Skazanie naukowca z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego nie kończy sprawy skandalu wokół badań nad sztucznym rozrodem węgorzy
Nowe śledztwo – obejmujące nowe wątki – prowadzi Prokuratura Krajowa. Badania nad sztucznym rozrodem węgorzy prowadzono na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w latach 2011-2013.
Miały być przełomem, zakończyły się fiaskiem, a także koniecznością zwrotu przez uczelnię 2,5 miliona złotych unijnej dotacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Winne były nieprawidłowości w rozliczeniach – bardzo wygórowane wynagrodzenia, czy brak faktur za usługi.
Tydzień temu Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że odpowiedzialność ponosi za to były kierownik projektu profesor Dariusz Kucharczyk, który został nieprawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Po wyjściu z sali sądowej naukowiec przekonywał jednak, że czuje się „wrobiony” i że ta sprawa „będzie miała ciąg dalszy”. Teraz okazuje się, że Prokuratura Krajowa – a dokładniej jej pomorski wydział zamiejscowy – postanowiła sprawdzić realizację całego Programu Operacyjnego Ryby 2007-2013, z którego był finansowany m.in. ten właśnie projekt. Śledztwo dotyczy zarówno sposobu konstruowania zasad wsparcia, jak i późniejszego rozliczania projektów. Prowadzone jest w kierunku niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych.
Mowa tu o funkcjonariuszach publicznych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Instytutu Morskiego w Gdyni, Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, którzy uczestniczyli w przebiegu procedur przyznawania i rozliczania środków finansowych dla podmiotów gospodarczych i uczelni wyższych będących beneficjentami PO Ryby 2007-2013
– informuje prokurator Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Jeden z badanych wątków dotyczy właśnie olsztyńskiego projektu sztucznego rozrodu węgorza, dlatego śledztwo obejmuje także działania władz UWM.
Wątek ten dotyczy działania na szkodę Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przez kierownictwo tej jednostki
– precyzuje prokurator Bialik.
UWM na razie nie chce komentować tej sprawy.
Z informacji prokuratury wynika, że badany jest także udział Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, ale z jego przedstawicielami reporterowi Radia Olsztyn nie udało się skontaktować. Na rozmowę o rozliczaniu projektu rozrodu węgorza zgodził się na natomiast dr Marcin Kazimierczuk, wicedyrektor warmińsko-mazurskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W 2013 roku w oddziale nadzorował m.in. autoryzację rozliczania dotacji. Jak mówi – jego zdaniem ARiMR nie ma sobie nic do zarzucenia, bo to Agencja jako pierwsza wykryła nieprawidłowości w realizacji projektu.
Projekt węgorzowy UWM wyglądał bardzo dobrze, bo był innowacyjny, natomiast gdy przyszedł do nas wniosek o płatność, zauważyliśmy pewne nieprawidłowości, które uczuliły nas, by wziąć ten wniosek pod specjalny nadzór
– mówi dr Kazimierczuk. Czy to wszystko oznacza, że nieprawomocnie skazany naukowiec faktycznie jest niewinny, a odpowiedzialność ponoszą inne osoby – na tym etapie bardzo trudno wyrokować. Prokuratura podkreśla – śledztwo trwa, nikt nie usłyszał jeszcze żadnych zarzutów.
Ile czasu zajmie to postępowanie – tego śledczy nie są w stanie określić.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: K. Ośko