Błędna decyzja ma kosztować urzędnika ponad 45 tys. zł
Urzędnik starostwa w Ostródzie ma zapłacić ponad 45 tysięcy złotych odszkodowania za podjęcie decyzji niezgodnej z prawem.
To jeden z pierwszych w Polsce przypadków zastosowania obowiązującej od 2011 roku ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych. Chodzi o wydanie, niemal 5 lat temu, zezwolenia na budowę domu jednorodzinnego. To jeden z pierwszych w Polsce przypadków zastosowania obowiązującej od 2011 roku ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych.
Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego
– Kwota odszkodowania to 12-krotność miesięcznej pensji urzędnika – powiedziała Radiu Olsztyn Anita Kniga-Węzik z Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
Od momentu otrzymania pisma z wezwaniem do zapłaty urzędnik ma 21 dni na dobrowolne spełnienie tego świadczenia. Jeżeli go nie spełni to prokurator skieruje pozew o zapłatę takiej kwoty. Ostródzki urzędnik wydał pozwolenie na budowę domu jednorodzinnego, które jak się okazało jest niezgodna z prawem. Najpierw decyzję unieważnił wojewoda. Dlatego inwestor musiał przerwać pracę, rozebrać to co zbudował, a następnie wytoczył powiatowi powództwo o zwrot poniesionych szkód.
Sąd przyznał mu rację i nakazał powiatowi zapłatę ponad 95 tysięcy złotych. Prokuratura twierdzi, że naruszenia prawa były rażące, a winę ponosi za to konkretny urzędnik. W ocenie starosty ostródzkiego Andrzeja Wiczkowskiego „ta sprawa nie jest do końca jednoznaczna”, bo powiatowy urzędnik „został wprowadzony w błąd” przez osobę, która wcześniej na zlecenie urzędu gminy opracowała projekt decyzji o warunkach zabudowy. Z tego powodu właściciel działki uzyskał zezwolenie na budowę domu zbyt blisko ściany lasu.
– Urzędnicy mogą się ubezpieczyć, żeby nie ponosić odpowiedzialności finansowej w takich sprawach. Robią to jednak niechętnie – mówi Zbigniew Komor, jednej z agencji ubezpieczeniowych. Jego zdaniem, „na początku, tuż po tym jak ustawa weszła w życie było sporo pytań od urzędników, jednak nie podpisano żadnej takiej polisy. Wówczas przyczyną niechęci do tego typu ubezpieczenia było to, że urzędnicy nie mieli żadnego przykładu dotyczącego konsekwencji podjęcia złej decyzji”.
(pap/lew/bsc)