Świat bez końca
Odkąd kino istnieje, odkąd kręci się filmy, zawsze czekaliśmy (widzowie) na ciąg dalszy, na kontynuację opowieści, historii, przygód, na kolejne spotkanie z ulubionym bohaterem. Męczyło nas odwieczne pytanie, co dalej? Weszło to w krew nie tylko widzom, ale po pierwsze producentom filmowym, którzy potrafią niemal bez końca kontynuować dobrze sprzedającą się opowieść. Przecież filmy o agencie 007 Jamesie Bondzie realizuje się od 50 lat i to z fantastycznym skutkiem, finansowym i socjologiczno-artystycznym.
Jest na to wiele sposobów, najprostszy to – ciąg dalszy nastąpił. Gdy jednak pochopnie lub po prostu z głupoty i niewiary w siłę tematu i bohatera, uśmierca się go, można nakręcić nie kontynuację, a tak zwany prequel, czyli film o tym, co działo się wcześniej, gdy bohater był jeszcze młody.
Dobrym tego przykładem może być film ,,Kroniki młodego Indiany Jonesa”. Jest jeszcze jeden myk, można skręcić w bok, czyli opowiadać poboczną, równoległą historię, w podobnej do oryginału konwencji i z częścią tych samych bohaterów. Mamy wówczas do czynienia z produktem, który korzysta z sukcesu filmu ,,Matki”.
Na dodatkowe pieniądze można liczyć, wracając po wielu latach do tematu, historii i bohatera, bowiem ciągle są dawni widzowie i pojawili się nowi, wychowani np. na legendzie ,,Wojen Gwiezdnych” czy ,,Indiany Jonesa”. Producenci filmowi wymyślili jeszcze jeden genialny sposób na dodatkowe dochody – serial telewizyjny. Wprost z kina do telewizji, a jeśli serial się przyjmie, to może mieć kilka sezonów – prawdziwa żyła złota. Kolejny pomysł, to świat gier, komiksy, gadżety, kostiumy i już worki pieniędzy lądują w skarbcu.
Czy pomyśleliście Państwo o wersjach reżyserskich? Przecież jest to zwykły skok na kasę. Czy któraś wersja reżyserska, np. ,,Władcy Pierścieni” , była faktycznie lepsza od oryginału, czy zrobiła większe wrażenie? To po prostu dłuższe filmy, odrobinę inaczej zmontowane. Robią nas w konia, wmawiając towar niby-nowy. Bo proszę Państwa chodzi wyłącznie o forsę i o to, czy damy się uwieść producentom, znaczy nabrać sprytnym mistrzom od sprzedaży towaru już wielokrotnie używanego. A nie zapominajmy o nowinkach technicznych, bo film można: pokolorować, poddać cyfryzacji, poprawić dźwięk, wzmocnić efekty, więc każdy film może być 10 razy sprzedany, bo my, naiwni widzowie zawsze czekamy na ciąg dalszy, nową wersję, a przecież zawsze chodziło tylko o pieniądze.