Policjanci w areszcie, wydział kryminalny przestaje istnieć
Sąd aresztował na 3 miesiące czterech policjantów wydziału kryminalnego komendy miejskiej policji w Olsztynie.
Podczas przesłuchań funkcjonariusze mieli bić, grozić, używać paralizatora i gazu. W południe Prokuratura Okręgowa w Olsztynie postawiła zarzuty czterem olsztyńskim policjantom, którzy mieli znęcać się nad zatrzymanymi. Prokuratura skierowała też wniosek o tymczasowe aresztowanie funkcjonariuszy, a sąd się do niego przychylił. Jednocześnie sąd zadecydował, że jeden z policjantów – ten, który miał dopuszczać się najmniej drastycznego zachowania wobec zatrzymanych – będzie mógł wyjść z aresztu, o ile w ciągu dwóch tygodni wpłaci 10 tysięcy złotych kaucji i jeśli zgodzi się na to prowadząca śledztwo prokuratura.
Dziś komendant miejski policji w Olsztynie zapowiedział rozwiązanie wydziału kryminalnego, w którym pracowali czterej zawieszeni funkcjonariusze. Inspektor Andrzej Góźdź zapowiedział, że niebawem powołany zostanie nowy wydział komendy z innym kierownictwem.
Sprawa dotyczy funkcjonariuszy wydziału kryminalnego, ze stażem służby od kilku do kilkunastu lat. Do używania przemocy wobec zatrzymanych miało dochodzić pod koniec marca tego roku. Podinspektor Anna Fic, rzecznik warmińsko-mazurskiej policji, informuje, że policja już wszczęła procedurę usunięcia tych funkcjonariuszy ze służby.
– W przypadku dwóch policjantów zarzuty dotyczą bicia czterech zatrzymanych, dwaj pozostali usłyszeli po jednym zarzucie. Wymuszanie zeznań polegało głównie ma biciu, ale w niektórych przypadkach były też używane drastyczniejsze metody. Funkcjonariusze stosowali wobec zatrzymany paralizator oraz gaz – poinformował prokurator Zbigniew Czerwiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Spośród czterech zatrzymanych policjantów wydziału kryminalnego jeden częściowo przyznał się do winy, trzej pozostali twierdzą, że są niewinni. Za bicie zatrzymanych grozi im od roku do 10 lat więzienia.
Informacje o brutalności olsztyńskich policjantów pojawiły się już w 2012 roku. Wtedy to policjanci mieli zatrzymać trzech braci rzekomo zamieszanych w zabójstwo. Cała trójka miała być brutalnie traktowana i zastraszana podczas przesłuchania. Okazało się, że mężczyźni nie mieli nic wspólnego ze sprawą i sąd przyznał im odszkodowania. Później śledztwem zajęła się prokuratura, która umorzyła jednak postępowanie nie dopatrując się przestępstwa w zachowaniu policjantów.
(apiedz/bsc)