Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – lipiec 2024

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński emitowany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.

Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

30.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W sobotę 3 sierpnia Związek Ukraińców w Polsce zaprasza na imprezę „Głębock na ukraińskiej nucie”. W ciągu doby Rosjanie 128 razy atakowali pozycje ukraińskich wojsk. Dziś miliony oczu śledzą wydarzenia XXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w stolicy Francji, Paryżu. Ukrainę reprezentuje najmniejsza liczba uczestników w historii.

W kalendarzu wtorek 30 lipca, w studiu Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)
W sobotę 3 sierpnia Związek Ukraińców w Polsce zaprasza na imprezę nad Jeziorem Głębockim w gminie Lelkowo. „Głębock na ukraińskiej nucie” – to przede wszystkim wspomnienia dawnych czasów w Watrze i powrót do spotkań z kulturą ukraińską nad brzegiem jeziora w Głębocku. Wystąpią zespoły Horpyna, The Ukrainian Folk, Lelkiwski Wesełuszki, Szarawary i DJ MarBoH. Wydarzenie rozpocznie się o 18:00. Wstęp wolny.
(-)
Rośnie liczba osób podejrzanych w śledztwie dotyczącym handlu tzw. zbożem technicznym sprowadzanym z Ukrainy w latach 2022-23. Postępowanie w tej sprawie prowadzi od ubiegłego roku Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. Jej rzeczniczka, prokurator Dorota Sokołowska-Mach powiedziała Radiu Rzeszów, że większość podejrzanych to obywatele polscy.
(-)
Prokuratura nie ujawnia kim są podejrzani. Śledztwo prowadzone jest w sprawie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości osób reprezentujących polskich producentów pasz i artykułów spożywczych poprzez wprowadzenie ich w błąd co do kraju pochodzenia zboża. Postępowanie jest zaawansowane, ale nie wiadomo kiedy może się zakończyć. Prokuratura nie wyklucza kierowania do sądów aktów oskarżenia w sprawie poszczególnych wątków śledztwa, po ich wcześniejszym wyłączeniu do odrębnego prowadzenia.

W ciągu doby Rosjanie 128 razy atakowali pozycje ukraińskich wojsk. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy policzył, że agresor przeprowadził dwa uderzenia rakietowe, zrzucił 88 ciężkich bomb lotniczych i wystrzelił ponad 5 tysięcy pocisków artyleryjskich.
Więcej na ten temat Maciej Jastrzębski:

[korespondencja w języku polskim]

(-)
Dziś miliony oczu śledzą wydarzenia XXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w stolicy Francji, Paryżu.
Program igrzysk olimpijskich obejmuje 32 dyscypliny sportowe, w których o 329 zestawów nagród walczyć będzie 10 i pół tysiąca sportowców. Ukrainę na Igrzyskach będzie reprezentować 140 sportowców, którzy będą rywalizować w 23 dyscyplinach sportowych. Podczas ceremonii otwarcia flagę Ukrainy nieśli tenisistka Elina Switolina i pływak Mychajło Romanczuk. Ukrainę reprezentuje najmniejsza liczba uczestników w historii. Reprezentacja narodowa licząca 140 zawodników reprezentowana jest w 26 z 32 dyscyplin: najbardziej „niebiesko-żółtych” jest w lekkoatletyce – 25 przedstawicieli, najmniej w badmintonie – 1, m.in. boks, freestyle i zapasy, podnoszenie ciężarów, kolarstwo, slalom wioślarski, wioślarstwo oraz kajakarstwo, gimnastyka sportowa, gimnastyka artystyczna, judo, pływanie artystyczne, pływanie, wspinaczka skałkowa, nurkowanie, łucznictwo, skeet, pchnięcie kulą, pięciobój nowoczesny, tenis, tenis stołowy, szermierka i piłka nożna . Na ostatnich Letnich Igrzyskach Olimpijskich Tokio 2020 Ukraina zajęła 44. miejsce w klasyfikacji medalowej i zajęła 16. miejsce w rankingu pod względem łącznej liczby zdobytych medali (19 medali – 1 złoty, 6 srebrnych i 12 brązowych).
(-)
Informacja ta kończy nasze wydanie, nowe wiadomości po ukraińsku usłyszycie jutro o 10:50. Wszystkiego dobrego.

29.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Parafia greckokatolicka w Olsztynie zwraca się z prośbą o pomoc do nieobojętnych. Polscy jazzmani łączą siły, by poprzez muzykę apelować o zaprzestanie wojen i wsparcie młodzieży w Ukrainie. Na trzy miesiące do tymczasowego aresztu trafili trzej obywatele Ukrainy podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Do listopada opracujemy plan pokojowy, który poprzedzi szereg negocjacji z różnymi krajami w sprawie integralności terytorialnej naszego państwa – powiedział Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W kalendarzu mamy poniedziałek 29 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Parafia greckokatolicka w Olsztynie zwraca się z prośbą o pomoc do nieobojętnych. Parafialna Caritas zbiera pieniądze na generator dla szpitala na Ukrainie. Jeden silny generator został już zakupiony w cenie złomu. W zeszłym tygodniu wolontariusze wywieźli sprzęt na Ukrainę. Z drugiej strony potrzeby są ogromne, a możliwość taniego zakupu agregatu nie zdarza się często. Brakuje jednak środków, bo ludzie są wyczerpani i mniej pomagają – mówi wolontariusz Jacek Staruch. Zespół robi wszystko, co w jego mocy:
Trudno tak, nie ma już takiej pomocy; ludzie nie pomagają już tak jak pomagali wcześniej, a coraz bardziej chłopcy proszą, tam stale trzeba pomocy; to nierealne bez pomocy od ludzi, to nierealne, żebyśmy pomogli chłopcom na pierwszej linii. Chłopcy są tam, walczą za państwo, my jesteśmy tu, mamy możliwość żeby im pomóc, to im pomagamy.
(-)
Osoby chętne do pomocy mogą wpłacać środki na konto parafialne Caritas. Więcej szczegółów na stronie cerkiew. olsztyn.pl.
(-)
Polscy jazzmani łączą siły, by poprzez muzykę apelować o zaprzestanie wojen i wsparcie młodzieży w Ukrainie. Kilkunastoosobowy skład wystąpił pod wspólnym szyldem „Music for Peace” w Studiu Polskiego Radia imienia Witolda Lutosławskiego w ramach dwójkowego cyklu Jazz.PL.
Artyści chcą wspomóc rozwój społeczno-kulturalny dzieci i młodzieży w Ukrainie – mówi jeden z pomysłodawców projektu basista i kontrabasista jazzowy Wojtek Mazolewski.
(-)
Na estradzie pojawiła się śmietanka polskiego jazzu, między innymi: Wojtek Mazolewski, Marcin Masecki, Lena Nowak, Jan Pieniążek i Piotr Damasiewicz. Koncert będzie retransmitowany w Programie 2. Polskiego Radia 6 września. We wrześniu ma ukazać się także płyta „Music for Peace”. W 2023 roku kilkanaścioro muzyków spotkało się na trzydniowej spontanicznej sesji nagraniowej i tak powstał materiał na album.
Fundacja JazzState w partnerstwie z Fundacją HumanDoc oraz Wojtkiem Mazolewskim zainicjowała zbiórkę pieniędzy, która potrwa do końca roku. Jej celem jest zakup ARTBUSA oraz organizacja w nim cyklu mobilnych zajęć kulturalnych. Na ten cel przeznaczony zostanie także przychód ze sprzedaży albumu „Music for Peace”Na trzy miesiące do tymczasowego aresztu trafili trzej obywatele Ukrainy podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Mężczyźni zostali rozpracowani przez lubelskich kryminalnych. Ukraińcy odpowiedzą także za kradzieże i włamania do samochodów na terenach przygranicznych.
– Wszyscy pokrzywdzeni to obywatele Ukrainy i Białorusi. Podejrzani do ich pojazdów dostawali się bezinwazyjnie – mówi podkomisarz Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie
(-)Grupa działała od grudnia 2021 roku do lutego 2024 na terenie województw lubelskiego oraz podkarpackiego. Podejrzani posługiwali się urządzeniami do kopiowania sygnałów z kluczyków samochodowych i do ich zagłuszania.
Obywatelom Ukrainy grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy.
(-)
Do listopada opracujemy plan pokojowy, który poprzedzi szereg negocjacji z różnymi krajami w sprawie integralności terytorialnej naszego państwa – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla japońskiej telewizji NHK.„Cierpliwość, wsparcie i presja dyplomatyczna to trzy czynniki gwarantujące sprawiedliwe zakończenie wojny (z Rosją)” – powiedział Wołodymyr Zełenski.„Jeśli Stany Zjednoczone i kraje europejskie utrzymają jedność, będzie to (przejaw) dodatkowej presji. To pokaże Moskwie, że nie ma szans” – dodał.Prezydent Ukrainy podkreślił, że nie może pozytywnie odpowiedzieć na wezwania do zawieszenia broni, dopóki Rosja w dalszym ciągu okupuje część terytorium Ukrainy. Powiedział, że Kijów rozpoczyna szczegółowe rozmowy z krajami trzecimi na temat integralności terytorialnej Ukrainy w celu opracowania mapy drogowej osiągnięcia pokoju. „Powierzyłem to zadanie Kancelarii Prezydenta i zespołom dyplomatycznym. Plan będzie gotowy do końca listopada” – zapowiedział prezydent Ukrainy.

Ta informacja kończy nasze wydanie. Dziękuję za uwagę i zapraszam jutro do radioodbiorników. Dobrego dnia.

28.07.2024 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.

W ubiegły weekend odbyły się 25. Dni Folkloru w Olsztynie , a emocje nie opuszczają nas do dziś. To było niesamowite wydarzenie! Festiwal muzyki i tańca ludowego, w którym wzięło udział ponad pół tysiąca uczestników z 11 krajów, w tym Ukrainy. Zespół „Radist” z Winnicy przyjechał na to wydarzenie po raz drugi. Szczególny zaszczyt, wystąpienia w koncercie zamykającym festiwal, przypadł naszemu lokalnemu ukraińskiemu zespołowi tańca Wesna. Zespołu Tańca Ludowego „Wiesna” z różnych powodów składał się w połowie nowych, dlatego liderka zespołu Elizaweta Tatarczenko przeżyła po występie eksplozję emocji:

– Emocje wypełniają, że mogliśmy się dołączyć do festiwalu, do takich wspaniałych artystów, przyjechało wiele zespołów, z różnych krajów i prezentować kulturę ukraińską to ogromne szczęście.
– Poza tym, ze reprezentowaliście ukraińską kulturę, to także Olsztyn.
– Tak, może trochę dziwne, że reprezentujemy Ukrainę będąc zespołem z Olsztyna.
– Przyjaźnisz się z innym zespołem, tańca polskiego Warmia, skąd ta przyjaźń?
– Rozpoczęła się w 2006 roku, właśnie na tym festiwalu. I od tego czasu się przyjaźnimy, a podczas wojny zaprosili mnie do Olsztyna, stali się moją polską rodziną.

– Na ile dzieci cieszą się z takich występów. Na ile ważne jest dla nich występowanie na takim festiwalu.
– Dla dzieci w ogóle to jest ważne. Czują swoje znaczenie, podkreślić, że one starają się dla czegoś większego, tak, dla koncertów, festiwalu, publiczności z owacjami, dla nich to jest znaczące, to jest stymulant do poprawy swoich umiejętności, pracy, proszę sobie wyobrazić 6-7 lat na takim festiwalu i kiedy ciebie cały amfiteatr wita owacjami…tylko złą stronę, śmierć, łzy…a Ukraina to nie tylko śmierć i łzy, powinna pokazywać swoje najlepsze, kulturę, że ludzie są weseli, ze nasza kultura powstawała tysiące lat i byliśmy, i będziemy…nawet podczas wojny zespoły występują, idą przed siebie.
– Dziewczęta występowały w wyjątkowymi ręcznikami, nie mogę o nich nie wspomnieć, zachwycali się za sceną prowadzący tymi ręcznikami, wyjaśnij skąd one.
– To taka długa historia, ale postaram się krótko. To mój kolega, pani Jerzy Rynkowski, poznaliśmy się przypadkiem na jednym jarmarku i zobaczyłam wielką kolekcję wyszytych koszul, on ma skrzynię, taką kolekcję rodzinną, i kiedy wymyślałam taniec, to widziałam ręczniki i zadzwoniłam do pana Jerzego, bo on nie jest tylko kolekcjonerem, ale sam swoimi własnymi rękoma wyszywa ręczniki i proszę sobie wyobrazić, że dał nam dzisiaj 8 ręczników i nawet [niezrozumiałe…ponad sto lat]. Ręczniki z całej Ukrainy, każdy ma swoją historię, są ręczniki wyszyte przez niego, są przywiezione, huculski ręcznik…

-Dzisiaj zachwycaliście pięknością ukraińskich dziewcząt i ukraińskich ręczników.
– Tak oczywiście.
– Bohdan, jak tańczyło ci się w kobiecym zespole?
– Szykownie, tyle piękności wokół…ukraiński taniec ludowy to nasza kultura, a do tego jeszcze samo przygotowanie, to możliwości bycia wśród swoich ludzi, zobaczyć kulisy tego…patrzysz na koncert, ładnie, pięknie itd., ale rozumieć to też fajnie, i występ to nagroda za nasze starania, nie wiem i w zależności od tego jak się staramy, nagroda odpowiednia, czy jesteśmy zadowoleni sami z siebie, nawet tańcząc czujemy jak to było.
– I jak czujesz? Zadowolony?
– Dzisiaj szykowna publiczność, zespół, myślę, że wszystko wyszło, zza kulis patrzyłem, jak dziewczęta występują. Podobało mi się, poczułem wielkie zadowolenie od samego procesu. Misja wykonana, a czy udało się przekazać widzowi, to co było pomyślane, dowiemy się za jakiś czas.
– Do zobaczenia za rok?
– Do zobaczenia za rok.
(-)
– Wiktor bojko, kierownik artystyczny zespołu Radist z winnickiego pałacu [młodzieży?]. Jesteśmy drugi raz w Olsztynie, [niezrozumiałe] z kierownikami, zespołu Warmia…w tym roku znowu przyjechaliśmy, bo nam się bardzo spodobało.
– Jak się trzymacie, w warunkach wojny te wyjazdy, próby, bardzo ciężko, proszę się podzielić jak teraz wygląda wasze życie.
– Życie się toczy, zaczęła się wojna, ręce trochę opadły, ale pozwalają wyjeżdżać, w pierwszym roku wojny byliśmy na 11 festiwalach w różnych krajach i w zeszłym roku na 9 w 8 krajach…teraz przyjechaliśmy z Francji, trzeci tydzień podróżujemy, byliśmy 2 tygodnie we Francji i przyjechaliśmy tu. Propagujemy ukraińska kulturę, pokazujemy naród ukraiński, dzieci, ludzi, że jesteśmy samodzielni i niepodobni do innych, dlatego chcemy pokazać piękno Ukrainy i narodu ukraińskiego, dużo podróżujemy i pokazujemy jacy jesteśmy. Uważam, że jesteśmy narodem, który zasługuje na oddzielne państwo, mamy oddzielną kulturę, zawsze ją zachowywaliśmy nawet w składzie Związku Radzieckiego.
(-)
– Jak występuje się wam w Olsztynie, jak spodobało się miasto?
– Bardzo, bardzo mili ludzie, ciepło nas tu przyjęli, podoba mi się miasto i występowanie dla takiej publiczności…to bliski dla nas naród, których kochamy i szanujemy i mamy nadzieję, że oni też nas.
– A ilu Ukraińców jest w amfiteatrze, jak myślisz?
-Myślę, że bardzo dużo, bo podśpiewują, a podczas tańców…czujemy się jak w domu.
– Jak wam żyje się w Winnicy, próby, trzeba się uczyć, a tam rakiety. Jak młodzież Ukrainy w tym wszystkim zachowuje ten kwiat.
– Podczas alarmu za każdym razem schodzimy do schronów, nie możemy normalnie zajmować się…tańczyć, ale bardzo lubimy to czym się zajmujemy, publiczność, która nas tak ciepło przyjmuje i przez tę miłość…zawsze jakoś [niezrozumiałe]

– Próby to to, co pozwala być szczęśliwym i w ogóle tańce to jak druga rodzina, a może nawet pierwsza; wzajemnie się wspieramy.
– Czekaliście na ten wyjazd?
– Tak, czekaliśmy, przygotowaliśmy się do niego mocno.
– Pierwszy raz tu?
– Nie, byliśmy w zeszłym roku i kila razy i zawsze nas przyjmują tak ciepło.
– Nasze tańce [niezrozumiałe] i podoba nam się pokazywać swoją kulturę za granicą i tak samo jak na Ukrainie, tym bardziej chcemy pokazać światu, że trzymamy się, niezależnie od tego, jak zrywane są nasze próby i jak nam trudno w tym momencie, ale trzymamy się i kontynuujemy pokazywanie naszej kultury, żeby za nas wszyscy mówili i krzyczeli.
(-)
Olsztynianie pożegnali 25. festiwal, więc czekamy na 26. Minęła także 42. Watra Łemkowska w Zdyni, dokąd wyruszają Ukraińcy z Warmii i Mazur.
(-)
Podczas uroczystości upamiętniających uczestnicy festiwalu uderzyli w symboliczny dzwon i uczcili minutą ciszy ofiary tragicznych wydarzeń 1947 roku oraz wszystkich, którzy zginęli w wyniku agresji militarnej Rosji na Ukrainę.
(-)
Wieloletnie tradycje, piękno ojczystej ziemi, ojczysta mowa jak z dzieciństwa i babcine melodie, a także nocleg w namiocie na polu watry. Cóż może być lepszego? Myślę, że podobne wspomnienia ma wielu słuchaczy wspominających swoją watrę w Zdyni. Swoją pamięta także Anna Nazarowycz-Kijko, Łemkini z Olsztyna.
(-)

– My jesteśmy potomkami przesiedleńców z akcji Wisła, z różnych regionów i kultywujemy tradycję.
– Skąd są wasi rodzice?

– Moja babcia to Łemkini i pochodziła z Wisłoka, a dziadek z Rudy Żurawieckiej a z drugiej strony od mamy lubaczowszczynza.
– Wspomniała pani, że ma pani łemkowskie korzenie i wróciła pani właśnie z Łemkowskiej Watry, jakie wrażenia. Jakie wrażenia, ile lat tam nie byliście?
– Ostatni raz w Zdyni byliśmy 6 lat temu, dzieci były małe jeszcze, bardzo nam się podobało, ale codzienność nam nie pozwalała, i zdecyowaliśmy, że w tym roku trzeba odwiedzić Zdynię, to była nasza tradycja z moimi rodzicami, jeździłam tam w dzieciństwie i nie wyobrażam sobie, żeby nie jeździć teraz ze swoimi dziećmi. Chcemy im pokazać te tradycje.
– To 42 Łemkowska Watra, a pierwszą swoją pani pamięta?

– Nie pamiętam, która to była dokładnie, ale pamiętam, że to było dzieciństwo i z rodzicami, ale było tak wiele ludzi, że nie wszystkich można było zmieścić na scenie na górze i nocowaliśmy z drugiej strony na parkingu, miałam wtedy może 10-11 lat.
– A wasze dzieci mają teraz ile?
– 10 i 12 lat, ale były kiedy miały 4 i 6 pierwszy raz.
– No i jak dzieciom podoba się bycie na watrze?
– Bardzo, bardzo im się podoba, bo jest tam taka serdeczna atmosfera, spotykamy znajomych i to taka impreza, która ma charakter rodzinny.
– To chyba najważniejsze dla Łemków, spotkać swoją rodzinę na ojczystej ziemi.
– Tak to prawda, usłyszeć tę gwarę łemkowską, przypomnieć sobie jak babcia, prababcia mówiła, bardzo miło.
– Przez te lata łemkowska watra też się zmieniła, co zauważyliście w tym roki?
– Podobają mi się te kulturalne spotkania, gdzie możemy usłyszeć o działalności zespołów i organizacji, i te zespoły i nowinki i wszystko co jest tradycyjne, tam gdzie występują nasze dzieci i dzieci znajomych.
– Czy byli jacyś nowi artyści z Ukrainy.
– Znamy wszystkich, śledzimy twórczość ukraińskich zespołów, ale zespół Jahode, to wysoki poziom, muzyka robiąca super wrażenie, ale dla mnie najbardziej energetyczną grupą okazała się Pacyki iz Franyka, to niesamowita energia, kultura, ja myślę, że popwe zespoły z Ukrainy to letnia, lekka muzyka, a to poziom świadomości, kultury i umiejętności dopowiedzenia wszystkiego o ich twórczości. Bardzo interesująco. To dla mnie odkrycie tego sezonu.
– Jest jeszcze jeden temat, Somna; myślę że ona też zabrzmiała na Łemkowskiej Watrze, tam zbierano pieniądze dla sił zbrojnych Ukrainy, zbierała Fundacja Linia Frontu dla pododdziału Serhija Żadana.
– Tak, to zbierał Andrzej Stasiuk, taki znany polski działacz i pisarz, którego twórczość dobrze znamy i to tak ważne, że ludzie którzy są w Polsce i wybitni i popularni włączają się. Było też wielu innych pisarzy. Był Paweł Kowal polski polityk, który jest prawie ambasadorem Ukrainy na całym świecie, gdzie może o nas mówić. Więc tę atmosferę wojny było czuć.
– Czy czuliście tam jedność, co teraz jest ważne dla Ukraińców i Łemków z całego świata, poczuliście znowu siłę na ojczystej ziemi.
– Tak i to dla nas tak ważne, bo każdego dnia robimy, żyjąc tu w Polsce; nie mamy czasu zastanawiać się nad tym, a tam czujemy, że nas jest tak wiele i mamy taką siłę i możemy zrobić coś; ja dziękowałam jednej z organizatorek, którą znam jeszcze z czasów studiów, Natalia Hładyk i ona mówi, że im łatwiej to robić, bo wiedzą kto przyjedzie, czekają na nas, dają nam radość z tego, że mamy gdzie pojechać, a my im przynosimy siłę.
Po raz 42. Łemkowie rozpalili ogień w Zdyni. W tym roku nawet pogoda sprzyjała uczestnikom festiwalu. Teraz, po zdobyciu sił na ziemi ojczystej, pracujemy, a żeby nie było smutno porozmawiamy o ukraińskiej muzyce z Lilią Maksym
– Trzeba stawiać opór jeśli chcą cię zetrzeć z twojej ziemi, od tych słów Kuźmy chce się rozpocząć dzisiaj naszą rozmowę, tak będziemy rozmawiać o Kuźmie Skriabinie i jego twórczości, która dzisiaj wychowuje nowe pokolenia Ukraińców, chociaż nie ma go z nami już 9 lat. 17 sierpnia skończyłby 56 lat, ale jego życie nagle zostało przerwane z powodu wypadku samochodowego. Artysta zostawił niemały dorobek muzyczny, który dotąd pozostaje w sercach słuchaczy i jest wykonywany przez innych wykonawców. Wspomnimy i pośpiewamy z Lilią Maksym.
– Cześć wszystkim.
– To była twoja propozycja porozmawiać o Kuźmie, jesteś jego fanką.
– Nie powiedziałabym tak, nie lubię tego określenia „fanatyczny” wobec kogoś, albo czegoś, ale on mi jest duchowo bliski, różny i dlatego ciekawy i jako działacz społeczny przyciąga do siebie, może być naprawdę różny, może być ostry, śmieszny i bardzo poważny, właśnie dlatego bardzo mnie przyciągał jako osobistość i dalej interesuje się jego twórczością.
-Dla tych, którzy nie znają biografii Kuźmy Skriabina, a dokładniej Andrija Kuźmenki, krotko powiem 17 sierpnia 1968 w Samborze w małżeństwie Olgi i Wiktora Kuźmenków urodził się syn, nazwano go Andrij, był jedynakiem. Z czasem rodzina przeprowadziła się do Nowojariwska, gdzie Andrij zaczął chodzić do szkoły muzycznej, którą skończył w klasie fortepianu, jego matka Olga Kuźmenko była nauczycielką muzyki, muzyka towarzyszyła mu od dziecka, ale wiemy że później Andrij Kuźmenko uczył się na Lwowskim Narodowym Uniwersytecie Lwowskim im. Danyła Halickiego na kierunku stomatologia, o której teraz bardzo wiele młodzieży marzy, natomiast wyobraź sobie, skończył ten kierunek bo rodzice go prosili i jak grzeczny syn skończył uniwersytet, a wybrał muzykę.
– W jednym z wywiadów mówił o swoim kierunku na uniwersytecie i powiedział takie zdanie, że ludzie mają szczęście, że nie został stomatologiem.
– Jego poczucie humoru zawsze przyciągało, potem w 1986 roku Andrij Kuzmenko poznał się z Wołodymyrem Szkondą, na początku słuchali różnych wykonawców, a z czasem sami zaczęli eksperymentować z muzyką, wtedy Kuźmenko grał na fortepianie, a Wołodymyr na gitarze. We wczesnym etapie swojej twórczości Kuźma Skriabin zachwycał się punkiem. Interesował się muzyką szkockiego zespołu The Exploited, poza tym podobali mu się brytyjscy wykonawcy Depeche Mode i The Cure.
– Mi podoba się jego wczesna twórczość, bo bardzo eksperymentował z muzyką i wykorzystywał nietypowe elektroniczne w tym czasie brzmienia i właśnie to bardzo przeciągające, a jeszcze wykorzystywał ciekawe podejście i brzmienie w wyrażaniu swoich myśli, nawet we wczesnej twórczości jest taki projekt, który nazywa się „Zły [raper? Dalej niezrozumiałe], który jest także bardzo wesoły, nie wiem czy słuchacze słyszeli o jego projekcie, on taki 18+…ostre…tematy…
– Bez cenzury.
– Tak, eksperymentował na ile można było, to pokazuje jego temperament, naturę. Podoba mi się to.
– W ogóle ciekawe, że Andrij Kuźmenko nazwał grupę Skriabin, wiesz skąd nazwa? To od nazwiska Ołeksandra Skriabina, reżysera dźwięku ich grupy i właśnie w 1989 roku, wyobraź sobie ciebie jeszcze nie było na świecie Lila, oni zastanawiali się jak nazwać grupę, bo do udziały w festiwalu trzeba było mieć nazwę, w studiu nie było reżysera dźwięku, i wykonawcy zdecydowali się zażartować, jak to w stylu Andrija Kuźmenki, nazwali zespół nazwiskiem reżysera dźwięku, o tak. No i ciekawe jest to, że pierwszy album nazywał się „Czujesz ból”, składał się z 12 piosenek, ale muzycy nie mieli pieniędzy, żeby go oficjalnie wydać i dlatego płyta była dostępna tylko wśród przyjaciół i znajomych, a w ogóle przez cały okres istnienia zespołu Skriabin wydano 28 albumów. To dużo.
– To bardzo dużo naprawdę pracy, to trudno zrozumieć ile w głowie miał pomysłów, żeby stworzyć tę muzykę.
– Natomiast jeśli zwykłego obywatela zapytać jakie piosenki Andrija Kuźmenki, czy grupy Skriabin zna, jak myślisz które wybrzmią tytuły jako pierwsze?
– [nazwy albumów?], ale naprawdę…bo o miłości…romantycznie i lirycznie, ale naprawdę natura Skriabina [niezrozumiałe] i bardzo wiele ma piosenek i szkoda, że do jego śmierci go nie doceniano, dużo ma ciekawego materiału, do badania…
– Ale właśnie niepopularny.
– Niepopularny.
– I właśnie dzisiaj chcemy popularyzować i dlatego absolutnie nie będziemy wspominać o piosenkach: … i „Mowczaty”, zapomnimy o nich. 2 lutego 2015 roku znany ukraiński piosenkarz Skriabin zginął w wypadku drogowym w obwodzie Donieckim, artysta wracał ze swojego koncertu w Krzywym Rogu, prezentował nowy klip do piosenki Delfiny, wideo znalazło się na oficjalnej stronie śpiewaka na YouTube, gdzie je dzisiaj obejrzałam.
(-)
– Zaproponowałaś porozmawiać o tej piosence, czemu?
– Bo przede wszystkim ten klip, to ostatni klip wypuszczony dzień przed śmiercią Andrija Kuzmenka i wywoływało to dużo społecznych dyskusji, czemu w tym klipie jest wiele dziwnych elementów, jakaś ciemność, czerń, jakiś koniec czegoś, ludzie poczuli, że coś nie tak i po śmierci Andrija Kuźmenki to zaczęło być omawiane, jakby on on czuł, że coś ma się stać. Teoretycznie też można porozmawiać, że jego ostatnie studyjne nagranie to „Koniec filmu” i koniec życia, zbieg okoliczności można powiedzieć.
– Tak właśnie, ale mówiąc, że tekst niby jest przesłaniem z innej rzeczywistości, wezwaniem by nie bać się zmian, przeszkód w życiu i taki mrok w klipie, wiele w kolorach, teksturach i warto zobaczyć; w piosence „Delfiny” czuć eksperymenty nie tylko z właśnie klipem, częścią wizualną, ale i z dźwiękami, tam jest wiele połączeń perkusji, instrumentów elektronicznych, ty jako muzyk, jak oceniasz tę pracę. Można powiedzieć ostatnia taka jego praca, która stała się popularna.

– Jako muzyk mogę ocenić dobre solo na gitarze…bardzo mi się podoba, ale ta praca z punktu widzenia nie muzyka, a samego człowieka…bardzo interesujące jest analizować czemu taka kropka i czemu taka jego ostatnia kompozycja i właśnie to jest jedna z ulubionych moich piosenek, ona jest…czymś mi bliskim. Dobrze bawi się tekstem, słowami…w ogóle takich wiele ma ciekawych tekstów…warto przesłuchać i to kilka razy, żeby zrozumieć co chciał przekazać.
– Trzeba odpuścić tak? Jego przesłanie jest takie, że trzeba odpuścić strach i iść.
– Tak.
(-)
– Dziękujemy, z nami była Lilia Maksym, do usłyszenia.
– Do usłyszenia.
(-)
Nasz program dobiega końca, więc dziękujemy, że słuchaliście i zapraszamy znowu równo za tydzień o 20:30. Wszystkiego dobrego.

25.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

„Łemkowska watra jest płomieniem pamięci, symbolem stałości i niezłomności ducha łemkowskiego, który nie wygasł nawet w najtrudniejszych chwilach. Łemkowska Watra to nie tylko przeszłość, to teraźniejszość i przyszłość. Dziś, gdy Ukraina walczy o swoją wolność i niepodległość, ważniejsze niż kiedykolwiek jest zachowanie i uhonorowanie naszego dziedzictwa kulturowego” – napisano w liście od ambasadora Ukrainy w Polsce Wasyla Zwarycza do uczestników festiwalu. 42. Łemkowska Watra zebrała nie tylko Łemków, Ukraińców i Polaków. W tym roku zgromadziła się tam solidarność z płonącą wciąż Ukrainą. Wspólna modlitwa, upamiętnienie tych, którzy zmarli w czasie Akcji Wisła, a także występy lokalnych grup, znanych artystów z Ukrainy, olimpiada, prezentacje i zbiórki pomocy dla ukraińskich żołnierzy – wszystko to napełniło Łemkowską Watrę sensem, dla któego warto tam jechać. Dlatego na festiwal pojechała rodzina Anny Nazarowycz-Kijko, Łemkini, absolwentki górowskiego liceum, a obecnie dentystki z Olsztyna. Pani Anna jest gotowa podzielić się wrażeniami z wymarzonego wyjazdy. A więc jaka była tegoroczna Watra, usłyszycie za chwilę.
(-)
Podczas uroczystości upamiętniających uczestnicy festiwalu uderzyli w symboliczny dzwon i uczcili minutą ciszy ofiary tragicznych wydarzeń 1947 roku oraz wszystkich, którzy zginęli w wyniku agresji militarnej Rosji na Ukrainę.
(-)
Wieloletnie tradycje, piękno ojczystej ziemi, ojczysta mowa jak z dzieciństwa i babcine melodie, a także nocleg w namiocie na polu watry. Cóż może być lepszego? Myślę, że podobne wspomnienia ma wielu słuchaczy wspominających swoją watrę w Zdyni. Swoją pamięta także Anna Nazarowycz-Kijko, Łemkini z Olsztyna.
(-)-My jesteśmy potomkami przesiedleńców z akcji Wisła, z różnych regionów i kultywujemy tradycję.
-Skąd są wasi rodzice?-Moja babcia to Łemkini i pochodziła z Wisłoka, a dziadek z Rudy Żurawieckiej a z drugiej strony od mamy Lubaczowszczyzna.
-Wspomniała pani, że ma pani łemkowskie korzenie i wróciła pani właśnie z Łemkowskiej Watry, jakie wrażenia. Jakie wrażenia, ile lat tam nie byliście?
-Ostatni raz w Zdyni byliśmy 6 lat temu, dzieci były małe jeszcze, bardzo nam się podobało, ale codzienność nam nie pozwalała, i zdecydowaliśmy, że w tym roku trzeba odwiedzić Zdynię, to była nasza tradycja z moimi rodzicami, jeździłam tam w dzieciństwie i nie wyobrażam sobie, żeby nie jeździć teraz ze swoimi dziećmi. Chcemy im pokazać te tradycje.
-To 42 Łemkowska Watra, a pierwszą swoją pani pamięta?-Nie pamiętam, która to była dokładnie, ale pamiętam, że to było dzieciństwo i z rodzicami, ale było tak wiele ludzi, że nie wszystkich można było zmieścić na scenie na górze i nocowaliśmy z drugiej strony na parkingu, miałam wtedy może 10-11 lat.
-A wasze dzieci mają teraz ile?
-10 i 12 lat, ale były kiedy miały 4 i 6 pierwszy raz.
-No i jak dzieciom podoba się bycie na watrze?
-Bardzo, bardzo im się podoba, bo jest tam taka serdeczna atmosfera, spotykamy znajomych i to taka impreza, która ma charakter rodzinny.
-To chyba najważniejsze dla Łemków, spotkać swoją rodzinę na ojczystej ziemi.
-Tak to prawda, usłyszeć tę gwarę łemkowską, przypomnieć sobie jak babcia, prababcia mówiła, bardzo miło.
-Przez te lata łemkowska watra też się zmieniła, co zauważyliście w tym roki?
-Podobają mi się te kulturalne spotkania, gdzie możemy usłyszeć o działalności zespołów i organizacji, i te zespoły i nowinki i wszystko co jest tradycyjne, tam gdzie występują nasze dzieci i dzieci znajomych.
-Czy byli jacyś nowi artyści z Ukrainy.
-Znamy wszystkich, śledzimy twórczość ukraińskich zespołów, ale zespół Jahode, to wysoki poziom, muzyka robiąca super wrażenie, ale dla mnie najbardziej energetyczną grupą okazała się Pacyki iż Franyka, to niesamowita energia, kultura, ja myślę, że popowe zespoły z Ukrainy to letnia, lekka muzyka, a to poziom świadomości, kultury i umiejętności dopowiedzenia wszystkiego o ich twórczości. Bardzo interesująco. To dla mnie odkrycie tego sezonu.
-Jest jeszcze jeden temat, Somna; myślę że ona też zabrzmiała na Łemkowskiej Watrze, tam zbierano pieniądze dla sił zbrojnych Ukrainy, zbierała Fundacja Linia Frontu dla pododdziału Serhija Żadana.
-Tak, to zbierał Andrzej Stasiuk, taki znany polski działacz i pisarz, którego twórczość dobrze znamy i to tak ważne, że ludzie którzy są w Polsce i wybitni i popularni włączają się. Było też wielu innych pisarzy. Był Paweł Kowal polski polityk, który jest prawie ambasadorem Ukrainy na całym świecie, gdzie może o nas mówić. Więc tę atmosferę wojny było czuć.
-Czy czuliście tam jedność, co teraz jest ważne dla Ukraińców i Łemków z całego świata, poczuliście znowu siłę na ojczystej ziemi.
-Tak i to dla nas tak ważne, bo każdego dnia robimy, żyjąc tu w Polsce; nie mamy czasu zastanawiać się nad tym, a tam czujemy, że nas jest tak wiele i mamy taką siłę i możemy zrobić coś; ja dziękowałam jednej z organizatorek, którą znam jeszcze z czasów studiów, Natalia Hładyk i ona mówi, że im łatwiej to robić, bo wiedzą kto przyjedzie, czekają na nas, dają nam radość z tego, że mamy gdzie pojechać, a my im przynosimy siłę.
Po raz 42. Łemkowie rozpalili ogień w Zdyni. W tym roku nawet pogoda sprzyjała uczestnikom festiwalu. Teraz, po zdobyciu sił na ziemi ojczystej, pracujemy, a w naszym programie tradycyjna pięciominutowa poezja ukraińska
(-)
Tym kończymy nasz program. Dziękuję za towarzystwo. Do usłyszenia jutro.

24.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
W ubiegły weekend odbyły się Olsztyńskie Dni Folkloru, a emocje nie opuszczają nas do dziś. To było niesamowite wydarzenie! Festiwal muzyki i tańca ludowego, w którym wzięło udział ponad pół tysiąca uczestników z 11 krajów, w tym Ukrainy. Zespół „Radist” z Winnicy przyjechał na to wydarzenie po raz drugi. Szczególny zaszczyt, wystąpienia w koncercie zamykającym festiwal, przypadł naszemu lokalnemu ukraińskiemu zespołowi tańca Wesna.
O pracy i efekcie, emocjach i atmosferze festiwalu folklorystycznego w Olsztynie za kilka minut
(-)
25. Międzynarodowe Dni Folkloru w Olsztynie przeszły do historii, ale nie prędko o nich zapomnimy. Było to szczególnie ekscytujące dla artystów. Zespołu Tańca Ludowego „Wiesna” z różnych powodów składał się w połowie z przybyszów, dlatego liderka zespołu Elizaweta Tatarczenko przeżyła po występie eksplozję emocji-Emocje wypełniają, że mogliśmy się dołączyć do festiwalu, do takich wspaniałych artystów, przyjechało wiele zespołów, z różnych krajów i prezentować kulturę ukraińską to ogromne szczęście.
-Poza tym, ze reprezentowaliście ukraińską kulturę, to także Olsztyn.
-Tak, może trochę dziwne, że reprezentujemy Ukrainę będąc zespołem z Olsztyna.
-Przyjaźnisz się z innym zespołem, tańca polskiego Warmia, skąd ta przyjaźń?
-Rozpoczęła się w 2006 roku, właśnie na tym festiwalu. I od tego czasu się przyjaźnimy, a podczas wojny zaprosili mnie do Olsztyna, stali się moją polską rodziną.-Na ile dzieci cieszą się z takich występów. Na ile ważne jest dla nich występowanie na takim festiwalu.
-Dla dzieci w ogóle to jest ważne. Czują swoje znaczenie, podkreślić, że one starają się dla czegoś większego, tak, dla koncertów, festiwalu, publiczności z owacjami, dla nich to jest znaczące, to jest stymulant do poprawy swoich umiejętności, pracy, proszę sobie wyobrazić 6-7 lat na takim festiwalu i kiedy ciebie cały amfiteatr wita owacjami…tylko złą stronę, śmierć, łzy…a Ukraina to nie tylko śmierć i łzy, powinna pokazywać swoje najlepsze, kulturę, że ludzie są weseli, ze nasza kultura powstawała tysiące lat i byliśmy, i będziemy…nawet podczas wojny zespoły występują, idą przed siebie.
-Dziewczęta występowały w wyjątkowymi ręcznikami, nie mogę o nich nie wspomnieć, zachwycali się za sceną prowadzący tymi ręcznikami, wyjaśnij skąd one.
-To taka długa historia, ale postaram się krótko. To mój kolega, pani Jerzy Rynkowski, poznaliśmy się przypadkiem na jednym jarmarku i zobaczyłam wielką kolekcję wyszytych koszul, on ma skrzynię, taką kolekcję rodzinną, i kiedy wymyślałam taniec, to widziałam ręczniki i zadzwoniłam do pana Jerzego, bo on nie jest tylko kolekcjonerem, ale sam swoimi własnymi rękoma wyszywa ręczniki i proszę sobie wyobrazić, że dał nam dzisiaj 8 ręczników i nawet [niezrozumiałe…ponad sto lat]. Ręczniki z całej Ukrainy, każdy ma swoją historię, są ręczniki wyszyte przez niego, są przywiezione, huculski ręcznik…-Dzisiaj zachwycaliście pięknością ukraińskich dziewcząt i ukraińskich ręczników.
-Tak oczywiście.
-Bohdan, jak tańczyło ci się w kobiecym zespole?
-Szykownie, tyle piękności wokół…ukraiński taniec ludowy to nasza kultura, a do tego jeszcze samo przygotowanie, to możliwości bycia wśród swoich ludzi, zobaczyć kulisy tego…patrzysz na koncert, ładnie, pięknie itd., ale rozumieć to też fajnie, i występ to nagroda za nasze starania, nie wiem i w zależności od tego jak się staramy, nagroda odpowiednia, czy jesteśmy zadowoleni sami z siebie, nawet tańcząc czujemy jak to było.
-I jak czujesz? Zadowolony?
-Dzisiaj szykowna publiczność, zespół, myślę, że wszystko wyszło, zza kulis patrzyłem, jak dziewczęta występują. Podobało mi się, poczułem wielkie zadowolenie od samego procesu. Misja wykonana, a czy udało się przekazać widzowi, to co było pomyślane, dowiemy się za jakiś czas.
-Do zobaczenia za rok?
-Do zobaczenia za rok.
(-)
-Wiktor bojko, kierownik artystyczny zespołu Radist z winnickiego pałacu [młodzieży?]. Jesteśmy drugi raz w Olsztynie, [niezrozumiałe] z kierownikami, zespołu Warmia…w tym roku znowu przyjechaliśmy, bo nam się bardzo spodobało.
-Jak się trzymacie, w warunkach wojny te wyjazdy, próby, bardzo ciężko, proszę się podzielić jak teraz wygląda wasze życie.
-Życie się toczy, zaczęła się wojna, ręce trochę opadły, ale pozwalają wyjeżdżać, w pierwszym roku wojny byliśmy na 11 festiwalach w różnych krajach i w zeszłym roku na 9 w 8 krajach…teraz przyjechaliśmy z Francji, trzeci tydzień podróżujemy, byliśmy 2 tygodnie we Francji i przyjechaliśmy tu. Propagujemy ukraińska kulturę, pokazujemy naród ukraiński, dzieci, ludzi, że jesteśmy samodzielni i niepodobni do innych, dlatego chcemy pokazać piękno Ukrainy i narodu ukraińskiego, dużo podróżujemy i pokazujemy jacy jesteśmy. Uważam, że jesteśmy narodem, który zasługuje na oddzielne państwo, mamy oddzielną kulturę, zawsze ją zachowywaliśmy nawet w składzie Związku Radzieckiego.
(-)
-Jak występuje się wam w Olsztynie, jak spodobało się miasto?
-Bardzo, bardzo mili ludzie, ciepło nas tu przyjęli, podoba mi się miasto i występowanie dla takiej publiczności…to bliski dla nas naród, których kochamy i szanujemy i mamy nadzieję, że oni też nas.
-A ilu Ukraińców jest w amfiteatrze, jak myślisz?
-Myślę, że bardzo dużo, bo podśpiewują, a podczas tańców…czujemy się jak w domu.
-Jak wam żyje się w Winnicy, próby, trzeba się uczyć, a tam rakiety. Jak młodzież Ukrainy w tym wszystkim zachowuje ten kwiat.
-Podczas alarmu za każdym razem schodzimy do schronów, nie możemy normalnie zajmować się…tańczyć, ale bardzo lubimy to czym się zajmujemy, publiczność, która nas tak ciepło przyjmuje i przez tę miłość…zawsze jakoś [niezrozumiałe]-Próby to to, co pozwala być szczęśliwym i w ogóle tańce to jak druga rodzina, a może nawet pierwsza; wzajemnie się wspieramy.
-Czekaliście na ten wyjazd?
-Tak, czekaliśmy, przygotowaliśmy się do niego mocno.
-Pierwszy raz tu?
-Nie, byliśmy w zeszłym roku i kila razy i zawsze nas przyjmują tak ciepło.
-Nasze tańce [niezrozumiałe] i podoba nam się pokazywać swoją kulturę za granicą i tak samo jak na Ukrainie, tym bardziej chcemy pokazać światu, że trzymamy się, niezależnie od tego, jak zrywane są nasze próby i jak nam trudno w tym momencie, ale trzymamy się i kontynuujemy pokazywanie naszej kultury, żeby za nas wszyscy mówili i krzyczeli.
(-)
Olsztynianie pożegnali 25. festiwal, więc czekamy na 26.
Ja też się z Wami żegnam, ale tylko do jutra. Wszystkiego dobrego.

21.07.2024 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

-Pytanie jego tożsamości…właśnie pytanie, które daje wyzwanie, ale nie ludziom postronnym, ale także członkom czy zwolennikom grekokatolicyzmy, bo nierzadko sytuacja zdarza się taka, że oni sami…odróżnić, wskazać co charakterystyczne jest dla grekokatolicyzmu i mieszają, to wyzwanie wspólnoty greckokatolickiej, żeby określiła kim jest, dokąd, upraszczając, jest jej bliżej do rzymskiego czy prawosławnego Kościoła, to staram się wyjaśnić i w tej cerkwi jest jej swoja świadomość, mimo że jest różnie kojarzona, ale jest tożsamość historyczna zbudowana także na elemencie tradycyjnym i duchowym, który powiązany jest wyłącznie z Kościołem Wschodnim i tradycją wschodnią.
-A czy można coś jednego wydzielić ze wszystkiego, co odróżnia grekokatolików.
-To można powiedzieć, szczególne w tym kościele, wspólnocie, toto co przede wszystkim opiera się o formułuje swoje bycie religijne całkiem na wschodniej tradycji, tu nie ma nic z zachodniej tradycji, absolutnie i oczywiście ta tradycja rozwinięta i osnuta na tradycji cerkwi kijowskiej, ona jest tu kontynuowana można powiedzieć w tej cerkwi. Poza tym można powiedzieć, że ten kościół jest też katolicki, co w nim szczególnie charakterystyczne dla katolicyzmu. To pytanie.
Na Ukrainie większość wierzących to prawosławni, dla których Cerkiew Greckokatolicka jest po prostu kolejnym Kościołem Katolickim. Katolicki, czyli obcy, a nawet wrogi. Ponadto inny zwierzchnik – papież, a nie patriarcha. Takie nastroje od wieków wpajane są w parafiach prawosławnych, stąd uprzedzenie i dystans.
-Wie pani, że problem jest pewnego stereotypu, czegoś narzuconego. Grekokatolicyzm postrzegany był różnie i przyczepiano mu różne, szczególnie prawosławni patriarchatu moskiewskiego i dlatego, powiedziałbym, nieuświadomiona reakcja ludzi, bo nie wiedzą czym jest grekokatolicyzm i co ma charakterystycznego, ale dlatego, że gdzieś słyszeli, ktoś powiedział i bywa często, że kończy się na papieżu – podlegają mu, uznają, wierzą itd. Oni nie są nasi. To pomyłkowe podejście, bo szczerze prawosławni sami z siebie także nie porzucili pomysłu pierwszeństwa Rzymskiego odnośnie do biskupa Rzymu, czyli papieża, odnośnie do jego moralnego autorytetu. Prawosławni robią to czasem nieświadomie, kogo mam na myśli, normalny, pobożny naród. Nie hierarchię, bo według mnie mieliby trochę bardziej rozumieć i analizować…jak do tego podchodzą i co dzieje się praktycznie, to inne pytanie, bywa, że niestety prawosławni też, na Ukrainie, patriarchatu moskiewskiego, nastawieni są bardzo negatywnie w ogóle do innych, ale czegokolwiek na Ukrainie religijnego, co kojarzy się również z elementem narodowym, to dla nich zagrożenie, nie przyjmują tego i oni swój czas…swoją sprawę zrobili…
-Robią dotąd, bo z ekumenizmem w Cerkwi Prawosławnej, szczególnie patriarchatu moskiewskiego, jest problem. Tak powiem. Nastrój ludzi jest wrogi, jak to katolickie, to cudze, wrogie, nie nasze.
-Tak, w tej części społeczeństwa, która poddawała się inoktrynacji długo, nauce i formowaniu cerkwi prawosławnej patriarchatu moskiewskiego. Inaczej teraz sytuacja wygląda w cerkwi prawosławnej Ukrainy, autokefalicznej. Inne podejście, inne rozumienie i inna otwartość, także w dziedzinie ekumenizmu, w ogóle inna. Natomiast ta sytuacja to coś co z punktu widzenia chrześcijańskiego jest niezrozumiałe i nie do przyjęcia, że coś takiego można zrobić, ale my analizujemy w jaki sposób funkcjonuje teraz Cerkiew patriarchatu moskiewskiego, a nasi ludzie niestety poddają się i temu, kiedy chodzi o wpływ Rosji.
Spotkanie w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie odbyło się z udziałem profesora Marka Melnyka. Jego zdaniem to właśnie Ukraiński Kościół Greckokatolicki pomógł Ukraińcom w Polsce zachować swoją tożsamość
-W naszym przypadku my wszyscy przesiedleńcy, albo dzieci przesiedleńców, albo wnuki, teraz już można powiedzieć 4 pokolenie, tych wewnętrznych, przymusowych przesiedleńców wyrzuconych z ziemi ojczystej tam na południu Polski; i dla nas wszystkich, jeśli chcemy zachowywać naszą tożsamość, to ona tradycyjnie tam w górach była powiązana z religią i możliwe, że gdzieś tam na świecie, na Ukrainie nie ma tej jedności między tożsamością narodową z identyfikacją religijną, my jednak ze względu na tradycjonalizm, dla nas jakby to powiedzieć, Cerkiew jest czymś w rodzaju ojczyzny, której my faktycznie no nie mamy, bo straciliśmy naszą ziemię ojczystą, ona jest w górach gdzieś w Polsce, ale to maleńka cząstka wróciła, i dla nas w jakiś sposób Cerkiew i ojczyzna połączone są ze sobą, to nasz jakby fenomen, nie wiem jak długo, ale dzisiaj tak jeszcze istnieje.
Wydarzenie było wyjątkowo interesujące, dlatego na pewno wrócimy do tego tematu w przyszłym tygodniu.
(-)
Dziś będziemy kontynuować rozmowę o repertuarze Ukraińców podczas pełnowymiarowej inwazji. Był to rodzaj muzycznej eksplozji, pełnej bólu, nadziei i oczywiście wściekłości na wroga, który niszczył wszystko na swojej drodze. Wojna trwa, nastroje się zmieniają, ale odbicie tego, co przeżyte, pozostaje w sztuce na zawsze. Dziś w programie przejdziemy do najbardziej bolesnych momentów, które twórcy wyrazili w piosenkach.
-Właśnie takie ciekawe ścieżki i imiona, które pojawiły się na początku pełnowymiarowej agresji najoptymistyczniejsze wideo, gdy obrona terytorialna broniła swoich miasteczek i wsi i wyganiała Ruskich z wsi, wyganiała czołgi, kiedy babcie rzucały w drony słoikami, wszystkim tym memom towarzyszyła jedna ciekawa ścieżka, którą znają wszyscy „Dobry wieczór, my z Ukrainy” to projekt dwóch producentów muzycznych z Kremenczuka, nazywają się Probas i Hardij. Piosenkę „Dobry wieczór my z Ukrainy” napisali jesienią 2021 roku, to ciekawe, bo jeszcze nie zaczęła się wojna. Ten tekst powiedział wokalista ukraińskiego zespołu Dacha Bracha Mark Halanewycz podczas występu w USA i od tego zaczęło się opracowanie tego kawałka „Dobry wieczór my z Ukrainy”, podczas pełnowymiarowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę ścieżka stała się viralem i stała się symbolem niezłomności, to słowo niezłomność, ludzie stali się niezłomni, punkty niezłomności itd. Ta fraza „Dobry wieczór my z Ukrainy” wydaje mi się zostanie z Ukraińcami na zawsze. Trzeba powiedzieć, że ten utwór na YouTube przejrzało ponad 17 milionów, no jasne, że wideo z tik-tok z tym wideo – prawie milion wideo. Sama jak jesteś nastawiona do tego nastroju przesadzonego optymizmu podczas wojny. Czy trzeba tego ludziom.
-Trzeba, trzeba, bo naród ukraiński to humor i zachwycam się po prostu ile żartów podczas wielkiej wojny powstało, bo to podnosi ducha bojowego i nadzieję na to, że coś lepszego nas czeka i kiedy żartujemy to jest takie powiedzenie, że śmiech poprawia życie, i to dobrze charakteryzuje nas jako Ukraińców i to właśnie ważne, tym nie mniej jest takie określenie w muzyce, że dużo muzyki powstało podczas wojny, nie bardzo poważnej można powiedzieć i także przesadzone, ale to także ma miejsce, bo to muzyka i każda muzyka ma swojego słuchacza i dla każdego słuchacza ta kompozycja, ma swój sens.
-Inna piosenka, która też bardzo jest optymistyczna, ale też smutna, to piosenka „Będzie wiosna”, o której wspominaliśmy, ty śpiewałaś ją. Jak działała ona. Bo Maks Barskych to taki smutny przedstawiciel ukraińskiej sceny, bo do pełnowymiarowej agresji on śpiewał po rosyjsku, tak. Występował w Rosji, ale raptem zrezygnował, początek roku tak na niego wpłynął, od 2014 do niego nie dotarło jak do wielu Ukraińców trzeba zaznaczyć, a tu nagle zaczął śpiewać po ukraińsku, przełożył swoje piosenki na ukraiński i ten hit „Będzie wiosna”, jak na ciebie to wpłynęło.-Hit „Będzie wiosna” Maksa Barskych szczerze nie słuchałam go mocno, jest o Ukraińcach, którzy są niezłomni, że nastanie nasza wiosna, ale nie powiedziałabym, że byłam fanką tej piosenki, ale chcę porównać do innego artysty Artema Pywowara, który ma album, który ma album „Moje wiersze, twoje nuty”. Bierze wiersze naszych ukraińskich pisarzy i przekłada to na tekst. Teraz rozpowszechnia się tekst z bardzo tajemniczą artystką, która nazywa się Klaudia Petriwna i utwór, który nazywa się „Baraban” też jest z tego albumu i właśnie to jest ciekawym momentem, bo Artem Pywowarow zajmował się do pełnowymiarowego wtargnięcia tworzeniem piosenek językiem agresora i teraz się bardzo zmienił i taka inicjatywa jest bardzo ciekawa.
-Skoro wspomniałaś ten hit „Bij, bij baraban”, to trzeba wyjaśnić tekst do którego powstała melodia, to Heo Krupij, niedawno byliśmy na spotkaniu literackim Mariany Misiac, która to opowiadała, że to przedstawiciel Rozstrzelanego Odrodzenia i właśnie to odrodzenie, które odbywa się teraz na Ukrainie podczas wojny, kiedyś miało miejsce i ukraińscy poeci pisali takie piękne teksty i fragment tego tekstu Heo Krupija został wzięty jako lejtmotyw piosenki „Bij, bij baraban”. Śpiewasz?
[fragment piosenki]
-Jeszcze jedna bohaterka, ukraińska śpiewaczka, która podczas pełnowymiarowego ataku aktywizowała się, znikała i potem zjawiła się i wypuściła taką szczerą piosenkę, która nazywa się „Ukraińska złość” Krystyna Sołowij. To Łemkini z pochodzenia, jest ze Lwowa więc to nic dziwnego i jej piosenka jest dość radykalna, rozumiesz ją?
-Oczywiście o naszej ukraińskiej złości, bo ponad inne emocje poza złością wobec naszego wroga nie może być i właśnie ta piosenka bardzo podkreśla naszego wojowniczego ducha wobec tej sytuacji.-Krystyna Sołowij to dosyć kontrowersyjna postać, kontrowersyjna bo wiele faktów wypływa z jej osobistego życia, w ostatnim czasie, i jest bardzo radykalna, bardzo radykalnie nastawiona jest wobec rosyjskojęzycznej części społeczeństwa i tym wywołuje taki rezonans we wszystkich swoich wywiadach, występach. Jaki jest twój stosunek do tego?-Każdy człowiek ma prawo do tego, żeby wyrażać swoją pozycję w taki sposób, jak robi to Krystyna Sołowij, bo to człowiek który doprowadzał do odradzania się kultury łemkowskiej, sama jak podkreślała jest z łemkowszczyzny i dla niej jest to bardzo ważne i czemu nie, czemu nie może głośno mówić o tym, żeby język ukraiński był głównym na Ukrainie, to bardzo teraz ważne teraz i ważne jest, żeby to pokazywać, bo jak nie będzie takich ludzi, to będziemy dalej będziemy tolerancyjnie nastawieni do rosyjskiej narracji, muszą być więc tacy ludzie, tacy artyści w naszym kraju.
-Pokaż nam proszę jak swoją ukraińską złość Krystyna Sołowij wyraziła w 2022 roku napisawszy słowa na melodię „Bella Ciao”
To wszystko, kończy się nasz program. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy za tydzień. Wszystkiego dobrego.

20.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Na 42. Watrę Łemkowską licznie wyruszyli Ukraińcy przesiedleni na Warmię i Mazury podczas Akcji Wisła, wśród nich było wielu Łemków. Wołodymyr Zełenski podziękował Polsce za decyzje, które mają przyspieszyć otrzymanie przez Ukrainę myśliwców F-16. W rozmowie z BBC prezydent Ukrainy powiedział, że jeśli Donald Trump wygra wybory za oceanem, ukraińskie władze czeka dużo pracy. Polscy jazzmani przez muzykę chcą zaapelować o zaprzestanie wojen i wsparcie młodzieży w Ukrainie. Dziś jest sobota 20 lipca. Przy mikrofonie Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
We wsi Zdynia koło Golic na Łemkowszczyźnie rozpoczął się 42. Łemkowski Watra – największy i najstarszy festiwal kultury łemkowskiej na świecie. Ukraińcy wysiedleni w czasie Akcji Wisła na Warmię i Mazury, w tym wielu Łemków, masowo wyjechali do swojej małej ojczyzny. To miejsce spotkań rodzin z najodleglejszych zakątków, miejsce, w którym Łemkowie czują się jak w domu i wśród swoich. Dziś Łemkowska Watra to koncerty, przez trzy dni można obejrzeć wystawy, różne instalacje, wziąć udział w dyskusjach i prezentacjach książek, jest osobny program dla dzieci i Łemkowski Dzień Sportu. Szczególna zadanie drugiego dnia wydarzenia w Zdyni ma przedstawiciel Fundacji Linia Frontu – Andrzej Stasiuk. Dziś będzie zbierać pomoc dla armii ukraińskiej, a dokładniej dla oddziału ukraińskiego pisarza, ochotnika do armii – Serhija Żadana
(-)
Pierwsza Watra Łemkowska miał miejsce w 1983 r. Założycielem tego festiwalu i organizatorem pierwszych dziesięciu Watr był słynny łemkowski poeta i działacz kultury Wołodysław Graban. Podczas 42. Watry odbędzie się premiera filmu o twórczości Jerzego Nowosilskiego, wielkiego malarza ikon z Łemkowszczyzny. Po projekcji odbędzie się panel z udziałem znawców malarstwa i autorów filmu.
(-)
Wołodymyr Zełenski podziękował Polsce za decyzje, które mają przyspieszyć otrzymanie przez Ukrainę myśliwców F-16. Ukraiński prezydent rozmawiać miał o tym z premierem Donaldem Tuskiem podczas wczorajszej wizyty ich obu w Wielkiej Brytanii.
O szczegółach – Paweł Buszko:(-)Polscy jazzmani przez muzykę chcą zaapelować o zaprzestanie wojen i wsparcie młodzieży w Ukrainie. Wyjątkowy koncert „Music for Peace” odbędzie się w niedzielę 28 lipca o dziewiętnastej w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie w Dwójkowym cyklu Jazz.PL – mówi jeden z pomysłodawców projektu basista i kontrabasista jazzowy Wojtek Mazolewski:
(-)
Artyści zagrają w cyklu Jazz.PL charytatywnie, przeznaczając swoje honoraria na cel kulturalno-społeczny. Fundacja JazzState w partnerstwie z Fundacją HumanDoc oraz Wojtkiem Mazolewskim zainicjowała zbiórkę pieniędzy, która potrwa do końca roku. Jej celem jest wsparcie rozwoju społeczno-kulturalnego dzieci i młodzieży w Ukrainie – (Charków i okolice) – poprzez zakup ARTBUSA oraz organizację w nim cyklu mobilnych zajęć kulturalnych. Ich beneficjenci będą mogli dzięki temu rozwijać swoje kompetencje artystyczne, co pozwoli im poczuć namiastkę normalności w świecie wojny. Na ten cel przeznaczony zostanie także przychód ze sprzedaży albumu „Music for Peace”. Koncert będzie retransmitowany w Programie 2. Polskiego Radia 6 września.
(-)
Ukraińscy eksperci z coraz większym niepokojem śledzą kampanię wyborczą w USA, zwłaszcza wypowiedzi kandydata Republikanów na temat polityki wobec Rosji. W rozmowie z BBC Prezydent Ukrainy powiedział, że jeśli Donald Trump wygra wybory za granicą, ukraińskie władze czeka dużo pracy. Jak jednak dodał, on sam jest gotowy współpracować z każdym, kto będzie sprawował władzę w USA. Tymczasem Donald Trump w swoim ostatnim przemówieniu powiedział, że jednym telefonem może zakończyć wojnę na Ukrainie. Znany ukraiński publicysta Witalij Portnykow jest sceptyczny wobec takich stwierdzeń. Jego zdaniem Trump, jeśli zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, będzie próbował dojść do porozumienia z Władimirem Putinem, ale będzie to bezowocne, ponieważ nie będzie w stanie zaoferować Putinowi tego, czego by sobie życzył, czyli: utworzenia imperium z Rosji na równi ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami.USA są największym dostawcą zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Od początku pełnowymiarowej rosyjskiej agresji przeznaczyli 54 miliardy dolarów.Ta informacja kończy nasze wydanie. Dziękuję za uwagę i życzę dobrego weekendu. Wszystkiego dobrego.

19.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, my z Ukrainy. Z wami Hanna Wasilewska i Lilia Maksym. „Piosenka będzie między nami” przez następne 20 minut. Dziś będziemy rozmawiać o repertuarze Ukraińców podczas pełnowymiarowej inwazji. Był to rodzaj muzycznej eksplozji, pełnej bólu, nadziei i oczywiście wściekłości na wroga, który niszczył wszystko na swojej drodze. Wojna trwa, nastroje się zmieniają, ale odbicie tego, co przeżyte, pozostaje w sztuce na zawsze. Dziś w programie przejdziemy do najbardziej bolesnych momentów, które twórcy wyrazili w piosenkach. Zaczniemy po tradycyjnej przerwie muzycznej. Siadajcie wygodniej, będzie więcej

(-)

-Właśnie takie ciekawe ścieżki i imiona, które pojawiły się na początku pełnowymiarowej agresji najoptymistyczniejsze wideo, gdy obrona terytorialna broniła swoich miasteczek i wsi i wyganiała Ruskich z wsi, wyganiała czołgi, kiedy babcie rzucały w drony słoikami, wszystkim tym memom towarzyszyła jedna ciekawa ścieżka, którą znają wszyscy „Dobry wieczór, my z Ukrainy” to projekt dwóch producentów muzycznych z Kremenczuka, nazywają się Probas i Hardij. Piosenkę „Dobry wieczór my z Ukrainy” napisali jesienią 2021 roku, to ciekawe, bo jeszcze nie zaczęła się wojna. Ten tekst powiedział wokalista ukraińskiego zespołu Dacha Bracha Mark Halanewycz podczas występu w USA i od tego zaczęło się opracowanie tego kawałka „Dobry wieczór my z Ukrainy”, podczas pełnowymiarowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę ścieżka stała się viralem i stała się symbolem niezłomności, to słowo niezłomność, ludzie stali się niezłomni, punkty niezłomności itd. Ta fraza „Dobry wieczór my z Ukrainy” wydaje mi się zostanie z Ukraińcami na zawsze. Trzeba powiedzieć, że ten utwór na YouTube przejrzało ponad 17 milionów, no jasne, że wideo z tik-tok z tym wideo – prawie milion wideo. Sama jak jesteś nastawiona do tego nastroju przesadzonego optymizmu podczas wojny. Czy trzeba tego ludziom.
-Trzeba, trzeba, bo naród ukraiński to humor i zachwycam się po prostu ile żartów podczas wielkiej wojny powstało, bo to podnosi ducha bojowego i nadzieję na to, że coś lepszego nas czeka i kiedy żartujemy to jest takie powiedzenie, że śmiech poprawia życie, i to dobrze charakteryzuje nas jako Ukraińców i to właśnie ważne, tym nie mniej jest takie określenie w muzyce, że dużo muzyki powstało podczas wojny, nie bardzo poważnej można powiedzieć i także przesadzone, ale to także ma miejsce, bo to muzyka i każda muzyka ma swojego słuchacza i dla każdego słuchacza ta kompozycja, ma swój sens.
-Inna piosenka, która też bardzo jest optymistyczna, ale też smutna, to piosenka „Będzie wiosna”, o której wspominaliśmy, ty śpiewałaś ją. Jak działała ona. Bo Maks Barskych to taki smutny przedstawiciel ukraińskiej sceny, bo do pełnowymiarowej agresji on śpiewał po rosyjsku, tak. Występował w Rosji, ale raptem zrezygnował, początek roku tak na niego wpłynął, od 2014 do niego nie dotarło jak do wielu Ukraińców trzeba zaznaczyć, a tu nagle zaczął śpiewać po ukraińsku, przełożył swoje piosenki na ukraiński i ten hit „Będzie wiosna”, jak na ciebie to wpłynęło.

-Hit „Będzie wiosna” Maksa Barskych szczerze nie słuchałam go mocno, jest o Ukraińcach, którzy są niezłomni, że nastanie nasza wiosna, ale nie powiedziałabym, że byłam fanką tej piosenki, ale chcę porównać do innego artysty Artema Pywowara, który ma album, który ma album „Moje wiersze, twoje nuty”. Bierze wiersze naszych ukraińskich pisarzy i przekłada to na tekst. Teraz rozpowszechnia się tekst z bardzo tajemniczą artystką, która nazywa się Klaudia Petriwna i utwór, który nazywa się „Baraban” też jest z tego albumu i właśnie to jest ciekawym momentem, bo Artem Pywowarow zajmował się do pełnowymiarowego wtargnięcia tworzeniem piosenek językiem agresora i teraz się bardzo zmienił i taka inicjatywa jest bardzo ciekawa.
-Skoro wspomniałaś ten hit „Bij, bij baraban”, to trzeba wyjaśnić tekst do którego powstała melodia, to Heo Krupij, niedawno byliśmy na spotkaniu literackim Mariany Misiac, która to opowiadała, że to przedstawiciel Rozstrzelanego Odrodzenia i właśnie to odrodzenie, które odbywa się teraz na Ukrainie podczas wojny, kiedyś miało miejsce i ukraińscy poeci pisali takie piękne teksty i fragment tego tekstu Heo Krupija został wzięty jako lejtmotyw piosenki „Bij, bij baraban”. Śpiewasz?
[fragment piosenki]
-Jeszcze jedna bohaterka, ukraińska śpiewaczka, która podczas pełnowymiarowego ataku aktywizowała się, znikała i potem zjawiła się i wypuściła taką szczerą piosenkę, która nazywa się „Ukraińska złość” Krystyna Sołowij. To Łemkini z pochodzenia, jest ze Lwowa więc to nic dziwnego i jej piosenka jest dość radykalna, rozumiesz ją?
-Oczywiście o naszej ukraińskiej złości, bo ponad inne emocje poza złością wobec naszego wroga nie może być i właśnie ta piosenka bardzo podkreśla naszego wojowniczego ducha wobec tej sytuacji.

-Krystyna Sołowij to dosyć kontrowersyjna postać, kontrowersyjna bo wiele faktów wypływa z jej osobistego życia, w ostatnim czasie, i jest bardzo radykalna, bardzo radykalnie nastawiona jest wobec rosyjskojęzycznej części społeczeństwa i tym wywołuje taki rezonans we wszystkich swoich wywiadach, występach. Jaki jest twój stosunek do tego?

-Każdy człowiek ma prawo do tego, żeby wyrażać swoją pozycję w taki sposób, jak robi to Krystyna Sołowij, bo to człowiek który doprowadzał do odradzania się kultury łemkowskiej, sama jak podkreślała jest z łemkowszczyzny i dla niej jest to bardzo ważne i czemu nie, czemu nie może głośno mówić o tym, żeby język ukraiński był głównym na Ukrainie, to bardzo teraz ważne teraz i ważne jest, żeby to pokazywać, bo jak nie będzie takich ludzi, to będziemy dalej będziemy tolerancyjnie nastawieni do rosyjskiej narracji, muszą być więc tacy ludzie, tacy artyści w naszym kraju.
-Pokaż nam proszę jak swoją ukraińską złość Krystyna Sołowij wyraziła w 2022 roku napisawszy słowa na melodię „Bella Ciao”
To wszystko na dzisiaj, równo za tydzień będziemy kontynuować, a teraz życzymy udanego weekendu. Dbajcie o siebie.

19.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak powiedział, że Prokuratura Krajowa w Poznaniu prowadzi śledztwo w sprawie polskich części w irańskich dronach Shahed

Ponad 260 ukraińskich żołnierzy zginęło w Krynkach – wynika z oficjalnych danych. Rosyjscy najeźdźcy werbują uczniów z tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy do filii Szkoły Marynarki Wojennej im. Nachimowskiego. O tym, jak Ukraińcy ujawniają swoje najwyraźniejsze cechy w piosenkach, dziś porozmawiamy z Lilią Maksym w programie muzycznym „Piosenka między nami”. W kalendarzu jest piątek 19 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak powiedział, że Prokuratura Krajowa w Poznaniu prowadzi śledztwo w sprawie polskich części w irańskich dronach Shahed. Śledczy podejrzewają, że naruszone zostały przepisy, dotyczące eksportu broni i technologii.
Szef MSWiA mówił podczas konferencji prasowej, że mogło dojść do ominięcia sankcji:
(-)
Irańskie drony Shahed są używane przez Rosję w wojnie na Ukrainie. W maszynach wykorzystywane są pompy paliwowe, wyprodukowane przez państwową Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego – Poznań Sp. z o.o., należącą do Agencji Rozwoju Przemysłu. Pompy miały być zakupione przez irańską firmę produkującą ciągniki rolnicze, ale trafiły do dronów.

Ponad 260 ukraińskich żołnierzy zginęło w Krynkach – wynika z oficjalnych danych. Ukraińska armia po kilkumiesięcznej obronie opuściła ten przyczółek na lewym brzegu Dniepru na południu kraju. Straty mogą być jeszcze większe. O szczegółach Paweł Buszko:
(-)
Rosyjscy najeźdźcy werbują uczniów z tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy do filii Szkoły Marynarki Wojennej im. Nachimowskiego. Pisze o tym Centrum Narodowego Oporu. Jak czytamy – w zdobytym ukraińskim mieście Mariupol powstaje oddział „Ministerstwa Obrony” Federacji Rosyjskiej. „Planują tam szkolić oficerów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, którzy zostaną wybrani spośród miejscowej młodzieży. Obecnie trwa nabór do klas 5-7” – informuje Centrum Narodowego Oporu, dodając, że szkolenie powinno rozpocząć się 1 września 2024 r. Inicjatywa zauważa, że wróg w ten sposób po raz kolejny łamie prawo międzynarodowe i werbuje miejscową ludność do wojny przeciwko swojej ojczyźnie. „Jednocześnie mówimy tym razem o dzieciach, z których Kreml tradycyjnie planuje zrobić janczarów, ponieważ imperium zawsze walczy rękami podbitych narodów” – czytamy w publikacji. Centrum Narodowego Oporu dodaje też, że Rosjanie w dalszym ciągu tworzą na terenach czasowo okupowanych siatkę komórek pseudokozackich w ramach „Ogólnorosyjskiego Ruchu Kozackiego”. W rekrutacji bierze udział Cerkiew rosyjska. Ośrodki mają pełnić funkcje wartownicze, głównie patrolować ulice. Ponadto, zdaniem Centrum Narodowego Oporu, ich powstanie ma kontekst czysto ideologiczny, w celu szerzenia narracji o kozackim regionie rosyjskim. Obecnie jednak w ośrodkach nie ma prawie żadnych ludzi. Ukraińcy reagują na to jednoznacznie – są wściekli. Dziś w wieczornym programie usłyszycie utwór „Ukraińska wściekłość” napisany przez Krystynę Sołowij, w wykonaniu Lilii Maksym. Kontynuujemy muzyczne spotkania z Lilą, podczas których omawiamy piosenki ukraińskie z różnych perspektyw, m.in. jako narzędzie kształtowania świadomości narodowej.
-Każdy człowiek ma prawo do tego, żeby wyrażać swoją pozycję w taki sposób, jak robi to Krystyna Sołowij, bo to człowiek który doprowadzał do odradzania się kultury łemkowskiej, sama jak podkreślała jest z łemkowszczyzny i dla niej jest to bardzo ważne i czemu nie, czemu nie może głośno mówić o tym, żeby język ukraiński był głównym na Ukrainie, to bardzo teraz ważne teraz i ważne jest, żeby to pokazywać, bo jak nie będzie takich ludzi, to będziemy dalej będziemy tolerancyjnie nastawieni do rosyjskiej narracji, muszą być więc tacy ludzie, tacy artyści w naszym kraju.
Zatem zapraszamy wieczorem. A teraz żegnam się z wami. Dobrego dnia.

18.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, Hanna Wasilewska przy mikrofonie. Dziś program rozpocznę od nawiązania historycznego dotyczącego Kościoła greckokatolickiego, bo niewiele osób tak naprawdę wie, jak on powstał i czym różni się od Kościoła rzymskokatolickiego czy innych cerkwi prawosławnych.
Ukraiński Kościół Greckokatolicki jest Kościołem wschodnio-katolickim, pozostającym w pełnej jedności ze Stolicą Apostolską. Pod względem liczby wiernych (a jest ich ponad pięć i pół miliona) jest on największym na świecie spośród wszystkich 23 Kościołów wschodnich wchodzących w skład wspólnoty katolickiej i drugi po Kościele łacińskim. Obecnie na jego czele stoi Jego Świątobliwość Światosław, Najwyższy Arcybiskup Kijowsko-Halicki. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kościoła katolickiego, Kościół Greckokatolicki jest Kościołem samym w sobie. Posiada swój własny obrządek, wywodzący się z tradycji konstantynopolitańskiej i zachowuje dziedzictwo liturgiczne, teologiczne, duchowe i dyscyplinarne tej tradycji w kulturze i okolicznościach historycznych swojego ludu. Jako jedna z części dawnego Kościoła Kijowskiego, UKGK dąży do przywrócenia pierwotnej jedności. W życiu społecznym i publicznym swoich wiernych Kościół broni prawa narodu ukraińskiego do niezależnego Kościoła i kształtowania w nim dojrzałego społeczeństwa obywatelskiego; realizuje dużą liczbę projektów charytatywnych i publicznych na Ukrainie i za granicą.
UKGK posiada nieprzerwaną sukcesję hierarchiczną od czasu oficjalnego chrztu Rosji-Ukrainy i ustanowienia na jej terytorium struktury kościelnej. Nowy okres w jego wielowiekowej historii rozpoczyna się w roku 1596, kiedy w Brześciu (obecnie na Białorusi) na soborze proklamowano przywrócenie pełnej jedności ze Stolicą Rzymską. Wydarzenie to przeszło do historii pod nazwą „Unia Brzeska”.
Zgodnie z ustaleniami Unii Brzeskiej kult, organizacja kościelna i obrzędy w Kościele Unickim pozostały takie, jakie były przed unią. Kościół był posłuszny Papieżowi i przyjął katolickie dogmaty o zejściu Ducha Świętego od Ojca i Syna oraz o czyśćcu, które w tamtym czasie były głównymi sporami między Kościołem Prawosławnym i Katolickim.
O tych faktach i procesach historycznych mówił profesor ks. Jarosław Moskalyk podczas spotkania w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie. Zdaniem naukowca każdy powinien znać różnicę i istotę Kościoła greckokatolickiego w stosunku do rzymskokatolickiego i prawosławnego
-To ważne jest dla Ukraińców, ale i Polaków, bo uważam, że oni też mają deficyt wiedzy czy wyobrażenia o grekokatolicyzmie, żeby mogli zrozumieć, że tu chodzi, przepraszam za otwartość – o normalny kościół
Tak naprawdę pojmowanie tożsamości greckokatolickiej we współczesnym społeczeństwie jest bardzo powierzchowne, nawet we wspólnocie greckokatolickiej – mówi profesor ks. Jarosław Moskalik

-Pytanie jego tożsamości…właśnie pytanie, które daje wyzwanie, ale nie ludziom postronnym, ale także członkom czy zwolennikom grekokatolicyzmy, bo nierzadko sytuacja zdarza się taka, że oni sami…odróżnić, wskazać co charakterystyczne jest dla grekokatolicyzmu i mieszają, to wyzwanie wspólnoty greckokatolickiej, żeby określiła kim jest, dokąd, upraszczając, jest jej bliżej do rzymskiego czy prawosławnego Kościoła, to staram się wyjaśnić i w tej cerkwi jest jej swoja świadomość, mimo że jest różnie kojarzona, ale jest tożsamość historyczna zbudowana także na elemencie tradycyjnym i duchowym, który powiązany jest wyłącznie z kościołem wschodnim i tradycją wschodnią.
-A czy można coś jednego wydzielić ze wszystkiego, co odróżnia grekokatolików.
-To można powiedzieć, szczególne w tym kościele, wspólnocie, toto co przede wszystkim opiera się o formułuje swoje bycie religijne całkiem na wschodniej tradycji, tu nie ma nic z zachodniej tradycji, absolutnie i oczywiście ta tradycja rozwinięta i osnuta na tradycji cerkwi kijowskiej, ona jest tu kontynuowana można powiedzieć w tej cerkwi. Poza tym można powiedzieć, że ten kościół jest też katolicki, co w nim szczególnie charakterystyczne dla katolicyzmu. To pytanie.
Na Ukrainie większość wierzących to prawosławni, dla których Cerkiew Greckokatolicka jest po prostu kolejnym Kościołem Katolickim. Katolicki, czyli obcy, a nawet wrogi. Ponadto inny zwierzchnik – papież, a nie patriarcha. Takie nastroje od wieków wpajane są w parafiach prawosławnych, stąd uprzedzenie i dystans.
-Wie pani, że problem jest pewnego stereotypu, czegoś narzuconego. Grekokatolicyzm postrzegany był różnie i przyczepiano mu różne, szczególnie prawosławni patriarchatu moskiewskiego i dlatego, powiedziałbym, nieuświadomiona reakcja ludzi, bo nie wiedzą czym jest grekokatolicyzm i co ma charakterystycznego, ale dlatego, że gdzieś słyszeli, ktoś powiedział i bywa często, że kończy się na papieżu – podlegają mu, uznają, wierzą itd. Oni nie są nasi. To pomyłkowe podejście, bo szczerze prawosławni sami z siebie także nie porzucili pomysłu pierwszeństwa Rzymskiego odnośnie do biskupa Rzymu, czyli papieża, odnośnie do jego moralnego autorytetu. Prawosławni robią to czasem nieświadomie, kogo mam na myśli, normalny, pobożny naród. Nie hierarchię, bo według mnie mieliby trochę bardziej rozumieć i analizować…jak do tego podchodzą i co dzieje się praktycznie, to inne pytanie, bywa, że niestety prawosławni też, na Ukrainie, patriarchatu moskiewskiego, nastawieni są bardzo negatywnie w ogóle do innych, ale czegokolwiek na Ukrainie religijnego, co kojarzy się również z elementem narodowym, to dla nich zagrożenie, nie przyjmują tego i oni swój czas…swoją sprawę zrobili…
-Robią dotąd, bo z ekumenizmem w Cerkwi Prawosławnej, szczególnie patriarchatu moskiewskiego, jest problem. Tak powiem. Nastrój ludzi jest wrogi, jak to katolickie, to cudze, wrogie, nie nasze.
-Tak, w tej części społeczeństwa, która poddawała się indoktrynacji długo, nauce i formowaniu cerkwi prawosławnej patriarchatu moskiewskiego. Inaczej teraz sytuacja wygląda w cerkwi prawosławnej Ukrainy, autokefalicznej. Inne podejście, inne rozumienie i inna otwartość, także w dziedzinie ekumenizmu, w ogóle inna. Natomiast ta sytuacja to coś co z punktu widzenia chrześcijańskiego jest niezrozumiałe i nie do przyjęcia, że coś takiego można zrobić, ale my analizujemy w jaki sposób funkcjonuje teraz Cerkiew patriarchatu moskiewskiego, a nasi ludzie niestety poddają się i temu, kiedy chodzi o wpływ Rosji.
Spotkanie w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie odbyło się z udziałem profesora Marka Melnyka. Jego zdaniem to właśnie Ukraiński Kościół Greckokatolicki pomógł Ukraińcom w Polsce zachować swoją tożsamość
-W naszym przypadku my wszyscy przesiedleńcy, albo dzieci przesiedleńców, albo wnuki, teraz już można powiedzieć 4 pokolenie, tych wewnętrznych, przymusowych przesiedleńców wyrzuconych z ziemi ojczystej tam na południu Polski; i dla nas wszystkich, jeśli chcemy zachowywać naszą tożsamość, to ona tradycyjnie tam w górach była powiązana z religią i możliwe, że gdzieś tam na świecie, na Ukrainie nie ma tej jedności między tożsamością narodową z identyfikacją religijną, my jednak ze względu na tradycjonalizm, dla nas jakby to powiedzieć, Cerkiew jest czymś w rodzaju ojczyzny, której my faktycznie no nie mamy, bo straciliśmy naszą ziemię ojczystą, ona jest w górach gdzieś w Polsce, ale to maleńka cząstka wróciła, i dla nas w jakiś sposób Cerkiew i ojczyzna połączone są ze sobą, to nasz jakby fenomen, nie wiem jak długo, ale dzisiaj tak jeszcze istnieje.
Wydarzenie było zaskakująco ciekawe, dlatego na pewno wrócimy do tego tematu w przyszłym tygodniu. A dziś żegnam się z wami. Przyjemnego wieczoru.

18.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Czym jest greckokatolicyzm, jego tożsamość i miejsce w relacji do rzymskokatolickiego i prawosławia, to wyjaśnił na spotkaniu w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie ks. profesor Jarosław Moskalik.10 milionów euro przekaże niemiecki rząd na odbudowę szpitala dziecięcego w Kijowie. Piłkarski klub „Dynamo Kijów” zagra mecze „u siebie” w europejskich pucharach na „Arenie Lublin”. Dziś jest czwartek, 10 lipca. W studiu jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Czym jest greckokatolicyzm, jego tożsamość i miejsce w relacji do rzymskokatolickiego i prawosławia, to wyjaśnił na spotkaniu w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie ks. profesor Jarosław Moskalik. Jak mówi, często sami grekokatolicy nie są w stanie wyjaśnić specyfiki swojego wyznania. Jakie są różnice między grekokatolikami, zapytałam proboszcza parafii greckokatolickiej w Olsztynie, księdza Iwana Haluszkę
-Można powiedzieć, że nie różnimy się niczym, ale mamy przynależność, która niestety nas różni, czasami nie możemy też i razem być i myślę, że to wyzwanie, żeby spojrzeć na siebie w inny sposób, popatrzeć na całą naszą cerkiew, żeby jednak nas łączyć a nie dzielić i żebyśmy mogli wykonywać ten nakaz Chrystusa, żeby być jednym.
Są jednak rzeczy szczególnie ważne dla wiernych Kościoła greckokatolickiego – zauważa ks. Iwan Haluszka
-Dla nas jako grekokatolików ważne jest to, że należymy do danej nacji, chociaż oczywiście dzisiaj wygląda to oczywiście inaczej, ale dla nas bycie grekokatolikiem to znaczy być też Ukraińcem i nie tylko Ukrainiec może być grekokatolikiem, ale dla nas ważne jest , bo pamiętamy nasze korzenie, pamiętamy kim jesteśmy, chociaż może nas mogą też inaczej postrzegać, ale jednak zawsze będziemy patrzeć na siebie jako na grekokatolików, też i Ukraińców, i to dla nas bardzo ważne, żeby pamiętać kim jesteśmy, od kogo pochodzimy i dokąd idziemy, oczywiście pierwszy punkt i najważniejszy, to Bóg, oczywiście nacja też jest ważna, bo kiedy nie będziemy szanować siebie, to nie będziemy szanować innych.
Więcej o spotkaniu „Kościół greckokatolicki wobec Kościoła rzymskokatolickiego i prawosławia” już dziś o 18:10.
(-)
10 milionów euro przekaże niemiecki rząd na odbudowę szpitala dziecięcego w Kijowie. Placówka w stolicy Ukrainy została zbombardowana w ubiegłym tygodniu podczas rosyjskiego ostrzału.

(-)
Piłkarski klub „Dynamo Kijów” zagra mecze „u siebie” w europejskich pucharach na „Arenie Lublin”. W pierwszym spotkaniu ukraiński klub zmierzy się z serbskim „Partizanem Belgrad”.
– „Mamy liczne kontakty w Polsce” – mówi rzecznik prasowy Dynama, Andrij Szachow.
W zeszłym sezonie graliśmy w kwalifikacjach do Ligi Konferencji w Bukareszcie, w Rumunii. Jeszcze wcześniej graliśmy w kwalifikacjach w Łodzi, graliśmy także w fazie grupowej Ligi Europy w Krakowie. Jednak w tym roku postanowiliśmy skupić się na Lublinie, ponieważ podczas rozmów z miastem przyjęto nas bardzo ciepło. W Lublinie jest duża diaspora ukraińska, więc oczekujemy na dobre, jakościowe wsparcie ukraińskich kibiców.
Pierwszy mecz Dynama Kijów z Partizanem Belgrad odbędzie się w najbliższy wtorek na Arenie Lublin.
(-)
Ta informacja kończy nasze wydanie, usłyszymy się wieczorem. Dobrego dnia.

17.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, przy mikrofonie Hanna Wasilewska.
Dziś nie jestem sama w studiu Radia Olsztyn. Mam ciekawego rozmówcę, z którym będziemy rozmawiać o analityce wojskowej, jej wpływie i korzyściach dla społeczeństwa ukraińskiego w obecnej sytuacji. Wspomnijmy także o operacjach informacyjno-psychologicznych, z którymi często spotykamy się ostatnio w sieciach społecznościowych.
Za kilka minut przedstawię gościa. Zostańcie z nami
(-)

-Dzisiaj naszym gościem w studiu jest Bohdan Małaszta, absolwent Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, ale proszę sam określ swoją specjalność, bo boję się pomylić.
-Dzień dobry, licencjat politologii na UWM i pierwszy kurs studiów magisterskich, interdyscyplinarnych studiów strategicznych, teraz zaczyna się ciekawie, bo to taka mieszanka politologii, historii i wojskoznawstwa.
-Czy mógłbyś trochę wyjaśnić czym zajmują się ludzie twojego zawodu.
-Szczerze mówiąc, jak kiedyś powiedział mój brat, ja sam do końca nie rozumiem, czego chcą mnie nauczyć, ale poważnie to głównie nasze zadnie polega na rozumieniu strategii, prowadzenia wojny, teraz mamy przedmiot, który dotyczy wojny rosyjsko-ukraińskiej, to analiza wojny. Tak samo analizowaliśmy strategie wielkich dowódców z przeszłości, Aleksandra Macedońskiego, Napoleona Bonapartego, dlatego nasze zadanie to bardziej analiza sytuacji na polu walki. Spodziewam się, że w przyszłości ta specjalizacja nikomu się nie przyda, niestety teraz w naszych warunkach, nie można od niej odejść.
-Trochę skupimy na się na sprawach osobistych. Jesteś z Ukrainy, przyjechałeś do Olsztyna przed pełnowymiarową wojną. Jak tu trafiłeś i czemu Olsztyn.
-Może to teraz niezbyt dobrze zabrzmi, ale nie miałem wyboru, bo uniwersytet, na którym się uczyłem Politechnika Lwowska, miał podpisany kontrakt z UWM, to był projekt pani profesor Astramowicz-Leyk i wielkie podziękowanie dla niej, za tę możliwość. Jak się nie mylę, byliśmy drugim rokiem, który w programie podwójnych dyplomów pojechał uczyć się w Polsce. Kontrakt podpisany jest między dwoma uniwersytetami, uczymy się w obu naraz. We Lwowie to były Stosunki Międzynarodowe, w Olsztynie to była Politologia. I uczyliśmy się w obu uniwersytetach.

-Dzisiaj chciałam porozmawiać o tym, że twoja specjalność jest bardzo potrzebna na Ukrainie, jak i wykształcenie, bo żyjemy w takim strasznym czasie, kiedy każdy prawie słucha wojskowych analityków. W ogóle my rozumiemy, ze analitycy zajmują się analizą danych w danej dziedzinie, badaniami i uogólnieniami w pewnej sferze działania. Ci ludzie muszą doskonale władać specyficznymi metodami analizy, tak rozumiem, że tego właśnie was uczą. Tak naprawdę analityk to nie zawód, ale wojskowy analityk to już zawód i te prognozy, i ulubione pytanie wszystkich – kiedy skończy się wojna, tego szukamy w tych wywiadach a analitykami w mediach. Jak ty, jako przyszły analityk wojskowy jesteś nastawiony do takich prognoz, czy one są potrzebne i jak na nas wpływają.
-Potrzebne są choćby w celu ogólnego rozumienia sytuacji, ale jest jak zawsze jedno, ale ważne „ale”. Słowa wszystkich analityków trzeba sprawdzać. Jakakolwiek informacja, którą słyszycie odnośnie do wojny, czegokolwiek, co tak czy inaczej powiązane z wojną, sytuacją na Ukrainie, albo gdziekolwiek. Trzeba ją sprawdzać.
-Gdzie to się sprawdza?
-W otwartych źródłach. Teraz mamy takie czasy, że łatwo znaleźć informację, szczególnie fałszywą. Też często poddaje się temu grzechowi, widzimy jakąś wiadomość, ona jest gorąca, skandal i przekazaliśmy ją wszystkim znajomym. To naprawdę bardzo zgubne, bo takie wiadomości, fałszywe, o zabarwieniu skandalem, gorące, szybko się rozchodzą. I one mogą wpływać negatywne na rozumienie sytuacje i ogólne nastroje w kraju, nie wszystko można sprawdzić, niestety, nie wszystkich analityków można zweryfikować, bo mówią, że mają dostęp do informacji niejawnych; czy mają taki dostęp, nikt tego nie sprawdzi, bo często to dzieje się, jak to się mówi, za zamkniętymi drzwiami.
-Musimy wybrać jakieś źródła, którym ufamy, bo wiele informacji też nas myli, bardzo wiele powiedzmy takich wydań z autorytetem, ale na ile one są obiektywne i odpowiadają rzeczywistości, jak to sprawdzić, kogo słuchać, jak to wybrać.
-Szczerze mówiąc nadal szukam drogi, jak zachowywać się ze źródłami i informacjami w tym czasie, ale pierwsze co przychodzi do głowy, to sprawdzić źródła – to sprawdzić czy bywały wypadki, że momentalnie publikowano tam informacje, które okazywały się nieprawdziwe, jeśli takich wypadków jest dużo, to warto pomyśleć i czy publikowano informacje, które z czasem okazywały się nieprawdziwe, bo często taka informacja zostaje, nie jest usuwana, zostawiają to i uważają, że to prawda. Trzeba sprawdzić te dwa punkty, jak z nimi jest coś nie tak, to już czerwona lampka. Warto pomyśleć, czy warto wierzyć w to źródło. Ale teraz jest wiele kanałów na Telegramie, które ludzie śledzą i sprawdzić ich prawdziwość, to niemożliwe, bo mogą publikować jakieś wiadomości które się zgadzają z realnością, ale mogą też pojawić się wiadomości „IPSO” prawdą przykrywać nieprawdę, powiemy tak.
-Wspomniałeś o „IPSO” czemu takie wrzutki nazywa się tak, co to znaczy.
-To nieprawdziwa informacja, która puszczana jest w przestrzeń w celu destabilizacji sytuacji w kraju, albo między ludźmi.
-IPSO – informacyjno-psychologiczna operacja. Właśnie to skrót taki. W celu wywarcia wpływu wykorzystuje się klikalną informację, jakby wiadomość, która szybko się rozpowszechnia, a mamy to co mamy, że dzięki temu bardzo łatwo wpływać na masy, społeczeństwo.
-Z tego korzysta wróg, to najlepszy instrument w jego rękach. Od dawna to wykorzystuje, jak wspomnimy jakikolwiek okres ukraińskiej historii, to to instrument, który oni zawsze potrafią wykorzystać, niestety nie uczymy się na tym, bo konflikty dotyczące języka, zdrady, nie powiem, ze to wszystko IPSO, ale niestety u nas jest różna sytuacja, nie tak jakby się chciało, ale mamy jasno rozumieć, że z jakichkolwiek konfliktów korzysta wróg, nauczony jest tego nawet nie przez stulecia a tysiąclecia. Wykorzystują tę samą technologię, taktykę i strategię od wielu lat.

-A może pamiętasz z historii, wspomniałeś, że od stuleci to wykorzystują, takie rzeczy jak IPSO.
-Jednym z najlepszych przykładów, które teraz przychodzą mi do głowy to sytuacja z Bohdanem Chmielnickim, a dokładniej z jego odejściem z tego świata, bo w tym momencie kiedy porzucił stanowisko hetmana i umierał, prowadził politykę wyzwolenia Ukrainy i starła się odejść od wszystkich, celem było niezależne państwo. W czym był problem? Nie było silnego sojusznika, najbardziej bił się z naszymi obecnymi sojusznikami, a dokładniej z Polską, bo w tym czasie znaczna część terytorium Ukrainy zależała od państwa polskiego i on wykorzystywał jakiekolwiek sposoby, sojusz z Turkami i tak samo, poszedł po pomoc do Rosji. Kiedy zmarł jego stanowisko zajął Iwan Wyhowski, jako hetman regent jego małoletniego syna Jurija Chmielnickiego i on chciał wrócić do Polaków, bo rozumiał że z Rosją nam nie po drodze, on próbował się dogadać z Turkami jak mnie nie myli pamięć i chciał odejść od Rosji na stronę polską. W tym czasie Rosja zaczęła wykorzystywać jedną z technologii IPSO – my bracia, my chrześcijanie, my prawosławni. To najprostszy instrument, ale jak rzucimy okiem na współczesną sytuację, to nawet teraz mamy tę narrację – my bracia, my prawosławni, my chrześcijanie, czemu mamy iść w stronę katolickiej Europy czy w stronę nie wiem, nieznanej jakiejś wiary Ameryki, jak my bracia, jedno całe.
-Najgorsze, to ze wpływa na część społeczeństwa ukraińskiego, na cześć prawosławnych właśnie, którzy chodzili do moskiewskich cerkwi.
-Mimo wszystko ludzie nie chcą odchodzić moskiewskiego patriarchatu cerkiewnego, bo uważają, że kijowski patriarchat jest nieprawdziwy, bo wcześniej było tak, od pradziadów, dziadowie i babcie tam chodzili, czemu mamy coś zmieniać. To najprostsze. Ludzie boją się zmian.

Niestety, wrogie rosyjskie IPSO do dziś działa na Ukraińców. Nic więc dziwnego, że cerkwie moskiewskie pozostają największymi ośrodkami rosyjskiej propagandy. Będziemy kontynuować rozmowę z Bohdanem Małasztą, ale dziś nasze spotkanie dobiegło już końca. Dziękuję, że byliście z nami. Wszystkiego dobrego.

17.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzisiaj w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie odbędzie się spotkanie „Kościół greckokatolicki”. Zgodnie z ukraińską ustawą o mobilizacji termin aktualizacji wojskowych danych rejestracyjnych upłynął wczoraj, 16 lipca. Kijowski dziecięcy szpital Ochmatdyt częściowo wznowił pracę. Na ukraińskim froncie minionej doby doszło do 119 starć zbrojnych z Rosjanami. W kalendarzu środa 17 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Dziś w Bibliotece Wojewódzkiej w Olsztynie odbędzie się spotkanie „Kościół greckokatolicki. Między rzymskim katolicyzmem a prawosławiem”. Wykład podczas spotkania wygłosi ojciec profesor Jarosław Moskalik – teolog i kapłan Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, pracownik naukowy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, pierwszy proboszcz i założyciel parafii greckokatolickiej w Olsztynie. Wydarzenie poprowadzi prof. Marek Melnyk. Spotkanie odbędzie się w Bibliotece Wojewódzkiej w Starym Ratuszu (ul. Stare Miasto 33) początek o 17:00.
(-)
Zgodnie z ukraińską ustawą o mobilizacji termin aktualizacji wojskowych danych rejestracyjnych upłynął wczoraj, 16 lipca. Można było tego dokonać poprzez aplikację „Rezerwa+”, w Terytorialnym Centrum Kompletowania i Pomocy Społecznej lub w Centrum Usług Administracyjnych. Poborowym, którzy nie zaktualizowali w terminie swoich danych, grozi teraz kara grzywny od 17 do 25 tysięcy hrywien (czyli około 2000 złotych) lub uznanie go za osobę poszukiwaną. Przedstawicielka Centralnego Wydziału Prawnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy podpułkownik wymiaru sprawiedliwości Iryna Harbuz powiedziała, że „kary pieniężne nie będą nakłądane automatycznie, gdyż zgodnie z Kodeksem Wykroczeń Administracyjnych Ukrainy nałożenie kary pieniężnej przewiduje się w ciągu trzech miesięcy od dnia wykrycia przestępstwa, nie później jednak niż w ciągu roku od dnia popełnienia tego przestępstwa”. Jak podaje Iryna Harbuz, wszystkim obywatelom Ukrainy, którzy nie zgadzają się z nałożoną karą, przysługuje prawo odwołania się do sądu w celu zaskarżenia decyzji w sprawie odpowiedzialności administracyjnej.
(-)
Kijowski dziecięcy szpital Ochmatdyt częściowo wznowił pracę. Największa tego typu ukraińska placówka została w zeszłym tygodniu ostrzelana przez Rosjan za pomocą rakiet. Od wczoraj część oddziałów znów przyjmuje pacjentów.

(-)

Na ukraińskim froncie minionej doby doszło do 119 starć zbrojnych z Rosjanami. Agresor atakuje głównie w Donbasie. Pojawiły się informacje o przerzucaniu przez Rosjan dodatkowych sił na północ obwodu charkowskiego. O szczegółach Paweł Buszko:

(-)
Tym kończymy nasz program. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.

 

16.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska. Dla większości okres letni to czas urlopu i odpoczynku, ale nie dla organizacji, które zapewniają nam taki wypoczynek. Fundacja Charytatywna „Dwa Skrzydła” ze wszystkich sił stara się polepszyć życie uchodźców z Ukrainy, między innymi integrując społeczność, wspierając i pomagając w codziennych trudnościach. Dlatego Tetiana Rewenko, szefowa fundacji, we współpracy z innymi organizacjami pozarządowymi prowadzi aktywną działalność projektową. W ramach projektów Ukraińcy otwierają przed sobą nowe możliwości, zdobywają niezbędne informacje, a także odzyskują równowagę psychiczną komunikując się z rodakami.
To lato rozpoczęło się dla „Dwóch Skrzydeł” kilkoma inicjatywami. Dziś będzie o projekcie Ashoka „Silny” i letnich piknikach we współpracy z Fundacją Feministyczną. Posłuchajcie nas po przerwie muzycznej.(-)
Spotkania w swoim towarzystwie są tym, czego zawsze brakuje i za czym tęskni wspólnota imigrantów. To właśnie te integracje dają poczucie domu, oddech do dalszego życia. Projekt Ashoka „Silny” obejmował takie spotkania, ale były też i inne – mówi Tetiana Rewenko, szefowa Fundacji Dwa Skrzydła-Mieliśmy dwa podobne projekty, Ashoka „Silny”.-Cykl spotkań dla uchodźców, głównie to kobiety, czyli można powiedzieć, ze te spotkania były wsparciem dla kobiet.
-Tak, to było faktycznie dla kobiet, organizacyjnie jeśli by mówić, to było dla dorosłych, przedstawicieli ukraińskich rodzin i tak wychodzi, że głównie kobiety odwiedzały te spotkania, to było 12 spotkań informacyjno-rozrywkowych, chcieliśmy przekazać informacje jakieś przydatne w życiu, ze spotkaniami rozrywkowymi i psychologicznymi. Kilka było spotkań z psychologiem, cztery, albo pięć informacyjnych spotkań, a reszta to zajęcia z artterapii, najbardziej ulubione nasze spotkania, gdy można odpocząć i pobyć w swoim towarzystwie.
-Zrobiliście podsumowanie, projekt skończył się właśnie, czy jest potrzeba takich spotkań nadal, bo wojna trwa 3 rok, wiele osób się adaptowało, czy jest potrzeba spotkań psychologicznych, terapii itd.
-Tak czy inaczej, potrzeba jest bardzo ważna, właśnie być w naszym kole, wymieniać się informacjami, wsparciem, bo jesteśmy kobietami i przedstawicielkami ukraińskich rodzin i możemy to dać, mamy empatyczną dorosłość i dobro.
-Feministyczne pikniki, które czynią jaśniejszym wasze lato w Parku Centralnym w Olsztynie, opowiedz trochę więcej o tym.
-Bardzo żałuję, że w zeszłym roku nie złożyliśmy podania do Fundacji Feministycznej; wtedy dziewczęta, współpracownice i wolontariuszki, pytałam wtedy czy warto i wiele z nich powiedziało – nie, nie jestem feministką, nie wyobrażam sobie, nie daliśmy rady złożyć tego projektu, a potem minął rok, odwiedziłam w ciągu roku wiele spotkań, konferencji, poznałam wielu ludzi, pamiętam takie kluczowe było spotkanie z aktywistką z Ukrainy, z Kijowa, pani Natalka od dawna działa społecznie na Ukrainie i ona mi powiedziała – Tania od dawna jesteś feministką, tylko o tym nie wiedziałaś. Zaśmiałam się, kiedy zaczęłam googlować i zagłębiać się w tym feminizmie to zrozumiałam i powiedzieć, że coś negatywnego widzę w feminizmie – no nie. Kobiety łączą się, aby dbać o obronę swoich praw. Nie ukrywamy i nie będziemy zaprzeczać, że dyskryminacja ukraińskich kobiet w Polsce istnieje, dyskryminacja polskich kobiet w Polsce istnieje; dyskryminacja ludzi na świecie istnieje, bo jesteśmy teraz w sytuacji, kiedy możemy o tym mówić i jak w tym momencie nasze poglądy i poglądy Fundacji Feministycznej są zbieżne, to czemu nie korzystać z możliwości połączenia naszych sił i cieszę się, że teraz taki projekt jest i to w okresie letnim i cieszy się popularnością, widzę, że na pierwsze spotkanie przyszło więcej ludzi niż na pierwsze, na trzecie przyjdzie jeszcze więcej, a na piątym będziemy płakać, że projekt się kończy i na pewno będziemy szukać możliwości jego kontynuacji.
-Jak wyglądają wasze spotkania, co robicie na nich.
-Pierwszym plusem, że jest możliwość zadbania o dobrą opiekę nad dziećmi, które przyjdą i dobre jest to, że jest to w parku, gdzie jest dziecięcy plac zabaw i gdzie są letnie wydarzenia, świeże powietrze i te dzieci nie czekają po prostu na mamę, znudzone, malując dziesiątą kolorowankę, tak, ale faktycznie dobrze spędzają czas.
-A póki dzieci bawią się, mamy w tym czasie.
-Nie martwią się i mają spotkania z bardzo dobrymi trenerami; pierwsze spotkanie było takie rozrywkowo-informacyjne, naszą trenerką była biznesmenka, pani Monika Kamińska, która założyła niedawno swoją kampanię, ona zajmuje się HR-em, rekrutuje ludzi do największych korporacji i bardzo dobrze orientuje się w rynku pracy, poza tym ma życiowe doświadczenie też, jako trener i psychoterapeuta i jej udało się połączyć oba tematy, zaczynaliśmy od tego jak trudne sytuacje w życiu motywują do rozwoju w karierze, ale podała także lifehacki jak szukać pracy, gdzie się zwrócić i przeciągnęliśmy nasze spotkanie, bo każdy podchodził i tak prywatnie pytał; ludzie otrzymali porady, pocztę elektroniczną. Zaprosiliśmy panią Monikę jeszcze oddzielnie, drugi raz i poprowadziliśmy spotkanie na temat idealnego życiorysu oczami człowieka, który zatrudnia, a drugie spotkanie mieliśmy artterapeutyczne, robiliśmy kartę marzeń bardzo ładną i bardzo naładowaliśmy się tą wartością i to było takie niesamowite, po prostu, nic nowego, ale tak fajnie porozmawialiśmy, piliśmy tę kawę, kąpaliśmy się w promieniach słońca, bawiły się nasze dzieci.
-I zrozumieliście, ze umiecie marzyć.
-Wszyscy mieli takie marzenia, bardzo różne i nasza trenerka natchnęła się, kluczowe że jej się spodobało w naszym towarzystwie i powiedziała, że od nas bardzo wiele [ciepła] dla mnie to nie jest nowe, wiem że ludzie przez trudne doświadczenia w życiu, bardzo często stają się lepszymi wersjami siebie, bardzo często dochodzi do tego, że dobro leczy. Ona była pod wrażeniem, tak mi się wydaje, że dodaliśmy jej terapii i jeszcze takim wielkim plusem, dodatkowym, dodatkowym, ale dla mnie było to nowe, to że mamy w projekcie feministycznym oddzielne finansowanie opieki dla inwalidów. Po raz pierwszy po dwóch i pół roku działalności dodatkowo zapraszamy rodziny, które potrzebują opieki nad inwalidami i pobyć z nami i dzięki temu mamy kilka osób, które niestety na inne wydarzenia nie mają możliwości przyjść. To dla mnie taki sygnał, że trzeba dbać o to i naprawdę, jak z kolegami czy innymi organizacjami rozmawiamy, szczególnie ukraińskimi, z tymi organizacjami, które na Ukrainie funkcjonowały, to mamy taki taki retro pogląd, że inwalidzi osobno, zdrowie osobno, tak jak robimy jakieś wydarzenie, to inwalidzi tam posiedzą, a my tu posiedzimy, w Europie jest inaczej w ogóle i tego się uczymy i dziękujemy za takie doświadczenie Fundacji Feministycznej, że teraz może nauczymy się robić…mam nadzieję, szybko będziemy robić w każdym projekcie.
(-)
Od takich inicjatyw rosną skrzydła i pojawia się siła do dalszego lotu – przyznaje Tetiana. Inspirujące są także dzieci, dla których przygotowany jest cały program. Porozmawiamy o tym później. A teraz tradycyjne kilka minut poezji inspirowanej wojną:
(-)
Na tym kończy się nasz program. Dziękujemy, że byliście z nami. Życzę spokojnego wieczoru.

16.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Fundacja dobroczynna „Dwa skrzydła” w partnerstwie z Fundacją feministyczną, otwiera nowe możliwości dla ukraińskich kobiet. Policja zatrzymała trzech nastolatków, którzy zaatakowali maczetą młodego Ukraińca w Krakowie. 4 proc. Ukraińców chce negocjacji z Rosją, ale nie na warunkach Putina. Rosjanie posuwają się na froncie. Okupanci atakują miasto Toreck w Donbasie. O tym dokładniej za chwilę. Dziś jest wtorek, 16 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
Fundacja dobroczynna „Dwa skrzydła” w partnerstwie z Fundacją feministyczną, otwiera nowe możliwości dla ukraińskich kobiet. Na kobiecych piknikach w olsztyńskim parku centralnym Ukrainki spotykają się, aby się rozwijać, relaksować i wspierać nawzajem – mówi Tetiana Rewenko, szefowa Fundacji Dwa Skrzydła:
Kobiety łączą się, aby dbać o obronę swoich praw. Nie ukrywamy i nie będziemy zaprzeczać, że dyskryminacja ukraińskich kobiet w Polsce istnieje, dyskryminacja polskich kobiet w Polsce istnieje; dyskryminacja ludzi na świecie istnieje, bo jesteśmy teraz w sytuacji, kiedy możemy o tym mówić i jak w tym momencie nasze poglądy i poglądy Fundacji Feministycznej są zbieżne, to czemu nie korzystać z możliwości połączenia naszych sił i cieszę się, że teraz taki projekt jest i to w okresie letnim i cieszy się popularnością, widzę, że na pierwsze spotkanie przyszło więcej ludzi niż na pierwsze, na trzecie przyjdzie jeszcze więcej, a na piątym będziemy płakać, że projekt się kończy i na pewno będziemy szukać możliwości jego kontynuacji.„Piknik pełen możliwości” będzie można odwiedzić w najbliższą sobotę w olsztyńskim parku centralnym o 11:00. Dzieci i bliscy potrzebujący specjalnej opieki będą mieć ją zapewnioną. Więcej o tej inicjatywie opowiemy w wieczornym programie o 18:10.
(-)Policja zatrzymała trzech nastolatków, którzy zaatakowali maczetą młodego Ukraińca w Krakowie. Napadnięty siedemnastolatek trafił do szpitala. Ma pękniętą czaszkę i stracił palec.
Sprawcy są dobrze znani policji i powiązani z grupami pseudokibiców:(-)Ponad 40% Ukraińców zgodziłoby się na rozmowy pokojowe z Rosją, ale zdecydowana większość z nich odrzuca warunki pokoju wysuwane przez Putina. Takie są wyniki badań socjologicznych przeprowadzonych przez kijowskie Centrum Razumkowa. O szczegółach Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim](-)
Rosjanie posuwają się na froncie. Okupanci atakują miasto Toreck w Donbasie. Tam i na kilku innych obszarach frontu toczą się zacięte walki. Na niektórych obszarach Ukraińcy prowadzą także działania ofensywne. Według informacji Sztabu Generalnego Ukrainy na całej linii frontu codziennie dochodzi do ponad 100 starć z wrogiem. Najgorzej jest na kierunkach pokrowskim i toreckim. Jak podaje portal Deep State, w ostatnich dniach Rosjanom udało się posunąć się na zachód i południe od Torecka. Ukraińscy eksperci wojskowi uważają jednak ofensywę Rosji na północ od Charkowa za porażkę. Ukraińscy obrońcy wypierają Rosjan z obwodu charkowskiego. Tam wróg próbuje utrzymać niewielki obszar, który zdobył w maju. Ofensywa wroga została zatrzymana 5 km od granicy, co jest w dużej mierze efektem dostaw broni z zachodu. W zeszłym tygodniu podczas szczytu NATO w Waszyngtonie zachodni sojusznicy zapowiedzieli dalsze dostawy zachodniej broni dla Ukraińców. Tymczasem źródła rosyjskie piszą o ataku 23 dronów. Jeden dron najwyraźniej doleciał do podstacji elektrycznej w obwodzie lipieckim. Władze rosyjskie mówią także o ataku na tymczasowo okupowane obwody: krymski, orłowski i briański.
(-)
Była to ostatnia informacja wydania. Nowe wiadomości po ukraińsku usłyszycie jutro. Wszystkiego dobrego.

14.07.2024 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę miliony uchodźców i uchodźczyń porzuciło kraj. Większość z nich przyjechała do Polski, która wykazała się godną podziwu solidarnością. Jednak pod wieloma względami pomoc Ukraińcom i Ukrainkom spadła na barki zwykłych ludzi, na przykład w kwestiach zakwaterowania lub bezpośredniej pomocy. I choć w Polsce uchodźców jest coraz mniej – część z nich wyjeżdża na zachód lub wraca na Ukrainę – polskie władze wciąż stoją przed koniecznością zapewnienia setkom tysięcy dostępu do edukacji, rynku pracy, opieki zdrowotnej czy mieszkań dla setek tysięcy, czy nawet milionów uchodźców z Ukrainy. Należy także zadbać o ich bezpieczeństwo i równe traktowanie w Polsce.
Sytuacja, w jakiej znajdują się osoby uciekające z Ukrainy do Polski, jest niezwykle trudna zarówno dla nich samych, jak i dla przyjmującego ich społeczeństwa. W tym kryzysowym czasie ważne jest zabezpieczenie szacunku, prawa i swobód każdego. O sytuacji w społeczności Ukraińców, którzy uciekli przed wojną na Warmię i Mazury, w związku ze zmianami w polskim prawie dotyczącym pomocy uchodźcom, w szczególności zniesieniem świadczeń na utrzymanie osób wrażliwej kategorii z Ukrainy. Przypomnę, że w 2023 r. z takiego wsparcia mogli skorzystać emeryci, samotne matki wielodzietne, kobiety w ciąży oraz osoby niepełnosprawne. Co Polska oferuje im dzisiaj i jakie są perspektywy dalszego tu życia, rozmawiałyśmy z szefową fundacji charytatywnej Dwa Skrzydła Tetianą.
Zmiany w prawie dotyczące pomocy uchodźcom z Ukrainy dotknęły wiele rodzin zamieszkujących Warmię i Mazury. W szczególności dotyczy to zniesienia tzw. dopłaty 40+ za zakwaterowanie i wyżywienie dla obywateli przyjmujących uchodźców w swoich domach. Sytuacja z dnia na dzień się pogarsza – mówi Tatiana Rewenko, szefowa Fundacji Dwa Skrzydła. Oprócz przyjmowania licznych próśb o pomoc, Tatiana musi także sama sobie poradzić, bo prawo dotyczy także jej osobiście
-Sytuacja wygląda dramatycznie, trzech uczestników kierownictwa fundacji, czyli ja, wiceprezes i Ludmiła Jaszczenko, wszyscy troje jesteśmy uchodźcami i dwoje z nas korzystało z pomocy 40+, więc nie musimy nic sprawdzać, rozumiemy ze swojej sytuacji, ze finansowa sytuacja każdej rodziny, która straciła wsparcie, bardzo się pogorszyła, ale w gorszej sytuacji znajduje się wielu naszych podopiecznych; ludzie, którzy z różnych przyczyn nie mogą faktycznie pracować. Fizycznie nie mogą, z powodu wieku nie mogą, z powodu stanu zdrowia nie mogą, z tego powodu, że mają bardzo małe, chore dzieci, albo wiele dzieci. Niestety ostatnie zmiany w ustawodawstwie dają nam znać, że wsparcie w Polsce pozostaje dla tych, którzy mogą pracować, ale dla tych, którzy pracować nie mogą, nie ma alternatywy i z tego co zrozumiałam, nie będzie.
-Można w wyjątkowych przypadkach zwracać się do wojewody, który może osadzić w miejscach masowego pobytu.
-Taki punkt jest, ale myślałam o tym i zagłębiałam się w ten punkt i wczoraj pytanie zostało rozstrzygnięte ostatecznie i zrozumiałam podstawowy fakt, ze było wsparcie, które finansowało zamieszkanie w rodzinach, mieszkaniach, w Olsztynie, w mieście, stolicy województwa. A teraz wojewoda decyduje, czy będą stworzone ośrodki zbiorowego zakwaterowania, czyli bursy, w ogóle inny rodzaj pomocy. To oczywiście zamieszkanie, to rozwiąże być może sprawę jakiejś rodziny, ale to absolutnie nie jest alternatywa dla 40+. 40+ nie ma, nie będzie i nie ma żadnej nadziei, nikt tego nie rozwiąże, ani wojewoda, ani prezydent miasta, ani ONZ, na razie nikt nam nie odpowiada i nie proponuje żadnej podobnej alternatywy dla 40+, a to że wojewoda teraz podejmuje decyzje, czy w Olsztynie będą odnowione te ośrodki, które rozwiązano w marcu. W marcu rozwiązano ostatni ośrodek, jaka jest nadzieja, że nagle w sierpniu zostanie odnowione, albo odnowią jakieś inny. Te sprawy są teraz dyskutowane, czyli Urząd Wojewódzki przyjmuje wnioski na takie zakwaterowanie, przyjmuje ale żadnych terminów do ich rozpatrzenia się nie podaje, przyjmują wnioski.
-Liczą wnioski, gwarancji żadnych, że coś będzie realizowane, to będzie zależeć od liczby tych wniosków.
-Tak warto poinformować o swoich potrzebach; też jako fundacja zbieramy te informacje i zrobiliśmy taką ankietę, żeby znać liczbę tych wniosków, ale na dzisiaj sytuacja wygląda tak, ze na przykład w Ostródzie, tam była taka grupa ludzi, inwalidów, która otrzymywała pomoc i w ramach projektu różnego rodzaju brali udział. To wszystko Ukraińcy z inwalidztwem, którzy nie mogą pracować. Ich wczoraj wysiedlono wszystkich do Olecka, do małej miejscowości, wiele mniejszej od Ostródy i nikt absolutnie…ja nie będę wymieniać nazw tych organizacji, ale wiele znanych i wpływowych organizacji dobroczynnych tu w Olsztynie starało się tę sytuację rozwiązać, bo też w ramach tych projektów tym Ukraińcom pomagali i dzwonili, płakali, razem chodzili do tego urzędu i składali wnioski, od nich też mam taka informację, nie udało się zrobić nic.
-Jak mówimy o rodzinach z trudną sytuacją, gdy chory leży pod aparatem. Dla takiej rodziny może nie ma znaczenia, czy będą żyć w Ostródzie czy Olecku, aby mieć dach nad głową.
-Absolutnie nie tak, bo takim rodzinom potrzebna jest pomoc medyczna, której nie ma w Olecku, w Rybakach, przepraszam w Rybakach nie ma sklepu, żeby kupić produkty. Rodzina z inwalidą żyć w ośrodku zbiorowego zakwaterowania, gdy to świadoma niemarginalizowana rodzina, albo jak to chorzy onkologicznie, tam jest trudno żyć, ludzie się łączą, wspierają się wzajemnie. Ale jak mówiliśmy wcześniej, ze w Polsce wyjątkowo dobre umowy i wsparcie dla uchodźców w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, integrujemy ludzi z sukcesem, pracują ludzie, wysoki procent pracujących i to dzięki programowi 40+, który dawał ludziom dach nad głową w rodzinach, w miastach i w normalnych warunkach, w moim pojęciu, jestem człowiekiem, który słucha każdego dnia, jak pyta Pani ile osób do mnie zadzwoniło, przestałam już liczyć, ile historii wysłuchałam, widzę drugą stronę tych przepisów i rozumiem, że ludzie którzy je wprowadzili rozumieli, że skutki będą, ale oni ich nie czują, ale czuję ja i sytuacja jest dramatyczna, ci ludzie nie mają gdzie wracać. Teraz sytuacja z niebem ukraińskim bardzo się zaostrzyła, nawet w wielkich miastach, i nawet w stolicy, już nie można powiedzieć, że bezpiecznie można wrócić do Kijowa, ludzie nie mają dokąd wracać, nie mają faktyczni gdzie mieszkać, dokąd iść, nie wiadomo, nikt nie odpowiada dokąd iść. Jak była nadzieja na decyzję województwa, to województwo teraz podejmuje decyzję odnośnie do burs, ale w sprawie normalnego wsparcia i mieszkania, które były, nie ma takiej rozmowy. To zwyczajnie dramatyczne.
-Czy są jakieś perspektywy, że będzie zwrot poniesionych kosztów na wynajem, np. od MOPSu? Czy są jakieś takie programy dla np. rodzin mało zabezpieczonych? Na przykład ja wiem, że wychowuje pani samodzielnie trójkę dzieci.
-Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, zasiłek ze względu na wielodzietność – odmówiono mi go, bo mam pensję, więc jak kobieta pracuje, to nie liczy się, że ma 3 dzieci i potrzebuje pomocy. Poza tym w mojej rodzinie starszy syn ma umiarkowaną niepełnosprawność, zasiłku także mi odmówiono, bo niepełnosprawność umiarkowana. Tylko jak dziecko faktycznie nie może chodzić; tylko mój syn potrzebuje całodobowej opieki i uczy się indywidualnie w domu, tym niemniej odmówiono mi, i ta sytuacja nie jest pojedyncza, też znam organizację z Krakowa, która współpracuje z organizacją, która pomaga inwalidom i ona mówi, że takie wypadki nie są pojedyncze, to normalna praktyka, gdy odmawiają wypłat inwalidom. Wielodzietne rodziny, które nie mają polskiego obywatelstwa, nie mają prawa na Kartę Dużej Rodziny, nie otrzymują dopłat na przedszkole. Ukraińska rodzina, która ma nawet wiele dzieci z inwalidztwem, otrzymuje tylko 800+; to jest to co dostają na 100%, wszystko inne pod wielkim znakiem zapytania. Jeśli chodzi o zasiłki z MOPSu, za wielodzietność zasiłek do 300 złotych, i żeby go otrzymać trzeba nigdzie nie pracować, nawet na umowie-zleceniu, absolutnie nie rozwiązuje to sprawy. Teraz MOPS w ogóle, całkiem załamuje ręce i mówi – do nas więcej nie przychodźcie, idźcie do wojewody, wszyscy do niego, bo właśnie idą do MOPSu i pytają – co teraz, a w MOPSie odsyłają, bo nowe prawo pozbawia MOPS kompetencji w tej sprawie.Zmiany w przepisach weszły w życie 1 lipca tego roku, a Ukraińcy, mimo niebezpieczeństwa ataków rakietowych, zaczęli już wracać do swoich domów.
Odpowiedzi wojewody na pytanie uchodźców, którzy mieszkają w naszym regionie na razie nie ma. Wnioski na pobyt w miejscach zbiorowego zakwaterowania są przyjmowane.Niezależnie od trudności obywatele Ukrainy pracują, studiują, rozwijają się, integrują i wspierają się wzajemnie. Fundacje charytatywne w dalszym ciągu zapewniają uchodźcom różnego rodzaju wsparcie. O tym w kolejnych naszych audycjach.
A teraz chciałbym przedstawić wam Lilię Maksym, z którą tego lata będziemy mówić o ukraińskiej muzyce, jej wartości i treści. Lidia właśnie obroniła licencjat z muzyki na UWM. Poznajcie się.
-Piosenka zawsze będzie, zawsze była pomiędzy nami, ona zawsze jest, zawsze trzyma Ukraińców, więc niech będzie zawsze między nami i te nasze piątki muzyczne będą z Lilią Maksym. Dzisiaj przedstawiam wam Lilię Maksym, dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Lila opowiedz swoją historię, bo przyjechałaś do Olsztyna po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji.
-Tak, do Olsztyna przyjechałam po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji i to wyszło bardzo spontanicznie, nie chcę zagłębiać się w tej historii i przeżywać tego od początku, ale sam fakt tego, to tak.
-Skąd?
-Z miasta Buczacz w obwodzie tarnopolskim.
-Nie mieszać z Buczą, to miasto Buczacz i to zachód Ukrainy.
-Tak, często to jest mylone, jak mówię, że jestem z Buczacza, to wszyscy patrzą na mnie z przerażeniem, nie to miasto Buczacz, spokojnie tam jest i jak dotąd ludzie dają sobie tam radę, tak można powiedzieć.-Ale ty na początku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę, byłaś jak rozumiem studentką.
-Tak, byłam studentką, tak dziwnie się zaczęło, bo poszłam na uniwersytet w Kamieńcu Podolskim i tam uczyłam się zaocznie, natomiast po przyjeździe do Olsztyna, poszłam na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, też na specjalność muzyczną, kontynuowałam swój szlak tu i to taki drugi mój oddech, bo miałam przerwę muzyczną w moim życiu i to wszystko na początku wojny się odrodziło; zrozumiałam jak muzyka jest ważnym elementem w życiu i na ile za pomocą muzyki można przekazać informacji, jak można wiele ludziom pokazać, przekazać emocje, że to jest taki silny instrument.
-Odpowiedziałaś na pytanie, które mogłoby pojawiać się u naszych słuchaczy, czemu właśnie ciebie zaprosiłam do tworzenia audycji o muzyce, bo ty uczysz się na Wydziale Sztuki na Uniwersytecie Warmińsko Mazurskim, specjalność – muzyka.-Tak.
-Kiedy będziesz absolwentką i otrzymasz dyplom; jako kto będziesz pracować, jak się widzisz w przyszłości?
-Teraz naprawdę kończę, została mi obrona pracy naukowej, chcę iść na studia magisterskie, bo teraz robię licencjat, co do przyszłych moich planów, bardzo trudno coś zaplanować w takim czasie; chciałby się planować coś na Ukrainie i tam wrócić, ale niestety teraz takie warunki są na Ukrainie, że jestem pewna, że nie byłabym gotowa tam wracać. A bardzo mocno chciałabym wrócić do Kijowa. Bardzo mocno marzę o Kijowie.
– Dlaczego właśnie Kijów?
-Bo tam jest bardzo wiele twórczych osób, aktywnych osób, aktywistów i ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, którzy rzeczywiście czegoś chcą od życia i chcą rzeczywiście rozwijać ukraińską muzykę, i którzy faktycznie znają wartość muzyki w języku ukraińskim, bo naprawdę do pełnowymiarowej inwazji ludzie nie dawali takiego znaczenia ukraińskiej muzyce i ukraińscy artyści nawet śpiewali po rosyjsku, językiem okupanta. Dlatego to co dzieje się teraz z Kijowie, jacy ludzie się tam znajdują, bardzo mi to imponuje i ja właśnie nigdy tam nie byłam, ale pojawiło się wielu znajomych właśnie przez internet z Kijowa, i bardzo mocno mnie zapraszają i chciałabym bardzo mocno do nich pojechać, właśnie muzycy, aktorzy, twórczy ludzie i artyści.-Muzyka, to twoja pasja, hobby, twój przyszły zawód, więc będziemy rozmawiać o muzyce i mam nadzieję, będzie to też miłe i interesujące dla naszych słuchaczy, więc dzisiaj będziemy mówić o ukraińskiej muzyce, która powstała po pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji, czyli po 24 lutego 2022 roku i jak zaznaczyłaś, że raptem ukraińska muzyka stała się ważna, ale czy była taka do pełnowymiarowej inwazji w ogóle, jak mówi statystka jej było dwa razy mniej niż teraz, właśnie piosenek po ukraińsku. Wojna zaczęła się 10 lat temu, mówimy o tym i to podkreślamy. Wojna rozpoczęła się na Donbasie. Często, od 2014 roku, mogliśmy usłyszeć, że sport, muzyka są poza polityką i właśnie od początku pełnowymiarowej inwazji ten mit rozpadł się; od pierwszego ostrzału rakietowego na Ukrainie 24 lutego. Od tego dnia ukraińska muzyka rozwija się aktywnie i właśnie ukrainizuje się, co daje nam nadzieję na rozkwit muzycznej industrii, trzeba zaznaczyć, że zmienił się nie tylko język piosenki, ale w ogóle, tematyka, rodzaje, nastroje ukraińskich piosenek, priorytety pracy, oczywiście, że nie możemy odrzucać tych światowych trendów, jak tik-tok wpływa na muzyczne trendy, dzisiaj natomiast chciałoby się wspomnieć, że jak padały pierwsze rakiety, z nimi rodził się ten ukraiński ból w muzyce i pierwsza piosenka, która stała się podkładem pod wszystkie smutne wideo, to była piosenka „Bude wesna” [będzie wiosna]; która dla ciebie piosenka była tą narodzoną jako pierwszą przez wojnę?
-Dla mnie pierwsza piosenka narodzona przez wojnę był to, można powiedzieć, cover Andrija Hlywniuka – „Oj u luzi czerwona kałyna.”, bo on to zrobił nie po to, żeby stało się jakoś popularne, ale nagrał to po to, żeby pokazać, że ta piosenka ma miejsce właśnie w tym czasie, ta piosenka zaczęła bardzo mocno rozpowszechniać się w internecie i sposób w jaki ją zrobił, bez żadnych instrumentów, to piosenka a capella i to bardzo ciekawe, że taka piosenka dotarła do serca każdego Ukraińca, jak przekazała treść i w tym czasie.
[piosenka]-Ale ta piosenka nie została napisana po 24 lutym, tak. Ona była zaśpiewana ponownie i ona otrzymała drugie życie, można powiedzieć. Trzeba zaznaczyć, że „Oj u luzi czerwona kałyna” to pieśń ukraińśkich strzelców siczowych, którą napisał działacz społeczny i kulturalny Stepan Czarnecki w 1914 roku, czyli ponad 100 lat temu. Usłyszał ja Hryhorij Truch, do pierwszej strofy dodał jeszcze trzy, które stworzyły tekst patriotycznego hymnu ukraińskich strzelców siczowych „Czerwona kałyna”; no i druga fala popularności tej pieśni nastała w 2022 roku po wtargnięciu Rosji na Ukrainę, poza tym, że na Placu Sofijskim wykonał tę piosenkę Andrij Chływniuk a capella, troszkę zmieniając jej brzmienie, to lider zespołu Boom Box, kto nie wie, wideo stało się wiralem, ale potem doszło do jeszcze jednego momentu, gdy Andrij Chływniuk zaśpiewał tę piosenkę z zespołem Pink Floyd. Widziałaś to? Ciekawe. Rise Up nazywa się w wariancie angielskim.
[piosenka]
-Ta piosenka zdobyła nawet pierwsze miejsce w iTunes na 25 krajów świata, wśród których USA, Włochy, Wielka Brytania, Grecja, Polska, Czechy, Finlandia, czyli w takim rockowym formacie ta piosenka pokonała schody iTunes Chart i 24 grudnia 2022 roku lider Pink Floyd David Gilmour napisał na FB, że dzięki tej piosence udało się zebrać 500 tysięcy funtów, to ponad 600 tys dolarów. Słuchacze podarowali ponad 450 tysięcy funtów, a członkowie zespołu David Gilmour i Nick Maison dodali własne pieniądze i powiększyli sumę i podzielili ją między organizacjami, które wszyscy dobrze znamy, Batalion Medyczny „Hospitaliery”, Zacharkiw i Przemyśl Project, Wostok SOS, wolontariusze. Wszystkie te pieniądze poszły na pomoc Ukrainie. O co chodzi, o to, że piosenki ukraińskie nabrały znaczenia nie jako utwór muzyczny, ale to pewna wiadomość do społeczeństwa, jak ją odebrałaś?
-Sam format piosenek bardzo się zmienił i przekaz informacji z tych piosenek, bo bardzo wielu wykonawców, jak już mówiłam, że oni zajęli się tym, że pisali piosenki nie w języku ukraińskim, że bardzo dużo, większość ludzi przeszła na język ukraiński i wszyscy rozumiemy czemu i właśnie jedna z takich wykonawczyń nowej fali, tak można powiedzieć, po pełnowymiarowym ataku – Leli 45 i ona pisze takie trafione teksty i mi się podoba to, że ta muzyka jest na tyle wolna, że można ją w taki sposób przekazać, jej teksty są takie kąśliwe, bo ona pisze, [że] tańczy ze śmiercią.
-Powiem ci, że ja po raz pierwszy słyszę to imię i nie znam tej piosenki, możesz nam ją zaśpiewać?
[piosenka]
Dalej w programie więcej ukraińskiej muzyki od Romana Bodnara.
(-)
Tym kończymy nasz program. Dziękujemy, że byliście z nami i zapraszamy za tydzień. Wszystkiego dobrego.

11.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)


Dobry wieczór, z wami jest Hanna Wasilewska.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę miliony uchodźców i uchodźczyń porzuciło kraj. Większość z nich przyjechała do Polski, która wykazała się godną podziwu solidarnością. Jednak pod wieloma względami pomoc Ukraińcom i Ukrainkom spadła na barki zwykłych ludzi, na przykład w kwestiach zakwaterowania lub bezpośredniej pomocy. I choć w Polsce uchodźców jest coraz mniej – część z nich wyjeżdża na zachód lub wraca na Ukrainę – polskie władze wciąż stoją przed koniecznością zapewnienia setkom tysięcy dostępu do edukacji, rynku pracy, opieki zdrowotnej czy mieszkań dla setek tysięcy, czy nawet milionów uchodźców z Ukrainy. Należy także zadbać o ich bezpieczeństwo i równe traktowanie w Polsce.
Sytuacja, w jakiej znajdują się osoby uciekające z Ukrainy do Polski, jest niezwykle trudna zarówno dla nich samych, jak i dla przyjmującego ich społeczeństwa. W tym kryzysowym czasie ważne jest zabezpieczenie szacunku, prawa i swobód każdego. O sytuacji w społeczności Ukraińców, którzy uciekli przed wojną na Warmię i Mazury, w związku ze zmianami w polskim prawie dotyczącym pomocy uchodźcom, w szczególności zniesieniem świadczeń na utrzymanie osób wrażliwej kategorii z Ukrainy. Przypomnę, że w 2023 r. z takiego wsparcia mogli skorzystać emeryci, samotne matki wielodzietne, kobiety w ciąży oraz osoby niepełnosprawne. Co Polska oferuje im dzisiaj i jakie są perspektywy dalszego tu życia, rozmawiałyśmy z szefową fundacji charytatywnej Dwa Skrzydła Tetianą Rewenko. Słuchajcie nas za kilka minut. Zapraszamy.
(-)
Zmiany w prawie dotyczące pomocy uchodźcom z Ukrainy dotknęły wiele rodzin zamieszkujących Warmię i Mazury. W szczególności dotyczy to zniesienia tzw. dopłaty 40+ za zakwaterowanie i wyżywienie dla obywateli przyjmujących uchodźców w swoich domach. Sytuacja z dnia na dzień się pogarsza – mówi Tatiana Rewenko, szefowa Fundacji Dwa Skrzydła. Oprócz przyjmowania licznych próśb o pomoc, Tatiana musi także sama sobie poradzić, bo prawo dotyczy także jej osobiście
-Sytuacja wygląda dramatycznie, trzech uczestników kierownictwa fundacji, czyli ja, wiceprezes i Ludmiła Jaszczenko, wszyscy troje jesteśmy uchodźcami i dwoje z nas korzystało z pomocy 40+, więc nie musimy nic sprawdzać, rozumiemy ze swojej sytuacji, ze finansowa sytuacja każdej rodziny, która straciła wsparcie, bardzo się pogorszyła, ale w gorszej sytuacji znajduje się wielu naszych podopiecznych; ludzie, którzy z różnych przyczyn nie mogą faktycznie pracować. Fizycznie nie mogą, z powodu wieku nie mogą, z powodu stanu zdrowia nie mogą, z tego powodu, że mają bardzo małe, chore dzieci, albo wiele dzieci. Niestety ostatnie zmiany w ustawodawstwie dają nam znać, że wsparcie w Polsce pozostaje dla tych, którzy mogą pracować, ale dla tych, którzy pracować nie mogą, nie ma alternatywy i z tego co zrozumiałam, nie będzie.
-Można w wyjątkowych przypadkach zwracać się do wojewody, który może osadzić w miejscach masowego pobytu.
-Taki punkt jest, ale myślałam o tym i zagłębiałam się w ten punkt i wczoraj pytanie zostało rozstrzygnięte ostatecznie i zrozumiałam podstawowy fakt, ze było wsparcie, które finansowało zamieszkanie w rodzinach, mieszkaniach, w Olsztynie, w mieście, stolicy województwa. A teraz wojewoda decyduje, czy będą stworzone ośrodki zbiorowego zakwaterowania, czyli bursy, w ogóle inny rodzaj pomocy. To oczywiście zamieszkanie, to rozwiąże być może sprawę jakiejś rodziny, ale to absolutnie nie jest alternatywa dla 40+. 40+ nie ma, nie będzie i nie ma żadnej nadziei, nikt tego nie rozwiąże, ani wojewoda, ani prezydent miasta, ani ONZ, na razie nikt nam nie odpowiada i nie proponuje żadnej podobnej alternatywy dla 40+, a to że wojewoda teraz podejmuje decyzje, czy w Olsztynie będą odnowione te ośrodki, które rozwiązano w marcu. W marcu rozwiązano ostatni ośrodek, jaka jest nadzieja, że nagle w sierpniu zostanie odnowione, albo odnowią jakieś inny. Te sprawy są teraz dyskutowane, czyli Urząd Wojewódzki przyjmuje wnioski na takie zakwaterowanie, przyjmuje ale żadnych terminów do ich rozpatrzenia się nie podaje, przyjmują wnioski.
-Liczą wnioski, gwarancji żadnych, że coś będzie realizowane, to będzie zależeć od liczby tych wniosków.
-Tak warto poinformować o swoich potrzebach; też jako fundacja zbieramy te informacje i zrobiliśmy taką ankietę, żeby znać liczbę tych wniosków, ale na dzisiaj sytuacja wygląda tak, ze na przykład w Ostródzie, tam była taka grupa ludzi, inwalidów, która otrzymywała pomoc i w ramach projektu różnego rodzaju brali udział. To wszystko Ukraińcy z inwalidztwem, którzy nie mogą pracować. Ich wczoraj wysiedlono wszystkich do Olecka, do małej miejscowości, wiele mniejszej od Ostródy i nikt absolutnie…ja nie będę wymieniać nazw tych organizacji, ale wiele znanych i wpływowych organizacji dobroczynnych tu w Olsztynie starało się tę sytuację rozwiązać, bo też w ramach tych projektów tym Ukraińcom pomagali i dzwonili, płakali, razem chodzili do tego urzędu i składali wnioski, od nich też mam taka informację, nie udało się zrobić nic.
-Jak mówimy o rodzinach z trudną sytuacją, gdy chory leży pod aparatem. Dla takiej rodziny może nie ma znaczenia, czy będą żyć w Ostródzie czy Olecku, aby mieć dach nad głową.
-Absolutnie nie tak, bo takim rodzinom potrzebna jest pomoc medyczna, której nie ma w Olecku, w Rybakach, przepraszam w Rybakach nie ma sklepu, żeby kupić produkty. Rodzina z inwalidą żyć w ośrodku zbiorowego zakwaterowania, gdy to świadoma niemarginalizowana rodzina, albo jak to chorzy onkologicznie, tam jest trudno żyć, ludzie się łączą, wspierają się wzajemnie. Ale jak mówiliśmy wcześniej, ze w Polsce wyjątkowo dobre umowy i wsparcie dla uchodźców w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, integrujemy ludzi z sukcesem, pracują ludzie, wysoki procent pracujących i to dzięki programowi 40+, który dawał ludziom dach nad głową w rodzinach, w miastach i w normalnych warunkach, w moim pojęciu, jestem człowiekiem, który słucha każdego dnia, jak pyta Pani ile osób do mnie zadzwoniło, przestałam już liczyć, ile historii wysłuchałam, widzę drugą stronę tych przepisów i rozumiem, że ludzie którzy je wprowadzili rozumieli, że skutki będą, ale oni ich nie czują, ale czuję ja i sytuacja jest dramatyczna, ci ludzie nie mają gdzie wracać. Teraz sytuacja z niebem ukraińskim bardzo się zaostrzyła, nawet w wielkich miastach, i nawet w stolicy, już nie można powiedzieć, że bezpiecznie można wrócić do Kijowa, ludzie nie mają dokąd wracać, nie mają faktyczni gdzie mieszkać, dokąd iść, nie wiadomo, nikt nie odpowiada dokąd iść. Jak była nadzieja na decyzję województwa, to województwo teraz podejmuje decyzję odnośnie do burs, ale w sprawie normalnego wsparcia i mieszkania, które były, nie ma takiej rozmowy. To zwyczajnie dramatyczne.
-Czy są jakieś perspektywy, że będzie zwrot poniesionych kosztów na wynajem, np. od MOPSu? Czy są jakieś takie programy dla np. rodzin mało zabezpieczonych? Na przykład ja wiem, że wychowuje pani samodzielnie trójkę dzieci.
-Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, zasiłek ze względu na wielodzietność – odmówiono mi go, bo mam pensję, więc jak kobieta pracuje, to nie liczy się, że ma 3 dzieci i potrzebuje pomocy. Poza tym w mojej rodzinie starszy syn ma umiarkowaną niepełnosprawność, zasiłku także mi odmówiono, bo niepełnosprawność umiarkowana. Tylko jak dziecko faktycznie nie może chodzić; tylko mój syn potrzebuje całodobowej opieki i uczy się indywidualnie w domu, tym niemniej odmówiono mi, i ta sytuacja nie jest pojedyncza, też znam organizację z Krakowa, która współpracuje z organizacją, która pomaga inwalidom i ona mówi, że takie wypadki nie są pojedyncze, to normalna praktyka, gdy odmawiają wypłat inwalidom. Wielodzietne rodziny, które nie mają polskiego obywatelstwa, nie mają prawa na Kartę Dużej Rodziny, nie otrzymują dopłat na przedszkole. Ukraińska rodzina, która ma nawet wiele dzieci z inwalidztwem, otrzymuje tylko 800+; to jest to co dostają na 100%, wszystko inne pod wielkim znakiem zapytania. Jeśli chodzi o zasiłki z MOPSu, za wielodzietność zasiłek do 300 złotych, i żeby go otrzymać trzeba nigdzie nie pracować, nawet na umowie-zleceniu, absolutnie nie rozwiązuje to sprawy. Teraz MOPS w ogóle, całkiem załamuje ręce i mówi – do nas więcej nie przychodźcie, idźcie do wojewody, wszyscy do niego, bo właśnie idą do MOPSu i pytają – co teraz, a w MOPSie odsyłają, bo nowe prawo pozbawia MOPS kompetencji w tej sprawie.Zmiany w przepisach weszły w życie 1 lipca tego roku, a Ukraińcy, mimo niebezpieczeństwa ataków rakietowych, zaczęli już wracać do swoich domów.
Odpowiedzi wojewody na pytanie uchodźców, którzy mieszkają w naszym regionie na razie nie ma. Wnioski na pobyt w miejscach zbiorowego zakwaterowania są przyjmowane.Niezależnie od trudności obywatele Ukrainy pracują, studiują, rozwijają się, integrują i wspierają się wzajemnie. Fundacje charytatywne w dalszym ciągu zapewniają uchodźcom różnego rodzaju wsparcie. O tym w kolejnych naszych audycjach, a dzisiaj żegnam się. Spokojnego wieczoru.

10.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, do radioodbiorników zaprasza Hanna Wasilewska. Za oknem prawdziwe lato, dlatego rodzice powinni zadbać o wypoczynek swoich dzieci. Dla ukraińskich dzieci w Polsce wybór zajęć na lato nie jest tak szeroki jak w przypadku dzieci polskich, dlatego należy zadbać o to, aby młodzież mogła dobrze wypocząć i nabrać sił na kolejny rok szkolny. Można oczywiście wybrać polski obóz, jednak nie wszyscy czują się komfortowo w środowisku polskojęzycznym i z tym trzeba się liczyć Bardzo ważne jest, aby być wśród swoich – ta myśl przewijała się we wszystkich odpowiedziach uczestników obozu w Olsztynie. Jak dzieci z Ukrainy odpoczywają i bawią się na wakacjach posłuchacie po przerwie muzycznej. Będzie ciekawie.
(-)
Fundacja Dwa Skrzydła rozpoczęła nową zmianę półkolonii dla dzieci z Ukrainy. Większość dzieci mieszka w Olsztynie od początku wielkiej wojny. Każde z nich przeżywa więc skutki traum psychicznych, spowodowanych działaniami wojennymi. Z dziećmi pracuje psycholog Anna Fedosowa. Mówi, że najważniejszym celem zajęć jest – skierować, pokazać, wesprzeć w tym, że jest jakoś inaczej, można inaczej i to jest właśnie nasza meta, nasz cel. Pokazać, że jest inaczej, można inaczej, że nie musicie deptać tego błota przez całe swoje życie, że macie wstać i pójść. I jest dokąd, jest wiele ciekawego wszędzie.– Dzień dobry, jestem Maksym Rohow.
– Jak ci tutaj jest na obozie, dobrze?
– Tak, dobrze.
– Widziałam cię w radiu, byłeś na wycieczce.
– A, rzeczywiście! Pamiętam panią, pani mówiła tam po ukraińsku.
– Co tam jest ciekawego? Co cię zainteresowało?
– Zainteresowało mnie na ostatnim piętrze, tam był gabinet, bardzo mi się spodobał (- po rosyjsku).
– A co ci w ogóle… jeszcze ciekawego na obozie odbyło się oprócz wycieczki do radia?
– Jeszcze pojechaliśmy nad jezioro.
– Gdzie jest lepiej: na obozie czy w domu z rodzicami?
– Na obozie.
– Nazywam się Tymofij. Cały czas siedziałem w domu, chodziłem, leżałem po prostu, spałem. Robiłem wszystko, tylko nie wychodziłem na podwórko. A, no może na plażę jeździłem raz w tygodniu. Potem zacząłem chodzić na ten obóz i nastrój mi się podniósł.
– Życie się ułożyło.
– Tak.
– Tu jest dużo nowych ludzi, kolegów. Z nimi nigdy nie jest nudno.
– Nazywam się Sofija Steczyszyn, jestem z obwodu tarnopolskiego. Przyjeżdżałam tu jeszcze w 2022 roku. Podoba mi się ten obóz dlatego, że gramy tu w wiele gier, tu jest taka świetna szkoła, świetna tablica, reguły, stołówka znakomita.
– Czym was tam karmią na stołówce?
– No, karmią tam barszczem, makaronem można powiedzieć, ziemniakami.
– Barszczem naszym, ukraińskim?
– Tak. Pewnie Ukraińcy ugotowali.
– Jak ty w ogóle czujesz się tu wśród Ukraińców, wśród dzieci? Wszyscy jesteście z różnych regionów; jakoś to się odczuwa?
– No, tak. Odczuwa się. Ale jest jedna dziewczynka, która jest z mojego regionu; to jest Inna. Ona też jest z obwodu tarnopolskiego. Ale jest mi dobrze wśród Ukraińców, ponieważ jest o wiele lżej, tu jest swoja kultura; urodziłam się wśród tego języka.
– Nazywam się Oksana, jestem z Dniepru. Jestem wychowawczynią starszej grupy. Starsza grupa to dzieci od 10 do 13 lat. W szkole mamy dwie klasy – jedna dla starszej grupy, druga dla młodszej; możemy prowadzić aktywne zabawy na podwórku – jest bardzo duże podwórko, stadion – czyli mamy miejsce, gdzie możemy pograć w spokojne gry, gdzie możemy pograć w aktywne gry, gdzie przeprowadzamy ćwiczenia, jest dużo miejsca na podwórku – dużo czasu możemy spędzać na świeżym powietrzu. Korzystamy ze stołówki, gdzie dzieci dostają obiady, śniadania i dwie wspaniale wyposażone klasy, gdzie możemy w zasadzie dużo czasu spędzać grając w różne gry, treningi prowadzić na zawieranie znajomości dla nastolatków.
– Czy macie już konkretny program wycieczek, wydarzeń na dwa tygodnie następnego turnusu?
– Tak, dużo ciekawych wycieczek. Tu zalicza się planetarium, do kina planujemy pójść, byliśmy już w drukarni – było bardzo ciekawie, dzieciom bardzo się spodobało. Tam im umożliwiono zrobienie wielu rzeczy samodzielnie. Drukowali własne imiona, potem zechcieli jeszcze wydrukować imiona rodziców, domowych ulubieńców, więc było ciekawie. Była wycieczka do radia, też bardzo zainteresowała dzieci; byliśmy w teatrze, pokazano nam kulisy teatru. Dzieci miały okazję zobaczyć gdzie tworzy się makiety, gdzie tworzy się różne rekwizyty, dekoracje dla teatru.(-)
W tym roku współorganizatorem obozu „Zielona Ścieżka” dla dzieci z Ukrainy jest Olsztyński Miejski Zespół Profilaktyki i Terapii Uzależnień. Latem na pewno wrócimy do ukraińskich dzieci na obozie, na inne zmiany, by przekonać się czy ich program jest ciekawy i bogaty, a w naszym programie liryka wojny.
(-)
Na tym kończy się nasz program. Dziękuję za Twoje towarzystwo. Życzę miłego wieczoru. Do widzenia.

06.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, w studiu jest Hanna Wasilewska.
W Olsztynie odbył się wieczór literacki „Rozstrzelane odrodzenie”. Nauczycielka z Wołynia Mariana Misiac za swoją misję uważa szerzenie informacji o ukraińskiej kulturze i literaturze. Wielu Ukraińców nie miało możliwości poznania faktów, które były ukrywane z powodu radzieckich zakazów i wypaczania historii Ukrainy przez prorosyjskie władze. Dziś kultura ukraińska rozkwita na nowo, a Ukraińcy na nowo uczą się nazwisk swoich artystów, którzy poświęcili życie w imię ukraińskości. Inspiracją dla wieczoru literackiego „Rozstrzelane odrodzenie” był rap-musical „TY (romans)” stworzony, wiosną tego roku, przez grupę MUR oraz film „Budynok Slowo” opowiadający o ukraińskich twórcach „Rozstrzelanego odrodzenia”. Podczas wydarzenia uczestnicy dowiedzieli się wielu ciekawych faktów z życia twórców początku XX wieku, faktów które nadal nie są znane opinii publicznej. Spotkanie poprowadziła Mariana Misiac przy pomocy swojego zespołu młodych aktywistów, którzy połączyli się z Olsztynem przy pomocy wideo.
(-)
Na zakończenie wieczoru literackiego odbyła się dyskusja na temat znaczenia języka ukraińskiego we współczesnej Ukrainie i społecznościach ukraińskich na całym świecie.
[fragment poezji, muzyka]
-Dzisiaj usłyszałam dwa nowe nazwiska Błakytnyj i Kazka i chcę o nich jeszcze więcej się dowiedzieć, ale bardzo dziękuję za cudowne spotkanie.
-Nie mogę wybrać jakiegoś jednego artysty, którego mogę wyróżnić z dzisiejszego spotkani, jako muzyk przede wszystkim chciałabym podziękować za albumik „Ty (romans)”. W piątek dowiedziałam się o tym wydarzeniu i musiałam szybko się nauczyć i bardzo przeżywałam i mam nadzieję, że udało się przekazać te emocje, bo takie momenty są dla mnie cenne i takie spotkania i to warto wspierać i propagować. Wielkie podziękowania, że przyjechałaś i to zrobiłaś.
[brawa]
-Ja miałam szczęście, urodziłam się na Wołyniu, mówię po ukraińsku, u mnie nie ma tego konfliktu, ale tam na tych ludzi, którzy mieszkają blisko Rosji, oddziaływały przez dziesięciolecia takie procesy, że nie wiem, czy jak one działałby na nas, to czy dalibyśmy radę, szczerze i nie trzeba zaprzeczać, bo głodem morzyli nie moją prababkę, a tam i bardzo wiele wiele lat tam wciskano rosyjską kulturę poprzez wszystko, przez muzykę, książki, zapełnienie bibliotek, dlatego, że byli tak blisko granicy i teraz trzeba z tym walczyć; tu są takie historie, trzeba trzymać się tej drogi, która będzie skuteczna i wyciągać, a nie kopać głębiej.
-Polubiłam czytać po ukraińsku, słuchać itd. Ale było mi bardzo wstyd bo bardzo dużo robiłam…i przez to…surżyk…i zdawało mi się…ale kiedy wybuchła wojna powiedziałam, ze przechodzę na język ukraiński, nic nie chce mieć wspólnego z agresorem.
Zmiany w społeczeństwie ukraińskim postępują i sami je tworzymy.
O wieczorze literackim „Rozstrzelane odrodzenie” w Olsztynie, usłyszycie w kolejnych audycjach. A dzisiaj nasza dobiega końca. Dziękuję za uwagę i życzę udanego weekendu. Wszystkiego dobrego.

 

05.07.2024 – godz 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, jesteśmy z Ukrainy. Nie bez powodu witam was dzisiaj w ten sposób. Myślę, że rozpoznaliście to określenie, które obecnie kojarzy się z utworem muzycznym, który brzmiał na początku wielkiej wojny na Ukrainie, prawdopodobnie z każdej strony. No i oczywiście „MY” też nie jest przypadkowe, bo nie jestem sama. Na antenie program z nowego letniego cyklu „Piosenka będzie między nami”. Dziś porozmawiamy o muzyce, piosenkach ukraińskich. Lilia Maksym pomoże mi lepiej poznać bogactwo ukraińskiego dziedzictwa muzycznego i współczesnego przemysłu muzycznego. Słuchajcie nas za moment,
(-)Nigdy nie planowałam zostać muzykiem – mówi Lila w rozmowie z wydaniem „Sluh” – muzyka była we mnie od zawsze, ale pomyślałam, że będzie to plus w reżyserii i karierze aktorskiej. To narzędzie, które pomogło mi wyjść z depresji, przemyśleć na nowo wydarzenia życiowe.
Lilu45 jest piosenkarką i blogerką TikTok, publikuje tam swoje piosenki i covery. Prawdziwe imię Lilu45 to Ludmiła Bilousowa. Ma 20 lat i mieszka na Trojeszczynie, Najpopularniejsze jej utwory to „Dolia”, „SOS”, „Be brave like Ukraine”, „Dawaj, patrz”.-Piosenka zawsze będzie, zawsze była pomiędzy nami, ona zawsze jest, zawsze trzyma Ukraińców, więc niech będzie zawsze między nami i te nasze piątki muzyczne będą z Lilią Maksym. Dzisiaj przedstawiam wam Lilię Maksym, dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Lila opowiedz swoją historię, bo przyjechałaś do Olsztyna po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji.
-Tak, do Olsztyna przyjechałam po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji i to wyszło bardzo spontanicznie, nie chcę zagłębiać się w tej historii i przeżywać tego od początku, ale sam fakt tego, to tak.
-Skąd?
-Z miasta Buczacz w obwodzie tarnopolskim.
-Nie mieszać z Buczą, to miasto Buczacz i to zachód Ukrainy.
-Tak, często to jest mylone, jak mówię, że jestem z Buczacza, to wszyscy patrzą na mnie z przerażeniem, nie to miasto Buczacz, spokojnie tam jest i jak dotąd ludzie dają sobie tam radę, tak można powiedzieć.-Ale ty na początku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę, byłaś jak rozumiem studentką.
-Tak, byłam studentką, tak dziwnie się zaczęło, bo poszłam na uniwersytet w Kamieńcu Podolskim i tam uczyłam się zaocznie, natomiast po przyjeździe do Olsztyna, poszłam na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, też na specjalność muzyczną, kontynuowałam swój szlak tu i to taki drugi mój oddech, bo miałam przerwę muzyczną w moim życiu i to wszystko na początku wojny się odrodziło; zrozumiałam jak muzyka jest ważnym elementem w życiu i na ile za pomocą muzyki można przekazać informacji, jak można wiele ludziom pokazać, przekazać emocje, że to jest taki silny instrument.
-Odpowiedziałaś na pytanie, które mogłoby pojawiać się u naszych słuchaczy, czemu właśnie ciebie zaprosiłam do tworzenia audycji o muzyce, bo ty uczysz się na Wydziale Sztuki na Uniwersytecie Warmińsko Mazurskim, specjalność – muzyka.-Tak.
-Kiedy będziesz absolwentką i otrzymasz dyplom; jako kto będziesz pracować, jak się widzisz w przyszłości?
-Teraz naprawdę kończę, została mi obrona pracy naukowej, chcę iść na studia magisterskie, bo teraz robię licencjat, co do przyszłych moich planów, bardzo trudno coś zaplanować w takim czasie; chciałby się planować coś na Ukrainie i tam wrócić, ale niestety teraz takie warunki są na Ukrainie, że jestem pewna, że nie byłabym gotowa tam wracać. A bardzo mocno chciałabym wrócić do Kijowa. Bardzo mocno marzę o Kijowie.
– Dlaczego właśnie Kijów?
-Bo tam jest bardzo wiele twórczych osób, aktywnych osób, aktywistów i ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, którzy rzeczywiście czegoś chcą od życia i chcą rzeczywiście rozwijać ukraińską muzykę, i którzy faktycznie znają wartość muzyki w języku ukraińskim, bo naprawdę do pełnowymiarowej inwazji ludzie nie dawali takiego znaczenia ukraińskiej muzyce i ukraińscy artyści nawet śpiewali po rosyjsku, językiem okupanta. Dlatego to co dzieje się teraz z Kijowie, jacy ludzie się tam znajdują, bardzo mi to imponuje i ja właśnie nigdy tam nie byłam, ale pojawiło się wielu znajomych właśnie przez internet z Kijowa, i bardzo mocno mnie zapraszają i chciałabym bardzo mocno do nich pojechać, właśnie muzycy, aktorzy, twórczy ludzie i artyści.-Muzyka, to twoja pasja, hobby, twój przyszły zawód, więc będziemy rozmawiać o muzyce i mam nadzieję, będzie to też miłe i interesujące dla naszych słuchaczy, więc dzisiaj będziemy mówić o ukraińskiej muzyce, która powstała po pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji, czyli po 24 lutego 2022 roku i jak zaznaczyłaś, że raptem ukraińska muzyka stała się ważna, ale czy była taka do pełnowymiarowej inwazji w ogóle, jak mówi statystka jej było dwa razy mniej niż teraz, właśnie piosenek po ukraińsku. Wojna zaczęła się 10 lat temu, mówimy o tym i to podkreślamy. Wojna rozpoczęła się na Donbasie. Często, od 2014 roku, mogliśmy usłyszeć, że sport, muzyka są poza polityką i właśnie od początku pełnowymiarowej inwazji ten mit rozpadł się; od pierwszego ostrzału rakietowego na Ukrainie 24 lutego. Od tego dnia ukraińska muzyka rozwija się aktywnie i właśnie ukrainizuje się, co daje nam nadzieję na rozkwit muzycznej industrii, trzeba zaznaczyć, że zmienił się nie tylko język piosenki, ale w ogóle, tematyka, rodzaje, nastroje ukraińskich piosenek, priorytety pracy, oczywiście, że nie możemy odrzucać tych światowych trendów, jak tik-tok wpływa na muzyczne trendy, dzisiaj natomiast chciałoby się wspomnieć, że jak padały pierwsze rakiety, z nimi rodził się ten ukraiński ból w muzyce i pierwsza piosenka, która stała się podkładem pod wszystkie smutne wideo, to była piosenka „Bude wesna” [będzie wiosna]; która dla ciebie piosenka była tą narodzoną jako pierwszą przez wojnę?
-Dla mnie pierwsza piosenka narodzona przez wojnę był to, można powiedzieć, cover Andrija Hlywniuka – „Oj u luzi czerwona kałyna.”, bo on to zrobił nie po to, żeby stało się jakoś popularne, ale nagrał to po to, żeby pokazać, że ta piosenka ma miejsce właśnie w tym czasie, ta piosenka zaczęła bardzo mocno rozpowszechniać się w internecie i sposób w jaki ją zrobił, bez żadnych instrumentów, to piosenka a capella i to bardzo ciekawe, że taka piosenka dotarła do serca każdego Ukraińca, jak przekazała treść i w tym czasie.
[piosenka]-Ale ta piosenka nie została napisana po 24 lutym, tak. Ona była zaśpiewana ponownie i ona otrzymała drugie życie, można powiedzieć. Trzeba zaznaczyć, że „Oj u luzi czerwona kałyna” to pieśń ukraińskich strzelców siczowych, którą napisał działacz społeczny i kulturalny Stepan Czarnecki w 1914 roku, czyli ponad 100 lat temu. Usłyszał ja Hryhorij Truch, do pierwszej strofy dodał jeszcze trzy, które stworzyły tekst patriotycznego hymnu ukraińskich strzelców siczowych „Czerwona kałyna”; no i druga fala popularności tej pieśni nastała w 2022 roku po wtargnięciu Rosji na Ukrainę, poza tym, że na Placu Sofijskim wykonał tę piosenkę Andrij Chływniuk a capella, troszkę zmieniając jej brzmienie, to lider zespołu Boom Box, kto nie wie, wideo stało się wiralem, ale potem doszło do jeszcze jednego momentu, gdy Andrij Chływniuk zaśpiewał tę piosenkę z zespołem Pink Floyd. Widziałaś to? Ciekawe. Rise Up nazywa się w wariancie angielskim.
[piosenka]
-Ta piosenka zdobyła nawet pierwsze miejsce w iTunes na 25 krajów świata, wśród których USA, Włochy, Wielka Brytania, Grecja, Polska, Czechy, Finlandia, czyli w takim rockowym formacie ta piosenka pokonała schody iTunes Chart i 24 grudnia 2022 roku lider Pink Floyd David Gilmour napisał na FB, że dzięki tej piosence udało się zebrać 500 tysięcy funtów, to ponad 600 tys dolarów. Słuchacze podarowali ponad 450 tysięcy funtów, a członkowie zespołu David Gilmour i Nick Maison dodali własne pieniądze i powiększyli sumę i podzielili ją między organizacjami, które wszyscy dobrze znamy, Batalion Medyczny „Hospitaliery”, Zacharkiw i Przemyśl Project, Wostok SOS, wolontariusze. Wszystkie te pieniądze poszły na pomoc Ukrainie. O co chodzi, o to, że piosenki ukraińskie nabrały znaczenia nie jako utwór muzyczny, ale to pewna wiadomość do społeczeństwa, jak ją odebrałaś?
-Sam format piosenek bardzo się zmienił i przekaz informacji z tych piosenek, bo bardzo wielu wykonawców, jak już mówiłam, że oni zajęli się tym, że pisali piosenki nie w języku ukraińskim, że bardzo dużo, większość ludzi przeszła na język ukraiński i wszyscy rozumiemy czemu i właśnie jedna z takich wykonawczyń nowej fali, tak można powiedzieć, po pełnowymiarowym ataku – Leli 45 i ona pisze takie trafione teksty i mi się podoba to, że ta muzyka jest na tyle wolna, że można ją w taki sposób przekazać, jej teksty są takie kąśliwe, bo ona pisze, [że] tańczy ze śmiercią.
-Powiem ci, że ja po raz pierwszy słyszę to imię i nie znam tej piosenki, możesz nam ją zaśpiewać?
[piosenka]
To wszystko na dzisiaj, będziemy kontynuować w przyszłym tygodniu. Wszystkiego dobrego.

05.07.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dwa lata po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę coraz więcej ukraińskich uchodźców planuje pozostać na stałe w krajach UE. Wolodymyr Zełenski powiedział, że kilkadziesiąt ukraińskich brygad wojskowych oczekuje na ponowne wyposażenie. Ukraińskie wojsko wycofało się z części Czasiw Jaru. W letnie piątki czeka na Was nowy program o ukraińskiej piosence. Dziś jest piątek, 5 lipca.. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Dwa lata po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę coraz więcej ukraińskich uchodźców planuje pozostać na stałe w Niemczech. Świadczy o tym najnowsze badanie „Głos Ukrainy”. Ukraińcy, którzy mieszkają w Niemczech rzadziej deklarują chęć powrotu do ojczyzny niż ich rodacy mieszkający obecnie w Polsce. W 2022 roku, kilka miesięcy po pełnowymiarowym ataku Rosji na Ukrainę, chęć powrotu do kraju zadeklarowało prawie 60% ukraińskich uchodźców mieszkających w Niemczech. Z kolei w 2024 r. liczba ta zmalała do 40% – powiedział Panu Poutvaara, dyrektor Centrum Międzynarodowych Porównań Instytucjonalnych i Studiów Migracyjnych, cytowany przez „Die Welt”.
W badaniach stale uczestniczą uchodźcy ukraińscy mieszkający w kilku krajach UE. Ostatnie dane pochodzą z lutego 2024 r. i nie zostały jeszcze oficjalnie opublikowane. Panu Poutvaara powiedział, że w badaniu z 2024 r. wzrósł odsetek osób chcących osiedlić się poza Ukrainą.
Według dyrektora Centrum, w najnowszym badaniu „Głosu Ukrainy” widoczne są uderzające różnice w wypowiedziach Ukraińców mieszkających w Niemczech i innych krajach UE, np. w Polsce. W Polsce – podkreśla Panu Poutvaara – zamiar powrotu na Ukrainę był i jest większy.
„Wstępne badania wykazały już, że Ukraińcy doceniają wsparcie finansowe, jakie otrzymują w Niemczech. Około 84% z nich było zadowolonych ze wsparcia w Niemczech. W Polsce odsetek ten wyniósł zaledwie 54% – czytamy w „Die Welt”.
Jak jednak zauważa dziennik, na razie Ukraińcy powoli wkraczają na niemiecki rynek pracy. Obywatele Ukrainy najczęściej pracowali w budownictwie, gastronomii, ogrodnictwie i usługach domowych. Około jedna czwarta Ukraińców zarejestrowanych jako bezrobotni posiadała wykształcenie.
(-)
Kilkadziesiąt ukraińskich brygad wojskowych oczekuje na ponowne wyposażenie – powiedział Wolodymyr Zełeński. W rozmowie z Bloombergiem ukraiński prezydent mówił o problemach z uzbrojeniem armii. Podkreślił, że dostawy broni z Zachodu zmienią sytuację na froncie. Więcej, Paweł Buszko.
(-)
Armia ukraińska wycofała się z części Czasiw Jaru. To strategicznie ważne miasto na Donbasie, które Rosjanie od miesięcy próbują zdobyć.Rosyjscy okupanci okradają ukraińskie muzea na większą skalę niż Niemcy podczas II wojny światowej. Poinformował o tym w czwartek, 4 lipca, Prokurator Generalny Ukrainy Andrij Kostin, przemawiając na konferencji poświęconej ochronie dziedzictwa kulturowego w warunkach konfliktu zbrojnego. „Międzynarodowi znawcy sztuki twierdzą, że grabież ukraińskich muzeów przez rosyjskich okupantów może być największą zbiorową kradzieżą dzieł sztuki od czasu nazistowskiej grabieży Europy podczas II wojny światowej” – stwierdził prokurator.
Kostin powiedział, że od początku pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji w lutym 2022 r. zniszczeniu lub splądrowaniu uległo ponad 1800 pomników kultury i historii. Rosjanie zajęli na okupowanym Krymie obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, wielokrotnie ostrzeliwali zespoły architektoniczne w Odessie i Lwowie, plądrowali muzea w Chersoniu i Mariupolu oraz atakowali obiekty sakralne.
Jednocześnie Prokurator Generalny Ukrainy mówił o rusyfikacji wprowadzonej przez Rosję na okupowanych terytoriach. W szczególności chodzi o zabronieniu ukraińskich podręczników do edukacji i historii.
„Masowość tych zbrodni pozwala uznać je za zbrodnie przeciw ludzkości, a fakt, że stanowią one część większej, systematycznej kampanii mającej na celu wyniszczenie narodu ukraińskiego – za element zbrodni ludobójstwa” – podsumowała Prokurator.
(-)
Niematerialna kultura ukraińska jest także dziś niezwykle ważna. Ukraińcy są chyba najbardziej dumni ze swojej muzyki. Ta piosenka zawsze była i będzie między nami. Realizuje bowiem cały szereg zadań i odzwierciedla przemiany historyczne i społeczne. Dlatego warto wiedzieć na ten temat więcej. Dziś rozpoczynamy letni cykl programów „Pieśń będzie między nami” z Lilią Maksym. Poznajcie się:przyjechałam po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji i to wyszło bardzo spontanicznie, nie chcę zagłębiać się w tej historii i przeżywać tego od początku, ale sam fakt tego, to tak.
-Skąd?
-Z miasta Buczacz w obwodzie tarnopolskim.
-Nie mieszać z Buczą, to miasto Buczacz i to zachód Ukrainy.
-Tak, często to jest mylone, jak mówię, że jestem z Buczacza, to wszyscy patrzą na mnie z przerażeniem, nie to miasto Buczacz, spokojnie tam jest i jak dotąd ludzie dają sobie tam radę, tak można powiedzieć.-Ale ty na początku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę, byłaś jak rozumiem studentką.
-Tak, byłam studentką, tak dziwnie się zaczęło, bo poszłam na uniwersytet w Kamieńcu Podolskim i tam uczyłam się zaocznie, natomiast po przyjeździe do Olsztyna, poszłam na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, też na specjalność muzyczną, kontynuowałam swój szlak tu i to taki drugi mój oddech, bo miałam przerwę muzyczną w moim życiu i to wszystko na początku wojny się odrodziło; zrozumiałam jak muzyka jest ważnym elementem w życiu i na ile za pomocą muzyki można przekazać informacji, jak można wiele ludziom pokazać, przekazać emocje, że to jest taki silny instrument.
Pierwszego programu o ukraińskiej piosence słuchajcie już dziś o 18:10. Będzie poświęcony piosenkom zrodzonym z bólu, czyli tym, które powstały po 24 lutego 2022 roku. Lilia przyjdzie do studia z gitarą, więc obiecujemy kameralną atmosferę i oczywiście ciekawostki o ukraińskiej muzyce. Czekamy na Was wieczorem, a póki co życzę ładnego dnia!

03.07.2024 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was na falach Radia Olsztyn w programie „Ukraińcy w świecie, świat o Ukrainie”; przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dzisiaj miałam nadzieję posłuchać wraz z wami komentarza do bieżących wydarzeń od przewodniczącego Olsztyńskiego Oddziału ZUwP Stefana Migusa, ale musimy na niego jeszcze trochę poczekać. Stefanowi życzymy mocnego zdrowia, a ja mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowani dzisiaj moim gościem. Sama dowiedziałam się pewnych ciekawych rzeczy.(-)

„Pid obłaczkom” – to była jedna z ulubionych piosenek niezapomnianego naszego Mirona Sycza. Marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński wypowiedział na pogrzebie słowa, które mocno zapadły mi w duszę, a konkretnie: „Mówi się, że w polityce nie ma przyjaźni, a Ty byłeś moim przyjacielem i wiele mnie nauczyłeś”. Bardzo chciałam porozmawiać z panem marszałkiem o sprawach potocznych, a zwłaszcza – o nim samym. I to mi się udało!

(-) Rozmowa w języku polskim

Moim gościem był dzisiaj marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński. Gdy człowiek odchodzi w zaświaty, pozostaje po nim dobro, które czynił za życia. Miron Sycz tego dobra pozostawił niemało. Na zakończenie wybrzmi jeszcze jedna piosenka, którą lubił Miron i którą pożegnali go uczniowie i nauczyciele górowskiej szkoły – „Jaworyna” w wykonaniu Stepana Hihy. Była z wami Jarosława Chrunik. Do usłyszenia w niedzielę o godz. 20.30, a jeszcze wcześniej – w sobotę o godz. 18-tej w Kruklankach na „Kupalskiej Nocy”. Miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!

02.07.2024- godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Po raz trzeci w tym roku z pomocą humanitarną do Caritas w Bereżanach na Ukrainie szykuje się bus z cerkwi grecko-katolickiej w Olsztynie. Kończy się wsparcie finansowe dla osób i placówek zapewniających zakwaterowanie i wyżywienie ukraińskim uchodźcom. Rosjanie za pomocą rakiet ostrzelali miasto Dniepr. Okupanci znacznie postępują w jednym z najgorętszych kierunków – Toreckomu – i starają się zdobyć przyczółek na nowych granicach.W obwodzie biełgorodzkim Rosji nie ma prądu. Dziś jest wtorek 2 lipca, z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Po raz trzeci w tym roku z pomocą humanitarną do Caritas w Bereżanach na Ukrainie szykuje się bus z cerkwi grecko-katolickiej w Olsztynie. W Bereżanach i pobliskich wsiach pod opieką lokalnej Caritas mieszka wiele przesiedlonych wewnątrz Ukrainy osób. Ludzie wciąż przybywają, ponieważ po ostrzale Rosjan coraz więcej ludzi pozostaje bez dachu nad głową. Potrzeby są ogromne i prawie się nie zmieniają, bo brakuje najpotrzebniejszych rzeczy – mówi Anna Faranczuk, koordynatorka pomocy humanitarnej przy parafii w Olsztynie:
Najbardziej potrzebne rzeczy, jedzenie, rzeczy do mycia, mydło, szampon, podstawowe rzeczy. Jedzenie dla dzieci, bezglutenowe. Tam jest wiele dzieci, a pomagają innym ludziom ze wsi; potrzebne są majtki, majtki dla dzieci i dla dorosłych. Najmniejsze dziecko ma chyba rok i parę miesięcy, bohaty wachlarz wiekowy dzieci; planuję jechać w połowie lipca, ale jak wyjdzie, no trzeba uzbierać.Potrzebne są więc pieluchy i żywność dla niemowląt, szczególnie bezglutenowa, mąka, cukier, olej, kawa, herbata, makarony i konserwy. Jeśli ktoś ma dodatkowe żelazko, lodówkę lub pralkę i chce się podzielić, poinformujcie Annę Faranczuk lub księdza Iwana Hałuszkę, proboszcza olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej. Pomoc materialną można przesłać kurierem na adres cerkwi w Olsztynie: ul. Lubelska 12. Przekazy pieniężne można wpłacać na rachunek Stowarzyszenia Sala Parafialna Olsztyn.Kończy się wsparcie finansowe dla osób i placówek zapewniających zakwaterowanie i wyżywienie ukraińskim uchodźcom. Ci, którzy do tej pory udzielali schronienia wojennym uchodźcom nie mogą już liczyć na rządowe pieniądze. Ukraińcy zaczynają mieć problemy z zakwaterowaniem.
(-)
Od lipca finansowanie wsparcia na zakwaterowanie i wyżywienie ukraińskich uchodźców będzie możliwe jedynie na podstawie umowy z wojewodą. Dotyczy to jednak tylko tych uchodźców z Ukrainy, którzy są w szczególnie trudnej sytuacji. Ustawa przedłuża tymczasową ochronę Ukraińców do 30 września 2025 roku i przewiduje możliwość zmiany statusu z ochrony tymczasowej na pobyt czasowy na trzy lata Nowelizacja przewiduje także wypłatę 800+ dzieciom ukraińskim uczącym się w polskich szkołach, ale zmiana ta zacznie obowiązywać od 2025 roku.Rosjanie za pomocą rakiet ostrzelali miasto Dniepr. Miejscowe władze donoszą o rannych cywilach i uszkodzonych budynkach. Ukraińska armia odpowiada na ataki, uderzając w rosyjską infrastrukturę. O szczegółach Paweł Buszko.
[korespondencja w języku polskim]
W obwodzie biełgorodzkim Rosji nie ma prądu. Jak informuje serwis internetowy Astra, to efekt długotrwałego ostrzału prowadzonego przez ukraińską armię. Kijów w odwecie za rosyjski ostrzał ukraińskich miejscowości niemal każdego dnia ostrzeliwuje przygraniczne tereny Rosji. Maciej Jastrzębski:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Okupanci znacznie postępują w jednym z najgorętszych kierunków – Toreckomu – i starają się zdobyć przyczółek na nowych granicach – zauważa Instytut Badań nad Wojną. Zdaniem analityków rosyjscy terroryści prawdopodobnie weszli w głąb do 2 i pół km i do 5,6 km na szerokość, nie napotykając silnego oporu podczas ofensywy na południu. W rosyjskich mediach okupanci tłumaczyli tak znaczący postęp wykopanym tunelem, który umożliwił przerzucenie znacznej części siły wroga pod Toreck praktycznie bez strat. Podobny tunel zorganizowały w lutym wojska rosyjskie pod Awdijką, korzystając z gotowej łączności inżynieryjnej. Odegrał on kluczową rolę w zdobyciu miasta przez wroga. Ukrainę i Rosję czeka śmiertelne i niebezpieczne lato i nie ma zbyt wielu nadziei na wielkie osiągnięcia. Instytut Badań nad Wojną podaje, że po obu stronach mogą zginąć tysiące ludzi. Jest jednak mało prawdopodobne, że którakolwiek ze stron osiągnie przełom. Zadaniem Sił Zbrojnych w najbliższej przyszłości jest utrzymanie pozycji przy pomocy nowej zachodniej broni. Jeśli chodzi o okupantów, ich taktyka się nie zmieni – nadal będą poświęcać dużą liczbę ludzi w imię osiągania niewielkich sukcesów.
(-)
Informacja ta kończy nasze wydanie, dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro o 10:50. Dobrego dnia.

01.07.2024 – godz. 10. 50 (opis do dźwięku)

W dzień Piotra i Pawła w Chrzanowie odbyła się coroczna pielgrzymka grekokatolików. Papież zaapelował o zwolnienie jeńców wziętych do niewoli podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej і podziękował za zwolnienie dwóch greko-katolickich księży. W 10-osobowej grupie uwolnionych z rosyjskiej niewoli znalazł się także zastępca przewodniczącego Medżlisu Narodu Tatarów Krymskich Nariman Dżelal. Na Ukrainie codziennie giną cywile. Rosjanie znów zrzucili na centrum Charkowa bomby lotnicze o dużej sile rażenia. Są ofiary. Dziś jest poniedziałek 1 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.
(-)
W dzień Piotra i Pawła w Chrzanowie odbyła się coroczna pielgrzymka grekokatolików. Uroczystość rozpoczęła się modlitwą do Matki Bożej, po której biskup olsztyńsko-gdański Arkadiusz Trochanowski odprawił nabożeństwo dla pielgrzymów. Po poświęceniu wody odbyła się procesja z ikonami świętych apostołów Piotra i Pawła oraz Przenajświętszej Bogarodzicy. We wspólnej modlitwie zjednoczyli się miejscowi parafianie, grekokatolicy z całej Polski, w tym uchodźcy z Ukrainy. Modlono się głównie o pokój na Ukrainie i ochronę dla wszystkich, którzy jej pomagają oraz wspierają w tym trudnym czasie. Witając się proboszcz parafii w Chrzanowie ojciec Hryhorij Stolycja wspominał ks. Mirosława Ripeckiego, dzięki któremu 77 lat temu w prowizorycznej kaplicy, urządzonej w sali szkolnej, rozpoczęły się nabożeństwa w Chrzanowie.
Dziś jest to parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła Dekanatu Węgorzewskiego eparchii olsztyńsko-gdańskiej UKGK. Pielgrzymka do Chrzanowa co roku jednoczy wiernych greckokatolickich i Ukraińców w Polsce.
(-)
Papież zaapelował o zwolnienie jeńców wziętych do niewoli podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej і podziękował za zwolnienie dwóch greko-katolickich księży. Franciszek spotkał się z wiernymi na południowej modlitwie Anioł Pański w uroczystość świętych Piotra i Pawła, patronów Rzymu.
(-)
Dwóch księży greckokatolickich, Bohdan Heleta i Iwan Lewicki, zostało schwytanych w Berdiańsku za stawianie oporu okupantom. Na Ukrainie spotkał się z nimi nuncjusz apostolski Visvaldas Kulbokas.
(-)
Wśród 10 cywilów, którzy 29 czerwca powrócili z niewoli, był także wiceprzewodniczący Medżlisu Narodu Tatarów Krymskich Nariman Dżelal, który został pojmany w 2021 roku.
Dzięki jedności możemy osiągać swoje cele – powiedział prezydent Ukrainy na spotkaniu z nim. Wołodymyr Zełenski przypomniał, że Nariman Dżelal pisał w listach z więzienia, że Tatarzy i Ukraińcy „walczą nie tylko o integralność terytoriów, lecz także o jedność społeczeństwa – pięknego, silnego narodu”.
Uwolniony wyraził wdzięczność za osobisty wkład prezydenta w odzyskiwanie z rąk Rosjan więźniów politycznych i żołnierzy wziętych do niewoli:
„To niezwykle ważne, że to się dzieje. Że uwięzieni chłopcy i dziewczęta wiedzą o tym, że ich rodziny widzą odzyskiwanie jeńców. To rodzi nadzieję. To daje siłę do wytrwania w niewoli, a taka siła jest dla nich niezbędna”.
Nariman Dżelal przebywał w niewoli rosyjskiej od 2021 roku. Rosjanie pojmali go na Krymie.
(-)
Na Ukrainie codziennie giną cywile. Rosjanie zrzucili na centrum Charkowa bomby lotnicze o dużej sile rażenia. Są ofiary. Wcześniej Rosjanie zaatakowali z powietrza ponad 30 ukraińskich osad w obwodzie donieckim. W tym rejonie również są zabici i ranni.
(-)
Nasze wydanie informacji jest zakończone. Dziękuję za uwagę i zapraszam do radioodbiorników jutro. Wszystkiego dobrego.
Przeczytaj poprzedni wpis:
LN siatkarzy. Polacy z brązem po wygranej ze Słowenią

  Polscy siatkarze pokonali Słowenię 3:0 (26:24, 25:16, 25:17) w meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów w Łodzi. To piąty medal biało-czerwonych w tych rozgrywkach i...

Zamknij
RadioOlsztynTV