Dzika walka o unijne dopłaty
Obsiewają nie swoje pola bez zgody właściciela i składają wnioski o unijne dopłaty. Co więcej: nie jest wykluczone, że takie dopłaty dostaną!
Unijna dopłata za obsianie cudzego pola bez zgody właściciela? To, co zdaje się być scenariuszem rodem z Dzikiego Zachodu, okazuje się praktyką na Mazurach.
Agencja Nieruchomości Rolnych zmuszona jest wynajmować firmę ochroniarską, by uniemożliwić wjazd na swoją ziemię niedaleko Sztynortu ciągnikom wynajętym przez przedsiębiorcę spod Warszawy. Prywatni przedsiębiorcy uprawiają nie swoje pola, a potem ubiegają się o unijne dopłaty.
To dość powszechny proceder na Warmii i Mazurach – potwierdza dyrektor oddziału terenowego Agencji w Olsztynie Andrzej Bober. Poza Sztynortem, podobne sytuacje są w rejonie Korsz, Kamionka, Dźwierzut oraz Nidzicy. Okazuje się, że Nie jest tylko problem Warmii i Mazur. Podobne praktyki są powszechne także w województwie zachodnio – pomorskim i dolnośląskim.
Posłuchaj relacji Mirosława Sochackiego