Dziennikarka na Filipinach. „Musiałam spakować życie w dwa bagaże”
Są tacy, którzy chcą rzucić wszystko i wyjechać, na przykład w Bieszczady. Są też tacy, którzy rzucają wszystko i przenoszą się na inny kontynent.
Pochodząca z Giżycka dziennikarka radiowa Anna Jabłońska wybrała Filipiny. Jak powiedziała, decyzja taka nigdy nie jest łatwa, ale jeśli już zostanie podjęta, trzeba się liczyć z początkowymi trudnościami. Jedną z nich było spakowanie całego dobytku.
Musiałam spakować swoje życie w dwa bagaże. Największy problem miałam z tym co zrobić z książkami
– opowiadała.
Anna Jabłońska przyznała, że Filipiny różnią się od Polski niemal wszystkim. Znalazła jednak pewne podobieństwa z jej rodzinnym Giżyckiem. Dzięki nim dużo łatwiej było zaaklimatyzować się w nowym środowisku.
To jest lokalność i otwartość ludzi na Filipinach. W Giżycku też to zapamiętałam. Otwartość lokalnej społeczności jest charakterystyczna dla mieszkańców małych miejscowości
– dodała.
Anna Jabłońska stwierdziła, że choć wizja diametralnej zmiany w życiu wydaje się kusząca, to nie każdy odnajdzie się w takiej rzeczywistości. Dlatego każdą przeprowadzkę do innego kraju trzeba przemyśleć i w najdrobniejszym szczególe przygotować.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: M. Świniarski
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy