Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Ostróda, Regiony
Świadkowie agresji drogowej na S7 zeznawali przed sądem
W procesie kierowcy oskarżonego o narażenie trojga osób na niebezpieczeństwo zeznawali świadkowie. Chodzi o głośną sprawę agresji drogowej na trasie S7.
Do niebezpiecznej kolizji doszło w sierpniu 2022 roku na drodze szybkiego ruchu między Ostródą a Olsztynkiem.
Proces Jarosława W. oskarżonego o narażenie trzyosobowej rodziny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu toczy się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie.
Według prokuratury oskarżony kierowca volkswagena umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. Po wyprzedzeniu seata, którym podróżowało małżeństwo z 4-letnim synkiem, bez uzasadnionego powodu gwałtownie zahamował nie sygnalizując tego manewru.
Zmusiło to kierowcę seata do gwałtownego hamowania i wykonania manewrów obronnych dla uniknięcia zderzenia. W rezultacie kierowca seata stracił panowanie nad autem i uderzył w przydrożne bariery. Seat został mocno uszkodzony, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Oskarżonego nie było na rozprawie. Jego żona – wezwana na świadka – skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań. Sąd przesłuchał natomiast siedmioro innych osób.
Zeznania świadków
Wśród nich był emerytowany policjant, który jechał za pojazdami uczestniczącymi w tej kolizji. Zaraz po niej, na prośbę pokrzywdzonego, bezskutecznie próbował dogonić kierowcę volkswagena, który odjechał z miejsca zdarzenia. Potem, gdy znalazł w internecie apel kierowcy seata o zgłaszanie się świadków, przekazał nagranie ze swojej samochodowej kamerki, na którym była widoczna m.in. tablica rejestracyjna volkswagena.
Inny z kierowców zapamiętał jak wyglądał kierujący volkswagenem. Zwrócił na niego uwagę, bo – jego zdaniem kierowca zachowywał się na drodze niebezpiecznie – m.in. podjeżdżał blisko od tyłu do auta świadka i mrugał światłami, żeby skłonić go do przyspieszenia i zjechania na prawy pas.
Również żona tego świadka, która siedziała na miejscu pasażera, oceniła w sądzie, że zachowanie kierowcy volkswagena na drodze było bardzo lekkomyślne.
Kierujący volkswagenem wyprzedził nas i pojechał dalej w podobny sposób, czyli jadąc na zderzaku, hamując i przyspieszając na zmianę. Było to dla mnie tak szokujące, że wyjęłam telefon i w pewnym momencie zaczęłam nagrywać. Nigdy tego nie robię, ale jakoś podskórnie czułam, że coś złego się może wydarzyć
– stwierdziła.
Kobieta relacjonowała też, że zdarzenie z seatem uderzającym w barierki po obu stronach drogi wyglądało naprawdę zatrważająco. Jak stwierdziła, nawet po upływie 2 lat nie może spokojnie o tym mówić. „Myślałam, że ci ludzie tam zginęli” – dodała.
Proces odroczony do sierpnia
Sąd odroczył sprawę do 2 sierpnia. Na kolejnej planuje przesłuchanie pozostałych trojga świadków i biegłego. Jest to już drugi proces dotyczący tego samego zdarzenia, określanego przez media jako „agresja drogowa na S7”.
Poprzednio Jarosław W. został obwiniony o popełnienie wykroczenia drogowego – niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W czerwcu 2023 roku zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.
Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał wtedy karę 15 tysięcy złotych grzywny. Jednocześnie zmienił wyrok sądu I instancji, podwyższając zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do maksymalnego przewidzianego wymiaru, czyli 3 lat. Sąd uznał wówczas, że nie budzi wątpliwości ani przebieg zdarzenia, ani to, że volkswagenem kierował obwiniony, co próbowała podważać obrona.
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy za PAP