Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna
Kolejny przypadek maltretowania zwierząt na Warmii i Mazurach. Tym razem sprawa dotyczy stada krów spod Olsztynka
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe wszczęła dochodzenie w sprawie znęcania się nad bydłem w jednym z gospodarstw w Łutynówku.
Pod koniec sierpnia we wsi pojawili się inspektorzy weterynarii, a powiatowy lekarz weterynarii stwierdził nieprawidłowości w zapewnieniu dobrostanu zwierząt i powiadomił o tym policję w Olsztynku.
Podczas kolejnej kontroli lekarz stwierdził zły stan około 120 sztuk. Bydło było wychudzone. Kilka krów padło. Zanim Urząd Miejski w Olsztynku wydał decyzję o odebraniu zwierząt, właściciel wywiózł prawie całe stado do innej gminy. W rezultacie gmina odebrała jedynie dziewięć zwierząt, z tym że w noc poprzedzającą akcję ktoś bestialsko zamordował krowę.
Właściciel twierdzi, że to mieszkańcy wsi zatruwali paszę, by pozbyć się niewygodnego sąsiada. Obwinia też urzędników za wydanie decyzji, która zwierała szereg nieprawidłowości oraz za brak zabezpieczenia stada, od momentu wydania decyzji do odbioru. Twierdzi też, że gmina chciała wyciszyć sprawę.
Zarzuty te odpiera wiceburmistrz Olsztynka Bogusław Kowalewski, który przekonuje, że to mieszkańcy wsi zaalarmowali stosowne służby, widząc co się dzieje ze stadem. Burmistrz twierdzi też, że właściciel stada, który jest w gminie znanym biznesmenem zastraszał jego pracowników. W związku z tym Bogusław Kowalewski złożył doniesienie do prokuratury.
Sprawa jest o tyle zagadkowa, że kontrola weterynaryjna miesiąc przed ujawnieniem padłych i wychudzonych zwierząt nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
Posłuchaj relacji Doroty Grzymskiej
Autor: D.Grzymska
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy