Rocznica białego szkwału na Wielkich Jeziorach Mazurskich
7 lat temu pochłonął 12 śmiertelnych ofiar. Najwięcej osób utonęło w jeziorze Mikołajskim.
21 sierpnia 2007 roku nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi przeszedł biały szkwał, czyli gwałtowny huragan. Fale sięgały 3 metrów. Wiatr wiał z siłą 12 stopni w skali Beauforta, z prędkością około 130 kilometrów na godzinę. Wywrócił około 40 jachtów i łodzi.
Po przejściu białego szkwału nad mazurskimi jeziorami, prokuratury w Mrągowie, Giżycku i Piszu rozpoczęły dziesięć śledztw, które miały wyjaśnić okoliczności utonięć żeglarzy podczas burzy. Wszystkie sprawy, oprócz utonięcia 5-letniego chłopca na Jeziorze Śniardwy, umorzono. W sprawie chłopca, zarzut postawiono jego ojcu. Mężczyzna kazał swoim dzieciom schować się pod pokładem. Gdy jacht się wywrócił, 5-latek i jego 3-letnia siostra znaleźli się pod wodą. Dziewczynkę udało się wyciągnąć na powierzchnię, chłopca nie uratowano. Ojcu dzieci postawiono zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym, w wyniku czego zginął jego syn. Po 2 latach mężczyzna został uniewinniony.
Biały szkwał to potoczne określenie huraganowego wiatru, który może uderzyć nawet przy bezchmurnym niebie. Pojawia się błyskawicznie i zanika równie szybko. Powoduje załamywanie się fal, pokrytych białą pianą, w wyniku czego wyraźna granica między wodą a powietrzem zostaje zatarta. Stąd nazwa tego zjawiska. 4 lata po tragedii, na Wielkich Jeziorach Mazurskich uruchomiono system sygnalizacji, która ostrzega żeglarzy przed załamaniem pogody. (wch/bsc)