Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Pół wieku temu z fabrycznej taśmy zjechał pierwszy Fiat 126p
50 lat temu, 6 czerwca 1973 r., z taśmy Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej zjechały pierwsze egzemplarze Fiata 126p. – Był mały, ciasny, głośny, zapewniał tylko minimalny komfort i miał liczne wady, ale realnie zmotoryzował polskie społeczeństwo – powiedział historyk motoryzacji Tomasz Szczerbicki.
Pod koniec lat 60. Polska poszukiwała licencjodawcy na małolitrażowy samochód, jednak zachodnie koncerny, m.in. Citroën, Volkswagen, Renault oraz japońska Toyota oczekiwały opłat licencyjnych w dewizach, których brakowało, lub ich propozycje nie spełniały oczekiwań polskiej strony. Z kilku ofert wybrano propozycję włoskiego Fiata – projektowany właśnie model 126.
Licencja miała być spłacana gotowymi pojazdami i podzespołami. Fiat 126 został zaprezentowany 1 listopada 1972 r. podczas 54. Salone Internazionale dell’Automobili w Turynie. We Włoszech i w krajach zachodniej Europy model 126 był promowany spotem reklamowym „Meglio piccola” („Mały jest lepszy”). Prowadzony przez francuskiego kaskadera Rémy’ego Julienne’a pojazd efektownie przeskakiwał ponad dachami innych aut oraz przez płonącą obręcz, zjeżdżał ze schodów i z jadącej ciężarówki, umykał ścigającemu go Jaguarowi i sprawnie manewrował na zakorkowanych ulicach Londynu.
9 listopada 1972 r. na stołecznym Placu Defilad, a później w innych polskich miastach, po raz pierwszy wystawiono egzemplarze demo Fiata 126. Otaczały je wielotysięczne tłumy, żądne własnych czterech kółek. Był mały, ciasny, głośny zapewniał tylko minimalny komfort i miał liczne wady, ale realnie zmotoryzował polskie społeczeństwo
– ocenił Tomasz Szczerbicki
6 czerwca 1973 r. w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku zmontowano pierwszego Fiata 126p z tzw. serii szkoleniowej. Początkowo auta produkowano wyłącznie z włoskich części. Litera „p” podkreślała jego „polskie” pochodzenie, jednak pełna „polonizacja” nastąpiła dopiero po trzech latach.
Nowy fiat kosztował 69 tys. zł, czyli 25 średnich krajowych. Wraz z rozpoczęciem produkcji wprowadzono system przedpłat, który obowiązywał do 1989 r. W 1973 r. nieliczne jeszcze egzemplarze wyceniano na giełdzie na 110-120 tys. zł. Mimo zaporowej ceny popyt na nowe auta był ogromny.
– zaznaczył Szczerbicki.
W Polsce produkcja rozkręcała się powoli – do końca 1973 r. na rynek trafiło 1 500 egzemplarzy, lecz już rok później hale bielskiej FSM opuściło 10 tys. aut, które szybko zyskały nieoficjalną nazwę „maluch”. Był autem bardzo filmowym – odegrał istotną rolę w serialu „Czterdziestolatek” Jerzego Gruzy jako wóz inżyniera Stefana Karwowskiego.
18 września 1975 r. uruchomiono zakład FSM numer 2 w Tychach. Dwa lata później wprowadzono silnik o pojemności skokowej 652 cm³ i mocy zwiększonej do 24 KM.
Później popularny maluch przechodził wiele modernizacji. Pojawiła się m.in. wersja BIS z silnikiem chłodzonym cieczą, by spełnić nowe normy emisji spalin, auto w wersji elx otrzymało m.in. katalizator.
22 września 2000 r. z taśmy w Bielsku-Białej zjechał ostatni egzemplarz wersji Happy End w kolorze Giallo Ginestra. Pojazd znajduje się dziś w Muzeum Fiata w Turynie.
W ciągu 27 lat w Polsce wyprodukowano 3 318 674 egzemplarzy „malucha”.
Nie było i nie ma drugiego w Polsce tak popularnego auta. Chyba każdy dorosły Polak i Polka mają jakieś wspomnienie z nim związane – pamiętają go jako pierwszy samochód w rodzinie lub z kursu prawa jazdy
– podsumował Szczerbicki.
Autor: M. Replewicz (PAP)
Redakcja: M. Rutynowski