Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Giżycko, Mrągowo, Region, Regiony, Węgorzewo
Rocznica białego szkwału – największej tragedii na mazurskich jeziorach. „Było okropnie”
Mija 17 lat od dnia, kiedy przez Wielkie Jeziora Mazurskie przetoczył się biały szkwał. Dramat na wodzie trwał niespełna 20 minut. Potężna fala i wiatr wiejący z prędkością 130 km/h przewróciły ponad 40 łodzi i żaglówek.
Na spokojnych zazwyczaj wodach pojawiała się potężna fala. Przewróciło się ponad 40 łodzi i żaglówek. Życie straciło wtedy 12 osób. Ludzie byli przerażeni, jak relacjonowali świadkowie.
Niebo było całe siwe, jakby nastała mgła. Zrobiło się ciemno, pozapalały się latarnie. Momentalnie przyszła fala, zaczęły spadać dachówki. Busa przesunęło o 4 metry
– mówił jeden z świadków.
Inny zaznaczył, że „wszystkie łódki będące w zasięgu wzroku były w trzcinach, a ich maszty zostały połamane”.
Żagle podarte, były wywrotki. Pływaliśmy, szukaliśmy i zbieraliśmy rannych
– dodał.
Byłam pewna, że to jakaś trąba powietrzna. Zrobiło się ciemno, jakieś dziwne ciśnienie. Było okropnie
– powiedziała uczestniczka tych wydarzeń.
Radosław Wiśniewski, ratownik MOPR z Giżycka walczył o życie ludzi wyciąganych z wody.
Niestety w trakcie wydobywania osób z wody były prowadzone reanimacje, inne akcje ratujące życie. Nie wszystkie udało się zakończyć pozytywnie
– przyznał.
Ratownikom udało się wtedy wyciągnąć z wody ponad 100 osób. Po tej tragedii na Mazurach powstał system masztów ostrzegających żeglarzy przed załamaniem pogody.
Krzysztof Kuriata, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie mówił, że na skutek tych doświadczeń poprawiono system bezpieczeństwa na Mazurach.
Odkąd funkcjonuje numer 112, mamy współpracę z jednostkami ratownictwa wodnego nie tylko w tzw. sezonie, ale również przez cały rok. Funkcjonują w dalszym ciągu systemowe zespoły ratownictwa wodnego oprócz tych, którymi dysponują ochotnicze pogotowia ratunkowe. Rozbudowany został system masztów, prowadzone są różnego rodzaju oznakowania na szlaku żeglownym. W tym uczestniczą też regionalne zarządy gospodarki wodnej
– wyjaśnił.
Również Radosław Wiśniewski uważa, że poprawiła się sytuacja ratownictwa wodnego na Mazurach.
Przede wszystkim zauważono, że Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe jest potrzebne na tych akwenach, na których jesteśmy. Dostaliśmy pieniądze na etaty. Została zwiększona liczba ratowników zawodowych. Jednak, jak życie pokazuje, dalej jest mało i za mało
– dodał.
Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego i Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zgodnie twierdzą, że mimo poprawy systemu ratownictwa, ciągle najsłabszym ogniwem są żeglarze i turyści, którzy nie zwracają uwagi na ostrzeżenie pogodowe i nie zakładają kamizelek.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: K. Kaszubski
Redakcja: M. Rutynowski