Dom tymczasowy często ratuje życie psu lub kotu. Oprócz jedzenia i miejsca do spania zwierzę otrzymuje również to, co najważniejsze – opiekę i uwagę człowieka
Kiedy zabieramy zwierzaka ze schroniska, musimy myśleć o tym, że ratujemy życie. Bardzo często dosłownie ratujemy życie, bo pobyt w schronisku może być dla nich śmiertelny np. z uwagi na wirusy – podkreślała w Bliższych Spotkaniach Monika Kulesza ze schroniska w Tomarynach.
Dziś w Bliższych Spotkaniach o tymczasowych domach adopcyjnych dla zwierząt.
K. Kaszubski: Jest z Panią Piorun – pies, który miał się pojawić tymczasowo, jednak pozostał na stałe?
M. Kulesza: Dokładnie tak. Piorun miał być tylko i wyłącznie tymczasowo, na czas rekonwalescencji z uwagi na zły stan w jakim do nas trafił. I tak ze mną jeździł do pracy, aż w końcu został.
K. Kaszubski: W jaki sposób przekonać ludzi, że warto choć na chwilę wziąć do domu kota czy psa, które oczekują na dom ostateczny?
M. Kulesza: Przede wszystkim musimy odsunąć swój egoizm, myślenie o nas, że nam będzie przykro go oddać. Musimy pomyśleć o tym, że ratujemy życie. Bardzo często dosłownie ratujemy życie, bo pobyt w schronisku może być dla nich śmiertelny np. z uwagi na wirusy.
K. Kaszubski: Bardzo groźna dla szczeniaków jest parwowiroza. W większych skupiskach psów zbiera śmiertelne żniwo. Czy psa w takich warunkach ciężko jest wyleczyć w schronisku?
M. Kulesza: Dokładnie tak, dlatego staramy się, żeby psy omijały tak naprawdę schronisko – szczególnie te małe czy te starsze, schorowane, które przyjeżdżają w złym stanie. Dla nich właśnie ten wirus między innymi jest bezpośrednim zagrożeniem życia.
K. Kaszubski: Często tak się zdarza, że ktoś bierze do domu tymczasowego pieska czy kota, potem dochodzi do wniosku, że już nie będzie tym domem tymczasowym i zwierzak będzie żył u niego do końca?
M. Kulesza: Często tak się zdarza. Ta opcja domu tymczasowego w przypadku naszego schroniska wygląda tak: osoba zainteresowana podarowaniem tego domu na określony czas zgłasza się do nas, podpisuje z nami umowę na tzw. dom tymczasowy. Pies jest dalej pod naszą opieką finansową.
K. Kaszubski: Czyli zapewniona będzie karma i opieka medyczna?
M. Kulesza: Tak, wszystko, co jesteśmy w stanie zapewnić – zapewniamy. Natomiast pies nie musi przebywać w schronisku, co jest dla niego fantastyczną sprawą, bo wiele psów źle ten pobyt znosi.
Posłuchaj rozmowy z Moniką Kuleszą
Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska