NIK: zawartość szamb trafia do Wielkich Jezior Mazurskich
Kontrola NIK wykazała, że gospodarka ściekowa, prowadzona przez gminy w tym rejonie, nie gwarantuje dostatecznej ochrony wód jednego z najcenniejszych przyrodniczo regionów Polski. Powodem jest nieskuteczny nadzór nad odprowadzaniem ścieków, a także wieloletnie zaniedbania w gospodarowaniu ściekami, pochodzącymi z wód opadowych i roztopowych.
Kontrolerzy Izby zauważyli, że w ostatnich latach rozbudowano w gminach regionu infrastrukturę kanalizacyjną. Najlepiej skanalizowana jest gmina Ryn, a najgorzej – Miłki. Jednak mimo wydania przez gminy ponad 200 milionów złotych na rozbudowę i modernizację kanalizacji sanitarnej, wójtowie i burmistrzowie nie egzekwowali od mieszkańców obowiązku przyłączenia nieruchomości do sieci.
Na skutek tego w 369 nieruchomościach, które miały techniczne możliwości podłączenia do sieci kanalizacyjnej, nadal użytkowano szamba. Kontrola NIK wykazała, że gminy nieskutecznie lub wcale nie nadzorowały opróżniania szamb przez właścicieli nieruchomości. Dlatego ścieki z wielu nieskanalizowanych gospodarstw domowych nie trafiały do oczyszczalni. W żadnej gminie nie sprawdzano też częstotliwości i sposobu usuwania osadów ściekowych z przydomowych oczyszczalni ścieków. Nie nadzorowano także, czy przedsiębiorcy, świadczący usługi opróżniania zbiorników bezodpływowych i transportu nieczystości, należycie wywiązywali się ze swych zadań. Zaledwie jedna spośród ośmiu skontrolowanych gmin miała aktualny program ochrony środowiska, a tylko dwie gminy dysponowały danymi, dotyczącymi zmian jakości wody w jeziorach, do których były odprowadzane oczyszczone ścieki.
(as)