dość duży problem – jeśli zaś ją stwierdzimy, mamy odpowiednie środki dezynsekcyjne. Wreszcie po trzecie, jeśli mamy podejrzenie, że jakieś insekty mogły zostać przeniesione na ubraniu, to dajemy bezdomnym nowe ubrania, a stare niszczymy – informuje Elżbieta Sieheń-Kopyść, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Olsztynie.
(apiedz/as)