Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 3 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – wrzesień 2022

Fot. PAP/Ł. Gągulski

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński nadawany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.

Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

30.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór przyjaciele. Z wami jest Hanna Wasilewska. My Ukraińcy ja i ty. Brzmi cudownie. Międzynarodowy projekt pod taką nazwą już prawie 7 lat cieszył Ukraińców po obu stronach polsko-ukraińskiej granicy. Były to lekcje na skype, wzajemne odwiedziny i kreatywne wydarzenia z udziałem bibliotekarzy oraz pisarzy z całej Ukrainy, dla młodzieży ukraińskiej, która mieszka i uczy się języka ukraińskiego w Polsce. 24 lutego życie Ukraińców wywróciło się do góry nogami i projekt trzeba było zamknąć. Lwów powoli otrząsa się z pierwszego szoku, a popularyzacja ukraińskiej kultury stała się bronią na innym froncie. Do nas znowu przyjechali lwowianie. Ołena Kremniowa z zespołem przywiozła na Warmię i Mazury Salon Literacki 2022. Jak było usłyszycie za chwilę.
(-)
Pandemia, a potem pełnowymiarowy atak. Jednym słowem, dawno się nie widzieliśmy i się stęskniliśmy. My Ukraińcy, ja i ty, to projekt który 7 lat temu połączył Ukraińców Polski i Ukrainy. I to na zawsze niezależnie od tego, że samego projektu już nie ma. Wszystko koniecznie wróci, przekonuje koordynatorka Ołena Kremniowa:

– Niestety 24 lutego projekt trzeba było zamknąć, bo wielu uczestników w związku z wojną na Ukrainie, przestało działać i dlatego projekt nie funkcjonuje, ale ja myślę, że Salon Literacki będziemy znów otwierać, musimy pokazać Ukraińcom w Polsce i na świecie, że jesteśmy i będziemy mówić dalej o kulturze ukraińskiej, literaturze, piosence, języku, będziemy kontynuować tę pracę.

Widocznym powrotem lwowskich bibliotekarzy na Warmię i Mazury stał się Salon Literacki 2022.

– Dostaliśmy zaproszenie od elbląskiego oddziału ZUwP od pana Stefana Dębickiego, powiedział – przyjeżdżajcie, czekamy na was. Granice są otwarte i można przyjechać i zapytaliśmy uczestników naszego projektu, czy będzie taka możliwość, żeby nas przyjąć. Bartoszyce powiedziały tak, Olsztyn też. Zebrałam grupę i powiedziałam – dziewczyny jedziemy.

– Wcześniej to był zespół z bibliotekarzy, naszych dobrych przyjaciół, ale byli i nowi członkowie, w tym roku widzę, że odświeżony jest zespół. Proszę powiedzieć troszkę o jego składzie.
– Jak zwykle to pracownicy lwowskiej obwodowej biblioteki dla dzieci, To ja i […] pracownicy naszej biblioteki, teraz obowiązkowo nasza składowa, to współcześni pisarze, których trzeba pokazać dzieciom i w tym roku przywieźliśmy Oksankę Wesnę, to młoda lwowska pisarka.
[dźwięki z sali]
– Dzień dobry, nazywam się Oksana Wesna, jestem pisarką ze Lwowa.
– Dzisiaj prezentowałaś swoją książkę, w której głównym tematem jest agresja, dlatego z tym przyjechałaś do Ukraińców w Polsce.
– Zobaczyłam wydanie wiadomości… to było dawniej… a według mnie to 2010 rok, zobaczyłam wiadomości jak 3 dziewczynki z 9 klasy zagnały swoją koleżankę do przebieralni, zmusiły do wejścia na toaletę i oczekiwali, żeby się powiesiła na… wożę ze sobą nagranie tych wiadomości, żeby pokazać jak to wygląda z boku. Rozumiem, że okrucieństwo nastolatka… może nie przyjmuje tego poważnie i uważa uczucia innego człowieka… za jakąś zabawkę… to okrucieństwo przekracza wszelkie granice… i zdecydowałam, że coś trzeba z tym robić. Każdy działa swoimi metodami, które ma dostępne, ja jestem pisarzem, operuję słowem i historiami. Spodziewałam się, że moja historia pomoże dzieciom, które to przeżywają, że nie są same, z drugiej strony dzieciom, które to robią popatrzeć na siebie z boku, a z jeszcze innej strony dzieciom, które to śledzą w klasie… może się nie zgadzają… ale milczą bo moja chata z kraju… pomoże to zatrzymać, jeśli większa część klasy, która stoi, patrzy i milczy, jeśli większość klasy powie nie… to bardziej efektywne, jak dzieci same będą to powstrzymywać, niż jak będzie to z nakazu nauczyciela. No a do polskiej szkoły przyjechałam z tą książką, szczerze mówiąc, bo wojna i dlatego, że trochę wzmocniły akcenty. Sama pani widzialna, że na prezentacji ja trochę skupiłam się nie na doświadczeniu głównej bohaterki Eliny i jej przeżyciach…akcenty na życie babci Nadii, która jest najlepszym i jedynym przyjacielem Eliny. To związek pokoleń i cierpień młodego człowieka i tego jak przeżywa niesprawiedliwość i cierpień starszej kobiety.

– Rozumiem, że babcia przeżyła Wielki Głód?
– Tak.
– I tu dwa aktualne ciekawe tematy, które młodzież ma zrozumieć, analizować, wyciągnąć wnioski. Czy w twojej książce są odpowiedzi jak to zrobić?
– Tak, są ale trzeba je szukać. Jeśli czytelnik będzie uważny, to je znajdzie. Może to nie jakieś uniwersalne recepty, które podejdą jakiejkolwiek klasie, czy jakiemukolwiek człowiekowi, ale ja starałam się to zrobić maksymalnie dostępnym dla czytelnika, przy czym tę książkę mogą czytać też nauczyciele i rodzice, dla nich tam też są maleńkie podpowiedzi… w mojej szkole był taki problem… i ja zobaczyłam, że z czasem… zaostrza się… teraz pojawił się internet, za moich czasów nie był tak dostępny, a w ogóle powiem, że tam o wielkim głodzie i agresji, to dwa różne tematu, ale gdzieś na jakimś bardzo głębokim gruncie to naprawdę rozmowa o ludzkiej agresji. Możemy zabijać się wzajemnie w bezpośrednim tego słowa znaczeniu przez ludobójstwo, tak w przenośnym znaczeniu przez zachowanie i słowo… zna pani statystykę [niezrozumiałe] wśród nastolatków i wie pani jaki odsetek zajmują dzieci, które mają doświadczenie […] nie chce teraz podawca cyfr, boję się pomylić, ale jeśli kogoś kto będzie słuchać, albo czytać ten wywiad, łatwo znajdzie je w internecie. Wygooglujcie…

– W książce chodzi o fizyczną i psychiczną przemoc. Nie będzie ona za trudna dla nastolatka?
– Jest w bardzo lekkiej historii, w bajce i fantazję, a nastolatki chcą oderwać się od rzeczywistości, w której żyją i przenieść się do realności, gdzie mogą sami podjąć decyzję, gdzie mogą być odpowiedzialni za swoje życie, poczuć się trochę bardziej dorosłymi i wolnymi. Bycie dorosłym oznacza także bycie odpowiedzialnym i to nakłada na nas pewne zobowiązanie i ciężar odpowiedzialności za swoje uczynki i staram się poprzez historię, która jest lekka i przygodowa opowiadać nastolatkowi o ważnych sprawach. Jeśli dziecko chce przeczytać prostą i lekką historię, to taką przeczyta, ale jeśli znajdą się dzieci, które lubią poszukać czegoś głębiej, to znajdą. To książka jak góra lodowa, można zobaczyć wierzchołek, a można zobaczyć więcej i to zależy od każdego czytelnika..

– Czy Wesna to pseudonim, czy prawdziwe nazwisko?
– To pseudonim. To ciekawa historia. Najaktywniej piszę wiosną, nie wiem czemu..mój mózg lubi wiosnę, a po drugie, moja babcia, która brała udział w II wojnie światowej w wieku 14 lat, miała pseudonim Wesnianka i złożyło się jakoś tak, że wiosna ma w moim życiu szczególną rolę i w jakimś stopniu nazwałam się na cześć mojej babci, bo ja ją bardzo kochałam. To był człowiek, który mnie wyniańczyła, chociaż mam cudownych rodziców, ale babcia była jak w wielu ukraińskich rodzinach taką nianią, kiedy nie ma rodziców, bajki, piosenki, wszystko to babci i jakoś swoim imieniem chciałam wrócić do niej i wspomnieć jej pamięć…
-Mi się od razu skojarzyła piosenka „I będzie wiosna”, która mówi, że wojna się się skończy i będzie w naszym życiu wiosna.
-Daj Boże, chociaż [niezrozumiałe] napisał tę piosenkę…nie tak dawno, ja wiosna już lat 17 tak dokładnie, ale tym nie mniej.
[śpiew]

Czytajcie książkę Oksany Wesny „Las na granicy. I prezentacja i sama autorka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. No i oczywiście nie mogłam się powstrzymać i zapytałam cze Wesna to pseudonim czy prawdziwe nazwisko. To była jeszcze jedna ciekawa historia:

– Oksanka Wesna prowadziła warsztaty, z łuskami, chłopcy dali łuski z wojny i dzieci malowali je. W ogóle zbieramy z Elbląga, Bartoszyc i Olsztyna prace dzieci, które robią. Tym razem zabieramy to ze sobą. Nie zostawiamy ich dzieciom. Chcemy te wszystkie prace zawieźć do biblioteki, zrobić akcję dobroczynną, sprzedać je i zebrane pieniądze przekazać ukraińskim żołnierzom. Chcemy pokazać dzieciom Ukraińców w Polsce, że też mogą coś zrobić, namalować kartkę, napisać list i to przekazujemy chłopcom na pierwszą linią frontu. A z czym przekazujemy, pleciemy, zaczęliśmy pleść siatki maskujące i razem z tymi siatkami dajemy rysunki, no taki cel tego naszego Salonu Literackiego 2022

[dźwięki z sali]

Poza głosem, niesamowitym pisarskim talentem, Oksana ma jeszcze wielkie, dobre serce. Tu miała misję:

Tak w Olsztynie pożegnaliśmy się z zespołem Salonu Literackiego 2022, ale nie jesteśmy smutni, bo każdy finisz to start. Czekamy na kolejny, a tymczasem czytajmy swoje. Dobrego wieczoru i do usłyszenia jutro.

29.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. Z wami jest Hanna Wasilewska. Myślę, że pamiętacie jeszcze międzynarodowy projekt „My Ukraińcy ja i ty”, jego uczestników i koordynatorów. To nasi drodzy goście ze Lwowa – bibliotekarze dziecięcej obwodowej biblioteki – Leoteki. Tak więc Ołena Kremniowa, koordynatorka ze strony ukraińskiej przywiozła zespół kreatywnych bibliotekarzy ze Lwowa na Warmię i Mazury. Tym razem w ramach Literackiego Salonu 2022. Goście z Ukrainy już byli w Elblągu i Bartoszycach, a teraz dzielą się swoim bezcennym doświadczeniem, prowadząc ciekawe zajęcia dla dzieci w Olsztynie, w punkcie nauczania języka ukraińskiego przy Szkole Podstawowej numer 2. Jutro opowiem wam obowiązkowo jak lwowianie przyjęci zostali w Olsztynie, a dzisiaj zawitajmy do Bartoszyc i wspomnijmy jak wesoło było jeszcze przed pandemią i wojną. Zapraszam.
(-)
Zajęcia w szkole z prawdziwymi ukraińskimi pisarkami to niezapomniane wrażenie. Takie mają uczniowie ze szkoły im. Łesi Ukrainki w Bartoszycach.
– Bojkowie, tak nazywa się ta etniczna grupa, bo oni bardzo lubili mówić słowo „boje” , które oznaczało w ich języku „tak” […]
– A co tam ma być?
– Symbole państwowe Ukrainy. Z dziećmi już omówiliśmy, teraz układają puzzle i będziemy dalej mówić.
– Dziewczęta co tam składacie?
– Trójząb.
– A co to?
– Herb Ukrainy.
– A kto wie, czemu ukraińska flaga jest niebiesko – żółta?
– Ja, od nieba i zboża.
– Jestem Mateusz, chcę pozdrowić moją babcię z Giżycka. Chcę życzyć jej szczęścia i zdrowia. I babciu chcę ci powiedzieć, że jesteś najlepsza babcią na świecie i pozdrawia Cię twój Mateusz.
– Bardzo miło znów być w szkole w Bartoszycach – Kateryna Suchorebska – przyjeżdżamy tu jak do domu. Swoje miasto, swoje ściany. Jak przekroczyłam dziś prób szkoły, chłopcy machają, dziewczęta podbiegają, obejmują. Widać, że mnie pamiętają.
– Natalka Malewycz, pisarka, przyjechałam z Lwowa. Jestem pierwszy raz w tym projekcie, pracuję z dziecięcą literaturą w wydawnictwie Starego Lewa. Na prawdę jest wiele tematów w życiu, na które trzeba z dziećmi rozmawiać, i śmierć która trafia się wśród dzieci i dorosłych i wydaje mi się, że literatura to jeden z najlepszych sposobów rozmawiania o tym, bo rodzice nie znajdują sposobu rozmawiania o tym.
– Jestem Mariana z firmy Impulsis we Lwowie. Siedem lat temu rodzice, którzy pracują w naszej firmie mieli pomysł stworzenia gry, która będzie pomagać dzieciom uczyć się w ciekawszej formie. Tak pojawił się pomysł myszego alfabetu.
– Nazywam się Zoriana, pracuję we Lwowskiej Państwowej Galerii Sztuk im. Woznickiego we Lwowie w wydziale XIX-XXI wieku. Przede wszystkim pokazaliśmy twórczość Marii Pryjmaczenko, która jest taką wizytówką dla Ukrainy. Nie jedna wystawa nie pozostaje bez jej prac i właśnie my rozmawialiśmy też o szkole Bojczuka i bojczukistów i jej odrodzeniu w dziedzictwie ukraińskiej kultury. Oni łączyli syntezę sztuki bizantyjskiej, włoskiej i ukraińskiej ikony.

Z wielką miłością do swojej szkoły nastawiona jest gospodyni placówki Lubomira Tchórz. Właśnie dlatego wkłada wiele wił w stworzenie projektów i udział szkoły w różnorodnych wydarzeniach. Literacki Salon 2019 był jednym z takich.

Bartoszycka szkoła z ukraińskim językiem nauczania otwarta jest na różnorodne projekty, a taki jak ten ceni szczególnie, bo rozmowa literackim językiem ukraińskim to prezent dla polskich Ukraińców – mówi Lubomira Tchór dyrektorka szkoły w Bartoszycach:

– Mamy zawsze otwarte drzwi, chętnie przyjmujemy wszystkich gości, Jestem szczęśliwa, że mogłam dziś przyjąć gości z Ukrainy, to 8 pań. Bibliotekarki, pisarki, one przeprowadziły piękne lekcje, to był tzw. „Salon literacki 2019”, to innowacyjny projekt w naszej szkole, który daje bardzo dużo wiedzy dzieciom, ale także nasi nauczyciele, którzy biorą udział w spotkaniach i warsztatach także uczą się i podnoszą kwalifikacje. Mogą posłuchać języka ukraińskiego z Ukrainy, ludzi którzy rozmawiają pięknym czystym językiem ukraińskim, to dla nas bardzo ważne, że w tym języku nie ma rusycyzmów, że to nauczycielski język. To ważne dla moich nauczycieli w szkole i dla naszych dzieci. Takie żywe obcowanie.

Międzynarodowy projekt „My Ukraińcy – ja i ty” rozpoczął się od wirtualnych spotkań. Lekko i współcześnie: łączyli się przez Skype i dzielili się wiedzą oraz doświadczenie,. Z czasem spotykali się osobiście i projekt otrzymał nowy sens. Właśnie tak Ołena Kremniowa i Piotr Tabaka współpracują od 5 lat. O pierwszym maleńkim jubileuszu wspomnieli już w drodze do Polski – przyznaje się Ołena Kremniowa, koordynatorka projektu z ukraińskiej strony.

– Przyjechaliśmy w tym roku z „Salonem literackim 2019”. Przyjechało nas 8 osób i w naszym składzie są bibliotekarze jak zawsze, to podstawa naszego projektu, ale w tym roku przywieźliśmy dwie współczesne pisarki to Lubow Widuta i Natalka Maledycz. Prezentują swoje książki, popularyzują współczesną ukraińską dziecięcą literaturę i to jest ważne, bo główny cel naszej pracy to uczyć języka ukraińskiego, popularyzować dziecięcą literaturę, współczesną książkę dziecięcą, ale w składzie naszego zespołu jest jeszcze przedstawiciel lwowskiej firmy IT, która pomaga dzieciom uczyć się ukraińskiego alfabetu i liter. W tym roku zaczęła z naszą biblioteką mocno współpracować Państwowa Galeria Lwowska im. Borysa Woznickiego; przeprowadzają różne ciekawe wydarzenia związane z ukraińską sztuką XX wieku. Przeprowadzają warsztaty, opowiadają o artystach, którzy pracowali na Ukrainie, urodzili się na Ukrainie, którzy stali się klasykami ukraińskiej sztuki.

Piotr Tabaka też cieszy się ze spotkania. Tym bardziej, że trafiła się okazja zobaczyć się nie tylko przez ekran komputera:

– Ciągle rozmawiamy przez Skype, przez internet, a tu trafiło się, że przyjechali do nas, może nie do nas do Lidzbarka, ale do Bartoszyc, po sąsiedzku, więc musieliśmy przyjechać i poznać się.

Lubow Sawaryn – pracowniczka Lwowskiej Biblioteki dla dzieci i przewodnicząca Naukowo-Kulturalnego Towarzystwa „Bojkowszczyzna”. Gdzieby nie pojechała Luba, wszędzie opowiada o Bojkowszczyźnie, bo tą kultura żyje. Kim są Bojkowie, o tym opowiedziała uczniom:

[dzień dobry…nazywam się Luba…przyjechałam ze Lwowa…pracuje w Lwowskiej Bibliotece Obwodowej dla dzieci, ale mieszkam w Samborze, to takie miasto niedaleko od Lwowa, 70 kilometrów, ono naprawdę znajduje się na bardzo ciekawym terenie i nazywa się Bojkowszczyzna, to serce Bojowszczyzny miasto Sambor. Kiedy wędrujecie po Karpatach możecie tam zobaczyć trzy grupy etniczne. Może wiecie jakie? Nie? Opowiem wam. To Bojkowie, o których będziemy dziś mówić, to Łemkowie i Hucułowie. Czym się różnią, jak myślicie? Może ktoś wie? Ubiorem. Językiem i kulturą, tak tradycjami. Zuchy.]

Po raz pierwszy w Polsce swoje utwory zaprezentowała Lubow Wiuta – dziecięca pisarka, zwyciężczyni konkursu „Koronacja słowa”. Autorka podzieliła się z młodzieżą swoimi przemyśleniami i przeżyciami.

[Myślę, że dla was byłoby ciekawe, żeby dowiedzieć się coś o książce i moją praca nad nią. Opowiem. Jako autor tak samo przeżywam to co będzie z moimi głównymi bohaterami. Są książki, których zakończenie znasz od razu,a ta książka prowadziła się sama.]

Fantasy o chłopczyku Esztonie, książka mistyczna. Tak mówi jej autorka Lubow Widuta. Podczas jej pisania zdarzały się różne dziwne rzeczy – opowiada. W mężczyznę z legendy Esztonowej mamy spotkała w ogóle jakoś na ulicy Lwowa od razu po jej przeczytaniu. Wczoraj posłuchaliśmy jej i my. Posłuchajcie i wy;
[To legenda o czumacki szlaku, wiecie co to czumacki szlak? To na niebie takie gwiazdy i czumacy szli za tymi gwiazdami i sól…]

[Bajka dla dzieci czytana przez autorkę]

Wpływ takich wydarzeń na dzieci, które uczą się języka ukraińskiego na Warmii i Mazurach, trudno przecenić. Dlatego żegnając się z Salonem Literackim 2022, planujemy następny 2023. I mamy nadzieję, że będzie to już w czasie pokoju na Ukrainie i po rewizycie we Lwowie, za którym wszyscy bardzo się stęskniliśmy. Żegnam się z wami i ja. Usłyszmy się jutro. Spokojnego wieczoru.

29.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W sobotę 1 października odbędzie się w Dobrym Mieście wieczór dobroczynny, podczas którego zwierane będą pieniądze na protezy nóg dla Ołeksandra Budkiobrońcy Ukrainy, który wyzwalał Izium. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że tak zwane referenda, przeprowadzane na okupowanych przez Rosję terenach, to farsa oraz pogwałcenie międzynarodowych praw. Pseudoreferendum nie wpłynie na defensywę ukraińskiej armii, powiedziała rzeczniczka dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk. Wczoraj Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych poinformował, że minionej doby przeprowadzono 17 nalotów i 12 ostrzałów artyleryjskich na pozycje Rosjan na okupowanych terenach. 218 dzień pełnowymiarowej wojny w Ukrainie. Świeże wiadomości o tym, co tam i w naszym regionie, usłyszycie za chwilę. W kalendarzu czwartek 29 września. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W sobotę 1 października odbędzie się w Dobrym Mieście wieczór dobroczynny, podczas którego zbierane będą pieniądze na protezy nóg dla Ołeksandra Budkiobrońcy Ukrainy, który wyzwalał Izium:
[nagranie telefoniczne]

Protezy, one są drogie, będą kosztować od 800 tys. hrywien, staramy się zebrać dużą część pieniędzy, będzie też rehabilitacja, ale nie wiadomo, ile potrzeba będzie pieniędzy, żeby wrócił do pełnowartościowego życia. Będziemy starali się pomóc, zbierać pieniądze tak w Polsce, jak i w Ukrainie.
– W jaki sposób chcecie zbierać pieniądze w Dobrym Mieście? Jakie plany? Jak ludzie mogą pomóc?
– Ja znajduje się teraz w delegacji, w takiej organizacji [niezrozumiałe] warmiński zakątek i razem z Centrum Kultury w Dobrym Mieście organizujemy taki koncert dobroczynny… będą unikalne opowieści i zdjęcia z frontu, które można zobaczyć tylko na naszym spotkaniu, także jarmark dobroczynny, będzie też aukcja flagi, która została przywieziona ze wschodu Ukrainy i jest podpisana przez żołnierzy. Na aukcji będą też malunki zrobione przez naszych uchodźców ukraińskich w Polsce i oczywiście koncert, head linerem będzie zespół Horpyna, także wystąpią Amelia Kuształa, Martyna Stankiewicz, Nikola Struk. W ten sposób chcemy zebrać pieniądze, maksymalnie zmobilizować społeczność i pomóc.

Planami podzielił się organizator wydarzenie Jewhenij Chomeniuk. Wieczór dobroczynny odbędzie się 1 października przy ulicy Górnej 22, w stodole Dobromiejskiego Centrum Kultury. Początek wydarzenia o 17.00.
(-)
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że tak zwane referenda, przeprowadzane na okupowanych przez Rosję terenach, to farsa oraz pogwałcenie międzynarodowych praw. W swoim codziennym wystąpieniu ukraiński prezydent podkreślił, że Ukraina przestrzega zasad międzynarodowego współistnienia, których będzie bronić, aby chronić normalne życie w Ukrainie, w Europie i na świecie:
Zrobimy wszystko, aby chronić naszych obywateli na ziemi chersońskiej, w Zaporożu, w Donbasie oraz na okupowanych terenach w okolicach Charkowa i na Krymie. Farsy, jaka odbywa się na okupowanych terytoriach, nie można nawet nazwać imitacją referendum. Ich wyniki są z góry ustalone tak, że nasz wywiad nie miał z tym wiele pracy. Rosja, podając ich wyniki, nawet nie sili się na ukrywanie manipulacji.
Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że jedynym sposobem na zuchwałość rosyjskich okupantów jest dalsza pomoc militarna i finansowa dla Ukrainy oraz nakładanie dalszych sankcji na Rosję.
(-)
Pseudoreferendum nie wpłynie na defensywę ukraińskiej armii, powiedziała rzeczniczka dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk. Podkreśliła, że wyniki głosowania są bezprawne i kolaboranci, którzy współpracowali z wrogiem będą ukarani. Jakikolwiek status, którego by nie nadali tym terytoriom, nie zmieni kierunku Sił Zbrojnych Ukrainy i sił obrony. Kontynuujemy wyzwalanie terytoriów, kontynuujemy działania bojowe i jak cała światowa wspólnota uznajemy te tereny za nasze, które należy oczyścić z wroga. Rosjanie na tymczasowo zagarniętych terenach przeprowadzili pseudoreferenda w celu przyłączenia ziem ukraińskich do Federacji Rosyjskiej. Przypominamy, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał działania Rosji farsą. Że sfałszują wyniki wiedzieliśmy wcześniej. Nawet wywiad nie musiał się specjalnie starać. Odpowiednie liczby do tej farsy były wrzucone w media, Rosja nawet się nie chowa – powiedział prezydent. Zełenski powiedział, że jedyną racjonalną odpowiedzią na taką zuchwałość okupanta jest zwiększenie wsparcia Ukrainy. Prezydent podziękował ukraińskim partnerom, którzy „potwierdzili takie wsparcie”: obronne, finansowe, związane z sankcjami.

(-)
Wczoraj Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych poinformował, że minionej doby przeprowadzono 17 nalotów i 12 ostrzałów artyleryjskich na pozycje Rosjan na okupowanych terenach. Jednocześnie wojska rosyjskie kontynuują ostrzał przy pomocy artylerii i rakiet. W ciągu ostatnich 24 godzin rosyjskie pociski spadły na ponad 40 miejscowości poza linią frontu, w tym na Charków, Słowiańsk, Kramatorsk, Mikołajów i Awdijiwkę.
Rzecznik ukraińskiego sztabu Aleksander Sztupun powiedział, że w jednostkach rosyjskich rozpoczęło się przyjmowanie niedawno zmobilizowanych rekrutów.

„W rosyjskich wojskach okupacyjnych rozpoczęto przyjmowanie nowych kadr pochodzących z częściowej mobilizacji. Uzupełnione zostały braki w 1. Pułku Pancernym, 2. Dywizji Zmotoryzowanej i 1. Armii Pancernej. Nowi rekruci nie przeszli żadnego przeszkolenia. Do rosyjskich jednostek, które walczą w Ukrainie, przybywają również przestępcy skazani za przestępstwa kryminalne”.

Działania sił rosyjskich nadal skupiają się na utrzymaniu pozycji w obwodzie donieckim i na przeciwdziałaniu ukraińskiej ofensywie. W kilku miejscach Rosjanie próbowali odzyskać utracone pozycje oraz przeprowadzili zwiad lotniczy zarówno przy pomocy samolotów bojowych, jak i dronów.

Ta informacja kończy nasze wydanie. Usłyszymy się jeszcze wieczorem. Przyjemnego dnia.

28.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Ukraińcy, którzy znaleźli się w Polsce w związku z działaniami wojennymi na terenie Ukrainie i przebywają w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej zapraszają do przyłączenia się do projektu FOSA „Obszar działalności zawodowej i integracji społecznej obcokrajowców”. Pomogą nauczyć się polskiego, powrócić do normalnego stanu psychicznego i fizycznego z konsultacją dietetyka i innych specjalistów. Projekt także przewidziany jest dla dzieci, więc każdy członek rodziny otrzyma pomoc, jakiej potrzebuje. Jak odbywa się rekrutacja do projektu, jakim sposobem pomagają specjaliści, powiedział koordynatorka projektu Tetiana Bakocka. Z wami tego wieczora jest Hanna Wasilewska. Witam serdecznie.

(-)

Już kilka tysięcy Ukraińców, którzy przyjechali po 24 lutego pracują na Warmii i Mazurach, ale przyjeżdżają też nowi, więc poszukiwanie miejsc pracy dla obcokrajowców trwa stale. Ci, którzy przyjechali na początku pełnowymiarowego wtargnięcia zdążyli już nauczyć się języka polskiego i gotowi są teraz pracować na bardziej wykwalifikowanych miejscach. Znaleźć pracę pomagają w ramach nowego projektu federacji FOSA w Olsztynie. Są i kursy, i treningi – zachęca koordynatorka projektu Tetiana Bakocka, ale przede wszystkim bezpłatna nauka języka polskiego.

-Przede wszystkim to bariera językowa, kiedy doradca do spraw zatrudnienia pyta, czy mówi pan/pani po polsku, czy były jakieś kursy, czy chcieliby kursy, bo jest taka możliwość chodzić bezpłatnie, ludzie nie wiedzą, nie chodzili i nie chcą chodzić, bo chcą od razu pracować i często ludzie chcą pomocy w znalezieniu takiej pracy jak na Ukrainie, np. Przedstawiciel handlowy i jedna z uczestniczek chciała by pracować, ale pan Mariusz doradca ds. Zatrudnienia wyjaśnia, że znajomość języka to jeden z głównych warunków znajomość języka polskiego i może w czasie bez pracy pochodziłaby na kurs języka, no nie zawsze ludzie to rozumieją. Też kiedy prowadzona jest diagnostyka ludzie pytani są o doświadczenie, czy pracowali w Polsce, jakie wykształcenie, hobby, co lubią robić i główny cel to nie jakąś pierwszą pracę, która jest na tej liście wakatów, zaproponować człowiekowi, a dla nich najważniejsze jest pomóc człowiekowi z potencjałem, żeby robił to co chce robić, to co lubi robi. Starają się zrobić wszystko, żeby pomóc. Mamy przykład rodziny, żona mówiła, była w piątek i powiedziała 20 lat pracowała jako fryzjerka i nie chce tego zmieniać, pan Mariusz jej zaproponował co jest, zadzwonili do tej kobiety z salonu, powiedziała, że jest zainteresowana, współpracą z Ukrainką, wyznaczyła termin na wtorek na 10 i samochód federacji FOSA zawiezie panią Natalie do salonu, pojedzie tłumacz, to będzie zależeć od tego, czy pani Natalii będą pasować warunki, czy się dogadają. Mąż pani Natalii pisał o granty, był zawsze na stanowiskach kierowniczych, póki co powiedział, ze nie wie jako kto chciałby tu pracować, a tego samego nie może robić, bo nie zna języka.

-Najtrudniej z pracą intelektualną, bo bez znajomości języka to trudno wyobrazić sobie odpowiednią posadę.
-Ale zapisał się do psychologia, przyznał się do traumy wojny i że ciężko mu przeżywać to doświadczenie, otrząsnąć się, żeby szukać pracy, zapisał się też na konsultacje do prawnika, bo w jego mieście oficjalnie się z pracy nie zwolnił i nie wie, czy można by tak pracować tu i nie zwalniać się stamtąd. I jeszcze inne pytania, np. dzieci biorą udział w wydarzeniach organizowanych dla dzieci. Mają trójkę dzieci.
Twórcze i rozwijające zajęcia dla dzieci są bar popularne, bo przebywanie ze swoimi pomaga zachować stabilność psychiczną dziecka i poczucie bezpieczeństwa, a dorosłym często brakuje jakiejś umiejętności, która pozwoliłaby pracować z zadowoleniem bez dobrego poziomu językowego. Dlatego w ramach projektu finansowane są kursy zawodowe.

-Są uczestniczki, które chcą nauczyć się robić manicure, rzęsy i brwi i tych ludzi już zapisali na bezpłatne zajęcia. Takie dwutygodniowe zajęcia kosztują 2 tysiące złotych, więc dla ludzi, którzy nie pracują, to drogo, a to dla nich możliwość i widziałam jak szczęśliwi wyszli z tego spotkania, że od następnego tygodnia mogą się uczyć. Chcieliby nauczyć się jeszcze na Ukrainie, ale nie było czasu, możliwości albo pieniędzy.

Projekt przewidziany jest na 300 osób ponad 200 już się zarejestrowało. Natomiast czasem trzeba namawiać, bo ludzie boja się przekazać swoje dane – mówi Tetiana Bakocka

-Wielu uczestników jest podejrzliwych, kiedy prosimy o wypełnienie formularza uczestnika, trzeba tam podać imię, nazwisko, numer telefonu, mail, PESEL. Ludzie nie rozumieją po co PESEL, a może to oszustwo, nie podpisze, aż nie przyjdzie adwokat i nie powie, pomóżcie i najpierw i ja potem podpiszę ten formularz no i wiele takich różnych spraw.

Porady prawnika też są w tym, co można otrzymać w ramach projektu „Obszar działalności zawodowej i integracji społecznej obcokrajowców”. Warto zaznaczyć, ze są spotkania informacyjne, na których opowiadają o różnicach kulturowych, w sferze medycyny i oświaty w Polsce i na Ukrainie. Bez znajomości, wydawałoby się, prostych spraw, ludzie trafiają na nieprzyjemne sytuacje, kiedy sami już nie mogą rozwiązać problemu.

-Zwróciła się kobieta, żeby jej pomogli umieścić dziecko w szkole. Przyjechała w marcu i przyjechała do Olsztyna, ma pracę, am wielu znajomych, dziecko chodziło do szkoły, dziecko ma 15 lat, ale nie wiedziała, ze jak 1 września dziecko idzie do szkoły trzeba pisać podanie o przyjęcie dziecka do szkoły. Myślała, że to będzie automatycznie jak na Ukrainie i dziecko przechodzi z klasy do klasy i nie trzeba pisać podania, może dla uriańskich dzieci trzeba, ale to ta sama szkoła była i pisaliśmy podanie, żeby zaliczyli nas do 6 klasy i tak samo ta kobieta mówiła, że ona nie wiedziała, że trzeba pisać to podanie i 1 września przyszli do szkoły, a tam już nie mogą się uczyć, i trzy tygodnie stracili, poszli do tej szkoły, a tam już nie ma miejsca, zwrócili się do innych szkół i tam też nie ma miejsca i zwrócili się do doradców, żeby pomogli rozwiązać tę sprawę. I na takich spotkaniach kulturalnych opowiadają jakie są różnice między ukraińskim systemem oświaty i polską, systemem zdrowotnym, bankowym i innymi.

Państwo polskie pomaga obywatelom Ukrainy, którzy tu mieszkają i warto z tej pomocy skorzystać. Do projektu federacji FOSA można zapisać się w biurze organizacji przy ul. Linki 3 w Olsztynie. Tym kończymy dobre informację, proponuję coś dla duszy.

(-)

Na tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/kos)

28.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Zarząd Oddziału Mazurskiego Związku Ukraińców w Polsce i Parafia Greckokatolicka p.w. Św. Trójcy w Giżycku, zapraszają na XXI Międzynarodowe Koncerty Muzyki Cerkiewnej, organizowane w dniach 1-2.10.2022r. na Mazurach. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk powiedział, że pierwsze transporty z ukraińskim węglem powinny trafić do Polski w ciągu tygodnia. Prezydent Ukrainy zaapelował o zdecydowany głos Francji ws. pseudoreferendów. Ponad 10 tysiącom mieszkańców Mariupola grozi przymusowe wcielenie do armii rosyjskiej w związku z mobilizacją ogłoszoną w ubiegłym tygodniu przez Władimira Putina. Na antenie ukraiński program informacyjny. Dzisiaj jest środa 28 września i 227 dzień wielkiej wojny w Ukrainie. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Zarząd Oddziału Mazurskiego Związku Ukraińców w Polsce i Parafia Greckokatolicka p.w. Św. Trójcy w Giżycku, zapraszają na XXI Międzynarodowe Koncerty Muzyki Cerkiewnej, organizowane w dniach 1-2.10.2022r. na Mazurach. W sobotę 1 października koncert odbędą się w Węgorzewie oraz Giżycku. Greckokatolicka cerkiew w Węgorzewie usłyszy śpiew swojego chóru parafialnego, chóru Akwarel z Kruklanek, reprezentacyjnego chóru ZuWP Żurawie, chóru Ojczyzna stowarzyszenia Wspólnota Polska z Węgorzewa, a także gości z Ukrainy, kwartetu Lubystok z Krzemieńca i chóru greckokatolickiej parafii św Jerzego z Jaworowa. Koncert w Węgorzewie rozpocznie się o 16. Później o 18 na miłośników muzyki cerkiewnej czekać będą w Giżycku. Tam swoich fanów ucieszą Żurawie i kwartet Lubystok z Krzemieńca. Zaśpiewają także chóry z Giżycka i Wydmin oraz goście z Dubna chór księży cerkwi prawosławnej i z Klewania chór muzyki duchownej. W niedzielę 2 października koncerty muzyki cerkiewnej rozpoczną się z samego rana w parafiach greckokatolickich w Baniach Mazurskich, Węgorzewie, Wydminach, Wilkasach, Giżycku i Kruklankach. Koncert galowy odbędzie się w kościele świętego Kaźmierza Królewicza w Giżycku w niedzielę 2 października o 15. Wstęp na koncerty jest wolny.
(-)
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk powiedział, że pierwsze transporty z ukraińskim węglem powinny trafić do Polski w ciągu tygodnia. Jak zaznaczył w Programie 3 Polskiego Radia, chodzi o 100 tysięcy ton tego surowca:

(-)
Za transport węgla odpowiadać będzie PKP Cargo. Spółka przewiezie ok. 4,5 mln ton surowca.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował francuskiej minister Europy i spraw zagranicznych Catherine Colonnie za wizytę w Ukrainie. Po spotkaniu ukraiński przywódca zamieścił wpis, w którym docenił wsparcie militarne Ukrainy udzielane przez Francję od początku rosyjskiej agresji i zaapelował o zabranie zdecydowanego głosu w sprawie rosyjskich pseudoreferendów organizowanych na południu i wschodzie Ukrainy. „Przywrócenie naszej integralności terytorialnej jest niemożliwe bez nowoczesnej broni. Doceniamy wsparcie militarne, którego Francja udzielała przez te wszystkie miesiące. Oczekujemy również jasnej reakcji na fałszywe referenda, które Rosja organizuje na terenach okupowanych” – napisał Wołodymyr Zełenski na Facebooku.

Ponad 10 tysiącom mieszkańców Mariupola grozi przymusowe wcielenie do armii rosyjskiej w związku z mobilizacją ogłoszoną w ubiegłym tygodniu przez Władimira Putina. Mer Mariupola Wadym Bojczenko poinformował, że Rosjanie zamykają miasto i wezwał mężczyzn w wieku poborowym, by jak najszybciej wyjeżdżali na tereny zajęte przez siły ukraińskie:

“Widzimy statystyki i o ile tydzień temu wyjeżdżało z miasta w głąb Ukrainy po 80-120 osób dziennie, to minionej doby wyjechało z Mariupola osiem osób. Świadczy to o tym, że Mariupol jest zamykany”.

Od kilku dni Rosja prowadzi na terytoriach czterech częściowo okupowanych przez siebie regionów na wschodzie i południu Ukrainy pseudoreferenda. Po ich zakończeniu ma ogłosić aneksję tych terenów.

Ta informacja kończy nasze wydanie, więc życzę Wam dobrego dnia i zapraszam do radioodbiorników wieczorem. Wszystkiego dobrego.

27.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy przyjaciele, z Wami jest Hanna Wasilewska. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o jeszcze jednym projekcie dla imigrantów z naszego województwa pod nazwą „Obszar działalności zawodowej i socjalnej integracji obcokrajowców”. Tym razem organizatorem programu jest Federacja Organizacji Społecznych FOSA przy wsparciu finansowym Funduszu Pracy. Dokładniej o programie dla migrantów i uchodźców opowie koordynatorka projektu Tetiana Bakocka. Słuchajcie naszej rozmowy od razu po przerwie muzycznej.
(-)
Kursy języka polskiego, pomoc tłumacza, zajęcia dla dzieci, pomoc w poszukiwaniu pracy i wiele innych form wsparcia proponuje Federacja Organizacji Społecznych FOSA w Olsztynie. To nowy projekt pod nazwą „Obszar działalności zawodowej i socjalnej integracji obcokrajowców”. Kto może liczyć na pomoc, powiedziała koordynatorka projektu Tetiana Bakocka.

– Od września 2022 roku Federacja Organizacji Społecznych FOSA wprowadza nowy program wsparcia Ukraińców, chodzi nie tylko o tych ludzi, którzy przyjechali po rosyjskiej pełnowymiarowej agresji, ale i pomoc tym ludziom, którzy mieszkali w województwie warmińsko-mazurskim do 24 lutego.

– Czyli to projekt nie tylko dla uchodźców, ale i dla imigrantów ukraińskich.

– Tak, ale także dla mniejszości narodowych innych krajów, np. Białorusinów, bo już zarejestrowała się obywatelka Białorusi. Projekt przewiduje 300 uczestników, 150 to muszą być Ukraińcy, pozostali to przedstawiciele innych narodowości, a jeśli ich nie będzie, to mogą przyłączyć się Ukraińcy.

– Jak obecnie ludzie się przyłączają do projektu?

– W ciągu 3 tygodni prawie 200 uczestników Ukraińców i jedna Białorusinka.

Jakie problemy obcokrajowców pomoże rozwiązać nowy projekt – mówi Tetiana Bakocka.

– Główny cel to pomoc obcokrajowcom w integracji w społeczeństwie. Program przewiduje poszukiwanie pracy, mieszkania, pomoc różnych specjalistów, np. prawnika, tłumacza, dietetyka, psychologa, chodzi o indywidualną pomoc, nazywa się to indywidualna ścieżka pomocy. Mogą być indywidualne konsultacje i zajęcia grupowe, np. jeśli chodzi o działanie z psychologiem, w najbliższym tygodniu będą zajęcia grupowe, taka nazwa robocza „trauma wojny”, ludzie mają różne problemy albo potencjalne doświadczenie stresowe ma każdy człowiek, który przyjechał tu po 24 lutego, ale znowu każdy ma takie indywidualne sprawy, w zależności od tego, jakie sprawy wyjawili ludzie podczas diagnostyki, to zależnie od tego przygotowany jest scenariusz zajęć grupowego.

Natomiast żeby trafić na konsultacje czy zajęcia w ramach projektu, trzeba zapisać się w biurze Federacji FOSA przy ulicy Linki 3.

– Na początku trzeba wypełnić formularz, w którym trzeba zamieścić swoje dane, a potem trzeba zarejestrować się u eksperta na diagnostykę, kiedy człowieka pytają o to, jakie ma sprawy, w jakich kierunkach, czego potrzebuje i w zależności co powie, eksperci kierują do konkretnych specjalistów, np. prawnik przyjmuje 2 razy w tygodniu. Dzwonimy do tych, którzy są zainteresowani spotkaniem z prawnikiem. Mówimy jakiego dnia, w jakim czasie i zapisują się na spotkanie i tak samo do innych specjalistów.
– Rozumiem, że beneficjenci są konsultowani później u różnych specjalistów. Psycholog i prawnik, mogą oddać dokumenty do tłumaczenia, natomiast mają też, jeśli potrzebują, konsultacje dietetyka. Czyj to był pomysł, ja słyszę to po raz pierwszy. Różne są teraz projekty wsparcia uchodźców i imigrantów, ale po raz pierwszy słyszę o konsultacjach dietetyka, a to naprawdę ważne, bo powiązane bardzo z psychiką. Wiemy – zajadanie i ludzie nie jadą wcale. Różnie wpływa.
– Zgadzam się i to nie tylko problemy z psychiką, ale i zaostrzenie chorób chronicznych, na przykład wielu uczestników projektu ma przewlekle choroby, np. cukrzycę. Wielu ludzi, którzy mieszkają w akademikach i innych miejscach, proponują im żywność i ona nie wszystkim odpowiada. Ludzie, którzy nie mieli możliwości sobie kupić, to musieli jeść to, co im proponowano i w związku z tym różne choroby żołądkowo-jelitowe uległy zaostrzeniu, dlatego wielu uczestników zwraca się o taką pomoc. To pomysł autorów tego projektu, między innymi kierowniczka Marta Liberadzka, zaproponowała, żeby dietetyk konsultował ludzi, ale poza tym kierują ludzi do różnych lekarzy, jeśli człowiek nie wie, dokąd się zwrócić, to jest jeszcze doradca do spraw zdrowia, którzy także kieruje ludzi do lekarza, kliniki.

Poza problemami dorosłych, w projekcie także zajęcia i konsultacje, które sprzyjają adaptacji i integracji dzieci w polskim społeczeństwie.

– Jest też projekt rodzinny, czyli dzieci mogą brać udział. Dzieci też mają wiele problemów ze zdrowiem, takie sprawy szczepień, jak i gdzie to zrobić i jeszcze szczepienia przed koronawirusem.

– Czy w projekcie są jakieś elementy oświatowe, czy zajmujecie się dziećmi, jak w tym pomagacie?

– Tak, dla dzieci organizowane są także różne oświatowo-kulturalne wydarzenia np. co tydzień o 14 organizowane są dla dzieci zajęcia, w różnych dziedzinach, to malowanie, lepienie, a nawet fire show, ważne jest, że w tym czasie dla dorosłych w biurze federacji FOSA prowadzone są zajęcia z języka polskiego i rodzice mogą o 14 być na zajęciach polskiego, a dzieci z animatorami. W przyszłości zaplanowane są dla dzieci różne, no odwiedziny teatrów, muzeów i innych takich miejsc bezpłatnie, dla uczestników programu i dla wszystkich uczestników bezpłatnie bo finansuje ten projekt Fundusz Pracy.

Właśnie jednym z najważniejszych zadań projektu jest poszukiwanie pracy i zatrudnienia obcokrajowców, głównie obywateli Ukrainy. Jak wygląda taka procedura, usłyszycie jutro. A teraz czas na lirykę, poezja.
(-)
Czas naszego spotkania upływa, życzę Wam spokojnego wieczoru i zapraszam do radioodbiorników jutro. Do usłyszenia.

27.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Rozpoczął się nowy projekt federacji FOSA w Olsztynie pod nazwą „Obszar działalności zawodowej i socjalnej integracji obcokrajowców”. 60 000 osób zostało zmobilizowanych do wojska rosyjskiego z terenów okupowanego Krymu. 90 procent z nich to etniczni Tatarzy. Czy Ukraina planuje ogłaszać dodatkową mobilizację, co mówią u Zełeńskiego? Ulica Wolnej Białorusi i rondo Wolnej Ukrainy – takie nazwy pojawią się w przestrzeni miejskiej Białegostoku. Pełnowymiarowa wojna w Ukrainie wciąż dyktuje nam wiadomości. 216 dzień walki dzisiaj. W kalendarzu wtorek 27 września. W studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Kursy języka polskiego, pomoc tłumacza, zajęcia grupowe dla dzieci, pomoc w poszukiwaniu pracy i wiele innych form wsparcia proponuje Federacja Organizacji Społecznych FOSA w Olsztynie. To nowy projekt pod nazwą „Obszar działalności zawodowej i socjalnej integracji obcokrajowców”. Kto może liczyć na pomoc powiedziała koordynatorka projektu Tetiana Bakocka:
Główny cel to pomoc obcokrajowcom w integracji w społeczeństwie. Program przewiduje poszukiwanie pracy, mieszkania, pomoc różnych specjalistów, np. Prawnika, tłumacza, dietetyka, psychologa, chodzi o indywidualną pomoc, nazywa się to indywidualna ścieżka pomocy. Mogą być indywidualne konsultacje i zajęcia grupowe, np. Jeśli chodzi o działanie z psychologiem, w najbliższym tygodniu będą zajęcia grupowe, taka nazwa robocza „trauma wojny”, ludzie mają różne problemy, albo potencjalne doświadczenie stresowe ma każdy człowiek, który przyjechał tu po 24 lutego, ale znowu każdy ma takie indywidualne sprawy, w zależności od tego jakie sprawy wyjawili ludzie podczas diagnostyki, to zależnie od tego przygotowany jest scenariusz zajęć grupowego.
Zostać uczestnikiem projektu można po zapisaniu się w biurze federacji FOSA przy ulicy Linki 3. Więcej o projekcie dzisiaj w wieczornym programie.
(-)
60 000 osób zostało zmobilizowanych do wojska rosyjskiego z terenów okupowanego Krymu. 90 procent z nich to etniczni Tatarzy. Zmobilizowanych wywieziono na poligony na półwyspie. Wezwania wydawane są osobom, które służyły w armii, również ukraińskiej. Mobilizowani są mężczyźni w różnym wieku, wezwania otrzymują młodzi jak i 50-latkowie. Masowa mobilizacja Tatarów krymskich na Krymie to prawdziwe ludobójstwo – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Mobilizacja jest wykorzystywana przez Rosję nie tylko do przedłużania wojny w Ukrainie i dalszej destabilizacji świata, ale także do fizycznego niszczenia mężczyzn, przedstawicieli rdzennej ludności wielu regionów Rosji. Katastrofalna sytuacja Tatarów krymskich na okupowanym Krymie. Większość wezwań do mobilizacji skierowana jest tam właśnie do Tatarów. To kolejny element ludobójczej polityki Rosji i kolejny powód do natychmiastowej i silnej reakcji całego świata.
W miejscowościach, gdzie mieszka duża liczba Tatarów, Rosjanie prowadzą obławy i wręczają wezwania do mobilizacji zatrzymanym mężczyznom. Prowadzono obławy i w taki sposób wystosowano wezwania. Zmobilizowani są wsadzani do autobusów o wywożeni do jednostek.
(-)
W Rosji trwa mobilizacja, wezwania przychodzą nawet do martwych, a żywi starają się uciec. Tymczasem Ukraina gotowa jest na większą liczbę rosyjskich żołnierzy. Już stworzyliśmy rezerwy poprzez systemy obrony terytorialnej i będziemy aktywnie te rezerwy wykorzystać. Nie musimy dzisiaj ogłaszać dodatkowej mobilizacji. Wszystko mamy i jesteśmy na większą liczbę rosyjskich żołnierzy – zaznaczył Podolak. Dodał, ze wiele osób nie rozumie jaka forma wojny jest w Ukrainie. Powiedział, że w Ukrainie nie ma tak wielu strat wśród żołnierzy, w porównaniu z Rosją. Krajowi-okupantowi obojętne jest, ilu ich żołnierzy ginie. Rosja atakuje infrastrukturę cywilną i ludność cywilną. Podolak dodał, że według stanu na wrzesień 2022, z mapy zniknęło ponad 1200 miejscowości, które zniszczył rosyjski okupant.
(-)
Ulica Wolnej Białorusi i rondo Wolnej Ukrainy – takie nazwy pojawią się w przestrzeni miejskiej Białegostoku. Decyzję podjęli miejscy radni.

(-)
Na tym kończy się nasz program informacyjny. Ale nie żegnam się z Wami. Usłyszymy się o 18:10. A póki co życzę ładnego dnia.

26.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Wczoraj świat katolicki obchodził Dzień Uchodźcy i Migranta. Ten dzień jest bardzo ważny, bo skupia uwagę na problemach imigrantów i uchodźców na całym świecie, w tym i ukraińskich. O projektach wsparcia Caritas dla ukraińskich imigrantów na Warmii i Mazurach przypomnimy dzisiaj w programie. Serdecznie zaprasza,
(-)

Ponad 3 lata w Olsztynie działała Punkt Pomocy Migrantom, ze wsparcia którego skorzystało prawie 3,5 tysiąca obcokrajowców, większość z których to Ukraińcy. Projekt realizowany był przez Caritas Polska przy wsparciu finansowym Fundacji migracji i integracji obcokrajowców. Najaktywniejsi uczestnicy wydarzeń projektu przyszli na ostatnie spotkanie, żeby podziękować i po raz kolejny przebywać ze swoimi. Uśmiechnięte twarze ludzi i dziecięcy śmiech mówią nam o sukcesie projektu – podsumowując powiedział wicedyrektor Caritas Polska ksiądz Paweł Dzierzkowski:

[wypowiedź w języku polskim]
(-)

– Mam na imię Serhij. To mój syneczek – Maszania. Miszania powiedz kilka słów już cioci. Powiedz coś.
– Ile Michałek ma miesięcy?

– Siedem miesięcy.

– Urodził się w Olsztynie?

– Tak, urodził się w Olsztynie.

– Ja przyjechałem z Żytomierza, a moja żona z Chmielnickiego. Przyjechałem na naukę, zakończyłem uczelnie na kierunku fizjoterapia. Teraz pracuję i mieszkam w Mrągowie w Polsce.
– Jesteś uczestnikiem projektu.
– Tak, jestem uczestnikiem projektu. Diecezjalny projekt Caritasu.
– W czum pomógł ten projekt w ogóle.
– Przede wszystkim był skierowany na integrację ludzi z zagranicy, z Ukrainy, może z Gruzji, którzy nie boją się wychodzić do innych ludzi i nawiązywać z nimi stosunki, tak. To jedna strona, a z drugiej była też pomoc materialna. Też bardzo dziękujemy. I to poczucie rodziny, że nie jesteś sam, że są ludzie, którzy cię wspierają. To bardzo ważne w naszym świecie.
– Chcecie zostać z żoną i żyć tu na Warmii i Mazurach, rozumiem?
– Tak, ogólnie plan jest taki, a jak Bóg pokieruje to zobaczymy.
– Dziękuję.

– Dziękuję.
Saszko Kupczyk
– Jak tobie podoba się tu w ogóle?

– Podoba mi się w Polsce. Tęsknię za Ukrainą, jak wszyscy. Tu uczę się normalnie pięć lat i jakoś żyjemy.
– Przywykłeś.

– Przywykłem.
– A na język ukraiński chodzisz?
– Nie, już nie.
– A czemu?
– No nie ma czasu. Teraz mam tyle dodatkowych zajęć i nie mogę chodzić.
– Ale słyszę, że nie zapominasz języka ukraińskiego?
– Nie, nie zapominam.
– Bo w domu rozmawiacie.
– Tak.
– A mama zmusza do czytania dodatkowych książek po ukraińsku?
– Nie, to tata zmusza.
– A jakie czytasz książki po ukraińsku?
– Chrzestna mi podarowała taką książkę o historii Ukrainy i ja ją czasem czytam.
– A w ogóle tęsknisz za Ukrainą? Często jeździcie do domu?

– No była pandemia, to nie mogliśmy pojechać, a tak dwa razy w roku na Nowy Rok i Wielkanoc.

– Lwów stoi?
– Tak.
– Chcesz wrócić w ogóle kiedyś na Ukrainę?
– Tak, chce.
– Co tam będziesz robić po polskiej szkole?
– No jak do ukraińskiej szkoły, to na nowo uczyć się pisma i czytania, bo zapominam pomału.

– Dasz radę?
– Myślę, że tak, że za kilka lat przeprowadzimy się.
– Takie plany dorosłych są, żeby wrócić do domu.
– Jeszcze nie słyszałem, ale może kiedyś się pojawią. – A ty masz taki wpływ na dorosłych?
– Bardzo mały.
– To może jako dorosły wrócisz Ukrainę odbudowywać?
– Tak, rodzice też tak mówią, że dorośniesz, pojedziesz do Ukrainy i będziesz tam mieszkać, jeśli chcesz.
(-)
Olha Wikulina.
– Czy w ogóle imigrantom z Ukrainy potrzebny jest taki projekt wsparcia?
– Tak, dla nas jest bardzo ważny i potrzebny ten projekt. Potrzebne jest takie wsparcie psychologiczne, a finansowe zawsze. Jestem bardzo wdzięczna. My bardzo rzadko rozmawiamy tu po ukraińsku. Głównie po polsku rozmawiamy, ale bardzo chce rozmawiać się w swoim ojczystym, pięknym, melodyjnym językiem.
Koordynator projektu Marta Walasik-Sałek
[wypowiedź w języku polskim]
Kiedy rozpoczęła się pełnowymiarowa faza wojny w Ukrainie, sprawa uchodźców znalazła się w porządku dziennym przede wszystkim organizacji dobroczynnych w Polsce, socjalizacja i pomoc to główna misja takich instytucji. Między innymi Caritas różnych Kościołów połączył siły i pomoc uchodźcom z Ukrainy stała się efektywna. Natomiast Caritas to nie tylko instytucja. To przede wszystkim przyjacielski zespół ludzi – mówi dyrektor Caritas eparchii olsztyńsko-gdańskiej Bohdan Sytczyk.

– Dzięki temu, ze mamy bardzo fajnych wolontariuszy, którzy pracują w Caritasie, oni nam mocno wykonują pracę dla całego Caritas i eparchii olsztyńsko-gdańskiej i dzięki temu możemy pomoc nieść potrzebującym.
– Często można usłyszeć, że ludzie zmęczyli się pomocą, że oni psychicznie i fizycznie się zmęczyli. Jak sobie z tym poradzić, jak znaleźć w sobie siły do dalszej pomocy.
– Wszystko jest potrzebne, pomoc konkretnie materialna i rzeczy, które zbieramy, ale nie zapomnijmy, że człowiek też duchowo musi się wspierać. Tu jest szczególna sprawa naszej modlitwy i wiary w Boga, bo to jest też fundament, który daje nam siłę do dalszej pracy. Trzeba to łączyć, to często trudne, ale wiele emocji szczególnie w pierwszych tygodniach było, ale myślę że trzeba nam patrzeć bardzo daleko. To nie może być sprawa miesiąca-dwóch, ale to sprawa na miesiące, może i nawet lata z czasem, więc by nie brakowało nam sił, bo teraz można zobaczyć, że na początku był duży ruch, wiele pomysłów, akcji, każdy chciał dużo, dobrze bardzo, ale pozostaje pytanie co będzie za miesiąc-dwa, trzy i dalej, te siły będą nam ciągle potrzebne, a jeśli nie będziemy szukali duchowego wsparcia właśnie w modlitwie, rozważaniach, to szybko stracimy te siły znajdować i wzmacniać się też duchowo.
Dyrektor Caritas Archidiecezji Warmińskiej ksiądz Paweł Zięba uważa, że przy myśleniu o pomocy należy myśleć o przyszłości i prognozować potrzeby ludzi, którzy czują się zagubieni znalazłszy się w cudzym kraju z powodu wojny w ojczyźnie:
[wypowiedź w języku polskim]
Różnice międzykulturowe, bariera językowa, traumy psychiczne i wiele innych problemów stara się rozwiązać Caritas, tworząc nowe projekty i pomagając tym sposobem imigrantom i uchodźcom. My ze swojej strony możemy wspierać sam Caritas, czyli ludzi którzy pracują dla dobra innych. Czas naszego spotkania upływa. Żegnam się z Wami do jutra i życzę dobrego wieczoru. Wszystkiego dobrego.

26.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W sobotę 1 października odbędzie się w Dobrym Mieście wieczór dobroczynny, podczas którego zwierane będą pieniądze na protezy nóg dla Ołeksandra Budkiobrońcy Ukrainy, który wyzwalał Izium. Polski – poinformowała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

W rosyjskiej niewoli pozostaje około dwóch i pół tysiąca Ukraińców, w tym wielu cywilów i wiele kobiet. Na tych tematach skupimy się dzisiaj. W kalendarzu jest poniedziałek 26 września. 215 dzień pełnowymiarowej wojny w Ukrainie. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W sobotę 1 października odbędzie się w Dobrym Mieście wieczór dobroczynny, podczas którego zwierane będą pieniądze na protezy nóg dla Ołeksandra Budkiobrońcy Ukrainy, który wyzwalał Izium:
[nagranie telefoniczne]

protezy, one są drogie, będą kosztować od 800 tys. hrywien, staramy się zebrać dużą część pieniędzy, będzie też rehabilitacja, ale nie wiadomo, ile potrzeba będzie pieniędzy, żeby wrócił do pełnowartościowego życia. Będziemy starali się pomóc, zbierać pieniądze tak w Polsce jak i na Ukrainie.
– W jaki sposób chcecie zbierać pieniądze w Dobrym Mieście. Jakie plany. Jak ludzi mogą pomóc.
– Ja znajduje się teraz w delegacji, w takiej organizacji [niezrozumiałe] warmiński zakątek i razem z Centrum Kultury w Dobrym Mieście organizujemy taki koncert dobroczynny… będą unikalne opowieści i zdjęcia z frontu, które można zobaczyć tylko na naszym spotkaniu, także jarmark dobroczynny, będzie też aukcja flagi, która została przywieziona ze wschodu Ukrainy i jest podpisana przez żołnierzy. Na aukcji będą też malunki zrobione przez naszych uchodźców ukraińskich w Polsce i oczywiście koncert, head linerem będzie zespół Horpyna, także wystąpią Amelia Kuształa, Martyna Stankiewicz, Nikola Struk. W ten sposób chcemy zebrać pieniądze, maksymalnie zmobilizować społeczność i pomóc.

Planami podzielił się organizator wydarzenie Jewhenij Chomeniuk. Wieczór dobroczynny odbędzie się 1 października przy ulicy Górna 22, w stodole dobromiejskiego Centrum Kultury. Początek wydarzenia o 17:00
(-)
Za miesiąc pierwsze wagony z ukraińskim węglem przybędą do Polski – poinformowała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. W rozmowie z BBC zaznaczyła, że Ukraina nie pozwoli Kremlowi „zamrozić” Europy. Zdaniem ukraińskiej wicepremier Moskwa sądzi, że Europa ugnie się w obliczu szantażu energetycznego i osłabnie, a społeczeństwa krajów unijnych będą naciskać na władze, gdy zobaczą wysokie rachunki za ogrzewanie.

„Nie pozwolimy na to” – zapewniła Iryna Wereszczuk:

Wiemy, że zło nie może wygrać i żaden szantaż nie może zadziałać w XXI wieku. Prezydent Zełenski obiecał prezydentowi Andrzejowi Dudzie 100 tysięcy ton węgla. Wiemy już, skąd go weźmiemy, jest przygotowany i zakontraktowany, a za miesiąc węgiel przyjedzie tu wagonami do Polski.
Ukraińska wicepremier zapowiedziała, że Chmielnicka Elektrownia Jądrowa również przygotowuje się do eksportu energii do Polski. „Zrobimy wszystko, aby nasi polscy przyjaciele i bracia nie zostali bez energii” – dodała Iryna Wereszczuk.

W rosyjskiej niewoli pozostaje około dwóch i pół tysiąca Ukraińców, w tym wielu cywilów i wiele kobiet.
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk w wywiadzie dla BBC zaznaczyła, że cywile nie podlegają wymianie jeńców, dlatego trzeba walczyć o to, by uwolnić ich w inny sposób:
Trzeba żądać uwolnienia cywilów. Oni powinni być po prostu zwracani, nie wymieniani na wojskowych. Wśród nich jest wiele kobiet. Będę o tym ciągle i głośno mówić – one muszą być uwolnione, Rosjanie znęcają się nad nimi, biją i torturują nasze kobiety.
Iryna Wereszczuk powiedziała, że świat nie powinien w milczeniu patrzeć na to, jak ukraińskie kobiety giną w rosyjskich więzieniach.
(-)
Tym kończymy nasz program informacyjny. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników wieczorem. Życzę przyjemnego dnia.

24.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn w sobotę, 24 września. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dla Ukraińców data „24” ma szczególne, bolesne znaczenie: równo 7 miesięcy temu, 24 lutego o świcie, na całym trytorium Ukrainy zaczęły spadać rosyjskie rakiety. 213-ty dzień Ukraina mężnie walczy z okupantem. Ale potrzebuje pomocy w tej nierównej walce.
(-)
Elbląg przeznaczy kolejne 100 tysięcy złotych z budżetu miasta na pomoc humanitarną dla mieszkańców Tarnopola. Władze tego partnerskiego miasta zwróciły się ze swoimi potrzebami do Elbląga, który od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę wspiera tarnopolan – powiedział Robert Turlej, radny Koalicji Obywatelskiej:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Tym razem Rada Miejska przeznacza pieniądze na zakup żywności. To nasz obowiązek, niezależnie od zaszłości historycznych – dodała radna Jolanta Lisewska z Klubu Prawa i Sprawiedliwości:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Elbląg przeznaczył na pomoc dla Tarnopola 200 tysięcy zł, teraz dołoży kolejne 100 tysięcy zł. Była też pomoc rzeczowa, dzięki elblążanom i lokalnym firmom do Tarnopola trafiły 4 transporty humanitarne z ponad 50 tonami różnych towarów, w tym żywności.

W 4 obwodach Ukrainy trwa organizowane przez okupacyjne siły pseudoreferendum w sprawie przyłączenia do Rosji. Jak mówił rzecznik Sztabu Generalnego Ołeksandr Sztupun, mieszkańcy oddają głos z domów:
– Na tymczasowo zajętym i okupowanym terytorium Ukrainy władze okupacyjne organizują tak zwane referenda. Ze względu na niską frekwencję pracownicy komisji wyborczych w towarzystwie uzbrojonych rosyjskich żołnierzy udają się z kartami wyborczymi bezpośrednio do miejsc zamieszkania.

Ponadto na okupowanych przez Rosjan terenach trwa mobilizacja, ogłoszona w tym tygodniu przez Władimira Putina:
– W obwodach zaporoskim i chersońskim mężczyznom w wieku poborowym, którzy zrzekli się obywatelstwa ukraińskiego na rzecz rosyjskiego, władze okupacyjne zaczęły wydawać wezwania do mobilizacji.

W raporcie Sztabu Generalnego poinformowano też o sytuacji na froncie. Ukraińska armia odpiera ataki wojsk rosyjskich w obwodach donieckim i charkowskim. Ukraińcy zadają też straty Rosjanom ostrzeliwując ich pozycje. Niestety, wczoraj 45 ukraińskich miejscowości zaznało znacznych zniszczeń.
80% wezwań do mobilizacji na okupowanym Krymie trafiło do Tatarów krymskich. W miejscach zwartego zamieszkania Tatarów Krymskich na Krymie wezwania wręczane są bezpośrednio do rąk adresatów.
Są przypadki mobilizacji w miejscach pracy. W miejscowości Zuja wezwania otrzymało kilku mężczyzn nauczycieli, w Bachczysaraju – pracownicy służby zdrowia. Często, po doręczeniu wezwania, osoba była siłą umieszczana w autobusie, a następnie dostarczana na teren komendy wojskowej. Wiek wcielanych do służby to 18-50 lat, bez względu na stan zdrowia.
Poinformowała o tym przedstawicielka Prezydenta Ukrainy na Krymie Tamila Taszewa:
– Do przedstawicielstwa trafiają dziesiątki telefonów od działaczy, od zwykłych obywateli, którzy informują nas o sytuacji w miejscowościach na całym Krymie. Na razie istnieje możliwość opuszczenia półwyspu, ale jest to dość ograniczone. Most Kerczeński ma teraz wiele punktów kontrolnych. Dla Tatarów Krymskich Rosja przygotowała dwie metody: z jednej strony fizyczne zniszczenie na wojnie, a z drugiej deportacja ludności nielojalnej wobec Rosji.

Taszewa mówi, że ze strony władz okupacyjnych i Kremla jest to demonstracyjna akcja karania Tatarów Krymskich którzy przez te wszystkie lata nie wspierali okupacji.

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau mówi Polskiemu Radiu, że świat coraz lepiej rozumie, kto na Ukrainie jest agresorem, a kto ofiarą. Szef polskiej dyplomacji przez ostatni tydzień spotykał się w ONZ w Nowym Jorku z politykami spoza Europy i tłumaczył, jak wygląda sytuacja na Ukrainie. Rozmowy polskiego ministra oraz jego europejskich kolegów z politykami z państw spoza Europy miały dać odpór narastającej w Afryce, Azji i Ameryce Południowej rosyjskiej propagandzie. W rozmowie z Polskim Radiem Zbigniew Rau mówi, że proces przekonywania jest żmudny, ale już daje rezultaty:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Minister spraw zagraniczych Zbigniew Rau podsumował też swoją wizytę w TV. Powiedział, że w trakcie 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ dało się zauważyć, że rośnie determinacja państw wspierających Ukrainę:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Na forum ONZ coraz częściej podkreśla siękonieczność przyciągnięcia rosji do odpowiedzialności za popełniane zbrodnie wojenne. Po Nowym Jorku minister Zbigniew Rau uda się teraz do Waszyngtonu, gdzie będzie prowadził dwustronne rozmowy z przestawicielami władz Stanów Zjednoczonych.
Tymczasem około stu osób w Brukseli przed Belgijską Operą Narodową demonstrowało przeciwko repertuarowi obejmującemu rosyjskich kompozytorów. Władze instytucji postanowiły, że w nowym sezonie nacisk położą na rosyjskie tytuły i rosyjskich artystów. Podkreślają wprawdzie, że są przeciwko wojnie ale mówią, że rosyjska kultura jest częścią europejskiego dziedzictwa. Dziś przed Operą zgromadziła się ukraińska społeczność, by zaprotestować. Opowiada Beata Płomecka:
(-) Korespondencja w języku polskim
Jak widzimy – nie tylko w Afryce trzeba wyjaśniać ludziom co jest czarne, a co białe. Ale kiedyś do się obowiązkowo uda! Ja dzisiaj się już z wami żegnam i życzę pięknego pierwszego jesiennego weekendu; niech będą z piękną pogodą i spokojem. Była z wami Jarosława Chrunik. Miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

23.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy przyjaciele. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Cudowne wiadomości z Ukrainy o uwolnieniu pojmanych azowców, sukcesy armii ukraińskiej na froncie wschodnim nie mogą nie cieszyć. To daje natchnienie. Natomiast cena, którą płaci naród ukraiński za wolność jest bardzo wysoka. To tysiące żyć, dziesiątki tysięcy złamanych losów rannych, rozbite serca rodzin tych, którzy zginęli, ponad 3,5 tysiąca sierot – według danych oficjalnych. Dla nas ważne jest teraz nie zapominać o bohaterach, którzy zginęli i pomóc tym, którzy wrócili z wojny fizycznie i psychicznie skaleczeni. Właśnie, żeby pomóc ukraińskiemu żołnierzowi, który po Iziumem stracił obie nogi, w Dobrym Mieście organizowany jest wieczór dobroczynny. Szczegóły za kilka minut.
(-)
W sobotę 1 października w Dobrym Mieście odbędzie się wieczór dobroczynny: |
[nagranie telefoniczne]
Zebrać pieniądze dla naszego żołnierza… osobiście go znam… żeby nie stać z boku i maksymalnie wciągnąć w to Ukraińców, którzy mieszkają na terenach naszego województwa i społeczność, żeby nie zostawiała człowieka w potrzebie – mówi organizator wydarzenia Jewhenij Chomeniuk.

Wiele zła przyniosła wojna w domu Ukraińców. Wojna, która szybko zmienia się w statystykę, bez emocji i uczuć. Tylko cyfry. Wstrzymujemy oddech na chwilę i idziemy dalej. Rodzina, której ranny wraca do domu zaczyna niełatwe, nowe życie, bo jego powrót do normalności kosztuje wiele sił, moralnych, fizycznych i materialnych. W takiej sytuacji znalazł się nasz bohater.
[nagranie telefoniczne]
Nazywa się Ołeksandr Budko… trafił na front w maju 2022… na kierunek charkowski, walczył o Izium, trafił na pozycję zero, kto nie wie, to taka, która przewiduje najbliższy kontakt z wrogiem… obrażenia, których doznał, jemu niestety urwało obie nogi… podczas szturmu wrogich pozycji, Ołeksandr zajmował się też grafiką, to utalentowany człowiek, zajmuje się kaligrafią, teraz leży w szpitalu w Kijowie. Znajduje się w trudnej sytuacji i chcemy mu pomoc, jak można.
– Co przed nim, to zbiórka na protezy, czy operacje, jaki cel zbiórki?
– Będziemy zbierać na protezy, one są drogie, będą kosztować od 800 tys. hrywien, staramy się zebrać dużą część pieniędzy, będzie też rehabilitacja, ale nie wiadomo, ile potrzeba będzie pieniędzy, żeby wrócił do pełnowartościowego życia. Będziemy starali się pomóc, zbierać pieniądze tak w Polsce, jak i na Ukrainie.
– W jaki sposób chcecie zbierać pieniądze w Dobrym Mieście? Jakie plany? Jak ludzi mogą pomóc?
– Ja znajduje się teraz w delegacji, w takiej organizacji [niezrozumiałe] warmiński zakątek i razem z Centrum Kultury w Dobrym Mieście organizujemy taki koncert dobroczynny… będą unikalne opowieści i zdjęcia z frontu, które można zobaczyć tylko na naszym spotkaniu, także jarmark dobroczynny, będzie też aukcja flagi… która została przywieziona ze wschodu Ukrainy i jest podpisana przez żołnierzy… na aukcji będą też malunki zrobione przez naszych uchodźców ukraińskich w Polsce i oczywiście koncert, head linerem będzie zespół Horpyna, także wystąpią Amelia Kuształa, Martyna Stankiewicz, Nikola Struk. W ten sposób chcemy zebrać pieniądze, maksymalnie zmobilizować społeczność i pomóc.
Spotkanie dobroczynne i zbiórka pieniędzy na protezy nóg odbędzie się w Dobrym Mieście w sobotę 1 października. Wydarzenie rozpocznie się o 17.00. Miejsce wybrano ze względu na pogodę:
[nagranie telefoniczne]
Nie wiemy, jakie będą warunki pogodowe, więc zdecydowaliśmy to wydarzenie przeprowadzić w pomieszczeniu Stodoły Kultury w Dobrym Mieście, ona znajduje się przy ulicy Górnej 22.
Jeszcze raz przypominamy, sobota 1 października, Dobre Miasto. O 17.00 rozpocznie się wieczór dobroczynny, na którym zbierane będą pieniądze na protezy nóg dla obrońcy Ukrainy, który wyzwalał Izium. Ołeksand Budko. Organizator wydarzenia Jewhen Homeniu jest w delegacji w Polsce, a ten wieczór to pomoc dla przyjaciela.
[nagranie telefoniczne]
Nam dzisiaj i Polakom, i Ukraińcom, którzy mieszkają w Polsce, niezbędne jest wspieranie takich akcji, wspierać Ukrainę… jeśli dzisiaj nie pomożemy naszym żołnierzom, ukraińskiemu wojsku, to jutro może przyjść taki dzień, że wróg stanie pod granicami Polski i wtedy bezie trzeba myśleć… mieć problem… dwa razy bardziej. Dlatego zachęcam wszystkich do skupienia się wokół tego problemu i pokazania, że jesteśmy faktycznie siłą, i że możemy przeciwstawić się agresorowi, że nie jesteśmy słabi i możemy odeprzeć agresora, który przychodzi na cudzą ziemię naprawdę, że my jesteśmy coś warci jako Ukraińcy i Polacy, jak braterskie narody… i pokazać naszą silną przyjaźń. Wszystkim dziękuję, będę wdzięczny, jak przyjdą. Chwała Ukrainie.
– Bohaterom chwała.
Łączmy się w pomocy, nieszczęściu i szczęściu. Razem możemy zrobić więcej. Mądrość ludowa uczy nas o tym od stuleci.
(-)
No i to wszystko na dzisiaj. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszmy się na falach Polskiego Radia Olsztyn. Bywajcie.

23.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry! Witam was, drodzy słuchacze, w piątek, 23 września, na antenie Radia Olsztyn, w pierwszym dniu kalendarzowej jesieni. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. 212. dzień pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Co jeszcze wymyślu „bunkrowy dziad” (jak nazywają lidera federacji rosyjskiej)?reakcja rosjan na dekret Putina kolejny raz podkreśliła różnicę między ukraińskim narodem i ludnością rosyjską.

Zaczniemy od uroczystości, która wczoraj miała miejsce w Olsztynie. Podczas VI Forum Kultury Warmii i Mazur wybitny polski reżyser Jerzy Julian Hoffman obchodził benefis 90-lecia. Prowadził uroczystość szef Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego Bogumił Osiński, który powiedział, że gdy przytłacza nas zachmurzona codzienność, chcemy przejść na słoneczną stronę ulicy:
(-) Wypowiedź w języku polskim
Goście jubilata – znani polscy aktorzy tacy jak Zbigniew Zamachowski, Joanna Trzepiecińska, Ewa Wiśniewska czy Artur Żmijewski – wykonywali piosenki z filmów Jerzego Hoffmana. Obecni na uroczystości członkowie delegacji Rówieńskiej Wojskowej Administracji Państwowej, na czele z zastępcą przewodniczącego Serhijem Gembergiem, dowiedzieli się na ile ścisłe były związki Jerzego Hoffmana z Ukrainą. Była o tym mowa między innymi w filmie o maestro kina „Miałem farta”.
W Polsce widzowie znają reżysera i scenarzystę Jerzego Hoffmana przede wszystkim z „Trylogii” Henryka Sienkiewicza, a dla Ukraińców ważny jest jego film „Narodziny narodu”. Została w nim odtworzona historia Ukrainy od chrztu Rusi do współczesności. Na stworzenie tego filmu natchnęła reżysera książka drugiego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy „Ukraina to nie Rosja”.

Tę prawdę podkreślają też obecne wydarzenia. Gdy rosja w lutym zaatakowała Ukrainę na całym terytorium, tysiące Ukraińców przebywających za granicą wróciły, żeby z bronią w ręku bronić ziemi ojczystej. gdy przedwczoraj Wladimir Putin ogłosił częściową mobilizację, w rosji wybuchły protesty w kilkunastu miastach, a tysiące młodych rosjan stara się wyjechać z kraju. Jednocześnie część krajów regionu, w tym Polska, odmawia im wjazdu na swoje terytorium. Czy słusznie? Oczywiście! Powodów jest aż nadto, – uważa dziennikarz i publicysta Marcin Makowski. Bucza, Izium, Irpiń, Kramatorsk, Azowstal. Niezliczone zrujnowane wsie i miasta, ostrzeliwane szkoły, przedszkola i szpitale. Zbiorowe mogiły, torturowanie jeńców wojennych i cywilów. Żadne z tych wydarzeń i tysięcy zbrodni, dokonanych przez armię rosyjską po napaści na Ukrainę, nie wywołała w kraju takiej reakcji, jak ogłoszenie częściowej mobilizacji. Jeżeli ktoś w ciągu pół roku nie protestował, a często popierał agresję na Ukrainę; jest obywatelem kraju, którego prezydent uważa, że prowadzi wojnę z Zachodem i grozi mu zastosowaniem broni jądrowej, ten w jakimś stopniu musi odpowiadać za skutki polityki swego kraju.
Kto wie, jacy ludzie, z jakimi skrywanymi intencjami i związkami z agenturą przenikną do naszych stolic? Zamiast dawać zmobilizowanym w rosji bilet do wolnego świata, trzeba nasilić presję na rosję. Tu nie ma już miejsca na półśrodki. Czasu na wypisanie się z tej wojny młodzi rosjanie mieli aż nadto dużo. Czas wypić piwo, którego sobie nawarzyli, – pisze Marcin Makowski.

Dzisiaj w okupowanych przez rosję ukraińskich obwodach mają się odbywać pseudoreferenda dotyczące przyłączenia tych terenów do Rosji. Nielegalna inicjatywa Kremla jest odpowiedzią Rosji na niepowodzenia na froncie. Zdaniem Kijowa – działania Moskwy zamykają drogę do dyplomatycznych rozwiązań. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w cowieczornym przemówieniu w mediach społecznościowych wzywa Rosjan do protestów przeciwko mobilizacji ogłoszonej przez Władimira Putina. „To wasz wybór- zginąć na froncie albo żyć”- podkreśla. Do Rosjan ukraiński prezydent zwraca się w ich języku: „Wyjaśniam Rosjanom po rosyjsku, co się dzieje”- mówi Wołodymyr Zełeński:
– W tej wojnie w ciągu pół roku zginęło 55 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Dziesiątki tysięcy jest rannych, okaleczonych. Chcecie więcej? Nie? To protestujcie. Walczcie. Uciekajcie. Albo poddawajcie się ukraińskiej niewoli. To są opcje dla was, abyście przeżyli. Rosyjskie matki: dzieci najważniejszych dygnitarzy waszego państwa na wojnę z Ukrainą nie pójdą. Ci, który podejmują decyzje w waszym kraju, chronią swoje dzieci. Ale waszych nie chronią.
„Poprzez tę mobilizację wojna Rosji przeciwko Ukrainie dla większości obywateli Rosji nie jest już czymś w telewizji czy w internecie, a tym, co wkroczyło do każdego rosyjskiego domu” – mówi ukraiński prezydent.

Aktorka i piosenkarka Barbra Streisand została ambasadorką platformy zbiórki pieniędzy United24, – poinformowało o tym Radio Svoboda biuro prasowe projektu. Streisand skupi uwagę na kierunku pomocy medycznej. Dziadek i babcia Barbry Streisand po linii ojca wyemigrowali do USA z Galicji. „Ponieważ mam żydowskie pochodzenie z korzeniami ukraińskimi, jestem szczególnie wzruszona walką Ukraińców o wolność. Stanowczość i męstwo narodu ukraińskiego są prawdziwym natchnieniem dla każdego, kto pracuje dla obrony demokracji i walczy z autorytaryzmem. Wy i wasz kraj macie moje całkowite wsparcie”, – cytuje United24 słowa piosenkarki podczas rozmowy video z prezydentem Zełeńskim. Zełeński z kolei przypuścił, że świat może być zmęczony myśląc każdego dnia o Ukrainie, jednak wspólnoty zachodnie nadal ją wspierają. Dla nas jest to bardzo ważne, żeby takie utalentowane i znane w świecie osoby wspierały platformę United24, dodał prezydent.
United24 to platforma zbiórki pieniędzy na pomoc humanitarną dla Ukrainy uruchomiona w maju tego roku. Otrzymana przez platformę pomoc finansowa rozdzielana jest na trzy kierunki: obrona i rozminowanie, pomoc humanitarna i medyczna oraz odbudowa Ukrainy.

Jesień powitała nas ładną pogodą, więc niech nadal taka będzie. Była z wami Jarosława Chrunik i żegnam się z wami piosenką, którą bardzo dobrze znacie, a którą wczoraj na święcie Jerzego Hoffmana zaśpiewał Artur Żmijewski. Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

22.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Samoidentyfikacja Ukraińców odbywa się boleśnie. Radzieckie pokolenie musi wykorzenić z siebie to, co latami pchano w głowy ludzi i to nie tylko w szkole, ale i z przepisanych radzieckich podręczników i kina. Kino to najlepsza propaganda. Artyzm jest tam, gdzie zakochasz się w bohaterach, a nie zauważysz, że obrazy podszyte są propagandą. Obejrzeliśmy mnóstwo filmów radzieckiej produkcji, a pochwalić się znajomością współczesnego ukraińskiego kina może mało kto. Dlatego chcę o tym powiedzieć więcej i zapoznać was z cala listą ukraińskich filmów, które warto obejrzeć. Natomiast zatrzymamy się na filmie Zachar Berkut.

Pierwszy film o Zacharze Berkucie nagrano już w 1971 roku. Teraz jest na czasie druga ekranizacja powieści Iwana Franki Zachar Berkut – najambitniejsza i najdroższa produkcja od momentu odzyskania niepodległości. Hollywoodzcy aktorzy w głównych rolach, 113,5 miliona hrywien (30 mln z Derżkino), są też plany pokazywania filmu na rynku zachodnim, bo od samego początku nagrywany był po angielsku i zgodnie z hollywoodzkimi standardami. Wygląda jak hollywoodzki film, ale z pewnymi niuansami. O nich porozmawiamy dzisiaj z menedżerem dystrybucji kinowej Anielą Andruszczenko i aktorem-kaskaderem Ołeksijem Sewerynem. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam i zapraszam.
(-)
Robert Patrick w roli Zachara Berkuta, jego żona Rada – Alison Doody irlandzka aktorka, partnerka Harrisona Forda w Indiana Jones i jeszcze wiele znanych hollywoodzkich twarzy w nowej ukraińskiej produkcji „Zachar Berkut”

(-)

[fragmenty filmu]
-To ja. To twój ojciec, a to nasi ludzie. Wszyscy jesteśmy zjednani, jedna ręka jak jedna rodzina… Maksym bierz Iwana… powiadom każdą wieś… Mongołowie idą… Zostań tym, który połączy nas przeciwko Mongołom… Wybierajcie, czy do końca życia będziemy żyć we wstydzie, czy powstaniemy, połączmy się i bijmy się o to w co wierzymy….
Zachara Berkuta nagrano z rozmachem. Widać to po ogromnych dekoracjach, szczegółowych kostiumach, masie szczegółów w kadrze, po ustawieniu światła, po efektach wizualnych i rzecz jasna po scenach batalistycznych. Walkę w filmie oglądać można bez wstydu – można przeczytać w internecie. Są też inne komentarze – zbyt hollywoodzki, zbyt podobny do wszystkich innych filmów, zbyt standardowy, przez co stracił niestety część ukraińskiej tożsamości. Przygotowany na zachód, choć może to i ma sens, bo Zachar Berkut z jego kosztorysem nie zwróci się na Ukrainie, jak żaden z lokalnych filmów. Więc jaki to nowe ukraińskie kino jest i czy warto je zobaczyć. O tym rozmawiałam z menedżerem dystrybucji kinowej Anielą Andruszczenko i aktorem-kaskaderem Ołeksijem Sewerynem.

– On co dopiero pojawił się w kinach. Jeszcze go nie widziałam, ale oglądałam zdjęcia z planu. Jestem pewna, że to będzie świetne kino. To koprodukcja Ameryka-Kanada-Ukraina i był tam zespół międzynarodowy i myślę, że będzie to coś bardzo ciekawego. To wszystkie informacje, które am o tym filmie, ale Ukraińcy bardzo czekali na ten film, Zachar Berkut, bardzo wiele o nim mówiliśmy, ponad 2 lata. Ciekaw jestem ile zarobi, wydaje mi się, że odniesie sukces. Ołeksij Seweryn opowie dokładniej i lepiej o tym filmie, bo był tam kaskaderem i ten film przeszedł przez jego świadomość.
(-)

[fragmenty filmu]
Od wieków żyliśmy w tych górach, tu się urodziliśmy i one zrobiły z nas tych, którymi jesteśmy… to nasza ziemia… jesteśmy wolnym narodem…

(-)
– Dzień dobry nazywam się Ołeksij Seweryn, jestem z Ukrainy z Kijowa. Urodziłem się w Dnieprze. Autor, kaskader, reżyser.
– Czy ciekawy będzie ten film Zachar Berkut. On jest po angielsku, choć dla mnie Zachar Berkut to Ukraina, Ukraina i jeszcze raz Ukraina. Czy książka jest nagrana w całości na podstawie książki, czy to tylko motywy i jacyś wspólni bohaterowie.
– Film jest na podstawie książki Iwana Franka, scenariusz był adaptowany całkowicie. To koprodukcja trzech krajów Ameryka-Kanada-Ukraina. Film nagrany jest po angielsku, a w innych krajach jest dubbingowany. Na Ukrainie jest dubbingowany po ukraińsku.
– Kogo pan grał?
– Byłem kaskaderem, miałem role epizodyczne, brałem udział w scenach batalistycznych, gdzie potrzeba było wielu kaskaderów i tworzenia wielkiej masy Połowców i Ukraińców, którzy bronią swojego kraju.
– To obiecuje dobry film akcji.
– Tak, ale jeszcze nie widziałem filmu, bo kiedy na Ukrainie była premiera, to pracowałem z dziećmi na WAMA Film Festiwal. Z tego co usłyszałem jest dobrze oceniany, nawet mimo wpadek, które zdarzają się w każdym filmie i tego nie można uniknąć.
– Zna pan błędy z filmu, zdradzi pan sekrety o jakie wpadki chodzi?
– Nie mogę, bo to informacje z internetu, a ja filmu nie widziałem.
(-)
[fragmenty filmu]
Spalili wszystko… nic nie zostawili… zabiję wszystkich, którzy żyją w tych górach. Proszę zostań tym, który połączy nas przeciwko Mongołom…. stań z nami ramię w ramię, jak z równymi… Mongołów jest mnóstwo, nie można ich zwyciężyć… wybierajcie uciekać i chronić się, czy bronić swojego domu i bić się za to co jest nam drogie.
(-)
– A w ogóle miała miejsce jakaś ciekawa historia podczas kręcenia filmu?
– Mieliśmy cenę batalistyczną w nocy, gdzie zaskoczyło nas znienacka wojsko. Miałem jedną scenę, w której mnie zabili, a potem wszyscy szukali mnie, gdzie jestem. Ja mówię, że już zabili mnie. To odpowiedzieli mi, że zabiją mnie raz jeszcze.
– W ogóle ciekawy zawód – kaskader. Od dawna się pan tym zajmuje? I co trzeba mieć, jakie cechy, żeby stać się kaskaderem?
– Po pierwsze trzeba ćwiczyć fizycznie, biegam, zajmuje się sportem. Pracuję w najlepszej grupie kaskaderów Ukrainy i Europy, część chłopców nagrywała się w 300 Spartanach i ja z nimi pracuję. Chłopcy robią niesamowite rzeczy i mam szczęście z nimi pracować.
– A jakieś aktorskie zdolności są potrzebne czy tylko siła, szybkość.
– Potrzebne, bo przed tym jak nas zabiją odgrywamy jakąś scenę, jesteśmy bohaterami, którzy odgrywają jakąś rolę w życiu głównego bohatera, albo drugoplanowego. Wykonujemy jedną z głównych funkcji, bo jako aktorzy i kaskaderzy gramy i możemy dublować innych aktorów, którzy nie mogą brać udziału w niebezpiecznych scenach, bo wielu ukraińskich aktorów gra tylko twarzą a niestety nie każdy może robić fizyczne triki.
– Ołeksij, a kim jesteś z wykształcenia?
– Jestem aktorem, reżyser.
– Mimo to aktor, a nie sportsmen. Życzę wam sukcesów.

No i spojler. Kończy się Zachar Berkut tak, jak oryginalna książka Iwana Franki, przemową Zachara, w której głowa społeczności Tuchli mówi o tym, że nie tylko przebiegłość i broń pomogły im obronić swoją ojczyznę, a jedność społeczności. Żeby zwyciężyć nie trzeba po prostu „przestać strzelać”, trzeba łączyć ławy, ostrzyć lance, trzeba kochać swoją Ukrainą. Cóż, trzeba zgodzić się z klasykiem. Przecież łączy nas nawet sposób myślenia i poczucie humoru.
[humoreska]

Film Zachar Berkut jest już dostępny w internecie, tak jak wiele innych. Nowe kino ukraińskie powstaje głównie na podstawie historii wojennych i nic w tym dziwnego. Żyjąc na wojnie już ponad 8 lat Ukraińcy tworzą nowe rodzaje swojej kultury, w tym i wiersze.
(-)
To wszystko ode mnie. Jutro spotkamy się tu znowu. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Przyjemnego dnia.

22.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 22 września, na antenie Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. W 211-y dzień pełnoskalowej wojny w Ukrainie są też dobre wiadomości. Zaczniemy od lokalnych informacji.
(-)
W Olsztynie na zaproszenie urzędu marszałkowskiego przebywa z roboczą wizytą delegacja Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej. Teraz jest to Rówieńska Wojskowa Administracja Państwowa. W składzie delegacji jest zastępca przewodniczącego RWAP Serhij Gemberg, dyrektor departamentu współpracy międzynarodowej Olga Jutoweć i rzeczniczka prasowa przewodniczącego RWAP Zoriana Łytwynczuk. Wczoraj goście wzięli udział w otwarciu nowego budynku Muzeum Bitwy pod Grunwaldem. Obecność gości z Równego akurat w tym miejscu jest szczególnie symboliczna, ponieważ tak samo jak i w 1410 roku współdziałanie i jedność narodów pomogły pokonać Krzyżaków, tak i dzisiaj zjednoczenie krajów i pomoc Ukrainiepokazuje, że można pokonać wroga, który chciał podbić Ukrainę w ciągu dwóch dni. Serhij Gemberg mówi, że gdyby nie pomoc Zachodu, Ukrainie byłoby bardzo trudno zwyciężać:

– Jest to bezsprzeczny fakt i akurat w takich momentach rozumiesz wartość całego takiego wsparcia. Rzeczywiście, gdybyśmy nie mieli tej pomocy, efekty byłyby zupełnie inne, niż to co mamy teraz. To, że przejęliśmy już inicjatywę i przeszliśmy do kontrnatarcia; o tym świadczą wyniki na froncie, są to odbite terytoria. Niestety, za zbyt wysoką cenę, ale rezultat dosyć znaczący i gdyby nie było wsparcia Zachodu – sprzętem wojskowym, pomocą humanitarną – to faktycznie bardzo trudno byłoby to zrobić.

Jednak nawet uświadamiając sobie, że bez pomocy Zachodu byłoby niezwykle ciężko walczyć, Ukraińcy mimo wszystko wierzą wyłącznie w zwycięstwo:

– U nas w pierwsze dni wojny były bardzo duże kolejki do komisji poborowych. To jest ten fakt, który też bardzo wzruszył społeczeństwo i nasze mobilizował. Te kadry były pokazywane w różnych międzynarodowych stacjach. Tu rzeczywiście każdy ma swoją rolę i każdy jest potrzebny na swoim miejscu. Tu trzeba jasno rozumieć, czym możesz pomóc i robić maksymalnie dużo w tym miejscu, w którym się znajdujesz.

– Czy wie pan mniej-więcej ilu obrońców z Rówieńszczyzny walczy na froncie?

– Trudno powiedzieć, ponieważ są różne brygady, jest też obrona terytorialna, ponieważ jesteśmy obwodem przygranicznym, graniczącym z Białorusią.

– Skąd przyszedł nóż w plecy!

– No, można i tak powiedzieć. Białoruś ciągle deklaruje, że są gotowi bronić swego terytorium przed jakimś niewidzialnym wrogiem i nasze wojska są w pogotowiu. Akurat dzięki sukcesom sił zbrojnych, tam chłopcy solidnie się przygotowali i do przyjścia wrogiej armii na tym froncie północnym dlatego, że jednym z podstawowych celówwroga była możliwość otwarcia frontu północnego, żeby odciągnąć front południowo-wschodni. Dlatego właśnie nasi chłopcy obecnie są w szeregach obrony terytorialnej, w szeregach gwardii narodowej i w szeregach Zbrojnych Sił Ukrainy. Niestety, każdego dnia na naszym centralnym placu odbywa się kilka pogrzebów naszych bohaterów. Teraz to jest nasza rzeczywistość.
Wczoraj w gorzką rzeczywistość wojny nadeszła też dobra wiadomość. W ramach wymiany jeńców Rosja zwolniła 215 uwięzionych Ukraińców. Wśród nich są bohaterscy obrońcy Mariupola. Strona ukraińska w zamian za swoich żołnierzy przekazała Rosji ponad 50 osób – głównie wojskowych, a także znanego prorosyjskiego ukraińskiego polityka Wiktora Medwedczuka.
O szczegółach opowiada Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Warto jeszcze dodać, że wśród uwolnionych dowódców jest kierownik policji Mariupola Mychajło Werszynin, paramedyk Kateryna Poliszczuk o pseudonimie „Ptaszka”, starszy sierżant 36 brygady Mychajło Dianow, będąca w ciąży medyk Maryna Mamontowa i Dmytro Kozyćkyj z Pułku Azow.były dowódca „Azowu” Andrij Biłećkyj powiedział, że rozmawiał już z Redysem, Kałyną i Apisem. Wszyscy są w bojowym nastroju i nawet rwą się do walki. To kolejne potwierdzenie, że „Azow – stal”. Na razie chłopcy są na wolności, ale w trzecim kraju, do którego przybyli zgodnie z porozumieniem w sprawie wymiany. Ten trzeci kraj to Turcja. Przez pewien czas uwolnieni Ukraińcy będą przebywać tam, ale najważniejsze już się stało: są na wolności i żywi.

„W tej wojnie jest jeden agresor i jest to rosja”, – tak przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel skomentował wczorajsze oświadczenie Putina. Z kolei rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano określił to wystąpienie jako akt rozpaczy w związku z porażkami w Ukrainie. Wczoraj Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację armii. Dzięki niej rosyjskie wojsko ma zwiększyć się o 300 tysięcy żołnierzy i zagroził Zachodowi zastosowaniem broni nuklearnej w wypadku – jak powiedział – na integralność terytorialną rosji.
Prezydent Ukrainy chce powołania specjalnego trybunału ONZ, który zająłby się rosyjskimi zbrodniami wojennymi w jego kraju. Wołodymyr Zełenski mówił o tym na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Ukraiński prezydent jest jedynym w historii Narodów Zjednoczonych politykiem, któremu pozwolono na zdalny udział w dorocznej debacie. Ukraiński prezydent mówił politykom w ONZ, że rosja popełniła w jego kraju zbrodnie wojenne i muszą one zostać osądzone:
– Powinien zostać stworzony specjalny trybunał, aby ukarać rosję za zbrodnię agresji na nasz naród. Dla wszystkich ewentualnych agresorów byłby to sygnał, że albo chcą pokoju, albo świat pociągnie ich do odpowiedzialności. Opracowaliśmy już procedurę powołania takiego trybunału i ją wkrótce przedstawimy.

W nagranym wcześniej przemówieniu ukraiński prezydent oświadczył, że aby na Ukrainie zapanował pokój, rosja musi zostać ukarana, a jego kraj musi uzyskać gwarancje bezpieczeństwa. Wołodymyr Zełenski powiedział też, że będzie zabiegał o wsparcie ONZ w staraniach o reparacje wojenne od rosji. Obecni na sali delegaci nagrodzili przemówienie oklaskami.
Wołodymyr Zełenski przemawiał w ONZ kilkanaście godzin po zapowiedzi mobilizacji rosyjskich rezerwistów. Władimir Putin chce powołać do wojska 300 tysięcy osób, by część z nich wysłać na wojnę na Ukrainie. Zdaniem zachodnich liderów to kolejna eskalacja konfliktu, ale także oznaka porażki rosyjskiej „operacji specjalnej” – jak Putin nazywał inwazję na Ukrainę.

(-)

Takie oto wiadomości nadeszły w ciągu ostatniej doby z Ukrainy i świata. Zobaczymy co przyniosą kolejne godziny, a na razie żegnamy się do jutra. Była z wami Jarosława Chrunik. Miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

21.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Gra w dorastanie, jak rośniemy niezależni. Taki był temat tegorocznego międzynarodowego forum książkowego, które zakończyło się w tę niedzielę we Lwowie. Na szczęście BookForum udało się poprowadzić na żywo. W programie było 160 wydarzeń na 30 lokacjach, między innymi długo oczekiwany jarmark książek, na którym prezentowali się wydawcy. W książkowym jarmarku udział wzięło blisko 300 wydawców z całej Ukrainy. Zagranicznymi gwiazdami 28 BookForum stali się: laureatka nagrody Nobla Olga Tokarczuk, z którą uczestnicy rozmawiali on-line, a także 91-letnia psychoterapeutka Edit Iwa Eger – autorka światowego bestselleru „Wybór”. Wirtualne spotkanie z Iwą także wywołało podniecenie wśród ukraińskich czytelników. Z ukraińskich pisarzy w forum udział wzięli: Jurij Andruchowycz, Katia Kalytko. Serhij Żadan, Ołena Stjażkina, Mariana Sawka, Jurij Wynnyczuk, Wasyl Szklar. Podczas 28 międzynarodowego BookForum, prowadzono dyskusje na temat: Czym jest doktryna „ruskij mir”i jak przeciwstawić się jej zakusom? Jakie głosy wybieramy do słuchania? Dyskusja o tym, jak podchodzimy do literatury, która nas formuje i inne. Tu, tak jak na Arsenale Książkowym w Kijowie, nie zabrakło literatury o wojnie w Donbasie. Co poczytać w chłodne jesienne wieczory radzi poeta wojskowy Andrij Kryczenko. W programie „Ukraina na świecie, świat o Ukrainie” z Wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Wojna w całej swojej różnorodności hybrydowej niestety trwa nadal. I jakby się nie chciało, to pozostanie w naszym życiu jeszcze na długo. Wroga trzeba znać. O top książkach o wojnie, które koniecznie powinni przeczytać ci, którzy nie boją się spojrzeć wrogowi w oczy, zapytałam poetę wojskowego Andrija Kyryczenkę:

– Naprawdę bardzo trudne pytanie i trzeba je podzielić na kilka. Jeśli człowieka wojna nie dotknęła osobiście, jeśli widział ją w telewizji i zna z opowiadań niezbyt bliskich znajomych, to być może to najlepszym wprowadzeniem w naszą współczesną historię będzie książka Tamary Horich Zernia „Docia”. Książka otrzymała tytuł najlepszej książki roku BBC 2019 i według mnie ona najdokładniej przekazuje i odczucie, i poczucie, i treść co czuje zwykły człowiek, kiedy nagle twój świat znika i zamiast niego pojawia się okupacja, wojna i jak zmuszony jesteś z tym żyć. Jeśli człowiek walczył albo był zorientowany bardziej w warunkach politycznych, to tu trzeba powołać się na własne upodobania. To może być np. Książka analityczna „War.ru” Jurija Rodenki, która prezentowana jest na naszym arsenale, zresztą po raz pierwszy w tym roku. To wstrząsające, analityczne badanie naszej wojny od 2014 do 2016 roku; dzień po dniu, a nawet godzina po godzinie; z QR kodami, z personaliami politycznymi i wojskowymi obu stron konfliktu, ukraińskich sił zbrojnych, bezprawnych formacji i rosyjskiej armii; z danymi technicznymi i taktycznymi systemu uzbrojenia, z mapami schematami działań bojowych. Jeśli chodzi o analizę naukową to będzie najlepszy wybór. Jeśli wziąć coś bardziej artystycznego, to tu można poradzić nową książkę Martina Bresta „Piechota. Nasza ziemia” to kolejne wydanie jego pierwszej książki „Piechota”, ale po ukraińsku. Zetknęliśmy się z tym, że pewna grupa rosyjskojęzycznych nawet, z początkiem wojny, przeszła wyłącznie na ukraiński i bardzo szczegółowo wybierają literaturę. W tej książce z humorem i przemyśleniami pokazano wydarzenia tej wojny, tak by można powiedzieć, z perspektywy 1 osoby, z okopu, z linii ognia. Nie można ominąć np. „Życie po 16.30” Ołeksandra Tereszenki. Na ile może wydawać się bez znaczenia na pierwszy rzut oka, to takie zrobi wrażenie po przeczytaniu, że nie można tego wyjaśnić. Króciutko, książka napisana przez żołnierza „cyborga”, który podczas walki o lotnisko w Doniecku odniósł ciężkie rany, stracił obie ręce, miał problemu ze wzrokiem i w ogóle był w stanie krytycznym; ale nie zwracając uwagi na swoje kalectwo, człowiek zwyciężył swój ból, przemógł siebie i napisał tę książkę i właśnie o 16.30 doszło do tego wydarzenia, kiedy starał się uratować towarzyszy broni, odrzucił granat, który go poranił; i w rozdziałach też książki autor opisuje własne doświadczenie zwycięstwa nad sobą, zwycięstwa nad swoim bólem, zwycięstwa nad żalem do samego siebie i zresztą człowiek, który jest inwalidą do ostatniego czasu pracował w Ministerstwie Weteranów Ukrainy, dość samodzielny, i o ile mi wiadomo, niebawem ma wyjść druga część tej książki.

Historia, która uczy, zachowana jest w słowach poetki Liny Kostenko. Kolejny fragment powieści w wierszach „Marusia Czuraj”
(-)
Nasze spotkanie dobiega końca, więc żegnam się z Wami do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.

21.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn w środę, 21 września, w 210 dzień bohaterskiej walki armii ukraińskiej z rosyjskim okupantem. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Rosja już sama nie wie co ma robić, żeby legitymizować swoje zbrodnicze działania. A ZSU krok po kroku wyzwalają ukraińskie miejscowości.
(-)
W miniony weekend w Zamku w Kętrzynie oraz Ośrodku Kultury w Kruklankach można było wziąć udział w warsztatach i koncertach muzyki bojkowskiej. Warsztaty prowadzili uczestnicy zespołu „Susidojki”: Danuta Hodowaniec (z domu Łesyk), Eugenia Przysłupska (z domu Hodowaniec), a także Ewa i Robert Wasilewscy, którzy w Szczytnie założyli swoją rodzinną kapelę. Na warsztaty i koncerty przyszło dużo ludzi, a po koncertach Ewa i Robert z dużą przyjemnością rozmawiali z widzami. Wszystko obserwował z mikrofonem Sergiusz Petryczenko, który też brał udział we wszystkich działaniach:
(-)
(-) Rozmowa w języku polskim
– To było naprawdę takie dopełnienie świetego dnia – niedzieli. Naprawdę dziękuję za taki koncert!
– Podobało się po prostu nadzwyczaj, a trafiliśmy dlatego, że było ogłoszenie o występie i przyszliśmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni.
– Naprawdę wzruszająco! I grają, i śpiewają; to dusza śpiewa, to serce śpiewa. Niezwykle szczerze, a to nigdy nie może pozostawić obojętnym. Dlatego jestem bardzo wzruszona tym koncertem.
– Czy znane są pani te piosenki, te melodie?
– A tak, z mojej młodości. Te, które znałam, te podśpiewywałam.
(-)
Radio Svoboda pisze w rubryce „Punkt widzenia”, że przez ból i gniew Ukraińców po odkryciu przerażających zbrodni rosyjskich okupantów w Iziumie, stosunkowo mało zauważalne w przestrzeni medialnej było otwarcie 17 września w Polsce kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Tymczasem, – pisze autor, Anatolij Kurnosow, – wydarzenie to jest bardzo ważne z punktu widzenia nie tylko polskich, ale też ukraińskich interesów narodowych. Umacnia ono pozycje i niezależność żeglugi morskiej na Morzu Bałtyckim Polski – sąsiada i najaktywniejszego sprzymierzeńca Ukrainy, który zapewnia jej nie tylko wojskowe, humanitarne, ale i unikalne logistyczne wsparcie. Wystarczy sobie tylko wyobrazić, jak by to wsparcie wyglądało, gdyby zależało, powiedzmy, od Węgier.
Budowa kanału od 2018 roku. Do tamtego czasu wejście do Zatoki Wiślanej bez zgody rosji nie było możliwe. I to od zakończenia II wojny światowej. Kanał ma 23 km, łączy Zatokę Wiślaną z Zatoką Gdańską i pozwoli statkom o długości do 100 m., szerokości 20 m. i zanurzeniu do 5 m. wchodzenie do polskiego portu w Elblągu, omijając terytorialne wody rosji, między innymi Zatokę Pilawską. Na ile jest to ważne, przekonaliśmy się na przykładzie blokowania przez rosję ukraińskiej żeglugi w Cieśninie Kerczeńskiej i Morzu Azowskim. I swoje wody w Bałtyku rosjanie, lekceważąc prawo międzynarodowe, niejednokrotnie już zamykały Polakom w latach 2003-2009. Ostatni raz taki zakaz trwał całe trzy lata. Trudno się więc dziwić, że FR starała się na wszelkie sposoby przeszkodzić w realizacji budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Ważna jest stosunkowo niewielka odległość kanału od dwóch ważnych szlaków łączących, takich jak Via Baltica i Via Carpatia. Ostatni jest sztandarowym projektem Inicjatywy Trójmorza, a Ukraina otrzymała status kraju uczestniczącego podczas szczytu Inicjatywy Trzech Mórz. Jeszcze do napaści na pełną skalę rosji, Ukraina na prawach pełnoprawnej strony była uczestnikiem projektu budowy tej transeuropejskiej magistrali, która ma połączyć Europę z północy na południe, od Kłajpedy na Litwie do Salonik w Grecji.
Do podstawowego, pionowego „kręgosłupa” drogowego powinny być dołączone poziome „żebra”, czyli szlaki w głąb Ukrainy, między innymi do portu w Odessie. A wagę zbudowania dodatkowych dróg z Ukrainy na Zachód trudno jest przecenić, biorąc pod uwagę obecne długie kolejki ciężarówek na przejściach granicznych.
W internecie pojawiła się informacja, że tak zwana „rada społeczna” obwodu chersońskiego zwróciła się do kolaboranta Wołodymyra Salda i „szefa” fikcyjnego rządu Jelisiejewa z prośbą o natychmiastowe przeprowadzenie referendum i uznanie obwodu chersońskiego za terytorium rosyjskie. Minister ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Iryna Wereszczuk apeluje do Ukraińców na tymczasowo okupowanych terytoriach, aby nie brać udziału w tych „referendach”.
I na koniec: oczekiwana jest wielka rosyjsko-ukraińska wymiana jeńców. Poinformował o tym prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Spotkał się on niedawno z W. Putinem; szczegóły podaje Paweł Buszko”
(-) Korespondencja w języku polskim
Nasz program zbliża się do końca, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

20.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy przyjaciele, z Wami jest Hanna Wasilewska. – Pomagam Ukrainie, jak mogę, ale ciągle porównuje siebie z super aktywnymi wolontariuszami, którzy robią bardzo wiele i znowu czuję się nikczemnie – często słyszę tak od Ukraińców, którzy uciekli do Polski przed wojną i żyją teraz z poczuciem winy. Absolutna większość ludzi uważa, że robią teraz za mało. Pojechałeś w bezpieczne miejsce, ratując swoje życie i życie bliskich i teraz jesteś wolontariuszem? Wydaje się, że w rodzinnym mieście ludzie robią więcej. Zostałeś i jesteś wolontariuszem? W obronie terytorialnej lepiej. Bronisz miasta/wsi w obronie terytorialnej? W ZSU chłopcy pracują lepiej. W szeregach ZSU? Prawdziwa wojna tylko na pierwszej linii frontu. Tu najlepiej powiedzieć „stop”, odetchnąć i przypomnieć sobie, że nie ma małej pomocy. Każdy wkład jest ważny, że wszyscy jesteśmy różni nie tylko w swojej wiedzy, nawykach i umiejętnościach. Porównywać siebie z innymi to nic pewnego, bo od tego tylko opadają ręce i znowu pytanie kontrolne: chcesz tracić swoje siły na wyrzucanie sobie czy pomoc? Jeśli na to drugie, oceń co możesz zrobić i rób to. Dorzucając swoje można zrobić wielką rzecz, na przykład stać się jednym z tysięcy tych, którzy wpłacili na zbiórkę pieniędzy na samochody dla ZSU albo generator, albo nawet termobieliznę. Właśnie w Olsztynie aktywnie działają wolontariusze przy parafii greckokatolickiej, gdzie zbiórka pieniędzy trwa ciągle, a wyjazdy do Ukrainy odbywają się regularnie. Znów Paweł Gerczak, Borys Tucki i Stefan Mielnik zbierają się do Kijowa z samochodem i generatorem kupionym dzięki ludziom dobrej wolni. Dzięki Wam. Już ponad pół roku z pomocą do Ukrainy jeździ Stefan Mielnik z zespołem, więc zapytałam go, jakie trafiają się sytuacje i czy warto ryzykować. O tym w jaki sposób Ukraińcy pomagają, jak wyjechali do Polski opowiedział Sergiusz Petryczneko. Słuchajcie naszej rozmowy po przerwie muzycznej.
(-)
Pełnowymiarowa faza wojny trwa ponad pół roku. Ukraińcy są teraz zjednani jak nigdy. Pierwszy i najważniejszy front dzisiaj to ten wojskowy. Każdy z nas musi teraz aktywnie wspierać armię modlitwą, słowem i przyłączając się do różnych inicjatyw. Wsparcie niezłomnych wolontariuszy, którzy systematycznie wożą pomoc do kraju jest dzisiaj bardzo cenne, bo Europa jest już zmęczona wojną. Wszyscy czujemy finansowe skutki sytuacji, ale wiemy, gdzie leży przyczyna i właśnie ją trzeba usunąć. Ukrainie potrzebne jest zwycięstwo, dla którego to wszystko się robi – mówi Stefan Mielnik.

– Trzeba pomagać. My wozimy cały czas pomoc tu z Olsztyna z cerkwi i trzeba pomagać. Nie trzeba zapominać, że to wojna… 2014… a to znowu przyszło teraz, żeby nie było drugiej takiej samej sytuacji jak była.

– Ja widzę ciągle na FB, jak z Pawłem Gerczakiem, Włodkiem Kuperem pomagacie i w cerkwi pomagają nie tylko tym, którzy uciekli przed wojną, ale zbierają wiele pomocy medycznej, samochody, karetki i jedzie na Ukrainę, i nie boicie się tam jechać?
– Trzeci raz jak byłem na Ukrainie… w Iwano-Frankowsku, akurat był alarm lotniczy, troszkę się baliśmy, nawet nie chcieliśmy zostać w mieście, chcieliśmy jechać w Karpaty… bo w Karpatach bezpiecznie… ale później jakoś przeszło, jak coś ma być… to będzie… to nie ma tak, że uciekniemy od czegoś, bo może tu u nas na ulicy to samo… i trzeba walczyć za swoje, także…

– Ale jeszcze rodzina wielka, 4 dzieci. Żona jak reaguje na to?
– Żona bardzo się smuci, że wyjeżdżam i ciągle jesteśmy na łączach… co tam się dzieje, czy bezpieczni, czy nie. I dzieci czekają… żeby dowiedzieć się, czy dojechałem, czy nie dojechałem, no wiadomo, że ktoś ucieknie przed bombą na trasie, ale to trzeba uważać, uważać na tę sytuację… nie wiadomo jak pójdzie w Ukrainie… ale trzeba pomagać tak, jak pomagamy my wszyscy z cerkwi. Trzeba pokazywać, że jesteśmy, jesteśmy żywi, mamy swoją kulturę, wyszywankę i śpiewy, dzieci pięknie śpiewają, tak my tutaj 75 lat po akcji Wisła też świętujemy, też Akcja Wisła i Dzień Niepodległości każdego razu… minęły 3 czy 4 pokolenia i nie zapomnieliśmy języka, także z nami Bóg i chwała Ukrainie. Bohaterom Chwała.
– Chwała Ukrainie.
– Bohaterom Chwała.

Już 4 pokolenia przesiedlonych podczas akcji Wisła Ukraińców uczy się języka ukraińskiego i śpiewa ukraińskie piosenki na jednej scenie z dziećmi, które uciekły przed wojną 24 lutego. Obywatele Ukrainy, którzy uciekli przed wojną także pomagają co sił swoim w Polsce i tym, którzy zostali w domu. Wszyscy jesteśmy na froncie, każdy na swoim – przekonuje Sergiusz Petryczenko

– Każdy robi to, co może, żeby Ukraina zwyciężyła, każdy jest na swoim miejscu. Ktoś walczy na Donbasie albo koło Chersonia, a ktoś jest tu, na przykład zbiera pieniądze na drony czy inne rzeczy i wysyła je na Ukrainę, także czekamy i wierzymy, że zwycięstwo będzie nasze, nie mamy żadnych wątpliwości. Tak wiele utalentowanych ludzi przyjechało… to widać na tej scenie, tańczą, śpiewają… każdy robi swoją robotę. Ktoś leczy, ktoś pracuje jako IT, wszystkie aktywności można zobaczyć… działa stowarzyszenie Dwa Skrzydła, trudno przecenić to, co robią dla dzieci i młodzieży z Ukrainy tu w Polsce, tak w Ukrainie.
– Chwała Ukrainie.
– Bohaterom chwała.

Każdy minuta Waszego czasu, zdolności i umiejętności, którymi dzielicie się, twórczość i pomoc fizyczna, to Wasz wkład w zwycięstwo, które osiągamy razem. A tymczasem rodzi się nowa poezja:
(-)
Tym kończymy nasze spotkanie. Dziękuję, że byliście z nami. Do usłyszenia jutro.

20.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na antenie Radia Olsztyn we wtorek 20 września. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Trwa 209-y dzień bohaterskiej walki Ukrainy z oszalałym wrogiem, który przyniósł tyle rozpaczy, krwi i łez w Ukrainę! Zaczynają się pojawiać pierwsze wzmianki o rozpadzie FR jako o całkiem realnym efekcie tej wojny.
(-)
A my zaczniemy od wydarzenia, które w pierwszy weekend października będzie się odbywało w wielu miejscowościach Mazur. Mazurski Oddział ZUwP i Parafia Greckokatolicka Trójcy Przenajświętszej w Giżycku zapraszają na XXI Międzynarodowe Koncerty Muzyki Cerkiewnej. W sobotę 1 października o godz. 16-tej pierwszy koncert odbędzie się w greckokatolickiej świątyni w Węgorzewie. Wystąpi tamtejszy chór cerkiewny, „Akwarela” z Kruklanek reprezentacyjny chór ZUwP „Żurawie” i chór „Ojczyzna” z Węgorzewa, a także goście z Ukrainy: „Lubystok” z Krzemieńca i chór cerkwi św. Jura z Jaworowa.
Drugi koncert odbędzie się tego samego dnia w sobotę o godz. 18-tej w Giżycku, w tamtejszej cerkwi greckokatolickiej. Wystąpi również miejscowy chór, dwa chóry z Wydmin (grecko- i rzymskokatolicki), „Żurawie” i goście z Ukrainy: „Lubystok” z Krzemieńca, chór muzyki duchownej z Kłewania i chór księży prawosławnych z Dubna.
Natomiast w niedzielę, 2 października, koncerty często będą połaczone z liturgiami i tak: o godz. 9-tej w cerkwi greckokatolickiej w Baniach Mazurskich liturgię i koncert będą śpiewać: chór „Comendo” z parafii Zaśnięcia NMP z Warszawy i „Akwarela” z Kruklanek. Również o godz. 9-tej rozpocznie się liturgia i koncert w cerkwi greckokatolickiej w Węgorzewie. Będzie śpiewał chór cerkwi św. Jura z Jaworowa. Tak samo liturgia i koncert odbędzie się w cerkwi greckokatolickiej w Wydminach, a rozpocznie się o 9.30. będzie śpiewał chór muzyki duchownej z Kłewania.
Na 10.45 zaprasza kościół rzymskokatolicki w Wilkasach. Tam w koncercie weźmie udział chór „Lubystok” z Krzemieńca i „Cantata” z Grodziska Mazowieckiego.
W Giżycku w cerkwi greckokatolickiej o godz. 11-tej rozpocznie się archijerejska Boska Liturgia i ekumeniczna modlitwa żałobna za obrońców Ukrainy, poległych na wojnie z rosyjskim najeźdźcą od 2014 roku. W liturgii wezmą udział: chór „Kamerton” Mazurskiego Oddziału ZUwP i i chór księży prawosławnych z Dubna. Ostatnia liturgia i koncert rozpocznie się o godz. 11.30 w cerkwi greckokatolickiej w Kruklankach. Tam będzie śpiewał czór parafialny z Węgorzewa i „Żurawie”.
XXI Międzynarodowe Koncerty Muzyki Cerkiewnej zakończy koncert galowy, który rozpocznie się o godz. 15-tej w kościele św. Kazimierza Krolewicza w Giżycku. Wystąpią na nim wszystkie chóry, które wcześniej będą występowały we wspomnianych miejscowościach. Koncert będzie się odbywał pod honorowym patronatem biskupa Arkadiusza Trochanowskiego, ordynariusza olsztyńsko-gdańskiej eparchii.

Wczoraj w Wielkiej Brytanii  odbyły się uroczystości pogrzebowe Królowej Elżbiety II. Rządziła ona krajem 70 lat. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński oddał hołd królowej Elżbiecie II w swoim codziennym wystąpieniu do narodu. Podkreślił, że solidarność z Wielką Brytanią w tym trudnym czasie okazali nie tylko ukraińscy liderzy, ale także społeczeństwo:
– W Londynie odbyła się ceremonia pogrzebowa królowej Elżbiety II. Ukraina uczciła jej pamięć – obecni byli premier Ukrainy i Pierwsza Dama. Wśród milionów ludzi, którzy przybyli złożyć hołd Jej Królewskiej Mości, było wielu Ukraińców. Jestem wdzięczny wszystkim Ukraińcom w Wielkiej Brytanii, którzy w tym smutnym momencie pokazali naszym brytyjskim przyjaciołom, że Ukraina jest z nimi.

Elżbieta II spoczęła wieczorem w Kaplicy Świętego Jerzego na Zamku Windsor u boku swoich rodziców Jerzego VI i Elżbiety królowej matki oraz siostry Małgorzaty. W to samo miejsce przeniesiona została również trumna z ciałem jej męża księcia Filipa.

Rosjanie zaatakowali Południowoukraińską Elektrownię Jądrową w obwodzie mikołajowskim. Pociski spadły kilkaset metrów od reaktora. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Rzeczniczka Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych Andrea Kalan powiedziała, że siedemdziesiąta siódma sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ będzie dobrą okazją dla światowych przywódców do dyskusji i osiągnięcia zgody w sprawie potępienia Rosji za agresję na Ukrainę.
Andrea Kalan podkreśliła, że Rosja wywołała kryzys w ONZ, ponieważ jako członek Rady Bezpieczeństwa naruszyła podstawowe zasady tej organizacji, dokonując agresji militarnej na Ukrainę. Zapewniła jednocześnie, że Stany Zjednoczone starają się wspierać:
– To bardzo ważny tydzień dla Nowego Jorku i ONZ, ponieważ wojna Rosji z Ukrainą narusza wszystkie podstawowe zasady, na których opiera się ONZ. Ważne jest, że przywódcy ONZ mogą o tym rozmawiać na tym forum. Wszystkie narody będą mówić o tym, jak Rosja narusza statut ONZ. Stany Zjednoczone dbają o to, by Ukraina miała wszystko, czego potrzebuje – broń, sprzęt – do przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy.

Przedstawicielka Departamentu Stanu podkreśliła, że ONZ musi odzyskać swój autorytet i stać się realnym instrumentem gwarantującym globalne bezpieczeństwo. Rosja musi działać zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i wycofać swoje wojska z terytorium suwerennej Ukrainy.
Andrea Kalan podkreśliła też, że wojska rosyjskie powinny zaprzestać szantażu nuklearnego poprzez ostrzeliwanie ukraińskich elektrowni jądrowych.

I tu postawimy kropkę. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

19.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w poniedziałkowe popołudnie w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. W naszym cotygodniowym cyklu „Kamo hriadeszy” porozmawiamy dzisiaj o tym, jak dzieci przychodzą do cerkwi, do Boga. Jednak one nie przychodzą same – przyprowadzają je rodzice.

(-)

Chociaż nowy rok szkolny trwa już prawie dwa tygodnie, olsztyńscy ukraińscy pierwszoklasiści właśnie wczoraj przyszli do cerkwi ze swoimi plecakami i innymi uczniowskimi atrybutami. Od początku września, po zakończeniu wakacji trzecia niedzielna liturgia w istocie przeznaczona jest dla dzieci i młodzieży. Siostra Franciszka uczy je śpiewu liturgicznego i akompaniuje im na gitarze.

(-) Śpiew

Można oczekiwać, że w taki sposób dzieci przedłużą tradycje swoich rodziców.a zaczyna się wszystko zwyczajnie – od „Ojcze nasz”:

(-) Modlitwa

Proboszcz ks. Jan Hałuszka przygotował kazanie zwracając się właśnie do pierwszoklasistów, ale jego nauczanie przyda się też starszym:

– Rozpoczęliście trud nauki, zdobywania wiedzy, żeby być dobrym nie tylko dla siebie, dla rodziców, ale też żeby być dobrym Bożym człowiekiem. Jezus chce, żebyście się do Niego modlili, żebyście z Nim rozmawiali. I jest to zaproszenie, żebyście robili to każdego dnia, żebyście o Nim nie zapominali. Chce On również, żebyście umieli czytać „Pismo Święte”. Kto nie umie jeszcze czytać, to razem z rodzicami, ale jest to zaproszenie, żeby przebywać razem z Nim. I oczywiście, bardzo ważne jest to, żeby przychodzić też tu do cerkwi, na Boską Liturgię, gdzie możemy przystępować do Komunii Świętej, żeby w ten szczególny sposób Jezus przebywał też w naszym sercu. On nas zaprasza i chce, żebyśmy z tego zaproszenia skorzystali. Gdy się nie modlimy, gdy nie czytamy „Pisma Świętego” czy nie przychodzimy do cerkwi, to Jezusowi też jest przykro. Można powiedzieć, że Królestwo Boże jest wtedy, gdy będziemy właśnie umieli modlić się, gdy będziemy czytali „Pismo Święte” i gdy będziemy na Liturgii Świętej. Ale też bardzo ważne jest to, żebyśmy umieli ładnie wyglądać. I nie tylko na zewnątrz. Bo gdy przychodzimy do cerkwi czy do szkoły (teraz pierwszoklasiści to najbardziej odczuwają), to trzeba się odpowiednio ubrać. Tak samo trzeba być przygotowanym na tę rozmowę z Jezusem w modlitwie, na czytaniu – czy tutaj w cerkwi, żeby nasze serce było ładne, czyste i żebyśmy mogli dzięki temu właściwie Jezusa Chrystusa sławić. I jest to zadanie dla każdego z nas – żebyśmy przebywali z Jezusem Chrystusem, żebyśmy odpowiedzieli na Jego zaproszenie i umieli modlić się każdego dnia, umieli czytać „Pismo Święte” i umieli też w niedzielę czy święto chodzić do cerkwi, żeby na Boskiej Liturgii przystępować też do Przenajświętszej Eucharystii. Będziecie tak robiż, dzieci? I młodzieży? I starsi też?

– Tak.

– Coś tak znowu mało odważnie. To powiedzcie teraz na koniec, odpowiadając głośno i wyraźnie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

– Na wieki wieków!

– No, to już nieco lepiej. Dziękuję!

Na koniec Liturgii odbyło się poświęcenie plecaków szkolnych na dobry start w świat wiedzy – z Bożą pomocą:

(-) Fragment poświęcenia

Małżeństwo Ołeny i Olega Małeńkich, którzy kilka lat temu przyjechali z Ukrainy, przyszło do cerkwi z dwiema córeczkami:

– Pierwsza córeczka idzie do szkoły, czy już druga?

– Pierwsza, starsza.

– I jakie są wrażenia?

– Tylko dobre!

– Chciała iść do szkoły, czy nie bardzo?

– Bardzo chciała, wyczekiwała tego momentu.

– Na religię lubi chodzić?

– Tak, oczywiście; ona wszystkie przedmioty lubi. I też chce do Boga.

– Myślę, że wtedy łatwiej jest wychowywać.

– Oczywiście!

– Ale żeby tak było, to rodzice też powinni być wierzący i też powinni kochać Boga.

– Tak, oczywiście! Zawsze rodzice powinni dawać przykład swoim dzieciom.
Pierwszaczki bardziej się cieszyły, niż przeżywału; przynajmniej tak mi się wydawało:

– Zoja.

– Sandra.

– Marysia.

– Igor.

– A ty nazywasz się Sergiusz.

– Tak!

Na pytanie „Czy lubisz chodzić do szkoły otrzymałam pięć razy tę samą odpowiedź:

– Tak!

– A nie jest ciężko wstawać rano?

– nie.

– Daleko masz do szkoły?

– Nie!

– Bliziutko, tak?

– Tak!
Ale zdarzyła się też zabawna historia z udziałem bardzo rezolutnego Sergiusza:

– Lubisz jakiś przedmiot najbardziej?

– Tak!

– Jaki?

– Lego!

Oczywiście! Kto nie lubi lego? Nie tylko dzieci, ale i dorośli! I tu, nie ma co ukrywać, filolog z uczciwie zdobytym tytułem magistra powinien pamiętać, że sa takie słowa jak homonimy, czyli jedno słowo ma kilka znaczeń, w zależności od kontekstu. Była to dla mnie lekcja od Sergiusza i postaram się ją zapamiętać.

A teraz jeszcze poprosiłam tatę Sandry, Olega, żeby opowiedział o swoich odczuciach, gdy jego c,oreczka rozpościera skrzydła, żeby polecieć w świat wiedzy:

– Moje odczucia? Chyba najważniejsze to takie, że przede wszystkim jestem dumny, że będzie się uczyła czegoś nowego dla niej. Można powiedzieć, że będzie kontynuowała uczenie się czegoś, czego nie nauczyli jeszcze tata i mama. Jeszcze ktoś przyłączy się do tej owocnej pracy. Jestem dumny.

– Rozmawiałam już z mamą i mama powiedziała mi, że oboje rodzice kochają Boga, chodzą do cerkwi i to samo przekazują dzieciom. Sądzę, że pan też uważa, że to jest ważne.

– Bardzo ważne! To ma być przekazywane od rodziców do synów, córek, od nich też przejmą dzieci i tak będą szły pokolenia. Od pokolenia do pokolenia. Jak wychowasz, tak potem będzie wzrastać. To wszystko jest ze sobą wzajemnie powiązane.

– Czy nie uważa pan, że w dzisiejszych czasach trzeba mieć trochę odwagi, żeby otwarcie mówić o wierze i Bogu?

– Uważam, tak że na przykład każdy człowiek ma swój moment przełomowy. U mnie on nastąpił nie w młodych latach, a gdy już byłem bardziej świadomy, chyba po 30-tce to przyszło. Myślę, że im szybciej zacznę to ze swoim dzieckiem, to może u niego będzie inaczej, trochę się zmieni.

– No, każdy ma swoją drogę. Wydaje mi się, że ta świadomość, to uzmysłowienie sobie obecności Boga w naszym życiu, gdy przychodzi w takim bardziej dojrzałym wieku, niż gdy mamy naście lat, ma chyba większą wartość, wtedy człowiek lepiej to przyjmuje.

– Lepiej to sobie uświadamia. Nawet zwyczajne słowo można rozumieć zupełnie z innej strony, którego kiedyś nie zrozumiałbyś w ogóle; które doniesie ci jakiś sens, otworzy oczy na coś w twoim życiu.

(-)

Szczęśliwe są te dzieci, które mają dobrych, mądrych rodziców. I niech tak będzie w każdej rodzinie! a rodzicom pomagają nauczyciele, którzy też wychowują, nie tylko nauczają. I dobrze, gdy nauczyciel uważa swoją prcę za misję, a nie katorgę. Sylwia Pietnoczka cieszy się, że nowe maluszki przyszły do pierwszej klasy:

– Bardzo się cieszę! Muszę powiedzieć, że jest ich więcej, mamy ich wszystkich dziewięcioro. Dzisiaj akurat może zachorowały, ale bardzo się cieszę. Bardzo się cieszymy, że maluchy przyszły do nas, tak że myślę, że wszystko będzie dobrze i będziemy się dobrze uczyć.

– Zawsze, gdy przychodzi grupa, jest jedno, drugie, trzecie spotkanie i nauczyciel już wie, czy to będzie taka, jak mówimy po polsku – „od chmur zawracania”, czy będzie taka przeciętna, czy będzie mało aktywna – jak oceniasz tę grupę?

– Myślę, że będzie nam dobrze współpracować. Dzieci sa radosne, nikt nie płacze, naprawdę – nie sa jakieś wylęknione. Dużo osób chodziło do nas do „zerówki” i jest im po prostu łatwiej wejść do pierwszej klasy.bez płaczu, więc naprawdę będzie bardzo dobrze!

(-)

Wszystko będzie dobrze, bo nie może być inaczej, gdy zarówno uczniowie, jak i nauczyciele palą się do pracy. Życzymy im więc nowych sukcesów!

(-)

Nasz program zbliża się do końca, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a teraz życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

19.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 19 września, na antenie Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Nowy tydzień przynosi nam nowe wiadomości z Ukrainy, gdzie trwa 208 dzień pełnoskalowej wojny. ZSU wyzwalają jedną po drugiej okupowane do tej pory miejscowości, a tam – groby za grobami. Zaczniemy od przyjemnego wydarzenia.
(-)
W Olsztynie wczoraj pierwszoklasiści przyszli do cerkwi ze swoimi plecakami i podręcznikami, żeby proboszcz ich pobłogosławił na owocną naukę:

(-) Fragment poświęcenia

Mama małej Sandry, Ołena powiedziała mi, że jej córeczka nie mogła się doczekać roku szkolnego, więc miałam już pewną wiedzę, gdy ją zapytałam:

– Lubisz chodzić do szkoły, już wiem…

– Tak!

– Czy wszystkie przedmioty lubisz, czy jakieś szczególnie?

– Wszystkie.

A tata Sandry jest po prostu szczęśliwy, że córeczka wchodzi na kolejny stopień do zdobywania wiedzy:

– Przede wszystkim jestem dumny, że będzie się uczyła czegoś nowego dla niej. Można powiedzieć, że będzie kontynuowała uczenie się czegoś, czego nie nauczyli jeszcze tata i mama. Jeszcze ktoś przyłączy się do tej owocnej pracy. Jestem dumny.
Na liturgii było pięcioro pierwszoklasistów, bo nie wszyscy przyszli, – mówi nauczycielka Sylwia Pietnoczka:

– Jest ich więcej, mamy ich wszystkich dziewięcioro. Dzisiaj akurat może zachorowały, ale bardzo się cieszę. Bardzo się cieszymy, że maluchy przyszły do nas, tak że myślę, że wszystko będzie dobrze i będziemy się dobrze uczyć.

Życzymy nauczycielom lekkiej pracy, a uczniom – żeby ich pragnienie zdobywania wiedzy tylko wzrastało.

W Ukrainie ZSU wyzwalają okupowane przez rosje terytoria, a to, co zastają we wsiach i miastach po prostu przeraża, krew zastyga w żyłach. Tego ludzki rozum i dusza nie jest w stanie przyjąć. Akurat dzisiaj, w 208 dniu pełnowymiarowej rosyjskiej agresji na Ukrainę, brak jest doniesień ukraińskiego Sztabu Generalnego o postępach ofensywy w obwodzie charkowskim, jednak według ukraińskich władz jest to cisza przed burzą. Zachodni eksperci prognozują, że ukraińska armia może obecnie zintensyfikować swoje działania na południowym odcinku frontu. O szczegółach Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

W mogile zbiorowej pod Iziumem znaleziono ciała żołnierzy ZSU, których najprawdopodobniej torturowano, odkryto też ciała osób cywilnych. Zginęły one wskutek rosyjskich bombardowań miasta podczas ataku FR, a także zmarły w wyniku działań okupantów. Na miejscu pracują służby poszukiwawczo-ratownicze, – mówi pełnomocnik Rady Najwyższej ds. praw człowieka Dmytro Łubineć:

– Uważam, że w swoim życiu do tej pory widziałem dosyć dużo, ale powiem pani, że nawet ja byłem porażony tą atmosferą, tymi warunkami, w jakich przebywali nasi ludzie, jak znęcano się nad nimi. Udało mi się porozmawiać z naszymi obywatelami. Jeden z nich przebywał akurat w katowni posterunku ponad 90 dni. Młody chłopak, Ołeksandr, ma nieco ponad 20 lat. I tylko dlatego, że sąsiedzi donieśli, że ma proukraińskie poglądy, zatrzymali go, stosowali prąd, cięli nożem, przypalali ciało – rozżarzali metal i prowadzili po ciele i wymagali, żeby podpisał się pod tym, że jest szpiegiem i koordynatorem ognia ZSU. Bardzo dużo opowiadał… powiem pani znowu – można tylko powiedziec, że to bardzo mężny człowiek. Przez wszystkie tych 90 dni, wszystko to co przeżył, ale wytrzymał. Opowiadał, jak samodzielnie stamtąd się wydostawali, z tych cel; jak rozbijali okna, wyłazili, wyzwalali takich samych jeńców, jak oni sami. I faktycznie po trzech dniach on jest obok, pomaga. Mówi: „Teraz moje zadanie, żeby publicznie… gotów jestem o tym wszystkim opowiadać, żeby cały świat wiedział, co robią rosjanie”. A to byli wyłącznie rosjanie. Mówi, że najokrutniejsi są właśnie obywatele FR, tam rosgwardia u nich była, FSB – co oni wyprawiają z ludźmi, w tym także z kobietami. Nie widział tego, ale słyszał po krzykach. Mówi: „Całodobowo słyszeliśmy krzyki albo kobiet, albo mężczyzn, których po prostu okaleczają, „wybijają” jakieś zeznania młotkami, również psychologicznie. Mówi, że niejednokrotnie słyszeli strzały.

Straszną cenę płaci Ukraina za prawo do istnienia jako wolny naród. Trudno się dziwić, że coraz więcej krajów odwraca się od rosji na wszelkie możliwe sposoby. Jak podaje Radio Svoboda, premier Estonii Kaja Kallas na naradzie ministrów obrony i wojskowego kierownictwa krajów NATO w Tallinie powiedziała, że głównym celem Kremla jest realizacja idei imperialistycznej poprzez zastraszanie. Dlatego rosja grozi światu głodem i katastrofą jądrową, prowadzi wojnę energetyczną. Kallas podkreśliła, że Kreml mówi o rozmowach dlatego, że ma nadzieję otrzymać w ich wyniku to, czego nie zdołał otrzymać siłą. Właśnie dlatego nie można ustępować rosji nawet na cal – podkreśliła estońska premier. Kallas powiedziała, że świat będzie musiał podczas wojny adaptować się do nowej sytuacji, a w stosunkach z rosją oznacza to przestrzeganie czterech zasad. Po pierwsze – to bezwarunkowe wspieranie Ukrainy. To wsparcie zbliża świat, dlatego Europa musi przyspieszyć i zwiększyć pomoc wojskową dla Kijowa. Po drugie – rosja ma być pociągnięta do odpowiedzialności za agresję wojskową i zbrodnie wojenne. Po trzecie – cena agresji dla rosji ma być nie do udźwignięcia. Dlatego należy nasilać sankcje i zapewniać jej izolację międzynarodową. Po czwarte – dla NATO potrzebna jest całkowita efektywna obrona. Estonia, a także Litwa, Łotwa i Polska zamykają od 19 września, czyli od dzisiaj, wjazd dla obywateli rosji, w tym także dla tych, którzy mają „shengeńskie” wizy, wydane przez kraje trzecie. Zakaz dotyczy osób, podróżujących z wizami turystycznymi i nie obejmie osób, które zechcą spotkać się z krewnymi i z innych przyczyn humanitarnych.

A jeszcze Radio Svoboda szeroko opisuje walkę Ukrainy z rosją na polu kulinarnym, ponieważ rosja postanowiła przywłaszczyć sobie jeszcze i barszcz ukraiński. Ukraińcom skończyła się cierpliwość i postanowili na poziomie międzynarodowym obronić jako dziedzictwo kulinarne ten element tożsamości narodu ukraińskiego. Zdobyli sprawiedliwość i rezolucja UNESCO z 1 lipca tego roku wniosła barszcz ukraiński do rejestru światowego, niematerialnego dziedzictwa kulinarnego. Od teraz zapach nazizmu dla kremla unosi się też nad talerzem pradawnego barszczu ukraińskiego. Tą dobrą wiadomością pożegnamy się do wieczora; była z wami Jarosława Chrunik. Zainteresowanym polecam obszerny artykuł na stronie Radia Svoboda „Barszczowa wojna. Jeszcze raz o ukraińskim barszczu i rosyjskiej łyżce”. A tym, kto nie wie co dziś ugotować na obiad, być może podpowiedziałam drogę. Wszystkiego dobrego i smacznego ukraińskiego barszczu! (jch/kos)

18.09.2022 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w magazynie ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Za tydzień w Olsztynie odbędzie się spotkanie z historykiem Eugeniuszem Misiłą, autorem książki „Obóz Jaworzno. Zbrodnia nieukarana”. Za dwa tygodnie na Mazurach w wielu świątyniach usłyszymy muzykę cerkiewną w wykonaniu różnych chórów z kraju i zagranicy, a olsztyński chór „Bel canto” zaprezentował swój kunszt wykonawczy na festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce. Śami Państwo widzą, że dzisiaj w naszym programie będzie dużo powagi. Zapraszamy!

(-)

Dosłownie kilka tygodni temu ujrzała świat książka, a raczej księga, „Obóz Jaworzno. Zbrodnia nieukarana” autorstwa historyka Eugeniusza Misiły. Obecnie autor spotyka się w różnych miejscach z czytelnikami – czasami nawet z tymi, którzy sami zaznali okropieństw tego obozu. Praca nad książką trwała kilka lat, łatwa nie była. Udało mi się porozmawiać o tym z Eugeniuszem Misiłą przy okazji spotkania w Asunach:

(-)

– Co było dla pana najbardziej wstrząsające w pracy nad ostatnią książką?

– Dużo. Myślę, że najbardziej wstrząsające… właściwie każda relacja była bardzo wstrząsająca dla mnie. Nie ukrywam, że gdy już opracowałem biogramy, postanowiłem, że aby ta książka nie była taka monotonna, gdzie będą same nazwiska, to wtedy wymyśliłem, żeby te biogramy ożywić relacjami, a przede wszystkim fragmentami protokołów ze śledztwa byłych więźniów, prowadzonych przez prokuratorów IPN-u, prokuratury, którzy w ramach śledztwa prowadzonego od 1991 do 2005 r. przesłuchiwali naszych ukraińskich więźniów. I gdy zacząłem wybierać z tych setek relacji, to jest około 50 tomów przesłuchań, musiałem wybrać, musiałem kilka tysięcy stron przeczytać i wybrać coś takiego bardzo syntetycznego, ale niezbyt obszernego – objętość książki była ograniczona – to powiem, że dla mnie porażające było to, że w tych bardzo krótkich – jak pani zobaczy, jak przeczyta w książce – kilku czasami zdaniach, one są tak wstrząsające, są tak prawdziwe i tak dramatyczne, że nie ukrywam tego, że czasami płakałem czytając. I niedawno, gdy już zakończyliśmy skład książki i poprosiłem tę osobę – Alinę Wiszeńko-Zabrowarną, która tak ładnie oprawiła graficznie tę książkę, włączając do tego tekstu również tych 660 fotografii – co nie było takie proste. Powiem, że w „Akcji Wisła”, w każdej z książek, które do tej pory wydawaliśmy, to jak było 100 fotografii to już było to bardzo dużo. Ta dziewczyna, która zresztą jest autorką tej okładki, powiedziała mi: „Panie Eugeniuszu, ja składam setki książek, dla instystustu, dla „Holokaustu” i innych, dla Instytutu Socjologii PAN; różnych, i historycznych i dziecięcych. Ale po raz pierwszy, składając książkę, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie przeczytać tych wszystkich relacji i nie ukrywam, że bardzo często płakałam, wykonując taką techniczną pracę”. Ale ona tak zaczęła się identyfikowac z tymi pracami, że nie mogła przejść obok; nacisnąć myszką i przejść na drugą stronę. Myślę, że to jest też wielka siła tej książki; to co mówią do nas w tych krótkich zdaniach ludzie, których już nie ma wśród nas. Moją ideą było, żeby po pierwsze przypomnieć te nazwiska, które były rozrzucone po tych księgach obozowych, wymieszane, bo trzeba pamiętać o tym, że to co zrobiłem w książce – rozmieściłem je po wioskach – to jest kilka lat pracy, gdzie musiałem z tej listy, można powiedzieć – worka, do którego zostały wrzucone, wymieszane. Nie wioskami, tak jak transportami przychodzili z więzień, z Jaworzna, z Oświęcimia, z różnych miejsc; musiałem je poskładać po wsiach, po powiatach, potem alfabetycznie, potem dobrać do tego relacje. Jeszcze poprawić masę błędów, bo ci ludzie bardzo często nawet nie mówili po polsku i podawali swoje nazwiska tak jak się tam nazywali. Polacy, którzy nie rozumieli, nie znali ukraińskiego, zapisywali ich tak jak po prostu wydawało się im prawidłowo, tak że to była ciężka praca.

(-)

– Gdy dzisiaj ktoś pyta, podaje jakieś nazwisko, to muszę powiedzieć, że większość tych nazwisk znam na pamięć, bo to były dziesiątki poprawek, powtórzeń, indeksy, opisy fotografii. No, żyłem tym ostanie cztery lata. Powiem, że ubiegłego roku miałem taki poważny kryzys psychiczny, gdzie już nie wytrzymałem, covid i musiałem na pół roku jakoś, prawie na rok zawiesić tę pracę. Był taki moment, że nie byłem w stanie napisać kilku zdań dziennie, miałem taką totalną blokadę. I żeby z tego wyjść, co zrobiłem? Poszedłem pracować jako wolontariusz do szkoły podstawowej w Warszawie, gdzie przyjechały dzieci z Ukrainy. Małe dzieci – 1,2,3 klasa. I gdy usłyszałem ich opowieści o wojnie, o tym jak bomba czy ruski czołg zabił ich ulubionego kotka i że ta dziweczynka milczała i płakała, i nauczyciele nie wiedzieli co się z nią dzieje. Pierwszy miesiąc pracowałem tam nie jako nauczyciel, a jako tłumacz, jako terapeuta – ze wszystkimi dziećmi musiałem rozmawiać, byłem jedyną osobą, którą one rozumiały, bo umieszczono ich w polskich klasach, a że one nie znały języka polskiego, to dla nich była to dodatkowa trauma. I dopóki nie stworzyliśmy dla nich oddzielnej klasy, gdzie nareszcie były wszystkie razem, to byłem dla nich takim i tatą, i dziadkiem, i terapeutą, i nauczycielem, i chyba takim dobrym duchem, którego spotkały. I wyleczyłem się ze swojej traumy, bo zobaczyłem, że może być jeszcze gorzej; większa trauma i większa tragedia, niż te nasze prace nad minioną historią, która już jest zapisana gdzies tam w dokumentach. Tu, na naszych oczach tworzy się nowa historia, gdzie zresztą moskale tworzą nowe obozy koncentracyjne dla Ukraińców. A więc historia się powtarza.

– Dlatego, że zło nie zostało ukarane.

– Tak, nie było ukarane, dlatego tym bardziej ta książka jest cenna i aktualna, ponieważ pokazuje, że historia może się powtórzyć. Trzeba zrobić wszystko, żeby przypomnieć tę zbrodnię i żeby nareszcie Ukraińcy – więźniowie Jaworzna – nawet pośmiertnie, zostali uznani za ofiary stalinowskich represji komunistycznych w Polsce i żeby mieli (też pośmiertnie) prawo do rehabilitacji, żeby uznano, że ich kara, ich uwięzienie było bezprawne, tak jak takie prawo przysługuje Polakom – polskim obywatelom, skazanym „w związku z walką o niepodległy byt państwa polskiego”.

(-)

W Olsztynie spotkanie z Eugeniuszem Misiłą odbędzie się za tydzień, 25 września, po liturgii na godz. 10-tą.

(-)

Wczoraj w Hajnówce na Podlasiu zakończył się 41-szy Międzynarodowy Festiwal „Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej”. W ciągu dziesięcioleci to przedsięwzięcie kulturalno-duchowe stało się marką, rozpoznawalną i w Polsce, i za granicą. Tym razem festiwal hajnowski festiwal muzyki cerkiewnej otwierał olsztyński chór „Bel canto” pod kierownictwem prof. Jana Połowianiuka. Z dyrygentem rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Inauguracja, otwarcie festiwalu już za nami; jakie są wrażenia od śpiewu w takim soborze?

– Wrażenia bardzo piękne! – Jan Połowianiuk, dyrygent chóru „Bel canto”, – Wcześniej zawsze mówiłem, że ten koncert dla nas bardzo ważny. Z radością przyjęliśmy to, że możemy zaśpiewać w pierwszy dzień międzynarodowego festiwalu. Wcześniej zawsze byliśmy jako chór, który występuje w konkursie. Teraz troszkę już przyjechaliśmy jako laureat. Sobór ma taką akustykę, jakiej nigdzie wcześniej nie miałem. Może jeszcze jedna sala taką ma. Ale tutaj, jeśli chóry chcą usłyszeć jak brzmi bardzo dobra akustyka, to trzeba przyjechać do Soboru Trójcy Świetej w Hajnówce. Ludzie, którzy przyszli, zaproszeni goście, metropolita, biskupi; ranga takiego koncertu jest bardzo duża. I co tu powiedzieć? Chór był dobrze przygotowany, repertuar jaki tu zaprezentowaliśmy też pokazał nasze możliwości, że możemy śpiewać i muzykę cerkiewną, i klasyczną, romantyczną, i współczesną, XX wieku. Tak że dziękuję organizatorom, że nas zaprosili. No i cóż – chór wraca do Olsztyna, a ja zostaję. To też dla mnie jest bardzo ważne, że po raz pierwszy zaproszono mnie do jury. O, tak.

– To nie jest pieśń, to jest modlitwa, – Ołena Kułahina, solistka, – i nasz występ był bardzo emocjonalny. Staraliśmy się przekazać słuchaczowi nasze odczucia, nasze współprzeżywanie. Myślę, że nam się to udało, widzieliśmy u wielu słuchaczy łzy w oczach i razem przeżywaliśmy te emocje. Tu sam Pan Bóg pomaga śpiewać. Akustyka faktycznie jest wspaniała, atmosfera, wsparcie; odczucie spokoju, równowagi duchowej. Tak, tu Pan Bóg pomaga nam wszystkim i słyszy nasze modlitwy.

(-)

– Podczas koncertu nie było oklasków; czy to dla Hajnówki jest normalne? Dla hajnowskiej publiczności?

– No, tak jest. Ja uprzedzałem chór, że tu jest taka tradycja, że nikt wam

Nie będzie podczas koncertu… podczas koncertu żadnych oklasków nie będzie, nie będzie żadnych braw i to jest normalne. To nie jest sala koncertowa. To jest dom modlitwy i tutaj człowiek przychodzi modlić się. I nawet gdy świątynia jest wykorzystywana nie na liturgię, a na koncert, to też dla tych, którzy przychodzą, wierzących, to jest modlitwa. Chociaż jest koncertowa, chociaż chór, który wykonuje muzykę może być też profesjonalnym chórem, ale tutaj ludzie się modlą. Bywałem tu wcześniej na festiwalach, siedziałem wtedy z publicznością i często widziałem, jak (najczęściej starsi ludzie) mogli żegnać się podczas koncertu. Tak że to nie jest tylko koncert, tutaj to jest modlitwa.

– Ja nawet nie zauważyłam, że nie było oklasków. Powiem szczerze, że my wszyscy znajdowaliśmy się na jednej emocjonalnej fali, dlatego wystarczyło spojrzeć na twarze naszych słuchaczy. To było widać po twarzy, po oczach.

– Miałaś dużą partię solową.

– Tak. Miałam zaszczyt wykonywać Czesnakowa „Da isprawitsia molitwa moja”. Modliłam się razem ze wszystkimi i widzowie to odczuli, duchowieństwo to odczuło; otrzymałam dużo komplementów. Mam nadzieję, że nasza modlitwa zostanie usłyszana.

(-)

– Kiedyś to był jeden festiwal, teraz jest „Hajnówka” w Białymstoku i „Hajnówka” w Hajnówce. O co tu chodzi?

– Haha! O, myślę, że to pytanie nie do mnie. To pytanie do tych, którzy kiedyś się rozdzielili, a dlaczego tak się stało? Nie wiem. Myślę, że trzeba zapytać dyrektora i tamtego festiwalu w Białymstoku, i tego festiwalu w Hajnówce. Kiedyś, w 2008 roku najpierw było w Białymstoku, a potem przenieśli się do Hajnówki. Tak że za jednym wyjazdem na Podlasie byliśmy na dwoch festiwalach. I tam zostaliśmy laureatem i tu zostaliśmy laureatem. Tak że tak mogę skomentować. A myślę, że w ogóle dla prawosławia, dla polskiej cerkwi prawosławnej to nie jest dobrze, jak się gdzieś rozdzielili. Bo gdzieś był jakiś problem. A trzeba wyrzucić te problemy, trzeba się zjednoczyć i być znowu razem. Bo teraz tak: białostocki festiwal, tam prof. Twarodwski jest w jury, tam przyjeżdżaja bardzo dobre chóry, tak samo jak i do Hajnówki. I chóry, które przyjeżdżają, często nawet nie wiedzą, że są dwa festiwale. I one przyjeżdżają do Hajnówki. I dziwią się, bo jak to? Jedziemy do Hajnówki, a jesteśmy w Białymstoku? No, tak wyszło. Dla mnie jak dla dyrygenta jednak to, że śpiewmy w soborze, a nie w białostockiej filharmonii, to jest bardzo ważne. Dla muzyki cerkiewnej, gdy widzimy ikony, gdy widzimy piękny sobór, to ta muzyka inaczej zabrzmi. Bo w filharmonii to jest koncert. A tu – no, też koncert, ale i modlitwa. A że nikt nie bije im brawa? To nic. Bo gdy widzą, że strasi ludzie żegnają się, to myślę, że dla chóru to jest ważne. Koncert koncertem, ale to jest modlitwa. No, bo to jest festiwal muzyki cerkiewnej.

(-)

A już za dwa tygodnie muzyka duchowna będzie rozbrzmiewała na Mazurach. XXI Międzynarodowe Koncerty Muzyki Cerkiewnej rozpoczną się w sobotę 1 października w Węgorzewie i Giżycku w cerkwiach greckokatolickich. Następnego dnia, w niedzielę 2 października, liturgie i koncerty z udziałem chórów z Polski i Ukrainy będą się odbywały w Baniach Mazurskich, Węgorzewie, Wydminach, Wilkasach, Giżycku i Kruklankach. Koncert galowy odbędzie się w niedzielę, 2 października o godz. 15-tej w Giżycku w kościele św. Kazimierza Królewicza. Wystąpią chóry: „Kamerton” z Giżycka, „Comendo” z Warszawy, „Cantata” z Grodziska Mazowieckiego, reprezentacyjny chor ZUwP „Żurawie”, a także zespoły z Ukrainy: „Lubystok” z Krzemieńca, chór Centrum Kultury i Wypoczynku z Kłewania i chór cerkwi św. Jura z Dubna. Więcej szczegółów znajdziecie na przykład na stronie eparchii olsztyńsko-gdańskiej cerkiew.eu, a ja ustępuję miejsca Romanowi Bodnarowi:

(-) Hit-Parad

Pora się pożegnać; byli z wami dzisiaj: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar, Konrad Gnyla i Jarosława Chrunik. Życzymy wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

16.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Na warsztaty i koncert muzyki bojkowskiej zapraszamy do Kętrzyna. W Kijowie pokazano film Bucza. Równe wynagrodzenie dla Polaka i Ukraińca. W Polsce przygotowywane są zmiany w zatrudnianiu obcokrajowców. Wczoraj na południu ukraińskie wojsko zniszczyło wrogi bombowiec. Żołnierze wykonali prawie 300 misji ogniowych, nocą zniszczyli 11 rosyjskich czołgów. Zdaniem ekspertów kolejny kierunek to Łyman w Donbasie. Dokładnie opowiemy dzisiaj o tym w programie. W kalendarzu piątek 16 września. 205 dzień pełnowymiarowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę. Z Wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Na warsztaty i koncert muzyki bojowskiej zapraszamy do Kętrzyna. Warsztaty przeprowadzą uczestnicy zespołu Susidojki – Danuta Hodowaniec, Eugenia Przysłupska i Eugeniusz Hodowaniec, a także rodzinna kapela Ewy i Roberta ze Szczytna. Zajęcia ze śpiewu odbędą się w tę sobotę, 17 września, na zamku w Kętrzynie od 15 do 17, a koncert rozpocznie się o 18. W niedzielę, 18 września, o 14.30 koncert Susidojków i Wasilewskich odbędzie się w Ośrodku Kultury w Kruklankach. W koncertach będą uczestniczyć także Monika i Sergiusz Petryczenko.
W Kijowie zaprezentowano film Bucza, który opowiada o rosyjskiej okupacji w miastach Bucza, Hostomel, Worzel i Irpień tej wiosny. Film powstał dzięki historii Konstantyna Hudauskasa, obywatela Kazachstanu, który otrzymał azyl politycznych na Ukrainie i mieszka w Buczy. Podczas okupacji rosyjskiej uratował 203 Ukraińców. Na pokazie filmu Konstantyn Hudauskas zaznaczył, że Bucza jest dowodem zbrodni, której Rosjanie dopuścili się wobec Ukraińców. Powinien wiedzieć o tym cały świat, to dowód zbrodni wobec narodu ukraińskiego. Trzeba wszystko odbudować, trzeba połączyć się, żeby przeżyć trudne czasy. Nie będąc Ukraińcem dumny jestem z tego, że jestem w Ukrainie. Mężczyzna pomógł mieszkańcom Worzela, pod Kijowem, porzucić miasto wiosną tego roku, kiedy miasto było okupowane przez rosyjską armię. Dzięki paszportowi kazachskiemu, Hudauskas mógł trafić na okupowane przez Rosjan terytoria. Z miasta wyzwolono 203 Ukraińców.
(-)
Równe wynagrodzenie dla Polaka u Ukraińca. W Polsce przygotowywane są nowe zmiany w zatrudnianiu obcokrajowców. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej Polski przygotowało propozycję zmian w zatrudnianiu obcokrajowców. Projekt uchwały jest przygotowywany. Główny cel proponowanych zmian, to przyspieszenie procesu zatrudnienia obcokrajowców, dzięki jego cyfryzacji oraz nadanie większych praw pracownikom spoza granic Unii Europejskiej. Jedną z największych istotnych zmian, które są proponowane to rezygnacja z tzw. testu rynku pracy. Polscy pracodawcy nie będą musieli otrzymywać informacji od starosty o tym, czy ktoś z miejscowych bezrobotnych może ubiegać się o to miejsce pracy, na które chce zatrudnić obcokrajowca. Co do zarobków to projekt uchwały przewiduje, że pracownicy spoza UE nie mogą zarabiać mniej niż Polacy wykonujący tę samą pracę. Kontrolować to ma starostwo powiatowe. Do jego zadań należeć będzie weryfikacja tego, czy wynagrodzenie obcokrajowca nie było niższe niż średnie zarobki na tym czy innym stanowisku regionie, zgodnie z danymi centralnej bazy miejsc pracy.
(-)
Na południu ukraińskie wojsko zniszczyło wrogi bombowiec. Żołnierze wykonali prawie 300 misji ogniowych, nocą zniszczyli 11 rosyjskich czołgów.
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Południe Władysław Nazarow powiedział w ukraińskiej telewizji, że wojska ukraińskie ostrzeliwują też przeprawy na Dnieprze:
Nasze samoloty wykonały 13 uderzeń na wroga. W rejonie Czkałowa zniszczono naddźwiękowy bombowiec wroga SU-24M. Most Kachowski i przeprawa w Darjiwce były pod ścisłą kontrolą ogniową. Okupanci nie mieli możliwości ich użycia.
Od początku września Ukraińcy prowadzą ofensywę przeciwko wojskom rosyjskim na południu i wschodzie kraju. W ostatnim czasie w południowych obwodach wyzwolili kilkanaście miejscowości okupowanych przez Rosjan.
Zdaniem ekspertów ukraińska ofensywa rozpoczęta w obwodzie charkowskim będzie kontynuowana – kolejny kierunek to Łyman w Donbasie. Tempo natarcia może jednak wyhamować, bo Rosjanie organizują obronę.
O szczegółach Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Tym kończymy nasz program, ale nie żegnam się z Wami. Usłyszymy się wieczorem, miłego dnia.

15.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Jesień przypomina nam o koncertach muzyki cerkiewnej w Giżycku. Ale dzisiaj mowa będzie o innym festiwalu muzyki cerkiewnej. Jednak będzie opowiadał Sergiusz Petryczenko, a ja z przyjemnością posłucham razem z wami.

(-)

W Hajnówce na Podlasiu od poniedziałku trwa Międzynarodowy Festiwal „Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej”. Koncerty odbywają się w Soborze Trójcy Przenajświętszej, który ma wspaniałą akustykę. W ciągu dziesięcioleci to przedsięwzięcie kulturalno-duchowe stało się marką, rozpoznawalną i w Polsce, i za granicą. Festiwal – to wizytówka Hajnówki i regionu, – uważa dyrektor Międzynarodowego Festiwalu „Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej” ks. mitrat Michał Niegierewicz. Olsztyński chór „Bel canto” niejednokrotnie brał udział w części konkursowej festiwalu, a w tym roku wystąpił poza konkursem. „To dla nas wielki zaszczyt i przyjemność otwierać tak ważny i znany festiwal”, – mówi dyrygent chóru „Bel canto” i członek jury prof. Jan Połowianiuk. Na festiwalu był i śpiewał też w chórze Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Inauguracja, otwarcie festiwalu już za nami; jakie są wrażenia od śpiewu w takim soborze?

– Wrażenia bardzo piękne! – Jan Połowianiuk, dyrygent chóru „Bel canto”, – Wcześniej zawsze mówiłem, że ten koncert dla nas bardzo ważny. Z radością przyjęliśmy to, że możemy zaśpiewać w pierwszy dzień międzynarodowego festiwalu. Wcześniej zawsze byliśmy jako chór, który występuje w konkursie. Teraz troszkę już przyjechaliśmy jako laureat. Sobór ma taką akustykę, jakiej nigdzie wcześniej nie miałem. Może jeszcze jedna sala taką ma. Ale tutaj, jeśli chóry chcą usłyszeć jak brzmi bardzo dobra akustyka, to trzeba przyjechać do Soboru Trójcy Świętej w Hajnówce. Ludzie, którzy przyszli, zaproszeni goście, metropolita, biskupi; ranga takiego koncertu jest bardzo duża. I co tu powiedzieć? Chór był dobrze przygotowany, repertuar jaki tu zaprezentowaliśmy też pokazał nasze możliwości, że możemy śpiewać i muzykę cerkiewną, i klasyczną, romantyczną, i współczesną, XX wieku. Tak że dziękuję organizatorom, że nas zaprosili. No i cóż – chór wraca do Olsztyna, a ja zostaję. To też dla mnie jest bardzo ważne, że po raz pierwszy zaproszono mnie do jury. O, tak.

– To nie jest pieśń, to jest modlitwa, – Ołena Kułahina, solistka, – i nasz występ był bardzo emocjonalny. Staraliśmy się przekazać słuchaczowi nasze odczucia, nasze współprzeżywanie. Myślę, że nam się to udało, widzieliśmy u wielu słuchaczy łzy w oczach i razem przeżywaliśmy te emocje. Tu sam Pan Bóg pomaga śpiewać. Akustyka faktycznie jest wspaniała, atmosfera, wsparcie; odczucie spokoju, równowagi duchowej. Tak, tu Pan Bóg pomaga nam wszystkim i słyszy nasze modlitwy.

(-)

– Podczas koncertu nie było oklasków; czy to dla Hajnówki jest normalne? Dla hajnowskiej publiczności?

– No, tak jest. Ja uprzedzałem chór, że tu jest taka tradycja, że nikt wam

nie będzie podczas koncertu… podczas koncertu żadnych oklasków nie będzie, nie będzie żadnych braw i to jest normalne. To nie jest sala koncertowa. To jest dom modlitwy i tutaj człowiek przychodzi modlić się. I nawet gdy świątynia jest wykorzystywana nie na liturgię, a na koncert, to też dla tych, którzy przychodzą, wierzących, to jest modlitwa. Chociaż jest koncertowa, chociaż chór, który wykonuje muzykę może być też profesjonalnym chórem, ale tutaj ludzie się modlą. Bywałem tu wcześniej na festiwalach, siedziałem wtedy z publicznością i często widziałem, jak (najczęściej starsi ludzie) mogli żegnać się podczas koncertu. Tak że to nie jest tylko koncert, tutaj to jest modlitwa.

– Ja nawet nie zauważyłam, że nie było oklasków. Powiem szczerze, że my wszyscy znajdowaliśmy się na jednej emocjonalnej fali, dlatego wystarczyło spojrzeć na twarze naszych słuchaczy. To było widać po twarzy, po oczach.

– Miałaś dużą partię solową.

– Tak. Miałam zaszczyt wykonywać Czesnakowa „Da isprawitsia molitwa moja”. Modliłam się razem ze wszystkimi i widzowie to odczuli, duchowieństwo to odczuło; otrzymałam dużo komplementów. Mam nadzieję, że nasza modlitwa zostanie usłyszana.

(-)

– Kiedyś to był jeden festiwal, teraz jest „Hajnówka” w Białymstoku i „Hajnówka” w Hajnówce. O co tu chodzi?

– Haha! O, myślę, że to pytanie nie do mnie. To pytanie do tych, którzy kiedyś się rozdzielili, a dlaczego tak się stało? Nie wiem. Myślę, że trzeba zapytać dyrektora i tamtego festiwalu w Białymstoku, i tego festiwalu w Hajnówce. Kiedyś, w 2008 roku skorzystaliśmy z tego, że najpierw było w Białymstoku, a potem przenieśli się do Hajnówki. Tak że za jednym wyjazdem na Podlasie byliśmy na dwóch festiwalach. I tam zostaliśmy laureatem i tu zostaliśmy laureatem. Tak że tak mogę skomentować. A myślę, że w ogóle dla prawosławia, dla Polskiej Cerkwi Prawosławnej to nie jest dobrze, jak się gdzieś rozdzielili. Bo gdzieś był jakiś problem. A trzeba wyrzucić te problemy, trzeba się zjednoczyć i być znowu razem. Bo teraz tak: białostocki festiwal, tam prof. Twarodwski jest w jury, tam przyjeżdżają bardzo dobre chóry, tak samo jak i do Hajnówki. I chóry, które przyjeżdżają, często nawet nie wiedzą, że są dwa festiwale. I one przyjeżdżają do Hajnówki. I dziwią się, bo jak to? Jedziemy do Hajnówki, a jesteśmy w Białymstoku? No, tak wyszło. Dla mnie jak dla dyrygenta jednak to, że śpiewamy w Soborze, a nie w białostockiej filharmonii, to jest bardzo ważne. Dla muzyki cerkiewnej, gdy widzimy ikony, gdy widzimy piękny Sobór, to ta muzyka inaczej zabrzmi. Bo w filharmonii to jest koncert. A tu – no, też koncert, ale i modlitwa. A że nikt nie bije im brawa? To nic. Bo gdy widzą, że strasi ludzie żegnają się, to myślę, że dla chóru to jest ważne. Koncert koncertem, ale to jest modlitwa. No, bo to jest festiwal muzyki cerkiewnej.

(-)

A teraz – o całkiem innym gatunku muzyki, można powiedzieć – z antypodów. Po duchowej muzyce klasycznej, teraz zapraszamy na warsztaty muzyki ludowej. 17 i 18 września odbędą się koncerty muzyki bojkowskiej kapeli „Susidojki” w Kętrzynie i Kruklankach. W Ketrzynie będą jeszcze warsztaty, które poprowadzą członkowie zespołu „Susidojki”: Danuta Hodowaniec ( z domu Łesyk), Eugenia Przysłupska (z domu Hodowaniec) i Eugeniusz Hodowaniec, a także Rodzinna Kapela Ewy i Roberta Wasilewskich ze Szczytna. W Ketrzynie warsztaty będą się odbywały w Zamku, a rozpoczną się o godz. 15-tej. Potrwają do godz, 17-tej, natomiast o 18-tej rozpocznie się koncert. Następnego dnia, 18 września o 14.30 koncert „Susidojków” i Wasilewskich odbędzie się w Ośrodku Kultury w Kruklankach. W wydarzeniach tych wezmą też udział Monika i Sergiusz Petryczenkowie.

(-)

„Susidojki” przestały występować w latach osiemdziesiątych; pozostawiły po sobie wiele nagrań. Niektóre z nich zostały opublikowane w wydawnictwach Polskiego Radia. Kilka lat temu „Susidojki” powróciły dzięki staraniom Rodzinnej Kapeli Wasilewskich ze Szczytna. Wspomina Ewa Wasilewska:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Nasz program zbliża się do końca, przygotowywali go dzisiaj: Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. Życzymy wam miłego wieczoru i do usłyszenia w niedzielę o godz. 20.30, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

15.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W Hajnówce na Podlasiu trwa międzynarodowy festiwal Hajnowieckie Dni Muzyki Cerkiewnej. Festiwal otworzył olsztyński chór Bel Canto. Doświadczenia ukraińskich oficerów są dla nas bezcenne- powiedział Dowódca Wielonarodowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej Litpolukrbrig, pułkownik Jarosław Mokrzycki. W kancelarii prezydenta Ukrainy ambasadorom krajów partnerskich przedstawiono plan szybkiej odbudowy. Wołodymyr Zełenski przybył z wizytą roboczą do wyzwolonego Iziumu i wziął udział w ceremonia podniesienia państwowej flagi Ukrainy. Jutro wyrusza tam konwój humanitarny z Olsztyna. Szczegóły opowiem już za chwilę w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest czwartek 15 września. 204 dzień zwycięskiej walki ukraińskich żołnierzy z raszystowskimi wojskami. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W Hajnówce na Podlasiu trwa międzynarodowy festiwal Hajnowieckie Dni Muzyki Cerkiewnej. Festiwal otworzył olsztyński chór Bel Canto, który wystąpił poza konkursem. To dla nas wielki honor i przyjemność otwierać tak ważny i znany festiwal – mówi dyrygent chóru, profesor Jan Połowianiuk. Na otwarciu festiwalu był Sergiusz Petryczenko:

-Inauguracja, otwarcie festiwalu już za nami, jakie wrażenie po śpiewaniu w takim soborze.
-Bardzo ładne – Jan Połowianiuk, dyrygent chór Bel Canto – tak jak wcześniej zawsze mówiłem, że ten koncert jest dla nas bardzo ważnym koncertem, z radością przyjęliśmy to, że możemy zaśpiewać pierwszego dnia międzynarodowego festiwalu, wcześniej byliśmy jak chór, który występuje w konkursie, a teraz przyjechaliśmy jak trochę laureat. Sobór ma taką akustykę, jakiej nie mieliśmy wcześniej nigdzie, może jedna sala taki ma, ale tutaj jak chóry chcą usłyszeć jak brzmi bardzo dobra akustyka, trzeba przyjechać do soboru św. Trójcy w Hajnówce, ludzie którzy przyszli, zaproszeni goście, metropolita, biskupi, ranga takiego koncertu była bardzo duża i co tu powiedzieć, chór był dobrze przygotowany, repertuar, który pokazaliśmy tutaj, pokazał, że możemy śpiewać muzykę cerkiewną i klasyczną, romantyczną i teraz XX wieku.
-To nie jest piosenka, to modlitwa – Ołena Kulahina, solistka – staraliśmy się przekazać słuchaczowi nasze uczucia, przeżycia, myślę że nam się to udało, widzieliśmy u wielu słuchaczy łzy w oczach i przeżywaliśmy razem te emocje. Tu sam Pan pomaga śpiewać, akustyka cudowna, atmosfera, wsparcie, poczucie spokoju, równowagi duchowej, Pan pomaga nam tu we wszystkim i słyszy nasze modlitwy.
Cały materiał Sergiusza Petryczenki usłyszycie dzisiaj wieczorem.
(-)
Dowódca Wielonarodowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej Litpolukrbrig, pułkownik Jarosław Mokrzycki powiedział w Polskim Radiu Lublin, że doświadczenia ukraińskich oficerów są dla nas bezcenne. Od początku brygada stacjonuje w Lublinie.
Brygada organizuje obchody siódmej rocznicy powstania. Od początku istnienia Brygady wielokrotnie korzystaliśmy z doświadczeń naszych ukraińskich oficerów, także przed 24. lutego – dodał pułkownik Mokrzycki.
(-)
Międzynarodową brygadę, tworzoną jednostki litewskie, polskie i ukraińskie. W sumie liczy około 4500 żołnierzy.
Z okazji rocznicy utworzenia brygady na jutro zaplanowano koncert orkiestr wojskowych „Zjednoczeni dla Pokoju” w sali lubelskiej Filharmonii. W czasie koncertu ma być prowadzona zbiórka pieniędzy na pomoc dla rannych żołnierzy ukraińskich.
Oficjalna ceremonia z okazji rocznicy utworzenia brygady jest planowana na piątek.

W kancelarii prezydenta Ukrainy ambasadorom krajów partnerskich przedstawiono plan szybkiej odbudowy. Fundusz gwarantuje pełną otwartość i wyraźną kontrolę nad wykorzystaniem środków. Ukraina liczy na 2/3 całości dodatkowego finansowania z inwestycji zagranicznych. Jednak największą częścią budżetu powinny stanowić środki z konfiskaty rosyjskiego mienia i reparacji – mówi Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.

Najważniejszym finansowaniem będą środki uzyskane z legalnej konfiskaty zajętych aktywów Federacji Rosyjskiej. Prosimy również o skierowanie do tego funduszu aktywów państwa-agresora zajętych w waszych krajach.

Na Ukrainie zniszczono około 40 tysięcy obiektów infrastruktury oraz 86 tysięcy obiektów innego rodzaju. Ukraina twierdzi, że te liczby nie są końcowe, ponieważ straty na wyzwolonych terenach jeszcze nie są policzone.
(-)
Żaden okupant nie da rady poskromić serc Ukraińców – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski we środę 14 września w Iziumie w obwodzie charkowskim. Można tymczasowo okupować tereny naszego państwa, ale niemożliwe jest okupowanie naszego narodu, ukraińskich ludzi – zaznaczył ukraiński lider. Wołodymyr Zełenski przybył z roboczą wizytą do Iziumu i wziął udział w ceremonii podniesienia flagi Ukrainy. Ceremonia odbyła się na głównym placu miasta przy udziale wojskowych. Zełenski podziękował im za obronę kraju. Ostatnie miesiące było wam wyjątkowo trudni. Dlatego bardzo was proszę, dbajcie o siebie, bo wy jesteście najcenniejszym co mamy – zwrócił się do żołnierzy prezydent. Zełenski rozmawiał także z merem Iziuma Walerijem Marczenkiem i sytuację w mieście. Nieoficjalne informacje o odbiciu tego ważnego strategicznie węzła pojawiły się w weekend. Władza lokalna poinformowała o znanych zniszczeniach. W Iziumie pozostało około 10 tysiącach osób, czyli 1/5 przedwojennej ludności. Obecnie ludzie, którzy przeżyli okupację w obwodzie charkowskim, przebywają w wielkiej potrzebie. To głównie osoby starsze, które codziennie potrzebują leków. Bardzo potrzebna jest także żywność i środki higieny. Jutro do obwodu charkowskiego wyjeżdża konwój humanitarny z Olsztyna na czele z Joanną Mieszczyńską. Po raz 10 zespół konwój wiezie na Ukrainę tak potrzebną pomoc. Konwój zwiera żywność, leki, karimaty, termowizory, środki higieniczne i karmę dla zwierząt. Chętni mogą upiec coś, lub przygotować inny słodki poczęstunek oraz przekazać go żołnierzom, którzy bronią nas wschodzie. Rzeczy przyjmowane są codziennie do 18:00 przy ul. Cichej 4 w Olsztynie. Natomiast jeśli nie macie czasu albo możliwości jechać do Olsztyna, wesprzyjcie zbiórkę olsztyńskiego konwoju humanitarnego Boryspol-Kijów-Charków-Izium-Bachmut na portalu zrzutka.pl. Ważny jest każdy grosz.
Tą informacją kończę program. Dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.

14.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Eparchia olsztyńsko-gdańska zaprasza dzieci i młodzież na zawody sportowe, które odbędą się 1 października w Lidzbarku Warmińskim. Linia kolejowa do Centralnego Portu Komunikacyjnego może być przedłużona do Kijowa. Główne kierownictwo wywiadu MON Ukrainy poinformowało, że okupanci przeprowadzają pilną okupację rodzin z Krymu i północy Ukrainy. Rosjanie opuścili miasto Kreminna w obwodzie ługańskim – poinformowały władze obwodu. Na antenie ukraiński program informacyjny. Dzisiaj jest środa, 14 września. 203 sprzeciwu narodu ukraińskiego przeciwko nawale sił raszystowskich. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Eparchia olsztyńsko-gdańska zaprasza dzieci i młodzież na zawody sportowe, które odbędą się 1 października w Lidzbarku Warmińskim. Gra w piłkę nożna to propozycja dla dzieci w wieku 10-19 lat, a zespoły podzielone będą na dwie kategorie. Skład drużyn będzie mniejsze niż w klasycznym futbolu: 5 osób w zespole, a w tym bramkarz. W zapasie mają być 3 osoby. Dla wszystkich zgłoszonych uczestników, opiekunów i piłkarzy przewidziano obiad. Obowiązkowe jest posiadanie obuwia sportowego oraz legitymacji szkolnej. Koszty dojazdy na miejsce leżą po stronie uczestników. Zapisy do 25 września u proboszcza kościoła greckokatolickiego w Lidzbarku Warmińskim, ojca Bohdana Sytczyka. Zawody odbędą się 1 października w sali sportowej przy ul. Polnej 36 w Lidzbarku Warmińskim.
(-)
Projekt kolei Centralnego Portu Komunikacyjnego zmienia się. Są 4 warianty linii Trawniki-Krasnystwa i Wólka Orłowska – Zamość – Bełżec. W rejonie Zamościa trzy z czterech projektów przewiduje budowę tunelu o długości 6 km i stacji metra w centrum miasta. Ważne, ze zaproponowano także koncepcję, zgodnie z którą linia kolejowa będzie biegła do granicy z Ukrainą. W przyszłości linię można by łatwo przedłużyć do Lwowa i dalej do Kijowa. Taka linia zabezpieczy możliwość obsługi obsługi znajdujących się na trasie innych miast ukraińskich takich jak Tarnopol, Chmielnicki i Winnica. Rozmieszczenie linii kolejowej do Lwowa odpowiada przedstawionemu przez Komisję Europejską planowi odbudowy Ukrainy. Ostateczne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
(-)
Główne kierownictwo MON Ukrainy poinformowało, że okupanci przeprowadzają pilną ewakuację rodzin z Krymu i południa Ukrainy. Mimo zapewnienia społeczeństw o bezpieczeństwie na półwyspie, przedstawiciele okupacyjnej administracji Krymu, współpracownicy FSB i dowódcy niektórych oddziałów wojskowych, w tajemnicy przed podległymi starają się sprzedać swoje mieszkania i pilnie wywieźć krewnych z półwyspu – napisano w powiadomieniu. Wywiad stwierdza, że okupanci zabronili zawierania umów kupna-sprzedaży mieszkań, wprowadzili ograniczenia w przejeździe mostem krymskim i starają się zablokować dostęp do informacji o działaniach obrońców Ukrainy. Ukraińscy wywiadowcy wspominają, że wszystkie zbrodnie wojenne wobec ludności cywilnej Ukrainy będą wykryte, a sprawcy pociągnięci do odpowiedzialności.
(-)
Rosjanie opuścili miasto Kreminna w obwodzie ługańskim – poinformowały władze obwodu. Trwa ofensywa ukraińskiej armii na pograniczu obwodów charkowskiego, donieckiego i ługańskiego. Rosjanie starają się tam stworzyć linię obrony.
O szczegółach Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Od początku września ukraińscy żołnierze wyzwolili 6 tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium – przede wszystkim w obwodzie charkowskim, ale też około 500 kilometrów na południu kraju w obwodzie chersońskim.
(-)

Ta informacja kończy nasz czas antenowy, więc na świeże wiadomości zapraszam Was jutro o tradycyjnej porze, z teraz życzę Wam dobrego dnia.

13.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w jesienny już wieczór, choć w kalendarzu teoretycznie mamy jeszcze lato, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”. W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Kto nie zna swojej przeszłości, ten nie zasługuje na przyszłość, – mówi mądrość ludowa, więc dzisiaj wspomnimy o jednej z tragicznych kart naszej historii. Będziemy kontynuować rozmowę z historykiem Eugeniuszem Misiłą, autorem książki „Obóz Jaworzno. Zbrodnia nieukarana”.

(-)

Dlaczego w ogóle Eugeniusz Misiło postanowił napisać taką monumentalną książkę? Myślę, że ogólną odpowiedź na to pytanie znajdziemy już w pierwszych słowach wstępu do tej bardzo obszernej pracy:

(-) Tekst w języku polskim

Tydzień temu rozmawialiśmy z autorem książki „Obóz Jaworzno. Zbrodnia nieukarana” Eugeniuszem Misiłą o pracy nad tym tomem; dzisiaj tę rozmowę przedłużymy. Zapraszam.

(-)

– Co było dla pana najbardziej wstrząsające w pracy nad ostatnią książką?

– Dużo. Myślę, że najbardziej wstrząsające… właściwie każda relacja była bardzo wstrząsająca dla mnie. Nie ukrywam, że gdy już opracowałem biogramy, postanowiłem, że aby ta książka nie była taka monotonna, gdzie będą same nazwiska, to wtedy wymyśliłem, żeby te biogramy ożywić relacjami, a przede wszystkim fragmentami protokołów ze śledztwa byłych więźniów, prowadzonych przez prokuratorów IPN-u, prokuratury, którzy w ramach śledztwa prowadzonego od 1991 do 2005 r. przesłuchiwali naszych ukraińskich więźniów. I gdy zacząłem wybierać z tych setek relacji, to jest około 50 tomów przesłuchań, musiałem wybrać, musiałem kilka tysięcy stron przeczytać i wybrać coś takiego bardzo syntetycznego, ale niezbyt obszernego – objętość książki była ograniczona – to powiem, że dla mnie porażające było to, że w tych bardzo krótkich – jak pani zobaczy, jak przeczyta w książce – kilku czasami zdaniach, one są tak wstrząsające, są tak prawdziwe i tak dramatyczne, że nie ukrywam tego, że czasami płakałem czytając. I niedawno, gdy już zakończyliśmy skład książki i poprosiłem tę osobę – Alinę Wiszeńko-Zabrowarną, która tak ładnie oprawiła graficznie tę książkę, włączając do tego tekstu również tych 660 fotografii – co nie było takie proste. Powiem, że w „Akcji Wisła”, w każdej z książek, które do tej pory wydawaliśmy, to jak było 100 fotografii to już było to bardzo dużo. Ta dziewczyna, która zresztą jest autorką tej okładki, powiedziała mi: „Panie Eugeniuszu, ja składam setki książek, dla instystustu, dla „Holokaustu” i innych, dla Instytutu Socjologii PAN; różnych, i historycznych i dziecięcych. Ale po raz pierwszy, składając książkę, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie przeczytać tych wszystkich relacji i nie ukrywam, że bardzo często płakałam, wykonując taką techniczną pracę”. Ale ona tak zaczęła się identyfikowac z tymi pracami, że nie mogła przejść obok; nacisnąć myszką i przejść na drugą stronę. Myślę, że to jest też wielka siła tej książki; to co mówią do nas w tych krótkich zdaniach ludzie, których już nie ma wśród nas. Moją ideą było, żeby po pierwsze przypomnieć te nazwiska, które były rozrzucone po tych księgach obozowych, wymieszane, bo trzeba pamiętać o tym, że to co zrobiłem w książce – rozmieściłem je po wioskach – to jest kilka lat pracy, gdzie musiałem z tej listy, można powiedzieć – worka, do którego zostały wrzucone, wymieszane. Nie wioskami, tak jak transportami przychodzili z więzień, z Jaworzna, z Oświęcimia, z różnych miejsc; musiałem je poskładać po wsiach, po powiatach, potem alfabetycznie, potem dobrać do tego relacje. Jeszcze poprawić masę błędów, bo ci ludzie bardzo często nawet nie mówili po polsku i podawali swoje nazwiska tak jak się tam nazywali. Polacy, którzy nie rozumieli, nie znali ukraińskiego, zapisywali ich tak jak po prostu wydawało się im prawidłowo, tak że to była ciężka praca.

(-)

– Gdy dzisiaj ktoś pyta, podaje jakieś nazwisko, to muszę powiedzieć, że większość tych nazwisk znam na pamięć, bo to były dziesiątki poprawek, powtórzeń, indeksy, opisy fotografii. No, żyłem tym ostanie cztery lata. Powiem, że ubiegłego roku miałem taki poważny kryzys psychiczny, gdzie już nie wytrzymałem, covid i musiałem na pół roku jakoś, prawie na rok zawiesić tę pracę. Był taki moment, że nie byłem w stanie napisać kilku zdań dziennie, miałem taką totalną blokadę. I żeby z tego wyjść, co zrobiłem? Poszedłem pracować jako wolontariusz do szkoły podstawowej w Warszawie, gdzie przyjechały dzieci z Ukrainy. Małe dzieci – 1,2,3 klasa. I gdy usłyszałem ich opowieści o wojnie, o tym jak bomba czy ruski czołg zabił ich ulubionego kotka i że ta dziweczynka milczała i płakała, i nauczyciele nie wiedzieli co się z nią dzieje. Pierwszy miesiąc pracowałem tam nie jako nauczyciel, a jako tłumacz, jako terapeuta – ze wszystkimi dziećmi musiałem rozmawiać, byłem jedyną osobą, którą one rozumiały, bo umieszczono ich w polskich klasach, a że one nie znały języka polskiego, to dla nich była to dodatkowa trauma. I dopóki nie stworzyliśmy dla nich oddzielnej klasy, gdzie nareszcie były wszystkie razem, to byłem dla nich takim i tatą, i dziadkiem, i terapeutą, i nauczycielem, i chyba takim dobrym duchem, którego spotkały. I wyleczyłem się ze swojej traumy, bo zobaczyłem, że może być jeszcze gorzej; większa trauma i większa tragedia, niż te nasze prace nad minioną historią, która już jest zapisana gdzies tam w dokumentach. Tu, na naszych oczach tworzy się nowa historia, gdzie zresztą moskale tworzą nowe obozy koncentracyjne dla Ukraińców. A więc historia się powtarza.

– Dlatego, że zło nie zostało ukarane.

– Tak, nie było ukarane, dlatego tym bardziej ta książka jest cenna i aktualna, ponieważ pokazuje, że historia może się powtórzyć. Trzeba zrobić wszystko, żeby przypomnieć tę zbrodnię i żeby nareszcie Ukraińcy – więźniowie Jaworzna – nawet pośmiertnie, zostali uznani za ofiary stalinowskich represji komunistycznych w Polsce i żeby mieli (też pośmiertnie) prawo do rehabilitacji, żeby uznano, że ich kara, ich uwięzienie było bezprawne, tak jak takie prawo przysługuje Polakom – polskim obywatelom, skazanym „w związku z walką o niepodległy byt państwa polskiego”.

(-)

Eugeniusz Misiło po takiej długiej i męczącej pracy obecnie spotyka się z czytelnikami, opowiada, odpowiada na pytania. W Olsztynie takie spotkanie odbędzie się w niedzielę, 25 września, po liturgii na godz. 10-tą.

A nam już pora się pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik i życzę wam miłego wieczoru! Usłyszymy się jutro o tej samej porze. Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

12.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałkowe popołudnie na falach Radia Olsztyn, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. W dzisiejszym cyklu „Kamo hriadeszy” będzie trochę inaczej, niż zazwyczaj. Wrzesień to miesiąc, który można nazwać miesiącem patriarchy Josypa Slipyja, wyznawcy wiary i wieloletniego zwierzchnika UCGK. Co prawda, urodził się w lutym 1892 r., ale do wieczności odszedł 7 września1984 r. i tak samo we wrześniu otrzymał święcenia jerejskie. Dlatego dzisiaj mowa będzie dzisiaj o tym filarze naszej Cerkwi.

(-)

„Życie patriarchy Josypa minęło w wirze skomplikowanych i dramatycznych wydarzeń XX wieku. Jak nikt inny doświadczył chyba wszyskich ciężarów i cierpień tego okresu historycznego”. Takimi słowami zaczyna słowo wstępne do albumu „Życie i testament patriarchy Josypa Slipyja” Jego Świątobliwość Swiatosław. Jego droga życiowa legła na drodze rewolucji i dwóch wojen światowych, rozpadu imperiów i ciągłej zmiany granic państwowych. Przeszedł przez uwięzienie, zesłanie i wreszcie – wymuszoną emigrację. Patriarcha połączy w sobie doświadczenie setek tysięcy albo i milionów Ukraińców, dla których te dziesięciolecia stały się prawdziwą Via Dolorosa per aspera ad astra. Drogą Krzyżową przez ciernie do gwiazd. Właśnie taką dewizę – przez ciernie do gwiazd Josyp Slipyj umieścił w 1939 roku w swoim herbie biskupim. Jego potajemna chirotonia odbyła się w warunkach prześladowań Cerkwi podczas pierwszej radzieckiej okupacji Zachodniej Ukrainy. Metropolita Andrej Szeptycki, przykuty ciężką chorobą do wózka inwalidzkiego, starał się zapewnić dalsze przewodniczenie Cerkwi i szukał osoby, której nie złamałyby żadne próby. Młody biskup Josyp chyba przeczuwał, że jego służba będzie drogą przez ciernie. Jednak tak jak gwiazdy dla marynarza są punktem orientacyjnym, żeby nie zgubić się w burzliwym morzu, tak światło Chrystusowe, które prześwietla wszystkich, stało się dla przysłego patriarchy drogowskazem w życiu i w służeniu innym. Przyszedł na świat jako poddany monarchii austro-węgierskiej, a pozostawił go jako wygnaniec ostatniego imperium XX w. – radzieckiego.

(-)

W dzieciństwie mały Josyp marzył o tym, żeby zostać księdzem albo naukowcem. Z błogosławieństwa i przy wsparciu władyki Andreja Szeptyckiego zdołał połączyć i zrealizować te dwa wielkie powołania, mimo że okoliczności zewnętrzne daleko nie wszędzie sprzyjały ich pełnej realizacji. Jego lata studenckie przypadły na czas, gdy nasz naród rozpaczliwie starał się wywalczyć niepodległość i zjednoczyć się w jedno państwo. Swoje święcenia jerejskie Josyp Lipyj otrzymał z rąk metropolity Andreja we wrześniu 1917 roku, gdy ten wreszcie mógł wrócić z rosyjskiej niewoli. Wyższe studia teologiczne w Innsbrucku, a z czasem – w Rzymie mijały w warunkach rozruchów powojennych i dużego społeczno-politycznego i duchowo-moralnego kryzysu w ówczesnej Europie. W 1922 r., po zakończeniu nauki zagranicznej, ks. Josyp wrócił już do nowej rzeczywistości politycznej na ziemi ojczystej. tym razem było to odnowione państwo polskie, w którym Ukraińcy znowu znaleźli się w roli dyskryminowanej mniejszości narodowej i religijnej. Właśnie dlatego głowa cerkwi zlecił mu przewodniczenie seminarium duchownemu, założenie Ukraińskiego Naukowego Towarzystwa Teologicznego i rozbudowę Ukraińskiej Akademii Teologicznej we Lwowie, które stały się wiodącymy ośrodkami naukowo-oświatowymi nie tylko dla środowiska religijnego, ale i ogólnie dla śpołeczności ukraińskiej Galicji.

(-)

Ale nadciągała jeszcze większa próba: II wojna światowa. Skrwawione ziemie ukraińskie trafiły w centrum zderzenia dwóch totalitaryzmów – hitlerowskiego i stalinowskiego, z którycj każdy budował swój światowy ład na trupach milionów niewinnych ofiar i zaprzeczeniu odwiecznych chrześcijańskich i ogólnoludzkich wartości.

W listopadzie 1944 r. po powrocie do Ukrainy Zachodniej władzy bolszewickiej i odejściu do wieczności metropolity Andreja, władyka Josyp przejął przewodniczenie naszej Cerkwi. Mówimsię, że nawet wysoko postawiony urzędnik radzieckich służb specjalnych, który został wysłany do Lwowa w celu koordynowania planu przymusowej likwidacji UCGK, widząc młodego władykę na procesji pogrzebowej w szatach archijerejskich, czy to ze współczuciem, czy to ze znajomością sprawy zauważył: „Ileż krzyży nałożono na tego biskupa! Jakże on je wszystkie udźwignie?”. A już w nocy na 11 kwietnia 1945 r. nowego zwierzchnika UCGK wraz z innymi biskupami i znanymi księżmi zaaresztowano. Następne 18 lat spędził w murach radzieckiego systemu karno-represyjnego niezmordowanie i niezłomnie niosąc swój krzyż wyznawcy i umacniając w nadziei innych. Głęboka wiara w Boga i wiara w to, że Opatrzność Boża powinna uchronić Cerkiew, którą założył sam Zbawiciel i której nikt nie może zniszczyć, były dla niego duchowymi filarami i azymutem, żeby nie zgubić się wśród kłujących cierni przerażających wyzwań.

(-)

Po otrzymaniu zwolnienia w 1963 roku dzięki staraniom papieża Jana XXIII i amerykańskiego prazydenta Johna Kennedy’ego oraz po przybyciu do Rzymu metropolita Josyp do końca nie zrzekł się swego (mimo że radzieckiego) obywatelstwa. Chociaż w taki sposób, deportowany bez prawa powrotu,arcypasterz chciał być ze swoim cierpiącym narodem. Choćby z oddali solidaryzować się ze swoimi wiernymi, którzy pozostawali w domu niewoli. Przebywając na Zachodzie dołożył wielu starań, żeby odnaleźć i zjednoczyć tych, których czy to kłopoty materialne, czy to czynniki polityczne porozrzucały po całym świecie. Patriarcha rozumiał, że bez solidnych duchownych oraz intelektualnych podstaw naród będzie skazany na zapomnienie o swoich korzeniach, na dezorientacje i samoponiżenie, całkowite podporządkowanie i asymilację. Dlatego swoje pierwsze dekrety w wolnym świecie władyka Josyp Slipyj wydaje o założeniu i rozbudowie dwoch instytucji: Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego i Soboru św. Sofiji. Nie zważając na poważny już wiek, nie żałując naderwanych przez lata niewoli sił i zdrowia, objeżdżał każdą naszą eparchię i egzarchat na emigracji, odwiedzał niemal każdą parafię, zbierając nie tylko fundusze, ale i jednocząc wszystkich rozsianych po świecie w jednolity, mający swoją godność Boży naród w swojej Cerkwi w miejscach zamieszkania.

(-)

Kardynał Josyp Slipyj nie dożył zaledwie kilku lat do tego czasu, gdy Związek Radziecki zachwiał się i jednak upadł – spoczął w Bogu 7 września 1984 roku. I tylko jego szczątki w sierpniu 1992 roku godnie i uroczyście powróciły z Rzymu do Lwowa. Po tym, jak naród ukraiński odzyskał swoją niepodległość państwową, a prześladowana Cerkiew wyszła z podziemia”.

Tak wspominał patriarchę Josypa Slipyja Jego Świątobliwość Swiatosław, głowa UCGK.

(-)

A oto kilka przemyśleń z „Testamentu” patriarchy Josypa: „Urodziłem się i zostałem wychowany w ukraińskiej chrześcijańskiej, chłopskiej, głęboko wierzącej rodzinie. przekazała mi ona i zaszczepiła we mnie wiarę w Chrystusa i miłość do niego. Dlatego zapowiadam wam: zachowajcie, a gdzie nią zachwiano – odnówcie w narodzie ukraińskim prawdziwą rodzinę chrześcijańską, jak nie zgaśnie ognisko życia i zdrowie Cerkwi i narodu”.

(-)

Natchniony błogosławieństwem Bożym służyłem rodzimej Cerkwi jako profesor i rektor Seminarium Duchownego i Akademii Teologicznej. Pokochajcie naukę. Pielęgnujcie i wzbogacajcie ją swoją pracą i wiedzą. Bądźcie na jej służbie. Budujcie świątynie nauki, ognisko siły duchowej Cerkwi i narodu, pamiętając, że do pomyślenia jest pełne życie Cerkwi i narodu bez rodzimej nauki.

(-)

W 1939 roku zaczęła się nowa Droga Krzyżowa naszej Cerkwi i metropolita Andrej powołał mnie do służby arcypasterskiej mianując mnie egzarchą Wielkiej Ukrainy w październiku 1939 roku. A w grudniu tego samego roku, wraz z chirotonią biskupią, wyznaczył mnie na swego następcę. Tak oto wstąpiłem na ciernistą drogę mego dalszego życia. Stało się rzeczywistością to, co umieściłem w swoim herbie duszpasterskim: „Per aspera ad astra”.

(-)

Nocny areszt, tajne farsy – sądy, niekończące się przesłuchania i podglądanie, moralne i fizyczne znęcanie się i upokorzenie, katowanie, morzenie głodem; nieuczciwi śledczy i sędziowie. A przed nimi ja: bezbronny więzień-kotorżnik. Niemy świadek Cerkwi, zniemożony, fizycznie i psychicznie wyczerpany, daje świadectwo swojej rodzimej, milczącej i na śmierć skazanej Cerkwi.

(-)

Niespodziewanie ogłoszono mi zwolnienie. Kto i jak do tego się dołożył, napiszą o tym kiedyś badacze męczeńskiego życia naszej Cerkwi. Czy był to II Sobór Watykański, z głosem na nim naszego episkopatu; czy były to działania naszego i obcego, współczującego świata naukowego, który stanął w mojej obronie; czy było to nagłe opamiętanie ówczesnych możnowładców – Bóg wie. Wszyscy oni byli tylko orędownikami niezbadanej Opatrzności Bożej.

(-)

Tak więc zapowiadam wam wszystkim: módlcie się, pracujcie i walczcie o zachowanie duszy każdego człowieka ukraińskiego rodu i za cały naród ukraiński. I proście Boga Wszechmogącego, żeby nam pomógł zakończyć naszą tęsknotę za jednością i nasze wysiłki o zjednoczenie cerkiewne w powstaniu Patriarchatu Cerkwi Ukraińskiej.

(-)

Brak jedności jak grzech pierworodny, który zakradł się w dusze tych, którzy powinni świecić przykładem. Grzech ten jak złodziej przedostał się i do naszej cierpiącej Cerkwi na ziemi ojczystej. brak poczucia i rozumienia jedności w podstawowych kwestiach życia Cerkwi i narodu, to nasze nieszczęście, to nasz odwieczny grzech. Siedząc na saniach w drodze w nieskończoność, zniemożonym głosem modlitwę odmawiam. I wam, moim duchownym dzieciom zapowiadam: Bądźcie świadkami Chrystusa w Ukrainie i na ziemiach waszego dobrowolnego i niedobrowolnego osiedlenia. We wszystkich krajach waszego osiedlenia. W aresztach, więzieniach i obozach. Aż do końca Ziemi i do końca waszego ziemskiego życia.

(-)

Taki oto był patriarcha Josyp Slipyj i jego nauczanie. Była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu jutro o godz. 18.10, a teraz już się z wami żegnam, drodzy słuchacze i jak zawsze – życzę wam miłego wieczoru! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

12.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Greckokatolicka parafia katedralna w Olsztynie zaprasza na spotkanie autorskie z Jewhenem Misyłą, ukraińskim historykiem, naukowcem, dyrektorem prywatnego archiwum ukraińskiego w Warszawie, współpracownikiem PAN. W środę greckokatolicka parafia w Olsztynie tradycyjnie zaprasza na wieczornice. Wzrosła liczba dzieci rannych z powodu wojny w Ukrainie. Ukraińskie siły obronne wyzwoliły już 40 miejscowości w obwodzie charkowskim. Od początku września ukraińskie wojsko wyzwoliło ponad 3 tysiące okupowanych przez Rosję terytoriów. Początek nowego tygodnia, 12 września w kalendarzu. Tymczasem wczoraj na Ukrainie minęło 200 dni wojny o los narodu, wolność i niepodległość. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Greckokatolicka parafia katedralna w Olsztynie zaprasza na spotkanie autorskie z Jewhenem Misyłą, ukraińskim historykiem, naukowcem, dyrektorem prywatnego archiwum ukraińskiego w Warszawie, współpracownikiem PAN, członkiem towarzystwa naukowego im. Tarasa Szewczenki we Lwowie i Nowym Jorku i autorem książek o akcji Wisła. Podczas spotkania odbędzie się prezentacja książki „Obóz Jaworzno (nie) ukarana zbrodnia.” Wydarzenie odbędzie się 25 września po nabożeństwie, około 11.30. We środę greckokatolicka parafia w Olsztynie zaprasza na tradycyjne wieczornice. Do sali parafialnej można przyjść z dziećmi, którymi zajmą się animatorzy w tym czasie, kiedy dorośli przeniosą się w świat ukraińskiej piosenki – mówi Nadia Tatarczuk.

Bardzo dobrze, kiedy przychodzą rodzice z dziećmi. Dobrze, żeby rodzice pośpiewali, mogą odpocząć, posłuchać żywej muzyki. Dzieci też mają swoje programy. Zapraszamy wszystkich na ładne ukraińskie piosenki i kosztowanie smakołyków.
Słuchać ukraińskie piosenki, język ukraiński, dzieci przyjmują na słuch. Dzieci mają bardzo rozwinięte słuchanie muzyki, przyjmowania na słuch i wzrok. Dlatego taka korzyść jest zwiększona kilkakrotnie.
– Kilka wieczornic za nami. Jakie piosenki są śpiewane?
– Głównie na tematykę wojenną, ale i bywają takie codzienne. Wydaje mi się, że w tym czasie chce się więcej takich żartobliwych piosenek, dlatego wszystkie piosenki jakoś staramy się połączyć.
– Wszystkich chcecie zaprosić, nie tylko tych, co potrafią śpiewać, a ludzie którzy nie mają słuchu wstydzą się, że nie potrafią śpiewać, mogą przychodzić do was?
– Oczywiście mogą, bo podstawa to łączyć się i otrzymywać pozytywne emocje dla tego, żeby dalej to przekazywać. Sytuacja niezbyt dobra, w której się znaleźliśmy, ale jeśli będziemy silni duchem to będziemy mogli pomagać naszym krewnym, naszym wojskowym, wszystkim tym, którzy zostali w Ukrainie.
Wieczornica w kozackiej sadybie przy ulicy Kanarkowej w Olsztynie odbędzie się dzisiaj o 17.00. Wstęp wolny.
(-)
W Ukrainie wzrosła liczba dzieci, które zostały ranne wskutek pełnowymiarowego wtargnięcia Federacji Rosyjskiej. Według stanu na rano 11 września 2022 roku, ponad 1130 dzieci ucierpiało w Ukrainie wskutek pełnowymiarowej agresji Federacji Rosyjskiej. Według oficjalnych informacji 383 dzieci zginęło, a ponad 747 zostało rannych w różnym stopniu – informuje biuro prokuratora generalnego. Zgodnie z powiadomieniami, najwięcej dzieci ucierpiało w obwodach: donieckim, charkowskim, kijowskim, mikołajowskim, czernichowskim, ługańskim, chersońskim, zaporoskim i dniepropietrowskim. 10 września wskutek ostrzały wsi Sołowiowo w rejonie jasynuwatskim, w obwodzie donieckim raniono dziesięcioletniego chłopczyka.

(-)
Ukraińskie siły obronne wyzwoliły już 40 miejscowości w obwodzie charkowskim – przekazał szef tamtejszej administracji wojskowej Ołeh Syniehubow. Jego zdaniem jest ich jednak znacznie więcej. „Ze względu na trwającą operację wojskową nie możemy podać pełnej liczby” – podkreślił.
W tym samym czasie Kyiv Post opublikował na Twitterze nagranie z ukraińskimi żołnierzami, którzy wyzwolili miejscowość Hoptiwka w obwodzie charkowskim. „To oznacza, że dotarliśmy do granicy z Rosją!” – zaznaczono we wpisie.

Od początku września ukraińskie wojsko wyzwoliło ponad 3 tysiące okupowanych przez Rosję terytoriów. Poinformował o tym głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Walerij Załużny. Ukraińskie oddziały zdobywają kolejne miejscowości w obwodzie charkowskim. O szczegółach Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
Informacja ta kończy nasze wydanie. Świeże wiadomości już jutro. Mam nadzieję na nie mniej optymistyczne. Przyjemnego dnia.

11.09.2022 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Słowa – pomagać, pomoc, pomagamy – chyba najczęściej słychać było na święcie w Brąswałdzie w zeszłą niedzieli. Chodziło oczywiście o pomoc Ukrainie. Na scenie wystąpili: Kapela Warmińska, Perła Warmii, Horpyna, Tuhaj-Bej, Alina Chłodna i inni. Tradycyjne warmińskie dożynki Warmiński Jarmark odbyły się w gminie Dywity. W tym roku jarmark można by nazwać warmińsko-ukraińskim z powodu zauważalnej obecności Ukraińców w powiecie olsztyńskim i gminie Dywity. O tym co mówili uczestnicy i organizatorzy święta, z którymi rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

-Tegoroczny kiermasz odbywa się pod takim silnym znakiem ukraińskim, wielu artystów ukraińskich występuje, to związane z tym że Ukraińcy mieszkają na naszym terenie teraz.
-Tak, i tak teraz, żeby pokazać że ta wojna na Ukrainie trwa – Stefan Mielnik mieszkaniec gminy Dywity – i żeby wesprzeć, bo zapominają, a my chcemy pomóc, między innymi wójt gminy Dywity…angażować się, pomagać, także grają i śpiewają chcą pokazać, że Ukraińcy są na tym terenie i wspierają ich.

-Ja wiem, że też pomaga w zbiórce potrzebnych rzeczy, które wysyłane są na Ukrainę.
-Tak, wójt chyba 3 razy zawiózł pomoc. Przekazali samochód gminie Hołowyń.
-Jaki to samochód?
-Opel Vivaro na 9 osób, tam pomaga, dowozi ludzi, którzy pomagają przy wojnie. Z mojej strony jako mieszkańca Tuławek, to duża pomoc, że on wspiera tę pomoc dla Ukrainy.
-Rozumie, że taka potrzeba jest.
Wójt rozumie i mieszkańcy gminy Dywity też rozumieją, że Ukraina walczy za całą Europę i myślę…wiadomo, wszyscy kalkulują…ale trzeba pomagać…nie trzeba zapominać, że tam Ukraińcy nie dają rady, tylko im pomagać.
[wypowiedź po polsku]
(-)
-Dla nas Ukraińców, którzy mieszkają tu na Warmii to jest bardzo ważne – Bogumiła Brewka, sołtys wsi Bukwałd – i bardzo nas to cieszy, że samorząd i wójt gminy Dywity właśnie dedykował ten kiermasz na pomoc naszym braciom na Ukrainie, same to, że te zespoły, które tu występują to ukraińskie, także dla mnie jako sołtysa Bukwałdu to bardzo się cieszę, że możemy pokazać, że też tu mieszkamy, jesteśmy tu.
-Były jakieś datki na Ukrainę czy Ukraińców? Zbierane?
-Zbierali dzieci, harcerze do puszek, także to jest pomoc chyba do partnerskiej gminy, gmina Dywity ma podpisaną umowę z gminą Hołownia.
(-)
-Wygraliście konkurs na najlepszy wianek?
-Wygraliśmy konkurs, także mieliśmy na wianku akcenty ukraińskie, upiekliśmy chleb, na chełbie były dwie flagi. Polski i Ukrainy i mówię dla mnie to ważne, że moi przyjaciele ze wsi tak normalnie do tego podchodzą, mogę powiedzieć kim jestem, a oni to akceptują.
-Ukraińcy, którzy przyjechali po 24 lutego też tu mieszkają, na terenie waszej gminy, sołectwa.
Tak, na początku to było 100 osób, jak teraz jest to nie wiem do końca. W mojej wsi mieszkało 20 osób, teraz 7 rodzin, które zostały, niektóre wyjechały do Olsztyna bo lepsza komunikacja i można dostać pracę, a niektórzy wrócili do domu. Ja nawet tak zrobiłam w tym roku, że mieliśmy tu swoje stoisko i poprosiłam kobiety z Ukrainy, żeby upiekły chleb, żeby zrobiły pierogi, żeby usmażyły naleśniki, także pomogły nam, podziękowałam i dałam im pieniądze, także one zadowolone i my
(-)
W Jaworznie uczczono ofiary akcji Wisła w 75 rocznicę deportacji. Tym razem wydarzenie poświęcono także ofiarom rosyjskiej agresji na Ukrainie. Ukraińcy przesiedleni w 1947 roku na północno-zachodnie ziemie Polski podczas akcji Wisła zachowali wspomnienia o deportacji i dręczenie w obozach, przekazując je swoim potomkom. Wydawałoby się, że nigdy to się nie powtórzy. Opowieści Ukraińców, którzy uciekli w tym roku z tymczasowo okupowanych przez Rosjan terenów, są bardzo podobni do dawnych wspomnień. Dzisiaj cofniemy się 75 lat razem z Bogdanem Tuckim z Elbląga, a dawniej z Huty Poruby. Posłuchajcie naszej rozmowy po przerwie muzycznej.
(-)
– Pan mówi po ukraińsku, to znaczy, że jest pan z rodziny przesiedlonych Ukraińców.
-Tak, jak mnie przesiedlili miałem 11 lat. Wszystko pamiętam. Bardziej niż teraz. Bo młodość to człowiek pamięta prawie całą, a później to wszystko zanika. Tak można powiedzieć.
-To proszę podzielić się, skąd pan jest.
-Urodziłem się we wsi Huta Poruby. Marijkę Tuczko pani zna? Z Przemyśla. Jej rodzice i my razem tam żyliśmy. Mamy już nie ma…też nie ma na tym świecie. Gdzieś w lepszym świecie.
-Nazwisko bardzo znane w kole ukraińskim, społeczeństwie. Pan też jest aktywnym działaczem w Elblągu.
-Byłem, a teraz mniej. Lata swoje robią.
-Jakie funkcje wykonywał pan w związku?
-Różne, w UKG Warszawie, w Elblągu, teraz w oddziale. Byłem przewodniczącym komisji rewizyjnej oddziału.
-Poważna posada.
Natomiast zaczynało się nie od stanowiska. Bohdana Tuckiego, jak większość miejscowych Ukraińców, przesiedlono na Warmię i Mazury podczas Akcji Wisła w 1947 roku i to nie do Elbląga:
-Przesiedlono mnie do powiatu kiedyś pasłęckiego, wieś Buczyniec , gmina Rychliki. Wysadzili nas w Pasłęku z pociągu, przewieźli jakimiś wozami i zabrali nas do gminy do Rychlik, później pokazali nam drogę do Buczyńca i tak żyliśmy. Byłem z mamą i bratem. Starszy brat jeszcze tam w chacie zmarł i babcia była, mama ojca. Babcia zmarła w 1951 roku.
-Niedługo wytrzymał na obcej ziemi.
-Ojciec zmarł w 1959 roku. Mając niecałe 53 lata.
-Z czym to było związane, może tak ciężko pracował tu?
-Może nie tak ciężko pracował, ale nazbierało się podczas ciężkich lat tam jeszcze, bo to w takim kotle żyliśmy – po polski jakby powiedzieć. We wsi Poruby. Z jednej strony była Burywnycia – ośrodek AK, a z drugiej Dylagowa. I tam namordowali tych naszych ludzi. Ze śmiercią spotykałem się nie raz, nie dwa. Musiałem uciekać, po lesie się chować. Ojciec uciekał tam, gdzie mężczyźni, a mama z dziećmi gdzieś bliżej po lesie. Wie pani, zima, nie zima spało się po lesie.
Po tym przyszło przeżyć jeszcze Bohdanowi Tulickiemu, jak i większości przesiedlonych Ukraińców. Leczyć trzeba było nie tylko ciało, ale i duszę. A mamie modlitwa potrzebna była jak powietrze – wspomina pan Bogdan.
-Może ojciec mniej, ale mama była wierząca niesamowicie. Miała taki sprawny umysł, że wiedziała jaka ewangelia będzie na każdą niedzielę. To niesamowity umysł.
-Chodziła do Pasłęka do cerkwi?
-12 km pieszo trzeba było. Chodziliśmy raczej do Rychlik do kościoła rzymskokatolickiego.
-A modliliście się po swojemu.
-Tak. Po polsku to nie rozumiałem, ani be, ani me. W domu skończyłem 1 klasę szkoły ukraińskiej, zacząłem chodzić do drugiej klasy i to było w połowie klasy i nauczyciel powiedział – lekcji już nie będzie. No i tak skończyłem pierwszą klasę i może dwa tygodnie drugiej.
Później, na nowym miejscu pan Bohdan Tucki uczył się, otrzymał polski dyplom. Został księgowym, prowadził aktywne życie w ukraińskim towarzystwie. Tak i dotarł do poważnego stanowiska. Teraz jest na emeryturze i jest czas na podsumowania. Czy jest zadowolony z osiągnięć elbląskich Ukraińców pytam.:
-Chyba nie ma takich ludzi, którzy nie byliby zadowoleni. Elbląg nie jest jakimś przemysłowym miastem, wielkim, praca jest. I to jest takie zmartwienie z innej strony. To się zbuduje, ale dla kogo? I tu jest problem. To jest jak to ojciec Soroka mówił, miejsce na chórach jest trzysta osób…no co najmniej drugie trzysta. No siedemset osób, czy nawet tysiąc na nabożeństwo zebrać w Elblągu to nie taka prosta sprawa. No bo młodzież jak nie za granicą…to gdzieś 60 kilometrów jest Gdańsk, ludzie tam…żenią się, studiują, zostają…a starsi odchodzą.
-Przez dziesiątki lat, gdy cerkiew budowano, liczba parafian spadła.
-No, myślę że tak. Może nie wiele, ale spadła. Przychodzą z drugiej strony ci co gdzieś na wsiach byli, ale to starsi ludzie w większości.
-Jest domiwka ukraińska, jest punkt nauczania języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej i tu jesteśmy. Będzie cerkiew, prawdziwa greckokatolicka i to wszystko wynik działania ukraińskiej społeczności.
-Wie pani, jest miejsce, będzie gdzie się modlić. Cieszyć się nową cerkwią jak będzie już otwarta, no ale tej pracy za wiele nie ma. Jak mówiłem, młodzież kończy studia, żeni się i kierunek Gdańsk czy gdzieś za granicę. Jest wiele ludzi, którzy wyjechali za granicę, Kanada, nie Kanada. Córka też jest w Kanadzie i co zrobić. Od czasu do czasu polecę do Tej Kanady, ale mi się nie chce, bo lata swoje robią. Tak to jest, że coraz ciężej.
-Wcześniej nie było gdzie, teraz nie ma komu.
-No może…ludzie są, przychodzi ktoś tam. 150-200 osób na dwóch nabożeństwach się znajdzie, no ale jak mówię, to miejsce niewielkie i dwa nabożeństwa, tam wielkie to się pogubimy i tak to jest.
-Co powiedziałaby pana mama, że w Elblągu budują taką wielką cerkiew, że ludzie mają gdzie przyjść. Jakby spojrzała na te wszystkie warunki.
-Na pewno byłaby zadowolona…
-Rozczuliłaby się na pewno, że Ukraińcom dają możliwość tu w Polsce modlić się w ich cerkwi.
Na pewno tak, na pewno tak. Wszystko jest, tylko chętnych.
Obecnie z powodu wojny, na Warmii i Mazurach liczba Ukraińców wzrosła wielokrotnie. Chętnie integrują się z obywatelami Polski pochodzenia ukraińskiego, mniejszością ukraińską. Miejscowa społeczność ukraińska nie z książek wie, co to być wygnanym z domu i budować nowe życie od zera. Natomiast dzisiaj to miliony złamanych losów. Mówią, że rany zabliźnia czas, natomiast jest kilka sposobów na scalenie duszy, muzyka jest jak dla mnie najpewniejszym.
(-)
Nasze spotkanie dobiega końca. Program przygotowali: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy do radioodbiorników za tydzień. Wszystkiego dobrego.

10.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na samym początku weekendu, w sobotę, 10 września, na falach Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Wygląda na to, że ten weekend przyniesie dużo dobrego, w tym także z Ukrainy. Dzisiaj, w 199-tym dniu zaciekłej walki rosjanie coraz bardziej masowo dezerterują, a armia ukraińska wyzwala swoje ziemie spod okupacji.
(-)
Już dziś wieczorem, w Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie na Scenie Margines Teatru Dramatycznego można będzie obejrzeć sztukę Anny Karasińskiej „Łatwe rzeczy”. Jest to spektakl dwóch aktorek – na scenie zobaczymy znakomitą Irenę Telesz-Burczyk i Milenę Gauer. Co ciekawe – każda z nich zagra samą siebie. Okazuje się, że „łatwe rzeczy” wcale nie są takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Dzisiejszy spektakl będzie symultanicznie tłumaczony na język ukraiński. W taki sposób dyrekcja teatru zadbała o ukraińskich obywateli, którzy chcą odwiedzić teatr, ale jeszcze nie znają dobrze języka polskiego.
Inne ciekawe wydarzenie odbędzie się jutro w Srokowie. Społeczność ukraińska i gmina Srokowo połaczyły Inaugurację Sezonu Kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur z dożynkami gminnymi, – mówi przewodniczący Olsztyńskiego Oddziału ZUwP Stefan Migus:

– W tym roku Inauguracja Sezonu Kulturalnego odbędzie się w sobotę, 11 września; będzie trochę inna niż poprzednie, ponieważ robimy wspólnie z wójtem Srokowa, z jego dożynkami. Myślę, że inauguracja i dożynki to takie dwa pokrewne symbole. Tu gdzieś kończy się rok zbiorów zbóż czy plonów ziemi, a my zaczynamy rok kulturalny, kończąc poprzedni. Dlatego myślę, że zrobimy to wspólnie; zobaczymy jak to wyjdzie. Będą wykonawcy z Ukrainy, będą wykonawcy ukraińscy z naszego regionu, będą wykonawcy ukraińscy ze społeczności uchodźców, którzy tu są i okazuje się, że na bardzo wysokim poziomie. Warto będzie być, bo będzie cały szereg konkursów, kuchnia ukraińska, rywalizacja wsi, sołtysów – różne takie historie dla ludzi; dla rozrywki, żeby po takiej ciężkiej, trudnej pracy mieli trochę rozrywki.

I jeszcze jedno wydarzenie o zasięgu ogólnopolskim zaczyna się dzisiaj. Ponad 2000 wydarzeń związanych z naszym dziedzictwem narodowym w blisko 500 miejscowościach w całej Polsce – tak dzisiaj rozpoczynają się 30. Europejskie Dni Dziedzictwa.
Podczas dwóch kolejnych wrześniowych weekendów organizatorzy zaplanowali wydarzenia specjalne, imprezy plenerowe, koncerty, wystawy i zwiedzania. „Wszystkie będą nawiązywać do hasła tegorocznej edycji »Połączeni dziedzictwem«” – powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz podziękował, że w tegorocznej edycji sporo uwagi będzie poświęcone wspólnemu, polsko-ukraińskiemu dziedzictwu kulturowemu. Podkreślił, że w ten sposób Ukraina też pokazuje, iż dziedzictwo narodowe Ukrainy jest częścią europejskiej cywilizacji:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Na wszystkie wydarzenia Europejskich Dni Dziedzictwa wstęp jest bezpłatny. Głównym celem wydarzenia jest promowanie regionalnego dziedzictwa kulturowego oraz wspólnych korzeni kultury europejskiej.

Energetyka, problemy na granicy, a także zagadnienia obronne były tematami wczorajszych rozmów Mateusza Morawieckiego i Wołodymyra Zełenskiego. Szef polskiego rządu i prezydent Ukrainy spotkali się w Kijowie. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencjaw języku polskim

Stany Zjednoczone i NATO mówią z zadowoleniem o ofensywie ukraińskiej armii, podkreślają, że konieczne jest jej dozbrojenie na zimę oraz utrzymanie jedności Zachodu wobec agresji Rosji. Rozmawiali o tym w Brukseli sekretarz stanu USA Antony Blinken i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. O szczegółach Beata Płomecka:
(-) Korespondencja w języku polskim

Głeboko wierzymy, że już całkiem niedługo ukraińscy obrońcy przegonią raszystowską zarazę z ukraińskiej ziemi i nareszcie nastanie pokój ze zwycięstwem. Ja żegnam się z wami doi poniedziałku, a teraz życzę wam miłego weekendu i miłych wrażeń z wydarzeń kulturalnych.
Była z wami Jarosława Chrunik. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!! (jch/kos)

09.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam Was, drodzy słuchacze, w studiu Hanna Wasilewska. Zbliża się jesień do nas smutnym krokiem, a to oznacza, że niebawem nastanie sezon przeglądu kreatywnych filmów. Na początku października tu w Olsztynie tradycyjnie odbędzie się WAMA Film Festiwal. W tym roku podczas 9. edycji wydarzenia odbędą się 2 cykle warsztatów: polsko-ukraińskie warsztaty kinowe im. Krystiana Dulewicza i adresowany do młodych Interfilmlab 6.0. Polsko-ukraińskie warsztaty odbędą się po raz ósmy i od tego roku mają patrona Krystiana Danilewicza. To fotograf, który co roku był członkiem zespołu WAMA Film Festival i jednym z opiekunów młodych uczestników. Zmarł w 2021 roku wskutek ciężkiej choroby, ale jego uśmiech i pozytywne nastawienie były legendarne. Bardzo brakuje go w zespole festiwalu, dlatego koledzy zdecydowali uczcić jego pamięć nazywając jego imieniem warsztaty. Młodzież z Ukrainy, Polski, Francji i Norwegii może zgłaszać się do udziału w warsztatach jeszcze do 15 września. Z Ukrainy już zgłosiło się wielu chętnych młodych ludzi. Z jedną taką osobą poznałam się podczas festiwalu i dotąd utrzymują kontakt. Ania Andruczenko, dystrybutor kinowy, a obecnie wolontariuszka, która tymczasowo przebywa w Warszawie, pokazała mi nowe horyzonty sztuki kinowej. Zapraszam i Was w świat życia kina.
(-)

Znajomość, która z czasem przeobraziła się w przyjaźń. Taką było spotkanie z Anią Andruszenko z Dnipra. Przyjechała do Olsztyna razem z grupą młodzieży na festiwal filmowy WAMA. Wtedy, w czasie rozmowy z nią, odkryłam swój nowy zawód – dystrybutor kinowy. Okazało się, że to nie tylko reklama i sprzedaż filmów w swoim kraju czy za granicą. Robi także masę innej pracy, a jakiej tego dowiedzie się wywiadu. O swoim doświadczeniu opowiada członek międzynarodowej organizacji Cinema Hall i współpracownik kompanii KinoLife Distribution Ania Andruszenko:

Wszystko zaczęło się od projektu o rosyjskim hokeiście Alieksieju Czerepanowa z estońskim reżyserem […] Pierwszy etap pracy to było napisanie scenariusza, zbieraliśmy zespół z Ukrainy i Rosji. To było przed wojną, w 2008 roku. Kiedy zostałam członkinią CinemaHall to zajmowaliśmy się castingami dla ukraińskiego reżysera Lubomyra Łewyckiego do filmu „Tini nezabutych predkiw”. Ten film jest już stworzony i mam nadzieję, że wielu ludzi, także w Polsce go widziało. Jest bardzo dobry. Jeśli go nie widziałaś, to koniecznie zobacz. Lubomir Łewicki to taka nowa dusza ukraińskiego kina. On nagrywa komercyjne rzeczy, ale w Ukrainie dotąd nie było takiego produktu dobrej jakości, który można pokazać nie tylko na Ukrainie, ale także za granicą.

Okazało się, że przygotowanie do zdjęć wymaga nie mniej sił niż one samo. Co robią ci, którzy nazywają się dystrybutorami filmów mówi współpracownik kompanii KinoLife Distribution Ania Andruszenko:

– Odpowiadaliśmy za dany proces skompletować zespół, przeprowadzić casting, znaleźć miejsca.

– No właśnie, a co tobie podoba się w kinie. Który proces?

– Proces tworzenia i ten moment, kiedy film podoba się widzom. Podoba mi się na pewni początek. Słyszysz pomysł, starasz się sobie go wyobrazić, myślisz, kto jest ci potrzebny. To pierwszy etap produkcji, castingi. Widzisz wszystkich ludzi i myślisz, który się nada, a który nie, ale wybiera ich reżyser i jego pomocnicy. To ciekawe na początku, a potem kiedy widzisz produkt końcowy, to w ogóle jest coś innego, inny świat i tak masz z tego satysfakcję. – Nie umiem określić, bo kino to taka sztuka, że podoba się każdy moment w tym procesie.

– Zwyczajnie to kochasz?

– Tak, prawdopodobnie kocham.

Podczas pracy nad projektem w Olsztynie Ania Andruszenko była kuratorką ukraińsko-polskiej grupy. Mówi, że chłopcy i dziewczęta tak się zaprzyjaźnili, że byli jak jedna wielka rodzina, bo Polacy i Ukraińcy są bardzo podobni.

– Nie zauważyłam różnic, bo oni są bardzo podobni. Nawet jak rozmawiamy po polsku i ukraińsku, to rozumieją się nawzajem. Nie musieliśmy nawet używać angielskiego, to jakoś zbliża. Polski student zadał pytanie w sprawie granicy polsko-ukraińskiej – może mamy przesunąć granicę do Lwowa? A to dla Ukraińców mocne pytanie po Krymie i to doprowadziło do ostrej polemiki, ale mamy swoją grupę na FB i ten student wrzucił zdjęcie z podanymi dłońmi w kolorze flag Ukrainy i Polski. Rozczuliłam się. To dobrze mieć możliwość dostrzec to i wyjaśnić.

I tak współpraca i nawet zwykła, nieformalna rozmowa może rozbić wieloletni mur nieporozumień. Może starsi powinni brać przykład z młodzieży, a przeszłość zostawić historykom. Bo spojrzenie w przyszłość i strach o życie, które się toczy, zawsze łączy. Tak było na wspólnym ukrainsko-polskim projekcie:

– Na początku było trochę ciężko, bo Polacy w mojej grupie to 14-15 latki, a Ukraińcy byli starsi. Ale teraz są jak jedna rodzina. Cieszę się, kiedy widzę te bystre oczy, które mówią, że trzeba takie programy prowadzić również na Ukrainie i zapraszać ich [dzieci] do Ukrainy, bo wiele z nich nie było tam ani razu. Chcemy, żeby odwiedzili Ukrainę i poczuli jej inną historię, usłyszeli innych Ukraińców, bo wiemy, że jest wiele stereotypów dotyczących Ukraińców w Polsce, ale nie wszyscy są tacy i jesteśmy bardzo podobni.

Dzisiaj Ania tak jak większość Ukraińców stara jak może pomagać Ukrainie. Natomiast świat kina pomaga wspierać ducha i odwraca uwagę od codzienności, a tak się chce, żeby wszystko było jak w bajce i dobro zawsze zwyciężało.
[bajka]
Mądrość ukraińskich bajek przestaje mnie zadziwiać i jeszcze dobro ludzi. Bądźmy lepszymi dla siebie i nasze jutro będzie trochę lepsze. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia.

09.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was w piątek, 9 września, na antenie Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Trwa 198. dzień wielkiej wojny w Ukrainie. Chciałoby się bardzo, żeby przyniósł tak samo dobre wieści z frontu, jak wczorajszy, ale niech będą żywi i zdrowi liderzy wszystkich krajów, które pomagają Ukrainie. Wczoraj odeszła do wieczności królowa Elżbieta II.
(-)
Dzisiaj w Olsztynie amatorzy muzyki cerkiewnej będą mieli możliwość delektowania się nią wieczorem w dawnym kościele garnizonowym – teraz jest to kościół NMP Królowej Polski – przy ul. Kromera. Będzie to ostatni koncert chóru „Bel canto” przed wyjazdem do Hajnówki na Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej. Na próbie chóru był i też śpiewał, i rozmawiał z dyrygentem, prof. Janem Połowianiukiem, mój kolega Sergiusz Petryczenko. Dyrygent serdecznie zaprasza na dzisiejszy koncert:
– Gdy już mówimy o programie „hajnowskim” to znaczy, że jest to muzyka cerkiewna. To wcześniej chcemy koncert zaprezentować w Olsztynie. 12 września śpiewamy w Hajnówce, a w piątek, 9 września będzie rozbrzmiewała muzyka w kościele Najświętszej Marii Panny Królowej Polski; to znaczy – powiem tak prościej: kiedyś był to kościół garnizonowy, wojskowy przy ul. Kromera. Tak więc o godz. 18.45 zaczyna się koncert; zapraszam tu wszystkich, kto lubi muzykę cerkiewną. W programie jest wiele utworów kompozytorów ukraińskich. Będzie koncert Bortniańskiego, będzie XV Koncert „Pryjdite wospojem, ludije”; bardzo piękny XXXII Koncert „Skaży, Hospody, konczynu moju” – bardzo piękny koncert, sam go bardzo lubię, zwłaszcza IV cz. – piękna fuga, której – jak często mówię – nie powstydziłby się sam Bach czy Mozart, a zrobił to nasz Dmytro Bortniański. Będzie muzyka Wedla, też kompozytora ukraińskiego; będą inne utwory.
(-)
Epidemia i wojna w Ukrainie sprawiły, że 41. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka” w Białymstoku będzie skromniejszy niż zwykle. – COVID-19 sprawił, że europejska chóralistyka praktycznie zamarła – mówi dyrektor festiwalu Mikołaj Buszko. Imprezie, która zwykle odbywała się w maju, nie sprzyja też wrześniowy termin. Mimo to – zdaniem Mikołaj Buszki – miłośnicy śpiewu wschodniego kościoła nie będą rozczarowani. W konkursie wystąpi 13 chórów z Europy, Azji i Afryki.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Wykonawcą koncertu inauguracyjnego „Ukraina i Polska w muzyce cerkiewnej” będzie Chór Filharmonii Częstochowskiej „Collegium Cantorum”. W tym roku nie będzie uczestników z Rosji, natomiast Ukraina będzie reprezentowana w jury festiwalu. Organizatorzy mają też nadzieję, że uda się przyjechać biskupiemu chórowi z Równego. Natomiast Białoruś będzie przedstawiał działający na uchodźstwie zespół „Concordia”. Tegoroczny festiwal będzie trwał od 21 do 25 września.
Podczas konferencji prasowej Fundacja „Muzyka cerkiewna” – główny organizator imprezy – zaprezentowała album poświęcony 25-leciu fundacji. Publikacja jest poświęcona także innym niż festiwal działaniom kulturalnym i społecznym podkreśla jej redaktor Ilona Karpiuk:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Album jest bogato ilustrowany fotografiami z archiwum fundacji „Muzyka Cerkiewna” w Hajnówce.
Muzyka religijna jest bardzo na miejscu obecnie w Wielkiej Brytanii, w której trwa żałoba. Wczoraj wieczorem w wieku 96 lat zmarła królowa Elżbieta II. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w cowieczornym przemówieniu zamieszczanym w mediach społecznościowych też pożegnał zmarłą brytyjską królową Elżbietę II.
”To strata nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale i dla całego świata” – mówi prezydent Ukrainy:
– Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Jej Wysokości królowej Elżbiety II. To wielka strata dla całej Europy, dla całego świata. W imieniu ukraińskiego narodu przekazuję kondolencje Rodzinie Królewskiej, całej Wielkiej Brytanii i Wspólnocie Narodów. Nasze myśli i modlitwy są z Wami.

Brytyjska królowa Elżbieta II zmarła w wieku 96 lat. Na tronie była przez siedem dekad. Wraz z nią do historii przechodzi cała epoka.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował też Antonemu Blinkenowi za pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych. Amerykański sekretarz stanu odwiedził wczoraj Kijów.
Podczas rozmów w ukraińskiej stolicy Wołodymyr Zełenski wyraził wdzięczność dla całego amerykańskiego państwa, za wsparcie w odpieraniu rosyjskiego najazdu:
– Chcę podziękować panu, administracji prezydenta Bidena i jemu osobiście. Chcę również podziękować Kongresowi Stanów Zjednoczonych za różnorodne wsparcie: pomoc finansową, podtrzymanie ukraińskiej gospodarki i wzmocnienie naszej armii.

Wizyta Antonego Blinkena w Kijowie była niezapowiedziana. To już piąta jego podróż do Ukrainy i trzecia od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Ukraiński Sztab Generalny potwierdza kontrofensywę ukraińskiego wojska w obwodzie charkowskim. Ukraińskie oddziały przesunęły się tam o 50 kilometrów w głąb dotychczasowej linii frontu. Rosjanie doznali strat. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Na razie jeszcze nie ma co sobie folgować, ale warto życzyć sobie, żeby każdy dzień przynosił dobre wiadomości od naszych wojskowych.
Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę Wam miłego dnia i do usłyszenia jutro o tej samej porze, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!

08.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze, z wami jest Hanna Wasilewska. W sobotę 10 września na terenie dawnego obozu koncentracyjnego w Jaworznie, odbędą się uroczystości z okazji 75 lecia deportacji Ukraińców z ich ziemi ojczystej, która [deportacja] była przeprowadzona w ramach akcji Wisła w 1947 roku. Tego dnia przy pomniku ofiar obozu w Jaworznie odprawione zostanie nabożeństwo za ofiary Akcji Wisła oraz  w tym roku za ofiary na Ukrainie po rosyjskiej agresji. Obecnie i Polacy i Ukraińcy dobrze wiedzą i rozumieją, kim jest wróg i kto wrogością między narodami jest zainteresowany. Dzisiaj Rosja a kiedyś władza bolszewicka wszędzie sięgała swoimi szponami i niszczyła miliony ludzi i całe narody. Mijają stulecia, a instrumenty i środki nie zmieniają się. Rosyjscy grabieżcy deportowali do Federacji Rosyjskiej 2 miliony mieszkańców tymczasowo okupowanych terenów Ukrainy, wśród których jest kilkaset tysięcy dzieci. Według słów prezydenta Ukrainy, dokładnych liczb nie ma obecnie, wszystkich wywiezionych ludzi pozbawia się środków łączności, zabierane są dokumenty, [ludzie] są zastraszani, starają się ich [ludzi] rozwozić po oddalonych rejonach Rosji, żeby było im możliwie najtrudniej powrócić do domu, do ojczyzny. Rosja stworzyła tak zwane obozy filtracyjne, przez których przechodzenie zmuszani są ludzie okupowanych terenów. Według słów Zełeńskiego – dziesiątki tysięcy ludzi tam pozostało, a młode kobiety tam znikają.

Ukraińcy przesiedleni w 1947 roku na północno-zachodnie ziemie Polski podczas akcji Wisła zachowali wspomnienia o deportacji i dręczenie w obozach, przekazując je swoim potomkom. Wydawałoby się, że nigdy to się nie powtórzy. Opowieści Ukraińców, którzy uciekli w tym roku z tymczasowo okupowanych przez Rosjan terenów, są bardzo podobni do dawnych wspomnień. Dzisiaj cofniemy się 75 lat razem z Bogdanem Tuckim z Elbląga, a dawniej z Huty Poruby. Posłuchajcie naszej rozmowy po przerwie muzycznej.
(-)
Obecnie z powodu wojny, na Warmii i Mazurach liczba Ukraińców wzrosła wielokrotnie. Chętnie integrują się z obywatelami Polski pochodzenia ukraińskiego, mniejszością ukraińską. Miejscowa społeczność ukraińska nie z książek wie, co to być wygnanym z domu i budować nowe życie od zera. Natomiast dzisiaj to miliony złamanych losów. Przeżywając te burzliwe czasy, Ukraińcy Tworzą burzliwą poezję.
– Pan mówi po ukraińsku, to znaczy, że jest pan z rodziny przesiedlonych Ukraińców.
-Tak, jak mnie przesiedlili miałem 11 lat. Wszystko pamiętam. Bardziej niż teraz. Bo młodość to człowiek pamięta prawie całą, a później to wszystko zanika. Tak można powiedzieć.
-To proszę podzielić się, skąd pan jest.
-Urodziłem się we wsi Huta Poruby. Marijkę Tuczko pani zna? Z Przemyśla. Jej rodzice i my razem tam żyliśmy. Mamy już nie ma…też nie ma na tym świecie. Gdzieś w lepszym świecie.
-Nazwisko bardzo znane w kole ukraińskim, społeczeństwie. Pan też jest aktywnym działaczem w Elblągu.
-Byłem, a teraz mniej. Lata swoje robią.
-Jakie funkcje wykonywał pan w związku?
-Różne, w UKG Warszawie, w Elblągu, teraz w oddziale. Byłem przewodniczącym komisji rewizyjnej oddziału.
-Poważna posada.
Natomiast zaczynało się nie od stanowiska. Bohdana Tuckiego, jak większość miejscowych Ukraińców, przesiedlono na Warmię i Mazury podczas Akcji Wisła w 1947 roku i to nie do Elbląga:
-Przesiedlono mnie do powiatu kiedyś pasłęckiego, wieś Buczyniec , gmina Rychliki. Wysadzili nas w Pasłęku z pociągu, przewieźli jakimiś wozami i zabrali nas do gminy do Rychlik, później pokazali nam drogę do Buczyńca i tak żyliśmy. Byłem z mamą i bratem. Starszy brat jeszcze tam w chacie zmarł i babcia była, mama ojca. Babcia zmarła w 1951 roku.
-Niedługo wytrzymał na obcej ziemi.
-Ojciec zmarł w 1959 roku. Mając niecałe 53 lata.
-Z czym to było związane, może tak ciężko pracował tu?
-Może nie tak ciężko pracował, ale nazbierało się podczas ciężkich lat tam jeszcze, bo to w takim kotle żyliśmy – po polski jakby powiedzieć. We wsi Poruby. Z jednej strony była Burywnycia – ośrodek AK, a zdrugiej Dylagowa. I tam namordowali tych naszych ludzi. Ze śmiercią spotykałem się nie raz, nie dwa. Musiałem uciekać, po lesie się chować. Ojciec uciekał tam, gdzie mężczyźni, a mama z dziećmi gdzieś bliżej po lesie. Wie pani, zima, nie zima spało się po lesie.
Po tym przyszło przeżyć jeszcze Bohdanowi Tulickiemu, jak i większości przesiedlonych Ukraińców. Leczyć trzeba było nie tylko ciało, ale i duszę. A mamie modlitwa potrzebna była jak powietrze – wspomina pan Bogdan.
-Może ojciec mniej, ale mama była wierząca niesamowicie. Miała taki sprawny umysł, że wiedziała jaka ewangelia będzie na każdą niedzielę. To niesamowity umysł.
-Chodziła do Pasłęka do cerkwi?
-12 km pieszo trzeba było. Chodziliśmy raczej do Rychlik do kościoła rzymskokatolickiego.
-A modliliście się po swojemu.
-Tak. Po polsku to nie rozumiałem, ani be, ani me. W domu skończyłem 1 klasę szkoły ukraińskiej, zacząłem chodzić do drugiej klasy i to było w połowie klasy i nauczyciel powiedział – lekcji już nie będzie. No i tak skończyłem pierwszą klasę i może dwa tygodnie drugiej.
Później, na nowym miejscu pan Bohdan Tucki uczył się, otrzymał polski dyplom. Został księgowym, prowadził aktywne życie w ukraińskim towarzystwie. Tak i dotarł do poważnego stanowiska. Teraz jest na emeryturze i jest czas na podsumowania. Czy jest zadowolony z osiągnięć elbląskich Ukraińców pytam.:
-Chyba nie ma takich ludzi, którzy nie byliby zadowoleni. Elbląg nie jest jakimś przemysłowym miastem, wielkim, praca jest. I to jest takie zmartwienie z innej strony. To się zbuduje, ale dla kogo? I tu jest problem. To jest jak to ojciec Soroka mówił, miejsce na chórach jest trzysta osób…no co najmniej drugie trzysta. No siedemset osób, czy nawet tysiąc na nabożeństwo zebrać w Elblągu to nie taka prosta sprawa. No bo młodzież jak nie za granicą…to gdzieś 60 kilometrów jest Gdańsk, ludzie tam…żenią się, studiują, zostają…a starsi odchodzą.
-Przez dziesiątki lat, gdy cerkiew budowano, liczba parafian spadła.
-No, myślę że tak. Może nie wiele, ale spadła. Przychodzą z drugiej strony ci co gdzieś na wsiach byli, ale to starsi ludzie w większości.
-Jest domiwka ukraińska, jest punkt nauczania języka ukraińskiego i religii greckokatolickiej i tu jesteśmy. Będzie cerkiew, prawdziwa greckokatolicka i to wszystko wynik działania ukraińskiej społeczności.
-Wie pani, jest miejsce, będzie gdzie się modlić. Cieszyć się nową cerkwią jak będzie już otwarta, no ale tej pracy za wiele nie ma. Jak mówiłem, młodzież kończy studia, żeni się i kierunek Gdańsk czy gdzieś za granicę. Jest wiele ludzi, którzy wyjechali za granicę, Kanada, nie Kanada. Córka też jest w Kanadzie i co zrobić. Od czasu do czasu polecę do Tej Kanady, ale mi się nie chce bo lata swoje robią. Tak to jest, że coraz ciężej.
-Wcześniej nie było gdzie, teraz nie ma komu.
-No może…ludzie są, przychodzi ktoś tam. 150-200 osób na dwóch nabożeństwach się znajdzie, no ale jak mówię, to miejsce niewielkie i dwa nabożeństwa, tam wielkie to się pogubimy i tak to jest.
-Co powiedziałaby pana mama, że w Elblągu budują taką wielką cerkiew, że ludzie mają gdzie przyjść. Jakby spojrzała na te wszystkie warunki.
-Na pewno byłaby zadowolona…
-Rozczuliłaby się na pewno, że Ukraińcom dają możliwość tu w Polsce modlić się w ich cerkwi.
-Na pewno tak, na pewno tak. Wszystko jest, tylko chętnych.
Tym kończymy nasz program. Przygotowała go i poprowadziła Hanna Wasilewska. Życzę wam spokojnego wieczoru i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/bsc)

08.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was w czwartek, 8 września, na antenie Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Ukraińscy obrońcy 197. dzień powstrzymują rosyjską nawałę, a nawet od kilku dni przeprowadzają akcje ofensywne, a okupanci muszą się cofać. Wkrótce opowiem o tym szerzej.
(-)
Jutro i pojutrze, w piątek i sobotę 9 i 10 września, na Scenie Margines Teatru Dramatycznego im. S. Jaracza w Olsztynie można będzie obejrzeć sztukę „Łatwe rzeczy” autorki i reżyserki Anny Karasińskiej. Na scenie zobaczymy dwie aktorki – Irenę Telesz-Burczyk i Milenę Gauer. Dzieli je wiek i doświadczenie, a łączy ciekawość świata i otwartość na wyzwania. Okazuje się, że „Łatwe rzeczy” wcale nie są takie łatwe. Co ważne – sobotni spektakl będzie symultanicznie tłumaczony na język ukraiński. Jest to piękny gest wobec tych obywateli ukraińskich, którzy chcą odwiedzić teatr, ale jeszcze nie znają języka polskiego. Więcej szczegółów znajdziecie na plakatach i na stronie teatru.

A co ciekawego dzieje się na XXXI Forum Ekonomicznym w Karpaczu? Już rozdawane są nagrody. Nagrodę Człowieka Roku Forum Ekonomicznego otrzymał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W jego imieniu statuetkę odebrał ambasador tego kraju w Polsce Wasyl Zwarycz.
Laudację wygłosił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Powiedział, że wszyscy podziwiają postawę ukraińskiego prezydenta, który pozostał w swoim kraju i przebywał w Kijowie nawet podczas oblężenia stolicy.
(-) Wypowiedź w języku polskim
Wicemarszałek dodał, że tegoroczna nagroda dla Wołodymyra Zełenskiego jest w pełni zasłużona i oczywista.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz podziękował za nagrodę i powiedział, że jest ona wyróżnieniem dla całego narodu ukraińskiego i żołnierzy, którzy walczą z rosyjskim agresorem.
(-) Wypowiedź w języku polskim

W poprzednich latach nagrodę Człowieka Roku Forum Ekonomicznego otrzymali były premier Słowenii Janez Jansa, prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, premier Mateusz Morawiecki czy były premier Litwy Saulius Skvernelis. XXXI Forum Ekonomiczne zakończy się dzisiaj. W największej międzynarodowej konferencji w Europie Środkowo-Wschodniej bierze udział ponad 5 tysięcy gości.

Tymczasem prezydent Andrzej Duda odwiedza Afrykę. “Rosja kłamie w sprawie wojny w Ukrainie. Rosja nie została w żaden sposób sprowokowana” – mówił prezydent Andrzej Duda w Abidżanie – stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej. Polski prezydent odwiedza Afrykę Zachodnią, gdzie chce między innymi przeciwstawić się rosnącym wpływom Rosji.
W Abidżanie jest wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski:
(-) Korespondencja w języku polskim

Rosja od kilku lat próbuje zwiększać swoje wpływy w Afryce, zarówno polityczne jak i gospodarcze. Od czasu inwazji na Ukrainę Moskwa poprzez działania propagandowe próbuje podważyć zaufanie krajów afrykańskich do Zachodu.
A to głównie przez działania Rosji krajom afrykańskim zagraża głód. Ukraina wciąż posiada kilkadziesiąt milionów ton ziarna, a będzie go więcej w związku z tegorocznymi zbiorami – poinformował w rozmowie z Polskim Radiem ukraiński minister rolnictwa Mykoła Solski. W jego ocenie mogą się pojawić pewne problemy z jego magazynowaniem.
Jak zaznaczył szef ukraińskiego resortu rolnictwa, na początku wojny Ukraina posiadała 20 milionów ton ziarna przeznaczonego na eksport. Jak dodał, w sierpniu udało się wywieźć ponad 4 miliony ton, z czego 2 miliony drogą morską, w lipcu niemal 3 miliony drogą lądową, również kilka milionów ton we wcześniejszych miesiącach. Ziarna jednak wciąż przybywa:
– Tego lata zebraliśmy dodatkowo około 26 milionów ton. Jesienią spodziewamy się kolejnych 30 milionów.

Ukraina we współpracy z sąsiadami, zwłaszcza z Polską, próbuje wywieźć nadmiar zboża, jednak na przeszkodzie stają głównie względy infrastrukturalne. W związku z tym należy zmagazynować większą ilość ziarna niż zazwyczaj:
– Istnieje pewien problem. Część ziarna w tym roku może być magazynowana w specjalnych jednorazowych zbiornikach, bo niestety nie wystarcza nam zwyczajnych standardowych silosów. Są to duże jednorazowe specjalne worki o pojemności do 200 ton.
Do rozpoczęcia wojny duża część ukraińskiego zboża była eksportowana przez porty na Morzu Czarnym. Po dokonaniu pełnowymiarowej agresji rosyjska marynarka wojenna przez kilka miesięcy blokowała ruch handlowy do ukraińskich portów. Obecnie, od początku sierpnia działają 3 porty w Odessie i okolicach.

Natomiast armia ukraińska robi swoje. Trwa 197. dzień agresji na pełną skalę Rosji na Ukrainę. Rosyjski agresor koncentruje swoje wysiłki na ustanowieniu pełnej kontroli nad terytorium obwodu donieckiego, umacnia swoje pozycje na zdobytych obszarach obwodów chersońskiego, charkowskiego, zaporoskiego i mikołajowskiego. Nie prowadzi tam działań zaczepnych, ogranicza się jedynie do ostrzałów artyleryjskich i lotniczych. Prowadzi rozpoznanie z powietrza za pomocą bezzałogowych statków powietrznych. Na północy, po własnej stronie granicy, Rosjanie – na odcinkach briańskim i kurskim – utrzymują jednostki wojskowe w celu wiązania na tym odcinku sił ukraińskich. Z moździerzy po raz kolejny ostrzelali okolice Sum. Na granicy z Białorusią utrzymuje się stan gotowości do obrony przed ostrzałem rakietowym z terytorium tego kraju. Ukraińskie siły w ciągu ostatniej doby zniszczyły rosyjskie stanowisko dowodzenia, skład paliwa i smarów oraz arsenał broni i sprzętu wojskowego wroga. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy nie informuje, gdzie doszło do skutecznego uderzenia. Cały czas największe wysiłki agresora koncentrują się na północ od Doniecka. Po odpartych atakach wojska rosyjskie powracają na wcześniej zajmowane pozycje, mówi rzecznik ukraińskiego sztabu generalnego Ołeksandr Sztupun:
– Jednostki obronne utrzymują swoje pozycje i nie pozwalają wrogowi na posuwanie się naprzód. W ciągu minionego dnia lotnictwo sił obronnych przeprowadziło ponad 30 uderzeń na umocnione pozycje przeciwnika oraz miejsca koncentracji żywej siły i sprzętu wspierającego zgrupowania naziemne. Ukraińskie jednostki obrony powietrznej zestrzeliły na różnych odcinkach frontu dwa samoloty Su-25, dwa śmigłowce i pięć dronów.

Wojna nie może zakończyć się inaczej, jak tylko zwycięstwem Ukrainy i całego cywilizowanego świata. I z tą myślą zostawiam Was do jutra. Usłyszymy się o tej samej porze, a teraz życzę Wam miłego dnia, drodzy słuchacze. Wszystkiego dobrego!

07.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 7 września na falach Radia Olsztyn. W kalendarzu ukraińskim jest 196-ty dzień lutego, bo to właśnie luty przyniósł wojnę na pełną skalę w Ukrainie. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik i ma dla was też kilka dobrych wiadomości.
(-)
Kermes warmiński (czyli tradycyjne warmińskie dożynki) w ubiegłą niedzielę odbył się w Brąswałdzie w gminie Dywity. Tegoroczny Kermes w istocie możnaby nazwać warmińsko-ukraińskim, ze względu na znaczącą obecność Ukraińców w powiecie olsztyńskim, w szczególności w gminie Dywity. Opowiadali o tym uczestnicy i organizatorzy, z którymi rozmawiał Sergiusz Petryczenko. A jeszcze – chyba najczęściej używanymi słowami w rozmowach były słowa: „pomagać”, „pomoc”, „pomagamy”. Na scenie wystąpili: „Kapela Warmińska”, „Perła Warmii”, „Horpyna”, Alina Chołodna i inni:
(-)
– Tegoroczny Kermas odbywa się pod takim mocnym znakiem ukraińskim, występuje wielu artystów ukraińskich; jest to związane z tym, że wielu Ukraińców mieszka na naszym terenie.
– Tak, a teraz jeszcze ta wojna w Ukrainie, która nadal trwa, – Stefan Melnyk, mieszkaniec gminy Dywity, – i żeby wesprzeć, bo ludzie zapominają, przyzywczaili się już do tego. A my chcemy pomóc i między innymi wójt gminy Dywity pomaga tym ludziom, którzy tu pracują, którzy chcą się angażować, chcą pomagać. Także grają, śpiewają, chcą pokazać, że Ukraińcy są na tym terenie i wszyscy wspierają, to żeby im pomóc.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Wieczorem Sergiusz opowie więcej o Warmińskim Kermesu, a my teraz zajrzyjmy do Karpacza – o czym dyskutują na Forum Ekonomicznym. Są tam setki tematów do omówienia. Polska, mimo braku pomocy z Zachodu, będzie edukować dzieci ukraińskich uchodźców. Zapewniał o tym minister Przemysław Czarnek na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Tegoroczne forum jest poświęcone w dużej mierze Ukrainie:
(-) Korespondencja w języku polskim
Według ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka Unia Europejska nie wywiązuje się z obietnic, dotyczących pomocy w imporcie ukraińskiej żywności. Polski minister mówił o tym na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Spotkał się tam z szefem ukraińskiego resortu rolnictwa Mykołą Solskim. Henryk Kowalczyk przypomniał, że 12 maja Komisja Europejska deklarowała utworzenie korytarzy solidarnościowych w celu eksportu ukraińskiej żywności, jednak do tej pory kraje Zachodu nie wywiązały się z tych obietnic.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski również podkreślał wagę pomocy Zachodu w eksporcie ukraińskiego zboża.
– Kiedy dowozimy zboże koleją do granic Polski czy też Rumunii pojawia się banalny problem – w jaki sposób przetransportować je do portów. Mamy nadzieję, że te problemy będą rozwiązane już jesienią. To przełoży się między innymi na zatrzymanie wzrostu cen zboża, ale też na zmniejszenie inflacji.
A w Ukrainie – krwawa wojna. Trwa 196. dzień pełnowymiarowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rosjanie prowadzą szturmy w Donbasie. Z kolei ukraińska armia prowadzi aktywne działania na południowym odcinku frontu. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, za poparcie ograniczeń wizowych dla Rosjan. W codziennym wystąpieniu internetowym prezydent opowiedział się też za stworzeniem strefy zdemilitaryzowanej wokół zaporoskiej elektrowni atomowej. Prezydent Zełenski wyraził wdzięczność wszystkim europejskim przywódcom, którzy popierają ograniczenia wizowe dla obywateli Rosji. Podkreślił, że Komisja Europejska opowiedziała się za pełnym zawieszeniem porozumienia o ułatwieniach wizowych z Rosją. Prezydent Ukrainy oświadczył, że Rosjanie, którzy popierają wojnę, nie mogą podróżować po Europie:
– Jest absolutnie niedopuszczalne, aby na europejskim terytorium mogli uprawiać turystykę lub shopping ci, którzy u siebie, w Rosji, nie tylko popierają konflikt i podział Europy, ale działają na ich rzecz. Nie można spokojnie znieść tego, że w europejskich krajach mogą przebywać rosyjscy propagandyści, którzy codziennie kłamią o Europie w reportażach i korespondencjach z europejskich stolic.
Wołodymyr Zełenski przypomniał, że raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej odnotował obecność rosyjskiego sprzętu wojskowego na terenie zaporoskiej elektrowni atomowej i podkreślił, że na jej pracowników wywierana jest presja. Podkreślił, że Ukraina może poprzeć propozycję Agencji, dotyczącą stworzenia strefy ochronnej wokół elektrowni:
– Jeśli treść tej propozycji polega na demilitaryzacji terytorium elektrowni jądrowej – a jest to logiczne, bo to rosyjska obecność wojskowa postawiła zaporoską elektrownię atomową na krawędzi katastrofy – to możemy wesprzeć taką zdemilitaryzowaną strefę ochronną.
Prezydent Ukrainy powiedział też, że rozmawiał z nową premier Wielkiej Brytanii Liz Truss. „Usłyszałem bardzo mocne słowa zarówno o naszej współpracy, jak i o przyszłych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, a także o odbudowie naszego państwa” – powiedział Wołodymyr Zełenski.

I myślę, że jest to dostaecznie pozytywna wiadomość, którą możemy zakończyć nasze przedpołudniowe spotkanie. Była z wami Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego, słonecznego dnia i zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 18.10. Wszystkiego dobrego drodzy słuchacze!! (jch/kos)

07.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam Was w środę, 7 września na falach Radia Olsztyn. W kalendarzu ukraińskim jest 196. dzień lutego, bo to właśnie luty przyniósł wojnę na pełną skalę w Ukrainie. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik i mam dla Was też kilka dobrych wiadomości.
(-)
Kermes warmiński (czyli tradycyjne warmińskie dożynki) w ubiegłą niedzielę odbył się w Brąswałdzie w gminie Dywity. Tegoroczny kermes w istocie możnaby nazwać warmińsko-ukraińskim, ze względu na znaczącą obecność Ukraińców w powiecie olsztyńskim, w szczególności w gminie Dywity. Opowiadali o tym uczestnicy i organizatorzy, z którymi rozmawiał Sergiusz Petryczenko. A jeszcze – chyba najczęściej używanymi słowami w rozmowach były słowa: „pomagać”, „pomoc”, „pomagamy”. Na scenie wystąpili: „Kapela Warmińska”, „Perła Warmii”, „Horpyna”, Alina Chołodna i inni:
(-)
– Tegoroczny Kermas odbywa się pod takim mocnym znakiem ukraińskim, występuje wielu artystów ukraińskich; jest to związane z tym, że wielu Ukraińców mieszka na naszym terenie.
– Tak, a teraz jeszcze ta wojna w Ukrainie, która nadal trwa – Stefan Melnyk, mieszkaniec gminy Dywity – i żeby wesprzeć, bo ludzie zapominają, przyzwyczaili się już do tego. A my chcemy pomóc i między innymi wójt gminy Dywity pomaga tym ludziom, którzy tu pracują, którzy chcą się angażować, chcą pomagać. Także grają, śpiewają, chcą pokazać, że Ukraińcy są na tym terenie i wszyscy wspierają, to żeby im pomóc.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Wieczorem Sergiusz opowie więcej o Warmińskim Kermesu, a my teraz zajrzyjmy do Karpacza – o czym dyskutują na Forum Ekonomicznym. Są tam setki tematów do omówienia. Polska, mimo braku pomocy z Zachodu, będzie edukować dzieci ukraińskich uchodźców. Zapewniał o tym minister Przemysław Czarnek na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Tegoroczne forum jest poświęcone w dużej mierze Ukrainie:
(-) Korespondencja w języku polskim
Według ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka Unia Europejska nie wywiązuje się z obietnic, dotyczących pomocy w imporcie ukraińskiej żywności. Polski minister mówił o tym na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Spotkał się tam z szefem ukraińskiego resortu rolnictwa Mykołą Solskim. Henryk Kowalczyk przypomniał, że 12 maja Komisja Europejska deklarowała utworzenie korytarzy solidarnościowych w celu eksportu ukraińskiej żywności, jednak do tej pory kraje Zachodu nie wywiązały się z tych obietnic.
(-) Wypowiedź w języku polskim

Minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski również podkreślał wagę pomocy Zachodu w eksporcie ukraińskiego zboża.
– Kiedy dowozimy zboże koleją do granic Polski czy też Rumunii, pojawia się banalny problem – w jaki sposób przetransportować je do portów. Mamy nadzieję, że te problemy będą rozwiązane już jesienią. To przełoży się między innymi na zatrzymanie wzrostu cen zboża, ale też na zmniejszenie inflacji.
A w Ukrainie – krwawa wojna. Trwa 196. dzień pełnowymiarowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rosjanie prowadzą szturmy w Donbasie. Z kolei ukraińska armia prowadzi aktywne działania na południowym odcinku frontu. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, za poparcie ograniczeń wizowych dla Rosjan. W codziennym wystąpieniu internetowym prezydent opowiedział się też za stworzeniem strefy zdemilitaryzowanej wokół zaporoskiej elektrowni atomowej. Prezydent Zełenski wyraził wdzięczność wszystkim europejskim przywódcom, którzy popierają ograniczenia wizowe dla obywateli Rosji. Podkreślił, że Komisja Europejska opowiedziała się za pełnym zawieszeniem porozumienia o ułatwieniach wizowych z Rosją. Prezydent Ukrainy oświadczył, że Rosjanie, którzy popierają wojnę, nie mogą podróżować po Europie:
– Jest absolutnie niedopuszczalne, aby na europejskim terytorium mogli uprawiać turystykę lub shopping ci, którzy u siebie, w Rosji, nie tylko popierają konflikt i podział Europy, ale działają na ich rzecz. Nie można spokojnie znieść tego, że w europejskich krajach mogą przebywać rosyjscy propagandyści, którzy codziennie kłamią o Europie w reportażach i korespondencjach z europejskich stolic.
Wołodymyr Zełenski przypomniał, że raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej odnotował obecność rosyjskiego sprzętu wojskowego na terenie zaporoskiej elektrowni atomowej i podkreślił, że na jej pracowników wywierana jest presja. Podkreślił, że Ukraina może poprzeć propozycję agencji, dotyczącą stworzenia strefy ochronnej wokół elektrowni:
– Jeśli treść tej propozycji polega na demilitaryzacji terytorium elektrowni jądrowej – a jest to logiczne, bo to rosyjska obecność wojskowa postawiła zaporoską elektrownię atomową na krawędzi katastrofy – to możemy wesprzeć taką zdemilitaryzowaną strefę ochronną.
Prezydent Ukrainy powiedział też, że rozmawiał z nową premier Wielkiej Brytanii Liz Truss. „Usłyszałem bardzo mocne słowa zarówno o naszej współpracy, jak i o przyszłych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, a także o odbudowie naszego państwa” – powiedział Wołodymyr Zełenski.

I myślę, że jest to dostatecznie pozytywna wiadomość, którą możemy zakończyć nasze przedpołudniowe spotkanie. Była z Wami Jarosława Chrunik. Życzę Wam miłego, słonecznego dnia i zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 18.10. Wszystkiego dobrego drodzy słuchacze!!

06.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was we wtorkowe popołudnie na antenie Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Wspólnymi siłami (głównie autora, a wraz z nim – ofiarodawców) pojawiła się nowa książka Eugeniusza Misiły „Obóz Jaworzno. Zbrodnia nieukarana”. Akurat w najbliższą sobotę na terenie dawnego obozu koncentracyjnego w Jaworznie odbędą się uroczystości upamiętniające ofiary tego obozu, więc dzisiaj przejdziemy się ciernistymi ścieżkami historii. Co prawda, bez szczegółów. Proponuję do posłuchania rozmowę z autorem książki, historykiem Eugeniuszem Misiłą.

(-)

– Pracy wykonał pan tak dużo, że jak sądzę, nawet sobie nie wyobrażamy. Były to lata pracy. A ja jestem ciekawa, jakie piętno na pana duszy, na pana światopoglądzie odcisnęła ta praca? Bo myślę, że bardzo trudno jest nie tylko pisać, ale wchodzić w tę atmosferę, wchodzić w tamten czas. Pewnie bywało tak, że nie mógł pan powrócić do współczesności, do tego XXI wieku, ale pozostawał pan w latach czterdziestych i w tym obozie Jaworzno.

– No, myślę, że coś w tym jest, bo ta książka działała na mnie… czy praca nad tą książką podziałała na mnie w dwóch kierunkach. Po pierwsze: gdy usłyszałem opowieść pierwszego świadka, byłego więźnia Jaworzna, pana Grzegorza Ochrina, pochodzącego ze wsi Wierzbica, który opowiedział mi swoją historię jeszcze na przełomie lat 70/80-tych i gdy już ukończyłem studia historyczne, zaczynałem pracować w Akademii, a z czasem w Instytucie Badań Literackich PAN. Jego historia była dla mnie tak porażająca, wręcz wstrząsająca, że wpłynęła na zmianę moich zainteresowań. To znaczy, wtedy w Instytucie Badań Literackich PAN zajmowałem się historią prasy. Pisałem bibliografię prasy ukraińskiej II Rzeczpospolitej, nawet otrzymałem za nią nagrodę fundacji na Uniwersytetcie Harvarda w USA, a więc bardzo prestiżową. I moja kariera mogła iść w takim całkiem spokojnym kierunku – prasa, literatura. Jednak ta historia dokonała czegoś takiego, że postanowiłem zupełnie zmienić zainteresowania, czyli z okresu II Rzeczpospolitej przejść na okres powojenny z prasy i zacząć interesować się głównie Akcją „Wisła”. I to był taki pierwszy moment. A potem, gdy już zacząłem zbierać materiały, przede wszystkim wspomnienia, zeznania, korespondować z więźniami, zbierać ich zaświadczenia, fotografie 9bo do archiwów jeszcze takiego dostępu nie było, jak później), to wtedy to mnie coraz bardziej wciągało emocjonalnie i były takie momenty, gdy bardzo się z tym utożsamiałem, przeżywałem i musiałem co jakiś czas robić przerwę. Po takich wyjazdach w teren, gdzie nagrywałem, spisywałem te relacje bardzo spontaniczne, często bardzo emocjonalne, gdzie ludzie, świadkowie płakali, milczeli, nie chcieli mówić. No. To też odbiło się na mojej psychice.

(-)

– No i trwało to do końca pracy nad książką, dlatego że czasami było… gdy straciłem pracę po ukazaniu się książki Akcja „Wisła”…

– … a teraz dodajmy: dlaczego?

– Dlaczego? No, pojawiła się książka Akcja „Wisła”, to był 1993 rok – trzy lata niepodległej Polski, komunizm już umarł, można powiedzieć, odszedł w przeszłość, natomiast okazało się, że nie do końca społeczeństwo polskie było gotowe przyjąć tę prawdę o zbrodniach, jakie popełniono na Ukraińcach w 1947 roku. Tak więc publikacja dokumentów do niedawna utajnionych, w tym postanowienia biura politycznego o deportacji Ukraińców, decyzja tegoż biura politycznego o utworzeniu obozu koncentracyjnego w Jaworznie, listy skazanych i straconych, które opublikowałem, potem też w „Naszym Słowie”) – 650 takich nazwisk; to dla społeczeństwa polskiego było takim szokiem, że wywołało reakcję absolutnie negatywną dla mnie, czyli po prostu wymuszono na dyrekcji instytutu, żeby zwolnić mnie z pracy. Dlatego, że niby to opublikowałem dokumenty, które jak to się mówi po polsku: wychwalają ukraiński nacjonalizm, nie potępiają go. A oczywiście prawda była taka, że opublikowałem dokumenty, które obwiniają przede wszystkim nie tylko państwo komunistyczne, ale też polskie państwo i w jakimś stopniu polskie społeczeństwo, które miało swój udział w popieraniu tej akcji, bo z relacji naszych rodziców wiemy, że to nie tylko władza komunistyczna była negatywnie i wrogo nastawiona do Ukraińców, ale przede wszystkim ludność polska tu już na miejscu nowego osiedlenia na ziemiach zachodnich. Bardzo wrogo odnosił się przede wszystkim też Kościół polski, który można powiedzieć odegrał nie mniej negatywną rolę, niż komunistyczna partia Polski.

– Ja myślę, że my wszyscy nosimy to piętno, bo nie wiem jak pan, ale ja – chociaż wychowywałam się, mieszkałam w Baniach Mazurskich; tam się urodziłam, tam mieszkałam przez pierwszych 15 lat swego życia – było nas tam dużo, a mimo wszystko czuliśmy się ludźmi drugiej kategorii. Mimo wszystko. Choćby dlatego, że w domu rozmawialiśmy po ukraińsku, a wychodząc na zewnątrz z domu już przechodziło się na polski. Tak jakby ukraiński był czymś gorszym.

– No, ta reakcja nie była wynikiem jakiegoś poczucia niższej wartości Ukraińców w sprawie języka ukraińskiego, kultury, a wręcz przeciwnie – wiemy, że w domach w takich relacjach z okresu przed wysiedleniem ludność ukraińska była dumna z kultury ukraińskiej, z historii. Tradycje, nie mówię już o ukraińskich strzelcach siczowych, ale też tego kozackiego ruchu – to były takie tradycje, na których wychowywały się kolejne pokolenia. Pieśń ukraińska, absolutnie unikalna w porównaniu z polską kulturą ludową; jest tak bogata, że trudno to nawet porównać. I to, czega ja doświadczyłem i pani tu, na wysiedleniu, to było to spowodowane przede wszystkim wrogim nastawieniem polskiej społeczności do Ukraińców.

– Tak, bo to i w szkole było, takie przezwiska, dawano nam odczuć, że jesteśmy gorsi, że oni są wyżej, a my niżej. I chociaż nie czuło się tak w domu, bo w domu – tak jak pan mówi – było normalnie, to tak jakby gdzieś było zapisane jakieś piętno i ono idzie przez całe życie.

(-)

– Myślę, że teraz 90% takiej polonizacji wśród młodego pokolenia idzie właśnie z wnętrza duszy ukraińskiej, która – nie powiem, że jeszcze turkocza te koła wagonów z Akcji „Wisła”, ale w tej mentalności jest już zakodowane takie poczucie chyba niższej wartości. Strachu dzisiaj już nie ma. Pamiętam jak to było w moich czasach, gdy faktycznie takie zawołanie: „Ty Ukraińcu!” było bardzo poniżające. Nazwać kogoś Ukraińcem, jeszcze z takim akcentem, było takie znieważające. Szczerze mówiąc, mi to bardzo pomogło, bo pochodzę z takiej rodziny trochę mieszanej, babcia była Polką. Chociaż wozili ją do spowiedzi do kościoła, ale spowiadała się po ukraińsku. Jak poszedłem na studia to powstało takie pytanie o korzenie, dlaczego ten „Ukrainiec” oznacza coś takiego złego. I powiem tak, że to nie sa tylko skutki Akcji „Wisła”, bo jak czytam relacje ludzi, wspomnienia, pamiętam też takie spotkanie z Pawłem Smoleńskim z jego pierwszą książką. Była tam obecna wnuczka Aleksandra Fredry, pani Szeptycka, to ona powiedziała, że dla niej w okresie międzywojennym, jeśli chodzi o relacje polsko-ukraińskie, to największa taką cechą, to co zapamiętała najbardziej, to była pogarda społeczności polskiej wobec Ukraińców. Ukraińcy to byli służący dla Polaków, nawet nie nazywano nas Ukraińcami, tylko Rusinami – „Ty Rusinie”; czyli to było z jakims akcentem pogardy. Oczywiście, tym Rusinom nie można było pracować jako nauczyciele we wsiach ukraińskich; to była świadoma polityka poniżania, za tym potem szło oczywiście burzenie cerkwi i tak dalej. Myślę – i piszę to w swoim wstępie do książki Akcja „Wisła” – że ta endecka polityka budowy jednonarodowego państwa polskiego, gdzie nie było w ich wizjach miejsca dla Ukraińców, została przejęta przez komunistów. Po prostu przejęli dużo, w sposób taki błyskotliwy, inteligentny, bo zobaczyli, że na tych akcentach antyukraińskich, na tej polityce antyukraińskiej można dobrze zintegrować, zbudować stosunek społeczności polskiej do komunistów. Przy całym ogólnie negatywnym nastawieniu polskiego społeczeństwa (w większości) do komunistów, sprawa kwestii ukraińskiej, kwestii niemieckiej, oprócz takiego zakamuflowanego żydowskiego, było tym, które jednoczyło wszystkich Polaków wokół polityki komunistów w Polsce po II Wojnie Światowej.

(-)

Niełatwa to historia, ale warto ją znać. Cytując klasyka – „Oby to licho nie wróciło”. W Olsztynie na 25 września zaplanowane jest spotkanie z Eugeniuszem Misiłą, więc chętni mogą przyjść, posłuchać, zapytać. A nasza dzisiejsza audycja dobiega końca. Przygotowała ją i poprowadziła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a tymczasem – miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Chwytajcie resztki lata! Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

06.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry! Witam Was, drodzy słuchacze, na falach Radia Olsztyn we wtorek, 6 września, w 195. dniu bohaterskiej walki Ukraińców o niepodległość. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Powinniśmy cały czas pamiętać o tej walce, pomagać jak kto może i żyć dalej tak, jak to jest możliwe.
(-)
Zakończyły się wakacje; w tym roku dla dzieci z Ukrainy były one daleko nie beztroskie. W cieniu zabaw zawsze była wojna. Dorośli starali się, żeby dzieci mimo wszystko mogły trochę zapomnieć o tragedii. W Olsztynie zadbały o to razem: Urząd Miasta Olsztyna, Miejski Ośrodek Kultury, Fundacja Przyszłość Dla Dzieci oraz stowarzyszenie kobiet z Ukrainy „Dwa skrzydła”. Zajęcia odbywały się na terenie dawnego domu dziecka przy ul. Korczaka. Dla dzieci w wieku od 7 do 12 lat zorganizowano zajęcia, wycieczki, wspólne gry i zabawy. Ale dzieci nie tylko bawiły się – zapewniono im też opiekę psychologiczną, która jest im wręcz niezbędna po tym, co przeżyły. Łącznie w zajęciach przez niemal dwa miesiące wzięło udział ok. 120 małych Ukraińców, którzy przebywają w Olsztynie. I taki odpoczynek organizowano wszędzie, gdzie było to możliwe.
A już zupełnie niedługo czeka nas wydarzenie, skierowane nie tylko do dzieci, ale do wszystkich: małych, dorosłych i bardzo dorosłych. W niedzielę, 11 września w Srokowie odbędzie się kolejna Inauguracja sezonu kulturalnego Ukraińców Warmii i Mazur. W tym roku będzie się ono różniło od poprzednich – mówi przewodniczący Olsztyńskiego Oddziału ZUwP Stefan Migus:
– W tym roku Inauguracja Sezonu Kulturalnego odbędzie się 11 września i będzie trochę inna niż poprzednie, dlatego, że robimy wspólnie z wójtem Srokowa, z jego dożynkami. Myślę, że inauguracja i dożynki to są dwa spokrewnione symbole, bo tu gdzieś kończy się rok zbiorów zbóż czy płodów ziemi, a my rozpoczynamy nowy rok – kończąc poprzedni. Dlatego myślę, że zrobimy to wspólnie; zobaczymy, jak to wyjdzie. Będą wykonawcy z Ukrainy, będą ukraińscy wykonawcy z naszego regionu, będą ukraińscy wykonawcy ze społeczności uchodźców, którzy tu są i okazuje się, że prezentują bardzo wysoki poziom. Warto będzie przyjść, bo będzie szereg konkursów, kuchnia ukraińska, rywalizacja wsi, sołtysów – różne takie historie dla ludzi, dla rozrywki, żeby po ciężkiej, trudnej pracy trochę się zabawili.

Dożynki rozpoczną się o godz. 13, a koncert ukraińskich wykonawców – o godz. 17. Impreza będzie się odbywała na placu Rynek w Srokowie.

Dzisiaj w Karpaczu, dosłownie za pół godziny, rozpocznie się  XXI Forum Ekonomiczne. Hasło tegorocznej edycji brzmi: „Europa w obliczu nowych wyzwań”. Głównym tematem trzydniowej konferencji będzie wojna w Ukrainie, jej konsekwencje, wsparcie i odbudowa gospodarki tego kraju.
Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego Zygmunt Berdychowski powiedział, że w sumie organizatorzy przygotowali ponad 400 tematów do debat i dyskusji:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Konferencję zainauguruje prezentacja piątej edycji Raportu Szkoły Głównej Handlowej i Forum Ekonomicznego. To obszerne opracowanie przygotowane przez ekonomistów i ekspertów dotyczące aktualnej sytuacji gospodarczej w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej:
(-) Wypowiedź w języku polskim

W trakcie forum tradycyjnie zostaną wręczone również nagrody dla Człowieka Roku, Firmy Roku oraz Organizacji Pozarządowej Roku:
(-) Wypowiedź w języku polskim

W panelach dyskusyjnych i debatach wezmą udział między innymi przedstawiciele rządów, politycy, ekonomiści, eksperci, przedsiębiorcy z kraju oraz zagranicy. W sumie w Karpaczu pojawi się ponad 5 tysięcy osób, w tym prawie 200 gości z Ukrainy. Udział zapowiedzieli, chociażby premier Mateusz Morawiecki, wicepremierzy Henryk Kowalczyk i Piotr Gliński czy prezes PiS Jarosław Kaczyński. Organizatorem forum jest Fundacja Instytut Studiów Wschodnich.

A w Ukrainie trwa 195. dzień zaciekłej walki Ukraińców z rosyjskim okupantem. Rosjanie dokonują ostrzału zarówno na linii frontu, jak i na terenach oddalonych od działań wojskowych. Rosyjskie pociski spadają na zabudowania cywilne. Rosjanie próbowali szturmować pozycje ukraińskiej armii w Donbasie i na południu kraju. O szczegółach Paweł Buszko:
(-) Korespondencja w języku polskim

Na południu Ukrainy w obwodzie dniepropietrowskim w wyniku ostrzału Rosjan zginął jeden cywil, a trzech zostało ciężko rannych. Rosjanie ranili też 4 cywilów w Bachmucie i Kostiantyniwce w obwodzie donieckim.

A na koniec naszego wydania wiadomości – Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w cowieczornym przemówieniu w mediach społecznościowych dziękuje i żegna odchodzącego ze stanowiska brytyjskiego premiera Borisa Johnsona. „Dzisiaj premier Wielkiej Brytanii i wielki przyjaciel naszego narodu, Boris Johnson, kończy pełnienie funkcji, ale nie zawiesza działalności politycznej i nadal będzie wspierał obronę wolności w Ukrainie, w Wielkiej Brytanii i na całym świecie” – mówi Wołodymyr Zełenski:
– Zazwyczaj wydaje się, że w polityce nie ma przyjaźni, ale z Borisem rozumiemy się w pół słowa. Zatem przyjaźń istnieje, nie tylko między nami, ale i między naszymi państwami. Od pierwszych dni rosyjskiej inwazji na Ukrainę i Europę, Boris był z nami. Jego pierwszym pytaniem było zawsze: Jak jeszcze można Wam pomóc? Chcę podkreślić, że także do 24 lutego zawsze czuliśmy, że Wielka Brytania jest razem z Ukrainą.

Wołodymyr Zełenski powiedział, że z niecierpliwością czeka na początek współpracy z nową premier Wielkiej Brytanii Liz Truss:
– My w Ukrainie dobrze ją znamy. Ona zawsze była po „jasnej stronie” europejskiej polityki i wierzę, że razem uda nam się zrobić dużo dla obrony naszych narodów i dla powstrzymania wszystkich rosyjskich niszczących działań. Najważniejsze jest utrzymanie naszej jedności, a wtedy to się stanie.

Liz Truss, dotychczasowa szefowa brytyjskiej dyplomacji, wygrała wyścig do fotela szefa Partii Konserwatywnej i jutro zostanie szefową rządu. Zastąpi Borisa Johnsona, usuniętego przez partię po serii afer, szczególnie po tzw. partygate.
A nasz program zbliża się do końca; przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu wieczorem o godz. 18.10; teraz już życzę Wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!

05.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” w rubryce „Kamo hriadeszy”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Ekscelencja Arkadiusz Trochanowski przebywa w Rzymie, więc dzisiaj nie będzie z nim rozmowy. Od 1-go do 10-go września w Rzymie przebywają biskupi UCGK, wyświęceni w ciągu ostatnich trzech lat. Mają tam formalne szkolenie dla nowo wyświęconych biskupów. W grupie tej mamy pięciu biskupów z UCGK, są to: bp Stepan Sus z Kijowskiej Archieparchii; bp Iwan Kułyk z eparchii Kamieniec-Podolskiej; bp Mykołaj Byczok z eparchii św. Ap. Piotra i Pawła w Melbeurne w Australii, bp Arkadiusz Trochanowski w eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej i bp Pawło Łoza z eparchii Sokalsko-Żółkiewskiej. Życzymy Ekscelencji Arkadiuszowi owocnego szkolenia i szczęśliwego powrotu do domu.

(-)

Jednak bp Arkadiusz nie zapomniał o nas. W czwartek rozpoczął się nowy rok szkolny, więc nasz hierarcha zwrócił się do wszystkich zaangażowanych w proces edukacji, a słowo zwierzchnika zostało odczytane wczoraj w cerkwiach na liturgiach.

(-)

28 sierpnia obchodziliśmy święto Zaśnięcia NMP. Święcimy wtedy zioła, kwiaty, kłosy zbóż z nowego urodzaju. A czy przyglądaliście się ikonie Zaśnięcia NMP? O tym rozmawiałam z proboszczem Cyganka, ks. Pawłem Potocznym. Posłuchajcie, dokąd zawiodła nas ta rozmowa:

– Chciałbym też zwrócić uwagę na ikonę Zaśnięcia NMP. Przy grobie, przy tym katafalku, na którym leży NMP, spotykamy Anioła z mieczem i człowieka, który próbuje dotknąc tych nar. I Anioł obcina mu ręce. Przerażający moment, przerażające wydarzenie w tym aspekcie. Na każdej ikonie Zaśnięcia NMP powinno to być. To pokazuje bardzo ważny moment – że człowiekowi nie wolno dotykać tego, co jest po śmierci. Nie wolno nawet o tym marzyć. Bo to wie tylko Bóg.

– To bardzo symboliczne.

– Bardzo symboliczne. Mało tego – Najświętsza Maria Panna jest tą, której dano pełnię tego błogosławieństwa. I dlatego nie wolno jej ot, tak dotykać.

– Na tej ikonie widzimy, że przy trumnie, do której złożono NMP, stoją apostołowie, wszyscy mają aureole. To znaczy, że im można. Ale kim jest ten człowiek, któremu Anioł obcina ręce?

– To znaczy… ja myślę, że człowiek, któremu Anioł obcina ręce jest tym, który chce wszystko zmierzyć i zważyć. To jest czysto fizyczny człowiek, który nie dopuszcza do siebie Bożego błogosławieństwa i działania Boga. On uważa, że wszystko jest stąd dotąd, świat tak funkcjonuje, można go zmierzyć, zważyć; to jest człowiek 3D.

– Który mówi: „Uwierzę, gdy zobaczę”.

– Tak. Gdy dotknę, wtedy uwierzę. A Boże błogosławieństwo mówi co innego: „Nie wolno ci tego dotykać”. Apostoł Paweł potem powt órzy – Widzimy jak w zwierciadle. Dla nas to jest tajemnica.

– I mamy ją uszanować.

– Tak. Mamy ją uszanować, mamy ją przyjąć na wiarę. Co to znaczy „na wiarę”? To, że nie mamy dowodu, mamy znak. A znak jest czymś większym, niż dowód. Bo znaku nie można zmierzyć, ani zważyć. Dlatego Zmartwychwstanie Chrystusa to jest znak, to nie jest dowód. To jest znak. I tak samo ikona Zaśnięcia NMP, zwróćmy uwagę – kolejny moment, gdy Jezus trzyma małe dziecko na rękach. To jest odwołanie do tego obrazy Narodzin Jezusa, kiedy to Jezus jest owinięty w pieluszki i NMP trzyma go na rękach. To jest odwrócenie tego wydarzenia. „Za to, że trzymałaś mnie na rękach, gdy byłem dzieckiem, za to ja dzisiaj za to błogosławieństwo, które mi dałaś, oddaję ci moim błogosławieństwem, zabierając cię z ciałem do mojego Królestwa. Dlatego nie ma grobu NMP.

– To jest także obalenie wszelkiej chronologii, że dla Boga chronologia praktycznie nie ma żadnego znaczenia.

– Nie ma czasu. On żyje poza czasem. Bóg istnieje, Bóg jest Ten, Który Jest. I On nie jest „od i do”. On jest ciągle, jest zawsze. Fizyk powie, że to nie jest możliwe, że nie ma etapu początkowego i końcowego. Ale Bóg jest większy, niż fizyk.

– Fizyk w skrajnym wypadku może ręce stracić.

– Tak, fizyk straci ręce, gdy za bardzo będzie je pchał nie wiedzieć gdzie. Apostoł Paweł był tym, któremu objawiono. Mówi tak” Czy w ciele, czy bez ciała – nie wiem, ale znam człowieka, który został wzięty do trzeciego nieba. I widział takie rzeczy, jakich oko ludzkie nie widziało i ludzkie ucho nie widziało.

– I potem wrócił do życia.

– Tak, on miał to objawienie. Ewangelista Jan.

– Ale on nie prosił o to, zostało mu to dane.

– To jest tylko i wyłacznie jak dar.

– No, właśnie! A tu chodzi o to, że ludzie próbują sami.

– No, jeśli będą próbowali sami, to im poobcina ręce. I dramat ich, ruina będzie wielka. I to nie jest tak, że to jakaś kara czy coś.

– Ja to traktuję tak, że są zasady. Jest coś co można, można, można, a tego nie można.

– Nie można, bo to jest tajemnica. Koniec. To jest ukryte.

– To tak jak nie czytamy cudzej korespondencji.

– Tak. Nie czytamy; nie powinno się jej czytać. Są zasady.

– Tak, mogę, ale nie chcę, bo takie są zasady.

– I nawet koperta mogłaby być otwarta. To nie jest problem.

– To jest bardzo łatwe do zrobienia.

– Bardzo proste. „Nie znacie dnia ani godziny kiedy do was przyjdzie”. To wszystko. I nie musicie znać. Nie jest wam to potrzebne. Dla waszego szczęścia i dla waszej radości życia w Królestwie Niebieskim nie musicie o tym wiedzieć.

– Ani nie jest mi to potrzebne, żeby każdego dnia starać się żyć uczciwie i robić dobre uczynki.

– O czywiście! Metody, żeby dojść do Królestwa Niebieskiego, są dane przez Boga i są bardzo proste. Nie musimy kluczyć różnymi drogami. Oczywiście, gdy grzeszymy to mamy kłopoty. Wpadamy do dołków, przewracamy się, za szybko wejdziemy w zakręt i na zakręcie wypadamy z drogi. Przyt ym jeszcze kogoś możemy zranić. I za to powinno nam być przykro. I jest. Ale dlatego, że za prędko staramy się wsadzić ręce do Królestwa Niebieskiego, a tu na wszystko jest swój czas. Na wszystko jest swój czas i wszystko jest możliwe.

– I znowu dochodzimy do tego punktu – pokora.

– Tak. Pokora. Pokora jest tym, czego nie ma w piekle. A pycha jest tym, czego nie ma w niebie. Chodzi o pychę – jej w niebie nie ma. Jest wszelkie zło, jakiego człowiek może się dopuścić, oprócz pychy. To jedna święta powiedziała, że jest wszelkie zło w niebie, jakiego człowiek może się dopuścić, oprócz pychy. A w piekle jest wszelkie dobro, jakie może uczynić człowiek oprócz pokory.

– Niesamowite! To znaczy, że w niebie i zabić można innego człowieka?

– Tak. A jak jest z tymi, którzy pozabijali innych ludzi, ale przed śmiercią powiedzieli „Boże, wybacz mi!”? myślę, że nawet Stalin, Hitler i tak dalej – jeśli przed śmiercią powiedzieli „Boże, ale żeśmy narobili! Wybacz!”; jeśli powiedzieli to ze szczerego serca, to myślę, że staniemy obok nich w Królestwie Niebieskim.

– I dla mnie nie będzie to problemem.

– Dla mnie też nie, bo tam to już jest inny wymiar, inny świat, inne życie… To znaczy to jest to samo, tylko inne przeobrażenie. I nie mi sądzić, Bóg jest Sędzią. Ale jeśli ktoś powiedział w swojej pysze… robił całe życie dobre uczynki, wszelkiego rodzaju akcje i tak dalej, pojechał do Afryki, zawiózł jedzenie itd., ale powiedział, że to wszystko tylko dlatego, że to moja zasługa, to jego w niebie nie będzie. Dlatego w piekle jest wszelkie dobro, oprócz pokory. To jest niewiarygodna rzecz, wie pani, niewiarygodna, jak my, ludzie, czasami gubimy się w tym. Jeśli nie widzimy w tym dobrym dziele Boga; kocham Boga, dlatego czynię dobro.

– „Napisane na czole, wykarbowane w sercu”

– Tak! Tak. To jest znamię, jakie mamy. To jest jedyna rzecz – dlaczego? Na chwałę Boga. Jest taka książka „Niebo istnieje naprawdę”. Bardzo dobra książka o małym chłopcu, który był w niebie. Małe dziecko…

– To nie jest na faktach?

– Tak! Tak, to jest prawdziwa historia Coltona, który będąc małym dzieckiem siedział u Boga na kolanach i opowiadał o tym. To spisali jego rodzice. Druga książka – „Dowód”. Było o niej głośno; to o lekarzu, który też był w stanie śpiączki i faktycznie nie miał prawa żyć. I też rozmawiał z Panem Bogiem. To jest druga taka rzecz, która poruszyła całym takim światem nauki. Gdzie on, jako lekarz, mógł wyjaśnić każdy stan swego życia i swego ciała, wiedział co się z nim dzieje, że nie powinien się tak zachowywać – w tym fizycznym sensie. A jest wszystko przeciwstawnie. On był z Bogiem, rozmawiał z nim i tak dalej.

Mogę powiedzieć, że obie książki już przeczytałam i szczerze polecam każdemu, kto szuka odpowiedzi na różne pytania o Boga. Akurat nadchodzi jesień, a po niej – zima, czyli – najlepsza pora na czytanie książek.

(-)

Nasz program zbliża się do końca, przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego wieczoru i do usłyszenia jutro o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/kos)

05.09.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry! Witam Was w poniedziałek, 5 września w 194. dniu wielkiej wojny w Ukrainie. W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Wrzesień – to drzwi do jesieni, ale życie kulturalne nie wyhamowuje. Przed nami jeszcze wiele ciekawego. I niemal na każdej imprezie organizowane są zbiórki dla obrońców Ukrainy. I Europy, bo na wschodzie i południu Ukrainy toczy się walka dobra ze złem.
(-)
Siódmy miesiąc trwa zaciekła walka Ukraińców z moskiewskimi najeźdźcami. Po pierwszej fali pomocy uchodźcom z Ukrainy i tym, którzy pozostali w ojczyźnie, obecnie aktywność pomocowa spada. A potrzeby nie maleją – mówią wolontariusze. Pomoc dla uchodźców z Ukrainy nadal jest potrzebna, ale zmienia się jej charakter. Bank Żywności w Olsztynie, oprócz ciągłych zbiórek produktów spożywczych i chemii gospodarczej, prowadzi spotkania integracyjne, szkolenia językowe i aktywizujące oraz pomaga znaleźć kobietom pracę – wyjaśnia Anna Archutowska, dyrektorka olsztyńskiego Banku Żywności:
– Wypowiedź w języku polskim
Anna Archutowska dodała, że wciąż potrzebna i zbierana jest żywność, zarówno dla uchodźców mieszkających w Warmińsko-Mazurskiem, jak i dla Ukraińców, którzy zostali w swojej ojczyźnie.
Na tle przerażającej wojny w Ukrainie stosunki polsko-ukraińskie są czy nie najlepsze w ciągu ostatnich dziesięcioleci. W 500. rocznicę nadania Czortkowowi – obecnie w obwodzie tarnopolskim – praw miejskich odsłonięto pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich. Obelisk stanął na istniejącym już skwerze imienia Lecha Kaczyńskiego.
Konsul generalny w Łucku Sławomir Misiak podczas uroczystości powiedział, że Lech Kaczyński niezwykle trafnie diagnozował zagrożenie płynące ze strony rosyjskiego imperializmu.
„Nie wolno ustępować imperializmowi ani nawet skłonnościom neoimperialnym” – oświadczył w liście premier RP Mateusz Morawiecki.
A w Czarnym Lesie koło Iwano-Frankiwska w Ukrainie odbyły się uroczystości w 81. rocznicę zbrodni hitlerowców na przedstawicielach polskiej inteligencji. Wzięli w nich udział miejscowi Polacy, przedstawiciele polskiego konsulatu oraz władze Iwano-Frankiwska:
(-) Korespondencja w języku polskim

Na zakończenie 193 dnia bohaterskiej walki Ukraińców o wolność i niepodległość ojczyzny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w cowieczornym przemówieniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, przekazał dobre informacje z frontu: wojska ukraińskie wyzwoliły trzy miejscowości na wschodzie i południu kraju. Nie podał jednak nazw tych miejscowości. Wołodymyr Zełenski powiedział, że takie doniesienia napłynęły do niego podczas zdalnej narady z głównodowodzącymi ukraińskiej armii. „Zgłosili się Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych, dowódcy obszarów operacyjnych i szef wywiadu. Dobre raporty”- mówił prezydent:
– I chcę dziś podziękować żołnierzom 63. batalionu 103. brygady obrony lądowej, którzy zapewnili dobry wynik w obwodzie donieckim – osada została wyzwolona. 54. brygada w kierunku Lisiczańsk- Siewersk również zrobiła dobre kroki, ruszyła do przodu i zajęła pewne tereny. Chciałbym również wspomnieć o 42. oddzielnym batalionie piechoty zmotoryzowanej – dzięki jego bohaterskim działaniom wyzwolone zostały dwie osady na południu naszego kraju. Dzięki wam wszystkim, chłopcy!
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiada odzyskanie kontroli nad Krymem przez władze w Kijowie. Przypomina, że mija rok od zatrzymania przez rosyjskich okupantów wiceszefa zdelegalizowanego przez Rosjan samorządu Tatarów Krymskich, Medżlisu, Narimana Dżelała. Wołodymyr Zełenski mówi, że został od oskarżony o jakieś przestępstwa, ale jedyne w czym zawinił, to obrona swojego narodu i swojego państwa- Ukrainy.
„Nariman Dżelał wziął miesiąc wcześniej udział w spotkaniu Platformy Krymskiej. Przyjechał z Krymu do Kijowa i opowiedział, co się dzieje na półwyspie” – mówił Wołodymyr Zełenski:
– Mówił o represjach i naciskach na tych, którzy chcą obronić swoją wolność i swoją kulturę. O degradacji poziomu życia na Krymie w czasie okupacji. Rosyjskie działania na naszym Krymie doprowadziły do tego, że stał się on jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Europie. I Nariman Dżelał chciał zrobić wszystko co możliwe, by na Krym wróciło normalne życie, żeby wrócił on do Ukrainy. Wierzę, że ukraińska flaga i wolne życie znów powrócą na Krym. Wyzwolimy całą naszą ziemię, wszystkich naszych ludzi.

My też w to wierzymy, bo inaczej po prostu być nie może. Na koniec odwiedzimy Warszawę. Trzy koncerty z muzyką ukraińskich twórców w Warszawie – to czeka na publiczność 8. Dni Muzyki Ukraińskiej. Festiwal rozpoczął się wczoraj wieczorem w Studiu Koncertowym Polskiego Radia imienia Witolda Lutosławskiego. Na otwarcie recital fortepianowy w wykonaniu Dmytro Choniego.
„Podczas kolejnego koncertu (6 września) wystąpi zespół Chain Ensemble, który poprowadzi Andrzej Bauer” – zapowiada Roman Rewakowicz, twórca i dyrektor artystyczny festiwalu.
(-) Wypowiedź w języku polskim
Na finał (8 września) w Filharmonii Narodowej w Warszawie zabrzmią dzieła trojga kompozytorów ukraińskich średniego pokolenia.
(-) Wypowiedź w języku polskim
Na scenie wystąpią: Bartosz Koziak – wiolonczela, Tamara Kalinkina – sopran, Natalka Polovynka – mezzosopran, Hubert Zapiór – baryton oraz Chór i Orkiestra Filharmonii Narodowej. Patronem medialnym wydarzenia jest Program 2. Polskiego Radia.
Być może ktoś z Was będzie w tych dniach w Warszawie, warto więc skorzystać z okazji i posłuchać ukraińskiej muzyki klasycznej. A ja teraz żegnam się z Wami do wieczora. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę Wam miłego dnia i całego tygodnia, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!

04.09.2022 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w Magazynie Ukraińskim „Od niedzieli do niedzieli”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Tydzień temu w Olsztynie plac i rondo na os. Mazurskim otrzymały nazwę im. gen. Marka Bezruczki. Generał Bezruczko to bohater obydwu narodów – polskiego i ukraińskiego. Dla społeczności ukraińskiej regionu wydarzenie to miało szczególne znaczenie, tym bardziej, że o upamiętnienie generała w Olsztynie starania trwały kilka lat. Za chwilę będzie o tym mowa i po polsku, i po ukraińsku.

(-)

W ubiegłą niedzielę w Olsztynie miało miejsce historyczne wydarzenie – jeden z placów i rondo otrzymały nazwę im. gen. Marka Bezruczki.trochę było gorzko, że trzeba było czekać kilka lat, za to w niedzielę do Olsztyna przybył przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk i marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki. Czekali na nich organizatorzy uroczystości z urzędu miasta, przedstawiciele najwyższych władz regionu i społeczności ukraińskiej – w wyszywankach i niebiesko-żółtymi flagami. Rusłan Stefanczuk, gdy tylko wysiadł z samochodu, podszedł najpierw do tych, kto na niego czekał:
– Chcę serdecznie podziękować wam za wszystkie inicjatywy społeczne, bo to jest bardzo ważne. Rozumiem, że wasze inicjatywy społeczne udają się. Dziękuję za waszą inicjatywę i dziękuję za to, że kierownictwo miasta przychyliło się do tego. To jest bardzo ważne. Bardzo wam dziękuję! To jest właśnie ten przykład, kiedy umiemy się jednoczyć też wokół przeszłości w imię przyszłości.
I zaraz potem rozpoczęła się oficjalna część uroczystości. Posłuchajmy, jak to było:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Ołena Kułagina i Marija Prytuła znalazły się w Olsztynie jako uchodźczynie po pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę.

(-) Hymny Ukrainy i Polski

(-) Wypowiedzi w języku polskim
Potem głos zabrał przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk:

– Dziękuję, wielce szanowny Panie Marszałku, szanowni obecni, przedstawiciele misji dyplomatycznych, merowie i najważniejsze – obecna tu społeczności. Chcę w imieniu narodu ukraińskiego, w imieniu parlamentu Ukrainy podziękować każdemu z was za to, że dzisiaj mamy możliwość wyraźnie zademonstrować całemu światu, że historia nas łączy i łączy nas nasza przyszłość. Moja tu obecność podkreśla wagę tego wydarzenia, ponieważ Olsztyn staje się piątym miejscem w Polsce, które czci pamięć generała Ukraińskiej Republiki Ludowej, wielkiego bohatera obu naszych narodów, wielce szanowanego Marka Bezruczki. Po prostu – gdy w 1920 roku jego nazwisko łączono z „Cudem nad Wisłą”, uświadamiamy sobie, że wtedy walczył on o Polskę, ale walczył też o niepodległą Ukrainę. Minęło ponad sto lat i obecnie Ukraina walczy o przyszłość Ukrainy, o przyszłość Polski, o przyszłość całego cywilizowanego świata. Ale tak jak sto lat temu nasze narody, nasze armie, nasze parlamenty, nasi prezydenci zjednoczeni są po to, żeby obronić wolność na świecie. Dlatego chcę podziękować wszystkim, a przede wszystkim chcę podziękować tym, kto to zainicjował. Chcę podziękować władzom Olsztyna za to, że poparła tę inicjatywę. Jestem szczerze wdzięczny za każde wasze zaangażowanie w upamiętnienie wielkiego ukraińskiego generała, który razem z narodem polskim walczył o przyszłość naszych krajów. Dziękuję! To pokazuje też, że taki troskliwy stosunek do naszej historii umożliwi zbudowanie naszej wspólnej, wielkiej, pięknej przyszłości. Dlatego jeszcze raz dziękuję wszystkim, kto dołączył się i idźmy dalej razem! Aż do zwycięstwa!
Wicemarszałek Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego Miron Sycz mówił z charakterystyczną dla niego domieszką humoru:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(…) Panie Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, pan Marszałek przywiózł Pana do regionu, gdzie już od 1947 roku mieszka ponad 60 tysięcy Ukraińców. Obecnie, biorąc pod uwagę uchodźców, jest ich o wiele więcej – około 100 tysięcy.

(-) Wypowiedź w języku polskim
Między innymi o tym, że dzisiaj żołnierze ukraińscy bronią nie tylko Ukrainy, ale i Polski, i całej Europy przed raszystowskim barbarzyństwem, mówił prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz:

(-) Wypowiedź w języku polskim
Jak wcześniej powiedział wicemarszałek Miron Sycz, w tym, że w Olsztynie mamy plac i rondo nazwane imieniem generała Marka Bezruczki największa zasługa jest przewodniczącego Olsztyńskiego Oddziału Związku Ukraińców w Polsce, Stefana Migusa. Czekaliśmy długo, za to było bardzo uroczyście:

– Było uroczyście, ponieważ przyjechali najwyżsi przedstawiciele władzy ustawodawczej Polski i Ukrainy. Trwało to lata, nie chcę już narzekać; władze samorządowe podeszły do tego z powagą. Trzeba było pokonać wiele przeszkód biurokratycznych. Zrobiło na mnie złe wrażenie to, że przedstawiciele wspólnot dzielnic, a próbowałem aż w trzech, odnieśli się do tego pomysłu negatywnie. Pomimo tego, że przekazywałem wszystkie informacje. Cieszę się, że dokonał się pierwszy etap, bo to jeszcze nie jest koniec. Chciałbym, żeby stanął tu jakiś pomnik, nawet niewielki; tablica z napisem w tym wypadku, jakiś postument kamienny z napisem o generale Bezruczce – kim był i jak się przysłużył i polskiemu, i ukraińskiemu narodowi. I wstępny plan jest taki, że chcemy to zrobić 13 października – w dniu urodzin gen. Marka Bezruczki. Z tym że tu znowu trzeba przejść pewien etap biurokratyczny: Rada Miasta ma zaakceptować, Sejmik ma wskazać miejsce, ponieważ jest to teren należący do zarządu województwa. Czasu jest więc niewiele, ale mam nadzieję, że mimo wszystko do 13 października uda się to zrobić.
Trzeba więc szykować się do kolejnych uroczystości. W październiku na pewno temperatura nie będzie przekraczała 30 st. C, tak jak to było tydzień temu. Po odsłonięciu tablicy z nazwą ronda i placu im. gen. Marka Bezruczki, wysocy goście oficjalni pojechali do Kortowa, gdzie Rusłan Stefanczuk spotkał się z ukraińskimi studentami. O tym może opowiem innym razem, ponieważ teraz już czas przekazać mikrofon Romanowi Bodnarowi:

(-) Hit-Parad

Piosenka na pożegnanie od Romana jest bardzo pesymistyczna, natomiast my życzymy wam miłego wieczoru. My – to autorzy dzisiejszej audycji: Roman Bodnar, Konrad Gnyla i Jarosława Chrunik. Nie wam się we wszystkim szczęści, drodzy słuchacze! Nie tak, jak wykonawcy piosenki! (jch/bsc)

01.09.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwaertek, 1 września, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” na falach Radia Olsztyn; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj zaczyna się nowy miesiąc, nowy rok szkolny i dzisiaj mija 83 rocznica napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. Zdaje się, że Niemcy nie domyślili się, aby nazwać to „specjalną operacją”. Ale dzisiaj będziemy mówić o muzyce.

(-)

Olsztyński Chór „Bel Canto” istnieje już ponad ćwierć wieku – w ubiegłym roku w grudniu obchodził jubileusz 25-lecia. Jak opowiadał niezmienny dyrygent chóru, prof. Jan Połowianiuk, pewnego razu, w jeden z pięknych majowych wieczorów, w jego mieszkaniu zebrało się dość liczne towarzystwo. Wywiązała się bardzo pożyteczna dyskusja, która doprowadziła do ciekawych konkluzji, a jej wynikiem było pytanie, a właściwie pomysł: „a może by tak powołać chór?”. Tak też się stało.

Przez wszystkie lata istnienia chóru w jego szeregach pojawiało się – na krócej bądź dłużej – 241 artystów. Zespół w ciągu 25 lat pracy dał ponad 430 koncertów w kraju i za granicą. Teraz też artyści szykują się do kolejnych wyjazdów.

(-)

Chór „Bel Canto” weźmie udział w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Chór już niejednokrotnie był laureatem tego festiwalu, a w tym roku wystąpi poza konkursem. Koncert olsztynian otworzy festiwal 12 września. „To dla nas wielki zaszczyt i odpowiedzialność”, – mówi dyrygent, prof. Jan Połowianiuk. Przed wyjazdem do Hajnówki „Bel Canto” wystąpi z koncertem muzyki cerkiewnej w olsztyńskim Kościele Garnizonowym 9 września o godz. 18.45. Na próbie chóru „Bel Canto” był Serrgiusz Petryczenko:

(-) Fragment próby

– Chór „Bel Canto” wybiera się do Hajnówki, próby odbywają się bardzo intensywnie. Jaki jest obecnie stan przygotowania chóru?

– Myślę, że już zbliżamy się do końca, że pomału wszystkie utwory, które chcemy wykonać w Hajnówce, chór już umie, tylko teraz jeszcze – tak jak ja to mówię – szukaja tego, co jest między nutami, bo muzyka nie jest w nutach, tylko między nutami. Nuta pokazuje kiedy dźwięk się zaczyna i kiedy się kończy, a w czasie gdy on brzmi dyrygent, chór może zrobić coś ciekawego. Tak że już powoli, powoli… Myślę, że program będzie bardzo dobrze przygotowany. Jeśli mówimy o Hajnówce. Dla nas – dla mnie, dla chóru „Bel Canto” – jest to bardzo ważny koncert. Wiele razy byliśmy w Hajnówce w konkursie. No, myślę, że organizatorzy zobaczyli, że jednak tych nagród zdobyliśmy dużo i wreszcie nadszedł czas, żeby może zaśpiewać koncert, który inauguruje festiwal. Tak że dla mnie to jest bardzo ważne. No, a potem ja zostaję; cieszę się, że będę jurorem, że będę inne chóry oceniać. Ale skoro już mówimy o programie hajnowskim, to znaczy, że jest to muzyka cerkiewna, to wcześniej chcemy koncert zaprezentowac w Olsztynie. 12-go śpiewamy w Hajnówce, a w piątek 9-go będzie rozbrzmiewała muzyka w Kościele Marii Panny Bogurodzicy… znaczy, powiem tak prościej: kiedyś był to kościół Garnizonowy, przy ul. Kromera. Tak że o 18.45 zaczya się koncert, tu zapraszam wszystkich, którzy lubia muzykę cerkiewną. W programie jest dużo utaworów kompozytorów ukraińskich. No, nie może nie wybrzmieć koncert Bortniańskiego, bo będzie 15 Koncert „Pryjdite, wospojem ludije”, bardzo piękny 32-gi Koncert „Skaży, Hospody, konczynu moju”; bardzo piękny, sam bardzo go lubię. Przede wszystkim IV część, piękna fuga, której (jak często mówię chórowi) nie powstydziłby się sam Bach czy Mozart, a to zrobił nasz Dmytro Bortniański. Będzie muzyka Wedla, też kompoozytora ukraińskiego; będą inne utwory.

(-) Fragment próby

– Będą też utwory ruskich kompozytorów, znaczy – rosyjskich, ale ja często mówię o Pawle Czesnakowie, że to był taki dobry Rosjanin. Tak, jest ich niewielu, może z 10% tak jak się teraz mówi, a 90% to źli. Tak wyszło teraz statystycznie. Ale mimo wszystko myślę, że Czesnakowa można do tych 10% dodać. Bo jaka historia była z tym związana? On bardzo lubił Cerkiew, był religijny, dyrygował chórami cerkiewnymi, pisał piękne utwory religijne. I gdy była Iiwojna światowa, gdy wojska niemieckie zbliżały się do Moskwy, on wystąpił przeciwko komunistom. Nie zgodził się… gdzieś tam go ewakuowano, a on powiedział, że będzie w cerkwi. Za karę zabrano mu kartki żywnościowe i on po prostu umarł na schodach cerkwi z głodu. Zamęczyli go po prostu. O, tak że taka była historia z Czesnakowym. No i myślę, że dobrze jest tu wspomnieć o solistce. Ołena Kułahina jest z Żytomierza; Ukrainka, która tu w Olsztynie zamieszkała gdy zaczęła się druga część wojny, po 24 lutego przyjechała do Olsztyna z Żytomierza i to wszystko. Myślę, że ona już tu zostanie. I ja jestem bardzo rad, ponieważ w chórze „Bel Canto” jest dobra solistka. Zaśpiewa ona solo (chór będzie akompaniował) dwa ciekawe utwory – Rachmaninowa „Błogosław, duszo moja, Pana” z jego „Wsienosznoho bdienija”; to jedna część z jego dużego koncertu. A drugi – to tego Pawła Czesnakowa :Da isprawitsia molitwa moja” – bardzo piękny koncert i bardzo piękna partia solowa. Tak że trzeba przyjść do kościoła Garnizonowego w piątek 9 września na 18.45.

(-) Fragment próby

– Wracając do przygotowania chóru, do prób – czy wszyscy chórzyści znają nuty? Bo wiemy, że Ołena jest muzykiem zawodowym, ale chyba różny poziom prezentują chórzyści?

– No, tak! Trzeba powiedzieć, że olsztyński chór „Bel Canto” to jest chór amatorski, my nie jesteśmy zawodowcami. Chociaż trzeba też powiedzieć, że wśród chórzystów większość zna nuty, taka jest prawda. Tu większość ma też wykształcenie muzyczne. Ukończyli głównie nasz olsztyński uniwersytet, instytut muzyki; są tu też studenci instytutu muzyki. Ale są wśród nas i tacy, którzy uczą się głównie ze słuchu, nie wszyscy tak dobrze znają nuty. I cóż, oni potrzebują więcej czasu żeby nauczyć się tych utworów, bo trzeba powiedzieć, że jest to trudny koncert. Tam jest co śpiewać. I taki przeciętny chór amatorski nie da rady tego zaśpiewać, to trzeba powiedzieć wprost. Chociaż koncerty Bortniańskiego, 20-ty czy 32-gi, z fugą, to tu trzeba takich prawie że zawodowych śpiewaków. Kiedyś, skoro już o tym mówimy, kiedyś ktoś napisał pracę magisterską o m oim chórze „Bel Canto” i temat był bardzo ciekawy, powiem po polsku: „Profesjonalne amatorstwo olsztyńskiego chóru „Bel Canto””. „Profesjonalne amatorstwo” – myślę, że coś w tym jest. Często wiele polskich chórów, choć są amatorskie, to tylko tylko dlatego, że nie mają za to pieniędzy. One śpiewają bo lubią, traktują to jak hobby. Ale jeśli chodzi o wykonanie, to często jest profesjonalny, można powiedzieć.

– Cóż, można tylko życzyć sukcesów i udanego występu najpierw w Olsztynie, a potem w Hajnówce.

– Bardzo dziękuję! I jeszcze raz zapraszam wszystkich 9-go w piątek, bo będzie bardzo piękny koncert muzyki cerkiewnej.

(-) Fragment próby

Chórowi „Bel Canto” życzymy dalszych twórczych sukcesów, a ja – zanim się z wami pożegnam – oddam jeszcze głos przewodniczącemu olsztyńskiego oddziału ZUwP Stefanowi Migusowi, żeby opowiedział nam o kolejnej ukraińskiej imprezie, która niedługo odbędzie się w Srokowie:

– W tym roku Inauguracja Sezonu Kulturalnego odbędzie się 11 września i będzie trochę inne, niż poprzednie, dlatego że robimy wspólnie z wójtem Srokowa, z jego dożynkami. Myślę, że inauguracja i dożynki to są dwa spokrewnione symbole, bo tu gdzieś kończy się rok zbiorów zbóż czy płodów ziemi, a my rozpoczynamy nowy rok – kończąc poprzedni. Dlatego myślę, że zrobimy to wspólnie; zobaczymy jak to wyjdzie. Będą wykonawcy z Ukrainy, będą ukraińscy wykonawcy z naszego regionu, będą ukraińscy wykonawcy ze społeczności uchodźców, którzy tu są i okazuje się, że prezentują bardzo wysoki poziom. Warto będzie przyjść, bo będzie szereg konkursów, kuchnia ukraińska, rywalizacja wsi, sołtysów – różne takie historie dla ludzi, dla rozrywki, żeby po ciężkiej, trudnej pracy trochę się zabawili.

Tak więc szykujcie się, drodzy słuchacze, na 11 września do Srokowa, a ja tym czasem się z wami żegnam. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego wieczoru i udanego weekendu!

Usłyszymy się w niedzielę o godz. 20.30. Wszystkiego dobrego! (jch/kos)

 

Więcej w Ukraina
Szkoły i uczelnie są przygotowane na przyjęcie uchodźców z Ukrainy

Na Warmii i Mazurach wszystkie szkoły są przygotowane na przyjęcie dzieci uchodźców z Ukrainy. Jak powiedział Radiu Olsztyn warmińsko-mazurski wicekurator oświaty Wojciech Cybulski, ich liczba będzie...

Zamknij
RadioOlsztynTV