Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 11 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – maj 2022

Fot. PAP/Mateusz Marek

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński nadawany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.

Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

25.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Na międzynarodowy dzień różnorodności kulturalnej i dzień otwarty zaprasza Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg powiedziała, że zostaną wprowadzone ułatwienia dla uchodźców z Ukrainy związane z nauką języka polskiego. Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca podziękował Polsce za pomoc. Lekarze z największego ukraińskiego dziecięcego szpitala Ochmatdyt w Kijowie w ciągu 3 miesięcy wojny uratowali życie ponad 100 poważnie rannym dzieciom. Ukraińscy lekarze potrzebują leków, sprzętu medycznego i pieniędzy. Dzisiaj, według ukraińskiego kalendarza, 91. dzień wielkiej wojny. Według gregoriańskiego środa 25 maja. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Na międzynarodowy dzień różnorodności kulturalnej i dzień otwarty zaprasza Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim. Wymuskaną przez dziesięciolecia szkołą chwali się jej dyrektorka Maria Olga Sycz.

To dobra szkoła, do której warto dać swoje dziecko. Przede wszystkim wysoki poziom nauczania i bardzo wiele zajęć pozalekcyjnych, gdzie dzieci mogą się rozwijać i znaleźć coś ciekawego. Oprócz tego jest internat, opieka pedagogiczna cały czas i te dzieci. Jeśli chodzi o bazę dydaktyczną, to jest to poziom europejski, szkoła ma bardzo dobry sprzęt. Zajęcia odbywają się na najwyższym poziomie.

– Jaka jest różnica i jakie są plusy właśnie w tej szkole dla mniejszości?
Szkoła dla mniejszości ma swoje prawa i przede wszystkim są to klasy, które nie mają wielu uczniów. To jest do 20 uczniów. Jasne jest, że ten proces dydaktyczny jest bardziej indywidualny. Dofinansowanie jest większe na każdego ucznia i my możemy pozwolić sobie na więcej. Więcej zajęć dodatkowych, chociaż jako szkoła sami piszemy projekty i zdobywamy fundusze europejskie na dodatkowe zajęcia i wyposażenie szkoły.

W tę sobotę 28 maja o 11:15 rozpocznie się dzień otwarty, podczas którego będą mieć miejsca spotkania z administracją i zespołem pedagogicznym szkoły. Uczestnicy oprowadzeni zostaną po zacisznych klasach, jadalni i szkolnym internacie. Po 12.00 uczniowie zapraszają na koncert z okazji międzynarodowego dnia różnorodności kulturalnej, a z czasem na wspólny obiad na szkolnym podwórzu.
(-)
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg powiedziała, że zostaną wprowadzone ułatwienia dla uchodźców z Ukrainy związane z nauką języka polskiego. Szkolenia będą organizować publiczne służby zatrudnienia.
Według minister takie rozwiązanie jest konieczne, aby uchodźcy z Ukrainy mogli podejmować pracę w swoim zawodzie:
(-)
Jak dodała Marlena Maląg, organizowane będą również szkolenia dla przedstawicieli branży medycznej, między innymi lekarzy, pielęgniarek i położnych:
(-)
Do tej pory pracę w Polsce podjęło 160 tysięcy obywateli Ukrainy.
(-)
Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca podczas swojego wystąpienia na IV konferencji obronności Defence24Day, która odbywa się w Warszawie, podziękował Polsce za udzieloną pomoc. W Warszawie trwa konferencja Defence24Day poświęcona zagadnieniom bezpieczeństwa przemysłu zbrojeniowego. Na konferencji wystąpił ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Podczas wystąpienia dyplomata zaznaczył, że nikt nie dawał szans ukraińskiej armii w obronie przeciwko Rosji, a tymczasem, jak zaznaczył ambasador, Ukraina wciąż się broni. Stało się to możliwym dzięki wsparciu wojskowemu sojuszników, między innymi Polski. To ważna pomoc, bo bez broni nie zwyciężymy w tej wojnie. Wdzięczny jestem wam, panie ministrze, za decyzję o przekazaniu broni Ukrainie. Nasi partnerzy i sąsiedzi nas rozumieją i dostajemy tę broń. Dzięki temu będzie to nasze wspólne zwycięstwo – powiedział ambasador. Andrij Deszczyca dodał, że dzisiaj Polska i Ukraina powinny rozmawiać o silniejszej współpracy wojskowej i rozwoju wspólnych projektów zbrojeniowych. Jako przykład broni, której możliwe jest wykorzystywanie przez oba kraje, ambasador podał polskie rakiety o kodowej nazwie Piorun, stworzone do likwidowania celów latających. Dzięki nim można niszczyć rosyjskie śmigłowce a nawet samoloty. Od początku pełnowymiarowej wojny Polska przekazała Ukrainie około 250 czołgów T72 i kilkadziesiąt bojowych maszyn piechoty. Zgodnie z informacjami rządu pomoc przekazana Ukrainie warta jest około 7 miliardów złotych. Obecnie trwają rozmowy co do dalszego przekazywania wyposażenia wojskowego. Omawiane jest m.in. dostarczenie haubic Krab dla ukraińskiej artylerii.
(-)
Oprócz pokoju na Ukrainie potrzebują też lekarstw, środków finansowych i sprzętu medycznego. Lekarze z największego ukraińskiego dziecięcego szpitala Ochmatdyt w Kijowie w ciągu 3 miesięcy wojny uratowali życie ponad 100 poważnie rannym dzieciom. Ponad 1000 udzielili podstawowej pomocy lekarskiej.
Do szpitala od pierwszych dni wojny przywożono dzieci z ranami postrzałowymi, ranami powstałymi w wyniku wybuchów. Lekarze podkreślają, że przed wojną nie mogli nawet sobie wyobrazić, że będą dokonywać takich operacji.
Rzecznik szpitala Anastasija Maherramowa w rozmowie z Polskim Radiem zaznaczyła, że oprócz ran fizycznych, wielu małych pacjentów doznało niewyobrażalnych traum psychicznych:
„Jest u nas 6-letnia dziewczynka Miłana. Przywieziono ją z raną nogi. Rakieta trafiła w dom jej rodziny. Miłana widziała, jak zginęła jej mama. Wie, że mamy już nie ma, ale codziennie maluje laurki adresowane do mamy.”
W szpitalu dzieciom udzielana jest także pomoc psychologiczna.

Tym kończymy nasz program, więc dziękuję wam za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10.50. Wszystkiego dobrego.

24.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Międzyszkolny punkt nauczania języka ukraińskiego i religii przy szkole podstawowej numer 2 w Olsztynie przeprowadzi nabór uczniów do zerówki i klasy pierwszej na rok szkolny 2022/2023. Wicemister polskiego MSW i Polski i pełnomocnik rządu ds. uchodźców z Ukrainy Paweł Szefernaker zapowiedział nowe zmiany w prawie o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Zdaniem politologa Wołodymyra Fesenki. Polska pozostaje sojusznikiem Ukrainy w czasie wojny, ale zacieśnienie stosunków będzie też owocować w czasach pokoju.

Rosyjskie siły próbują otoczyć Siewierodonieck w obwodzie ługańskim. 90 dni Ukraina godnie wytrzymuje rosyjską nawałę. Dzisiaj jest wtorek 24 maja. Na antenie ukraińskie wiadomości. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Międzyszkolny punkt nauczania języka ukraińskiego i religii przy szkole podstawowej numer 2 w Olsztynie przeprowadzi nabór uczniów do zerówki i klady pierwszej na rok szkolny 2022/2023. Tradycyjnie do zerówki i pierwszej klasy uczniów zbiera Sylwia Pietnoczka:
Rekrutacja u nas trwa, jak najszybciej musimy zebrać te dzieci, wypełnić wszystkie dokumenty. Można zgłosić się właśnie do mnie albo do szkoły naszej numer 2. Tam wypełniamy dokumenty.

– Trzeba tylko chcieć.

– Trzeba tylko chcieć. Tak, zapraszamy wszystkich zainteresowanych, którzy chcą się uczyć języka ukraińskiego.

Wicemister polskiego MSW i pełnomocnik rządu ds. uchodźców z Ukrainy Paweł Szefernaker zapowiedział nowe zmiany w prawie o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Projekt zmian ma być zaprezentowany za kilka dni. Według Pawła Szefernakera mają znaleźć się tam zapisy, które spowodują, że rynek pracy będzie elastyczniejszy dla uchodźców z Ukrainy, poprawi możliwość uczestniczenia w kursach języka polskiego, tworzenie punktów przygotowania dzieci z Ukrainy do szkoły i nie tylko. Dzisiaj najważniejsze jest, aby do 1 lipca przygotować taki system decyzji, który pozwoli stabilizować sytuację w najbliższych miesiącach. Powiązane to jest z opieką nad dziećmi, oświatą i rynkiem pracy – powiedział pełnomocnik ds. uchodźców z Ukrainy. Dodał także, że zmiany w prawie przewidują stworzenie wspólnego zasobu służby granicznej i ZUS. Pozwoli to na kontrolę, by Ukraińcy którzy wyjeżdżają z Polski, nie korzystali dalej z ulg i przywilejów, do których mają prawo jako uchodźcy. Przewiduje się też, że organy samorządu będą mogły wykorzystywać porzucone, puste pomieszczenia między innymi do zorganizowania tam tymczasowego schronienia dla uchodźców z Ukrainy.
(-)
Wczorajsza wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie miała bardzo mocny symboliczny, ale też praktyczny wymiar – podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem kijowski politolog Wołodymyr Fesenko. Jak dodaje, Polska pozostaje sojusznikiem w czasie wojny, ale zacieśnienie stosunków będzie też owocować w czasach pokoju.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

(-)

Rosyjskie siły próbują otoczyć Siewierodonieck w obwodzie ługańskim. Serhij Hajdaj, gubernator regionu, mówi, że okupanci chcą, by miasto podzieliło los Mariupola.
Rosjanie rzucili wszystkie miejscowe siły, by szturmowały Siewierodonieck i odcięły połączenie drogowe Lisiczańsk-Bachmut. Chodzi o to, byśmy nie mogli ewakuować mieszkańców, ani dowozić pomocy humanitarnej. Około 10 procent obwodu ługańskiego jest pod kontrolą Ukrainy. Praktycznie cały obwód jest pod obstrzałem. Rosyjska armia niszczy Siewierodonieck. Chcą go zniszczyć jak Mariupol – nawet domy i szkoły
W ciągu ostatnich dni w nalotach na region zginęło 6 osób, a 60 domów zostało zniszczonych.
(-)
Tym kończymy nasze wydanie. Kolejne wiadomości usłyszycie jutro o 10.50. Do usłyszenia.

23.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

23.05.2022 – godz. 10.50

Ukraina zwycięży – tak nazywa się uroczysty koncert w ramach XXXV regionalnego ukraińskiego jarmarku folklorystycznego w Kętrzynie „Z Malowanej skrzyni”. Uchodźcy z Ukrainy są leczeni w Klinice Chirurgii Głowy i Szyi Dzieci i Młodzieży w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie. Prezydent Andrzej Duda wystąpił w ukraińskiej Radzie Najwyższej. Zelenski zapowiedział nadanie Polakom szczególnego statusu na Ukrainie. Takie tematy dzisiaj w naszym programie. Trwa 89 dobra heroicznej walki ukraińskiego narodu z raszystowskim grabieżcą. W kalendarzu poniedziałek 23 maja. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Ukraina zwycięży – tak nazywa się uroczysty koncert w ramach XXXV regionalnego ukraińskiego jarmarku folklorystycznego w Kętrzynie „Z Malowanej skrzyni”. W tym roku koncert będzie poświęcony bohaterom, którzy 9 rok bronią Ukrainy i Europy przed rosyjską ordą. Na scenę Centrum Sportowo-Rozrywkowego w Kętrzynie wyjdą gwiazdy regionalne: Zespół Pieśni i Tańca Dumka, zespół Żurawka i chór Lisowa Pisnia oraz zaproszeni goście: orkiestra i soliści wołyńskiego muzyczno-dramatycznego Teatru im Tarasa Szewczenki w Łucku. Zaśpiewają: Mariana Drużynec z Kijowa, młoda solistka z Zaporoża Maryna Prytuła i Maria Sycz z Bartoszyc. Festiwal „Z malowanej skrzyni” odbędzie się w przyszłą niedzielę29 maja w Kętrzynie. Początek koncertu o 14:30. Wstęp na wydarzenie jest wolny. Natomiast o 12:00 organizatorzy zapraszają na liturgię pamięci ofiar operacji Wisła w cerkwi Bazylego Wielkiego w Kętrzynie.

(-)

Uchodźcy z Ukrainy są leczeni w Klinice Chirurgii Głowy i Szyi Dzieci i Młodzieży w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie. To młodzi pacjenci z chorobami onkologicznymi, wadami genetycznymi i po urazach. – Otrzymują niezbędną pomoc w zakresie chirurgii szczękowo-urazowej – powiedział dr Krzysztof Dowgierd z olsztyńskiej kliniki.

Mali Ukraińcy, którzy są pacjentami kliniki, to uchodźcy wojenni, którzy mieszkają obecnie w Olsztynie.

Leczenie małych uchodźców wojennych w Polsce odbywa się tak, jak w przypadku każdego innego pacjenta.

Najmłodszy pacjent, który leczy się w olsztyńskim Szpitalu Dziecięcym, ma 5 lat. Najstarszy 17 lat. Klinika przyjmuje pacjentów do 18 roku życia.

Ukraińcy trafiali do olsztyńskiego szpitala jeszcze przed wybuchem wojny. – Mamy pacjentkę, którą leczymy już kilka lat – przekazał dr Dowgierd. Jak wskazał, w obecnych warunkach wojennych pacjenci z Ukrainy nie uzyskają specjalistycznej pomocy u siebie w kraju. Wynika to z trwającej wojny, ale też z innego systemu finansowania opieki zdrowotnej w Ukrainie.

Prezydent Andrzej Duda wystąpił w ukraińskiej Radzie Najwyższej. Było to pierwsze wystąpienie zagranicznej głowy państwa w ukraińskim parlamencie od początku wojny z Rosją. Polski prezydent dziękował Ukraińcom za bohaterską postawę. Mówił też o konieczność osądzenia i ukarania rosyjskich zbrodni popełnianych podczas inwazji na Ukrainę.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

Zeleński zapowiedział nadanie Polakom szczególnego statusu na Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zeleński planuje wnieść do parlamentu projekt uchwały o status i pomoc polskim obywatelom na Ukrainie, taki sam jak uchwalony przez polski Sejm w sprawie Ukraińców. Powiedział o tym podczas wystąpienia w Radzie Najwyższej przed wystąpieniem prezydenta Polski Andrzeja Dudy. Tekst przemowy opublikował, na Facebooku, zastępca kierownika biura prezydenta Andrij Sybiha.

Dziękuję polskiemu Sejmowi za niedawno przyjęte prawo o pomocy obywatelom Ukrainy. To bezprecedensowa decyzja, dzięki któremu nasi obywatele, którzy musieli wyjechać do Polski z powodu rosyjskiej agresji, otrzymali prawie takie same prawa i możliwości jak obywatele Polski. Legalny pobyt, zatrudnienie, nauka, opieka medyczna i zabezpieczenie socjalne – powiedział Wołodymyr Zeleński.

Jednocześnie zaznaczył, że prawa te będą mieć znaczenie symboliczne i wyraził nadzieje, że obywatele Polski nigdy nie będą potrzebować takich przywilejów w warunkach wojny. Dodał, że chciałby aby parlament uchwalił ustawę szybko. Także zapowiedział wprowadzenie honorowego tytuły miasta-ratownika dla miast innych krajów, które pomagają Ukrainie. Poinformował, że pierwszy taki tytuł otrzyma Rzeszów.

Była to zamykająca informacja wydania, więc żegnam się z wami do jutra i życzę lekkiego poniedziałku. (dw/kos)

22.05.2022 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska. Dzisiaj 88. dzień ukraińskiej walki z rosyjską nawałą, wierzymy w zwycięstwo i modlimy się o obrońców Mariupola, którzy obecnie przebywają na terenie okupowanym w Oleniwce i podziemiach Azowstalu.
Pomagamy także nadal wszystkim, czym tylko możemy. Wspieramy Ukrainę, współczując utraty każdego życia i ciesząc się maleńkimi i wielkimi zwycięstwami. Tymczasem tu też tworzymy dom dla Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Dzisiaj porozmawiamy o maleńkiej Ukrainie w sercu Olsztyna. Chodzi o „Cafe Ukraina”, która otworzyła się w bibliotece wojewódzkiej w Starym Ratuszu w Olsztynie. Po co zbierają się tam Ukraińcy, jakie mają potrzeby, czym się zajmują i kto ich wita, dowiecie się w dzisiejszym programie.
(-)
Trafiłam tu po raz pierwszy, kiedy było stypendium z ministerstwa oświaty i nauki dla młodych naukowców i wybrano projekt, który zaproponowałam i jeden profesor z UWM chciał pracować ze mną na ten temat i tak ja wtedy przyjechałam, to było 2 lata temu i byłam tu na stażu naukowym.
To Alina Biłous, aspirantka instytutu językowego z Mikołajowa. Miesiąc temu przyjechała do Olsztyna ponownie, ale tym razem uciekając przed wojną z 5 siostrami. Alinę tu pamiętano i zaproszono.
(-)
Cafe Ukraina nie jest tylko miejscem spotkań i rozmów ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, ale i informacyjnym oraz oświatowym centrum dla grup uchodźców w różnym wieku. Czy często Ukraińcy przychodzą do biblioteki zapytałam polskiej bibliotekarki, która jako pierwsza wita czytelników:
[wypowiedź w języku polskim]
Żeby zarejestrować się w bibliotece i znaleźć potrzebną książkę trzeba mieć chociażby podstawową znajomość języka polskiego. Jak więc dają sobie radę ci, którzy nie znają jej wcale?
[wypowiedź w języku polskim]
Z czasem w bibliotece spotkałam dziewczynę, która kierowała się do Cafe Ukraina i zainteresowałam się, po co tam idzie:
[wypowiedź w języku polskim]
Bezpłatne zajęcia z języka angielskiego odbywają się co środę o 15:30 i są dla wszystkich chętnych. A polskiego Ukraińcy uczą się 3 razy w tygodniu w poniedziałek, środę i piątek. Lekcje prowadzi Alina Biłous, polonistka z Mikołajowa na południu Ukrainy. Lekcje języka polskiego są skrajnie potrzebne Ukraińcom, którzy przyjechali, więc uczniowie sumiennie uczą się i wspierają się wzajemnie – cieszy się Alina.
Jaka na waszych lekcjach języka polskiego panuje atmosfera, między Ukraińcami, oni przyjeżdżają z różnych regionów, ze wschodu, z zachodu Ukrainy, to absolutnie różni mentalnie ludzie, jak oni między sobą się komunikują, czy zauważyła pani jakąś różnicę.
– Atmosfera jest przyjazna powiem, nie ma tego, że ty z południa, mówisz po rosyjsku, nie ma tak, ludzie mówią swobodnie po ukraińsku, ktoś odpowiada po rosyjsku, ja myślę, że oni wszyscy mają jeden cel, chcą nauczyć się polskiego, widać że pomagają sobie wzajemnie, to nawet poprawia efektywność nauczania.
– Czy zwierzają się, że chcą tu zostać na zawsze, czy planują wrócić do domu? Po co im język polski?
– Nie takich, którzy mówią – na co mi język polski. Wiele, prawie wszyscy chcą wrócić do domu, ale wiedzą, że żeby tu się z kimś dogadać i znaleźć pracę, potrzebują języka.
– Rozumiem, tu sobie pani radzi, można powiedzieć, że jest tu komfortowo, ale czy krewni zostali na Ukrainie?
– Rodzice zostali i zważając na to, że to południe, to tam jest niespokojnie, niestabilnie. Codziennie mamy z nimi kontakt. Też planujemy wrócić, kiedy wszystko ucichnie. Mamy wielką rodzinę, nie można powiedzieć, że tu przyjechaliśmy i zapomnieliśmy o wszystkim. To nie udaje się nawet myśli jakoś pozbyć się.
– A jak pani rodzice przeżywają, co mówią, żalą się, czy wytrzymują, co mówią?
Mówią, że za nami tęsknią, bo było sześcioro dzieci, a teraz jest taka cisza, nie przywykli do tego, ale mówią, że są spokojniejsi, bo dziewczęta mają się czym zajmować, chodzą do jakichś muzeów, że mogą się rozwijać i rodzice są od tego spokojni. Oczywiście, że to trudny etap, ale każdy ma dawać sobie radę.
Dla uchodźców z Ukrainy działa Spichlerz dobrych mocy, gdzie rodziny spędzają czas z dzieciakami. Są tu i zajęcia plastyczne, taneczne, wspólne przeglądy filmów po ukraińsku, a także wielka sala gier dla najmłodszych. Dla mam jest niewielka kawiarnia, gdzie można odpocząć i po prostu porozmawiać. Aleksandra Dżał-Serocka z MOK często jest świadkiem takich rozmów i chociaż nie mówi po ukraińsku, to rozumie.
[wypowiedź w języku polskim]
Bez względu na dramatyzm sytuacji pani Ołeksandra trzyma się z uśmiechem i ładuję pozytywną energią otoczenie. Mówi, że najważniejszym jej zadaniem jest ściągnięcie człowieka na jasną stronę życia.
[wypowiedź w języku polskim]
Życie jest piękne niezależnie od wszystkiego. Życie swoich dzieci chronią dzisiaj na wschodzie ukraińscy żołnierze. Niech wracają do nas szybko żywi i zwycięscy.
(-)
A na naszą antenę powrócił Roman Bodnar, więc dalej trochę ukraińskiej muzyki.
(-)
Na tym nasz program dobiega końca. Przygotowali go: Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy równo za tydzień.

20.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór. Witam wszystkich, którzy są z nami na jednej fali. W studiu Radia Olsztyn Hanna Wasilewska. 20 maja za oknem, Ukraińcy kontynuują walkę o ziemię ojczystą 86. dzień. A my wspieramy Ukrainą i Ukraińców ile sił. W ciągu 2 ostatnich miesięcy Cafe Ukraina w Starym Ratuszu w Olsztynie stało się bardzo popularnym miejscem wśród Ukraińców, którzy tu przyjechali. Znajdziecie to miejsce z komputerem i dostępem do internetu, książki po ukraińsku, które wydają polskie bibliotekarki, a także bezpłatne zajęcia języka polskiego i angielskiego. Inicjatywa federacji FOSA nabiera rozpędu, więc Alina Biłous z Mikołajowa chwali się naborem do nowej grupy kursantów, chętnych uczyć się języka polskiego. Dzisiaj ciąg dalszy o udanych projektach dla uchodźców z Ukrainy w Olsztynie. Już za chwilę. Bądźcie z nami.
(-)
Oddział Biblioteki Wojewódzkiej w Olsztynie pod adresem Stare Miasto 33 gościnnie otworzył swoje drzwi dla Ukraińców. Z inicjatywy federacji FOSA stworzono tu wszelkie warunki do adaptacji, integracji i rozwoju Ukraińców, którzy uciekli przed wojną do naszego regionu. W pomieszczeniach biblioteki otwarto Cafe Ukraina, która nie jest tylko miejscem spotkań i rozmów ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, ale i informacyjnym oraz oświatowym centrum dla grup uchodźców w różnym wieku. Czy często Ukraińcy przychodzą do biblioteki zapytałam polskiej bibliotekarki, która jako pierwsza wita czytelników:
[wypowiedź w języku polskim]
Żeby zarejestrować się w bibliotece i znaleźć potrzebą książkę trzeba mieć chociażby podstawową znajomość języka polskiego. Jak więc dają sobie radę ci, którzy nie mają jej wcale?
[wypowiedź w języku polskim]
Z czasem w bibliotece spotkałam dziewczynę, która kierowała się do Cafe Ukraina i zainteresowałam się, po co tam idzie:
[wypowiedź w języku polskim]
Bezpłatne zajęcia z języka angielskiego odbywają się co środę o 15:30 i są dla wszystkich chętnych. A polskiego Ukraińcy uczą się 3 razy w tygodniu w poniedziałek, środę i piątek. Lekcje prowadzi Alina Biłous, polonistka z Mikołajowa na południu Ukrainy. Lekcje języka polskiego są skrajnie potrzebne Ukraińcom, którzy przyjechali, więc uczniowie sumiennie uczą się i wspierają się wzajemnie – cieszy się Alina.
– Jaka na waszych lekcjach języka polskiego panuje atmosfera między Ukraińcami, oni przyjeżdżają z różnych regionów, ze wschodu, z zachodu Ukrainy, to absolutnie różni mentalnie ludzie, jak oni między sobą się komunikują, czy zauważyła pani jakąś różnicę?
– Atmosfera jest przyjazna powiem, nie ma tego, że ty z południa, mówisz po rosyjsku, nie ma tak, ludzie mówią swobodnie po ukraińsku, ktoś odpowiada po rosyjsku, ja myślę, że oni wszyscy mają jeden cel, chcą nauczyć się polskiego, widać, że pomagają sobie wzajemnie, to nawet poprawia efektywność nauczania.
– Czy zwierzają się, że chcą tu zostać na zawsze, czy planują wrócić do domu? Po co im język polski?
– Nie takich, którzy mówią – na co mi język polski. Wiele, prawie wszyscy chcą wrócić do domu, ale wiedzą, że żeby tu się z kimś dogadać i znaleźć pracę, potrzebują języka.
– Rozumiem, tu sobie pani radzi, można powiedzieć, że jest tu komfortowo, ale czy krewni zostali na Ukrainie?
– Rodzice zostali i zważając na to, że to południe, to tam jest niespokojnie, niestabilnie. Codziennie mamy z nimi kontakt. Też planujemy wrócić, kiedy wszystko ucichnie. Mamy wielką rodzinę, nie można powiedzieć, że tu przyjechaliśmy i zapomnieliśmy o wszystkim. To nie udaje się nawet myśli jakoś pozbyć się.
– A jak pani rodzice przeżywają, co mówią, żalą się, czy wytrzymują, co mówią?
Mówią, że za nami tęsknią, bo było sześcioro dzieci, a teraz jest taka cisza, nie przywykli do tego, ale mówią, że są spokojniejsi, bo dziewczęta mają się czym zajmować, chodzą do jakichś muzeów, że mogą się rozwijać i rodzice są od tego spokojni. Oczywiście, że to trudny etap, ale każdy ma dawać sobie radę.
Dla uchodźców z Ukrainy działa Spichlerz dobrych mocy, gdzie rodziny spędzają czas z dzieciakami. Są tu i zajęcia plastyczne, taneczne, wspólne przeglądy filmów po ukraińsku, a także wielka sala gier dla najmłodszych. Dla mam jest niewielka kawiarnia, gdzie można odpocząć i po prostu porozmawiać. Aleksandra Dżał-Serocka z MOK często jest świadkiem takich rozmów i chociaż nie mówi po ukraińsku, to rozumie.
[wypowiedź w języku polskim]
Bez względu na dramatyzm sytuacji pani Ołeksandra trzyma się z uśmiechem i ładuję pozytywną energią otoczenie. Mówi, że najważniejszym jej zadaniem jest ściągnięcie człowieka na jasną stronę życia.
[wypowiedź w języku polskim]
Życie jest piękne niezależnie od wszystkiego. Życie swoich dzieci chronią dzisiaj na wschodzie ukraińscy żołnierze. Niech wracają do nas szybko żywi i zwycięscy. Chwała Ukrainie.

20.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze, w piątek, 20 maja, w 86. dzień wojny; w studiu – Jarosława Chrunik. Ostatnie dni pozwoliły nam pomyśleć o lecie, ale najbliższy weekend ma być już nie taki słoneczny, jak byśmy chcieli, warto więc zaplanować go tak, żeby nie zmoknąć.
(-)
W najbliższy weekend, w sobotę i niedzielę, władzę nad Elblągiem przejmą dzieci: będzie się tam odbywał Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej. Jak mówi zastępca elbląskiego oddziału Związku Ukraińców w Polsce Mirosław Prytuła, festiwal ma wesprzeć i dodać sił. Dziecięce święto rozpocznie się w sobotę o godz 10.30 w Teatrze im. Aleksandra Sewruka. Będzie to prezentacja zespołów dziecięcych. O godz. 17.30 odbędzie się koncert „Artyści – dzieciom”. Natomiast w niedzielę, 22 maja, młodzi artyści zaprezentują swoje umiejętności artystyczne na koncercie galowym, który rozpocznie się o godz. 10.30.
Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej odbędzie się po raz 54. Jego organizatorem jest elbląski oddział Związku Ukraińców w Polsce we współpracy z tamtejszym Teatrem im. Aleksandra Sewruka, gdzie będą się odbywały wszystkie wydarzenia festiwalu.

Natomiast jeśli ktoś z was zamierza spędzić weekend w górach, wówczas społeczność łemkowska zaprasza was do Olchowca w powiecie krośnieńskim w województwie podkarpackim. W tej właśnie wsi co roku odbywa się tradycyjny „Łemkowski Kermesz”. W najbliższą sobotę i niedzielę, 21-22 maja, odbędzie się po raz 32-gi. Jest to jedno z największych wydarzeń kulturalnych na Łemkowszczyźnie. Jak zaznaczają organizatorzy, celem imprezy jest odtworzenie i kontynuacja żywej tradycji łemkowskiego kermeszu.
„Właśnie tam, na granicy kultur, spotykają się przedstawiciele różnych narodowości i religii”, – takimi słowami zapraszają do udziału w święcie organizatorzy, czyli Zjednoczenie Łemków.

„Kermesz” – to święto parafialne, nieodłączne od historii danej społeczności i odbywa się przez stulecia wszędzie, gdzie są Łemkowie i istnieją cerkwie. Olchówek był jedną z nielicznych wsi łemkowskich, z których w 1947 r. nie wysiedlono wszystkich mieszkańców. Do dzisiaj mieszka tam ok. 60 mieszkańców, pół na pół Łemków i Polaków.

W San Vittore del Lazio polskie i włoskie władze upamiętniły żołnierzy 2. Korpusu Polskiego. 78 lat temu żołnierze generała Władysława Andersa wraz z aliantami przełamywali niemieckie linie obrony na południe od Rzymu. Tak jak wczoraj na Monte Cassino, tak i dziś w San Vittore del Lazio podczas uroczystości wyrażano solidarność z walczącą Ukrainą:
(-) Korespondencja w języku polskim
Głównodowodzący Zbrojnych Sił Ukrainy gen. Wałerij Załużnyj na zaproszenie Przewodniczącego Wojskowego Komitetu NATO admirała Królewskiej Floty Wojskowo-Morskiej Roba Bauera wziął udział w posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO na szczeblu głównodowodzących (dowódców sztabów) w formacie z Ukrainą, – podaje novynarnia.com.

„Podkreśliłem, że nasz naród płaci nadzwyczaj wysoką cenę za wolność i europejski wybór, a Europa przeżywa największy kryzys bezpieczeństwa od czasu II wojny światowej. „Powtórzyłem swoje słowa na posiedzeniu Komitetu Wojskowego NATO w styczniu ubiegłego roku – odpowiedź dla agresora ma być skonsolidowana. Wojna 2014 r. stała się dla nas, Ukraińców, prawdziwą wojną. Nie operacją antyterrorystyczną, nie operacją zjednoczonych sił, a właśnie wojną. I każdy dzień tej wojny, każdy zabity żołnierz, każdy okaleczony los był dla nas nauką. Byliśmy świadomi, że wcześniej czy później agresja na pełną skalę rozpocznie się i przygotowywaliśmy się”, – opowiedział Załużnyj. Podkreślił, że Ukraina doskonale rozumiała, że pierwszy miesiąc będzie przełomowy. Nasze wojsko zdołało odebrać przeciwnikowi inicjatywę strategiczną, zadać krytycznych strat, zmusić do rezygnacji z głównego celu – zajęcia Kijowa. Ponadto Siły Zbrojne przeprowadziły szereg kontrataków, udało się odblokować Charków i Mikołajów, prowadzone są walki na kierunki chersońskim.
„Gdyby żyli nasi dziadkowie, którzy walczyli podczas II wojny światowej, widząc to, co dzieje się w Ukrainie – płakaliby. Metody nazistów nie zmieniły się. Jest to totalne zniszczenie obiektów cywilnych, zabójstwa cywilów, jest to katastrofa humanitarna, uniemożliwienie dostarczania pomocy humanitarnej. Przeciwnik doskonale rozumiał i rozumie co robi. Przechwycone rozmowy rosyjskiego dowództwa potwierdzają, że robili to wszystko świadomie. Cały świat wie co to jest Bucza, Hostomel, Borodianka. To wielkie nieszczęście w XXI wieku w samym centrum Europy”, – podkreślił generał.
W rozmowie wspomniał też o obrońcach Mariupola, którzy swoimi bohaterskimi czynami powstrzymali wielotysięczne ugrupowania przeciwnika i pozwolili ZSU na przygotowanie rubieży obronnych na innych kierunkach.

Miło było usłyszeć od kolegów słowa wsparcia i zachwytu pod adresem naszych żołnierzy i całego narodu ukraińskiego, który p[okazuje dzisiaj całemu światu jak należy walczyć o swój kraj i wolność”, – powiedział Załużny.

(-)

I gdy naród ukraiński tak mężnie walczy o swoje prawo do istnienia, o wolność i kraj, to nie może być innego efektu, jak zwycięstwo. Była z Jarosława Chrunik. Usłyszymy się jutro o tej samej porze, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Na pożegnanie – niezapomniany Iwan Maciałko w piosence „Rosty, rosty, czeremszyno” Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!

19.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy przyjaciele. W studiu Hanna Wasilewska. Dzisiaj w 85. dobie ukraińskiego oporu wobec nawały rosyjskiej będziemy wierzyć w zwycięstwo i modlimy się za obrońców Mariupola, którzy obecnie przebywają na terenie okupowanym w Oleniwce. Pomagamy także nadal wszystkim, czym tylko możemy. Wspieramy Ukrainę, współczując utraty każdego życia i ciesząc się maleńkimi i wielkimi zwycięstwami. Tymczasem tu też tworzymy dom dla Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Dzisiaj porozmawiamy o maleńkiej Ukrainie w sercu Olsztyna. Chodzi o „Cafe Ukraina”, która otworzyła się w bibliotece wojewódzkiej w Starym Ratuszu w Olsztynie. Po co zbierają się tam Ukraińcy, jakie mają potrzeby, czym się zajmują i kto ich wita, dowiecie się za parę minut. Zapraszam.
(-)
Trafiłam tu po raz pierwszy, kiedy było stypendium z ministerstwa oświaty i nauki dla młodych naukowców i wybrano projekt, który zaproponowałam i jeden profesor z UWM, chciał pracować ze mną na ten temat i tak ja wtedy przyjechałam, to było 2 lata temu i byłam tu na stażu naukowym.
To Alina Biłous, aspirantka instytutu językowego z Mikołajowa. Miesiąc temu przyjechała do Olsztyna ponownie, ale tym razem uciekając przed wojną z 5 siostrami. Alinę tu pamiętano i zaproszono:

Od razu tu wezwali, od razu przyjechałam, bo było bardzo dużo pracy i już czekali, bo dużo pracy, bo trzeba tłumaczyć, pomagać, bo wielu Ukraińców.
– Pracuje pani z Ukraińcami, tworzy pani małą Ukrainę w Olsztynie w Cafe Ukraina.

– Cafe Ukraina przeznaczona była na początku do tego, żeby Ukraińcy między sobą mogli mieć kontakt, wymieniać się informacją, ale później przychodziło wielu Ukraińców i każdy mówił o swoich potrzebach, że szuka lekarza, że nie może znaleźć miejsca w przedszkolu czy szpitalu i wiele informacji tego typu trzeba było na początku przekazywać, pokierować dokąd iść, gdzie się zwracać, ale później też okazało się, że brakuje miejsc do nauki języka polskiego i wielu Ukraińców nie mogło znaleźć miejsc dokąd pójść, dlatego zaczął się tu kurs języka polskiego, w miarę intensywny, nie powiem, że codziennie, ale mamy na 11 i teraz startuje nowa grupa, bo są jeszcze chętni, ale nie ma miejsc. Zajmujemy się teraz nauczaniem języka polskiego.
– Jakie sukcesy, czy udaje się język polskim Ukraińcom?
– Udaje się, ale trudno może przez warunki, ale też po prostu wiele mogą zrozumieć, ale trudno odtworzyć i taka bariera jest, to zależy od chęci, kto chce i pyta, co może zrobić, czym zajmować się dodatkowo. Wszyscy indywidualnie. Nie można powiedzieć tak ogólnie.
– Od jakiego wieku są uczniowie albo studenci i czy można tu z dziećmi przychodzić?
Uczniowie od 15-16 roku życia i do 60, nieograniczona kategoria wiekowa, staram się dzielić, zobaczymy na podstawie jakich kategorii. Przychodzą mamy z dziećmi i mamy dla nich, dla dzieci, program. Słuchają języka polskiego, ale mogą się bawić, malować i jednocześnie ta federacja FOSA, która zabezpieczyła ten kurs, mają taki projekt, że rodzice mogą oddać dziecko na kilka godzin do takiego przedszkola, żeby czymś się spokojnie zająć, ale dziecko będzie pod opieką wychowawców.
– Jaki jest popyt na takie miejsce? Czy wystarcza miejsca dla wszystkich, czy brakuje, czy odczuwa pani taki napływ ludzi?
– Odczuwam, na początku myślałam, że będzie nas mało i to takie mało popularne miejsce, o którym mało kto będzie wiedział, ale dzisiaj na zajęciach nam brakowało miejsca, nie było gdzie siedzieć, ja zauważyłam, że coraz więcej Ukraińców przychodzi, przyjeżdżają nawet do Olsztyna, nie wiem, z czym to jest powiązane, ale do Olsztyna przyjeżdża coraz więcej i dlatego startuje jeszcze jedna grupa, bo miejsca nie wystarcza, chociaż mamy jeszcze jedną klasę, którą dała nam biblioteka.
– Czy można trafić jeszcze na wasze kursy, gdzie można się zapisać?
– Można się dostać. Przy wejściu do biblioteki albo w Internecie, jak odbywają się zajęcia, tam także są moje kontakty, jeszcze kontakty współpracowniczki, przyjmujemy telefony i zapisujemy. Na stronie federacji FOSA albo można zadzwonić, albo przyjść tu porozmawiać bezpośrednio też.
– To poniedziałek, środa, piątek.

– Do 11 do 12.30. Półtorej godziny, a do 14 otwarte Cafe Ukraina, bo jeszcze tu przychodzą ludzie, żeby porozmawiać i wymienić informacje.
– Widzę, że tu ludzie zostają i pracują na komputerach, czy to dla Ukraińców też jest dostępne?

– Dla Ukraińców też jest dostępne, mogą bezpłatnie wyrobić kartę w bibliotece i nawet mają tu klawiatury z cyrylicą, więc Ukraińcy częściej tu przychodzą, to uczniowie naszych kursów i oni uczą się na odległość, potrzebują gdzieś odrabiać lekcje, jakieś tam swoje zadania, więc zwracają się do biblioteki.
– Czy zwierzają się, że chcą tu zostać na zawsze, czy planują wrócić do domu?
– Wiele, prawie wszyscy chcą wrócić do domu, ale wiedzą, że żeby tu się z kimś dogadać i znaleźć pracę, potrzebują języka.
– Czego życzyć Ukraińcom, którzy tu są?
– Trzymać się, nie upadać na duchu i nie przejmować się, to bardzo trudny czas i jeśli przejmujemy się tymi wszystkimi informacjami, to nam robi się gorzej i nie jesteśmy w stanie pomagać innym, którzy są wokół, mniej czytać, będziemy mniej świadomi, ale będziemy mogli dać więcej korzyści tam, gdzie jesteśmy. Więcej spokoju, jakby to nie było trudne w tym okresie. O Cafe Ukraina w bibliotece wojewódzkiej w Olsztynie będę mówić dalej jutro, natomiast teraz czas na kolejną część ”Chłopaków kozaka Szwajki”
(-)
Tym kończymy nasz program, więc życzę wam ciepłego i cichego wieczora. Bądźcie zdrowi.

18.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. W czas wojny kultura narodu jest skrajnie ważna. Kluczowym elementem ukraińskiej kultury ludowej jest wyszywanka. Właśnie jutro Ukraińcy na całym świecie będą obchodzić Dzień Wyszywanki. To symbol narodu Ukrainy, prawdziwy kod genetyczny. W jej ornamencie zakodowana jest pamięć rodzinna i wielki duch Ukraińców. Dla narodu ukraińskiego wyszyta odzież miała znaczenie sakralne. Ważne było wszystko: kolorystyka, rozmieszczenie i oczywiście symbole. We wsiach górskich jeszcze pół wieku temu ludzie nosili wyszywane rzeczy co dnia. Wciągu tygodnia dziewczyna wyszywała koszulę, a po niedzielnych wyjściu do cerkwi, przeszywała elementy, które widziała na koszuli „konkurentki”. Kilka godzin nabożeństwa było w zupełności wystarczające, żeby zapamiętać i w ciągu nadchodzącego tygodnia odtworzyć ornament. Tak powstawały wizerunki. Skąd ludzie brali te symbole? Czym różniła się codzienna od świątecznej wyszywanki czy weselnej i na czym polegała jej siła? Dzisiaj opowiem o tym dokładniej. A jeszcze o wyszywance napisano mnóstwo ukraińskim piosenek. Serdecznie zapraszam do posłuchania najbardziej ulubionych z nich.
(-)
Ukraińska artystka z Kosowa Anna Fartuszyńśka razem z mężem bada dawne huculskie ornamenty, a jeszcze razem z mężem je analizuje. O wyszywanki Anna pytała jeszcze swoją babcię. Opowiadała ona, że kiedyś u dołu kołnierza męskiej koszuli weselnej wyszywano jakikolwiek motyw. Wykorzystywano to jako ochronę przed urokami. Kobiece weselne koszule zawsze były przepełnione ornamentyką, które symbolizowały ochronę. Ornament był symetryczny, dlatego z jednej strony nie doszywano jednego elementu czy koloru. Robiono to po ti, żeby nie zauroczyć narzeczonej. Właśnie różnorodność koloru odwracało uwagę złego oka. Także liczba chustek świadczyła o honorze rodziny, z której pochodziła narzeczona. Na przepasce na głowę także wyszywano znaki, które miały chronić. Obecnie obszar dekoracji współczesnych wyszywanek przypomina tureckie i wschodnie suknie, nie są podobne do dawnych ukraińskich. U nas tradycyjnie wyszywa się rękawy i przód na piersi – pazuchę. Wyszyta pazucha to ochrona duszy i okolic serca. Wyszywanie koszuli to wyjątkowy rytuał, w czasie wyszywania obowiązkowo śpiewano:
(-)
Na Ukrainie wyszywanka była nie czerwono-czarna, jak zwykło się uważać, a czerwononiebieska, bo wtedy nie było naturalnych barwników, które barwiłyby na czarno. Kolorystyką weselną był czerwony i niebieski. Czerwony symbolizuje radosność a niebieski płodność. To jak jin i jang. To zanikło i na świecie uważa się, że ukraińska wyszywanka jest czerwono-czarna. Na całej Ukrainie wyszywanka była kolorowa, tylko centralna i wschodnia Ukraina korzystały jedynie z dwóch kolorów. Na Bukowinie wiele było czarnych ornamentów, o rozwinięte było wypasanie owiec i wiele było czarnej przędzy. Obecnie wiele tradycji zniknęło i zmieniło się. Uwspółcześniły się i piosenki o wyszywance.
(-)
Wcześniej ludzie przenosili wzory, którymi się chronili. Odzież miała znaczenie nie tylko w wyglądzie ale i sylwetce jej samej. Ornamenty nie tylko ozdabiały odzież, ale i realizowały dawne funkcje magiczne ochrony przed niebezpieczeństwami zewnętrznymi, złymi duchami czy niedobrym okiem. Miała odzież także funkcję identyfikacyjną. Malunek, kolor, technika świadczyły o pochodzeniu, płci, wieku i statusie noszącego. Wzie które znajdowały się nad Czeremoszem (Roztoky, Tiudiw, Biłoberizka, Usteriky) mają dzisiaj wizerunki, które łączą wzory geometryczne i roślinne. Symbole i elementy ochronne dodawano do odzieży weselnej, którą ludzie zakładali potem na wielkie święta. Codzienna odzież była prostsza, ale także wyszywana, Huculi ciągle czymś się ozdabiali. Tylko na Huculszczyźnie codziennie koszule były wyszyte niewielkimi ornamentami ale ozdobionymi. W stepie codzienne koszule były proste, bez haftu. Z czasem władza radziecka niszczyła ukraiński haft, ale pamięci o nim zniszczyć nie można. A miłość do wyszywanki odznaczyła się w ukraińskich piosenkach:
(-)
Zgodnie z przekazami, kiedy Tatarzy zniszczyli wieść, wszystkich mężczyzn wywieźli i zakatowali, a ich żony zmusili do ożenku z Tatrami, wtedy kobiety przysięgły, że na znak pamięci o swoich rodzicach i mężach będą wychodzić za mąż w odzieży wyszytej czarnym kolorem. Przez stulecia przenikały się symbole – chrześcijańskie i pogańskie. XX wiek nie ma swojego lica, uważa artystka Anna Fartuszyńska. Obecnie ludzie to dobrzy menedżerowie, potrafią sprzedawać i opowiadać o symbolach, których nie umieścili na odzieży. Wyszywająca ma przekazać koszuli energię, która będzie chronić tego lub tą, kto będzie koszulę nosić. Ludzie czują ręczną robotę wykonaną z duszą. Wyszywanka wyszyta własnoręcznie będzie prawdziwą rodzinną relikwią i talizmanem. Spróbujcie i obowiązkowo zaśpiewajcie.
(-)
Nasz program dobiega końca. Żegnając się przypominam, że jutro obchodzimy dzień wyszywanki, więc nie zapomnijcie założyć swojej ulubionej. Niech cały świat będzie w ukraińskich wyszywankach, których nikt nigdy nam nie zabierze.

17.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was, drodzy słuchacze. Z wami jest Hanna Wasilewska. Powoli dobiega końca 83. doba bohaterskiego oporu narodu ukraińskiego przeciwko rosyjskiej agresji.
Dzisiaj w ciągu dnia zauważyłam, jak powoli Ukraińcy ożywają. Mówi o tym sprzedaż książek. Znowu pojawiły się fotografie okładek i informacje o tym, co przeczytane. Czytana jest nie tylko literatura ukraińska, a i zagraniczna. Często o wojnie albo okupacji. Na mnie wrażenie zrobiła „Nieznośna lekkość bytu” Milana Kindera po ukraińsku. Okupacja, miłość, samotność i zdrada, polifoniczna powieść Kindera dawno stała się światową klasyką, wartą przeczytania. No a dzisiaj proponuję wrócić do tematyki ukraińskiej literatury wojennej. Rok temu byłam w Kijowie na Arsenale Książkowym, gdzie wolontariusz, obecnie żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy, poeta Andrij Kyryczenko opowiedział mi o namiocie weteranów i literaturze, którą można tam kupić. Słuchajcie naszej rozmowy za kilka minut.
(-)
Jak pokazuje historia literatury, wojna to nie tylko ból, strach, ruina i śmierć, a jeszcze potężny katalizator rozwoju literatury. Rosyjsko-ukraińska wojna, która trwa już 8 lat nie jest wyjątkiem. Na wydawniczym rynku Ukrainy w ostatnich latach widać poważne ożywienie takiej literatury – drukiem wyszła dość poważana liczba różnego rodzaju wydań o wydarzeniach na wschodzie kraju, wśród których ważne miejsce zajmują i utwory ukraińskich żołnierzy. To bardzo różnorodne książki, piszą je różni ludzie, wśród których są cywilni pisarze, żołnierze, wolontariusze. Jeśli mówić tylko o tych napisanych przez ATOwców to ponad 80 książek i ta liczba rośnie. Wśród nich bywają pisarze, którzy pisali przed wojną. Jeszcze jedna część, to żołnierze którzy nigdy wcześniej nie pisali, ale wojna stała się impulsem do twórczości. Tak stało się i z żołnierzem Andrijem Kyryczenkiem, którego wojna skłoniła do pisania wierszy. Poetę-żołnierza spotkałam w namiocie weteranów.
Na Arsenale Książkowym do Namiotu Weteranów trudno było się przecisnąć. Kolejka składała się z tych, którzy pragną prawdy o wojnie, a także tych, którzy ją znają i chcą pomóc autorom na drodze do zwycięstwa. Na prawdę książki weteranów to fenomen – przekonuje Andrij Kyryczenko:
To element wojny informacyjnej i propagandy, i popularyzacja narodowych idei Ukrainy. To kontynuacja walki wyzwoleńczej, tak jakby powiedzieć, miała zakończyć się w latach 20. minionego wieku. Dlatego naprawdę każdy, kto dodał się do ruchu pisarskiego weteranów i był zaprezentowany w namiocie weteranów w tym roku, wniósł swego rodzaju swój mały wkład w bardzo ważną sprawę.
– Powiedz Andriju, czy można w ogóle osądzać wojnę po tych książkach, bo każdy autor patrzy pod swoim własnym kątem na wojnę, prezentuje tam swoje zdanie, dodaje coś artystycznego, zmienia niektóre wydarzenia.

– Naprawdę w utworach literackich są zmienione przezwiska, nazwy jakichś pozycji, ale praktycznie 95-97% książek opiera się na prawdziwych wydarzeniach i praktycznie jakiej książki byśmy nie wzięli, zawsze znajduje się pewien odsetek ludzi, którzy przeczytają i powiedzą – faktycznie było tak, byłem uczestnikiem tych wydarzeń, nawet jak będzie to na pół fantastyczny utwór, bo naprawdę to wojna jak Ukraina, jedna dla wszystkich i ten, kto brał udział jeden raz w 2016 czy 2015 roku, obowiązkowo przecinają się z innymi, którzy byli w tym czasie, w tym miejscu. Odpowiednio my i ta odpowiedzialność, że rozumiemy się wzajemnie, byliśmy tam i jesteśmy tu i ta wspólnota, braterstwo nie daje nam prawa kłamać, dlatego jeśli to dokument – bądźcie pewni, że to opis i chronologia wydarzeń albo wideo przez QR kod, albo zdjęcia, które tam zrobiono, kiedy o nich się pisze. Jeśli jakiś utwór artystyczny, to kanwa może być angażowana tendencjami literackimi, ale wydarzenia, szczegóły, codzienność, broń, relacje będą przekazane w 100% wiernie. Jeśli nie my będziemy pisać o tej wojnie, to ta nisza będzie zapełniona przez rosyjskich propagandystów, a tam będzie nieciekawie, będzie wywrócone do góry nogami. W tym niestety przewyższają nasze możliwości.
(-)
– Andriju, co Ty napisałeś, jaką książkę?

– Jestem poetą, autorem trzech tomików poezji. Pierwszy tomik pomogli mi wydać wolontariusze, nakład 2 tysiące egzemplarzy; wyszedł jeszcze na froncie w ciągu 3 miesięcy. Dałem w prezencie wszystkim chętnym. Drugi i trzeci tomik wydałem własnym sumptem, szukałem wydawnictwa i w takich miejscach mam możliwość prezentacji. Na razie czwarty mój tomik ma tydzień opóźnienia niestety i na Arsenał Książkowy nie zdążyła, ale spodziewam się na następne wydarzenia literackie w tym roku, zaprezentuję bardziej swoją twórczość.
– A mogę poprosić o zaprezentowanie jednego ze swoich wierszy?

– Oczywiście, i żeby nie było, że jestem uprzedzony, podaj numer strony; 87 stron i książka sama otworzy się na tym, co chcesz usłyszeć.
– Będziemy wróżyć. 57.

– Strona 57. Pokolenie wojny
[wiersz wojenny]
– Chwała Ukrainie, bohaterom chwała.
Jako zawzięty czytelnik książek o wojnie, Andrij poradował mi kilka. Do listy jeszcze wrócimy, a teraz czas „Chłopaków kozaka Szwajki”.
(-)
Na tym nasz program dobiega końca, więc życzę wam spokojnego wieczoru i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.

17.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 16 maja, w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie” z cyklu „Kamo hriadeszy”. 82 dni Ukraina walczy na swojej ziemi z odwiecznym wrogiem, który potrafi tylko zabijać i burzyć. Uważa się za naród chrześcijański, a rujnuje cerkwie. Gdyby nie wiara w Boga, z pewnością o wiele trudniej byłoby Ukraińcom bronić się, jednak wszyscy wierzymy, że Bóg jest po naszej stronie. Wojna dotyczy nas wszystkich. Chociaż rakiety i bomby spadają tylko na ukraińskie terytorium, to my pomagamy uchodźcom, zbieramy i wysyłamy, wozimy pomoc humanitarną, a w Afryce może zabraknąć chleba, jeśli Ukraina nie będzie mogła zasiać i zebrać pszenicy. Nikt więc nie może powiedzieć, że to nie jest jego wojna.

(-)

Wreszcie spotkaliśmy się wczoraj z Ekscelencją Arkadiuszem, żeby porozmawiać o bieżących sprawach. Żyjemy w bardzo skomplikowanym czasie, w czasie wojny w Ukrainie i dotyczy to też działalności naszego hierarchy. Poprosiłam Ekscelencję, żeby opowiedział o ostatnich wydarzeniach, w których brał udział i o tym, co będzie się odbywało w najbliższym czasie.

(-)

Ksiądz biskup prosi, żeby nie przyzwyczajać się do tego, że wojna trwa, że ludzie w Ukrainie ciągle potrzebują pomocy, więc nie można się zmęczyć, aby jej udzielać. Należy być ciągle solidarnym z tymi, którzy są w potrzebie.
– Tydzień temu wziąłem udział w koncercie charytatywnym, który odbywał się w Giżycku. Rano byłem na odpuście w Lelkowie, gdzie obchodziliśmy święto św. Jerzego, a po obiedzie w Giżycku, gdzie koło ZUwP z Giżycka z pomocą szkoły muzycznej w Giżycku zorganizowały koncert charytatywny, w którym udział wzięło kilka zespołów, chórów oraz soliści z Ukrainy. Myślę, że to też jest potrzebne, żebyśmy poprzez muzykę, poprzez piosenkę jednoczyli się, żebyśmy w taki sposób, chociaż trwa wojna, ale w taki sposób znajdowali dla siebie taką duchową „odskocznię”, która ma też na celu zebranie pieniędzy na pomoc humanitarną. Myślę, że trzeba tu też pochwalić i innych zachęcić do organizowania takich koncertów charytatywnych, bo w takim koncercie bierze udział większa liczba osób i też można zebrać taką pomoc. Każdego, kto odpowiada za organizację takiej pomocy, będzie to cieszyło, umacniało i będzie poczucie, że nadal trzeba taką akcję prowadzić. W ten sposób wspieramy solidarność, ale też na tych koncertach jest okazja, żeby podziękować tym wszystkim wolontariuszom – i Polakom, i Ukraińcom za taka aktywność, za taką ofiarność, za taką dobroczynność. A o tym trzeba pamiętać – być także wdzięcznym. Bo to pomaga nam wszystkim. Gdy dajemy, to też może nie każdy oczekuje, że ktoś mu podziękuje, ale jest czymś bardzo właściwym, żeby odpowiednio podziękować.

– Żeby było takie rozumienie, że otrzymujemy, ale otrzymujemy z dobrego serca, a nie dlatego, że ktoś jest nam coś winien. Bo on nie jest nam winien, on nam chce pomóc.

– Tak, to jest taka szczerość, gdy człowiek chce podzielić się tym, co ma. Myślę, że to jest coś takiego naturalnego, najwłaściwszego. I to trzeba pochwalić. Tu trzeba nisko się pokłonić tym, kto tak bezinteresownie ciągle pomaga.

(-)

– Ekscelencja jest z natury dobrym człowiekiem i teraz Ekscelencja będzie dobrym policjantem, a ja będę złym. Bo powiem, że przez cały ten czas, gdy zaczęła się zawierucha wojny, od samego początku w pewnym stopniu byłam negatywnie nastawiona do rosyjskojęzycznych. Cały czas to podkreślam, że język to broń. Denerwują mnie ci, którzy uparcie nie chcą rozmawiać po ukraińsku. I obserwujemy to też wśród tych ludzi, którzy przychodzą po pomoc humanitarną. Oni coraz pewniej czują się w języku rosyjskim, przychodzą, ale na cerkiew nawet nie spojrzą. Jak odnosić się do tych ludzi? Bo zmusić ich do niczego nie można, natomiast my rozumiemy zagrożenie, a oni tak jakby tego nie rozumieli. Chociaż wojna już ich dosięgła, już cierpią przez wojnę, a nadal poprzez język tej wojnie sprzyjają.

– Po pierwsze, myślę, że należy postawić sobie takie pytanie: Kto jest agresorem i kto jakiego języka używa? Tym agresorem jest Rosja, która mówi, że przynosi russkij mir w języku rosyjskim. Czyli to pokazuje, że ten agresor w języku rosyjskim jest tym, który gwałci, jest grabieżcą, złodziejem, jest wielkim złoczyńcą. I dla nas wszystkich to jest taka wielka lekcja. Jestem bardzo wdzięczny tym naszym wolontariuszom za taką wrażliwość. Oni zwracają uwagę, żeby w naszych punktach pomocy humanitarnej nie używać języka rosyjskiego, tylko uczyć się ukraińskiego. Jest to bardzo ważna zasada: rozmawiać w języku ukraińskim. Jak to można zrobić? Myślę, że to świetnie wygląda w naszych centrach humanitarnych są wszelkiego rodzaju informacje: „Tu rozmawiamy po ukraińsku”, „Prosimy zwracać się do nas po ukraińsku”, „to bardzo łatwe, dlatego prosimy mówić do nas po ukraińsku. Nawet wtedy pojawiają się niebiesko-żółte flagi przy takich zdaniach i myślę, że to jest czymś bardzo pozytywnym. To też pokazuje, że tu jest świadoma grupa, która nikogo nie krzywdzi, tylko zaprasza do tego, żeby rozumieć sytuację. Jeśli ktoś chce otrzymać pomoc i usłyszeć język rosyjski – niech jedzie do Rosji. Proszę bardzo! Tam na pewno każdego będą w języku rosyjskim życzliwie przyjmować.

– I każdego zrozumieją.

– Oczywiście! Każdego zrozumieją i z pewnością będą bardzo zadowoleni, że swoi wracają do swoich, czyli do Rosji. Dla mnie jest dzisiaj czymś bardzo ważnym, żebyśmy jednak przywiązywali dużą uwagę do języka ukraińskiego. I żeby ten język ukraiński stał się też zasadą także dla naszych współbraci z Ukrainy. Żeby posługiwali się językiem ukraińskim albo próbowali się nauczyć, ale starali się zrobić to jak najszybciej. I próbowali! To też jest bardzo pożądane, bo to świadczy o tym, że człowiek rozumie, że też ma życzenie, powiem tak religijnie – „nawrócić się”! Nawrócić się od zła i iść w kierunku dobra.

(-)

– Najbliższe plany. No tak, są bardzo ciekawe. Myślę, że przede wszystkim przed nami jest odpust w Lidzbarku Warmińskim, który odbędzie się w sobotę; będzie to 30-lecie parafii. To bardzo ważne wydarzenie dla parafii. W tym roku też obchodzimy 75-tą rocznicę Akcji „Wisła”. Gdy spojrzymy z takiej perspektywy, to możemy powiedzieć, że do refleksji zdolny jest człowiek, który przeżył swoje życie. Ale myślę, że taki człowiek patrzy też w perspektywie na przyszłość. I jeśli może sobie powiedzieć, że wytrwała, że zachowała swoje i nauczyła tego młodszych, to jednocześnie chce widzieć koło siebie tych młodszych. I gdy popatrzymy z takiej perspektywy na parafię w Lidzbarku Warmińskim, która będzie obchodziła jubileusz swego 30-lecia istnienia, to pojawia się dla nas nowe zadanie – że nie tylko ważna jest taka mała uroczystość, ale ważne są dla nas zadania. I szczególnie teraz, w czasie wojny, widzimy, jak wielkie zadanie stoi przed naszymi parafiami tu, w naszej eparchii, gdy gościmy naszych współbraci z Ukrainy. I jak możemy podzielić się naszym doświadczeniem tego, jak można było zachować siebie, czyli uczyć języka ukraińskiego, uczyć katechezy po ukraińsku, odprawiać liturgie w języku ukraińskim, brać udział w różnych wydarzeniach religijnych i kulturalnych po to, żeby zachować swoją tożsamość. I myślę, że dzisiaj mamy okazję dawać wspaniałe świadectwo naszej wiary. Wiary w Boga, ale też świadectwo zachowania wartości narodowych. Dlatego warto wziąć udział w tym odpuście w Lidzbarku Warmińskim.

(-)

– Ale po obiedzie, żeby nie było tak monotonnie, mam ochotę odwiedzić festiwal ukraińskich zespołów dziecięcych w Elblągu. Tam w sobotę o 17.30 w teatrze odbędzie się koncert galowy, na którym artyści, aktorzy wystąpią dla dzieci i będzie to też okazja, żeby podziękować wszystkim wolontariuszom, wszystkim, kto dzisiaj pomaga naszym współbraciom z Ukrainy. Dlatego mam życzenie, bo otrzymałem zaproszenie, żeby być na tym koncercie. Ten koncert ważny jest też z innego punktu widzenia. Z tego co już wiem, w tym koncercie weźmie udział wielu naszych współbraci, uchodźców, którzy mieszkają tu, w Polsce i którzy zostali zgłoszeni. Myślę, że ten festiwal zjednoczy wielka liczbę Ukraińców. I tych spod Charkowa, z Zaporoża, z Odessy, z Kijowa, z Iwano-Frankowska, Tarnopola, Lwowa i też Ukraińców z Polski, z Zachodu, bo wiem, że ma być też ktoś z Danii. Czyli można powiedzieć, że ten festiwal zjednoczy nas wszystkich, że będzie festiwalem Ukraińców z różnych zakątków. I tu bardzo ważne jest, żebyśmy byli wszyscy razem. Żebyśmy pokazali taką solidarność, że tworzymy jedną, wielką, ukraińską rodzinę; że śpiewamy po ukraińsku.

(-)

– I drugiego dnia, w niedzielę, mam nadzieję, że będę też na liturgii, spotkam się z naszymi wiernymi, ale też i z uczestnikami, którzy przyjechali na ten festiwal, a którzy będą na liturgii – oczywiście, już zawczasu zapraszam – bo to jest ważne, żebyśmy umieli połączyć te dwie formuły: tę religijną i to wydarzenie kulturalne w teatrze. To najbliższy weekend. Dalej – czeka mnie jeszcze spotkanie 26 maja z grupą Niemców z Osnabruck, tu w naszej katedrze, 26 maja. Ale też wezmą udział przedstawiciele Caritasów – naszej eparchii, rzymskokatolickiego Caritasu, a także przedstawiciele organizacji charytatywnych innych wyznań. Z kolei weekend 28-29 maja też będzie bardzo intensywny. 28 maja odbędzie się zjazd rodzin w Rydzewie k/Giżycka. Jeszcze nie wszystkie miejscowości dobrze znam, ale staram się je dla siebie odkrywać i poznawać. I taki zjazd odbędzie się, można powiedzieć, dla naszej wschodniej części eparchii w Rydzewie 28 maja w sobotę. Zaczniemy od liturgii, a potem będą gry i zabawy dla dzieci i takie wspólne spotkanie. A takie spotkanie, jak sądzę, jest nam dzisiaj wszystkim bardzo, bardzo potrzebne. Mam nadzieje, że w tym spotkaniu wezmą też udział dzieci, mamy z dziećmi z Ukrainy. Z kolei w niedzielę oczywiście będzie liturgia dla telewizji, a w godzinach przedpołudniowych będę w Kętrzynie na liturgii, gdzie będziemy obchodzili 75-tą rocznicę Akcji „Wisła”. Tam pomodlimy się za wszystkie ofiary Akcji „Wisła”, a po liturgii odbędzie się też koncert-requiem, poświęcony wszystkim ofiarom Akcji „Wisła”.

(-)

Jak widzicie, drodzy słuchacze, kalendarz wydarzeń jest niezwykle bogaty i różnorodny, ale wy też nie siedźcie w domu, chodźcie na wydarzenia, na których możecie być, bo właśnie jedność i solidarność pomaga nam pomagać. Jeszcze jeden ciekawy temat poruszyliśmy z Ekscelencją, ale usłyszycie o tym innym razem, ponieważ dzisiaj pora już się pożegnać. Program przygotowała i poprowadziła Jarosława Chrunik, a moim gościem, a może nawet współgospodarzem programu był Ekscelencja Arkadiusz Trochanowski. Usłyszymy się jutro o godz. 10.50, a tymczasem życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze. Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!

16.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał! Witam was, szanowni słuchacze, w poniedziałek, 16 maja na falach Radia Olsztyn; w studiu – Jarosława Chrunik. Można stracić rachubę, ale w ukraińskim kalendarzu jest 82. dzień wielkiej wojny. I jak by nie chciała Rosja ogłosić zwycięstwa, to realia wojny nie pozwalają jej na to. A zwycięstwo Ukrainy na Eurowizji nie obeszło się bez skandalu. I winne jest temu ukraińskie jury. To będzie dzisiaj główny temat w naszym programie.

(-)

66. Konkurs Piosenki Eurowizji w Turynie wygrała ukraińska grupa Kalush Orchestra. Na drugim miejscu znalazł się Brytyjczyk Sam Ryder. Polak Krystian Ochman zajął dwunaste miejsce. Po występie autor piosenki „Stefanija” Ołeh Psiuk zaapelował do świata o uratowanie bojowników z „Azowstali”. „Zwracam się do Was wszystkich, proszę, pomóżcie Mariupolowi, pomóżcie „Azowstali”! Ich trzeba ratować natychmiast!” – prosił solista zespołu Kalush Orchestra, nie zważając na to, że mogą być nie tylko zdyskwalifikowani, ale i ukarani. Jednak organizatorzy „Eurowizji” skomentowali apel muzyków następująco: „W takich apelach nie ma polityki, one maja humanitarny charakter”. Zespół Kalush Orchestra otrzymał 192 punkty od jury i najwięcej – od publiczności 439. Różnica między pierwszym i drugim miejscem w konkursie piosenki to 165 punktów.

Wołodymyr i Olha z Tarnopola od dawna pracują w olsztyńskim szpitalu dziecięcym; wczoraj przyszli do cerkwi razem z rodzicami, którzy przyjechali ich odwiedzić. Wszyscy oglądali konkurs Eurowizji i nie ukrywają wielkiej radości ze zwycięstwa Ukrainy:

– Pięknie, bardzo emocjonalnie i bardzo cieszymy się, że Ukraina wygrała.

– Ja też się z tym zgadzam – wszystko tak pięknie, wszyscy rozemocjonowani, głosowali na Ukrainę i bardzo się cieszymy, że zwyciężyła.

– Zgadzam się z nimi.

– Ale serce biło mocniej, prawda?

– Tak! Tak! Tak!

Julian Hałuszka, syn olsztyńskiego proboszcza też odczuwa wielką patriotyczną dumę z powodu ukraińskich wykonawców:

– Oglądałeś wczoraj Eurowizję?

– Tak!

– I co? Jakie masz wrażenia?

– Bardzo fajne! Myślę, że ludzie niesprawiedliwie mówią, że Ukraina wygrała z powodu wojny. Ukraina po prostu jest silna w dziedzinie muzyki; bardzo fajny folk, rap i tak dalej. Bardzo mi się to podobało. Mam nadzieję, że za rok znowu zwyciężymy. Kałusz bardzo fajnie zaśpiewał, piosenka „Stefanija” zawsze będzie w mojej głowie.

– Tym bardziej, że jest naprawdę głęboka.

– Tak. Na Eurowizji Polacy mówili, że to jest „hymn matek”, które uciekały z dziećmi. To prawda. To będzie symbol wojny, tak jak piosenka „Oj u łuzi czerwona kałyna”, która jest hymnem strzelców siczowych, a też będzie to symbol wojny i ta piosenka „Stefanija” też będzie symbolem wojny.

– To jest w maju, a w maju obchodzimy Dzień Matki.

– Tak. To jest miesiąc Bogurodzicy, Dzień Matki; myślę, że to zwycięstwo na Eurowizji to jest małe zwycięstwo na drodze do wielkiego zwycięstwa.

– W ukraińskim narodzie jest silniejszy niż w innych narodach ten związek dzieci z mamą, prawda?

– Tak, ja w ogóle myślę, że w ukraińskim narodzie, ukraińskiej kulturze zawsze wszystko jest silniejsze niż w innych kulturach i myślę, że Ukraina dlatego zwyciężyła, że jest silna w takich sprawach jak śpiew, taniec… tam było dużo symboli, jak tańczyli, śpiewali, również stroje – wyszywanki; to wszystko było historyczne.

– Tylko trzeba było umieć to wszystko odczytać.

– Tak. Na przykład ten chłopak w różowej czapce miał z boku taką jakby chustę. Kozacy, gdy wyjeżdżali, brali takie chusty. Oni myśleli, czytali historię i dlatego tam wszystko było symbolem.

Wszystko było przemyślane i wszystko miało znaczenie; jak napisał ktoś z widzów: muzyka ludowa we współczesnej aranżacji, rap, akcenty rockowe, breakdance, a wszystko to w pełnej harmonii.

Jednak radość ze zwycięstwa Ukrainy na Eurowizji została przyćmiona punktami ukraińskiego profesjonalnego jury dla wykonawców z Polski, Litwy i Rumunii. Im ukraińskie jury przyznało 0 punktów! Jednocześnie ukraińska publiczność była bardziej hojna… – napisała redaktor naczelna gazety „Wysoki Zamek” Natala Baluk.

Na tle innych realiów, gdy Polska okazała wobec Ukrainy i przede wszystkim wobec ukraińskich uchodźców niesłychaną empatię i solidarność, takie głosowanie wyglądało jak splunięcie w twarz Polakom albo jak świadoma prowokacja!

Wszyscy doskonale rozumieją, że Eurowizja, zwłaszcza w ostatnich latach, wyszła poza ramy wyłącznie konkursu piosenki. Głosowanie na wykonawcę to jest też swego rodzaju akt wsparcia i solidarności. Przynajmniej tak wyniki głosowania oceniają widzowie z wielu krajów. Tak więc, gdy ukraińskie jury wystawia polskiemu wykonawcy 0 (a polskie ukraińskiemu – najwyższy!), to wielu widzów, przede wszystkim z Polski, ocenia to jako 0 dla Polski. Oczywistym jest, że zostanie to odebrane jako obraza, jako niewdzięczność. W istocie tym posunięciem nasze jury sprowadziło do zera unikalne stosunki dobrosąsiedzkie, jakie wytworzyły się obecnie między Polska i Ukrainą.

Oczywiście, tak mogło się stać przez przypadek lub z powodu niezrozumienia sytuacji, że niby polityka oddzielnie, muzyka – oddzielnie. Ja osobiście traktuje to jako świadomą dywersję, jako kolejny atak informacyjny wroga.

Gdy zszokowani Ukraińcy zaczęli się oburzać z powodu wyników głosowania ukraińskiego jury, Iryna Fedyszyn oznajmiła, że przyznała Polsce 10 punktów. A przewodniczący jury Wadym Łysycia napisał nerwowy post, że „Polska i inne kraje otrzymały takie oceny, na jakie zasłużyły”. Gdy to pisał, to oczywiście nie wiedział, że Iryna Fedyszyn opublikowała swój wynik. Uprzedziła, że może zostać za to ukarana, ale ważniejsze było dla niej powiedzenie prawdy. Oczywiście, przewodniczący jury nie sądził, że prawda wyjdzie na wierzch. Można więc snuć przypuszczenia, kto stoi za tą dywersją…

Wadym Łysycia napisał, że „gotów jest ponieść konsekwencje za demokratyczny wybór, dokonany w tym roku”. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie! Jeśli się okaże, że to była faktycznie dywersja, to winni mają ponieść odpowiedzialność zgodnie z prawem czasu wojennego” – oznajmiła Natala Baluk.

Zespół Kalush Orchestra opublikował wideo do piosenki „Stefania”, dzięki któremu wygrał tegoroczny konkurs Eurowizji. Teledysk nagrywano w podkijowskiej Buczy, Irpieniu, Borodziance i Hostomelu, zniszczonych w wyniku rosyjskiej agresji. Widać na nim płonące gruzowiska, zburzone budynki i żołnierzy niosących dzieci. Część scen nagrywano też w cerkwi i na cmentarzu. Sam lider zespołu jest widoczny wewnątrz zniszczonego doszczętnie budynku.
W napisach końcowych wideo zadedykowano „odważnym mieszkańcom Ukrainy, matkom broniącym ich dzieci i wszystkim, którzy oddali życie za naszą wolność”. W opisie opublikowanym na Youtube lider Kalush Orchestra Ołeh Psiuk wskazał, że pierwotnie piosenka „Stefania” była zadedykowana jego matce, ale po rosyjskiej inwazji to się zmieniło. „Choć nie ma w niej ani słowa o wojnie, wielu ludzi zaczęło ją utożsamiać z matką-Ukrainą. Co więcej, społeczeństwo zaczęło nazywać ją hymnem wojny. Ale ‘’’Stefania’ to nie hymn wojny. Chciałbym, żeby została hymnem naszego zwycięstwa” – napisał raper.
Zgodnie z regulaminem Eurowizji, następny konkurs powinien się odbyć na Ukrainie.

Myślę, że jeszcze nie raz będziemy powracali do konkursy piosenki na Eurowizji, a tymczasem pora już się pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik. Usłyszymy się znowu wieczorem o 18.10 w programie „Kamo hriadeszy” i na chwilkę w południe. Miłego dnia, drodzy słuchacze! Chrystus zmartwychwstał! Zaprawdę zmartwychwstał!

14.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W Gdańsku otwarto bibliotekę z książkami po ukraińsku. Ukraińskimi książkami zapełnia się także fundacja Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie. Od początku rosyjskiej inwazji z Ukrainy do Polski przybyło blisko 3 miliony 400 tysięcy osób. TV Republika przyznała nagrodę narodowi ukraińskiemu. Petycja na rzecz ratowania obrońców Mariupola zebrała już ponad 2 miliony 119 tysięcy podpisów. Ukraińskie centrum przeciwdziałania dezinformacji podało, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy uruchomiła stronę „okupant” – bazę danych rosyjskich jeńców wojennych. O tym powiem 80. dnia wielkiej obrony Ukrainy przed „raszystowskimi” najeźdźcami. W kalendarzu jest sobota 14 maja. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)
W Gdańsku otwarto bibliotekę z książkami po ukraińsku. Biblioteka powstała przede wszystkim w odpowiedzi na potrzeby uchodźców z Ukrainy w Gdańsku, ale korzystać z niej mogą wszyscy zainteresowani. Biblioteka z książkami w języku ukraińskim otwarta została przez Fundację RC przy alei Grunwaldzkiej 5. Inicjatorem jej powstania była Ukrainka Dasza Bałabaj. Obecnie biblioteka liczy około 300 książek, które dotarły do Gdańska ze Lwowa, Łucka, Dnipra i Kremenczuka. Te miasta są wyjątkowe, bo znalazły się na trasie konwoju humanitarnego, który organizowała grupa „Tczew dla Ukrainy”. Samochody do Polski wróciły niepuste, a z książkami. Wśród propozycji nowo stworzonej biblioteki jest literatura różnego rodzaju, od literatury pięknej dla dorosłych po książki dla dzieci. Zbiórka książek trwa dotąd praktycznie w całej Ukrainie. W Olsztynie zbiory Biblioteki Wojewódzkiej w Starym Ratuszu uzupełnione zostały literaturą ukraińską. Z książek mogą korzystać wszyscy zainteresowani.
(-)
Telewizja Republika z okazji swoich 9. urodzin przeprowadziła koncert dobroczynny na rzecz walczącej Ukrainy. Prowadzący koncert zachęcali do wysyłania SMS-ów w celu wsparcia Ukrainy w tych niełatwych czasach. Zamiast koncertu galowego robimy dobroczynny, żeby pomóc Ukrainie – powiedział dyrektor stacji Tomasz Sakiewicz. Podczas tego świątecznego wieczoru wszyscy współpracownicy i przyjaciele stacji głośno powiedzieli – nie pozostawimy Ukrainy. Stacja-imiennik od dawna wspiera Ukrainę, śledziła wydarzenia na Majdanie i relacjonowała ówczesne wydarzenia. W imieniu widzów Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz i Katarzyna Gójska wręczyli nagrodę narodowi ukraińskiemu. W imieniu Ukraińców przyjął ją ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca.
(-)
Od początku rosyjskiej inwazji z Ukrainy do Polski przybyło blisko 3 miliony 400 tysięcy osób. Prezydent Andrzej Duda dziękował funkcjonariuszom Straży Granicznej za ich ciężką pracę.
Andrzej Duda wziął udział w uroczystych obchodach z okazji święta straży, które odbyły się w Koszalinie:

(-)
Petycja na rzecz ratowania obrońców Mariupola zebrała już ponad 2 miliony 119 tysięcy podpisów. Dokument jest opublikowany na międzynarodowym portalu Change.org. Jego autorką jest Kateryna Prokopienko, żona dowódcy pułku Azow Denysa Prokopienki. Wzywa ona ONZ i Sekretarza Generalnego tej organizacji Antonio Guterresa do podjęcia działań na rzecz ewakuowania z atakowanego przez Rosjan kombinatu Azovstal ukraińskich żołnierzy. Mówi o tym ojciec jednego z obrońców Mariupola – Jewgenij Sucharnykow:

Żądamy przewiezienia żołnierzy wraz z rannymi i ciałami poległych do kraju trzeciego, na teren neutralny, gdzie będą się znajdować do końca działań zbrojnych i nie wezmą już udziału w wojnie.
W 79. dniu wojny żołnierze pułku Azow nadal bronią pozycji w kombinacie Azovstal. Jak sami informują, są w niezwykle trudnej sytuacji, pod nieustannym ostrzałem, ale wciąż udaje im się odpierać ataki. Aby petycja w ich sprawie została rozpatrzona przez ONZ konieczne jest zebranie miliona podpisów.

(-)
Ukraińskie centrum przeciwdziałania dezinformacji podało, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy uruchomiła stronę „okupant” – bazę danych rosyjskich jeńców wojennych. Docelowi odbiorcy strony to rodziny i przyjaciele jeńców. Rodziny schwytanych na Ukrainie rosyjskich żołnierze znajdą na stronie informacje o stanie zdrowia i miejscu przebywania jeńców – podano na kanale na Telegramie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. Poinformowano także, że portal pozwoli członkom rodziny rosyjskich żołnierzy nawiązać kontakt z Ministerstwem Obrony Ukrainy. Przypominamy, że z rosyjskimi żołnierzami obchodzimy się zgodnie z konwencją genewską, otrzymują żywność, odzież i leki, utrzymywani są w normalnych warunkach – poinformowano.
To wszystkie informacje na dzisiaj. Śledźcie ukraińskie wiadomości razem z nami od poniedziałku, póki co życzę wam bogatego weekendu i lepszych wiadomości z Ukrainy. Trzymajcie się.

13.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

ZUS ostrzega uchodźców, którzy będą otrzymać comiesięczną pomoc na dzieci, ale wyjadą z Polski bez ostrzeżenia na dłużej niż 30 dni. W polskich szkołach uczy się około 200 tysięcy dzieci i nastolatków z Ukrainy. Samochody sprowadzane na Ukrainę z Unii Europejskiej będą odprawiane tylko przez dwa przejścia w Polsce: w Zosinie w województwie lubelskim i Budomierzu w województwie podkarpackim. Modlitwie o pokój w Ukrainie będzie poświęcona Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę, która odbędzie się 22 maja. Na antenie ukraiński program informacyjny. Dzisiaj jest piątek 13 maja. Naród ukraiński godnie trzyma się w warunkach wojennych już 78 dzień. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)

Anastazja Urbańska, 19-letnia studentka politologii na UWM od początku kwietnia pracuje w Spichlerzu dobrych mocy w Olsztynie. Dziewczyna pomaga wspierać rodziny z Ukrainy, które znalazły schronienie w Olsztynie. Sama Nastia przyjechała do Polski z Mikołajowa w zeszłym roku na naukę, a teraz opiekuje się swoją babcią i 8-letnim bratem, dla którego jest oficjalnym opiekunem:

Mój brat jest w Olsztynie, ma 8 lat i bardzo tęskni za rodzicami i wspieram go jak mogę, ale dobrze, że on tu adaptował się i chodzi do szkoły i jakby zajmuje jego czas, żeby nie mógł za bardzo jakby tęsknić i żeby te myśli nie były takie, że on chce do domu, do rodziców. To wychodzi.
– Ciągła praca, jesteś za mamę teraz?
– Tak, jestem oficjalnym tymczasowym opiekunem swojego brata.

Ojciec Anastazji Urbańskiej służy w Siłach Zbrojnych Ukrainy, a mama pozostała pilnować gospodarstwa i czekać na krótkie, niespodziewane spotkania z mężem. Jak Nastia radzi sobie z obowiązkami, które podrzuciło jej życie usłyszycie dzisiaj o 18:10.
(-)
ZUS ostrzega uchodźców, którzy będą otrzymać comiesięczną pomoc na dzieci, ale wyjadą z Polski bez ostrzeżenia na dłużej niż 30 dni. Pomoc finansowa z ZUS, taka jak 500+ albo Rodzinny Kapitał Opiekuńczy wypłacany jest uchodźcom z Ukrainy jedynie w czasie, kiedy ci znajdują się z dziećmi na ternie Polski. Jeśli wyjadą z niej na więcej niż miesiąc, to prawa do zasiłków zostaną utracone. Jeśli otrzymujecie wsparcie z ZUS albo przynajmniej złożyliście wniosek, ale zdecydowaliście się wyjechać należy powiadomić ZUS. Jeśli się tego nie zrobi, to wszystkie otrzymane po wyjeździe pieniądze trzeba będzie zwrócić i to z odsetkami. ZUS posiada dostęp do różnych zasobów państwowych, to na przykład oświatowy system informacyjny, centralny rejestr ubezpieczonych. W razie potrzeby możemy wykorzystać specjalny rejestr obywateli Ukrainy, który prowadzi Straż Graniczna – cytuje rzeczniczkę oddziału ZUS w województwie dolnośląskim Iwonę Kowalską-Matis portal wroclife.pk. Poinformować o wyjeździe ZUS można kilkoma sposobami: zarejestrować się do oddziału ZUS zgodnym z miejscem zamieszkania i złożyć wniosek pisemny albo online logując się na swoim profitu PUE ZUS i wysłać pismo ogólne.
(-)
W polskich szkołach uczy się około 200 tysięcy dzieci i nastolatków z Ukrainy. Ilu dokładnie uczniów przebywa w Polsce nie wiadomo. Wiadomo jednak ilu z nich uczy się w polskich szkołach, bo dyrektorzy szkół zobowiązani są do raportowania o takim uczniu w oświatowym systemie informacyjnym w ciągu 7 dni od momentu przyjęcia ucznia do szkoły. Według stanu na środę 11 maja w polskim systemie zarejestrowano 200 tysięcy uczniów z Ukrainy, w tym 8 tysięcy uczniów, którzy uczyli się w 8 klasach – zaznaczył wicemister Piontkowski. Według danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, deklaracje przystąpienia do egzaminu dojrzałości złożyło 41 uczniów z Ukrainy, wszyscy zdają język polski i matematykę. Większość wybrało język angielski (33) i rosyjski (8) jak obcy.
(-)
Samochody sprowadzane na Ukrainę z Unii Europejskiej będą odprawiane tylko przez dwa przejścia w Polsce: w Zosinie w województwie lubelskim i Budomierzu w województwie podkarpackim. To decyzja strony ukraińskiej. Od kilku dni na polsko-ukraińskich przejściach w Lubelskiem tworzyły się kolejki. Ich powodem była zmiana przepisów prawnych w Ukrainie, które znoszą opłaty celne na importowane samochody – cło importowe, akcyzę i podatek od towarów i usług. – Poza Zosinem i Budomierzem kierowcy mogą mieć problem z przekroczeniem polsko – ukraińskiej granicy – mówi rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej, Michał Deruś:
(-)

Samochody sprowadzane przez kierowców na Ukrainę na sprzedaż nie będą odprawiane na pozostałych przejściach granicznych w województwie lubelskim. Chodzi o przejścia w Hrebennem, Dorohusku i Dołhobyczowie.
Nowe przepisy weszły w życie od środy. Obecnie na przekroczenie polsko – ukraińskiej granicy w Zosinie trzeba czekać około 48 godzin.

Modlitwie o pokój w Ukrainie będzie poświęcona Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę, która odbędzie się 22 maja. Anna Kałuża z Krajowej Rady Duszpasterstwa Kobiet zaznacza, że zaproszone są na nią również kobiety z Ukrainy.
(-)
Wydarzenie odbędzie się pod hasłem „Pielgrzymka kobiet miłujących pokój”. Na Jasnej Górze zaplanowano dwie konferencje. Wygłoszą je siostra Anna Maria Pudełko, apostoł, psychopedagog powołania oraz Magdalena Kleczyńska, mama trójki dzieci, pedagog i doradca rodzinny, promotorka Ruchu Czystych Serc i Ruchu Czystych Serc Małżeństw.
Mszy św. dla uczestników pielgrzymki przewodniczyć będzie bp Wiesław Szlachetka, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Kobiet. Na zakończenie o godz. 16.00 na błoniach przed Jasną Górą odmówiony zostanie różaniec.
(-)
Na tym nasz program dobiega końca, ale nie żegnam się z wami. Usłyszymy się wieczorem. Przyjemnego dnia. (dw/an)

12.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Sklep społeczny dla uchodźców z Ukrainy, prowadzony przez Elbląskie Centrum Usług Społecznych, liczy na dalszą pomoc mieszkańców miasta. W wieku 89 lat, 10 maja 2022 roku, po długiej chorobie zmarł pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy Leonid Krawczuk. Ukraińskie wojsko informuje, że wyparło Rosjan z północnych przedmieść Charkowa. Ukraiński zespół muzyczny „Odyn w kanoe” wyrusza w dobroczynne tournée po Europie. Dokładniej opowiem w wydaniu informacji po ukraińsku za chwilę. Dzisiaj jest czwartek 12 maja. 77 dzień pełnowymiarowej wojny na Ukrainie. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Sklep społeczny dla uchodźców z Ukrainy, prowadzony przez Elbląskie Centrum Usług Społecznych, liczy na dalszą pomoc mieszkańców miasta. Lista potrzeb jest wciąż długa.

Na pierwszych miejscach listy są lekkie ubrania, dostosowane do wiosennej aury.

Sezonowe ubrania, które trafiają do punktu, znikają błyskawicznie. I te wiosenne są teraz bardzo poszukiwane – potwierdza Beata Kulesza, dyrektor Centrum Usług Społecznych.

Dorośli i dzieci potrzebują butów, kurtek, bielizny, a także przedmiotów codziennego użytku. One też rozchodzą się błyskawicznie. Rzeczy mogą być używane, pod warunkiem, że są w dobrym stanie.

W Elblągu działa kilka punktów pomocowych dla gości z Ukrainy, jednym z nich jest zorganizowana przez osoby niepełnosprawne „Pomagajka”.

(-)

W wieku 89 lat, 10 maja 2022 roku, po długiej chorobie zmarł pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy Leonid Krawczuk. Radio Swoboda zebrało fakty z życia Leonida Krawczuka, które związane są z kształtowaniem się ukraińskiej państwowości. Leonid Krawczuk to pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy. Na stanowisku był jedynie 32 miesiące, ale podczas jego kadencji rozpoczęła się rozbudowa pierwszych instytucji państwowych młodego kraju, który dopiero został uznany na arenie międzynarodowej. Odbyło się to na tle upadku gospodarczego i niestabilności politycznej. 1 grudnia 1991 roku na Ukrainie odbyły się pierwsze wybory prezydenckie. Jednocześnie odbyło się referendum dotyczące ogłoszenia niepodległości Ukrainy. Słowa Leonida Krawczuka przez dziesięciolecia były przyjmowane w społeczeństwie niejednoznacznie, nierzadko doprowadzały do rozdrażnienia patriotycznie nastawionych obywateli. W 2004 roku nie uznał Pomarańczowej Rewolucji i krytykował nierzadko prezydenta Wiktora Juszczenkę. W styczniu 2014 roku Krawczuk dziękował „Berkutowi”, który stał na placu Niepodległości, jednocześnie usprawiedliwiając i niepochwalając tego, że rozgonili studentów 30 listopada. W grudniu 2020 roku wywołał falę w mediach powiedziawszy na antenie telewizji rosyjskiej o rosyjskich najemnikach na tymczasowo okupowanym Donbasie i o tym, że Putin powinien zatrzymać się i pomyśleć o pokoju. Leonid Krawczuk w ciągu życia zebrał niemałą kolekcję odznak i nagród, między innymi tytuł Bohatera Ukrainy, order państwowy za znaczny osobisty wkład w stanowienie i budowę niepodległego państwa ukraińskiego, wieloletnią aktywną działalność polityczną i obywatelską.

(-)

Ukraińskie wojsko informuje, że wyparło Rosjan z północnych przedmieść Charkowa. Kilkanaście dni temu rosyjska armia rozpoczęła ofensywę na Donbas i Charków, aby zająć te tereny. Teraz jednak ukraińskie wojsko rozpoczęło kontrofensywę i wypiera Rosjan z zajętych wcześniej miejscowości.
Informacje w tej sprawie zebrał Wojciech Cegielski.

(-)

Amerykański wywiad twierdzi, że Rosja nie tylko chce zdobyć Donbas, ale przygotowuje się do dłuższej wojny. Kreml chce bowiem utworzyć połączenie lądowe poprzez południe Ukrainy aż do separatystycznego Naddniestrza, które jest częścią Mołdawii.

(-)

Ukraiński zespół muzyczny „Odyn w kanoe” wyrusza w dobroczynne tournée po Europie. Cel to zebrać milion dolarów i przekazać go obrońcom Ukrainy. Wszystkie dochody z występów i darowizny, które będzie można przekazać bezpośrednio podczas wydarzeń trafią na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy. 24 maja zespół będzie występować w Krakowie, 25 maja we Wrocławiu, a miesiąc później 24 czerwca w Poznaniu.

(-)

Ta informacja kończy nasz program. Kolejne wydanie informacji po ukraińsku usłyszycie jutro. Wszystkiego dobrego. (dw/kos)

11.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

W zeszłą niedzielę ukraińska wspólnota Morąga obchodziła święto świętego Jerzego Zwycięzcy. Wierni uczcili także ofiary Akcji Wisła w 75 rocznicę tragedii. Pierwsi uchodźcy z Ukrainy zamieszkali w ośrodkach czasowego pobytu w Ełku. Uchodźcy wojenni z Ukrainy do Polski mogą bezpłatnie zaszczepić dzieci przeciwko chorobom infekcyjnym. W okupowanym przez Rosjan Iziumie na wschodzie Ukrainy znaleziono ciała ponad 40 zabitych cywilów. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informuje, że Rosja stara się ukryć realne straty w wojnie z Ukrainą. Na antenie ukraiński program informacyjny. Dzisiaj jest środa 11 maja. 77. dzień pełnowymiarowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę. Do naszego zwycięstwa coraz bliżej. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
W zeszłą niedzielę ukraińska wspólnota Morąga obchodziła święto świętego Jerzego Zwycięzcy. Podczas uroczystości uczczono 30-lecie utworzenia parafii i 75-lecie Akcji Wisła. W kazaniu, obecny na nabożeństwie władyka Arkadiusz Trochanowski, podziękował parafianom za ich aktywność, a oddzielne podziękowania skierował do proboszczów – ojca mitrata Andrzeja Soroki, założyciela parafii i budowniczego cerkwi, ojca Iwana Hałuszki i obecnego duszpasterza ojca Romana Storoniaka. Udział w wydarzeniu wzięło wielu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną. Pomogli przygotować poczęstunek na placu przycerkiewnym. Po liturgii odbył się koncert bandurzystki Sołomiji ze Lwowa. Uroczystościom towarzyszyła także wystawa poświęcona 75. rocznicy Akcji Wisła.
(-)
Pierwsi uchodźcy z Ukrainy zamieszkali w ośrodkach czasowego pobytu w Ełku. Samorząd przygotował 120 takich miejsc, ale do tej pory nie były wykorzystywane, ponieważ obywatele Ukrainy znajdowali schronienie w mieszkaniach prywatnych lub lokalach Caritas.
Teraz samorząd udostępnił przygotowane sale w Zespole Szkół Sportowych – powiedział wiceprezydent Ełku Artur Urbański:
(-)

Osoby, które chcą przyjąć uchodźców u siebie lub zaoferować swój lokal, mogą zgłaszać się do wydziału spraw społecznych ełckiego ratusza.
(-)
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska powiedział na antenie 1 programu Polskiego Radia o tym, że uchodźcy z Ukrainy mogą w Polsce bezpłatnie zaszczepić dzieci przed chorobami infekcyjnymi. Zgodnie z informacjami ekspertów, poziom zaszczepienia obywateli Ukrainy przeciwko chorobom infekcyjnym, nie przekracza 40%. Wiceminister Waldemar Kraska wezwał do zaszczenienia dzieci przeciwko chorobom, które trafiają się w wieku dziecięcym, na przykład chorobą Heinego-Medina czy odrą. Szczepienia można przeprowadzić u lekarza rodzinnego, który może także podjąć pewne działania w przypadku braku dokumentacji medycznej. Zwykle takie szczepienia należy przeprowadzić od początku – zaznaczył wiceminister i dodał, że chodzi o bezpieczeństwo dzieci i nastolatków, którzy znajdują się w przedszkolach i szkołach. Waldemar Kraska podkreślił, że wszystko wskazuje na to, że przeciw COVID-19 trzeba będzie zaszczepiać się co roku, jak przeciw grypie. Służba graniczna podaje, że od początku rosyjskiego ataku do Polski z Ukrainy przyjechało 3 miliony 275 tysięcy osób. Z dnia na dzień liczba Ukraińców, którzy wjeżdżają do Polski, zmniejsza się. 10 maja do 7 rano do Polski przyjechało 3700 obywateli Ukrainy. To o 1/4 mniej niż 9 maja. Od 24 lutego 1 milion 138 tysięcy obywateli Ukrainy powróciło z Polski do swojego kraju.
(-)
W okupowanym przez Rosjan Iziumie na wschodzie Ukrainy znaleziono ciała ponad 40 zabitych cywilów. Znajdowały się one pod gruzami domu, który kilka tygodni temu ostrzelany był przez rosyjskie wojsko.

(-)

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informuje, że Rosja stara się ukryć realne straty w wojnie z Ukrainą. Rosyjskie dowództwo stworzyło listę „zaginionych” żołnierzy, na którą wpisuje faktycznie zabitych. Służby opublikowały nagranie dźwiękowe rozmowy jednego z żołnierzy, z której wynika, że ciała zabitych rosyjskich żołnierzy trafiają na zaimprowizowane wysypiska:
– Jego siostra… – Co – co? – Straszne. Jego siostra wyjechała do Doniecka. Znajduje się tam jakieś, mniej więcej, wysypisko. Zapłaciła pieniądze. Leżeli jeden na drugim. I tak je przesuwano, aż je znalazła. Stos wysoki jak człowiek.
Ciała są składowane na prowizorycznych wysypiskach, ich stosy sięgają nawet dwóch metrów. W nagraniu rosyjski żołnierz mówi żonie, że składowisko zorganizowano tuż pod Donieckiem. Jego ochroniarze mają zarabiać dużo pieniędzy, pomagając krewnym zmarłych w odnalezieniu ich szczątków.
Są porzucani… Cóż prościej powiedzieć, że są zaginieni.
Moskwa nie ujawnia swoich strat wojennych w wojnie z Ukrainą. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy do tej pory, od momentu rozpoczęcia agresji 24 lutego, Rosja straciła ponad 26 tysięcy żołnierzy.

(-)
Na tym nasz program dobiega końca. Świeżych informacji słuchajcie jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego.

10.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

 

10.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Spichlerz dobrych mocy zbiera pod swoim dachem twórczych ludzi. W Warszawie odbyło się międzynarodowe spotkanie ministrów ds. uchodźców, w sprawie koordynacji pomocy dla Ukraińców. W Warszawie otwarto wystawę „Ukraina. Wojna w Europie”. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel z wizytą na Ukrainie. Na antenie ukraińskie wiadomości, w kalendarzu wtorek 10 maja. 76 dzień wspólnie mieszkańcy Mariupola przed snem zamiast owiec liczą bomby 43-44-45 przez noc, byleby nie w nas – wspomina uratowana mieszkanka Mariupola. Na razie w Mariupolu trzymają się żołnierze Azowa, zablokowani na terytorium Azowstali. Odpierają ataki wroga, ale bardzo potrzebują naszej pomocy. Każdy z nas może pomóc podpisując petycję pod nazwą Save Mariupol na stronie change.org. Z petycją zawierającą miliony podpisów MSW Ukrainy może apelować do ONZ w sprawie procedury „extraction” dla żołnierzy, którzy są zablokowani na terenie Azowstali. W studiu Radia Olsztyn wita was Hanna Wasilewska.
(-)
Spichlerz dobrych mocy zbiera pod swoim dachem twórczych ludzi. Do trenerów dołącza tancerka, więc dla dzieci z Ukrainy zaczyna się cykl zajęć z tańca ukraińskiego – mówi Aleksandra Drzał-Sierocka – oddział animacji i oświaty kulturowej MOK w Olsztynie:
(-)
Projekt rozwija się, więc drzwi otwarte są dla twórców gotowych podzielić się pomysłami.
(-)
Spichlerz dobrych mocy działa przy ulicy Piastowskiej 13 w Olsztynie. Zajęcia dla dzieci z Ukrainy odbywają się co wtorek i czwartek od 10 do 18.
(-)
W Warszawie odbyło się międzynarodowe spotkanie ministrów ds. uchodźców, w sprawie koordynacji pomocy dla Ukraińców. Do stolicy przyjechali przedstawiciele rządów 12 państw m.in. Litwy, Rumunii, Bułgarii, Austrii czy Wielkiej Brytanii.
(-)
W Warszawie otwarto wystawę „Ukraina. Wojna w Europie”. Na kilkudziesięciu plakatach przygotowanych przez ukraiński IPN we współpracy z Muzeum Historii Polski i Muzeum Łazienki Królewskie przedstawiono wyjątkowe zezwierzęcenie reprezentowane przez rosyjskich żołnierzy na okupowanych terenach. Organizatorzy informuję, że chcą by prawda o zbrodniach przeciw ludzkości, której dopuścili się rodyjscy żołnierze na Ukrainie, dotarła do mieszkańców Europy. Chcą także zwrócić uwagę na rosyjskie mity propagandy, które są rozpowszechniane w zachodnich mediach . Obecny na otwarciu wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński powiedział, ze Polska zobowiązana jest informować o tym, co dzieje się na Ukrainie. To wystaw, której celem jest każdego dnia, każdej minuty przypominać o tym, że wojna trwa. Tam giną ludzie. Niem możemy pozostać obojętni. Politycy na całym świecie zobowiązani są przeciwdziałać tej wojnie. A ci, którzy nie chcą dopuścić do pewnych sankcji, biorą na siebie współodpowiedzialność za zbrodnie i za to, że na Ukrainie giną ludzie. Powinniśmy o tym informować – poinformował wicepremier Piotr Gliński.
Wystawa dostępna jest po ukraińsku, polsku, litewsku, niemiecku i angielsku. 8 maja otwarto ją w Kijowie, 9 maja w Warszawie i Wilnie. Od 16 maja będą mogli zobaczyć ją zobaczyć mieszkańcy Berlina i Frankfurtu.
(-)
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel z wizytą w Ukrainie. Odwiedził Odessę nad Morzem Czarnym, rozmawiał też z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
(-)
Tym kończymy nasze wydanie informacji. Dziękuję za uwagę. Do usłyszenia jutro o 10:50. Przyjemnego dnia. (dw/bsc)

09.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie dokupiła książki w języku ukraińskim. W Polsce ogłoszono konkurs na stypendium dla uzdolnionych dzieci z Ukrainy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński powiedział, ze 8 maja Ukraina wraz z całym cywilizowanym światem czci wszystkich, którzy walczyli z nazizmem. „Matki Matkom – Matki Polski dla Matek Ukrainy” pod takim hasłem odbył się wczoraj wyjątkowy koncert charytatywny. Na antenie ukraiński program informacyjny. W kalendarzu poniedziałek 9 maja, a w duszy każdego Ukraińca 24 lutego albo 75. dzień zapiekłej walki z „faszyzmem”. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie dokupiła książki w języku ukraińskim. W związku z napływem uchodźców z Ukrainy, biblioteka powiększyła swoje zbiory.

Jak wyjaśnia bibliotekarka z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, okazuje się, że jest nieustanne zainteresowanie taką literaturą.

(-)

W czytelni biblioteki w olsztyńskim Starym Ratuszu działa Cafe Ukraina. To miejsce spotkań dla osób w każdym wieku. Czynne jest od poniedziałku do piątku od godziny 11 do 14.

(-)
W Polsce ogłoszono konkurs na stypendium dla utalentowanych dzieci z Ukrainy. Jak podano na stronie fundacji „Dajemy dzieciom siłę”, zwykle podobne stypendia przyznaje się w listopadzie, jednak w tym roku będzie specjalne ich wydanie dla dzieci z Ukrainy. Fundacja od 2016 roku pomaga dzieciom, który znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, więc stypendium może być dla niepełnoletnich Ukraińców znacznym wsparciem w nowym miejscu, by móc rozwijać swoje talenty. Do otrzymania mogą zgłaszać się dzieci do 18. roku życia. Maksymalna wartość stypendium to 10 tysięcy złotych brutto, te pieniądze mogą być wykorzystywane w celu rozwijania zdolności dziecka, zakupu sprzętu do nauki, instrumentów, książek, udział w zajęciach, kursach i wydarzeniach wychowawczych, które rozwijają talent i zainteresowania dziecka. Formularz zgłoszenia dostępny jest po polsku i ukraińsku. Zgłoszenia należy wysyłać na adres elektroniczny fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę” do końca maja tego roku.
(-)
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński powiedział, ze 8 maja Ukraina wraz z całym cywilizowanym światem czci wszystkich, którzy walczyli z nazizmem. W rocznicę zakończenia II wojny światowej w Ukrainie obchodzony jest Dzień Pamięci i Pojednania. W swoim orędziu Wołodymyr Zełeński podkreślił, że dzisiaj słowa „Nigdy Więcej” nabrały nowego znaczenia:
8 maja razem z całym cywilizowanym światem oddajemy hołd każdemu, kto bronił planety w latach II wojny światowej. Miliony zabitych, okaleczonych losów, dusz. Miliony przyczyn, by złu powiedzieć „nigdy więcej” . Znamy cenę, którą nasi przodkowie zapłacili. Wiemy, jak ważne jest jej przechowanie i przekazanie potomkom.
Ukraiński prezydent wystąpił na tle zdjęć zrujnowanej Borodianki, jednej z pierwszych ofiar rosyjskiej agresji. Zauważył, że ukraińskie miasta przechodzą obecnie podobnie makabryczne chwile, co w czasie II wojny światowej:
Potwory narodziły się na nowo. Nasze miasta, które przeżyły tak straszną okupację, żeby w ciągu 80 lat ją zapomnieć, znów zobaczyły okupanta. Na przykład Mariupol. W ciągu dwóch lat okupacji naziści zabili w nim 10 tysięcy cywilów. W ciągu dwóch miesięcy rosyjskiej okupacji zginęło ich 20 tysięcy.
Wołodymr Zełeński zwrócił uwagę na podobieństwo pomiędzy agresorem sprzed 80 lat a obecnym:
Po dziesiątkach lat wojna powróciła i znowu stała się czarno-białą. Zło powróciło w innej formie, z innymi hasłami, ale z tą samą metodą. Ukraina doświadczyła krwawej rekonstrukcji nazizmu. Fanatycznego naśladowania tego reżimu, jego idei, działań, haseł, symboli. Maniakalnego w każdym szczególe.
Zgodnie z prezydenckim dekretem z 2015 roku w Dniu Pamięci i Pojednania „honorowane jest bohaterstwo narodu ukraińskiego, jego wybitny wkład w zwycięstwo koalicji antyhitlerowskiej w II wojnie światowej oraz oddawany jest hołd wszystkim, którzy walczyli z nazizmem.” Jutro w Ukrainie obchodzony będzie Dzień Zwycięstwa nad Nazizmem podczas II Wojny Światowej.

„Matki Matkom – Matki Polski dla Matek Ukrainy” pod takim hasłem odbył się wczoraj wyjątkowy koncert charytatywny. „Fundacja im. Rodziny Ulmów SOAR organizowała go wspólnie z Polskim Radiem” – mówił prezes Fundacji Bogdan Romaniuk:
(-)
W Studiu Koncertowym Polskiego Radia imienia Witolda Lutosławskiego w Warszawie pod batutą Piotra Rubika i Janusza Wierzgacza wystąpili: Golec uOrkiestra, Grzegorz Kupczyk, Dariusz Malejonek, Barbara Gąsienica-Giewont, Ricky Lion, Stanisław Plewniak, Izabela Szafrańska przy akompaniamencie 8. osobowej sekcji rytmicznej, 45. osobowej orkiestry Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie oraz Sienna Gospel Choir. Gościem specjalnym była jedenastoosobowa rodzina Karakiewiczów z Ukrainy, która uciekła przed wojną z okolic Jaworowa. Podczas koncertu zabrzmiały utwory skomponowane na zamówienie Fundacji SOAR realizowane w ramach Festiwalu Psalmów Dawidowych „Psalmy Miłości i Nadziei” i „Psalmy Pokoju i Pojednania” przez takich kompozytorów jak Piotr Rubik, Golec uOrkiestra, Michał Jurkiewicz do tekstów: Zbigniewa Książka, Michała Zabłockiego oraz Jerzego Łysińskiego.
Koncert honorowym patronatem objęła Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda. Transmisja wydarzenia na antenie Jedynki, stronie oraz YouTube Polskiego Radia.
(-)
Ta informacja kończy nasze wydanie, więc żegnam się z wami do jutra. Wszystkiego dobrego.

08.05.2022 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska. Dzisiaj jest 74 dzień heroicznego sprzeciwu narodu ukraińskiego wobec nawały rosyjskiej. Na Ukrainie dziś dzień pamięci i pojednania, dzień symbol zwycięstwa nad nazizmem w świecie, poświęcony ofiarom II wojny światowej. II wojna światowa była najbardziej krwawą i straszną w historii ludzkości. Ten dzień poświęcony jest pamięci tych ponad 80 milionów ludzi, których życie przerwano, ludziom wszystkich ras i narodowości, mężczyznom, kobietom i dzieciom, żołnierzom i cywilom, wszystkim ofiarom i tym, którzy przeżyli i przeszli przez to piekło II wojny światowej. Tym, którzy zginęli na jej frontach, w okopach i tym, którzy zginęli podczas bombardowań, byli niewoli, obozach czy zniknęli bez wieści. Smutno i boleśnie uświadamiać sobie, że w XXI wieku mamy nową zarazę pod nazwą”raszyzm”. Znów mamy wojnę i póki ofiary mnożą się, trudno mówić o pojednaniu. Nie zapomnimy tak, jak nie zapomniano zbrodni faszystów. Kłaniamy się nisko bohaterom, za zwycięstwo i ofiarność.
(-)
Niedawno miałam wyjątkowego gościa. Jej histor jest jedną z milionów, jednak taka jedyna. Dzisiaj chcę opowiedzieć o niej, a jeszcze podzielić się skrawkiem duszy Natalii – jej piosenką. Natalia przyjechała do Polski z Zaporoża. Natomiast w 2014 roku wyjechała z Doniecka. Ale i nie urodziła się w Doniecku. O wędrówkach swojej rodziny po ziemiach ukraińskich Natalia opowiedziała z dumą.

-Korzenie to jest to, z czego człowiek jest dumny i ja myślę, że Bóg mi dał korzenie, z których można być dumnym. To nazwisko, które pochodzi z Siczy Zaporoskiej. Nazwisko jednego z moich pradziadków Paryszkura, oni przygotowywali siodła na Siczy. Zrozumiałe, że gdzieś jest w nasz troszkę…babcia była Polką, prababcia moja, a tak większość to Ukraińcy z obwodu zaporoskiego, ale wtedy kiedy odbywała się industrializacja w Związku Radzieckim i moi rodzice jak wszyscy wtedy jechali, budowały się kopalnie, w latach 70, pojechali, utalentowani, zaporoscy Ukraińcy budowali te regiony z kopalniami, zawsze pamiętają wszyscy wielkie koła przyjaciół, którzy tak samo przyjechali tu, takie rodzinne wieczory z przyjaciółmi. To taka przeszłość jasna.
-No właśnie wspomniała pani o ojcu, że on taki był och, w czym to się wyrażało.
-Po pierwsze, czemu jestem dumna ze swojego ojca.
-Kiedy przyjechał na wschód, do nowej kopalni, to zdobyli autorytet. Najpierw poszedł do ciężkiej pracy w kopalni, ale kontyngent w pracy był różny. Kiedy ciężka praca była i kiedy ktoś nie chciał nieść czegoś ciężkiego, ktoś chciał siedzieć, patrzył na to z wyprzedzeniem, był brygadzistą i nie kazał czegoś robić, sam brał to i robił, najcięższą pracę brał na siebie i później cały zespół szedł za nim i między sobą mówili, że jak można patrzeć jak on coś robi, chodźmy wszyscy razem. Potem w latach 90 kiedy były pierwsze strajki w kopalniach, zaczęły się w 1989 roku, w 1991 realizowało się to w jakichś związkach zawodowych górniczych, to kiedy odbudowywał się nasz kraj, to oni byli na tym wschodzie, to uważam, że ci górnicy byli jednym z takich jaskrawych przykładów demokracji po Związku Radzieckim.
-W 2014 uciekliście przed wojną z Doniecka do Dnipra.
-Nie do końca, w tym czasie rodzice wrócili do swojej wsi rodzinnej, tata z mamą stwierdzili, że trzeba dobrze spędzić najlepsze lata życia, emeryturę na swojej ziemi. Tata chciał chatkę, ogródek i chciał żyć na swojej ziemi, na której wyrósł i pojechali do obwodu zaporoskiego i kiedy był początek wojny w 2014, to już był roku rok jak mieszkali tam, i Bóg nam pozwolił tam żyć, jak raz spodziewając się, że zaraz w Doniecku wszystko się skończy i będziemy mogli wrócić, zawsze człowiek spodziewa się dobrego i trzy miesiące byliśmy w Zaporożu i pojechaliśmy na początku roku szkolnego, bo dzieci i trzeba się uczyć i pojechaliśmy bo tam są moi bracia i tam zatrzymaliśmy się.

Tym sposobem rodzina Natalii po raz pierwszy musiała pozostawić dom. Kiedy inni nie mogli wytrzymać ciosu, bierze go na siebie kobieta z powodu dzieci.

Widziałam łzy starszej córki, która chciała do domu i szkoły i zrozumiałam, że jak będę sama pokazywać smutek, to będzie rozwijać te złe emocje; zaczęłam wszystkim mówić, że to nowa szansa, Dnipro, dobrzy ludzie i nam tu dobrze.

-Teraz wyjechaliście do innego kraju, inny język i to nie to samo, co wyjechać na terenie Ukrainy. Jak teraz, trudniej?
– Mając to pierwsze doświadczenie teraz. Pierwszego dnia po tych wybuchach była pierwsza reakcja – jechać i teraz, kiedy były pierwsze wybuchy 24 lutego w okolicy tego miasta, gdzie mieszkaliśmy, mieszkamy i myślę będziemy mieszkać, bardzo dzieci się bały, szczególnie najmniejsze, i moja reakcja była taka, żeby gdzieś jechać, ale jak jechaliśmy i czytaliśmy wiadomości zrozumieliśmy, że te wybuchy są wokół, dojechaliśmy do jakiejś wsi 200 km od Dnipra, znaleźli nam ludzie jakąś chatkę w której nikt nie mieszkał i tam przenocowaliśmy. Zrozumieliśmy, ze dzisiaj ta strategia nie działa, żeby uciekać przed wybuchami, bo były na całej Ukrainie i wróciliśmy, ale rozumiemy, że niebezpieczeństwo jest i że będą na infrastrukturę…potem na lotnisko pierwszy raz oni częściowo zniszczyli je tylko i zrozumieliśmy, że na tym się nie zatrzymają i wtedy pojawiły się nowe emocje, oczekiwanie na strach i zrozumiałam, że oczekiwanie strachu jest silniejsze niż sam strach, siedzisz i słuchasz, no a potem jeszcze rodzice, wszyscy chcieli zostać do ostatniego i potem kiedy masowo zaczęły wyjeżdżać kobiety i dzieci, moja rodzina naciskała na mnie, wsiedliśmy i pojechaliśmy.

Po tym rosyjskie rakiety trzykrotnie padały na lotnisko w Dnieprze , intuicja nie oszukała i tym razem, a z czasem Polska przyjęła z otwartymi ramiona mi.

To po prostu wielkie wsparcie, wszystkich. Rozumiesz, że ludzie czują ten ból ból. Nie tylko pomogli, ale razem z tobą to przechodzą, i te same łzy jakie widziałam u ludzi z Polski i to samo, że czujemy…myślę, że to nie po prostu pomoc humanitarna, to związek dusz. Może to powiązane jest z historycznym związkiem naszych krajów i narodów. Czujesz ich duszą, a oni nas.
-Spotkaliście się tu z Ukraińcami, ale nie obywatelami Ukrainy, ale mniejszością ukraińską, to Polacy którzy mają ukraińskie korzenie, było zdziwienie, że tu są takie rodziny i że właśnie ci Ukraińcy dobrze rozumieją kto jest wrogiem i jak go zwyciężyć.
-To nawet nie zdziwienie, kiedy widzisz pierwszy raz i widzisz jak bardzo ci Ukraińcy są wielkimi Ukraińcami nawet w porównaniu, z niektórymi naszymi Ukraińcami, są silniejsi z punktu widzenia swojej pozycji obywatelskiej i nie po prostu czują, mówią i robią, nie po prostu żeby pokazać, ale tak żyją, bez tego nie mogą. Kiedy widzisz ludzi, którzy na początku wojny zmienili wszystko, żeby pomóc Ukrainie i powiem, że słowo pomoc to małe słowo, żeby można było powiedzieć co oni robią, to życie dla Ukrainy; wstrzymali wszystko co działo się do 24 lutego, swój komfort życiowy, sprawy pracy i żyją dla Ukrainy, całodobowo.
-Jako twórczy człowiek przeżyła pani twórczo początek wojny i napisana została piosenka, proszę o niej powiedzieć.
-Ta piosenka była rezultatem tych emocji, które wyszły po przebywaniu z polskimi Ukraińcami. Rozumie pani, stopień stanu emocjonalnego doszedł do tego, że chciało się jakiejś twórczości właśnie tu, bo stopień ich emocji na tyle wysoki i kiedy trafiasz w tę atmosferę, to w tej atmosferze wszystko się rodzi.

[piosenka]

Długo rozmawiałyśmy z Natalią, ale pożegnałyśmy się z uczuciem, że jeszcze się nie nagadałyśmy. Będą więc jeszcze spotkania i ciepłe rozmowy o wschodzie, maleńkiej ojczyźnie, kozackim rodzie i naszym zwycięstwie, ale to innym razem.
(-)
Ukraińskiej młodzieży i dzieciaków jest więcej na Warmii i Mazurach ze znanych przyczyn. Jest znaczny problem w organizowaniu wypoczynku dla dzieci w różnym wieku. Ciekawe rozwiązanie proponuje Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie. Pracownicy MOK przygotowali cały „Spichlerz dobrych mocy, o nim wam opowiem.

Po raz pierwszy w „Spichlerzu dobrych mocy” zobaczyliśmy z okazji koncertu trio Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej. Dzisiaj znowu zapraszam was do spichlerza. Właśnie tu, przy ul. Piastowskiej, zbierają się rodziny z Ukrainy. Głownie mamy z dziećmi. Tym razem trafiłam na kijowianki
-Skąd przyjechałyście?
-Z Kijowa

-Jak się nazywacie?
-Ja Kateryna
-A córka?
-Sofija

-A ile masz lat?
-Sześć
-Do szkoły już poszłaś? Przygotowujesz się? Uczysz się czytać, pisać? Do ilu możesz już liczyć?
-Do stu.
– I przykłady umiesz rozwiązywać?
-Niewielkie.
-Dobrze ci w Olsztynie.
-Dobrze, ale chciałabym do taty.
-A gdzie tata teraz?
-No w Kijowie.
(-)
-Bardzo chcemy do domu i z tego miejsca, w którym mieszkamy ludzie wracają na Ukrainę, ja siedzę i nie wiem co robić.

-Czeka pani na rozwiązanie i rodzić w takiej sytuacji, kiedy padają rakiety, myślę, że warto zaczekać.
-Może warto, ale ja nie wiem jak tu rodzić, gdzie nikogo nie znam, nie rozumiem języka. To logiczniejsze, sensowniejsze zostać tu i rodzić, ale bardzo chce się z powrotem.

-A na kiedy termin?
-Za miesiąc.

-Czyli miesiąc na decyzję.

-Tak.
-Na kogo czekasz Sofijka, na brata czy siostrę?

-Na siostrę, ale nie wiemy kto u nas będzie.

-Byliśmy na USG i nic nie dało się zobaczyć, dziecko obróciło się plecami czy jakoś głową do ekranu. Nic nie było widać, więc będzie niespodzianka.
-Przyszliście tu dzisiaj, skąd dowiedzieliście się o tym miejscu?

-Mieszkamy w hotelu Kopernik i tam jest stend, leżą różne kartki z różnymi wydarzeniami dla Ukraińców i zobaczyliśmy i przyszliśmy.
-Na co dzisiaj przyszliście, co wam się, podoba, jakie zajęcia was interesują?

-Dzisiaj wieczorem będą tańce ukraińskie, w Kijowie chodziliśmy na tańce, ogólnorozwojowe tańce póki co, bardzo ciekawe też jest „namaluj bajkę”, na początku czytają bajkę a potem trzeba ją namalować, no i zabawa z dziećmi jest zawsze dobra.
-A książeczki po ukraińsku macie ze sobą, czy w ogóle czytacie.

-Mamy jedną książkę po ukraińsku, to „Czarownik szmaragdowego miasta”; doczytaliśmy ją i teraz jakoś w stresie, jakieś takie sprawy typu czytanie książki przed snem zniknęły.
[wypowiedź po polsku]

Aleksandra Drzał-Sierocka oddział animacji i oświaty kulturowej MOK w Olsztynie
[wypowiedź po polsku]
-Tłumaczę i pomagam w komunikacji między wszystkimi, którzy tu pracują i do nas przychodzą.
-Przyjechała pani tu wcześniej, w jakich warunkach?
-Tak, w zeszłym roku w październiku.
-Jaka jest pani główna rola w projekcie
-Najważniejsze, żeby ludzie którzy tu przyjeżdżają czuli się komfortowo, bo rozumiem, że im trudno, bo moja rodzina też została na Ukrainie, nie cała, ale większa część, ale rozumiem, że im nie wystarcza takiej rozmowy i wiele osób chce porozmawiać o tym co czuje, czego im trzeba, chcą być wysłuchani i najlepiej, żeby się czymś zajęli, dlatego tu jesteśmy.
-Jakie wydarzenia najbardziej się pani spodobały w tym okresie?
-Pracuję tu od kwietnia i w tym czasie było wiele różnych zajęć u nas, zajęcia teatralne i twórcze i myślę, że najbardziej podobają mi się teatralne, bo częściej dzieci przychodzą i otwierają się i potem można zobaczyć, że odpoczywają emocjonalnie i to dobre naprawdę.
-A dzieci jak reagują najlepiej, na jakie zajęcia przychodzi ich najwięcej?
-Albo na tańce, albo na teatralne. Tak równo i tam i tam i przychodzą i pytają czy będą te zajęcia, ale na nich najwięcej.
-Jest możliwość zostawić dziecko gdzieś samo, jest pokój gier, pozostają bez mamy, kto pilnuje?
-Mamy taką możliwość, można napisać wniosek, pracujemy od 10 do 18 i w tym czasie dziecko może tu być; ale małych dzieci tu nie zostawiają; jakby my też nie pozwalamy jakby dziecko nie może powiedzieć co chce, jakby nie może sobie poradzić, jakby chciało się napić, albo zjeść naszych ciast albo cukierków, jak nie może tego zrobić o nie zostaje. Chodzimy, pytamy czy coś potrzeba, czy wszystko jest w porządku.
I tak głównie w porządku, natomiast jednemu nikt nie może zapobiec – mówi Nastia Urbańska:
No, jak słucham to wszyscy tęsknią za tatą, bo wszyscy przyjechali bez ojca i ja ich rozumiem, bo mój ojciec też został na Ukrainie i to trudne jak codziennie o tym rozmawiasz, rozumiem, że one o tym rozmawiają ze swoimi mamami, a czy pisał tata, cy dzwonił i to bardzo trudno i mam jednego przyjaciela, nie jest komunikatywny, a na mnie zawsze czeka żeby, jak jestem zajęta to czek ana mnie, ze mną tylko na zajęcia chodzi, to też tak miło, że dzieci mogą mi wierzyć i jakby nie bać się ze mną rozmawiać, bo ja zawsze idę na kontakt i to bardzo dobre, że są otwarte.

A jeśli wasi goście mają potrzebę otworzyć się, oderwać się od przykrych tematów, rozerwać dziecko, to ruszajcie na Piastowską 13 na Starym Mieście w Olsztynie, tam każdy znajdzie coś dla siebie.

Tym żegnam się z wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Życzę wam pokoju i zgody w domu i na Ukrainie. (dw/kos)

06.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was, drodzy przyjaciele. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzisiaj tradycyjnie porozmawiamy o naszej młodzieży. Ukraińskiej młodzieży i dzieciaków jest więcej na Warmii i Mazurach ze znanych przyczyn. Jest znaczny problem w organizowaniu wypoczynku dla dzieci w różnym wieku. Ciekawe rozwiązanie proponuje Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie. Pracownicy MOK przygotowali cały „Spichlerz dobrych mocy” – o nim wam opowiem. Jak powiedziała mi 6-letnia Sofijka, z którą poznacie się i wy, nasze zwycięstwo będzie szybkie, w pierwszy dzień listopada. A póki co liczymy dni walki. Obecnie 77. I chociaż trudno, ale uparcie i zawzięcie idziemy ku zwycięstwu.
(-)
Po raz pierwszy w „Spichlerzu dobrych mocy” zobaczyliśmy z okazji koncertu trio Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej. Dzisiaj znowu zapraszam was do spichlerza. Właśnie tu, przy ul. Piastowskiej, zbierają się rodziny z Ukrainy. Głównie mamy z dziećmi. Tym razem trafiłam na kijowianki
– Skąd przyjechałyście?
– Z Kijowa.

– Jak się nazywacie?
– Ja Kateryna.
– A córka?
– Sofija.

– A ile masz lat?
– Sześć.
– Do szkoły już poszłaś? Przygotowujesz się? Uczysz się czytać, pisać? Do ilu możesz już liczyć?
– Do stu.
– I przykłady umiesz rozwiązywać?
– Niewielkie.
– Dobrze ci w Olsztynie.?
– Dobrze, ale chciałabym do taty.
– A gdzie tata teraz?
– No w Kijowie.
(-)
– Bardzo chcemy do domu i z tego miejsca, w którym mieszkamy ludzie wracają do Ukrainy, ja siedzę i nie wiem, co robić.

– Czeka pani na rozwiązanie i rodzić w takiej sytuacji, kiedy padają rakiety, myślę, że warto zaczekać.
– Może warto, ale ja nie wiem, jak tu rodzić, gdzie nikogo nie znam, nie rozumiem języka. To logiczniejsze, sensowniejsze zostać tu i rodzić, ale bardzo chce się z powrotem.

– A na kiedy termin?
– Za miesiąc.

– Czyli miesiąc na decyzję.

– Tak.
– Na kogo czekasz Sofijka, na brata czy siostrę?

– Na siostrę, ale nie wiemy, kto u nas będzie.

– Byliśmy na USG i nic nie dało się zobaczyć, dziecko obróciło się plecami czy jakoś głową do ekranu. Nic nie było widać, więc będzie niespodzianka.
– Przyszliście tu dzisiaj, skąd dowiedzieliście się o tym miejscu?

– Mieszkamy w hotelu Kopernik i tam jest stend, leżą różne kartki z różnymi wydarzeniami dla Ukraińców i zobaczyliśmy, i przyszliśmy.
– Na co dzisiaj przyszliście, co wam się podoba, jakie zajęcia was interesują?

– Dzisiaj wieczorem będą tańce ukraińskie, w Kijowie chodziliśmy na tańce, ogólnorozwojowe tańce póki co, bardzo ciekawe też jest „namaluj bajkę”, na początku czytają bajkę, a potem trzeba ją namalować, no i zabawa z dziećmi jest zawsze dobra.
– A książeczki po ukraińsku macie ze sobą, czy w ogóle czytacie?

– Mamy jedną książkę po ukraińsku, to „Czarownik szmaragdowego miasta”; doczytaliśmy ją i teraz jakoś w stresie, jakieś takie sprawy typu czytanie książki przed snem zniknęły.
[wypowiedź po polsku]

Aleksandra Drzał-Sierocka, oddział animacji i oświaty kulturowej MOK w Olsztynie
[wypowiedź po polsku]
– Tłumaczę i pomagam w komunikacji między wszystkimi, którzy tu pracują i do nas przychodzą.
– Przyjechała pani tu wcześniej, w jakich warunkach?
– Tak, w zeszłym roku w październiku.
– Jaka jest pani główna rola w projekcie?
– Najważniejsze, żeby ludzie, którzy tu przyjeżdżają, czuli się komfortowo, bo rozumiem, że im trudno, bo moja rodzina też została na Ukrainie, nie cała, ale większa część, ale rozumiem, że im nie wystarcza takiej rozmowy i wiele osób chce porozmawiać o tym, co czuje, czego im trzeba, chcą być wysłuchani i najlepiej, żeby się czymś zajęli, dlatego tu jesteśmy.
– Jakie wydarzenia najbardziej się pani spodobały w tym okresie?
– Pracuję tu od kwietnia i w tym czasie było wiele różnych zajęć u nas, zajęcia teatralne i twórcze, i myślę, że najbardziej podobają mi się teatralne, bo częściej dzieci przychodzą i otwierają się, i potem można zobaczyć, że odpoczywają emocjonalnie i to dobre naprawdę.
– A dzieci jak reagują najlepiej, na jakie zajęcia przychodzi ich najwięcej?
– Albo na tańce, albo na teatralne. Tak równo – i tam, i tam przychodzą i pytają, czy będą te zajęcia, ale na nich najwięcej.
– Jest możliwość zostawić dziecko gdzieś samo, jest pokój gier, pozostają bez mamy, kto pilnuje?
– Mamy taką możliwość, można napisać wniosek, pracujemy od 10 do 18 i w tym czasie dziecko może tu być; ale małych dzieci tu nie zostawiają; my też nie pozwalamy, jak dziecko nie może powiedzieć, co chce, jak nie może sobie poradzić, jak chciałoby się napić albo zjeść naszych ciast albo cukierków, jak nie może tego zrobić, to nie zostaje. Chodzimy, pytamy, czy coś potrzeba, czy wszystko jest w porządku.

I tak głównie w porządku, natomiast jednemu nikt nie może zapobiec – mówi Nastia Urbańska:

No, jak słucham, to wszyscy tęsknią za tatą, bo wszyscy przyjechali bez ojca i ja ich rozumiem, bo mój ojciec też został na Ukrainie i to trudne, jak codziennie o tym rozmawiasz, rozumiem, że one o tym rozmawiają ze swoimi mamami, a czy pisał tata, czy dzwonił i to bardzo trudno i mam jednego przyjaciela, nie jest komunikatywny, a na mnie zawsze czeka, żeby, jak jestem zajęta, to czeka na mnie, ze mną tylko na zajęcia chodzi, to też tak miło, że dzieci mogą mi wierzyć i jakby nie bać się ze mną rozmawiać, bo ja zawsze idę na kontakt i to bardzo dobre, że są otwarte.

A jeśli wasi goście mają potrzebę otworzyć się, oderwać się od przykrych tematów, rozerwać dziecko, to ruszajcie na Piastowską 13 na Starym Mieście w Olsztynie, tam każdy znajdzie coś dla siebie. A ja proponuję wam ukraińską krótką bajeczkę:
[bajka]
No i to wszystko na dzisiaj. Trzymajcie się, dbajcie o siebie i swoich bliskich. Wszystkiego dobrego.

05.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy przyjaciele, z wami jest Hanna Wasilewska.

Codziennie zbliżamy się do zwycięstwa. Dziś jest 71. dzień walki o nie. W ciągu ponad 2 miesięcy wojny na Ukrainie zginęło 22 dzieci. Prawie 400 zostało rannych w różnym stopniu. Niczego niewinne dzieci dziś boją się wybuchów w piwnicach Azowstalu, skąd nie może wywieźć ich żadna organizacja międzynarodowa. Nasza młodzież w ciągu ostatnich paru lat zaznała silnych ciosów – najpierw dzieci przywykły do warunków pandemicznych, teraz do ich codziennego leksykonu weszło słowo wojna. Jednak stając się silniejszymi, nowa generacja rośnie i daje przykład nam, dorosłym, jak żyć i cieszyć się tym życiem. W niedzielę 8 maja, dzieci podzielą się swoim natchnieniem w Giżycku. Szczegóły podam dzisiaj w programie. Zapraszam.
(-)
W niedzielę 8 maja do Giżycka zaprasza mazurski oddział ZUwP na Święto Dziecięcej Twórczości. Tym razem program koncertu będzie się składać z występów uczniów międzyszkolnych punktów nauczania języka ukraińskiego, zaśpiewa także wokalistka, uczestniczka show „Hołos dity” Amelia Kuształa i zespół Feliksinky z Wydmin. Ostatnia impreza pt. Święto Dziecięcej Twórczości odbyła się w 2019 roku. Wtedy koncert składał się z występów nie tylko lokalnych artystów, ale i zespołów miast partnerów Giżycka – Dubna i Klewania.

Zespół Ukraineczka i solistka z Dubna. Zapraszamy.

…Lubow Wasiliwna. Kieruję zespołem ludowym Ukraineczka przy ośrodku dzieci i młodzieży w Dubnie na Ukrainie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że przyjechaliśmy na wasze święto i wzięliśmy udział. Dzieciom bardzo się podoba, są zachwycone. Chciałyby tu jeszcze wrócić.

– Ile razy była pani już tu w Giżycku?

– Oj, ja swój zespół z pięć razy przywoziłam. Od dawna prowadzę zespół, 28 lat.

– Dzieci tak wyszkolone, tak pięknie dziewczęta tańcują. Bardzo wysoki poziom.

– Staram się wypracować i technikę, i artyzm, i żeby każdy taniec pokazał coś. Żeby ten taniec pokazał, że dzieci są kozakami. Kiedy widzę, że dzieci oddają się tańcowi, to chce się jeszcze pracować. Staram się rozwinąć w dzieciach miłość do tej choreografii, żeby zrozumiały nie tylko technikę, ale żeby tańczyły z duszą.

– Właśnie te duszę ukraińska dzisiaj zobaczymy.

– Tak, dokładnie. To chce osiągnąć, póki co udaje się.

(-)

– Były już pierwsze próby rozmowy po ukraińsku z tymi dziećmi, które przyjechały w gości?

– Jeszcze nie, ale będziemy rozmawiać.

– Czego oczekujesz od tych wydarzeń?

– Jak jesteśmy na różnych występach, to możemy rozmawiać z innymi, poznawać i to jest fajne.

– Masz nadzieję na nowych przyjaciół?

– Tak.

– Chcę się zapoznać z kimś. Podejdę, przedstawię się i jakoś pomału pójdzie.

– Poradzisz sobie po ukraińsku?

– Myślę, że tak.

– A powiedz mi w sekrecie, czy dziewczęta z Ukrainy ładne i sympatyczne przyjechały?

– Jak widzę, to ładne.

(-)

– Jak obudziłem się rano, to myślałem, że jestem u siebie na Ukrainie, a nie w Polsce. Wiele podobnego tu. Bardzo dobrze nas przyjęto… melodie, które są charakterystyczne dla Ukrainy, które pokazują jej mentalność, emocje, charakter np. Niczyka… ona jest taka romantyczna, o dziewczęcym losie na Ukrainie.

(-)

– Anna Fylak nauczycielka języka ukraińskiego Giżycko. Dziewczęta ze starszych klas, 7-8 z naszego punktu nauczania brały udział w warsztatach podczas ferii zimowych i w ostatnich dniach.

– Dzisiaj znowu występowały.

– Tak, myślę, że sukcesywnie… takie warsztaty będą u nas częściej, mam nadzieję.

– Śpiewają dzieci, tańczą, deklamują wiersze. To codzienna, duża praca. Ile dzieci jest w waszym punkcie? Jak wygadają zajęcia?

– Obecnie 54 osoby przychodzi na religię greckokatolicką i zajęcia z ukraińskiego. Nasze zajęcia, jak w większości punktów nauczania w regionie, odbywają się po obiedzie po 15-16 i trwają do wieczora do 19-20. Prowadzimy i zajęcia z ukraińskiej literatury, gramatyki, historii jak w normalnym programie nauczania ukraińskiego. Oprócz tego staramy się robić różne warsztaty, np. z piosenki, ukraińska tradycja, wyszywanka.

– Przygotowuje pani dzieci do różnych festiwali i świąt.

– Tak, bo to i ukraińska piosenka, i taniec, staramy się możliwie wzbogacać ten program.

(-)
To święto dziecięcej twórczości, bardzo wielu uczestników, gości. Pani, jak gościnna gospodyni, wszystkich przyjmuje, ale bez pomocy nie da rady.

– Przy tym święcie, jak przy innych wydarzeniach ukraińskich, pracuje bardzo dużo ludzi. To wolontariusze mniejszości ukraińskiej z Giżycka. Moi znajomi, którzy pomagają w tym. Bez pomocy wolontariuszy święta by nie było. Bo ja sama bym nie dała rady. Dziękuję bardzo wszystkim, bo to praca społeczna, a praca społeczna jest przyjemna, wszystkim wyjaśniam.

Podarujcie sobie święto w te smutne dni. Dziecięca twórczość może sprawić cuda, leczyć rany w sercu. Pozwólcie leczyć swoje. Przypominam, że koncert w Giżycku odbędzie się w niedzielę 8 maja w Giżyckim Centrum Kultury. Początek o 13:00. A w naszym programie Pacholęta kozaka Szwajki:
(-)

Nasz czas antenowy upływa, więc dziękuję za uwagę i żegnam się z wami do jutra. Do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn. (dw)

04.05.2022 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

70. dzień wielkiej wojny na Ukrainie. Bez przerwy śledzimy wiadomości, cieszymy się z każdego uratowanego życia i płaczemy po każdym zabitym Ukraińcu. Pomagamy co sił i pokazujemy swój ból na różne sposoby, czasem piosenkami. Właśnie tak wyszło Natalii. Kim jest i skąd, dowiecie się za kilka minut. Przy mikrofonie jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.
(-)
Niedawno miałam wyjątkowego gościa. Jej historia jest jedną z milionów, jednak taka jedyna. Dzisiaj chcę opowiedzieć o niej, a jeszcze podzielić się skrawkiem duszy Natalii – jej piosenką. Natalia przyjechała do Polski z Zaporoża. Natomiast w 2014 roku wyjechała z Doniecka. Ale i nie urodziła się w Doniecku. O wędrówkach swojej rodziny po ziemiach ukraińskich Natalia opowiedziała z dumą.

– Korzenie to jest to, z czego człowiek jest dumny i ja myślę, że Bóg mi dał korzenie, z których można być dumnym. To nazwisko, które pochodzi z Siczy Zaporoskiej. Nazwisko jednego z moich pradziadków Paryszkura, oni przygotowywali siodła na Siczy. Zrozumiałe, że gdzieś jest w nasz troszkę… babcia była Polką, prababcia moja, a tak większość to Ukraińcy z obwodu zaporoskiego, ale wtedy kiedy odbywała się industrializacja w Związku Radzieckim i moi rodzice jak wszyscy wtedy jechali, budowały się kopalnie, w latach 70, pojechali, utalentowani, zaporoscy Ukraińcy budowali te regiony z kopalniami, zawsze pamiętają wszyscy wielkie koła przyjaciół, którzy tak samo przyjechali tu, takie rodzinne wieczory z przyjaciółmi. To taka przeszłość jasna.
– No właśnie wspomniała pani o ojcu, że on taki był och, w czym to się wyrażało.
– Po pierwsze, czemu jestem dumna ze swojego ojca.
– Kiedy przyjechał na wschód, do nowej kopalni, to zdobył autorytet. Najpierw poszedł do ciężkiej pracy w kopalni, ale kontyngent w pracy był różny. Kiedy ciężka praca była i kiedy ktoś nie chciał nieść czegoś ciężkiego, ktoś chciał siedzieć, patrzył na to z wyprzedzeniem, był brygadzistą i nie kazał czegoś robić, sam brał to i robił, najcięższą pracę brał na siebie i później cały zespół szedł za nim i między sobą mówili, że jak można patrzeć jak on coś robi, chodźmy wszyscy razem. Potem w latach 90 kiedy były pierwsze strajki w kopalniach, zaczęły się w 1989 roku, w 1991 realizowało się to w jakichś związkach zawodowych górniczych, to kiedy odbudowywał się nasz kraj, to oni byli na tym wschodzie, to uważam, że ci górnicy byli jednym z takich jaskrawych przykładów demokracji po Związku Radzieckim.
-W 2014 uciekliście przed wojną z Doniecka do Dnipra.
-Nie do końca, w tym czasie rodzice wrócili do swojej wsi rodzinnej, tata z mamą stwierdzili, że trzeba dobrze spędzić najlepsze lata życia, emeryturę na swojej ziemi. Tata chciał chatkę, ogródek i chciał żyć na swojej ziemi, na której wyrósł i pojechali do obwodu zaporoskiego i kiedy był początek wojny w 2014, to już był roku rok, jak mieszkali tam, i Bóg nam pozwolił tam żyć, jak raz spodziewając się, że zaraz w Doniecku wszystko się skończy i będziemy mogli wrócić, zawsze człowiek spodziewa się dobrego i trzy miesiące byliśmy w Zaporożu i pojechaliśmy na początku roku szkolnego, bo dzieci i trzeba się uczyć i pojechaliśmy, bo tam są moi bracia i tam zatrzymaliśmy się.

Tym sposobem rodzina Natalii po raz pierwszy musiała pozostawić dom. Kiedy inni nie mogli wytrzymać ciosu, bierze go na siebie kobieta z powodu dzieci.

Widziałam łzy starszej córki, która chciała do domu i szkoły i zrozumiałam, że jak będę sama pokazywać smutek, to będzie rozwijać te złe emocje; zaczęłam wszystkim mówić, że to nowa szansa, Dnipro, dobrzy ludzie i nam tu dobrze.

– Teraz wyjechaliście do innego kraju, inny język i to nie to samo, co wyjechać na terenie Ukrainy. Jak teraz, trudniej?
– Mając to pierwsze doświadczenie teraz. Pierwszego dnia po tych wybuchach była pierwsza reakcja – jechać i teraz, kiedy były pierwsze wybuchy 24 lutego w okolicy tego miasta, gdzie mieszkaliśmy, mieszkamy i myślę będziemy mieszkać, bardzo dzieci się bały, szczególnie najmniejsze, i moja reakcja była taka, żeby gdzieś jechać, ale jak jechaliśmy i czytaliśmy wiadomości zrozumieliśmy, że te wybuchy są wokół, dojechaliśmy do jakiejś wsi 200 km od Dnipra, znaleźli nam ludzie jakąś chatkę, w której nikt nie mieszkał i tam przenocowaliśmy. Zrozumieliśmy, ze dzisiaj ta strategia nie działa, żeby uciekać przed wybuchami, bo były na całej Ukrainie i wróciliśmy, ale rozumiemy, że niebezpieczeństwo jest i że będą na infrastrukturę… potem na lotnisko pierwszy raz oni częściowo zniszczyli je tylko i zrozumieliśmy, że na tym się nie zatrzymają i wtedy pojawiły się nowe emocje, oczekiwanie na strach i zrozumiałam, że oczekiwanie strachu jest silniejsze niż sam strach, siedzisz i słuchasz, no, a potem jeszcze rodzice, wszyscy chcieli zostać do ostatniego i potem kiedy masowo zaczęły wyjeżdżać kobiety i dzieci, moja rodzina naciskała na mnie, wsiedliśmy i pojechaliśmy.

Po tym rosyjskie rakiety trzykrotnie padały na lotnisko w Dnieprze, intuicja nie oszukała i tym razem, a z czasem Polska przyjęła z otwartymi ramionami.

To po prostu wielkie wsparcie, wszystkich. Rozumiesz, że ludzie czują ten ból. Nie tylko pomogli, ale razem z tobą to przechodzą, i te same łzy, jakie widziałam u ludzi z Polski i to samo, że czujemy… myślę, że to nie po prostu pomoc humanitarna, to związek dusz. Może to powiązane jest z historycznym związkiem naszych krajów i narodów. Czujesz ich duszą, a oni nas.
– Spotkaliście się tu z Ukraińcami, ale nie obywatelami Ukrainy, ale mniejszością ukraińską, to Polacy którzy mają ukraińskie korzenie, było zdziwienie, że tu są takie rodziny i że właśnie ci Ukraińcy dobrze rozumieją, kto jest wrogiem i jak go zwyciężyć.
– To nawet nie zdziwienie, kiedy widzisz pierwszy raz i widzisz jak bardzo ci Ukraińcy są wielkimi Ukraińcami nawet w porównaniu, z niektórymi naszymi Ukraińcami, są silniejsi z punktu widzenia swojej pozycji obywatelskiej i nie po prostu czują, mówią i robią, nie po prostu, żeby pokazać, ale tak żyją, bez tego nie mogą. Kiedy widzisz ludzi, którzy na początku wojny zmienili wszystko, żeby pomóc Ukrainie i powiem, że słowo pomoc to małe słowo, żeby można było powiedzieć, co oni robią, to życie dla Ukrainy; wstrzymali wszystko, co działo się do 24 lutego, swój komfort życiowy, sprawy pracy i żyją dla Ukrainy, całodobowo.
– Jako twórczy człowiek przeżyła pani twórczo początek wojny i napisana została piosenka, proszę o niej powiedzieć.
– Ta piosenka była rezultatem tych emocji, które wyszły po przebywaniu z polskimi Ukraińcami. Rozumie pani, stopień stanu emocjonalnego doszedł do tego, że chciało się jakiejś twórczości właśnie tu, bo stopień ich emocji na tyle wysoki i kiedy trafiasz w tę atmosferę, to w tej atmosferze wszystko się rodzi.

[piosenka]

Długo rozmawiałyśmy z Natalią, ale pożegnałyśmy się z uczuciem, że jeszcze się nie nagadałyśmy. Będą więc jeszcze spotkania i ciepłe rozmowy o Wschodzie, maleńkiej ojczyźnie, kozackim rodzie i naszym zwycięstwie, ale to innym razem. Dzisiaj żegnam się z wami. Wszystkiego dobrego.

03.05.2022 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W ciągu 2 miesięcy wojny na Ukrainie Rosja przymusowo wywiozła z zagarniętych terytoriów około 600 tysięcy Ukraińców, z których 117 tysięcy  to dzieci. Chodzi głównie o wschodnie tereny Ukrainy, głównie Mariupol. Masowa deportacja i przesiedlenie Ukraińców ma znamiona ludobójstwa. Na Ukrainie trwają już sprawy kryminalne co do takiego działania okupantów. Deportacja to instrument radzieckiej narodowej polityki czasów stalinowskich. Deportacja narodów to siłowe przesiedlenie obywateli na podstawie cech narodowych do oddalonych miejscowości ZSR, gdzie umieszczano ich w specjalnych miejscach. W ogóle skutek tych wewnętrznych przesiedleń ucierpiało około 6 milionów osób. Trudno sobie to wyobrazić. Wskutek deportacji zginęło od miliona do półtora miliona ludzi. Dziś jest 69 dzień walki narodu ukraińskiego z rosyjskim okupantem. O strasznych instrumentach represji stalinowskiej opowie profesor historii UWM Henryk Stroński. Z wami jest Hanna Wasilewska. Zapraszam.
(-)
Rosyjska propaganda wyjaśnia masowe przesiedlania Ukraińców z rejonów wschodnich ich własnym życzeniem pozostania w Rosji. Kolejne świadectwa ludzi, którym udało się uratować z Mariupola, mówią o tym, że wywózki do Rosji są przymusowe.
Mamy świadectwa ludzi, których przymusowo wywożą z obozów filtracyjnych do Tahanroha czy Sarańska – powiedziała w wywiadzie „Lewemu brzegowi” ombudsman Ludmiła Denysowa. Deportacja przymusowa ma oznaki ludobójstwa. Siłowe przeniesienie dzieci i innych grup na teren, który prowadzi konflikt zbrojny też ma oznaki ludobójstwa.
Denisowa także podała cyfrę 600 tysięcy siłowo wywiezionych do Rosji Ukraińców i powiedziała, ze poprosiła Rosjan o listy naszych obywateli, ale odpowiedzi nie otrzymała. W prokuraturze generalnej Ukrainy poinformowano, że obecnie prowadzone są dwie sprawy dotyczące deportacji Ukraińców do Rosji: oddzielnie wielka i deportacji dzieci z Ukrainy, oddzielnie o dzieci. Funkcjonariusze widzą w takich działaniach Rosjan oznaki zbrodni wojennych. Jedna z konwencji genewskich z 1949 roku o obronie ofiar wojny, zabrania przymusowego indywidualnego czy masowego przesiedlenia, albo deportacji osób, które znajdują się pod ochroną, z okupowanego terenu na teren państwa okupującego. Czyli przymusowe, masowe wywiezienie Ukraińców do Rosji ma być rozpatrywane i w sądach międzynarodowych. Deportacja to instrument radzieckiej narodowej polityki czasów stalinowskich. Deportacja narodów to siłowe przesiedlenie obywateli na podstawie cech narodowych do oddalonych miejscowości ZSR, gdzie umieszczano ich w specjalnych miejscach. W ogóle skutek tych wewnętrznych przesiedleń ucierpiało około 6 milionów osób. Trudno sobie to wyobrazić. Wskutek deportacji zginęło od miliona do półtora miliona ludzi.
Dziś o strasznym instrumencie represji praktyki stalinowskiej opowie profesor historii UWM Henryk Stroński:

Deportacje, czyli usunięcie socjalnie niebezpiecznych grup narodowych z pewnego miejsca w oddalone miejsca północy i Sybir. W zbrodniczej praktyce stalinowskiej, forma deportacji powstała znacznie wcześniej, w okresie leninowskim, ale nie była tak rozpowszechniona. Tam wojna domowa wszystko zasłoniła. Natomiast już w okresie stalinowskim – koniec lat 20. i latach 30. forma deportacji głęboko weszła w realizacje polityki socjalnej i narodowej. Pierwszym przejawem tej polityki była likwidacja kułaków, jako klasy w latach 1930-33, gdy tylko z Ukrainy deportowano blisko 2 miliony gospodarzy, jako kułaków, co było uderzeniem w ukraińską produkcję rolną.
Na tych, którzy zostali czekał inny los, jeszcze straszniejszy – głód. Zmarło, według różnych danych, do 10 milionów głównie Ukraińców. Stalin poszedł dalej:
– Dalej deportacje mocno wchodzą do arsenału radzieckiej polityki. Kolejną grupą po kułakach byli właśnie Polacy z przygranicznych obwodów Ukrainy, którzy w latach 1935-1936 deportowani się do…obwodów Ukrainy, a w 1936 roku właśnie deportowanych jest około 60 tysięcy Polaków do Kazachstanu i dzisiaj wszystkimi siłami państwo Polskie chce ich ściągnąć do Polski.
– Czym ci Polacy zawinili Stalinowi, czemu ich deportował.
– Główna wina Polaków, w cudzysłowie, była w narodowości… było ich około pół miliona, zgodnie ze statystykami, w zachodnich obwodach ówczesnej radzieckiej Ukrainy. Ci Polacy demonstrowali negatywne nastawienie do polityki radzieckiej, kołchozów, pokazywali swoją przynależność narodową i oczywiście tu odegrało rolę stanowisko międzynarodowe. Pogorszenie stosunków z II RP, którą Stalin i kierownictwo jednoznacznie uznawali za potencjalnego wroga i agresora wobec Związku Radzieckiego. Już wtedy w głowie Stalina narodziły się różne plany powiązane z…stanowiskiem międzynarodowym, rysowała się gdzieś tam II wojna światowa na horyzoncie i staranie, by w zachodnich rejonach nie było potencjalnie niebezpiecznej ludności. Deportacje, czyli usunięcie tzw. V kolumny, czy nieprawomyślnej ludności z regionów przygranicznych, by wzmocnić – jak wtedy mówiono – zachodnie rubieże Związku Radzieckiego.
Potencjalnych wrogów nie pozbywano się, znaleziono dla nich zastosowanie:
Władza radziecka miała jeszcze inny cel, zasiedlenie niezasiedlonych regionów dalekiej północy, stepów. Nie było tam ludności i ta ludność powinna też oswoić teren i to był drugi cel deportacji. Natomiast deportacja Polaków po 1939 roku, czyli po agresji Związku radzieckiego na II RP, a to deportacje zimą i wiosną 1939-40 roku, odbywały się w warunkach wyjątkowo dramatycznych. Użyje takiego niekonwencjonalnego słowa, nie cackano się z tymi ludźmi, dawni im dosłownie minuty na spakowanie się. Dodatkowo ta pierwsza deportacja, przypomnę tzw. komunistów, miała miejsce w lutym-marcu 1939 roku, kiedy na dworze było -30 stopni i bez żalu kobiety, dzieci, niezależnie od wieku, ludzi starych, wysyłano w regiony północne, i obszary Syberii. Ja nawet, ze strony mojej mamy miałem historię, kiedy deportowano za Ural, to po drodze połowa dzieci, a było ich sześcioro, zmarła z powodu chorób, słabego żywienia, z braku pomocy medycznej i los tych ludzi był nadzwyczajnie tragiczny.
Deportacja Tatarów to innych okres historyczny i miała ona inne motywy – podkreśla Henryk Stroński – zasada odpowiedzialności zbiorowej znana jest przesiedleńcom Akcji Wisła:
To historia innego okresu i tu działały inne motywy. Nie zapominajmy, że deportacja narodu krymsko-tatarskiego miała miejsce wiosną 1944 roku, trzeba powiedzieć – od razu po wyzwolenia Krymu od niemieckich faszystów. Oficjalnie była to kara władzy stalinowskiej wobec narodu krymsko-tatarskiego za to, że niektórzy przedstawiciele tego narodu brali udział we współpracy z niemieckimi faszystami. Trzeba powiedzieć, że dzisiaj historycy sprzeczają się, ilu tych zwolenników faszyzmu było, a kara była zastosowana zbiorowo. To typowe stalinowskie podejście do sprawy wykorzystania tzw. odpowiedzialności zbiorowej.

Do tematyki deportacji jeszcze wrócimy. No a teraz czas przenieść się do czasów kozackich. „Chłopaki kozaka Szwajki” – następna część przed wami.
(-)
Na tym nasz program dobiega końca. A ja żegnam się z z wami do jutra. Spokojnego wieczoru. (dw/bsc)

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Co czeka żeglarzy na północnej części Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich?

Północna część Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich – czy nadal atrakcyjna dla żeglarzy? Sezon żeglarski rozpoczęty, na jeziorach widać już pierwsze żaglówki, pogoda jest piękna, bo na...

Zamknij
RadioOlsztynTV