Rajd garbusami na Gibraltar
Pięć załóg w zabytkowych volkswagenach garbusach wyrusza dziś z Olsztyna do Gibraltaru, by uczcić 70 rocznicę katastrofy, w której zginął generał Sikorski.
W ekipie są mieszkańcy Elbląga, Olsztyna, Dobrego Miasta, Mrągowa, Gdańska i okolic Kartuz. To nie jest pierwszy Rajd Pamięci, który łączy wycieczkę po Europie z patriotycznym celem – powiedział Radiu Olsztyn elblążanin Tomasz Gliniecki, miłośnik historii i garbusów.
Byliśmy w Holandii na grobach żołnierzy generała Maczka, czy w polskich wioskach w Suczawie. To nie jest przypadek, że łączymy te cele. Trasa wyprawy jest tak obliczona, by jej finał miał miejsce 4 lipca, czyli w rocznicę śmierci generała i towarzyszących mu osób – dodaje Tomasz Gliniecki
Uczestnicy Rajdu Pamięci, przy pomniku generała Sikorskiego na Gibraltarze, złożą kwiaty i zapalą znicze. Zakończenie wyprawy, która startuje z Olsztyna planowane jest w Kartuzach. Do organizacji tej patriotycznej wyprawy przyczyniły się dwa starostwa powiatowe: kartuskie i olsztyńskie.
Katastrofa lotnicza w Gibraltarze, w której zginął generał Władysław Sikorski pozostaje do dziś jedną z niewyjaśnionych zagadek II wojny światowej. Zwłoki Sikorskiego wyłowiono z wód Zatoki Katalońskiej tuż przed północą 4 lipca 1943 roku. Samolot, którym generał powracał z kilkutygodniowej inspekcji sił polskich na Bliskim Wschodzie w 16 sekund po starcie z gibraltarskiego lotniska wodował około 600 metrów od końca pasa startowego. Samolot utrzymywał się przez jakiś czas na bardzo spokojnej powierzchni morza, by po około sześciu minutach zatonąć w wodach przybrzeżnych. Oficjalna wersja wydarzeń przedstawiona w raporcie brytyjskiej komisji badającej wypadek jeszcze w 1943 roku ustaliła jako przyczynę katastrofy zablokowanie steru wysokości, jednak nie potrafiła wyjaśnić, jak doszło do tej awarii.
Ciało Władysława Sikorskiego, wydobyte z morza i przewiezione do Wielkiej Brytanii pochowano na cmentarzu polskich lotników w Newark. Jedyny egzemplarz listy pasażerów zaginął wraz z samolotem, nie wiadomo więc ostatecznie kto zginął. Na pokładzie samolotu znajdowało się prawdopodobnie 17 osób. Pojawiają się też przypuszczenia, że w samolocie mogły być 20, 22, a nawet 24 osoby. Nie odnaleziono m.in. ciała córki Sikorskiego Zofii Leśniowskiej, która była na pokładzie. Według oficjalnej wersji katastrofę przeżył jedynie czeski pilot Eduard Prchal. (stan/bsc)