Poranne Pytania
Rozmawiać czy protestować? Bożena Kowalska z Solidarności i Janusz Koziński z ZNP przyznają, że nauczyciele są zmęczeni ciągłym reformowaniem oświaty
O reformie oświaty, preferowanym przez związkowców Solidarności dialogu i zapowiadanych przez ZNP protestach – rozmawiali w Porannych Pytaniach Polskiego Radia Olsztyn Bożena Kowalska z Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność i prezes warmińsko-mazurskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego Janusz Koziński.
Marek Lewiński: ZNP zbiera podpisy pod referendum w sprawie reformy oświaty i coraz głośniej mówią o planowanym proteście. NSZZ Solidarność nie chce protestu ZNP w sprawie reformy oświaty?
Bożena Kowalska: My jako Solidarność oświatowa staramy się rozmawiać z rządem i wynegocjować jak najlepsze warunki dla nauczycieli i pracowników oświaty. Zdajemy sobie sprawę z tego, że już zapadły decyzje ustawowe. Sejm przyjął ustawę o wprowadzeniu reformy oświaty, prezydent ją podpisał, trwają przygotowania. Samorządy podejmują uchwały o tworzeniu sieci, w związku z tym, uważamy, że skoro te decyzje zapadły trzeba rozmawiać z rządem i musimy się do tego jak najlepiej przygotować. Nie chcemy aby odbywało się to w atmosferze protestów, ale rozmowy z rządem i ustalenia rzeczy istotnych dla oświaty.
Marek Lewiński: Solidarność stawia na dialog, a jak to jest ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego? Czy chcecie protestować?
Janusz Koziński: Mamy inną ocenę sytuacji w oświacie. Widzimy wiele problemów, widzimy chaos, widzimy problemy samorządów, widzimy niezadowolenie nauczycieli, dużo emocji w środowisku. Ja bym proponował kolegom z Solidarności pojechać do Biskupca, Barczewa i porozmawiać z nauczycielami. Doświadczamy niepokoju jaki jest w środowisku i uznaliśmy, że warto zaprotestować i warto w sposób kategoryczny pokazać pani minister Zalewskiej, że nie jest tak jak mówi, że nauczyciele, dzieci i ich rodzice nie zauważą tych zmian, bo wszystko jest tak doskonale przygotowane. My mamy diametralnie inną ocenę tego co się dzieje w oświacie.
Marek Lewiński: Dowiedziałem się o waszym wewnętrznym głosowaniu w sprawie ewentualnego strajku. Połowa nauczycieli waszego związku wcale nie chce protestować.
Janusz Koziński: Zbieramy informacje jak przebiegają referenda. My nie mówiliśmy, że 100 procent szkół, nauczycieli, pracowników oświaty wejdzie w strajk (..) Po raz pierwszy spotkaliśmy się z sytuacją, że administracja rządowa w osobie kuratora oświaty rozsyła listy, w których zastrasza nauczycieli, twierdząc, że nasze działania są bezprawne i będą nam groziły sankcje (…) W dniach kiedy były referenda działacze Solidarności rozsyłali smsy do nauczycieli, że wejście w spór zbiorowy było nielegalne i jeśli będą brali udział w strajku to grożą im sankcje prawne.
Bożena Kowalska: Chciałam zdementować to co mówi kolega. Nie wysyłaliśmy żadnych smsów do nauczycieli. Dajemy nauczycielom wolną wolę, czyli mogą w tym brać udział, również w działaniach ZNP i wiem, że w takich referendach biorą udział. Wysłałam pismo, które informowało naszych związkowców o sytuacji, która jest związana ze sporem zbiorowym wyjaśniając dlaczego żądania ZNP są niewykonalne i abstrakcyjne, bo sam strajk nie naprawi sytuacji w oświacie.
Marek Lewiński: A co naprawi?
Bożena Kowalska: Uważam, że trzeba zacząć pracować na tym systemem. Przez wiele lat mówiliśmy razem jako związkowcy, że trzeba naprawić sytuację w oświacie i oświatę trzeba zreformować. My też nie jesteśmy zadowoleni, że jest tak szybkie tempo wprowadzanych zmian, ale jeżeli zapadły podstawowe decyzje to trzeba się zmierzyć z tym tematem. To nie jest tak, że my jako Solidarność jesteśmy przeciwni działaniom ZNP. To są działania innego związku zawodowego. Ma do tego prawo. Natomiast my jako związek mamy obowiązek informować naszych związkowców, jeżeli zgłaszają do nas po kilkanaście pytań dziennie, jak mają się zachować i proszą abyśmy przedstawili opinie prawną na ten temat.
Marek Lewiński: Jakie są odczucia ZNP co do stanowiska Solidarności.
Janusz Koziński: Przez działaczy Solidarności były wysyłane smsy o następującej treści „W związku z referendum prowadzonym przez ZNP uprzejmie informuję, że Solidarność nie strajkuje, ponieważ spór zbiorowy ZNP, według naszych prawników, jest prowadzony z naruszeniem prawa. Udział w takiej akcji może nieść konsekwencje prawe”.
Marek Lewiński: jak pan to odbiera?
Janusz Koziński: Odbieram to jako groźbę, jako próbę nacisku na osoby, które podejmują decyzję w sprawie prowadzonego referendum i jestem tym zniesmaczony.
Marek Lewiński: A jeżeli ktoś próbuje stawiać na dialog, to nie wydaje wam się, że protest może zaprzepaścić szansę na ewentualne porozumienie.
Janusz Koziński: Nie wiem. My uważamy, że to co dzieje się ostatnio w systemie oświaty (…) jest mocno krytykowane. Warto zwrócić uwagę na podstawy programowe (…) nie znamy tych ekspertów, którzy je przygotowali. Notabene koledzy z Solidarności, żadnej opinii nie wydali na temat podstawy programowej.
Marek Lewiński: Wracając do ewentualnego protestu. Czy on mógłby zaprzepaścić ewentualne szanse na porozumienie i dialog?
Bożena Kowalska: Protest nie sprzyja dialogowi. My wcześniej rozmawialiśmy z nauczycielami (…) Nauczyciele wielokrotnie są zmęczeni sytuacją ciągłego reformowania i chcieliby pewnych rozwiązań systemowych. My poprzez te rozmowy z ministerstwem i rządem chcemy do nich doprowadzić. Takie rozwiązania, które służyłyby nam na lata i zapewniły stabilizację zawodową.
Posłuchaj rozmowy Marka Lewińskiego z Bożeną Kowalską i Januszem Kozińskim
(bsc)