Na Polach Grunwaldu zakończyła się Majówka z łukiem i koniem

Fot. A. Piedziewicz

Ponad 40 łuczników konnych z 8 państw przyjechało na Pola Grunwaldu. Wczoraj i dziś odbyła się tam Majówka z łukiem i koniem.

To tradycyjny początek sezonu na Polach Grunwaldu – mówił Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.

Pogoda piękna, majówka piękna i to początek sezonu turystycznego nie tylko u nas, ale w całym regionie

Łucznictwo konne ma związki z wielką bitwą, jaka miała tu miejsce w 1410 roku.

Historyczne jak najbardziej – tutaj łucznictwo konne reprezentuje nam lekką jazdę litewską, lekką jazdę tatarską. Nasze badania archeologiczne poświadczają nam nie tylko dużą liczbę bełtów od kusz, ale też grotów od łuków. Więc była ta lekka jazda na Polach Grunwaldu

– mówił Jarosław Malecki z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.

Nie wszyscy łucznicy rywalizowali w historycznych strojach. Widać natomiast, że łucznictwo konne coraz bardziej profesjonalizuje się.

Od strony sportowej ostatnie lata to jest olbrzymi progres. Widzimy dużo juniorów, więc rośnie nam nowe pokolenie – i to mocne pokolenie łuczników. Zmieniło się wyposażenie łucznicze, trochę technika, ale też przygotowanie od strony taktycznej – kiedyś strzelało się tak, jak koń nam pozwalał, teraz widzimy, że łucznicy przyjeżdżają na dobrze przygotowanych koniach

– tłumaczył Michał Sanczenko z klubu AMM Archery.

Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza

O tym, że łucznictwo konne wymaga przede wszystkim dobrej jazdy, mówią też sami uczestnicy zawodów.

Jeżeli się jeździ konno, to można skupić się na strzelaniu, bo jazda jest raczej trudniejsza od łucznictwa. Trzeba wiele tygodni w tym siodle wyjeździć, żeby się dobrze trzymać w siodle, żeby móc galopować i żeby mieć taką równowagę, żeby puścić wodze i móc strzelać z łuku

– opisywała Beata Lewandowska, reprezentująca Zamek Golubski.

Na Pola Grunwaldu przyjeżdżają zawodnicy nie tylko z Polski i Europy, w poprzednich latach przyjeżdżała m.in. reprezentacja Korei Południowej, a w tym roku pojawili się łucznicy konni z Indonezji. Jej członkowie mówili, że chcą rywalizować, ale i trenować z zawodnikami z Polski. Przyznawali, że historyczny kontekst miejsca również ma dla nich znaczenie, mimo że nie jest w żaden sposób związany z historią ich kraju.

W Indonezji staramy się nawiązywać do historycznych wzorców, wracamy do tradycji strzelectwa konnego, więc dobrze jest brać udział w turnieju w tak historycznym miejscu

– podkreślał Abdul Malik Rasyid.

Majówka z Łukiem i Koniem na Polach Grunwaldu odbyła się po raz dwunasty.

Fot. A. Piedziewicz

Fot. A. Piedziewicz

Fot. A. Piedziewicz

Fot. A. Piedziewicz

Fot. A. Piedziewicz

Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Chmielewska