Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna
Miały być usypiane, ale darowano im życie. Mowa o dzikach, które spacerują po Olsztynie
Kilka miesięcy temu powstał pomysł, by dziki na terenie miasta odławiać, usypiać i utylizować. Szacuje się, że w Olsztynie może być około 500 dzików.
Najpierw okazało się, że na rynku nie ma preparatu stosownego preparatu. Teraz gdy jest, dzikom złapanym do specjalnej odłowni dzikom darowano życie. Dlaczego?
Jak wyjaśnia Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza, do odłowni trafiło 5 dzików. Była to locha z warchlakami, dlatego weterynarz odstąpił od uśmiercenia zwierząt. Marta Bartoszewicz dodaje, że w ubiegłych latach sprawdziło się odławianie i wywożenie dzików daleko od miasta. Teraz jest to niemożliwe.
Przepis, mówiący o zakazie przewożenia dzików 100 kilometrów od granicy, między innymi z obwodem kaliningradzkim, wprowadziło ministerstwo rolnictwa w obawie o trzodę chlewną. Wirus ASF przenoszony jest właśnie przez dziki, a zarażone stado świń musi być wybite.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz dwukrotnie pisał w tej sprawie do ministra rolnictwa o zrobienie wyjątku, ale decyzja była odmowna. Stąd pomysł humanitarnego uśmiercania tych zwierząt na terenie miasta. Jednak to nie takie proste.
Łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Olsztynie Romuald Amborski, gdy usłyszał o pomyśle usypiania dzików, przewidział, że ci, którzy pochwalali tę metodę w momencie jej realizacji zmienią zdanie.
Autor: D.Grzymska
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy