Staranował szlaban na granicy. Znaleźli go w Anglii

Fot. W-M Oddział Straży Granicznej

Przyjechał w rejon granicy z Rosją, staranował swoim samochodem szlaban i odjechał na lotnisko, a stamtąd odleciał do Anglii. Teraz zapłaci dwa mandaty po 500 zł.

Chodzi o zdarzenie z lipca, kiedy funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Barcianach stwierdzili uszkodzony szlaban na granicy polsko-rosyjskiej. Od tamtej pory szukali sprawcy. Jak informuje rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego oddziału Straży Granicznej major Mirosława Aleksandrowicz, okazało się, że jest nim 41-latek, mieszkający w powiecie chełmskim, od wielu lat pracujący w Anglii. Po zdarzeniu wyjechał do Wielkiej Brytanii.

Funkcjonariusze ustalili markę pojazdu, którym staranował szlaban. Ustalili również numer telefonu mężczyzny i zadzwonili do niego. Od razu wiedział o co chodzi i stwierdził, że przyjedzie do oddziału i wszystko wyjaśni.

I rzeczywiście tak było. Mężczyzna po przylocie do Polski kilka dni temu przyjechał do oddziału Straży Granicznej i przyznał się do popełnionego wykroczenia. Tłumaczył, że z kolegą wybrał się na wycieczkę na Mazury. Podróżował samochodem z wypożyczalni bez nawigacji i zabłądził. Zamiast w stronę Warszawy, pojechał w kierunku granicy polsko-rosyjskiej, aż dojechał do szlabanu, przed którym nie zdążył wyhamować.

Za niedostosowanie się do znaku zakazu ruchu i przebywanie na odcinkach pasa granicznego, mężczyzna musi zapłacić dwa mandaty po 500 złotych.

Fot. W-M Oddział Straży Granicznej

Autor: W. Chromy
Redakcja: A. Niebojewska