Piramida w Rapie – grobowiec, który obrósł w mity i legendy
W małej wsi Rapa za Baniami Mazurskimi w środku lasu znajduje się najbardziej nietypowy grobowiec na Mazurach, którego zwieńczenie ma kształt piramidy. O tym bardzo nietypowym, jak na Mazury, miejscu powstało wiele mitów i – często upiornych – legend.
Piramida w Rapie, małej wsi między Baniami Mazurskimi a Gołdapią, niedaleko granicy z Rosją jest jednym z najbardziej intrygujących i zarazem osobliwych zabytków Mazur. Budynek ten to niewielka kaplica grobowa na planie kwadratu zwieńczona wysokim na 16 metrów dachem w kształcie piramidy.
Grobowiec stoi w środku lasu, na skraju małej, popegeerowskiej wsi. Wewnątrz znajdują się trumny ze szczątkami co najmniej pięciu osób dorosłych i dwójki dzieci. Ciała pochowanych tu osób uległy mumifikacji.
Grobowiec należał do bogatej wschodniopruskiej rodziny von Fahrenheid
Rodzina, oprócz Rapy, miała także nieistniejący już dziś majątek w oddalonych o niespełna 2 km od piramidy Małych Bejnunach. Zdaniem węgorzewskiego archeologa i historyka dra Jerzego Łapy budowniczy piramidy w Rapie był spokrewniony z Fahrenheidem, odkrywcą skali termometrycznej – słynny gdański uczony był stryjecznym dziadkiem budowniczego piramidy.
Początkowo budynek, który powstał na polecenie Johanna Fredricha Wilhelma von Fahrenheid, miał być lodownią, powstałą na wzór „piramidy lodowej” z królewskiego Nowego Ogrodu w Poczdamie (w budowlach przechowywano lód do celów kuchennych). Prawdopodobnie w mazurskiej piramidzie nigdy nie przechowywano lodu, natomiast w 1795 r. umieszczono w niej trumnę ze zwłokami żony Johanna – Frideriki. Odtąd piramida stała się grobowcem. Obecnie znane są personalia pięciu osób z rodziny von Fahrenheid, pochowanych w grobowcu. Grobowiec był wielokrotnie plądrowany przez poszukiwaczy skarbów, najprawdopodobniej w 1914 r. po raz pierwszy włamano się do wnętrza piramidy. Niestety, wandale sprofanowali także zwłoki, w 1977 r. ktoś uwał zmarłym głowy.
W ostatnich latach piramida przeszła gruntowny remont, który przeprowadziły i sfinansowały Lasy Państwowe, szczątki (było to ponad 60 fragmentów ciał) ponownie umieszczono w trumnach, a do wnętrza grobowca można zaglądać jedynie przez okratowane okna.
Do dziś nie wiadomo, kto zbezcześcił zwłoki
Odludność i nietypowy kształt grobowca sprawiły, że przez lata miejsce to obrosło w wiele legend, wśród których niektóre są upiorne. Odnoszą się one do powodów zbezczeszczenia szczątków ludzi pochowanych w piramidzie: jedna z wersji mówi o tym, że mieszkańcy okolicy pourywali mumiom głowy, ponieważ zmarli o północy mieli opuszczać grobowiec i straszyć ludzi w okolicy (urwanie głów miało to zakończyć). Inna z legend głosi, że zmarli pochowani w kaplicy stali się upiorami i mają związek z pomorem bydła w okolicy – miejscowa ludność urwała im głowy w zemście za swoje szkody. Tak, czy inaczej, do dziś nie wiadomo z całą pewnością kto, i z jakiego powodu, dokonał zbezczeszczenia zwłok zmarłych z rodu von Fahrenheid. Najbardziej prozaiczna z wersji mówi, że był to akty bezmyślnego wandalizmu dokonany przez męską młodzież przyjeżdżającą na Mazury do prac polowych.
„Czakram mocy” i zwiększone promieniowanie kosmiczne
Wiele legendarnych opowieści związanych z tym miejscem nawiązuje także do kształtu piramidy. Nie brakuje rewelacji o tym, że wewnętrzne sklepienie dach grobowca jest wiernym odwzorowaniem egipskiej piramidy Cheopsa, i że to w związku z tym ciała we wnętrzu uległy samoistnie mumifikacji. Jako dowód podawano mumifikację, a nie rozkład zwłok. Te zmieniły się w mumię, dzięki doskonałej wentylacji piramidy.Ustalono jednak, że mazurska piramida powstała jeszcze przed 1798 r., kiedy to Napoleon wyruszył do kraju faraonów. Na podstawie pozyskanej dokumentacji trójwymiarowej określono, że kąty ścian Piramidy w Rapie odbiegają od egipskiej budowli. Samorodni badacze donoszą też, że w tym miejscu znajduje się „czakram mocy” lub, że występuje tu „zwiększone promieniowanie kosmiczne”. W ocenie historyków naukowo zajmujących się badaniem dziejów piramidy w Rapie kształt tego grobowca może mieć związek z tym, że jego budowniczy należał do loży masońskiej (wschodniopruskie elity często należały do masonerii).
Dziś jest to jedna z większych atrakcji turystycznych tej części Mazur.
Autor: J. Kiewisz-Wojciechowska (PAP)
Redakcja: K. Ośko