Greenpeace chce wstrzymać odstrzał żubrów
Fundacja Greenpeace zbiera podpisy w sprawie powstrzymania planów odstrzału żubrów. Chodzi szczególnie o odstrzał w Puszczy Boreckiej, największym kompleksie leśnym na Pojezierzu Ełckim, gdzie wydano pozwolenie na zabicie 10 żubrów.
W ciągu doby pod internetową petycją do premier Beaty Szydło podpisało się 20 tysięcy osób. Krzysztof Cibór z Greenpeace Polska mówi, że zwierzęta te są ściśle chronione i jest ich bardzo mało na świecie. Podkreśla, że żubr nie powinien być gatunkiem, do którego strzela się komercyjnie i stanowi trofeum na polowaniach, bo prowadzi to do nadużyć. Lasy Państwowe wyjaśniają, że zgodziły się na komercyjny odstrzał, aby pokryć jego koszty.
W przypadku zatwierdzonych przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska odstrzałów, mających na celu poprawę stanu całej populacji, nadleśnictwo Borki może sprzedać taki odstrzał osobie mającej odpowiednie uprawnienia – czytamy na stronie Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. „Odbywa się to pod nadzorem i kontrolą doświadczonych pracowników nadleśnictwa” – napisano na stronie.
Dziekan wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie i prezes Stowarzyszenia Miłośników, Żubrów Wanda Olech – Piasecka mówi, że odstrzał przeprowadzany jest tylko w uzasadnionych przypadkach. Dodaje, że w Puszczy Boreckiej specjalna komisja stwierdziła, iż powinno tam żyć stado 100 żubrów, bo jest to odizolowany teren leśny. Wanda Olech – Piasecka dodaje, że jeżeli stadnych zwierząt jest za dużo, to różne choroby zaczynają się łatwiej przenosić . Zimą 2016 roku, u żubrów w Puszczy Boreckiej stwierdzono obecność prątków gruźlicy, a wcześniej zaobserwowano u niektórych zwierząt osłabienie.
(kan/as)