Mistrz lotnictwa akrobatycznego otarł się o śmierć
Jurgis Kairys – gwiazda lotniczego pikniku, który co roku odbywa się w Gryźlinach, cudem uniknął śmierci podczas lotu nad Morzem Egejskim.
Litwin po awarii samolotu musiał wyskoczyć ze spadochronem i przez prawie 3 godziny dryfował w wodzie. Jak powiedział Radiu Olsztyn, mistrz lotnictwa akrobacyjnego Jurgis Kairys, wszystko działo się bardzo szybko:
TŁUMACZENIE:
To był problem z silnikiem. Wyskoczyłem, wpadłem do wody i w kamizelce ratunkowej dopłynąłem do jednej z części samolotu, na której dryfowałem prawie 3 godziny. Załoga helikoptera ratowniczego zauważyła mnie dopiero za trzecim razem i skończyło się szczęśliwie.
Jurgis Kairys zapowiedział, że nie zamierza kończyć kariery lotniczej po wypadku w Grecji:
TŁUMACZENIE:
Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Niedługo zacznę prace przy kolejnym samolocie. Przecież dużo niebezpieczniejsza od latania jest jazda samochodem, czy motorem.
Jurgis Kairys obiecał, że jak tylko będzie taka możliwość, fani znów zobaczą go na pokazach lotniczych w Polsce. (mswin/bsc)