Aktualności, Aplikacja mobilna
Była wojewódzka konserwator zabytków nie przyznaje się do winy
Była wojewódzka konserwator zabytków w Olsztynie stanęła przed sądem. Na Barbarze Z. ciąży 6 prokuratorskich zarzutów, może jej grozić do 10 lat więzienia. Oprócz niej na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze 5 innych osób.
Barbara Z. była warmińsko-mazurskim konserwatorem zabytków od 2004 do 2016 roku. Została odwołana tuż po tym, jak w lutym 2016 zatrzymało ją CBA. Powodem było podejrzenie korupcji. Wtedy podawano, że miała przyjąć obraz od właścicielki firmy zajmującej się renowacją zabytków. Śledztwo trwało kilkanaście miesięcy, w listopadzie ubiegłego roku prokuratura sporządziła akt oskarżenia – ale o obrazie nie było już mowy. Zarzuty dotyczyły wyjazdów sponsorowanych przez właściciela olsztyńskiej firmy zajmującej się pracami renowacyjnymi.
– W styczniu 2008 przyjęła korzyść majątkową w postaci pobytu w SPA. W marcu 2010 – korzyść w postaci wyjazdu studyjnego do Egiptu. W maju roku 2011 – korzyść w postaci wyjazdu studyjnego do Turcji – wymieniał przed sądem prokurator Piotr Marek. Wartość tych wyjazdów to 12 tysięcy złotych.
Na Barbarze Z. ciążą jeszcze trzy inne zarzuty. Pierwszy dotyczy zgodę na wypłatę 20 tysięcy złotych dotacji na prace konserwatorskie przy zabytkowym murze w Nowym Mieście Lubawskim – choć prace nie zostały wykonane w terminie. Z tego powodu oskarżono również burmistrza Nowego Miasta Lubawskiego oraz dwóch podległych mu urzędników. Burmistrz nie przyznał się do winy, podobnie jak podlegli mu urzędnicy. W trakcie śledztwa tłumaczyli, że z jednej strony konserwator nie zgodziła się na przedłużenie prac, a z drugiej – nie mogli odmówić odebrania robót, choć widać było niedociągnięcia. Podczas rozprawy sądowej i burmistrz, i urzędnicy odmówili składania jakichkolwiek wyjaśnień.
Na byłej wojewódzkiej konserwator ciążą jeszcze dwa zarzuty dotyczące nieprawidłowości przy przetargach organizowanych przez urząd ochrony zabytków. W jednym przypadku doprowadziła do antydatowania dokumentów, dzięki czemu można było wybrać najtańszą złożoną ofertę. W drugim – już po rozstrzygnięciu przetargu podwyższyła o 3 tysiące złotych wartość prac, które w ofercie przetargowej wyceniono niżej. Na ławie oskarżonych zasiedli także wykonawcy tych prac.
Ani Barbara Z., ani pozostałych pięcioro oskarżonych nie przyznaje się do winy. Większość odmówiła też składania jakichkolwiek wyjaśnień. Proces na pewno jeszcze potrwa – z sądowego kalendarza rozpraw wynika, że może zakończyć się najwcześniej w wakacje.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Podbielska